Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Pirat
Opublikował Wiadomość
michqq 
Guru


Pomógł: 28 razy
Wiek: 48
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 11549
Skąd: -)
Wysłany: Sro 18 Sty, 2023   

Lumen napisał/a:
Pomijając raweliny to teza że ppk jest prostszy od granatnika ppanc...


Ale wiesz że ppk ex definitione składac się musi z silnika rakietowego i głowicy, co wcale nie oznacza że jest to duzo elementów.

PPK Malutka bez wątpienia też jest ppk.

Być to może - że Pirat jest mechanicznie względnie prostą konstrukcją.
:gent:
_________________
Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
 
 
Lumen 
8


Dołączył: 29 Maj 2014
Posty: 3290
Skąd: z cywila
Wysłany: Sro 18 Sty, 2023   

Nie wiem - mam czasem wrażenie ze niektórym chyba płacą za wierszówkę....

Chcesz mnie przekonać ze nie rozumiesz jak kurioza zawarł "autor" w niniejszym artykule...
 
 
michqq 
Guru


Pomógł: 28 razy
Wiek: 48
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 11549
Skąd: -)
Wysłany: Sro 18 Sty, 2023   

Lumen napisał/a:
Chcesz mnie przekonać ze nie rozumiesz jak kurioza zawarł "autor" w niniejszym artykule...


Lumen, Ty to jesteś jak ten stary rewolwerowiec. Ręka szybsza niż oko. Autor napisał że

Cytat:
Pirat rozwijany już od dekady w zakładach Mesko to odpowiednik nieco prostszych konstrukcyjnie niemieckich granatników RGW 90


Czyli że RGW 90 jest nieco prostszy konstrukcyjnie od Pirata.
Ty przeczytałes na odwrót.
Ale to nic, każdy niekiedy szybciej pisze niż patrzy.
:gent:

Natomiast co do skoplikowalności, to sprawy się mocno pozmieniały w XXI wieku.
Smartfon z niskiej połki ma dziś tyle na pokładzie: sensorów, procesora, pamięci, że jest no po prostu niesamowitym cudem zminiaturyzowanej techniki.
I działa toto zima-lato, i bez serwisowania lutownicami i oscyloskopami...
A kosztuje?
Tyle co DOBRE wojskowe buty szeregowego.

Nowoprojektowane PPK biorące garściami z techniki od-smartfonowej będą znacząco tańsze niż poprzednia generacja.
:gent:
_________________
Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
 
 
Lumen 
8


Dołączył: 29 Maj 2014
Posty: 3290
Skąd: z cywila
Wysłany: Sro 18 Sty, 2023   

Pirat jako ppk nie jest jakimkolwiek "odpowiednikiem" RGW90 czy M72...
Tak jak BWP nie jest odpowiednikiem czołgu...
 
 
Piekarz 
5


Dołączył: 05 Cze 2012
Posty: 594
Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie 11 Cze, 2023   

Wyrzutnia Pirata na pokazie.
https://twitter.com/WCR_Swinoujscie/status/1667058802510708736
 
 
kaczkodan 
4


Dołączył: 02 Cze 2022
Posty: 236
Skąd: Trzebinia
Wysłany: Wto 13 Cze, 2023   

Silnik turboodrzutowy dla modeli redukcyjnych kosztuje pomiędzy 1.5 a 6 tyś. dolarów, i mowa o modelach które wytrzymują po 50 godzin pracy. Ciąg 5.5 kgf do 45kgf, masa od 600g do 4 kg.
Nie ma zatem żadnego powodu, aby silnik marszowy w pociskach przeciwpancernych był rakietowy.

Interesuje nas prędkość pocisku rzędu 250 m/s dla średnicy kadłuba 107mm. Z naddatkiem wystarczy silnik K-180G4+ o ciągu 18.5 kgf za $2850 i średnicy 103 mm.! Przy spalaniu 560 g /min, 1.12 kg paliwa starczy na 2 minuty.
Silnik ma masę 1540 gram. Głowica 3 kg, dajmy hojnie 2kg na strukturę i 1kg na elektronikę. Wychodzi około 8.5 kg, do tego rakietowy przyspieszacz startowy który na pewno nie będzie ważył więcej niż 1.5 kg.
Czyli w masie Pirata da się zrobić pocisk o zasięgu 30 km. Przypuszczam jednak, że prędkość będzie większa i raczej przydźwiękowa, a i można lecieć wyżej co zmniejszy zużycie paliwa.
Można też dość łatwo zwiększać zasięg przez zwiększenie ilości paliwa - zbiornik integralny jest lekki.
Już 3 kg paliwa wystarczą aby myśleć o lotach na ponad 100 km.

A zmierzam generalnie do tego, że zamiast ciężkiej wyrzutni wystarczy wyposażyć żołnierzy w jednostkę do podświetlania celów i radiostację, nie ma sensu aby dźwigali niepotrzebne graty.
Potężną zaletą takiego wsparcia w stosunku do artylerii naprowadzanej laserem jest brak możliwości użycia ognia kontrbateryjnego pociski lecą płasko i robią górkę w przypadkowym miejscu przed celem.

Oczywiście nie uważam że ma to wielki sens - podświetlenie celu laserem powoduje natychmiastową dekonspirację i reakcję, jeśli będzie to czołg to odpali granaty dymne, tylko że wcześniej zmierzy odległość dalmierzem, a następnie odpali programowalny pocisk w miejsce (a nie kierunku) wyrzutni. Pocisk odłamkowo-burzący ma raczej gwarantowaną precyzję rozprysku w powietrzu rzędu kilku metrów - żyroskopy laserowe to mordercza zabawka. Tak samo mamy teraz z Bradleyami - po wykryciu podświetlania od razu atakują stanowisko z działka.

Na tym właśnie polega dramat produkowania broni wedle koncepcji wdrożonych w latach 80, przestają działać w 2020-tych.

Przypuszczam że w już najbliższej przyszłości zamiast podświetlania celu laserem czy podawania współrzędnych dla gps będzie się podawać koordynaty oraz obraz celu - system inercjalny i rozpoznawanie obrazu zrobią lepszą robotę!
Tylko że do rozpoznawania obrazu wystarczą już obecnie produkowane procesory.
Co ważne one nie muszą być "smartfonowe" w tym sensie, że przez krótki czas kilkunastu sekund można dysponować budżetem na zasilanie i chłodzenie tego samego rzędu co najmocniejsze karty graficzne, nawet pół kilowata (to duża zaleta posiadania silnika odrzutowego z prądnicą, ale baterie też już mają odpowiednie parametry).
_________________
Pożyteczny idiota to wciąż idiota.
Zagryzłem zęby i zagłosowałem na chlewnię.
 
 
michqq 
Guru


Pomógł: 28 razy
Wiek: 48
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 11549
Skąd: -)
Wysłany: Sro 14 Cze, 2023   

kaczkodan napisał/a:
Nie ma zatem żadnego powodu, aby silnik marszowy w pociskach przeciwpancernych był rakietowy.


Za rakietowością przemawia prostota przechowywania i prostota obsługi magazynowej.
Rakieta na paliwo stałe ma sie "nie psuć", leżąc na półce magazynu kilkanascie lat.
Konflikt rosyjsko-ukraiński pokazał kilka spraw, a jedną z nich jest i ta, ze należy zgromadzić w wielkich magazynach wielkie zasoby uzbrojenia o dużej trwałości a małych wymaganiach dotyczących obsług magazynowych.

Napędy na paliwo stałe różnią się od napędów na paliwo płynne w takim stopniu jak bateryjka od generatora z silnikiem spalinowym.

kaczkodan napisał/a:
A zmierzam generalnie do tego, że zamiast ciężkiej wyrzutni wystarczy wyposażyć żołnierzy w jednostkę do podświetlania celów i radiostację, nie ma sensu aby dźwigali niepotrzebne graty.


Te dwa rozwiązania nie zastępują się tylko wzajemnie uzupełniają.
Uzbrojenie noszone "na żołnierzu" ma zalete jaką jest natychmiastowośc reakcji i możliwość użycia w warunkach zaskoczenia - gdy przeciwnik jest zamaskowany i żołnierze natkną się na niego nieoczekiwanie.
Uzbrojenie "wzywane przez żołnierzy" ma wadę jaką jest długi czas reakcji (tak, wiem, w tym zakresie następuje ciągła poprawa) natomiast ma wielka zaletę jaką jest możliwość prowadzenia manewru ogniem. Raz wspieramy ogniem jedną drużyne a raz drugą. Uzbronienie noszone "na żołnierzu" tej zalety nie ma.

Natomiast dodacjąc do siebie powyższe wady i zalety, można dość do wniosków, że jeżeli daje się uzyskać duże nasycenie pola walki środkami "na wezwanie" a także gdyby/jeżeli udawało się uzyskiwać szybkie czasy reakcji uzbrojenia "wzywanego", no to wtedy uzbrojenie noszone "na żołnierzu" mogłoby byc urządzeniam małego zasięgu.

Na taki wniosek bym się zgodził.
:gent:

Cytat:
Na tym właśnie polega dramat produkowania broni wedle koncepcji wdrożonych w latach 80, przestają działać w 2020-tych.


Obie strony używają całej gamy uzbrojenia, najstarsze to konstrukcje z czasów carskich - mosiny i maximy.
Z całą pewnością ta wojna doprowadzi do zmian w koncepcjach prowadzenia wojen i przygotowywania się do wojen.
Zobaczymy równolegle "wybiegnięcie w przyszłość" w zakresie bezpilotowców procesorów i kamerek, jak rowniez powrót do (przeszłościowej tylko na pozór) koncepcji masowości wojny w oparciu o masowość uzbrojenia i wyposażenia w nie szeregowych "masowych".

Współczesny piętnastolatek jest za kilka lat poborowym. Nie potrafi dosiąść konia ani za bardzo rozpalić ogniska w mokrym lesie, ale potrafi przeinstalować androida i poszukac drajwerów do drukarki.
I świat będzie budowac wojsko masowe w oparciu o nastolatków od androida.
Dużo łatwiej nauczyć słabeusza okularnika jak rozpalać ognisko, niż troglodytę nauczyć techniki opartej o procesory.
:gent:
_________________
Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
 
 
Ditz 
5


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 555
Skąd: Polska
Wysłany: Czw 15 Cze, 2023   

Inwazja na Ukrainę zdecydowanie dowiodła, że potrzebny jest mix hi-low jeśli chodzi o technikę wojskową. Przy czym "low" bezwzględnie powinien być produkowany w kraju, z planami rozproszenia produkcji na wypadek wojny oraz w miarę możliwości jej przeniesienia do sojuszniczego kraju.

Pirat wpisuje się w ten koncept. Nie możemy w 100% polegać na Spike i Javelinach, bo po pierwsze, jesteśmy uzależnieni od dostaw z zza granicy, a po drugie, one są po prostu za drogie. Nie wiem jak kształtuje się cena Pirata, a wszystko może tu zepsuć kropelkowe zamówienie. Jeżeli jednak rozważamy opcję, czy lepiej mieć 6 Javelinów, czy 4x Javelin i 4x Pirat, to w żadnym wypadku nie można z miejsca odrzucić Pirata. Tak, jest gorszy od Javelina. Tak, naprowadzanie na odbity promień lasera nie jest najnowocześniejszym rozwiązaniem i istnieją tutaj środki obrony pasywnej. Tylko, że nie każdy pojazd takie środki będzie posiadał.

Nie można też lekceważyć środków ochrony aktywnej. Może się okazać, że do zniszczenia tak chronionych wozów ważniejsze będzie nasycenie ppk niż ich jakość - bo przy wysokiej skuteczności obrony, trafienie będzie można uzyskać dopiero gdy systemowi obrony wyczerpią się antyrakiety.

W powyższe rozważania wpisują się też kierowane laserowo pociski artyleryskie APR-155. W większości kategorii są one gorsze od Excalibura, ale jednocześnie są 3x tańsze. Lepiej więc aby załoga Kraba/K9 miała 3x Excalibur, czy 2x Excalibur i 3x APR-155?
 
 
Lumen 
8


Dołączył: 29 Maj 2014
Posty: 3290
Skąd: z cywila
Wysłany: Czw 15 Cze, 2023   

Wpisuje się też w powrót amunicji kasetowej z subamunicją ppanc. I tutaj wobec tego, że temat jest polityczny wracamy do reaktywacji własnych zdolności.
 
 
michqq 
Guru


Pomógł: 28 razy
Wiek: 48
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 11549
Skąd: -)
Wysłany: Czw 15 Cze, 2023   

Wpisuje się też wycofanie z traktatów o nieużywaniu min.
_________________
Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
 
 
Lumen 
8


Dołączył: 29 Maj 2014
Posty: 3290
Skąd: z cywila
Wysłany: Pią 16 Cze, 2023   

Min?
Miny ppanc są "legalne"

A miny przeciwpiechotne - cóż - podziękuj Tuskowi - zniszczono
Za to od 12 lat nikt nie potrafi wyłonić "następcy" mimo, że legalna mina przeciwpiechotna jakoś "skomplikowana technicznie" nie jest...
 
 
kaczkodan 
4


Dołączył: 02 Cze 2022
Posty: 236
Skąd: Trzebinia
Wysłany: Wto 20 Cze, 2023   

michqq napisał/a:
Za rakietowością przemawia prostota przechowywania i prostota obsługi magazynowej.
Rakieta na paliwo stałe ma sie "nie psuć", leżąc na półce magazynu kilkanascie lat.

A co takiego ma się popsuć w silniku odrzutowym, który składa się z jednego wirującego elementu z inconelu, pary łożysk w których smarowanie można obsłużyć gęstym zażelowanym smarem, i jakiegoś wtryskiwacza piezoelektrycznego? W pociskach na paliwo ciekłe zasilanych powietrzem stosuje się paliwo lotnicze o obniżonej lotności które nie ma terminu przydatności w stosunku do bardzo wielu silników rakietowych, które trzeba wymieniać czasami co kilkanaście lat. Nawet gdyby był "rdzewny" to wystarczy go pokryć parafiną. Nie, silnik odrzutowy co najwyżej poprawia warunki przechowywania broni. Również części rakietowej, bo silnik startowy nie jest taki krytyczny i można zastosować materiał o mniejszym ISP a maksymalnej trwałości. Co ciekawe te silniki są zazwyczaj FADEC (bo elektronika jest prostsza niż zabawa w małe detaliki kontrolne), czyli odpada bardzo wiele elementów które mogłyby się z czasem popsuć.

michqq napisał/a:
Konflikt rosyjsko-ukraiński pokazał kilka spraw, a jedną z nich jest i ta, ze należy zgromadzić w wielkich magazynach wielkie zasoby uzbrojenia o dużej trwałości a małych wymaganiach dotyczących obsług magazynowych.

Nie, raczej pokazał że broń to broń niezależnie od daty swojego powstania, dlatego stare uzbrojenie należy jak najdłużej magazynować. Zwiększenie czasu magazynowania powinno być istotnym kryterium przy nabywaniu amunicji, ale oczywiście w granicach rozsądku: jeśli miałoby to kosztować 2x więcej od amunicji nowej, to po prostu lepiej jest ją reelaborować po pewnym czasie. Nie jest to nowe odkrycie, a zapomniana prawda gdy zaczadzono się (i dobrze, bo dotknęło to wszystkie strony) rozbrojeniem.
Pokazał też że ilość naprawdę przechodzi w jakość: równania wojny są bezlitosne. Siła rośnie z kwadratem ilości oddziałów. Mobiki po prostu robiły za decoy'e dla kul, a i tak ustabilizowały sytuację na froncie.
michqq napisał/a:
Uzbrojenie noszone "na żołnierzu" ma zalete jaką jest natychmiastowośc reakcji i możliwość użycia w warunkach zaskoczenia - gdy przeciwnik jest zamaskowany i żołnierze natkną się na niego nieoczekiwanie.

Będą martwi. Zamaskowany czołg nie będzie strzelał bezposrednio a da namiary artylerii za sobą, choćby moździerzom. Albo czołgom umieszczonym dalej które wystrzelą płasko lecące pociski z amunicją programowalną.
michqq napisał/a:
Natomiast dodacjąc do siebie powyższe wady i zalety, można dość do wniosków, że jeżeli daje się uzyskać duże nasycenie pola walki środkami "na wezwanie" a także gdyby/jeżeli udawało się uzyskiwać szybkie czasy reakcji uzbrojenia "wzywanego", no to wtedy uzbrojenie noszone "na żołnierzu" mogłoby byc urządzeniam małego zasięgu.

Moim typem jest amunicja krążąca krótkiego zasięgu ze sterowaniem światłowodowym - pozwalająca na maksymalnie skryte działanie.
Tylko że tak naprawdę prawidłowym wnioskiem jest brak żywych żołnierzy na polu walki, muszą walczyć z zaplecza dronami i robotami. Żołnierz to "tylko" mózg i para oczu na miejscu.
michqq napisał/a:
Obie strony używają całej gamy uzbrojenia, najstarsze to konstrukcje z czasów carskich - mosiny i maximy.

Zgadza się. I takie helikoptery nie zrobiły się bezużyteczne, nie o to mi chodziło, tylko że ich produkowanie straciło sens ze względu na znacznie lepsze alternatywy. Podobnie jak od dawna nie produkowano maximów, z których zresztą nigdy się nie śmiałem, mając świadomość że swego czasu to była state of the art i że mają w warunkach dla których je projektowano możliwości większe niż broń która je zastąpiła.
michqq napisał/a:
Zobaczymy równolegle "wybiegnięcie w przyszłość" w zakresie bezpilotowców procesorów i kamerek, jak rowniez powrót do (przeszłościowej tylko na pozór) koncepcji masowości wojny w oparciu o masowość uzbrojenia i wyposażenia w nie szeregowych "masowych".

Wojna pełnoskalowa jest przedsięwzięciem ekonomicznym. Podczas II W.Ś. broń była maksymalnie upraszczana i nie przejmowano sie certyfikatami ani nie dawano się (z różnym skutkiem) doić przemysłowcom. Tego na Ukrainie jeszcze nie widać - że da się produkować uzbrojenie precyzyjne za ułamek dotychczas płaconej ceny. Pierwszą jaskółką były Szahidy i aplikacje BMS/SKO na smartfony, ale tak naprawdę nie widzimy zaawansowanej broni która byłaby zaprojektowana by być tanią w warunkach masowej współczesnej produkcji przemysłowej. Drony/BSL-e są tworzone przez modelarzy mozolnie klejących kadłubki z włókien węglowych zamiast być trzaskane na prasach z aluminiowej blachy. I nawet nie nitowane a zgrzewane i klejone. Kamera do smartfona kosztuje 10 dolarów, procesor sygnałowy również tyle. 250 układów scalonych z Javelinów z lat 90 których produkcję musiano reaktywować za ciężkie pieniądze są do zastąpienia jednym cywilnym układem FPGA za kilkaset dolarów. Itd.
Magazyny trzeba wypchać, owszem, ale bronią niskokosztową nowej generacji.
michqq napisał/a:
I świat będzie budowac wojsko masowe w oparciu o nastolatków od androida.
Dużo łatwiej nauczyć słabeusza okularnika jak rozpalać ognisko, niż troglodytę nauczyć techniki opartej o procesory.

Większość tych nastolatków o procesorach i elektronice wie dokładnie tyle samo ile dawniej wiedziała o koniach, czyli prawie nic. Jedyne co jest do wykorzystania to sprawność w obsłudze systemów różnego rodzaju nabyta dzięki grom komputerowym, jeszcze przez kilka-kilkanaście lat będzie to użyteczne.

Ditz napisał/a:
W powyższe rozważania wpisują się też kierowane laserowo pociski artyleryskie APR-155. W większości kategorii są one gorsze od Excalibura, ale jednocześnie są 3x tańsze.

Klasyczny wystrzał armaty 155 mm kosztuje, uwzględniając zużycie lufy około 1000 dolarów.
PGK oparty o gps ma ostatnio zejść z ceną do 5 tyś. dolarów za sztuke, czyli 6000 dolarów za strzał. To jest cena do której powinni równać. Jak APR kosztuje z 30 tyś. USD, to jest on dużo za drogi. Pocisk artyleryjski powinien mieć podwójny tryb naprowadzania, i GPS i laser, bo dołożenie anteny gps jest już bardzo tanie - najdroższe i tak jest mechaniczne sterowanie pociskiem.
Muszą wprowadzić podwójny tryb działania i zejść z ceną do 10k$.
_________________
Pożyteczny idiota to wciąż idiota.
Zagryzłem zęby i zagłosowałem na chlewnię.
 
 
philiprvn 
5



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 511
Skąd: Wybrzeże
Wysłany: Sro 18 Paź, 2023   

Cytat:
A co takiego ma się popsuć w silniku odrzutowym, który składa się z jednego wirującego elementu z inconelu, pary łożysk w których smarowanie można obsłużyć gęstym zażelowanym smarem, i jakiegoś wtryskiwacza piezoelektrycznego?

Łożyska silników odrzutowych nie są smarowane smarem a olejem, który: redukuje tarcie, odprowadza temperaturę i produkty zużycia. Z tego powodu w grę wchodzi tylko olej. Uproszczeniem konstrukcyjnym jest zastosowanie łożyska w układzie otwartym. Są też rozwiązania (np. smarowanie pomp-regulatorów) w oparciu o właściwości samego paliwa (odpowiednie dodatki). Przy dłutogrwałym przdchowywaniu (powyżej 30 dni) silnik kinserwuje się (np. olejem tranformatorowym).

Przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać (dawno nie słyszałem takiej bzdury).
 
 
kaczkodan 
4


Dołączył: 02 Cze 2022
Posty: 236
Skąd: Trzebinia
Wysłany: Pią 20 Paź, 2023   

philiprvn napisał/a:
Łożyska silników odrzutowych nie są smarowane smarem a olejem

Smarem jest każda substancja która jest używana do smarowania, czyli może to być nawet sproszkowany grafit - określenie jest od pełnionej funkcji. Zżelowany smar to była wyłącznie propozycja, ale jestem przekonany że to jest już rozwiązany problem inżynieryjny. W każdym razie nie mam problemu z wyobrażeniem sobie silnika odrzutowego który wytrzyma składowanie przez 50 lat i odpali od razu, a w przypadku wydajnych stałych paliw rakietowych bywa to problemem.
_________________
Pożyteczny idiota to wciąż idiota.
Zagryzłem zęby i zagłosowałem na chlewnię.
 
 
philiprvn 
5



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 511
Skąd: Wybrzeże
Wysłany: Nie 22 Paź, 2023   

Polecam lekturę.

Według instrukcji montażu - do zasilania i smarowania potrzebna jest mieszanina oleju lotniczego i kerozyny (lub oleju diesla). Dodatkowo do rozruchu potrzeba propanu i sprężonego powietrza.

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group