[sebanowy88]

Ostatnio w rządzie zajęli się tematem nadgodzin żołnierzy pracujący w systemie dyżurowym (etatowe dyżury).
Jak w Waszych jednostkach rozwiązujecie takie sprawy?
Ewidencję prowadzi wasz przełożony, sekcja personalna ?

Wrzucam link dla zainteresowanych

https://sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/interpelacja.xsp?typ=INT&nr=33260&view=null

[Pixon]

Jestem w dyżurach.
Nasz kapitan ostatnio musiał się tłumaczyć z Naszych nadgodzin
Nic nie rejestrował, żadnej ewidencji, zeszytu - kompletnie nic, samowolka.
Zawsze wszystko na "gębę"
Do czasu aż przyjechała kontrola i to sprawdziła - wtedy on, szefu sztabu i dowódca wezwani do wyjaśnienia.
Szybko się temat unormował.
Teraz jest jak powinno być.
6 dyżurów
Czas dla dowódcy zaplanowany wcześniej a nie jak było do tej pory - telefony że trzeba przyjechać łóżka polowe rozkładać na już.
Dużo razy zwracaliśmy na to uwagę, że tak nie powinno być. Mimo że jest to wojsko to w czasie pokoju każdy ma prawo mieć zaplanowany swój czas. Żołnierze jak mają przyjechać coś robić w weekend to odbierają wolne. My w weekendy mamy dyżur to nasz weekend może być np środa/czwartek.
Takie samo stanowisko zajęła kontrola z Warszawy.
Niestety dla niektórych ale służba w dyżurach ma całkiem inny wymiar swojej pracy.
Ludzie na 8h nie zrozumieją tego. My za dyżur w weekend czy święta nie mamy wolnego do odebrania.
Dobrze że w końcu oficjalnie się za to zabrali. Niech unormują wszędzie i może będzie jakiś porządek.

[przypadeek]

[Pixon]

Była to duża kontrola "magiczny autobus" - błędy z nadgodzinami zarzucił pan Pułkownik z sekcji personalnej (N1?)
Siedzieli w jednostce cały tydzień, sprawdzali praktycznie wszystko.
Do Nas w dyżurach nie spływają wszystkie informacje niestety.
Czasem odnoszę wrażenie że jesteśmy jak 5 koło u wozu a jak jesteśmy potrzebni to znajdą nas na końcu świata.
Dowódca zrzucił winę na szefa sztabu a szef sztabu dalej i koniec końców Nasz Kapitan przestał do nas pisać/dzwonić między dyżurami. Wszystkie sprawy są załatwiane na dyżurze w godzinach służbowych

[sebanowy88]

Pytanie do moderatorów:
Czy może któryś nadać tytuł tego postu?
Podczas zakładania wpisałem: Nadgodziny za dyżury a widnieje tylko jakiś dziwny znaczek.

[-=Alex=-]

sebanowy88, na przyszłość

Cytat:

Do czasu zakończenia prac, proszę, żeby w nazwie tematów UNIKAĆ POLSKICH ZNAKÓW (nie dotyczy samego posta), bo nie pokaże tematu i pozostanie puste pole (minus starego skryptu po aktualizacji oprogramowania na serwerze).

http://www.nfow.pl/viewto...f7e7d330#925958

[Szwejk]

Dodałem temat.

[kss213]

Wolałby mieć te 6 dyżurów i święty spokój. A tak mimo, że służba brzmi "dyżur bojowy" to jest traktowana jako służba. W sezonie urlopowym potrafimy "walnąć" nawet po 10 "służb" - człowiek chodzi jak wampir bo oczy czerwone od sztucznego oświetlenia.
Kolejna sprawa dyżur/służbę pełnimy od 08:00 do 08:00 ale i tak musimy być przed 7 w robocie bo instruktaż bo przyjęcie służby itp. Więc wychodzi 25 godzin minimum bo czasem trzeba zostać po służbie bo są rzeczy na już. W roku potrafi się zebrać nawet 100 takich godzin.... tzw. ku chwale Ojczyzny...
Przełożeni nabierają wody w usta...

[sebanowy88]

kss213,

Rzadko kiedy się trafia mieć 6 dyżurów i to nie jest w miesiąc a w 28dni.
Często jest tak że w miesiącu masz 8-9.
Nie jest to jednorazowy przypadek a np przez pół roku.
Po roku generujesz ok 250-300h nadgodzin które nigdzie nie są zapisane i nie można ich odebrać bo przełożony jest tak dobry dla swoich żołnierzy że nie interesuje się tematem.
Pracując na 8h i przychodząc w sobotę masz nadgodziny, mając służbę w sobotę masz 2dni wolnego do odebrania, tak samo w święta.
W dyżurach za przyjście w sobotę, niedzielę, święta nie masz nic - nadgodzin, posiłku.
Nie każdy dyżur wygląda tak że można spać w godzinach nocnych.

[Pixon]

sebanowy88, zgadzam się 👍

kss213, chodzi o to że nie masz świętego spokoju. Pomimo dyżurów dzwonią żeby przyjść/przyjechać na jakieś akcje - nie pamiętam kiedy w miesiącu miałem przepracowane 160h - przeważnie mniej więcej jest 180. Bywają miesiące (wakacje) gdzie wychodzi np 240h.

[przypadeek]

sebanowy88, Pixon, a czy jeździcie na poligony, ćwiczenia, zabezpieczenia działań, zabezpieczenie granicy itd? Tam można przepracować nawet 350 godzin w miesiącu. Oczywiście ustawodawca w nowej ustawie wymyślił sobie, że żadne nadgodziny za to się nie należą... (sic!)

[i]

Ja pełniłem tylko nieetatowe służby dyżurne.
Z "etatowcami" bym się w życiu nie zamienił.

Choć z drugiej strony: ja po służbie miałem mnóstwo innych spraw do realizacji.
Służba dyżurna była tylko dodatkiem.
Raz, czasem dwa razy w miesiącu.

"Etatowcy" mają tylko służby na głowie.

U mnie mieli nawet swoje szafki gdzie trzymali swoje rzeczy. Ja przywoziłem swoje i wywoziłem po służbie.

[przypadeek]

[i]

Ja tam nikomu służby nie zazdroszczę.
Już to napisałem: Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.

Na marginesie - przypomniałeś mi książkę Sylvi Plath - "Szklany sufit".

[k_r_y_s]

Do pracy dyżurowej idzie się przyzwyczaić, strasznie to przełożonych boli jak zdajesz dyżur w poniedziałek i masz trzy dni wolnego. Trzeba było coś z tym zrobić i tak dołożyli każdemu nieetatowe funkcje administracyjne wszelkiego rodzaju. Zaczęło się wydzwanianie w dni wolne, że musisz przyjść bo tylko ty możesz to zrobić, trzeba przeprowadzić szkolenie itd. Efekt był taki że ludzie podchodzili do cywila i dyżurów nie ma.