Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Ściągać czy nie? Oto jest pytanie...
Opublikował Wiadomość
loko 
5



Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Cze 2004
Posty: 776
Skąd: z piernikowa
Wysłany: Sob 21 Cze, 2008   

źródło
Cytat:
Do Polski dotarła kontrowersyjna praktyka firm fonograficznych ścigających internautów za wymianę w sieci plików muzycznych czy filmowych.
Polscy internauci dostają juz pisma od warszawskiej kancelarii prawniczej, która straszy sądem i żąda odszkodowań za piractwo - donosi "Gazeta Wyborcza".
Jak pisze "GW", adresy i nazwiska internautów prawnicy kancelarii uzyskują od... policjantów. Potem wysyłają groźnie brzmiące pismo:. "Zatrudniony specjalnie w tym celu przeze mnie personel, we współpracy z międzynarodową firmą wyspecjalizowaną w ściganiu przestępstw oraz przestępców internetowych, ustalił, że jako użytkownik internetu (...) bezprawnie rozpowszechniał Pan utwory chronione przepisami ustawy prawo autorskie".

Cały tekst

I co tu o tym myśleć?
_________________
Gdy w naszym kraju stacjonowały wojska radzieckie to naród krzyczał, że to okupacja teraz na siłę chcą tworzyć tu bazy amerykańskie.
 
 
 
Roballo 
Mod



Pomógł: 11 razy
Wiek: 66
Dołączył: 07 Sty 2005
Posty: 4131
Skąd: Mazury
Wysłany: Nie 22 Cze, 2008   

Cały tekst:
Cytat:
Ściągasz muzykę? Obawiaj się listonosza...
ADRESY I NAZWISKA INTERNAUTÓW PRAWNICY MAJĄ... OD POLICJI

Do Polski dotarła kontrowersyjna praktyka firm fonograficznych ścigających internautów za wymianę w sieci plików muzycznych czy filmowych. Polscy internauci dostają juz pisma od warszawskiej kancelarii prawniczej, która straszy sądem i żąda odszkodowań za piractwo - donosi "Gazeta Wyborcza".
Jak pisze "GW", adresy i nazwiska internautów prawnicy kancelarii uzyskują od... policjantów. Potem wysyłają groźnie brzmiące pismo:. "Zatrudniony specjalnie w tym celu przeze mnie personel, we współpracy z międzynarodową firmą wyspecjalizowaną w ściganiu przestępstw oraz przestępców internetowych, ustalił, że jako użytkownik internetu (...) bezprawnie rozpowszechniał Pan utwory chronione przepisami ustawy prawo autorskie".

Potem jest ostrzeżenie, że we współpracy z policją i prokuraturą zaprowadzą pirata przed sąd, gdzie czeka go proces karny, cywilny, postępowanie komornicze i wpis do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych. I dają szansę: uniknie tych konsekwencji, jeśli pokaja się, podpisze ugodę i zapłaci stosowne odszkodowanie.

Proceder taki prowadzi kancelaria Obig. Według jej szefa Jacka Wycecha reprezentuje kilka firm, m.in. producentów gier TopWare i Techland, oraz wydawców muzyki - Universal i Magic Records.

- W przypadku użytkowników masowo łamiących prawo autorskie w grę wchodzą odszkodowania rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych - twierdzi na łamach "GW" Wycech. Zazwyczaj domaga się jednak od 500 do 3 tys. zł.

Plikami w internecie wymienia się nielegalnie co najmniej kilka milionów Polaków - pisze "Gazeta". Zdaniem organizacji Childnet International co drugi uczeń w wieku 9-14 lat ściąga muzykę z internetu bez wiedzy opiekunów. Jeśli plikami wymieniało się dziecko, wezwanie dostają rodzice, którzy podpisali umowę dostępu do internetu.

Ile wezwań wysłano? - Tego nie zdradzę - twierdzi Wycech. - Ale sprawa dotyczy tysięcy osób. Prawa autorskie łamią nawet policjanci. Każdy w rodzinie może mieć pirata. Nawet ja.

Skąd kancelaria Obig zna adresy i nazwiska? Za pomocą specjalnego programu kancelaria śledzi w sieci adresy IP komputerów (identyfikują one komputer tak jak tablica rejestracyjna samochód), których właściciele wymieniają się programami. Te numery Obig przekazuje policji i domaga się wszczęcia postępowania. - Współpracujemy z Komendą Główną Policji i komendami wojewódzkimi w Poznaniu, Lublinie, Gorzowie, Katowicach oraz Łodzi - opowiada "GW" Wycech.

Potem policja żąda od dostawców internetu ujawnienia, kto kryje się za numerem. Dane umieszcza w aktach sprawy, do których Obig jako reprezentant pokrzywdzonych ma dostęp. Prawnicy biorą adres i wysyłają ultimatum.

- To kontrowersyjne działanie - komentuje - anonimowo - na łamach "GW" osoba zajmująca się w organach ścigania przestępczością internetową. - Do namierzania osób podejrzewanych o piractwo wykorzystuje się policję i prokuraturę, a celem całej akcji jest prywatna rozgrywka o pieniądze.

Działania Obigu zamierza zaskarżyć Krzysztof J. Szklarski, właściciel popularnego serwisu z napisami do filmów Napisy.info. Na witrynie zachęca, by zgłaszały się do niego osoby, które dostały wezwania. Twierdzi, że zgłosiło się już kilkadziesiąt osób. Szklarskiego bulwersuje, że personalia podejrzewanych trafiają z policji do prywatnej kancelarii. - Jestem przeciwnikiem piractwa, ale w tym wypadku mamy do czynienia nie ze zwalczaniem piractwa, lecz z wymuszaniem korzyści finansowych - mówi Szklarski.


Podkreślenie i "wytłuszczenie" moje.
Co o tym myślę głośno nie powiem, albowiem jest to niecenzuralne, lecz głębokość i miejsce penetracji mogę określić...
_________________

 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Nie 22 Cze, 2008   

To prawda, ja swoje stare ulubione gry (Diablo, Heroes, Baldurs Gate) w wersjach kolekcjonerskich kupowałem po ok. 30 zł. Opłacało się ;)
Filmy na DVD można kupować w cenie około 10 zł.
Problem jest tak naprawdę w cenach programów. Wiele programów które zwyczajnie są przydatne do nauki i rozwoju własnych umiejętoności osiąga ceny rzędu >1000 zł.
Będąc bardziej szczerym trzeba też stwierdzić, nie idzie o cenę tylko o ilość x cenę :D
 
 
Prawie emeryt
[Usunięty]

Wysłany: Pon 23 Cze, 2008   

Cytat:


Czy piraci mogą spać spokojnie?


Zbigniew Domaszewicz, Piotr Miączyński

Mocne dowody czy psychologia strachu? Na co liczy kancelaria prawnicza Obig, żądając odszkodowań od osób podejrzewanych o piractwo internetowe i grożąc im procesami?
O sprawie napisaliśmy w sobotniej "Gazecie". Przypomnijmy - internauci dostają pisma w bardzo ostrym tonie sygnowane przez warszawską firmę Kancelaria Prawnicza "Obig". Firma twierdzi, że ustaliła, iż nielegalnie rozpowszechniali materiały chronione prawem autorskim, powołuje się na współpracę z policją i prokuraturą. - Zarzucają mi, że rzekomo w marcu 2007 r. ukradłem im prawa autorskie do gry Dream PinBall 3D - relacjonuje na forum Napisy.info internauta podpisujący się nickiem Milczek, jeden z tych, którzy dostali pisma.

Adresatom Obig grozi prawną apokalipsą - procesem karnym, cywilnym, komornikiem i wpisem do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych. Alternatywa to podpisanie ugody i zapłata żądanej kwoty (plus ew. przeprosiny w internecie i prasie). Z naszej rozmowy z prezesem firmy Jackiem Wycechem wynika, że Obig reprezentuje m.in. producentów gier TopWare Poland i Techland, a w pismach potrafi żądać kilkudziesięciu tysięcy złotych. Według naszych informacji najczęściej chodzi o 500-3000 zł. Ile pism wyszło w Polskę - to tajemnica Obigu. Słyszeliśmy o minimum kilkudziesięciu przypadkach, ale teoretycznie rzecz może dotyczyć milionów internautów - wszystkich, którzy ściągają (a przy okazji rozpowszechniają) pliki w tzw. sieciach p2p.

Jak Obig trafia do domniemanych piratów? Korzysta ze specjalnego programu File Sharing Monitor szwajcarskiej firmy Logistep, który śledzi i ustala w sieci tzw. adresy IP komputerów, z których są rozpowszechniane chronione utwory (adres IP komputera w internecie to jakby tablica rejestracyjna samochodu). Te numery Obig przekazuje organom ścigania, zawiadamiając o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Policja (lub prokuratura) musi wszcząć postępowanie i zażądać od dostawców internetu (np. TP SA) ujawnienia, kto kryje się za numerem IP. Te informacje trafiają do akt sprawy, do których Obig ma dostęp jako reprezentant pokrzywdzonego. Wtedy kancelaria wysyła ultimatum.

Mechanizm ma jednak lukę. Według naszych informacji najczęściej Obig rozsyła swe pisma zaraz po zdobyciu personaliów podejrzewanych osób - czyli jeszcze zanim policja zrobi nalot na mieszkanie, zabezpieczy wszelkie dowody elektroniczne i uzyska ekspertyzę biegłego. Tymczasem dopiero po tych czynnościach można zdobyć twarde dowody winy podejrzewanej osoby.

- W zasadzie te pisma można uznać za ostrzeżenie, by czym prędzej sformatować dysk twardy i znów go zapisać, zacierając ślady. Dla pewności parę razy. Albo wywieźć z domu komputer i wszystkie płyty CD - ironizuje specjalista z organów ścigania (zastrzegł anonimowość). Wtedy w rękach policji pozostanie jedynie numer IP wychwycony przez program Logistepu. To najwyżej poszlaka, która w żadnym razie nie odpowiada np. na pytanie, czy ten, kto jest stroną umowy z dostawcą internetu, to ten sam człowiek, który korzystał z komputera w sposób niezgodny z prawem.

Potwierdza to Paweł Odor, ekspert od informatyki śledczej w firmie Kroll Ontrack. - Sam raport programu Monitor wskazuje jedynie łącze i komputer, za pomocą którego, być może, dochodziło do czynu zabronionego. Ale w żaden sposób nie przesądza o winie jakiejkolwiek konkretnej osoby. Żeby udowodnić przestępstwo, trzeba mieć komplet odpowiednio zabezpieczonych i wzajemnie powiązanych dowodów pochodzących z podejrzanego komputera, płyt CD itp. - mówi Odor.

To znaczy, że groźba procesów w wezwaniach do zapłaty Obigu może okazać się... czczą pogróżką. - Oczywiście wiele osób i tak się przestraszy i zapłaci. I o to w tym wszystkim chodzi. Ale chyba nie w takich celach ma być uruchamiana kosztowna machina państwowa? - pyta retorycznie nasz rozmówca z organów ścigania zirytowany tym, że Obig traktuje jego instytucję instrumentalnie.

Z kolei ci, u których policja jednak znalazła nielegalne materiały, mogą się mocno rozczarować, nawet jeśli pójdą na proponowaną ugodę i zapłacą - jak to określają - haracz. W wielu sytuacjach (np. gdy chodzi o posiadanie bez licencji programów komputerowych) toczącego się postępowania karnego nie da się już w prosty sposób zahamować - nawet jeśli pokrzywdzony wycofa swoje zarzuty.

Wątpliwości jest więcej - dotyczą one także samego stosowania programu Logistepu, który swe usługi promuje w wielu krajach. Zdaniem niektórych ekspertów samo monitorowanie i gromadzenie adresów IP można uznać za szpiegowanie ludzi w sieci i nadużycie w dziedzinie ochrony danych osobowych. Do takich wniosków doszedł w tym roku włoski rząd, zakazując Logistepowi takiej działalności.


 
 
Arrakis 
Guru


Pomógł: 37 razy
Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 11771
Skąd: Lepiej nie wiedzieć
Wysłany: Pon 23 Cze, 2008   

El Lobo napisał/a:
Królik, ja mówię o nowościach. Pokaż mi bardzo popularną grę, która jest w sprzedaży maks miesiąc, która kosztuje poniżej 100zł.

Jak patrzyłem na Harrego Pottera na DVD to kosztował 139zł. Opowieści z Narnii niewiele mniej. Oczywiście w ciągu kilku miesięcy to tanieje, ale kto lubi oglądać nowości, jak już nowościami nie są? I tak z tego co się orientuję u nas na rynek to większość rzeczy wchodzi znacznie później niż na zachodzie.


Tak się akurat składa, że zaraz po pojawieniu się w sklepach, kupiłem komuś prezent - Opowieści z Narnii, w wersji rozszerzonej, dwupłytowej. Cena - 70 złotych. Wersja jednopłytowa kosztowała chyba 49 zł.

Arrakis
 
 
Prawie emeryt
[Usunięty]

Wysłany: Wto 24 Cze, 2008   



Operatorzy nie chcą sypać piratów



 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Sro 25 Cze, 2008   

Wiesz, El Lobo, tak w zasadzie to powinno działać. W miarę zdobywania wiedzy, wykształcenia, kwalifikacji, rozpoczęcia pracy człowieka stać na coraz więcej.
I dlatego pisanie "ja biedny student jestem" nie trafia do mnie. Jak byłem młodszy też wszystkiego nie miałem. I taką drogę każdy powinien przechodzić. Inaczej jaka motywacja do pracy, jak wszystko można mieć już na studiach?? Albo w podstawówce bo ktoś napisze "ja biedny uczeń jestem".
 
 
quest71 
9
Życie to nie bajka - to bitwa jest.



Pomógł: 13 razy
Wiek: 52
Dołączył: 05 Sty 2005
Posty: 5129
Skąd: lubuskie
Wysłany: Sro 25 Cze, 2008   

Ile by nie kosztowały dla nie których i tak będzie za drogo. Dobra gra na PC nie powinna kosztować więcej niż 50-60 zł, płyta z muzyką 20-30. Wtedy i tak by ludzie ssali z sieci, bo po co płacić skoro można mieć za darmo. Taka jest nasza, Polaka mentalność. Ja osobiście, już dawno nic nie ściągałem z sieci, poza programami FREE, lub za które zapłaciłem. Powywalałem wszelkie "kopie bezpieczeństwa" pakietu OFFICE, czy windowsy. Jest wiele darmowego oprogramowania, które w 100% zastępuje te najpopularniejsze. Za lepsze - trzeba płacić.
_________________
Analiza uryny może wykryć chorobę jednostki, analiza urny - chorobę całego społeczeństwa.
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Sob 28 Cze, 2008   

Jak widać nie tylko piraci łamią prawa twórców. Gdzie idzie o pieniądze, nie ma ludzi bez winy...
Z http://dobreprogramy.pl/i...n+zl+dla+ZAiKS+
Cytat:
Jak informuje portal Gazeta.pl, ZAiKS ma zapłacić 1,5 mln kary za to, że spóźnił się ze zmianą przepisów zmuszających twórców do udzielania Związkowi wyłącznego upoważnienia do zarządzania ich prawami autorskimi - taką decyzję wydał w czwartek UOKiK.

Obecna decyzja prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dotyczy sprawy rozpoczętej lipcu 2004 roku, kiedy na ZAiKS nałożona została gigantyczna kara za ograniczanie autorom zagwarantowanej ustawowo swobody do samodzielnego decydowania o sposobie wykonywania ich praw autorskich do utworów muzycznych. Po kilkukrotnych odwołaniach do kolejnych instancji, w styczniu 2008 roku ZAiKS był zmuszony zapłacić nałożoną karę finansową, aczkolwiek zdaniem UOKiK - nie zmienił w pełni zakwestionowanej praktyki.

ZAiKS jest największą organizacją tego typu. Już w 2004 zarządzał prawami autorskimi ponad 8 tys. twórców polskich, wydawców muzycznych oraz ponad 2,5 mln autorów i kompozytorów zagranicznych do ponad 14 mln utworów (więcej niż 96 proc. całego światowego repertuaru). Ma ona niekwestionowaną pozycję dominującą na tym rynku.

Decyzja UOKiK nie jest prawomocna. ZAiKS może się od niej odwołać do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Więcej informacji na ten temat można przeczytać w artykule UOKiK nałożył na ZAiKS 1,5 mln zł kary, opublikowanym na łamach portalu Gazeta.pl.

Kurcze, ZAiKS ma aż taką pozycję na rynku?? Monopolista.
I jeszcze jeden komentarz dotyczący tamtego artykułu sobie pozwolę przytoczyć
Cytat:
ZAIKS to największe zło polskiego rynku muzycznego. Zamiast pomagać szkodzi, a jego pretensje są czystym nonsensem. Wykonawca dostaje swoje udziały od wydawcy (procenty np. za użycie jakiegoś utworu na kompilacji), tak więc jest już opłacony, więc dodatkowe-osobne procenty dla ZAIKS to jakiś nienormalny haracz i zmniejszenie zysku dla wytwórni lub labela. Nikt od nich nic nie dostaje, zaś praktyki z hologramami i innymi bajerami, to idiotyczne sztuczki w które nikt się nie bawi w innych krajach. Już dawno powinni tę instytucje zamknąć! Stoją gdzieś z boku, wyciągając od każdego kasę, a tak naprawdę zamiast walczyć z piractwem, tylko je pogłębiają. ZAIKS - ta nazwa potrafi się śnić po nocach każdemu z branży muzycznej
 
 
Roballo 
Mod



Pomógł: 11 razy
Wiek: 66
Dołączył: 07 Sty 2005
Posty: 4131
Skąd: Mazury
Wysłany: Pon 21 Lip, 2008   

Dziennik.pl napisał/a:
Można pobierać do woli

poniedziałek 21 lipca 2008 12:27
Ściąganie mp3 z internetu legalne

Polskie prawo pozwala pobierać z sieci zarówno filmy, jak i muzykę - zauważa "Rzeczpospolita". Policja może ścigać tylko tych, którzy udostępniają pliki innym, bądź ściągają pirackie oprogramowanie. A wszystko dlatego, że ustawa o prawie autorskim pozwala pobierać pliki rozpowszechnione już przez kogoś innego.



Od czasu do czasu słyszymy o policyjnym nalocie na mieszkania ludzi na potęgę korzystających z sieci P2P (skrót od nazwy "peer-to-peer", czyli "równy z równym"). I owszem, policja ściga. Ale tylko osoby, które udostępniają pliki innym bądź ściągają pirackie oprogramowanie.

Ściągnięcie pliku z muzyką czy filmem to nic innego jak korzystanie z utworu już rozpowszechnionego. A na to pozwala ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych - zwraca uwagę "Rzeczpospolita". Mało tego! Artykuł 23 ustawy nie wspomina o tym, czy utwór jest rozpowszechniony legalnie, czy nie. Tak czy inaczej, można z niego korzystać.

Problem w tym, że osoby korzystające z programów do wymiany plików często nie zdają sobie sprawy, ze ściągając, jednocześnie udostępniają utwory innym użytkownikom sieci. A za to można nie tylko zostać ukaranym grzywną, ale nawet trafić za kraty.

"To absurdalne, że jeżeli ktoś kupi piracką płytę na bazarze, to złamie prawo i będzie ścigany, a jeżeli ściągnie piracką kopię z internetu, to nic mu za to nie grozi" - żali się Mariusz Kaczmarek, dyrektor Fundacji Ochrony Twórczości Audiowizualnej FOTA. Kaczmarek proponuje, aby pobieranie nielegalnie rozpowszechnionych w sieci plików traktować tak samo, jak kupno pirackiego nośnika.

"Rzeczpospolita" pisze, że w Ministerstwie Kultury trwają prace nad nowelizacją prawa autorskiego. Na razie jednak nie wiadomo, w jakim kierunku pójdą zmiany.
_________________

 
 
Prawie emeryt
[Usunięty]

Wysłany: Pią 25 Lip, 2008   

Dziennik.pl napisał/a:
Sposób na złupienie ściągających pliki


Szwajcarska firma grozi naszym internautom

Polscy internauci, którzy ściągali z sieci muzykę i oprogramowanie, są masowo szantażowani przez mało znaną szwajcarską firmę i współpracującą z nią warszawską kancelarię prawniczą. W całym kraju użytkownicy sieci otrzymują listy: albo wpłacą kilkusetzłotowe sumy na rzecz spółki, albo ich sprawy trafią do prokuratury. DZIENNIK dotarł do kulis tego procederu.

Poufne dane osobowe ofiar udostępnia spółce policja, której Szwajcarzy rzekomo pomagają w walce z internetowymi pedofilami. Identyczna działalność została już wcześniej zakazana w Szwajcarii, Włoszech i Francji, gdzie uznano ją za sprzeczną z prawem.

Pierwsi na działania Logistepu zwrócili uwagę internauci. Od kilku miesięcy głośno jest na różnych forach dyskusyjnych o pismach które rozsyła warszawska kancelaria prawnicza Obig sp. z o.o. Dotarliśmy do kilku osób, które były adresatami takich przesyłek:

"Byłem w szoku. Z pisma wynikało, że natychmiast mam wpłacić 600 zł, dodatkowo umieścić w <Gazecie Wyborczej> ogłoszenie z imiennymi przeprosinami firmy, której prawa autorskie rzekomo naruszyłem. Rzekomo ściągnąłem z internetu jakąś grę" - tłumaczy DZIENNIKOWI mieszkaniec województwa dolnośląskiego. Mężczyzna był pewien, że żadnej gry nigdy nie ściągnął. Po krótkim domowym śledztwie ustalił, że winny jest jego 11-letni syn. Zapłacił. "Nie stać mnie na prawników, nie chciałem trafić do rejestru skazanych" - opowiada.

Inny z rozmówców DZIENNIKA odmówił: "Nie zapłacę, nie ściągałem żadnej gry. Jeśli będzie trzeba, wydam spore pieniądze na prawnika, aby udowodnić swoją niewinność. Jestem przekonany, że Obig liczy, iż zastraszy ludzi" - relacjonuje.

Obaj nie mają pojęcia, skąd kancelaria ma ich adresy domowe i w jaki sposób skojarzyła IP komputera z ich miejscem zamieszkania. DZIENNIK to sprawdził. Od prezesa kancelarii Obig Jacka Wycecha usłyszał odpowiedź: "Adresy i nazwiska otrzymujemy od prawników, którzy współpracują z nami oraz firmą Logistep" - tłumaczy.

Okazuje się, że to Logistep jest kluczem do całej afery. Jest to szwajcarska firma z siedzibą w Zurychu. Posiada również filię w Polsce, która działa od kilkunastu miesięcy. Na swojej internetowej witrynie chwali się swoim flagowym produktem - szpiegowskim programem do monitorowania internetu. Wykrywa on konkretne komputery, na które w ostatnim czasie ściągano filmy, muzykę lub gry. Ale możliwości programu kończą się na ustaleniu sieciowego adresu - tzw. numeru IP komputera. Program nie jest w stanie ustalić podstawowej rzeczy, czyli udzielić odpowiedzi na pytanie, na czyim biurku stoi "narzędzie zbrodni". Zgodnie z prawem jedynie policja i prokuratura mogą uzyskać takie informacje od dostarczyciela internetu.

DZIENNIK wykrył, że Logistep te informacje uzyskuje właśnie od policji, i to z samej Komendy Głównej. "Od kilkunastu miesięcy współpracujemy z Logistepem. Ich program pomaga nam namierzać pedofilów dzielących się w sieci dziecięcą pornografią. Kilku już zostało zatrzymanych, inni wpadną wkrótce" - mówi DZIENNIKOWI Zbigniew Urbański z zespołu prasowego policji.

Policjanci, którzy korzystali z programu Logistepu, twierdzą jednak coś innego. Według nich główną funkcją programu jest znajdowanie programów i plików muzycznych należących do klientów szwajcarskiej spółki. "Tylko przy jednorazowym użyciu program wskazał nam około 4 tys. namiarów. Były to adresy IP komputerów, na które ściągnięto muzykę lub gry producentów, z którymi Logistep ma podpisane umowy. Nie złapaliśmy żadnego pedofila" - mówi oficer pragnący zachować anonimowość.

Według jego relacji prawnicy Logistepu, którym przekazano efekty monitoringu, natychmiast złożyli wnioski o ściganie piratów. Jednocześnie jako reprezentanci poszkodowanych poprosili o dostęp do akt wszczętych śledztw.

"Zgodnie z procedurą zwróciliśmy się do dostarczycieli internetu o odpowiedź, do kogo należą komputery, na które ściągano pliki. Podejrzewamy, że spisali je sobie właśnie z akt sprawy" - mówi oficer. "To fakt, współpracujący z nami prawnicy znajdują dane w aktach śledztw" - potwierdza prezes Wycech.

Prof. Marek Safjan, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i członek rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, o tym procederze dowiedział się od nas: "Posługiwanie się przez podmiot prywatny quasisankcją prawa karnego jest absolutnie niedopuszczalne. Co to ma być? Prywatny mandat?" - komentuje. Dodaje, że kiedy polska policja pozyskuje informacje o nielegalnym ściąganiu z internetu choćby oprogramowania, sama powinna powiadomić o tym prokuraturę.

Były prokurator krajowy Kazimierz Olejnik mówi o prywatyzacji policji. "Dziwi mnie ta ochocza współpraca z prywatną firmą. Cały mechanizm działania tych firm jest wątpliwy również pod kątem prawnym" - powiedział DZIENNIKOWI.

Co więcej, jak się dowiedział DZIENNIK, policja nie ma podpisanej żadnej umowy o współpracy z Logistepem. Za to - według źródeł DZIENNIKA - wysocy rangą oficerowie Komendy Głównej polecają program Logistepu swoim podwładnym w całym kraju. Według nieoficjalnych informacji efekty są piorunujące - tylko w dwóch zachodnich województwach, lubuskim i zachodniopomorskim, policja zajmuje się ok. 20 tys. doniesień.

Policjantom dotąd nie przeszkadzało również to, że identyczny mechanizm Logistepu został uznany w Szwajcarii oraz we Włoszech za nielegalny!

"Logistep informował prokuraturę, że z konkretnych komputerów ściągnięto chronione prawem autorskim pliki. Gdy prokurator rozpoczynał śledztwo, pracownicy Logistepu poznawali dane pirata, który otrzymywał wezwanie do zapłaty. Uznaliśmy tę działalność za łamiącą prawo i wezwaliśmy do jej zawieszenia" - wyjaśnia Marc Schaefer z szwajcarskiego urzędu ochrony danych osobowych.

Potężne kłopoty ma również Elizabeth Martin, prawnik, która rozsyłała po całej Europie setki tysięcy pism bliźniaczo podobnych do tych wysyłanych przez Obig. Francuski samorząd prawniczy cofnął mecenas prawo do wykonywania zawodu. Pisma uznane zostały za nieetyczne, ocierające się o szantaż. Działalność Logistepu oraz kancelarii Obig zainteresowała również polskiego generalnego inspektora ochrony danych osobowych: "Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej adres komputera IP należy do chronionych prawem danych osobowych. Tymczasem żadna z tych firm nie zgłosiła nam bazy danych zawierających takie informacje" - mówi rzecznik prasowy Małgorzata Kałużyńska-Jasak.

Po telefonach DZIENNIKA policja zaczęła zapewniać, że przyjrzy się dokładniej szwajcarskiej spółce. "Sprawdzamy, czy firma skorzystała z danych zgromadzonych w aktach śledztwa. Jeśli potwierdzimy taki przypadek, zajmiemy się sprawą o ujawnienie tajemnicy śledztwa" - zapewnia Zbigniew Urbański.
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Pią 25 Lip, 2008   

Kto wie czy za tym ochoczym udostępnianiem danych ludzi nie kryją się wielkie pieniądze. Nasze specsłużby :D już nawet nie wiem ile ich jest i od czego, powinny się tym zająć, mi to wygląda na korupcję i łapówkarstwo.
Zaś ze strony samej firmy jest to szantaż.
 
 
Prawie emeryt
[Usunięty]

Wysłany: Pią 01 Sie, 2008   



Tym razem na Pomorzu kancelaria prawnicza w akcji

 
 
bolec71 
Banita


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 7022
Skąd: morze
Wysłany: Pią 01 Sie, 2008   

Cytat:
Resort zapowiedział zerwanie współpracy policji ze szwajcarską firmą i wszczęcie wewnętrznego śledztwa.


Czekam na kolejną aferę, bo to że ktoś wysoko postawiony w Policji wziął w łapę od Logistepu nie budzi chyba niczyich watpliwości :!:
 
 
sendai77 
1
Chętny



Wiek: 36
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 7
Skąd: Nysa
Wysłany: Sob 02 Sie, 2008   

quest71 napisał/a:
Dobra gra na PC nie powinna kosztować więcej niż 50-60 zł, płyta z muzyką 20-30


I tyle kosztuje ;) kupowałem ostatnio gears of war i 9 kompanie,za całość zapłaciłem 110 zł + 10 zł przesyłka :roll: .
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group