Pomogła: 3 razy Dołączyła: 09 Wrz 2004 Posty: 1527 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto 22 Lis, 2005 Tragedia na "Zofiówce"
Cytat:
Dramat w "Zofiówce"
W "Zofiówce" doszło do wyrzutu metanu i skał
Nie żyje jeden z trzech górników przysypanych węglem i skałami w kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu Zdroju. W akcji ratunkowej bierze udział cztery zastępy ratownicze.
Ratownicy zlokalizowali też drugiego z górników. Rzecznik kopalni, inż. Aleksander Kocjan, powiedział, że ratownicy ustalili położenie górnika dzięki sygnałom z nadajnika, umieszczonego w lampce zaginionego. Ratowników dzieli od poszkodowanego kilka metrów. Aby się do niego dostać, muszą przedostać się przez rumowisko.
Dotychczas nie ma oficjalnego potwierdzenia, że mężczyzna, podobnie jak pierwszy z odnalezionych pracowników, nie żyje.
Ratownicy przetrząsają wciąż pełne bardzo drobnych kawałków węgla i skał rumowisko w poszukiwaniu trzeciego z zaginionych górników.
Zmarły górnik-kombajnista to 12. w tym roku śmiertelna ofiara wypadków w kopalniach węgla kamiennego.
Około 8.43 w kopalni "Zofiówka" nastąpił wyrzut około 200 ton fragmentów skał i węgla, które zasypały wyrobisko na długości około 30 metrów. Trzej poszkodowani górnicy pracowali w tym rejonie przy drążeniu wyrobiska kombajnem. W strefie wyrzutu metanu i skał byli także dwaj inni górnicy, których nie objęły skutki wypadku. Wyjechali już na powierzchnię.
Po wyrzucie metanu atmosfera w wyrobisku 900 metrów pod ziemią była niezdatna do oddychania, jednak ratownicy cały czas przewietrzają wyrobisko za pomocą tzw. lutniociągu, czyli rurociągu tłoczącego powietrze. Przysypani górnicy mieli ze sobą tzw. aparaty tlenotwórcze, umożliwiające przeżycie w atmosferze niezdatnej do oddychania.
W akcji ratunkowej bierze udział cztery zastępy ratownicze. Ratownicy mówili na początku akcji, że jeśli w momencie wyrzutu metanu, skał i węgla, górnikom udało się ukryć, np. za kombajnem, i założyć aparaty tlenotwórcze, to mają szansę przeżycia. Posłuchaj ratownika górniczego Piotra Luberty:
- Ta akcja jest niezwykle trudna. Przebieranie tego, co zasypało wyrobisko po wyrzucie, jest o wiele gorsze od przebierania zawału skalnego. To bardzo drobne fragmenty, miał węglowy, który leje się na ratowników jak woda - powiedział jeden z uczestników akcji.
Po południu do kopalni przybyli premier Kazimierz Marcinkiewicz i minister gospodarki Piotr Woźniak. Premier pytał m.in. o przyczyny wypadku, o to, czy kopalnia potrzebuje pomocy w zakresie sprzętu oraz jak długo może zająć jeszcze dotarcie do zasypanych.
Marcinkiewicz chwalił zaangażowanie ratowników i złożył kondolencje rodzinie zmarłego górnika, deklarując pomoc.
-Zapewnimy odpowiednią pomoc rodzinie, możliwa jest renta dla dzieci. Jeśli zajdzie potrzeba, można też wzmocnić pomoc finansową na zakup sprzętu ratowniczego dla kopalni- zadeklarował premier.
Reporter RMF był przed feralną kopalnią, gdzie dziś rozmawia się tylko o wypadku:
Marcin Buczek rozmawiał z górnikami pracującymi dziś pod ziemią oraz rodziną jednego z mężczyzn, któremu udało się uciec z zagrożonego odcinka:
Wyrzut metanu i skał to naturalne zagrożenie w górnictwie, polegające na wypchaniu skał przez zgromadzony między nimi, będący pod ciśnieniem metan. Pojawienie się dużych ilości metanu powoduje, że atmosfera w chodniku nie nadaje się do oddychania; aby przeżyć, konieczne są aparaty tlenowe.
Według wieloletniego dyrektora Kopalni Doświadczalnej "Barbara", prof. Pawła Krzystolika, w ciągu minionych ponad 30 lat w kopalniach jastrzębskich jest to trzeci podobny przypadek wyrzutu metanu i skał. Według profesora, podobne zjawiska da się przewidzieć, a metody zabezpieczania wyrobisk przed wyrzutami regulują specjalne przepisy.
Rzecznik kopalni "Zofiówka" powiedział, że w zakładzie prowadzono badania pokładów węgla pod kątem podatności na takie zjawiska; pokład, gdzie doszło do wyrzutu metanu i skał, zakwalifikowany został jako "niepodatny", mimo iż w całej kopalni obowiązuje najwyższy, czwarty stopień zagrożenia metanowego.
(INTERIA.PL/RMF/PAP)
Mój ojciec pracował tam 15 lat, ja przez 10 lat z okna swojego pokoju widziałam tą kopalnie. Pamietam strajki w 1989 r. był to wtedy "Manifest Lipcowy". Kopalnia to zaczynała i kończyła każde strajki w górnictwie, w stanie wojennym unikli pacyfikacji, bo zdali sobie sprawę, że nie mają szans z ZOMO.
Jest to wielka tragedia dla rodziny zmarłego górnika, a pomyślcie co musza czuć rodziny tych, którzy ciągle przysypani pod ziemia, mam nadzieje, że ciągle są zywi.
Zabity górnik jest 12 ofiaiara w górnictwie w tym roku
Pozdrawiam
_________________ Prezydent jest w stanie zrobić cię generałem, ale tylko łączność może uczynić cię dowódcą. Gen. Le May
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum