Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wspomnienia niedokończone - stan wojenny
Opublikował Wiadomość
Zygmunt 
VIP
ś.p. Zygmunt Gola



Dołączył: 22 Cze 2004
Posty: 272
Wysłany: Czw 29 Gru, 2005   Wspomnienia niedokończone - stan wojenny

Jest to fragment mych wspomnień z pobytu w Szczecinie na stanowisku etatowego proboszcza garnizonu Szczecin w czasie stanu wojennego - jako kapelani LWP podlegaliśmy pod Generalny Dziekanat WP


Z tego okresu pochodzi zabawna opowieść o ks. ppłk Zygmuncie Szymczaku, pisarzu w Generalnym Dziekanacie WP. w Warszawie, który gdy przyszedł 14 grudnia do pracy – siadł przy biurku nałożywszy na głowę hełm z siatką maskującą, twierdząc, że jest wojna i nic nie wiadomo co może być i tak urzędował.
Pion polityczny, pragnął wykorzystać ks.ppłk Jana Wolnego paulina z Generalnego Dziekanatu WP, do nakręcenia z nim sceny- jak idzie mostem nad Wisłą w Warszawie niby to, do chorego i spotyka patrol żołnierski. Ma się zatrzymać i pochwalić, że dobrze bronią Ojczyzny. To nakręcili i było emitowane.
Drugie wykorzystanie Wolnego, miało być w związku z Życzeniami Noworocznymi, niby to dla Polonii i Wojska, aby je wygłosił w telewizji zamiast Prymasa. Poszedł Janek tedy do prymasa Glempa, aby powiadomić go o takiej propozycji i usłyszał:
- Jeśli ksiądz wygłosi taką mowę, to będzie to ostatnia, księdza mowa kapłańska.
Takie to mieli pomysły od propagandy, spece z MON-u.
A tymczasem w kościele garnizonowym w Szczecinie, brak kościelnego, który w jednej osobie był i palaczem w kotłowni. Sprzątaczka chora autentycznie. I co ? - proboszcz garnizonu Szczecin za palacza i sprzątacza przez pół miesiąca.
Żarcie marne, kantyna hotelowa na ul.Potulickiej miała na śniadanie czasem tylko chleb ze szmalcem i herbatę, bo nie dowieźli nic innego. Nie miałem nigdy gospodyni do prowadzenia domu. Kawalerka na całego.
Pamiętam jak raz zapytałem bufetowej czytając – w kasynie menu, co pani radzi. A ta mi odpowiedziała
-Radzę ożenić się i nie włóczyć po barach kasynach i restauracjach. Znała mnie tylko jako konsumenta i nie wiedziała o mojej specjalności wojskowej.
Dni mijały, miesiące się wlekły, lata się zmieniały.
Księdza Jerzego Popiełuszkę, byłego kleryka żołnierza - ubili.
Generałowie Kiszczak i Jaruzelski wchodzili w układy zbiorowe ze zwolnionymi internowanymi – zbudują okrągły stół.
Ojciec św. rozmawia z gen.W. Jaruzelskim.
Ludzie Kościoła zabierają się za działalność wg hasła Dudy Gracza „Ora et colabora”.
Stan wojenny odwołany, wróciła swoboda:
Arcybiskup Majdański wychodzi z pałacyku, w którym cicho i w cieple przesiedział mroźne miesiące stanu wojennego.
Biskupi Gałecki i Stefanek nabierają odwagi cywilnej i zaczynają ujadać kazaniowo – z czasem staną się patriotami i przyjaciółmi władzy nowej.
Umiera ks.ppłk AK Józef Granitowski – kuria szczecińska stosuje restrykcje pogrzebowe w imię sprawiedliwości pośmiertnej odmawiając udziału biskupa w pogrzebie, bo był księdzem patriotom.
Pijany ksiądz, dyrektor wydziału duszpasterskiego, ten co pochował ks.Granitowskiego delegowany przez biskupów do pogrzebu, po pijaku rozbija auto wjechawszy na chodnik w mieście, prasa pisze o tym – nie traci posady parafialnej.
Ksiądz podpułkownik Zygmunt Gola pozbywa się Warszawy Combi – kupuje małego fiata 126p. i zastanawia się, kiedy dostanie awans na pułkownika.
Telefony działają bez zapowiedzi - rozmowa kontrolowana.
Podpity mój przyjaciel ppłk mgr Stachu Kucia, dzwoni od czasu do czasu koło 1, 2 - giej w nocy z zapytaniem – zgadnij z którą dziś śpię ?
Zbowidowcy stają się pobożni, proponując kapelanowi modły za Ojczyznę, choć prezes jasno się wypowiadał o tej akcji – że wszystko to – ..uj !
Do moich drzwi mieszkalnych coraz częściej walą młodzieńcy, po północy wołając Maryla otwórz (kamienica komunalna) – myląc piętra z przepicia. Nadrabiają czasy nocnej godziny policyjnej.
Przyjaciel płk lekarz Donat Woszczyński dostaje ciekawą pracę - w Izbie Wytrzeźwień chwaląc ją sobie.
Inż. Stachu Berliński dalej nie zapisuje się do Solidarności jako jedyny w zakładzie pracy.
Kapłan z Parafii Serca Jezusowego w czasie kolędy chce znowu nawrócić proboszcza garnizonu twierdząc, że nie sztuka mieć wielki krzyż na ścianie w mieszkaniu. Był z Poznania najęty do kolędowania.
Mnich bernardyn (czubek) w lecie nago na plaży nudystów wygłasza kazanie powołując się, że jest z kościoła garnizonowego, prasa o tym pisze.
Już nie muszę kupować nocnika emaliowanego i to w Świnoujściu, aby mieć garnek do gotowania kiełbasy.
Żołnierze zakładają się, czy wejdzie jeden z nich w sobotę do kościoła w czasie nabożeństwa, krokiem defiladowym, aż do ołtarza, zrobi w tył zwrot i wyjdzie - potrafił.
Na pasterce, dwaj żołnierze reprezentują garnizon, zasypiając w czasie kazania, jeden tak mocno, że spada z krzesła ustawionego w drugim rzędzie prze ołtarzem – ogólna wesołość, brak współczucia.
Wydział ds.Wyznań jakoś zapomina o kapelanie nie wnioskując o przyznanie choćby Odznaki Gryfa Szczecińskiego, na pamiątkę zimna w tyłku i w rękach, oraz smarków pod nosem w czasie wyjazdów służbowych w srogie zimy stanu wojennego.
Komendantura 109 Szpitala Wojskowego jest zdania aby nie przyjmować do pracy pielęgniarki, byłej Miss Polski Wasiak, aby lekarze pilnowali pracy, a nie amorów.
Jacyś chyba nabożni, nocą próbują włamać się do kościoła garnizonowego, prawdopodobnie na modlitwę.
Podstawione baby, gonią po Szczecinie, od kościoła do kościoła z prośbą o odprawienie Mszy św. za zabitych w czasie stanu wojennego, funkcjonariuszy MO i ZOMO.
Ksiądz Julian Janas były proboszcz katedry rozwodzi się.
Nieznany piroman wypala zapałki w skarbonie w przedsionku kościelnym, podgrzewając bilon, lub wsadza zapałkę do zamka typu „Łucznik” tej skarbonki.
Gołębie pokoju wróciły po zaprzestaniu walk ulicznych na stare miejsce i kupcą po staremu koło drzwi kościelnych.
Jednym słowem, dwa słowa - Samo życie.

Ps. W nagrodę za przeczytanie proszę przyjąc najlepsze życzenia Szczęśliwego Nowego Roku - Szczęść Boże w kazdej porze AD 2006
Z poważaniem b.kapelan LWP/WP (łamane przez) Zygmunt
 
 
Roballo 
Mod



Pomógł: 11 razy
Wiek: 66
Dołączył: 07 Sty 2005
Posty: 4131
Skąd: Mazury
Wysłany: Czw 29 Gru, 2005   

Zygmuncie Drogi - taka myśl mi się nasuwa:
Najważniejszym jest mieć właściwy stosunek (za skojarzenia myślowe przepraszam, ale nie za bardzo) do spraw minionych.



Bądź w zdrowiu - pozdrawiam - Roballo :gent:
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group