Kącik absurdu - Wstęp do zamieszania...

Edi - Nie 17 Paź, 2004
Temat postu: Wstęp do zamieszania...
Forum to założyłem po wielu sygnałach płynących od zainteresowanych.
Jakbyśmy nie nazywali tego problemu: fala, mobbing czy jakoś inaczej chodzi po prostu o jedno wielkie ludzkie świństwo wobec innych.

W tym przypadku wobec kolegów, z którymi możemy wylądować w jednym okopie lub składzie patrolu w Iraku.
Nie ważne czy są naszymi podwładnymi.
Dopóki nie zrozumiemy, że jesteśmy od nich zależni dopóty problem ten będzie się panoszył w koszarach.

wodnik - Nie 17 Paź, 2004

I największa popularnością cieszyło sie powiedzenie - Przejście dla fali bo was c..j spali.
Przełożony nie stosuje mobbingu on się stara o zrozumnienie wśród podwładnych bo gdy on był taki jak oni i tu się wszystko zaczyna do forsowania Odry wzdłuż :cry:

IN - Pon 18 Paź, 2004
Temat postu: Re: Wstęp do zamieszania...
Edi napisał/a:
Dopóki nie zrozumiemy, że jesteśmy od nich zależni dopóty problem ten będzie się panoszył w koszarach.


Problem istnieje co nie znaczy, że istnieć musi... Dziś byłem świadkiem jak gość, któremu ostatnio włączyła się "zmiana dowodząca" został publicznie /"anonimowo" ma się rozumieć:)/ zrugany przy wszystkich oficerach. Okazuje się, iż jak się chce to... można przeciwdziałać. Trzeba tylko chcieć... :)

Edi - Pon 18 Paź, 2004

i bardzo dobrze wszelkie objawy chamstwa wobec bliźniego powinny być gaszone w zarodku.
hugy - Pon 18 Paź, 2004

...niezależnie od tego, czy ma to miejsce w wojsku, czy w cywilu...
swój - Wto 26 Paź, 2004
Temat postu: mobing
:walka:
mobing to podstawa czym była by nasza armia bez niego....????

~~Ad~~ - Wto 26 Paź, 2004

Część tych delikatnie mówiąc nadużyć wynika z natury ludzkiej, która czasami daje znać o sobie gdy słaby człowiek dorwie się do władzy i chce pokazać innym jaki to on ważny i ile może. Część jednak według mnie wynika z faktu, że etaty przycięto, obowiązków dołożono, a ludzi trzeba zmusić do niewolniczej pracy :(
gość - Nie 26 Gru, 2004
Temat postu: Re: mobing
swój napisał/a:
:walka:
mobing to podstawa czym była by nasza armia bez niego....????


Mój nauczyciel matematyki zwykł mawiać.
"Jeżeli masz mówić o kimś dobrze, to mów tak głośno żeby wszyscy słyszeli. Jeżeli masz mówić o kimś źle - milcz"

Zastanów się kolego , czy nie powinieneś przestac gadać.

Blister - Wto 28 Gru, 2004

:zly2: A mój profesor mówił : "g...pozostanie g...m nawet jeśli czasami jest na wierzchu to nie znaczy że masz je cenić i godzić się z tym że jest górą"
Milczenie nie zawsze jest złotem czasami to objaw strachu a ten zwłaszcza nie przystoi żołnierzowi![/list]undefined[/url][/quote]

~~Ad~~ - Wto 28 Gru, 2004

Łatwo być odważnym , gdy wiesz, że nie jesteś rozpoznawalny - Blister.
Inaczej zaczyna się myśleć , gdy nie ma się wysługi, mieszkania i służy się w małym garnizoniku.
Co byś powiedział dzieciom i niepracującej żonie , gdy po heroicznym akcie odwagi - postawiłeś się wszechwładnemu (przynajmniej przez jakiś czas) dowódcy , a ten znalazł tysiąc powodów na to żeby Cię wyekspediować na zieloną trawę :?:

Blister - Wto 28 Gru, 2004

Mój komentarz dotyczył wypowiedzi "gościa" powyżej. Jestem w idealnie opisanej przez Ciebie sytuacji poza jednym wyjątkiem mam 55 % wysługi.Jestem anonimowy tutaj ale słowo nie w swojej walce z tyranem.Mogę się podpisać:st.im.nazw.no problem tylko wtedy będę przez niektórych podejrzewany o szukanie pomocy i poklasku.Ale już niedługo...Mam nadzieje że rozumiesz.Pozdrawiam.
~~Ad~~ - Czw 30 Gru, 2004

W tej sytuacji mogę tylko pogratulować Ci odwagi i życzyć 100% skuteczności w walce o swoje prawa!!! :powodzenia:
oldmjr - Nie 06 Lut, 2005

Drodzy Administratorzy i Forumnowicze !!!!!!!!!!!
Kilka dni temu dowiedziałem się o waszym FORUM – pomysł świetny ale idący w bardzo złym kierunku. Jestem starym majorem / prawie na emeryturze – przeszedłem wszystkie szczeble tzw. kariery wojskowej/ i moim zdaniem mam troszeczkę inną wiedzę na temat obecnych stosunków panujących w naszej kochanej armii. Niektóre posty wbrew pozorom nie biją w „dowódców” /oni w 95% sobie poradzą / ale w Was i w Wasze rodziny. Obecną tendencją rozwoju armii jest „szukanie etatów” przez przełożonych do zagospodarowania min. strukturach obsługi wprowadzanego samolotu F-16 /jeszcze dużo brakuje/ i nie jedna jednostka ulegnie jeszcze rozformowaniu. Najprostszą logiką wyższych przełożonych jest mieć jak najmniej kłopotów z podwładnymi – więc co oni robią? Rozwiązują daną jednostkę i mają problem z głowy. Nie liczcie na to że „mówi się” że wasza jednostka odgrywa bardzo ważne strategiczne zadania i Was to nie dotyczy – w efekcie przekazanie zadań i rozformowanie jednostki to tylko jeden podpis czasami nieświadomego o swoim czynie przełożonego.
Dlatego też prosił bym żeby każdy post był głęboko przemyślany, a nie złośliwym desperackim wpisem sfrustrowanej osoby, która doznała chwilowej służbowej porażki.
Z doświadczenia wiem, że w 90% kadra dojrzała do wykonywania swoich bardzo trudnych obowiązków i wykonuje je należycie. Ale, zdarzają się -jak wszędzie - nieroby, pijaki, lenie którym nawet małe zwrócenie uwagi kojarzy się z naruszeniem godności osobistej. O ich wpisy najbardziej się obawiam.
Zdajcie sobie sprawę tylko z jednego - że jednostki które obecnie funkcjonują zawdzięczają swoje istnienie dzięki staraniom waszym „gruboskórnym” dowódcom. Dzięki nim macie pracę i możecie jakoś patrzeć w przyszłość. Następny może nie mieć już takich „układów” i co będzie ? Życzę Wam żebyście nie przeżywali tragedii rodzinnych z powodu braku pracy.

Całkowicie POPIERAM wywlekanie wszystkich krętactw przełożonych, które godzą w WAS i w funkcjonowanie jednostek. Sam osobiście nie cierpię jak przełożeni i dowódcy robią „prywatny folwark” z własnych jednostek – takie sprawy trzeba piętnować.
Ale jak ktoś kiedyś dostał „opierxxx” i pisze o tym to jest dla mnie śmieszne – takie sprawy pierzcie na własnym podwórku bo to rzutuje na wizję waszych jednostek.

Życzę wszystkiego dobrego OLDMJR

Prawie emeryt - Nie 06 Lut, 2005

oldmjr napisał/a:
Drodzy Administratorzy i Forumnowicze !!!!!!!!!!!
Kilka dni temu dowiedziałem się o waszym FORUM – pomysł świetny ale idący w bardzo złym kierunku. Jestem starym majorem / prawie na emeryturze – przeszedłem wszystkie szczeble tzw. kariery wojskowej/ i moim zdaniem mam troszeczkę inną wiedzę na temat obecnych stosunków panujących w naszej kochanej armii. Niektóre posty wbrew pozorom nie biją w „dowódców” /oni w 95% sobie poradzą / ale w Was i w Wasze rodziny.


Otóż, pozwolę sobie na zdanie odmienne. Trzeba pokazać złych dowódców, może przeczytają, może coś zrozumieją?
Skąd masz tę jak piszesz troszeczkę inną wiedzę?
Przeszedłem naprawdę różne szczeble dowodzenia ale nie pozwoliłbym sobie na ,,wszechwiedzenie"


Cytat:
Dlatego też prosił bym żeby każdy post był głęboko przemyślany, a nie złośliwym desperackim wpisem sfrustrowanej osoby, która doznała chwilowej służbowej porażki.

Nie przejmuj się dzięki inicjatywie Steviego już niedługo wyeliminowani zostaną ludzie, którzy nie dorośli do pisania. Ale też nie zapominaj, że jest to nasze, wolne Forum. Każdy może tu coś napisać i swe bolączki przedstawić. Nawet, jeśli są to jakieś chwilowe w służbie perturbacje. Zawsze znajdzie się ktoś bardziej doświadczony, kto może coś podpowiedzieć.

Cytat:
Zdajcie sobie sprawę tylko z jednego - że jednostki które obecnie funkcjonują zawdzięczają swoje istnienie dzięki staraniom waszym „gruboskórnym” dowódcom. Dzięki nim macie pracę i możecie jakoś patrzeć w przyszłość. Następny może nie mieć już takich „układów” i co będzie ? Życzę Wam żebyście nie przeżywali tragedii rodzinnych z powodu braku pracy.


Trochę chyba przesadziłeś i przeceniłeś rolę tychże dowódców.

Cytat:
Całkowicie POPIERAM wywlekanie wszystkich krętactw przełożonych, które godzą w WAS i w funkcjonowanie jednostek. Sam osobiście nie cierpię jak przełożeni i dowódcy robią „prywatny folwark” z własnych jednostek – takie sprawy trzeba piętnować.
Ale jak ktoś kiedyś dostał „opierdol” i pisze o tym to jest dla mnie śmieszne – takie sprawy pierzcie na własnym podwórku bo to rzutuje na wizję waszych jednostek.


Trzeba pisać o wszystkim co nas boli. Nawet o niesłusznym o...lu. I nie uważam, że rzutuje to na jednostkę. Poczytaj proszę o wręcz klinicznym przykładzie Janosików. Mają o tym milczeć?

Pozdrawiam :gent:

Odchodzący.

looker1 - Nie 06 Lut, 2005

Całkowicie popieram Prawie Emeryta.Trzeba o takich nieprawidłowościach mówić i to otwarcie.Niedawno pisałem w "Konratak betonu" o próbach przeszkodzenia w działaniu tego forum i tego wątku.Raczej dla uświadomienia znaczenia tej kolejnej "naszej sprawy"niż psiania zwątpienia no i może dla uświadomienia administratorom że takie sytuacje(próby dotacia do autorów wpisów)będą.Oni zapewnili że to niemożliwe i wszystko OK .Pisanie że można rozwiązać jw gdzie są problemy to bzdura.A przypisywanie dowódcom wielkich możliwości w zakresie utrzymania "przy życiu jednostek " to żywy kit.Trzeba negatymne zjawiska napiętnować za wszelką cenę , nawet jeśli tematy tu opisane są lekko "nieobiektywne" bo napisane przez "opierxxx"(trudno wtedy o pełny obiektywizm to normalne,a opierxxx można po ludzku i po "chamsku").Jesli ktoś będzie przeszkadzał forumowiczom którzy zaufali twórcom tego forum-mam nadzieję że oni do tego nie dopuszczą ,zgodnie z tym co obiecali . Ja Im ufam.Pozdrawiam.

Proszę odrobinę kulturalniej - IN

mariano_italiano - Czw 17 Lut, 2005
Temat postu: do oldmjr
Ma Pan dużo racji w tym co Pan pisze.
Może to przypadek ale jak kadra byłej 39 elt ze Świdwina zaczęła stawiać trudne pytania [nawet podczas inspekcji w 2002 (a ocena 4)] to od 2004r mówi się o tej jednostce w czasie przeszłym.
Pozdrawiam

shadow - Wto 01 Mar, 2005
Temat postu: Mobing w świetle prawa
:cool:
Wydaje mi się, że ustawodawca dał duże możliwości dowódcom do „uprawiania” mobingu w formie 1-3 letnich kontraktów na stanowiskach. Przecież, wystarczy, że dowódca po zakończeniu kontraktu nie znajdzie nam nowego stanowiska. W niektórych JW liczba chętnych przekracza liczbę stanowisk. Więc panowie majorowie (kpt., por, itd.) nie wykonujmy zleconych zadań wykraczających poza zakres obowiązków i regulaminowy czas służbowy, a po trzech latach szukajcie sobie miejsca w innym garnizonie, po uprzednim odwoływaniu się od wystawionych opinii okresowych.
:-o

semmer - Czw 25 Sie, 2005

Drodzy państwo! Jak można w ogóle mówić o mobbingu w humanistycznej armii??? I dajmy w końcu spokój dowódcom JW!
Chwała im za ich ciężką pracę!!! :efendi2: :viktoria:

All Ganonim - Czw 19 Sty, 2006

Jak czytam niektore wypowiedzi, to wnioskuje jedno: Jak ktos podpadnie to nie mozna go o....lić tylko trzeba go pogłaskać po głowie. Tak?? I w żadnym wypadku nie można tego nikomu powiedzieć. A jeśli chodzi o dowódców to
"Chwała im za ich ciężką pracę!!! "

to trzeba sie zaopatrzyc w duze ilosci wazeliny. Z powyzszej wypowiedzi tak wynika (bez obrazy) :gent:

ERNI - Pią 10 Lut, 2006

Są ludzie i ludziska! Jest dużo przełożonych, którzy pozjadali wszystkie rozumy! Jest również wielu żołnierzy niewdzięczników! Żołnierze kombinują, a ich dowódcy wykorzystują swoją "władzę" do własnych celów! Ale spokojnie - w każdej grupie zawodowej tak jest! Zawsze są ci źli i ci dobrzy! Nie użalajmy się nad sobą! Walczmy - w końcu jesteśmy żołnierzami!
dziamdziak - Sob 11 Lut, 2006
Temat postu: wstep do zamieszania
Z kim i czy Ty Erni chcesz walczyć? Jakie masz narzędzia prawne do walki z systemem wszechobecnej głupoty i niekompetencji? Policja ma związki z., a my ....ograniczone prawa obywatelskie. Najęliśmy się za psa, to teraz musimy szczekać, a jak pan dobry to kośc da i pogłaszcze, a jak zły to wygna kiedy chce i jak chce i jak bedziesz z nim walczył? Popatrz na opiniowanie. Jakis przypadkowy z układu matoł (etacik pod człowieka) wystawi Ci opinię, od której Ty możesz się odwołać do jego przełozonego co to razem w jedna tutke dmą... No i wystawią Ci palanta bo maja kaprycho - no i co? Jesteś za burtą. Wywalają Cię do cywila jak masz 15 wiosen w armii to łapiesz 40%, ale jak dorabiasz to Ci zawieszają część lub całość emeryturki. A klientom co to mają fulla nic nie zawieszają i oni mogą dorabiąć do bólu a mają emeryturki 75% z wysokiej grupy. A może zdecydowałeś się na walkę i od dcecyzji zwalniającej Cię z MON odwołałeś się do MON, a potem do sadu administracyjnego. Już to widzę jak udowaodniłeś,że niezasłuzona była ocena ndst i opinia była nieprawdziwa. Zresztą sąd się tym nie zajmie bo on bada legalnośc decyzji, a nie werfikuje uczciwość Twoich przełożonych...Przykro mi ale niestety to walka z wiatrakami...
ERNI - Sro 15 Lut, 2006

Nie będę zaprzeczał, bo masz rację! Z czym można walczyć - to sam wiesz! A reszta..., no trudno! Nie można być jednak takim pesymistą! Pozdrawiam

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group