Służba Ruchu Lotniczego SZ RP - Zobowiązania sojusznicze- Port Lotniczy Kabul.

piter2204 - Czw 17 Sty, 2008
Temat postu: Zobowiązania sojusznicze- Port Lotniczy Kabul.
Zainteresował mnie cytat z wypowiedzi szefa SGWP w najnowszym PZ Nr2-"Mamy też zobowiązania sojusznicze, by ok. 70 osób skierować na sześć miesięcy do zarządzania ruchem lotniczym na lotnisku w Kabulu" (wypowiedź na forum Komisji Obrony Narodowej Sejmu w grudniu 2007r.). Tyle Polska Zbrojna. A czy ktoś z zainteresowanych ma jakieś bliższe szczegóły tych "zobowiązań"? Szczerze przyznaję, że zaskoczyła mnie liczba ok. 70 osób! Sądzę, że to może będzie rozłożone w czasie, bo w innym wypadku nie mogę sobie tego wyobrazić.

Zdania zaczynamy Wielką literą a tytuły tematów przede wszystkim :!: Poprawiłem




Walles - Czw 17 Sty, 2008

Mylisz się jednak kolego. W 2009 roku, na przełomie marca i kwietnia, Polska zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami obejmuje LEAD NATION w bazie KAIA - KABUL. W praktyce oznacza to, iż obejmiemy wszystkie kluczowe stanowiska (dowódcze) takie jak: COM KAIA, AIR OPS GROUP, SATCO, LOGISTIC, J1 itd... Z racji, iż wiele z tych stanowisk jest obecnie przekształcanych w etaty cywilne na dzień dzisiejszy nikt nie jest w stanie powiedzieć, ile konkretnie takich etatów będzie. Dla przykładu, aktualnie Belgowie są LEAD NATION i mają oni 64 etaty. Podczas mojego pobytu tam, była nawet polska grupa rekonesansowa, tak więc powiedzmy że na 99% procent jedziemy tam służyć ojczyźnie!!!
piter2204 - Czw 17 Sty, 2008

W czym się mylę? Poruszam wątek ATM, czyli zarządzania ruchem lotniczy w Porcie Lotniczym w Kabulu. Specjaliści w zakresie Zarządzania Ruchem Lotniczym to bardzo wąskie grono osób. To, że w Kabulu będziemy nie ulega wątpliwości (takiej też nie siałem).
Walles - Czw 17 Sty, 2008

Jak dla mnie, to cytowana przez Ciebie wypowiedź nie jest poprawna. Cytowany Pan używa określenia zarządzanie ruchem lotniczym, co w stosunku do Portu Lotniczego - Kabul nie ma praktycznie zastosowania (takim organem można nazwać Ośrodek w Tampie lub Eindhoven), które biorę pełną odpowiedzialność za zarządzanie przestrzenią powietrzną np. w tym przypadku nad Afganistanem). Zastosowanie jednak ma pojęcie zarządzanie Portem Lotniczym pod względem logistycznym, infrastruktury, przepływu ruchu lotniczego itd. i właśnie na tym będzie polegała polska misja.
piter2204 - Pią 18 Sty, 2008

Też odniosłem wrażenie, że wypowiadający się zawęził "trochę" obszar odpowiedzialności, który powierzony będzie nam w przyszłym roku. Jeśli ktoś ma więcej informacji, szczegółów dotyczących przejęcia odpowiedzialności w zakresie ATS to proszę podzielić się wiedzą. Interesuje mnie jakie pozycje obejmą polscy wojskowi kontrolerzy ruchu lotniczego.
Walles - Pią 18 Sty, 2008

No to już Ci mówię. Napewno będzie SATCO (stopień major) + kontrolerzy. Ilu, tego nikt na dzień dzisiejszy nie wie. Powodem jest nie ustalona jeszcze lista etatów wojskowych na wieży. W tej chwili, część z etatów została przetransformowana w cywilne (pensyjka 8000 EUR bez podatku, jakbyś był zainteresowany) i nie został określony jeszcze etat docelowy wieży. Z reguły, LEAD NATION wystawiało ok. 4-6 kontrolerów + SATCO, ale jak wspomniałem to może ulec zmianie. Kontrolerzy - mogą też pracować w ramach AIR OPS, taki nasz Briefing Room tylko z dużo większą odpowiedzialnością. Tam jest ich około 4-8.
fsoul - Pią 18 Sty, 2008

Najciekawsze jest to , iż jest już wielu chętnych do tej pracy. Tak np słyszałem 2 dni temu od gościa, który skończył szkołę w Dęblinie wiele lat temu a także od paru dobrych lat siedzi pracuje jako operacyjny , że też się chyba tam wybierze albo jeszcze dawniej, że chyba pojadę - od innego. A pytam jakie masz doświadczenie i znajomość tematu? Jedynka z angielskiego , no i pracowałem w Iraku - odpowiedź. Ręce mi opadły !!

Zapraszam Także Panowie do postu na temat SSRL SZ RP.

Walles - Sob 19 Sty, 2008

Wszystko zależy, kto i na jakie stanowisko. Ja tam byłem 13 miesięcy jako TWR i uwierz mi, że nie był to łatwy kawałek chleba. Operacji ok. 200-350 od wschodu do zachodu słońca, tak więc może porównać z portami w Polsce. Dla przykładu, wielu sobie nie poradziło i niestety musiało zmienić profesję. Nie mówię, że jestem Bóg wie jaki dobry, ale pojechałem tam już z licencją i mimo tego przez pierwszy tydzień nie wiedziałem co się dzieje, a szczęka leżała obok mnie na pulpicie. Najważniejsze jest, by wszyscy którzy tam pojadą zdawali sobie sprawę, że to nie Polska. Ja widziałem jak pracują inna kraje i pełen jestem podziwy chociażby dla Norwegów, którzy nie dość że z pozoru w luzacki sposób są w pełni profesjonalni. Mój szef - tj. AIR OPERATION BOSS, taki główny gość po Bogu, zanim cokolwiek coś postanowił konsultował to z nami, i w praktyce wspólnie wypracowaliśmy jakąś decyzję. Widziałeś, kiedyś coś takiego w Polsce, by Pułkownik się pytał kapitana czy też chorążych jak coś zrobić???Bo ja jak dotąd NIE. Mam tylko nadzieję, że nie będzie obecna tam znana nam z kraju polska głupizna. Mamy naprawdę jeszcze dużo czasu, by stworzyć i przeszkolić naprawdę fajny zespół, który w pełni profesjonalnie podejdzie do tematu. Angielski to nie tylko podstawa. Znajomość procedur NATOwskich itd... to stanowi podstawę.
fsoul - Sob 19 Sty, 2008

Z tego co wiem to parę osób tam już pracowało więc z nich można stworzyć dobry zespół tak by przy tych cywilach tam nie być matołkami bo wiadomo że oni maja taka pracę nacodzień i są w tym naprawdę dobrzy. Więc chyba2-3 kontrolerów mamy już przeszkolonych na KAIA. Potrzebujemy dobrego Chief Air Ops no i COMKAIA, a resztą zajmująca się załadunkiem , rozładunkiem i innymi ważnymi rzeczami to nie zarządzanie ruchem lotniczym , jak ich jakiś wysoko postawiony pułkownik nazwał.
piter2204 - Pon 21 Sty, 2008

fsoul napisał/a:
, a resztą zajmująca się załadunkiem , rozładunkiem i innymi ważnymi rzeczami to nie zarządzanie ruchem lotniczym , jak ich jakiś wysoko postawiony pułkownik nazwał.

Jeśli tak dalej będą "myśleć" to pogratulować. Wszystko z pewnością wypali!

atcfun - Nie 02 Mar, 2008

Z zasłyszanych, i dość jak na tę chwilę, aktualnych informacji wynika, iż możemy objąć Lead Nation wcześniej niż na przełomie marca i kwietnia 2009, możliwe że pod koniec 2008. W tej chwili najprawdopodobniej zapotrzebowanie jest na 6 kontrolerów gdyż sprawa cywilnych kontrolerów zatrudnionych przez NATO jakby upadła lub jest zawieszona w próżni. Powiem tak...dla mnie najważniejsze będzie to kto obejmie stanowiska COM KAIA , Chief Air Ops i SATCO. Po tym można już będzie wywnioskować czy ta misja dobrze wpasuje się w profesjonalizm NATOwski czy też będziemy udawać fachowców i narażać się na NOTAMy typu: " Expect minimum English" i temu podobne , tak jak w Iraku. Nikt nie chciałby tam polskiego piekiełka. Z tego co wiem, niektórzy z tych którzy mogliby tam sobie poradzić z pracą, od obsadzenia właściwymi osobami tych właśnie stanowisk i ew. od misji 4 miesięcznej, jak to robi NATO a nie 6 miesięcznej, uzależniają swój wyjazd i pracę w KAIA. Nie już te czasy że padnie rozkaz i po prostu pojadą. Jest wiele sposobów by nie wyjechać gdy się tego nie chce.
trocin - Nie 02 Mar, 2008

Hehe... To i tak nieźle bo mogłoby być w NOTAMIE: "ATC service provided by polish controllers - expect to crash & burn" :)
piter2204 - Pon 03 Mar, 2008

Nie wywołujcie wilka z lasu koledzy.
fsoul - Pon 03 Mar, 2008

piter2204 napisał/a:
Nie wywołujcie wilka z lasu koledzy


Popieram w całej rozciągłości.

atcfun napisał/a:
W tej chwili najprawdopodobniej zapotrzebowanie jest na 6 kontrolerów gdyż sprawa cywilnych kontrolerów zatrudnionych przez NATO jakby upadła lub jest zawieszona w próżni. Powiem tak...dla mnie najważniejsze będzie to kto obejmie stanowiska COM KAIA , Chief Air Ops i SATCO. Po tym można już będzie wywnioskować czy ta misja dobrze wpasuje się w profesjonalizm NATOwski


A co powiecie na ten cytat?

Dodatkowo czy ktoś mógłby już zdeklarować że chciałby tam popracować i obsługiwać dziennie 100 - 150 operacji w ciągu jednej 6 godzinnej zmiany?

Pozdrawiam :modli:

atcfun - Sro 05 Mar, 2008

Piter, Painkiller, fiodok.mk, fsoul i inni...czy wybralibyście się do Kabulu by tam popracować?
katon - Sro 05 Mar, 2008

Tak, ale na pewnych warunkach:

1. Wyjazd na 3 miesiące, max 4.
2. W chwili wyjazdu wiem kto mnie zmienia i kiedy (wymagałoby to stworzenia listy chętnych już na długo przed wyjazdem).

Teraz niestety polityka dotycząca wyjazdów pozostawia wiele do życzenia. Raczej nikt nie chciałby się dowiedzieć nawet miesiąc przed (od kogoś tam pokątem) że wyjeżdża do Afganistanu.

Ja sam może byłbym zainteresowany, ale dopiero na jesieni tego roku.


Propozycja dla decydentów:

Wysłanie telegramu do wojskowych portów lotniczych z logicznymi i akceptowalnymi terminami wyjazdów i stworzenie długoterminowego nazwijmy to grafiku wyjazdu.

Walles - Czw 06 Mar, 2008

i tak jak powiedziałeś KATON, rotują się Duńczycy...Mają swoją listę i jedyne co jest dopuszczalne to tylko i wyłącznie zmiany kolejności. O misji i planowanym terminie wiedzą już ok.2-3 lata przed wyjazdem...Można się przygotować
fsoul - Czw 06 Mar, 2008

O tym, iż SSRL SZ RP nie ma żadnego planu i harmonogramu swych działań pisałem już kiedyś na innym poście. W tej sytuacji bardzo wyraźnie ten problem się uwidacznia. Działania w ostatniej chwili i przepisy pisane "na kolanie" dają tutaj wiele wiedzy o profesjonalizmie naszych biurkowych przełożonych.
piter2204 - Czw 06 Mar, 2008

Ok, ale jakie są min. wymagania poza angielskim? O licencjach cywilnych ICAO nie ma co mówić, bo zamkną KS :D . Jak zwykle obudzą się 5 ...po dwunastej!
fsoul - Czw 06 Mar, 2008

piter2204 napisał/a:
Ok, ale jakie są min. wymagania poza angielskim?


Z tego co pamiętam to jest to:

a) 3333 z anglika (jak nie potwierdzimy do końca tego roku to nie będzie miało nasze ukochane przez wszystkich Szefostwo kogo wysłać w przyszłym roku :0 ),
b) dopuszczenie do NATO secret,
c) narodowa licencja kontrolera ruchu lotniczego,
d) kontroler z odpowiednim doświadczeniem

po przyjeździe na miejsce

e) 2 tygodnie na dopuszczenie do egzaminu i uzyskanie tzw. rating

chyba że np. walles mnie poprawi lub co nieco doda więcej bo u mnie to z pamięcią już nie tak dobrze :zly4:

piter2204 - Czw 06 Mar, 2008

co to znaczy c) narodowa licencja....?

[ Dodano: Czw 06 Mar, 2008 ]
apropos 3333, to mam to gdzieś, ja mam w KOS wymagania 2222 i niech sami potwierdzają. Z tego co czytałem na forum to wg. STANAGU 6001- poziom uzyskany jest dozywotnio, ale jak zwykle nasi tworza nowe zasady.

atcfun - Czw 06 Mar, 2008

piter2204 napisał/a:
co to znaczy c) narodowa licencja....?


Piter...ja też słyszałem o czymś takim. Domniewuję, iż chodzi o to, iż jesteś po prostu kontrolerem i taką masz profesję a ktoś w Twoim kraju dał Ci do tego uprawnienia.

fsoul - Czw 06 Mar, 2008

Dokładnie TAK. Jeżeli mnie pamięć nie myli, a pisałem już że to już nie to samo co kiedyś :) to zapis w dokumencie, który widziałem na swoje prywatne oczy był : "National ATC license". Żadnego wymogu licencji ICAO czy też FAA. Inna sprawa,Ci którzy posiadają takową dają sobie radę choć ...nie tak od razu. A byli w historii tacy, którzy nie posiadali licencji i nie podołali w zdobyciu ratingu ( także s Polska).
piter2204 - Czw 06 Mar, 2008

Niech i tak będzie. Widocznie cały cywilizowany świat sadzi, że mamy jakiekolwiek licencje i SSRL nie wyprowadza ich z błedu :brawo:
painkiller - Czw 06 Mar, 2008

piter2204 napisał/a:

Z tego co czytałem na forum to wg. STANAGU 6001- poziom uzyskany jest dozywotnio, ale jak zwykle nasi tworza nowe zasady.

Racja. W takim razie, dwójka także powinna być potwierdzana. Przecież w naszych realiach to i tak bardzo dużo :-) Dwójkę można mieć do "końca życia"? ?:-) Ale to nie miejsce na dyskusję o tym.

Walles - Nie 09 Mar, 2008

3,3,3,3 z angielskiego w Kabulu nie jest koniecznością...Wiem to z autopsji...To co napewno musisz mieć, to:
1. Narodowe uprawnienia k-lera TWR (może też być APP);
2. NATO CLEARANCE.
3. Chęci do wyjazdu.

A reszta...Ci co tam byli pewnie potwierdzą, że nie jest to łatwy kawałek chleba. Napewno, jeśli ktoś tam dostanie rating i popracuje nawet 3-4 miesiące, doświadczenie jakie zdobędzie będzie wręcz bezcenne. Dlatego uważam, iż jeżeli ktoś lubi wyzwania, niech zgłosi swoje nazwisko do właściwych osób w SSRL.

i - Nie 09 Mar, 2008

katon napisał/a:
Tak, ale na pewnych warunkach:

1. Wyjazd na 3 miesiące, max 4.
2. W chwili wyjazdu wiem kto mnie zmienia i kiedy (wymagałoby to stworzenia listy chętnych już na długo przed wyjazdem).

Do tego Mariott albo inny Holiday Inn, przeloty tylko "first class" i wakacje na Karaibach po powrocie. Czytam te wątki o kontrolerach i pomału odnoszę wrażenie, że mamy w Armii super ludzi. Niedocenionych ale za to jakich specjalistów. Bez Was Armia się zawali.

painkiller - Nie 09 Mar, 2008

Proszę nie szydzić! Podejmowane są bardzo ważne zagadnienia, z których jak widać niektórzy nie zdają sobie do końca sprawy!
Panie "i", nie orientuje się Pan w specyfice pracy wojskowego kontrolera ruchu lotniczego, więc proszę się nie wypowiadać na ten temat i nie krytykować w taki sposób spraw, o których nie ma Pan pojęcia.
Ciekawe czy zdaje sobie Pan sprawę z tego jak jest organizowany odpoczynek i relaks cywilnych kontrolerów ruchu lotniczego?
Po prostu wojskowych kontrolerów się nie szanuje za pracę którą wykonujemy. Traktuje się nas jak tanią siłę roboczą. Kropka.
I komu tu zależy na bezpieczeństwu wykonywanych lotów. A przecież kontrolerzy są jednym z najistotniejszych ogniw całego systemu, a odpoczynek jest sprawą niezbędną.
Sądzę, że każdy z kolegów potwierdzi jak dobrze jest po wyczerpujących lotach przebiec się czy też w jakikolwiek inny "fizyczny" sposób odreagować stres i zlikwidować ból głowy...Jest to po prostu niezbędne, a dzisiaj powoli się nam to zabiera bo nie można opuscić stanowiska pracy..... Dla niektórych może wydać się to dziwne, że nam się w głowach przewraca, ale takie są realia... Wynika to z tego, że wśród naszych przłożonych nie ma zbyt wielu kontrolerów. Jeszcze raz odsyłam do form relaksu cywilnych kontrolerów i po raz kolejny zastanawiam się komu zależy na bezpieczeństwu latania: nam, czyli kontrolerom, czy naszym przełożonym?

fiodor.mk - Nie 09 Mar, 2008

i napisał/a:

Do tego Mariott albo inny Holiday Inn, przeloty tylko "first class" i wakacje na Karaibach po powrocie. Czytam te wątki o kontrolerach i pomału odnoszę wrażenie, że mamy w Armii super ludzi. Niedocenionych ale za to jakich specjalistów. Bez Was Armia się zawali.


i - Żebyś wiedział! W końcu prawisz sensownie.
W tej pracy poczucie własnej wartości i zdawanie sobie sprawy z własnych słabości i mocnych stron to klucz do pełnego profesjonalizmu. "Dobry kontroler to świadomy kontroler" :oki:
Przypominam ci kolego że zawód kontrolera ruchu lotniczego (nieważne czy wojskowego czy cywilnego) wciąż uchodzi i bedzie uchodził jako jedna z bardziej stresujacych profesji. Szczególnie na takim lotnisku, jak KAIA poziom obciążenia różnymi czynnikami jest bardzo wysoki, więc twoje kpiny tym bardziej są nie na miejscu.
Nie byłem tam i się nie wybieram ale zdaje sobie sprawę doskonale z charakteru pracy na tym lotnisku, ponieważ mam wyobrażenie jaki może być efekt połączenia lotów cywilnych i wojskowych statków powietrznych (od śmigłowców, przez samoloty myśliwskie, po ciężkie transportowce i samoloty pasażerskie), w środowisku o bardzo wysokim ryzyku występowania działań wojennych (mimo wszelkich środków bezpieczeństwa takim jest lotnisko w Kabulu) i w dodatku o tak dużym natężeniu ruchu lotniczego.
Walles, vaskez81, fsoul i inni o których nie wiem chylę czoła i pozdrawiam!!!


True control never dies!!!

i - Nie 09 Mar, 2008

Nie szydzę, może tylko trochę ironizuję. Sprawy bezpieczeństwa naszych lotów leżą mi tak samo na sercu. Straciłem kolegę. Ale proszę Was bardzo - nie kreujcie się na Bogów. :(
katon - Nie 09 Mar, 2008

i napisał/a:
katon napisał/a:
Tak, ale na pewnych warunkach:
1. Wyjazd na 3 miesiące, max 4.
2. W chwili wyjazdu wiem kto mnie zmienia i kiedy (wymagałoby to stworzenia listy chętnych już na długo przed wyjazdem).


Do tego Mariott albo inny Holiday Inn, przeloty tylko "first class" i wakacje na Karaibach po powrocie. Czytam te wątki o kontrolerach i pomału odnoszę wrażenie, że mamy w Armii super ludzi. Niedocenionych ale za to jakich specjalistów. Bez Was Armia się zawali.



Ad. 1. Wyjazd na 3 miesiące dlatego, bo tak jakoś mi się to bardziej ludzkie wydaje i jest to system sprawdzony przez niektóre kraje NATO, więc nic nowego i nic strasznego. Poza tym jakoś na moje morale by to wpłynęło, że tylko tak krótki czas nie będę się widział z rodziną.

Ad. 2. Dlatego że już bywały przypadki, że ktoś miał być zmieniony i jakoś jego powrót się przedłużał o tydzień, miesiąc, dwa. Nie ufam w tej materii przełożonym i dlatego chcę mieć pewność (spokój umysłu), że wrócę wtedy kiedy mam wrócić.

28ATC - Czw 13 Mar, 2008

Walles napisał/a:
i tak jak powiedziałeś KATON, rotują się Duńczycy...Mają swoją listę i jedyne co jest dopuszczalne to tylko i wyłącznie zmiany kolejności. O misji i planowanym terminie wiedzą już ok.2-3 lata przed wyjazdem...Można się przygotować


Drogi walles!
Wiesz dobrze że w wykonaniu naszego "kochanego" Szefostwa bedzie to niezła łapanka i zbieranina ludzi którzy nie maja pojecia o tej robocie!jesli SSRL nie zadba o swoich kontrolerów i bedzie odstawiac takie numery jak dotychczas to nie znajda ani pół chętnego doświadczonego kontrolera!Na Lead Nation w Kabulu trzeba miec pomysł i plan a SSRL tego pomysłu nie ma, powiem wiecej oni chyba sobie do końca sprawy nie zdaja ze na siłe nikogo tam nie wysla, bo z niewolnika nie ma pracownika. A wyjazd tam powinien byc traktowany przez nas prestiżowo czyli dobra kasa i zdobywanie doświadczenia, ale jak narazie to SSRL robi wszystko aby nas zniechecic--->popytajcie ludzi którzy tam byli to wam powiedza co mozna z Szefostwem załatwic...hehe
:viktoria:

atcfun - Pią 28 Mar, 2008

Z zasłyszanych informacji wynika, iż SSRL ma już listę kontrolerów na wyjazd do KAIA. Ciekawe czy sami zainteresowani wiedzą coś o tym? A może ktoś z was wie, iż będzie w przyszłym roku pracował w Międzynarodowym Porcie Lotniczym w Kabulu ? Może tak ważne informacje zostaną przedstawione Komendantom WPL na najbliższym spotkaniu roboczym w Kiekrzu.
fsoul - Czw 14 Sie, 2008

Cytat:

Pocisk rakietowy spadł w czwartek rano na teren międzynarodowego portu lotniczego w stolicy Afganistanu. Jak podały kabulskie władze, pocisk uderzył tuż przed cywilnym terminalem. Nie spowodował ofiar w ludziach.
W kierunku lotniska wystrzelona została także druga rakieta - nie jest jednak jasne, gdzie wylądował pocisk. Fakt ostrzału lotniska potwierdził rzecznik międzynarodowych sił ISAF, które na tym samym lotnisku dysponują odrębnym wojskowym terminalem.

źródło : pap


A z Wieży trudno uciekać i schować się w najbliższym shelter. Zresztą sama ona znacząco wyróżnia się na lotnisku. Ma ponad 100 stóp wysokości. A jest ulokowana przy cywilnym terminalu.

kleny - Pon 18 Sie, 2008

Da się uciec. W 2006 wyspawali drabinę ewakuacyjną od strony miasta, po której można uciec:) Afgańczycy ją robili. Raz ćwiczyliśmy ewakuację i wiecie co, w razie pożaru biorę gaśnicę i biegnę po schodach:) Na szybach założone są anty blastowe powłoki, nikt nie wie ile wytrzymają, też Afgańskie:). Ale nie martwcie się, gdyby chcieli atakować wieżę to i tak nie ma z tym problemu. Widać ją z daleka z każdego kierunku i jeżeli trafią to ten budynek się po prostu rozpadnie, także ewakuacja się na nic nie zda:)
Faktem jest, że wieża wytrzymała trzęsienie ziemi, jakieś 4 w skali Richtera, trzęsło się przez 5 minut. Może nie jest taki zły:)
Poza tym panowie nie oszukujmy się. W ciągu 10 miesięcy na lotnisko były dwa ataki pociskami 107 mm. Na bramę częściej starają się atakować, z mizernym powodzeniem. Porównajcie do innych baz w Afganistanie, można powiedzieć, że na KAIA jest w miarę bezpieczna.

Jakub Mike - Czw 11 Wrz, 2008

Witam. Szukam informacji nt. Portu Lotniczego w Kabulu (KAIA) - chodzi mi o informacje dla nowoprzybyłych (min. warunki socjalne, co wziąć itp.). Dodam jeszcze, że nie jestem związany ze Służbą Ruchu Lotniczego.
trocin - Czw 11 Wrz, 2008

atcfun napisał/a:
Z zasłyszanych informacji wynika, iż SSRL ma już listę kontrolerów na wyjazd do KAIA. Ciekawe czy sami zainteresowani wiedzą coś o tym?


Widziałem tą listę, wybrańcom gratuluję :viktoria:

fsoul - Pią 12 Wrz, 2008

Do tej pory nikt się tam nie palił na wyjazd a paru chłopaków zrobiło tam bardzo dobrą robotę i opinię w NATO polskim wojskowym kontrolerom. Wprost przeciwnie do panów pracujących w Iraku. Co niektórym z nich wydaje się, że teraz mogliby uderzyć do KAIA zamiast AlKut.
kleny - Sob 27 Wrz, 2008

Za mojego pobytu ruch w Kabulu szacowany był na ok. 65 000 operacji rocznie. Z tego co słyszałem teraz ruch się podwoił. Więc wnioski niech sobie każdy sam wyciągnie.
Nie chce osądzać czy ktoś się nadaje czy nie. Mamy przykład ostatniej osoby, która tam była. Tak mozolnie wypracowany wizerunek polskiego wojskowego kontrolera ruchu lotniczego, w 3 tygodnie trochę podupadł. Jeżeli ktoś myśli, że pojedzie się pobawić, to jest w błędzie. Ciężka praca, bardzo duży wysiłek, potrzeba dużej wiedzy i znajomości przepisów ICAO. Cywile mają dużo czasu przed egzaminem, żeby to wyszkolić się do licencji na lotnisko. My w Kabulu mamy max. trzy tygodnie na to samo:)
Nagrodą za to wszystko jest potężna satysfakcja i sprawdzenie siebie. Ciekaw jestem muszę przyznać jak to wszystko wyjdzie z tą zmianą.
Pozdrawiam

fsoul - Czw 02 Paź, 2008

Cytat:

Rada Ministrów skierowała wniosek do prezydenta o przedłużenie okresu użycia Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Polski Kontyngent Wojskowy (PKW) będzie działał, jak dotychczas, na obszarze Islamskiej Republiki Afganistanu w okresie od 14 października 2008 r. do 13 października 2009 r. Od 14 października 2008 r. zmieni się jego struktura, utworzone będą Polskie Siły Zadaniowe, a PKW przejmie odpowiedzialność za prowincję Ghazni. Przewiduje się ponadto, że od kwietnia 2009 r. do października 2009 r. PKW przejmie odpowiedzialność za funkcjonowanie Portu Lotniczego w Kabulu. Zadanie to rotacyjnie wypełniają państwa Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego w operacji Międzynarodowych Sił Wspierania Bezpieczeństwa.

źrodło: pap




Więc mamy oficjalne potwierdzenie przejęcia odpowiedzialności za funkcjonowanie KAIA ATC TWR.

trocin - Pon 06 Paź, 2008

Ciekawe, jak rozstrzygnie się obsada szefa (etat ppłk) Na razie jest ciekawie ;)
piter2204 - Wto 07 Paź, 2008

Rozumiem, że to "ciekawie" to z sarkazm. Czyżby następny pan zza biurka? :brawo:
trocin - Wto 07 Paź, 2008

No wiesz, w nazwie komórki są słowa "nawigacja i radiolokacja", więc różnie może być :cool:
freak - Sro 03 Gru, 2008

Pany...czy jest juz wszystko ustalone w tym temacie? Czy wiadomo kto będzie reprezentował SZ RP w tym ciekawym miejscu, czy znane są etaty i ich ilość? Czy juz może przygotowujecie się na symulatorze i zapoznajecie z lokalnymi instrukcjami i warunkami na tym skomplikowanym lotnisku? Komus moze zalezy by dac ludziom wszystkiego czego potrzebują, m.in. spokój i stabilnośc i pewnośc tego co będa mieli i co ich tam czeka w tym dobre etaty i dobrą współpracę miedzy sobą i dowództwem tej bazy, kttóra stanie się na pół roku nasza wizytówka w NATO. Tak nie EPKS tylko OAKB. Warto chyba zatem zaiwestować w ludzi tam wyjeżdżających. jak to widzicie i jak jest w rzeczywistości?
28ATC - Sro 03 Gru, 2008

trocin napisał/a:
Ciekawe, jak rozstrzygnie się obsada szefa (etat ppłk) Na razie jest ciekawie

Rozumiem Trocin że mówisz o Szefie kontrolerów, bo dowódcą całej KAIA ma być płk.
A swoja drogą to osobiście uważam i zarazem mam nadzieje że SATCO zostanie pan, który już tam był i można powiedzieć, że zjadł zęby pracując na tym lotnisku!Wydaje mi sie że wyszłoby to na dobre całej przyszłorocznej zmianie w KAIA...
Co do wypowiedzi freaka nie podoba mi się że wmieszałeś tutaj EPKS, bo co to lotnisko ma do rzeczy w tym temacie?Chyba, że może sam czujesz jakąś osobista niechęć do ludzi tam pracujących?Chciałbym żebyś rozwinął ten wątek. Co do obsady etatowej kontrolerów na OAKB to podobno odbyły się już rozmowy kadrowe z ludźmi zaplanowanymi na ten wyjazd, ale podejrzewam że nie ma pełnej obsady etatowej.Są zarówno etaty chor. jaki i ofic.

piter2204 - Czw 04 Gru, 2008

D-ca wraca z rekonesansu, więc jak ktoś ma ucho przy d-cy, to może się więcej dowiedzieć. Apropos misji w Afganistanie, to są prawdopodobnie etaty krl i akrl TWR dla kontrolerów nielicencjonowanych -oczywiście w innym miejscu, ale jakże ciekawym :D
Wiem, że są chętni także z Sił Powietrznych!

Radosław - Pon 22 Gru, 2008

fiodor.mk napisał/a:
i napisał/a:

Do tego Mariott albo inny Holiday Inn, przeloty tylko "first class" i wakacje na Karaibach po powrocie. Czytam te wątki o kontrolerach i pomału odnoszę wrażenie, że mamy w Armii super ludzi. Niedocenionych ale za to jakich specjalistów. Bez Was Armia się zawali.


i - Żebyś wiedział! W końcu prawisz sensownie.
W tej pracy poczucie własnej wartości i zdawanie sobie sprawy z własnych słabości i mocnych stron to klucz do pełnego profesjonalizmu. "Dobry kontroler to świadomy kontroler" :oki:
Przypominam ci kolego że zawód kontrolera ruchu lotniczego (nieważne czy wojskowego czy cywilnego) wciąż uchodzi i bedzie uchodził jako jedna z bardziej stresujacych profesji. Szczególnie na takim lotnisku, jak KAIA poziom obciążenia różnymi czynnikami jest bardzo wysoki, więc twoje kpiny tym bardziej są nie na miejscu.
Nie byłem tam i się nie wybieram ale zdaje sobie sprawę doskonale z charakteru pracy na tym lotnisku, ponieważ mam wyobrażenie jaki może być efekt połączenia lotów cywilnych i wojskowych statków powietrznych (od śmigłowców, przez samoloty myśliwskie, po ciężkie transportowce i samoloty pasażerskie), w środowisku o bardzo wysokim ryzyku występowania działań wojennych (mimo wszelkich środków bezpieczeństwa takim jest lotnisko w Kabulu) i w dodatku o tak dużym natężeniu ruchu lotniczego.
Walles, vaskez81, fsoul i inni o których nie wiem chylę czoła i pozdrawiam!!!


True control never dies!!!


Bez urazy ale wielu pisze o sobie że są najważniejsi. W lotnictwie oczywiście najwięcej tego typu opinii przedstawiają o sobie piloci i też się między sobą sprzeczają o wyższości odrzutowego nad transportowym. Teraz słyszę że kontrolerzy. W lądowych "najważniejsi" podobno są komandosi. Bo oni narażają swoje życie najbardziej. Lekarze bo ratują życie itp.
Myślę że nie ma się nie ma się co obnosić ze swoją ważnością. Każdy wykonuje swoje zadania zgodnie z profesją na którą się zgodził. I ważne jest bladziej to żeby dobrze wykonywać swoją robotę. Kontroler nie może mieć problemów ze znajomością języka, procedur itp tak samo jak komandos nie powinien mieć wystrzelonej poduszki (a znamy takie przypadki, włącznie z tym że cały pododdział czerwonych beretów nie jest w stanie zaliczyć strzelania na 3 )

painkiller - Pon 22 Gru, 2008

Każdy wykonuje swoje zadania zgodnie z profesją na którą się zgodził.” To fakt. Ale kontrolerzy potrzebują m.in. jasnych przepisów. A takie sprawy wychodzą jak już się jest jakiś czas w służbie. Radosław, problem jest bardziej złożony niż mogłoby się to wydawać. Stąd bierze się cała frustracja, która czasami doprowadza do "gorącej" dyskusji na różnych płaszczyznach. Takie sprawy są od razu wyjaśniane. Tak to przynajmniej odbywa się na tym forum.
Hej

Radosław - Wto 23 Gru, 2008

Jakub Mike napisał/a:
Witam. Szukam informacji nt. Portu Lotniczego w Kabulu (KAIA) - chodzi mi o informacje dla nowoprzybyłych (min. warunki socjalne, co wziąć itp.). Dodam jeszcze, że nie jestem związany ze Służbą Ruchu Lotniczego.


Z tego co wiem od znajomego to zakwaterowanie w kontenerach. Podoficerowie mieszkają po dwóch. W kontenerach są łącza internetowe, laptopa trzeba mieć swojego. Dzień wolny w piątek. Oprócz jedzenia na stołówce można żywić się w barze z kebabem lub w barze z fast food'em, podobno za darmo. Problem jest z ciepłą wodą, bo puszczają ją tylko rano oraz wieczorem i wystarcza na bardzo krótko, bo wtedy wszyscy jednocześnie uderzają pod prysznic. Sugeruję żeby pastę do zębów i szampon zabrać z Polski. Podobno jest tam też dużo kurzu, który wciska się wszędzie.

atcfun - Nie 28 Gru, 2008

Święta, święta i po świętach i wracamy do rzeczywistości a ta w odniesieniu do KABUL TWR jest niejasna. Czy ktoś orientuje się kogo i na jakie etaty wysyłają nasze SZ RP do tej sztandarowej misji jaka będzie przede wszystkim zarządzanie baza lotniczą w której najistotniejszą częścią będzie zderzenie się z ruchem lotniczym jaki u nas w kraju dla strony wojskowej jest niewyobrażalny? Czy zatem znane są ustalenia etatowe i personalne? Jak myślicie czy doświadczenia z tej misji pomogą nam i przede wszystkim przełożonym w przeniesieniu metod, rozwiązań i organizacji pracy stamtąd na nasz grunt? Jak pod tym względem widzicie przyszłego dowódcę tamtej bazy?A chłopakom tam wyjeżdżającym - samych sukcesów i satysfakcji z ciężkiej pracy.
piter2204 - Nie 28 Gru, 2008

Nie ma złudzeń. Doświadczenia zbiorą tylko kontrolerzy, natomiast sama organizacja ATM w Kabulu nie będzie miała wpływu na sposób funkcjonowania służby w Polsce.

[ Dodano: Wto 30 Gru, 2008 ]
Dla zainteresowanych linki do materiałów m.in. AIP Afganistan
: http://www.motca.gov.af/important_information.htm oraz ISAF KAIA AIS
: http://isafkaiaais.googlepages.com/isafkaiaais
Linki dzięki uprzejmości fsoul (podane jakiś czas temu w mailach)

Jakub Mike - Sob 17 Sty, 2009

Póki co to "Rzeczypospolita" poświęciła nam nieco swojej uwagi:

Rzeczypospolita napisał/a:
Od kwietnia przejmiemy dowodzenie kabulskim lotniskiem od Węgrów. Na zdjęciu baza powietrzna w Bagram w pobliżu Kabulu

W marcu na misję Polskiego Kontyngentu Wojskowego do Afganistanu, oprócz żołnierzy wojsk lądowych, pojedzie też ponad 70 lotników z około 30 jednostek Sił Powietrznych (grupa KAIA – Kabul Afganistan International Airport). Ich misja potrwa pół roku.

Nasi żołnierze będą kontrolować największy cywilno-wojskowy port lotniczy w Afganistanie: Wojskowy Port Lotniczy w Kabulu, stolicy tego kraju. Lotnisko obsługuje nawet do 300 startów i lądowań dziennie. I to nie tylko maszyn bojowych koalicji, ale też samolotów rejsowych, np. z Dubaju.

Kierowanie portem przejmiemy od Węgrów 1 kwietnia. Dowódcą zostanie pułkownik pilot Lesław Dubaj, dowódca 33. Bazy Lotniczej w Powidzu. Pułkownik od kilku tygodni jest już na tzw. rekonesansie w Afganistanie. Jak ujawniają rozmówcy „Rz”, dogrywa ostatnie szczegóły przed misją. Nasi lotnicy wizytowali ten port już trzykrotnie.

– Siły Powietrzne od października 2006 roku przygotowują się do wystawienia profesjonalnego personelu do misji w Afganistanie – mówi płk Wiesław Grzegorzewski, rzecznik prasowy dowódcy Sił Powietrznych. – Do tych przygotowań można zaliczyć np. rekonesanse w Kabulu oraz ćwiczenia sprawdzające i zgrywające.

Wojskowy Port Lotniczy obsługuje ponad 350 osób, w tym 143 to wojskowi. Polacy będą więc najliczniejszą grupą żołnierzy na lotnisku.

Nabór i szkolenie do tej misji prowadzono już od września ubiegłego roku. – Kandydatów wyłaniano na podstawie kwalifikacji zawodowych, językowych, zdrowotnych oraz posiadania właściwych certyfikatów NATO – mówi płk Grzegorzewski.

W grupie, która będzie pracować w afgańskim porcie, znaleźli się m.in. kontrolerzy ruchu lotniczego i specjaliści służby inżynieryjno-lotniczej. W skład misji KAIA wejdą też logistycy i żołnierze Żandarmerii Wojskowej (przewodnicy psów tropiących narkotyki i ładunki wybuchowe, którzy będą pomagać pododdziałom belgijskim w ochronie lotniska).

Czy ktoś może rzucić trochę światła na temat ćwiczeń sprawdzających i zgrywających? Chyba niczego nie przegapiłem ;)

ts-11Iskra - Sob 17 Sty, 2009

Witam! Panowie znowu wielki pic ze strony rzecznika SP. Jakie zgrywanie, jakie certyfikaty NATO?Może niektórzy koledzy takowe mają. Znowu brakuje chętnych.W styczniu przyszedł telegram do JW poszukujący kandydatów na wyjazd. Z tego co wiem dwóch kandydatów,którzy zgłosili się nie posiadaja żadnych certyfikatów NATO, poza tym jeden z nich w JW ograniczał się do odbierania telefonów. Jeżeli sojusznicy latają wg przepisów ICAO to niektórzy Nasi koledzy mogą zapewniać tylko służbę informacji i służbę alarmową. Ciekawy jestem czy posiadają świadectwa radiooperatora lub radiotelefonisty?
katon - Nie 18 Sty, 2009

Witam,

Wczoraj minął rok od założenia tego tematu. Przeczytałem go ponownie w całości i widzę, że przez ten rok niewiele się wyjaśniło w sprawie lotniska KAIA. Jestem tutaj od przeszło 2 miesięcy jako TWR. Postaram się Wam opisać jak tu jest obecnie.

Zacznę od warunków socjalnych.
Mieszka się po dwóch w bloku złożonym z kontenerów. Łóżko, szafa, stolik, półka, krzesło - to jest na twoim indywidualnym wyposażeniu. Pościel dostajesz. W pokojach jest dostęp do internetu bezprzewodowego (także zabierzcie laptopa z Polski). Nie ma problemu z kontaktem z rodziną. Ja rozmawiam codziennie przez SKYPA z użyciem kamery. Rożnie bywa, ale częściej jest lepiej niż gorzej. Łazienka, prysznic jest na zewnątrz, ale ciepła woda jest cały czas (nie ma strachu ;) ). Jest pralnia, gdzie zanosisz wszystko :!: co chcesz i odbierasz następnego dnia. Siłownia jest otwarta 24h i jest bardzo dobrze wyposażona. Stołówka jest zarządzana przez Francuzów jeśli się nie mylę. Jedzenie jest dobre przez 2 tygodnie. Później wszystko smakuje tak samo i już nie masz ochoty tam iść. Wdzięczny jestem armii, że przed wyjazdem dała puchy to sobie coś polskiego zjem :efendi2: . Są restauracje i bary. Można coś zjeść innego i dobrego. Ostatnio byłem we włoskiej pizzerii i ku mojemu zaskoczeniu w telewizji był włączony polski kanał muzyczny :D . Często są organizowane różne imprezy na terenie bazy: koncerty, imprezy narodowe, itp. Są tutaj sklepy i targ afgański. Można kupić prawie wszystko. Główną walutą jest EURO. Jest bankomat gdzie można wypłacić zarówno w USD i EUR.
Od kwietnia mają przenosić bazę w nową lokalizację, a tam już socjal na wypasie. Mieszkanie w murowanych blokach, boiska do piłki nożnej, koszykowej, siatkowej, kort tenisowy, itp. Zazdroszczę.


A teraz coś na temat ATC.
Do 300 operacji dziennie dochodzi w zimie i przy niesprzyjającej pogodzie. Często jest ponad 300. Rekord jeśli dobrze pamiętam był ok. 460, ale nie za mojej kadencji (okres letni). Poprzednicy opowiadali, ze latem dochodziło do 40 operacji na godzinę :!: Ruch lotniczy jest ogromny, zarówno cywilny jak i wojskowy. Do tego dochodzą często ograniczenia przestrzeni, a to powoduje ogromne opóźnienia (czasami dochodzi do 40 min. na uruchomienie).
Tutaj nikt się nie przejmuje licencjami czy poziomem angielskiego. Jak tu przyjeżdżasz oznacza to, że znasz przepisy ICAO, a twój angielski jest komunikatywny. Wieża jest wielonarodowa, a zbliżanie od wielkiego brata zza wody, także wszelka koordynacja w języku angielskim. Wiele do życzenia pozostawia znajomość angielskiego u pilotów (szczególnie AFG), także musisz myśleć często również za niego co on tam znowu wymyśli. Na zdobycie uprawnień masz dwa tygodnie do trzech max. Zapoznanie się z lokalnymi procedurami, LOA, przestrzenią i do dzieła.
Tutaj jest wszystko opisane i nie ma jakiejś swojej interpretacji przepisów. Kontroler nie jeździ na pas sprawdzać czystość, nie jest odpowiedzialny za FOD, nie wzywa paliwa, nie odpowiada na tel. typu: kto jest na pokładzie, dlaczego wylądował, a po co i dlaczego.
CZYSTE ATC :viktoria:

Teraz rozumiem postawę ludzi, którzy tu byli i którzy próbują coś zmienić na naszym narodowym podwórku. Tutaj zdobędziecie ogromne doświadczenie. Będziecie cieszyć się tą pracą. Daje ona satysfakcję trudną do opisania. :D


A tak na marginesie to tu wszyscy są na 4 miesiące. Z wyjątkiem Węgrów LEAD NATION. Ale i oni rozumieją, że pół roku to długo, dlatego w połowie misji wyjeżdżają na 2 tygodnie do kraju na urlop. Daje do myślenia, co?

Jeśli macie jakieś pytania, zachęcam.

kleny - Wto 27 Sty, 2009

I właśnie to jest to co próbujemy przekazać wszystkim. Tam nie ma zabawy w kontrolowanie, tylko ciężka orka. Spędziłem tam 10 miesięcy i szczerze było warto:)
Nie wiem dlaczego nie ma oficjalnego przygotowania ludzi którzy jadą. Materiały są. Można ludzi było przygotować, pokazać im co ich czeka, jakie są standardy. Opis stanowiska itd.....
Czy z rekonesansu przywieziono materiały szkoleniowe, czy wszyscy mają już TRAINING PACKAGE, LOP, LoA?? Tam jest opisane wszystko. Proponowane były pomysły, żeby zabrać kopię pasków, zgrać korespondencję oraz zgrać zobrazowanie radarowe do celów szkoleniowych. Można to zrobić i nikt nie robiłby problemów. Nie słyszałem o tym. Nie da się przygotować ludzi do tego co ich czeka, ale można pokazać na czym to wszystko polega, jak i z kim się współpracuje, co trzeba robić. Pokazano ludziom jak paski wypełniać chociaż:))
Zgrywanie, co tu zgrywać. Na lądowiskach było zgrywanie przed Irakiem i teraz Afganistanem przez DWLąd, miało to sens. Na KAIA trzeba by wsadzić ludzi na Okęciu na wieżę i wtedy miałoby to sens. Co można zrobić w Powidzu, tam nie ma takiego ruchu. Wojna między Air Ops i ATC i tak jest nie unikniona, była przy każdej rotacji (widziałem 3).

Pozdro dla Katona:)) Witamy wśród dorosłych hehe:)
P.S. KAIA przenoszą na północ od kwietnia 2006 i widzę, że tempo ciągle mają takie samo hehe

Walles - Wto 27 Sty, 2009

Witaj Kleny!!!

Materiały z rekonesansu są - a szkolenie będzie prowadzone od 02.II na Krzesinach - postaram się przekazać wszystko to, czego się nauczyłem podczas prawie 14 miesięcy tam - chodzi głównie o podstawy, sam przecież dobrze wiesz, że nauka idzie najlepiej podczas realnej pracy. Pamiętasz Training Phases (w formie checklist) - chcę zrobić coś podobnego - mam na to kilka dni, więc chyba bedzie OK! - potrzeba tylko pilnych słuchaczy. I jeszcze raz na koniec chciałbym podkreślić jedną rzecz, którą przekazano mi bezpośrednio z KAIA TWR - Kabul to nie centrum treningowe - wedle OTP w ciągu 2 tygodni masz mieć rating na wszystkie pozycje (TWR, FD, GND, Instruktor). Okres ten to nie czas na naukę podstaw ATC - to czas na to, abyś zaznajomił się z lotniskiem, przestrzenią, ruchem itd...- a chyba sam pamiętasz moją minę w pierwszy dzień pracy w KAIA. Jednym słowem - szczęka opada - a z tego co wiem, to już teraz w zimę robią codziennie 300 operacji (dla wtajemniczonych 90% ruchu odbywa się pomiędzy wschodem a zachodem słońca - biorąc pod uwagę okres zimowy, daje to średnio ok. 35 operacji na godzinę). Prognozy na okres kiedy my będziemy (okres wiosenno - zimowy) są więc bardzo obiecujące...

katon - Wto 27 Sty, 2009

Nie wiem jak to wygląda na Okęciu, ale tutaj dochodzi do takich sytuacji:
w jednym czasie z TWY B staruje śmigłowiec na pd i na tą samą TWY z pd podchodzi inny śmigłowiec, z RWY 29 startuje samolot i na około 7 milowej prostej B737 do lądowania i na północną TWY H do lądowania śmigło (czasem na kierunek 11). Ot taka praca w ogóle nie stresująca ;) A ty info o ruchu i dalej, bo jak się zagapisz to później trudno to wyprostować. Ciekawe gdzie by się to udało zorganizować, takie szkolenie. ;)
Mam nadzieję, że przełożeni odeszli już od trenowania epizodów czytanych z kartki. Mija się to z celem i jest to strata czasu.

P.S. Na północnej stronie byłem, widziałem i wierzę, że tam będziecie mieszkać. Robi wrażenie w porównaniu z południową częścią.

Pozdrawiam

kleny - Wto 27 Sty, 2009

O tym właśnie mówię, to jest ruch i dobra zabawa:))
Walles - Sro 28 Sty, 2009

Mi akurat najbardziej podczas IMC podobała się fraza - You are number 14 fot start up. Ciekawe też jest Reduced RWY Separation - 2 samoloty na pasie, a trzeci ląduje. Pamiętam podczas pierwszego dnia, jak samolot zgłosił READY, ja miałem inbound na 5NM i powiedziałem HOLD SHORT - pamiętam KLENY twoją minę...A później - expect very very late landing clearance...i tak to leciało...
28ATC - Sro 28 Sty, 2009

Witam wszystkich!
Czytając ten temat nasuwa mi się pytanie:Panowie co to za ściema z tym szkoleniem przed wyjazdem na LEAD NATION?Przecież z tobą walles, klenym czy katonem nikt żadnych szkoleń nie przeprowadzał, porostu jechaliście rzucali was na głęboka wodę i albo sobie poradzisz albo toniesz i wracasz do kraju. Czy dużo zmienia fakt, że ktoś otrzymuje wcześniej LOP,mapy lotniska itp dokumenty? Kontroli ruchu lotniczego nie można nauczyć w 2 tygodnie, albo ktoś jest przygotowany do tego wyjazdu (mam tu na myśli doświadczenie i znajomość języka ang, frazeologii itd.) albo nie ma tam po co jechać. Z waszych opowieści wynika że po pierwsze pożądane jest mieć przynajmniej jakiekolwiek doświadczenie zdobyte na lotnisku cywilnym w kraju (nie koniecznie posiadać ATCL), o angielskim już nie wspomnę no i oczywiście być bardzo zdeterminowanym żeby zrobić uprawnienia w 2-3 tygodnie.
pozdro Pozdrawiam. Staraj się nie używać infantylnych zdrobnień . P_E

[ Dodano: Sro 28 Sty, 2009 ]
infantylny
1. «o człowieku dorosłym: zachowujący się jak dziecko; też: świadczący o czyjejś niedojrzałości»
2. «wykazujący w wieku dojrzałym psychiczne cechy infantylizmu»

Nie uważam żeby słowo "pozdro" było słowem infantylnym, nie wynika też tak z definicji tego słowa zawartej w słowniku PWN. Proszę więc o nie poprawianie moich wypowiedzi bez uzasadnienia.

eod - Sro 28 Sty, 2009

Witam Panowie :!:
Mam pytanie dotyczące pododdziału EOD znajdującego się na terenie lotniska. Jeśli posiadacie informacje o rejonie odpowiedzialności tej grupy to proszę o jakieś informacje. Czy grupa ta odpowiada tylko za incydenty na lotnisku czy wyjeżdżają za jego granice :?:
Pozdrawiam i z góry dziękuję.

Walles - Czw 29 Sty, 2009

Z tego co pamiętam ich działania obejmowały wyłącznie teren lotniska ( w ramach ogrodzenia), nigdy nie widziałem, ani nie słyszałem, żeby gdziekolwiek się ruszali - zaznaczam, że tak mi się tylko wydaje. Kleny, katon, fsoul - możne wy pomożecie..
katon - Pią 30 Sty, 2009

Z uzyskanych informacji rejon odpowiedzialności EOD jest baza KAIA i wyłącznie teren lotniska (z tego co wiem nie wszystkie płyty postojowe), a także samoloty znajdujące się na jego terenie.

Więcej informacji na priv.

DETCORD - Nie 01 Lut, 2009

katon napisał/a:


Więcej informacji na priv.

Również jestem zainteresowany...
Pytanie może być dość trywialne, ale jakie wtyczki tam macie. czy mam zakupić przejsciówki w Polsce czy nie? :modli:

katon - Nie 01 Lut, 2009

Wtyczki i gniazda elektryczne są takie same jak w Polsce.
Konieczko - Nie 01 Lut, 2009

Zdaniem zespołu EOD jest też współdziałanie z psim patrolami badającymi pojazdy wjeżdżające do bazy.
freak - Nie 08 Lut, 2009

A jak już tak pojechałem w temacie Rok po katastrofie CASY to i tutaj dodam co nieco od siebie. Podejrzewam że przygotowania do wyjazdu do Kabulu wkraczają w decydującą fazę. Mam zatem parę rad dla przyszłego Komendanta WPL w Kabulu oraz innych ważniejszych osobistości. Panowie...żeby to wszystko hulało tam po naszemu czyli DOBRZE nie zapomnijcie wziąć ze sobą RL-2006, najlepiej już ten poprawiony. Do tego należy dorzucić IOL no i oczywiście IRL. Pokażecie całemu światu jak to w przestrzeni kontrolowanej na międzynarodowym lotnisku gdzie NATO sprawuje kontrolę - sprawdzają się nasze rodzime rozwiązania. Ponadto wiadomo, że te wydawnictwa to jakaś nowość no i za dużo tam ICAO, więc zabierzcie jeszcze RL-86, 2000, RSN bo wtedy będziecie mogli mieć wspólny język z ssrl i dsp. Bezwzględnie zabierzcie ze sobą rsl, szczególnie prł-kę. Nie zapomnijcie co napisała Komisja po katastrofie,że nie wolno pytać pilota w podejściu s.r.a. czy par czy widzi światła podejścia czy drogi startowej ale też pamiętajcie, że ta sama komisja zaleciła stosować korespondencję ICAO z 4x4. Bardzo pomocne byłoby gdyby pojechał z wami ktoś doświadczony z ssrl, najlepiej kontroler - licencjonowany instruktor, by wprowadzał do pracy. Najlepiej ktoś kto już tam był na rekonesansie. Gdy już będziecie pracować, nie wolno zapomnieć wam o listach pasażerów. To nic że do takiego B767 wsiada setki ludzi albo do C-17 dziesiątki albo tez ze setka. Dacie radę. A jak listy nie będzie - to nie zezwalać na start. I niech nawet sam pan Karzai dzwoni, to nie ulegajcie. Powiedzcie że takie u nas przepisy wybiegające w przyszłość. No i podlizujcie się POLowi bo ten wystawia wam ocenę za zabezpieczenie lotów. A gdyby ktoś już zechciał was docenić za dobrą robotę to mówcie że wsosp was tak wykształciła na nowym symulatorze. Hey.
kleny - Nie 08 Lut, 2009

Zapomniałeś jeszcze dodać o porannym sprawdzeniu pasa, żeby nie było wątpliwości, że jest bezpiecznie i jeszcze sprawa finiszera, czy ktoś pomyślał o tym etacie:)))))))))))
Ale się uśmiałem freak, to było niezłe:)))) :viktoria:

Jamboree - Pon 09 Lut, 2009

Jestem nowy na tym forum i podpisuję się w pełni pod postem freak'a z tego tematu jak również z tematu "rok po katastrofie casy"
Panowie NIC się nie zmieniło....... :cry:
Obyśmy przetrwali te smutne dla nas kontrolerów czasy bez spotkań z jakąkolwiek prokuraturą :czytanie:
Pozdrawiam! :gent:

28ATC - Sro 18 Lut, 2009

Hej Panowie,
Chciałbym się dowiedzieć jak przebiega szkolenie zespołu LEAD NATION KAIA w EPPW i jak SSRL przygotowało to przedsięwzięcie pod względem merytorycznym?
pozdrawiam

fsoul - Pią 20 Lut, 2009

Najlepszego w Kabulu. Dla wszystkich pracujących tam po raz pierwszy - wrażeń i satysfakcji z pracy którą miałem ja pracując w tym miejscu. Dla tych, którzy już tamten chleb jedli - potwierdzenia swoich umiejętności, umiejętności pomocy kolegom. A wszystkim - przywiezienia jak najwięcej doświadczeń, którymi namacalnie będzie można i trzeba podzielić się w wyczekiwanej NOWEJ Instrukcji Ruchu Lotniczego. Be safe.
franz28 - Nie 15 Mar, 2009

Dziś mija tydzień jak rozpoczelismy trening na OAKB. Wynik dziesiejszej porannej zmiany na ktorej pracowałem - 284 operacje w ciagu 6 h, co daje srednio 47 operacji w ciągu godziny. Jest co robić, a to jeszcze nie jest szczyt.
Mając powyższe na uwadze, podzielę sie pewna konkluzją związana z ...jak to nazwano "certyfikacja personelu KAIA", ktora odbyla sie w EPPW przed naszym wylotem, a na ktore pofatygowało sie kilkudziesieciu ....specjalistów i profesjonalistów.... z Warszawy.
Otóż, ów "ćwiczenie certyfikujące" w ktorym udział brały 2 samoloty był stratą czasu - naszego oczywiście - i strata pieniędzy podatników. Podobnie jak stracone były 3 lata, w ciagu ktorych mieliśmy mieć stworzone warunki do przygotowania sie do tego przedsiewzięcia. SSRL i Szefostwo Lotnictwa nie zrobilo nic. Węgierscy ATCo przed przyjazdem na OAKB TWR cwiczyli na symulatorze, zeby obeznać sie z ruchem. Czy tak trudno bylo podjąc wysilek organizacyjny, zebyśmy choc 2 tygodnie spedzili na Wegrzech na tym symulatorze? No widocznie był, bo jesli siatkówka i basen są ważniejsze w Warszawie niz praca, to czego sie spodziewać.
47 operaacji w ciagu godziny na OAKB vs 2 operacje w ciagu kilku godzin "ćwiczenia certyfikującego"....:))))
...ktoś jeszcze ma zagadkę gdzie ja właściwie przechodzę certyfikację ? :) ))) Ludzie tu na miejscu pomogli mi przez tydzien wiecej ni z ww przez 3 lata.

Weżcie sie "mistrzowie z Warszawy" do roboty bo odwalacie sztuke !!! A jak nie znacie sie na robocie to przynajmniej wygrajcie jakis brązowy medal w siatkówce lub pływaniu....

Assalam alaykum

kleny - Pon 16 Mar, 2009

Pisałem już o tym wcześniej, strata czasu, po rekonesansie nic nie zostało zrobione pomimo, że wiedziano jaka sytuacja jest w Kabulu. Wiele razy zwracaliśmy przecież na ten problem uwagę. Po co w wojsku doświadczenie skoro nikt z niego nie korzysta:)
Miłej zabawy, zabawy:))
Pozdrówcie wszystkich i powiedzcie SATCO niech przygotuje dobre "church meeting", będzie wiedział o co chodzi:))

G. Hołdanowicz - Pon 16 Mar, 2009

O Matko :???:
Arrakis - Pon 16 Mar, 2009

Delikatnie powiedziane. Ale co tam. "Damy radę".

Arrakis

bocian - Pon 16 Mar, 2009

Chcieli dobrze, wyszło jak zwykle. Beton na górze staje się coraz twardszy, a my się uwsteczniamy. Nic się nie zmieniło i nic się nie zmienia. Kamikaze MIL ATC :gent:
glus - Pon 16 Mar, 2009

Jeśli się nie mylę to obecny SSSRL jest trzecim (a może czwartym?) wodzem tej szacownej organizacji w ciągu ostatnich 2,5-3 lat... Ktoś ma do Kolegów Kontrolerów zaufanie - że pozwolą (i pomogą) po swoich plecach wspiąć się wyżej kolejnym Panom Pułkownikom :viktoria:
Powinniście być dumni z zaufania jakie w Was pokłada Szef Wszystkich Szefów...

fsoul - Wto 17 Mar, 2009

Cytat:
Chcieli dobrze, wyszło jak zwykle. Beton na górze staje się coraz twardszy, a my się uwsteczniamy. Nic się nie zmieniło i nic się nie zmienia.


Cytat:
O Matko :???:


Cytat:
Ktoś ma do Kolegów Kontrolerów zaufanie - że pozwolą (i pomogą) po swoich plecach wspiąć się wyżej kolejnym Panom Pułkownikom.Powinniście być dumni z zaufania jakie w Was pokłada Szef Wszystkich Szefów...


...a to wszystko dzięki takim faktom przedstawionym przez franz28 znającego to środowisko i pracującego w tej chwili w Kabulu :

Cytat:
...podzielę sie pewna konkluzją związana z ...jak to nazwano "certyfikacja personelu KAIA", ktora odbyla sie w EPPW przed naszym wylotem, a na ktore pofatygowało sie kilkudziesieciu ....specjalistów i profesjonalistów.... z Warszawy. Otóż, ów "ćwiczenie certyfikujące" w ktorym udział brały 2 samoloty był stratą czasu - naszego oczywiście - i strata pieniędzy podatników. Podobnie jak stracone były 3 lata, w ciagu ktorych mieliśmy mieć stworzone warunki do przygotowania sie do tego przedsiewzięcia. SSRL i Szefostwo Lotnictwa nie zrobilo nic. Węgierscy ATCo przed przyjazdem na OAKB TWR cwiczyli na symulatorze, zeby obeznać sie z ruchem. Czy tak trudno bylo podjąc wysilek organizacyjny, zebyśmy choc 2 tygodnie spedzili na Wegrzech na tym symulatorze? No widocznie był, bo jesli siatkówka i basen są ważniejsze w Warszawie niz praca, to czego sie spodziewać. 47 operaacji w ciagu godziny na OAKB vs 2 operacje w ciagu kilku godzin "ćwiczenia certyfikującego"....:))))

Weżcie sie "mistrzowie z Warszawy" do roboty bo odwalacie sztuke !!! A jak nie znacie sie na robocie to przynajmniej wygrajcie jakis brązowy medal w siatkówce lub pływaniu....


Pracowałem tam w 2005 r odkąd SZ RP wysyłały swoich pierwszych kontrolerów do pracy w tym Międzynarodowym Porcie. Operacje lotnicze wtedy określone były na 250 - 300 w ciągu 12 godzin pracy Wieży lecz nie funkcjonowało wtedy APP. Sytuacja zatem była znana i klarowna. Wiadomo było, że nie korzystamy tam z RL-2000, IRL, IOL....nie weryfikuje się nas z logistyki zabezpieczenia lotów a w rzeczywistej pracy z takim ruchem oraz ze znajomości przepisów ICAO oraz LoP (local operating procedures) przez instruktorów NATO. Wiadomo było...Zresztą rekonesans także był przeprowadzony przez przedstawiciela SSRL, chyba w styczniu lub lutym br. ...

W innym temacie zaoferowałem pomoc i ciężka pracę przez doświadczonych, młodych wiekiem i stopniami wojskowymi oraz wykształconych w PAŻP oraz w USA wojskowych kontrolerów. Podtrzymuję to.

freak - Sro 18 Mar, 2009

Przecież to jakaś MASAKRA. Po katastrofie CASY nic się nie zmieniło w służbach ruchu lotniczego. Nie ma procedur, oprócz 4 lotnisk SP. Chociaż w ich przypadku dalej wiszą im nad głowami beznadziejne tak jak Ci którzy to tworzyli i kazali stworzyć warunki minimalne lotnisk w zależności od ...w WYKAZIE-88. Z tego co pisaliście nie było żadnego planu wysyłania kontrolerów do KAIA. Była to łapanka a ludzie zamiast pracować w tym stresie max 6 miesięcy,pracowali, 7,10 i 13 miesięcy gdzie inne kraje po 4 miesiące. I to mimo wymogu NATO i stanowiska przewidzianego dla kontrolera ruchu lotniczego SZ RP. I oni nadal nie wiedzą jak stworzyć odpowiedni dobór ludzi i odpowiednie szkolenie, a w "ćwiczeniu certyfikującym" bierze udział dziesiątki odpowiedzialnych i pierwszych do medali i kasy za przygotowanie personelu? A przedstawiciel SSRL to nie był na rekonesansie? I co , nic się nie dowiedział? A zdziwił się że nie ma tam IOL, IRL i RL-2006? I czy to prawda że pracujący tam wtedy kontrolerzy z innych państw śmiali się, że ten gość nie wie co mówi i nie wie o co pyta i pyta o wszystko tylko nie o kontrolę ruchu lotniczego? Normalka - =rzecież to przedstawiciel ssrl. To wszystko to już żenuła przez duże Ż. I co panowie z warszawki z ssrl i dsp, już jesteście szczęśliwi że dobrze przygotowaliście personel KAIA? A może tak sami tam pojechalibyście i popracowali i dali przykład - tacy instruktorzy z ssrl na pewno by się przydali. Gdzie są nowe instrukcje na odpowiednim poziomie merytorycznym? Jak sprawujecie nadzór nad służbą ruchu lotniczego skoro sami nie znacie i nigdy nie byliście przeszkoleni wg przepisów ICAO? Jak Komendanci WPL spełniają wymogi KOS np odnośnie języka angielskiego? A może warto byłoby by Ci ludzie także co nie co wiedzieli o przepisach ICAO? WSOSP im w tym wystarczy? Tak jak z certyfikowanym ośrodkiem szkolenia kontrolerów ruchu lotniczego... Szkoda gadać. Pewnie wzorem "warszawki" trzeba zająć się siatkówką i pływaniem i czekać do emeryturki...
Konieczko - Pią 03 Kwi, 2009

Chłopaki, jesteście sławni :)

Onet napisał/a:
Afganistan: prestiżowe zadanie dla Polaków

Polscy żołnierze dowodzą Międzynarodowym Portem Lotniczym w Kabulu - największym lotniskiem cywilno-wojskowym w Afganistanie, obsługującym ponad 300 startów i lądowań dziennie. Misja grupy KAIA (Kabul International Airport) potrwa pół roku - od początku kwietnia do końca września.

Polska jest obecnie tzw. grupą dominującą (lead nations); przejęła zadania od Węgrów, a przekaże je Hiszpanom.

Obsada Międzynarodowego Portu Lotniczego w Kabulu obejmuje około 150 stanowisk z kilku państw NATO. Polska wydzieliła 70 żołnierzy.

W grupie KAIA znajdują się w m.in. polscy nawigatorzy i kontrolerzy ruchu lotniczego oraz specjaliści służby inżynieryjno-lotniczej. Oprócz tego także żołnierze Żandarmerii Wojskowej, przewodnicy psów tropiących narkotyki i ładunki wybuchowe, którzy będą pomagać pododdziałom belgijskim w ochronie lotniska.

Dowódcą Wojskowego Portu Lotniczego w Kabulu jest Polak, płk Lesław Dubaj, w kraju dowódca 33. Bazy Lotniczej w Powidzu.

Przygotowania grupy KAIA rozpoczęły się w październiku 2006 r. od zaakceptowania propozycji Kwatery Głównej Połączonych Sił Zbrojnych NATO w Europie (SHAPE) do objęcia rotacji KAIA przez polskie Siły Powietrzne.

Po opracowaniu harmonogramu przygotowań i powołaniu zespołu koordynacyjnego, w kwietniu 2007 r. na lotnisku w Kabulu zrealizowano pierwszy rekonesans. Dwa kolejne odbyły się w grudniu 2008 i styczniu br.

3 marca do Kabulu wyleciała grupa organizacyjna. 17 marca na lotnisku we Wrocławiu uroczyście pożegnano zasadniczą część grupy KAIA.

Pod koniec marca rząd wystąpił do prezydenta - zwierzchnika Sił Zbrojnych z wnioskiem o zwiększenie polskiego kontyngentu w Afganistanie z 1600 do 2000 żołnierzy. Dodatkowo w ramach strategicznego odwodu kolejnych 200áżołnierzy ma być przygotowanych w kraju do przerzucenia do Afganistanu.

Szef BBN Aleksander Szczygło poinformował w piątek, że prezydent odesłał do poprawienia przygotowany przez rząd projekt w tej sprawie. Jak wyjaśnił, we wniosku niewłaściwie określono liczbę żołnierzy na poziomie do 2 tys., podczas gdy powinno być 2200.

Widzicie, chyba nie jest tak źle jak opisujecie.

freak - Sob 04 Kwi, 2009

Po pierwsze PRIMO - KAIA to nie jest wojskowy port lotniczy a cywilny międzynarodowy port lotniczy, a wojsko jest tam współużytkownikiem małej jego części.

Po drugie SECUNDO - wychodzi głupota używania u nas nazwy WPL w odniesieniu do służb ruchu lotniczego i Wieży, tutaj wyraźnie odnosi się to do całego lotniska.

Po trzecie - skąd tam się wzięli nawigatorzy? Czy to błąd który zaczął się już od jakiegoś czasu, rozgłaszany przez rzecznika prasowego DSP, czy rzeczywiście oni tam są? Ale co mieliby wtedy robić to już chyba tajemnica poliszynela. Nawigatorzy...dobre.

Poza tym to powodzenia chłopakom - kontrolerom ruchu lotniczego, którzy stanowią tam sedno sprawy działania tej bazy.

Puchacz - Wto 07 Kwi, 2009

Żołnierz ma prawo, być dobrze dowodzonym, a dowódca, powinien być dla niego przykładem. :czytanie:
kleny - Pią 17 Kwi, 2009

Cytat:
KAIA to nie jest wojskowy port lotniczy a cywilny międzynarodowy port lotniczy

Kod:
 nawigatorzy

:) ))))
Co si dziwicie człowiekowi, który nie ma zielonego pojęcia o czym pisze a chce zaistnieć.
A jak już chce być taki dokładny, to niech opisze to szkolenie i przygotowanie chłopaków na KAIA, to się więcej pośmiejemy:)

Walles - Wto 21 Kwi, 2009

Witam!!!
Tuz przed chwilka wpadl mi w rece artykul w Skrzydlatej Polsce odnoszacy sie funkcjonowania SRL w SZ RP. Jednoczesnie mija juz 7 tydzien naszej pracy w KAII. Nie chce w zaden sposob odnosic sie do przygotowania nas czy naszej certfikacji - bo faktem jest ze juz tutaj jestesmy i pracujemy. Prawda jest ze lotnisko KABUL jest wielkim wyzwaniem - chcialbym tylko podkreslic, ze nie tylko dla Polakow. Tak sie sklada ze pracowalem z roznymi nacjami i uwierzcie mi - kazdy kontroler przyjezdzajacy tutaj, czy z Danii czy z Belgii czy nawet z USA staje przed takimi samymi problemami jak my. Mamy wlasnie Amerykanina z 30 letnim doswiadczeniem, ktorego niejednokrotnie przyznaje ze czasami po prostu go przytyka – blokuje sie. To nie jest normalne lotnisko - praca na stanowisku TWR czy GND obejmuje szerokie spektrum dzialan - praktycznie niewyobrazalne na innym cywilnym/wojskowym lotnisku z podobna iloscia operacji. Jak mowi nasz szef szkolenia - praca tu jest wyzwaniem dla kazdego ATCo, jednak Kabul nie jest zadnym Training Center. Kontroler tu przyjezdza z podstawowa juz wiedza, z okreslonym w Job Description doswiadczeniem i rozpoczyna szkolenie - calkiem odmienne od tego w kraju. I tacy wlasnie ludzie zostali wybrani. Kazdego dnia student staje coraz to przed nowym wyzwaniem i bazujac na swoim doswiadczeniu uczy sie sie szukac alternatywnych rozwiazan, o ktorych stosowaniu na swoim macierzystym lotnisku nawet nie myslal.
A teraz mala konluzja - jestesmy tutaj i pracujemy – codziennie chodzimy do pracy I pracujemy na rowni z innymi nacjami. I napewno nie czujemy sie od nich gorsi. Powiem wiecej, jako szef - jestem dumny ze swoich ludzi - kazdego dnia wkladaja wiele wysilku w trening, podejmuja wiele innych inicjatyw a dzieki naszej wrodzonej, polskiej otwartosci jestesmy bardzo dobrze postrzegani przez innych. Trening juz praktycznie dobiega konca – kazdy z nas juz wkrotce bedzie pracowal sam na siebie. Ciezko okreslic czy okres do wyszkolenia nas zajal duzo czy malo czasu. Rownolegle z nami szkola sie inne nacje – okres do uzyskania uprawnien jest stosunkowo zblizony. Faktem jest ze zdobedziemy tutaj doswiadzczenie, o ktorym pomarzyc moga tylko nieliczni. Dla chlopakow praca stala sie nie tylko koniecznoscia, ale jak widze ich kazdego dnia palacych sie do pracy – personalnym wyzwaniem. Tworzymy naprawde zgrany team, mamy super atmosfere do pracy, naprawde fajnych I wyrozumialych przelozonych– uczestniczymy w wielu dodatkowych projektach – min. ICAO UPGRADE PROJECT, Afghani Training, gdzie wiele osob naprawde liczy sie z naszym zdaniem. I nie chodzi o to by komus tu cukrowac czy lizusowac. Jako szef pisze jak jest i mysle ze kazdy z chlopakow z KAII podpisze sie pod tym. Nie roztrzasamy naszych pierwszych dni tutaj – naszego zaskoczenia, chwilowych brakow wiary w siebie. Pracujemy na rowni z innymi – a kazdy nowy dzien dla calej obsady wiezy jest kolejnym wyzwaniem.

Jamboree - Wto 21 Kwi, 2009

Fajnie się czyta takie opinie. Pozdrowienia dla wszystkich chłopaków w KAIA! Tak trzymać !
kleny - Wto 12 Maj, 2009

Cytat:
I napewno nie czujemy sie od nich gorsi


Musze przyznać, że na pewno nie. Jak byłem to byłem jednym z lepszych. Ty też Walles:))
Przyjeżdżali ludzie lepsi oczywiście, ale większość uczyła się od nas... i to nie tylko pracy na wieży co nie Walles?:))

fsoul - Wto 12 Maj, 2009

kleny napisał/a:


Jak byłem to byłem jednym z lepszych. Ty też Walles:))


Jak widać warto jest znać swoją wartość. W konfrontacji z tą wypowiedzią w stosunku do mnie ..
Cytat:
Obydwoje dobrze wiemy, jak to było z Tobą w Kabulu


Widać, że byli i pracowali tam Ci znakomici kontrolerzy Z Polski i te szaraczki a raczej jeden szarak. :) Co nie Walles i Kleny?

pozdro dla POL MIL ATC KAIA

Walles - Wto 12 Maj, 2009

Kleny, do dzis jeszcze mowia ze oboje podnieslismy wysoko poprzeczke dla Polakow. I naprawde jest fajnie uslyszec, jak milo wspominaja nasz pobyt tutaj. Prawde mowiac, wielu jeszcze sie o Ciebuie pyta. Pozdro!!

Usunąłem zdublowane. P_E


Atco - Sro 13 Maj, 2009

Widać, że byli i pracowali tam Ci znakomici kontrolerzy Z Polski i te szaraczki a raczej jeden szarak. :) Co nie Walles i Kleny?
chyba ktoś czuje się niedoceniony. Ale każdy ma tak jak zasłużył :lol:

TUTAJ (klik) prosiłem, abyś z osobistymi przytykami przeszedł na PW.
Jeżeli nie rozumiesz to dla ochłody i zastanowienia - PASECZEK.
tj admin

28ATC - Sro 13 Maj, 2009

Hej,
Atco po co podgrzewasz nie potrzebnie atmosfere na tym forum?Jaki masz w tym cel?Uważam że to kto i w jaki sposób pracuje nie powinno się rostrzygać na forum, jak masz jakieś prywatne żale do kogokolwiek to można napisać bezpośrednio do tej osoby!
Prośba do Klenego i Wallesa i innych nie dajcie się wciagnąć w tą bazsensowną dyskusję.
pozdro

Walles - Czw 14 Maj, 2009

Hey Atco!!!
Widze, ze masz naprawde wielka wiedze na temat naszego kolegi. Pewnie tez byles w PAZP i w Kabulu - tam sie tego wszystkiego dowiedziales. Prowadzi to tylko do stwierdzenia, ze nie tylko jestes super kontrolerem, ale wiesz wszystko o wszystkim. Tak uczciwie powiedziawszy, boje sie troche tej wiedzy - moze masz tez moja teczke gdzies w poblizu, a jak wiesz w tych czasach to troche niebezpieczne. Ale skoro jestes takim profesjonalista to moze wiec sie ujawnisz i zaimponujesz wiedza. Ja ze swojej strony, zauwazam tylko maly problem - mianowicie taki, ze oprocz krytyki fsoula nie podjales sie zadnej merytorycznej dyskusji - podkreslam - dyskusji na temat. W pelni popieram 28ATC, takie niesnaski rozwiazuje sie poza forum. Jesli masz cos do kogos, to OK - nadal pozostan anonimowy i krytkuj go na priv. albo dopiekaj mu osobiscie, najlepiej face to face- oczywiscie jesli masz tyle odwagi.
Pozdrawiam

Prawie emeryt - Czw 14 Maj, 2009


Dopisek TJ w tym poście dotyczy wszystkich.





28ATC - Sob 13 Cze, 2009

Szanowini użytkownicy forum fajny artykuł mówiący w skrócie o tym czym zajmują się nasi koledzy w Kabulu, Panowie z SSRL też mogą przeczytać żeby zgłębić swoją widzę na ten temat.....

Cytat:
Kabul: Polacy obsługują ok. 350 operacji dziennie

Nawet jedno lądowanie na minutę muszą obsługiwać polscy kontrolerzy cywilno-wojskowego portu lotniczego w Kabulu (KAIA). Jak przyznają, jest to jedno z najtrudniejszych lotnisk na świecie, zarówno dla obsługi naziemnej, jak i dla lądujących tu pilotów.
Głównym afgańskim portem cywilno-wojskowym od kwietnia przez pół roku dowodzi płk Lesław Dubaj - w kraju dowódca 33. Bazy Lotniczej w Powidzu. 70 polskich żołnierzy pełni w KAIA funkcje kierownicze; poza dowództwem portu lotniczego polscy wojskowi kierują m.in. grupą operacji powietrznych, grupą logistyczną, żandarmerią wojskową i sztabem.

- W całej Europie nie znajdziemy lotniska, które można porównać do tego portu lotniczego. Nie chodzi tylko o natężenie lotów, które wynosi ok. 350 operacji dziennie wykonywanych przede wszystkim w ciągu dnia. Pracujemy w kraju objętym wojną; wszystkie załogi samolotów zagrożone są talibańskim atakiem. Normalną rzeczą są tu podejścia i lądowania taktyczne - nawet cywilne samoloty muszą nieraz przy lądowaniu wykonywać odpowiednie »akrobacje« - powiedział mjr Bartosz Orłowski, szef sekcji ruchu lotniczego lotniska KAIA.
-Taktyczny przylot wygląda tak, że pilot przylatuje nad lotnisko na bardzo dużej wysokości i pikując do ziemi, wykonuje lądowanie z zatrzymaniem. My jako kontrolerzy nie za każdym razem możemy przewidzieć, co który pilot zrobi. Pobliskie góry ograniczają nasze możliwości radiolokacyjne, utrudniają też łączność radiową - część samolotów może się z nami porozumieć dopiero na milę przed lotniskiem - dodał.

Pracę aparatury kontroli ruchu lotniczego uniemożliwiają także urządzenia zakłócające umieszczone na pojazdach konwojów przemieszczających się po Kabulu.

- W wyjątkowych sytuacjach zdarza się, że jesteśmy tu »ślepi i głusi« i używamy lamp sygnalizacyjnych, żeby dawać polecenia pilotom - stwierdził mjr Orłowski.

W wieży kontroli lotów polscy żołnierze są odpowiedzialni za cały ruch lotniczy samolotów cywilnych i wojskowych. W porcie lądują samoloty afgańskich linii lotniczych, transporty wojskowe, cywilne maszyny transportowe, a także samoloty z rannymi i z ciałami żołnierzy. Kontrolerzy przyznają, że każdego dnia mają do czynienia z sytuacją zagrożenia dla ruchu na lotnisku.

- Problem jest z załogami samolotów afgańskich, a także z pilotami rosyjskimi. Mamy do czynienia z wieloma śmigłowcami z załogami rosyjskojęzycznymi, których znajomość angielskiego jest nikła. Każdego dnia mamy do czynienia z sytuacją niebezpieczną w postaci nadmiernego zbliżenia bądź szczególnej sytuacji w locie, która wymaga podjęcia akcji ratowniczej - powiedział mjr Orłowski.

Kontrolerzy przyznają, że zdarza się, iż w sytuacji startu lub lądowania samolotu z afgańskimi pilotami wstrzymywany jest cały ruch powietrzny.

- Niektórzy z tych pilotów po angielsku mówią jedynie »roger«, czyli »zrozumiałem«, natomiast nie rozumieją ani jednego zdania z poleceń przekazywanych im przez wieżę - mówi mjr Orłowski.

Większość z sześciu pracujących w Kabulu kontrolerów to żołnierze z lotniska Poznań-Krzesiny. Jest to jedyne lotnisko na którym służbę kontroli ruchu lotniczego mogą pełnić licencjonowani kontrolerzy wyszkoleni przez Państwową Agencję Żeglugi Powietrznej i posiadający licencje kontrolera według standardów cywilnych. Na stanowiskach kontrolerów pracują też Włosi, Bułgarzy i żołnierz z Czech.

Polscy specjaliści odpowiadają ponadto za wyszkolenie afgańskich kontrolerów ruchu lotniczego, przygotowują też do tego celu amerykańskich instruktorów. Polacy wspierają też proces szkolenia armii afgańskiej, która wykonuje loty na śmigłowcach Mi-17, Mi-35 i samolotach An-26 i An-32.

- Na razie szkolenie na kontrolera odbywa dwóch Afgańczyków. Mamy nadzieję, że do końca naszej misji uda nam się wyszkolić trzech specjalistów. Pomagamy Afgańczykom zbudować struktury własnej kontroli ruchu powietrznego, mamy nadzieję, że za jakiś czas będą oni mogli sami podjąć tu pracę - powiedział mjr Orłowski.

Kontrolerzy muszą pracować na sprzęcie wymagającym pilnej wymiany i w pomieszczeniach wymagających pilnego remontu. Jak powiedział szef grupy operacji powietrznych ppłk Bartłomiej Kozioł, w związku z tym, że Afganistan chce wstąpić do systemu ICAO (Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego), na lotnisku wkrótce mają być instalowane nowe radary, przewidziana jest modernizacja wieży oraz budowa nowego terminalu. Ułatwi to pracę również pracującym tu żołnierzom.

Polacy będą dowodzić portem lotniczym w Kabulu do października. Wtedy obowiązki po nich przejmą Hiszpanie. W Afganistanie służy obecnie 2000 polskich żołnierzy.


źRÓDŁO:http://wiadomosci.onet.pl/1988823,12,kabul_polacy_obsluguja_ok_350_operacji_dziennie,item.html

Walles - Pią 07 Sie, 2009

Tak dla zaintersowanych - padł nowy rekord - 481 operacji, średnia za ostatni tydzień to ok. 400. Pozdrawiam!!!
fsoul - Pon 10 Sie, 2009

"Kontroler w Kabulu "– wywiad z por. Dominikiem Szklarkiem

Polecam artykuł. A przy okazji szacunek dla wszystkich tam pracujących obecnie i przed tym, zanim Polska przystąpiła do operacji ISAF.

Cytat:
Por. Dominik Szklarek – od marca kontroler ruchu lotniczego na wieży kontroli lotów w Międzynarodowym Porcie Lotniczym w Kabulu. Na misji wojskowej jest po raz pierwszy. W kraju służy w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego Poznań-Krzesiny, na tym samym stanowisku.

Wieża kontroli lotów to jedno z najbardziej „tłocznych” miejsc na lotnisku pomimo, że pracuje tam tylko 5 osób. Tłoczno jest tu od mnogości zadań, komend podawanych przez radio, korespondencji z pilotami stale lądujących i startujących samolotów. Trudno zamienić z którymkolwiek z pracowników choć jedno zdanie. Ale tego wymaga ich zawód – maksimum koncentracji i dużego poczucia odpowiedzialności. Kontrolerzy lotów – jeden z najbardziej stresujących zawodów świata. Mimo wszystko są tacy, którzy wykonują go z przyjemnością.

Na czym polega Pana praca?

Na zapewnieniu bezpieczeństwa operacjom powietrznym, zapobieganiu kolizjom statków powietrznych w locie jak również na lotnisku podczas kołowania do startu i po lądowaniu, w swojej strefie odpowiedzialności, tzw. Control Zone, która rozciąga się w promieniu 6 mil od lotniska do wysokości 9500 stóp.

Co to znaczy zapewnić bezpieczeństwo?

Począwszy od wydania zezwolenia na uruchomienie silników przez podanie wszystkich informacji niezbędnych pilotom: pogody, pasa w użyciu, wydania zezwoleń kontroli ruchu lotniczego na lot po konkretnej trasie, poprzez kołowanie statku powietrznego, wydanie zezwolenia na start z pasa aż po ustawienie sekwencji do lądowania dla przylatujących statków, lądowanie i kołowanie do płaszczyzny postojowej. Musimy pamiętać o zapewnieniu bezpiecznej odległości miedzy statkami powietrznymi czyli separacji. Czasami prowadzimy od 10 do 15 samolotów jednocześnie i musimy ustalać kolejność podejścia i startu.

Od czego zależy ta kolejność?

Ta kolejność zależy od wielu rzeczy, pierwszeństwo mają statki znajdujące się w niebezpieczeństwie, które zgłosiły na przykład poważną usterkę, następnie samoloty przewożące rannych, czyli tzw. Medevac, czy też loty z przedstawicielami władz tzw. VIP Flights. Jednak musimy pamiętać, że pozostali użytkownicy nie mogą czekać na zgodę na lądowanie czy też start w nieskończoność.

Czy ta praca absorbuje całą Pana uwagę?

Musi! Tutaj nie ma mowy o rozproszeniu uwagi. Średnio na dzień dzisiejszy jest od 350 do 400 operacji, a jeszcze przewidujemy wzrost do około 500. Wynika to z natężenia i intensyfikacji działań na teatrze wojennym, ale i lotów cywilnych w okresie letnim jest dużo więcej. Ponadto w ciągu dnia, czyli od 7 do 21, wykonuje się około 97 procent operacji powietrznych. Od 21 do wschodu słońca przeprowadzane są jedynie operacje wojskowe. Można zobaczyć, co się dzieje np. dzisiaj. Jest niedziela a natężenie ruchu jest olbrzymie, na godzinę miałem 35 operacji, a zdarzają się dni, gdzie jest ich nawet 40-42. Po takiej godzinie człowiek marzy już tylko o odpoczynku.

Czy ta wieża obsługuje całe lotnisko?

Tak. Obsługujemy loty cywilne i wojskowe.

Jak wygląda typowy dzień pracy?

Pracujemy w systemie dyżurowym 7 dni w tygodniu, w godzinach od 7 do 13, 13 do 19, oraz zmiana nocna dwuosobowa od godziny 19 do 7 rano. Oczywiście po zmianie nocnej mamy jeden dzień wolny.

Co to znaczy?

Nasz system pracy jest regulowany przez grafik. Ze względu na ograniczoną liczbę personelu musimy pracować codziennie z wyjątkiem odpoczynku po pracy w nocy tzw. Night Shift.

Ile osób pracuje na wieży?

Na wieży znajdują się trzy stanowiska służby kontroli ruchu lotniczego – Local Controller, Flight Data, oraz Ground Controller. W czasie sześciogodzinnego dyżuru przechodzimy poprzez wszystkie stanowiska, wiąże się to z dużym obciążeniem pracy na stanowisku Local Controller. Zmiany następują po dwóch godzinach pracy, chwila odpoczynku i rozpoczynamy pracę na następnym.

A co należy do waszych obowiązków na tych stanowiskach?

Stanowiska te różnią się diametralnie charakterem wykonywanych zadań, tak na przykład Local Controller odpowiedzialny jest za statki powietrzne znajdujące się w powietrzu podchodzące do lądowania jak również za startujące samoloty odlatujące z naszego lotniska. Praca na stanowisku Flight Data związana jest z koordynacją przylatujących i odlatujących statków powietrznych między wieżą kontroli ruchu lotniczego, a służbą kontroli zbliżania, która przejmuje odpowiedzialność nad samolotami znajdującymi się poza strefą kontroli lotniska. Również kierowanie ruchem wszystkich pojazdów na lotnisku należy do zadań na tym stanowisku. Kontroler Ground przejmuje odpowiedzialność nad statkiem powietrznym od momentu wydania mu zgody na uruchomienie silników, przekazania wszelkich niezbędnych informacji pogodowych, ograniczeń przestrzeni powietrznej po kołowanie do pasa startowego i przekazanie samolotu kontrolerowi Local.

A co po pracy?

Po pracy tylko i wyłącznie pełny relaks...

Czy jest to stresująca praca?

Tak. Bardzo.

To dlaczego zdecydował się Pan na najbardziej stresujący, jak się uważa, zawód świata?

Zawsze mnie ten zawód interesował i moją edukację już ukierunkowywałem na ten zawód. Zaraz po Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych ukończyłem kurs kontrolerów ruchu lotniczego w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Szczerze mówiąc bez tego kursu i umiejętności tam zdobytych byłoby bardzo ciężko stawić czoła natężeniu ruchu lotniczego w Kabulu.

Jakie cechy są niezbędne w tym zawodzie?

Najważniejsza to duża odporność psychiczna na stres towarzyszący każdego dnia. W sytuacjach awaryjnych takich jak problemy z silnikiem w locie, utrata orientacji geograficznej przez pilota, dekompresja itp. załogi statków powietrznych oczekują od nas konkretnego działania. Pilot może być zdenerwowany i zestresowany wynikłą sytuacją, jednak kontroler musi pozostać spokojny i opanowany, aby dać pewność załodze samolotu, że mogą liczyć na fachową i szybką pomoc z naszej strony.

No i co Pan czuje w takich sytuacjach?

Od początku mojej pracy na wieży w Kabulu zdarzyło mi się 7 sytuacji niebezpiecznych począwszy od dekompresji i zniszczonego podwozia samolotu Ił-76 po lądowaniu, a skończywszy na ataku serca jednego z pasażerów w czasie lotu. Nie jest to nic przyjemnego w czasie pracy każdego kontrolera. Po każdym takim zdarzeniu przychodzi chwila zastanowienia czy wszystko zrobiłem dobrze czy jednak mogłem coś zrobić lepiej.

Jak się pracuje w międzynarodowym składzie?

Praca w wielonarodowym zespole dostarcza wielu niezapomnianych przeżyć, ale również daje możliwość zebrania niesamowitego doświadczenia od bardziej doświadczonych kontrolerów lotów, np. z lotniska Chicago-O'Hare.

Czego się Pan najbardziej obawia w wykonywaniu swoich obowiązków?

Najważniejszą rzeczą jest ucieczka przed rutyną.

Dlaczego?

Do każdego samolotu należy podchodzić w sposób indywidualny, pamiętając o tym, że podróżują nim bardzo często setki osób, rodziny z dziećmi. Ważne żeby dostrzegać ten aspekt, a nie tylko zbiór cyferek i liter na ekranie radaru. Trzeba starać się wybiegać przed zdarzenia, które mogą wyniknąć i zapobiegać tym prowadzącym do niebezpieczeństwa.

Ile osób odpowiada za jeden samolot?

W danym momencie za samolot odpowiada jeden kontroler, oczywiście może mieć ich kilkanaście na „łączności”. Przekazanie odpowiedzialności, tak zwane zwolnienie kontroli od jednego do drugiego kontrolera, następuje w ustalonych punktach przestrzeni powietrznej czy też w ustalonym miejscu na płaszczyźnie lotniska.

Co jest dla Pana najważniejsze w życiu?

Rodzina!

Co ta praca Panu daje?

Ogromną satysfakcję, zadowolenie z dobrze wykonanej „służby” i świadomość pracy wśród nietuzinkowych ludzi, którzy są kontrolerami ruchu lotniczego.


Rozmawiała: kpt. Katarzyna Szal
Sekcja Informacyjno-Prasowa
Polskich Sił Zadaniowych w Afganistanie



źródło : www.lotniczapolska.pl

kleny - Pon 10 Sie, 2009

Jak pojedynczo jeździliśmy to wywiadów nie chcieli robić:))

Pozdro

piter2204 - Pon 10 Sie, 2009

D.S. miał "parcie na prasę" hehe :roll:
Jakub - Wto 11 Sie, 2009

Tego nie pojmuję:

"Taktyczny przylot wygląda tak, że pilot przylatuje nad lotnisko na bardzo dużej wysokości i pikując do ziemi, wykonuje lądowanie z zatrzymaniem. My jako kontrolerzy nie za każdym razem możemy przewidzieć, co który pilot zrobi. Pobliskie góry ograniczają nasze możliwości radiolokacyjne, utrudniają też łączność radiową - część samolotów może się z nami porozumieć dopiero na milę przed lotniskiem - dodał.

Pracę aparatury kontroli ruchu lotniczego uniemożliwiają także urządzenia zakłócające umieszczone na pojazdach konwojów przemieszczających się po Kabulu.

- W wyjątkowych sytuacjach zdarza się, że jesteśmy tu »ślepi i głusi« i używamy lamp sygnalizacyjnych, żeby dawać polecenia pilotom - stwierdził mjr Orłowski."

W jaki sposób kontrolerzy wykonują swoją pracę, skoro:
- piloci i tak lądują na swój, najczęściej nieprzewidywalny sposób;
- kontrolerzy nie mają kontaktu radarowego z samolotem;
- kontrolerzy nie mają łączności radowej z załogami, ta jedna mila to już może być na
głucho;
- wszystkie fale elektromagnetyczne są zakłócane, właściwie w sposób ciągły.

Proszę o udzielenie stosownych odpowiedzi.

piter2204 - Wto 11 Sie, 2009

Wszystko lub prawie wszystko przewidują procedury obowiązujące w kontroli ruchu lotniczego:
1)wykonują ja jak najlepiej potrafią, a nieprzewidziany sposób lądowania może znaczyć na przykład tyle, ze w ostatniej chwili pilot zgłasza konieczność wykonania manewru w celu utraty wysokości lub stwierdza, że jest "namierzany" wyrzuca flary i także manewruje-to tylko przykład, lub też, co także się zdarza-nie stosują się poleceń kontrolera;
2) kontrolerzy na wieży z zasady nie muszą posługiwać się urządzeniami radiolokacyjnymi, gdyż zapewniają swoją służbę w oparciu o inne standardowe procedury, choć trzeba przyznać, że na takim lotnisku jak Kabul "podgląd radarowy" jest niezwykle przydatny(polscy kontrolerzy pracują tylko na wieży-) ;
3) procedury postępowania w przypadku braku łączności są także ściśle określone i znane kontrolerowi oraz załodze statku powietrznego - mogą się nieznacznie odbiegać od ogólnie obowiązujących ze względu na lokalną specyfikę ruchu, położenie lotniska itp. Używanie lampy sygnalizacyjnej jest jedną z metod porozumiewania się kontrolera z załogą ustalonymi sygnałami, czego do tej przełożeni odpowiedzialni za wyposażenie WPL-i nie zrozumieli? :cry:
Zakłócenia występują rzeczywiście w sposób ciągły, jedynie różnią się intensywnością w zależności od pory doby.

Walles - Sro 12 Sie, 2009

Lądowanie taktyczne można mniej więcej wyjaśnić tak - zgłasza się do Ciebie C-160, ty patrzysz na prostą do lądowania a on na 3 milowej prostej znajduje się 4000 ft (1200m) nad lotniskiem. Na początku, jesteś ogromnie zdziwiony, ale później tłumaczysz sobie że koleś przejdzie overheada lotniska i włączy się w downwind (pozycję z wiatrem) gdzie będzie dalej zniżał. Więc teoretycznie masz wystarczająco dużo czasu żeby odpalić kogoś do startu. Już prawie dajesz zezwolenie na zajęcie pasa, a tu zdziwko - C-160 dosłownie pikuje do ziemi, przyziemia i zwalnia w pierwszą dostępną kołowankę. Lub inny przykład - pilot IL-76 (ciężki) mówi że chciałby zrobić krótkie podejście - po tym widzisz wyłaniającego się zza gór Ił-a, na kątach rzędu 25-40 st, który jeszcze w przechyleniu wpada nad pas, wyrównuje i ląduje - teortycznie z III przeszedł na mniej więcej 0.5 NM prostą....Tak to mniej więcej tutaj wygląda.
Wywiad był nieautoryzowany, zanim się obejrzałem był już w necie, więc stąd takie dziwne sformuowania w nim - odbył się na zasadzie luźnej rozmowy, gdzie ludziom, którzy nie mają pojęcia o lotnictwie wojskowym chciałem na swój sposób wytłumaczyć jak to się tutaj odbywa.

katon - Sro 12 Sie, 2009

Walles napisał/a:
Lądowanie taktyczne można mniej więcej wyjaśnić tak - zgłasza się do Ciebie C-160, ty patrzysz na prostą do lądowania a on na 3 milowej prostej znajduje się 4000 ft (1200m) nad lotniskiem.


Francuz jeden!!! :cool:

A jeśli brać pilotów afgańskich pod uwagę to nawet kołowanie może okazać się nieprzewidywalne ;)

kleny - Sro 12 Sie, 2009

teraz to przynajmniej można się z nimi dogadać. Za mojego pobytu to ROGER sprawiało im problemy:))

Cieszcie się, że F16 sobie poleciały. One robiły dopiero zamieszanie

Walles - Czw 13 Sie, 2009

No tak EFy polecialy, ale jak spojrzalem na statystki - to obecnie jest o 82% ruchu wiecej niz wtedy jak bylismy 2006/2007, wiec chyba wiesz co to znaczy...Pozdro[/list]
Jakub - Czw 13 Sie, 2009

Panowie,
to się nazywa dyskusja w rodzinnym, zamkniętym gronie. Trzech dyskutantów i dalej nic.

fsoul - Pią 14 Sie, 2009

Nie tak wielu Polskich wojskowych kontrolerów ruchu lotniczego może się poszczycić tym że pracowali na tym lotnisku...cieszę się, że jednym z nich jestem ja. I ta trójka. I inni.
piter2204 - Pią 14 Sie, 2009

Jakub napisał/a:
Panowie,
to się nazywa dyskusja w rodzinnym, zamkniętym gronie. Trzech dyskutantów i dalej nic.

Jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości, pytania, uwagi to z pewnością każdy postara się udzielić satysfakcjonującej odpowiedzi-"będzie Pan zadowolony!!!"

[ Dodano: Sob 15 Sie, 2009 ]
Dziś o godz. 11.15 w TVP1 reportaż o KAIA, polecam.

Jamboree - Sob 15 Sie, 2009

Jakub napisał/a:
Panowie,
to się nazywa dyskusja w rodzinnym, zamkniętym gronie. Trzech dyskutantów i dalej nic.


Przecież dział forum: Służba Ruchu Lotniczego SZ RP temat: Zobowiązania sojusznicze- Port Lotniczy Kabul. Mi się wszystko zgadza i chętnie tu zaglądam żeby poczytać najnowszych nowości. Nikt nie zmusza........

Pozdrawiam wszystkich byłych i obecnych KAIA controllers ;) Dzisiaj w tv nawet było conieco o was.... ;) Tak trzymać ! :brawo: :hey:

fsoul - Sob 15 Sie, 2009

Czy ktoś może jest w posiadaniu informacji na temat możliwości obejrzenia tego 30 min reportażu? Będę wdzięczny za link. A może został on przez kogoś nagrany?
s_k - Wto 25 Sie, 2009

Płk. Dubaja zastąpił płk Pikuła, d-ca 12 BLot
Walles - Wto 27 Paź, 2009

Witam!!! Jak wiecie nasza misja jako LEAD NATION KAIA została już zakończona - warto więc przytoczyć parę faktów z tego okresu:

W okresie wykonywania zadań mandatowych, Grupa Operacji Powietrznych zabezpieczyła 56 288 operacji powietrznych. Liczba zabezpieczonych operacji powietrznych było o ok. 24% większa niż w roku 2008 i aż o 49% większa w porównaniu do roku 2007. Średnie dzienna ilość operacji wyniosła 380, przy czym trzeba zauważyć iż, największe natężenie ruchu lotniczego (97%) przypadało na porę dzienną (0700 – 1700). Fakt ten sprawił, że średnie natężenie operacji na godzinę wynosiło 40-47, co w praktyce oznacza, że co około 1 minutę odbył się start lub lądowanie statku powietrznego. Ponadto odnotowano znaczny wzrost ruchu lotniczego w okresie wyborów prezydenckich – średnia dzienna wyniosła 455 operacji.
Podczas wykonywania zadań mandatowych odnotowano 164 sytucaje szczególne mające wpływ na bezpieczeństwo operacji powietrznych, w tym głównie:
a) nieuatoryzowane wtargnięcia na pole manewrowe;
b) niebezpieczne zbliżenia w locie (AIR MISS) na skutek nie wykonania instrukcji organu kontroli lotniska;
c) nieprzestrzeganie czasów SLOT przez załogi lotnicze;
d) zderzenia z ptakami podczas startu i podejścia do lądowania;
e) lądowanie z pękniętą oponą podwozia głównego;
f) lądowanie z niepracującym silnikiem;
g) zderzenia SP na cywilnych płytach postojowych;
Większość incydentów spowodowana była brakiem znajomości języka angielskiego jak również nieznajomością obowiązujących przepisów.
Duży zakres prac budowlanych związanych z rozbudową lotniska ograniczył możliwości parkingowe, co z kolei przełożyło się na opóźnienia w ruchu lotniczym. Wiele problemów przyniosło również współdziałanie z afgańskimi władzami lotniczymi. Różnice kulturowe, nieznajomość języka wraz z brakiem wiedzy z zakresu lotnictwa w specyficzny sposób wpłynął na proces zarządzania lotniskiem. Grupa personelu została w włączona do programu ICAO PROJECT, którego nadrzędnym celem jest dostosowanie lotniska Kabul do standardów ICAO we wszystkich aspektach jego funkcjonowania. Kontrolerzy ruchu lotniczego przeprowadzili praktyczne dla przyszłych instruktorów odpowiedzialnych za szkolenie personelu afgańskiego. W chwili obecnej 10 Afgańczyków rozpoczęło szkolenie praktyczne na stanowiskach operacyjnych organu kontroli lotniska Kabul.

A teraz to z czego się chyba najbardziej cieszę - wszyscy POL ATCo wrócili z ratingami, a wspomnieć należy, iż dwójce kolegów z innych krajów niestety się to nie udało. Podczas pełnienia zadań nie odnotowano żadnego zdarzenia (dla przykładu było chyba z 5 AIRMISSÓW) na które wpłynąć mogła błędna decyzja kontrolera.

A to co chyba najbardziej się tam liczy to doświadczenie które tam zdobyli...

baxior1 - Wto 27 Paź, 2009

Cytat:
A to co chyba najbardziej się tam liczy to doświadczenie które tam zdobyli...


I tego wam zazdroszczę... ;)

PZDR :cool:

Zwitt - Czw 12 Lip, 2012

Co prawda nie Kabul, ale też Afganistan:
http://lotniczapolska.pl/Zolnierze-z-Buffalo,25557
Szacun za kawał dobrej roboty panowie :gent:

trocin - Czw 12 Lip, 2012

Dzięki ;)
Jamboree - Czw 12 Lip, 2012

No no znajome twarze ze szkoły ... szacunek Panowie, szacunek :efendi2:
fiodor.mk - Sob 14 Lip, 2012

Sławek pozdrawiam Ciebie i całą Twoją Ekipę, trzymajcie się dzielnie i szczęśliwego powrotu do domu!!!
Trocin nie zapomnij czego Cię nauczyli Instruktorzy, VFR VFR-em, ale jak wrócisz "primo" separuj IFR, no chyba, że jeszcze MILVFR over 250 kt :roll:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group