ZDROWIE W PRZEPISACH - Iracka trauma

zmeszek40 - Sro 15 Lis, 2006

Hejka El Lobo.
Praktycznie to właściwie nie wygląda - ale pocieszę cię że nie dotyczy to tylko wojska ale wielu innych instytucji w TYM kraju ;)

Swego czasu został utworzony w oddziale psychiatrii w szpitalu wojskowym w Bydzi "organ" (???) do pomocy ofiarom stresu pola waliki. Później podobny ODDZIAŁ został utworzony gdzieś chyba w wawie - było o tym głośno w jwkiej wojskowej gazecie. I tyle - coś utworzono, bo komuś było potrzebne po coś, ale w sumie w bliżej nie określonym celu. Dlaczego? W Polskiej armii niestety brakuje czegoś takiego jak SOP, czyli standardów. Jeśli ktoś pokusi się o ich opracowanie, to będzie wiadomo po co są tworzone oddziały walki ze stresem pola walki, kogo do nich kierować i na jakich zasadach i kto i z jakimi uprawnieniami ma takie oddziały obsługiwać. A narazie, jak cała służba wojskowa, wszystko to LEŻY NA ŁOPATKACH. A wężowe pagony biją pianę.

Co robić z ofiarami? Najczęściej i tak trafiają najpierw do lekarzy rodzinnych i to po ciężkich bataliach z rodziną, która twierdzi "chłopie, idź do lekarza bo coś z toba jest nie tak". Program opieki nad żołnierzami i ich rodzinami w wojsku polega pewno na tym, że dowódca każe lekarzowi JW (jeśli takowego jeszcze posiada) sprawdzić co jest z gościem grane, bo wydaje mu się że coś z nim nie tak. Ot i historyja cała jeśli chodzi o zainteresowanie mięsem armatnim przez Wyzszych Przełożonych.

Pozdro i nie łam się, może za 10 lat będzie lepiej :gent:

steven - Sro 15 Lis, 2006

jak wyglada opieka zolnierzy powracajacych z misji.......?
Kompetencja laczy sie tu z probami mniej lub bardziej skutecznymi wyciagniecia pieniazkow z budzetu MON.... i tak:
próbuja pomoc tu: 1) Szpital Szaserow w Warszwie..... niedouczeni w zakresie walki ze stresem, warto sie spytac bedac tam w ilu debriefingach uczestniczyl personel, czy jest szkolony conajmniej warsztatowo przez specjalistow (poza amerykanskimi- kilkugodzinnymi probami)..... zareczam ze beda milczec....
2) Lodz Klinika Stresu Bojowego, ul. Aleksandrowska- personel bez praktyki, liczne prace teoretyczne...
3) psycholodzy (psychoprofilaktycy)- swietni ale niedopuszczani do glosu, dzialajacy troche w rozproszeniu.
4) Bydgoszcz- dr Wilk ........... coraz lepsi w rzemiosle.....
5) Moi faworyci: praktycy- IMPracy w Lodzi (ale zajmuja sie bezplatnie innymi sluzbami mundurowymi),
Przed Irakiem przeprowadzone sa zajecia na tematy stresu (czy zawsze nie wiem)
Po Iraku jest mozliwosc leczenia w kraju (turnusy sanatoryjne), ale czy zolnierz bedzie chcial powiedziec czy ma problem?.... co na to powie dowodca?
Po za tym: wiadomym jest ze PTSD czy inne zaburzenia pola walki LECZY SIE W STREFIE PRZYFRONTOWEJ :!: bo w innym przypadku liczba powrotow do zdrowia i sluzby po ewakuacji z tej strefy dramatycznie maleje :!:

medevac - Czw 16 Lis, 2006

Stres pola walki to praktycznie kazuistyka w naszym pieknym kraju - tak jak WSłZdr. Jeśli ktoś ma szczęscie i po powrocie mieszka w jednym z miast, które wymienił Steven to ma szczeście.
Jedynie co funkcjonuje sprawnie to kierowanie na turnusy sanatoryjne przez TWKL po powrocie z misji. Tutaj decydujące zdanie ( w związku z stresem pola...) ma psychiatra i psycholog. Oni mogą mieć jakieś większe doświadczenie poprzez kontakt z osobami powracającymi z misji - jednak czy są po szkolemiach? Raczej wątpliwe. Druga sprawa to personel Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowego - był przeszkolony, wykwalifikowany? Kto był ten wie. Cała ta sprawa jest dopiero w powijakach.
El Lobo to, że nikt do tego problemu nie przykłada się z większym zaangażowaniem jest typowe dla naszych decydentów. Ta sprawa dotyczy całej wojskowej służby zdrowia i wszystkiego co się z nią wiąże.
I chyba pozostaniesz jedynym, który się tym przejął.
PZDR.

Edi - Pią 17 Lis, 2006

Cytat:
Swego czasu został utworzony w oddziale psychiatrii w szpitalu wojskowym w Bydzi "organ" (???) do pomocy ofiarom stresu pola waliki. Później podobny ODDZIAŁ został utworzony gdzieś chyba w wawie


Sam doswiadczyłęm tego problemu odbijałem się od Szpitala do Szpitala, wszędzie patrzono na mnie jak na idiotę.
W jednym ze szpitali wojskowych przerosli nawet organa gen Jabu... szkoda gadać.
Jakoś słów brakuje,
Nie spię sokojnie juz od roku, rodzina odczuwa na każdym kroku moje rozdrażnienie, a w szpitaliku hop Lorafen i naprzód, psycholog wiecznie (sorry w ciągu miesiąca znalazł tylko dla mnie 3 razy czas) zmęczony i zerkający non top na zegarek.
Może się w tej kwestii ktoś wypowie.
Próbowałem uciekac w pracę ale nic nie pomaga, jedynie piwko na sen przynosi jakis skutek, ale i jego zaczyna brakować ... .

kalibabka - Pią 17 Lis, 2006

El lobo nie dziw się ,że Ci poszkodowani się boją wychylić i oficjalnie domagać się sewgo...
Osobiście poznałem człowieka kóry został ranny na jednej z misji jego stan zdrowia nie pozwolił mu dalej służyć obiecano mu że załatwią mu etat w JW żeby mógł pracować jako cywil a potem "zmusili "go do wypowiedzi w medich jakie to Oddział Misji Pokojowych Szabu Gen. czy jakoś tam jest ok i jak dbają o ludzi ,którzy doznali urazów w czasie misji....Prawda jest taka że facet był pozostawiony samemu sobie panowie z Warszawki mieli jego problmy w d....bip... do czasu kiedy nie trzeba było powiedzić coś społeczeństwu za pośrednictwem mediów.Zanim doszło do rozmowy z mediami panowie z misji pokojowych zapytali się go czy chce pracować..???
Noż w kieszeni się otwiera..A swoją drogą ilu z tych co werbują do Iraku a teraz do Afganistanu było na wojnie w ramach PKW????

Edi - Pią 17 Lis, 2006

i co z tego, że mam odwagę tylko tyle mi pozostało za chwilę mogę stracic i odwagę i rodzinę...
syn Stefana - Pią 17 Lis, 2006

Panie moderatorze DrAcula !!!
bardzo proszę !!!
niech Pan dopilnuje, żeby ten temat nie został usunięty z tego forum!!!
i żeby wypowiedzi takie jak wypowiedź Ediego nie były kasowane!!!!

sindbad1 - Pią 17 Lis, 2006

Może to niedorzeczność co napiszę ale moim sposobem na pozbycie się stersu po powrocie z Iraku, był kolejny wyjazd w to samo miejsce. Byłem na wielkim luzie wszystko na spoko, niektórych sytuacji pomimo powielania ilości pobytów na misji nie da się uniknąć ale kolejny pobyt wpłynął bardzo pozytywnie na moje samopoczucie. Oczywiście to jest tylko moje osobiste zdanie i przykład z własnego podwórka.
Edi - Sob 18 Lis, 2006

Jaki strach tu nie o strach chodzi, po prostu w moim organiźmie mimo mojej woli obudziły się mechanizmy obronne.
Ja jednak nie potrafię nad nimi zapanować dlatego reaguję agresją.

cola - Sob 18 Lis, 2006

El Lobo .. zajrzyj tutaj

http://www.nfow.pl/viewtopic.php?t=15361


:gent:

ander - Sob 18 Lis, 2006

zdarzyło mi się leczyć i pracować z ludźmi którzy doznali stresu po działaniach bojowych. zdarzyło mi się zrotować niektórych z nich z misji. Nadmieniam zed nie jestem psychiatrą czy psychologiem równiez w tym czasie nie miałem zadnego wsparcia merytorycznego ze strony WP, wytyczne były jasne jesteś dochtor czy nie ?Jezeli juz byli, winnych bazach, niewielu psychologów radziło sobie z problemami zołnierzy. ( wg mnie cywilne wsparcie - całkowita porażka)....... Korzystaliśmy wtedy z pomocy specjalistów z innych zaprzyjaźnionych nacji... tak to wyglądało na misji.

Wp zafundowało ludziom turnusy w sanataoriach, taka podpucha pod media i tymczasowe rozwiązanie problemów. Nie zwracając uwagi ze żołnierze szczególnie niżsi stopniem są szykanowani w jednostkach za potrzebę wyjazdu na taki turnus ( moze powinni od razu stanąć powtórnie na komisji , moze sie nie nadaja na stanowisko?) Poza tym wojsko szukając oszczędności założyło że zafunduje wczasy tylko zołnierzom bez współmałżonków ( co tam jeszcze 2 tyg bez rodziny ) Dobija to szczególnie tych w trudnej sytuacji finansowej, którzy nie decydują sie na zabranie ze soba rodziny. Powstają w ten sposób towarzystwa współpocieszycieli ( często tak zwana kuracja alkoholowa )

a później co, w macierzystym mieście wizyta w poradni psychologicznej/psychiatrycznej w ramach NFZ ( wojsko nie ma o tym zielonego pojecia ani zadnych statystyk) spotkania z cywilnym psychologiem który jest zielony w tej kwestii jak trawa w maju????

i co dalej , nastepny pomysł dalej bedzie pod publiczkę ...

Maurycy - Sob 18 Lis, 2006

Dr Acula napisał/a:
Maurycy - odezwij się


Odzywam się. :viktoria:
Edi'ego, ew. inne zainteresowane osoby proszę o kontakt PW lub e-mail. Pocztę sprawdzam codziennie.

Elbing - Sob 18 Lis, 2006
Temat postu: Iracka trauma
Żołnierze wracający z różnych misji (zwłaszcza z Iraku) wstydzą się lub boją przyznawać się, że mają jakieś problemy z psychiką. Nawet pójście do psychiatry w małym garnizonie oznacza dla nich szykany ze strony przełożonych (często nawet ze strony d-cy JW), brak ich stanowiska po powrocie z misji (bo zajął je w tym czasie ktoś inny), pomijanie w awansach na wyższe stanowiska służbowe, brutalne naciski aby zwolnili się do cywila, regularny mobbing.
Gdybym miał skomentować jaką pomoc otrzymują ze strony MON to zostałbym momentalnie wyrzucony z NFoW przez Dr Aculę i P_E za użyte sformułowania. Najłagodniej pisząc jest to jedna wielka fikcja i wygląda to ładnie tylko na papierze (vide turnusy rehabilitacyjne) co już opisali moi przedmówcy.
Wiem co piszę, gdyż z racji robionej przeze mnie specjalizacji z psychiatrii mam kontakt z żołnierzami wracającymi z różnych misji. Kontakt ze mną na gruncie JW takiego żołnierza po misji nie jest tak obciążający w oczach jednostkowych decydentów, gdyż zawsze może się jakoś wytłumaczyć (np. że był na badaniach okresowych). Dzięki temu mam szeroki przegląd "metod mobbingowych" jakie są stosowane wobec "misjonarzy".
Edi napisał:
" szpitaliku hop Lorafen i naprzód, psycholog wiecznie (sorry w ciągu miesiąca znalazł tylko dla mnie 3 razy czas) zmęczony i zerkający non top na zegarek"
Masz rację Edi. Tak to wygląda w dobie kotraktów z NFZ. Jesteś takim samym pacjentem jak każdy inny. Zresztą cywilni lekarze (nawet psychiatrzy z II stopniem) i psycholodzy często nie bardzo wiedzą jak postępować z takimi pacjentami jak Edi - stąd garść pigułek i naprzód. Chcesz psychoterapii płać sam (chociaż zdania fachowców odnośnie skuteczności debriefingu u powracających z takich misji jak Irak są sprzeczne więc ostrożnie z tą metodą terapii).
Z tego co się orientuję to Kliniki Psychiatrii w 10 WSK w Bydgoszczy i w WIM w Warszawie zajmują się ciut szerzej tym tematem i można liczyć tam na fachową pomoc. Ale położenie się tam na leczenie przez żołnierza zawodowego po misji może oznaczać praktyczny koniec jego kariery w MON.

P.S. Może Dr Acula ten temat byś przeniósł wyżej jako przyklejony do działu Zdrowie. Moim zdaniem jest szalenie ważny. A i zainteresowani mogliby szukać pomocy. Dzięki takiemu medium jak internet łatwiej jest przełamać swój wewnętrzny opór by się zwrócić o pomoc.

Edi - Sob 18 Lis, 2006

Cytat:
Ale położenie się tam na leczenie przez żołnierza zawodowego po misji może oznaczać praktyczny koniec jego kariery w MON.



Chętnie bym się tam położył, aleeeee... no własnie aleee. a na karierę już "położyłem lachę" uznałem że rodzina jest najważniejsza.
Potrzebuję tylko pomocy zeby wócic do normalności do LUDZI......


Narazie cel główny to zdrowie, a potem pomyślę co zrobić dalej.


Jedyną pomocą ze strony wosjka jest strasznie mnie KOMISJĄ i jak tu żyć ....


Cytat:
Tak to wygląda w dobie kotraktów z NFZ


a tak na marginesie po pomoc zgłosiłęm się do wojskowego szpitala....

Elbing - Sob 18 Lis, 2006

Edi napisał/a:
Jedyną pomocą ze strony wosjka jest strasznie mnie KOMISJĄ i jak tu żyć ....


Jest to .... [biiip] kotka za pomocą młotka to straszenie WKL.

Dr Acula dobrze Ci podpowiada Edi. :viktoria:

Elbing - Sob 18 Lis, 2006

Do El Lobo: Dzięki za niesienie kaganka oświaty. Robisz kawał dobrej roboty. Największe doświadczenie i najlepsze metody leczenia stresu bojowego mają wojskowi psychiatrzy izraelscy.
Do Edi: Szpitale są wojskowe tylko z nazwy. Jesteś tam traktowany jak każdy inny pacjent czyli osobodzień dla NFZ. Napisz mi na PW w, którym szpitalu wojskowym się leczyłeś. Po tym Lorafenie już się domyślam.

Edi - Czw 23 Lis, 2006

i wrócilimy do puktu wyjścia....
Elbing - Czw 23 Lis, 2006

Sedno problemu tkwi w tym że MON i NFZ mają w d... powracających z misji. MON umywa ręce bo tak naprawdę nie ma WSZ do swojej dyspozycji. Procedury NFZ nie przewidują finansowania odpowiedniego leczenia żołnierzy po misjach. O profilaktyce nie wspomnę. Przekonał się o tym dotkliwie na własnej skórze Edi ("garść piguł i naprzód"). Turnusy rehabilitacyjne to jedna wielka fikcja.
zmeszek40 - Pią 24 Lis, 2006

Hejka.

[quote="Edi"]
Cytat:

a tak na marginesie po pomoc zgłosiłęm się do wojskowego szpitala....


No właśnie - niestety żaden szpital "wojskowy" nie jest tak na prawdę szpitalem resortowym (ale o tym można poczytać w innych działach) - czyli w instytucji stworzonej kiedyś na nasze potrzeby jesteś tylko "standardowym klientem" ;)

Że turnusy są fajne - to też wiem, bo żołnierze których kierowałem faktycznie je sobie chwalą. Ale są fajne, bo bo jest sauna, basen, kąpiele błotne, i inne atrakcje "uzdrowiskowe", bo można zabrać rodzinę i trochę odpocząć. Natomiast nikt mi nie wspomniał o rozmowach w grupach wsparcia, spotkaniach z psychologami, psychiatrami i psychoprofilaktykami. A przeceż kierowani tam jesteście właściwie na turnusy PROFILAKTYCZNO - LECZNICZE właśnie z powodu obciążeń PSYCHIKI w czasie misji. (Ale sam nie byłem na takim turnusie, więc przytaczam tylko opinie innych kolegów)

Co do WKL. Dlaczego przełożeni straszą kierowaniem na komisję? Z bardzo prostej przyczyny - łatwo jest postraszyć żołnierza utratą czegoś na czym mu zależy żeby tylko "nakłonić" go do roboty. Tylko, niestety, świadczy to o kompletnym braku przygotowania a często i braku chęci zrozumienia pewnych problemów na własnym podwórku. Dziwi mnie jedna rzecz: jeśli komuś z JW odejdzie bliska osoba - to jakoś wszyscy rozumieją człowieka i potrafią w miarę możliwości go wesprzeć. W przypadku "misjonarzy" niestety często tak nie jest, bo zawsze patrzy się na nich przez pryzmat "zarobionej kasy" i "wyjazdu na własną prośbę". Ale jako misjonarze sami o tym najlepiej wiecie.

Pozdro. :gent: i życzę powodzenia w szukaniu pomocy. Może poprzez uruchomienie tego problemu na NFOW odezwie się ktoś, kto wskaże rozsądną drogę do tej pomocy. Myśle także, że mimo całego rozgoryczenia LEKARZY w JW i "odstrzeliwania" kadry do lekarzy rodzinnych nikt z kolegów nie pozostanie obojętny na problemy psychiki żołnierza, szczególnie po powrocie z misji i w miarę możliwości postara się pomóc.

medevac - Sob 25 Lis, 2006

Zmeszku masz rację!
Każdy chwali sobie turnus bo pojechał z żonką której nie widział cały szmat czasu;) i popapla się w błotku i...
Ale niestety nie ma fachowej, specjalistycznej pomocy!
Leczenie stresu pola walki jest w powijakach. Jedynie może to zmienić MON, ale czy chce?

Elbing - Sob 25 Lis, 2006

Dzięki zmeszek40 i medevac za wyjaśnienia co to są "turnusy rehabilitacyjne" i na czym naprawdę polegają. Gdybym ja to zrobił mój post zostałby usunięty (bi...p). Stosunek MON do misjonarzy naświetliłem wcześniej i nie liczyłbym na jego zmianę. Ważne by wysłać odpowiednią ilość "mięsa armatniego" w ramach zobowiązań sojuszniczych. Potem to już niech misjonarze sami się troszczą o swoje zdrowie.
Edi - Sob 25 Lis, 2006

W Krynicy na turnusach była bardzo sympatyczna i skuteczna pani psycholog.
Dużo mi własnie ona pomogła, ale jej zależało żeby chętnym pomóc.
Wielkie podziękowania dla niej.

Elbing - Sob 25 Lis, 2006

Kwestie związane z psychoprofilaktyką przed wyjazdem na misje czy leczeniem zaburzeń stresowych po nich muszą być rozwiązane systemowo. Na razie opiera się to na dobrych chęciach garści zapaleńców-vide psycholog opisana przez Ediego czy Szef Kliniki Stresu Bojowego w WIM,który musi się użerać z NFZ. Daleko tak się nie ujedzie przy analnym stosunku MON do tego problemu.
Edi - Sob 25 Lis, 2006

Nadal poszukuję lekarza, który pomoże mi zrozumieć epikryzę wypisową ze szpitala.

temat nie aktualny znalazłem kontakt z lekarzem

Jankes - Sob 25 Lis, 2006

Edi, Spróbuj na pw do lekarza forum - może On ci pomoże.
wentylator - Wto 21 Paź, 2008

Leczeniem urazów traumatycznych zajmuje się m.in.Klinika Psychiatrii 10 SzWzP Bydgoszcz oraz Klinika Psychiatrii i Stresu Bojowego WIM
Edi - Wto 21 Paź, 2008

Temat jak najbardziej aktualny, nie wiem czy nie bardziej.
Tylko ja już nie mam siły walczyć z betonem, leczę się za własne pieniadze w prywatnym gabinecie.
Zreszto Pan Minister dał popis w Teraz My, obiecał nam pomoc w postaci mosiężnej tablicy z Kaplicy w Camp Echo.

Maurycy - Wto 21 Paź, 2008

Cytat:
Klinika Psychiatrii i Stresu Bojowego WIM
Link kliniki nieaktywny, w uzupełnieniu:

tel.: [022] (6) 818-350
mail: ilnickis@wim.mil.pl
informacja - cały szpital: (022) 681-76-66

U mnie link działa prawidłowo, ale dzięki Maurycy za uzupełnienie
:gent:

OnlyR - Pią 07 Sie, 2009

Coś dla szukających informacji o PTSD z pierwszej ręki:
http://vandercopy2.pinger.pl/
Może jemu mógłby ktos pomóc?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group