Historia - Film "Katyń"

pawoj - Pią 28 Wrz, 2007
Temat postu: Film "Katyń"
Czy ktoś widział już "Katyń" Wajdy?
Co o nim myślicie?

MrBloom - Pią 28 Wrz, 2007

TRY_206 napisał/a:

Pytanie na ile wspomniany dziennikarz może być opiniotwórczy.


Moze byc.

focus - Pią 28 Wrz, 2007

Z nazwy film - Katyń - ma mało wspólnego z oczekiwaniami.

W założeniu Katyń miał być przede wszystkim historią kłamstwa katyńskiego. Historią o rodzinach zamordowanych, o kobietach, które czekały na mężów, ojców, synów, braci. / i to chyba zostało najbardziej uwypuklone w tym filmie/
Miał być wielowątkową opowieścią, mówiącą całą prawdę o Katyniu.
Wyszło dzieło poprawne historycznie, choć z ukłonem w stronę poprawności politycznej (Niemcy również mordowali polską inteligencję, a wśród Rosjan byli też dobrzy ludzie). Szkoda, że poza ostatnią sceną, serwuje nam on emocje o letniej temperaturze. A to w wypadku filmu o tak przerażającej zbrodni, jest porażką.

Film dobry, lecz bez wielkich emocji, czekałem na coś wyjątkowego, coś co pozwoliłoby mi dogłębnie poznać ,,losy- historię'' mojego dziadka ... :(

Earpman - Pią 28 Wrz, 2007

W ostatniej PZ jest wywiad z reżyserem A. Wajdą ,który wyjasnia dlaczego film jest taki jaki jest.

:gent:

pawoj - Nie 30 Wrz, 2007

Obejrzałem i przyznaje że jestem pod wrażeniem. Nie wiem czy powinno się o nim pisać w "rozrywce" bo jest raczej przygnębiający niż rozrywkowy. Przez kilka godzin po wyjściu z kina nie mogłem się otrząsnąć. Film jest świetnie zrealizowany i trzyma klimat.

Zgadzam się że to nie film o samej zbrodni katyńskiej, i że jest poprawny politycznie, ale to mi się akurat podobało. Bo pod pretekstem historii pojedyńczego masowego mordu mowa jest o dramacie całego narodu stawianego na codzień przed koszmarnymi wyborami moralnymi i życiowymi. I nie szuka się winnego (nie wszyscy rosjanie strzelają w tył głowy itp), tylko skupia na ofiarach - przedwojennej polskiej inteligencji.

Przy wychodzeniu z kina szlag mnie trafiał na myśl o tym że w naszym kraju wykształcenie i prawdomówność były wyrokiem śmierci bądź cierpienia a nie, jak gdzie indziej, szansą na lepsze życie i szacunek. Poza tym nie rozumiem jak Polska podniosła się po wyrżnięciu całego pokolenia inteligencji i złamaniu tych nielicznych którzy przeżyli. Można być wściekłym że nam to zrobiono ale trzeba być dumnym że to przetrwaliśmy, stworzyliśmy Solidarność, okrągły stół, zbudowaliśmy stabilną demokrację. Jak dla mnie "Katyń" to jeden z najbardziej dramatycznych, patriotycznych, pobudzających do myślenia i wstrząsających filmów polskiego kina, coś jak "Kanał".

Nie podobał mi się dobór aktora do głównej roli, facet nie pasuje do takich filmów, lepiej mu wychodzą seriale. Poza tym jestem filmem zaskoczony in plus i polecam gorąco!

Liber - Nie 30 Wrz, 2007

Właśnie wróciłem z synem z kina. Masz rację pawoj- film raczej pasuje do działu historia, w którym jest założony wątek o filmie roku 2007. Bardzo dobrze się stało, że obraz powstał- szkoda że tak późno- 18 lat po 1989 roku. Polecam wszystkim.

PS. Według mnie więcej uwagi powinno zwrócić się na życie codzienne ofiar w sowieckich obozach.

[ Dodano: Sob 06 Paź, 2007 ]
Zapiski mjr Adama Solskiego- jednego z autentycznych bohaterów filmu A. Wajdy- myślę, że ten swego rodzaju pamiętnik powinien znajdować się na tym forum

Cytat:
Notatnik z koperty opatrzonej sygnaturą O490.

28.09.
Godzina 11.50. Szpica zatrzymana przez sowieckie wojska w Tarnogrodzie. Dzików - zakwaterowanie w stodole po 8 kilometrach marszu do Różańca, skąd podwodami do Dzikowa. W Dzikowie po dłuższym postoju przed urzędem pocztowym - przejście do stodoły na słomę jęczmienną. Po dwóch godzinach spania zorganizowani w grupy j. n. marsz do Cieszanowa.

29.09.
Podział w grupy 1 + 10 po wyjściu ze stodoły. [Nasza] II grupa:
1. por. Sypniewski Marian
2. ppor. Andrzejewski Bogdan
3. ppor. Wielebiński Władysław
4. ppor. Buczkowski Wacław
5. ppor. Szmagiel Jan
6. ppor. Olszewski Alfons
7. ppor. Bondke Edmund
8. ppor. Gliszczyński Jerzy
9. ppor. Wiedanek Ferdynand
10. Mogietko Tadeusz

29.09.
Dzików. W drodze do Cieszanowa przez Dzików prowadzi jakiś gefrajter, który nie robi przerw w marszu. Cham. Marszem pieszymi przybyliśmy do Cieszanowa 16 km i zostaliśmy zatrzymani w ogrodzie od 13.30. Godz. 17.00. Odjazd z Cieszanowa do Lwowa samochodami ciężarowymi (bez ławek, na słomie - niewygodnie). Przyjazd do Lwowa po godzinie 24.00. Dworzec Janowski zniszczony, teatr zniszczony; miasto udekorowane czerwonymi flagami.

30.09. Po wypoczynku w pokoju nr 46 Komendy Garnizonu Miasta (Szefostwo Uzbrojenia), w godz. południowej wyjazd samochodem do koszar p.[ułku] a.[rtylerii] c.[iężkiej] (Obrońców Lwowa), skąd po otrzymaniu chleba i słoniny - wyjazd do Tarnopola przez Winniki. Słowita (?). Od 14.00 - 14.55 odpoczynek, po czym przez Złoczów - Zborów o godzinie 19.00 do Tarnopola. [Z Tarnopola] do Wołoczysk 48 kilometrów (towarzysz Gryszenko - kierowca samochodu). Wyładunek pod stajnią przy cukrowni. Tu o godz. 24.00 zakwaterowanie w stajni. Słoma starta - mało. Zimno. Śpię między por. rez. Bukowskim i por. Olszewskim.

1.10.
Godzina 6.00 - pobudka. Słoneczna pogoda - chłodno. Spisywanie ewidencji - dość dokładne. Około 12.00 otrzymaliśmy pęcak i czarną kawę (za słodka - w pobliżu cukrownia). Wieczorem do wagonu. 76 kilometrów transportem na wschód do Komarówki. W nocy zemdlałem dwukrotnie.

2.10.
O godzinie 6.00 przebudziliśmy się na stacji Hredczany między Podwołoczyskami a Płoskirowem. Na stacji otrzymaliśmy chleb (jeden na czterech), po dwa śledzie i cukier. Godzina 11.50 - stacja DeraĽnia. Godzina 15.40 - przybycie do Komarówki.

3.10.
Godzina 6.00 - Winnica (przejazd). Przed Koziatyniem wypróżnianie. W Koziatyniu śniadanie: woda z cukrem, śledzie i 1/3 bochenka chleba. Krótki postój w Czarnorudce. Godzina 11.55 - osiągnęliśmy większą, nową stację Frastów (?), dalej Bojarka pod Kijowem. Godzina 13.50 (ich czasu 15.50) - przybyliśmy do Kijowa. Tu kolacja, pierwsza od (...). Kijów - duże miasto. Czy odbudowane po 1920 r.?

4.10.
Przebudzenie na stacji Nieżyn (gubernia czernichowska). O 8.30 stacja Bachmacz. Krótki postój. O godzinie 10.00 kolejny postój na węzłowej stacji Konotop. Pogoda słoneczna, wiatr płn.-wsch., zimno. Od 27.09 nie goliłem się. Ostatnio goliłem się w aptece p. Gajewskich w Łukowej (?) pod Biłgorajem. Ten krótki postój w Konotopie trwał do 12.25. Dokąd jedziemy - nie wiemy: na Moskwę, Charków? Od wczoraszej wieczerzy w Kijowie - dotąd bez jedzenia.

5.10.
Rano na stacji we wsi Ciotkinia.. Następnie przesiadka i jeszcze 12 kilometrów odległości do obozu. Torf - rozdział – Bołoto. Podklasztor. Tu rozdział na zakwaterowanie w szkole, lub w czymś podobnym. Ciasnota i brud. Wieczorem chleb i konserwa rybna na czterech, oraz gorczyca, brudna woda. Modlić się nie wolno.

6.10.
Po przespanej nocy, rano śnieg jak w Polsce w grudniu. Na śniadanie szklanka gorącej wody i dużo obiecanek. Nasz pieniądz nie ma żadnej wartości. Nic nie robimy. Kłótnie-krytyka-swary. Do północy nie otrzymaliśmy poza wrzątkiem nic do jedzenia.

7.10.
W nocy zbudzono i wydano po 1/4 chleba i zupę (trochę za słoniny). Zima na dobre: śnieg.

8.10.
Podobno niedziela - święto. U nas praca wre przy odrutowywaniu i przybijaniu (...) gwoździ. Dzień pochmurny, lecz względnie ciepły. Śniadanie chude o godzinie 9.00 (7.00).

9.10.
Poniedziałek. W nocy wstawałem. śniła mi się Danka. Rano - po umyciu - noszenie desek. O godzinie 9.30 (11.30) czekamy na śniadanie. Dostaliśmy ,,ekstra" kipiatok. Propaguje się grę w bridża. Wczoraj grałem dwa robry i przegrałem z 1,6.

10.10.
Wtorek. Noc chłodna. Spanie pokotem: ciasno i zaduch. O 7.00 wstawanie; wyżywienie bez zmian: dwa razy dziennie zupka i raz woda. 1 Byłem u lekarza. Rwa kulszowa rozwija się. Jestem zwolniony od zajęć.

11.10.
Spotkałem kpt. Radzikowskiego. Dzień pogodny. Grupa od godziny 12.00 pełni służbę. Wczoraj robili nowe spisy. Gdzie jest Danka, Ewa, Mama? Podobno generał Trojanowski jest w klasztorze Gorodok obok nas.

12.10.
Rano piękna, mroźna pogoda. W nocy śniła mi się moja jedyna Ewunia, że ją nosiłem na rękach i zabrałem z tratwy węgierskiej (?), a następnie przez różne niebezpieczeństwa, przeszkody przeniosłem i puściłem na nasłoneczniony pagórek, z którego miała iść do ciotki Witoldy.

13.10.
Dzień dość ciepły. Po południu kąpiel i pranie bielizny, to jest mojej jedynej koszuli i darowanego mi przez kpt. 34 p.p. B. Ranickiego (?) ręcznika i chust, które zatrzymałem po swoim adiutancie. Kolacja późno, ponieważ trwała praca komisji, która przesłuchuje, a raczej zabiera legitymacje, notatki, złote i srebrne zegarki itp. Ten notatnik uratował się [dlatego], że leżał z obrazkiem św. Teresy.

14.10.
Dzień pogodny. Zmiana wiatru nic dobrego z zachodu nie przyniesie. Zaczynamy pracę nad pryczami - czyli nasza wegetacja [tutaj] będzie dłuższa. Jedzenie b.[ardzo] marne. Chleb ("dynamit") utrzymuje nas przy siłach.

15.10.
Niedziela. Praca przy budowie prycz. śniadanie będzie około 11.00. (9.00 - nasza).

16.10.
Po nocy wysypiania się na twardych deskach - dalszy ciąg przygotowań i urządzania się. Zabrali nam policjantów, podoficerów i innych "nieoficerów". Podobno mają oni odejść do swoich domów. Nikogo znajomego nie widziałem. O Kaziku niczego nie mogę się dowiedzieć. Z 18 d.[ywizji] p.[iechoty] z Łomży nikogo nie ma. Mam przeczucie, że był on zabity lub ciężko ranny i dostał się do niewoli niemieckiej! Dziś rozmawiałem z mjr. Leśniakiem, który też jest tu. Dostał się do bolszewików pod Uściługiem. O swojej żonie i dzieciach nie wie nic. Nam pisać jeszcze nie wolno. Nie wiem, czy Tadzik został zawiadomiony we Lwowie i czy zawiadomił Warszawę, że jestem w niewoli SRR.

17.10.
Nic szczególnego nie zaszło. Byłem dyżurnym i chodziłem do kuchni po śniadanie obiad i kolację... Po śniadaniu przybyli z regionu Starobielska szeregowi z województwa kieleckiego, z którymi nie wiedzą co robić: czy odesłać do granicy i oddać Niemcom, czy też zostawić. Ochotników na pozostanie wśród nas nie znaleźli. Nawet jeden, który był karany w Polsce za komunizm, nie chce zostać. Co mu się tu w SRR nie podoba? Monotonia życia, wzajemne bujanie się i uderzanie plackiem przed nowymi bożyszczami: Lenin, Stalin, Mołotow - Krasnaja Armia wyswobodzicielka narodów... Podobno był jakiś wyższy urzędnik GPU, który wiele obiecywał na temat polepszenia naszego tu bytu i naszych niezależności, ale przecież na to tu w Rosji i w tym ustroju nie można liczyć. Oni nas uważają za jeńców wojennych choć przecież z nimi wojny nie było. (...) Jak długo tu pozostaniemy Bóg wie!?

18.10.
Uczyłem się niemieckich słówek. Tęsknię, gdy przypomnę sobie Dankę, Ewę,.Matkę oraz rodzinę. Co dzieje się z Kaziem, Jankiem - on osadnik.

19.10.
Wiadomości z francuskiego frontu są bardzo dobre. Francuzi podobno poszli naprzód.

W dniach 21-22.10. nic szczególnego. Dostaliśmy szachy, warcaby i domino.
. Gramy zapamiętale, by czas niewoli, przy chmurnej i przenikliwej pogodzie przeszedł szybko. Pożywienie trochę bardziej tłuste. Ktoś – gdzieś u bolszewików mniej kradnie?

21.10
Transporty policji i księży (...)

22.10.
Pogoda słoneczna i mroźna. Rano jak zwykle apel, powierka, gimnastyka i wyczekiwanie na śniadanie. (Zupa z pęcaku lub z soczewicy, albo z kaszy jaglanej.) Dziś święta niedziela, ale w kraju sowieckim nie ma Boga.

23.10.
Przymrozki. Dziś wyłowiłem zwiastuna naszej nędzy: dwie wszy.

24.10.
Dzień mroźny. Druga kąpiel. W bani, gdzie znalazłem jeszcze jedną, trzecią wszę, po raz drugi prałem sam swoją jedyną koszulę. Bielizny nam nie dają. Wczoraj dali mydło; po 200 gramów na wojennoplennowo. Dziś jedną paczkę machorki na pięciu. Handel wymienny kwitnie: chleb za cukier, machorka za cukier, itp. Dziś mają odjechać żołnierze z kieleckiego województwa więc odbywa się sprzedaż i kupno. Za rękawiczki chcieli 50 złotych (wartość 1 zł.). Przez żołnierza dałem adres do teścia i... Witoldy. Onegdaj ogoliłem się i ostrzygłem, wyglądam więc podobny do ludzi.

28.10.
Dziś o 11.55 mija miesiąc jak dostałem się do niewoli ros.[yjskiej]. Miesiąc szybko minął, ale dwa miesiące wojny są straszne. Z Danką widziałem się jeszcze 4.09. w majątku Muchnów (Kutnowskie). Matkę i Ewuńkę kochaną pożegnałem parę dni przed swoim wyjazdem z Poznania. Głupstwo zrobiłem, że nie wysłałem razem z nim części rzeczy do teściów do Warszawy. Zostawiłem żonę i dziecko (8 lat) w nędzy. Jak one sobie dadzą radę; jeszcze i matka. Dzień imienin Tadeusza Leśniaka. Byłem u niego i dowiedziałem się, że widział Ryśka Solskiego (syn Feliksa z Warszawy) i mamusię Wąsowicz 15 kilometrów na wschód za Siedlcami [gdy] jechali do Lwowa w dobrych humorach. Dużo i uporczywie mówią, że mamy z tych baraków wyjechać i do 10.11. mają być zlikwidowane w Rosji obozy [jenieckie]. Nie wiem i myślę, że do maja posiedzimy w niewoli. Żeby tylko móc zawiadomić rodzinę. Od dwóch dni nie dają cukru (a 30-35 g.), więc odżywiamy się herbatą bez cukru. Na śniadanie gęsta kasza manna na oliwie. Zresztą w ogóle od kilku dni potrawy na oleju; bez cebuli i mąki. Wczoraj wieczorem nie było elektrycznego światła, wobec tego palą [je] dziś przy pięknej, słonecznej pogodzie. Wczoraj była chlapa.

31.10.
Ostatnie dni października schodzą nam na ciągłych i uporczywie się powtarzających wiadomościach, że mają nas odesłać z tut.[ejszych] baraków do Niemców przez Szepietówkę lub Lwów, a może dalej na wschód lub do Starobielska. Tyle różnych wiadomości (...) prócz tych, czy mama, Danka i Ewuńka wiedzą co się ze mną dzieje: że żyję jestem zdrów i przy dobrym apetycie do tut.[ejszego] wiktu. Soczewica, kaszka manna na oliwie i kapuśniak względnie barszcz z mięsem. Dają tęż chleb razowy i cukier. Od czasu do czasu machorkę. (Już mam pół paczki na sprzedaż za ruble.) Czy Ewusia ma tyle cukru co tatek? Po południu i wieczorem przyszły wieści, że ten barak w Bołoto opuszczamy.

1.11.
Pobudka o godzinie 4.00 (nasza 2.00 w nocy) i zapewne wyjeżdżamy. Otrzymuję jako starszy herbatę dla grupy. Wczesne śniadanie, zbiórka, odmarsz w kierunku torów i ładowanie [się] do towarowych wagonów po torfie. O godz. 9.00 ruszamy i do 10.00 jesteśmy w cukrowni Ciotkino, skąd marsz do torów kolei szerokotorowej.

2.11.
W pociągu jechaliśmy do godziny 19.00 do miejscowości Kozielsk, skąd w nocy o godzinie 24.00 zbudzeni i marsz do godziny 6.00 do byłego klasztoru; kilka kilometrów do stacji w lesie budynki poklasztorne. Traktowanie w czasie podróży okropne.

3.11.
W nocy z dworca Kozielsk marsz do letniska (?)10 - obozu 4-7 kilometrów po błotnistej drodze. Nad ranem przyjęcie przez nowy zarząd obozu Kozielsk. Traktowanie lepsze. Od pułkownika do generała [zakwaterowanie] - osobno. Kąpiel, nowa rejestracja i spis. Jedzenie: dwa razy po kawałku chleba (raz biały) i zupka.

4.11.
Dalsza rejestracja. Do godziny 12.00 nic jeść nie dali.

5.11.
Rano o 12.00 przejście do łaźni. Kąpiel w misie wody i nago przez sień do izby po ubranie. Szukanie kwater. Rzecz nadzwyczajna: w dniu 4.11. spotkałem profesora Kawę Władysława, wujka żony (Danki) ożenionego z Szenorą Trojanowska (matką Zbyszka Trojanowskiego z korpusu gen. Andersa.) W dniu 5.11. Kazik (brat) czekał na mnie przy wejściu do łaźni. Od 18.09. jest u bolszewików w niewoli. Dostał się do niewoli po wyjściu z domu w Baranowieżach. W obozie Kozielszczyzna jest około 2.400 (ludzi) na wyżywieniu. W tym wielu ofic.[erów] starszych emerytów i pos.[pospolitego] rusz.[enia ?], lekarzy itp., którzy z wojskiem niewiele mieli wspólnego.

22.11.
Środa. Dawno już nie miałem co zanotować nowego ważnego w notatniku. Dziś zaczyna padać śnieg. Dużo się mówi o wyjeździe podchorążych, podoficerów i strzelców do [strefy] okupacji niemieckiej. (??) Kto to może wiedzieć - jedynie Bóg. Oni [Sowieci] nic nie wiedzą i nie powiedzą. Stale tajem.[nice] i niepewność dnia i godziny. Już odbywa się rejestracja. Onegdaj zbudzili mnie o 23.00 w nocy (o naszej 21) (...) sprowadzić dziesiątkę do rejestracji. Z niedzieli na poniedziałek miałem zdaje się brzydki sen. Widziałem we śnie Dankę w czarnej sukni; oddaloną i niedostępną. Później sen zmienił się na bardziej słoneczny. Od dwóch dni wyszło zarządzenie, że możemy pisać listy: jeden na miesiąc wysyłać i jeden otrzymywać. Z tego powodu uciecha, ale i w tym wypadku są utrudnienia jak we wszystkim. Brak skór do naprawy butów, a wziąłem buty najstarsze i w ogóle najgorsze ubranie. Zostawiłem wszystko w samochodzie z kpt. Madalińskim. Dziś, 21 na 22.11.1939, miałem fatalny sen. śniło mi się, że przyszła do mnie żona Felka (Maryna) gdzieś na kwaterę i oświadczyła, że "nieboszczka", tzn. jakby Danka zmarła przy jakiejś operacji czy skrobance. Śniło mi się, że zemdlałem krzycząc ,,oj, oj!" Wszystko to stało się - tak mówiła Maryna Solska - przez oszczędność przy operacji [?]. Wiadomością podzieliłem się z Kazikiem i będę mówił z Władkiem (profesorem Kawą). O naszych najdroższych, tzn. o Dance, Ewie, matce oraz Janku i Stefie - żadnych wiadomości. Na wyjazd i koniec "turystyki" po ZSRS nie ma widoków. Czy nas oddadzą Niemcom? Czy i gdzie będziemy siedzieli, tu czy w Niemczech??? Zima ciężka nadchodzi, a my bez butów i ciepłej odzieży! Tu obiecują, że wszystko będzie! Oby tylko ten dzisiejszy sen był tylko złym snem! Tfuj! A zbieżaj bida...

27.11.
Dzisiaj pięciu z naszej poznańskiej dziesiątki poszło do roboty do sowchozu. Wrócili i opowiadali o niesłychanych niespodziankach i widokach gospodarki wspólnej (maszyny - zabudowania - inwentarz - jedzenie itp.).

28.11.
Rano postanowili¶my zakupić znaczki i wysłać list za kpt. dr. Kosińskiego Jerzego Dyonizowicza, który do Pniew wysłał list do Fraulein Doroty Pyzalek (Pniewy, Deutschland - Posener Prowinz, Posenerstrasse 7.) Dzi¶ o 11.55 minęło dwa miesi±ce niewoli bez wie¶ci o swoich drogich.

5.12.
Wieczór, wigilia św. Mikołaja. Wspominamy jak tam dzieci w Polsce obejdą to miłe święto. Czy kochana Ewusia dostała coś od kochanej mamusi na św. Mikołaja? Mówią, że listy z kraju podobno nadeszły. Kazik dziś nie był u mnie. Pewnie pierze i pracuje przy cerowaniu skarpetek i innych rzeczy.

Ja kłopoczę się jako komendant "korpusu XV", (bloku mieszkalnego o 950 wojennoplennych oficerach). Mam zajęcie, więc szybko zbliża się koniec tej przygody w SSR.

15.12.
Wczoraj byłem po odprawie u mjr. Czerniakowskiego na koncercie pieśni "jeńców wojennych" po polsku, rosyjsku i ukraińsku. W¶ród nas "jeńców wojennych" wstąpił lepszy duch, że traktowanie jest i może będzie lepsze. Kolegów ze ,,skitu" jest około 1.800 - nas 3.300 ; w tym czterech generałów: stary generał Bohatyrewicz, Minkiewicz, Wołkowicki i ostatni dowódca O.K.II [11] Smorawiński.

16.12.
Dziś mroźny dzień (-15, -20°). Rano miłe wie¶ci, że wywieszono listę i że Kazio otrzymał kartkę. Po odebraniu przez niego [kartki], okazało się, że zamiast listu otrzymał obszerną kartkę od Jagusi i dowiedział się, że Hala w końcu listopada wyjechała do Torunia, a po drodze zatrzymała się na nowej granicy sow.[iecko]-niem.[ieckiej] okupacji w Zarębach (...) pod Małkinią. Ja natomiast dowiedziałem się zę zdziwieniem, że Danka, Ewunia i Teściowa (Trojanowscy) są , we Lwowie u Tadzika, a mama jest u Stefy i że Stefa wyszła za mąż, a jej mąż Świstelnicki jest na Węgrzech. Teraz żałuję, że 1.10. będąc eskortowany przez Lwów (po dostaniu się do niewoli bolszewickiej pod Biłgorajem) nie wiedziałem, że oni s± wszyscy we Lwowie. Tyle już miesięcy jak nie widziałem matki i Ewuni, którą żegnałem w Poznaniu [mówiąc], że się wkrótcę zobaczymy. (...) 3.09. Dankę pożegnałem w Muchnowie we dworze (tak dziwnie). Nie spodziewałem się, że Danka zatrzyma się we i Lwowie. Jaki ich los? Czy ich nie wyślą teraz na zimę do Warszawy? Tu w moim baraku (bloku, korpusie, budynku XV-tym) spotkałem bliskiego sąsiada Tadzika z Filipówki - por. rez. Marczaka Stanisława z BGK. Ten dziś dostał depeszę z opłaconą odpowiedzią, że u niego wszyscy zdrowi i cali ze służącą włącznie. Oczekuję z niecierpliwością wiadomości od matki i Danki. Ponieważ mój list napisałem do Warszawy, pewno nic stamtąd nie otrzymam. Może Andrzej lub Edek coś napisze, albo ojciec Zbyszka Trojanowskiego.

20.12.
Dziś wtorek. Złożyłem podanie Kazika o zmianę miejsca życia, to jest z niewoli bolszewickiej na niemiecką. Cztery miesiące dochodzi, jak pożegnałem się z matką i Ewusią. (Zapomniałem zanotować, żę dnia 16.12. Kazik dostał kartkę od Jadzi Sol.[skięj] z Lidy.)

3.01.1940 r.
Środa. Dziś mija cztery miesiące jak w dniu 4.09. w dworze w Muchnowie pod Kutnem ostatni raz widziałem się z Dankę. W dniu 9.09. nie zastałem żony w Warszawie na Marszałkowskiej nr 81. (...) Gdzie wyjechała - nie wiem nic pewnego. Z kartki od Jagusi z 6.11. wiem, że była u Tadzika we Lwowie. Czy tam jest i co porabia? Jak się ma Ewusia? Czy Danka zdrowa i jakie skutki (...).

10.01.
Mróz. 39° Reumir. (-47°Cel.) Jedzenie marne. Grochówka - groch niedogotowany. Wczoraj na śniadanie kwaśna kapusta i rybki (kilki?)[12], brak wody. Wszędzie: do wody, wrzątku, ławoczki[13] - długie kolejki. Przy pracy odmrażają nogi.

24.01.
Mija pięć miesięcy od chwili widzenia się i pożegnania w przedziale pociągu, w Poznaniu, z matką i Ewuńką. Ewa wówczas płakała, ale czy nie z przyczyny tej, że "Murzynka" zostaje, czy też przeczuwała, że rozstanie z "tatkiem" będzie tak długie. Matka żegnając się ze mną przeczuwała, że rozstanie będzie tak długie, może nawet na zawsze. Straszny ten ludzki los - los Polaka!

28.01.
Dziś o godzinie 6.00 minęło pięć miesięcy od chwili wyjazdu. (...) Dziś mija cztery miesiące (o godzinie 11.55) od chwili dostania się w ręce wojsk bolszewickich w Tarnogrodzie nad Tanwią. Pobyt nasz bez zmian. Wczoraj (tzn. 27 stycznia 1940 r.) mjr Rogoziński po przesłuchaniu go przez majora bol.[szewickiego] - opowiadał, że [ten] upewniał go, iż przed wiosną oddadzą nas Niemcom. Jeszcze doświadczymy niewoli i pastwienia się przez germańców. U nas nic nowego i nic się nie zmienia. Dnie dłuższe. Jedzenie: na odmianę - po kilkach - ryba. Kilki, śledziki na śniadanie i kasza pęcakowa na obiad. Za ostatnią dekadę nie dostaliśmy cukru i herbaty. Pokazały się pluskwy w naszym pokoju. Psy z obozu zabrali. Wywieszono listę nie doręczonej poprzednio poczty (listów od rodzin). Od Danki - z wyjątkiem kilku zdań z Białegostoku nic nie otrzymałem. Jak ona sobie daje radę z Ewuńką i rodzicami w tę ciężką zimę. Czy s± ludzie, którzy jej pomagają? Za parę dni - 3-4 lutego - będę pisał trzeci list, a od 4 sierpnia nic nie pisaliśmy i nie mamy o sobie wiadomości, i że po tylu latach zostaliśmy na lodzie bez rzeczy najpotrzebniejszych. Kto by powiedział, że to się tak skończy? Mam jednak nadzieję, że niedługo wszystko zakończy się pomyślnie dla mojej rodziny. Co najbliższe tygodnie przyniosą? Pogoda dziś, w niedzielę, 28 stycznia, piękna, słoneczna, ale mroźna (-15, -29°C.) Kwatera nasza: w małym pokoiku mieszka nas dziesięciu. M.in. kpt. art.[ylerii] Hoffman; starszy ode mnie oficer rezerwy, pracownik cukrowni w Opalewie [?]. Reszta to trzech poruczników [i] pięciu podporuczników. Wszystko piechociarze z 55, 57 i 58 pułków piechoty. Co dalej będzie z nami i kiedy to się skończy?

1.02.
(Niedziela). Wieczorem pogoda cudna - mroźno. Dzień był piękny. Opalałem się na pryczy przez szybę; wygrzewałem zwłaszcza swoją rwę kulszową, która mi dokucza. Są wiadomości z nocy, że Rumunia konfiskuje broń (...) i Polski. Czy to dobre wieści? Zdaje się, że ta mo (...) nasz pobyt skróci. Wczoraj wysłałem kartkę do Kamy, a dziś piszę do Danki. Co w kraju nowego? I jak tam Danka z Ewuńką żyją i matka ze Stefą we Lwowie? W nocy z 11 na 12.03, z poniedziałku na wtorek, miałem niesamowity sen. Matka śniła mi się, [że była] gdzieś w drugim pokoju w naszym mieszkaniu. Ja nastawiałem radio na muzykę i walczyłem sam ze sobą, z sobowtórem. Strasznie jęczałem i syczałem. Po przebudzeniu się i swoich współtowarzyszy - leżałem na wznak. Okropnie waliło mi serce. (Może dlatego, że wieczorem biegałem o godz. 23.30 za skrzynką, by wrzucić kartkę Wielicha do Danki. Jaki słaby jestem na tym więziennym, przepraszam wojennoplennym wikcie. Coś ten sen miał złego wróżyć?

13.03.
Dziś nic szczególnego.

4.04.
Dopiero dziś, w fazie drugiego dnia napięcia wyjazdowego zaglądam do tych notatek. Święta minęły. Kartki i depesze otrzymałem od Danki z wiadomościami, że poza listem pierwszym z dnia 24.11.39 r., który dostała 6.01, nic ode mnie nie dochodzi z tego K-,,raju"!

7.04.
Niedziela rano. Po wczorajszym dniu przydział do ,,skitowców". Pakować rzeczy! do 11.40 na odejście do klubu na rewizję. Obiad w klubie (...). Po rewizji, o godzinie 16.55 (nasz polski czas 14.55) opuściliśmy mury i druty obozu Kozielsk. Wsadzono nas do wozów więziennych. Takich wozów, jakich w życiu nie widziałem, [mówią] że 50 % wagonów w CCCR[!] spośród osobowych, to wozy więzienne. Ze mną jedzie Józek Kutyba, kpt. Paweł Szyfter i jeszcze m[ajor], p[ułkownik] i kilku kapitanów - razem dwunastu. Miejsca najwyżej dla siedmiu.

8.04.
Godzina 3.30. Wyjazd ze stacji Kozielsk na zachód. Godzina 9.45 - na stacji Jelnia.

9.04.
Paręnaście minut przed piąta rano - pobudka w więziennych wagonach i przygotowywanie się do wychodzenia. Gdzieś mamy jechać samoch.[odem]. I co dalej?

9.04.
Piąta rano. Od świtu dzień rozpoczął się szczególnie. Wyjazd karetką-wiezienną w celkach (straszne!). Przywieziono [nas] gdzieś do lasu; coś w rodzaju letniska. Tu szczegółowa rewizja. Zabrano [mi] zegarek, na którym była godzina 6.30 (8.30). Pytano mnie o obrączkę, którą (...). Zabrano ruble, pas główny, scyzoryk (...)




JAK MORDOWANO
Cytat:
W Katyniu znaleziono osiem masowych grobów. Ciała leżały warstwami, od sześciu do dwunastu, z rękami ułożonymi wzdłuż ciała lub związanymi z tyłu. Niemal wszyscy zginęli od jednego strzału w tył głowy, pojedyncze czaszki miały dwie dziury wlotowe, jedna - trzy.
Strzelano kulami kalibru 7,65 (niekiedy 6,35), amunicją niemiecką (choć znaleziono też łuski sowieckie), firmy Gustawa Genschowa „Geco" z Durlach. Amunicja ta była od końca lat 20. masowo eksportowana do Polski, krajów bałtyckich (Litwy Łotwy i Estonii) oraz do ZSRR. Nie jest wykluczone, że Sowieci użyli amunicji zdobytej we wrześniu 1939 roku. Dla Niemców pochodzenie amunicji było sprawą kłopotliwą (Goebbels w swoim dzienniku wspominał: „Niestety, w grobach Katynia znaleziono niemiecką amunicję. Problem, jak tam trafiła, wymaga wyjaśnienia"), jednak nie próbowali żadnych pokrętnych tłumaczeń.
Powszechnie uważa się, że jeńców mordowano bezpośrednio nad grobami w pozycji klęczącej lub leżącej. Odkrycie w latach 90. grobów polskich jeńców z Ostaszkowa i Starobielska wskazuje, że chyba było inaczej. Więźniów z tych dwóch obozów przetransportowano do wewnętrznych więzień NKWD - z Ostaszkowa do Tweru (wówczas Kalinina), a ze Starobielska do Charkowa. Pod pozorem czynności administracyjnych wprowadzano ich pojedynczo do piwnic, gdzie znienacka (zwykle w chwili, gdy jeniec odpowiadał na pytanie o nazwisko) strzelano im z pistoletu w tył głowy. Ściany piwnic były specjalnie wyciszone, a podłogi wyłożone trocinami, które wchłaniały krew. Czekający na swoją kolej na zewnątrz niczego się nie domyślali. Następnie zwłoki wywożono do oddalonych miejsc pochówku (Miednoje i Piatichatki) i wrzucano warstwami do wykopanych dołów.
W Miednoje pomordowani policjanci często mieli głowy owinięte w płaszcze, aby w czasie transportu nie sączyła się z nich krew. W Katyniu również natrafiono na takie zwłoki. Ponadto w ustach i tchawicy jednego z polskich oficerów znaleziono trociny. Prawdopodobnie po strzale w tył głowy oficer ten jeszcze żył i po upadku na trociny wciągnął je do ust i tchawicy. W ten sposób NKWD od lat rozstrzeliwało „wrogów rewolucji" i dziwne byłoby, gdyby akurat w Katyniu robiono to inaczej. Co prawda w dole śmierci nr 6 znaleziono 125 łu¬sek, ale oprawcy mogli je wrzucić razem ze zwłokami. W Miednoje w grobach też były łuski, choć polskich policjantów mordowano w piwnicy więzienia w Twerze.
W lesie katyńskim znajdowała się willa NKWD, z dużymi piwnicami. Po wojnie została rozebrana, a na jej fundamentach w latach 60. postawiono sanatorium. W piwnicach jest kotłownia centralnego ogrzewania. Polscy uczeni, którzy w latach 1994 i 1995 badali groby katyńskie, nie uzyskali zgody na zbadanie tych piwnic.


[ Dodano: Sro 10 Paź, 2007 ]
Czy słyszeliście o miejscowości Bykowo?

coyota - Nie 11 Lis, 2007

Byłem, widziałem. Wrażenie? Hm... Za dużo upchane. Brak spójności, skoki w czasie. Mieszanie innych wątków. Katyń jest tylko pretekstem do całego filmu. Katyń i zbrodnia katyńska to punkt wyjścia do opowieści o prześladowaniach radzieckich i powojennych. Katynia w "Katyniu" jak na lekarstwo.
Antonio - Nie 11 Lis, 2007

Byłem, widziałem. Film ogólnie oceniam na mocną czwórkę. Nie jest to arcydzieło, ale nie jest też cienizna. Temat ciężki, a film pionierski. Kawał dobrej roboty aktorskiej i reżyserskiej. Bardzo dobre i przekonujące role - Żmijewski, Chyra (ach ten finał jego życia po wyjściu z kasyna), Ostaszewska, Englert, Małaszyński (w końcu coś dobrego zagrał) :)

Zarzuty mam ogólnie te same co w prasie, szczególnie w "Newsweeku" - brak spójności, odniesienia do współczesności (a książka na podstawie której powstał scenariusz to zawierała), zbytnia "boskość" bohaterów (czy oni nie mieli wad?), naiwność (rotmistrz nie decycuduje się na ucieczkę z obozu? żona tak łatwo go znalazła?), pomieszanie wątków (co ma do całości nudna historia partyzanta z AK?) i tak dalej. Zawsze coś się znajdzie :cool:

Ogólnie dobre dzieło :)

anty-za - Czw 15 Lis, 2007

„Żeby było jasne: ten wpis nie ma zamiaru atakować „Katynia” Wajdy, a który po premierze filmu „Katyń” publicznie stwierdził, iż teraz czeka na innych Reżyserów, którzy zrobią kolejne filmy o dramacie katyńskimi
============


Też byłem w kinie i obejrzałem efekt pomysłu i pracy MISTRZA. I też postanowiłem zabrać tu głos niejako w dwu odsłonach, tj. chcę publicznie podzielić się nie tylko swoimi wrażeniami i ocenami ostatniego „arcydzieła” Wajdy.

Otóż pragnę w szerszym kontekście podnieść intencje reżyserskie i aspekt prawdomówności tzw. „Małego Człowieka” spójnie z subiektywną oceną filmu „Katyń”. Ponadto - w ścisłej korelacji z dyskutowanym tu filmem - uwagę Szanownych Formowiczów skierować chcę na istnienie „tajnej” perspektywy patrzenia nie tylko na film „Katyń”, bo na całość dokonań Mistrza.Uważam, że taki poniższy „nie mój punkt patrzenia” godny jest podniesienia i na NFoW, a być może i szerszej „kompleksowej” dyskusji o PRAWDZIE „katyńskiej” i o prawdzie „Ekranu”.

Jeśli chodzi o moją emocjonalną i obiektywną ocenę samego filmu Katyń - uważam, że główne kryterium do wydania obiektywnej opinii stanowić powinny poniższe trzy pytania i suwerenne odpowiedzi każdego Widza kinowego (zagranicznego też):
1) jaki jest GŁÓWNY przekaz / przesłanie filmu dla widza ?
2) czy film faktycznie jasno zdefiniował „kłamstwo” oraz ODKŁAMAŁ fakt celowo zorganizowanego „kłamstwa katyńskiego” oraz w jakim stopniu powiedział CAŁĄ prawdę o Katyniu - także w międzynarodowych przekazach ?
3) czy podniesione wątki i obrazy z filmu ”Katyń” są ZROZUMIAŁE dla przeciętnie inteligentnego widza zagranicznego nieobeznanego z historią Polski, a przede wszystkim - jasne i zrozumiałe dla młodego Polaka. A który to Polak, w swojej masie i z każdym następnym rokiem „rozwoju demokracji” w III RP, staje się coraz większym analfabetą historycznym i kosmopolitą - obojętnym nawet na fakt mordu 200 tys. Warszawiaków w KL Warschau (w latach 1942 – 1944).

A o „obojętności” i „kosmopolityzmuie#8221; młodych Polaków zda się wyraziście dowodzić lipcowy fakt z br. odmowy budowy Pomnika na skwerze Alozejgo Pawełka przez obecną prezydent W-wy H.G-W. Także to, że TAKIE antypolskie działanie H.G.W. nie spowodowało nawet najmniejszego protestu społecznego ani innej reakcji : ani młodych dziennikarzy z „polskich” mediów, ani ŻADNEJ z licznych organizacji młodzieżowych i studenckich działających w Warszawie, ani ŻADNEJ młodzieżowej przebudówki poszczególnych partii politycznych (lewicowych i prawicowych).

Powyższe „kryteria” mając na względzie uważam, że ocena gry aktorów - aczkolwiek ważna i godna pochwały – jest w tym filmie drugorzędną sprawą. I aczkolwiek film nie jest z założenia dokumentalno-fabularny - ocena artystycznych dokonań Wajdy i artystycznych walorów filmu nie powinna przysłaniać pierwotnego celu powstania Filmu.

Jednocześnie akcentując meritum oceny mojej podnoszę, że początkowym celem zrobienia filmu o Katyniu było jasne „zdefiniowanie kłamstwa katyńskiego” dla widza kinowego oraz pokazanie na ekranie kinowym CAŁEJ prawdy o Katyniu. W mojej ocenie - powyższe cele nie zostały w sposób pełny zrealizowane, ani przedstawione w sposób w pełni zrozumiały dla młodego widza. Ale to nie znaczy, że film uważam za mierny i nielogiczny lub, że nie doceniam gry Aktorów, tudzież mistrzowskich ujęć kamery lub po mistrzowsku wyreżyserowanych porażających scen mordu.

Uważam, że dobrze się stało, że „Katyń” w końcu powstał. A i z tego powodu, wszak i widz zagraniczny teraz może z ekranów kinowych powziąć cenne informację o polskiej prawdzie czasów okupacji Polski przez Niemcy i przez ZSRR . Także doświadczyć dramatu okupowanej Polski oraz wstrząsającego obrazu aktu ludobójstwa elit intelektualnych polskiego Narodu i nie tylko w Katyniu. Pozostaję jednak w przekonaniu – po obejrzeniu filmu - że Wajda nie odkrywa całej PRAWDY o ludobójstwie polskich elit intelektualnych w Katyniu oraz o „kłamstwie katyńskim”. Film „Katyń” – aczkolwiek wzrusza i porusza - nie jest też arcydziełem filmowym i zapewne nie zostanie okrzyknięty „największym dziełem Jego życia”.

Tu wiedzieć wypada, iż sam Wajda zapowiadał, że „Katyń” to będzie „ największe filmowe dzieło Jego życia”. A słowa te głosił w roku 1999 i w październiku roku 2000, gdy - w ciszy mediów – po chamsku odbierał Robertowi Glińskiemu temat filmowy i pieniądze, które Rząd III RP przyznał na „nakręcenie” filmu fabularno-dokumentalnego o Katyniu.

Tu zaakcentować należy i to, że wówczas w roku 2000 Wajda odebrał prawo i możliwość do zrobienia filmu o „kłamstwie katyńskim” nie tylko Glińskiemu , ale i innym Reżyserom - de facto - do czasu, zanim MISTRZ premiery dyskutowanego tu filmu nie uczyni (stosowne fakty i wyjaśnienia – dalej).

Ponadto podzielam widoczne tu opinie innych Formowiczów, że film Wajdy jest przede wszystkim „poprawny politycznie” . I czyni niedosyt PRAWDY o Katyniu , w tym rodzi pytanie - dlaczego brak nawiązania do współczesnych czasów. A „poprawność polityczna” Wajdy w głoszeniu odkłamania "kłamstwa katyńskiego" szczególnie wyrazista jest w odniesieniu do obecnych haniebnych zachowań nie tylko współczesnej Rosji , bo i Wielkiej Brytanii, a które to istotne fakty zostały przemilczane w filmie.

A zwracam uwagę na te poniżej podniesione fakty powszechnie znane, które istotne są w „międzynarodowym kłamstwie katyńskim”, a które Wajda zbył wymownym milczeniem czarnego ekrany w końcówce filmu. Otóż oczywistą oczywistością ironii jest, że zapewne Wajda „bał się” zmącić ciszę bezdechu sali kinowej, gdy widz doświadczał końcowych scen mordu katyńskiego. Dlatego zapewne zabrakło na czarnym ekranie kinowym poniższych informacji / tekstu zamykającego film dla widza kinowego np,:
- że w roku 1989 Gorbaczow przyznał oficjalnie oraz potwierdził fakt mordu polskich Jeńców Wojennych w Katyniu przez NKWD na rozkaz Berii i Stalina oraz, że Rosja przekazała część dokumentacji osobowej o popełnionym przez ZSRR mordzie w Katyniu , Miednoje ...,
- że do obecnej pory - zarówno Rosja jak i Parlament Unii Europejskiej odmawiają żądaniom Rządu Polski, aby fakt ZORGANIZOWANEGO mordu w Katyniu, Miednoje ... celowo ok. 25 tys. polskiej inteligencji nie tylko wojskowej – uznać za akt „zbrodni przeciwko ludzkości” (tj. akt oczywistego ludobójstwa Narodu polskiego),
- że rząd Wielkiej Brytanii - de facto – ściśle współpracował ze ZSRR w ukrywaniu przed światową opinią publiczną - faktu ludobójstwa polskiej inteligencji wojskowej w Katyniu , ... i co czyni nadal (cenzura słowa "Katyń", utajnienie archiwów nt śmierci Sikorskiego do roku 2050) - obecnie - wspólnie z Rosją ,

Uważam, że w dobie rozwiniętej demokracji w UE oraz w nawiązaniu do „poprawności politycznej” o „międzynarodowym kłamstwie katyńskim”, Młody Polak powinien być poinformowany odpowiedzialnie przez Wajdę - w przedmiotowym filmie „Katyń” - także o aktualnym stanowisku Parlamentu Europejskiego w sprawie Katynia. A fakty dowodzą, że Parlament Europejski mord polskich Jeńców Wojennych w Katyniu ma w d.... p... Parlament Europejski nadal stronniczo decyduje, jaki "zorganizowany mord” zakwalifikować jako „akt ludobójstwa” oraz stronniczo wybiera, które rocznice „mordu” Parlament Europejski ma uczcić „minutą ciszy” tudzież stosowną uchwałą.

Ponadto domniemam, ze zapewne mało kto z młodych Polaków kojarzy z mordem w Katyniu zamach na gen. Sikorskiego. Otóż wiedzieć przystoi Polakowi, że swego czasu Rząd Wielkiej Brytanii też czynnie uczestniczył i nadal w „kłamstwie katyńskim”. A miedzy innymi w taki sposób, że w Anglii cenzurowano słowo KATYŃ w mediach RTV, w prasie, w prywatnych listach , w angielskich książkach ... Wymowne jest i to działanie, iż Rząd Wielkiej Brytanii - pomimo wcześniejszej zapowiedzi odtajnienia w latach 90-tych archiwów brytyjskich na temat śmierci gen. Sikorskiego – odmówił Polakom poznania prawdy o kulisach zamachu na Sikorskiego. A wielu Polaków nieświadoma jest i tego faktu, iż w obronie angielskich interesów - rząd Wielkiej Brytanii postanowił przedłużyć zakaz odtajnieniem brytyjskich archiwalnych akt nt. zamachu na gen. Sikorskiego aż do roku 2050 (czyli wydłużył „utajnienie” akt o kolejne 50 lat). Akcentuje tu ten fakt, że gen. Sikorski był nieprzejednanym orędownikiem, aby PRAWDA o zamordowaniu polskich Jeńców Wojennych w Katyniu była znana nie tylko światowej opinii publicznej, ale podana była do wiadomości także społeczeństwu angielskiemu.
Czyli - nie wprost – być może dopiero w roku 2050 , odtajniając brytyjskie archiwa nt. śmierci Sikorskiego, Anglicy faktycznie odważą się publicznie wziąć część współodpowiedzialności za „katyńskie kłamstwo” - wspólnie z Rosją.

Podzielam i te widoczne opinie Innych, że film „Katyń” spełnia ważną rolę edukacyjną i informacyjną o faktach historycznych. Niemniej faktem jest i to, że brak w nim jasnego i jednoznacznego głównego przekazu. A i ja mam to odczucie, że mord w Katyniu w filmie Wajdy jest tylko pretekstem do podnoszenia mnogich innych tematów – wówczas życiowych problemów i oddających atmosferę tamtych czasów wojny i okupacji. Taki zapewne był zamysł Wajdy, że to ważne dla całości przekazu filmu „Katyń”. Natomiast dla widza nieznającego historii Polski - film ma wiele niezrozumiałych wątków i scen. Choćby symboliczna scena darcia papieru na słupie ogłoszeniowym. A co spowodowało - niezrozumiałą dla wielu młodych widzów i z zagranicy - pogoń UB za „sprawcą” i jego „bezsensowną” śmierć pod kołami samochodu - z powodu zniszczenia napisu „AK – zapluty karzeł reakcji”.
Zapewne wielu i „dorosłych” Polaków - po obejrzeniu filmu „Katyń” - nadal nie kojarzy tej przyczyny, dlaczego Wajda zaakcentował w filmie min. „plakat” i o „Mendach z AK, które zburzyły nam stolicę”.

Kończąc tu analizę „błędów” Wajdy w filmie pragnę zwrócić szczególną uwagę i na te poniższe „istotne braki”. W moim odczuciu – film nie posiada jasnego logicznie wprowadzenia w sytuację polityczno-wojenną, która doprowadziła do powstania obozu jenieckiego w Katyniu oraz w temat „kłamstwa katyńskiego” , ani jednoznacznego zdefiniowania istoty „kłamstwa katyńskiego” czasów PRL-u, że rozkaz mordu polskich Jeńców Wojennych wydał i akceptował Beria i Stalin ....w sytuacji ... Ponadto bardzo brakuje mi nawiązania do czasów współczesnych – choćby w formie słownej informacji na zakończenie filmu np, że w roku 1989 Rosja oficjalnie przyznała się do zamordowania ok. 15 tys. Jeńców Polskich w Katyniu .... i że nawet w Wielkiej Brytanii obowiązywała cenzura słowa Katyń, a w Polsce "nieformalna" - do końca lat 90-tych w szkolnych książkach ...


Dla pełnej jasności „mojego kojarzenia” akcentuję, iż przekaz o filmie „Katyń” uczyniłem celowo spójny z „małym człowiekiem”. W ten sposób oddać chcę swoisty hołd nie tylko „Mistrzowi”, bo przede wszystkim uszanować pragnę bezsilność i cichy płacz wielu młodych Polskich Reżyserów. A płacz ten skryty jest przed oczyma polskiej opinii publicznej i w okresie trwania III RP.

Natomiast mają na względzie „kompleksową” ocenę Wajdy i Filmu sądzę, że poniżej powołane kulisy powstawania filmu i inne fakty po części tłumaczą niedoskonałości samego filmu „Katyń” oraz poprawność polityczną „Małego Człowieka”.
Uważam, że przy ocenie filmu „Katyń”, na względzie wskazane mieć także kulisy powstania filmu „Katyń”, czyli fakt ten, że „Mistrz” bardzo lubił w przeszłości i nadal lubi stosować swoistą dyktaturę w stosunku do Młodych Polskich Reżyserów. A czyni tak w ciszy spolegliwych mediów oraz przy zupełnej bezradności „środowiska polskich filmowców”.
Otóż odpowiedzialnie podnoszę fakty, że Andrzej Wajda – posiadając potężne wpływy w „rządzie autorytetów” III RP - jest w stanie skutecznie zablokować „kręcenie” każdego filmu, który finansowany jest z państwowej kiesy. A po to, aby następnie samemu móc kontynuować dany temat filmowy. Ta powyższa brzydka przypadłość Wajdy wyuczona została już w okresie trwania PRL-u i jest powszechną tajemnicą polskiego środowiska filmowego.

A poniższa informacja jest tym bardziej istotna przy ocenie filmu „Katyń”, wszak pozwala lepiej zrozumieć nie tylko „poprawność polityczną” Wajdy, ale i przyczyny ułomności dyskutowanego filmu oraz istniejące realnie ograniczenia polskiego środowiska filmowego w zakresie tworzenia innych wartościowych filmów (i nie tylko o „kłamstwie katyńskimi”).
Otóż - być może trudno uwierzyć w ten fakt, że w pogoni za własnym sukcesem - Wajda po chamsku odbiera innym Reżyserom – także uznanym - ich pomysły/scenariusze na film , nawet już kręcone przez nich filmy i już przyznane pieniądze na „zrobienie” danego filmu. A postępuje jw bezpardonowo w sytuacji, gdy podejmie przekonanie, że jakiś temat filmowy/film ma duże szanse powodzenia i stania się hitem kinowym ( a jednocześnie jest to temat filmowy „poprawny politycznie” tudzież obojętny politycznie lub „patriotyczny po sarmacku”) – a o czym polskie środowisko filmowe od czasów PRL-u „huczy” w ciszy mediów.

Identycznie jw. było i w przypadku dyskutowanego tu filmu „Katyń”. Wskazane wiedzieć, iż w pierwotnym zamyśle reżysera Roberta Glińskiego „kłamstwo katyńskie” miało być przedstawione w filmie fabularno-dokumentalnym pt. „LAS”. A dlaczego nie doszło do powstania tego filmowego obrazu - patrz poniżej !

(wg http://maddog.salon24.pl/35508,index.html i inne czasopisma )
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
18 października 2000 - Wajda wstrzymuje katyński projekt Glińskiego

Kiedy zamierza Pan rozpocząć realizację filmu na podstawie własnych opowiadań?
Robert Gliński: Zacznę, jak tylko uda mi się zebrać pieniądze. No chyba, że znowu mi ktoś przeszkodzi.

Strasznie mnie to zirytowało.
Wajda posunął się do tego, że zarzucał mi nawet antypolskość. Włosy stawały mi dęba. Miałem nieodparte wrażenie, że Wajda kompletnie nie zna tematu zbrodni katyńskiej, że nie przeczytał żadnej literatury na ten temat. A zarzut o antypolskość - jest oczywiście śmieszny.

Poświęciłem na ten projekt filmowy dwa lata przygotowań. W latach 1997-1998 nie robiłem nic innego, co więcej, odrzuciłem kilka ciekawych propozycji filmowych. Byliśmy w Rosji, zwiedzaliśmy monastyr w Kozielsku, byliśmy również w Katyniu, żeby zobaczyć jak wygląda dzisiaj ów złowieszczy las. Spotykaliśmy się również z ludźmi, którzy pamiętają tamte czasy. W czasie tej dokumentacji był z nami również scenograf Jacek Osadowski, który przygotował wstępne projekty dekoracji. Zdjęcia do filmu miały rozpocząć się we wrześniu 1999 roku.
Żeby udoskonalić scenariusz i dobrze przygotować się do realizacji tego filmu przeczytałem wszystkie książki jakie są dostępne na temat Katynia. Odbyłem wiele rozmów z osobami, którym, udało się przeżyć tamto piekło. Takich więźniów, którzy byli w Kozielsku - w Polsce żyje jeszcze i tylko kilku, chociaż z tych trzech obozów, w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, uratowało się prawie 400 osób. Zależało mi na zachowaniu wierności historycznej w każdym nawet najdrobniejszym szczególe.Musiałem na przykład wyjaśnić czyje pomniki stały na terenie obozu. Jedni mówili, że Woroszyłowa i Lenina, a inni, że Woroszyłowa i Stalina.

Pomimo moich argumentów - Wajda nie dał się przekonać i trzymał się uparcie stanowiska, że to on powinien zrobić ten film. Twierdził, że film o Katyniu ma być dziełem jego życia, że bardzo mu na tym zależy, ponieważ w Katyniu zginął jego ojciec. A to nieprawda, gdyż jego ojciec został rozstrzelany w piwnicach w Charkowie. W Katyniu było wprawdzie dwóch Wajdów, ale żaden z nich nie był ojcem pana Andrzeja.

Myślałem, że Andrzej Wajda, którego dorobek bardzo szanuję, ma już taką pozycję, która pozwoli mu potraktować mnie nie jako rywala, ale jako kogoś, komu trzeba pomóc. Tak, moim zdaniem, powinien zachować się ktoś z klasą, ktoś, kto jest ponad tym całym bazarem i małostkowymi przepychankami. Niestety tak się nie stało. – okazał się znowu „małym człowiekiem”

Wajda jak zrozumiał, że jego delikatne sugestie nie przyniosły skutku, pod koniec roku 1999 bardzo stanowczo zaczął domagać się od Glińskiego wstrzymania realizacji filmu „LAS”. Następnie w roku 2000 Andrzeja Wajda - wykorzystując swój autorytet i wpływy w „rządzie autorytetów” – ostatecznie zablokował prace polskiego młodego reżysera Roberta Glińskie nad filmem pt. „Las” - wg scenariusza Cezarego Harasimowicza.

Próbowałem na własną rękę szukać pieniędzy na realizację tego filmu pt. „Las”. Jednak każdy bezradnie rozkładał ręce. Jeśli na przykład poszliśmy po pieniądze do Telewizji Polskiej, to spotykaliśmy się tam z reakcją tego typu: nie damy na wasz film pieniędzy, ponieważ ten temat zarezerwował sobie Andrzej Wajda. W Komitecie Kinematografii było identycznie.

Jedynym rozwiązaniem było znalezienie źródła finansowania znajdującego się kompletnie poza państwową kinematografią - ale tego nie udało nam się dokonać. Okazało się, że wszyscy „polscy” biznesmeni, do których zwracaliśmy się o pomoc w sfinansowaniu kosztów produkcji filmu pt. „Las” byli zainteresowani albo sponsorowaniem budowy dróg w Meksyku ... tudzież sponsorowaniem filmów produkowanych w Niemczech, w Izraelu ... . Nawet „najbogatsi Polacy, którzy mnożą swe majątki trzy razy szybciej niż pozostali Polacy” typu: Krauze, Stokłosa, Kulczyk ... nie byli zainteresowani sfinansowaniem produkcji filmu pt. „Las”.

Do czasu premiery filmu „Katyń” - swoimi działaniami - Andrzej Wajda skutecznie blokował wszelkie próby nakręcenia innego filmu o Katyniu przez kogoś innego niż on sam.

P.S. „inne filmy Wajdy
Andrzej Wajda po chamsku blokował i innych polskich reżyserów oraz przejmował ICH temat filmowy i już kręcony film, w tym państwowe pieniądze przeznaczone na produkcję danego filmu - według opisanego powyżej scenariusza min.:
- reżyserowi Kazimierzowi Tarnasiowi odebrał film pt. „Zemsta
- reżyserowi Wojciechowi Jerzemu Has odebrał film pt. „Wesele
- reżyserowi Mikołajowi Grabowskiemu odebrał film pt. „Pana Tadeusza”.
- .......
- natomiast reżyserowi Rafałowi Wieczyńskiemu – jeszcze nie odebrał filmu pt. „Popiełuszko”,
http://64.233.183.104/sea...lient=firefox-a

Liber - Sob 17 Lis, 2007

Ciekawą wizję przedstawił Pan w powyższym temacie dotyczącym działań Mistrza Wajdy. Rzeczywiście w obrazie "Katyń" brakuje pełnego przedstawienia sytuacji w sowieckich obozach- napisałem o tym fakcie powyżej. Brakuje mianowicie okoliczności "przechodzenia na drugą stronę -współpracę z NKWD" niektórych oficerów. W filmie jest ukazana sprawa przyjaciela mjr Solskiego, ale jest potraktowana w marginalny sposób - nie wiemy do końca jak to się stało, że wrócił z wojskiem gen. Berlinga.
tapi - Sob 17 Lis, 2007

Witam.
Tak rzeczywiście mój przedmówca ma racje, ale w podtekście reżyser pozostawia to widzowi - takie jest moje zdanie.

POZDRAWIAM.

rex7 - Czw 07 Lut, 2008

Film jaki jest, taki jest, ale warto temat Katynia upowszechnić w międzynarodowej świadomości. Jednym z lepszych pomysłów na promocję tragicznej karty naszej historii byłoby przyznanie filmowi Oskara. Możemy trochę w tym pomóc - oto jak to zrobić:
Cytat:
Wchodzimy na stronę www.nytimes.com. Po lewej stronie w kolumnie z nazwami działów wyszukujemy kategorię "Movies" w dziale "Arts". Klikamy na "Interactive Awards Ballot". Tu możemy zaznaczyć swoje typy do Oscara w każdej kategorii lub tylko "Katyn" w kategorii "Foreign Language Film". Potem naciskamy "submit" na dole kwestionariusza i dzięki nam pozycja "Katynia" rośnie. Z jednego komputera głosować można tylko raz. http://wiadomosci.gazeta....76,4905456.html
Wszedłem i zagłosowałem, a Ty :?:
Świtek - Czw 07 Lut, 2008

Właśnie to zrobiłem. Na prawdę warto, żeby chociaż zobaczyć wyniki :viktoria: :brawo:
Domiś - Czw 07 Lut, 2008

Też zagłosowałam. Myślę, a raczej chciałabym żeby "Katyń" wygrał :viktoria:
Krismeister - Czw 07 Lut, 2008

No mógłby wygrać "Katyń". Chociaż nie było w nim zbyt dużo akcji, więcej gadaniny to i tak mi się podobał. Jedynie na końcu jak ich zabijali i odrazu do dziUry ( :???: cola ) lub na cięzarówki, a z ciężarówek do dziUry. :D :cool:
Miron - Czw 07 Lut, 2008

Panowie ja również mam wasze zdanie: Niech wygra Polski film. Niech inni sie dowiedzą jak było w Polsce w 1939. Chociaż sam do końca nie jestem zadowolony z treści historycznej to jednak ten film pokazuje z punktu widzenia roku ok. 1999 co było na początku II wojny światowej w Polsce. W krajach europejskich wielu ludzi nie wiedziało jak Polacy ginęli za wolność naszą i waszą. Mam nadzieję że damy radę, bo jak nie my to kto. Razem możemy zrobić wiele. Pozdrawiam. :gent:
PS: Swój głos również oddałem. :viktoria:

Krismeister - Czw 07 Lut, 2008

Ludzie nie wiedzieli??? To teraz niedawno w radiu słyszałem, że jakis tam amerykański senator czy kto tam wypowiadał się coś tam i w swojej wypowiedzi powiedział, że coś tam ble ble ble twierdząc, że Auschwitz było założone przez Polaków i to Polacy tam mordowali ludzi. Więc nie zdziwiłbym się jakby 50% ludzi na świecie nie wiedziało co tak dokładnie się działo w Europie Środkowej w latach 1939-1945. :D :cool:
Dehumanizer - Czw 07 Lut, 2008

Miron napisał/a:
(...) Niech wygra Polski film. (...)
Z tym zdaniem zgadzam się w stu procentach. Tylko... dlaczego tym (zwycięskim) filmem ma być taka ramota?
Robin Hód - Czw 07 Lut, 2008

Czemu Ty pod tyloma kolejnymi nickami ciągle piszesz to samo? :cool:
Miron - Czw 07 Lut, 2008

Ludzie w Europie nie wiedzą o co chodziło Polsce w 1939 :!: Jak to się stało że Polska tak płacze o to że została tak pokrzywdzona w wojnie. Gdzie to wychowanie w duchu patriotyzmu!? Młodzi ludzie przychodzący do wojska na niczym im nie zależy, nic nie chcą wiedzieć oprócz jednego: Kiedy pojedziemy do domu? Co tam K_S się o wojnach, wychowaniu, innych tematach ich to nie obchodzi.- ale odszedłem od wątku. Nie mówiąc o sąsiedzie z zachodu ( który by może nie chciał rozdrapywać ran) to dalej na zachód wiedza o II wojnie światowej nie jest na dobrym poziomie, okolice Lazurowego wybrzeża na południe sytuacja się powtarza można usłyszeć podobnie:
"..że Auschwitz było założone przez Polaków i to Polacy tam mordowali ludzi..."
Zakłamanie o II wojnie światowej jest straszne :!: Miejmy nadzieję że ten film pt."Katyń" da jakiś pogląd ludzi z zachodu na losy jaki przeszli nasi rodzice, dziadkowie, nie będzie to tylko film typu s-f, lub dramat.

Świtek - Czw 07 Lut, 2008

Ramota czy nie arcydzieło czy szmira to akurat bez znaczenia. Jak ten film dostanie nalepkę nagrodzony to kupa ludzi z całego świata coś niecoś się dowie o historii ludzkości z okresu wojny, bo to że Stalinowcy wymordowali Polaków to co najwyżej obchodzi nas i Bałtów.

Poza tm zawsze to trochę promocji naszego kraju, kultury itd.

Antonio - Czw 07 Lut, 2008

Przyczyn jest wiele niestety. W tym taka, że my Polacy także nie potrafimy dobrze "sprzedawać" swojej historii :zly3:

A obecne młode polskie pokolenie jest już inne. Dla nich "Katyń" to niestety nic ważnego.

Świtek - Czw 07 Lut, 2008

Tyle tylko, że współczesne opinie o świecie kształtuje nie historia, nauka, szkoła czy tradycja ale popkultura i dlatego ten film jest, i powinien być dla nas, jako głos na arenie międzynarodowej, ważny.
taki jeden - Czw 07 Lut, 2008

Dehumanizer napisał/a:
Tylko... dlaczego tym (zwycięskim) filmem ma być taka ramota?

Właśnie "RAMOTA" - pierwszy film pokazujący tę tragedię nazywany jest "ramotą". Masz prawo do własnych ocen - owszem. Ale nie szanujesz zdania innych. Był tu kiedyś taki...hm...smok :lol:
Masz rację Antonio pisząc:
Antonio napisał/a:
A obecne młode polskie pokolenie jest już inne. Dla nich "Katyń" to niestety nic ważnego.

albo "ramota...
Smutne.

Krismeister - Czw 07 Lut, 2008

Ja wiem obecnie właśnie młodzież lubi filmy związane z wojskiem i ludobójstwem. A wiem o tym bo sam jestem młody, 15 lat, więc wychowuje się w środowisku młodzieży. Jeden minus to jest to, że zamiast się interesować tym co owy film ma na do przekazania to młodzi patrzą jaka jest akcja, czy jest dużo scen z walkami i zabijaniem się. To jest moja opinia. :D :cool:
Świtek - Czw 07 Lut, 2008

Uwierz mi, Krismeister, że koncentracja na akcji a nie treści filmu trochę się zmienia z upływem wieku ale niestety, nie u wszystkich. Niektórzy po prostu dojrzewają a inni pozostają "zieloni". :gent:
Dehumanizer - Czw 07 Lut, 2008

taki jeden napisał/a:
(...) Masz prawo do własnych ocen - owszem. Ale nie szanujesz zdania innych. (...)
Czyli - do ocen mam prawo, ale do ich wyrażania - niekoniecznie, bo to już jest "brak poszanowania"? Dlaczego to "prawo" i "poszanowanie" działa u Was tylko w jedną stronę? Mentalność Kalego...
Świtek - Czw 07 Lut, 2008

Dehumanizer, nie o to chodzi co masz do powiedzenia ale o sposób w jaki to wyrażasz ... :cool:
cola - Czw 07 Lut, 2008

Dehumanizer napisał/a:
działa u Was tylko w jedną stronę? Mentalność Kalego...


A ta Twoja napastliwość ma służyć ... :?: Komu :?: Czemu :?:

Dehumanizer - Pią 08 Lut, 2008

cola napisał/a:
(...) ta Twoja napastliwość (...)
W obliczu powyższych wypowiedzi, to raczej ja powinienem zapytać o powody napastliwości. Prawda? :gwizdze:
Robin Hód - Pią 08 Lut, 2008

Napastliwość Dehumanizera służy tylko i wyłącznie propagowaniu sposobu "myślenia" nijakich Drakena i Azalei.
I niczemu więcej.

Dehumanizer - Pią 08 Lut, 2008

Uwierz, nie "tylko" i nie "wyłącznie".

Wprost24 napisał/a:
Krzyk Katynia

Numer: 38/2007 (1291)

Wajda przestał kręcić filmy. Patrzy tylko, do jakiej wzniosłej sprawy doczepić swoje nazwisko
Katyń" to nie jest film. To podniosła inscenizacja telewizyjna z elementami patriotycznego szantażu. Stacja Discovery mogłaby to kupić, pociąć i po kawałku wykorzystać jako ilustrację programu historycznego. A i tak oddałaby twórcom przysługę. Bo oni nie potrafili nawet sensownie zmontować tego, co nakręcili.

Ludzik u dołu ekranu
Aż się prosi, żeby w kinie, u dołu ekranu – jak w programie komputerowym – wyskakiwał ludzik i objaśniał widzowi, co się akurat rozgrywa. Bo absurdy zaczynają się od pierwszych scen „Katynia". Jest wrzesień 1939, młody rotmistrz poszedł na wojnę. A tu jego żona bierze córeczkę na rower i robi pół tysiąca kilometrów, szukając męża wzdłuż całej wschodniej granicy. To kompletnie niezrozumiałe, bo kto jak kto, ale żona zawodowego wojskowego powinna wiedzieć, co to jest wojna i służba. Ale w tym momencie – załóżmy – wyskakuje ludzik z tłumaczeniem. Tylko co on biedny ma powiedzieć? Że żona przyjechała, ot tak sobie, w odwiedziny na pierwszą linię? Bo się stęskniła? Po dwóch tygodniach? I nie przeszkadzało jej, że w ogólnym rozgardiaszu miała zerowe szanse, by odnaleźć męża. A mimo to pcha się z dzieckiem pod kule? Ludziku, ratuj, bo biedna głowa widza wysiada.
A to dopiero początek. Bo za chwilę zdarza się cud. Rotmistrzowa odnajduje męża, który popadł w sowiecką niewolę. I kolejny cud. Sowieci pilnują słabo, można uciec. Więc ona biegnie z cywilnymi ciuchami i rowerem. Żeby się rotmistrz przebrał i wiał. Polska i rodzina czekają. W dodatku wiadomo, że Rosja nie podpisała konwencji genewskiej. Dla enkawudzisty zabić jeńca to tyle, co splunąć. Co wiadomo i bez konwencji. Ale rotmistrz – odmawia. Bo honor oficerski nie pozwala mu uciec z sowieckiej niewoli. Gdzie ten ludzik? Niech on to wytłumaczy! A jak nie ludzik, to zwołajcie sesję naukową. I niech grono profesorskie objaśni decyzję tego rotmistrza. Bo z filmu wynika, że nasi oficerowie wierzyli w honor NKWD, a w lasku katyńskim po prostu tylko boleśnie rozczarowali się do tych „ludzi honoru".

Klasa czwarta idzie do kina
Szantaż patriotyczny wynika stąd, że „Katyń" jest filmem państwowym. Wysokim protektoratem objął go minister kultury. Premiera odbyła się – z udziałem najwyższych władz – w Teatrze Narodowym. Szkoły wykupują seanse (a próbowałyby nie wykupić!), ruszają kampanie billboardowe, programy edukacyjne, sympozja historyczne. Tak się nie wprowadza na ekrany dzieła filmowego. Tak się lansuje agitkę. Nie idziesz na „Katyń", nie podziwiasz? To sam się wykluczasz ze społeczeństwa. Gorzej – nie jesteś patriotą. Przedsmak tego mieliśmy już w wypadku „Pana Tadeusza” i „Zemsty”. Powiedzmy to jasno: Wajda przestał kręcić filmy. Robi kobylaste patriotyczne inscenizacje dla szkół. I szuka, do jakiej jeszcze wzniosłej sprawy doczepić swoje nazwisko. Żeby się odbyła ta cała patriotyczna pompa.

Autor: Wiesław Kot
Za komentarz - właściwie tylko to, co w podpisie (na dole).
Antonio - Pią 08 Lut, 2008

Oczywiście, uważam że "Katyń" arcydziełem nie jest (miało który film jest), ale bez przesady. Podejmuje temat trudny, po raz w filmie fabularnym, ale jakże ważny...

Gdyby otrzymał "Oscara", byłaby to ogromna promocja Polski i jej tragicznej historii. I nie widzę powodów, aby z tej tragedii nie czerpać.

Przykładowo Amerykanie nakręcili masę filmów o wojnie w Wietnamie czy o innych swoich ranach narodowych i co? Ano nic. Każdy kolejny film był raczej lepszy od poprzedniego i miał bardzo dużą widownię. Także w innych krajach. Pamiętacie jak wyglądał "Łowca jeleni"? Też arcydziełem nie był, a poruszał jako jeden z pierwszych otwarte rany społeczeństwa po wojnie wietnamskiej.

Oby powstały kolejne filmy o zbrodni katyńskiej. I o innych fragmentach naszej historii. Dosyć już kręcenia lektur w rodzaju kolejnej wersji "Zemsty". Przynajmniej na jakiś czas :)

Earpman - Pią 08 Lut, 2008

W międzyczasie zachęcam by oddac swój głos :viktoria:
Cytat:
Nikt nie może oczywiście przesądzić o wyniku głosowania członków Amerykańskiej Akademii Filmowej, ale oto nadarza się okazja, by jednym kliknięciem na klawiaturze komputera wywindować "Katyń" w oscarowym plebiscycie czytelników, rozpisanym przez internetową stronę "New York Timesa", najbardziej opiniotwórczej gazety w USA, z którą codziennie zapoznają się miliony Amerykanów.

Głosowanie

:gent:

rex7 - Pią 08 Lut, 2008

Ze swojej strony dodam - dla dobra sprawy - że w zasadzie głos można oddać tylko raz, ale... jeśli się w przeglądarce ustawi usuwanie cookies po zakończeniu sesji (chyba nie pokręciłem), to można głosować więcej niż jeden raz. Dziś oddałem swój drugi głos, czego i Wam życzę.
:gent:
A nawet trzeci...

coyota - Pią 08 Lut, 2008

Robin Hód i Dehumanizer , Panowie, wystarczy :!:
Resztę wyjaśnijcie sobie na


Antonio - Pią 08 Lut, 2008

Earpman napisał/a:
W międzyczasie zachęcam by oddac swój głos :viktoria:
Cytat:
Nikt nie może oczywiście przesądzić o wyniku głosowania członków Amerykańskiej Akademii Filmowej, ale oto nadarza się okazja, by jednym kliknięciem na klawiaturze komputera wywindować "Katyń" w oscarowym plebiscycie czytelników, rozpisanym przez internetową stronę "New York Timesa", najbardziej opiniotwórczej gazety w USA, z którą codziennie zapoznają się miliony Amerykanów.

Głosowanie

:gent:


Głosujmy :) Jak na razie wyniki obiecujące :cool:

Cytat:
FOREIGN LANGUAGE FILM


Beaufort, Israel:
2 % Total votes: 2331

The Counterfeiters, Austria:
2 % Total votes: 2567

Cytat:
Katyn, Poland:
92 % Total votes: 109204


Mongol, Kazakhstan:
2 % Total votes: 1837

12, Russia:
2 % Total votes: 2163

Dehumanizer - Pią 08 Lut, 2008

rex7 napisał/a:
(...) dla dobra sprawy - że w zasadzie głos można oddać tylko raz, ale... jeśli się w przeglądarce ustawi usuwanie cookies po zakończeniu sesji (chyba nie pokręciłem), to można głosować więcej niż jeden raz. Dziś oddałem swój drugi głos, czego i Wam życzę.
:gent:
A nawet trzeci...
A co z tzw. uczciwością? Śmiesznie brzmi "dla dobra sprawy"? I znowu moralność Kalego...
Gratulacje...

P.S.
Cytat:
(...) Dehumanizer , Panowie, wystarczy
Sorry, ale nie rozumiem. To nie wolno już cytować krytyków filmowych w wątkach dotyczących filmów? Czy może tylko niektórych krytyków?

Wiesław Kot

rex7 - Pią 08 Lut, 2008

Dehumanizer, poza tym, że z niezłym skutkiem, starasz się "zamulić" każdy temat, to w zasadzie o co Ci chodzi?
Każdy może wspierać dowolny film i głosować tyle razy, ile organizator konkursu zezwoli - masz jeszcze jakiś problem, poza standardowym marudzeniem?

Nie podoba Ci się Katyń, nie lubisz Polski i Polaków, to oddaj 10 głosów na inny film, który pewnie widziałeś i uważasz za znacznie lepszy od Katynia.

Poza tym, niezależnie od subiektywnej oceny filmu, nazwisko Wajdy jest znane w całym filmowym świecie i gwarantuje to, że produkcja takiego filmu pozyska fundusze, a sam film na świecie zostanie przynajmniej odnotowany. A na koniec odpowiedz sobie na pytanie - ilu polskich reżyserów zostało nagrodzonych amerykańskim Oskarem?

Dehumanizer - Pią 08 Lut, 2008

Hmmm... zezwolił, a raczej przyzwoitość zezwoliła raz. Twoje zdanie na temat moich sympatii narodowościowych zachowaj dla siebie, bo nie ma znaczenia w tym wątku. Ten, jak sądzę, dotyczy filmu i jego walorów artystycznych.

P.S. Rozumiem, że wyrażenie zdania odmiennego od powszechnie akceptowanego jest - w Twoim mniemaniu - "zamulaniem". Brawo.

Świtek - Pią 08 Lut, 2008

Nie karmić Trolla




Przepraszam za OT ale nie mogłem sie powstrzymać

Robin Hód - Pią 08 Lut, 2008

rex7 napisał/a:
to oddaj 10 głosów na inny film, który pewnie widziałeś i uważasz za znacznie lepszy od Katynia.


"Czapajewa" i "17-u mgnień wiosny" nie wystawili do konkursu.

coyota - Pią 08 Lut, 2008

Dehumanizer napisał/a:
Cytat:
(...) Dehumanizer , Panowie, wystarczy
Sorry, ale nie rozumiem. To nie wolno już cytować krytyków filmowych w wątkach dotyczących filmów? Czy może tylko niektórych krytyków?

Przytoczę Ci całego mojego posta a nie fragment, który uznałeś za stosowny.
Cytat:
Robin Hód i Dehumanizer , Panowie, wystarczy :!:
Resztę wyjaśnijcie sobie na


Co tu jest niezrozumiałego? I co ma to wspólnego z krytykami? To wytłumaczę byś miał jasność. Chodziło o Wasze wzajemne przepychanki niekoniecznie związane z tematem, które możecie sobie na PW ciągnąć a nie na forum.
Czy teraz jest to wystarczająco jasne?
Uprzedzam, że następne posty OT* będą usuwane.

* OT czyli obok tematu.

Dehumanizer - Pią 08 Lut, 2008

Robin Hód napisał/a:
(...) "Czapajewa" i "17-u mgnień wiosny" nie wystawili do konkursu.
Czy to się nadaje do określenia mianem ignorancji, czy nie? Cóż, nie moja sprawa. Gratuluję taktu i wychowania. Ale to tylko nieistotny margines problemu.
Jak widzę, teza Wieśka (mam nadzieję, że wybaczy mi tę poufałość) Kota okazała się niezwykle trafna.
Wiesław Kot w Tygodniku WPROST napisał/a:
(...) Tak się lansuje agitkę. Nie idziesz na „Katyń", nie podziwiasz? To sam się wykluczasz ze społeczeństwa. Gorzej – nie jesteś patriotą. (...)
Wykluczam się, zatem, z dyskusji wobec potwierdzenia tezy. Upewniajcie się w świadomości własnej nieomylności.

Pozdrawiam

Tommy - Sob 09 Lut, 2008

Przepraszam za małe OT, ale czytając ten wątek odnoszę wrażenie, że "Katyń" nie ma prawa się niepodobać. Wydaje mi się, że co innego kwestionowanie prawdy historycznej o ludobójstwie w Katyniu (czego chyba jednak nikt nie robi) a co innego krytykowanie filmu, jeśli komuś się ten film nie podoba. A tu krytyków "Katynia" odsądza się od czci i wiary. Nie tędy droga :nie2: Czasy jednomyślności na szczęście już minęły. Ale czy aby na pewno...?
rex7 - Sob 09 Lut, 2008

Tommy napisał/a:
kwestionowanie prawdy historycznej o ludobójstwie w Katyniu (czego chyba jednak nikt nie robi)
Poważnie tak sądzisz, czy tylko prowokujesz? Poczytaj:
http://polskichstron.net/...dni-katynskiej/
http://www.dziennik.pl/wy..._w_Katyniu.html

Tommy napisał/a:
czytając ten wątek odnoszę wrażenie, że "Katyń" nie ma prawa się niepodobać [...]A tu krytyków "Katynia" odsądza się od czci i wiary
Ma prawo i dlatego np. mnie się nie podoba, co nie przeszkadza mi w oddaniu głosu na:
- popularyzację prawdy historycznej w światowych mediach;
- polski film;
- polskiego reżysera.

A co do krytyki, to typowo "polskie" filmy są kompletnie niezrozumiałe dla zagranicznego widza. Może zatem konwencja "kobieca" filmu pozwoli mu łatwiej trafić do szerszego audytorium. Podobną "kobiecą" konwencję miały "Bardzo długie zaręczyny" (A Very Long Engagement) - 12 nominacji do Cezara, nominacja do Złotego Globu, nominacja do Oskara - więc może jest to świadomy wybieg taktyczny reżysera? Czasem warto nieco wychynąć intelektualnie powyżej brzegu własnego grajdołka.

A co do Wiesława Kota, to ten człowiek uważa, że piłka nożna to kretynizm, a kibicowanie piłce, to skrajny kretynizm, więc nie interesuje mnie jego zdanie na jakikolwiek temat.

Świtek - Sob 09 Lut, 2008

Przez czterdzieści lat po wojnie władza komunistyczna pozwalała na szerzenie antypolskiej interpretacji naszej drugowojennej historii.

w dniu wczorajszym na militaryphotos, w związku z aukcją 123 eksponatów z powstańczej poczty polowej pod zdjęciami pojawił się agencyjny opis:

Cytat:
An envelope dating the Warsaw Ghetto Uprising in 1944 is pictured in an auction house, Duesseldorf, Germany, 08 February 2008. Poland wants to acquire historic letters of German Wehrmacht soldiers written in the time of the Warsaw Ghetto Uprising in 1944. The collection consists of 123 letter, stamps, envelopes and picture postcards and ist to be auctioned in Duesseldorf


Chyba nie muszę tego kretynizmu tłumaczyć. ... Bo nawet dla osób nie znających angielskiego sprawa wydaje się oczywista.

Dlatego uważam, że popieranie akurat fimu Katń ma jak dla mnie sens, przede wszystkim pozaartystyczny.

a co do:

Cytat:
A co do Wiesława Kota, to ten człowiek uważa, że piłka nożna to kretynizm, a kibicowanie piłce, to skrajny kretynizm, więc nie interesuje mnie jego zdanie na jakikolwiek temat.


to się w pełni z opinią pana Kota zgadzam.... :lol: ;)

Krismeister - Pią 15 Lut, 2008

Takich filmów powinno być więcej. Świat powinnien wiedzieć o tym co się działo w takich miejscach jak Katyń, Auschwitz, Treblinka czy GroBrosen. I to nie mówie, że tylko filmy o tym co się działo w Polsce, ale co Niemcy, Sowieci i Japończcy wyprawiali na całym świecie. Po to, że jak się ludziom powie coś o podobnych miejscach to żeby wiedzieli, a nie pytali się was: "A co tam takiego się stało". :D :cool:
Żeton - Pią 15 Lut, 2008

Czyli co? Czy "Katyń" Wajdy powinien szykować się do Oscara?
Myślę, że jest duża szansa.

Krismeister - Sob 16 Lut, 2008

Szansa jest olbrzymia jeszcze wczoraj w wiad. usłyszałem, że Niemcy byli zachwyceni tym filmem. Więc szansa jest olbrzymia. :D :cool:
P.S
Nawet pani kanclerz Niemiec wpadła do Kina go obejrzeć. :D :cool:

Poprawione i proszę trzymać się tematu :efendi2:

Earpman - Nie 24 Lut, 2008

Dzisiejszej nocy wszystko już będzie wiadome. :viktoria:

:gent:

mimo66 - Nie 24 Lut, 2008

A może już wystarczy wystawiania z szafy starych rupieci i najwyższy czas zająć się sprawami terażniejszymi.
Historia jest ważna,ale musimy żyć w zgodzie z sąsiadami i przypominanie na siłę zdarzeń, które miały miejsce kilkadziesiąt lat temu jest bez sensu.
Oczywiście chodzi mi o nagłośnienie medialne tego filmu,a nie o walory artystycznie i historyczne.

Każdy Polak powinien znać historie swojej Ojczyzny,tylko tak się zastanawiam dlaczego ta historia jest teraz ukierunkowana na wschód , a Niemcy są coraz bardziej wybielani.

Pozdr :gent:

Świtek - Nie 24 Lut, 2008

mimo66 napisał/a:
Każdy Polak powinien znać historie swojej Ojczyzny,tylko tak się zastanawiam dlaczego ta historia jest teraz ukierunkowana na wschód , a Niemcy są coraz bardziej wybielani.


Róznica w naszych relacjach z Niemcami jest taka, że Niemcy nie zaprzeczają zbrodniom popełnionym w czasach nazizmu i kwestie historyczne raczej nie są wybielane.

Natomiast co do stosunku Rosji do wzajemnej historii warto przeczytać to co powiedział A. Wajda na temat kwestii katyńskiej:

http://katyn.netino.pl/ ----->przesłanie reżysera

Earpman - Nie 24 Lut, 2008

Świtek napisał/a:
kwestie historyczne raczej nie są wybielane.

Oczywiście Niemcy poszli dużo dalej i zaczynają zmieniac interpretacje faktów historycznych.

:gent:

Świtek - Nie 24 Lut, 2008

Uwielbiam powielanie faktów prasowych jako rzeczywistej wykładni politycznej i historycznej. Prawda jest następująca: Zarówno Niemcy jak i Polacy mają, jeżeli chodzi o historie II WŚ i postaw większości członków tych narodów mają się czego wstydzić i starają się tych faktów z bardzo nie eksponować. Byłby to czysty masochizm polityczny.

To co robią niektórzy Niemcy ze swoja istorią nie może być przedmiotem uogólnień na cały ten naród. Ze swej strony ja rozumiem Niemców, że mają dosyć życia w ciągłym poczuciu winy i szukają także swoich ofiar II wojny. Oczywiście zgadzam się, że realtywizowanie globalne jest niedopuszczalne.

Natomiast za wspaniały gest należy uznać o, że p[ani Angela Merkel dała wyraźny sygnał Niemcom, że film Katyń opowiada o nieznanej Niemcom fragmencie naszej historii, który był skutkiem paktu Ribbentrop-Mołotow, a więc pośrednim skutkiem działań nazistów.

Earpman - Nie 24 Lut, 2008

Świtek napisał/a:
Zarówno Niemcy jak i Polacy mają, jeżeli chodzi o historie II WŚ i postaw większości członków tych narodów mają się czego wstydzić i starają się tych faktów z bardzo nie eksponować.

Czy Ty próbujesz postawic tu znak równości :?: :!:

Świtek - Nie 24 Lut, 2008

Czego Ty oczekujesz? Nie da się postawić znaku równości pomiędzy ogromem zbrodni nazistowskich wobec naszego narodu ze zbrodniami dokonywanymi przez Polaków zarówno z niemieckim przyzwoleniem lub naciskiem lub zbrodniami popełnionymi na Niemcach w trakcie i po zakończeniu wojny. To nie może być pytanie ani o ilość takich czynów ani o liczbę ofiar, nie można jednak zapomnieć, że również "zwycięzcy" kończą wojnę z rekoma umazanymi od krwi niewinnych ofiar.

Do dnia dzisiejszego pamietam wspomnienia sprzed już prawie 20 lat ponad pięćdziesięcioletniego syna właścicielki stancji, u której mieszkałem na pierwszym roku studiów w Poznaniu. Opowiadał jak w bramie tej kamienicy żołnierze rosyjscy rozstrzelali mieszkających w tym domu Niemców: kobiety dzieci i starców. Nikt z polskich sąsiadów się za nimi nie wstawił. Pochodzę z terenów, gdzie tego typu wspomnień jest niestety więcej. Widzisz oficjalna historia bardzo rózni się w szczegółach od tej prywatnej doświadczonej i zapamietanej przez zwykłych ludzi.

Ktoś - Nie 24 Lut, 2008

Świtek napisał/a:


Do dnia dzisiejszego pamietam wspomnienia sprzed już prawie 20 lat ponad pięćdziesięcioletniego syna właścicielki stancji, u której mieszkałem na pierwszym roku studiów w Poznaniu. Opowiadał jak w bramie tej kamienicy żołnierze rosyjscy rozstrzelali mieszkających w tym domu Niemców: kobiety dzieci i starców. Nikt z polskich sąsiadów się za nimi nie wstawił.


W takiej sytuacji jedynie kamikaze mógłby sie postawić sowieckim sołdatom będących w dużej części dziczą ze stepów Azcji centralnej pod wpływem zdobycznego alkoholu. Zanim by grzecznie zwrócił uwagę, że tak nie można zostałby rozstrzelany po wcześniejszym zgwałceniu.

Świtek - Nie 24 Lut, 2008

Też tak myślę. Natomiast odpowiedż na pytanie czy można było zrobić cokolwiek, pozostaje otwarte. Nie słyszałem natomiast, aby ktokolwiek kiedykolwiek takie rzeczy zgłaszał późniejszej władzy polskiej. To też, niestety o czymś świadczy. Chociaż również te postawy z psychologicznego punktu widzenia są dla mnie zrozumiałe.

Widzisz Ktoś, ja znam wiele sprzecznych z oficjalną linią opowieści wojennych i m.in. dlatego zdaję sobie sprawę, jak łatwo w trakcie wojny dochodzi do swoistego upadku norm moralnych u wszystkich biorących w niej udział. Dlatego tak łatwo dochodzi do popełniania zbrodni. Ja jestem daleki od oceniania kogokolwiek natomiast o faktach i zdarzeniach należy mówić, nawet jeśli są dla nas niekorzystne.

Ktoś - Nie 24 Lut, 2008

Świtek napisał/a:
Widzisz Ktoś, ja znam wiele sprzecznych z oficjalną linią opowieści wojennych i m.in. dlatego zdaję sobie sprawę, jak łatwo w trakcie wojny dochodzi do swoistego upadku norm moralnych u wszystkich biorących w niej udział.


Pełna zgoda. Jednak są pewne różnice. Z tego co wiem pod koniec IIWŚ na terenie, na którym operowała Armia Czerwona zginęło ok. 2mln cywilów. W tym samym czasie na terenie działań aliantów zachodnich zginęło ok. 200tys. cywilów. Nie podam teraz źródeł, ale czytałem gdzieś, że żołnierze Armii Czerwonej otrzymywali zalecenia bezwzględnego traktowania wszystkich Niemców w ramach zemsty za wcześniej doznane krzywdy. Zachodni alianci takich krzywd nie doznali i to też może być przyczyna powyższych różnic.
Generalnie kobiety były gwałcone hurtowo.

Świtek - Nie 24 Lut, 2008

Do morderstw na cywilach dochodziło również na terenie działań aliantów. Jednakże każdy zgłoszony taki przypadek był karany z całą surowością.
matt - Nie 24 Lut, 2008
Temat postu: :)
Pewnego dnia przemykałem sobie obok kioseczku w Bemowie Piskim...
Na wystawie leżało "Nie" z imponującym tytułem na pierwszej stronie...: "Będzie Katyń 2"!!!
No commnets. :zly3:

Świtek - Nie 24 Lut, 2008

Cytat:

18:45, 24.02.2008 /PAP
Szwedzki dziennik: Katyń dziełem hitlerowców
CZY FILM WAJDY ZASTĄPI LEKCJE HISTORII?

Słusznie martwił się Andrzej Wajda, że wiedza na temat zbrodni katyńskiej jest w Europie niewystarczająca. Jego film miał ją przybliżyć światu. Czasem nieskutecznie. Największy dziennik szwedzki "Dagens Nyheter" informując o nominacji dla filmu Wajdy podał, że opisuje on zbrodnię... hitlerowców.
Dziennik w krótkiej notatce przedstawia film Wajdy w ten sposób: "Dramat polskiego oficera i jego żony rozgrywający się w związku z nazistowską masakrą polskich oficerów w lesie katyńskim w 1940 r.".

Notatka o "Katyniu", jak i pozostałe na temat innych nominowanych filmów, nie jest podpisana, natomiast redaktorem strony poświęconej tegorocznym nagrodom amerykańskiej Akademii Filmowej jest red. Helena Linblad. Agencja PAP chciała się z nią skontaktować. Bezskutecznie.

Zamieszczony w dzienniku tekst wywołał poważne wzburzenie wśród szwedzkiej Polonii. Przedstawiciel ambasady RP w Szwecji, radca Jarosław Kurek, zapowiedział, że w poniedziałek ambasada skieruje protest do redakcji "Dagens Nyheter", domagając się opublikowania sprostowania oraz przedstawienia prawdziwych sprawców zbrodni katyńskiej.

kwj


Eeeeehhhh

No commnets. :zly3:

NoName - Nie 24 Lut, 2008

Ktoś napisał/a:

żołnierze Armii Czerwonej otrzymywali zalecenia bezwzględnego traktowania wszystkich Niemców w ramach zemsty za wcześniej doznane krzywdy. Zachodni alianci takich krzywd nie doznali i to też może być przyczyna powyższych różnic.
Generalnie kobiety były gwałcone hurtowo.


Czasami wystarczy przejść po opuszczonych cmentarzykach na Mazurach, żeby móc się domyślić co się działo...
http://www.fotosik.pl/pok...0f9a2cfa1d.html

Pepelin - Pon 25 Lut, 2008

Tak, ale i tu pełno mitów. Polecam wątek z http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?t=11441 (Kobiety - ofiary gwałtów) i to przestanie być takie jasne wobec odważnej obrony Rosjanki na tym forum.
Z drugiej strony znam wstrząsającą relację z tego co się działu w Gdańsku.
pozdrawiam

rex7 - Pon 25 Lut, 2008

No i znów Żydzi są górą, a kłamstwo katyńskie będzie rozpowszechniane. Krytycy Wajdy pewnie uradowani, zwłaszcza W.Kot.

Swoją drogą, skoro film nie miał w USA dystrybutora, to komu miało na tej nagrodzie zależeć? Na temat efektywności promocyjnej TVP w USA lepiej milczeć.

jerry71 - Pon 25 Lut, 2008

Ktoś napisał/a:

W takiej sytuacji jedynie kamikaze mógłby sie postawić sowieckim sołdatom będących w dużej części dziczą ze stepów Azcji centralnej pod wpływem zdobycznego alkoholu. Zanim by grzecznie zwrócił uwagę, że tak nie można zostałby rozstrzelany po wcześniejszym zgwałceniu.


Określenie "azjatycka dzicz" jest wziete wprost z niemieckich materiałów propagandowych z końcowego okresu II wojny światowej, kiedy przestano mówić o "niemieckiej misji cywilizacyjnej na wschodzie" a zaczęto właśnie o "obronie Europy przed azjatyckimi dzikusami".
Przy okazji - jest sprawą jasną że przecietny niemiecki piechur to nadczłowiek z co najmniej wyższym wykształceniem, absolutnie nie używający alkoholu i innych używek, a w przerwach pomiędzy ciężkimi obowiązkami cywilizacyjnymi na wschodzi (typu spalenie wsi albo rozstrzelanie paru bandytów) deklamujący poezje....

Michal - Pon 25 Lut, 2008

rex7 napisał/a:
No i znów Żydzi są górą, a kłamstwo katyńskie będzie rozpowszechniane. Krytycy Wajdy pewnie uradowani, zwłaszcza W.Kot.


I znowu świat się nie poznał na kolejnym polskim "arcydziele", które gdyby nie oglądactwo na rozkaz przez szkoły i jednostki wojskowe było by klapą nawe w Polsce

Poprawiłem cytowanie
c.

rex7 - Pon 25 Lut, 2008

Ten film z arcydziełem miał raczej niewiele wspólnego. Trochę szkoda szansy na promocję Polski i jednego z epizodów historycznych. Nie oglądałem żadnego z pozostałych nominowanych filmów, więc nie mogę powiedzieć, czy werdykt był trafny czy też nie. Wygrał film o żydowskich fałszerzach, więc pewnie był lepszy. W tym roku filmy sensacyjne zdobyły sporo nagród.

Za kilka lat trzeba będzie zrobić jeszcze raz film o Katyniu. Miejmy nadzieję, że będzie bardziej podobny do Psów. Pasikowski kiedyś potrafił poruszać sprawy historyczne w sposób zapierający dech. Scena z "Jankiem Wiśniewskim" bardziej rozpropagowała tamte wydarzenia niż seria nudnych konferencji naukowych. Aczkolwiek już widzę oczami wyobraźni to oburzenie, gdyby w tej konwencji potraktować Katyń.
Pytanie - czy Pasikowski jeszcze potrafi tak kręcić?

rex7 - Pon 25 Lut, 2008

TRY_206 napisał/a:
I rozumiem, że winnymi tej utraconej szansy są Żydzi? A dlaczego nie cykliści?
Nie mam wpływu na Twoje rozumienie. Nie napisałem nic o winach Żydów, bo raczej trudno mieć do nich pretensje za to, że ktoś nakręcił film o ich losach? Czy Polacy zawsze muszą szukać "winnych"?

Jak wcześniej napisałem, źródeł porażki doszukiwałbym się w braku promocji na amerykańskim rynku.

rex7 - Pon 25 Lut, 2008

Chodziło oczywiście o "zwycięstwo" tematyki żydowskiej, konkretnie holocaustu.

Znów zabrniemy w pułapki semantyki językowej:
- propagowanie kłamstwa katyńskiego;
- brak odkłamywania kłamstwa katyńskiego.
W kontekście cytowanego tu artykułu z prasy szwedzkiej, który przypisuje zbrodnię Niemcom, to jednak skłaniam się ku propagowaniu kłamstwa. Natomiast zdaję sobie sprawę, że moja ocena jest jak najbardziej subiektywna.

Dehumanizer - Pon 25 Lut, 2008

Co nie zmienia faktu, że "Katyń" nie zdobył Oscara. Osobiście wychodzę z założenia, że był (o czym już wspominałem, cytując p. Kota) słabiutki artystycznie i to jest główną przyczyną porażki.

Przy okazji gratuluję realizatorom "Piotrusia i wilka". Jak widać, ścieżką artystyczną wytyczoną przez "Katedrę" warto podążać.

jareczek - Pon 25 Lut, 2008

Według mnie film jest dobry, ale mógłby być lepszy. Kiedyś czytałem o tym, że Mel Gibson chce się podjąć nakręcenia filmu o Katyniu. Gdyby zrobił to tak jak Pasję - bez poprawności politycznej i innych łagodnych upiększeń na pewno wart byłby obejrzenia.
Arrakis - Pon 25 Lut, 2008

W ferworze dyskusji o niepowodzeniu Wajdy za oceanem, cyklistach, itp... jakoś tak cicho o tym, że polski film (a w zasadzie polsko-brytyjski) "Piotruś i wilk", zrealizowany w łódzkiej wytwórni Se-ma-for, otrzymał Oscara dla najlepszego animowanego filmu krótkometrażowego. :viktoria:


Arrakis

lokom - Pon 25 Lut, 2008

Film "Katyń" jest hmmm mocny (?) dla Polaków.
Dla kogolwiek spoza Polski dorozumiana trgedia polskiej inteligencji (bo o taką chodzi - inteligencja oficerska etatowa i z przydziałów, profesorowie) jest drobinką kurzu niewartą wspomnień.
Kilka osób już się wypowiedziało negatywnie na temat wartości artystycznej filmu, ja nie jestem filmoznawcą, wiem natomiast jedno, że Wajda jest reżyserem filmów będących lekturami szkolnymi, a Katyń powstał w określonej sytuacji społeczno-politycznej.

Film z listy lektur ma zapewnioną frekfencję, film dofinansowywany z puli w której karty rozdaje Wajda też może taką oglądalność osiągnąć, w końcu MON wydał decyzję o oglądaniu tego filmu, a uczniów jest więcej niż żołnierzy.

Szkoda tych naiwnych, którzy wierzyli, że nasze "drobne" (cudzysłów umyślny, ma opisać ocenę innych, nie Polaków) tragedie wywołają szeroki oddźwięk międzynarodowy - nie wywołały lata temu, nie wywołają teraz.
I na zakończenie:
Czy ktokolwiek zadał sobie trud zastanowienia, kiedy ktoś z Polaków zaistniał w takich konkursach?? albo kto je wygrywa, jak to się ma do sytuacji politycznej w tym kraju??
Kiedy Wałęsa dostał Nobla, kiedy Kręglicka została miss??
Nie jest prawdą, że decyzje są oderwane od rzeczywistości (polityki), te ciała decydenckie ważą każdy krok.
Stanom Zjednoczonym wystarczy konfrontacji z Rosją w Europie: Polska (system), Kosowo (niepodległość), ta decyzja to też jeden z ukłonów w stronę Rosji: nie będziemy na całym świecie przypominać, że Wasz reżim zniszczył kwiat polskiej inteligencji.

Michal - Pon 25 Lut, 2008

Znacznie więcej tego kwiatu zniszczyli nieodpowiedzialni przywódcy państwa podziemnego ( PW ) niż, jak to teraz modnie sie pisze w Polsce, Sowieci
Świtek - Pon 25 Lut, 2008

Nie Michal, nie masz racji... Bo wedle Twojego rozumowania, jak mniemam z Twojego postu, to w latach 1944-52 kilkadziesiąt tysięcy Polaków umarło z przyczyn naturalnych w katowniach NKWD i UB na terenie Polski i ZSRS lub też sami się zakatowali na śmerć?
matt - Pon 25 Lut, 2008

Arrakis napisał/a:
"Piotruś i wilk", zrealizowany w łódzkiej wytwórni Se-ma-for, otrzymał Oscara dla najlepszego animowanego filmu krótkometrażowego. :viktoria: Arrakis


A może Wajda nie musi być skazany na sukces?
Jeśli nie w USA, to zasypią go nagrodami rodzime wytwórnie, komisje konkursowe itp itd.
Dla mnie.. film był .. byle jaki.
To moje odczucia i.. nie neguję tu absolutnie powagi wydarzeń katyńskich.

Michal - Pon 25 Lut, 2008

Świtek napisał/a:
Nie Michal, nie masz racji... Bo wedle Twojego rozumowania, jak mniemam z Twojego postu, to w latach 1944-52 kilkadziesiąt tysięcy Polaków umarło z przyczyn naturalnych w katowniach NKWD i UB na terenie Polski i ZSRS lub też sami się zakatowali na śmerć?


Katyń + represje w PRL-u to dalej jest mniej zabitych niż w PW ...

Świtek - Pon 25 Lut, 2008

No cóż Michal, widocznie dowódcy WP oraz Rzaąd RP, którzy zdecydowali sie na obrone Polski we wrześniu 1939 powinni stanąć przed sądem za to że decyzja o walce przeciwko najeżdzcom była de facto zbrodnia przeciwko narodowi polskiemu.

To samo wraz z pośmiertną degradacją i pozbawieniem wszystkich odznaczeń powinno spotkać generała Andersa za to, że w maju 1944 wydał zgodę 2. Korpusowi na walkę na włoskiej ziemi i rozkazał zdobycie Monte Cassino?

Jaką tezę próbujesz udowodnić? Lansowaną, przez polskich komunistów i wrogów Polski z lat 1944-89? Śmiało!

Michal - Pon 25 Lut, 2008

Pragne li tylko zwrócić uwagę na zachowanie właściwych proporcji które z każdym kolejnym rokiem ulegają stawianiu na głowie

Katyń to z punktu widzenia strat ludzkich Polaków podczas II wojny światowej jedynie epizod, tragiczny, ale tylko epizod . A w mediach robi się z tego zbrodnie przyćmiewającą swym rzekomym ogromem wszystko inne
Otóz tak nie jest, zaś moim skromnym zdaniem np decyzja o PW była większą zbrodnią na narodzie polskim niz Katyń ...

EOT

Świtek - Pon 25 Lut, 2008

Wnioskuję z Twoich postów, że wiekiem jesteś młody... zatem masz prawo mieć własne, aczkolwiek, moim zdaniem, kuriozalne i błędne (ca wynika z nieznajomości istoty zbrodni katyńskiej) zdanie.
chiefie - Wto 26 Lut, 2008

Moje osobiste zdanie na temat tego filmu: Temat nowatorski, godny i trudny, dobrze, że ktoś myśli o takich produkcjach. Niestety sam filmy wypadł kiepsko, beznadziejna gra aktorska, wątki nie trzymające się do końca kupy, jedynie końcówka trochę się ratowała, ale z racji kiepskiego początku nie uratowało to filmu. Można to było zrealizować lepiej, i niestety nasz mistrz się tutaj nie popisał, więc nie będę go wynosił pod niebiosa tylko za to, że wpadł na pomysł podjęcia takiego tematu. Mam nadzieje, że niedługo inni twórcy pójdą tymi samymi śladami i podciągną poziom "artystyczny".
kxqn - Wto 26 Lut, 2008

Co do filmu „Katyń” szkoda, że nie dostał Oskara, mimo że nie był najwspanialszy pod względem jakościowym to na pewno zachwycił treścią i prawda, która zastała w nim ukazana. Polecam obejrzenie tego filmu na pewno nie będzie to strata czasu.
yeti12 - Wto 26 Lut, 2008

Może to nie strata czasu, ale moim skromnym zdaniem to "szału nie robi". Jak go oglądałem to miałem wrażenie, że Wajda (z całym szacunkiem dla niego) chyba nie do końca wiedział co by chciał pokazać. Zbyt wiele wątków, wszystko jakieś bez wyrazu no i nasi żołnierze potulni jak baranki i czekający na wyrok. Żadnego buntu wśród nich, żadnych działań z ich strony, kompletnie bez wyrazu.
Ostatnie sceny to ok. Tam było widać tragizm i okrucieństwo tego całego mordu, ale ogólnie cały film jest przereklamowany i wcale mnie nie dziwi że nie dostał oscara, a nawet dobrze, że tak się stało. :brawo:

[ Dodano: Wto 26 Lut, 2008 ]
Poza tym zgadzam się z jareczkiem. Powinien powstać film o Katyniu, ale bez upiekrzeń i poprawności politycznej

Ktoś - Sro 27 Lut, 2008

chiefie napisał/a:
Można to było zrealizować lepiej, i niestety nasz mistrz się tutaj nie popisał, więc nie będę go wynosił pod niebiosa tylko za to, że wpadł na pomysł podjęcia takiego tematu.


Podobno nie wpadł na pomysł podjęcia takiego tematu, tylko ukradł temat innemu reżyserowi realizującemu już film o takiej tematyce. Czytałem o tym nawet gdzieś na tym forum.

Krismeister - Sro 27 Lut, 2008

Po mojemu jakby było troche więcej akcji w tym filmie to dostałby oskara. :D :cool: Ale to tylko moja opinia. :D :cool:
Onyx - Czw 13 Mar, 2008

Wydaje mi się, że film ten nie powstawał w założeniu superprodukcji, a miał uwiecznić pamięć o ludziach, którzy w tamtych tragicznie czasach oddali życie za Ojczyznę. Nie zapominajcie o tym w chwilach oceniania tej produkcji filmowej. Uważam także, że każdy kto w sercu ma Polskę powinien zapoznać się z tą pozycją. Pozdrawiam.
puchatek - Pon 14 Wrz, 2009

Panie Szczygło, melduję wykonanie polecenia - obejrzałem film!
Film, hmm... gra aktorów [tych z panteonu Englert, Chyra, Ostaszewska, Cielecka] podobała mi się,
sam sposób narracji już mniej, ale w tym filmie ważniejsze chyba było, to co wobec mnie się udało - nakłonienie do chwili refleksji...

Podsumowując:

W żaden sposób na Oscara ten film nie zasługiwał, ale obejrzeć go było warto...

PS.
Takie pytanie do znawców klimatu czy zazwyczaj w Kozielsku w kwietniu leży jeszcze śnieg?

Antonio - Czw 19 Sie, 2010

Pamiętnik, który w filmie pisze Żmijewski istnieje naprawdę. Jest w archiwum rodzinnym zmarłego w katastrofie smoleńskiej http://pl.wikipedia.org/w...weryn_(plastyk) :efendi2:

To była pamiątka po jego ojcu Mieczysławie Sewerynie, odkopana przez ekipę prof. Orsosa, węgierskiego patologa podczas oględzin w Katyniu w 1943 r.

dziamdziak - Sro 22 Kwi, 2020

https://www.youtube.com/watch?v=akJt4xXthTU

Wysłuchajcie z refleksją...

piomar - Sro 22 Kwi, 2020

Dużo racji niestety ma (człowiek z Youtuba).

dziamdziak napisał/a:
https://www.youtube.com/watch?v=akJt4xXthTU

Wysłuchajcie z refleksją...

michqq - Sro 22 Kwi, 2020

Cytat:
Dużo racji niestety ma (człowiek z Youtuba).


Ale też sporo naciąga.

Internowaną elitę czyli inteligencję wymordowano w związku z generalnym założeniem komunizmu radzieckiego, polegającym na ty m żeby stworzyć nowe społeczeństwo radzieckie. Docelowo na całym świecie. Podobnie jak inżynierów literatów czy księży polskich - tak samo wymordowano i inteligencję ludzi rosyjskich.

Ich nie zabiła wrogość międzynarodowa, tylko założenia komunizmu radzieckiego, dotyczące korekt społecznych.

Natomiast "narracja historyczna" w Peerelu była inna niż jest teraz, a za kilkadziesiąt lat będzie jeszcze inna.

Druga Rzeczpospolita skończyła się nocą z 17 na 18 września, kiedy internowano władze za mostem w Kutach.

Późniejsze cyrki z poszukiwaniem personelu który mógłby przejąć odpowiedzialność za Polskę i antydatowane na 17 września (kilkakrotnie!) decyzje personalne to jest temat który się nadaje na niezły film sensacyjny.

Współczesna narracja mówi o "utrzymaniu ciągłości II RP", choć dziś to teza ta jest szalenie trudna do obrony wobec ogólnej i oficjalnej już wiedzy o antydatowaniu dokumentów.

Narracja historyczna w przyszłych książkach do historii raczej będzie odmienna.
Będzie mówić o powstaniu konkurencyjnych ośrodków Administrowania Polakami.
Natomiast po 1989tym taka narracja się ustaliła - bo taka była nam potrzebna.
:gent:

Brzytwa - Sro 22 Kwi, 2020

No i odnośnie Katynia jest kilka tzw. białych plam. Po pierwsze kryteria wyboru 300 żołnierzy, których ocalono od śmierci, przerzucając do obozu w Griazowcu itp. Finał w Willi Szcześcia pod Moskwą. Kryteria dziwne, a i obecnie niepoprawne politycznie. Oprócz jawnych zdrajców jak ppłk Berling, ludzie tacy jak ks. Peszkowski, gen. Wołkowicki itp. Łzawa historyjka, że generała W. ocalono, bo w 1905 r. zachował się cudownie pod Cuszimą nadaje się dla przedszkolaków.

Ilu podpisało zobowiązanie do współpracy i jak się dalej wywiązywali? Zapytajmy wprost. Bo nie wierzę że kogokolwiek NKWD ocaliło, bo jak por. Swaniewicz miał wiedzę odnośnie gospodarki III Rzeszy. Wiedza wiedzą, spisać i także do dołu, a nie cudownie ocalony... a może jego także przegapili? Tylko 8 lat łagru za działalność wrogą ZSRR?

piomar - Sro 22 Kwi, 2020

Z tego co czytałem nie "kilka białych plam" a kilkadziesiąt.
Niefajnie że Nasi historycy do tego stopnia je ignorują tkwiąc w błogostanie, że ich wogóle nie badają i nie wyjaśniają.
Ale to chyba tematyka do odrębnego wątku w innej kategorii.
Pozdrawiam

Brzytwa napisał/a:
No i odnośnie Katynia jest kilka tzw. białych plam. Po pierwsze kryteria wyboru 300 żołnierzy, których ocalono od śmierci, przerzucając do obozu w Griazowcu itp. Finał w Willi Szcześcia pod Moskwą. Kryteria dziwne, a i obecnie niepoprawne politycznie. Oprócz jawnych zdrajców jak ppłk Berling, ludzie tacy jak ks. Peszkowski, gen. Wołkowicki itp. Łzawa historyjka, że generała W. ocalono, bo w 1905 r. zachował się cudownie pod Cuszimą nadaje się dla przedszkolaków.

Ilu podpisało zobowiązanie do współpracy i jak się dalej wywiązywali? Zapytajmy wprost. Bo nie wierzę że kogokolwiek NKWD ocaliło, bo jak por. Swaniewicz miał wiedzę odnośnie gospodarki III Rzeszy. Wiedza wiedzą, spisać i także do dołu, a nie cudownie ocalony... a może jego także przegapili? Tylko 8 lat łagru za działalność wrogą ZSRR?

maxikasek - Sob 25 Kwi, 2020

Brzytwa napisał/a:
Po pierwsze kryteria wyboru 300 żołnierzy, których ocalono od śmierci, przerzucając do obozu w Griazowcu itp

Kryteria jak podejrzewam były dość dowolne, choćby subiektywne odczucie miejscowego szefa NKWD. NA podobnej zasadzie ocalono gen. Andersa- bo w pewnym momencie podjął grę/współpracę- co dawało nadzieję na skaptowanie go.
Wspomniany Swianiewicz wiąże to tez z ankietą przeprowadzoną wśród jeńców, gdzie m.in. zadano pytanie o zgodę na wspólną walkę u boku RKKA.
Natomiast nie wiadomo co się stało później. Czemu nie dostrzelono tych, których ostatecznie nie udało się skaptować? Być może z jakiegoś powodu Stalin zmienił zdanie i postanowił zostawić jeden "reprezentacyjny" obóz na wszelki wypadek. A być może "planowe działanie" NKWD. Kiedy zakończono "akcję katyńską" aby zamordować resztę potrzebowano nowych rozkazów z Moskwy. A te nie nadeszły.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group