OSTRE STRZELANIE - Przygotowanie rezerw

Stevie - Nie 27 Lis, 2011
Temat postu: Przygotowanie rezerw
Waldemar Skrzypczak napisał/a:
Jednym z podstawowych zadań , które czekają armię w najbliższej perspektywie, to przygotowanie rezerw osobowych na potrzeby czasu „W”. Temat w opinii wojskowych tak tajny, że albo mówią o nim szeptem albo wcale. Ale to raczej ma swoje źródło w braku pomysłu, jak się z tym uporać. A że to temat trudny, więc nie warto się nim zajmować.
Wpisy, jakie przeczytałem na blogu, skłoniły mnie do zajęcia stanowiska w tej kwestii.
Od kilku lat zaniechano procesu przygotowania rezerw osobowych. Ci, którzy odchodzą z armii, w swojej lwiej części nie dają sobie „wręczyć” przydziału mobilizacyjnego lub w ogóle nie ma dla nich miejsca. Jestem tego przykładem i wielu moich kolegów. Jesteśmy niepotrzebni.

Generalnie przyjęto, że NSR to ta część armii, która wypełniać ma vacaty do etatu „P”. I nie ma to żadnego odniesienia do etatu „W”. Choć powinno. Przy tworzeniu NSR zapomniano o rozwoju żołnierzy tej formacji, o ich doskonaleniu w systemie wojskowym. A przecież jest to najlepsza część społeczeństwa polskiego, chcąca spełniać swój obowiązek wobec Ojczyzny jako jej żołnierze.

Wzorem innych państw warto wypracować organizację Sił Rezerwowych ze stosownym dla nich systemem motywacji zarówno dla żołnierzy, jak ich pracodawców cywilnych .Tak, aby SR były autentyczne i efektywnie przygotowane. Mieści się w tym i z pewnością idea NSR. Na dzisiaj niedopracowana. Mimo, że ogłoszona sukcesem zanim zaczęła żyć swoim życiem. Nagrody za sukces podzielono. Resztę przykrywa kurtyna milczenia. Poza jedną kwestią. Jeżeli coś nie gra, to winni są jak zwykle dowódcy, którzy niezrozumiali, co „Warszawa” miała na myśli.

Z pewnością najlepszym rozwiązaniem jest tworzenie w ramach NSR zwartych pododdziałów na czele z najlepszą kadrą dowódczą. Szkolić je według potrzeb jednostek, w których funkcjonują. Przygotowywać specjalistów, którzy mają wypełnić struktury pododdziałów skadrowanych w czasie „P”. Celowym było by ich wykorzystywanie na stanowiskach etatu „W” w czasie zgrywania bojowego na poligonach.
Dowódcy powinni też mieć wiedzę, kogo spośród żołnierzy NSR można zakwalifikować na etat „P” i wówczas angażować specjalistów w zamierzenia szkoleniowe kompanii czy batalionu w danym roku. Szczególnie w czasie szkolenia poligonowego.

To na dziś temat otwarty. Scenariusze będą się mnożyć. „Z tej mąki będzie dobry chleb”.
Ważne, żeby dowódcy i żołnierze zawodowi mieli pomysł na integrację w ich jednostkach żołnierzy NSR. I żeby ci drudzy poczuli się potrzebni armii.

Waldemar Skrzypczak

markus - Nie 27 Lis, 2011

No to życzę Panu Skrzypczakowi sukcesu.

Zobaczymy jak będzie cwaniakował za rok w temacie NSR. Coraz bardziej widać za jego słowami osobistą krucjatę przeciwko SGWP, a nie pomysł na zreformowanie czegokolwiek.

Amerykę odkrył stwierdzeniem, że potrzebny jest system motywacyjny dla NSR. Tyle tylko, że o tym trąbiono w wojsku od dawna. Były pan generał jakoś ma problem z zauważeniem, że kasę na system motywacyjny ma Rostowski, a nie Sztab Genialny.

Ryś - Pon 28 Lis, 2011

Waldemar Skrzypczak napisał/a:
Z tej mąki będzie dobry chleb


Panie Generale z szacunku do Pana, ale niestety wątpię :(

McSimus - Pon 28 Lis, 2011

markus napisał/a:
potrzebny jest system motywacyjny dla NSR

Dobrze by było, żeby zauważył też, że taki system potrzebny jest też pozostałym żołnierzom, bo inaczej zaczyna to przypominać sytuację stałych klientów w sieciach komórkowych.

MDS - Wto 29 Lis, 2011

Z całym szacunkiem ale odkrywanie że SZ potrzebne są rezerwy to nawet nie jest smieszne. Ponadto utożsamianie rezerw z tylko i wyłącznie NSR jest błędem, chociażby z powodu totalnej porażki ilościowej w tej materii. Systemy motywacyjne dla NSR są demotywacyjne dla pozostałych żołnierzy. Spora część nie dostaje przez cały rok służby nagrody większej niż NSR, chociażby.. Trzeba przyznać się do faktu ze rozwalono system szkolenia rezerw rezygnując z poboru. I zacząć coś w końcu robić zamiast tylko o tym pisać.
mangan - Wto 29 Lis, 2011

Zauważ, że Generał jest tylko doradcą. :gent:
Raubritter - Wto 29 Lis, 2011
Temat postu: Re: Przygotowanie rezerw
Cytat:
Jednym z podstawowych zadań , które czekają armię w najbliższej perspektywie, to przygotowanie rezerw osobowych na potrzeby czasu „W”. Temat w opinii wojskowych tak tajny, że albo mówią o nim szeptem albo wcale. Ale to raczej ma swoje źródło w braku pomysłu, jak się z tym uporać. A że to temat trudny, więc nie warto się nim zajmować.

Generalnie od zaprzestano szkolenia rezerwy ku uciesze szkolonych oraz szkolących. Być może źródłem oszczędności oraz zaplecza rezerwy będą żołnierze po 12 latach służby kontraktowej. Ze względu na fakt w jaki sposób armia "załatwiła" sprawę emerytur szeregowych mogą być to płonne nadzieje.
Cytat:
Generalnie przyjęto, że NSR to ta część armii, która wypełniać ma vacaty do etatu „P”. I nie ma to żadnego odniesienia do etatu „W”. Choć powinno. Przy tworzeniu NSR zapomniano o rozwoju żołnierzy tej formacji, o ich doskonaleniu w systemie wojskowym. A przecież jest to najlepsza część społeczeństwa polskiego, chcąca spełniać swój obowiązek wobec Ojczyzny jako jej żołnierze.

Generalnie reformę przeprowadzono jak zwykle po "wojskowemu". Z jakiej to racji określono liczbę żołnierzy na 20000 tysięcy a nie na 19456? Jak zwykle etaty NSR zostały w jednostkach. Również ściśle określono podział stosunek etatów oficerów-podoficerów oraz szeregowych i również to jednostki wojskowe przyjęły to zadanie do wykonania. Z optymistycznych meldunków, nikt się nie dowie w jaki sposób wpłynęło to na realizację ich zadań. Ilu żołnierzy NSR jest w wyższych dowództwach rodzajów sił zbrojnych czy nawet w Sztabie Generalnym?
Cytat:
Wzorem innych państw warto wypracować organizację Sił Rezerwowych ze stosownym dla nich systemem motywacji zarówno dla żołnierzy, jak ich pracodawców cywilnych .Tak, aby SR były autentyczne i efektywnie przygotowane. Mieści się w tym i z pewnością idea NSR. Na dzisiaj niedopracowana. Mimo, że ogłoszona sukcesem zanim zaczęła żyć swoim życiem. Nagrody za sukces podzielono. Resztę przykrywa kurtyna milczenia. Poza jedną kwestią. Jeżeli coś nie gra, to winni są jak zwykle dowódcy, którzy niezrozumiali, co „Warszawa” miała na myśli.

W "dobie" kryzysu najważniejszym czynnikiem dla sił rezerwy będą pieniądze . Tego nie zmienią nawet najlepsze obietnice. Dla pracodawców system ulg i zwolnień - trudne lecz wcale nie niemożliwe do wprowadzenia.
Cytat:
Z pewnością najlepszym rozwiązaniem jest tworzenie w ramach NSR zwartych pododdziałów na czele z najlepszą kadrą dowódczą. Szkolić je według potrzeb jednostek, w których funkcjonują. Przygotowywać specjalistów, którzy mają wypełnić struktury pododdziałów skadrowanych w czasie „P”. Celowym było by ich wykorzystywanie na stanowiskach etatu „W” w czasie zgrywania bojowego na poligonach.
Dowódcy powinni też mieć wiedzę, kogo spośród żołnierzy NSR można zakwalifikować na etat „P” i wówczas angażować specjalistów w zamierzenia szkoleniowe kompanii czy batalionu w danym roku. Szczególnie w czasie szkolenia poligonowego.

Żołnierze NSR mieli spełniać wygania dla tzw. etatów z funkcjami prostymi. Ale nie zawsze było to możliwe więc cięto etaty specjalistów oraz wakaty aby sprostać otrzymanym rozkazom. Nie da się więc tych specjalistów w 30 dni w roku wyszkolić.
Cytat:
To na dziś temat otwarty. Scenariusze będą się mnożyć. „Z tej mąki będzie dobry chleb”.
Ważne, żeby dowódcy i żołnierze zawodowi mieli pomysł na integrację w ich jednostkach żołnierzy NSR. I żeby ci drudzy poczuli się potrzebni armii.

Po pierwsze popatrzeć na zasady przyjęcia żołnierzy NSR, bo sito dla tej "mąki" w większości miało wielkie oczka (cuda się działy, żeby narzucone limity zostały osiągnięte)
Po drugie umożliwić najlepszym z NSR przejście do służby kontraktowej.
Po trzecie te 2000 zł nagrody dla NSR to wielka kość niezgody dla wielu żołnierzy zawodowych, którzy nigdy nie widzieli takiej nagrody. Lepiej podzielić tą sumę na 12 miesięcy i wypłacać w formie ryczałtu za gotowość.
Po czwarty pomysł wprowadzania wart złożonych z żołnierzy NSR to zły pomysł i dezorganizacja życia w jednostce wojskowej.

lekomin - Wto 06 Gru, 2011

Szkolenie rezerw? W styczniu wreszcie się doczekam swojego HK P30L i SIG516 to się będę mógł szkolić sam :)

p.s. W Polsce jest około 12k strzelców sportowych. Reprezentant Armii powinien być na każdych większych zawodach dynamicznych. Bierzmy przykład z US Army Shooting Team.

Jack Strong - Sro 07 Gru, 2011

Polski nie stać na amerykańsko-brytyjski model rezerw. Pisałem to na tym forum wielokrotnie.
Stać natomiast na model skandynawsko-szwajcarski. Szkoda, że polska generalicja nawykła do trzaskania obcasami przed Sowietami i potem przed Amerykanami tego nie rozumie.

Nie umie nic sensownego stworzyć od siebie, samodzielnie. Nie umie lub nie chce myśleć alternatywnie. Ostatni wywiad z gen. Cieniuchem jest tego dobrym dowodem. Cienizna umysłowa, narzekanie na brak funduszy i nic więcej.

maximus-44 - Pią 23 Mar, 2012
Temat postu: kto to wszystko wymyślił
Dobry temat, podoba mi się, najbardziej mnie interesuje jak do tego doszło?
Kto to wszystko wymyślił?
Czy koncepcja (tylko i wyłącznie) 20 tysięcy rezerw osobowych to właściwa koncepcja?
Czy zaprzestanie systematycznego przeszkalania rezerw osobowych na wypadek wojny do dobra strategia? Czy zrezygnowanie z mobilizacyjnego rozwinięcia na czas „W” jest faktem?
Czy wy „generały” po tych woroszyłówkach i innych akademiach nie mieliście nic do powiedzenia, Nie pytali się czy co?
W takiej sytuacji jak teraz, kiedy ministrem może zostać kto bądź, to nie wiadomo co jeszcze wymyśli?
Polityk nie ma obowiązku ukończyć jakiejkolwiek szkoły, może być kimkolwiek. Ale wy „generały” takie szkoły pokończyliście i takie zimowe szkoły ognia zaliczone i się na to wszystko zgadzacie ?

Tak na serio to nasuwa mi się następujący wniosek:
Czy nie należałoby zabezpieczyć procesu przeszkalania rezerw osobowych – prawem –zapisem w ustawie że MON ma obowiązek przeszkalać, prowadzić ewidencję i utrzymywać odpowiednie ilości uzbrojenia, ludzi i sprzętu na wypadek „W”!



Powtórzę jeszcze raz do zbudowania skutecznego ugrupowania obronnego potrzeba pewnej minimalnej liczby żołnierzy. To wszystko można wyliczyć w czasie „P”
Moim zdaniem do zbudowania ugrupowania obronnego należy zaangażować cały potencjał naszego kraju, docelowo powinno się dążyć do powołania pod broń maksymalnej liczby obywateli.
Jeżeli miałoby być tylko i wyłącznie 120 tyś etatów w MON na wypadek wojny to jakie uzbrojenie powinni posiadać Ci nieliczni żołnierze aby powstrzymać naszego potencjalnego przeciwnika?

mario1111 - Sob 24 Mar, 2012

Cyt. :brawo: :brawo: "Jeżeli miałoby być tylko i wyłącznie 120 tyś etatów w MON na wypadek wojny to jakie uzbrojenie powinni posiadać Ci nieliczni żołnierze aby powstrzymać naszego potencjalnego przeciwnika?"

Bez obaw zasypiemy ich dzienniczkami, konspektami nie poradzą sobie z nami!!!!!! :brawo: :cool:

PDT - Sob 24 Mar, 2012

maximus-44 napisał/a:
Czy koncepcja (tylko i wyłącznie) 20 tysięcy rezerw osobowych to właściwa koncepcja?

Liczba 20 000 dotyczy jedynie przydziałów kryzysowych a nie przydziałów mobilizacyjnych której prawdziwej liczby nie poznamy bo najprawdopodobniej nie poznamy. W ubiegłej dekadzie MON przyznawał się jak liczne wojsko zamierzano zmobilizować na wypadek wojny, obecnie już nie.
Jak mi się wydaje, to nie rozumiesz pewnej kwestii nie odróżniasz przydziału kryzysowego od przydziału mobilizacyjnego. Co prawda przydział kryzysowy jest z założenia tożsamy z przydziałem mobilizacyjnym ale nie musi. Tak się akurat składa, że w w mijającym tygodniu wezwano mnie do mojego WKU i wydano mi kartę mobilizacyjną chociaż nie jestem członkiem NSR-u więc nie jestem ujęty w tej liczbie 20 000.

maximus-44 napisał/a:
Czy zaprzestanie systematycznego przeszkalania rezerw osobowych na wypadek wojny do dobra strategia? Czy zrezygnowanie z mobilizacyjnego rozwinięcia na czas „W” jest faktem?

Nie możemy mówić za zaprzestaniu ale raczej z odwlekaniem rozwiązania problemu bo w obecnych realiach potrzeba ich wykorzystania jest odległa i jest niebezpiecznie bagatelizowana. Druga sprawa to PR związany z zabraniem się nadrobienia tych zaległości jest niebezpieczny ze względów politycznych. Swoista sytuacja sytuacja patowa.

Stamp - Sob 24 Mar, 2012

Cytat:
Tak na serio to nasuwa mi się następujący wniosek:
Czy nie należałoby zabezpieczyć procesu przeszkalania rezerw osobowych – prawem –zapisem w ustawie że MON ma obowiązek przeszkalać, prowadzić ewidencję i utrzymywać odpowiednie ilości uzbrojenia, ludzi i sprzętu na wypadek „W”!


Tak jest w Szwajcarii. Minimalna wielkość sił zbrojnych w czasie pokoju - 100 tysięcy żołnierzy, średnia - 120 tys, razem z rezerwistami 200 tysięcy. No, ale wiadomo, Szwajcaria leży pomiędzy dwoma mocarstwami, w tym jedno atomowe, to musi mieć silną i dobrze zorganizowaną armię. Nie to co my! :oops1:

hidd - Sob 24 Mar, 2012

Wprowadzenie takiego zapisu niczego nie zmieni. Szkolenie będzie "na kwicie". Oczekujecie odpowiedzialnego postępowania od ludzi, którzy zawieszają pobór żeby im słupki skoczyły, a nie dlatego że wynika to z potrzeb Sił Zbrojnych.
Wątpię, żeby znalezienie rozwiązania przerastało decydentów intelektualnie. Czy analiza stosowanych na świecie rozwiązań pod kątem potrzeb i możliwości finansowych armii jest taka trudna?
Osobiście spodziewam się bicia piany i kolejnego planu który, tak jak NSR, ładnie wygląda na papierze.

Piotr Bydgoszcz - Nie 25 Mar, 2012

Jeśli o mnie chodzi, to dla mnie motywacją - wystarczającą - będzie udział w ćwiczeniach rezerwy. Dlaczego, ponieważ dla mnie jest to przyczynek do nauki i rozwoju w zawodzie jaki wykonuję. I jak zawsze podkreślam z obu stron bramy koszar wykonuję ten sam zawód.

[ Dodano: Nie 25 Mar, 2012 ]
Stamp napisał/a:
Cytat:
Tak na serio to nasuwa mi się następujący wniosek:
Czy nie należałoby zabezpieczyć procesu przeszkalania rezerw osobowych – prawem –zapisem w ustawie że MON ma obowiązek przeszkalać, prowadzić ewidencję i utrzymywać odpowiednie ilości uzbrojenia, ludzi i sprzętu na wypadek „W”!


Tak jest w Szwajcarii. Minimalna wielkość sił zbrojnych w czasie pokoju - 100 tysięcy żołnierzy, średnia - 120 tys, razem z rezerwistami 200 tysięcy. No, ale wiadomo, Szwajcaria leży pomiędzy dwoma mocarstwami, w tym jedno atomowe, to musi mieć silną i dobrze zorganizowaną armię. Nie to co my! :oops1:

Co coś jak ten dziwny kraj między Niemcami a Rosją?

wodnik szuwarek - Nie 25 Mar, 2012

hidd napisał/a:
Oczekujecie odpowiedzialnego postępowania od ludzi, którzy zawieszają pobór żeby im słupki skoczyły, a nie dlatego że wynika to z potrzeb Sił Zbrojnych.



Bzdura. Przede wszystkim należy oczekiwać dobrego szkolenia od samej kadry.

Jeżeli szkolenie ma obejmować bieganie dookoła placu manewrowego i jedno strzelanie tygodniowo, to podarujmy sobie.

Czemu zawieszono pobór a właściwie czemu była taka presja?

Ano popatrzmy na armię z innego punktu widzenia.

Po II wojnie światowej świeże było wspomnienie tego co się stało i łatwo było przekonać ludzi, że należy się szykować do wojny. Wspomnie to było szczególnie silne wśród tych osób, które urodziły się mniej więcej do II wojny światowej.
Potem z czasem samo wspomnienie częściowo zanikało, ale wojsko proponowało coś konkretnego. Dla wielu osób urodzonych między 1945 a 1960 była to szansa na rozwój i zdobycie nowych kwalifikacji np prawa jazdy, uprawnień na sprzęt budowlany itd. A potem na rynku cywilnym było zapotrzebowanie na takich fachowców. Opłacało się więc iść do wojska. Był do dla nich skok cywilizacyjny.

Z czasem jednak możliwości zrobienia tych uprawień ubywało, a wojsko więcej siedziało w koszarach zamiast na ćwiczeniach. Do tego zmienił się przekrój społeczeństwa. Dla coraz mniejszej grupy ludzi ZSW była możliwością liźnięcia wielkiego miejskiego świata, gdzie jest bieżąca woda, toaleta itd. Dla wielu otworzyły się inne drogi rozwoju jak studia czy po prostu prac. To już były dzieci tego pokolenia co przeniosło się z wsi do miasta.

Nie bez znaczenia był też rok 1970 i 1981. Ludzie zaczęli widzieć minusy służy ( 2 lata w czasie których człowiek nie rozwijał się w czymś co potem byłoby mu potrzebne oraz możliwość walki przeciw własnemu narodowi).Do tego też potrafiło się okazać, że ZSW była przeszkodą do późniejszego wyjazdu za granicę do pracy gdyż było się cennym dla armii.

Nadeszły przemiany roku 1989 i 1990, ale samo wojsko przykro to powiedzieć mentalnie nie zmieniło podejścia. I to długo. Przypomina mi się jedno z ćwiczeń rezerwy, po którym rezerwiści powiedzieli
1) 4 dni remontu mienia jednostki
2) jeden dzień strzelań ( 6 naboi)

Ogólnie poczuli się po prostu jako darmowa siła robocza, która wyremontowała koszary i samochody.


Albo inny przykład. Osoba po technikum budowlanym została przeznaczona do obsługi radaru w jednostce śmigłowców podczas gdy jego kolega elektronik poszedł do jednostki wykonującej zadania inżynieryjno - budowlane.

Konkluzja jest taka:
1) nim wojsko jak zwykle zacznie narzekać na polityków samo zobaczy co może poprawić i jak lepiej zadbać o PR oraz dobre wykorzystanie potencjału rezerwistów i to tak aby obie strony odczuły pozytywne aspekt
2) wojsko niech da przykład a nie jak pisze WS - nie daje sobie wręczyć przydziału mobilizacyjnego. Przypominam sentencję nie słowa a czyny porywają do działania
3) zastanowi się nad tym jak funkcjonować w świecie konkurencji jeżeli idzie o spędzenie wolnego czasu.

drako - Pon 26 Mar, 2012

Wodnik szuwarek poruszył bardzo ważną kwestię. NSR jest niedopracowane, w wielu miejscach nieprzemyślane, ale daje jednak spore pole do manewru, jeśli tylko ktoś chciałby naprawdę coś zrobić. Spędziłem 2 tygodnie na poligonie w ramach NSR i mam swoje wnioski.

Głównym wnioskiem jest to, że najsłabszym ogniwem są wojskowi bezpośrednio odpowiedzialni za organizowane ćwiczenie. Ćwiczenia są organizowane i prowadzone przez osoby, które nie wierzą w szkolenie rezerw. Wszyscy oni bez wyjątku traktują żołnierzy NSR jako źródło żołnierzy zawodowych więc ćwiczenia są prowadzone nie w celu szkolenia ale przetarganie żołnierza, żeby zrobić odsiew.

Kolejna sprawa - tęsknota za ZSW. Z ust kadry ciągle padało stwierdzenie "ci z was którzy byli w wojsku na pewno to znają/umieją/wiedzą" (w sensie w ZSW). Osoby po szkoleniach rezerw i świeżo po 4 miesiącach służby przygotowawczej byli traktowani jak debile którzy nic nie umieją. Tak też ćwiczenia były ułożone - jak unitarka. Czyli wojskowi nie wierzą w skuteczność szkolenia w centrach szkoleniowych. Uważają, że rezerwiści tam nic nie robią i niczego się nie uczą. Praktyka pokazywała oczywiście coś odwrotnego - w większości ludzie po ZSW wypadali znacznie gorzej niż 21-latkowie po SP. Okazało się, że na SP rzucano granatem, sporo strzelano i generalnie przez te 2 tygodnie ćwiczeń, w sensie szkoleniowym, ludzie się nudzili.

Ostatnia ale nie mniej ważna kwestia, powiązana z poprzednimi - przypadkowość kadry. Jako NSR stanowiliśmy kompanię zmechu. Natomiast w kadrze mieliśmy samych przeciwlotników, logistyków, artylerzystów i jednego zwiadowcę. O ile pan z rozpoznania chciał faktycznie coś z nami ciekawego zrobić, to reszta miała to w "D".

Jeśli kogoś to interesuje - tematy które przerabialiśmy w ciągu 2 tygodni: strzelanie szkolne 1 i 2 (również nocne), czyszczenie broni, strzelanie nr 1 z pistoletu, obsługa kompasu, zakładanie maski i OP1, okopywanie się, kopanie szczeliny opl, stawianie ogniowej zapory opl, rzut granatem, rozkładanie i składanie AK, przyjmowanie różnych postaw strzeleckich, pierwsza pomoc przedmedyczna w warunkach cywilnych, ewakuacja rannego, sygnały chorągiewkami i latarkami, szyk ubezpieczony (4 minuty instruktażu), pokonywanie skrzyżowań w szyku (łącznie 30 minut treningu), raz godzinny marsz w szyku ubezpieczonym w trudnym terenie z omijaniem stanowisk obserwacyjnych, raz tor przeszkód na ośrodku rozpoznawczym, raz godzinny marsz nocny, raz wsiadanie i wysiadanie z BWP, nawiązywanie łączności za pomocą radiostacji. Całe 2 dni poświęciliśmy na pobranie i zdanie oporządzenia i broni. Podczas strzelań oczywiście 50% czasu to zbieranie łusek.

MK-J - Pon 26 Mar, 2012

Debilizm w postaci "precyzyjnego" zbierania łusek zawsze mnie zastanawiał, a nade wszystko - irytował. O co w tym żenującym zjawisku chodzi? Człowiek oczami świecił przez rezerwistami, których główny wysiłek strzelecki ( :!: ) skupiał się właśnie na chodzeniu "z nosem przy ziemi", bo protokoły zagubienia, bo żandarmeria i inne bzdety.
Dlaczego na strzelnicach LOK-owskich, komercyjnych (gdzie dostęp może mieć praktycznie każdy, kto zapłaci za możliwość postrzelania z różnych rodzajów, kalibrów broni) - nie ma tego problemu :?: Czy nie można po prostu zrobić tego po cyklu zajęć, ale na zasadzie odzysku metali kolorowych, a nie kretyńskiego liczenia i sprawdzania numerów partii itp.?
Ilość marnowanego czasu, energii, papieru i pieniędzy w SZ RP poraża.
Parafrazując stary tekst z filmu: gdyby głupota w wojsku miała skrzydła, to nie potrzebne by nam były zakupy F-16 :x M.

maximus-44 - Pon 23 Kwi, 2012
Temat postu: co to ma na celu
Nie o zbieranie łusek tutaj chodzi.......ani o jakość szkolenia a o system przeszkalania rezerw osobowych.
Płaczą teraz „Generały” że im wojsko zlikwidowali, nikt się ich nie pytał jak reformy wprowadzali. (hehehe rym, niezamierzony)

Jeżeli w tak ważnych sprawach dochodzi do takich przeoczeń, To nic dziwnego że sytuacja na każdym kierunku w Siłach Zbrojnych jest opłakana.
Zawieszając pobór do wojska , niejako przeoczono fakt iż rezerwy nie będą się odtwarzać, teraz dopiero jak zmienili ministra to zaczęły się płacze i lamenty co Oni narobili ! ! !
Jest to skrajna nieodpowiedzialność osób odpowiedzialnych za kierowanie i planowanie w MON.

Bo taki na przykład Dowódca Wojsk Lądowych to nie wie : czy istnieje „Plan Obrony Polski”, On nie wie czy ktokolwiek nad tym myślał, no On nie powinien, On nie wie, czy jeszcze planuje się mobilizacyjne rozwinięcie sił zbrojnych na wypadek wojny. Kiedyś to było, kiedyś to taki porządek był, a teraz to nie wiadomo. Tak samo Szef SG nie wie, no a minister ON to raczej już się nie zna. Poza tym nie takie rzeczy ma na głowie.

Powiedzcie mi jedno czy na wypadek wojny Polskie siły zbrojne powinny zbudować ugrupowanie obronne w/g aktualnych poglądów, doktryn i regulaminów ?
Czy można już dzisiaj wyliczyć ile wojska z jakim uzbrojeniem potrzeba do odparcia ataku,? Czyli zbudowania dobrego (skutecznego) ugrupowania obronnego?
I najważniejsze – czy 120 tyś etatów w MON to wystarczająco dużo aby takie ugrupowanie zbudować ?

Jeżeli zaprzestano przeszkalania rezerw osobowych a tym samym uważa się że rozwinięcie mobilizacyjne SZ jest zbędne, to jak zamierza się bronić Polski na wypadek wojny? Jak zmieniła się polska myśl wojskowa. Co na to naukowcy z AON-u, jak mocno zmieniły się ich poglądy na sposób prowadzenia walki obronnej. Czy jakąś cudowną broń wynaleźli? I teraz już nie potrzeba dużych ilości wojska do odparcia zmasowanych ataków wojsk pancernych i zmechanizowanych przeciwnika.
Moim zdaniem Wojsko Polskie nie posiada żadnego uzbrojenia, którym mogła by poważnie zagrozić obiektom na terenie przeciwnika, więc przynajmniej Polska powinna być trudna do zdobycia.

McSimus - Pon 23 Kwi, 2012

MK-J napisał/a:
Debilizm w postaci "precyzyjnego" zbierania łusek zawsze mnie zastanawiał, a nade wszystko - irytował. O co w tym żenującym zjawisku chodzi? (...)

A ja bym te wszystkie pytania skierował między innymi do kolegi Antonia :) Co ŻW na to ?

[ Dodano: Pon 23 Kwi, 2012 ]
maximus-44 napisał/a:
Moim zdaniem Wojsko Polskie nie posiada żadnego uzbrojenia, którym mogła by poważnie zagrozić obiektom na terenie przeciwnika, więc przynajmniej Polska powinna być trudna do zdobycia

Podejrzewam, że dziś dobrze zorganizowana drużyna harcerska przy odpowiednim "doposażeniu" mogła by więcej przysporzyć szkody hipotetycznemu agresorowi niż nie jeden regularny pododdział WP.

bond - Pon 23 Kwi, 2012

maximus-44 napisał/a:
,I najważniejsze – czy 120 tyś etatów w MON to wystarczająco dużo aby takie ugrupowanie zbudować ?

Jeśli wyposażeni w komputery z drukarkami to papierami ich zasypiemy.
A tak serio, to biorąc pod uwagę jeden z "tradycyjnych" kierunków zagrożenia RP oraz struktury etatowej to na pewno nie. Dowództwa są przygotowane pod armię bez mała 500 tys a nie 100 tys.

Piotr Bydgoszcz - Pon 23 Kwi, 2012

bond napisał/a:
Dowództwa są przygotowane pod armię bez mała 500 tys a nie 100 tys.
Skąd zatem wziąć prakujace 380tyś? Tak z marszu... :)
McSimus - Pon 23 Kwi, 2012

Pospolite ruszenie generalnie zawsze jakoś w historii lepiej lub gorzej ale dawało radę ;)
To może tak zostawić ?

Raubritter - Pon 23 Kwi, 2012

Tworzenie dowództw jest tańsze i nie wymaga organizowania przetargów na sprzęt uzbrojenia. Policzcie, ile kosztowałby by sprzęt dla tych 380 tysięcy żołnierzy. Przygotowania rezerw nie ma, bo nikomu nie jest to na rękę:ani politycznemu kierownictwu MON, ani samym dowództwom wysokiego szczebla, nie wspominając jednostkom wojskowym na samym dole.
239099 - Pon 23 Kwi, 2012

McSimus napisał/a:
Pospolite ruszenie generalnie zawsze jakoś w historii lepiej lub gorzej ale dawało radę ;)
To może tak zostawić ?

No tak, ale w tamtych czasach każdy miał broń ;)

Pozwólcie mi trzymać beryla w domu - mundur kupie sobie sam... ;)

Ja byłem i jestem przeciwnikiem armii w 100% zawodowej (tzn. czytając min. jak to wygląda w UK, a jak np w Czechach, wiedziałem co się święci...)

PDT - Pon 23 Kwi, 2012

McSimus napisał/a:
Pospolite ruszenie generalnie zawsze jakoś w historii lepiej lub gorzej ale dawało radę ;)
To może tak zostawić ?


W zasadzie zostało to spektakularnie zniesione w 2009 roku.

McSimus - Wto 24 Kwi, 2012

A nie tylko czasowo zawieszone ?
;)

PDT - Wto 24 Kwi, 2012

McSimus, jak przeanalizujesz ze strony prawnej hipotetyczne ewentualne przywracanie obowiązkowej służby wojskowej to dojdziesz do wniosku, że to są martwe regulacje i rozpędzenie systemu zajęłoby kilka lat. Musiała by to być w pospiechu stworzona ustawa która objęłaby swoją mocą część osób przeniesionych do rezerwy. No chyba, że ktoś zadowolił się powoływaniem tych do służby wojskowej w ramach ćwiczeń wojskowych do 90 dni gdyż obejście ustawowego wymogu zgody zainteresowanego wymaga rozporządzenia Rady Ministrów.
McSimus - Wto 24 Kwi, 2012

Ja już nie wierzę politykom. Natomiast obawiam się, że są w stanie zrobić naprędce takie machloje, o których nawet nam się nie śniło.
Piotr Bydgoszcz - Wto 24 Kwi, 2012

PDT napisał/a:
No chyba, że ktoś zadowolił się powoływaniem tych do służby wojskowej w ramach ćwiczeń wojskowych do 90 dni gdyż obejście ustawowego wymogu zgody zainteresowanego wymaga rozporządzenia Rady Ministrów.
A szczególne potrzeby Sił Zbrojnych RP to co? Nie potrzeba spec ustawy i stanu wojennego. Tak uważam.
PDT - Wto 24 Kwi, 2012

Piotr Bydgoszcz napisał/a:
A szczególne potrzeby Sił Zbrojnych RP to co?


Mógłbyś rozwinąć stan prawny tej myśli ? - bo nie łapię ponieważ uważam, że na wszytko jest paragraf.

239099 - Wto 24 Kwi, 2012

A nie można próbować szkolić rezerw przez służbę przygotowawczą?
Wydłużyć okres służby przygotowawczej, zwiększyć nabór do owej służby?

aron73 - Wto 24 Kwi, 2012

Po co wydłużać? Cztery miesiące w zupełności starczy na szkolenie podstawowe. Specjalistów i tak szkoli się na dodatkowych kursach. Należy szkolić w miarę możliwości wszystkich chętnych i z nich wyłuskiwać najlepszych do służby zawodowej. Taka kwalifikacja miała by sens.
leoncio - Wto 24 Kwi, 2012

Radykalne zwiększenie liczby szkolonych w służbie przygotowawczej WKU domagają się od zeszłego roku. I nic. Ja mam np. ponad 60 ochotników, a na turnus majowy mogę powołać dwóch (tak, aż dwóch). I jak tu robić reklamę NSR w terenie?
wodnik szuwarek - Wto 24 Kwi, 2012

Pytanie tylko -po co przywracać ZSW.

Czy jest to potrzeba bo można będzie zaoszczędzić na warcie, firmie sprzątającej itd czy też dlatego, że wymaga tego nasz interes narodowy.
Czy -jeżeli wymaga tego interes narodowy - jesteśmy wstanie wyszkolić rezerwę w sposób, który będzie gwarantował sensowne użycie wojsk rezerwy.

W chwili obecnej kiedy
1) - nasze F-16 nie są w stanie walczyć bo nie osiągnęły zdolności bojowej
2) - spec eskadra lotnicza też coś niedomaga
3) - AGAT się tworzy
4) -reszta jednostek jest w permanentnej reorganizacji
5) - na poligony jeździ się rzadko

to jak sobie wyobrażacie szkolenie?

239099 - Wto 24 Kwi, 2012

Tu nie chodzi o NSR... (z niego albo trzeba zrezygnować, albo umeblować od nowa - z nowym szyldem)
Nam bardziej chodzi o to by traktować służbę przygotowawcza jako możliwość zwiększenia rezerw.


aron73 - warto wydłużyć, lepiej przeszkolić ochotników... Niech dokładnie poznają regulaminy, wojskową rutynę. Czas jest potrzebny nie tylko by nabyć umiejętności szeregowego, ale też je utrwalić (by późniejszy rezerwista miał, po 2-3 latach od służby, jeszcze jakąś wartość)
Z reszta pozwoli to też na lepszą ocenę, selekcje potencjalnych kandydatów do służby zawodowej.

Przy okazji mogłyby zastąpić SUFO...

szeregowy90 - Wto 24 Kwi, 2012
Temat postu: Re: Przygotowanie rezerw
Stevie napisał/a:
Waldemar Skrzypczak napisał/a:
Z pewnością najlepszym rozwiązaniem jest tworzenie w ramach NSR zwartych pododdziałów na czele z najlepszą kadrą dowódczą. Szkolić je według potrzeb jednostek, w których funkcjonują. Przygotowywać specjalistów, którzy mają wypełnić struktury pododdziałów skadrowanych w czasie „P”. Celowym było by ich wykorzystywanie na stanowiskach etatu „W” w czasie zgrywania bojowego na poligonach.Waldemar Skrzypczak


Lubię czytać wypowiedzi Pana Generała, a tym bardziej, że coraz częściej są oderwane od rzeczywistości. Jakie zwarte pododdziały (no może zmechanizowane i pancerne)? Powinien Pan sobie przypomnieć jak wyglądają struktury wojsk specjalistycznych, jaka stanowią siłę czasu "P", jakie są możliwości szkolenia rezerw osobowych? Może faktycznie 50 żołnierzy NSR zaspokoją potrzeby oddziału czasu "W" w ilości 5 tys. Faktycznie w tej ilości NSR na potrzeby cz. "W", drzemie moc i siła. Jednym zdaniem pododdziały specjalistyczne czasu "P" są już niewydolne, po wprowadzeniu NSR całkiem niewydolne, a co do rezerw, uuuuuuu. Pogratulować pomysłów. Szacunek :gent:

PDT - Wto 24 Kwi, 2012

szeregowy90 napisał/a:
Powinien Pan sobie przypomnieć jak wyglądają struktury wojsk specjalistycznych, jaka stanowią siłę czasu "P", jakie są możliwości szkolenia rezerw osobowych? Może faktycznie 50 żołnierzy NSR zaspokoją potrzeby oddziału czasu "W" w ilości 5 tys. Faktycznie w tej ilości NSR na potrzeby cz. "W", drzemie moc i siła.


Nie zapominajmy, że od 1 stycznia 2010r. mamy jeszcze jedno pośrednie między "P" i "W" pojęcie "K" jak kryzys i na potrzeby tego stanu stworzono instytucję NSR.

Piotr Bydgoszcz - Wto 24 Kwi, 2012

Ja nadal będę uważał, że dobrze zmotywowany "hobbysta"* może stanowić trzon OT czy NSR. Warunkiem koniecznym jest zaniechanie "sciemniania" i wejście do programu Army Selftime nie zaś przedsionka do zawodostwa. Powstające w ten sposób pododdziały mogłyby mieć jakąś wartość wojskową i stanowić realne uzupełnienie dla służby czynnej.


*dziwny facet czy kobieta potrafiąca przy 17 stopniowym mrozie leżeć w śniegu bawiąc się w żołnierza. Mający pełną świadomość tego co robi i jeszcze radochę.

PDT - Sro 25 Kwi, 2012

Piotr Bydgoszcz, nie mylisz przypadkiem wojska ze skautingiem ?
McSimus - Sro 25 Kwi, 2012

Piotr Bydgoszcz tak się składa, że niestety w wojsku oprócz tych co biegają po poligonie (z całym im należnym szacunkiem) jest cała armia innych specjalności i specjalistów, o czym "surviwalowcy" jakoś przypadkiem "zapominają". Niestety bez tej rzeszy ludzi ci biegający po poligonach (z całym im należnym szacunkiem) w warunkach realnych wyginęli by bardzo szybko, o czym "surviwalowcy" jakoś przypadkiem "zapominają".
I tym właśnie różni się wojsko od zabawy w wojsko. (zresztą tak samo jest w życiu).
:gent:

MDS - Sro 25 Kwi, 2012

Jak czytam te wszystkie wizje i pomysły związane ze szkoleniem rezerw, to zastanawiam się czy niektórym pamięć odebrało? Po co wymyślać jakieś nowe pomysły, skoro wystarczy odkurzyć to co już kiedyś było i się sprawdziło....Pisanie dla samego pisania? czy raczej brak wiedzy w tej materii? Chyba juz czas najwyższy żeby odróżnić czym jest uzupełnienie na czas kryzysu, a czym jest rozwinięcie do etatu ,,W". A różnica jest taka jak pomiedzy niebem a ziemią.
Ryś - Sro 25 Kwi, 2012

MDS napisał/a:
skoro wystarczy odkurzyć to co już kiedyś było i się sprawdziło....


Jakoś tak mi się nasunął na myśl bardzo potrzebny i pomocny "podręcznik szeregowca" i zawarte w nim podstawy wyszkolenia każdego żołnierza, a nie tylko tego zawartego w tytule. Te podstawy były potrzebne przy pisaniu "odręcznych" konspektów i nie tylko. Jedna mała książeczka, a ogrom podstawowej wojskowej wiedzy. :czytanie:

szeregowy90 - Sro 25 Kwi, 2012

MDS napisał/a:
Jak czytam te wszystkie wizje i pomysły związane ze szkoleniem rezerw, to zastanawiam się czy niektórym pamięć odebrało? Po co wymyślać jakieś nowe pomysły, skoro wystarczy odkurzyć to co już kiedyś było i się sprawdziło....Pisanie dla samego pisania? czy raczej brak wiedzy w tej materii? Chyba juz czas najwyższy żeby odróżnić czym jest uzupełnienie na czas kryzysu, a czym jest rozwinięcie do etatu ,,W". A różnica jest taka jak pomiedzy niebem a ziemią.


No widzisz różnicy nie ma żadnej, myślę, że poznałeś zasady tworzenia NSR? Samo założenie było dobre, ale nie kosztem pododdziałów czasu "P". Jako praktyk i znawca wiesz, że podstawowe siły na kryzys stanowią żołnierze zawodowi. NSR jest tylko i wyłącznie do sypania pisaku do worków, dlaczego? Bo żaden dowódca nie wpuści takiego żołnierza na sprzęt specjalistyczny, bez badań, szczepień, szkoleń, itd. :gent:

PDT - Sro 25 Kwi, 2012

szeregowy90 napisał/a:
NSR jest tylko i wyłącznie do sypania pisaku do worków, dlaczego?


Jak to brzmiało?

Cytat:
- Ilu żołnierzy potrzeba do posprzątania ubikacji ?
- Żadnego - od tego jest NSR.


Z opinii jakie do mnie docierają zaczyna się z NSR robić ZSW-bis.

MDS - Czw 26 Kwi, 2012

Szeregowy 90 - zeby było jasne jestem wrogiem pomysłu typu NSR. Pomysł Klicha pod kamery i pod zniesienie ZSW. Zresztą samo życie dowiodło utopi tego pomysłu. W 97 w czasie powodzi, kiedy nie było żadnego NSR, robiło się pododdziały zbiorcze i do działania. Zdało egzamin, zdało.
Ryś- a w wojskach pancernych -,, Podręcznik czołgisty"

PDT - Czw 26 Kwi, 2012

MDS napisał/a:
Pomysł Klicha pod kamery i pod zniesienie ZSW.



Sygnalizowano w w czasie zmian, niestety nieskutecznie. Liczył się efekt propagandowy zgodnie z filozofią życia Madame de Pompadour: " ... a po nas choćby potop".

wodnik szuwarek - Czw 26 Kwi, 2012

MDS, a co to się sprawdziło ?

Tak się składa, że wielu moich znajomych to ZSW w latach 1993 do czasu ostatniego poboru.

I tak:

1) głównie czyszczenie kompanii
2) bieganie dookoła placu ćwiczeń
3) strzelania - raz miesięcznie bo na więcej nie ma czasu, środków itd.
4) zero kursów specjalistycznych
5) nieco wart ( jeden z znajomych trafił na kurs kaprala) został dowódcą warty.



Ogólnie - od 6 do iluś tam miesięcy zmarnowanych.


Jeżeli szkolenie rezerw ma tak wyglądać to na prawdę to nic nie da. Ci bardziej rozgarnięci w dużej mierze będą uciekać przed służbą.

Problem przygotowania rezerw w pierwszej kolejności jest brak interesującego programu szkolenia, w drugiej zaś brak wykorzystania umiejętności i uprawnień z cywila.

Poprawiłem
GF76

Piotr Bydgoszcz - Czw 26 Kwi, 2012

PDT napisał/a:
Piotr Bydgoszcz, nie mylisz przypadkiem wojska ze skautingiem ?

Absolutnie NIE. Uważam, że podstawą NSR powinien być "element" świadomy i mogący być trzonem sił rezerwowych. Łapanka pt NSR to nieporozumienie. Podaję przykład i staram się dowieść, że nie wszyscy na siłę chcą być zawodowcami, i są w stanie, mimo wszystko, poświęcić kilka tygodni w roku dla realizacji tego zamierzenia. Ale, "sztuka- raz" obowiązuje nadal :(

239099 - Pią 27 Kwi, 2012

wodnik szuwarek napisał/a:

Problem przygotowania rezerw w pierwszej kolejności jest brak interesującego programu szkolenia, w drugiej zaś brak wykorzystania umiejętności i uprawnień z cywila.

Ależ to zawsze można zmienić -0 napisać program w oparciu o już istniejące instrukcje itp.

Ale wpierw trzeba ustalić czego oczekujemy od rezerwistów, jak dokładnie ma wyglądać ich użycie, ( tutaj widzę większy problem)

Inną sprawą nierozwiązaną są ex- zawodowcy... Jakby nie patrzeć przydatni w specjaliści...

MDS - Pią 27 Kwi, 2012

wodnik szuwarek- sprowadzanie rozmowy do argumentów typu - wielu moich znajomych z ZSW....., jest równie konstruktywne co sprowadzanie rozmowy o emeryturach mundurowych do sytuacji agenta Tomka. Nie ma po prostu sensu. Rozmawiamy o szkoleniu rezerw, a nie o wiedzy uzyskanej od autorytetów którzy byli albo i nie w ZSW.
PS.
A kursy specjalistyczne były, więc proszę nie konfabuluj.....

PDT - Pią 27 Kwi, 2012

Trwają prace nad korektą przepisów dotyczących NSR:
http://www.bip.mon.gov.pl...Projekt_pdf.pdf

[ Dodano: Sob 28 Kwi, 2012 ]
Piotr Bydgoszcz, ja nadal uważam, że mylisz oba pojęcia .

maximus-44 - Sro 23 Maj, 2012

Mimo wszystko uparcie chciałbym wrócić do dyskusji na temat:
Ile rezerw osobowych powinna Polska posiadać?
Ile rezerw można uzyskać z 38 mln obywateli?
Czy wizja robotyzacji pola walki chęć posiadania bezpilotowców, całkowicie przysłoniła jakiekolwiek inne spojrzenie na przyszłą wojnę. Jak wybuchnie wojna to Generały powiedzą: "Nie daliście mi bezpilotowców to ja nowoczesnej wojny nie umiem prowadzić" i się obrażą, a na blogu obsmarują kogo się tylko da w obronie własnej osoby.
Jak liczne powinno być ugrupowanie obronne na wypadek wojny. Z jakich elementów powinno się składać.
Czy piechota nie odegra już żadnej roli?
Czy wszystko musi być „profesjonalne” i „zawodowe” czy pewne pododdziały być może i oddziały mogłyby być powołane z rezerw?
Czy ilość zgromadzonego uzbrojenia konwencjonalnego ma jeszcze jakieś znaczenie?
Może ktoś potrafi uzasadnić że nie jest do niczego potrzebne systematyczne przeszkalanie rezerw.


Czego was na tym „bezpieczeństwie narodowym uczą” ?
Czy nie jest ważny taki podstawowy poziom bezpieczeństwa narodowego jak ilość przeszkolonych rezerw, ilość zgromadzonego uzbrojenia dla tych że rezerw, plan działania na wypadek wojny, mobilizacja, utrzymanie obrony cywilnej i odpowiednie zorganizowanie i kierowanie społeczeństwem na wypadek wojny
Czy już tylko: „róbta co chceta”, jak by co to ja ostrzegałem......!
Najbardziej by mię interesowało kto jest motorem napędowym takich przemian.

McSimus - Sro 23 Maj, 2012

maximus-44 napisał/a:
odpowiednie zorganizowanie i kierowanie społeczeństwem na wypadek wojny

Tylko czasy się trochę od ostatniej wojny zmieniły, przynajmniej w naszym kraju. I problem bezpieczeństwa i obronności jest tak samo popularny jak wyrzynania lasów amazońskich czy utylizacji elektroodpadów w Afryce.
Dopóki nas w tyłek nie parzy to problem nie istnieje.

239099 - Czw 24 Maj, 2012

Może inaczej...

"Jaka wojna?
W Europie? W zjednoczonej Europie?
Bezsens!! W ogóle po co armia? itd itp."


To jest bardzo popularna postawa u nas i nie tylko...
Stąd też takie, a nie inne podejście do armii (Już zapomniano, ze wojsko nie służy do prowadzenia wojen - wręcz przeciwnie)

Co do liczebności rezerw - generalnie wiadomo - im więcej tym lepiej...
Coś mi świta wartość ok. 1% od ogólnej liczby populacji (Gdzieś tak wyczytałem - ale w zasadzie nie tam sobie za to niczego uciąć).

Niemniej tak naprawdę istotny jest poziom wyszkolenia rezerw, sposób ich mobilizacji, forma, struktury jednostek mobilizacyjnych itp.

Moltke (starszy) - Pią 06 Lip, 2012

Liczebność rezerw? można podać przykłady.

W 1995 roku Chorwacja (populacja wtedy ok. 4 milionów) podczas ostatecznej rozprawy z Serbami miała pod bronią 200 tysięcy ludzi. Czyli ok. 5 % populacji. Oczywiście powołani byli na bardzo krótki czas, średnio rzędu kilku tygodni, ale ich przygotowanie trwało ok. 2 lat. Robiono to metodą krótkich ok. tygodniowych szkoleń. Po 4 - 6 szkoleń w roku dla każdego.

W 1939 roku Finlandia zmobilizowała niespełna 10% populacji, to najwyższy znany mi wskaźnik.

Stamp - Sob 07 Lip, 2012

Izrael ma chyba 12 % ale razem z kobietami. Pozwala to obniżyć max. wiek rezerwistów szeregowych do 48 lat. Klasycznie przyjmowano że 10 % populacji może być powołane pod broń.
maximus-44 - Pon 10 Wrz, 2012
Temat postu: Czy juz coś zrobiono
No to więc tak, trochę już czasu minęło jak odkryto że rezerwy nie odtwarzają się, (heheheh rozbawiło mnie to na serio)
Z różnych wypowiedzi osób kierujących MON-em, osób doradzających i analizujących stan obronności, wynikałoby że niby jest to jakiś skutek uboczny przeprowadzonej reformy, którego nie można było przewidzieć. I teraz w tzw. „najbliższej perspektywie” coś miano z tym faktem zrobić.
Ale najważniejsze czy juz cos z tym zrobiono?
Czy być może, wypracowano decyzję że obecny stan jest dobry?

Reformatorzy namieszali, wzięli nagrody i dali dyla......., słuch o nich zaginął........a sytuacja jest rozbabrana i nie zakończona. Czy nadal wszyscy odpowiedzialni za to robią dobrą minę i udają że jest O.K.
A może bałagan kompetencyjny powoduje że nikt nie odpowiada za przeszkalanie rezerw osobowych...! Nikt nie odpowiada za wykonanie planu obrony RP. Gdyby istniał plan obrony RP to wiadomo by było jak liczne powinno być ugrupowanie obronne WP na czas „W”. i nikt o zdrowych zmysłach, mający wyobrażenie o ewentualnej przyszłej wojnie nie zlikwidowałby mobilizacji na czas „W”. Tak niestety myślę, w wyniku oceny potencjalnego przeciwnika powstałby plan obrony a z niego wynikałoby ile należy utrzymywać rezerw i jakie elementy ugrupowania obronnego należy zmobilizować a jakie elementy mają być zawodowe, profesjonalne, muszą istnieć w czasie „P”.


Stamp - Tak, te 12% to rozumiem, to już by było coś !
No wiec sprawdzając dane za 2010 rok w Wikipedii, mamy:
Polska:
Liczba ludności: 38 463 689
Ludności w wieku: 15 – 64 lat - 71,6% całej populacji
- ( w tym: mężczyzn 13 713 078; kobiet 13 845 251)
Powiedzcie mi jaki procent z tej populacji byłby zdolny posiadać przeszkolenie wojskowe, przydział mobilizacyjny a na wypadek wojny wstąpić do wojska?

Moim zdaniem jest potencjał (w ilości ludności) zdolny do zbudowania skutecznego ugrupowania obronnego na czas „W”.
Więc jak wygląda koncepcja obrony Polski na wypadek zagrożenia wojennego? Skoro nie ma systematycznego przeszkalania rezerw osobowych ! ! ! Wniosek jest taki że: Nie ma koncepcji. ! ! !
Prawdopodobnie nie ma takiej koncepcji bo nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za stworzenie takiej koncepcji. Gdyby taka koncepcja istniała to działania na wszystkich kierunkach, w wielu aspektach, we wszystkich przestrzeniach szeroko rozumianej obronności kraju byłyby skoordynowane.
Przede wszystkim zakupy uzbrojenia podyktowane byłyby faktyczną potrzebą uzupełnienia planowanych do zmobilizowania elementów ugrupowania bojowego na czas W”.

Ja to bym bardzo chciał aby osoby które uważają się za „Mądre” w temacie obronności naszego państwa, udowodniły ze 120 tyś etatów w MON-ie na czas „W” to jest wystarczająco dużo, że przy pomocy takiej liczby osób (zaznaczam nie żołnierzy) można zbudować skuteczne ugrupowanie obronne spełniające wymogi współczesnego i przyszłego pola walki. Jak ktoś to udowodni to ja już przestaje pisać cokolwiek tutaj......................

[ Dodano: Pon 05 Lis, 2012 ]
No widzę że za bardzo nikt mi tutaj nie odpowie na postawione wcześniej przeze mnie pytania.
Przypomnę że główna teza moich pytań to: to jak się bronić na wypadek ataku ze wschodu albo nawet na wypadek powtórki z historii i jednoczesnego ataku z obu stron? Jak zbudować ugrupowanie obronne?, skoro nie ma przeszkolonych rezerw osobowych....................?
Na miejscu głównego odpowiedzialnego za przygotowanie Polski na czas „W” nie mógłbym spać spokojnie. Tylko kto to taki?

No więc kiedy zaczną być systematycznie przeszkalane rezerwy na czas „W”?
A może nie wiadomo jak to robić?
Jak nie wiecie jak to robić, to pytać się....! ! ! ......... a będzie wam powiedziane.

Kto wyjaśni ? na czym polega problem ? Czy nie ma innych pomysłów innych rozwiązań,
Tak ciężko jest wymyślić dobry sposób na przeszkalanie rezerw?, czy wzorem ciągle ma być LWP?
Nowa Polska potrzebuje nowej Armii,
Mówię wam że LWP nie nadawało się do transformacji. LWP nadawało się tylko do likwidacji


Wcale nie musi to być „Zasadnicza Służba Wojskowa” jak za czasów LWP. Proces można nazwać normalnie, po prostu: „Szkolenie Wojskowe” . nie komplikować sytuacji poprzez wprowadzanie pojęcia służby przygotowawczej, kandydackie itp......wyluzować i wziąć się do roboty bardziej śmiało i odważnie, nie wzorować się na tym co było.
Ja mam takie wrażenie że nie ma innych pomysłów, nie ma chęci wymyślać innych rozwiązań, a tylko kopiować to co było, czyli ZSW jak za czasów LWP. Obawiam się że powróci „branka” do wojska bo jakoś nie widać aby zamierzano stworzyć coś dobrego, odpowiedniego dla nowego Państwa Polskiego, państwa wolnych obywateli ! ! !

[ Dodano: Wto 06 Lis, 2012 ]
:cool:

[ Dodano: Czw 08 Lis, 2012 ]
:bye:

nieznany - Sro 03 Kwi, 2013

W temacie o organizacji brygad pojawił się wątek rezerw - ich pozyskania itp.

Pojawiły się różne sugestie, pomysły, ba nawet z powrotem ZSW.

Tyle że ja chciałbym się spytać - jaki sens ma trzymanie rozbuchanych struktur?
Tu nie chodzi o sprzęt - ja nie widzę problemu by obok np. 9 bat rosomaków, 4 nowych BWP, było kolejne 9 bat. na BWP-1. (Kwestia taktyki, wyposażenia piechoty w ppk itp.)

Wątpliwości budzi we mnie poziom szkolenia...
Czy wy chcecie poziomu szkolenia jakie prezentowało WP na przełomie lat 80tych i 90tych. Ja wówczas służyłem i pamiętam 2 strzelania z kbk po 20 szt na rok. - WOW - powalająca ilość.
Za to ile godzin poświeciłem na sprzątanie rejonów - w tym z pewnością dorównywałem profesjonalistą...
Więc pytam się po co?

mimo66 - Czw 04 Kwi, 2013

nieznany w jakim wojsku Ty służyłeś?

Prawdę mówiąc nigdy w to nie uwierzę, w JW 5700 nawet k.rem strzelała raz/dwa razy w tygodniu i każdy żołnierz wystrzelał więcej niż 20szt w ciągu dnia.
Nie wiem jak było z "pisarzami" ze sztabu i kucharzami.
:gent:

maximus-44 - Sob 06 Kwi, 2013
Temat postu: moje spojrzenie
No, nareszcie ktoś tu zajrzał.......... Dzięki
nieznany, powiedz no gdzie dyskutują na temat Brygad? Na forum? To z chęcią się dołączę
No tak myślałem że Ci nasi „koncepcjonaliści” nie widzą innego systemu jak ZSW i „LWP reaktywacja”
Temat organizacji Brygad może być dość ciekawy i pośrednio związany z tematem przeszkalania rezerw osobowych. Wszystko opiera się na funkcjonowaniu jednostki wojskowej w czasie P. Jakie procesy powinny w takim organizmie zachodzić? Niewątpliwie usprawnienie tego systemu przyniosło by wiele pożytku całym Siłą Zbrojnym.

Struktury czasu P nie muszą być rozdmuchane a w zasadzie nie mogą, ilość wojska w czasie P została określona ustawą. Natomiast potrzeby czasu „W” można wyliczyć................ Jak wyliczyć?
A no - Dokonując oceny przeciwnika i budując ugrupowanie obronne – narazie na mapie ! ! !, no niestety póki co w „realu” nikt za bardzo na to nie ma ochoty..

W innym temacie i w innym wątku trwa dyskusja co by to było jakby zaatakowała nas Białoruś?
Na przykładzie takiego hipotetycznego zagrożenia, można przedstawić jak się bronić, jakie jednostki są potrzebne oraz jak ustalić ilość rezerw. Więc już dzisiaj rysuje plan obrony i wyliczam ile i jakich jednostek, gdzie powinno się znajdować aby wojska przeciwnika nie dojechały w 12 godzin do Warszawy. Jest to podstawa wszystkich nauk wojskowych. W dalszej kolejności wypracowuję decyzję , które systemy uzbrojenia musza być bezwzględnie obsługiwane przez zawodowców, utrzymywanych w czasie P, a które mogę powołać z rezerw. Taki konflikt z osamotnioną Białorusią oczywiście jest małoprawdopodobny a wręcz nieprawdopodobny.

Wszyscy widzą tylko bataliony pancerne i zmechanizowane na nowoczesnych wozach dających przewagę w polu. Napewno tak by było najlepiej, posiadać dobre (znaczy – skuteczne) wozy bojowe, sprawną artylerie samobieżną, najnowsze systemy opl, pozwalające zwalczać każde zagrożenie, ale jest niestety małe „ALE”, wiecie o co chodzi, KASA, KASA, KASA a w zasadzie jej brak. Niestety nie da się mieć wszystkiego. Z czegoś trzeba zrezygnować, zmieścić się w budżecie i mieć skuteczny plan, za kasę jaką dają MON-owi do dyspozycji. Wiem że aktualnie nasza generalicja zafascynowana jest bezpilotowcami. Chcą tak samo jak nasz sojusznik , załatwiać wszystkie sprawy przy pomocy tej najnowszej technologii. Ale póki co nie mają uzbrojonych dronów więc chodzą niezadowoleni. Ale czy maja jakiś plan? Jak zadziałać z tym sprzętem który mamy? Co kupić za kasę jaką mamy do dyspozycji? Aby być skutecznym w obronie. ! ! !

Trzeba mieć jakąś koncepcję, plan obrony, wtedy wiadomo jakie rezerwy szkolić
Chciałbym przedstawić moją koncepcję
Ja widzę niestety inaczej, mniej barwnie, do zbudowania ugrupowania obronnego między innymi potrzebne są jednostki o charakterze zaporowym. Oczywiście nie tylko i wyłącznie takie jednostki. Jak najbardziej potrzeba systemów uzbrojenia zdolnych zadać przeciwnikowi dotkliwe ciosy w głębi jego ugrupowania. Niewątpliwie ugrupowanie obronne musi być osłonięte przez skuteczne systemy oplot i przeciwrakietowe, obsługiwane przez profesjonalistów. Ale czarną robotę na lądzie odwali piechota i zwykłe jednostki p-panc, saperów, inżynieryjne, które zbudują obronę. W mojej koncepcji byłyby to jednostki składające się z rezerwistów (Z dużą przewagą rezerwistów ok 90 %). Cywilny transport i łączność. Taka Brygada zaporowa mogła by składać się z:

Batalionu saperów
Batalionu inżynieryjnego
Dywizjonu p-panc
Batalionu piechoty
Dywizjonu artylerii
Dywizjon / baterii plot
Plus pozostałe pododdziały zapewniające prawidłowe funkcjonowanie takiej brygady
Byłaby to Brygada o charakterze inzynierjno-p-panc zaporowym.

I po kolei do czego służy batalion saperów? Założyć pola minowe i sterować nimi w czasie walki. Po założeniu pól minowych może bronić się jak zwykła piechota.
Jak sądzicie we współczesnej wojnie nie powinno się takich działań podejmować? Mamy bogactwo min, w tym konstrukcji rodzimych naukowców. Miny mogą sparaliżować ruch wojsk przeciwnika. A zrobią to rezerwiści. Jak długo trzeba szkolić sapera aby umiał zakładać miny? Wg mnie może to zrobić rezerwista.

Batalion inżynieryjny to przede wszystkim maszyny budowlane typu koparki itp, służy do zbudowania zapór inżynieryjnych oraz rozbudowania stanowisk obrony. Po wykonaniu swojego zadania może w całości lub w części być przekazany w głąb własnego ugrupowania. Lub przekazać sprzęt i również może działać jak zwykła piechota.
Kogo na dowódców? Czy Inżynierowie którzy budują drogi, budynki nie pokierują pracami w/w batalionów?

No i temat/opowieść można rozwijać , następnie zastanowić się jak tu na przykład mieć w gotowości do zmobilizowania taki dywizjon p-panc i dywizjon artylerii, jak go uzbroić, kogo tam skierować.
Batalion piechoty złożony z rezerwistów to już całkiem odrębny temat, ale można go rozwijać jeżeli jest zainteresowanie.

Ja wiem że wszystkim specom chodzi o to że rezerwa taka to jest do „kitu” że rezerwa to powinna być „aktywna” tak jak np, ....w GB, Tymczasem wydaje się że tych rezerw nie będziemy w stanie wyszkolić, bo skoro co niektórzy odbyli 2-letnią ZSW wystrzelali zaledwie 20 pocisków z kbkAK, i to wszystko, nasprzątali się tylko rejonów , to może lepiej zrezygnować ze szkolenia rezerw. Tylko co wtedy na wypadek wojny. Te 38 mln ludzi zacznie uciekać, pozostanie na placu boju garstka – zawodowcy - ilu ich się uzbiera ?

nieznany - Sob 06 Kwi, 2013

Odpowiedni temat jest w dziale sprzęt i uzbrojenie...

co do wojska w jakim służyłem - to było jeszcze LWP jednostka paliwowa przy Dęblinie
Szczegółów nie podam - tajemnica wojskowa.

maximus-44 - Wto 09 Kwi, 2013
Temat postu: może ktos już to rozpracował
A może temat jest gdzieś opracowany, a ja się niepotrzebnie tutaj produkuje
Może zrobiono opracowanie na temat dlaczego nie potrzeba przeszkalać rezerw , uzasadniono to w jakiś logiczny sposób, dlaczego nie będziemy na wypadek wojny wcielać rezerwistów
Być może Akademia Obrony Narodowej się pod tym podpisała.
A może jakiś prywatny instytut „facecików w garniturkach” na zlecenie MON, za grubą kasę zrobił analizę na podstawie , której zlikwidowano przeszkalanie rezerw?
Albo być może ta słynna fundacja „ spece od profesjonalizacji wojska” wsparła MON i wykonała opracowanie uzasadniające że rezerwy to przeżytek, teraz zawodowcy, i tylko zawodowcy, że lepiej mniej a wyższej jakości, bo współczesna wojenka to tylko dla supermanów a reszta ma grzecznie czekać na wynik walki.

Nieznany dzięki za wskazanie tematu o brygadach, ale niestety dyskusja zbyt rozległa i wielowątkowa. Pozostanę w tym temacie i tak nie za bardzo mam czasu systematycznie cos tu napisać. Niektórzy to chyba występują w kilku osobach naraz, piszą wszędzie, i wszędzie maja cos do powiedzenia. Nie chce mi się analizować czasu , bo chyba nie sypiają albo nie pracują w ogóle tylko piszą.

MDS - Wto 09 Kwi, 2013

maximus-44- rezerwy muszą być. Przecież taki elementarny fakt udowadniał w swoim czasie obecny szef BBN w swoich publikacjach. Skoro bataliony czy brygady mają niskie procenty ukompletowania , to czym je uzupełnić??? Chyba tylko rezerwami. O jednostkach nowoformowanych już nawet nie wspominam.
PDT - Wto 09 Kwi, 2013

maximus-44 napisał/a:
ale niestety dyskusja zbyt rozległa i wielowątkowa.


Ponieważ skala problemu jest szeroka i rozbija się o drobiazgowość z którą reformatorzy specjalnie sobie nie poradzili albo myśleli w kategoriach czasowych mierzonych w ... długości kadencji Sejmu.

maximus-44 - Wto 09 Kwi, 2013

MDS, spoko też tak myśle, że muszą być, i to nawet dużo, tylko chciałbym sie dowidzieć któż to firmował te ostatnie zmiany, bo to niemożliwe żeby tak, niby jako skutek uboczny reformowania obronności Naszego Kraju pojawił się efekt - BRAK REZERW............i co dalej ? ? ?
MDS - Pon 15 Kwi, 2013

maximus-44- przyczyną takiego stanu rzeczy jest niewiedza, zadufanie w swoją nieomylność i brak wyobraźni. Zawieszenie poboru czyli szkolenia ZSW spowodowało brak dopływu świeżych rezerw do struktur SZ w tym OT, policji, straży pożarnej, czy OC. Przez rok czy dwa to nie jest problem. Ale teraz już się niestety oczy otwierają niektórym. Rezerwy szkolone są czy były szkolone w cyklu 5-letnim. Cud intelektualny czyli NSR miał być zapchaj dziurą. Niestety gawiedź nie zrozumiała Klicha ani innego speca od obronności i nie zadeptała się podczas zapisów do tej formacji. I mamy problem ilościowy. Bredzeniem można nazwać mówienie że jak będzie potrzeba to szybko przeszkolimy kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy na potrzeby mobilizacyjne. Inną kwestią jest liczenie na to że byli szeregowi zawodowi będą uzupełniali te potrzeby. Jest ich zA mało, no i oni pamiętają jak ich MON oszukał. A tego ani Klich ani teraz Siemoniak nie bierze pod uwagę.
michqq - Pon 15 Kwi, 2013

MDS napisał/a:
co do wojska w jakim służyłem - to było jeszcze LWP jednostka paliwowa przy Dęblinie
Szczegółów nie podam - tajemnica wojskowa.


http://orka2.sejm.gov.pl/IZ5.nsf/main/13C3F326

Zgadłem?
;-)

MDS - Pon 15 Kwi, 2013

michqq- coś pokręciłeś. To co powyżej nigdy nie wyszło ode mnie. Cytuj poprawnie.
maximus-44 - Nie 28 Kwi, 2013
Temat postu: no niemożliwe...............
MDS,...no wszystko prawda, tez mi się tak wydaje ale....niemożliwe,....to niemożliwe,....na najwyższych szczeblach dowodzenia i kierowania podjąć takie decyzje? No nie mogę w to uwierzyć, żeby to był przypadek !. Dlatego ciągle dręczę ten sam temat. Chciałbym znaleźć autora tego „Projektu”
Mówisz że szef BBN jest „za” przeszkalaniem rezerw a teraz jest na topie i ma „moc” wiec dlaczego ciągle nic się nie zmienia. Jeśli nie on to kto ma większą siłę przebicia?

PDT,....co fakt to fakt,..... racja nie poradzono sobie chyba z niczym w naszej armii, tak do końca dobrze i całkowicie.

Wracając do tematu Brygady, bądź też funkcjonowania JW w czasie pokoju; Trochę zainteresował mnie ten temat , ponieważ chciałbym zaznaczyć jedną ważną rzecz, że model funkcjonowania JW w WL, taki jak był za czasów LWP powinien już być zastąpiony czymś lepszym. W zasadach funkcjonowania JW upatruje między innymi brak możliwości efektywnego przygotowywania rezerw osobowych.

No i małe sprostowanie odnośnie mojego pomysłu na jednostkę powoływaną z rezerw, może nie Brygada Zaporowa (sprawdziłem do czego służyły po IIWŚ). Prawidłowa nazwa to będzie Oddział Zaporowy, tak bardziej z Regulaminu Walki. MSD podsuwa mi taki pomysł że były przewidziane do zmobilizowania „bataliony obrony miasta” , i to jest to do czego powinna być przewidziana rezerwa. Organizacja obrony, bataliony a nawet „Brygady Obrony Miasta”

michqq - Nie 28 Kwi, 2013

maximus-44 napisał/a:
Może zrobiono opracowanie na temat dlaczego nie potrzeba przeszkalać rezerw


Parę dni temu się dowiedzieliśmy.
Dywizje w Wojskach Lądowych mają mieć etat czasu P identyczny z etatem czasu W, co oznaczałoby, że...
Całość "systemu rezerw" w dywizjach wynikałaby jedynie z faktu obsadzenia części etatów przez NSR.

1) "Podwójny" system organizacji rezerw, polegający - w tej chwili - na tym, że jedne stanowiska na których nikogo nie ma są obsadzone "wirtualnie" przez NSR a inne stanowiska na których nikogo nie ma są "nierozwinięte w czasie P", zostanie zastąpiony pojedynczym systemem - tylko NSR.
2) Rozwiązana jest więc zagadka stopniowego zaniedbywania system rezerw, prowadzącego do faktycznego upadku "starego" system rezerw. Całość rezerw to ma być NSR.
3) Polska defacto ostatecznie rezygnuje z przygotowan do wojny obronnej w perspektywie najbliższych "nastu" czy "dziestu" lat, wysoce rozwinięte Wojska Lądowe oraz powiększenie roli DO oznaczają, że będą one dostosowane do prowadzenia intensywnych i ciągłych interwencji zagranicznych.

Doberman - Nie 28 Kwi, 2013

michqq napisał/a:
Dywizje w Wojskach Lądowych mają mieć etat czasu P identyczny z etatem czasu W, co oznaczałoby, że...
wycięte zostaną jednostki i pododdziały czasu "W". Niemożliwe. Może o dowództwo dywizji chodziło?
Zefir49 - Pon 29 Kwi, 2013

maximus-44 napisał/a:
MDS, spoko też tak myśle, że muszą być, i to nawet dużo, tylko chciałbym sie dowidzieć któż to firmował te ostatnie zmiany, bo to niemożliwe żeby tak, niby jako skutek uboczny reformowania obronności Naszego Kraju pojawił się efekt - BRAK REZERW............i co dalej ? ? ?


Macie rezerwy wszystkich, którzy służyli w wojsku do 2008 roku i nie są jeszcze tacy starzy. Większość z nich do tej pory nie była szkolona. Czyja to jest wina?

MDS - Pon 29 Kwi, 2013

Zefir49- trolujesz czy naprawdę nie masz elementarnej wiedzy żeby samemu sobie odpowiedzieć na to pytanie? I przy okazji ustalić niemal automatycznie czyja to wina.
Zefir49 - Pon 29 Kwi, 2013

MDS napisał/a:
Zefir49- trolujesz czy naprawdę nie masz elementarnej wiedzy żeby samemu sobie odpowiedzieć na to pytanie? I przy okazji ustalić niemal automatycznie czyja to wina.

Ciągłe jęczenie na tym forum o tym, że nie ma rezerw osobowych(które są jeszcze z poboru) i, że nie ma ich systematycznego szkolenia też do niczego nie prowadzi.

Szwejk - Pon 29 Kwi, 2013

Zefir49, nie bądź baba, podejmij w końcu męską decyzję: wszyscy rezerwiści co roku na miesięczne, intensywne szkolenie. Jak komendanci WKU otrzymają od Ciebie taki prikaz, a dowódcom jednostek szkolących dasz kasę na ten cel, na pewno będą Ci dozgonnie wdzięczni, a my przestaniemy jęczeć.
maximus-44 - Wto 30 Kwi, 2013
Temat postu: No nieźle ! ! ! tylko Chwila, Ch w i l a , o co tutaj chodzi
Michqq - no w sumie o to chodziło, żeby ktoś jasno powiedział że czas W = P + NSR
Zamiast kręcić coś o Gwardii Narodowej , profesjonalizacji itp.........
powiedz no tylko jeszcze,.... kto podjął taka decyzję? Gdzieś ty to słyszał?

No bo tak:
Szef Sztabu Generalnego skarżył się swego czasu że rezerwy się nie odtwarzają i że teraz po zmianie ministra to trzeba na nowo wszystko przywracać, tylko już nie ma jak.
Gen Skrzypczak twierdzi że przygotowanie rezerw jest jednym z podstawowych zadań , które czekają armię w najbliższej perspektywie. Poza tym robi zakupy trochę w innym kierunku.
Wspomniany szef BBN też zawsze był za przeszkalaniem rezerw osobowych.
To kto tym wszystkim kieruje? Kto podejmuje takie decyzje? Nazwisko ?
Michqq – kto to powiedział gdzie? i kiedy?
[/b]

MDS - Wto 30 Kwi, 2013

maximus-44 - równanie W = P + NSR jest idiotyzmem. Jest niemożliwe do spełnienia. Chcociazby z prostego powodu że sporo jednostek jest rozwijanych na ,, W".
Sądzę że zaszło jakies nieporozumienie.

lokom - Wto 30 Kwi, 2013

MDS, Twoje stwierdzenie jest jak najbardziej prawidłowe, przy założeniu, że etaty P i W są różne.
Jeżeli etaty P i W zostaną zrównane, nie będzie żadnego rozwijania. No będzie, uzupełnianie wakatów.
Pozostaną jednostki tyłowe (bez stałego etatu), mające zadanie uzupełniać straty JW liniowych - i tyle.

I taka opcja (wierz mi) jest preferowana.

michqq - Wto 30 Kwi, 2013

maximus-44 napisał/a:
Michqq - no w sumie o to chodziło, żeby ktoś jasno powiedział że czas W = P + NSR
Zamiast kręcić coś o Gwardii Narodowej , profesjonalizacji itp.........
powiedz no tylko jeszcze,.... kto podjął taka decyzję? Gdzieś ty to słyszał?


Pierwszy raz słyszałem jak mówił o tym mjr. Głuszczak, rzecznik prasowy, opowiadający o nowej reformie dowodzenia. Napisał on że nie będzie podziału na etat czasu P i etat czasu W.

Na pytanie wprost, co to ma oznaczać, nie udzielał dalszych odpowiedzi.
Wniosek że W = P+NSR nasuwa sie sam, ale moze być błędny.


Sprawa jest mglista, przykładowo gen. Różański opisuje to tak:



"Założeniem było, że jeżeli już mamy dokonać reformy w zakresie kierowania i dowodzenia SZ, to należy zaprojektować taką strukturę, która będzie optymalna w czasie pokoju, ale jednocześnie będzie funkcjonalna w trakcie kryzysu czy wojny. Jest taki zapis w ustawie o stanie wojennym i kompetencjach Naczelnego Dowódcy, który mówi o tym, że organy władzy cywilnej w stanie wojennym funkcjonują w dotychczasowych strukturach organizacyjnych. Oznacza to, że administracja cywilna zagwarantowała sobie formułę stałości struktur na czas pokoju i wojny. Natomiast co się ma dziać w Siłach Zbrojnych? Przykładowo w czasie pokoju jest nas czterech, ale na czas wojny, wszystko się zmienia, będzie nas trzech czy trzynastu? Skąd te kolejne osoby zazwyczaj pozyskujemy? No to weźmiemy od sąsiada z boku, od kogoś z innego pokoju. My uważamy inaczej, trzeba stworzyć taką strukturę która będzie funkcjonalna w czasie pokoju i w czasie wojny.


Pytanie: ...mimo wszystko nie będzie rozbudowywana w czasie wojny?


Forma będzie ta sama. Oczywiście są takie stanowiska, np. pewne grupy analityków, oficerów łącznikowych itp., gdzie nie ma potrzeby utrzymywać ich w czasie pokoju w takiej liczbie w jakiej są oczekiwani w czasie wojny, dopiero wówczas będziemy ich pozyskiwać z zasobów rezerwowych. Ale kościec, fundament, powinien być absolutnie ten sam. W ubiegłym roku tworzyłem sympozjum poświęcone roli i zadaniom Naczelnego Dowódcy, zaprosiłem osoby które zajmują się problematyką obronności, również ze środowisk cywilnych. Jeden z prelegentów, z Uniwersytetu Warszawskiego podkreślił to, iż struktury doraźnie organizowane zawsze cechują się niedoskonałością. Myślę, że powinniśmy czerpać również z takich przemyśleń. Nie można na czas wojny stworzyć absolutnie czegoś nowego. Co się dzieje w NATO? Przykładowo w Afganistanie, gdzie jesteśmy podwładnymi dowództwa regionalnego RC-East - tam przyjeżdża etatowe dowództwo dywizji, wzmocnione, to jest fakt, ale etatowe. My wysyłamy dowództwo Polskich Sił Zadaniowych, budowane na bazie brygad, ale to co jest w strukturze w Polsce to jedno, a to co wysyłamy na misję to jest całkiem coś innego. Wnioski z doświadczeń z naszego zaangażowania w misjach mówią, że inaczej musimy podejść do kwestii struktur dowodzenia."

Czas pokaże kto tu co miał na mysli, i kto tu co nadinterpretował.
Pozderawiam.
:gent:

mangan - Sro 01 Maj, 2013

michqq, Pan mjr. jest chyba miłośnikiem gier komputerowych. Oczywiście szkielet to podstawa, ale i on może zostać naruszony i co wtedy? Będzie kim uzupełnić straty? Nie wyobrażam sobie także uzupełniania stanu jednostek w stosunku 1:1. W jakim czasie miałoby ono nastąpić?
Doberman - Sro 01 Maj, 2013

michqq według mnie mowa jest tu o dowództwach najwyższego szczebla a nie o jednostkach. :gent:
239099 - Sro 01 Maj, 2013

Wiecie - należy mieć na uwadze, że nawet z NSR ta 100 tyś armia "profesjonalistów" nie jest w stanie obsadzić w pełni tych 13 brygad WL, pułków artylerii, saperów itp i innych jednostek.

Więc jakaś mobilizacja chyba będzie?

MDS - Sro 01 Maj, 2013

239099 - tych ,,profesjonalistów " z NSR ma być góra 20.000 wg. Klicha , skąd Tobie wyszło 100 000? Co nie zmienia stanu rzeczy że i tak będzie ich za mało....
239099 - Sro 01 Maj, 2013

Czytanie ze zrozumieniem
Wyjaśniam - otóż napisałem, że nasza 100 tyś armia "profesjonalistów" nawet z NSR jest zbyt mała by w pełni obsadzić obecne etaty.

Szwejk - Sro 01 Maj, 2013

Póki co, przygotowanie do mobilizacyjnego rozwinięcia SZ odbywa się na bieżąco. Przydziały mobilizacyjne otrzymują nie tylko NSR-owcy, ale także "niezrzeszeni" w tym tworze-stworze żołnierze rezerwy.
Problem polega na tym, że wskutek zniesienia obowiązkowej służby wojskowej oraz zaprzestania szkolenia rezerw osobowych, a także permanentnych strukturalno-organizacyjnych kwazi-reform, ewentualna mobilizacja, zwłaszcza powszechna, musiała by zakończyć się totalną porażką. Tradycyjnie, odpowiedzialnych by nie było.

PDT - Czw 02 Maj, 2013

michqq, Tamte uwagi odnoszą się tylko do naczelnych organów dowodzenia a nie do ogółu jednostek wojskowych.
maximus-44 napisał/a:
Michqq - no w sumie o to chodziło, żeby ktoś jasno powiedział że czas W = P + NSR

Nie jestem w NSR a mam wydaną kartę mobilizacyjną - jak to wyjaśnisz w swoim pojmowaniu sprawy? Czy odróżniasz kartę przydziału kryzysowego od karty mobilizacyjnej?

michqq - Czw 02 Maj, 2013

PDT napisał/a:
Nie jestem w NSR a mam wydaną kartę mobilizacyjną - jak to wyjaśnisz w swoim pojmowaniu sprawy?


Mówimy o interpretacji tego, co rzecznicy i generałowie powiedzieli o nadchodzącej reformie.
A nie o stanie bieżącym.
Stan bieżący to z grubsza wiem jaki jest.
:gent:

mangan - Czw 02 Maj, 2013

Szwejk, ale nie w tym rzecz aby nadawać przydziały dla sztuki. Żołnierz po rozstaniu z JW zaczyna tracić pewne nawyki, które są niezbędne dla zgrania pododdziału. Uważam, że taki żołnierz w zależności od stanowiska może być jeszcze wartościowy przez 2-5 lat pod warunkiem utrzymywania szkolenia. Po takim czasie to on będzie najsłabszym ogniwem, dlatego rezerwa powinna tworzyć odrębne pododdziały dla ewentualnego wsparcia a nie być wrzucana na vacaty.
PDT - Czw 02 Maj, 2013

michqq, zauważ, że roforma SKiD nie obejmue pozyskiwania rezerw.
maximus-44 - Pią 03 Maj, 2013

michqq, no tak wspomniany generał niewątpliwie miał na myśli same dowództwa i cały ten nowy system dowodzenia. Trochę tam zaczerpnęli tajemnej wiedzy z cywilnych uczelni o inżynierii systemów i teraz sympozjum goni sympozjum.

PDT, nie denerwuj się , rozróżniam kartę przydziału mobilizacyjnego od kryzysowego. Jednakże rezerw osobowych stale ubywa. Podejrzewam że system trwa siłą rozpędu, aż w końcu wymrze ostatni rezerwista i wtedy koniec, zamykamy WKU i do domciu.

Sytuacja jednak się nie rozjaśnia, tak to mi wyglądało że skoro spowodowano brak przeszkalania nowych rezerw to nie będziemy się bawić w żadną mobilizacje. Tylko kto to firmuje swoim stopniem , stanowiskiem, imieniem i nazwiskiem.
Od samego początku, kiedy rozpoczęto taka dziwną propagandę że będziemy mieli aż 30 tyś Gwardii Narodowej czyli Armii Rezerwowej, ( w końcu okazało że 20 tyś. NSR) i że będzie do wszystkiego i powodzi i na wojnę a nawet do działań Antyterrorystycznych, to od razu czułem jakiś „szwindel”. Starano się zmanipulować opinie publiczną, że takie ilości są w zupełności wystarczające na potrzeby czasu „W” Jednocześnie budowano przekonanie że tylko żołnierz profesjonalny jest najlepszą opcją na współczesne i przyszłe pole walki.

lokom piszesz że taka opcja jest preferowana, przez kogo?

Szwejk, „niezrzeszeni” czyli kto? Czy osoby po kwalifikacji wojskowej, bez odbytej służby wojskowej planowani są na przydziały mobilizacyjne?

Szwejk - Sob 04 Maj, 2013

mangan napisał/a:
Szwejk, ale nie w tym rzecz aby nadawać przydziały dla sztuki.

Nie musisz mnie co do tego przekonywać. Wczytaj się w drugi akapit mojego posta. Tam wyraźnie zwróciłem uwagę na problem wykruszania się wyszkolonych zasobów rezerw osobowych oraz braku szkolenia rezerwistów. Stąd bylejakość mobilizacyjnego uzupełnienia SZ lub - jak wolisz - sztukowanie armii.

maximus-44 napisał/a:
Szwejk, „niezrzeszeni” czyli kto? Czy osoby po kwalifikacji wojskowej, bez odbytej służby wojskowej planowani są na przydziały mobilizacyjne?

ad 1.
"Niezrzeszeni" w Narodowych Siłach Rezerwowych - sądziłem, że jasno się wyraziłem.
ad 2.
Przydział mobilizacyjny można nadać wyłącznie żołnierzowi rezerwy (pomijam tu czynnych żołnierzy zawodowych, bo w ich przypadku obowiązuje inna procedura).
Żołnierz rezerwy to osoba podlegająca obowiązkowi służby wojskowej (odpowiedni wiek i kategoria zdrowia), która pełniła służbę wojskową i złożyła przysięgę wojskową.
Zatem: według aktualnie obowiązujących przepisów, osoba, która stanęła do kwalifikacji wojskowej i została przeniesiona do rezerwy, lecz nie pełniła służby wojskowej lub pełniła ją tak krótko, że nie zdążyła złożyć przysięgi wojskowej, nie jest żołnierzem rezerwy (jest tylko osobą przeniesioną do rezerwy), a co z tego wynika, nie może otrzymać przydziału mobilizacyjnego.

PDT - Sob 04 Maj, 2013

maximus-44 napisał/a:
Sytuacja jednak się nie rozjaśnia, tak to mi wyglądało że skoro spowodowano brak przeszkalania nowych rezerw to nie będziemy się bawić w żadną mobilizacje. Tylko kto to firmuje swoim stopniem , stanowiskiem, imieniem i nazwiskiem.

Od samego początku, kiedy rozpoczęto taka dziwną propagandę że będziemy mieli aż 30 tyś Gwardii Narodowej czyli Armii Rezerwowej, ( w końcu okazało że 20 tyś. NSR) i że będzie do wszystkiego i powodzi i na wojnę a nawet do działań Antyterrorystycznych, to od razu czułem jakiś „szwindel”. Starano się zmanipulować opinie publiczną, że takie ilości są w zupełności wystarczające na potrzeby czasu „W” Jednocześnie budowano przekonanie że tylko żołnierz profesjonalny jest najlepszą opcją na współczesne i przyszłe pole walki.


Prace nad obecnym systemem pozyskiwania rezerw trwały w latach 2008 - 2009 i od samego początku były policzone na krótkoterminowy skutek polityczny bez żadnych racjonalnych podstaw merytorycznych i oparte na utopijnych przesłankach oraz tkwiących w społeczeństwie, zwłaszcza w wśród młodych ludzi, stereotypach, niepopularności obowiązku służby wojskowej i braku wiedzy o tym jak funkcjonuje lub powinno funkcjonować państwo. Liczył się PR-efekt wygaszenia na cito obowiązku nie licząc się z tym co będzie kilka lat później.

Szwejk - Sob 04 Maj, 2013

...i te Narodowe Siły Rezerwowe - ni to pies, ni wydra.
Przede wszystkim brak jest ustawowej definicji tego tworu, w szczególności określenia jego przeznaczenia. Czy przydział kryzysowy nadawany jest na czas "P", na czas "W", czy może na czas "P" i "W"? Z praktyki (zwłaszcza z etatów JW) wynika, że wyłącznie na czas "P". Aby przeznaczyć żołnierza NSR do służby w czasie "W", należy mu nadać także przydział mobilizacyjny w formie karty mobilizacyjnej, co, nawiasem mówiąc, w przypadku stanowiska "P/W", kłóci się z zapisem art. 59b ust. 7 ustawy o powsz. obow. obr. RP:
Cytat:
7. Nadanie przydziału kryzysowego jest tożsame z nadaniem przydziału mobilizacyjnego na to samo stanowisko służbowe występujące również w czasie wojny, o ile nie zostanie nadany przydział mobilizacyjny na inne stanowisko służbowe.

Skąd zatem powszechne przekonanie, że Narodowe Siły Rezerwowe stanowią "z automatu" mobilizacyjne uzupełnienie Sił Zbrojnych? Zapewne to pokłosie wypowiedzi i publikacji rozmaitych monowsko-wojskowych mądrali, którzy albo świadomie naginają prawo do swoich wizji, albo tak się pogubili, że już sami nie wiedzą, o co z tym całym NSR-em chodzi.

mangan - Sob 04 Maj, 2013

Szwejk, ja to wiem, ale chodzi mi o to aby nie wymagano tego od WKU. To d-cy JW powinni być odpowiedzialni za to kogo przyjmują "na stan". Chyba jakieś dokumenty dostają?
MDS - Sob 04 Maj, 2013

mangan- dokumenty to nie wszystko. Dlatego nawet takie jedniodniowe szkolenie rezerwy miało swój sens. Można było zobaczyć żywego rezerwistę, sprawdzić jego wymiary, i pokazać gdzie jest jego czołg, samochód czy armata.
aron73 - Sob 04 Maj, 2013

Szwejk napisał/a:
Przydział mobilizacyjny można nadać wyłącznie żołnierzowi rezerwy

Przydział mobilizacyjny można nadać również osobie która nie jest żołnierzem rezerwy, a więc nie złożyła przysięgi.

Szwejk - Sob 04 Maj, 2013

aron73, nie podajesz podstawy swojego twierdzenia, więc nie mogę się do niego odnieść.

Zgodnie natomiast z przepisami prawa powszechnie obowiązującego:

1) ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP:
Cytat:
Art. 59a. 1. Żołnierzy rezerwy, których w pierwszej kolejności przewiduje się powołać do czynnej służby wojskowej pełnionej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny, przeznacza się do tej służby przez nadanie w czasie pokoju przydziału mobilizacyjnego na stanowiska służbowe lub do pełnienia funkcji wojskowych, które są określone w etacie jednostki wojskowej i występują w czasie wojny.

2) rozporządzenia MON z dnia 14.04.2004 r. w sprawie przydziałów mobilizacyjnych i pracowniczych przydziałów mobilizacyjnych (Dz. U. Nr 115, poz. 1199 oraz z 2010 r. Nr 87, poz. 568):
Cytat:
§ 2. 1. Przydziały mobilizacyjne nadaje się żołnierzom rezerwy, którzy spełniają łącznie następujące warunki:
........................................................
3. Żołnierzom rezerwy [oczywista niespójność terminologiczna; powinno być: "osobom przeniesionym do rezerw"], którzy nie odbywali czynnej służby wojskowej, nadaje się przydziały mobilizacyjne po odbyciu przez nich co najmniej krótkotrwałych ćwiczeń wojskowych i złożeniu przysięgi wojskowej.

maximus-44 - Nie 05 Maj, 2013
Temat postu: jak w Stalingradzie
Szwejk – ty to jednak najlepiej tkwisz w tych przepisach,
a wiec takiej osobie po kwalifikacji, starczy zorganizować krótkotrwałe ćwiczenie, przysięgę i można ze spokojnym sumieniem dać przydział mobilizacyjny?

To pełne spoko, ja tu się denerwuje że nie będzie wystarczających rezerw na wypadek wojny. A tu starczy 2 dni szkolenia, wieczorem przysięga („seta” dla kurażu), a nazajutrz na front.
No to jak tak, to faktycznie po co się męczyć i szkolić zawczasu. Przy dobrej organizacji to tydzień przed faktycznym rozpoczęciem działań bojowych starczyłby aby jakoś się z tym wszystkim obrobić.


Hhehe..hehe....wiecie co te przepisy to powstały w czasie obrony Stalingradu i przetrwały u nas do dnia dzisiejszego.
.

PDT - Nie 05 Maj, 2013

Cytat:
Hhehe..hehe....wiecie co te przepisy to powstały w czasie obrony Stalingradu i przetrwały u nas do dnia dzisiejszego.


Prawo zawsze się spóźnia, ale czy Ty jesteś w stanie zaproponować alternatywny system prawny dla potrzeb pozyskiwania rezerw ? Potrafisz zaprojektować taki system pozyskiwania przeszkolonych rezerw osobowych który jest tani oraz nie jest oparty na powszechnym obowiązku służby woskowej? Zespołowi pod kierownictwem b. ministra ON B. Klicha wydawało się, że to wykonalne, zaś wydanie ostatnio rozporządzenia w na mocy której przywraca się obowiązek służby, de facto, żołnierzom rezerwy którzy już wcześniej mieli przygodę z wojskiem to przyznanie się do porażki rozwiązań systemowych szumnie wprowadzanych na przełomie lat 2009/2009. A teraz np. uciekanie się do postępu aby nadać młodym status żołnierza rezerwy jak to ma miejsce na "rewirze" WKU Stargard Szczeciński :x .

239099 - Nie 05 Maj, 2013

Słowem ZSW ver. 2.0 beta* wróć!

*jest to wersja poprawiona - poborowi np. nie będą musieli sprzątać rewirów, za to będą więcej strzelać, nie trzeba będzie trzeba też siła zmuszać innych do służby - wszak nie potrzebujemy 300 tyś rekrutów rocznie...

PDT - Nie 05 Maj, 2013

Dopisek "beta" kojarzy mi się z wersją testową czy jak kto woli demonstracyjną. Wracając jednak do sedna to opieranie sytemu pozyskiwania rezerw o obecną sytuację na ryku pracy półśrodek i farsa a jednocześnie to także pogarda ze strony decydentów wobec ochotników. Kuszenie groszowymi sumami w NSR-ze, dwanaście lat i kopa w przypadku zawodowej służby wojskowej w korpusie szeregowych - nie tędy droga.
nieznany - Nie 05 Maj, 2013

PDT napisał/a:
Dopisek "beta" kojarzy mi się z wersją testową czy jak kto woli demonstracyjną.

Bo to byłby eksperyment
raz reakcja społeczeństwa na powrót poboru,
dwa kwestia roczników ominiętych w systemie
Pobór który opierał by się przede na chętnych, którzy podczas komisji zadeklarowaliby chęć służby. (Nie wcielano by wszystkich z kat A - nie widzę potrzeby aż takiej rozbudowy SZ)
PDT napisał/a:
Wracając jednak do sedna to opieranie sytemu pozyskiwania rezerw o obecną sytuację na ryku pracy półśrodek i farsa a jednocześnie to także pogarda ze strony decydentów wobec ochotników. Kuszenie groszowymi sumami w NSR-ze, dwanaście lat i kopa w przypadku zawodowej służby wojskowej w korpusie szeregowych - nie tędy droga.

Tak rządzą politycy - a polityk to osoba która na niczym się nie zna prócz tego jak wygrać kolejne wybory...
Trzeba było dać kość społeczeństwu - dano " w ramach modernizacji państwa" zafundowano armie "zawodową" - która miała być tańsza i lepsza.
O tym że nie jest ani tańsza, ani lepsza przekonujemy się dziś...

Inną sprawą jest że temat wcale nie był nowy - niedawno robiąc porządki wywaliłem kilka roczników PZ z lat 90tych i tam temat zawodowej armii przewijał się kilkakrotnie (ino się śmiać z planów 150tyś armii zawodowej)
Dziwne jest to ze nikt przez ten czas nie zobaczył jak to działa w innych państwach, jakie są słabości systemu.
Tak samo dziwne jest dlaczego nikt tego nie zrobili etapowo - by uniknąć problemów jakie mamy dziś. (czytaj. nie ma płynności która umożliwiłaby st. szer awansować na podoficera)

239099 - Nie 05 Maj, 2013

Nieznany - dokładnie tak - łącznie z ograniczoną liczbą wcielonych do służby... (Co jak co ale po co nam 200 tyś WP skoro już teraz nie nadążamy z modernizacją... )
PDT - Nie 05 Maj, 2013

nieznany napisał/a:
(Nie wcielano by wszystkich z kat A - nie widzę potrzeby aż takiej rozbudowy SZ)


W zasadzie czasy "Verdun" i "Prochorowki" minęły najprawdopodobniej bezpowrotnie, przez kilka dziesięcioleci raczej na pewno nie będzie zapotrzebowania na mięso armatnie.

nieznany napisał/a:
" w ramach modernizacji państwa" zafundowano armie "zawodową"

Która strukturalnie nadal opiera się na rezerwistach z poboru powołanych do grudnia 2008r no i może młodszych gdyby byłby czas na przywrócenie powszechnego obowiązku służby wojskowej ( i tak ewentualna reaktywacja zsw to proces około trzyletnie w obecnym stanie prawnym). Gdyby byłoby inaczej to w latach 2009 - 2011 mielibyśmy wielką redukcję i to bardziej brutalną 1/3 - 1/2 oficerów i podoficerów dostałoby solidnego kopa pod kapelusz bez żadnego "zmiłuj się".

Szwejk - Nie 05 Maj, 2013

Mleko się rozlało i już do dzbanka nie wróci. Zresztą, póki co, nie widzę potrzeby reaktywacji obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej. Bo po co ciągnąć ludzi do wojska na siłę, skoro rząd (bo to nie tylko sprawa MON-u) nie potrafi zagospodarować ochotników? Mnóstwo - myślę, że kilka tysięcy - młodych ludzi oczekuje na powołanie do służby przygotowawczej i mogą tak czekać aż do ... śmierci. Co stoi na przeszkodzie, aby zwiększyć "przerób" w ramach tej służby, tym samym zasilić mocno już wykruszone i podstarzałe zasoby rezerw osobowych? Koszty szkolenia? - przecież to pikuś w stosunku do kosztów ponoszonych jeszcze niedawno na szkolenie żołnierzy służby obowiązkowej. Względy organizacyjne? - nie przyjmuję do wiadomości takiego tłumaczenia! Tym razem nie zakończę swoich zarzutów, jak to często czynię, apelem lub przyganą pod adresem rządzących, bo i tak premier Tusk powiedziałby, że "to nie my, to oni".
PDT - Nie 05 Maj, 2013

Szwejk napisał/a:
bo i tak premier Tusk powiedziałby, że "to nie my, to oni".


Raczej "to nie ja to Klich, bo to on nie panował nad swoim resortem".

Szwejk napisał/a:
Mnóstwo - myślę, że kilka tysięcy - młodych ludzi oczekuje na powołanie do służby przygotowawczej i mogą tak czekać aż do ... śmierci.


Zatem, może lepiej zrezygnować ze służby przygotowaczej i reaktywować zsw ( i zmienić jej nazwę bo już zasadniczą formą służby przestała być w 2004 roku a w przypadku podoficerów jeszcze wcześniej) ale tylko w ochotniczej jej formie służbie i racjonalniej zagospodarować "klasy wojskowe" na wzór instytucji studium wojskowego.

michqq - Nie 05 Maj, 2013
Temat postu: Re: jak w Stalingradzie
maximus-44 napisał/a:


To pełne spoko, ja tu się denerwuje że nie będzie wystarczających rezerw na wypadek wojny. A tu starczy 2 dni szkolenia, wieczorem przysięga („seta” dla kurażu), a nazajutrz na front.
No to jak tak, to faktycznie po co się męczyć i szkolić zawczasu. Przy dobrej organizacji to tydzień przed faktycznym rozpoczęciem działań bojowych starczyłby aby jakoś się z tym wszystkim obrobić.



Kolego, żeby mieć taką np obsługę studni rurowej, to można zrobic to na dwa sposoby:
1) Bierzemy żolnierza zawodowego i po trzyletnim cyklu szkolenia i płacenia uzyskujemyżołnierza o specjalności fachowca od studni.
2) Bierzemy fachowca od studni który na co dzień zarabia na chleb z masłem wierceniem studni, dajemy mu przydział, i ćwiczymy z raz przez dwa dni z zakresu odróżniania stopni wojskowych, czyszczenia kałasza i obsługi radiotelefonu. Z obsługi studni nie ćwiczymy go wcale.
.
Zapewne wariant (1) daje nam lepsego żołnierza, natomiast wariant (2) prawdopodobnie zapewni nam znalezienie warstw wodonośnych w terenie...
:gent:

Szwejk - Nie 05 Maj, 2013

Ależ PDT, przecież służba przygotowawcza to nic innego jak zasadnicza służba wojskowa i przeszkolenie wojskowe absolwentów szkół wyższych, tylko pod zmienioną nazwą i pełniona wyłącznie w trybie ochotniczym (do tych obowiązkowych form służby też można było zgłaszać się dobrowolnie). Mówiąc krótko: jak zwał, tak zwał, byle było. Nie widzę więc sensu dalszych terminologicznych kombinacji typu "zniesiemy pobór, a wprowadzimy kwalifikację wojskową"... ech, pamiętacie ten pijar wokół tej sprawy? - pal licho Tuska i Klicha, ale nawet z pozoru poważni wojskowi wysokiego szczebla nie odróżniali (albo tylko małpowali tych dwóch) poboru od powołania, czy wcielenia :lanie2:
PDT - Nie 05 Maj, 2013

Szwejk napisał/a:
pal licho Tuska i Klicha, ale nawet z pozoru poważni wojskowi wysokiego szczebla nie odróżniali (albo tylko małpowali tych dwóch) poboru od powołania, czy wcielenia


Na niższym szczeblu było podobnie w zasadzie tylko kadrowcy oraz nieliczni poza nimi w JW dostrzegali subtelność tejże terminologii, tylko po w obecnym systemie de iure służba zasadnicza i przeszkolenie wojskowe ( uśpione) oraz służba przygotowawcza i służba kandydacka tym bardziej że interpretatorzy już mają problemy z tożsamością pojęcia czynnej służby wojskowej w rozumieniu ustawy pragmatycznej i czynnej służby wojskowej w rozumieniu UoPOORP ?

Szwejk - Pon 06 Maj, 2013

Moim zdaniem dookreślenie "czynna" nie ma sensu, bo skoro jest czynna, musiałaby być także "nieczynna", a takiej nie ma.
I znowu, w związku z tym wątkiem, zebrało mi się na wspominki. Kiedy uchwalano ustawę o podatku dochodowym od osób fizycznych, zwolniono od podatku dochodowego świadczenia otrzymywane z tytułu pełnienia czynnej służby wojskowej. Niestety (dla żołnierzy zawodowych), dość szybko ktoś kumaty wychwycił błąd i zmieniono to słowo na "niezawodowej".

PDT - Pon 06 Maj, 2013

Szwejk napisał/a:
Moim zdaniem dookreślenie "czynna" nie ma sensu, bo skoro jest czynna, musiałaby być także "nieczynna", a takiej nie ma.


To anachronizm z czasów początków niepodległości gdzie ten termin miał de iure dwojakie znaczenie: na obszarze byłej "kongresówki" swym pojęciem obejmował zarówno ówczesny odpowiednik obecnej zsw ( "służby w wojsku stałem" ) przeszkolenia wojskowego ( służby jednorocznej) i okresu przebywania w rezerwie jak również dyspozycji do poboru po ukończeniu osiemnastego roku. Wyróżniano wówczas następujące formy "czynnej służby":
1) służba w wojsku stałem,
2) służba w zapasie,
3) służba w rezerwie,
4) służba w obronie krajowej,
5) służba w pospolitym ruszeniu,
Wyróżniano także termin służby biernej którą można utożsamiać ze świadczeniami osobistymi.
Natomiast na obszarze byłego byłej Galicji gdzie obowiązywała austriacka ustawa z 1912 roku i niektóre artykuły wcześniejszych ustaw "czynną służbę" należy postrzegać jako odpowiednik zasadniczej służby wojskowej. Później w toku unifikacji prawa przyjęto szkołę z "Kongresówki" a po zamachu majowym szkołę galicyjską - jeszcze dziś w wielu środowiskach służba czynna jest skrótem myślowym dla pojęcia zasadniczej służby wojskowej który to termin pojawił się na krótko przed "katastrofa wrześniową".

maximus-44 - Pon 06 Maj, 2013

PDT no...takie małe opóźnienie prawa, chyba 60 lat..... Wiec chciałbyś abym sam napisał wszystkie ustawy i potrzebne rozporządzenia?
Wiesz co, skoro te zespoły speców od profesjonalizacji nie zrobiły tego a Departament Prawny nie wynalazł do tej pory tych wszystkich sprzeczności w aktualnie istniejących przepisach, to osobiście nie dam rady w tym wcieleniu uporać się z tym. „Sorrki”
Ale ogólne założenia, to czemu nie, mam wiele pomysłów, zresztą nie tylko ja, wielu ludzi na tym forum pisze całkiem dobrze. Tak jak np. pisze Szwejk zwiększyć „przerób” a w zasadzie „przerobić” w ramach służby przygotowawczej wszystkich, którzy chcą ochotniczo odbyć służbę wojskową. To jedno z założeń.

Ale jeszcze jedno PDT , jakie ostatnio Rozporządzenie się ukazało , przywracające obowiązek służby wojskowej żołnierzom rezerwy. ? Jakaś „branka do wojska” powraca?
No i co oni tam kombinują w tym WKU Stargard Szczeciński? Komu nadali przydziały mobilizacyjne?
Sami interpretują przepisy prawa, nie pytają się nikogo? Cóż to za podstępy stosują?

239099 napisał/a:
Słowem ZSW ver. 2.0 beta* wróć!

*jest to wersja poprawiona - poborowi np. nie będą musieli sprzątać rewirów, za to będą więcej strzelać, nie trzeba będzie trzeba też siła zmuszać innych do służby - wszak nie potrzebujemy 300 tyś rekrutów rocznie...

239099 - o jakim projekcie napisałeś? w Rozporządzeniu MON, ingeruje się tak daleko? W sprzątanie rejonów.......! !

Ale kontynuując główną myśl:
Dla mnie temat rezerw osobowych ściśle związany jest z koncepcją obrony Polski na wypadek wojny. Jest powiązany ze współczesną sztuką wojenną oraz bardzo popularnym ostatnimi czasy Bezpieczeństwem Narodowym.
Czy nie uzyskujemy pewien podstawowy poziom Bezpieczeństwa Narodowego posiadając przeszkolone rezerwy, zgromadzone uzbrojenie i zapasy dla tych rezerw oraz sprawny system mobilizacyjny?
Moim zdaniem mimo całego postępu technicznego jest to nadal istotny element całego systemu obronnego.
Najbardziej zależało mi na tym aby wyjaśnić kto jest autorem takiej koncepcji że te 120 tyś. etatów (bez rozwijania nowych jednostek) zbuduje dobre ugrupowanie obronne na czas „W”.

PDT - Pon 06 Maj, 2013

maximus-44 napisał/a:
Ale jeszcze jedno PDT , jakie ostatnio Rozporządzenie się ukazało , przywracające obowiązek służby wojskowej żołnierzom rezerwy. ? Jakaś „branka do wojska” powraca?

Proszę bardzo - oto rozporządzenie:
http://www.dziennikustaw....13000029901.pdf

maximus-44 napisał/a:

No i co oni tam kombinują w tym WKU Stargard Szczeciński? Komu nadali przydziały mobilizacyjne?


Nie nadali tylko dziwacznie werbują do NSR i nierzetelnie informują o co chodzi:

http://www.mbp.ohp.pl/ind...egoly/id/132997
oraz to:
Cytat:


Narodowe Siły Rezerwowe
Punkt Pośrednictwa Pracy współpracuje z Wojskową Komenda Uzupełnień w Stargardzie Szczecińskim

Osoby zainteresowane służbą przygotowawczą, podjęciem pracy w Wojsku Polskim

z powiatu: myśliborskiego, choszczeńskiego, pyrzyckiego oraz Stargardu Szczecińskiego
zapraszam do

Punktu Pośrednictwa Pracy w Myśliborzu przy ul. Północnej 15
mail: p.kowalska@ohp.pl

- napisane tam:
http://www.zachodniopomor...resc-cmPokaz-98

maximus-44 napisał/a:
Sami interpretują przepisy prawa, nie pytają się nikogo? Cóż to za podstępy stosują?


Myślałem, że jesteś bardziej zorientowany w temacie.
Sprawdź starannie podstawę prawną zawartą w preambule rozporządzenia to załapiesz, że Rada Ministrów posiada takie uprawnienia a poza tym temat był poruszony na NFoW:

- tu:
http://www.nfow.pl/viewtopic.php?t=38886
- i tu:
http://www.nfow.pl/viewtopic.php?t=39165

Mogłeś także wypowiedzieć się na temat, Radca WP prosił o komentarze przydatne do zaopiniowania projektu rozporządzenia- Napisałeś do Niego co myślisz o tym projekcie :?:

maximus-44 - Sro 08 Maj, 2013

PDT – znowu jakaś reprymenda dla mnie. Zmuszasz mnie abym badał przepisy prawa.
Pamiętam , ukazała się wiadomość w formie sensacji, prawie afery że teraz każdego poślą w kamasze czy tego chce czy nie. Temat widziałem ale opuściłem go, ze względu na planowane ilości do przeszkolenia rocznie.
Pozatym nie widzę żadnej afery ani sensacji. Myślę że to jakieś standartowe coroczne rozporządzenie.
Rozporządzenie musiało być wydane za względu na wymóg zawarty w ustawie, bądź wynika z programu rozwoju Sił Zbrojnych. Po prostu tak na wszelki wypadek zostawiono taka możliwość aby jednak jakiś rezerwistów przeszkalać, być może powołać kogoś kto odszedł a należałoby go przywrócić do łask, itp.

W uzasadnieniu czytamy:

„........zgodnie z Programem rozwoju Sił Zbrojnych na lata 2013 – 2022 zaplanowano przeszkalanie
Do 100 stanu średniorocznego w latach 2013 – 2014., co pozwoli przeszkolić rocznie około 3600 rezerwistów na ćwiczeniach wojskowych w wymarze 10dni.
Ponadto w latach 2015 – 2016 do 250, a począwszy od roku 2017 do 750.................”


Więc jeżeli przewidziano szkolenie jakichś minimalnych rezerw osobowych w programie, to wydanie rozporządzenia nie można od razu traktować jako sensacji w celu doraźnego ratowania sytuacji.


To WKU STARGARD SZCZECINSKI, faktycznie przejawia inicjatywę, wykorzystuje wszelkie dostępne strony - ale zgadza się, sugerują że służba przygotowawcza to taka praca tymczasowa za 750zł miesięcznie. Trochę mącą. Przydałby się pełniejszy opis. A swoją drogą nie wiedziałem że OHP przetrwało.
To już lepiej tak jak NSR przez Facebook-a. to naprawdę dobry pomysł.

PDT - Sro 08 Maj, 2013

maximus-44 napisał/a:
Zmuszasz mnie abym badał przepisy prawa.


Żyjemy w takich czasach, że albo orientujesz sie w prawie albo stać cię na prawnika, nie da się podjąć merytorycznej dyskusji na daną dziedzinę bez znajomości umocowania jej uwarunkowaniach tu: także w prawie bo inaczej zaczniemy bajać o rzeczach niewykonalnych.
maximus-44 napisał/a:
Myślę że to jakieś standartowe coroczne rozporządzenie.

Rozporządzenie musiało być wydane za względu na wymóg zawarty w ustawie, bądź wynika z programu rozwoju Sił Zbrojnych.


Jestem pod wrażeniem. :-o
Nie wymóg ale dopuszczalność przewidziana przez prawo a to duża różnica. Jest to fakultatywne rozporządzenie które moim zdaniem wynika z tego że system zaczyna się powoli walić więc improwizują - to fiasko polityki Rządu przedstawionej w exprose Pierwszego Rządu D. Tuska w 2007 roku.

Szwejk - Sro 08 Maj, 2013

maximus-44 napisał/a:
Pozatym nie widzę żadnej afery ani sensacji. Myślę że to jakieś standartowe coroczne rozporządzenie.
Rozporządzenie musiało być wydane za względu na wymóg zawarty w ustawie, bądź wynika z programu rozwoju Sił Zbrojnych.

Nie afera, nie sensacja, ale głupota, brak wyobraźni i nieodpowiedzialność - po prostu klichowszczyzna. Problem tkwi nie w tym, że Rada Ministrów wprowadziła rozporządzeniem obowiązkowe ćwiczenia wojskowe. Zrobiła to jak najbardziej legalnie, na podstawie upoważnienia ustawowego, "w związku z wystąpieniem potrzeb Sił Zbrojnych RP w zakresie przeszkolenia żołnierzy rezerwy posiadających nadane przydziały mobilizacyjne".
Naganne, głupie i krótkowzroczne było natomiast zniesienie obowiązkowych ćwiczeń wojskowych przy pozostawieniu dotychczasowego systemu mobilizacyjnego uzupełnienia armii. Każdy żołnierz rezerwy posiadający kartę mobilizacyjną powinien przynajmniej zapoznać się z jednostką, w której - jak by co - będzie służył i ze sprzętem, który - jak by co - będzie obsługiwał. Bo pamiętajmy, że w razie zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa lub wybuchu wojny, jest to pierwszy rzut uzupełnieniowy, którego raczej nie będzie czasu szkolić (że nie wspomnę o innych prozaicznych czynnościach, jak np. dopasowanie umundurowania).
Potrzeby SZ to tylko pretekst dla naprawienia tego, co spartaczono. Obowiązkowe ćwiczenia wojskowe dla żołnierzy rezerwy z przydziałami mobilizacyjnymi powinny być standardem wynikającym wprost z ustawy!

PDT - Sro 08 Maj, 2013

Szwejk napisał/a:
Potrzeby SZ to tylko pretekst dla naprawienia tego, co spartaczono. Obowiązkowe ćwiczenia wojskowe dla żołnierzy rezerwy z przydziałami mobilizacyjnymi powinny być standardem wynikającym wprost z ustawy!


Pamiętasz nasze dyskusje na innym portalu? Szkoda że tamte posty poszły do "anihilacji".

maximus-44 - Pią 10 Maj, 2013

PDT ale mnie ciśniesz, wolałbym jednak dyskutować w sferze koncepcji i pomysłów, a nie analizować konkretne przepisy prawa. Bo wówczas musiałbym zacząć studia prawnicze i nie napisałbym tutaj niczego przez kolejne kilka lat. .......może to i lepiej.............. Ogólne koncepcje można opracować bez dokładnej znajomości prawa. A wprowadzą je w życie, mocą dobrej ustawy i pozostałych dokumentów wykonawczych osoby „wyuczone” w tej dziedzinie.

Oczywiście że przyznaje Panowie wam rację, jeżeli wraz z zaniechaniem „produkowania” nowych rezerw, zniesiono przeszkalanie rezerw już istniejących to faktycznie było to niezbyt rozsądne posunięcie, a jednocześnie zachowano mobilizacyjne rozwinięcie Sił Zbrojnych w dotychczasowym rozmiarze i nadal wymaga się od WKU stałego obsadzania etatów czasu „W” – to jest to juz działanie , niespójne i nielogiczne. Więc zgadza się że wprowadzając teraz obowiązkowe ćwiczenia dla rezerwy , próbuje się ratować sytuację i póki co obsadzić najbardziej newralgiczne etaty mobilizowane w czasie „W”.

Że spartaczono wszystko to wiadomo, ale to jedno Rozporządzenie nie rozwiązuje problemu. Jak już wielu forumowiczów zauważyło i to nie raz, że starsze roczniki odchodzą a „świeżej krwi” nie przybywa. Można jakiś czas gospodarować zasobami już przeszkolonymi ale tylko do czasu ich naturalnego odejścia. Więc moje retoryczne już pytanie jak zbudować ugrupowanie obronne ciągle jest aktualne. Jeżeli zrezygnowano z systematycznego przeszkalania rezerw to dla mnie logicznym jest że skutkiem tego powinno być zlikwidowanie mobilizacyjnego rozwinięcia sił zbrojnych na czas „W”. A wówczas należy określić – jak będziemy bronić Ojczyzny na wypadek wojny, nie przeprowadzając mobilizacji....?.

Być może przyjęto opcję że jeżeli nie przeszkalamy zawczasu, to musimy mieć plan, jak przeszkolić szybko i skutecznie w chwili zagrożenia. Wzorując się na naszych najlepszych sojusznikach, którzy w czasie II WŚ zmontowali np. korpus piechoty morskiej i pognali za Japończykami z wyspy na wyspę przez cały Pacyfik - to jest to wykonalne, tylko w trochę innych uwarunkowaniach.

W naszych warunkach pozostanie - dwa dni szkolenia, przysięga, seta „гранатой в руке” i na „tanki”.
Ale tylko dla tych którzy nie zdążą uciec, bo w dzisiejszych warunkach to można spakować samochód i uciekać daleko,....daleko,..... np. aż do Hiszpanii.

No jeszcze jest inna ewentualność, ktoś kto tworzył całą tą profesjonalizacje i NSR musiał mieć jakąś koncepcję działania Sił Zbrojnych w czasie „W”, więc niech by przedstawił swoje racje, jak to miało być? jak tu uzbroić te 120 tyś etatów w MON-e?. i jak one będą zwalczać atakującego przeciwnika?

PDT to gdzie takie uczty intelektualne odstawialiście ze Szwejkiem, mógłbyś polecić jakiś profesjonalny dobry portal z tematyka militarną.

PDT - Pią 10 Maj, 2013

maximus-44 napisał/a:
PDT to gdzie takie uczty intelektualne odstawialiście ze Szwejkiem, mógłbyś polecić jakiś profesjonalny dobry portal z tematyka militarną.


Tam zanim tamten portal całkowicie nie "zszedł na psy":
http://www.wojsko-polskie.pl/forums/

Doberman - Sob 11 Maj, 2013

maximus-44 napisał/a:
No jeszcze jest inna ewentualność, ktoś kto tworzył całą tą profesjonalizacje i NSR musiał mieć jakąś koncepcję działania Sił Zbrojnych w czasie „W”, więc niech by przedstawił swoje racje, jak to miało być? jak tu uzbroić te 120 tyś etatów w MON-e?. i jak one będą zwalczać atakującego przeciwnika?

Niestety odpowiedzialność za podjęte decyzje nie jest znakiem firmowym III RP.
Mam nadzieję, że nie zostanie to odczytane jako podważanie cywilnej kontroli nad wojskiem.

Szwejk - Sob 11 Maj, 2013

A tak na marginesie. Czy komuś znane są już jakieś konkrety odnośnie odbywania w tym roku obowiązkowych ćwiczeń wojskowych przez żołnierzy rezerwy posiadających przydziały mobilizacyjne?
aron73 - Sob 11 Maj, 2013

Limity zostały już rozesłane do JW.
Szwejk - Sob 11 Maj, 2013

Rozporządzenie RM ustala na 2013 rok limit do 36 500 ćwiczeniodni (dotyczy żołnierzy rezerwy spoza NSR). Zakładam, choć z pewną dozą niepewności... a może naiwności, że przewidziano na ten cel odpowiednie środki finansowe. Zobaczymy w jakim stopniu MON wykorzysta tą szansę.
Moje obawy budzi też stawiennictwo. Ludzie mają obronność państwa głęboko gdzieś. Nic dziwnego, przykład idzie z góry.

maximus-44 - Nie 12 Maj, 2013

To co mnie najbardziej denerwuje to ta – obowiązkowość, puka listonosz – wezwanie, odbierasz ?, czy nie? .... serce skacze do gardła , czego oni chcą, kiedy? za tydzień? a moja praca? moje plany? Tak Ojczyzna wzywa , i lepiej zgłoś się, bo zgodnie z art........par.......oberwiesz , aż miło od Ukochanej Ojczyzny. To dalej taka ciemna „komuna”,...reformuje się ta nasza Najjaśniejsza RP, a przepisy ciągle ze starego systemu. A jakby tak najpierw spytać o ochotników, wysłać zapytania i oferty, cos zaoferować to może by się uzbierało te 3600 ochotników. Albo planować z większym wyprzedzeniem.

Trochę na wesoło, i z innej beczki. Taki artykuł:
„Rosyjska armia niezwyciężona i reformowalna? Prawdy i mity o forsownych zbrojeniach Moskwy”
http://konflikty.wp.pl/ka...10615&_ticrsn=3
W sumie to pełne spoko mamy jeszcze czas, nie trzeba się denerwować, zróbmy ten skok technologiczny wreszcie i nikt nas nie ruszy, a potem doszkolimy rezerw tyle ile będzie potrzeba i już.......”jakżesz” to dobry pomysł z tym zaoszczędzeniem teraz na szkoleniu rezerw, wszak za te pieniądze poprawimy bezpieczeństwo „inaczej”

A może faktycznie nie potrzeba rezerw bo wojna przenosi się w inne wymiary, o...np. taki artykuł:
http://finanse.wp.pl/kat,...,wiadomosc.html
więc wystarczy odpowiednio czujne BBN. Może Rosjanie faktycznie odpuścili sobie? Podarują nam te wszystkie upokorzenia? I będą dręczyć naszą gospodarkę, a to już całkiem inny wymiar wojny, zdecydowanie nie dla rezerwistów. Heheh.......kto obroni taki punkt widzenia?..

Stamp - Nie 12 Maj, 2013

Nikt, nawet Ty.

Cytat:
To dalej taka ciemna „komuna”,...reformuje się ta nasza Najjaśniejsza RP, a przepisy ciągle ze starego systemu.


Pokaż w jakim kraju są mniej rygorystyczne przepisy wzgledem rezerwistów. :x

MDS - Pon 13 Maj, 2013

A co stary czy nowy system ma do przepisów??? Jeżeli kraj w potrzebie to wszyscy mają obowiązek go bronić. A dewagacje że tylko ochotnicy itp.itd można wsadzić miedzy bajki. Chociażby z powodu ze ochotników będzie stanowczo za mało w stosunku do potrzeb. Chyba najwyższy czas sobie uświadomić że bez wzgledu na systemy polityczne wymagania systemów obronnych są podobne. I czasami tamte rozwiązania z PRL-u były i mądre i skuteczne.
Szwejk - Pon 13 Maj, 2013

Spokojnie Panowie. Z fantasmagorią maximus-44 po prostu nie da się polemizować. Dlatego okryjmy ją całunem milczenia... choć, aż się prosi, żeby przytoczyć tu słynne powiedzenie doktora Strosmajera - bez obrazy max.
PDT - Pon 13 Maj, 2013

maximus-44 napisał/a:
o co mnie najbardziej denerwuje to ta – obowiązkowość, puka listonosz – wezwanie, odbierasz ?, czy nie? .... serce skacze do gardła , czego oni chcą, kiedy? za tydzień? a moja praca? moje plany? Tak Ojczyzna wzywa , i lepiej zgłoś się, bo zgodnie z art........par.......oberwiesz , aż miło od Ukochanej Ojczyzny. To dalej taka ciemna „komuna”,...reformuje się ta nasza Najjaśniejsza RP, a przepisy ciągle ze starego systemu. A jakby tak najpierw spytać o ochotników, wysłać zapytania i oferty, cos zaoferować to może by się uzbierało te 3600 ochotników. Albo planować z większym wyprzedzeniem.


No tak taka obecna mentalność, większość społeczeństwa to roszczeniowcy. Szczególnie to widoczne w czasie klęsk żywiołowych. A z tą "komuną' to nie przesadzaj powszechnego obowiązku służby wojskowej nie wymyślili uczniowie Marksa i Engelsa.
Jak żeś taki mądry wymyśl jakiś alternatywny system np. oparty na cywilnoprawnych zobowiązaniach pod rygorem kar umownych i przestań wierzyć w masowy "wolontariat".

michael wittmann - Wto 14 Maj, 2013

Witam,

Moim zdaniem możemy sobie między bajki włożyc wykonalnośc powszechnej mobilizacji pokolenia 20-40 latków. Oczywiście będą wyjątki, ale mowa o powszechności.

Skoro jest opór społeczny przed rozwiązaniem twardym, to można zacząc bardziej na miękko na początek. Takimi działaniami na miękko mogą byc w mojej opinii 2 rodzaje niskokosztowych działań:

1. Zasada kija i marchewki w praktyce. Czyli w nagrodę za odbycie służby przygotowawczej przydział beryla i klamki do cywila. Z jakiej racji Państwo ufa prokuratorom/sędziom przy reglamentacji dostępu do broni, nie okazując analogicznego zaufania do byłych żołnierzy?

2. Propagowanie strzelectwa. Zwróciliście uwagę, ze odkąd przystąpiliśmy do UE ambicją niemal każdego miasta powiatowego jest posiadanie własnego aqua-parku? To są niejednokrotnie obciążenia ruinujące miasteczko. Nie jestem przeciwnikiem pływania, sam je za młodu profesjonalnie trenowałem, ale na tej samej zasadzie można wspierac rozwój komercyjnych strzelnic. W W-wie i okolicach jest ich raptem kilka, znane mi są kryte z torami długości 25 m. W pozostałych częściach kraju podobnie. Czy WP naprawdę nie ma możliwości reaktywacji swojego dawnego potencjału w tym zakresie? Plus strzelnie komercyjne nowe i istniejące. Doprawdy trudno mi uwierzyc, by nie znaleźli się amatorzy niedzielnych strzelań z Beryla pod chmurką w zamian za $$$ lub 20-30 godzinne kursy z programu służby przygotowawczej. Zwłaszcza to drugie przemawiałoby zapewne do młodzieży - nie musiałaby nadwyrężac kieszonkowego.

To nie są chyba działania ani drogie ani kontrowersyjne. Skoro dało się wybudowac orliki, to ze strzelnicami nie powinno byc chyba kłopotu.

[ Dodano: Wto 14 Maj, 2013 ]
Dodam do tego jeszcze jeden pomysł. Idea służby przygotowawczej adresowana do nastolatków w wieku licealnym w formie sobotnio-niedzielnych zajęc fakultatywnych.
Przy umiejętnym sformułowaniu programu można moim zdaniem wiele osiągnąc. A gdyby nagrodą za taką służbę był przydział broni po egzaminie maturalnym plus dodatkowo przydatne umiejętności/kwity na rynku cywilnym (np prawo jazdy) to już zupełnie bajka :gent:

[ Dodano: Wto 14 Maj, 2013 ]
W sumie jak się zastanowic to koncepcja służby przygotowawczej / zasadniczej na etapie liceum/technikum/szkoły zawodowej wydaje się najsensowniejsza.

1. Aktywnośc wojskowa młodego człowieka nie koliduje jeszcze z planami/zobowiązaniami na rynku pracy/rodzinnymi.

2. Długaśne letnie wakacje aż się proszą o zorganizowanie minimum 2-4 tygodni na poligonie raz w roku.

3. To jest etap fascynacji tężyzną fizyczną, imponowania płci przeciwnej + niewygaszone do końca fantazje z zabaw w wojnę kilka lat wcześniej.

4. W tygodniu można tę służbę połączyc z wieczornymi zajęciami sportowymi. Sądzę, że wśród uprawiających sporty walki znalazłoby się wielu sympatyków wojska.

Podsumowując, koncepcja służby przygotowawczej/zasadniczej adresowanej dla młodzieży wydaje mi się dośc trafna. Nie trzeba nikogo koszarowac (koszta), do wykorzystania jest cały nadmiar energii młodej osoby, do częsciowego wyprostowania są skutki "liberalnej pedagogki", wreszcie osoba taka nie musi z niemal niczego ważnego w życiu rezygnowac na tym jego etapie.

Wady to z pewnością koniecznośc przeforsowania pewnych lekko kontrowersyjnych zmian w prawie oraz ograniczone możliwości budowania struktur szkoleniowych poza miastami wojewódzkim. Zakładam, że w typowym miasteczku powiatowym z tysiącem młodzieży w ramach rocznika nie uzbieramy więcjej niż 20-50 chętnych, co w praktyce eliminuje ekonomiczny sens budowania zaplecza szkoleniowego na odpowiednim poziomie.

[ Dodano: Wto 14 Maj, 2013 ]
Po stronie kosztów dodałbym jeszcze koniecznośc dostosowania programów szkolenia i profesjonalnego przygotowania kadry do wieku szkolonych ochotników. 15 latkowie to w końcu jeszcze (z wyjątkami) niefrasobliwe dzieciaki o iście ułańskiej fantazji. Zatem prowadzenie takiej grupy stanowiłoby prawdopodobnie znacznie większe wyzwanie dla instrukorów niż w przypadku dwudziestolatków i starszych.

[ Dodano: Wto 14 Maj, 2013 ]
Zrobiłem jeszcze proste obliczenia/szacunki.

1. W 20 miastach o liczbie ludności >200 tys zamieszkuje około 8 mln osób (ca 21% populacji) link

2. Upraszczając obliczenia i posiłkujac się danymi na temat struktury ludności w Polsce mamy około 7 mln obywateli w wieku 0-14 lat link. Przyjmując 0,5 mln na rocznik, zakładając, że około 100K mieszka w wymienionych wyżej dużych miastach oraz celując w 5 tysięcy ochotników w ramach rocznika (5%) służba przygotowawcza/zasadnicza dotyczyłaby około 15-20 tys osób w wieku szkolnym (3-4 letnie szkoły) jednocześnie.

3. Biorąc pod uwagę zróżnicowanie liczby ludnosci w/w ośrodków miejskich mielibyśmy w praktyce realizowany program szkolenia dla stanu osobowego od około 130 (Kielce) do ponad 1100 osób (Warszawa) w ramach rocznika. Czyli uwzględniając 3 roczniki jednocześnie mowa o liczebnościach garnizonów (kursanci) na poziomie od 400 (Kielce) do ponad 3350 osób (W-wa). Wydaje mi się, a jestem laikiem, że dla takich stanów osobowych jest już sens inwestowac w wyposażenie i kadrę oficersko/podoficerską garnizonu. Tym bardziej, że szkolic by się w nich miały również starsze roczniki.

Po dziesięciu latach od ukończenia szkolenia posiadalibyśmy około 50 tysięcy wciąż młodych (<30 roku życia) i nieźle przeszkolonych rezerw (długi 3-4 letni program szkolenia) na potrzeby korpusu szergowych WL. Wraz ze starszymi rocznikami (do 45 roku życia) dałoby to w długiej perspektywie około 125 tys. rezerwistów z wyhodowanych wyłącznie w ramach programu adresowanego do szkół. Moim zdaniem to nie jest mało.

[ Dodano: Wto 14 Maj, 2013 ]
A gdyby tak kursantom płacic jeszcze kilkaset PLN / m-c żołdu, obok innych zachęt w postaci wartościowych kursów i broni do domu po zakończeniu służby, to szacunek pozyskania 5% w ramach rocznika wydaje się wiarygodny. Oprócz motywacji dla młodych pojawiłaby się dodatkowa zachęta dla rodziców, zwłaszcza tych słabiej sytuowanych.

[ Dodano: Wto 14 Maj, 2013 ]
W ramach wcześniej podlinkowanej strony wiki z liczbą ludności miast zrobiłem dodatkowe obliczenia dla 22 miast o liczbie ludności 100-200K. To razem około 3 mln mieszkańców.
Można się zastanawiac, czy jest sens budowac w nich osrodki szkoleniowe. Argumentami za są tradycje militarne i zalązek bazy szkoleniowej (Koszalin, Legnica) oraz przypuszczalnie wyższy niż w dużych ośrodkach miejskich poziom zainteresowania młodzieży (słabsze perspektywy na lokalnym cywilnym rynku pracy, mniej rozrywek, gorsza sytuacja materialna rodzin).

Zatem przyjmując założenia z poprzednich wpisów liczba przeszkolonych przez system osób wzrosła by nam o około 40%. Czyli w przedziale wieku 20-30 do 70 tys a w przedziale 20-45 do niemal 180 tys. To już jest chyba naprawdę bardzo dużo.

[ Dodano: Wto 14 Maj, 2013 ]
Policzyłem jeszcze ilośc potencjalnych dni szkoleniowych dla osoby uczącej się w 3 letniej szkole ponadpodostawowej.

Rok kalendarzowy to 52 tygonie, z czego około 10 to wakacje, 2 tygodnie ferii zimowych. Z pozostałych należy odjąc m.in 5 weekendów (nauka pod koniec semestru, święta itp).
Przyjmując 35 dwudniowych cykli sobotnio / niedzielnych w roku szkolnym + 4 tygonie ciągiem latem otrzymujemy 100 dni szkolenia w roku. Nie jest to przypuszczalnie wariant optymalny, byc może nalezałoby zrezygnowac z niedziel kosztem dłuższego szkolenia latem (6 tygodni) i dodatkowego "tygodnia dla wojska" w roku szkolnym (ferie zimowe / długi weekend majowy). Nawet w tym wariancie jest to jednak 87 dni szkolenia na rok.

Nawet pomijając przewidziane przeze mnie aktywności popołudniowo-wieczorne w trakcie roku szkolnego (np regularne zajęcia sportowe) otrzymujemy po 3 latach min 9 miesięcy szkolenia. W Szwajcarii podstawowe szkolenie poborowego to bodaj 21 tygodni, czyli o połowę mniej.

lokom - Wto 14 Maj, 2013

michael wittmann napisał/a:
Moim zdaniem możemy sobie między bajki włożyc wykonalnośc powszechnej mobilizacji pokolenia 20-40 latków. Oczywiście będą wyjątki, ale mowa o powszechności.

O ile przedstawione (niecytowane) koncepcje zasługują na uwagę, to w oczy bije podstawowy błąd w rozumieniu pojęć.

W razie tzw. powszechnej mobilizacji zamiary, chęci i fobie nie będą miały znaczenia. Obywatel Polski (i polski obywatel) ma się jej podporządkować. Bez względu na miejsce pobytu i prywatne zamiary.

michael wittmann - Wto 14 Maj, 2013

Mea culpa - nietrafiony skrót myślowy+braki w terminologii.

Owszem - powszechny obowiązek obrony ciąży na znaczącej części populacji. Nie oznacza to jednak, że dostępne rezerwy ludzkie przedstawiają wysoką wartośc. Nawet jeśli jakimś cudem morale okazało by się wysokie.

239099 - Wto 14 Maj, 2013

Wątpię - wiesz jaki % młodzieży załatwia "na lewo" zwolnienia lekarskie by tylko nie ćwiczyć na W-F?
michael wittmann - Wto 14 Maj, 2013

239099,

Wiem, że wysoki - bodaj z 20%. Tylko co z tego, skoro proponuję szkolic chętnych a nie wszystkich.

A z tego co kojarzę z mediów, w zwolnieniach z W-F celują przede wszystkim panie, a nam chyba aż tak bardzo nie zależy na parytetach ?

Szwejk - Wto 14 Maj, 2013

michael wittmann napisał/a:
1. Zasada kija i marchewki w praktyce. Czyli w nagrodę za odbycie służby przygotowawczej przydział beryla i klamki do cywila.

Nie wierz propagandzie. Agitacja do służby wojskowej uprawiana jest jako sztuka dla sztuki i nie ma nic wspólnego z zapotrzebowaniem armii. Chętnych do służby przygotowawczej (tym bardziej do zawodowej) jest znacznie więcej, niż miejsc. Marchewka jest więc zbędna.

michael wittmann napisał/a:
A gdyby nagrodą za taką służbę był przydział broni po egzaminie maturalnym plus dodatkowo przydatne umiejętności/kwity na rynku cywilnym (np prawo jazdy) to już zupełnie bajka

Sprawa pierwsza:
Po co młodemu człowiekowi broń w domu?
Sprawa druga:
Wojsko woli brać, niż dawać. Dlatego kierowcy mile są widziani - kat. C, a jeszcze lepiej C+E - ale pod warunkiem, że kandydat zrobi prawo jazdy na własny koszt.

MDS - Sro 15 Maj, 2013

Czy sie Szanownym Panom nie wydaje że rozumowanie typu - ,,w nagrodę karabin do domu" to objaw hmmm delikatnie mówiąc oderwania od rzeczywistości? Polska nie jest Szwajcarią, i modele tam sprawdzone u nas niekoniecznie sie sprawdzą. Ponadto taki karabin w domu - w aspekcie np Juwenaliów w Krakowie.....
Po pierwszym tragicznym zdarzeniu z tego typu ,, nagrodą" zaraz by się piekło podniosło w mediach. Zresztą słusznie. Więc zamiast snuć tego typu fantazje, moze zacząć od leciutkiego bojkotu tych wszystkich którzy publicznie chwalą się skuteczną ucieczką od armii.
Od Sikorskiego i wielu obecnych ministrów począwszy.

PS. Jeden w przedmówców obiecał że zmieni Swój nick gloryfikujący hitlerowskiego żołnierza? I co ?

239099 - Sro 15 Maj, 2013

michael wittmann napisał/a:
239099,

Wiem, że wysoki - bodaj z 20%. Tylko co z tego, skoro proponuję szkolic chętnych a nie wszystkich.

A z tego co kojarzę z mediów, w zwolnieniach z W-F celują przede wszystkim panie, a nam chyba aż tak bardzo nie zależy na parytetach ?

To się tyczy coraz częściej także chłopaków...
Ot czasy się zmieniają i młodzież nie garnie się do wysiłku - woli pograć na komputerze...
By to zadziałało najpierw musiałbyś zmienić młodzież - zachęcić do udzielania się w organizacjach paramilitarnych, uprawiania sportu itp.
Słowem to są lata pracy - lata.
I to nie koniecznie w kompetencji MONu - raczej ministerstwa sportu i MENu
Szwejk napisał/a:

michael wittmann napisał/a:
A gdyby nagrodą za taką służbę był przydział broni po egzaminie maturalnym plus dodatkowo przydatne umiejętności/kwity na rynku cywilnym (np prawo jazdy) to już zupełnie bajka

Wojsko woli brać, niż dawać. Dlatego kierowcy mile są widziani - kat. C, a jeszcze lepiej C+E - ale pod warunkiem, że kandydat zrobi prawo jazdy na własny koszt.

Otóż to - Szwejk ma racje - wystarczą nam ochotnicy do SP - a jest ich wystarczająca ilość do utrzymywania racjonalnej ilości rezerw.
Wystarczy tylko poprawić calą tą instytucje (SP) - wydłużyć do 12 miecha - stworzyć sensowny program szkoleniowy.
A przy pokazji zadbać o to by ochotnik wychodząc z armii miał coś od MONu - i nie musi być to wcale Beryl.
Prawo jazdy, kurs/certyfikat językowy czy inne uprawnienia - wystarczą...

michael wittmann - Sro 15 Maj, 2013

MDS,

Moim zdaniem uprawiasz demagogię i czarnowidztwo. Jeszcze dwadzieścia parę lat temu te same media, a nierzadko ci sami ludzie, zachęcali do walki z imperializmem, wstępowania w szeregi ORMO itp. Wystarczy przestawic w mediach wajchę, że zacytuję premiera.

Prawdopodobnie wzrośnie nam liczba tragicznych wypadków z użyciem broni. Tylko czy to aż tak wysoka cena? Zauważ, że w cywilizowanych krajach z liberalnym dostępem do broni tylko sporadycznie (RPA, wybrane fragmenty USA) mamy do czynienia z poziomem przestępczości, który staje się realną uciążliwością a wręcz zagrożeniem.

Przykładowo, w Polsce, po wielu latach spadków, mamy obecnie około 100 zabójstw kwartalnie (wzrost o 25% r/r), czyli 400 rocznie. Dziesięciokrotnie mniej niż liczba ofiar wypadków na drogach. Jakiego wzrostu liczby zabójstw spodzieważ się po 10 latach funkcjonowania proponowanego przeze mnie systemu, gdy liczba posiadających broń w domu wzrośnie o 50 tysięcy osób? Pięcset zabójstw rocznie więcej oznaczałoby, że proponowany przeze mnie system czyni zabójcą co setnego żołnierza w ciągu 10 lat od opuszczenia bram. To chyba trochę grube założenie, nie sądzisz? Ponadto przydział broni do domu mógłby byc obwarowany dodatkowymi zaostrzeniami, eliminującymi z przydziału jednostki najmniej godne zaufania.

Nawet jeśli nie mam racji i statystyki liczby zabójstw wzrosną 2-3 krotnie, to i tak uważam to za niewysoką i akceptowalną społecznie cenę w zamian za posiadanie odpowiedznio przeszkolonych rezerw.

[ Dodano: Sro 15 Maj, 2013 ]
239099

Nie utyskiwałbym tak na młodzież. Pewnie coś się zmieniło na gorsze ale przypominam - nie chcemy szkolic każdego. Skoro samo ZHP chwali się 94 tys członków to naprawdę uważasz, że nie da się pozyskac na potrzeby SZ 15-20 tys z 3 rocznków młodzieży szkół ponadpodstawowych?

Fajnie, że jest SP i cieszy się zainteresowaniem. Ale przeszkolonych rezerw wciąż nie dośc uwzględniając nasz potencjał i potencjał potencjalnego przeciwnika. Z beryla do domu możemy zrezygnowac, ale z koncepcji inwestowania w młodych nie powinniśmy. Okres późnonastoletni to naprawdę doskonały moment na przygodę z wojskiem moim zdaniem.

MDS - Sro 15 Maj, 2013

Nie sądzę że to czarnowidztwo - raczej realizm i znajomość życia. Pomijam problemy prawne związane z posiadaniem broni. Żadna tragedia nie jest akceptowalna dla realizacji pomysłu co do posiadania bronii w domu. Tym bardziej że powtórzę to po raz enty- mieliśmy niezłe metody szkolenia rezerw. Można je modyfikować to oczywiste, ale nie ma najmniejszej potrzeby wymyślania czegoś od początku. Przeciez głównym hamulcowym i sprawcą braku rezerw jest nie kto inny jak obecny rząd.......Wystarczy że pomalutku wycofa się z niektórych decyzji.
239099 - Sro 15 Maj, 2013

ZHP może i chwalić się taką ilością członków - pytanie jaki % rzeczywiście aktywnie udziela się w życiu tej organizacji, a ilu jest "harcerzami od święta"...

Po za tym już Ci tłumaczyłem OT jest dobra w sytuacji gdy nieprzyjaciel zajął teren.
Doświadczenia poprzedniego konfliktu na naszym terytorium wskazują jasno - jest to droga średnia. Przede wszystkim chodzi o potencjalne straty wynikające z charakteru tego typu działań które będą miały charakter dość długotrwalego konfliktu.

Wobec tego ja jestem za wzmocnieniem formacji stircte wojskowych poprzez bieżące szkolenie rezerw w zwartych ZT, których pełna gotowość operacyjna planowana jest na czas W. Taka organizacja rezerw maja na celu nie dopuścić do długotrwałego opanowania terytorium RP przez przeciwnika.

Słowem zamiast bawić się w partyzantkę i niszczyć swoje terytorium, należy wzmocnić regularne SZ do tego stopnia by mogły odeprzeć n-pla.
I ja nie obawiałbym się dysproporcji demograficznej FR.
Bo naprawdę jestem ciekawy ilu rezerwistów są w stanie rzeczywiście zmobilizować, przy ogólnych problemach społecznych typu narkomania, alkoholizm oraz kiepskim stanie zdrowia Rosjan. (Ilu trzydziestolatków będzie nadawało się na front)

michqq - Sro 15 Maj, 2013

michael wittmann napisał/a:

1. W 20 miastach o liczbie ludności >200 tys zamieszkuje około 8 mln osób (ca 21% populacji) link


Troche inaczej bym liczył miasta.

Miasta wojewodzkie w Polsce, dla celów o ktorych mówisz należałoby policzyć wraz z otaczajacym je terenem podmiejskim, policzyc z "aglomeracją", bo tam jest bliska komunikacja (pociągi podmiejskie itp). Zasoby osobowe mogące ćwiczyć na jednym poligonie i/lub być szkolone w jednym ośrodku z łatwym dojazdem, to mniejwięcej średnionajeża można uznać za zbieżne z liczbą mieszkańców "aglomeracji" a nie "miasta". Aglomertacja w Polsce w praktyce z grubsza wyznacza obszar na którym jeszcze daje się, choć nieraz z trudnościami, organizować codzienny dojazd do pracy.

Biorąc liczebność aglomeracji wojewódzkich z Wikipedii:

- Aglomeracja wrocławska: 1024 tys
- Aglomeracja bydgosko-toruńska: 872 tys
- Aglomeracja lubelska: 565 tys
- Aglomeracja łódzka: 1069 tys
- Aglomeracja krakowska: 1409 tys
- Aglomeracja warszawska: 2570 tys
- Aglomeracja opolska: 328 tys
- Aglomeracja rzeszowska: 356 tys
- Aglomeracja białostocka: 410 tys
- Aglomeracja trójmiejska: 1232 tys
- Konurbacja górnośląska: 2202 tys
- Aglomeracja kielecka: 348 tys
- Aglomeracja olsztynska 252
- Aglomeracja poznanska 894
- Aglomeracja szczecinska 722 tys

Oczywiście - co autor to inna liczba, te (i wszytkie) należy traktować orientacyjnie.
Generalnie jednak piętnaście wojewódzkich aglomeracji, od ćwierć miliona do dwa i pół.
W Lubuskim nie ma aglomeracji, dwa największe miasta województwa tj Gorzów i Zielona Góra mają po około 100 tys ludzi każde i oddalone są od siebie o 120km, nie ma więc mowy o aglomeracji.

Dodatkowo są aglomeracje niewojewódzkie:

- Aglomeracja rybnicka: 436 tys
- Aglomeracja bielska: 325 tys
- Aglomeracja częstochowska: 382 tys
- Aglomeracja wałbrzyska: 244 tys
- Aglomeracja kalisko-ostrowska: 318 tys

W konsekwencji:

15,96 mln ludzi mieszka więc w dwudziestu aglomeracjach Polski, mających pomiędzy ćwierć miliona a dwaipół miliona mieszkańców każda.
I to jest zasób osobowy "względnie skoncentrowany" połaczony komunikacją podmiejską, zasób osobowy ktory daje się objąc szkoleniem opartym na dwudziestu lokalnych ośrodkach.


michael wittmann napisał/a:

2. Długaśne letnie wakacje aż się proszą o zorganizowanie minimum 2-4 tygodni na poligonie raz w roku.


Poligon, owszem, ale nie tylko to.
Ponadto, w okresie lipiec-sierpień jest nadmiar bazy szkoleniowej, chodzi mi o to, że internaty szkół średnich stoją puste.
Jest to okres w którym szkoły chętnie wynajmują zewnętrznym podmiotom swoje pokoje internatowe i klasy szkolne, wraz z zapleczem typu kuchnia prysznice i boiska, co umożliwia prowadzenie różnych kursów i szkoleń dla młodych ludzi za małe pieniądze.
Wprowadzać się daje pseudokoszarowe warunki, tj grupy młodych dzieli się na zespoły sprzątające rejony i pomagające w kuchni, w czasie przerw pomiędzy zajęciami. Tak prowadzą tzw. "formację duchową" dla młodych rozmaite ruchy katolickie.
Tak, właśnie tak, wynajmują obiekt, masz się zgłosić ze śpiworem i szczoteczką do zębów, szkolisz się, sprzątasz rejony, po modlitwie cisza nocna - pseudokoszarowo to jest zorganizowane.
Wszystko to daje się robic w okresie lipiec-sierpień, kiedy szkoły z internatami stoją puste, a młodzież w wieku szkolnym ma wolny czas.
Równiez i Siły Zbrone mogłyby tu "wejść" nikt nie broni, chętni by byli.

[ Dodano: Sro 15 Maj, 2013 ]
239099 napisał/a:
Ot czasy się zmieniają i młodzież nie garnie się do wysiłku - woli pograć na komputerze...
By to zadziałało najpierw musiałbyś zmienić młodzież - zachęcić do udzielania się w organizacjach paramilitarnych, uprawiania sportu itp.


Nie ma tak źle, młodziez jest różna, a garnięcie się do komputera i do wojaczki to nie są idee sprzeczne.

Żeby to zadziałało należałoby:

1) Wprowadzić program dwumiesięcznej unitarki realizowanej w lipcu i sierpniu, tak aby nie kolidowala z zajęciami szkolnymi. Byłaby skierowana do maturzystów I studentów.

2) Wprowadzic prawny wymóg obligatoryjnego przejścia takiej unitarki w przypadku zatrudniania w dowolnej formacji mundurowej, a więc Wojsko, Straż Graniczna, Policja, Zawodowa Straż Pożarna, Służba Więzienna.

3) Przed unitarką byłoby PO w dwóch ostatnich latach szkoły średniej.
PO dawałoby podstawy teoretyczne, unitarka realizowałaby material praktyczny.

W tym momencie dwumiesięczna unitarka staje się dla młodych ludzi dodatkowym dobrowolnym opcjonalnym kursem wakacyjnym, po którym zwiększają się ich szanse na rynku pracy.

A to juz całkowicie zmienia ich podejście.

Ot i tyle. Tylko tyle i aż tyle.

239099 - Sro 15 Maj, 2013

Tak - polska młodzież która w wakacje albo jeździ nad morze - niekoniecznie Bałtyckie, albo pracuje bo chce uciułać na iPhone'a będzie masowo garnąć się do wolontariatu...

Optymistycznie patrzycie - prawie jak ekipa od NSR...

Wbrew pozorom by to działało potrzeba czasu - promocji uświadamiania itp. Młodzież musi przełamać pewne stereotypy i po prostu spojrzeć na taką ofertę...

PDT - Czw 16 Maj, 2013

239099 napisał/a:
do wolontariatu...


No właśnie, wolontariat czyli udzielanie się na zasadzie dobrowolności. Każdy system opiera się na bezpośrednich lub pośrednich nakazach, zakazach, sankcjach, prawach i profitach.
Bez tego każdy system staje sie utopią. Komuś wydaje się, że sprowadzi szkolenie rezerw do kategorii zabawy lub rozrywki do której garnąć się będą rzesze młodych ludzi. Może lepiej zacząć od dyskusji: ilu tych rezerwistów potrzebujemy i w jakim przedziale wiekowym z podziałem na poszczególne stopnie wojskowe.

michqq - Czw 16 Maj, 2013

PDT napisał/a:
Może lepiej zacząć od dyskusji: ilu tych rezerwistów potrzebujemy i w jakim przedziale wiekowym z podziałem na poszczególne stopnie wojskowe.


To jest złe postawienie sprawy.

Sama mundurówka "główna" tj wojsko plus policja, to jest dwieście tysięcy miejsc pracy. nie licząc innych mundurówek I pracowników cywilnych.

Ogólniak nie powinien ignorować istnienia tak potężnego - liczebnie - PRACODAWCY, a także całego tego środowiska ludzkiego.

Wiesz, szkoła średnia miała od zawsze nauczyć człowieka takiego ogólnego podejścia do wszystkiego, co dla ludzi waqżne, wszystko po troche. Uczyli mnie, w poprzednim stuleciu, czym się różnią okrytonasienne od nagozalążkowych, uczyli mnie co to jest trochej i jamb, uczyli mnie kiedy funkcja jest wklęsła a kiedy wypukła, i jak to z pierwszej pochodnej widać.
Do niczego mi się to wszystko nie przydało.
Młodzi ludzie dziś pewnie uczą się tez takich i podobnych bzdur.

W zwiazku z czym ja uważam że unitarka powinna być częścią systemu szkolenia ogólnokształcącego, a nie że liczymy ilu nam potrzeba ludzi po unitarce.
Ale owszem, zgoda, unitarka jako ochotniczy nieobowiązkowy kurs, zwiększający szanse na rynku pracy, jak nie przymierzając prawo jazdy na spychacz czy angielski.
Co opisałem wyżej.
Jaki tam wolentariat.
Chcesz pracować to skończ kurs I pokaż papier - czy to jest wolentariat?

MDS - Czw 16 Maj, 2013

Może trzeba powiedzieć sobie wreszcie prawdę że powszechny obowiązek obrony to nie żaden wolontariat czy też dobra wola , ale przymus poparty prawem, egzekwowany przez wymiar sprawiedliwości. Jakoś w żadnym społeczeństwie zaangażowanym w wojnę na swoim terenie nie testowano wariantu typu walczą tylko ochotnicy, wolontariusze i temu podobne formacje a reszta sięprzyglada lub udaje sie za granice. Co do tego przymusu, to oczywiście należy dążyć do tego żeby ta forma szkolenia była i powszechna, ale i w miarę mało uciążliwa. A jak to będzie nazywało czy ZSW bis czy NSR czy Zielone ludziki to naprawdę nie jest istotne. W kwestii zachęt finansowych to ten wątek należy zawiesić, bo na to jesteśmy po prostu za biedni. Biedni do tego stopnia że armia w tym rzekomo demokratycznym kraju traktuje swoich żołnierzy w sposób żałosny. Mam tu na myśli i perspektywy rozwoju, i służby i wreszcie ewentualnej emerytury. Tu dla optymistów też jest ciekawy problem do rozgryzienia, mianowicie czy aby na pewno ci których armia potraktowała tak jak potraktowała będą takimi super rezerwistami??? Może znowu ktoś im, a raczej nam powie wy służyliście innej sprawie czy też innej Polsce?
maximus-44 - Czw 16 Maj, 2013

PDT napisał/a:

....... Może lepiej zacząć od dyskusji: ilu tych rezerwistów potrzebujemy .............


......no właśnie....ile? porządne ugrupowanie obronne powinno liczyć 4mln żołnierzy

...będę wyliczał.....Proszę o ocenę, może być krytyczna , byle rzeczowa i na poziomie.

Za podstawę wyliczeń przyjmę rozmiary naszego kraju. Tak z grubsza z południa na północ ok. 1000km. Wybrzeże 400 km , Mazury 200km. Wiec szerokość ugrupowania 1600km. No ale wiadomo uwzględniając teren i inne „niuanse” do wyliczeń przyjmę szerokość 800 km, a głębokość ugrupowania – cóz,.... głębokość Korpusu.

Normę obronną dla Brygady przyjmuję 15km – szerokość obrony.
No i teraz dzielimy 800 : 15 = 54 Brygady.
Rozmieszczamy dalej, czyli budujemy Dywizję i na odcinku 30 km rozmieszczamy z przodu dwie Brygady w drugim rzucie jedną Brygadę i jedną w odwodzie. Wiec potrzebuję do tego dodatkowo 54 Brygady. Więc razem 54 + 54 = 108 Brygad, podzielić na 4 Brygady w Dywizji wychodzi 27 Dywizji.
Ale to nie koniec całość należy podwoić tak aby każdy korpus przynajmniej miał jedną dywizję w drugim rzucie i jedną w odwodzie,....no i do tego jeszcze trzeba tylko naliczyć jednostki „korpusne”.

To by była pierwsza pozycja obronna, oprócz niej widziałbym jeszcze co najmniej dwie, może już mniej liczne tym niemniej niezbędne.
Oczywiście należy pamiętać o naliczeniu odpowiednich ilości jednostek „dywizyjnych” i „korpuśnych”.
Przedstawiłbym najchętniej jakaś prezentację, ale nie mogę zamieszczać plików.

A na każdym szczeblu w tym również strategicznym należy przewidzieć odwody przeciwdywersyjne i przeciwdesantowe, wszak potencjalny przeciwnik może słynąć z umiłowania szybkich akcji desantowych poprzedzonych akcjami dywersyjnymi grup specjalnych.

A do tego zwykłe siły ochrony ważnych i wszelkich innych wymagających tego obiektów.

Oczywiście całość obrony spięta dobrym systemem rozpoznawczym, osłonięta przez wojska OPL i wsparta przez lotnictwo.

PDT - Czw 16 Maj, 2013

MDS napisał/a:
Może trzeba powiedzieć sobie wreszcie prawdę że powszechny obowiązek obrony to nie żaden wolontariat czy też dobra wola , ale przymus poparty prawem, egzekwowany przez wymiar sprawiedliwości.


Pamietasz co się działo na krótko przed wygaszeniem zsw ?

[ Dodano: Czw 16 Maj, 2013 ]
maximus-44 napisał/a:
Za podstawę wyliczeń przyjmę rozmiary naszego kraju. Tak z grubsza z południa na północ ok. 1000km. Wybrzeże 400 km , Mazury 200km. Wiec szerokość ugrupowania 1600km. No ale wiadomo uwzględniając teren i inne „niuanse” do wyliczeń przyjmę szerokość 800 km, a głębokość ugrupowania – cóz,.... głębokość Korpusu.



Normę obronną dla Brygady przyjmuję 15km – szerokość obrony.

No i teraz dzielimy 800 : 15 = 54 Brygady.

Rozmieszczamy dalej, czyli budujemy Dywizję i na odcinku 30 km rozmieszczamy z przodu dwie Brygady w drugim rzucie jedną Brygadę i jedną w odwodzie. Wiec potrzebuję do tego dodatkowo 54 Brygady. Więc razem 54 + 54 = 108 Brygad, podzielić na 4 Brygady w Dywizji wychodzi 27 Dywizji.

Ale to nie koniec całość należy podwoić tak aby każdy korpus przynajmniej miał jedną dywizję w drugim rzucie i jedną w odwodzie,....no i do tego jeszcze trzeba tylko naliczyć jednostki „korpusne”.



W co Ty te 108 brygad wyposażysz ? - w kije sonoswe czy kije babusowe z importu ? :-o

MDS - Czw 16 Maj, 2013

PDT- nie ma co wracać do tego co było w ostatnich latach ZSW. Trudno winić nas za to że było milion pierdół do zrobienia, mało żołnierzy, zadań sporo, limitów nic albo nie do przerobienia. Było minęło , czasami zresztą mam wrażenie ze jakos to było ukartowane przez panów polityków. Teraz nie ma co wracać. Trzeba usiąś, policzyć i opracować program szkolenia. Program intensywny, w miarę krótki, z pełnym zabezpieczeniem materiałowym i sprawną bazą. Funkcje proste można wyszkolić w 2 miesiące. Egzamin i wtedy najlepsi mogą być szkoleni dalej, na specjalistów. Odrzucam pomysły typu szkolenie w wakacje, bo raz że wtedy ze względu na ppoż są problemy, dwa że kadra szkoleniowa tez urlopy kiedyś musi wykorzystać. I nic by się nie stało zeby kazda brygada w ciągu roku przez 8 miesięcy realizowała takie szkolenie. Turnus po około kompani i po roku mamy batalion wyszkolonych żołnierzy funkcji prostych. Tak mi się wydaje, ale pewnie znowu ktoś napisze że tylko ochotnicy, a ja mam pomysły z epoki brązowych butów.
PDT - Czw 16 Maj, 2013

Tylko jak tych ludzi zwerbujesz lub przymusisz. Przywrócenie powszechnego obowiązku służby w jakiejkolwiek postaci ( dziwne, że nie obeszło się bez protestów wokół ćwiczeń wojskowych dla żołnierzy rezerwy) jest baaaardzo niepolityczne.
aron73 - Czw 16 Maj, 2013

MDS napisał/a:
Tak mi się wydaje, ale pewnie znowu ktoś napisze że tylko ochotnicy

W każdym WKU na terenie kraju są gigantyczne kolejki kandydatów do służby przygotowawczej, na dobry początek wystarczyło by samych tylko ochotników :gent:

MDS - Czw 16 Maj, 2013

No i jest odpowiedź jak to ruszyć z miejsca. Zresztą dziwne że nikomu nie zalezy zeby choć troszkę zmniejszyć bezrobocie....
239099 - Czw 16 Maj, 2013

MDS napisał/a:
Może trzeba powiedzieć sobie wreszcie prawdę że powszechny obowiązek obrony to nie żaden wolontariat czy też dobra wola , ale przymus poparty prawem, egzekwowany przez wymiar sprawiedliwości. Jakoś w żadnym społeczeństwie zaangażowanym w wojnę na swoim terenie nie testowano wariantu typu walczą tylko ochotnicy, wolontariusze i temu podobne formacje a reszta sięprzyglada lub udaje sie za granice. Co do tego przymusu, to oczywiście należy dążyć do tego żeby ta forma szkolenia była i powszechna, ale i w miarę mało uciążliwa. A jak to będzie nazywało czy ZSW bis czy NSR czy Zielone ludziki to naprawdę nie jest istotne.

Obowiązek może i powszechny - ale politycy zdecydowali że nie w czasie P Skoro zawieszono ZSW (Przy okazji w czasie I RP przypadkiem nie wszyscy brali udział w walce?)

Teraz trzeba się dostosować do aktualnej sytuacji - sytuacji gdzie nikogo przymusem "szykować do realizacji obowiązku obrony" nie możemy.

Jak już pisałem - jest na to sposób - prosty, wykonalny a przede wszystkim sensowny.
Niech każdy kandydat na żołnierza zawodowego (nie ważne czy idzie na szer. czy do oficerki) w ramach SP przesłuży 1 rok w trybie skoszarowanym za symboliczny żołd.

Niech w ramach SP wezmą wszystkich którzy chcą...

To jest wykonalne choćby jutro.

A nie jakieś "nieuciążliwe formy służby" To jest żart, bo jeśli chcesz szkolić powszechnie to musisz ich przymusić. Nie ma czegoś takiego jak nieuciążliwe - bo co że w wakacje? W wakacje albo się odpoczywa albo pracuje
A takie szkolenie to ani odpoczynek ani zarobek.
Poza tym jaka wartość ma takie szkolenie? żadne, by to miał sens to musiałaby to być cała seria szkoleń.
I teraz weź organizuj całą serie szkoleń - zbierz komplet ludzi itp. itd.

Chcecie szkolić niedzielne wojsko - ok jest sposób - są organizacje typu "strzelec", są harcerze - trzeba uporządkować, scalić te organizacje (mam ty na myśli organizacje strzeleckie - bo ich trochę jest) w jeden ogólnokrajowy organ i niech MON ich wspiera materialnie i metodycznie (dostęp do kadry, ośrodków szkoleniowych itp )

Też proste i myślę, że wykonalne

MDS napisał/a:
W kwestii zachęt finansowych to ten wątek należy zawiesić, bo na to jesteśmy po prostu za biedni. Biedni do tego stopnia że armia w tym rzekomo demokratycznym kraju traktuje swoich żołnierzy w sposób żałosny. Mam tu na myśli i perspektywy rozwoju, i służby i wreszcie ewentualnej emerytury. Tu dla optymistów też jest ciekawy problem do rozgryzienia, mianowicie czy aby na pewno ci których armia potraktowała tak jak potraktowała będą takimi super rezerwistami??? Może znowu ktoś im, a raczej nam powie wy służyliście innej sprawie czy też innej Polsce?

Bo prawdą jest to że nas nie stać na armie zawodową, profesjonalna w pełnym tego słowa znaczeniu...

MDS - Pią 17 Maj, 2013

Pisząc o ,,nieuciążliwe formy służby" miałem na myśli możliwość np. wyboru terminu szkolenia z kilku zaproponowanych przez SZ. Nie miałem na myśli szkolenia w środku np. studiów ani pobłażliwego szkolenia. Moja wina za nieprecyzyjne określenie.
Stamp - Pią 17 Maj, 2013

maximus-44 napisał/a:
PDT napisał/a:

....... Może lepiej zacząć od dyskusji: ilu tych rezerwistów potrzebujemy .............


......no właśnie....ile? porządne ugrupowanie obronne powinno liczyć 4mln żołnierzy

...będę wyliczał.....Proszę o ocenę, może być krytyczna , byle rzeczowa i na poziomie.

Za podstawę wyliczeń przyjmę rozmiary naszego kraju. Tak z grubsza z południa na północ ok. 1000km. Wybrzeże 400 km , Mazury 200km. Wiec szerokość ugrupowania 1600km. No ale wiadomo uwzględniając teren i inne „niuanse” do wyliczeń przyjmę szerokość 800 km, a głębokość ugrupowania – cóz,.... głębokość Korpusu.

Normę obronną dla Brygady przyjmuję 15km – szerokość obrony.
No i teraz dzielimy 800 : 15 = 54 Brygady.
Rozmieszczamy dalej, czyli budujemy Dywizję i na odcinku 30 km rozmieszczamy z przodu dwie Brygady w drugim rzucie jedną Brygadę i jedną w odwodzie. Wiec potrzebuję do tego dodatkowo 54 Brygady. Więc razem 54 + 54 = 108 Brygad, podzielić na 4 Brygady w Dywizji wychodzi 27 Dywizji.
Ale to nie koniec całość należy podwoić tak aby każdy korpus przynajmniej miał jedną dywizję w drugim rzucie i jedną w odwodzie,....no i do tego jeszcze trzeba tylko naliczyć jednostki „korpusne”.

To by była pierwsza pozycja obronna, oprócz niej widziałbym jeszcze co najmniej dwie, może już mniej liczne tym niemniej niezbędne.
Oczywiście należy pamiętać o naliczeniu odpowiednich ilości jednostek „dywizyjnych” i „korpuśnych”.
Przedstawiłbym najchętniej jakaś prezentację, ale nie mogę zamieszczać plików.

A na każdym szczeblu w tym również strategicznym należy przewidzieć odwody przeciwdywersyjne i przeciwdesantowe, wszak potencjalny przeciwnik może słynąć z umiłowania szybkich akcji desantowych poprzedzonych akcjami dywersyjnymi grup specjalnych.

A do tego zwykłe siły ochrony ważnych i wszelkich innych wymagających tego obiektów.

Oczywiście całość obrony spięta dobrym systemem rozpoznawczym, osłonięta przez wojska OPL i wsparta przez lotnictwo.


Myślę że już milion by wystarczyło żeby nas nieprzyjaciele omijali szerokim łukiem.

Tyle brygad by się przydało jakby ruszyły na nas połaczone armie Chin i Rosji.

W tej chwili Rosja ma 11 Armii, około 60 brygad ogólnowojskowych,plus kilka dywizji pow-des i des-szturmowych, plus 10-12 brygad białoruskich, więc po naszej stronie wystarczyłoby około 40 brygad moim zdaniem, w tym brygady lekkie, plus obrona terytorialna.

Poza tym pas obrony dywizji przyjmuje się teraz około 50 km a nie 30, więc twoje obliczenia też należałoby zmniejszyć. Jako dowód mogę przedstawić zdjecie z niedawnych ćwiczeń Kojot-13 na Mazurach:



Biorąc pod uwagę że Rosja musi sobie zostawić kilka armii na innych kierunkach (Kaukaz, Chiny), to w praktyce wystarczyłoby nam 25-30 brygad.

Co do źródła pozyskania rezerw proponowałbym dla ochotników którzy chca spróbować przygody z wojskiem kontrakty 1-1,5 roczne z mozliwościa przedłużenia. Skrócenie maksymalnego przedłuzania kontraktu z 12 do 3-6 lat dla szeregowych mogłoby w krótkim czasie podwoić liczbe rezerwistów po służbie zawodowej. Jeśli tego by było mało, możnaby przywrócić zsw w łagodnej formie 1-2 miesiące plus PO lub PW (Przysposobienie Wojskowe) w szkołach, tak jak tu ktoś pisał, w ostatnich 2 latach szkoły średniej.

239099 - Pią 17 Maj, 2013

Stamp napisał/a:
Co do źródła pozyskania rezerw proponowałbym dla ochotników którzy chca spróbować przygody z wojskiem kontrakty 1-1,5 roczne z mozliwościa przedłużenia.

To już jest - przecież pierwszy kontrakt szer. zaw to 18 miesięcy zdaje się - potem możesz wrócić do cywila...
Inną sprawą jest to że kontraktowi wchodzą w limit liczebności WP (no i w zdecydowanej większości, chcieliby służyć w WP dłużej)
Tak więc - średnio to widzę...

Rozwiązanie z dłuższą SP jest lepsze (SP nie wychodzi w limity liczebności WP), najpewniej tańsze (nie płacisz jak za kontrakt)
Stamp napisał/a:
Skrócenie maksymalnego przedłużania kontraktu z 12 do 3-6 lat dla szeregowych mogłoby w krótkim czasie podwoić liczbę rezerwistów po służbie zawodowej.

To by było dobre gdyby istniał u nas mechanizm wychwytywania najlepszych szer. do korpusu podoficerskiego. Na razie nie ma żadnej płynności i często ci którzy nadają się na kaprali lądują poza MONem.
Stamp napisał/a:
Jeśli tego by było mało, możnaby przywrócić zsw w łagodnej formie 1-2 miesiące plus PO lub PW (Przysposobienie Wojskowe) w szkołach, tak jak tu ktoś pisał, w ostatnich 2 latach szkoły średniej.

PO to dziś fikcja - ciężko znaleźć dobrze przygotowanych nauczycieli, nie mówiąc już o programie.
ZSW - to b. niepopularne rozwiązanie i nie sądzę by znalazł się odważny który by zdecydował się na ten krok.
A szkoda - można by zrobić 9 miesięcy ZSW - gdzie wszyscy trafialiby jako szeregowi. (podoficerzy i oficerzy byliby w 100% zawodowymi - nie istniałby korpus szer. zaw.)

Stamp - Pią 17 Maj, 2013

239099 napisał/a:

To już jest - przecież pierwszy kontrakt szer. zaw to 18 miesięcy zdaje się - potem możesz wrócić do cywila...


Tak masz racje, pomerdało mnie się. Lepsze by było służba przygotowawcza powiedzmy 1-2 miesiące dla każdego chetnego, z możliwośca przedłużenia o kilka miesięcy do 1 roku łącznie, ale bez praw służby kontraktowej (mieszkania itp). Można by to nazwać "służba ochotnicza" (SO). Czyli Słuzba Ochotnicza = służba przygotowawcza trwająca 1-2 miesiące + służba ochotnicza właściwa trwająca 1-10 miesięcy. To by pozwoliło przeszkolić maksymalnie dużo ochotników bez zbytniego obciążania budżetu.

Cytat:
Rozwiązanie z dłuższą SP jest lepsze (SP nie wychodzi w limity liczebności WP), najpewniej tańsze (nie płacisz jak za kontrakt)


Nie sadzę. Służba przygotowawcza to w praktyce unitarka ile można pozostawać na unitarce? 1-3 miesiące wystarczą.

Cytat:

gdyby istniał u nas mechanizm wychwytywania najlepszych szer. do korpusu podoficerskiego.


Taki mechanizm istnieje korzysta z niego 1/4 według samych szeregowych. MON twierdzi że więcej.

Cytat:
PO to dziś fikcja - ciężko znaleźć dobrze przygotowanych nauczycieli, nie mówiąc już o programie.


A od czego internet ;) Tu można wrzucać filmy, instrukcje skrypty konspekty itp. Na pewno znalazłoby sie wilu nauczycieli chetnych podjąc sie tego zajecia a ponadto zapominasz o kilkuset tysiącach rezerwistów oficerów i podof. którzy mogliby sie podjac pracy w tym zawodzie (to znaczy część z nich).

PDT - Pią 17 Maj, 2013

Zapytam: a morale tych rezerwistów ?
Obecni rezerwiści szeregowi do 35 roku życia to zazwyczaj ci którzy przez ogół społeczeństwa postrzegani byli jako tzw. "frajerzy" którzy nie potrafili się od wojska wymigać.
Zapomniano chyba już o haśle:
Cytat:
... zaświadczenia dla ZUS i WKU ...


Teraz buduje się w oparciu o ludzi rozczarowanych wojskiem.
Vide:
Cytat:
... na kontrakt do dwunastu lat ...


A co w przyszłości.
Jaki profit możecie zaoferować tym co zaliczyliby" przygodę z wojskiem" :?:

Zapomnijcie o milionie mobilizowanych rezerwistów bo już w PRL-u zauważono, że to mrzonka.

239099 - Pią 17 Maj, 2013

Stamp napisał/a:
Cytat:
Rozwiązanie z dłuższą SP jest lepsze (SP nie wychodzi w limity liczebności WP), najpewniej tańsze (nie płacisz jak za kontrakt)


Nie sadzę. Służba przygotowawcza to w praktyce unitarka ile można pozostawać na unitarce? 1-3 miesiące wystarczą.

A kto powiedział że SP ma być tylko szkoleniem unitarnym? - nie można (wydłużając okres szkolenia) przeprowadzić pełnego szkolenia?

Stamp napisał/a:
Cytat:
gdyby istniał u nas mechanizm wychwytywania najlepszych szer. do korpusu podoficerskiego.

Taki mechanizm istnieje korzysta z niego 1/4 według samych szeregowych. MON twierdzi że więcej.

Skoro tak to wyjaśnij mi skąd te psioczenie szer. zaw. którzy po 12 latach kończą przygodę z MONem (gdyby taki mechanizm działał to przecież byliby kapralami)

Stamp napisał/a:
Cytat:
PO to dziś fikcja - ciężko znaleźć dobrze przygotowanych nauczycieli, nie mówiąc już o programie.
A od czego internet ;) Tu można wrzucać filmy, instrukcje skrypty konspekty itp. Na pewno znalazłoby sie wilu nauczycieli chetnych podjąc sie tego zajecia a ponadto zapominasz o kilkuset tysiącach rezerwistów oficerów i podof. którzy mogliby sie podjac pracy w tym zawodzie (to znaczy część z nich).

Tak, internet - wiesz że nawet renomowane uczelnie - te zajmujące czołowe miejsca w rankingach uczelni nie korzystają z dobrodziejstw internetu, które notabene przyniosłyby im tylko korzyści finansowe (nie mówiąc już o wygodzie studentów), a co dopiero szkoły średnie.

Co do wykładowców - ok, może być (choć by uczyć trzeba mieć mgr + podyplomówke - zdaje się) ale co na to MEN, który co rok obcina godziny na matematykę i inne naprawdę ważne przedmioty...

Stamp - Pią 17 Maj, 2013

239099 napisał/a:

A kto powiedział że SP ma być tylko szkoleniem unitarnym? - nie można (wydłużając okres szkolenia) przeprowadzić pełnego szkolenia?


To wynika z samej definicji. Od służby przygotowawczej zaczynaja tez zołnierze zawodowi. I co, mają szkolić się 9 miesiecy "przygotowawczo"? Poza tym co znaczy "pełne szkolenie"? Co dla ciebie jest pełnym szkoleniem, do zgrywania na poziomie druzyny, plutonu, kompanii? I po co jak potem kazdy pójdzie w swoja strone, i po co na przykład żołnierzowi który pójdzie na obsługę radarów szkolenie zgrywajace na poziomie plutonu piechoty?

Skoro tak to wyjaśnij mi skąd te psioczenie szer. zaw. którzy po 12 latach kończą przygodę z MONem (gdyby taki mechanizm działał to przecież byliby kapralami)

To co to byłby za mechanizm wychwytywania, gdyby wszyscy zostawali kapralami? Psioczą ci, którym sie nie udało.

Cytat:
Tak, internet - wiesz że nawet renomowane uczelnie - te zajmujące czołowe miejsca w rankingach uczelni nie korzystają z dobrodziejstw internetu, które notabene przyniosłyby im tylko korzyści finansowe (nie mówiąc już o wygodzie studentów), a co dopiero szkoły średnie.

Co ty powiesz? Mylisz się bardzo. http://wazniak.mimuw.edu....ale_na_uczelnie
https://www.coursera.org/
http://www.bibliotekacyfr...iption?dirids=1
http://ocw.mit.edu/index.htm
http://www.youtube.com/user/YaleCourses
http://www.maths.ox.ac.uk/opencourseware/
http://www.icm.edu.pl/web/guest;
jsessionid=E6C71AF5A945D9E738DC46AFC51AE0CC
http://was.zaa.mimuw.edu.pl/

To tylko kilka z moich zakładek. Bierz korzystaj i nie narzekaj.

239099 - Pią 17 Maj, 2013

Stamp napisał/a:

To wynika z samej definicji. Od służby przygotowawczej zaczynaja tez zołnierze zawodowi. I co, mają szkolić się 9 miesiecy "przygotowawczo"? Poza tym co znaczy "pełne szkolenie"? Co dla ciebie jest pełnym szkoleniem, do zgrywania na poziomie druzyny, plutonu, kompanii? I po co jak potem kazdy pójdzie w swoja strone, i po co na przykład żołnierzowi który pójdzie na obsługę radarów szkolenie zgrywajace na poziomie plutonu piechoty?

Jeśli miałby to być także element budowania rezerw (a o tym mówimy) to czemu nie?

Lepiej niech przez te 9-12 miesięcy przeszkolą się na zmecholi - a później niech trafi do radarów, niż miąłby być przeszkolony z radarów a trafiłby na zmechola, albo lepiej do cywila...
Można by program podzielić na moduły z którego ostatni byłby szkoleniem pod konkretną służbę właśnie.

Stamp napisał/a:

Co ty powiesz? Mylisz się bardzo. http://wazniak.mimuw.edu....ale_na_uczelnie
https://www.coursera.org/
http://www.bibliotekacyfr...iption?dirids=1
http://ocw.mit.edu/index.htm
http://www.youtube.com/user/YaleCourses
http://www.maths.ox.ac.uk/opencourseware/
http://www.icm.edu.pl/web/guest;
jsessionid=E6C71AF5A945D9E738DC46AFC51AE0CC
http://was.zaa.mimuw.edu.pl/

To tylko kilka z moich zakładek. Bierz korzystaj i nie narzekaj.

Wybacz mam 3 synów na studiach (sam ostatnie studia skończyłem w 2002 ) i wiem że np PW na ILu nie udostępnia się materiałów przez internet (choć ma portal do tego celu).
że podpisy każdy student musi zbierać do indeksu i do karty (mimo iż jest jeszcze elektroniczny wykaz - w wirtualnym dziekanacie) itd itp.
Nie mówiąc już o tym ze nie rozumiem dlaczego wykłady nie mogłyby być nagrywane i udostępniane studentom?
Ale nie o tym temat... EOT.

Stamp - Sob 18 Maj, 2013

Ale jak widzisz są nagrywane i udostępniane, więc jaki problem zrobić wykłady z PO? Zresztą kursy na przykład pierwszej pomocy sa dostępne po polsku. Trzeba by to tylko zebrać gdzies w jednym miejscu i jeden problem masz mniej. Zresztą sa strony na przykład Strzelca które tym się zajmują i mozna tam znaleźć wiele materiałów. Ale rozumiem że bedziesz do uadłego bronił swej tezy, choś jest wzięta z księzyca. :cool:
alfikiczpiot - Sob 18 Maj, 2013

239099 napisał/a:
Stamp napisał/a:
Cytat:
Rozwiązanie z dłuższą SP jest lepsze (SP nie wychodzi w limity liczebności WP), najpewniej tańsze (nie płacisz jak za kontrakt)


Nie sadzę. Służba przygotowawcza to w praktyce unitarka ile można pozostawać na unitarce? 1-3 miesiące wystarczą.

A kto powiedział że SP ma być tylko szkoleniem unitarnym? - nie można (wydłużając okres szkolenia) przeprowadzić pełnego szkolenia?

Stamp napisał/a:
Cytat:
gdyby istniał u nas mechanizm wychwytywania najlepszych szer. do korpusu podoficerskiego.

Taki mechanizm istnieje korzysta z niego 1/4 według samych szeregowych. MON twierdzi że więcej.

Skoro tak to wyjaśnij mi skąd te psioczenie szer. zaw. którzy po 12 latach kończą przygodę z MONem (gdyby taki mechanizm działał to przecież byliby kapralami)

Stamp napisał/a:
Cytat:
PO to dziś fikcja - ciężko znaleźć dobrze przygotowanych nauczycieli, nie mówiąc już o programie.
A od czego internet ;) Tu można wrzucać filmy, instrukcje skrypty konspekty itp. Na pewno znalazłoby sie wilu nauczycieli chetnych podjąc sie tego zajecia a ponadto zapominasz o kilkuset tysiącach rezerwistów oficerów i podof. którzy mogliby sie podjac pracy w tym zawodzie (to znaczy część z nich).

Tak, internet - wiesz że nawet renomowane uczelnie - te zajmujące czołowe miejsca w rankingach uczelni nie korzystają z dobrodziejstw internetu, które notabene przyniosłyby im tylko korzyści finansowe (nie mówiąc już o wygodzie studentów), a co dopiero szkoły średnie.

Co do wykładowców - ok, może być (choć by uczyć trzeba mieć mgr + podyplomówke - zdaje się) ale co na to MEN, który co rok obcina godziny na matematykę i inne naprawdę ważne przedmioty...


Na obecną chwilę PO zastąpiła Edukacja dla bezpieczeństwa (po 1h w gimnazjum i szkołach średnich), ale program z grubsza ten sam. Faktycznie aby móc uczyć tego przedmiotu trzeba skończyć kwalifikacyjne studia podyplomowe. Pewnie, ze nauczyciele podjęli by się dodatkowych godzin szczególnie teraz w dobie niż demograficznego. Osobiście też widziałbym takie rozwiązanie teorie przekazać w ramach godzin lekcyjnych, praktyka w w formie wspominanego już "weekendowego wojska" i z tej przeszkolonej materii budować bazę do służby zawodowej ale bardziej obronę terytorialną na bazie NSR - tylko też ten nieszczęsny twór jakoś modyfikować zaczynając od samej nazwy z NSR na Gwardię Narodową lub Obronę Terytorialną. Co do kadry dla weekendowców może nie są to tysiące ale mamy w rezerwie zdolnych nauczycieli i nie tylko którzy podjęli by się prowadzenia w szkołach zajęć (tu rodzi się problem uprawnień bo MEN strasznie tego pilnuje, ale koszt studiów podyplomowych może pokryć wojsko np. w formie ich sfinansowanie żołnierzowi rezerwy pilotowanego przez WKU w zamiana za odsłużenie w aktywnej rezerwie np. 2 lat) a i za drobną zachętą z jeden weekend by poświęcili w miesiącu na pracę w polu (tak szkoli się amerykańska GN), nawet na bazie placówki szkolnej) i coś by tej młodej krwi napłynęło i zasiliło szeregi rezerw. Jednak jest jedno ale kasa Misiu kasa...

239099 - Sob 18 Maj, 2013

Stamp napisał/a:
Ale rozumiem że bedziesz do uadłego bronił swej tezy, choś jest wzięta z księzyca. :cool:

Ale której tezy?
Tej, że w krainie nad Wisłą zbyt mało jest kreatywnego podejścia wobec dostępnych narzędzi,
Czy tej, że Wasze wizje są dość hurraoptymistyczne?

Czego miałby uczyć PO (czy Edukacja dla bezpieczeństwa - jak zwał tak zwał).
Czy uczy najważniejszego - tj. zrozumienia czym jest system obronności, z czego się składa i jaką funkcje pełnie przeciętny obywatel?

Warsze projekty są niewykonalne przy mizerii naszych decydentów - Panowie oni od lat nie potrafią zreformować szkolnictwa inaczej jak obniżając wymagania (by słupki dobrze wyglądały)
Po za tym jak widzicie postawę samych zainteresowanych? Dzisiejszej młodzieży nie chce się chodzić na lekcje W-F (co było za mojej młodości nie do pomyślenia), załatwiają sobie masowo papiery na "dysleksje, " dysgrafie" i inne "dys-debilizmy" (osobiście znam przypadek, że chłopak nie chcieć się uczyć niemieckiego załatwił sobie papierek, że ma dysfunkcje o nie może uczyć się dwóch języków obcych - dodam że świetnie zna język angielski )
A Wy chcecie by ta młodzież, jeszcze po godzinach, chodziła na zajęcia z PO?

Z niewolnika nie będzie pracownika

Lepiej skupić się na tych co chcą w tym kierunku działać.
Tu jest wiele do zrobienia...

239099 - Sob 18 Maj, 2013

porze napisał/a:
Niektóre tezy szokują. Nieletnie wojsko??????? Ani to zgodne z wiedzą o pscychomotoryce rozwoju młodego człowieka, ani z prawem międzynarodowym.

Oczywiście - jak ktoś coś chce przekręcić to przekręci...
W gwoli wyjaśnienia - przez zacytowany fragment miałem na myśli realizacje powszechnego obowiązku poprzez ZSW. (bo ZSW było formą realizacji tego obowiązku w czasie P)
Wydawało mi isę że dla wszystkich jest oczywiste, że nieletni zgodnie z przepisami realizują ten obowiązek poprzez PO - i tutaj nic się nie zmieniło. (Prócz tego, że poziom zajęć spadł)
Tak więc - nadal masz jakieś ale?
porze napisał/a:
Teraz negowanie powszechności obowiązku, na dodatek poparte tezą jakoby w I RP (czyli od Mieszka I do Stanisława Augusta, samo w sobie absurdalne) "wszyscy brali udział w walce"

Kochanienki, a od kiedy armie przybrały postać masowych wcielających w swe szeregi praktycznie wszystkie klasy społeczne? Co?

Armie zawodowe - są dość starą instytucją.

Ja jakoś mogę sobie wyobrazić że w XXI wieku armie nawet Rosjska będą liczyły góra kilkaset tyś żołnierzy.

239099 - Sro 22 Maj, 2013

porze napisał/a:
Cytat:
Kochanienki, a od kiedy armie przybrały postać masowych wcielających w swe szeregi praktycznie wszystkie klasy społeczne? Co?


Mam wrażenie, że nie chodzi ci o armie masowe, ale o narodowe, które siłą rzeczy powstały wraz z wyłonieniem się kategorii narodowych.

Ja natomiast mam wrażenie, ze niezupełnie jesteś w stanie oderwać się od XIX/XX wiecznej wizji armii, oraz od wizji konfliktu totalnego...
Stąd nie rozumiesz moich sugestii....

I teraz pomyśl...
Jako ocenić czy armia jest duża czy mała?
To jest pojęcie względne - w dużej mierze uzależnione od potencjału sąsiadów.
Jeśli nasi sąsiedzi maja milionowe armie (jak np. w 1939) to nasza milionowa armia wydaje się rozsądna...
Ale jeśli Niemcy maja 180 tyś, a FR w praktyce 700-800 tyś. - to naturalnym jest że nie potrzebujemy miliona żołnierzy (bo na Niemców to aż nadto, a i do obrony przed na FR też)

Można zapytać sie co takiego stało się że dziś ani Niemcy ani FR nie potrzebują taki licznych armii jak dekady temu...
Odpowiedź jest złożona
- Dziś by totalnie zniszczyć państwo, porazić system dowodzenia, zniszczyć infrastrukturę, nie potrzeba licznych armii, wielu dywizji piechoty i setek czołgów.

Jest lotnictwo, są rakiety itp...
I znowu dzięki technice - nie potrzeba setek maszyn, setek tyś. ton bomb i całego mrowia pilotów. (w WSB masz 1-2 pilotów).

Nie potrzebujemy mieć żołnierzy w każdym mieście i każdą wieś mieć opanowaną, by zniszczyć przeciwnika i tym samym narzucić mu swą wolę.

- przeciętny żołnierz dysponuje o wiele większa siłą ognia - to fakt kolejny.
Zobacz o czym my często dyskutujemy - o tym że w głupiej drużynie - 6-8 osobowej powinny być 2 kmy, granatniki miotające granaty na kilkaset metrów, nie mówiąc już o środkach p-panc. Zobacz jak skromnie przy tym reprezentuje się siła 13 osobowej drużyny piechoty (WP z lat dwudziestych), czy 19 osobowej drużyny z 1939.

Teraz rozumiesz o co chodzi? - dzięki technice jednostka (żołnierz) to zupełnie inny potencjał.

- koszty. Nie łudźmy się pieniądz i armia są nierozłączne. Sprzęt jest coraz droższy. (Nie jest tak jak w XIX wieku - szybki rozwój przemysłu, wzrost efektywności produkcji itd)
Teraz im bardziej w las tym drożej.
Każdy się liczy z pieniędzmi więc każdy tnie - a im bardziej tnie sąsiad, tym łatwiej nam ciąć. (Jak mówiłem do pokonania 200 tyś armii nie potrzeba milionowej)

Przy tym, należy pamiętać, że wraz z cięciem armii czasu P niejako obcina się możliwości rozwinięcia w czasie W.

I w tym momencie dochodzimy do punktu że nasze SZ do pełnego rozwinięcia (tu nie chodzi tyle o możliwości sprzętowe, lecz o posiadana kadrę - nie każdy nadaje się na "wodza", nie mówiąc już o potrzebie posiadania wiedzy ) potrzebują naprawdę niewielki ułamek z ogólnego potencjału ludzkiego (w uproszczeniu mężczyzn w wieku produkcyjnym)

I teraz słusznym wydaje się być pytanie - jak kluczem należy podążać by z jednej strony
mieć potencjał do ew. rozwijania armii (Trzeba być elastycznym dziś wiemy co jest - ale co jutro?)
Z drugiej tego potencjału nie marnować (wychwycić i wykorzystać, jednostki o najbardziej pożądanych cechach z całej dostępnej puli)

Trochę to chaotyczne - wiem, ale mam nadzieję, że pewien obraz się wyjawił.

michqq - Czw 23 Maj, 2013

porze napisał/a:
Cytat:
Kochanienki, a od kiedy armie przybrały postać masowych wcielających w swe szeregi praktycznie wszystkie klasy społeczne? Co?

Mam wrażenie, że nie chodzi ci o armie masowe, ale o narodowe, które siłą rzeczy powstały wraz z wyłonieniem się kategorii narodowych.


Nie, to było grubo przed narodowościami - toż jak tatarzy szli to nie było mowy o kategoriach narodowych. A nawet wcześniej - uważa się że pospolite ruszenie było podstawą obronności słowian przed powstaniem państwa polskiego.
:-)

239099 - Sob 25 Maj, 2013

Porze - przede wszystkim od celu będą uzależnione środki...


Ja zakładam, że hipotetyczny konflikt w Polsce nie zakończy się okupacją terenu lecz narzuceniem swojej woli - tj podpisaniem pokoju w którym będą zawarte rozwiązania korzystne dla zwycięzcy.
Nawet Stalin zrozumiał, że to nieopłacalna praktyka - i wolał dać Polakom pozory niezależności. (Tutak ukłon w kierunku USA, które to tej lekcji nigdy nie odrobiło)


A by podpisać pokój wystarczy upokorzyć władze / zniszczyć armie lub kraj.

MDS - Nie 26 Maj, 2013

A może Szanowni rozmówcy weźmiecie pod uwagę , ze oprócz zagrożeń militarnych jest cała masa zagrożeń niemilitarnych. Zagrożeń które realnie występują, a my nie mamy w zasadzie systemu który byłby w stanie im się przeciwstawić. Chociaż rozwiązania prawne nie sa najgorsze. Zwalanie wszystkiego na barki PSP i OSP jest czasami przesadą. Trzeba odbudować , a raczej stworzyć od nowa coś na wzór OC. A co do rezerw, proszę nie zapominać że armia, rezerwy powinna szkolić nie tylko na potrzeby SZ, a także na potrzeby wielu innych służb. I to też trzeba jakoś uporządkować.
~~Ad~~ - Nie 26 Maj, 2013

Swego czasu próbowałem zainteresować innych tym tematem i jak widać po "aktywności" w dyskusji nikogo to nie interesuje, bo chyba wszyscy decydenci myślą, że jakoś to będzie.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ludzie biorą za to pieniądze i nic nie robią zarówno na szczeblu administracji centralnej, jak i lokalnej... :(
KLIK :gent:

239099 - Nie 26 Maj, 2013

Ad tylko że OC powinna być tematem bardziej dla MSW niż MON...
~~Ad~~ - Pon 27 Maj, 2013

Może i tak, ale nie wydaje Ci się przypadkiem, że właśnie przez takie podejście nic się z tym nie robi od lat? Ja wiem, że metoda "spycha" ma wieloletnie doświadczenia zarówno w armii, jak i pośród urzędniczych mas, ale to nie znaczy, że tak ma być. :gent:
MDS - Pon 27 Maj, 2013

239099- zadania MSW i MON w określonych sytuacjach się przenikają. Np. ochrona granicy z państwem nie będącym z nami w konflikcie w sytuacji kryzysowej. Kto ochrania- SG? Otóż nie , powinnien MON. Tylko że to też jest zamiatane pod dywan. Powtórzę jeszcze raz, MON szkolił rezerwy dla MSW , kto teraz to powinien robić?
239099 - Pon 27 Maj, 2013

MDS napisał/a:
239099- zadania MSW i MON w określonych sytuacjach się przenikają. Np. ochrona granicy z państwem nie będącym z nami w konflikcie w sytuacji kryzysowej. Kto ochrania- SG? Otóż nie , powinien MON.


To niech SG trafi do MONu...

MDS napisał/a:
Tylko że to też jest zamiatane pod dywan. Powtórzę jeszcze raz, MON szkolił rezerwy dla MSW , kto teraz to powinien robić?

Czyli co?
To niech MSW odtworzy system OC.
MON może (a nawet powinien) pomóc ale piłeczka jest po stronie MSW (Po coś ten resort jest)
Niech zorganizują struktury, ludzi, niech opracują procedury...

michqq - Pon 27 Maj, 2013

Cytat:
239099- zadania MSW i MON w określonych sytuacjach się przenikają.


Obrona cywilna ma za zadanie funkcjonować także po drugiej stronie frontu, innymi słowy ma być na tyle nieszkodliwa dla napastnika, żeby bardziej mu sie opłacało umożliwić jej działania po przejsciu frontu i w strefie okupowanej - niż blokować jej działania. Stąd właśnie OC powinna być postrzegana i organizowana jako służba z zakresu policji, straży pożarnej i pogotowia - a nie jako Obrona Terytorialna.
Zadania i potrzeby Obrony Cywilnej są w tym konteście niejednokrotnie SPRZECZNE z zadaniami I potrzebami Obrony Terytorialnej.
Obrona Cywilna to działania na korzyść cywilów, a Obrona Terytorialna to działania na korzyść wojsk operacyjnych - różnica jest zasadnicza, i wystąpić może wręcz rywalizacja o zasoby.

MDS - Wto 28 Maj, 2013

239099 - i tak z tego co pamiętam miało być. Ochrona i obrona granic miała przejść pod MON po wprowadzeniu stanu wojennego. Jak jest teraz, nie wiem nie widziałem śladu na temat kto ma granic bronić.
michqq- skąd Ci się wzięło że OC ma cos wspólnego z OT??? To całkiem inne formacje, o całkiem innych zadaniach i uwarunkowaniach prawa międzynarodowego.
Co do odtworzenia OC, to jest w sieci raport na temat stanu OC w 2010 roku. Polecam. Mistrzostwo w manipulowaniu opinią publiczną.

FAZI 1 - Nie 09 Cze, 2013

Krótkie info dla dla rozpisujących się w temacie. Niedługo podyskutujecie sobie na pudelku, chyba że weźmiecie sobie do serca to: http://www.nfow.pl/viewto...der=asc&start=0
michqq - Nie 09 Cze, 2013

porze napisał/a:
Stwierdzenie, że formacja jest groźna lub niegroźna a jej działanie opłacalne dla wroga lub nie, jest co najmniej dziwne, bo chodzi o status formacji biorącej udział w walce lub nie bioracej udziału w walce


Otóż OC to formacja nie biorąca udziału w walce, a to że wojska (OT czy jakiekolwiek inne) mogą wykonywać także i zadania z zakresu obrony cywilnej nie ma nic do rzeczy.

porze napisał/a:
a psim obowiązkiem wroga jest nie utrudnianie działań ratowniczych na rzecz ludności cywilnej


Wykonywanych przez wojsko?
Chyba sobie żartujesz, to co, chorągiewke sobie żołnierze wystawią że w tej chwili robią zadania z zakresu OC, i skrupulatnie powstrzymają się wtedy od rozpoznawania przeciwnika i dokonania przemieszczeń, a druga strona grzecznie poczeka aż chorągiewki pozdejmują?
Czy jak?

maximus-44 - Nie 23 Cze, 2013
Temat postu: ciągnijmy ten temat dalej
Czy OT powinno w pewnej fazie działań wykonywać zadania OC i jak zachowa się przeciwnik w stosunku do OC to wielka niewiadoma i dyskusja czysto akademicka.
Wróćmy do tematu.


Wirtualna Polska dostarcza nam następującego „newsa”:
10 najpotężniejszych armii świata
http://tech.wp.pl/gid,157...ta,galeria.html
Przytoczony w wiadomości portal - globalfirepower.com ( http://www.globalfirepower.com/ ), dokonuje analiz potencjału militarnego i między innymi charakteryzuje poszczególne państwa podając: liczbę ludności, liczbę ludności zdolnej do służby wojskowej, wielkość armii czasu „P”, oraz ilość rezerwistów. Nie wiem kto prowadzi ten portal, czy to jacyś samozwańczy analitycy i „cpece” od bezpieczeństwa globalnego, czy profesjonaliści – nieistotne. Każdy zainteresowany tematem może odpowiedzieć sobie sam – Czy możliwości mobilizacyjne nadal są ważne? Czy nadal istotna będzie ilość zmobilizowanego wojska, uzbrojonego konwencjonalnie? Ja odpowiadam że – Tak , ilość będzie istotna. Oczywiście ewentualne konflikty nie będą przypominać masowej ofensywy z czasów II WŚ ale ilość uzbrojonych obywateli będzie bardzo ważna.
W wyżej wspomnianej wiadomości czytamy iż Polska posiada 19 milionów obywateli zdolnych do służby wojskowej a utrzymuje zaledwie 20 tyś rezerwistów. Czyli faktem jest iż zrezygnowano z mobilizacyjnego rozwinięcia SZ na czas „W”. Nie planuje się formować nowych jednostek. W razie wojny JW wcielą NSR i ruszą do działania – czy to jest prawda ? ? ?
Pisać śmiało to żadna tajemnica, dla analityków potencjalnego przeciwnika sprawa jest jasna.

Tak drastycznie zredukować armię czasu „W” może państwo, które posiada odpowiedni ekwiwalent w „mocy uderzenia”. My natomiast możemy wystrzelić kilka rakiet dywizjonu nadbrzeżnego na odległość 200km trafić lub nie i wysłać 48 szt. F-16, oczywiście pod warunkiem skompletowania odpowiedniej ilości pilotów, tych aktualnie nie obrażonych i nie przebywających na zwolnieniu lekarskim. Nie posiadamy nawet nowoczesnej artylerii w odpowiedniej ilości. Więc naszym potencjałem odstraszania może być tylko i wyłącznie sprawnie przeprowadzona mobilizacja, dobre zorganizowanie całego państwa i wszystkich służb, determinacja, dyscyplina i wysokie morale. W przeciwnym wypadku mizerota działań osób odpowiedzialnych za sprawne planowanie, organizowanie i przeprowadzenie odpowiednich działań czasu kryzysu, tylko zachęci przeciwnika do coraz bardziej śmiałego działania.

W większości wypadków piszecie dobrze, ciekawe pomysły macie, więc dlaczego ten zespół od profesjonalizacji błądził jakimiś innymi drogami, skąd oni przybyli, że takie cudeńka nawymyślali albo gdzie ich trzymali że te ich pomysły takie „od rzeczywistości oderwane”. A może jest to wynik obecnie panujących poglądów, na sprawy obronności. No bardzo chciałbym się dowiedzieć ….......czy zmieniły się tak bardzo poglądy – jak prowadzić obronę państwa. Czy w dziedzinie myśli wojskowej zaszły już nieodwracalne zmiany. Napisano na nowo Strategie Bezpieczeństwa, robiono Przeglądy Obronne, napisano nawet jakąś „Białą Książkę”, plan zbrojeń jest ambitny, wydano Dyrektywę Obronną, obradowała Rada Bezpieczeństwa Narodowego – a mizerota jak była tak jest – rezerwy nadal nie są przeszkalane. Być może wręcz niedopuszczalne już jest myśleć o mobilizacji, o powoływaniu z „cywila” obywateli do wypełnienia obowiązku obrony Ojczyzny.

Rozwiązań na pewno jest wiele, dyskusję można nieco uporządkować i wydzielić wątki albo dziedziny, proponuję:

1. Szkolić czy nie szkolić rezerwy? Czy tylko zawodowcy? Argumenty za i przeciw.
2. Morale jak kształtować właściwe postawy patriotyczne, zachęcać czy przymuszać prawem i surowymi karami?
3. Jeżeli szkolić to jak i kiedy jak długo oraz ile rezerw potrzebujemy utrzymywać i w jakich specjalnościach? Jakie specjalności tylko dla zawodowców?.
4. No i cała reszta polityka , pieniądze, ocena Rosji i jej potencjału. Zaatakują czy nie, a jeśli tak to jak i kiedy?, itp

A teraz trochę polityki, jeżeli to zaprzestanie „branki do wojska” było ruchem pod publikę to co osiągnięto?, zwiększyło się poparcie dla jakiejś partii, czy Ci młodzi ludzie którzy nie poszli do wojska, to teraz będą głosować na swoich dobroczyńców, aż po kres swoich dni? Przecież dla większości Polaków to nie ma znaczenia kto rządzi, te sondaże opinii publicznej, rankingi, to są wskaźniki popularności ważne dla polityków - tym się większość społeczeństwa nie przejmuje ani nie sugeruje. Dla przeciętnego Polaka Rząd zawsze to będą – Oni. Oni znowu coś wymyślili, Oni znowu coś kombinują, oni nałożyli podatki, itp. Większość tak naprawdę to nawet nie wie komu zawdzięczać to że synka już do wojska na siłę nie wezmą. Według mnie to partia która w ten sposób spełniła swoje obietnice wyborcze wcale dużo nie zyskała albo może nawet, nic. Więc po co tak na silę było to robić? Tzw „opinia publiczna” być może i zauważyła zmiany ale szybko zapomniała i zajęła się swoimi sprawami.

Moim zdaniem należało przekształcać powoli, najpierw zrobić ochotniczą ZSW ( i od razu nazwać ją trochę inaczej). Sprawdzić ilu chętnych by się znalazło. Jeżeli już miano eksperymentować to właśnie tak, powoli i nie rezygnować całkowicie z obowiązku obrony Ojczyzny. Co niektórzy wspominają że ochotnicy ciągle atakują WKU więc należało przyjmować na przeszkolenie wszystkich ochotników. Obowiązek jak najbardziej należało utrzymać, ale można było przyznać nieco więcej swobody tym „obowiązkowym” na przykład co do czasu kiedy mają się zgłosić do wojska, (załóżmy że przed ukończeniem 26 roku życia) przejść przeszkolenie wojskowe i uzyskać przydział mobilizacyjny. A wszystkich pozostałych „napaleńców”, którzy zgłaszają się do wojska - na ochotnika można szkolić oddzielnie, dać na przykład prawo wyboru jednostki, specjalności itp. a potem oferować służbę długoterminową , kontrakty, misje zagraniczne, itp. Z takich rezerwistów ochotników można formować całkiem oddzielne oddziały lub szkolić w szczególnie ważnych specjalnościach. Organizować dla nich częściej szkolenia rezerw, i dla nich przewidzieć ofertę pracy dodatkowej np. ¼ etatu. Za to że częściej się szkoli.
A dla „obowiązkowych rezerwistów” - np. zgłosić się raz na 3 lata do przymiarki + tygodniowe szkolenie i Ojczyzna niczego więcej od ciebie nie chce w czasie „P”, a w czasie „W” zrobić rzetelnie to do czego zostałeś wyznaczony. Nie można patrzeć na życie obywatela przez pryzmat jego powinności względem obrony Ojczyzny. Każdy musi mieć swobodę kształtować swój los samodzielnie z dala od wojska.


Ilości,
stamp – no w końcu jakiś oficer operacyjny się odezwał co „kuma o co chodzi” - przyznaje że milion to by już było coś, no ja bym się zgodził na milion -w samych wojskach lądowych, ale czystego wojska bojowego no i pod warunkiem że ugrupowanie obronne zostanie uzupełnione przez sojuszników.
Co do oceny potencjału Rosji myślę że należy brać pod uwagę nie stan obecny czasu „P” tylko możliwości mobilizacyjne, jak również przypomnieć sobie jaki potencjał była w stanie wytworzyć w czasach jak była ZSRR-em.

Oczywiście ważne też jest kto jaką ma wizje przyszłej wojny. W dzisiejszych czasach możemy być zaatakowani przez bombowce strategiczne, które wystartują w odległości 3tyś km, zaatakują cele z odległości 700 km. Więc współczesna sztuka wojenna powinna polegać na tym aby zneutralizować pociski wystrzelone przez bombowiec, zniszczyć bombowiec, oraz porazić lotnisko z którego wystartował. Oczywiście w tej fazie działań nie ma tutaj nic do roboty dla rezerwistów uzbrojonych konwencjonalnie. To jest pole do popisu dla profesjonalistów i tutaj należy werbować zawodowców.

PDT – odpowiadam: tak kije sosnowe , myślę będą odpowiednie, sosny chyba w dużej ilości rosną na Naszej Ziemi więc nie trzeba ich importować.
A tak na serio - możliwości wytwórcze współczesnego przemysłu są duże, myślę że nie byłoby problemu w kilka lat zgromadzić uzbrojenie dla 4mln żołnierzy plus niezbędne uzbrojenie dla wszystkich innych formacji, które należałoby zmobilizować.
W co uzbroić, no cóż należy udać się na półki sklepowe i przejrzeć asortyment, oczywiście najlepiej w polskim koncernie zbrojeniowym. Mamy wiele ciekawych pozycji, z tej technologi prostej i nie zaawansowanej a przydatnej właśnie dla jednostek nowo formowanych z rezerw osobowych np:
karabiny wyborowe i granatniki z Tarnowa, 12.7 wkm-y na podstawach trójnożnych, słynne 60mm moździerze no i wiele innych pozycji do artylerii włącznie. Tylko najpierw trzeba mieć koncepcję jakie oddziały mobilizować i jak zbudować ugrupowanie obronne ! ! !

Problem chyba polega na czymś innym, stereotypy i schematy myślowe, BWP-owcy i LWP-owcy, mają w głowie jeden schemat BWP + 8 żołnierzy desantu jeden KM i jeden rgpanc bo więcej żołnierze i tak nie dadzą rady unieść w biegu i ataku, a poza tym za mało przestrzeni w wozie bojowym. Jak nie ma wozu bojowego to nie ma jak utworzyć pododdziału ! ! !
Jedna uwaga planujmy obronę a nie atak,....... hellooo tu ziemia, koniec ataku na przydzielonym kierunku strategicznym, teraz będziemy się bronić ! ! !

Jak szkolić, - temat rzeka, trzeba wyprać mózgi i zmienić zasady funkcjonowania JW w czasie „P”.
Więc taki „rozrywnik” - oprócz internetu jeszcze gry komputerowe. Jakby tak dla tego słynnego moździerza 60mm polskiej produkcji jakąś czadową gierkę na PC-ta i pozostałe konsole opracować, to młodzież od maleńkości by wiedziała co i jak poustawiać a i trochę fizyki i dynamiki by łyknęli, zasady Newtona może by szybciej i ciekawiej do główki weszły.
Ważne żeby czynności do wykonania były takie same w wirtualnej jak i w realnej rzeczywistości.

Szwejk – nie lewituje jeszcze, spoko......., a tak swoją drogą nie obawiaj się nie odlecę z tego portalu, wyjaśniam iż moja fantamasgoria głownie polega na tym że chciałbym dociec jaka idea przyświecała reformatorom, że do takiego stanu doprowadzono czyli 120 tyś wojska na czas „W” Prawdopodobnie nie mamy planu obrony bo nie mamy głównodowodzącego obroną RP, pod hasłem że tylko zawodowcy sprostają współczesnemu konfliktowi starano się zmanipulować opinię publiczną iż 20 tyś NSR to potęga i w zupełności wystarczy na czas „W” po uzupełnieniu stanu czasu „P”, a dodatkowo w czasie kryzysu będziemy mieli taką niby „Gwardię Narodową” do wsparcia działań pozostałych służb.

20 tyś żołnierzy to np. 20 batalionów po 1000 ludzi. Więc pokażcie mi w działaniu chociaż jeden batalion - ? tego słynnego NSR, niby Gwardi Narodowej, a miał być nie tylko do powodzi, klęski żywiołowej ale również do działań antyterrorystycznych. No więc może gdzieś planowany jest jakiś maraton, więc pokażcie ten batalion NSR w zabezpieczeniu i wsparciu innych służb w zakresie wykrywania zagrożeń terrorystycznych. ? ? ? oj wy komuszki,.........nic tylko teorie piszecie i głupoty redaktorkom paplacie co komu ślina na język przyniesie a spece z was że ho ho,.....! ! !
.

rafal433 - Pon 24 Cze, 2013

To może zacznę od tego, że nie masz zielonego pojęcia, czym jest NSR i jak funkcjonuje. Na forum znajduje się obszerny temat o nich. Na przyszłość zanim zaczniesz coś wyśmiewać to może zdobędziesz na ten temat jakiekolwiek informacje.
Co do Twojej wizji to zachowujesz się naprawdę zabawnie. Tworzysz jakąś teorię, że milion lekkiej piechoty jest tym, co zapewni nam bezpieczeństwo. Ale oprócz tej wizji nie piszesz żadnych konkretów, chociaż by jak zamierasz zapewnić dowodzenie, łączność czy logistykę dla takiej chmary ludzi na nowoczesnym, dynamicznym polu walki. Poza tym na coś takiego zwyczajnie nas nie stać. Tworzysz teorię i co, inni forumowicze mają ją rozwinąć za Ciebie?
W razie potencjalnego ataku lądowego przeciwnik użyje przede wszystkim najlepiej wyszkolonych i uzbrojonych jednostek ciężkich jakie posiada, a Ty chcesz posłać na nie mięso armatnie w postaci rezerwistów uzbrojonych w granatniki przeciwpancerne, WKMy i moździerze. Morale będzie wspaniałe, a jak każdy rezerwista dostanie jeszcze po setce zanim rozjedzie go czołg to już hohoho...
Co zamierzasz zrobić z tą masową armią? Okopać się wzdłuż granicy czy posyłać żołnierzy do ataku falami na technicalach? Szkoda, że w Polsce mamy tak mało pick upów do zarekwirowania.
Jak rezerwiści radzą sobie na pierwszej linii, na współczesnym polu walki dobitnie pokazał ostatni konflikt w Gruzji. Od momentu, gdy weszli do akcji zapanował chaos. Pamiętajmy, że Rosjanie nie popisali się wtedy wybitną skutecznością, a od tego czasu wiele się u nich zmieniło i wiele się jeszcze zmieni.

Nie twierdzę, że złożona z rezerwistów lekka piechota była by nieprzydatną formacją. Po tym jak struktury WL zostaną wreszcie dostosowane do liczby zawodowych żołnierzy i do nowoczesnego sprzętu (mam nadzieję, że może się wreszcie tego doczekamy) dobrze by było stworzyć coś w rodzaju Gwardii Narodowej, ale na pewno nie w postaci proponowanej przez maximusa-44. Odziały te nie zajmowałyby się obroną każdego lasku, pagórka czy Pcimia. Ich zadaniem była by osłona konkretnych obiektów o strategicznym znaczeniu przed działaniami dywersyjnymi i walka z oddziałami powietrzno-desantowymi. Do takich działań nie potrzeba miliona zmobilizowanych żołnierzy. I tutaj widzę miejsce dla ewentualnych rezerwistów.
Jak mogłoby wyglądać ich pozyskiwanie? Otóż każda osoba po ukończeniu szkoły ponadgimnazjalnej dostawałaby konkretną propozycję. W zamian za przejście np. sześciomiesięcznego szkolenia i stawianie się na ćwiczenia co jakiś czas, potencjalny rezerwista dostawałby określone przywileje i ulgi, w tym dodatkowe punkty w czasie rekrutacji na wybrane kierunki studiów. Po szkoleniu najlepszym proponowano by np. półtoraroczną służbę kontraktową, a następnie przejście na zawodowstwo lub przejście do NSR, które było by tym, czym miało pierwotnie być.
Byli żołnierze zawodowi powinni przechodzić odpowiednie szkolenia i stanowiliby kadrę dowódczą w Gwardii Narodowej lub uzupełnienie strat dla jednostek operacyjnych.
Gwardia narodowa może byś przydatnym elementem systemu obronnego Polski, ale jej członkowie nie będą w stanie skutecznie wykorzystywać coraz bardziej skomplikowanego uzbrojenia przeciwpancernego, przeciwlotniczego oraz systemów łączności i dlatego główny ciężar ewentualnej obrony kraju powinien, według mnie, spoczywać na barkach wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt i odpowiednio wyszkolonych zawodowych żołnierzy.

athlon - Wto 02 Lip, 2013

Jak świat, światem, każdą wojnę wygrywali rezerwiści.
Wojska pierwszoliniowe, zanim do walk wejdą "rezerwiści", są skazane na ogromne straty.

człowiek lasu - Wto 02 Lip, 2013

A sprzęt dla tych rezerw?

To nie II WŚ - karabin (zebrany z pola walki) i mundur nie wystarczy

Przydałoby się zmodernizować kilkaset BWP-1.
Wywalić zbiornik paliwa i przemeblować przedział desantu, wywalić wieże - wstawić ZSMU z WKM i mieć tanim kosztem kilkaset TO (na poziomie M-113) dla uzupełnienia strat w wozach piechoty. (Lepsze to niż nic)
Gdzie teraz Brygady mają swoje rezerwy sprzętowe i ludzkie? - kiedyś pododdziały szkolne służyły min. do trzymania zapasowego sprzętu oraz kadry. (Do uzupełnienia pierwszych strat )

Jak jest dziś?

maximus-44 - Pią 05 Lip, 2013
Temat postu: 4 miliony REZERW
Oj,..... rafal433 jak ja to lubię takie gwałtowne i ekspresyjne wystąpienia, znowu się okazuje że o czymś nie mam zielonego pojęcia, dzięki za wszelkie pouczenia. Tak poza tym,..........temat o NSR sam zakładałem więc pamiętam o jego istnieniu, i nadal go podglądam.

Wystąpienia na tym forum chciałbym traktować jako konfrontacje własnych poglądów na temat jak zorganizować obronę na wypadek wojny, dlatego mile widziana jest każda konstruktywna krytyka tego co napisałem. Moją teorię oczywiście mogę rozwijać nie oczekuję że ktoś za mnie to zrobi, mogę uzupełnić wypowiedz jak zorganizować logistykę i łączność a nawet dowodzenie, tylko że powstałaby książka a nie krótki post na forum.

Poza tym moja teoria - że milion lekkiej piechoty itd.,.....więc rafał433 specjalnie dla ciebie powtórzę, (bo wpadłeś tu znienacka przeczytałeś tylko ostatni post i włączasz się do akcji), że co do mojej teorii to:
1. 120 tyś na czas „W” to za mało, nie tylko zawodowcy ale również obywatele powołani do wojska na czas „W” powinni tworzyć ugrupowanie obronne, dlatego należy kontynuować przeszkalanie rezerw.
2. nie milion a min. 4 mln żołnierzy może zbudować dobre ugrupowanie obronne,
3. nie tylko lekka piechota a ugrupowanie obronne gdzie jednostki nowo-formowane, zmobilizowane z rezerw osobowych będą istotnym elementem, w tym również wspomniane bataliony lekkiej piechoty.
4. nigdy nie stwierdziłem że milion uzbrojonych ludzi – to złoty środek, użyty w postaci „chmary” zapewni zwycięstwo, wszak wiadomo już od pewnego czasu, że tylko skoordynowane działanie wszystkich rodzajów wojsk i służb może zapewnić sukces. Nie ma jednego złotego środka. Oprócz zawodowców niezbędni są żołnierze powołani z rezerwy. Dla każdego inna robota – wyjaśniam to w celu jeszcze pełniejszego zobrazowania mojego poglądu.
5. poza tym oprócz 4mln ugrupowania obronnego widzę potrzebę uzupełnienia pozostałych służb, zorganizowania ochrony obiektów - jak słusznie zauważyłeś. Zorganizowania działań przeciwdywersyjnych na terytorium całego państwa.

Piszą mi tu że, chciałbym posłać mięso armatnie uzbrojone w granatniki „chmarą” , bo to najlepsza metoda,........ tu wkraczamy już w taktykę działania. Taktyka działania w czasie ewentualnej wojny obronnej będzie wynikać z planu obrony. Plan obrony natomiast powstanie w wyniku oceny przeciwnika.

Wiesz chmara ludzi powstanie jak sprawy nie zostaną dobrze opracowane i pokierowane. Wojna to przede wszystkim chmary uchodźców a nie chmary wojska. Wyobrażasz sobie społeczeństwo pozostawione same sobie, ludzi ratujących każdy własną rodzinę oddzielnie. Te chmary uchodźców na drogach. Każdy zapakuje do samochodu co się da i w drogę. Drogi zablokowane nikt się nie ruszy a przeciwnik będzie się pastwił nad tymi kolumnami przerażonych ludzi. Wyobrażasz sobie ten ogrom ludzkich nieszczęść spowodowanych zaniedbaniami dnia dzisiejszego tymi błędnymi teoriami. Oczywiście ta garstka bohaterów będzie dynamicznie gdzieś tam operować na tych nowoczesnych pojazdach lub ugrzęźnie na drogach wraz z chmara uchodźców. Będzie ich po prostu za mało.

człowiek lasu - Pią 05 Lip, 2013

Zacznijmy o tego że trzeba rozróżnić
- jednostki operacyjne - czyli te, które są przeznaczone do wykonywania zadań wszelkiego typu
- jednostki OTK, których zdolności bojowe są ograniczone.
- jednostki OC, które realizują zadania niebojowe.

Potrzeba nam tych trzech formacji. Każda z nich ma zupełnie inną specyfikę.
Jednostki operacyjne wymagają zarówno wyszkolonych ludzi jak i sprzętu. Są nam potrzebne nie tylko do zwiększenia sił "walczących" ale też uzupełniania strat.
W tym celu zapewne trzymamy skadrowane brygady. (Które docelowo podczas M mają być rozwinięte)
Problem jest jeden (prócz oczywiście sprzętu) - skąd wezmą ludzi - kadry oraz czas jaki potrzeba by ZT uzyskały gotowość operacyjną (zebrani ludzi to jedno - gotowość to drugie - patrz. każda brygada przed Afganistanem ma certyfikacje tak?)
Dal potrzeb tych wojsk potrzeba kilkanaście - kilkadziesiąt tyś. rezerwistów

Jednostki OTK - te jako że przeznaczone są tylko do obrony na określonym odcinku (W naszym przypadku najpewniej większe aglomeracje) - oraz do zadań pomocniczych (utrzymanie łączności, porządku na ulicach, służba wartownicza itp)
I tu jest miejsce na owe małe lekkie formacje, które potrzebują kilkanaście tyś. rezerwistów. Niemniej należy pamiętać, iż tylko część OTK to zadania bojowe... (Sporą częścią OTK. mogą być pracownicy cywilni pracujący na rzecz wojska chociażby w Inspektoracie Wsparcia)

OC to zupełnie inna bajka - w zasadzie to formacje podległe MSW wykonują tego typu zadania i to MSW powinno tworzyć system - zintegrowany z częścią, nazwijmy to "militarną"

Łącznie jak podliczymy to rzeczywiście dochodzimy do okrągłej liczby miliona rezerwistów - ale należy pamiętać, że w tej liczbie mamy zarówno strażaków, jak i policjantów czy lekarzy. (A nawet zawodowych kierowców i operatorów sprzętu budowlanego)
Nie tylko żołnierzy uzbrojonych w kbk AK i rgppanc-7.

MDS - Pią 12 Lip, 2013

A może zamiast wymyślać proch, wystarczy troszkę poczytać to co w internecie jest ogólnie dostępne. Wtedy można uniknąć pisania... dyrdymałów.
1- Jednostek OTK nie ma już od 30 lat. Są , a raczej były jednostki OT.Różnica pomiedzy wojskami operacyjnymi a OT to przede wszystkim podporządkowanie- albo NATO albo narodowe. OT ma służyc do czegoś innego niż wojska operacyjne, więc zdolności tej formacji są inne.
2. Ustawy o stanach nadzwyczajnych i ustawa o zarządzaniu kryzysowym wprowadza takie pojęcia jak - jednostki zmilitaryzowane, zakłady pracy ważne dla obronności państwa kat 1 i 2, oraz obiekty infrastruktury krytycznej. To tez powinno być obsługiwane przez żołnierzy.
3. OC - nie ma nic wspólnego z SZ RP, bo mieć nie może. Co najwyżej korzystała z rezerw SZ. Na dzisiaj OC nie ma. Wrzucenie OSP do OC to zwykłe draństwo typu, żeby stany sie zgadzały. Polecam raport Milera z roku 2010- jest w internecie.
4. Polska oprócz mobilizacji musi funkcjonować pod względem ekonomicznym. I tu jest element najistotniejszy o którym przedmówcy nic nie piszą. Przejście gospodarki z ,,P" na ,,W" kosztuje. Na ile dni stać nasze rezerwy finansowe na udźwigniecie takiej sytuacji?
I może od tego trzeba rozpocząć te rozważania.
5. Dla miłośników formacji złożonych z NSR proponuję analizę możliwości bojowych- materialnych i niematerialnych. Może to zapewni choć troszkę trzeźwego spojrzenia na NSR.

LBJ - Sro 24 Lip, 2013

http://www.polska-zbrojna...wa-na-cwiczenia

Zgodnie ze źródłem, do końca roku planuje się powołać 2643 rezerwistów na ćwiczenia. To napewno nie jest dobra wiadomość dla kadry zawodowej, bo obecność siłą powoływanych rezerwistów na ćwiczenia jest utrapieniem dla kadry i według mnie przynosi to więcej szkód niż pożytku co za tym idzie sabotuje wykonywanie zadań przez kompanie/pluton. Czy powrót do starego systemu szkolenia rezerw jest sensowny? Czy według was, nie powinno to być w kompetencjach NSR?

McSimus - Sro 24 Lip, 2013

LBJ napisał/a:
obecność siłą powoływanych rezerwistów na ćwiczenia jest utrapieniem dla kadry i według mnie przynosi to więcej szkód niż pożytku co za tym idzie sabotuje wykonywanie zadań przez kompanie/pluton

Akurat z tym się zgadzam.

MDS - Sro 24 Lip, 2013

O czym Wy ludzie piszecie ? Szkolenie rezerw w kompetencji NSR? LBJ czy Ty masz jakiekolwiek pojecie o szkoleniu rezerw że chcesz NSR to dać?
To co robi NSR to najwyżej mogą być rezerwy niewyszkolone, czyli tłum.Nic więcej. Żołnierz rezerwy w plutonie czy kompanii ma określone zadanie i jest okreslonym specjalistą. Jeśli chodzi o powoływanie rezerwistów nigdy nie było to dla nich przyjemne, ale kuźwa mać szanowni żołnierze nowoczesnej, profesjonalnej armii zaskoczcie w końcu że to nie rezerwista dowodzi wami , a Wy nim i to on ma robić co wy chcecie. I nie piszcie o sobotowaniu...itp bo to tylko Was i tych wszystkich co mają takie zdanie kompromituje.

grzela300 - Sro 24 Lip, 2013

Bardzo mi się "podobają" te teoretyczne rozważania niektórych i te cyfry, 4 miliony rezerwistów, 1 milion rezerwistów :cool: . To lepsze niż wieści z Ministerstwa Omawiania Nowości któremu premier Tusk obetnie kilka miliardów w tym roku.
~~Ad~~ - Sro 24 Lip, 2013

A jakie to ważne zadania wykonuje kompania w czasie "P" oprócz szkolenia się? A czy szkolenie się razem z żołnierzami rezerwy to nie są zadania kompanii? Czy Was "profesjonalistów już całkiem z tego "profesjonalizmu" pogięło? Pytania były z gatunku tych, na które musicie sobie odpowiedzieć sami. :-o
PDT - Sro 24 Lip, 2013

grzela300 napisał/a:
Bardzo mi się "podobają" te teoretyczne rozważania niektórych i te cyfry, 4 miliony rezerwistów, 1 milion rezerwistów


Zapominają o jednym to wykonalne przy przywróceniu powszechnego obowiązku służby wojskowej łącznie z kobietami i to egzekwowanego jak przed 1989 rokiem no i oczywiście "trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy". :cool:

pampi - Sro 24 Lip, 2013

Moja kompania zajmuje się na na czas P remontami sprzętu , swoją drogą kolejny raz obciętą etatowo. Zajęcia z rezerwistami co prawda tylko 2 tygodniowe ale przygotowania do nich to razem będzie miesiąc , przez ten czas opuścimy koszary, stanowiska pracy i będziemy dowodzić tymi którzy będą Nas i nasze rozkazy mieć w duszy. Ale dowódcy nie będą mieli do Nich pretensji tylko do Nas , jak zwykle. Więc po co mi takie szkolenie ?? Raczej użeranie się. Natomiast po powrocie do j.w. padnie pytanie co z tymi remontami ?? Dlaczego nic nie robicie itp. itd. Kto w między czasie zrobi zapotrzebowanie na części, odbierze je , wstawi itp . ?? Samo się zrobi ?? I między innymi dlatego zapewne część żołnierzy pójdzie na L - 4 , jestem tego pewien. :( Czy tak powinno być NIE ale tak będzie. :cool:
~~Ad~~ - Sro 24 Lip, 2013

Jeżeli nie będzie "ściemy ogólnwojskowej" , a będą przeprowadzone zajęcia sensownie i ciekawie, to gwarantuję, że rezerwiści chętnie pouczą się profesjonalnych zasad współczesnej armii. Oczywiście znam życie wojskowe i wiem, że raczej można się spodziewać "ściemy", zwłaszcza po żalach tu wylewanych przez tych, którzy mają te zajęcia przeprowadzić. A powinni raczej ewentualnie zapytać jak i co jeszcze można zrobić aby takie zadanie jak szkolenie rezerw przeprowadzić na najwyższym poziomie... :czytam:
Mars74 - Sro 24 Lip, 2013

MDS napisał/a:
O czym Wy ludzie piszecie ? Szkolenie rezerw w kompetencji NSR? LBJ czy Ty masz jakiekolwiek pojecie o szkoleniu rezerw że chcesz NSR to dać?
To co robi NSR to najwyżej mogą być rezerwy niewyszkolone, czyli tłum.Nic więcej. Żołnierz rezerwy w plutonie czy kompanii ma określone zadanie i jest okreslonym specjalistą. Jeśli chodzi o powoływanie rezerwistów nigdy nie było to dla nich przyjemne, ale kuźwa mać szanowni żołnierze nowoczesnej, profesjonalnej armii zaskoczcie w końcu że to nie rezerwista dowodzi wami , a Wy nim i to on ma robić co wy chcecie. I nie piszcie o sobotowaniu...itp bo to tylko Was i tych wszystkich co mają takie zdanie kompromituje.


Tylko dowodzić rezerwistami to trzeba umieć.

pampi - Sro 24 Lip, 2013

"zwłaszcza po żalach tu wylewanych przez tych, którzy mają te zajęcia przeprowadzić " jakaś sugestia ?? Żeby można Kogoś szkolić ten Ktoś musi mieć chociaż odrobinę chęci , bo w wieku przybyłych rezerwistów, to można ich co najwyżej nauczyć się mojego imienia a ja ich , niekoniecznie wszystkich. Niestety rezerwista takie szkolenie zazwyczaj będzie traktował jako " urwanie się od codziennej pracy i nie rzadko małżonka " a wielu z nich na poligonach , nie koniecznie interesuje szkolenie a pobliskie sklepy , choćby były o 20 km. od poligonu. Wiem , bo przerabiałem to wielokrotnie. Władzę dyscyplinarną nad nimi ma się tylko teoretyczną i nic więcej. Ale to nie " dół " spowodował taką sytuację, chorą i nie do przyjęcia. I byłoby dobrze skoro piszesz o " poziomie" to ten poziom był też utrzymany po obu stronach jak np: poprawnym posługiwaniem się językiem polskim, a z tym bywa różnie a tych zaległości nie spowodowało wojsko ani wojsko tego nie będzie poprawiało.Oczywiście, bywają też rezerwiści , którzy chcą podwyższać swe umiejętności wojskowe itp. ale niestety są zazwyczaj mniejszością. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej. :czytam:
gathern - Sob 03 Sie, 2013

Proces zarządzania rezerwami w WP to fikcja i kompletna amatorka.

Np. dlaczego w WP nie ma okresowego (powiedzmy co 5 lat) przeglądu stanu rezerw osobowych pod względem zaktualizowania chociaż by danych by można zrobić odpowiednie przesunięcia, może przeszkolenia na inne specjalności itd.

Mogę tu np. śmiało napisać o swoim przypadku, gdy szedłem do wojska po liceum odsłużyć ZSW miałem zaledwie wykształcenie średnie ogólne, w czasie ZSW "przydzielono" mi SW - kierowca-sanitariusz.

Niestety realia ZSW były jakie były i podczas służby robiłem KOMPLETNIE CO INNEGO ! Mało tego nawet nie miałem podstawowego przeszkolenia z zakresu ratownictwa medycznego (nad czym boleję bo jest to przydatne w życiu, jedyne co pamiętam to jakieś podstawy które mieliśmy na zajęciach z Przysposobienia Obronnego w liceum). A więc przed cały okres służby nie wykonywałem żadnych funkcji dotyczących mojej SW.

Od czasu skończenia ZSW skończyłem studia na kierunku informatyki i w tym zawodzie pracuję. Znam się na tym nieźle i generalnie dobrze czuję ten temat.

W tym roku WKU mnie wezwało po odbiór karty mobilizacyjnej.

Wchodzę do WKU i mówię że od czasu ZSW wykształcenie mi się zmieniło, stan cywilny itd. - na to Pani odpowiedziała lakonicznie - "a to Pan sobie tam poprawi ołówkiem w książeczce" - W OGÓLE JEJ TO NIE INTERESOWAŁO ! Żeby coś zaktualizować w bazie WKU (o ile takie coś w ogóle istnieje?).

No i teraz sedno sprawy - dostałem przydział mobilizacyjny na kierowcę-ratownika, o ile kierowcą jestem w miarę dobrym, to naprawdę jako ratownik medyczny mógł bym chyba bardziej zaszkodzić niż pomóc!

Gdyby wojsko interesowało się jak zmienia się wykształcenie rezerwistów może mogło by dopasowywać przydziały mobilizacyjne bardziej racjonalnie ??

Np. nie jestem pewny, ale zapewne są przydziały mobilizacyjne w jednostkach łączności dla informatyków, z moim wykształceniem, doświadczeniem był by tam raczej bardziej pomocny niż jako "zielony" ratownik medyczny.

Wygląda jednak że "system" ma to w dupie i w efekcie na czas "W" będzie "zabawnie".

lokom - Sob 03 Sie, 2013

gathern napisał/a:
Wchodzę do WKU i mówię że od czasu ZSW wykształcenie mi się zmieniło, stan cywilny itd.

I to podsumowanie - system jest zły.

Po pierwsze, pokazałeś jak daleko masz system w poważaniu - ustawa o powsz. obow. obrony RP, Art. 53.
Cytat:
1. Osoby podlegające obowiązkowi czynnej służby wojskowej są obowiązane do spełniania wojskowego obowiązku meldunkowego, polegającego na zgłaszaniu wójtom lub burmistrzom (prezydentom miast) albo właściwym organom wojskowym zmian miejsca pobytu (zamieszkania), imienia, nazwiska, wykształcenia i zawodu, a także faktu wyjazdu za granicę na okres dłuższy niż trzy miesiące oraz powrotu z tego wyjazdu.


No ale olewając system ma się prawo krytykować, że system źle działa.
Nie znam szczegółów pracy WKU w tym zakresie, ale przypuszczam, że najważniejsza jest SW wyuczona. Poza tym zawsze był problem z kierowcami (uprawnienia zdobywane "zewnętrznie", nie w JW).

I oczywiście WKU powinna nadać Ci przydział, na stanowisko na którym nie byłeś szkolony, nie masz pewnie poświadczenia bezpieczeństwa itd, czyli "uszczęśliwić" JW przydziałem, który zafunkcjonuje dopiero po dopuszczeniu i po pierwszych ćwiczeniach?
Poza tym, informatyków i "informatyków" tak już się namnożyło, że nie ma (w znanych mi JW) żadnych problemów z obsadą tych stanowisk.

Nie wykluczam, że gdybyś spełnił swój obowiązek i po uzyskaniu nowego wykształcenia zgłosił to w WKU, miałbyś inny albo żaden przydział. Jednak to nie system zawalił, tylko człowiek który nie zrobił tego, co powinien.

gathern - Sob 03 Sie, 2013

lokom napisał/a:

Po pierwsze, pokazałeś jak daleko masz system w poważaniu


Co do wykształcenie to posypuję głowę popiołem że dałem ciała, ale możesz wierzyć lub nie, nie wiedziałem o takim obowiązku, co do zagranicy to jak wyjeżdzałem zagranicę powiadomiłem WKU bo być może musieli by mi zdjąć kartę mobilizacyjną, jednak okazało się że karta zostaje.

Także zawaliłem, przyznaję się.

No cóż w razie "W" módlcie się żebym was nie musiał opatrywać ;)

makary21 - Sob 03 Sie, 2013

lokom, nie do końca bym się z Tobą zgodził.

To, że kierowców brakuje i dlatego szuka się ich w przydziale mobilizacyjnym to jedno. Drugie to czy taka osoba faktycznie umie prowadzić. Przykładem niech będzie moja mama, która w młodości zdała egzamin i otrzymała prawo jazdy na motor. I nawet na nim jeździła. Jednak już kiedy miała 40 lat za boga chińskiego bym z nią na motor nie wsiał. A były to lata 80 i ruch nie był za duży.

Dwa pracowałem kiedyś przy meldunkach. i pamiętam jak WKU pobierało dane. Ich głownie interesował to się zameldował a kto wymeldował. To i tylko to.

gathern - Sob 03 Sie, 2013

lokom

Jeszcze jedna uwaga, mnie co najbardziej zaskoczyło w WKU to reakcja kobiety na moje powiadomienie jej o zmianie wykształcenia, jedyną jej odpowiedzią było "a to Pan se sam tam poprawi w książeczce" i KONIEC. Czyli w dupie mają generalnie kto jakie to wykształcenie ma na to wynika.

Wg mnie dobrym rozwiązaniem było by gdyby po prostu uczelnie wystawiając świadectwa zawodowe, czy ukończenia studiów miały obowiązek powiadamiać odpowiednie WKU i problem został by rozwiązany.

Doberman - Sob 03 Sie, 2013

lokom napisał/a:
Po pierwsze, pokazałeś jak daleko masz system w poważaniu

Czegoś nie rozumiem - przychodzi rezerwista do WKU i mówi, że zmieniły się jego dane, a tam go olewają - a może wystrarczyło poprosić o napisanie odpowiedniego oświadczenia, albo dania na zapowiedzi w kościele, albo wskazać inny sposób.
P.S. Czy ktoś znalazł na stronie WKU formularz informacji o zmianie wykształcenia?

Wolfchen - Sob 03 Sie, 2013

lokom napisał/a:
Nie znam szczegółów pracy WKU w tym zakresie, ale przypuszczam, że najważniejsza jest SW wyuczona.
Problem w tym, ze to "wyuczenie" często jest jedynie na papierze. Co osoby, które miały ZSW doskonale wiedzą...
gathern napisał/a:
Czyli w d***e mają generalnie kto jakie to wykształcenie ma na to wynika.
W moim przypadku mieli gdzieś nawet zmianę nazwiska... Z USC poszło do nich zawiadomienie, a jak chciałem wymienić książeczkę, to nie bardzo wiedzieli po co. :cool:
gathern napisał/a:
Wg mnie dobrym rozwiązaniem było by gdyby po prostu uczelnie wystawiając świadectwa zawodowe, czy ukończenia studiów miały obowiązek powiadamiać odpowiednie WKU i problem został by rozwiązany.
A nie ma czegoś takiego? Jak parę lat temu szedłem na studia, to podawałem WKU, do której jestem przyporządkowany...
Doberman napisał/a:
Czy ktoś znalazł na stronie WKU formularz informacji o zmianie wykształcenia?
Ja mam w ogóle wrażenie, że rzadko kto pamięta o powiadamianiu WKU o czymkolwiek.
lokom - Nie 04 Sie, 2013

I szkoły i zakłady pracy i podlegający obowiązkowi mają obowiązek powiadamiać.
Tylko że obowiązuje zasada pisemności (instytucja z pieczątką osoby odpowiedzialnej/upoważnionej), podlegający okazując dokument (np. dyplom).

System działaby dobrze, gdyby wszyscy wykonywali swoje zadania. A już wyobrażam sobie aferę (pewnie w Sejmie, bo rektorzy przyjaźnią się z posłami), kiedy by tak jednego z drugim rektora czy prezesa skierować na drogę karnoprawną za niedopełnienie obowiązku. Nie słyszałem o takich sprawach nawet w czasie obowiązkowej zsw.

Stamp - Nie 04 Sie, 2013

Cytat:
Ja mam w ogóle wrażenie, że rzadko kto pamięta o powiadamianiu WKU o czymkolwiek.


Też nie wiedziałem o takim obowiązku. Powinni o tym przypominać może już w czasie lekcji PO (wiem teraz ich nie ma) albo służby wojskowej (też nie ma zasadniczej), ok. więc niech w TV mówą (tyle innych popierdół wbijaja w łeb widza, więc i to się zmieści).

makary21 - Nie 04 Sie, 2013

Tylko czy WKU wykorzysta takie dane?

Bo ja sam osobiście widziałem operatora koparki wyznaczonego do obsługi radaru w jednostce lotniczej, a jego kolegę po technikum łączności jako żołnierza ZSW w pułku o charakterze budowlanym.

~~Ad~~ - Nie 04 Sie, 2013

To sprowadzę Was wszystkich na ziemię. WKU w obecnych uwarunkowaniach prawnych i o obecnych kompetencjach może być spokojnie od jutra rozwiązane i państwo sobie poradzi. Szkoda kasy na tą instytucję, która nic nie może, a jak coś może, to i tak tego nie robi, bo "paniusia" ma to gdzieś, albo się nie zna, albo nie ma wyobraźni, że to jest ważne. :gent:
lokom - Nie 04 Sie, 2013

W powyższym poście WKU zamienić na wojsko, paniusię na polityków...
Stamp - Nie 04 Sie, 2013

Cytat:
Bo ja sam osobiście widziałem operatora koparki wyznaczonego do obsługi radaru w jednostce lotniczej,


To jest podobny sprzęt - jedno i drugie kręci się wokół własnej osi - operator powinien sobie poradzić. :lol:

MDS - Nie 04 Sie, 2013

Czepiacie się zapracowanych urzędników . Ze strony WKU Szczecin - dział - ZOSTAŃ ŻOŁNIERZEM ZAWODOWYM ....to możesz być także Ty.
.....nabycie uprawnień emerytalnych po 15 latach służby wojskowej.
Tak tam zapierniczają że nie mają kiedy strony uaktualnić.
A na poważnie- jak może system działać kiedy ucywilnienie doprowadzono do absurdu i do tego brak jakiegokolwiek poważnego sprawdzania powyższego.

Wolfchen - Nie 04 Sie, 2013

lokom napisał/a:
Tylko że obowiązuje zasada pisemności (instytucja z pieczątką osoby odpowiedzialnej/upoważnionej), podlegający okazując dokument (np. dyplom).
A czy WKU mi zwróci pieniążki za fatygowanie się 70 km w jedną stronę i branie dnia wolnego w pracy? :gent:
W dobie internetu powinna wystarczyć zwykła informacja w postaci maila bądź pisma wysłanego pocztą (z ewentualną kserokopią dyplomu)...

Szwejk - Nie 04 Sie, 2013

Uprzejmie przypominam, że to JW, a nie nie WKU nadawały i nadają żołnierzom specjalności wojskowe. Czyżby wieszacze psów na "mojej" instytucji tego nie wiedzieli? Proces szkolenia żołnierza w danej SW opisuje gathern następująco:
gathern napisał/a:
Niestety realia ZSW były jakie były i podczas służby robiłem KOMPLETNIE CO INNEGO ! Mało tego nawet nie miałem podstawowego przeszkolenia z zakresu ratownictwa medycznego (nad czym boleję bo jest to przydatne w życiu, jedyne co pamiętam to jakieś podstawy które mieliśmy na zajęciach z Przysposobienia Obronnego w liceum). A więc przed cały okres służby nie wykonywałem żadnych funkcji dotyczących mojej SW.

Nadając przydział mobilizacyjny danemu żołnierzowi rezerwy, WKU nie ma możliwości zweryfikowania jego SW. Mogłaby to uczynić dopiero JW w warunkach ćwiczeń wojskowych. Ale jak wiadomo, panowie Tusk i Klich ćwiczenia dla tych osób uznali za zbędne, co Sejm usankcjonował ustawą. Co prawda w tym roku rząd przywrócił obowiązkowe ćwiczenia wojskowe dla żołnierzy rezerwy posiadających przydziały mobilizacyjne (epokowe odkrycie: potrzeby SZ wymagają ćwiczenia rezerwistów!), ale np. do mojej WKU nic konkretnego w twj sprawie nie wpłynęło.
Nie czepiajcie się więc proszę tylko WKU, gdzie, podobnie jak w JW, czy innej firmie, pracują różni ludzie - jedni lepiej, drudzy gorzej. Ale generalnie, jakość pracy dołów zależy od sprawności organizacyjnej góry. Kto "siedzi w kwitach", ten doskonale wie, jak bardzo ci najważniejsi, ale także ci tylko ważni panowie, potrafią zdezorganizować funkcjonowanie wojska.

Magic123 - Nie 18 Sie, 2013

Wpisy są ciekawe, ale nikt nie dał odpowiedzi na to jaka jest naprawdę wizja Sił Zbrojnych. Odpowiedź jest bardzo prosta jeżeli sztab generalny nie wie co ma robić dół (do ostatniego żołnierza) to kto ma to wiedzieć?
Najlepszym przykładem jest WSyD (Wojenny System Dowodzenia), który każdy pisze dla siebie czyli sam sobie określa jak będzie pracował (dowolna twóczość) gdyby jednak Szt Gen wydał jednolitą instrukcję w tym względzie (do ostatniego szczebla czyli drużyny) to dowolność by się skończyła. Tak samo jest z rezerwami, które rozwala brak pomysłu Szt Gen. na sposób ich szkolenia i gromadzenia. Znając desydentów w armi to pewnie zgłoszą potrzebę dowództwa rezerwam osobowymi lub inaczej nazwaną gupotę. Jeżeli wódz naczelny armii nie dba o rezerwy to jak zamierza wygrać wojnę? (to rezerwy wygrywają) chyba nie tymi u steru władzy?

maximus-44 - Sob 09 Lis, 2013

Pojawił się temat:
PRZEGLĄD MEDIÓW » Czas na Gwardię Narodową po polsku
to może by w tym temacie trochę o rezerwach i ich ilościach podyskutować

Magic123 - Pon 18 Lis, 2013

Nie stać nas na szkolenie wojska ani rezerw osobowych to po co nam gwardia narodowa? Będzie tylko po to aby powstało jeszcze jedno dowództwo z wysokim U. :brawo:
michqq - Pon 18 Lis, 2013

Magic123 napisał/a:
Nie stać nas na szkolenie wojska ani rezerw osobowych

Wiesz, w Zu-23 sa dwa napedy na korbke.
Po uzawodownienu wojska do obslugikazdej korbki sluzy zolnierz zawodowy. Kreci w lewo albo w prawo zaleznie od rozkazu.
Z tego co wiem.
Nie stac nas na szkolenie wojska ani rezerw, bo lwia czsc wydatkow to wydatki osobowe.
Sa one spore, bo duzo jest ludzi zajmujacych sie taka praca, ktora z powodzeniem moglby wykonywac silnk elektryczny.
To na dole hierarchii, na gorze z kolei sa ludzie zadajacy mlodym oficerom zadanie recznego pisania konspektow RECZNEGO.
I podobne pomysly na "usprawnienia" pracy biurowo-sztabowej.
Wojsko w Polce jest - jak sie wydaje patrzacemu z boku - machina samowystarczalna pod wieloma wzgledami, zwlaszcza pod jedny - samo sobie przysparza klopotow zeby je z triumfem potem rozwiazywac.

Magic123 - Sro 20 Lis, 2013

Kiedyś w rocznych planach były wyliczone koszty danego przedsięwzięcia teraz ich podobno już nie ma dlatego nie można się zorientować co ile kosztuje i na co przepuszcza się pieniądze ale wtedy koszty osobowe nie były wysokie, najwięcej kosztowały rakiety.
puchatek - Nie 15 Gru, 2013

Magic123 napisał/a:
gdyby jednak Szt Gen wydał jednolitą instrukcję w tym względzie (do ostatniego szczebla czyli drużyny)



tak, tak a pomyślałeś kolego ile jest rodzajów tych drużyn?


Sztab Generalny wydaje się nie rozumieć różnic pomiędzy WL a SP i MW, a Tobie wydaje się że będą w stanie tworzyć ujednolicone instrukcje do szczebla drużyny...

Pomijam już, że ubezwłasnowolnia się w ten sposób dowódców poniżej


Czy patrzysz z poziomu parteru i wydaje się Tobie, że widok z osiemdziesiątego piętra jest taki sam?

Przypominasz mi gościa, który uważa że skoro pokonał milion kilometrów na patrolach w górach Afganistanu to ma już patent na kreowanie polityki na poziomie strategicznym

MK-J - Pon 30 Gru, 2013

MON napisał/a:

Płk Tyszka: Rezerwa zdała egzamin


W tym roku przeszkoliliśmy ponad 2,5 tys. żołnierzy rezerwy. W następnych latach będzie ich więcej, a obecność rezerwisty w jednostce nie będzie czymś wyjątkowym – mówi płk Dariusz Tyszka, szef Oddziału Uzupełnień Mobilizacyjnych Zarządu Organizacji i Uzupełnień – P1 Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Po kilku latach wznowione zostały cykliczne szkolenia żołnierzy rezerwy. Jakie cele przyświecały tej decyzji?

Płk Dariusz Tyszka: Powrót do szkolenia rezerw wynika z potrzeb wojska – musimy mieć rezerwy osobowe, które w razie mobilizacji zasilą armię. Wojsko jednak, jak każda duża instytucja, nieustannie się zmienia. Stąd konieczność utrzymania na właściwym poziomie wyszkolenia obywateli. Po kilku latach przerwy wznowiliśmy szkolenia, by zapoznać rezerwistów z nową organizacją armii, nowymi procedurami, sprzętem i uzbrojeniem. To był także sprawdzian dla bazy mobilizacyjnej. Musimy mieć przecież pewność, że struktury terenowej administracji wojskowej oraz same jednostki wojskowe będą w razie konieczności w stanie przyjąć rezerwistów.

Jak ten pierwszy okres szkolenia rezerwy wygląda w liczbach?

Średni czas szkolenia wyniósł 5 dni. Na planowanych 2643 rezerwistów w 2013 roku udało się przeszkolić 2571 żołnierzy rezerwy. Jak widać, plan został wykonany niemal w stu procentach. Bardzo nas cieszy tak wysoki poziom stawiennictwa na szkoleniach. Były oczywiście osoby, które złożyły wnioski o zwolnienie z ćwiczeń, najczęściej z powodu sytuacji rodzinnej lub złego stanu zdrowia.

Każdy zna niemal legendarne opowieści o szkoleniach rezerwy sprzed lat. Czy w tym roku były problemy z dyscypliną żołnierzy?

Po frekwencji, to drugi powód do zadowolenia. Rezerwiści, którzy stawiali się w jednostkach, wiedzieli, w jakim celu odbywają ćwiczenia wojskowe, a ich postawa pokazała, że żołnierz rezerwy niczym nie ustępuje żołnierzowi zawodowemu w podejściu do realizacji stawianych zadań. Opowieści o „rozrywkowych” szkoleniach rezerwy to mit, który nigdy nie miał odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, w jaki sposób zostało przeprowadzone tegoroczne szkolenie. W uznaniu dla postawy naszych rodaków, którzy odpowiedzieli na wezwanie wojska i wzięli w nim udział, gen. broni Mieczysław Gocuł, szef Sztabu Generalnego WP, skierował do wszystkich przeszkolonych rezerwistów list z podziękowaniami.

Przed wznowieniem szkoleń wiele osób obawiało się, że tych kilka dni, jakie przyjdzie im spędzić w jednostce, to będzie czas stracony. Niby dostaną powołania, teoretycznie będzie jakiś program, ale koniec końców będą traktowani przez wojsko zawodowe jak piąte koło u wozu.

Staraliśmy się, by tych kilka dni było wypełnione różnorodnymi zajęciami, konkretnymi zadaniami. W zależności od potrzeb i możliwości rezerwiści szkolili się razem z żołnierzami zawodowymi, brali także udział w ćwiczeniach poligonowych. Obecność rezerwistów w jednostkach nie może być czymś wyjątkowym. Choć przez kilka lat nie było takich szkoleń, to od tego roku będą one przeprowadzane już regularnie i żołnierze zawodowi muszą nauczyć się pracować razem z rezerwą. Z sygnałów z jednostek wynika, że nie był to problem i współpraca obu grup żołnierzy układała się poprawnie.

Czy zebrane doświadczenia zaowocują zmianami w organizacji i przeprowadzeniu szkolenia rezerwy w najbliższych latach?

Diametralnych zmian nie będzie. Będą one jednak prowadzone w większym zakresie, bo dwukrotnie zwiększy się limit osób, które możemy przeszkolić. Gdybyśmy powoływali rezerwistów na pięciodniowe ćwiczenia, to w ciągu 2014 roku udałoby się nam przeszkolić około 9500 żołnierzy. Wysokość tego limitu będzie się z roku na rok zwiększała, aż do 2017 roku. Wówczas będziemy mogli powołać na 10-dniowe szkolenie 27 tys. żołnierzy rezerwy. Z naszych analiz wynika, że przy obecnej liczebności Wojska Polskiego taka pula będzie wartością optymalną, by utrzymać odpowiednią rotację rezerwistów i poziom ich wyszkolenia.


LINK

LBJ - Pon 30 Gru, 2013

Panie pułkowniku! Z niecierpliwością oczekuję wezwania z WKU! :viktoria:
~~Ad~~ - Pon 30 Gru, 2013

Kolejny orbiter... :???:
aron73 - Pon 30 Gru, 2013

MK-J napisał/a:
Na planowanych 2643 rezerwistów w 2013 roku udało się przeszkolić 2571 żołnierzy rezerwy.

Myślę, że tylko najbardziej zainteresowani są świadomi jaki wysiłek i jakie nieszablonowe rozwiązania zostały zastosowane by osiągnąć taki wynik. :cool:

Szwejk - Pon 30 Gru, 2013

Cytat:
Po kilku latach przerwy wznowiliśmy szkolenia...

Po jakich kilku panie pułkowniku? Od lat co najmniej kilkunastu ćwiczenia rezerwistów odbywały się tylko epizodycznie, zaś od kilku, to zaprzestano szkolenia zupełnie.

Cytat:
Średni czas szkolenia wyniósł 5 dni. Na planowanych 2643 rezerwistów w 2013 roku udało się przeszkolić 2571 żołnierzy rezerwy. Jak widać, plan został wykonany niemal w stu procentach. (...) Będą one [ćwiczenia w 2014 r.] jednak prowadzone w większym zakresie, bo dwukrotnie zwiększy się limit osób, które możemy przeszkolić.

O wykonaniu jakiego planu pan mówi? Przydzielony przez Radę Ministrów na 2013 rok limit szkolonych wynosił 100 żołnierzy rezerwy ćwiczących każdego dnia (średnio). Według podanych przez pana danych ćwiczyło zaledwie 36 każdego dnia (średnio). Co da w takim razie dwukrotne zwiększenie tego limitu?

Cytat:
Wysokość tego limitu będzie się z roku na rok zwiększała, aż do 2017 roku. Wówczas będziemy mogli powołać na 10-dniowe szkolenie 27 tys.

Jeśli "produkcja" żołnierzy rezerwy utrzyma się na dotychczasowym poziomie, to chyba będziemy szkolić w kółko tych samych rezerwistów, w większości starszych panów z brzuszkami.

alfikiczpiot - Pon 30 Gru, 2013

Niech ktoś z Kolegów tak na poważnie powie mi po co przeszkalać wyszkolonego, posiadającego konkretną wiedzę już byłego żołnierza zawodowego na kursach rezerwy? Czy nie lepiej szkolić żołnierzy rezerwy którzy nie pełnili zawodowej służby wojskowej (by lepiej oswoili się z stawianymi im przyszłymi zadaniami) posiadających również stopnie oficerskie? Chyba, ze przewiduje to plan szkoleń na 2015 rok?
Dżaba - Pon 30 Gru, 2013

MON napisał/a:

Płk Tyszka: Rezerwa zdała egzamin


Opowieści o „rozrywkowych” szkoleniach rezerwy to mit, który nigdy nie miał odzwierciedlenia w rzeczywistości.



To coś mi się zdaje, że albo rozmawiamy o innym wojsku niż ja służyłem lub też (co jest bardziej prawdopodobnie) płk Tyszka zbyt mocno już się odwojskowił w tej Warszawie, albo też nigdy nie służył w JW, w której powoływano żołnierzy rezerwy.... bo ja mam zgoła inne doświadczenia z żołnierzami rezerwy niż przedstawia to pan płk Tyszka. :x

PDT - Pon 30 Gru, 2013

W czasach śp. Tow. Edwarda powszechna była propaganda sukcesu ale Gierka pozbawiono władzy 33 lata temu.
A może pułkownikowi należałoby ... zbadać skład chemiczny krwi ?

Szwejk - Pon 30 Gru, 2013

alfikiczpiot, tu nie chodzi o szkolenie dowolnych żołnierzy rezerwy, lecz tych, którzy posiadają przydziały mobilizacyjne - do konkretnej jednostki, na konkretne stanowisko. Trudno więc dzielić uzupełnienie mobilizacyjne danej JW wg kryterium, o którym mówisz.
puchatek - Wto 31 Gru, 2013

Ludzieee!!!
A co miał pułkownik powiedzieć? Że szkolenie rezerwy to lipa?
W końcu uruchomiono je po latach kompletnego marazmu i jest to już progres.
A przecież to nie pułkownik organizuje w jednostkach to szkolenie tylko tych jednostek dowódcy i podlegli im ludzie i to z tych jednostek płyną w górę radosne meldunki, że sukces, sukces i w ogóle to same sukcesy


Jeśli chodzi o funkcje proste to namiastką szkolenia rezerwy jest służba przygotowawcza, co do utrzymania "aktualności" pozostałych to jak najbardziej należy organizować szkolenia rezerwy, z ograniczeniem pierdół typu KO i prawo wojenne, a z naciskiem na odtworzenie umiejętności w zakresie wykonywania zadań na stanowisku z użyciem UiSW

alfikiczpiot - Wto 31 Gru, 2013

Szwejk, Tak ja to rozumiem konkretny człowiek, konkretne stanowisko to i oferta powinna być konkretna (tj. kierowana bezpośrednio do tej osoby). Na stronach WKU jednak wygląda to bardziej ogólnikowo (np. http://www.elk.wku.wp.mil.pl/pl/9070.html ) Na to ofertę koledzy jeden kpt rez. drugi por. rez. którzy nigdy nie pełnili zawodowej służby (jednak bardzo interesujących się sprawami obronności) mieli tylko jedno przyziemne wyjaśnienie ładowanie dodatkowej kasy do kieszeni emeryta wojskowego oraz poprawie sytuacji AON poprzez organizacje takiego kursu. Sytuacja obsadzenia mobilizacyjnego jednostki jest jednak wg mnie gorsza ponieważ szkoląc byłego zawodowego otrzymamy i tak z dobrego żołnierza lepszego, ale to dalej jedna osoba, a tak jednostka czy obsadzające WKU miało by do dyspozycji dwóch dobrych byłego zawodowego i niezgorszego "Świeżaka" po kursie.
maximus-44 - Sro 01 Sty, 2014

MK-J napisał/a:
MON napisał/a:

Płk Tyszka: Rezerwa zdała egzamin


W tym roku przeszkoliliśmy ponad 2,5 tys. żołnierzy rezerwy. .......................................................................................


.............................Z naszych analiz wynika, że przy obecnej liczebności Wojska Polskiego taka pula będzie wartością optymalną, by utrzymać odpowiednią rotację rezerwistów i poziom ich wyszkolenia.


LINK




No więc odniosę się do zacytowanych fragmentów w/w artykułu
Wznowiono szkolenie rezerwistów, czyli żołnierzy którzy już byli w wojsku
A co ze szkoleniem na potrzeby rezerw osobowych, wymyślono coś?
Ja twierdzę iż: do zbudowania ugrupowania obronnego na lądzie 38 milionowe społeczeństwo polskie, ze względu na obszar kraju, powinno powołać minimum 4 mln obywateli na czas „W”. Więc przemiał i produkcja rezerw powinna iść całą parą. Nie należało zaprzestawać tego procesu należało zmienić warunki jego przeprowadzania. Bo dzisiaj zastanawiamy się,…… a może by jednak AK-reinkarnacja, albo jakaś GN.

gathern - Sro 01 Sty, 2014

A w co uzbroisz te 4 mln ludzi ??

Wydaje mi się że to nie kwestia setek tysięcy rezerwistów jest tylko problemem, problemem jest też brak sprzętu dla rozwijanych jednostek. No chyba że po prostu chcemy by ludzie ginęli broniąc się w wygrzebanych ze składnic starych SKOT-ów, BWP-ów i BRDM-ów.

Krótko mówiąc nie ma sprzętu dla dużej armii.

Np. lotnictwo w zasadzie strukturalnie jest takie samo na "P" i "W" bo samolotów rozmnożyć się nie da.

PDT - Sro 01 Sty, 2014

gathern napisał/a:
A w co uzbroisz te 4 mln ludzi ??


W kije sosnowe, natomiast oddziały "misyjne" w kije bambusowe.

michqq - Sro 01 Sty, 2014

gathern napisał/a:
Krótko mówiąc nie ma sprzętu dla dużej armii.


Tak, ale napisz z jakiego powodu nie ma.

Budzet MON to 31 mld zlotych, to jest bardzo duzo.
Z tego 45,8% wydatkow to kategorie "uposazenia zolnierzy i pracownikow" oraz "emerytury i renty".
Same tylko te dwie kategorie to jest te 45%.
A do tego mundurowka, mieszkaniowka, sluzba zdrowia...

Wydatki osobowe, szeroko rozumiane, bezposrednie plus posrednie, stanowia lwia czesc wydatkow MON.

Sprzetu nie ma, bo duzo wydajemy na same osoby zawodowych zolnierzy i pracownikow wojska.

Wojsko zawodowo-poborowe (czy podobne), ma inna strukture wydatkow niz wojsko w pelni zawodowe, i miedzy innymi moze wtedy miec wiecej sprzetu za te same pieniadze.

FAZI 1 - Sro 01 Sty, 2014

michqq, przestań szerzyć demagogię. Pokaż mi inne armie gdzie lwia część budżetów nie idzie na uposażenia, zabezpieczenie mieszkaniowe, służbę zdrowia i inne pierdoły.
michqq - Sro 01 Sty, 2014

Prawdopodobnie finska, szwajcarska?

Ale nie o to mi chodzi.

To nie jest demagogia - jezeli w zestawie ZU-23-2 sa dwa stanowiska dla korbkowych, ludzi ktorzy kreca korbka w lewo lub w prawo, zalenie od rozkazu, to jest to skrajny idiotyzm zatrudniac zolnierza zawodowego na takim stanowisku, do tego sie nada kazdy rezerwista, byle po unitarce byl, a tak miedzy name mowiac, nawet i tentego silnik elektryczny.

Zolnierz zawodowy to stosunkowo droga sila robocza.

Nalezy ja stosowac rozsadnie, zeby uzyskac dla kraju maksimum potencjalu militarnego przy sztywnym poziomie finansowania.
My tego nie robimy.

Poprawiłem, bo nie cytujemy całych postów przedmówców. FAZI 1

FAZI 1 - Sro 01 Sty, 2014

Tia. Zwolnijmy wszystkich oprócz dowódców i szefów sztabów. Przynajmniej będziemy mieli 1000 nowych SP, 20 nowych okrętów i 5000 Abramsów. Załogi do tego wszystkiego skrzykniemy na drugi dzień po agresji.

Jeszcze kilka takich Twoich rewelacji i będziesz prowadził monologi.

michqq - Sro 01 Sty, 2014

FAZI 1 napisał/a:

Tia. Zwolnijmy wszystkich oprócz dowódców i szefów sztabów. Przynajmniej będziemy mieli 1000 nowych SP, 20 nowych okrętów i 5000 Abramsów. Załogi do tego wszystkiego skrzykniemy na drugi dzień po agresji.


To sie nazywa sprowadzanie dyskusji do absurdu.

Byc moze w dzudo to sie sprawdza, ze lapiemy przeciwnika za piec i ciagniemy jego cios dalej, niestety w dyskusji to tak nie dziala.
Przejaskrawiajac moja wypowiedz do poziomu absurdu niczego konkretnego nie uzyskasz poza osmieszeniem sie, kolego.

FAZI 1 napisał/a:
Jeszcze kilka takich Twoich rewelacji i będziesz prowadził monologi.


Taktak, jeszcze kilka takich MOICH rewelacji Fazi.
:gent:

239099 - Sro 01 Sty, 2014

We wszystkich armiach zawodowych koszty osobowe są duże...
Cóż, żołnierz też ma rodzinę do wyżywienia...

Inną sprawą jest to, ze skoro podatnik płaci spore pieniądze (choć nie ogromne - patrz Holandia wydaje więcej, mając mniej żołnierzy a więcej nowoczesnego sprzętu) to chciałby by żołnierz był bardziej eksploatowany - w rozumieniu by więcej się szkolił, więcej potrafił i więcej od niego wymagano.

Po lekturze min tego forum, wiem jedno - tu jest wiele do zrobienia...
Ale to sprawa MONu i "mądrych głów"

Już kiedyś o tym pisałem - u nas mógłby się sprawdzić model mieszany tj. rdzeń składający się z jednostek skompletowanych przez zawodowców (siły specjalne, areomobilne + wytypowane brygady zmech/ czołgów ) uzupełnione o jednostki o mniejszym stopniu skompletowania - gdzie stanowiska szeregowych wykonywaliby żołnierze pełniący służbę wojskową (najpewniej w ramach zasadniczej służby choć może 20-30 tyś ochotników rocznie się znajdzie )

Spójrzmy na temat z innej strony...
Ja to już podawałem więc w skrócie - w realiach z góry narzuconego limitu liczebności SZ WL jest w stanie wystawić nie więcej niż 50 batalionów różnego typu (i to przy złożeniu wyciśnięcia etatów z MW i niezłej ekwibilistyki zarówno z etatami batalionów jak i przesunięciami w kierunku bardziej bojowych stanowisk )
Teraz zabawmy się w wyliczankę
- 3 pułki rozpoznawcze (dla uproszenia założę, że to ekwiwalent batalionu - bo chyba tak jest)
- 4 bataliony leopardów (10 i np. 34)
- 8 bat. Rosomak (12, 17 i np 21)
- 5 das Krabów (niewiarygodne ale tyle jest w planie )
- 3 das Kryl (2 lata temu gdzieś padła ta liczba )
- Homar - najpewniej 2-3 - niech stracę 3 (Za langusty wejdzie )
- 5 dywizjonów plot (to tylko dla jed. wyposażonych w leopardy i Rosomaki! )

Już mam 31 batalionów!
A mamy 5 bat aeromobilnych (6 i 25)
Każda brygada to bat. dow i logistyczny
Czyli 14 bat

I wyszło mi 50 bat.
A gdzie dowodzenie i logistyka dla 3 das krabów i 3 dar homar (2-3 pa )

Właśnie...

Oczywiście jest to uproszczenie - ja biorę jako przykład nowo strukturę BW bowiem na jej przykładzie widać jak na dłoni jak wiele można zdziałać mając ponad 60 tysięcy etatów do obsadzenia.
WL tyle nie ma i raczej mieć nie będzie...


Wyszło dramatycznie mało - patrząc na aktualną liczbę batalionów WL (patrząc na schemat z np. wiki to jesteśmy potęgą - 21 batalionów dowodzenia! ;) )

Ale z drugiej strony
W zasadzie cała artyleria ma dopiero być
Sprzętu dla brygadowych daplot nie ma
Leopardy mamy tylko dzięki takiej a nie innej sytuacji geopolitycznej.
Wdrażanie Rosomaków nie idzie łatwo - choć sukcesem jest, że w tak wielkim przetargu nie kupiliśmy dziadostwa

Kupno choćby 16 WSB na potrzeby zastąpienia Su22 jest dla nas wyzwaniem - nawet jeśli to miał by być F-16 który drogą maszyną nie jest

Ważne programy spychane są w przyszłość i w przyszłość...

Patrząc na to z tej perspektywy aż chciałoby się rozwiązać z polowe JW, zostawiając WL
6-7 brygad uzbrojonych o pozyskiwany i planowany już nowy sprzęt. (Którego i tak jest za mało w do pełnego przezbrojenia - gdzie BWPy dla brygad z leo? )
A potem skupić się na szkoleniu, planowaniu...

Ktoś zaraz powie, że to nie ma sensu że armia tak mała nie jest w stanie obronić RP itp.
Tak, ale przez całe wieki państwa wojowały z wykorzystaniem kilkunastu tyś żołnierzy, podczas gdy setki tyś nie wojowało - lecz pracowało, bądź walczyło o życie - jednak jako strona nie walcząca...

Inną sprawą jest to, że raczej w naszej tradycji jest mała ale dobrze wyposażona armia...

Dopiero XX wiek to eksperymenty z wojną totalną...
Dziś wiemy ile to kosztuje - wiec raczej każdy w rozgrywkach międzynarodowych woli wrócić do starszych wzorców.
Wojna o charakterze totalnym grozi nam w przypadku konfliktu wewnętrznego (tak jak w Syrii gdzie ciężko być cywilem )


Ja nie mowie "nie" powszechnemu obowiązkowi obrony RP, na nie mówię "nie" zagadnieniom związanym z rezerwami osobowymi...
Ale oba problemy nie powinny być rozwiązywane kosztem rdzenia - czyli wojsk operacyjnych SZ RP.

sowa1 - Pią 03 Sty, 2014

michqq napisał/a:
Zolnierz zawodowy to stosunkowo droga sila robocza.


Z tego względu np uzbrojenie musi być produkowane pod armię zawodową a nie z poboru. Dlatego samo przejście na armię zawodową nie spowoduje jakościowego "skoku" możliwości bojowych do ceny jaką trzeba za to zapłacić. Wiąże się to czasami z radykalnymi zmianami uzbrojenia. Potrzeba również przyjrzeć się optymalizacji struktur oddziałów oraz ilości oddziałów tyłowych. Nie potrzeba jednak popadać w skrajności.
Rezerwy również muszą " przystosować się" do realiów armii zawodowej, a nie z poboru.

Magic123 - Sro 05 Lut, 2014

Żołnierz zawodowy jest tani w szkoleniu bo uczysz raz a potem doskonalisz to szkolenie poboru było drogie i mało efektywne, ale to pamiętają już nieliczni. :hey:
PDT - Sro 05 Lut, 2014

sowa1 napisał/a:
Rezerwy również muszą " przystosować się" do realiów armii zawodowej, a nie z poboru.


Jakich realiów? - bo jak na razie to "puste" i patetyczne słowo i jedno z wielu jakie padły w kwestii obronności.

Szwejk - Czw 06 Lut, 2014

Realia są takie, że zasoby wyszkolonych rezerw osobowych gwałtownie nam się starzeją. Nie tak dawno powoływałem na ćwiczenia wojskowe, te obowiązkowe, żołnierzy rezerwy posiadających przydziały mobilizacyjne - przeważnie panów w wieku 40-50 lat. Fakt, że byli to podoficerowie, ale za czasów funkcjonowania zasadniczej służby wojskowej i przeszkolenia wojskowego absolwentów szkół wyższych byli to ludzie przynajmniej o 10 lat młodsi. Jeśli nie zostanie rychło wprowadzona reforma reformy, za parę lat będziemy wydawać karty mobilizacyjne 50-60 latkom. :(
239099 - Czw 06 Lut, 2014

A jak ma być dobrze skoro nikt chętnych szkolić nie chce...

Ja znam sporo młodych (z roczników nieobjętych ZSW) którzy chętnie na pół roku poszli by do "armii" (nie koniecznie w celach późniejszej służby zawodowej a tym bardziej NSR )

Czy stać nas na trwonienie zapału takich ludzi?

sowa1 - Czw 06 Lut, 2014

PDT napisał/a:
Jakich realiów?


Realia nie są puste i patetyczne. Problemem jest trafne ich określenie.
1. Możliwości mobilizacyjne sprzętowe.
2. Potrzeby osobowe do mobilizacji wojska
3. Określenie sposobu obrony terytorium państwa które nie będzie mogło być bronione przez regularne oddziały wojska.
Nie są to wszystkie potrzebne informacje do określenia potrzeb uzupełnienia wojsk, ale od czegoś trzeba zacząć.

PDT - Pią 07 Lut, 2014

Szwejk napisał/a:
Jeśli nie zostanie rychło wprowadzona reforma reformy, za parę lat będziemy wydawać karty mobilizacyjne 50-60 latkom.


Jak myślisz Senator Klich przejmuje się tym ? - parafrazując Madame de Pompadour: po nim choćby potop.

Magic123 - Pią 07 Lut, 2014

Rezerwy można szkolić ale razem z regularną armią tylko wtedy ma to sens najlepiej na kompleksowych szkoleniach bo nie należy trzymać rezerwy w koszarach bo co ma tam robić?
PDT - Pią 07 Lut, 2014

Magic123 napisał/a:
można


Można dużo więcej ale stan faktyczny jest zupełnie inny.

Magic123 - Nie 09 Lut, 2014

Stan faktyczny wynika z postawy kadry i niczego więcej. Wojsko od dłuższego czasu skupia się na nie wojskowych aspektach funkcjonowania a dowódcy na lansowaniu swojej osoby poprzez imprezy a nie umiejętności wojskowe dlatego wojsko siedzi w koszarach albo ćwiczy rutynowe zagadnienia czyli nie przygotowuje się do nowoczesnej wojny słyszałem pogląd, że nawet nie jesteśmy przyvotowani na konflikt jaki miał miejsce 1939 to raczej zły opis naszej armii. :gwizdze:
PDT - Nie 09 Lut, 2014

Magic123 napisał/a:
Stan faktyczny wynika z postawy kadry i niczego więcej.


Wiec zaproponuj sposób wyegzekwowania zmian w "postawach" lącznie ze sankcjami wobec opornych.

sowa1 - Wto 11 Lut, 2014

Magic123 napisał/a:
Stan faktyczny wynika z postawy kadry i niczego więcej.

A nie jest w tym przypadku tak jak z tą rybą, która sie psuje od głowy a nie od ogona. Jak "góra" nie wie czego chce to mamy chocholi taniec, a tworzenie rezerw osobowych.

Magic123 - Sro 12 Lut, 2014

Zacznijmy od sprawdzeń gotowości bojowej z praktyczną realizacją oraz mobilizacyjnym rozwinięciem zakończonym ćwiczeniami z wojskami. I już są powody do zdejmowania ze stanowisk. Reszta wpadnie w pańkę i zacznie się uwojskawiać. Coś jeszcze trzeba?
mjacenty - Sro 12 Lut, 2014

Magic123 napisał/a:
Zacznijmy od sprawdzeń gotowości bojowej z praktyczną realizacją oraz mobilizacyjnym rozwinięciem zakończonym ćwiczeniami z wojskami. I już są powody do zdejmowania ze stanowisk. Reszta wpadnie w pańkę i zacznie się uwojskawiać. Coś jeszcze trzeba?


Obawiam się że nikt nie zrealizuje mobilizacyjnego rozwiniecia na wiekszą skalę ,bo wszyscy sa świadomi wielkiej klapy. Lepiej żyć fikcją i udawać że jest ok .
Po takiej kompromitacji (bo okazałoby się ,że nie ma kogo mobilizować ) trzeba by podjąć działania i być może niepopularne decyzje , a wybory tuż tuż .
Za granicą siedzi wg obecnych szacunków 2,6-3,2 mln , głównie młodych ludzi , więc gro potencjału mobilizacyjnego.
Kogo będziemy mobilizować ? 50-60 latków ?
Choć może wreszcie pokazanie że "król jest nagi" wywołałoby jakieś realne działania .

Doberman - Sro 12 Lut, 2014

Tak jak w przypadku NSR: okazałoby się, że to wina dowódców jednostek :tongue10:
(celowo nie napisałem tego kursywą)

szeryf3 - Pon 17 Lut, 2014

mjacenty jesteś w błędzie bo ja dostałem ,,powołanie do czynnej służby wojskowej'' co później się okazało mają to być jakieś ćwiczenia.
PDT - Pon 17 Lut, 2014

szeryf3, abyś nie był następnym razem rozczarowany przytoczę Tobie ustawowe wyjaśnienie kiedy jest się "żołnierzem czynnej służby wojskowej":
Cytat:
Żołnierzami w czynnej służbie wojskowej, w rozumieniu niniejszej ustawy, są osoby, które odbywają lub pełnią następujące jej rodzaje:
1) zasadniczą służbę wojskową;
2) przeszkolenie wojskowe;
3) ćwiczenia wojskowe;
4) służbę przygotowawczą;
5) okresową służbę wojskową;
6) służbę wojskową w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny.

Magic123 - Pon 03 Mar, 2014

Po co wielkie manewry niech zrobią mobilizację dla kilku jw i wystarczy lawina ruszy
Zdejmie się paru nieudaczników dla przykładu reszta będzie się bać a zatem ze strachu i uczyć
I w tani sposób mamy porządek :hey:

mjacenty - Pon 03 Mar, 2014

Nie można tego zrobić ,aby nie okazało się że to fikcja i wtedy trzeba by "coś" zrobić .
A tak cisza i błogi spokój, a kasa leci.
W papierach wszystko gra więc po co to ruszać .
Wczoraj tak niespokojny dzień, a u nas był bal dla lotników.

Liber - Nie 09 Mar, 2014

Ćwiczeń rezerwy nie było od paru ładnych lat, jak nie więcej. Ostatnie ćwiczenie inspekcyjne, z powołaniem rezerw osobowych na maxa wraz z środkami z GN było w latach dziewiędziesiątych. Od tamtego czasu minęła ponad dekada, zmienił się sprzęt, przepisy i uwarunkowania wszelkiej maści i charakteru. Kiedyś mówiło się, że rezerwa wygrywa wojny - dziś ten slogan niestety stracił sens...
Doberman - Nie 09 Mar, 2014

Sensu nie stracił, tylko się o nim nie wspomina, bo to nie odpowiada założeniom politycznym (tak samo jak do niedawna nie mówiło się nawet o możliwości jakiegokolwiek konwencjonalnego konfliktu w naszej części Europy - były nawet stosowne "analizy" i "przeglądy").
Po pierwsze: szkolenie rezerw kosztuje, a budżet ledwo dycha. wydawanie dodatkowej kasy na szkolenie rezerw nie przenosi się na wzrost poparcia w wyborach.
Po drugie: żeby mieć rezerwy trzeba szkolić całe roczniki poborowych - to też kosztuje, a dodatkowo w przypadku konieczności odwieszenia poboru również nie przyniesie wzrostu pparcia w wyborach.

Magic123 - Pon 10 Mar, 2014

Czy po Ukrainie nic się nie zmieni? To rezerwy wygrywają wojny
kamo - Czw 13 Mar, 2014

Magic123 napisał/a:
Czy po Ukrainie nic się nie zmieni? To rezerwy wygrywają wojny


Gdzie?
U nas od kilku lat twierdzą że wyłącznie zawodowi:)
Ale chyba nieco się przestraszyli i coś w temacie się ruszy.

239099 - Czw 13 Mar, 2014

Magic123 napisał/a:
Czy po Ukrainie nic się nie zmieni? To rezerwy wygrywają wojny

Światowe - z pewnością...
Podobnież takowe, które trwają latami...

Ale czy rezerwy wpłyną znacząco na wynik konfliktu który rozegra się w tydzień - kilka tygodni max?

Czy strona - posiadająca na start przewagę liczebną, oraz atom w ogóle będzie chciała się grzebać w przeciągający się konflikt?

Mniej hasełek - więcej pochylenia się nad problemem i realiami teraźniejszości...

Magic123 - Pią 14 Mar, 2014

Po I wojnie już nikt nie użył gazu a mieli go wszyscy. Pod koniec wojny Niemcy nie użyli atomu a podobno go mieli to czemu ma być teraz inaczej. Co do 2xtyg wojen to nawet NATO w Jugosławi walczyło dłużej a ofensywy làdowej nie było. To kto tu jest realistą?
239099 - Pią 14 Mar, 2014

Magic123 napisał/a:
Pod koniec wojny Niemcy nie użyli atomu a podobno go mieli to czemu ma być teraz inaczej.
Bzdura

Magic123 napisał/a:
Co do 2xtyg wojen to nawet NATO w Jugosławi walczyło dłużej a ofensywy làdowej nie było. To kto tu jest realistą?

No właśnie - nie było ofensywy lądowej...
A gdyby była to jak szybko "zrobiliby porządek".

Mało to konfliktów które kończyły się rozgromieniem przeciwnika w kilka dni/tygodni?

zbigi - Pią 14 Mar, 2014

A na Ukrainie, jak ogłosili mobilizację, to się okazało, że mają w pełnej gotowości coś ok. 6000 wojów. W 2012 roku siły zbrojne Ukrainy liczyły około 139 tysięcy żołnierzy ... :cry:
Mars74 - Sob 15 Mar, 2014

zbigi napisał/a:
6000 wojów


Bzdura. No chyba, że to te same 6 tysięcy w coraz to nowych filmikach występuje.

PDT - Sob 15 Mar, 2014

Sześć tysięcy, reszta "gra w szachy".
bolekino - Pią 21 Mar, 2014

Sam we wojsku zapewne nigdy nie był jako człowiek po studiach i wie najlepiej.
Magic123 - Nie 23 Mar, 2014

Szkolić szkolić i jeszcze raz szkolić tylko kto to ma robić. Teraz w wojsku oficer boi się własnego cienia


Przypominam o znakach interpunkcyjnych. Stevie.

Boros - Pon 24 Mar, 2014

Cytat:
Szkolić szkolić i jeszcze raz szkolić tylko kto to ma robić. Teraz w wojsku oficer boi się własnego cienia


Nie można generalizować. Miałem kiedyś dowódce komp z prawdziwego zdarzenia miał bardzo liberalne podejście do regulaminów ale jeśli chodzi o wiedzę taktykę i sposób dowodzenia rewelacja. Facet nie musiał wydawać rozkazów a miał taką charyzmę że chłopaki poszły by z nim na koniec świata. Niestety miałem tylko jednego takiego dowódcę reszta ..... brak słów!

Magic123 - Sro 02 Kwi, 2014

Jedna Jaskółka wiosny nie czyni
gathern - Wto 22 Kwi, 2014

Witam,

Może ktoś z przedstawicieli WKU się tu wypowie. Czy te planowane 7000 rezerwistów do przeszkolenia w tym roku to będą żołnierze rezerwy z nadanymi przydziałami mobilizacyjnymi, czy może tacy bez takich przydziałów ?

Szwejk - Wto 22 Kwi, 2014

Chodzi o żołnierzy rezerwy posiadających przydziały mobilizacyjne.

Przypominam, że w obecnym stanie prawnym, obowiązkowe ćwiczenia wojskowe wprowadza Rada Ministrów w drodze rozporządzenia (ćwiczenia rotacyjne NSR-owców to inna bajka). Takie rozporządzenie zostało wydane w ubiegłym roku. Zezwala ono na powoływanie na ćwiczenia żołnierzy rezerwy posiadających nadane przydziały mobilizacyjne oraz żołnierzy rezerwy, którym planuje się nadać takie przydziały. W praktyce powołuje się tylko tych pierwszych.

Limit powołań na obowiązkowe ćwiczenia wojskowe w 2014 roku został określony innym rozporządzeniem RM i wynosi średnio 200 żołnierzy rezerwy ćwiczących każdego dnia roku. Daje nam to: 365 dni x 200 ćwiczących żołnierzy rezerwy = 73 000 ćwiczeniodni. Przy założeniu, że ćwiczenia będą 10 dniowe: 73 000 ćwiczeniodni : 10 dni = 7300 żołnierzy rezerwy, którzy w tym roku odbędą ćwiczenia, w przybliżeniu ok. 7000 żołnierzy.
Taki jest limit i takie są plany.

bolekino - Sro 23 Kwi, 2014

porze napisał/a:
W ramach studiów wyższych realizowano szkolenie wojskowe i to nawet pod kątem dowódczym, co się nazywało SPRem (Szkoła Podchorążych Rezerwy), a wcześniej SOR (Szkoła Oficerów Rezerwy


Wróciłem właśnie z ćwiczeń wojskowych i była jedna osoba po takim przeszkoleniu. Nie wiem może trafił się jakiś wyjątek od reguły, ale ten żołnierz nie potrafił nawet wykonać postawy zasadniczej czy maszerować w szyku. Mam nadzieję, że to był tylko wyjątek.

Zwitt - Sro 23 Kwi, 2014

A czy to jest najważniejsza umiejętność wymagana od oficera/podchorążego rezerwy? Moim zdaniem musztra i tego typu michałki na ćwiczeniach rezerwy to tylko strata czasu i pieniędzy. Powinno się kłaść cały naciska na szkolenie specjalistyczne a nie ogólnowojskowe. Wolałbym mechanika co może maszerować nie potrafi ale na sprzęcie da radę niż takiego co salutuje wzorcowo a śrubki przykręcić nie potrafi.
plut. pchor. rez - Pon 28 Kwi, 2014

Jak to dobrze że nie dałem się złapać do tej parodii... Za określenie że żołnierz rezerwista NSR to nie żółnierz to walił bym w ryj. http://www.rp.pl/artykul/...zapalu.html?p=1
Szwejk - Pon 28 Kwi, 2014

Jeśli rzeczywiście masz 40 lat i posiadasz stopień wojskowy plut. pchor. rez., to odbyłeś przeszkolenie wojskowe absolwentów szkół wyższych przed 2004 rokiem, kiedy to jeszcze podchorążowie kończyli służbę egzaminem na oficera. Zakładam, że zdałeś ten egzamin.
W tej sytuacji może warto wstąpić do NSR, gdyż wystarczyłoby Ci 5 dni ćwiczeń wojskowych, abyś został mianowany na pierwszy stopień oficerski. Warunek: musisz też, a właściwie przede wszystkim, posiadać przydział mobilizacyjny (zwykle przydziałowi kryzysowemu towarzyszy przydział mobilizacyjny na to samo stanowisko).


Przy okazji, skoro już sięgnąłem do rozporządzenia MON-a, a jakże - Bogdana K., w sprawie mianowania na stopnie wojskowe:
Cytat:
Rozdział 5
Mianowanie żołnierzy rezerwy


§ 22. Na pierwszy stopień wojskowy w korpusie oficerów może być mianowany żołnierz w stopniu wojskowym szeregowego lub podoficera, jeżeli posiada wykształcenie wyższe oraz zdany egzamin na oficera, w przypadku, o którym mowa w:
1) art. 76 ust. 8 pkt 1 ustawy [tj. jak po myślniku] - w uznaniu jego zasług z tytułu udziału w walkach o niepodległość państwa polskiego;

Chciałoby się rzec: czyś ty chłopie oczadział!? wśród kombatantów, a więc pokolenia 80+, szukasz żołnierzy rezerwy? na dodatek żądasz od tych staruszków wyższego wykształcenia i zdanego egzaminu na oficera? - a zerknij sobie człowieku do ustawy nim bzdury zaczniesz wypisywać!

I apel do pana Siemoniaka: panie ministrze, najwyższy czas posprzątać po swoim partyjnym koledze, a także przewietrzyć P1, DK, DP i inne komórki organizacyjne resortu, uczestniczące w tworzeniu firmowanego przez pana niby-prawa.


PS
Twój link nie działa.

PDT - Pon 28 Kwi, 2014

Szwejk napisał/a:
PS

Twój link nie działa.


Jak z na koncu linka wywalisz tez znaki:
Cytat:
[/u]


- to zadziala. :gent:

Szwejk - Pon 28 Kwi, 2014

Dzięki PDT za spostrzegawczość i podpowiedź. Wywaliłem co zbędne, teraz działa :gent:
plut. pchor. rez - Wto 29 Kwi, 2014

Drogi Szwejku. Posiadam przydział mobilizacyjny na stanowisko oficerskie w razie "W". I to mi wystarczy, bo obawiam się że nie ma automatyzmu w tej procedurze awansu na pierwszy stopień oficerski po 5 dniowych ćwiczeniach. Ale dość o mnie. Jeżeli prawdą jest to co napisano w Rzepie, to mam żal do tzw. profesjonalistów o niegodne zachowanie w stosunku NSR-owców którzy złożyli przysiegę wojskową.
Magic123 - Czw 01 Maj, 2014

To gdzie te ćwiczenia?
markii - Nie 04 Maj, 2014

plut. pchor. rez napisał/a:
Drogi Szwejku. Posiadam przydział mobilizacyjny na stanowisko oficerskie w razie "W". I to mi wystarczy, bo obawiam się że nie ma automatyzmu w tej procedurze awansu na pierwszy stopień oficerski po 5 dniowych ćwiczeniach. Ale dość o mnie. Jeżeli prawdą jest to co napisano w Rzepie, to mam żal do tzw. profesjonalistów o niegodne zachowanie w stosunku NSR-owców którzy złożyli przysiegę wojskową.



W podobnej sytuacji mi ta cała "procedura" zajęła nie pięć dni ale niemal trzy i pół roku (tj. ten automatyzm); pięć dni ćwiczeń miałem "zrobione" w NSR już w 2010 r. i od tego czasu kwity chodziły "w te i z powrotem" między "instancjami". Szkoda pisać o tym wszystkim. W tym czasie zdążyłem"zaliczyć" dwie jednostki w ramach NSR (teraz już trzecia) - mam pewien swój pogląd na tę formację. Kolega dostał mianowanie w pół roku ale jak sam przyznał przy "wsparciu". I nie jest raczej tak , że ze mnie jakiś leser; trochę fajnych w mojej ocenie rzeczy się u mnie nazbierało w różnych czasach - wcześniej nawet jakaś misja (pracownik cywilny) i za chwilę z propozycją następnej w innym miejscu :cool: . Śmiem twierdzić, że mi ta "aktywność" bardziej przeszkodziła niż pomogła w uzyskaniu patentu (ze względu nie na wyjątkowy ale przypadek najwyraźniej wymagający szczególnej troski :D ); inny znajomy po prostu poszedł na trzymiesięczny kurs oficerski i nie bawił się w żadne" podchody". Aktualnie coraz poważniej myślę jednak o zerwaniu kontraktu - z różnych powodów. W NSR już sama nazwa odstrasza z góry kreując, że chodzi - nie obrażając nikogo- nie o żołnierzy ale jakiś żołnierskich rencistów, czy inwalidów . Jest to też swoista przechowalnia przed przejściem na zawodowstwo, w tym do innych służb mundurowych ; co ćwiczenia to inny rewolucyjny skład kompanii i znowu poznawanie, zgrywanie, poziom wyszkolenia itp. - czy taki był cel ?. Dla byłych zawodowych tym celem jest ewentualnie "powrót" lub doliczanie procentów do emerytury. Plusy też są (ludzie, niektóre zajęcia ); nie odniosłem wrażenia, że jesteśmy gorzej traktowani przez zawodowych żołnierzy i często było widać pomoc z ich strony za co oczywiście tutaj chciałem podziękować. Były tam jakieś incydenty ale nie ma sensu o tym pisać. A po za tym jest to jednak przypominanie i ćwiczenia prostych czynności żołnierskich a przecież chodzi właśnie o pewną powtarzalność zachowań czy to indywidualnych, czy też w grupie. Osobiście uważam, że zachęt jest za mało (np. chociażby pierwszeństwo przy podejmowaniu pracy w określonego typu instytucjach, czy urzędach itp.) a ryzyko utraty pracy w cywilu za duże aby zupełnie racjonalnie na dłużej podejmować się uczestniczyć w projekcie o nazwie NSR pracując właśnie na etacie, nie wspominając innych umów cywilnoprawnych . Sam pomysł nie jest zły i należy go zostawić tylko nanieść dość sporo poprawek; począwszy od zmiany nazwy a skończywszy na prozaicznej rzeczy brania w miarę możliwości pod uwagę kwalifikacji i doświadczenia z tzw. cywila przy propozycji obejmowania etatów w NSR .
Pozdrawiam

gathern - Czw 22 Maj, 2014

Ważne że szkolenia rezerwy idą pełną parą ... :-o

http://www.iwspsz.wp.mil.pl/pl/1_2430.html

Cytat:
Cytat:
WKU przećwiczyło rezerwistów


17.05.2014. Bielsko-Biała. Po pięciu latach w Wojskowej Komendzie Uzupełnień w Bielsku-Białej zostały przeprowadzone jednodniowe ćwiczenia wojskowe żołnierzy rezerwy.

- Od ostatnich ćwiczeń wojskowych zaszło wiele zmian począwszy od zmiany zasięgu działania naszej komendy, zmian osób funkcyjnych, a przede wszystkim zmian w dokumentach normatywnych – tłumaczy mjr Jacek Zawada zastępca Wojskowego Komendanta Uzupełnień - szef Wydziału Planowania Mobilizacyjnego i Administrowania Rezerwami WKU w Bielsku-Białej.

W trakcie ćwiczeń żołnierze rezerwy zapoznali się z aktualnym stanem prawnym dotyczącym m.in. praw i obowiązków jakie spoczywają na żołnierzach rezerwy którzy posiadają nadany przydział mobilizacyjny, przepisów dotyczących ochrony informacji niejawnych, a także procedur dotyczących należności finansowych w tym odzyskiwania utraconych zarobków. Szkolonych zapoznano z zadaniami realizowanymi przez administracje wojskową w czasie uzupełnienia potrzeb jednostek wojskowych w czasie wojny. Żołnierze przypomnieli sobie szczegółowe zakresy obowiązków na zajmowanych stanowiskach służbowych.

Żywienie żołnierzy rezerwy zabezpieczył 4 Wojskowy Oddział Gospodarczy, a korzystając z faktu, że stołówka żołnierska znajduje się na terenie 18 batalionu powietrzno-desantowego uatrakcyjniono zajęcia, zapoznając rezerwistów z historią i tradycjami tej elitarnej jednostki, a także ze sprzętem znajdującym się na wyposażeniu współczesnych sił zbrojnych.

- Jednym z celów przeprowadzonych ćwiczeń wojskowych była też integracja żołnierzy rezerwy z żołnierzami i pracownikami cywilnymi naszej Komendy - dodaje major Zawada podkreślając, że żołnierze rezerwy chętnie biorą udział w tego typu przedsięwzięciach i mile wspominają czas spędzony w czasie pełnionej przez nich czynnej służby wojskowej.


Uff czuję się bezpieczniejszy, rezerwiści zostali "przeszkoleni" z "kwitologii", napewno wróg już drży i napewno na froncie pierwsze po co sięgną to gruba książka z przepisami :lol:

Słowo "ćwiczenia wojskowe" w Polsce zaczyna nabierać nowego znaczenia.

Piotr Bydgoszcz - Czw 22 Maj, 2014

gathern, Ja bym tak nie ironizował. Z drugiej strony 1/7000 widać to zupełnie inaczej, zdecydowanie in plus.
makary21 - Czw 22 Maj, 2014

Piotr Bydgoszcz, być może i tak jest jak piszesz.

Mnie jednak zastanawiam to na ile szkolna jest rezerwa wywodząca się z kadry zawodowej. To oczywiście nie jest temat na publiczną dyskusję - z wiadomych względów. Jednak decydenci powinni i ten temat rozważyć.

gathern - Czw 22 Maj, 2014

Powiedz mi Piotr jaką wartość ma szkolenie żołnierza na którym on przychodzi, posiedzi i posłucha o jakichś prawnych pierdołach, zje obiadek i zwiedzi salę tradycji ??

W czasie wojny (oby nie było), nasz potencjalny wróg nie będzie się za przeproszeniem "p***lił" tylko będzie naparzał z kałacha w naszą stronę.

I co wtedy zrobi rezerwista który zamiast ćwiczyć na ćwiczeniach na strzelnicy, to siedział i słuchał prawniczego bełkotu.

Kumasz o co chodzi ??

Takie ćwiczenia to po prostu marnowanie ludziom czasu i pieniędzy podatnika.

Dla mnie szkolenie, ćwiczenia to jest wtedy gdy rezerwista może postrzelać, przećwiczyć taktykę, przygotowywanie bytowania itp. a nie siedzenie na K... S przez X godzin i słuchanie pierdzielenia.





Polecam kabaret Dudek - Jasiu jak mówisz - tam gdzie może pan, pana majstra w d.... p pocałować zostawiaj niedomówienie - więcej inteligentnie.


Makary21



Piotr Bydgoszcz - Czw 22 Maj, 2014

gathern, Niestety co już wiadomo na tym Forum, SW i zawód cywilny mam taki sam. mam zatem podstawę do obiektywnej oceny szkolenia rezerwy w jakim brałem udział. Spotkałem ludzi nadających na tej samej fali co ja, znających swój fach i potrafiących przekazać informacje w sposób jasny i zrozumiały. Postrzelanie i zjedzenie obiadku, zapisuje raczej do tak zwanych "miłych przerywników" pozwalających na opuszczenie dusznych pomieszczeń jednostki. AAAA Kawę dobrą robią ;) Nie uważam czasu spędzonego w Rezerwie za stracony, a raczej za możliwość rozwoju zawodowego i wskazanie kierunku tzw. dokształtu. Dlaczego? Ponieważ logistyka jaką zajmuję się za bramą jest nieco odmienna o tej jaka obowiązuje w JW.
PDT - Czw 22 Maj, 2014

Piotr Bydgoszcz napisał/a:
Kawę dobrą robią


Bo już bez bromku potasu. :tongue10:

Szwejk - Czw 22 Maj, 2014

gathern napisał/a:
Dla mnie szkolenie, ćwiczenia to jest wtedy gdy rezerwista może postrzelać, przećwiczyć taktykę, przygotowywanie bytowania itp. a nie siedzenie na K... S przez X godzin i słuchanie pierdzielenia.

Ci rezerwiści, o których mowa w artykule, to uzupełnienie WKU do etatu czasu "W". Można by ich szkolić w zakresie: obrony, natarcia, działań specjalnych, itd. - tylko po co?
Czy Ty naprawdę wyobrażasz sobie, że w czasie wojny WKU będą prowadziły działania taktyczne :???:

gathern - Pią 23 Maj, 2014

To rozumiem że kadra WKU strzelać nie potrzebuje , tylko ciepłe kapcie, długopisy i kawka ??

W czasie II WŚ na westerplatte nawet SKŁADNICA potrafiła się bronić , to czemu obecnie WKU miało by wywieszać białą flagę ??

Szwejk - Pią 23 Maj, 2014

Kadra WKU odbywa strzelania, zdaje egzamin z WF, itd.

A po WKU żołnierze chodzą w takich fajnych bamboszach z dużymi kolorowymi pomponami, długopisów sami nie używają, bo każdy ma do dyspozycji osobistą sekretarkę, kawę piją hektolitrami, bo by usnęli z nudów.

Jeśli masz stopień por./kpt., niejeden komendant WKU, i to z pocałowaniem w rękę, przyjmie Cię do roboty (sic!). Zapraszam do tej sielanki.

gathern - Pią 23 Maj, 2014

Od dawna zastanawiałem się dlaczego kadra WKU nie mogła by być pracownikami cywilnymi w 99%. Zostawić tylko komendanta jako żołnierza zawodowego, a robotę papierkową powinni robić pracownicy cywilni.
Szwejk - Pią 23 Maj, 2014

A teraz proponuję powrócić do tematu.
Magic123 - Czw 31 Lip, 2014

Wojny wygrywa rezerwa bo z kadry cz P niewielu przeżyje dlatego nie rozumiem czemu nie szkoli ich się na poligonie z oficerów na ćw z wojskami lub treningach sztabowych?
Gecko - Pią 01 Sie, 2014

gathern napisał/a:
W czasie II WŚ na westerplatte nawet SKŁADNICA potrafiła się bronić , to czemu obecnie WKU miało by wywieszać białą flagę ??

poczytaj o systemie doboru ludzi do tej "nawet składnicy" tutaj to może przejrzysz na oczy. To była sprawdzona kadra liniowa z pułków piechoty 2 DPiech Leg w Kielcach.
Pozdrawiam

maximus-44 - Pon 18 Sie, 2014
Temat postu: ile potrzeba rezerw????
Porozmawiajmy w kategoriach ilościowych,......
Ile wojska powinniśmy zmobilizować na wypadek wojny z Rosją?
Ile 38-śmio milionowe społeczeństwo jest wstanie wykrzesać rezerwistów?
Wszak wojna będzie – to pewne,............nie podważajmy już tego założenia.
Wojna w Polsce będzie toczyć się tak samo jak na Ukrainie – to też pewne !!!!!!
Oceny Rosji były błędne, te wszystkie analizy z prywatnych instytutów były chybione.

Wizje przyszłych wojen toczonych z wykorzystaniem nowoczesnej technologii na wyizolowanym polu walki, przez „cyber wojaków” w kewlarowych skorupkach usianych elektroniką - są mało realne,....i niestety nie bedą miąły miejsca.

Wojna o Polskę rozegra się tak samo jak na Ukrainie,......człowiek kontra człowiek w miastach i o panowanie nad miastami. Nie będzie bitew pancernych,...zwrotów zaczepnych,....więc na nic te czołgi, okręty podwodne,.....to zły kierunek.

Osamotniony „Ojciec Rodziny” kontra zgraja najemników.

Potrzebne jest dobre zorganizowanie społeczeństwa na wypadek zagrożenia wojennego. W tym celu należałoby jak najszybciej wznowić przeszkalanie rezerw osobowych,.........dlaczego nic z tym się nie robi? Wszak jest dobra okazja rosną (chyba) wydatki na zbrojenia !!!!

Jefrjeitor - Pon 18 Sie, 2014

Szkolenie rezerw idzie pełną parą, każdego roku przybywa nam kilerów gotowych do walki. DOWÓD

A co do zwiększania wydatków na armię to niech zainwestują w żołnierza. Niech nie wygląda tak jak na zdjęciu z artykułu.

Resurrected - Pon 18 Sie, 2014

Lepszy taki, niż żaden.
oskarm - Wto 19 Sie, 2014
Temat postu: Re: ile potrzeba rezerw????
maximus-44 napisał/a:
Porozmawiajmy w kategoriach ilościowych,......
Ile wojska powinniśmy zmobilizować na wypadek wojny z Rosją?
Ile 38-śmio milionowe społeczeństwo jest wstanie wykrzesać rezerwistów?
Wszak wojna będzie – to pewne,............nie podważajmy już tego założenia.
Wojna w Polsce będzie toczyć się tak samo jak na Ukrainie – to też pewne !!!!!!
Oceny Rosji były błędne, te wszystkie analizy z prywatnych instytutów były chybione.

Wizje przyszłych wojen toczonych z wykorzystaniem nowoczesnej technologii na wyizolowanym polu walki, przez „cyber wojaków” w kewlarowych skorupkach usianych elektroniką - są mało realne,....i niestety nie bedą miąły miejsca.

Wojna o Polskę rozegra się tak samo jak na Ukrainie,......człowiek kontra człowiek w miastach i o panowanie nad miastami. Nie będzie bitew pancernych,...zwrotów zaczepnych,....więc na nic te czołgi, okręty podwodne,.....to zły kierunek.

Osamotniony „Ojciec Rodziny” kontra zgraja najemników.

Potrzebne jest dobre zorganizowanie społeczeństwa na wypadek zagrożenia wojennego. W tym celu należałoby jak najszybciej wznowić przeszkalanie rezerw osobowych,.........dlaczego nic z tym się nie robi? Wszak jest dobra okazja rosną (chyba) wydatki na zbrojenia !!!!

Chyba przesadzasz. Malo prawdopodobne by polska policja i czesc wojska przwszlo na strone Rosjan. Maloprawdopodobne by rosyjskim mediom udalo sie wmowic mieszkancom polski, ze zadza nimi faszysci. Maloprawdopodobne by rosyjska mniejszosc byla w stanie cokolwiek oglosic i by swiat patrzyl na to ogloszenie na zasadzie "samostanowienia narodow". Jednak nqsze sily zbrojne sa w lepszym stanie i kest troche rozwinietych jednostek, ktore moga zareagowac w ciagu maks kilku dni.

Doberman - Wto 19 Sie, 2014

W artykule z linku zamieszczonego przez Jefrjeitor wynika, że w tym roku zostanie przeszkolone 7000 rezerwistów. Przyjmując, że rezerwistę powinno się szkolić raz na 5 lat mamy gotowe 35 000 żołnierzy. Nawet jeśli przyjmiemy raz na 10 lat to jest to 70 000 żołnierzy. Plus 90 000 w służbie czynnej. Bez komentarza.
PDT - Wto 19 Sie, 2014

oskarm napisał/a:
Chyba przesadzasz. Malo prawdopodobne by polska policja i czesc wojska przwszlo na strone Rosjan.


Historycznie rzecz ujmując to były podobne przypadki.

michael wittmann - Sob 23 Sie, 2014

Witam,
Pisuję tu sporadycznie, więcej czytam. Ale czasem, zwykle po dobrym chmielu, miewam pomysła, niczym Feldek Kiepski, którym muszę się podzielic. Po prostu mnie nosi :viktoria:

Zatem do rzeczy. Wiadomo, że armia w pełni zawodowa, oprócz wysokich kosztów, generuje niedobór rezerw. Struktura rotuje zbyt wolno, pojawiają sie problemy 40 letnich szeregowych na których nie ma sensownego pomysłu itp. Z drugiej strony jako społeczeństwo jesteśmy przeciwni powszechenemu poborowi, a obowiązkowe przeszkolenie, na które od biedy znalabzło by się pewnie przyzwolenie byłoby stanowczo za krótkie (6 mcy?) w stosunku do zakresu umiejętności i wiedzy, jakie należałoby przekazac żołnierzowi.

Proponowane przeze mnie rozwiązanie ma 4 zalety: generuje relatywnie wysoki odsetek przeszkolonej rezerwy, daje wojsku 3-5 lat na wyszkolenie adepta, bazuje na dobrowolności i pozwala mu dośc łatwo odnaleźc się w cywilu. Przy tym pi razy oko nie kosztuje kroci.

Oto pomysł. Wiadomo, że niemały odsetek młodzieży wybiera płatne studia zaoczne. Nie są one specjalnie absorbujące - zjazdy zwykle co 2 tygodnie. Idea jest taka, aby MON płacił chętnym czesne+żołd w zamian za 3-5 letnią służbę. Czyli przez 5 dni w tygodniu ekipa byłaby skoszarowana, a na weekendy rozjeżdżałaby się na studia lub przepustki. Po tych 3-5 latach jakiś odsetek predysponowanych i chętnych zostałby oczywiście w wojsku, ale z 85-90% trafiałoby pewnie do cywila. Z cywilnym (zwykle) dyplomem, umiejętnościami nabytymi w trakcie służby i 22-24 latkami na karku.

Rocznik maturalny to obecnie około 400 tys osób. Więcej jak połowa pójdzie na studia. Około 40% trafi na studia zaoczne. Czyli z grubsza 400*0,5*0,4=80 tys. Wystarczy, że zainteresujemy ofertą 10% i co roku do cywila trafi z tego tytułu około 7 tys dobrze (3-5 lat służby) przeszkolonej rezewy. Rozszerzmy ofertę na szkoły policealne i dociągniemy może do 10 tys. Dodajmy żołnierzy zawodowych (idących po maturze na kontrakt) i zrobi się naście tysięcy.

Ok, nie są to może ilości znane z PRL-u, ale i tak lepiej niż w obecnym systemie. Co sądzicie o pomyśle?

michqq - Sob 23 Sie, 2014

oskarm napisał/a:
Chyba przesadzasz. Malo prawdopodobne by polska policja i czesc wojska przeszlo na strone Rosjan.


Albo Niemców?
Albo Amerykanów?
:gent:

michael wittmann - Sob 23 Sie, 2014

Tytułem lepszego uzasadnienia przedstawionego w poprzednim poście pomysłu pt. Edukacja za Służbę

Stawiam hipotezę, że byłoby rozwiązanie relatywnie tanie pod względem kosztów osobowych. Żołnierze byliby skoszarowani, żywieni w garnizonowej stołówce itp itd. Oprócz zajęc stricte wojskowych zajmowaliby się sprawami kwaterunku, ochrony jednostki, sprzątania itp. Czyli żadnego outsorcingu służby wartowniczej, usług gastronomicznych i czystości. W tych tematach wrócilibyśmy do realiów SZ LWP.

Sprawa wynagrodzenia. Ponieważ mówimy o ludziach bardzo młodych, nie obciążonych balastem rodzinnym, dodatkowo skoszarowanych i żywionych na koszt podatnika, stawiam dolary przeciw orzechom, że za ca 1000 netto / m-c znaleźlibyśmy dobre kilka-kilkanaście tys. chetnych rocznie. W każdym razie byłaby to kwota istotnie niższa od tej, która doprowadza do frustracji 29 letniego zawodowca. Ich też bym oczywiście zostawił, przynajmniej na pewnych krytycznych etatach.

Podsumowując, nakłady osobowe na żołnieża w proponowanym wariancie to:

żołd (1000 m-c)+ewentualnie refundacja przejazdów komunikacją (ca 150 pln/mc)+czesne na uczelni (średnio ca 500/m-c - b. duża rozpiętośc w zależności od kierunku) + nakłady na skoszarowanie i wyżywienie.


Jakby nie liczyc, do podstawowego uposażenia szeregowego zawodowego (1877 netto?) jeszcze trochę brakuje. Zatem mamy nieco miejsca na system motywacyjno-bonusowy (za wyniki na cwiczeniach, itp).

Nie twierdzę, że będzie dużo taniej. Ale nie zapominajmy, że mówimy o ludziach dla których podstawowym powodem odbycia służby wojskowej stanie się samodzielne sfinansowanie planów edukacyjnych, usamodzielnienie, odciążenie rodziców a nie stabilny etat i wczesna emerytura (nie chciałem nikogo obrazic). "Mój" szeregowy nie będzie miał prenesji, że po 3-5 latach spotkają go zupełne nowe wyzwania związane z odnalezieniem się w cywilu, bo w większości wypadków z takim nastawieniem rozpocznie służbę.

Dodatkowa korzyśc którą widzę to fakt, że z racji na relatywnie długi czas służby poszerza nam się możliwośc dopasowania uzyskiwanych w trakcie studiów kwalifikacji cywilnych do wykonywanej specjalności wojskowej. Np przyszły ratownik metyczny byłby w koszarach sanitariuszem, student budowy maszyn z polibudy to naturalny materiał na kierowcę mechanika/mechanika WSB, adept gastronomi byłby kucharzem itp itd. Oczywiście przez pierwsze 12 m-cy wszyscy i tak zaliczaliby pewnie etap zmechola, a specjalności wojskowe rozwijali na późniejszych etapach.

Na koniec jeszcze jedno. Relatywnie długi okres szkolenia+rozwijanie specjalności zgodnych z uzyskiwanymi kwalifikacjami cywilnymi wypuszczałoby co roku do cywilna relatywnie liczną (może nawet naście tys, jak w pierwszym poście) rezerwę o potencjalnie WYSOKICH kwalifikacjach wojskowych (zależnych od zaangażowania i jakości szkolenia oczywiście, na co byłoby dużo czasu). Oznaczałoby to, że w samych rocznikach 24-40 latków mielibyśy w sumie 2-3 krontnośc stanu osobowego służby czynnej.

Dalej to już pole do popisu dla Was. Wszak większośc wypowiedzi dotyczy aspektów szkolenia istniejących rezerw. Ja tylko podpowiadam, skąd te rezerwy powinny się moim zdaniem brac :cool:

[ Dodano: Sob 23 Sie, 2014 ]
Jadę dalej, a co, naszło mnie :)

Wyobraźmy sobie bazę w Krzesinach. Ile osób obsługi naziemnej krząta się przy pojedynczym F16? 15-20? Nie znam tej liczby, ale pewnie nie pomyliłem się znacząco. Zakładam, że to w większości etatowi pracownicy wojska w stopniach podoficerskich zapewne.

"Problem" z tego typu strukturą (oprócz bieżących kosztów) jest taki, że pośrednio hamuje ona modernizację armii. Czytałem ostatnio na Defence24 długi artykuł o perspektywach MIG29/SU22 w naszych SP. Padło kilka argumentów za ich pozostawieniem w służbie (po modernizacji), z których bodaj najmocniej eksponowanym był argument socjalny. Co zrobic z tymi tysiącami 40-50 latków, którzy nie znają i z racji wieku nie poznają nowego typu? Nawet jeśli Ci ludzie nie zastrajkują sami, to zawsze znajdzie się jakiś polityczny hamulcowy, kalkulujący szanse w najbliższych wyborach bez oglądania się na konsekwencje dla potencjału obronnego. Zjawisko nie dotyczy oczywiście wyłącznie SP, ale tu, oraz w MW jest chyba szczególnie jaskrawe.

A teraz wyobraźmy sobie strukturę obsługi naziemnej F16 w warunkach Edukacja za Służbę. Nie czepiajcie się szczegółów i liczb, bo tu mnie na pewno zagniecie. Chodzi mi tylko o tok rozumowania. Jak rozumiem, prace serwisowe przy WSB obejmują zarówno b. proste czynności (holowanie z/do hangaru), kontrola ciśnienia w oponach, tankowanie, podwieszanie uzbrojenia, wymiana płynów jak i bardziej złożone, wymagające poważniejszych uprawnień, wiedzy, doświadczenia itp. W mojej propozycji zdecydowaną większośc czynności wykonywaliby żołnierze/studenci odpowiednich kierunków politechnicznych. W miarę zdobywania doświadczenia/umiejętności i wiedzy przechodziliby oczywiście do realizacji bardziej odpowiedzialnych zadań zaczynając od najprostszych. 5 lat studiów inżynierskich to naprawdę długo...

Zawodowi "etatowcy", z uprawnieniami stanowiliby ich kadrę kierowniczą+samodzielnie wykonywali czynności najbardziej wymagające. Nie wiem, do jakich proporcji by to doprowadziło (1 "etatowy" na 4-7 "studentów" ?). To nie jest w sumie aż takie ważne dopóki wynik nie będzie tak skrajny, że nie wywróci koncepcji do góry nogami. Np. gdy okaże się że w świetle umów z Lockheed Marin taki "student" bez ich certyfikatów może co najwyżej drogę kołowania odśnieżac. Ale jeśli to o czym piszę jest zasaniczo wykonalne, to po pierwsze do rezerwy będzie stale dopływał strumień wykwalifikowanych servicemanów, po drugie nie będą oni szczególnie drodzy, po trzecie, argument przytoczony wcześniej (zostaniemy z SU22 tak długo, jak najmłodszy pracownik obsługi przekroczy wiek emerytalny) straci mocno na znaczeniu.

pozdrawiam :gent:

bolekino - Sob 23 Sie, 2014

michael wittmann, idea bardzo fajna jednak nasz rząd najprawdopodobniej nie zgodzi sie na to ze względu na koszty. I niestety po zniesieniu zasadniczej służby wojskowej zniszczone zostały podwaliny, na których można by zbudować Twój pomysł. Nasze centra szkolenia są dostosowane do przyjęcia maksymalnie 200 osób na turnus 4 miesięczny (jednak w Toruniu czy Dęblinie kształci się w turnusie tylko setka osób). Tak więc mimo fajnego, naprawdę fajnego pomysłu myślę, że w tej chwili nie jesteśmy w stanie tego zrealizować.
~~Ad~~ - Sob 23 Sie, 2014

michael wittmann, pomysł rewelacyjny w swej prostocie i zapewne do zrealizowania, ale...
Brak woli politycznej (bo kasa by się zapewne znalazła), brak wizji co do SZ RP w ogóle więc o rezerwach to myślą wizjonerzy typu gen. rez. Pacek, który więcej gada niż wie oraz bardziej mu zależy na swojej karierze niż na Polsce. Dlatego z całym szacunkiem, ale nic z tego i zapewne nikt nad Twoim dobrym pomysłem się nie pochyli. Mimo wszystko gratuluję kreatywności i pozostaje mieć tylko mieć nadzieję, ze kiedyś beton się wykruszy i w Polsce będzie normalnie... :gent:

michael wittmann - Sob 23 Sie, 2014

@ bolekino

Dzięki za poparcie. Jako cywil nie znam oczywiście stanu zaplecza garnizonowego. Czy aby na pewno Agencja Mienia Wojskowego upłynniła już wszystkie nieruchomości? Jakby tam jednak nie było, to rozmaite pozaosobowe koszty dostosowania do tego systemu i tak trzeba byłoby ponieść.

Ale eksperyment można przeprowadzić już dziś, zaczynając od wybranych JW w największych miastach ze stosunkowo dużą bazą szkoleniową i warunkami kwaterunkowymi. 1 BPanc z batalionem czołgów w Wesołej byłaby ok? Na dobrą sprawę do eksperymentu wystarczyłyby stosowne zmiany w prawie i funkcjonowaniu danej jednostki.

Generalnie gdyby całość wdrożyć to pewnie wyszłoby, że optymalną lokalizacją JW jest relatywnie bliskie sąsiedztwo największych ośrodków akademickich. Czyli największych aglomeracji. Nie wiem, czy to korzystne na dłuższą metę. Wydaje mi się, że tak.


@ ~~Ad~~
Tobie również dziękuję. Myślę, że niebawem doczekamy się nie tylko woli, ale i racjonalności politycznej przemawiającej za podobnym rozwiązaniem. Jeszcze parę lat, realne problemy ZUS-u z obsługą emerytur i nie będzie wyjścia: wszelkie studia będą musiały być płatne, również te najpowszechniejsze, czyli dzienne na uczelniach publicznych. Przyzwolenie społeczne na płacenie za edukację jest w Polsce bardzo wysokie. Ludzie od lat płaczą ale płacą (czesne na niepublicznych i niestacjonarnych publicznych) i takich przypadków są setki tysięcy. A gdy tak się stanie to propozycja jak moja stanie się wyborem nie tylko racjonalnym, ale i punktującym politycznie. Wszak polityk proponujący wówczas opcję zwolnienia z opłat za studia w zamian za pewne poświęcenie będzie mógł racjonalnie oczekiwać zwiększonego poparcia ;)

pozdrawiam,

maximus-44 - Wto 23 Wrz, 2014
Temat postu: problem jeszcze nie jest dostrzegany prawidowo
na WP : MON chce szkolić więcej rezerwistów. "Skłania nas do tego trudny 2014 rok"
http://wiadomosci.wp.pl/k...l?ticaid=1137fa

No moim zdaniem ciągle zamało

Zwitt - Sro 24 Wrz, 2014

Ja bym chciał żeby w ramach szkolenia rezerw dokonano pokazowego mobilizacyjnego rozwinięcia którejś ze skadrowanych brygad. Wnioski byłyby ciekawe :cool:
McSimus - Sro 24 Wrz, 2014

Chyba nie chciał byś tego widzieć ;)
Stevie - Sro 24 Wrz, 2014

A kto, ile razy i kiedy widział pełne rozwinięcie? :???:
Takie ćwiczenia wiele uczą i pokazują bardzo dużo niedoróbek w każdej dziedzinie.
:gent:

grzeg_sz - Sro 24 Wrz, 2014

Jak puszczamy wodze fantazji, to może przerzućmy np 17WBZ w trybie alarmowym, w pełnej gotowości bojowej, np. pod Białystok.
Zwitt - Sro 24 Wrz, 2014

Na poligon do Orzysza :viktoria:
17 BZ to brygada rozwinięta to może aż takiej kompromitacji by nie było.

maximus-44 - Sro 24 Wrz, 2014
Temat postu: jakie rozwijanie ? ? /
O czym wy piszecie? Jakie pełne rozwinięcie? To było kiedyś ! ! !
A czy my mamy w planach mobilizacyjne rozwinięcie Sił Zbrojnych ? ?
Coś mi się wydaje że ostatnie koncepcje na obronę Polski polegają na wcieleniu jedynie NSR i do boju......
Skoro zastosowano takie odwrócone proporcje że właściwe liczby to „niby 100 tyś czasu P” plus 20 tyś NSR,....to nie ma mowy o jakimkolwiek pełnym rozwijaniu czegokolwiek.

Tymniemniej ,popieram jak najbardziej - takie rozwinięcie skadrowanej jednostki i jej przegrupowanie to było by niezłe ćwiczenie wojskowe, moc doświadczeń dla dowódców i materiał do analiz aby proces usprawnić. Powinny znaleźć się na to pieniądze....! ! ! ......... no a i wydźwięk polityczny i pokaz sprawności wojskowej całkiem inny.

~~Ad~~ - Sro 24 Wrz, 2014

Siemoniak vice-premier może więcej, ale do tego trzeba cojones... :cool:
mjacenty - Sro 24 Wrz, 2014

Nikt kto chce zachować ciepły stołek w MON ,nie zrobi ćwiczebnego rozwinięcia mobilizacyjnego skadrowanej, czy znacznie skadrowanej jednostki .
Nikt nie chce ,aby złudzenie prysło. Po takiej klęsce poleciałoby wielu decydentów i trzeba by niedaj bóg wziąć się solidnie do roboty. A błogi spokój jest rzeczą najświętszą .
Więc iluzjo trwaj ...
Osobiście chciałbym to zobaczyć , ale tak z zaskoczenia jak u Putina jest telefon w piątek po południu, po 15,30 i czas start . Bez zapowiedzi i miesięcy przygotowań .
Szok byłby większy niż uderzenie bomby A w stolicę .

Stevie - Sro 24 Wrz, 2014

mjacenty, i możesz mieć rację :( Kariery ponad wszystko.
:gent:

grzeg_sz - Czw 25 Wrz, 2014

mjacenty, właśnie coś takiego chodziło mi po głowie :)
Bez przygotowania, z zaskoczenia. Dopiero wtedy można zobaczyć i ocenić prawdziwą wartość WP. Tylko boję się że coś takiego jak gotowość bojowa istnieje tylko teoretycznie :(

McSimus - Czw 25 Wrz, 2014

To może od razu zmobilizować gospodarkę narodową i przemysł w ramach treningu ? Czemu nie?
Zwitt - Czw 25 Wrz, 2014

A co McSimus, obawiasz się wyniku takiego sprawdziany w swoim ZT? :cool:
plut. pchor. rez - Czw 25 Wrz, 2014

A podobno Ana Konda zajechała na poligony. Ciekawe czy całe pododdziały w organicznym składzie, czy raczej pospolite ruszenie z danej jednostki...
Resurrected - Czw 25 Wrz, 2014

Lepiej zacząć skromniej, od próby rozwinięcia kilku skadrowanych batalionów. Już na tym poziomie wyjdzie szydło z worka.
Zwitt - Czw 25 Wrz, 2014

Też myślę, że od tego szczebla można zacząć. Mniejsza skala ale szok byłby podobny.
Generalnie jestem za tym by uzmysłowić politykom jak rozwinięcie i mobilizacja wyglądają (a raczej nie) w praktyce. Może to ich orzeźwi. A ja nie to potem będzie szok i niedowierzanie jak na Ukrainie. Bo na papierze to taką potężną armię żeśmy mieli.

PDT - Czw 25 Wrz, 2014

mjacenty napisał/a:
Osobiście chciałbym to zobaczyć , ale tak z zaskoczenia jak u Putina jest telefon w piątek po południu, po 15,30 i czas start . Bez zapowiedzi i miesięcy przygotowań .


Lekarze zarobiliby, oj zarobiliby. Ujawniło by się trochę "Kłoczkowskich.

McSimus - Pią 26 Wrz, 2014

Zwitt napisał/a:
jestem za tym by uzmysłowić politykom jak rozwinięcie i mobilizacja wyglądają (a raczej nie) w praktyce. Może to ich orzeźwi

A ja się obawiam, ze przy ich bucie, arogancji i poziomie wszechniewiedzy nic im już nie pomoże.

grzeg_sz - Pią 26 Wrz, 2014

Może i pojawiłoby się trochę "Kłoczkowskich", ale przynajmniej jasne by było na kogo można liczyć.
Wolfchen - Sob 27 Wrz, 2014

Zwitt napisał/a:
Generalnie jestem za tym by uzmysłowić politykom jak rozwinięcie i mobilizacja wyglądają (a raczej nie) w praktyce. Może to ich orzeźwi.
Trzeba by było znaleźć jakiś skadrowany pluton z dowódcą-samobójcą, który chce szybko odejść do cywila - bo wiadomo, kto byłby winny... :(
Doberman - Sob 27 Wrz, 2014

A ja uważam, że ogłoszono by "pełen sukces". Pewnie nawet telewizja by przyjechała. :gent:
P.S. Oczywiście rezerwiści musieliby z tydzień poćwiczyć "wcielanie"

oskarm - Sob 27 Wrz, 2014

Wolfchen napisał/a:
Zwitt napisał/a:
Generalnie jestem za tym by uzmysłowić politykom jak rozwinięcie i mobilizacja wyglądają (a raczej nie) w praktyce. Może to ich orzeźwi.
Trzeba by było znaleźć jakiś skadrowany pluton z dowódcą-samobójcą, który chce szybko odejść do cywila - bo wiadomo, kto byłby winny... :(
Alr to nie ma byc operacja na ochotnika.

Jakby inna partie przejela rzady to jest to idealny moment na taki test dla nowego ministra obrony. "Po 8 latach rzadow, zobaczcie do jakiego rozkladu nasi poprzednicy doprowadzili armie". Wszelkie prawa zastrzezone. W celu skorzystania z pomyslu prosze o kontakt nowego ministra obrony na PW. ;)

Magic123 - Sob 11 Paź, 2014

Ja bym z tym testem uważał aby nie trzeba byłoby go na gwałt utajniać bo jak Rosja pozna jego wyniki to może dojść do wniosku że ich dywizje dojdą do Odry zanim się NATO otrząśnie z zaskoczenia :tongue10:
Zwitt - Wto 14 Paź, 2014

Patrząc na Ukrainę gdzie zmobilizowanie kilku-kilkunastu tysięcy rezerwistów zajęło rządowi ponad pół roku odbyło się w 3 falach w tym ostania była podzielona na 5 faz, bo nie wyrabiali to niestety myśłę że u nas wyglądało by to podobnie.
Trzeba by niestety trzymać stany zbliżone do wojennych. A jak w razie W udało by się wcielić NSR to był by i tak spory sukces.

bolekino - Wto 14 Paź, 2014

Z NSR byłoby o tyle łatwiej, że mają podpisane kontrakty i są już umundurowani. Chociaż swoją drogą te kontrakty są podpisane na etatach na czas pokoju. A zdarza się, że osoba będąca na kontrakcie NSR w jednej jednostce ma przydział mobilizacyjny w innej. Zastanawia mnie co ma zrobić żołnierz, który zostal wezwany w związku z kryzysem (czyli stawia się na przydział kryzysowy tam gdzie ma podpisany kontrakt NSR), a chwilę później ogłaszana jest powszechna mobilizacja i co wtedy taki żołnierz będący już w jednej jednostce ma się stawić do innej?
leoncio - Wto 14 Paź, 2014

No właśnie takie pytanie zadajemy przełożonym, m.in. w związku z naciskami bezwzględnego nadania przydziału mob. każdemu żołnierzowi NSR.
Nikt nie wie.
Ale motyw jest jeszcze lepszy: otóż nie ma przeszkody, aby do NSR wstępowali ludzie, którzy na okres W są reklamowani (z urzędu lub na wniosek). I tacy NSR-owcy są, przynajmniej u mnie. Zgodnie z przepisami, WKU takiemu żołnierzowi nie ma prawa nadać przydziału mob. Na taką informację, przełożeni są wręcz zbulwersowani i - oczywiście telefonicznie, sugerują wyrzucenie tych żołnierzy z NSR (bo każdy ma mieć przydział mob. i nie grają słupki).
Czekam, aż ktoś mądrzejszy przyjrzy się sprawie.
Aaaach, ten nieszczęsny NSR... :not2:

maximus-44 - Sro 04 Lut, 2015

Ruszyła Kwalifikacja Wojskowa, jak donosi prasa - podlega jej w tym roku 270 tyś obywateli...! ! ! ?
Ilu z tej populacji młodych ludzi przejdzie przeszkolenie wojskowe i otrzyma przydziały mobilizacyjne ?
Wszak wróg u bram ! ! !
........a u nas dalej nic się nie robi aby powołać odpowiednio liczebną „armię rezerwową” na czas „W”........ ? ? ? ! ! !
......no a może coś zrobiono ??

Ponoć problem przeszkalania rezerw osobowych miał być jak najszybciej rozwiązany a tu co?......czas ucieka ,....wojna tuż tuż,.... a temat umarł.
Niby porządnie się zbroimy......... oj cudeńka nakupiliśmy,....a raczej mamy zamówione ale czy one pomogą ?

Jasno widać w jaki sposób zostaniemy zaatakowani, oczywiście w dogodnym momencie. Liczy się ilość i z tego trzeba sobie zdać sprawę.
Ilość luf po naszej stronie jest najważniejsza. Jest ważniejsza niż posiadanie zaawansowanych systemów uzbrojenia. Przyszły konflikt rozegra się w warunkach uniemożliwiających użycie jakichkolwiek zaawansowanych systemów uzbrojenia.

Ludzie zostaną zastraszeni, pognani do wyborów i jeszcze będą przed urną sprawdzać czy aby prawidłowo zakreślone. Więc aby ludność nie została zastraszona musi zostać uzbrojona i zorganizowana, Obrona Terytorialna i Gwardia Narodowa to jest to co jest potrzebne najbardziej i to w dużej ilości.

PDT - Sro 04 Lut, 2015

maximus-44, wyluzuj z tym "Putin ante portas".
michqq - Sob 07 Lut, 2015

maximus-44 napisał/a:
Ruszyła Kwalifikacja Wojskowa, jak donosi prasa - podlega jej w tym roku 270 tyś obywateli...! ! ! ?
Ilu z tej populacji młodych ludzi przejdzie przeszkolenie wojskowe i otrzyma przydziały mobilizacyjne ?


Może z kilka tysięcy.

Służba Przygotowawcza jest inicjatywą która odniosła zaskakujący sukces.

Bardzo licznie zgłaszają się młodzi ludzie, chętni do swego rodzaju pracy sezonowej połączonej z męską przygodą, a trwającej - umairkowanie - cztery miesiące, po której mają możliwość ewentualnie jak się spodoba, na start w nowym zawodzie.

Zgłaszają się na tyle licznie, co powszechnie wiadomo, że kilkakrotnie więcej jest chętnych w WKU niż faktycznie się kieruje na służbę.
Wielu tutaj na Forum bylo (jest, i będzie) piewców idei ochotniczej rezerwy "jak we Szwajcarii" względnie "jak we Finlandii", a przeciwnicy tej idei spośród wielu argumentów zawsze podnosili z poważnymi minami i grobowym głosem Ten Jeden:
Że w Polsce nie błoby dość ochotników.
Otóż okazuje się że argument ten nie wytrzymuje konfrontacji z rzczywistością.
Kiedy otwarto młodym ludziom możliwość odbycia całkowicie na ochotnika czteromiesięczniej służby wojskowej, to walą dosłownie drzwiami i oknami.

A Polska...

A Polska ma ich gdzieś.

:(

maximus-44 - Sro 11 Lut, 2015

michqq napisał/a:

Kiedy otwarto młodym ludziom możliwość odbycia całkowicie na ochotnika czteromiesięczniej służby wojskowej, to walą dosłownie drzwiami i oknami.

A Polska...

A Polska ma ich gdzieś.

:(


michqq, ...... a no właśnie o to chodzi, dlaczego nie podjęto nawet próby przeszkalania ochotników od razu zrobiono tak skomplikowany system. Przecież wszystko wydaje się być proste,
Rezerwistów podzielić na ochotników i „ tych z obowiązku”
Ochotników przeszkalać oddzielnie i tworzyć z nich oddzielne poddoddziały rezerwowe a tych „z obowiązku” również oddzielnie i kształtować właściwe postawy patriotyczno – obronne.


PDT ....no można wyluzować ale zagrożenie jest oczywiste i realne a jedyne co możemy zrobić to wystawić do walki właściwe ilości wojska. Nie wiadomo dlaczego temat przeszkalania rezerw został zapomniany.

Jak widać z analizy współczesnych konfliktów decyduje ilość bojowników przekładająca się na wielkość kontrolowanego obszaru i koniec kropka....!!!!
Nawet nuklearny potencjał odstraszania nic tu nie pomaga,...i też koniec i kropka,....!!!!

Interesuje mnie jaki procent z tegorocznych 270 tyś mógłby odbyć przeszkolenie wojskowe zakończone nadaniem przydziału mobilizacyjnego?
Jakie są statystyki urodzeń, a tym samym ile moglibyśmy „produkować” przeszkolonych rezerw w najbliższych latach?
Załóżmy że jedynie 50 tyś rocznie i gdyby każdy rezerwista pozostawał na przydziale 20 lat, to myślę że posiadalibyśmy odpowiedni potencjał odstraszania.

[ Dodano: Sro 11 Lut, 2015 ]
Cytat:
Dyplomacja jest to sztuka głaskania psa tak długo, aż będzie gotowy kaganiec. (Klecher Knebel )

......a tak poza tym całkiem na marginesie dodam iż:
„Piesek jest wyjątkowo niedobry i zadziorny, nie da się udobruchać. Kto miałby przygotować i założyć mu kaganiec?” Nie każde powiedzenie jest zaraz prawdziwe i sprawdza się w realnej polityce, aczkolwiek całkiem ciekawe a nawet błyskotliwe. U nich już taka tradycja - interweniować zbrojnie, jak dotąd żadnego zagrożenia nie zażegnali w drodze negocjacji tylko interwencji, wiec z nami będzie tak samo. A robią to coraz bardziej perfidnie i podstępnie

piotrek - Sro 11 Lut, 2015

A ja odszedłem w 2013 roku i od tamtej pory nikt ode mnie nikt nic nie chce. W WKU moja teczka jest i na tym koniec. Nie mam nadanego przydziału mobilizacyjnego. Trochę się dziwię, że po 20 latach służby do niczego już bym się nie przydał (nie jestem jeszcze taki stary....)
maximus-44 - Czw 12 Lut, 2015

piotrek napisał/a:
A ja odszedłem w 2013 roku i od tamtej pory nikt ode mnie nikt nic nie chce.


No to ładnie.....nie ma co !!!!
To jasno widać że nie planuje się mobilizacyjnego rozwinięcia SZ.
Chyba systematycznie wyrzuca się do kosza kolejne jednostki planowane do rozwinięcia, wraz z ubywaniem zasobów rezerw.

Czyli jednak stan czasu P plus NSR i do boju.

Kto jest autorem takiej koncepcji ????

Hołdowanie temu twierdzeniu to zatrważająca ignorancja budząca przerażenie.
Stwierdzenie że tylko i wyłącznie armia zawodowa jest najlepszym rozwiązaniem dla Polski - jest stwierdzeniem błędnym.

P.S.
........ale myślę że przynajmniej tym super wyszkolonym żołnierzom po 12-letniej służbie, nadaje się przydziały mobilizacyjne,.......co ?
.
.

Jok - Czw 12 Lut, 2015

Odszedłem w 2010 r., mam też 3 sąsiadów którzy odeszli w rożnych latach, ale generalnie w ostatniej pięciolatce, nie są jeszcze na kroplówkach, jeden był nawet dowódcą brygady, jeden służył w Szt. Gen., ja w byłem DWLąd., ale żaden z nas nie ma przydziału mobilizacyjnego i nikt z WKU się nami nie interesował.
Rezerwy i ich przygotowanie oraz ewidencjonowanie i planowanie ich wykorzystania jest fikcją.

maximus-44 - Pon 16 Lut, 2015
Temat postu: przerażające
No co jak co, ale ewidencjonowanie też leży? Ja sądziłem że to najmocniejsza strona nasze armii.....ups....
Poślizgi pół roczne w kadrach to były normą,..... ale aż takie jaja,...!!!!
Ja rozumiem że WKU dalej prowadzą papierowe kartoteki, ale przecież nawet w takim systemie też idzie zachować porządek i wyrabiać się na czas. No jakiś przyzwoity czas oczywiście. A poczta nawet konna też by nadążyła do tego czasu,.....oj,.....śmiechu warte....

Rozumiem że taka sytuacja nastąpiła – bo nie ma wolnego etatu w jednostce nowo-formowanej, a nie ma etatu bo nie przewiduje się formowania czegokolwiek na wypadek „W”, o zgrozo !!!
Co za przerażająca nierozwaga.

.

gathern - Pon 16 Lut, 2015

Nie no nadają przydziały mobilizacyjne napewno.

Ja jestem ponad 10 lat po ZSW i 1,5 roku temu dostałem przydział mobilizacyjny. Z tym że ja jestem zaledwie st.szer.rez., możliwe że stanowiska mobilizacyjne są głównie w korpusach szeregowych i podoficerów.

Jak widać oficerów mamy dość i ten korpus już jest w pełni rozwinięty w czasie "P" :lol:

piotrek - Wto 17 Lut, 2015

A Ferdynand Kiepski mawiał: ''z moim wykształceniem nie ma dla mnie pracy...'' :viktoria:
Jefrjeitor - Pią 20 Lut, 2015

Spokojnie, bez nerwów. Produkcja mięsa armatniego idzie pełną parą KLIK

Cytat:
MON nie wie jeszcze konkretnie jak będą wyglądały te szkolenia, bo nie wie ilu będzie chętnych. W grę wchodzą czteromiesięczne szkolenia od poniedziałku do piątku albo szkolenia weekendowe odpowiednio dłuższe.

DONTPANIC - Pią 20 Lut, 2015

piotrek napisał/a:
A ja odszedłem w 2013 roku i od tamtej pory nikt ode mnie nikt nic nie chce. W WKU moja teczka jest i na tym koniec. Nie mam nadanego przydziału mobilizacyjnego. Trochę się dziwię, że po 20 latach służby do niczego już bym się nie przydał (nie jestem jeszcze taki stary....)


U mnie podobnie, tylko że odszedłem w 2010r.... byłem d-cą plutonu, później technikiem pododdziału... i cisza - nikt się o mnie nie upomina. A może to i dobrze? ;)

maximus-44 - Pią 20 Lut, 2015

No super
http://wiadomosci.radioze...-armia-zaprasza

Z tym szkoleniem w ciągu tygodnia i weekendowym to genialny pomysł.
Tyko te stare komuchy i tak wszystko popsują i na etapie realizacji i tak będzie dno,......a nawet podwójne dno. Ale tak poza tym to kto o tym wie???
Są już jakieś spoty reklamowe??? A facebooku jest strona??? Jak wy chcecie dotrzeć do ludzi z tą informacją , przecież Marzec za 8 dni. A wojsko i tak powie że nie było chętnych,.....kto za tym stoi???



Niektórzy twierdzą że nie ma szkolenia rezerw bo nie ma kasy,.....ale czy aby to prawda ???
A tu proszę od przyszłego roku Premier Ewa Kopacz będzie wydawać 2% PKB na obronę. (nie wiadomo tylko jak będzie się kształtować PKB i jak będzie wyliczane ale ,...spoko są chęci aby był wzrost wydatków na obronność)
Więc pomysł jest taki idąc za ciosem proponuję w odpowiednich ustawach zagwarantować utrzymanie rezerw na odpowiednim poziomie, określić ilości rezerw osobowych jak również procentowy wydatek na ich utrzymanie i obowiązkowe organizowanie szkoleń.
Tak właśnie myślę ustawa powinna nakładać na Ministra MON obowiązek zarówno systematycznego przeszkalania rezerw osobowych jak również organizowania corocznych mobilizacji i szkolenia wybranych jednostek rezerwowych.
Należy w związku z tym w odpowiednich ustawach nakazać ponoszenie wydatków na ten cel a jednoczenie określić procentowo jaka część budżetu MON ma być przeznaczana na szkolenie i mobilizowanie jednostek rezerwowych
No nie ma innej metody, bo temat ciągle będzie odsuwany na plan dalszy.

Nie może być dalej takich samoróbek, jeden jak się dorwał to nakupił czołgów, bo będzie zwrot zaczepny robił,....hehehehe
Inni znowu będą flotę morską rozwijać a w zasadzie oceaniczną , bo kto panuje na morzach i oceanach ten jest potężny,..i bedą się z nim wszyscy liczyć....ojjjj hehehe
Inni to by chcieli tylko bezpilotowce, ........... tylko dlaczego? Bo co,....? taka moda teraz,....? Ojjjj śmiechu warte,...!!!!
No o lotnictwie to lepiej nie wspominać,...........

PDT - Pią 20 Lut, 2015

maximus-44 napisał/a:


http://wiadomosci.radioze...-armia-zaprasza
Z tym szkoleniem w ciągu tygodnia i weekendowym to genialny pomysł.
Tyko te stare komuchy i tak wszystko popsują i na etapie realizacji i tak będzie dno,......a nawet podwójne dno.


Coś "nie halo" z tym NEWS-em a zwłaszcza z terminem rozpoczęcia projektu.
:czytanie:

Cytat:
W grę wchodzą czteromiesięczne szkolenia od poniedziałku do piątku albo szkolenia weekendowe odpowiednio dłuższe.


Ewidentnie tu mowa o służbie przygotowawczej szkolącej dla potrzeb korpusu szeregowych. Jest tu jedno poważne "ale" a mianowicie Ministerstwo Obrony Narodowej nie posiada uprawnień (sic :!: ) do rozbijania czasu trwania służby na kilka okresów w sposób jaki przestawiło to "Radio ZET" wykonanie takiego "projektu" wymaga zmian ustawowych a to "proces biurokratyczny" liczony w miesiącach lub nawet w latach a w wyjątkowych sytuacjach, jeżeli Premier nada sprawie priorytet, można skrócić do kilku tygodni.

Ktoś coś nieodpowiedzialnie źle zinterpretował albo zwykła "kaczka dziennikarska" - nie trzyma się to kupy.
:???:

leoncio - Pią 20 Lut, 2015

Odtwarzanie i szkolenie rezerw leży.
W latach 1997-2000 w czasie sporządzania analiz zasobów rezerw oficerskich i chorążych (jako kierownik sekcji III WKU) zwracałem uwagę na malejące rezerwy. Praktycznie ostatni wypust SPR-owców był w 1993r. Szkolenie na szerszą skalę przerwano.
Efekt: w moim WKU przydziały mobilizacyjne posiadają od 20 lat ci sami oficerowie.
W latach 2006 i 2007 sporządzałem analizy skutków zniesienia obowiązkowej zsw i proponuowałem jej utrzymanie, ograniczając się do powoływania "ochotników" (tak było w latach 2003 - 2005). Zsw zniesiono. Wprowadzono "wspaniały" NSR.
Praktycznie cały wysiłek promocyjny ze strony WKU poszedł na marne, ze względu na dostępność służby przygotowawczej. Mam nadzieję, że sytuacja trochę się polepszy.
A durnych artykułów dziennikarzy, np. zdziwionych faktem organizowania corocznie kwalifikacji wojskowej ("Czy te wezwania młodych ludzi mają związek z sytuacją na Ukrainie?"), mam już serdecznie dość.

michqq - Pią 20 Lut, 2015

PDT napisał/a:
Ministerstwo Obrony Narodowej nie posiada uprawnień (sic ) do rozbijania czasu trwania służby na kilka okresów w sposób jaki przestawiło to "Radio ZET"


Wiesz...
Przepustka stała na soboty i niedziele, mimo że nie jest tym samym, byłaby wystarczająco zblizona do wyżej opisanego pomysłu...
:gent:

PDT - Sob 21 Lut, 2015

michqq napisał/a:
Przepustka stała na soboty i niedziele,

A co z tym ?
Cytat:
albo szkolenia weekendowe odpowiednio dłuższe

Albo od poniedziałku od piątku urlop okolicznościowy ? - to absurd.

Moim zdaniem w grę wchodzi jedynie (jeżeli nie pójdzie za tym zmiana ustawowa) opcja wzorująca na dotychczasowych rozwiązaniach tzw. "klasach wojskowych" i opierająca się na obowiązującym od 1 sierpnia 2014r. tym przepisie ustawy z dnia 21 listopada 1967 r. Rzeczypospolitej Polskiej t. j. Dz. U z 2015r. poz. 144):

Cytat:
art. 98d.1 (...)
2. (...)
3. Czas trwania służby przygotowawczej w przypadku absolwentów szkół realizujących programy innowacyjne lub eksperymentalne przysposobienia obronnego lub edukacji dla bezpieczeństwa oraz członków organizacji pozarządowych, którzy odbyli w tych szkołach lub organizacjach pozarządowych szkolenie odpowiadające w określonym zakresie programowi kształcenia realizowanemu w ramach służby przygotowawczej, może być ograniczony — stosownie do regulaminu kształcenia tej służby — pod warunkiem zawarcia porozumienia w tej sprawie przez szkołę lub organizację pozarządową z komendantem szkoły wojskowej lub ośrodka szkolenia, o których mowa w art. 98b ust. 1. Porozumienie wymaga zatwierdzenia przez Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.


Nie byłaby to czynna służba wojskowa w znanym nam znaczeniu lecz przysposobienie wojskowe ad hoc, w którym realizowano by program szkolenia przewidziany dla czteromiesięcznej służby przygotowawczej. Do służby przygotowawczej następowało by w końcowej fazie owego szkolenia na symboliczny okres i celem którego byłoby nadanie statusu żołnierza rezerwy, otrzymanie stopnia wojskowego z chwilą stawienia się do tej służby oraz złożenie przysięgi wojskowej.

Resurrected - Sob 21 Lut, 2015

Miałem ostatnio okazję być w jednym z centrów szkolenia. Powiem krótko, jestem w szoku! Około trzech czwartych elewów Służby Przygotowawczej, to dziewczynki metr pięćdziesiąt, i to w berecie. Ja dziękuję, za takie rezerwy. :(
I.Q. - Nie 22 Lut, 2015

maximus-44 napisał/a:

(...)Są już jakieś spoty reklamowe??? A facebooku jest strona??? Jak wy chcecie dotrzeć do ludzi z tą informacją , przecież Marzec za 8 dni. A wojsko i tak powie że nie było chętnych,.....kto za tym stoi??? (...)

Z dotarciem do ludzi z propozycją szkoleń na pewno będzie ciężko. Ale jak ludzie się znajdują to też jest ciężko. Poszedłem do WKU podpytać o szkolenia rezerwy, chciałem zrobić coś w rodzaju starego szkolenia absolwentów/studentów. W ogóle nie ma oferty takich kursów, jedyne co zostało mi zaproponowane to 4 miesiące Służby Przygotowawczej w korpusie szeregowych, bez żadnych konkretnych deklaracji dotyczących awansu w rezerwie... Więc nie tylko jest problem z pozyskaniem kandydatów, ale jak się ich pozyska to też nie wiadomo co z nimi zrobić.

Pozdrawiam.

leoncio - Nie 22 Lut, 2015

Bo do WKU nie docierają na początku roku żadne informacje o przewidywanych kursach przeszkolenia/turnusach SP co do ich liczby, limitów miejsc, potrzeb w korpusach osobowych ani specjalnościach wojskowych. Takie rzeczy dochodzą dopiero na najwyżej miesiąc przed terminiem wcielenia.
Jak tu planować powołanie ochotników?
Z jaką informacją wychodzić "w teren"?
Co promować?

Jefrjeitor - Nie 22 Lut, 2015

Resurrected napisał/a:
Miałem ostatnio okazję być w jednym z centrów szkolenia. Powiem krótko, jestem w szoku! Około trzech czwartych elewów Służby Przygotowawczej, to dziewczynki metr pięćdziesiąt, i to w berecie. Ja dziękuję, za takie rezerwy. :(


Pewnie trafiłeś na grupę przygotowywaną do służby na okrętach podwodnych, które MON planuje kupić. Albo to byli przyszli pancerniacy. Część z nich ukończy elitarny kurs oficerski, wielu podoficerski, inni przejdą do korpusu szeregowych zawodowych. Patrzyłeś Pan na szkolenie przyszłej kadry zawodowej.
Nie wiedziałem, czy pisać kursywą :(

maximus-44 - Wto 24 Lut, 2015
Temat postu: rozkad,.....
No to ładnie,..... starym komuchom udało się rozłożyć system,...nie dość że rezerwy szeregowych i podoficerów nie odtwarzają się , to oficerowie rezerwy nie są szkoleni a nawet odchodzących z wojska oficerów, chorążych i podoficerów nie zagospodarowuje się na czas przekroczenia przez nich limitów wiekowych.

A niby miał to być ważny temat i sprawa priorytetowa a nie zrobiono nic,...nawet prace nad Gwardią Narodową, wielce szanownych expertów z dziedziny obronności poszły w zapomnienie, !!!!
A co stoi na przeszkodzie aby tych dobrze wyszkolonych, a niezadowolonych żołnierzy,...... po 12-stu latach służby i wielu bliskowschodnich misjach jakoś jednak umieścić w szeregach jednostek rezerwowych. No nie podejrzewam braku pomysłów,.....kto za tym stoi ????


Należy na nowo uświadomić całemu społeczeństwu iż obrona Nas Samych to Nasza wspólna sprawa, nikt nie zrobi tego za Nas. Zawodowcy i tak czują się oszukani i nikt już nie boi się pisać że morale w wojsku sięga dna...!!!
Więc kto ma ocalić od pogromu obywateli Naszego Kraju, a no właśnie to Ci sami obywatele zorganizowani w odpowiednie formacje zapewnią sami sobie bezpieczeństwo i to będzie najlepszy system odstraszania na te nowoczesne wojny.

.

239099 - Wto 24 Lut, 2015

Tyle że społeczeństwa nie trzeba uświadamiać...
Naprawdę skocz do WKU i zapytaj się ilu maja chętnych do służby przygotowawczej...

Naprawdę "duch w narodzie" jest...
Gdyby tylko szkolić tych chętnych to masz kilka tyś nowych rezerwistów (a gdyby ich jeszcze potem zrzeszyć w weekendowym wojsku)

Tu chodzi o
- pieniądze (to musi być szkolenie 6-9 miesięcy z czego 3-4 na poligonach )
- odejście od utartych schematów z PRL

człowiek lasu - Wto 24 Lut, 2015

Proszę tego nie traktować tego jako złośliwość, ale już kiedyś posłyszałem taki pomysł jak rozwiązać problem rezerw. (dodam że z ust oficera )

"Wystarczy nie przedłużać kontraktów szeregowym"

Magic71 - Pią 27 Lut, 2015

Nasze Państwo marnuje tyle pieniędzy, Że na rezerwistów starczy
Master71 - Sob 28 Lut, 2015

Może tak szkolenie z mobilizacyjnym rozwinięciem JW i szkoleniem rezerwistów zgodnie z planami zgrywania bojowego? Po co planować szkolenie żołnierzy rezerwy jak można w ten sposób oraz sprawdzi się realność tych planów. Chyba, że przerasta to przełożonych? :brawo:
maximus-44 - Nie 01 Mar, 2015
Temat postu: Ustawa
Teraz niby tworzymy system odstraszania, będą okręty podwodne i bezpilotowce bojowe. Nawet agencje kosmiczną będą tworzyć, bo okazuje się ,że pilnie satelitę potrzebujemy, a rezerwy – nie ????

Środki finansowe widać mamy, mimo rosnącego ponoć zadłużenia, a co roku jakiś nowy programik zbrojeniowy jest wymyślany (zawsze niedokończony), a rezerwy nie ! ! ! !

Ratunek jest jeden:
Należy mocą Ustawy ukierunkować środki finansowe na szkolenie rezerw i szkolenie z mobilizacyjnego rozwinięcia. Minister Obrony Narodowej jako organ wykonawczy ma mieć obowiązek utrzymać rezerwy na określonym poziomie i organizować mobilizacyjne rozwinięcia.
Np. podział 50/50, czyli 50% na szkolenie tego co jest plus systematyczne przeszkalanie rezerw i mobilizacyjne rozwijanie jednostek, a 50 % na faktycznie efektywne i niezbędne nowe systemy uzbrojenia.
Bo jak dalej będzie taka dowolność to niedługo satelitę kupią,...już na kredyt a przyszłe pokolenia nie wypłacą się nigdy.

Rzucono w przestrzeń hasło że armia zawodowa jest lepsza niż poborowa, hasło zostało podchwycone, w formie prawdy oczywistej z ust do ust popłynęło.......... a na dodatek hasło przerobiono w praktykę i błyskawicznie wcielono w życie a jak wyszło to widać.

Armia zawodowa jak widać straciła morale i pisze petycje, że ich oszukano ! ! !

A co jest lepsze od armii zawodowej ?
No zadano sobie takie pytanie?

Zasadnicza służba wojskowa to armia poborowa na modłę PRL-u....... i dobrze że została zlikwidowana, nie wiadomo dlaczego tak długo przetrwała.
Ale dlaczego tej patologii rodem z pod Lenino nie zastąpiono jakimś racjonalnym systemem?

Master71 - Nie 01 Mar, 2015

Można przyjąć model Izraela ale przedewszystkim czas rozpocząć praktyczne ćwiczenia z mobilizacji koszty są podobne do ćwiczeń rezerwy dodatkowo poznajemy jak system mobilizacji państwa funkcjonuje. Oj padł by blady strach na dowództwa i WKU. :zly3:
Resurrected - Nie 01 Mar, 2015

Ustawa?? Dla DGRSZ, to żaden wiążący dokument. Patrz na temat, o przepisach ubiorczych. Zaraz wydadzą zalecenia uszczegóławiające zapisy ustawy i wszystko będzie jak dawniej. ;-)
maximus-44 - Czw 05 Mar, 2015
Temat postu: na ochotnika ???
No i mamy ::

http://wiadomosci.wp.pl/k...l?ticaid=114740

.......o co tutaj chodzi? To jednak można zgłaszać się na ochotnika na przeszkolenie wojskowe? Dlaczego nic o tym nie wiadomo?
.
.

grzeg_sz - Czw 05 Mar, 2015

Ciekawe,
tak na własnym przykładzie: gdyby to szkolenie obejmowało musztrę i strzelanie - to szkoda mojego czasu ;)

Natomiast gdyby obejmowało szkolenie obejmujące nowy sprzęt (w łączności 20 lat to szmat czasu) - to jestem pierwszy ochotnik :)

Stevie - Czw 05 Mar, 2015

Hmmm, może warto najpierw TO PRZECZYTAĆ. To wyjaśnia wiele.
:gent:

-=Alex=- - Pią 06 Mar, 2015

Pewnie Sztab Gen. coś sobie "pierdnął", spłodził jakieś tajemnicze instrukcje, które do nikogo nie dotarły i pochwalił się ministrowi. :D
Bo nie sądzę, aby wszystkie WKU się zmówiły, że nic się nie zmieniło i nic nie wiedzą.


P.S.
Ciekawe kiedy jedna drugiej "jaja" odstrzeli ?
http://m.natemat.pl/ab76b...5,641,0,0,0.jpg

maximus-44 - Sob 07 Mar, 2015
Temat postu: niezłe "jaja"
.
.
„jaja” to Ci tutaj odstawiają,
http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html
....no proszę,.....posłanka chciała się czegoś dowiedzieć w WKU, więc zabierzemy wszystkich na poligon,........na grochówkę

Wiem jedno ,....nie będzie dobrze !!!!

Juz sam widok i wypowiedz tego gościa z poprzedniego artykułu może zachęcić „wołka” do jak najszybszego napadu.
.

makary21 - Sob 07 Mar, 2015

Poczułem się bezpiecznej ... znacznie bezpieczniej.
Może w tym czasie mniej nawywijają w sejmie i senacie.

michqq - Sob 07 Mar, 2015

Stevie napisał/a:
Hmmm, może warto najpierw TO PRZECZYTAĆ. To wyjaśnia wiele.
:gent:


"Na każdy termin mamy około 200 podań, a powołujemy 8-10 osób. Ale proszę się nie zniechęcać. Może akurat panu się uda."

Przynajniej jeden jest plus, w wiecznych dyskusjach na temat Obrony Terytorialnej i innych form Ochotnictwa ciągle pojawiał się argument.
W Polsce się nie da, bo nie ma ochotników.
Myśle że tego argumentu juz więcej nie będzie.

W jasielskiej WKU zgłasza się corocznie 200x3 osób nawet WIEDZĄC że nic z tego.
Interpolując na osiemdziesiąt sześć WKU w Polsce, powinniśmy założyć że w tej chwili pi razy oko 50 tysięcy ludzi czeka z nadzieją na powołanie do służby.

PDT - Nie 08 Mar, 2015
Temat postu: Re: Ustawa
maximus-44 napisał/a:


Zasadnicza służba wojskowa to armia poborowa na modłę PRL-u....... i dobrze że została zlikwidowana, nie wiadomo dlaczego tak długo przetrwała.



Dla ścisłości: to "wynalazek" pierwszej Republiki Francuskiej zaś PRL a potem III RP odziedziczyły ten system po ... IIRP.

"Pływasz" Kolego na tym obszarze i nie Ty jeden.

Master71 - Pon 09 Mar, 2015

Może zwiększmy rotację na stanowiskach? Wtedy przeszkoli się więcej rezerw. Mobilizując wybrane jednostki można też sprawdzić gotowość ich dowództw. Podobno jest ich więcej bo trudniej je zgrać. To zróbmy sprawdzian z zasadności tego systemu. Czemu mamy komuś wierzyć na słowo.
Jok - Pon 09 Mar, 2015

A kto miałby to przeprowadzić? No chyba nie obecny Szef Szt. Gen., który coś tam chlapnął ostatnio o możliwości zgłaszania się do WKU na przeszkolenie, a co z tego wyszło, to każdy wie...:) Biurokrata bez doświadczenia odpowiedzialny za planowanie między innymi mobilizacyjnego rozwinięcia wojsk. Plany bez sprawdzenia i przećwiczenia w praktyce można sobie w buty włożyć i tyle.
maximus-44 - Pon 09 Mar, 2015
Temat postu: wróci pobór
Mnie się wydaje że wszystko jest tak robione aby pokazać że:
ochotników nie było i trzeba przywrócić ten patologiczny pobór.

A co jest lepsze od poboru? Od armii zawodowej? Co nie potrzebuje żadnych kodów źródłowych? i zadziała w obronie Polaków na pewno.


Żadna triada odstraszanie nie pomoże, kupiona za wielkie pieniądze nie pomoże,.. wszystko odbędzie się w warunkach wykluczających



PDT
No nie zwalaj winy na Rewolucje Francuską i II RP
ZSW w LWP to patologia , która ewoluowała od czasów II WŚ,
nie ma nic wspólnego z wojskiem II Rzeczpospolitej.

Co PRL odziedziczyło po IIRP ? i jak mogło odziedziczyć? to jakaś pomyłka. PRL przybyło ze wschodu a IIRP uciekła do Londynu nigdy się nie spotkali i nic sobie nie przekazali a wręcz zwalczali.


PDT - Wto 10 Mar, 2015

maximus-44, mniej ideologii a więcej faktów. Rozkład ZSW w LWP/WP oraz ich odpowiedników w SZ innych państw to proces powszechny i zauważalny od lat 60-tych XX wieku. Zjawisko to ma podłoże kulturowe i związane jest z przemianami w mentalności społeczeństw a co do patologii to no cóż, jaki Naród tacy poborowi - smutne :( ale nie zaklinajmy rzeczywistości.
Musimy się z tym pogodzić, że odchodzi do lamusa model "obywatela w mundurze" a nadchodzą czasy ... najemników - w takiej czy innej formie.

Więc daruj sobie ideologiczną otoczkę.

Moltke (starszy) - Wto 10 Mar, 2015

To co prawda nie pobór, ale w tym kierunku:


Warszawa, dnia 9 marca 2015 r.
Poz. 321
ROZPORZĄDZENIE
RADY MINISTRÓW
z dnia 11 lutego 2015 r.
w sprawie wprowadzenia obowiązkowych ćwiczeń wojskowych
Na podstawie art. 101 ust. 10 ustawy z dnia 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej
Polskiej (Dz. U. z 2015 r. poz. 144) zarządza się, co następuje:
§ 1. Wprowadza się obowiązkowe ćwiczenia wojskowe dla żołnierzy rezerwy i osób przeniesionych do rezerwy niebędących
żołnierzami rezerwy w związku z wystąpieniem potrzeb Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie
przeszkolenia żołnierzy rezerwy posiadających nadane przydziały mobilizacyjne oraz dla żołnierzy rezerwy i osób przeniesionych
do rezerwy niebędących żołnierzami rezerwy, którym planuje się nadać takie przydziały.
§ 2. Rozporządzenie wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.1)
Prezes Rady Ministrów: E. Kopacz

michqq - Wto 10 Mar, 2015

PDT napisał/a:
maximus-44, mniej ideologii a więcej faktów. Rozkład ZSW w LWP/WP oraz ich odpowiedników w SZ innych państw to proces powszechny i zauważalny od lat 60-tych XX wieku. Zjawisko to ma podłoże kulturowe i związane jest z przemianami w mentalności społeczeństw a co do patologii to no cóż, jaki Naród tacy poborowi - smutne ale nie zaklinajmy rzeczywistości.
Musimy się z tym pogodzić, że odchodzi do lamusa model "obywatela w mundurze" a nadchodzą czasy ... najemników - w takiej czy innej formie.


Chciejstwo.
Model obywatela w mundurze wróci kiedy będzie taka potrzeba.
Kraje zagrożone wojną prowadzą nadal model "obywatela w mundurze", natomiast kraje nie zagrożone wojną prowadzą "najemników", po czym im się okazuje że to był zły pomysł, powtarza się ta historia wiele razy, gdzieś tak od czasów Ramzesa II.
:gent:

FAZI 1 - Wto 10 Mar, 2015

michqq napisał/a:
Kraje zagrożone wojną prowadzą nadal model "obywatela w mundurze", natomiast kraje nie zagrożone wojną prowadzą "najemników",

To w którym miejscu umieśisz Polskę I jej SZ :?:

michqq - Wto 10 Mar, 2015

Siły Zbrojne Polski umieszczam w kategorii "kura bez głowy".
Już nie żyje ale jeszcze biegnie.
:gent:

MK-J - Sro 11 Mar, 2015

Nawiązując do posta Moltke
dziennik.pl napisał/a:

W kamasze wezmą każdego. Premier podpisała rozporządzenie


Nowe rozporządzenie podpisane przez premier w sprawie obowiązkowych ćwiczeń wojskowych pozwala wezwać do wojska praktycznie każdego zdolnego do służby.

Rozporządzenie zostało przyjęte 11 lutego, a wczoraj je ogłoszono. Zgodnie z nim, obowiązkowymi ćwiczeniami wojskowymi objęci będą zarówno żołnierze przeniesieni do rezerwy jak i osoby w rezerwie, które nie mają za sobą czynnej służby.

To, kto zostanie powołany na ćwiczenia, zależeć będzie od "wystąpienia potrzeb Sił Zbrojnych RP w zakresie przeszkolenia żołnierzy rezerwy posiadających nadane przydziały mobilizacyjne oraz dla żołnierzy rezerwy i osób przeniesionych do rezerwy niebędących żołnierzami rezerwy, którym planuje się nadać takie przydziały".

Zgodnie z wcześniejszymi regulacjami, na ćwiczenia powoływani mogli być tylko ci, którzy mieli za sobą służbę czynną czyli np. przeszli przez służbę wojskową w okresie powszechnego poboru.
LINK
Moltke (starszy) - Sro 11 Mar, 2015

De facto jest to przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej, tylko nie w formie zsw i pw, ale w formie ćwiczeń.
rafal433 - Sro 11 Mar, 2015

Ciekawe, że w mediach o tym cisza. Nie wiadomo kogo będą powoływać i w jakiej formie mają odbywać się ćwiczenia. Ciekawe czy po takich ćwiczeniach będzie składana przysięga wojskowa.
rambler88 - Sro 11 Mar, 2015
Temat postu: cd
Ale w Grudziądzu o dobrych tradycjach wojskowych ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Garnizon_Grudziądz ) mają problem

Cytat:
Grudziądzcy policjanci mają przymusowo doprowadzać młodych ludzi przed wojskową komisję lekarską. Taką decyzję wydał prezydent miasta Robert Malinowski...


Tutaj_ Policyjne doprowadzenie do miejsca kwalifikacji wojskowej

Moltke (starszy) - Sro 11 Mar, 2015

Ale inne rozporządzenie, to o ilości osób powoływanych na ćwiczenia mówi, że w tym roku tylko 300 żołnierzy rezerwy wg "stanu średniorocznego". Umie ktoś przeliczyć ten stan na realne głowy do przeszkolenia?
PDT - Sro 11 Mar, 2015

Moltke (starszy) napisał/a:
De facto jest to przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej, tylko nie w formie zsw i pw, ale w formie ćwiczeń.


To nie novum. :bylo:
http://www.nfow.pl/viewtopic.php?t=39165

Co prawda nowe rozporządzenie rozszerza zakres osób objętych obowiązkiem ćwiczeń wojskowych ale wydanie tego rozporządzenia wynika bardziej z zasad technik prawodawczych a nie wprowadzenia nowej przesłanki prawnej.

Moltke (starszy) - Sro 11 Mar, 2015

Dla mnie istotne jest właśnie rozszerzenie katalogu osób, podlegających obowiązkowych ćwiczeniom. W praktyce dotyczyć mogą każdego zdolnego do służby.
PDT - Sro 11 Mar, 2015

Moltke (starszy), pierwsze także było bez większego rozgłosu.
gathern - Czw 12 Mar, 2015

Jakieś tam prace legislacyjne idą w MON pełną parą:

Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z dnia 17 lutego 2015 r. w sprawie płatności uposażenia i innych należności pieniężnych oraz pokrywania przez Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej kosztów pogrzebu żołnierzy niezawodowych

http://dziennikustaw.gov....15000030901.pdf

To też ciekawe

Obwieszczenie Ministra Obrony Narodowej z dnia 4 lutego 2015 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej w sprawie Komisji do rozpatrywania roszczeń z tytułu szkód wyrządzonych przez wojska obce

http://dziennikustaw.gov....15000025601.pdf

FAZI 1 - Czw 12 Mar, 2015

gathern, ale to nie są żadne nowości. Tu nie ma z czego robić sensacji.
maximus-44 - Czw 12 Mar, 2015

No to jednak,..... niby próbuje się przeszkalać ochotników:
http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html
tu mamy na WP taki oto artykuł: MON: możliwe dobrowolne ćwiczenia dla cywilów
........a dogodność miałaby być taka że szkolenie będzie trwało krócej niż 4 miesiące ale ciągle nie wiadomo jak długo i z jakim efektem końcowym. Tak to jest jak ciągle te stare komuchy mieszają przy obronności naszego kraju.

I dlaczego taka cisza wokół tego przedsięwzięcia

....a mnie to najbardziej rozbawiło to zdanie
„Przypomniał, że w 2009 r. zawieszono pobór, a po czterech latach wojsko uznało, że należy powrócić do systematycznego odtwarzania rezerw”.
Dobre sobie wiec zaćma na oczach trwała 4 lata, ....a co na to np Departament Uzupełnień też zaćma na umyśle?


PDT napisał/a:
jaki Naród tacy poborowi - smutne

Za ostro ,...i niezbyt elegancko......Naród jest O.K. taki sam jak każdy inny, Nasz Naród Polski jest wspaniały, cudowny, nie wolno tak źle o nim pisać.

Naród Polski został zdominowany przez hordy barbarzyńców bez wykształcenia i przymuszony do niechcianych zachowań w myśl niesprawdzonych i mocno teoretycznych ideologii. Stało się tak dlatego że był słabo zorganizowany militarnie, być może niezbyt jednolity.

A teraz stanie się podobnie jeżeli nie zostaniemy właściwie zorganizowani militarnie. Wytworzy się luka w systemie i powstaną różne samozwańcze organizacje stawiające sobie różne cele a wtedy będzie bardzo łatwo okupantowi w myśl zasady „dziel i rządz” zarządzać taką opozycją. Tak jak w każdym konflikcie zbrojnym cywile w końcu zostaną zmuszeni do chwycenia za broń i dla ratowania rodziny będą musieli opowiedzieć się po którejś stronie albo do wyboru będzie tylko jedna opcja – „jesteś z nami albo przeciwko” . I rozpocznie się długoletnia jatka aż do wyczerpania całkowitego.


W uzupełnieniu:
ZSW w LWP to nie był model wojska typu: obywatel w mundurze, o zgrozo nie porównujcie tej patologii do czegoś tak szlachetnego. Lepiej niech żaden podobny system nie wraca.

PDT - Czw 12 Mar, 2015

maximus-44 napisał/a:
Za ostro ,...i niezbyt elegancko......


Być może ale "nie mów, że pada kiedy plują".

maximus-44, "halo tu Ziemia" :!:

Resurrected - Czw 12 Mar, 2015

PDT napisał/a:
maximus-44, "halo tu Ziemia" :!:

W dodatku polska ziemia. ;)

maximus-44 - Nie 15 Mar, 2015
Temat postu: niemoc?
Ziemia ,... ziemia,.. polska ziemia,.. ale dzieją się „rzeczy nie z tej ziemi”.
Powodem dla , którego zabieram głos na NFoW jest plan posiadania tylko i wyłącznie rezerw osobowych w ilości 20 tyś i to w formie tego słynnego NSR-u.
Wprowadzono tak nieracjonalne rozwiązania, i żadnego oporu, żadnej reakcji, żaden generał się nie postawił, żaden inny odpowiedzialny urzędnik państwowy nie podniósł głosu.

Rezerwy nie są „produkowane” młodzież do karabinu nie jest przyzwyczajana,...oj co za czasy
.

Master71 - Sro 18 Mar, 2015
Temat postu: Re: niemoc?
maximus-44 napisał/a:
Powodem dla , którego zabieram głos na NFoW jest plan posiadania tylko i wyłącznie rezerw osobowych w ilości 20 tyś i to w formie tego słynnego NSR-u.
(...)
Rezerwy nie są „produkowane” młodzież do karabinu nie jest przyzwyczajana,...oj co za czasy
.

Rezerwy są, w końcu wiele roczników przeszło przez MON, ale co z uzbrojeniem? Po co ci rezerwy jak nie będzie, czym walczyć. Teraz karabin to za mało. Są potrzebne ppk, Gromy, „myślące miny”. Widzisz to gdzieś w armii? Myślisz, że da się tak wprowadzić z dnia na dzień?

maximus-44 - Wto 24 Mar, 2015
Temat postu: Re: niemoc?
Master71 napisał/a:
ale co z uzbrojeniem? Po co ci rezerwy jak nie będzie, czym walczyć. Teraz karabin to za mało. Są potrzebne ppk, Gromy, „myślące miny”. Widzisz to gdzieś w armii? Myślisz, że da się tak wprowadzić z dnia na dzień?



No i racja, gdzie to wszystko jest? Dlaczego nie ma? Ukarać winnych – natychmiast. Ile było kasy przez ostatnie 20 lat wolności? Jak została spożytkowana? O ile wzrosły nasze zdolności obronne?
„Ja proponuje za jednego tomahawka” uzbroić i wyszkolić jeden batalion piechoty, ile celi zniszczę jednym tomachawkiem? jeżeli odpali no i trafi w cel wogóle,.... o ile kody żródłowe nie zostały komuś odsprzedane.
O wiele więcej zniszczy batalion OT w obronie a zadziała napewno !!!

Ile rezerwowych batalionów piechoty można byłoby mieć za jedną planowaną łódz podwodną.


Ciągle jak najbardziej aktualne jest posiadanie odpowiedniej liczby przeszkolonych rezerw na wypadek współczesnych konfliktów zbrojnych.
Mamy przykład na Ukrainie, kilka tysięcy łobuzów zawładnęło losem i iżyciem milionów, dlatego że te miliony nie mają siły zbrojnej zdolnej stanąć w jej obronie i przegonić „obcych”.

Ta fascynacja armią ekspedycyjną, te analizy że Rosja nic nie może, jakieś wymyślanie konfliktów niesymetrycznych o sieciocentrycznym charakterze rozgrywające się ogniskowo - przestrzennie,.....hehehehe oj już nie mogę,...!! ....co to było? ....kto to napędza?
A tu potrzeba minimum 3mln obywateli postawić pod broń (w formie zwykłych batalionów piechoty z odpowiednim wsparciem) na wypadek jakieś niby prawie wojny ale niby nie z Rosją, tak aby chronić infrastrukturę krytyczną i aby nikt żadnego Polaka siłą i strachem nie przymusił do głosowania. Konflikt rozegra się w miastach człowiek kontra człowiek, nie maszyna na wyizolowanym polu walki ale u mnie w mieście, na mojej ulicy.

No i najważniesze, twierdzenie iż armia zawodowa to najlepsze wyjście jest nieprawdziwe. Umysłami zawładnęło niesłuszne stwierdzenie ze lepiej mieć mniejszą armię ale za to lepiej wyszkoloną i uzbrojoną, bo zawodową.

RadArek - Wto 24 Mar, 2015

Spoko...Gromów już za parę lat nie będzie też...bo MON nie zamawia a, naturalnie stan obecny się wykrusza ( ćwiczenia itp...)A co dopiero Pioruny... A, miny inteligentne? to chyba jak w lustro sobie popatrzymy:)
michqq - Wto 24 Mar, 2015

maximus-44 napisał/a:
A tu potrzeba minimum 3mln obywateli postawić pod broń (w formie zwykłych batalionów piechoty z odpowiednim wsparciem) na wypadek jakieś niby prawie wojny ale niby nie z Rosją, tak aby chronić infrastrukturę krytyczną i aby nikt żadnego Polaka siłą i strachem nie przymusił do głosowania. Konflikt rozegra się w miastach człowiek kontra człowiek, nie maszyna na wyizolowanym polu walki ale u mnie w mieście, na mojej ulicy.


Przykład Ukrainy i Jugosławii pokazuje że CZĘŚCIOWO masz rację.
Zdolności obronne należy rozwijać dwutorowo, należy mieć zarówno nowoczesną technikę i wysoce sprawne zawodowe wojsko, jak i...

Tradycyjne "wojsko mas" przypominające masy pierwszowojenne.

Zarówno.

Kiedy bowiem trzeba kontrolować milionowe miasto, to nagle okazuje się że nie jest ważne czy bardzo nowoczesne mamy KTO i BWP w naszej piechocie, tylko ile tysięcy zdyscyplinowanych ludzi z karabinami i łacznością jest do dyspozycji.

maximus-44 - Wto 24 Mar, 2015

michqq – dzięki za poparcie
Dwutorowo owszem tak aby być na bieżąco i nie tracić zdolności w istotnych dziedzinach, ale jeden tor powinien być „grubszy” powinien pochłonąć w początkowym okresie rozwoju nawet 80% środków finansowych, myślę tu o zdolności do zbudowania skutecznego ugrupowania obronnego na lądzie z wykorzystaniem całego potencjału gospodarczego jak i ludzkiego, jaki ciągle posiadamy dzięki temu że jeszcze mamy własne państwo.

No zdecydowanie nie na wzór „pierwszowojenny” bez szturmów na bagnety,..plz.

Sytuacja na Ukrainie pokazała do czego należy być przygotowanym. Wieksze znaczenie ma ilość zdyscyplinowanych i zdeterminowanych obywateli niż zaawansowane technologicznie systemy, które nie wiadomo czy zostaną wykorzystane.


Zaprzestanie przeszkalania rezerw w powiązaniu ze zmarnowaniem pieniędzy na łodzie podwodne i tomachawki będzie w podręcznikach historii omawiane jako główna przyczyna przegranej.

miki - Wto 24 Mar, 2015

Cytat:
maximus-44, A tu potrzeba minimum 3mln obywateli postawić pod broń
:szok2:

A skąd te dane ?

To my jako kraj mamy mieć około 30 armii ogólnowojskowych?

Chyba to jakiś absurd ?

miki :cool:

Irokez - Wto 24 Mar, 2015

Ciekawe jak to dokładnie będzie wyglądać ? Jak wiemy w "rezerwie" jest każdy , czy się to komuś podoba czy nie. W moim przypadku jestem ochotnikiem , sam się zgłosiłem na WKU aby dostać się do NSR-u a później oczywiście na zawodowego, dobrze wiecie jak teraz cały system rekrutacji wygląda ... jest totalnie bez sensu ... oczywiście nie dostałem się na służbę przygotowawczą do dziś.
Teraz gdy weszła ta ustawa jestem ciekaw na jakiej zasadzie będą powołania rezerw? Czy pierwsze wezwania dostaną takie osoby jak ja ,które są ochotnikami czy pierwszego lepszego ?
Bo patrząc logicznie lepiej wezwanie dać ochotnikowi niż przypadkowemu gościowi który jest w rezerwie bo po prostu musi być i pewnie nawet o wojsku taka osoba nie chce nic słyszeć :) .
Jeśli dostane powołanie to będę nawet zadowolony, bo w końcu będę miał okazje zasmakować tego co zawsze chciałem robić . Pozdrawiam

michqq - Wto 24 Mar, 2015

Irokez napisał/a:
Czy pierwsze wezwania dostaną takie osoby jak ja ,które są ochotnikami czy pierwszego lepszego ?


Przecież to wiadomo.
W praktyce wezmą pierwszych lepszych i wepchną na stanowiska całkowicie niezgodne z wykształceniem z cywila.
Jak dla mnie jest oczywiste że jak chce się mieć w rezerwie takie na ten przykład obsługi studni rurowej, to trzeba wziąć ludzi z miejskich wodociągów, którzy się z cywila znają i na pompowaniu i na oczyszczaniu wody.
Jak chce się mieć radiowców to należałoby dać karty ludziom którzy sobie zrobili uprawnienia krótkofalarskie. Wojskowa straż pożarna powinna czerpać rezerwy z OSP.
I tak dalej i tak dalej.
A tego się w Polsce nie robi i tyle.
Uznawane są na dobra sprawę głównie uprawnienia medyczne i kucharskie, i to nie jest dowcip.

Moltke (starszy) - Wto 24 Mar, 2015

Irokez napisał/a:
Teraz gdy weszła ta ustawa
Jaka ustawa?
Master71 - Sro 25 Mar, 2015

Czy ktoś kiedyś przeżył mobilizacyjne rozwinięcie jednostki? Z wpisów wynika, że nie bo zbyt idealistycznie przedstawiają to co będzie jednym wielkim chaosem. Zobaczcie co się dzieje jak ma wiechać kontrola czy wyjazd na poligon a wy mówicie o mobilizacji, której większość dowodzących nawet na oczy nie widziała.
miki - Sro 25 Mar, 2015

Tak ja osobiście na własnej skórze przeżyłem.

miki :cool:

jacekr - Sro 25 Mar, 2015

Cytat:
W praktyce wezmą pierwszych lepszych i wepchną na stanowiska całkowicie niezgodne z wykształceniem z cywila.

Mój kolega lekarz o specjalizacji ratunkowej dostał przydział...jako ratownik do szpitala. Bo doktor nie ma przeszkolenia a w ogole to nie ma takie specki w wywazie. :)

grzeg_sz - Sro 25 Mar, 2015

Relacja z I Kongresu Organizacji Proobronnych
Relacja

maximus-44 - Sob 28 Mar, 2015

miki napisał/a:
Cytat:
maximus-44, A tu potrzeba minimum 3mln obywateli postawić pod broń
:szok2:

A skąd te dane ?

To my jako kraj mamy mieć około 30 armii ogólnowojskowych?

Chyba to jakiś absurd ?

miki :cool:




Miki
Żartujesz czy prowokujesz ???
A od kogo muszą pochodzić dane aby były wiarygodne?
Skąd te dane - a no po prostu umiem wyliczać.

Dane pochodzą z wyliczeń, rozpiętość granic, powierzchnia kraju, infrastruktura krytyczna która musi być broniona, ocena przeciwnika oraz normy obronne, no i co ważniejsze plan obrony.
Oj Miki wyglądasz mi na historyka wojskowego o specjalności II WŚ, miłosnika D-day i Patona lub strategi Żukowa. Nie mam zamiaru robić żadnego wykładu. To nie absurd taka jest faktyczna potrzeba.

No i warto jeszcze wziąć pod uwagę jeden dość istotny czynnik – efekt psychologiczny – oddziaływanie na własne społeczeństwo. Poprzez zmobilizowanie własnego społeczeństwa w chwili zagrożenia i właściwe jego zorganizowanie zapobiegamy tworzeniu na własną rękę sił paramilitarnych reprezentujących różne ugrupowania polityczne.

miki - Sob 28 Mar, 2015

Nie mam zamiaru ani żartować ani prowokować.
Napisałem ponieważ według mojej wiedzy jest to absurd /mobilizacja 3 mln obywateli/. Wracając do mobilizacji 1939 r. , zdołano zmobilizować 900 tyś. żołnierzy, na planowane 1350 tyś. przy 34 mln ówczesnej ludności. Tylko dla zobrazowania problemu.
Uważam, że to co napisałeś jest nierealne fizycznie. Nie można tego wykonać, ponieważ mobilizacja to nie tylko ludzie ale także sprzęt.
Nie znam kraju, który byłby w stanie coś takiego zrealizować. Chyba, że mnie przekonasz.

miki :cool:

Ps. Nie jestem historykiem

RadArek - Sob 28 Mar, 2015

Widać , że nie jesteś historykiem... Mobilizacja w 1939r została wstrzymana... na prośbę aliantów...na dwa dni... i dlatego taki skutek... tak mobilizacji i kampanii...
Moltke (starszy) - Sob 28 Mar, 2015

Nie tak dawno, bo w 1995 roku w końcowej fazie operacji Oluja Chorwacja miała pod bronią 200 tyś żołnierzy. To było około 5 % ich populacji. Przeliczając na nasze wychodzi 1900 tyś.
maximus-44 - Sob 28 Mar, 2015

Miki
To jak uważasz że 3 mil to za dużo, to odpowiedz mi czy twoim zdaniem 20 tyś rezerw to właściwa ilość?

Moltke (starszy) - Sob 28 Mar, 2015

RadArek napisał/a:
Mobilizacja w 1939r została wstrzymana... na prośbę aliantów...na dwa dni... i dlatego taki skutek... tak mobilizacji i kampanii...
Wstrzymana została mobilizacja powszechna, w której mobilizowano przede wszystkim tyły i tylko b.nieliczne oddziały bojowe. Wstrzymano ją nie na dwa dni, tylko na jeden. Zasadniczej mobilizacji w której rozwijało się 90% jednostek pierwszoliniowych, czyli alarmowej/kartkowej/kolorowej nikt nie wstrzymał, bo była niejawna. Jej ostatnia kulminacyjna faza rozpoczęła się 23.08. Cała mob. alarmowa zakończyła się 30.08.
Generalnie polską mobilizację w 1939 wykonywaną w niesprzyjających warunkach ocenić trzeba co najmniej dobrze.

RadArek - Sob 28 Mar, 2015
Temat postu: Oczekuje na akceptację

michqq - Nie 29 Mar, 2015

maximus-44 napisał/a:
Miki
To jak uważasz że 3 mil to za dużo, to odpowiedz mi czy twoim zdaniem 20 tyś rezerw to właściwa ilość?


Wiesz, weź sobie mapę drogową Polski, ale taka na której rozpisane są róniez i drogi gminne, takie ze żwirową nawierzchnią, i wyobraź sobie zadanie pchniecia batalionu wojska czterema czy pięcioma kolumnami kompanijnymi po drogach, każda kompania równoległą trasą, tak na ten przykład Chełm-Radom albo Zamość-Kielce, albo Przymyśl-Kraków.

Czyli od wschodniego pogranicza Polski do centrum kraju, ze wschodu na zachód.

Popatrz jakie by musiały byc dystanse pomiędzy tymi kolumnami żeby mogły iść równolegle, nawet i bocznymi drogami i zapewniam się że bardzo się zdziwisz. Ale drogami, drogami, bo w każdej kompanii jest ciężarówka.

Wydawało by się że sieć dróg mamy gęstą, a w praktyce okazuje się że mostów to u nas nie pobudowali za wiele, i ten "pluton na gminę z minami w przepustach" MOŻE spowolnić marsz, a potem już po tym marszu - spowolnić logistykę.
Samymi tylko zdalnymi minami.

Ajdikami jak to się po nowomodnemu mówi. Bo odfrancuski "fugas" jest teraz już niemodny, modny jest odangielski "ajdik".

Doberman - Nie 29 Mar, 2015

michqq ja jeszcze dodałbym efekt psychologiczny - jak jeden pojazd wyleci na przepuście, to przed każdym następnym przepustem kolumna się zatrzyma i go sprawdzi.
88klamot - Nie 29 Mar, 2015

Czy U.S. Army na serio wspierają polską obronność czy to tylko PR a la Igor Ostachowicz?
https://www.youtube.com/w...d&v=bPOZDLjGoM8

Master71 - Nie 29 Mar, 2015

michqq napisał/a:
wyobraź sobie zadanie pchniecia batalionu wojska czterema czy pięcioma kolumnami kompanijnymi po drogach, każda kompania równoległą trasą,

Marsz kompaniami ? To z podręcznika domorosłego taktyka? Rzadko, kiedy batalion sam wykonuje marsz. Te wasze dywagacje to z sufitu bo z taktyką nie mają wiele wspólnego.
maximus-44 napisał/a:

Miki
To jak uważasz że 3 mil to za dużo, to odpowiedz mi czy twoim zdaniem 20 tyś rezerw to właściwa ilość?

Rezerwy to nie same NSR, ale wszyscy przeszkoleni obywatele a tych było trochę aż do pokolenia, w którym zawieszono służbę zasadniczą. Problemem jest tylko to, że sprzęt, na którym ich szkolono w wojsku już nie występuje. Pozostały im tylko umiejętności podstawowe.
Moltke (starszy) napisał/a:

To było około 5 % ich populacji. Przeliczając na nasze wychodzi 1900 tyś.

5% z 12 mln społeczeństwa w wieku produkcyjnym to 600 tyś. (z tego połowa to kobiety).
Mam wrażenie, że w tej dyskusji odbiegliście od realiów otaczającego was świata.
Do rzeczy.
Powołując, 10% czyli jakieś 1,2mln kobiet i mężczyzn to ile ma być broni? Ile pojazdów?
Zakładając, że 600tyś mężczyzn dostanie pistolet to po 16szt amunicji to daje 4800 skrzyń z amunicją, na 30 dni 144tyś. To tylko amun. do pistoletu, co z granatami, bronią zespołową?
Załóżmy, że na 10 przypada pojazd to 60tyś po 600l paliwa daje 36mln litrów na 30 dni to 1080 litrów paliwa, (czyli 5,4 mln beczek 200litr). To takie zestawienie dla wyobrażenia, o czym mówimy i to tylko dla 30dni. Każdy sobie zdaje sprawę, że Państwo ma rezerwy na więcej dni.
Trochę realizmu jak się szafuje danymi.
:gent:

miki - Nie 29 Mar, 2015

maximus-44 napisał/a:
Miki
To jak uważasz że 3 mil to za dużo, to odpowiedz mi czy twoim zdaniem 20 tyś rezerw to właściwa ilość?


To Ty podałeś tezę "3 mln pod broń" dlatego na Tobie spoczywa udowodnienie tej tezy.
Ponadto ile czasu trwałaby ta mobilizacja. Przecież to wiąże się z utworzeniem kilkuset nowych JW, czy administracja jest do tego przygotowana i wiele innych pytań.

20 tyś rezerw to za mało, ale o ilości rezerw decyduje stan ilościowy na czas W, % strat bezpowrotnych podczas walk, czas-okres prowadzonej kampanii i wiele innych czynników, których niestety nie znam.

miki :cool:

michqq - Nie 29 Mar, 2015

Master71 napisał/a:
Marsz kompaniami ? To z podręcznika domorosłego taktyka? Rzadko, kiedy batalion sam wykonuje marsz.


Nieważne czym.
Chciałem powiedzieć że czymkolwiek co ma ciężarówki trzeba maszerować po drogach. A ich sieć jest teoretycznie gęsta, ale ta gęstość nie przekłada się na długi dystans, bo jst zakłócona mostami, a właściwie brakiem mostów.

Kompania jadąca równoległą drogą jako ubezpieczenie boczne - możliwe.
Rozwinięcie w ugrupowanie przedbojowe - możliwe.

Cytat:
domorosłego taktyka


Nigdy nie ukrywałem że cywilem jestem bylem i (mam nadzieję) pozostanę.

Moltke (starszy) - Nie 29 Mar, 2015

Master71 napisał/a:
5% z 12 mln społeczeństwa w wieku produkcyjnym to 600 tyś. (z tego połowa to kobiety).
Populacja Chorwacji to nieco ponad 4 miliony, część była wtedy pod okupacją, więc niech będzie 4 mln. 200 tyś. żołnierzy (tyle było w 1995) to około 5% całej populacji. U nas 5% populacji to około 1900 tyś. Więcej o arytmetyce pisał nie będę.
maximus-44 - Nie 29 Mar, 2015
Temat postu: min 3 mln
Miki
No dzięki że ciągniesz temat, z chęcią wykonałbym dla Ciebie ocenę przeciwnika i wynikający z tego plan obrony ale to dość długi temat, a i tak zostałby "zatrolony". Wszystko wynika z wiedzy na temat organizacji współczesnych wojsk oraz zadań jakie mogą realizować. Najlepiej spytaj jakiegoś zaprzyjaźnionego oficera operacyjnego, który umie kalkulować, naliczać i zna normy obronne.
Dobre ugrupowanie obronne musi posiadać pierwszy rzut rozmieszczony przynajmniej na kilku pozycjach obronnych, drugi rzut, odwód, odwód przeciwdesantowy , odwód przeciwdywersyjny i jeszcze wiele innych bardzo istotnych elementów. Ugrupowanie obronne musi obejmować cały Kraj.
No i dodam że nie zorganizowałbym 3 milionów wojska w 30 armii ogólnowojskowych. W systemie obronnym byłoby miejsce i dla Gwardii Narodowej, Obrony Terytorialnej jak również pewna rola do odegrania przez Wojska Operacyjne.
Dlatego jeszcze raz powtarzam że twierdzenie iż musimy posiadać tylko i wyłącznie świetnie uzbrojoną i świetnie wyszkoloną armię zawodową jest twierdzeniem złym i nieprawdziwym, wynika ze złej oceny zdolności przeciwnika i totalnej niewiedzy jak funkcjonują jednostki wojskowe w czasie pokoju, w czasie „W” i w czasie walki, a wprowadzanie w życie takich tez :
- natychmiast
- i od razu
- bez zastanowienia
to skrajna niedpowiedzialność, która wywołuje totalne zamieszanie. Przecież teraz nawet politycy o wysokich aspiracjach mówią wprost że :
- wy wojsko znowu oszukaliście naród ! ! !
- miało nie być mobilizacji bo po to utworzyliśmy armię zawodową ! ! !

Z chęcią bym udowodnił dlaczego min 3 mln, chociaż potencjał określiłbym nawet na 8 mln, ale zajęło by to trochę czasu a i tak przekierowano by dyskusję na jakieś inne niezwiązane tematy. Myślę że dobrzy experci wojskowi znają się na rzeczy i wiedzą jak należy bronić Kraju. Dziwi mnie tylko jedno dlaczego te złe rozwiązania biorą górę????

PDT - Wto 31 Mar, 2015

maximus-44 napisał/a:
Przecież teraz nawet politycy o wysokich aspiracjach mówią wprost że :
- wy wojsko znowu oszukaliście naród ! ! !
- miało nie być mobilizacji bo po to utworzyliśmy armię zawodową ! ! !


Czyżby? - jeżeli tak to mają krótką pamięć, bo w latach 2007 - 2009 mówili także. że zostawiają sobie "otwartą furkę". Kto ustalił procedurę przywracania obowiązku ćwiczeń wojskowych ewentualnie zasadniczej służby wojskowej - Sejm czy Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych ? Kto przywrócił obowiązujący od marca 2013 roku - Prezes Rady Ministrów czy Dowódca 11DKpanc. ?

Weźmy na ten przykład tego polityka :

Jak się użalał w 2012 roku nad dwunastoletnim progiem maksymalnej wysługi dla szeregowych

A tu proszę jak głosował nad nad ustawą która tą zasadę wprowadziła

michqq - Wto 31 Mar, 2015

PDT napisał/a:
Weźmy na ten przykład tego polityka :

Jak się użalał w 2012 roku nad dwunastoletnim progiem maksymalnej wysługi dla szeregowych

A tu proszę jak głosował nad nad ustawą która tą zasadę wprowadziła


Zmienność w decyzjach to oznaka ciągłości procesu dowodzenia!

Stevie - Wto 31 Mar, 2015

Próbna mobilizacja w polskiej armii
:gent:

Master71 - Wto 31 Mar, 2015

W sumie sami sobie odpowiedzieliśmy na pytania jak będzie wyglądała mobilizacja,szkoda, że nie stawił się sprzęt oraz nie rozwinięto w pełni jednostki wtedy wyszło by wszystko. Ale chyba nasi politycy najbardziej nie zdali egzaminu takich ćwiczeń nie robi się pod publikę.
makary21 - Wto 31 Mar, 2015

Master71, a możesz dokładnie powiedzieć o co Ci chodzi z tymi politykami?
Master71 - Sro 01 Kwi, 2015

Proszę posłuchać w TV czy na onet. Co to za sprawdzenie systemu jak jest zaplanowane 1/2 roku temu. A gdyby tak powołać 2000 ludzi i 500szt sprzętu. W trybie alarmowym i na 3 tygodnie szkolenia. To sprawdzili by JW WKU system doręczeń powołań oraz plany szkolenia zgrywającego. A dodatkowo wydawanie zapasów z magazynów WOG i RBLog. To już ma sens nie?
steell - Sro 01 Kwi, 2015

Z linku zamieszczonego przez Stevie

Cytat:
- Wszystko wskazuje na to, że żołnierze byli powoływani na zasadzie terytorialnej. To oznacza, że tej bardzo specjalistycznej jednostki trafiły przypadkowe osoby. Niestety właśnie tak wygląda nasz cały system obronny i militarny – Mariusz Cielma z Dziennika Zbrojnego.


Pan redaktor trochę się myli w tym co pisze. Po pierwsze nie wszystkie stanowiska w takiej jednostce są stanowiskami specjalistycznymi, występują tam stanowiska proste jak strzelec itp. Po wtóre, niektóre stanowiska specjalistyczne jak lekarz, sanitariusz, kucharz, można obsadzać ludźmi mającymi odpowiednie wykształcenie i nie ma znaczenia czy służyli w tej jednostce czy na lotniskowcu. W końcu po trzecie na stanowiska specjalistyczne wyznaczani są żołnierze którzy służyli w tej jednostce na takich stanowiskach. Jeżeli działało gromadzenie rezerw to w dużej części służyli ludzie z okolic. Wiec nie ma co się dziwić że powoływani są miejscowi.

Kolejna sprawa która "niepokoi" przedmówców i redaktora, ze podano wcześniej że będzie takie powołanie. Odpowiedź jest prosta w końcu wojna "podobno" nie wybucha z dnia na dzień a w tym przypadku nie podano która jednostka dokona powołania rezerw.

Master71 napisał/a:
A gdyby tak powołać 2000 ludzi i 500szt sprzętu. W trybie alarmowym i na 3 tygodnie szkolenia. To sprawdzili by JW WKU system doręczeń powołań oraz plany szkolenia zgrywającego. A dodatkowo wydawanie zapasów z magazynów WOG i RBLog. To już ma sens nie?


Dlaczego tylko 2000 ludzi? może 5000 a może wszystkich? to dopiero dało by nam pełną informację.
Ze sprzętem jest jak wiadomo problem, drogo wychodzi. Naprawdę drogo.

Moltke (starszy) - Sro 01 Kwi, 2015

Z linku zamieszczonego przez Stevie

Cytat:
- Wszystko wskazuje na to, że żołnierze byli powoływani na zasadzie terytorialnej. ... – Mariusz Cielma z Dziennika Zbrojnego.


To chyba najzupełniej normalne, że mobilizacyjne rozwinięcie, w głównej mierze odbywa się na zasadzie terytorialnej.

Master71 - Sro 01 Kwi, 2015

Po co zaraz wszystkich. Do stwierdzenia jak działa system nie są potrzebni wszyscy tylko reprezentatywna większość, to taki termin statystyczny. A sprzęt mimo, że drogo to poto się sprawdza aby wiedzieć. To nie są koszty nie do poniesienia. Jak system nie zadziała to co? Można wycenić wolność? Za błędy z 39 płaciliśmy do lat 90, warto było nie sprawdzać systemu gotowość bojowej i mobilozacyjnej? Więc nie mówmy o kwotach bo wbrew pozorom nie są takie duże.
Moltke (starszy) - Sro 01 Kwi, 2015

Przed 1939 rokiem system mobilizacyjny była sprawdzany dość regularnie. W literaturze znajdziesz opisy ćwiczeń polegających na rozwijaniu całych dywizji do stanów wojennych, łącznie z poborem koni i wozów z cywila, oraz przeprowadzeniem następnie przez taką rozwiniętą dywizję dość długiego marszu. Może dlatego nasza mobilizacja w 1939 roku, mimo że prowadzona w trudnych warunkach, została wykonana co najmniej dobrze.
W 1939 roku to nie wojsko zawiodło.

oskarm - Sro 01 Kwi, 2015

Takze i ono zawiodlo na poziomie piorytetow, planowania i czesto dowodzenia. Natomiast dzis by sie przydaly takie kompleksowe cwiczenia obejmujace postawienie i mobilizacja przynajmniej calej brygady i jej przemieszczenia na wybrany poligon wraz z odbyciem na nim cwiczen. I to na zasadzie dzis losujemy jednostke i od razu wydajemy rozkaz (w koncu wrog nie bedzie laskawie czekal...)
MDS - Czw 02 Kwi, 2015

Najpierw to należałoby rozliczyć tych co to zawiesili szkolenia i jeżeli noszą mundur wywalić ich na zbity pysk. Potem pomalutku odtworzyć wiedzę na temat gotowości i nawyki. Potem resztę.
maximus-44 - Czw 02 Kwi, 2015
Temat postu: 41% do zagospodarowania
http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html
Prezydent podpisał ustawę o obronie państwa w czasie wojny

Z załączonego filmu wynika jakoby ciągle mamy więcej chętnych niż miejsc, Rozbudowujemy system rezerw osobowych - pocieszająca wypowiedz ministra i dalej pełne spoko

Dla mnie najważniejsze są przytoczone w filmie statystyki
Zgłosiłoby się do walki 29,2 %
Czekałoby na powołanie do wojska 11,8%
No jest nieźle, no lepiej niż się spodziewałem, jak najszybciej proszę zagospodarować te 41% , no taki wynik przerasta wszelkie oczekiwania , no i żeby każdy miał czym walczyć.

michqq - Czw 02 Kwi, 2015

maximus-44 napisał/a:
No jest nieźle, no lepiej niż się spodziewałem, jak najszybciej proszę zagospodarować te 41% , no taki wynik przerasta wszelkie oczekiwania , no i żeby każdy miał czym walczyć.


Wiesz, wielu tu napisze że to bzdura, jednak prawda jest taka że bardzo ważną sprawa jest psychologia.
Ludzie walczą, ludzie, w dalszym ciągu.
Wyobraźmy sobie człowieka wezwanego na jeden dzień tylko po to, żeby go zmierzyć, ubrać w dopasowany do rozmiaru mundur polowy, nakarmić suchą racją polową, wydać do ręki karabinek i pokazać mu tylko tyle jak go rozkładać i czyścić, następnie w książeczce wojskowej dokonać formalnego wpisu że czeka na niego karabinek o numerze takimatakim, oraz beret bluza i spodnie sztuk jeden w rozmiarze takimatakim, w jednostce wojskowej takiejatakiej, (choćby to był WSzW) to CZUŁBY SIĘ zupełnie inaczej.
Koszt takiego psychicznego "podejścia" człowieka żeby się POCZUŁ byłby niewiele wyższy niż koszt rejestracji przedpoborowych.
Gdyby się zresztą (bardzo) uprzeć to dałoby sie to zrobić wspólnie z rejestracją przedpoborowych, w ramach jednego przedsięwzięcia.
Ale Polsce nie zależy.
:gent:

athlon - Czw 02 Kwi, 2015

Moltke (starszy) napisał/a:
Przed 1939 rokiem system mobilizacyjny była sprawdzany dość regularnie. W literaturze znajdziesz opisy ćwiczeń polegających na rozwijaniu całych dywizji do stanów wojennych, łącznie z poborem koni i wozów z cywila, oraz przeprowadzeniem następnie przez taką rozwiniętą dywizję dość długiego marszu. Może dlatego nasza mobilizacja w 1939 roku, mimo że prowadzona w trudnych warunkach, została wykonana co najmniej dobrze.
W 1939 roku to nie wojsko zawiodło.


Przez 25 lat służby (1984-2010), odbyłem, raptem, tylko dwa takie przedsięwzięcia i to na dużą skalę, oczywiście, włącznie z powołaniem pojazdów z GN, i przemieszczeniem w rejon alarmowy wraz z całymi zapasami (amunicja, żywność itd) :cool:
Ogólnie z mojego poziomu, jako chorążego i wyższych przełożonych, wszytko odbyło się OK. A na dzień dzisiejszy, moim zdaniem, przy takiej skali ćwiczeniach, była by całkowita porażka :(

Moltke (starszy) - Czw 02 Kwi, 2015

porze napisał/a:
podobno zarówno Zachód, jak i Stalin podjęli swoje decyzje dopiero pod wpływem oczywistych porażek ponoszonych przez WP,
Historycy w tej ocenie są podzieleni.

[ Dodano: Czw 02 Kwi, 2015 ]
athlon napisał/a:
i przemieszczeniem w rejon alarmowy wraz z całymi zapasami (amunicja, żywność itd)
Tyle, że w międzywojniu ćwiczono jeszcze forsowny marsz, zwykle trzydniowy, czyli jakieś 80 km.
maximus-44 - Pią 10 Kwi, 2015
Temat postu: Oszustwo
.......no to jaka ocena po mobilizacji ,...tego pułku w Tarnowskich Górach?,....poleciał ktoś????,.......a może wszystko cacy? Wiec co ? wniosek taki że możemy spać spokojnie jakby co to jesteśmy gotowi,...tak ??? Na podstawie przeprowadzonej Ćwiczebnej mobilizacji pułku chemicznego stwierdzono że jesteśmy gotowi do wojny z Rosją?? !!!!

Uh żenujące a zarazem straszne, !!!! tak sobie myślę że te „stare komuchy” grają coraz bardziej bezczelnie, za nic sobie mają Prezydenta, Panią Premier, Parlament no i nas szarych obywateli. Ministra MON nie wymieniam – bo on niewinny , cywil i nie zna się.
Dlaczego tak piszę? Uważam że w obecnej realnej sytuacji zagrożenia wojennego przeprowadzenie mobilizacji pułku chemicznego to kpina z najwyższych władz państwowych. A zaniechanie przeszkalania rezerw osobowych przejdzie do historii jako super manipulacja. Dali się przestroić podprogowo ? czy co....? hehehehe trochę mię to bawi ale to wcale nie jest śmieszne.

Już udowadniam dlaczego, ano ,..... gdyby zmobilizowano przynajmniej trzy Brygady OT i przeprowadzono Przynajmniej 30-dniowe ćwiczenia w realnym terenie na Mazurach, na prawdopodobnych kierunkach ataku wojsk rosyjskich – to by to był prawdziwy sprawdzian naszych możliwości obronnych,....a tak to oszukano albo uśpiono czujność,...lub powiedzmy inaczej dano usprawiedliwienie, że przecież wojsko dokonało sprawdzenia systemu mobilizacyjnego i jest O.K.

miki - Pią 10 Kwi, 2015

maximus-44 napisał/a:
.......no to jaka ocena po mobilizacji ,...tego pułku w Tarnowskich Górach?


Wydaje mi się, że nie są to informacje do ogłaszania publicznie.

miki :cool:

grzeg_sz - Pią 10 Kwi, 2015

Oficjalna ocena może być tylko bardzo pozytywna ;)
steell - Pią 10 Kwi, 2015

maximus-44 napisał/a:
gdyby zmobilizowano przynajmniej trzy Brygady OT
Jakie brygady OT mamy takowe bo myślałem że nie.
steell - Pią 10 Kwi, 2015

maximus-44 napisał/a:
a tak to oszukano albo uśpiono czujność,...lub powiedzmy inaczej dano usprawiedliwienie, że przecież wojsko dokonało sprawdzenia systemu mobilizacyjnego i jest O.K.
Na logikę to dawno nie powoływano rezerw osobowych i byc może chciano sprawdzić ilu się stawi. Sam jestem ciekaw jak to wypadło.
Moltke (starszy) - Pią 10 Kwi, 2015

steell napisał/a:
Jakie brygady OT mamy takowe bo myślałem że nie.
Nie znamy wykazu jednostek nowoformowanych, więc nie możemy wykluczyć, że takie tam figurują.
MDS - Sob 11 Kwi, 2015

Poziom zadawanych pytań na Forum jest czasami z całym szacunkiem dla zadających zbliżony do poziomu dna Rowu Mariańskiego. Czy niektórym obiło się o uszy coś takiego jak tajemnica??? Tylko patrzeć a pojawi się na forum prośba o skan np.tabeli kodowej....
polon2 - Sob 11 Kwi, 2015

Wydaje mi się, że modertorzy mają tu pole do popisu.
miki - Sob 11 Kwi, 2015

MDS, polon2, powróćcie do właściwego tematu, bez ujawniania tajemnic. miki
FAZI 1 - Sob 11 Kwi, 2015

polon2, jak najbardziej, na Twoje życzenie. I po problemie.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group