Ankiety - Tzw. "pas na jajach"

Riczard - Pią 19 Lip, 2013
Temat postu: Tzw. "pas na jajach"
Może temat brzmi trochę dziwnie ale jest jak najbardziej poważny.
Otóż przepisy ubiorcze wymagają, by żołnierze nosili pas prawie na żebrach. Bardzo wysoko i jest to raczej też mało wygodne. Często nieregulaminowo niektórzy noszą "pas na jajach".
A gdyby pas na bluzie mundurowej noszony był na wysokości tej samej co pasek od spodni, byłoby to nie tylko wygodniejsze ale i podkreślałoby bardziej męską sylwetkę (wąskie biodra, szerokie barki) V. No a przecież żołnierz powinien prezentować się męsko. Oczywiście musiałby to być inny mundur niż wz93, bo on się do tego nie nadaje.
Jednak moim zdaniem byłoby to wygodniejsze i bardziej reprezentatywne niż noszenia "pasa pod szyją".

Co sądzicie o tym koledzy żołnierze?

:lol:

MK-J - Sob 20 Lip, 2013

Przepraszam, a jak to odnieść do kobiet w SZ RP :?: :-o M.
Riczard - Sob 20 Lip, 2013

MK-J napisał/a:
Przepraszam, a jak to odnieść do kobiet w SZ RP :?: :-o M.


A przepraszam :gent: O kobietach jakoś nie pomyślałem :efendi2:

aron73 - Sob 20 Lip, 2013

Pas na pasie u kobiet też podkreślał by sylwetkę - kobiecą :brawo:
McSimus - Pon 22 Lip, 2013

IMHO temat zastępczy na sezon ogórkowy ;)
mariankiszek - Sro 20 Lis, 2013

Moje pytanie dotyczy noszenia pasa żołnierskiego na kurtce quasi goratex czy jest dopuszczalne w czasie występowania jako np. kompania honorowa? http://www.4rblog.wp.mil.pl/pl/43_274.html
Resurrected - Sro 20 Lis, 2013

Jest dopuszczalne. Niedopuszczalne jest noszenie nakrycia głowy, jak pan z lewej.
http://www.4rblog.wp.mil.pl/pl/43_274.html

focus - Sro 20 Lis, 2013

Resurrected napisał/a:
jak pan z lewej.


Może jaśniej, które zdjęcie, bo nie doszukałem się przewinienia ... :?:

Resurrected - Sro 20 Lis, 2013

O pardon! :gent: Zdjęcie trzecie i ósme z kolei. Chodzi mi o dowódcę kompani honorowej "lotników".
Toyo - Sro 20 Lis, 2013

Resurrected napisał/a:
Chodzi mi o dowódcę kompani honorowej


Może jeszcze pamięta czasy w których noszono czapkę w pozycji "żołnierz szuka wódki".

i - Sro 20 Lis, 2013

Jak ja kocham wojsko, w którym istotną sprawą jest noszenie nakrycia głowy.

A teraz na poważnie:

W czas wojny "gie" będzie miało znaczenie nakrycie głowy. Chyba, że Resurrected uważa inaczej.
W czas wojny "gie" będą miały znaczenie nogawki wpuszczone ili wypuszczone na buty.

Tropiciele nakryć głowy, tudzież nogawek, lub też obecności lub braku "podpierdalczek" są dla mnie żałosnymi żołnierzami. Typowymi żołnierzami czasu "P". :gent:

Stevie - Sro 20 Lis, 2013

i, nie zgodzę się z Tobą. O ile na polu walki faktycznie "gie" ma znaczenia jak nosi się beret czy furażkę (spodnie w/wypuszczone), o tyle podczas uroczystości ma znaczenie i kreuje wizerunek żołnierza flei. Czy z żołnierz ma się kojarzyć z fleją, bałaganiarzem czy dyscypliną, ofiarnością, karnością, porządkiem, etc?
Wojsko dyscypliną i karnością stoi, dlatego sformułowano odpowiednie przepisy, których należy przestrzegać. Bo jeśli przepisy "gie" warte podczas 'W', to przyzwyczajajmy od razu do tego typu postawy. Każdy nosi sobie co chce i jak chce. Bluzy w słoniki, spodnie w kwiatki, a buty np. różowe z .... :cool: tęczowymi sznurówkami :roll: . A co! Jak się bawić, to się bawić. Bo jakie to ma znaczenie podczas "W"* ?

:gent:

*- W - nie mylić z referendum warszawskim ;)

Resurrected - Sro 20 Lis, 2013

Masz rację. Pełniąc funkcję reprezentacyjną, powinien założyć furażerkę w poprzek. Przecież to nie ważne jak wygląda, a byłoby wesoło.
Kolego i, mamy pokój i cywile patrzą.

beryl73 - Sro 20 Lis, 2013

Stevie, :brawo: powiedziałeś wszystko, co chciałem powiedzieć. Czym innym są zadania realizowane w rejonie misji (przykładowo PKW Afganistan), a czym innym są wystąpienia kompanii honorowej w mieście,
i - Czw 21 Lis, 2013

Istnieje taka metoda u dyskutantów: sprowadzanie zagadnienia do absurdu.
Stevie napisał/a:
Bo jeśli przepisy "gie" warte podczas 'W', to przyzwyczajajmy od razu do tego typu postawy. Każdy nosi sobie co chce i jak chce. Bluzy w słoniki, spodnie w kwiatki, a buty np. różowe z .... :cool: tęczowymi sznurówkami :roll: . A co! Jak się bawić, to się bawić. Bo jakie to ma znaczenie podczas "W"?

A teraz poproszę o zdjęcie żołnierza Wojska Polskiego, prowadzącego kompanię honorową, występującego w:
    # spodniach w kwiatki;
    # różowych butach;
    # i z tęczowymi sznurówkami.

Powtarzam - zwracacie uwagę na rzeczy nieistotne.
Już tu na NFoW pojawiały się "poważne" dyskusje o kącie pochylenia beretu.

Jak pies nie ma co robić to drapie się po jajach. :gent:

Resurrected - Czw 21 Lis, 2013

Ja jednak uważam, że to jak wyglądamy, jest jednak bardzo istotne.
McSimus - Czw 21 Lis, 2013

Dla kogo? Potencjalnego sojusznika czy przeciwnika?
Resurrected - Czw 21 Lis, 2013

Z jakim przeciwnikiem zmaga się kompania honorowa z galerii zdjęć? Dziwne, że żołnierze sami uważają niedbały wygląd, jako coś mało istotnego.
michqq - Pią 22 Lis, 2013

McSimus napisał/a:
Dla kogo? Potencjalnego sojusznika czy przeciwnika?


Wlasciwie cywil taki jak ja,nie za specjalnie rozumie jak Ci zolnierze funkcjonuja.

To trzeba sie z glupim na rozum pozamieniac, zeby wlesc do takiej puszki na gasienicach i jechac tam gdzie cie probuja ustrzelic, zamiast spieprzac gdzie pieprz rosnie, toz przecie dzieci potrzebuja ojca a zonci nie do twarzy w czarnym kolorze jest.

Na przestrzeni wiekow wymyslili swoje rangi i w tyl zwroty, swiecidelka na wstazeczkach do piersi przypinane, sznurki i kutasy u tych swoich ceremonialnych strojow, piosenki spiewaja jakies glupie - wszystkie te czary i obrzeby musi jakos sie sprawdza, musi one dzialaja, ze nie spieprza taki zolnierz, tylko zycie naraza, zycie nakazuje drugim narazac, i zabija ludzi w innych tam ceremonialnych strojach, innego kroju i koloru, bo mu kazano.
Potem na rozkaz zaprzestaje zabijania i nie siada mu od tego mozg.
Zadziwiajace.
Stad ja bardzo bardzo szanuje zolnierskie przywiazanie do symboli, mundurkow, swiecidelek, wtylzwrotow i krokow defiladowych - jezeli pomaga im to zachowac zdrowie psychiczne, to ja chetnie przyjmuje ze jest to czesc "pakietu zolnierza" dzieki ktorej uwarunkowani jak te psy Pawlowa na rozkaz zabijaja i co nie mniej wazne na rozkaz zabijac przestaja, nie swirujac od tego.
:gent:

Przepraszam za cywilny punkt widzenia.
:gent:

Gecko - Pią 22 Lis, 2013

"Jeśli traktujemy żołnierzy jak małe dzieci, nie straszne im głębokie wąwozy. Jeśli kochamy ich jak własnych synów, gotowi są poświęcić życie. Jeśli zaś traktować ich będziemy surowo, staną się nieposłuszni. Jeżeli pokochamy za bardzo, nie będziemy potrafili wydać im rozkazu. Jeśli zatracą dyscyplinę, nie zapanujemy nad nimi; będą jak zepsute dzieci – do niczego się nie przydadzą."
Sun Tzu - Sztuka wojny.
Chyba nic nie trzeba dodawać. Można się tylko dziwić, że znaczna część żołnierzy bagatelizuje lub po prostu nie pojmuje powagi tego co się nazywa w armii dyscypliną. Choc dziwic się to raczej złe słowo po wielu latach słuzby w naszej armii. Bardziej na miejscu byłoby chyba " trudno zrozumieć postawę żołnierzy bagatelizującyh problem dyscypliny. Wszak
armia bez dyscypliny jest tylko zgrają ubraną w podobne ciuchy.
Pozdrawiam

maxikasek - Pią 22 Lis, 2013

michqq napisał/a:
Przepraszam za cywilny punkt widzenia.

Mój cywilny punkt widzenia- to wolałbym aby moją miejscowość w razie W zajął karny (tzn. uporządkowany i zdyscyplinowany) pododdział (nieistotne w tym znaczeniu czy wrogi czy własny)- bo wtedy czułbym się bezpieczniej. wiedziałbym, że w wypadku rabunków i gwałtów można spróbować odwołać się do ich oficerów.
Tak samo jak na ulicy kogo pierwszego poprosisz o pomoc- schludnie ubranego człowieka czy dresa?
Oczywiście szczególiki w rodzaju odznaka przypięta nie na tej kieszeni są widoczne tylko dla znawców tematu- ale to właśnie przywiązanie do szczegółów w wyglądzie własnym świadczy o jego dokładności i stosunku do obowiązków (generalizowanie lecz zawsze, przykład znany np. w sztukach walki od wieków- co z tego że na macie zaraz cię wytarmoszą- masz wyglądać schludnie a kimono po treningu ma być złożone).

mboro - Pią 22 Lis, 2013

A mnie, jako cywila i zbzikowanego falerysty, wkurza niesamowicie lekceważacy stosunek wysokich oficerów do noszonych baretek.

Najczęstszym grzechem jest noszenie kilku baretek Orderu Odrodzenia Polski i Krzyża Zasługi jednocześnie, co stanowi jawne pogwałcenie przepisów z Rozporządzenia Prezydenta RP (Dz.U.1992.90.452 z późn. zm.)

O prawidłowej kolejności noszenia odznaczeń i baretek już nawet nie chcę wspominać.

Nie pamiętam już kto, ale jeden z pułkowników na uroczystościach pożegnalnych miał zestaw baretek przyszyty "do góry nogami"... :oops1:
Polska-zbrojna.pl pod stosownym artykułem nie kwapiła się zamieścić mojego kometarza na ten temat...

Skoro (jako cywil) mam być dumny z polskiego wojska, to niech wygląda elegancko...

Tylko tyle i aż tyle...
:gent:

i - Pią 22 Lis, 2013

mboro napisał/a:
Skoro (jako cywil) mam być dumny z polskiego wojska, to niech wygląda elegancko...

I tym się różnimy. Ty -cywil, a ja - żołnierz.
Dla Ciebie, wojsko ma wyglądać elegancko. Zaś dla mnie ma mieć jeden priorytet:
Cytat:
sprawność sprzętu i gotowość bojowa

Wytłumaczę:
Jak padnie alarm, to pędzę w "gaciach" i nie oglądam się na to czy mam nakrycie głowy nałożone 5mm, czy też 10mm nad linią brwi.

Ale jak widzę, wielu uważa, że nakrycie głowy świadczy o gotowości żołnierza.

mboro - Pią 22 Lis, 2013

i napisał/a:
Jak padnie alarm, to pędzę w "gaciach" i nie oglądam się na to czy mam nakrycie głowy nałożone 5mm, czy też 10mm nad linią brwi.

A czy ja mówię o alarmach??

Pokazywanie się publicznie na różnej rangi uroczystościach w mundurze niechlujnie noszonym, to marna wizytówka służby i ojczyzny.

Ciekawe, że żołnierze British Army nie pozwalają sobie na takie wpadki przed np. Buckingham Palace, czy też asystując Jej Królewskiej Mości. A śmiem twierdzić, że jak "padnie alarm", to perfekcyjny wygląd nie przeszkadza im "pędzić w gaciach"...

:D

i - Pią 22 Lis, 2013

mboro napisał/a:
Ciekawe, że żołnierze British Army nie pozwalają sobie na takie wpadki przed np. Buckingham Palace, czy też asystując Jej Królewskiej Mości.

"Żołnierze" armii brytyjskiej powiadasz? Ciekawe.

Jeśli dla Ciebie jest to wyznacznik wartości żołnierza, to ja nie mam więcej pytań. :gent:

mboro - Pią 22 Lis, 2013

Cytat:
"Pięćdziesiąt lub sześćdziesiąt lat temu samuraj każdego ranka brał kąpiel, golił przód głowy, wcierał pachnidło we włosy, obcinał paznokcie u rąk i nóg, ścierał pumeksem i wygładzał skórę stóp, starannie doprowadzał się do porządku, a już zwłaszcza zbroję i ekwipunek chronił przed rdzewieniem, odkurzał i pozostawiał lśniący i gotowy do użytku. [...] W każdej chwili masz być gotowy na śmierć, ale jeśli zostaniesz zabity w stanie ogólnego zaniedbania, będzie to dowód braku wcześniejszego przygotowania duchowego. [...] Jeśli nieustannie w swym życiu będziesz gotów na śmierć w walce i jako ktoś z założenia już martwy będziesz wypełniał służbę i doskonalił sztukę wojenną, to nie zagrozi ci hańba. Ci, którzy w ogóle o tym nie myślą, których treścią życia jest samolubne folgowanie pożądaniom, co krok okrywają się wstydem i w ogóle tego nie zauważają."

Hagakure. Yamamoto Tsunetomo.

:czytanie:

McSimus - Pią 22 Lis, 2013

mboro napisał/a:
Pokazywanie się publicznie na różnej rangi uroczystościach w mundurze niechlujnie noszonym, to marna wizytówka służby i ojczyzny.

Skazywanie żołnierzy na noszenie niedopasowanych mundurów (bo innych nie ma) i ciągłe nielogiczne eksperymentowanie z tymi mundurami (wprowadzanie rzeczy praktycznych i wprowadzanie durnych rozkazów zakazujących ich używania) to grzech Państwa i obywateli wobec tychże żołnierzy.

Stevie - Pią 22 Lis, 2013

McSimus, durne przepisy (a w tym kulawe zaopatrywanie) to jedno, a flejowatość to drugie.
Jak służyłem, to przed każdą uroczystością odpowiedzialny za nią (dowódca kompanii honorowej wraz z szefem sztabu lub osobą wyznaczoną) dokonywał przeglądu i nawet niedopasowane sorty natychmiast zastępowano (czytaj: czasami wymieniano lub wręcz pożyczano od innych) takimi jak należy, aby nie dać .... ciała. "Jak cię widzą, tak cię piszą".
To takie skomplikowane i trudne działanie? A ile korzyści.
Sam nigdy bym sobie nie pozwolił dowodzić flejami, bo to świadczyłoby (ich wygląd) i o mnie.
:gent:

i - Sob 23 Lis, 2013

Stevie napisał/a:
lub wręcz pożyczano od innych

Jak powiedział mi kiedyś pewien chorąży:
Cytat:
Tak nie należy postępować. Gdyż to tylko utwierdza przełożonych w ich wygodnictwie.

I miał rację.

McSimus - Sob 23 Lis, 2013

Zgadzam się z i. Tyle że dzisiaj to utwierdzanie dotyczy już tylko góry bo przełożeni na dole dzielą los ze swoimi żołnierzami.
Stevie - Sob 23 Lis, 2013

i, pożyczano bardzo sporadycznie.
Inną sprawa, co to za żołnierz jak nie potrafi zadbać o to co ma? Wszystko dać do ręki? Wszystko podsunąć pod nos? D... nie żołnierz.
Wiesz jakie kiedyś było powiedzenie: "masz łeb i ch... to kombinuj". :cool: ".
Na polu walki też trzeba czekać, aż przełożony coś zorganizuje, da do ręki, połozy spać i pogłaszcze po głowie (nie mylić z główką ;) )? Litości.
:gent:

~~Ad~~ - Sob 23 Lis, 2013

Co to za dyskusja? Co to za armia? Ja służyłem raczej w armii Stevie'go niż w armii i. Dwa lata miałem zaszczyt być dowódcą Kompanii Honorowej mojej jednostki i pomimo braków w jednolitych odcieniach kolb karabinów, pasów, bagnetów itd. to zawsze po przeglądzie i wydaniu odpowiednich zaleceń, "moja" KH nie przynosiła wstydu mnie, mojej JW i wojsku. A witałem i ministrów ON i nawet Prezydenta RP się zdarzyło. Na dodatek dowodziłem wtedy w większości żołnierzami ZSW co współczesnym "profesjonalistom" nie mieści się zapewne w głowie.
Wydaje się, że współczesne podejście do etosu służby wojskowej, honoru i zaszczytu z racji pełnienia tej służby świadczy o totalnym rozkładzie naszej armii. A, że tak jest, to codziennie każdy służący w armii oraz interesujący się armią może bez trudu znaleźć na to dowody. :( :gent:

i - Sob 23 Lis, 2013

Stevie napisał/a:
i, pożyczano bardzo sporadycznie.

Doświadczałem tego. Co nie znaczy, że pochwalałem takie zachowania.

Stevie napisał/a:
Wszystko dać do ręki? Wszystko podsunąć pod nos? D... nie żołnierz.

Dać to co się należy. W odpowiednim rozmiarze. I nie winić żołnierza, za nieprawidłową działalność służby mundurowej. Tylko tyle i aż tyle.

Stevie napisał/a:
Wiesz jakie kiedyś było powiedzenie: "masz łeb i ch... to kombinuj".

Znam doskonale to stare wojskowe powiedzenie. Nawet nie zliczę, ileż razy walczyłem z jego wyznawcami.
Jak myślisz, po co istnieje ten zapis Regulaminu Ogólnego Sił Zbrojnych? Cytuję (wytłuszczenie moje):
Cytat:
Wydający rozkaz jest zobowiązany uwzględnić stopień przygotowania podwładnego, warunki i okoliczności wykonania rozkazu oraz zapewnić niezbędne do tego siły i środki.

Tymczasem czytam, że Ty Stevie i Ty ~~Ad~~ jesteście wyznawcami starego, wojskowego wygodnictwa przełożonych, w stylu: a co mnie obchodzi podwładny, któremu postawiłem zadanie? Niech sam się martwi jak je wykonać.

Tym samym ~~Ad~~ - w Twojej armii nie chciałbym służyć. :gent:

Riczard - Sob 23 Lis, 2013

Dokładnie tak jak mówisz i.
Dodam jeszcze inne powiedzenie często do tej pory stosowane:
Cytat:
O problemach nie meldować !

Szwejk - Sob 23 Lis, 2013

Mądrze powiedział chorąży, którego zacytował na poprzedniej stronie i. Tzw. zaradność żołnierzy, polegająca na pożyczaniu, kupowaniu, czy nawet podkradaniu innym przedmiotów wyposażenia osobistego - zgodnie z zasadą "masz łeb i ch... to kombinuj" - utwierdza przełożonych odpowiedzialnych za zaopatrzenie w te przedmioty w przekonaniu, że wszystko jest cacy i działa na nich demotywująco. Niech więc każdy wykazuje się zaradnością na swoim polu działania, bo niektóre wypowiedzi w tym temacie wskazują, że ich autorzy hołdują zasadzie "kowal zawinił, Cygana powiesimy".
Riczard - Sob 23 Lis, 2013

~~Ad~~ napisał/a:
Na dodatek dowodziłem wtedy w większości żołnierzami ZSW co współczesnym "profesjonalistom" nie mieści się zapewne w głowie.


Nie chcę rozpoczynać międzykorpusowych przepychanek bo zapewne zaraz dostałbym ostrzeżenie, więc zostawię to bez komentarza.

i - Sob 23 Lis, 2013

Szwejk napisał/a:
Niech więc każdy wykazuje się zaradnością na swoim polu działania

W czas swojej służby wojskowej tylko takiej zasadzie hołdowałem.

Zapytał się mnie kiedyś pewien podwładny:
Cytat:
Czy mogę przyjść w "moro"?

A ja mu na to:
Cytat:
Kompleksu celowniczo-nawigacyjnego nie obchodzi czy przyjdzie pan w "moro". Kompleks celowniczo-nawigacyjny obchodzi wyłącznie to, czy potrafi go pan naprawić. Jak dla mnie może pan przyjść w samych gaciach.


Od czego zaczęła się ta dyskusja? Moim zdaniem - od mierzenia linijką kąta pochylenia furażerki polowej.

Nie wykluczam, że żaden ze mnie żołnierz. Co już i Stevie i ~~Ad~~ mi zaimputowali.

Swojego stanowiska nie zmieniam. Kąt pochylenia furażerki polowej ma dla mnie tak istotne dla sprawności i gotowości bojowej znaczenie jak badania gęstości zasiedlenia mrówek w aspekcie wymierania lasów na Alasce.

Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że dla wielbicieli pajacyków* - ma znaczenie.



*Gdyby ktoś nie wiedział czym są pajacyki - wytłumaczę.

Resurrected - Sob 23 Lis, 2013

Nie linijką drogi i, bo na pierwszy rzut oka widać, że jest źle i niedbale założona.
Riczard - Sob 23 Lis, 2013

Co to są pajacyki ??
i - Sob 23 Lis, 2013

Pajacyki, to takie ludziki w mundurkach, które pociągane za sznurek głosem wykonują różne ruchy ku uciesze gawiedzi. :gent:
Riczard - Sob 23 Lis, 2013

A tak propos chciałem przypomnieć jaki jest temat mojej ankiety.
Ostatnio zaczęły wpływać do mojej jednostki mundury wz.2010. Tam już można obniżyć pas bo nie ma kieszeni poniżej talii. Chociaż przyznam, że jakoś dziwnie wygląda mundur bez pagonów. Ale to może kwestia przyzwyczajenia.

-=Alex=- - Sob 23 Lis, 2013

Riczard napisał/a:
A tak propos chciałem przypomnieć jaki jest temat mojej ankiety.
Jakiej ankiety ?
Riczard - Sob 23 Lis, 2013

Przeczytaj pierwszy post tematu :gent:
-=Alex=- - Sob 23 Lis, 2013

Nie widzę ŻADNEJ ankiety.
Pytanie "co o tym sądzicie" to nie ankieta.

Riczard - Sob 23 Lis, 2013

A więc co o tym sądzicie Panie, Panowie oficerowie, podoficerowie, szeregowi, cywile :?: :!: :gent:
-=Alex=- - Sob 23 Lis, 2013

Riczard napisał/a:
Może temat brzmi trochę dziwnie ale jest jak najbardziej poważny.
Otóż przepisy ubiorcze wymagają, by żołnierze nosili pas prawie na żebrach. :lol:
Czy mógłbyś zacytować te przepisy ?

Riczard, nie rozumiem problemu. Pas żołnierski nosi się okazjonalnie.

Riczard - Sob 23 Lis, 2013

Nie chciało mi się zbytnio szukać. Ale jest rysunek.
http://www.nettax.pl/dzie...z.54/zal10a.htm

Nie wiem jak Ty, ja nie noszę pasa wojskowego okazjonalnie a bardzo często. Chociaż na zajęcia w polu do broni zastąpiłem go ostatnio pasem taktycznym marki Helikon kupionym za własne pieniądze. Oczywiście taki pas taktyczny gryzie co po niektórych, bo nieregulaminowy jest :gent:

~~Ad~~ - Sob 23 Lis, 2013

No dobra, ci co chcą i mnie znają nawet tylko z Forum wiedzą, że nie nigdy nie hołdowałem zasadzie "c**j mnie obchodzi, ma być. Co innego gdy należy np. wykonać zadanie, a nie ma lecz można to zrobić inaczej, a skutecznie i wykonać zadanie. I to zapewne miał też , Stevie na myśli. No ale widocznie "hrabiostwo" w wojsku doszło do takiego absurdu, że to dowódca ma chodzić za żołnierzem i prosić aby łaskawie wyczyścił buty, dobrał sobie odpowiednie umundurowanie oraz zaprowadzić do toalety przed np. trzygodzinną uroczystością aby nie musiał wychodzić z szyku.
A tak BTW, to też bym nie chciał służyć w armii, w której wszechwiedzący dowódca/inżynier/specjalista/itp. nazywa towarzyszy broni "pajacykami" tylko dlatego, że przestrzegają przepisów zbiorczych. :gent:

maxikasek - Sob 23 Lis, 2013

i po prostu myli czas wojny czy poligonu- gdzie może nie mieć znaczenia wygląd żołnierza- od jego wyglądu poza jednostką. Być może nie drażniłby go widok żołnierza wp.... hamburgera w szyku podczas hymnu czy wciągania flagi na maszt. Mnie jako cywila razi. Uniformizacja ma ujednolicać wygląd- po to ją wymyślono. Skoro żołnierz ma wyglądać jak łajza- to nie wysyłać go poza bramy jednostki. Tylko wtedy nie dziwcie się pytań- a po co nam armia i dlaczego mamy płacić na nią.
Resurrected - Sob 23 Lis, 2013

Nic dodać, nic ująć. :brawo:
i - Nie 24 Lis, 2013

maxikasek napisał/a:
i po prostu myli czas wojny czy poligonu- gdzie może nie mieć znaczenia wygląd żołnierza- od jego wyglądu poza jednostką.

Czy mógłbyś wskazać - gdzie?

Resurrected - Nie 24 Lis, 2013

Wystarczy przeczytać cały Twój wywód. Cały czas bronisz tezy, że wygląd żołnierza jest sprawa drugorzędną, a nawet nieistotną. Wszystko zależy od okazji i dziwne, że tego nie rozumiesz. Wyobrażasz sobie żołnierzy pod Grobem Nieznanego Żołnierza w rogatywkach z daszkiem do tyłu? Mogliby pomyśleć, że nie ważne jak wyglądają, bo przecież stoją na posterunku i wypełniają swoje obowiązki.
i - Nie 24 Lis, 2013

Co jeszcze mi zaimputujesz?
PDT - Nie 24 Lis, 2013

Może o to chodzi:

"Подчинённый перед лицом начальствующим должен иметь вид лихой и придурковатый, дабы разумением своим не смущать начальства."

- co należy rozumieć:

"Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego."

:gent:

FAZI 1 - Nie 24 Lis, 2013

i, nikt Ci nic nie imputuje. Tylko tak jak to opisał Resurrected, można zrozumieć Twój punkt widzenia. Każdy ma swoje zdanie ale mieszanie jakichś alarmów gdzie ważne jest natychmiastowe działanie "nawet w gaciach" z oficjalnymi wystąpieniami i wyglądem zewnętrznym żołnierzy w czasie dajmy na to chodzenia po terenie koszar czy poza nimi jest raczej nietrafione.
i - Nie 24 Lis, 2013

Wskaż zatem gdzie napisałem, że wygląd nie jest ważny. A potem będziemy mogli podyskutować.

Ja wskazuję, że wygląd nie jest najważniejszy. Są inne, ważniejsze sprawy.

Ale ze specjalistami od mierzenia "centymetrem" linii założenia furażerki nie zamierzam rozmawiać.

michqq - Nie 24 Lis, 2013

Cytat:
Ja wskazuję, że wygląd nie jest najważniejszy. Są inne, ważniejsze sprawy.


Nikt tutaj nienapisał że wygląd jest "najważniejszy", w tym także nikt z Twoich oponentów.

Jako cywil napisze tak:
Jak sprzątaczka u nas w firmie sprząta, to ma strój roboczy.
Jak natomiast mamy tak zwany firmowy bal, to i sprzątaczka przychodzi w eleganckiej sukni i odpowiednim makijażu.
Właściwy strój i wygląd na właściwe okazje, ot i tyle.
:gent:

Resurrected - Nie 24 Lis, 2013

i napisał/a:
Ja wskazuję, że wygląd nie jest najważniejszy. Są inne, ważniejsze sprawy.

W przypadku kompanii honorowej, wygląd i nienaganna prezencja są sprawami najważniejszymi. Tak ciężko to pojąć?
Łącznie, z wyśmiewanym przez Ciebie, mierzeniem linijką odległości daszka od brwi. Tak robią wszystkie szanujące się jednostki reprezentacyjne. Widziałeś jak to robią np. marines? Jeden żołnierz zakłada drugiemu czapkę , aby leżała równiutko na głowie. Nawet ten rytuał, nie przeszkadza im być najlepszą armią świata. Potrafią walczyć, nawet w bokserkach w serduszka. Było w necie takie słynne zdjęcie.

puchatek - Pon 25 Lis, 2013

maxikasek napisał/a:
Skoro żołnierz ma wyglądać jak łajza- to nie wysyłać go poza bramy jednostki. Tylko wtedy nie dziwcie się pytań- a po co nam armia i dlaczego mamy płacić na nią.


Żołnierz nie powinien wyglądać jak łajza, chyba, że nad czymś faktycznie ciężko pracuje...
ale ja o czymś innym:

jakie ma znaczenie dla celowości wydawania pieniędzy podatników na SZ RP obecność żołnierzy na ulicach?

czy raczej nie powinni być wyszkoleni w realizacji zadań zgodnie z przeznaczeniem?

bo defilady na "imieninach głównej ulicy Wioski" to według mnie nijak się mają do zdolności do podjęcia działań...

przypominam, defiladę zwycięstwa odbędą żołnierzy rezerwy...

To politycy rządu (każdego, który jest aktualnie rządzącym) maja obowiązek uzasadnić obywatelom potrzebę utrzymywania takich lub siakich SZ.
I dodatkowo, ci politycy mają wymóc, by te SZ nie marnowały pieniędzy podatników czyli skoro określono, że dla osiągnięcia wyszkolenia na poziomie X należy wydać Y złotych, to po wydaniu tych środków poziom X powinien zostać osiągnięty...

Największą według mnie głupotą jest przypisywanie żołnierzom obowiązku przekonywania społeczeństwa, że należy mu się defilada i pokaz F - 16 w locie, bo płaci na wojsko...

Otóż przelot F - 16 nad rynkiem Wioski nijak się ma do CMR pilota, podobnie jak i umiejętność defilowania nie oznacza doskonałych wyników ze szkolenia bojowego, choć nie musi tego wykluczać.

Gecko - Pon 25 Lis, 2013

Moim zdaniem to kwintesencją problemu jest dzielenie przez część żołnierzy przepisów na ważne i nieważne. Nie może być tak, że żołnierz sam z siebie decyduje jaki przepis uzna za istotny i warty przestrzegania a jaki może sobie odpuścić. Od tego właśnie zaczyna sie całe zło. Zazwyczaj jak coś komuś nie pasuje to ogłasza wszem i wobec, że jest głupie. A skoro jest głupie to uznaje, iz moze tego nie przestrzegać. W ten sposób właśnie rozpoczęła się degrngolada armii. Od błahostek. Jezeli dziś nie jest ważne jak wyglądam to jutro może się okazać, że nieważne będzie co umiem. Takie naturalne ludzkie przesuwanie granic etycznych w danym środowisku. Przepisy czy nam sie podobaja czy nie są od przestrzegania. Nawet głupie jak obowiązują. I tu zaczyna się mentalność Polaka wypracowana przez lata naszej historii. Od wielu pokoleń honorem i patriotyczną postawa było nierespektowanie jakich kolwiek przepisów. Najpierw zaborców, potem okupanta, wreszcie komuny. I tak z pokolenia na pokolenie doszliśmy do tego, ze nieprzestrzeganie prawa (nawet w tym najmniejszym stopniu) stawało się cnotą narodową bo było przejawem słusznej walki z uciskiem lub o niepodległość. Dzis gdy nie ma juz wroga ta nasza mentalność dalej króluje. Teraz wmawiamy sobie, że przepisy dziela się głupie i mądre. Te głupie moga byc nierspektowane. A to nie prawda. Przepisy dziela się na obowiązujące i nieobowiązujące. I każdy należy respektować. To nie ma znaczenia czy żołnierz jest w JW czy poza nią. W kompanii honorowej czy na poligonie. Ma przestrzegac przepisów i już. Bo taki powinien być standard. W czasie ćwiczenia może byc uszargany i ubłocony ale jak wróci z rejonu ćwiczeń do rejonu zakwaterowania (czasowego czy stałego albo przejsciowego) to pierwszą czynnościa powinno być doprowadzenie broni, wyposazenia i siebie do stanu jak sprzed ćwiczenia. To się nazywa sumienność. To przejaw zwykłej ludzkiej przyzwoitości i szacunku do własnej pracy. Tak robi profesjonalista i zawodowiec. Wyobraźcie sobie gdyby tak lekarz uznał przepisy o sterylności za bzdurne i zabierające czas i na salę operacyjna wlazł w fartuchu ubabranym w czasie poprzedniej operacji i chciał was operować. Gdyby tak hydraulik wlazł wam do domu do wymiany kranu w gumiakach utytłanych w szambie na sąsiedniej posesji. Pójdziecie do takiego lekarza po raz drugi? Wezwienicie takiego hydraulika po raz drugi? Polecicie ich znajomym? Nie? To tak samo takich niechlujów postrzegaja ludzie spoza firmy. I nie piszcie że ten przysłowiowy "pas na ja...c" to tylko specjalisci widzą. To widzi kazdy. Jak w w takiej kompanii honorowej kazdy wyglada inaczej albo jeden czy kilku odstaje to ludzie się zaczynaja zastanawiac jak byc powinno. Bo to, że ma byc jednakowo to wie każdy (niekoniecznie wiedząc jak ma byc prawidłowo). You tube jest pełne zołnierskich wpadek i nie zamieszczaja ich wojskowi ale właśnie cywile. Nie rozumiem dlaczego w tej dyskusji wogóle trzeba szukać argumentów za tym, że żołnierz ma wygladać schludnie, porządnie. To jest postawienie problemu na głowie. Tak dyskutuje się wtedy gdy nie ma zadnych standartów przyzwoitości i już sama dyskusja w takim duchu świadczy o upadku armii i jej degrengoladzie. Przeciez to oczywista oczywistość. Proszę podać argumenty logiczne przemawiajace za tym, że żołnierz ma prawo do chodzenia w mundurze według własnego widzimiesię. Argumenty za tym by żołnierz miał prawo naruszać zasady dyscypliny bo tak mu się podoba. Bo mu wygodnie albo nie wygodnie przestrzegac zasad ustanowionych na pismie w armii. Kazdy z nas przysięgał dbać o dobre imię żołnierza. To dobre imie to miedzy innymi szacunek do munduru. I swiadomośc reprezentowania czegos więcej niz tylko własny prywatny folwark. Jak ktos chce swobody "mundurowej" to niech idzie na bal przebierańców i tam ustali sobie swoje własne zasady albo ich brak. I wbrew pozorom ta "pokojowa" karność ma wiele wspólnego z wojenną karnością. Rozkładacz moralny (a takim jest każdy kto łamie przepisy i jeszcze uzasadnia, iz ma rację) w czasie pokoju bedzie rokładaczem moralnym w czasie wojny. Bo taki wyrobi sobie charakter. Jak komus nie pasuje zycie w rygorach to po co wlazł do tak zrygoryzowanej organizacji? Zmieniajmy armię, ale nie poprzez bylejakość, nie poprzez obchodzenie przepisów któe nam z różnych przyczyn nie odpowiadają ale poprzez zmienianie przepisów, które saą głupie lub nie przystają do rzeczywistości. Poprzez zmienianie, a nie ich naruszanie. Poprzez zmienianie. Tylko, ze żeby cos zmieniać to najpierw trzeba to znać. A 90% naruszeń przepisów ubiorczych wynika z ich nieznajomości. A do tego wymówką jest bo nie nauczyli. I to w swiadomości wielu zwalnia danego delikwenta z odpowiedzialności. Nie przeszkolili to nie muszę znać. sam nie musze poszerzać swoje wiedzy. Po co wszak te przepisy sa i durne i zaraz je zmienią. I tu mamy geneze problemu. wieczna reforma wszystkiego w armii powoduje, że wiedza szybko się dezaktualizuje. A naturalne jest, ze jak cos podlega procesowi galopady zmian to nie ma sensu się tego uczyć. I koło sie zamyka. Nie stosuje bo nie umiem. Nie umiem bo nie ma sensu zapamietywać. nie zapamietuję bo zaraz i tak zmienią. Zaraz zmienią więc nie umiem bo jest nowe. Nie umiem to nie przestrzegam bo nie mam swiadomości jak jest dobrze. A jak jest dobrze nie uczę się bo i tak zaraz zmienią. i koło się zamyka. Dodatkowo górze tez jest to wygodne bo mozna zawsze powiedzieć, że:
stare regulaminy to były porzadne te nowe sa złe. A jak sa złe to nie ma potrzeby sie ich uczyć bo sa głupie. A jak nie umiem to nie przestrzegam. I tak postepuje to ciągłe obniżanie standartów w naszej armii już z 20 - 25 lat.
Pozdrawiam
P.S.
Jak napisałem dyskusja na temat: Czy żołnierz ma wygladac jak zołnierz czy może jednak może sobie odpuścić jest droga do nikąd i kolejnym argumentowaniem i usprawiedliwiniem zwykłej bylejakosci w armii. To jeden z przejawów moralnego upadku naszego wojska.

~~Ad~~ - Pon 25 Lis, 2013

:brawo: To powinno być takie oczywiste (wydawać by się mogło) dla każdego żołnierza, a jednak z dyskusji wynika, że nie. Dobrze, że jeszcze nie wszyscy postawili na bylejakość :viktoria:
Gecko - Pon 25 Lis, 2013

A najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że bardzo często 70-80 letni kombatanci sa bardziej przepisowo umundurowani, niz ich koledzy w słuzbie czynnej.
I oni nie wchodzą w dyskusje czy zołnierz ma wygladać schludnie czy nie. Im się takie dyskusje po prostu nie mieszczą w ich prywatnym świecie wartości i standartów.
Pozdrawiam

Stevie - Pon 25 Lis, 2013

Gecko, świetnie to ująłeś.
:gent:

~~Ad~~ - Pon 25 Lis, 2013

Racja. Już kiedyś o tym pisałem w innym wątku, że będąc dowódcą KH na uroczystości w Katedrze w Koszalinie stały poczty sztandarowe nie tylko wojskowe. Był tam też poczet Związku Żołnierzy AK, czy jakoś tak. Dowódcą pocztu był tak samo jak ja oficerem w stopniu kapitana tyle, że kilkadziesiąt lat starszy. Postawa tego weterana podczas całej uroczystości (prawie dwugodzinnej)była tak nienaganna, że za każdym razem, gdy odzywał mi się mój kręgosłup, to wystarczyło tylko jedno moje spojrzenie na tego oficera i wszelkie niedogodności mijały. :gent:
maxikasek - Pon 25 Lis, 2013

puchatek napisał/a:

Jakie ma znaczenie dla celowości wydawania pieniędzy podatników na SZ RP obecność żołnierzy na ulicach?

czy raczej nie powinni być wyszkoleni w realizacji zadań zgodnie z przeznaczeniem?

bo defilady na "imieninach głównej ulicy Wioski" to według mnie nijak się mają do zdolności do podjęcia działań...


I tak byłoby w świecie idealnym. Ale jak wiesz- jak Cię widzą, tak Cię piszą. Jak uzasadnić społeczeństwu- co ciągle słyszy o oszczędnościach (jego kosztem) potrzebę istnienia wojska kilkadziesiąt lat po wojnie, kiedy wszyscy wokół trabią o pokoju i miłości bliźniego ;)
I wtedy przeciętny Kowalski zadaje sobie pytanie- co oni robią? Kiedyś to most zbudowali, przy żniwach pomogli, przy powodzi. A teraz nawet defilady , żeby dzieciska się cieszyły, nie chce się pasibrzuchom zrobić. ;) A jakie pensyje majom Panie, a emerytury- chłop młody a już emeryt. itd.
DLatego imho te defilady na "imieninach głównej ulicy Wioski" (choć często przesadą są) jakoś nie powinno zbytnio przeciążać żołnierzy, a znacząco poprawia im PR. Bo - zależy od garnizonu, ale raz-dwa w miesiącu można oderwać od codziennego znoju KH w sile kilkunastu ludzi, którzy potrafią jeszcze maszerować i przypomną sobie w miarę szybko musztrę paradną. Wprawdzie widząc jakiś czas temu kolumnę na terenie jednostki wracającą chyba z apelu(?) poruszającą się ruchem węża, w dodatku jeden z nich w środku kolumny czytał sobie gazetę- to mogę mieć wątpliwości. :gent:


Gecko- z głębi mojej na wskroś cywilnej duszy :efendi2:

mariankiszek - Nie 08 Gru, 2013

A mam pytanie czy oficer będący w już po za służbą, ma prawo "dowodzić" uroczystością?
FAZI 1 - Nie 08 Gru, 2013

mariankiszek, a może tak jaśniej wytłumaczysz o co chodzi, bo takie hasła rzucane ad hoc nadają się tylko na wysypisko.
mariankiszek - Pon 09 Gru, 2013

Rozumiem, Fazi 1 . Uroczystości z okazji 11 listopada, poczet flagowy złożony z żołnierzy w stopniu podoficerów, poczty sztandarowe innych służb mundurowych. Uroczystością "dowodzi" ppłk. będący już w cywilu.
michqq - Wto 10 Gru, 2013

Teoretycznie to pocztami sztandarowymi innych służb mundurowych nie powinen dowodzić ppłk WP w cywilu lub nie, bo niby z jakiej racji, nie podlegają mu.

W praktyce dowodzenie pocztami sztandarowymi to jest tak na prawde kierowanie choreografią baletu, i w związku z czym może (a nawet powinien) robic to zawodowy choreograf teatralny na etacie pracownika cywilnego.

Po kateringu żarcia i OWCach na warcie, wkrótce być może dojdziemy do pracowników cywilnych w pocztach sztandarowych, na początek w przypadku mundurów nieregulaminowych (rekonstrukcyjnych).
;-)

A bardziej na serio:
Pplk o którym mówisz byłjak rozumiem w mundurze który mu sie należy, z dystynkcjami które mu legalnie przysługują, więc o co chodzi.

Resurrected - Wto 10 Gru, 2013

Dystynkcje na mundurze z pewnością miał. Ciekawe tylko, czy miał przepisowe oznaczenia, że nie jest w służbie czynnej. Jeszcze nikogo z takimi nie widziałem.
PDT - Wto 10 Gru, 2013

Cytat:
Ciekawe tylko, czy miał przepisowe oznaczenia, że nie jest w służbie czynnej.


Na moim są. :tongue10:

michqq - Wto 10 Gru, 2013

mariankiszek, niedawno było głośno o wyjeździe kompanii honorowej WP na defilade do Moskwy. Kto tam dowodził uroczystością i jakim prawem nasi się podporządkowali poleceniom?

Wydaje mi się że kierowanie uroczystościami nie jest dowodzeniem w rozumieniu RO SZ.
Taki kierownik nie jest więc nijakim "dowódcą" w rozumieniu RO.
Jego polecenia nie mają statusu rozkazów. Poszczególne poczty sztandarowe różnych służb i sił zbrojnych różnych krajów nie podlegają mu w żaden sposób - z formalnego puntu widzenia, a polecenia wykonują niejako "dobrowolcem".
:gent:


Stąd właśnie podporządkowują mu się poczty różnych organizacji mundurowych w tym także z państw obcych.
:gent:

Dżaba - Sro 11 Gru, 2013

PDT napisał/a:
Na moim są.
To chyba jesteś jedynym ze słynnymi "R" na pagonach, o których nawet wielu mundurowców nie słyszało :gent:
~~Ad~~ - Sro 11 Gru, 2013

PDT napisał/a:
Cytat:
Ciekawe tylko, czy miał przepisowe oznaczenia, że nie jest w służbie czynnej.


Na moim są. :tongue10:


A skąd te "R" wziąłeś, zdobyłeś, kupiłeś...?

PDT - Czw 12 Gru, 2013

Na*******m sobie. :tongue10:
~~Ad~~ - Pią 13 Gru, 2013

A o co Ci chodzi? Nie potrafisz odpowiedzieć prosto na proste pytanie... :???:
PDT - Pią 13 Gru, 2013

~~Ad~~, jedynie żartuję, kupiłem w sklepie wysyłkowym który znalazłem przy pomocy wyszukiwarki internetowej ( slowa klucze: "odznaka rezerwisty"). Oczywiste jest to, że nie będę im robił darmowej reklamy.
~~Ad~~ - Pią 13 Gru, 2013

OK! Dzięki. Myślałem, że to jakaś wiedza tajemna... :cool:
FAZI 1 - Pią 13 Gru, 2013

PDT, to kursywą poproszę na drugi raz, bo ja także odebrałem Twój post jak pyskówkę.
Wolfchen - Pią 13 Gru, 2013

PDT napisał/a:
~~Ad~~, jedynie żartuję, kupiłem w sklepie wysyłkowym który znalazłem przy pomocy wyszukiwarki internetowej ( slowa klucze: "odznaka rezerwisty").
A, tam... Od dłuższego czasu wyświetla się "brak towaru"... :(
PDT - Pią 13 Gru, 2013

Wolfchen, wygląda na to, że z nie do końca udanej dygresji moderatorzy mogliby wydorębnić odrębny temat. Zaopatrywałem się rok temu wówczas były "dwa na magazynie" po kilkku miesiącach było ich bodajże 40 - najwidoczniej zeszły.
LBJ - Pon 16 Gru, 2013

Wolfchen: Jakiś czas temu widziałem dużo tych odznak na allegro (20 zł za parę). Zarówno dla rezerwistów z MW, jak i WL i SP.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group