Na każdy temat - 10 lat w Uni Europejskiej

Earpman - Czw 01 Maj, 2014
Temat postu: 10 lat w Uni Europejskiej
Warto było czy nie?
wp.pl napisał/a:
Przyjęcie Polski do Unii Europejskiej przed 10 laty często traktowane jest nad Wisłą jako szlachetny gest ze strony krajów bogatego Zachodu, który umożliwił nam dokonanie skoku cywilizacyjnego. Tak naprawdę dla "starej Unii" ten krok był po prostu bardzo opłacalny.

Szef Związku Niemieckich Izb Handlowych i Przemysłowych (DIHK) Eric Schweitzer stwierdził w opublikowanym środę komunikacie, że rozszerzenie Unii Europejskiej na wschód 10 lat temu spowodowało powstanie miliona miejsc pracy w Niemczech.

Przyjęcie do Unii krajów z byłego Bloku Wschodniego Schweitzer nazwał "historycznym darem od Boga".

Przedstawiciel kół handlowych i przemysłowych znad Renu przypomniał, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat niemieckie firmy zainwestowały w krajach "nowej Unii" 73 miliardy euro. Schweitzer podkreślił, że rozszerzenie Unii przyniosło Europie stabilizację i rozwój gospodarczy.

Szef Związku zaznacza, że na rozszerzeniu skorzystały nie tylko Niemcy, lecz także nowe kraje członkowskie. Schweitzer oszacował skalę niemieckiego importu z tych państw na 110 miliardów euro w ciągu ostatnich 10 lat.

Integracja europejska jest trwającym procesem, na którym wzajemnie korzystamy, ale jednocześnie musimy razem stawiać czoła bieżącym wyzwaniom – zakończył Schweitzer.

Warto zauważyć, że słowa szefa DIHK są czytelnym dowodem na to, że po 10 latach od rozszerzenia Unii – wbrew naszym oczekiwaniom – niemieckie kręgi biznesowe wciąż nie postrzegają jej jako w miarę jednorodnego organizmu polityczno-gospodarczego, bez podziału na "starą" i "nową" Unię.

gathern - Czw 01 Maj, 2014

Opłacało się, mogę dzięki temu legalnie i za godne pieniądze pracować zagranicą (niestety nie w Polsce). To chyba największa porażka tych przemian, że ceny wzrosły do poziomów europejskich, nieruchomości też , a zarobki wzrosły również ale nie w takim samym stopniu co koszty życia.
bolec71 - Czw 01 Maj, 2014

Patrząc na niepotykany na skalę światową rozwój Polski - opłacało się :viktoria:
Earpman - Czw 01 Maj, 2014

Może jakiś dane nam podrzucisz to może uwierzę, że 1-2% wzrost gospodarczy ostatnich lat to wyczyn na skalę światową?
Zresztą nie trudź się. Link poniżej.
Lista najszybciej rozwijających sie krajów świata

Ale Cię ta propaganda urobiła :cool:

bolec71 - Czw 01 Maj, 2014

Nie urobiła mnie propaganda, tylko sporo jeżdżę i latam po Polsce i widzę :gent:
Arrakis - Czw 01 Maj, 2014

bolec71 napisał/a:
Patrząc na niepotykany na skalę światową rozwój Polski - opłacało się :viktoria:

Radio Erewań. Nie lepiej pozostać przy faktach?

Arrakis

bolec71 - Czw 01 Maj, 2014

To sprawdź ile mieliśmy km autostrad i dróg ekspresowych 10 lat temu, a ile mamy teraz :gent:

Przypomnij sobie jak wyglądały stodoły zwane portami lotniczymi, a jak wyglądają teraz (nie chce mi się szukać zdjęć stodół w Warszawie, Gdańsku czy Rzeszowie, na przykład) :gent:

jack ols - Czw 01 Maj, 2014

gathern napisał/a:
Opłacało się, mogę dzięki temu legalnie i za godne pieniądze pracować zagranicą (niestety nie w Polsce). To chyba największa porażka tych przemian, że ceny wzrosły do poziomów europejskich, nieruchomości też , a zarobki wzrosły również ale nie w takim samym stopniu co koszty życia.

Spokojnie, jesli wydawalo Ci sie ze w dniu wejscia Polski do UE , beda zarobki i standard zycia jak w starej czesci Europy, to pozazdroscic naiwnosci/i naiwnosci. Pracujesz, w zlym miejscu. Placisz podatki w zlym miejscu. Polski pustym gadaniem nie poprawisz/wzbogacisz.

gathern - Czw 01 Maj, 2014

Chętnie bym pracował w Polsce (swoją drogą kolego PŁACĘ podatki w PL bo mam nadal w Polsce działalność gospodarczą).

Jednak jeśli NIE MA równych szans , to dlaczego ja mam zmarnować sobie życie odbijając się od ściany jaką są : korupcja, znajomości itd.

Ja pochodzę z rodziny która nie miała żadnych koneksji, nie była bogata, ot zwykła biedna rodzina. Stąd ja miałem start trudniejszy niż taki synek jakiegoś partyjnego bydlaka, więc synek takiego bydlaka miał podane na tacy.

Mimo że jak na Polskę nie zarabiałem źle dzięki temu że mam dobry zawód, i jestem dosyć obrotny, to po prostu miałem dość patrzenia że ludzie po koneksjach dostają posady na których ich nie powinno być.

Jeśli uważasz że warto poświęcić życie na pracowaniu za grosze, by synkowie partyjnych bydlaków miały się za co rozbijać to gratuluję podejścia.

Dla mnie się liczy TU i TERAZ bo to TU i TERAZ muszę mieć środki na założenie rodziny i utrzymanie dzieci. I jak pokazują statystyki około 3 mln młodych ludzi myśli podobnie jak ja.

Więc piękne spoty , autostrady i inne bajery to jedno, a rzeczywistość ludzi którzy wywodzą się z niskich klas (robotniczych, chłopskich) w Polsce to dwa. I niestety jeśli Polska chce być atrakcyjna dla młodych to musi zrobić dwie rzeczy:
- zapewnić zarobki by człowiek nie musiał wegetować i mógł mieć rodzinę
- przeciąć w końcu ten wrzód układów i korupcji który po prostu zniechęca do życia w Polsce.

cthsqd - Czw 01 Maj, 2014

Pochodzisz z biednej rodziny a udało Ci się osiągnąć sukces. Chyba trudno o lepszy dowód na to, że nie jest tak źle jak to malują niektórzy... To że jeszcze nie jest idealnie to rzecz oczywista, ale nie da się z dnia na dzień naprawić kilkudziesięcioletnich zaległości, zwłaszcza w mentalności społeczeństwa.
gathern - Czw 01 Maj, 2014

No tak ale sukces mój pochodzi z tego że najpierw podczas studiów pracowałem rok w Wlk. Brytanii a teraz dobrobyt zawdzięczam Norwegii.

Wolał bym szczerze by to Polska była źródłem dobrobytu dla mnie a nie inne kraje. W Polsce póki co tylko bulę podatki i dostaję marnej jakości usługi od państwa.

cthsqd - Pią 02 Maj, 2014

Napisałeś, że zarabiałeś dobrze jak na Polskę - do tego piłem. Od siebie dodam, że mam bliskich za granicą, m.in. w Norwegii i przy okazji każdej wizyty w Polsce zachwycają się skalą zmian.
bolec71 - Pią 02 Maj, 2014

cthsqd, każdy kto przyjeżdża po paru latach jest w szoku ile się u nas zmieniło. Odbierałem rok temu kolegę z lotniska w Gdańsku i wiozłem go do Torunia, nie był w Polsce 4 lata i oczy miał jak spodki :gent:
thikim - Pią 02 Maj, 2014

Słusznie p. Eric Schweitzer zauważył że rozszerzenie UE przyniosło jej stabilizację i rozwój. Ponieważ wyjścia są zawsze dwa:
- upadek
- rozwój.
Rozwój UE podobnie jak i ZSRR mógł następować tylko poprzez rozszerzanie terytorium, strefy wpływów itd. Tylko że o ile ZSRR chciał się rozszerzyć na cały świat to UE ciężko będzie się rozszerzyć np. o Wenezuelę (ZSRR też by było ciężko ale przynajmniej w założeniach tak mieli i jedynym dylematem było czy ostatnią republiką będzie Wenezuela czy Ekwador).
Nie zostało już za dużo państw o które może się rozszerzyć UE.
A jak powtórzę za p. Eric Schweitzer rozszerzenie gwarantuje UE stabilizację i rozwój. Bez rozszerzania się UE czeka bankructwo i tyle.
Zresztą bardziej ogólnie patrząc każde mocarstwo kiedyś upadało (najpierw są zdobywcy, potem administratorzy a na końcu marnotrawcy).
Powstawanie mocarstwa można porównać do mocarza który dźwiga coraz więcej. Ale im więcej dźwiga tym większy wysiłek i w końcu upada pod ciężarem jaki sobie sam na barki wziął.

Chciałbym też się odnieść do skoku cywilizacyjnego. Skok cywilizacyjny zawdzięczamy głównie obywatelom którzy zyskali dostęp do nowych technologii i nowych rynków. Otworzenie granic, wymiana handlowa to są rzeczy jakie przyniosły nam skok. Pieniądze z UE dużo pomogły w kwestii infrastruktury, cała reszta to raczej palenie pieniędzmi w piecu.
I nie mówmy też o tym że to są fundusze europejskie. To są pieniądze zabrane obywatelom UE, także i Polakom. Tak samo mówienie o państwowych pieniądzach także jest nadużyciem. Pieniądze w budżecie to głównie pieniądze obywateli.
Nie wiem ile jeszcze czasu potrzeba żeby ludzie uświadomili sobie że pieniądze są ich a nie rządu. Rząd jest tylko zarządcą majątku obywateli. Tak samo UE jest zarządcą majątku obywateli UE.
Generalnie dziwi mnie że ludzie nie pojmują prostej matematyki:
jak każdy z obywateli wrzuci do koszyka po 100 zł to uzbiera się duża suma. Człowiek zarządzający tym koszykiem jest wystawiony oczywiście na pokusę, której ulega i razem z innymi pilnującymi koszyka zabiera kilka procent. No ale i tak zostaje dużo w koszyku. No więc człowiek (rząd) myśli jak wydać pieniądze i tak jak kiedyś władze partyjne uważa że wie lepiej czego chce obywatel. Więc wydaje te pieniądze wedle własnego uznania częściowo trafiając w potrzeby obywateli (gdyby obywatel wydał swoje 100 zł to trafiłby dość dobrze w swoje potrzeby). Efektywność takiego trafiania w potrzeby obywateli jest trudna do oszacowania ale dużo mniejsza niż gdyby obywatel sam te 100 zł wydał.
Jedyna możliwa konkluzja jest taka że rząd z koszyka rozdaje pieniądze ale może z 50 zł trafia w potrzeby obywatela który dał 100 zł.
Taki system jest z gruntu niekorzystny dla obywatela.
Wstępując do UE mamy teraz dwa takie systemy: krajowy i unijny.
Podsumowując 10 lat w UE, nie jest tragicznie, im szybciej wyjdziemy tym lepiej będzie.

bolec71 - Pią 02 Maj, 2014

thikim napisał/a:
Zresztą bardziej ogólnie patrząc każde mocarstwo kiedyś upadało (najpierw są zdobywcy, potem administratorzy a na końcu marnotrawcy).


Stany Zjednoczone trzymają się nieźle i wg mnie powinniśmy iść tą drogą, czyli "Europa Regionów" zamiast "Europy Ojczyzn" :gent:

puchatek - Pią 02 Maj, 2014

Z tym wydawaniem "wspólnych" pieniędzy czy też z wydawaniem w ogóle jest tak, że robi się to na 4 sposoby:
1. swoje pieniądze na swoje potrzeby - dobrze, bo wie się co się potrzebuje, no i swoimi pieniędzmi się nie szasta
2. swoje na cudze - słabo, bo nie za bardzo wie się co ktoś inny potrzebuje, ale się nie szasta
3. cudze na swoje - super, bo wiadomo co się chce i jeszcze nie ja płacę
4. cudze na cudze - niekoniecznie trafione zakupy, no i nie ma oporów przed wydawaniem

"Wspólne wydatki" są IMO uzasadnione w kilku kwestiach:
- obrona narodowa, bezpieczeństwo wewnętrzne - sprawa oczywista samorządy nie powinny tworzyć armii, a strażacy miejscy/gminni to wiemy jacy są super tylko łatwe źródła wpływu do lokalnego budżetu
- inwestycje o znaczeniu strategicznym
- ochrona zdrowia, ale tylko w zakresie wyrównania szans, bo osoba starsza nie byłaby w stanie opłacić składki ubezpieczenia medycznego (po analizie jej stanu zdrowia i prawdopodobieństwie wystąpienia schorzeń), więc pełna komercja w tym obszarze jest nie do przyjęcia (tylko młodzi i zdrowi byliby zadowoleni i to nie dłużej niż staliby się starzy lub/i chorzy)

Rząd nigdy i nigdzie nie tworzy dochodu, on konsumuje

thikim - Pią 02 Maj, 2014

Stany Zjednoczone trzymały się nieźle i wciąż jeszcze jadą na olbrzymiej przewadze wobec reszty świata: gospodarczej i militarnej.
http://pl.wikipedia.org/w...w_Zjednoczonych
Cytat:
Gospodarka Stanów Zjednoczonych to największa wolnorynkowa gospodarka pojedynczego państwa na świecie. Wartość PKB USA w 2011 wyniosła ponad 15 bln USD[1], co stanowiło około 19% produktu światowego brutto[2][3]. Gospodarka USA charakteryzuje się dużo większym liberalizmem ekonomicznym niż gospodarki w krajach UE. Charakteryzuje też się o wiele niższymi podatkami, o wiele mniejszą interwencją rządu w gospodarkę oraz brakiem tak rozległych zabezpieczeń socjalnych jak w UE.

Już pierwsze trzy zdania z wikipedii powinny Ci uzmysłowić że UE to nie Stany Zjednoczone. I UE ze swoim zupełnie innym podejściem do gospodarki nie ma żadnych szans dorównać Stanom Zjednoczonym ani nie stworzy ich odpowiednika.
Więcej UE bliżej jest do ZSRR niż USA (tym wcześniejszym) - pod względem gospodarczym.
USA stworzyły swoją potęgę na wolności gospodarczej, UE podobnie jak ZSRR reguluje wszystko co się tylko da uregulować.
Nie można porównywać UE z USA na podstawie: liczba ludności, terytorium, gospodarka.
Co z tego że słoń jest większy od lwa jak słoń jest chory i za parę lat zdechnie?
Rozważ coś takiego:
jeśli UE może stworzyć Europę Regionów to po co się ograniczać? Świat Regionów będzie miał i większe terytorium i gospodarkę i ludności więcej?
I bardziej będzie przypominał plany komunistów.

cthsqd - Pią 02 Maj, 2014

thikim napisał/a:
[...]
Generalnie dziwi mnie że ludzie nie pojmują prostej matematyki:
jak każdy z obywateli wrzuci do koszyka po 100 zł to uzbiera się duża suma. Człowiek zarządzający tym koszykiem jest wystawiony oczywiście na pokusę, której ulega i razem z innymi pilnującymi koszyka zabiera kilka procent. No ale i tak zostaje dużo w koszyku. No więc człowiek (rząd) myśli jak wydać pieniądze i tak jak kiedyś władze partyjne uważa że wie lepiej czego chce obywatel. Więc wydaje te pieniądze wedle własnego uznania częściowo trafiając w potrzeby obywateli (gdyby obywatel wydał swoje 100 zł to trafiłby dość dobrze w swoje potrzeby). Efektywność takiego trafiania w potrzeby obywateli jest trudna do oszacowania ale dużo mniejsza niż gdyby obywatel sam te 100 zł wydał.
Jedyna możliwa konkluzja jest taka że rząd z koszyka rozdaje pieniądze ale może z 50 zł trafia w potrzeby obywatela który dał 100 zł.
Taki system jest z gruntu niekorzystny dla obywatela.[...]


Wybacz, ale ja nie mogę uwierzyć, że ludzie się nabierają na takie rzeczy.. Rzecz w tym, że obywatele nie wiedzą jakie są ich potrzeby. Z kim byś nie porozmawiał, to każdy ma własną wizję, jeden by zlikwidował armię a budował przedszkola, inny zrobił by na odwrót, inny rozdał by wszystko obywatelom, inni znowu rozdmuchali by socjal jeszcze bardziej... Sukces tymczasem tkwi w balansie, ale tego przeciętny obywatel nie jest w stanie pojąć, bo się po prostu na temacie nie zna, ani nie zastanawia się nad tym dlaczego jest tak a nie inaczej - jedyne uniwersalne wytłumaczenie zjawisk których nie zna to dla niego układy i złodzieje w rządzie.
Niedoskonałości (i straty finansowe) w strukturach organizacyjnych będą zawsze, tak jak niedoskonali są obywatele, stan ten może się poprawiać wraz ze wzrostem gospodarczym, którego właśnie doświadczamy. Kurs w drugą stronę to anarchia.

thikim - Pią 02 Maj, 2014

Nie, obywatel nie wie jakie Ty masz potrzeby. Jakie ma sam potrzeby to on doskonale wie.
Oczywiście najlepiej jest założyć że obywatel to debil i nie wie czego mu potrzeba ale rząd będzie wiedział lepiej.
Oczywiście że obywatele mają szereg różnych sprzecznych potrzeb.
Dlatego właśnie niech jak najwięcej tych potrzeb realizują sami, bo to ich prywatne potrzeby.
Ale o ile przedszkole może być prywatne i obywatele którzy będą go potrzebowali to sobie zapłacą o tyle armia musi być wspólna i każdy musi na nią przymusowo zapłacić.
Czy to jest aż tak trudne do pojęcia?

Są rzeczy wspólne na które trzeba płacić. Ale większość rzeczy nie jest wspólna i każdy ma inne potrzeby.
Więcej: rzeczy które muszą być wspólne jest kilka.
Wspólne w kraju musi być prawo, armia, policja, sądy, miejsca publiczne (np. drogi).
Co do całej reszty wcale nie wiesz czy Nowak ich potrzebuje czy nie. Jak potrzebuje to niech sobie kupi. A jak nie potrzebuje to nie ma sensu zabierać mu pod przymusem na to pieniądze. Niech da z własnej woli.
Zresztą sama potrzeba nie określa że ktoś musi coś mieć. Każdy potrzebuje mieszkania. Czy to oznacza że trzeba każdemu kupić?
Czy my rzeczy które muszą być wspólne i pokrywane z podatków wybieramy na zasadzie:
- chybił/trafił?
- jak najwięcej?
A może by je tak wybrać na zasadzie rozsądku? Przy czym od razu zaznaczam że rozsądnie znaczy jedynie to co konieczne.
Masz całkowitą rację że system zarządzania generuje straty i są one nie do uniknięcia. Dlatego trzeba uważać co się do zarządzania oddaje, najlepiej oddawać jak najmniej.

bolec71 - Pią 02 Maj, 2014

thikim napisał/a:
Dlatego właśnie niech jak najwięcej tych potrzeb realizują sami, bo to ich prywatne potrzeby.


Całkowicie popieram, bo na przykład wkur..a mnie jak z moich podatków państwo wypłaca zapomogi i odszkodowania ofiarom klęsk żywiołowych, szczególnie tym którzy nie wykupili sobie ubezpieczeń. A "frajer", który ubezpiecza majątek, od państwa nie dostanie żadnej zapomogi.

O pomysłach żeby państwo pomagało "ofiarom" kredytów nie wspominając.

cthsqd - Pią 02 Maj, 2014

Wszyscy mają świadomość potrzeby istnienia dróg, ale świadomość potrzeby istnienia np. służb mundurowych lub opieki zdrowotnej jest już mocno wątpliwa. Wielu chętnie by zaoszczędzone pieniądze przejadło zamiast utrzymywać "nierobów". Niestety kiedy pojawi się potrzeba ich posiadania wówczas już będzie za późno na tworzenie od zera.
 
Cytat:

[...]USA stworzyły swoją potęgę na wolności gospodarczej, UE podobnie jak ZSRR reguluje wszystko co się tylko da uregulować.[...]

Też bym chętnie u nas widział model amerykański, ale mówię to z mojej perspektywy bo wiem że bym się w tym odnalazł. Niestety nie ma szans na to, aby przeszło to w naszym społeczeństwie. Zaraz mieli byśmy marsze na Warszawę wszystkich możliwych grup społecznych i zawodowych którym pozabierano socjal, wysyp populistycznych polityków, którzy odwrócili by kota ogonem i opowiadali jak to po raz kolejny Polaków okradziono, przytaczających przykłady umierających dzieci przy zamkniętych drzwiach szpitali..

Społeczeństwo amerykańskie wywodzi się od XVII-wiecznych osadników, kult pracy na siebie mają we krwi i nie zostali skrzywieni radzieckim socjalizmem, dlatego dla nich to nic dziwnego że jakiegoś świadczenia socjalnego nie ma. U nas by to nie przeszło.

bolec71 - Pią 02 Maj, 2014

cthsqd napisał/a:
Zaraz mieli byśmy marsze na Warszawę wszystkich możliwych grup społecznych i zawodowych którym pozabierano socjal, wysyp populistycznych polityków, którzy odwrócili by kota ogonem i opowiadali jak to po raz kolejny Polaków okradziono, przytaczających przykłady umierających dzieci przy zamkniętych drzwiach szpitali..


Bo u nas "się należy", wolne "się należy", zasiłek dla nierobów "się należy", mieszkanie socjalne "się należy", wszystko "się należy".

Teraz też wszyscy którym "się należy" leżą od wczoraj bykiem, a ja zapier..am po 20 godz. na dobę i jeszcze "margines polityczny" chce mnie opodatkować 40% :!:

Liber - Pią 02 Maj, 2014

W XX wieku nasza Najjaśniejsza Rzeczpospolita była wykorzystywana i dojona z każdej strony. Po I wojnie światowej, jak wiemy odzyskaliśmy niepodległość, ale być może nie wszyscy wiemy, że odrodzenie państwa było procesem burzliwym i skomplikowanym. W latach 1918-21 musieliśmy stoczyć aż sześć wojen o granice! Dzięki temu i za stawiennictwem zachodnich demokracji powstało państwo złożone z trzech odmiennych obszarów administracyjnych i gospodarczych. Z punktu widzenia polityków z nad Sekwany i Tamizy powstał bufor oddzielający szalejący bolszewizm od normalności. Nieco później w latach trzydziestych otoczony przez scentralizowane i nastawione na ekspansję dwa syfiaste i terrorystyczne systemy polityczne. Przy okazji odzyskania niepodległości w Rzeczpospolitej powstało od groma i ciut ciut partii politycznych. Każda o różnej barwie tęczy: od skrajnych narodowców po skrajnych komunistów. I jak to bywa w takich sytuacjach rozpoczęły się batalie o władzę oraz pęd różnych ugrupowań do koryta, które w maju 1926 roku przerwał Marszałek Józef Piłsudski. Trzymając wszystkich krótko na smyczy lub bezpośrednio za pysk, wprowadził rządy sanacji – jedyny w tamtych czasach słuszny odcień tęczy. Cóż, w okresie dwudziestolecia międzywojennego po cudownym pokonaniu hołoty Tuchaczewskiego i reformach Grabskiego powoli wychodziliśmy na prostą, ale na horyzoncie widać już było czarne chmury kolejnej wojny. Układy i dwustronne gwarancje bezpieczeństwa dane nam przez smakoszy żab i ślimaków oraz dżentelmenów z nad Tamizy, jak się okazało były nic nie wartymi fiszkami zapisanymi na skrawku zużytego papieru toaletowego. W 1939 roku zostaliśmy sami, skazani na walkę z największymi tyranami w dziejach świata. Bezczynność zachodnich demokracji w latach 1933-39 była źródłem niepowodzenia, które zakończyło się w 1945 roku bilansem milionów ofiar ludzkich i sukcesem komunizmu. Z tej perspektywy Rosja zawdzięcza wszystko Niemcom, dzięki nim tęczowy i syfiasty komunizm ogarnął swym zasięgiem stary kontynent od Szczecina po Triest jak mawiał rubaszny herbatnik W. Churchill, natomiast Związek Sowiecki stał się mocarstwem o zasięgu globalnym. Cóż, Polska po II wojnie światowej była całkowicie zrujnowana i zdominowana pod każdym względem przez Rosję Radziecką. Obnażona z duszy i ambicji, uwięziona w ciasnej celi komunizmu odrzuciła za prikazem Moskwy plan Marschalla, który dla Europy Zachodniej był błogosławieństwem i nadzieją na przyszłość. Dla nas niestety błogosławieństwem miała być leninowska futurystyczna wizja i walka klas. Nie ulega wątpliwości, że w Polsce Ludowej nastał czas szczęśliwego i radosnego stalinizmu, dekady towarzysza Gomułki, Gierka i gen. Jaruzelskiego. Czas oprawców, więzień UB oraz degradacji społecznej i gospodarczej kraju. Przeciwnicy tego poglądu często mówią, iż po II wojnie światowej Polska Ludowa powoli, aczkolwiek stanowczo odbudowała kraj z ruiny. Coś w tym jest, ale, Niemcy jak wiemy także odbudowali kraj z ruiny – i gdzie są w tej chwili? Odpowiem, otóż na początku europejskiego peletonu. Oczywiście w PRL-u nie wszystko było komunistyczną abstrakcją, były plusy, ale można je policzyć na palcach jednej stopy. Pseudo filozof Marks i jego idol Engels mijali się z prawdą mówiąc o dialektyce mas pomijając nadrzędną wartość jednostki i człowieka. Syfiasta filozofia materialistyczna została wprowadzona w życie przez wyznawców jedynie słusznej komunistycznej utopii. Nie tylko Sołżenicyn i Orwell, ale wielu innych miało rację obnażając kłamstwa kryjące się za fasadą berlińskiego muru i komunistyczną propagandą sukcesu. Wszyscy wiemy co z tego fantastycznego i empirycznego doświadczenia wyszło – ruina gospodarcza, zryta mentalność i zachwiana psycha społeczeństwa. Lata donosów, emigracja dla niewygodnych i kartki dla wszystkich. Na szczęście dla nas w 1989 roku wszystko runęło jak domek z kart, komuna poroniła, aczkolwiek pozostawiła liczne blizny, które dają o sobie znać do dzisiejszego dnia…. Paradoksem, a może zwykłą złośliwością losu jest, że 1 maja weszliśmy do UE, ale w zasadzie cóż można powiedzieć - nie mieliśmy innego wyjścia. Z historycznego procesu dziejów i historii Polski wynika, że jest to naturalna i uzasadniona reakcja ukierunkowana już w kwietniu 966 roku. W moim przekonaniu zmiany po wstąpieniu do UE są widoczne i mam nadzieję, że nie jest to li tylko i wyłącznie propaganda sukcesu. Krótko mówiąc, myślę że dla naszych dzieci świat z UE będzie lepszy niż świat bez UE. Jako naród i społeczeństwo wydaje się, że nie mamy innej alternatywy, aczkolwiek w tym innym świecie, świecie UE musimy dbać o korzenie i tożsamość, z których wyrośliśmy. Z drugiej strony medalu nadal mamy biedę, bezrobocie, korupcję i emigrację. Dług publiczny sięgający księżyca oraz tęczę na Placu Zbawiciela ku pokrzepieniu serc starożytnych Greków. Cóż, świat się zmienia, ale czasami ręce opadają i mech wyrasta z pachwin i pięt. ;)
Stevie - Pią 02 Maj, 2014

A mi bliskie są poglądy Kukiza:



:gent:

Liber - Sob 03 Maj, 2014

Zawsze byłem fanem cudownych Piersi Paweła Kukiza. Facet ma wiele racji, ale wydaje się, że jednomandatowe okręgi wyborcze u nas nie przejdą. Dla niektórych szanownych obywateli wszechświat straciłby sens. Chociaż, czy ja wiem? W sumie Heisenberg przez całe swoje życie twierdził, że nic nie jest pewne...


PS. Nie wiem dlaczego, ale przypomina mi Robin Hooda? ;)

manfred - Sob 03 Maj, 2014

Dobrze powiedziane, zwłaszcza jeżeli chodzi o pomoc i opiekę państwa, służbę zdrowia itp. Kiedyś na Słowacji zachorowała mi córka i za antybiotyki na receptę (za które w Polsce nie płaciłem nigdy mniej niż 50zł.) zapłaciłem ok. 2,5 Euro. Na moje zdziwienie pani w aptece wyjaśniła mi, że na Słowacji lekarstwa dla dzieci są refundowane.
Unia to wielki sukces i na pewno byśmy mieli gorzej bez Unii, niż będąc jej członkiem. Co nie znaczy, że właściwie wykorzystaliśmy swoją szansę i że dalej będzie tak dobrze - wystarczy spojrzeć na Grecję czy Hiszpanię.
Bez prawdziwych zmian dot. rolnictwa, wolności gospodarczej czy innowacyjności, Polska w Unii - przy dyktacie Niemiec i utrzymaniu Euro - nie osiągnie dużo więcej niż ma teraz.

bolec71 - Sob 03 Maj, 2014

Nam Słowacy zazdroszczą 8% VAT-u na usługi budowlane, bo oni bulą 20%. Tak że każdy kraj ma swoje plusy i minusy :gent:
bolekino - Sob 03 Maj, 2014

Wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma. A jeśli chodzi o pana Kukiza to jeśli ten pan pchałby się do polityki do ja bym na niego głosował, tylko czy wtedy nie zmieniłby się? A jednomandatowe okręgi to na nawet z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że są bardzo dobrym pomysłem.
manfred - Sob 03 Maj, 2014

Z całym szacunkiem dla osób, które mają dosyć działania partii politycznych w Polsce - jednomandatowe okręgi wyborcze to 460 nie mających nic ze sobą wspólnego posłów, którzy chcą wyrwać coś dla swojego powiatu, żeby być wybranym na następną kadencję.
bolec71 - Sob 03 Maj, 2014

Kukiz czasami mówi całkiem mądrze, ale jego pomysły typu:

- JOW - utopia,
- inicjatywa ustawodawcza obywateli - zablokowanie prac sejmu na wiele lat,
- referenda - utopia w kraju w którym nawet na lokalne referenda chodzi po 20% uprawnionych.

:gent:

bolekino - Sob 03 Maj, 2014

Nie chodzi o to. Niech partie wystawiają swoich kandydatów, jednak do sejmu, senatu czy innych instytucji niech wchodzą ludzie, na których było najwięcej głosów, a nie najpierw liczą się głosy na partie, a potem dopiero na kandydatów. Doprowadza do często do sytuacji, gdzie ludzie, którzy nawet nieraz mają większa liczbę głosów od najlepszego kandydata z partii, która miała najwięcej głosów, nie wchodzą do przykładowo rady miasta czy gminy, bo ich partia nie przeszła progu wyborczego.
manfred - Sob 03 Maj, 2014

No i na tym właśnie polega zmodyfikowany system d'Honta, który został przyjęty w Polsce, żeby zapobiec rozdrobnieniu Sejmu jak w I kadencji III RP, gdzie mandaty w wyborach z 2001r. uzyskało 29 komitetów wyborczych (w tym 11 po 1 mandacie).
bolekino - Sob 03 Maj, 2014

No dobrze ale ludzie mają wybierać swoich przedstawicieli tak? I skoro na kogoś ludzie głosują to dlaczego odbiera mu się możliwość reprezentowania tych ludzi? Kiedyś gdzieś usłyszałem, że demokracja to najgorszy model na świecie, ponieważ większość ludzi idzie na wybory i głosuje na nazwiska, które po prostu kojarzy z mediów, a nie sprawdza nawet o czym Ci ludzie mówią. Dlatego w sejmie mamy ludzi jakich mamy i dlatego oni siedzą już tam tyle lat bo w mediach po prostu pojawiają się ich nazwiska.
manfred - Sob 03 Maj, 2014

No właśnie, jest problem z systemem, który jest skonstruowany tak, aby zapewniał stabilność a nie chaos, czy z ludźmi, którzy głosują na tych, których nazwiska znają a nie na tych, którzy chcą naprawdę coś zrobić? Na listach jest zwykle 10 miejsc. Wszyscy to nieudacznicy? Myślę, że zamiast JOW Polsce potrzebna jest większa aktywność obywatelska.
~~Ad~~ - Sob 03 Maj, 2014

Skoro z pośród 10 nazwisk na liście można znaleźć nie nieudaczników, to dlaczego się tak politycy boją JOW? Bo mogłoby się okazać, że znane nazwiska i zasłużeni przy korycie by się nie załapali?
Wiadomo, prezes i klakierzy wiedzą lepiej czego ludzie potrzebują niż oni sami. :oops1:

manfred - Sob 03 Maj, 2014

Prezes PO jak rozumiem, bo dyskusja zaczęła się od wypowiedzi Kukiza, który to m.in. dlatego pożegnał się z Platformą (którą tak wcześniej chwalił) bo nie chciała poprzeć jego projektu JOW.
SzeregowyBogus - Sob 03 Maj, 2014

UE jak każda wielka idea była dobra i pozytywna na początku, ale zeżarł ją ząb czasu i polityki. Zamiast stawać się wspólnotą wielu państw, stała się hegemonią państw najważniejszych, by potem być superpaństwem. Unia powinna być dalej współpracą gospodarczą, a nie groźnym tatą nakazującym palcem co ma być tak a nie inaczej. Co raz bardziej wspólnota ogranicza naszą suwerenność. Do kogo należy regulowanie spraw wewnętrznych? Do rządów państw. A jak zachowuje się UE? Jak rząd Europy.

Owszem, zwykły obywatel biorący dopłaty pozytywnie korzysta z członkostwa w UE, ale biorąc pod uwagę ogół, same nasze państwo, tracimy na wspólnocie. Coraz bardziej UE nie przypomina współpracy, ale słuchania rozkazów bogatych europejskich państw.

Nie zapominajmy że komunizm też ideologicznie był dobry. Jednak zabrali się za to ludzie mający gdzieś idee, za to na pierwszym planie stawiający władzę. To się dzieje z dzisiejszą Wspólnotą Europejską.

~~Ad~~ - Sob 03 Maj, 2014

manfred, specjalnie dla Ciebie, miałem na myśli prezesów wszelkich partii, bo wszyscy mają stracha przed JOW.
A UE właśnie jest testowana przez Putina i za jakiś czas zobaczymy gdzie są plewy, a gdzie leżą ziarna :gent:

gathern - Nie 04 Maj, 2014

UE ma jedną wadę , za dużo ingeruje w gospodarkę. Za dużo próbuje regulować i "uszczęśliwiać na siłę" obywateli UE.

Niestety ale te wszystkie kwoty mleczne, limity produkcji różnych produktów jak cukru to nie jest wolny rynek, i niestety ale faworyzuje kraje europy zachodniej, bo oni dobrze wiedzą że nasze mleko/cukier by było bardziej konkurencyjne od ich.

Druga sprawa to te wszelkie dotacje unijne które w sporej ilości idą po prostu na bzdury, np. fikcyjne "szkolenia" (ulubiony sposób na marnotrawienie kasy publicznej), zresztą nawet widziałem jak z pieniędzy unijnych organizowano zakrapiane imprezy więc jak dla mnie jest to zwykłe marnotrawstwo i złe działanie.

~~Ad~~ - Nie 04 Maj, 2014

JKM cały czas o tym trąbi... :oops1:
thikim - Nie 04 Maj, 2014

Cytat:

Nam Słowacy zazdroszczą 8% VAT-u na usługi budowlane, bo oni bulą 20%. Tak że każdy kraj ma swoje plusy i minusy

To dowodzi tylko jak ciężko jest porównać dwa kraje. Jest dziesiątki jak nie setki różnych wskaźników, które mogą być lepsze w kraju A albo kraju B. Dla mnie wniosek jest taki że nie można jechać na porównaniach.
Jedynym co uważam za miarę sukcesu kraju jest to gdzie ludzie chcą wyjeżdżać i zostawać na stałe.
Jeśli gdzieś jadą to znaczy że uważają że tam będą mieli lepiej - przynajmniej dziś. Bo jutro mogą już chcieć wyjechać.
Dobry kraj to taki gdzie ludzie od lat chcą przyjeżdżać i to się nie zmienia.

manfred - Nie 04 Maj, 2014

Porównania są dobre. 8% VAT na usługi budowlane w Polsce - znaczy, że głównie korzystają z tego zamożniejsi, którzy budują domy albo kupują nowe mieszkania. Ew. właściciele firm, budujący siedziby czy hale. Mniej zamożni jeśli w ogóle ich stać na mieszkanie, to kupują na rynku wtórnym lub budują systemem gospodarczym, więc o wiele mniej ich to dotyczy.
Tymczasem dla uboższej rodziny, wydać stówę na lekarstwa dla dwójki dzieci, to duży wydatek. A dzieci mają wszyscy i wszystkie chorują.
Tymczasem nasz system preferuje bogatych. Np. becikowe - należy się wszystkim, niezależnie od dochodów - czyli preferencje dla bogatych, bo oni o wiele mniej odczuwają koszty związane z urodzinami dziecka, a jeszcze dostają za to pieniądze. Mieszkanie dla Młodych - preferencje dla deweloperów i bogatych, którzy kupują nowe mieszkania.

maxikasek - Pon 05 Maj, 2014

manfred napisał/a:
Np. becikowe - należy się wszystkim, niezależnie od dochodów - czyli preferencje dla bogatych,

Uaktualnij dane ;)

gathern - Pon 05 Maj, 2014

Potwierdzam, becikowe nie jest dla wszystkich, ja już się np. na nie nie łapię.
Arrakis - Pon 05 Maj, 2014

http://tvn24bis.pl/inform...odu,424694.html

Cytat:
Były minister finansów FDP w Saksonii-Anhalt, Karl-Heinz Paqué przyznaje, że nadrobienie zaległości przez wschód jest niemożliwe. "Musimy pogodzić się z faktem różnic majątkowych na terytorium Niemiec" - stwierdził.

Tak a propos Unii i niektórych bajań naszych polityków.

Arrakis

puchatek - Pon 05 Maj, 2014

Ejże, chcesz powiedzieć, że te 10 lat świetlnych to nic?!
Że płemieł nie dwoi się i nie troi by wszystkim (z Peło) żyło się lepiej?!
O ja biedny, to komu teraz wierzyć?

thikim - Pon 05 Maj, 2014

Cytat:
Porównania są dobre. 8% VAT na usługi budowlane w Polsce - znaczy, że głównie korzystają z tego zamożniejsi, którzy budują domy albo kupują nowe mieszkania.

A dziesiątki innych wskaźników pokażą że lepiej ma biedny i co? Nic nie wychodzi z Twojego porównania.
Jak biedny nie zarabia to nie przekracza kwoty wolnej od podatku, czyli podatku nie płaci. Czyli ma lepiej. I uważasz że ten wniosek wystarczy do określenia że ma lepiej?
Nigdy nie decyduje jeden pojedynczy czynnik ale dziesiątki różnych często sprzecznych.
Dlatego porównania nie mają sensu.
Okazuje się przykładowo że:
- piekarz to ma lepiej w Niemczech
- hydraulik w USA
- osoba bezdzietna w Norwegii
- kobieta we Włoszech
to gdzie ma lepiej bezdzietna kobieta piekarz z mężem hydraulikiem?? :gent:
Do takich absurdów prowadzi porównywanie.
Nie jesteś (i nikt nie jest w stanie) określić gdzie ludzie będą mieli lepiej bo każdy ma inną sytuację.
Każdy sam dla siebie niech określa gdzie mu lepiej. I jak uważa że w Anglii to niech tam jedzie - jego prawo.
Rząd jest od tego aby tak kierować krajem żeby ludzie uważali że jednak opłaca się zostać a cudzoziemcy że opłaca się przyjechać.

Arrakis - Pon 05 Maj, 2014

Cytat:
Nic nie wychodzi z Twojego porównania.

Bo trzeba rozumieć jeszcze co i jak się porównuje. Inaczej wychodzą cuda - co z tego, że zgodne z jakąś tam partyjną propagandą - które nie mają większego sensu.
Było X razy przerabiane w wątku tanie państwo.

Arrakis

manfred - Pon 05 Maj, 2014

Jeśli porównania nie mają sensu, to co ma sens? Przy przyjęciu takich założeń trzeba powiedzieć: w Polsce wszyscy mają się świetnie. Natomiast dobry jest przykład z kwotą wolną od podatku.W Polsce to 3091zł., czyli znowu preferencje dla zamożniejszych, bo kwota ta nijak ma się do podstawowych wydatków przeciętnego człowieka. Przy tak małej kwocie wolnej, podatki są znacznie bardziej uciążliwe dla biednych niż dla bogatych, nawet uwzględniając progresywną ich skalę.
thikim - Sro 07 Maj, 2014

Wyciągasz nieuprawniony wniosek.
Z braku sensu w porównaniach krajów nijak nie można wyciągnąć wniosku że w Polsce wszyscy mają się świetnie. Przeciwnie napisałem że w Polsce jest źle bo jedynym realnym weryfikatorem stanu państwa jest to czy ludzie z niego uciekają czy do niego przybywają.
Z Polski uciekają a to oznacza coś przeciwnego niż napisałeś.

maxikasek - Czw 08 Maj, 2014

Teraz wiem czemu w Rosji jest tak dobrze- ludzie tam cały czas przybywają za pracą o ościennych "Stanów", że o Chinach nie wspomnę ;)
Zaś niemiecki urząd statystyczny podaje że co roku z Niemec emigruje 180tys. młodych ludzi "za pracą" i to od 10 lat
Cytat:
Z Niemiec od dziesięciu lat uciekają masami młodzi, dobrze wykwalifikowanie ludzie. Niemiecki Urząd Statystyczny przyznaje się do liczby sto osiemdziesiąt tysięcy na rok. Coraz to nowe podatki, galopująca inflacja i brak miejsc pracy zmusza wielu młodych do opuszczania ojczystego kraju.....
Podobno co piąty Niemiec (16 mln.) opuściłby chętnie swój kraj. W tym ponad 33% ludzi młodszych niż trzydzieści lat rozważa poważnie tę ewentualność.

http://www.wieczorslaski....d=167&Itemid=36
http://www.euractiv.pl/go...igrantow-001658

Gwarantuję, że gdybyśmy otworzyli rynek pracy dla "Stanów" czy mieszkańców Burkina Faso- mielibyśmy równie wielką imigrację jak emigrację.

thikim - Czw 08 Maj, 2014

Dokładnie, i dlatego porównaniem między krajami będzie gdzie kto ucieka i skąd.
Jeśli ktoś ucieka z Niemiec to znaczy że są lepsze państwa dla niego - czyli następuje porównanie Niemcy-inne państwa.

Arrakis - Czw 08 Maj, 2014

manfred napisał/a:
Jeśli porównania nie mają sensu, to co ma sens? Przy przyjęciu takich założeń trzeba powiedzieć: w Polsce wszyscy mają się świetnie. Natomiast dobry jest przykład z kwotą wolną od podatku.W Polsce to 3091zł., czyli znowu preferencje dla zamożniejszych, bo kwota ta nijak ma się do podstawowych wydatków przeciętnego człowieka. Przy tak małej kwocie wolnej, podatki są znacznie bardziej uciążliwe dla biednych niż dla bogatych, nawet uwzględniając progresywną ich skalę.

W sumie to trochę zabawne, że ktoś mający taką alergię na kolor czerwony głosi teorie zgodne z duchem Marksa/Engelsa/Lenina. Ciągle tylko o tych bogatych. Przykład niestety do niczego. A już stwierdzenie, że to preferencje dla onych bogatych? Wolne żarty, bo to dla nich drobne (19% od 3091 w skali roku, czyli niecałe 600 PLN).
Kwota wolna od podatku jest zresztą pewną iluzją, bo wydając te pieniądze płaci się i tak podatek pośredni. Jest to natomiast odciążenie państwa i jego urzędników od części kwitologii i zarządzania tymi pieniędzmi, co zazwyczaj wychodzi wszystkim na dobre.

Arrakis

andrzej66 - Czw 08 Maj, 2014

Cytat:
Kwota wolna od podatku jest zresztą pewną iluzją, bo wydając te pieniądze płaci się i tak podatek pośredni. Jest to natomiast odciążenie państwa i jego urzędników od części kwitologii i zarządzania tymi pieniędzmi, co zazwyczaj wychodzi wszystkim na dobre.
Powiedz to obywatelom płacącym podatki, którzy to przy dwójce dzieci na studiach, nie może skorzystać z ulgi na jedno z nich, które studiuje i dorabia sobie, zgodnie z prawem, czyli oficjalnie, na umowę zlecenie 400pln miesięcznie.

Arrakis - Czw 08 Maj, 2014

Przeczytaj jeszcze raz, co napisałem. Tym razem ze zrozumieniem.
Co wielkiej kpiny zwanej w Polsce polityką prorodzinną, to oddzielny temat. Nawet porównując z Ukrainą/Białorusią/Rosją Polska pod tym względem to jakiś ponury żart.

Arrakis

gathern - Czw 08 Maj, 2014

Polityki prorodzinnej nie ma , bo idzie na inną politykę "prorodzinną" , na tzw. zatrudnianie pociotków w wszelkiego rodzaju urzędach, ministerstwach (na ich premie, sute pensyjki itd.).

Dopóki pieniądze będą trafiać do ciągle wąskiej grupy urzędasów, to emigracja będzie trwała i ludzie młodzi będą stąd uciekać.

Patrzcie jak się teraz pchają do koryta w PE, żenada na każdym kroku, jakieś niedouczone sportowe ćwoki wystawione tylko za nazwiska, żenada na całego, to ma być dbanie o dobro państwa ?? Partie polityczne i politycy o to nie dbają na pewno.

manfred - Czw 08 Maj, 2014

Arrakis:

Cytat:
W sumie to trochę zabawne, że ktoś mający taką alergię na kolor czerwony głosi teorie zgodne z duchem Marksa/Engelsa/Lenina. Ciągle tylko o tych bogatych. Przykład niestety do niczego. A już stwierdzenie, że to preferencje dla onych bogatych? Wolne żarty, bo to dla nich drobne (19% od 3091 w skali roku, czyli niecałe 600 PLN).


czy obrona słabszych i ubogich należy tylko do zwolenników Marksa/Engelsa/Lenina?
W Polsce, wśród ludzi otumanionych lewicową propagandą być może. Poza nią istnieją jednak inne ideologie biorące ich w obronę, z pozycji prawicowych jak choćby społeczna nauka Kościoła Katolickiego.

Poza tym chyba nie wiesz o czym piszesz, kwota 3091 zł. jest sumą śmieszną, bo kwota wolna od podatku powinna wynosić mniej więcej tyle, ile potrzeba na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych i dopiero ponad tę kwotę powinno się płacić podatki.

bolec71 - Czw 08 Maj, 2014

Ekonomiści z CentrUM im. A. Smitha od dawna twierdzą że podatek dochodowy jest anachronizmem i należy go zlikwidować, a zamiast niego można podnieść VAT. I tu się w pełni z nimi zgadzam. Gdzieś widziałem symulację, według której 30% VAT zrównoważył by wpływy z PIT.
klm - Czw 08 Maj, 2014

I uderzyłoby to w najuboższych. A poza tym znając Polaków sprowadzaliby towar z tańszych krajów UE i guzik by był dla budżetu.
~~Ad~~ - Pią 09 Maj, 2014

manfred napisał/a:
... istnieją jednak inne ideologie biorące ich w obronę, z pozycji prawicowych jak choćby społeczna nauka Kościoła Katolickiego...


Możesz przedstawić w praktyce na czym to polega, bo jakoś nie zauważam stosowania tej nauki w życiu :efendi2:

Earpman - Pią 09 Maj, 2014

gathern napisał/a:
Patrzcie jak się teraz pchają do koryta w PE, żenada na każdym kroku, jakieś niedouczone sportowe ćwoki wystawione tylko za nazwiska, żenada na całego, to ma być dbanie o dobro państwa ?? Partie polityczne i politycy o to nie dbają na pewno.

Mechanizm chyba jest inny. To szefowie partii dobierają sobie takie towarzystwo na listy jakie w ich mniemaniu przyniesie sukces wyborczy. Sportowiec, tancerka z klubu go - go, celebrytka itd. itd. Szuka się tego co ciemny lud kupi. Bo lud jest ciemny i prawie zawsze zagłosuje za znana buzią z TV a nie za osobą, która może coś zdziałać dla niego, jego miasta, powiatu czy w końcu kraju.
Jest takie przysłowie "moja chata z kraja" mająca zasadniczo negatywny oddźwięk, niestety, nawet ono dzisiaj chyba jest nie aktualne bo wielu w obecnych czasach nawet o własny tyłek nie potrafi zadbać, chociażby głosując na osoby, które chcą coś dla nich zrobić i mają ku temu potencjał.

JuliuszCezar - Sro 21 Maj, 2014

https://www.facebook.com/redisbad
maxikasek - Czw 22 Maj, 2014

Cytat:
Liczba emigrujących.

W tej liczbie za dwie-trzy osoby robi mój szwagier. Raz "emigrował" na kontrakt do Kuwejtu w latach 90-tych (wtedy GUS za emigranta uznawał osobę mieszkającą 2 miesiące za granicą). Dwa razy kontrakt do UK po 2003 (dziś trzeba mieszkać trzy miesiące). A metodologia GUS na to wskazuje. Głowy nie dam czy żołnierze z PKW również nie są zaszeregowani jako "emigranci". Dane dot. okresu sprzed 2003 wzięto głównie ze Spisu Powszechnego w 2002, więc raczej jest to liczba zaniżona (za nieobecnych danych udzielali pełnoletni członkowie rodzin, ci mogli z różnych powodów - choćby kuroniówka- nie mówić prawdy).

thikim - Wto 10 Cze, 2014

Warto dodać jeszcze o ile więcej człowiek może u nas kupić po tych 10 latach w sklepie za przeciętną pensję.
Otóż przeciętnie może kupić więcej o :cry: minus 10-30 % artykułów, zależy od tego o czym mówimy.

bolec71 - Wto 10 Cze, 2014

thikim napisał/a:
Otóż przeciętnie może kupić więcej o minus 10-30 % artykułów


Możesz podać o jakie artykuły chodzi (bo ja mam wrażenie że tylko fajki podrożały) :?:

puchatek - Wto 10 Cze, 2014

bolec71, niestety prawda jest taka, że zmiany cen odczuwa się już na przestrzeni kwartału, i to gdy na fajki nawet nie zwraca się uwagi
michqq - Sro 11 Cze, 2014

cthsqd napisał/a:


Społeczeństwo amerykańskie wywodzi się od XVII-wiecznych osadników, kult pracy na siebie mają we krwi i nie zostali skrzywieni radzieckim socjalizmem


Mieli.
Mieli ich dziadkowie i ich rodzice.
Wspołczesne społeczeństwo amerykańskie przypomina raczej takiego synalka milionera, który odziedziczyl majątek po przodkach i zamiast go dalej pomnażać to przepuszcza w kasynie.

Ale co ja siem tam znam.

Natomiast Stany są DOBRZE zorganizowanym mrowiskiem i maja dzięki tej organizacji liczne przewagi nad Europą i innymi krajami. Ale to długa historia.
Pierwszy z brzegu przykład - nie ma w Europie jednego biura patentowego.
Jednolity rynek w konsekwencji to otwarty jest na ogórki, ale nie na nowoczesne technologie - musisz je patentować w każdym kraju z osobna.

Ponadto społeczeństwo europejskie to coś co nie istnieje, w sensie jednej kultury.
Nie mamy w Europie ogólnoeuropejskich wiadomości telewizyjnych wieczorem nawet, nie mamy Hollywoodu, z tymi samymi filmami dla całego społeczeństwa puszczanymi w ten sam weekend, nie mamy nawet uwspólnionego programu szkolnego w podstawówkach...
W konsekwencji nie mamy "jednolicie ogłupionego" społeczeństwa, a oni mają.

thikim - Sro 11 Cze, 2014

W 100 % zgoda michqq. Mieli.
Pewne rozwiązania systemowe utrwalone przez lat co najmniej kilkadziesiąt oraz silna kiedyś gospodarka dalej dają im przewagę nad innymi ale ta przewaga się kurczy.
Dla bolec71:
http://www.wykresy.net/li...nie-12-lat.html
Przeciętne wynagrodzenie w:
2003 r. - 2201
2013 r. - 3561
http://www.wykresy.net/li...nie-12-lat.html
Cena chleba:
1,32
2,25

W 2003 kupowałem: 1667 chlebów
w 2013 kupowałem: 1582 chleby

http://www.orlen.pl/PL/DL...iesel&Year=2004
Paliwo ON - ceny paliw hurtowe, ale z lat 2004 i 2014:
2,165
4,195
w 2004 kupowałem - 1016 litrów ON
w 2014 kupuję - 848 litrów ON.

Można tak szukać i szukać i poza elektroniką która tanieje ze względu na postęp wszystko inne drożeje, ale co gorsza pensje rosną wolniej.
Naprawdę bolec71, jak Ci mówią że żyje się lepiej to Ty to tak bezkrytycznie przyjmujesz?
Wszystkiego można za przeciętne wynagrodzenie kupić mniej = ludzie są biedniejsi.

No ale przecież dokonaliśmy wielkiego skoku bo jesteśmy w UE. Telewizja wciąż jak mantrę powtarza że żyje się lepiej :efendi2:
:efendi2:
Technologia i tak by do nas przyszła. Do Chin technologia idzie i bez UE.
To że w sytuacji konkretnej osoby warunki życia się poprawiają to jest naturalny proces polegający na tym że człowiek w miarę zyskiwania doświadczenia i stanowisk zarabia więcej, więc człowiek odczuwa że żyje się lepiej ale to jest subiektywnie tylko jego sytuacja.
A sytuacja przeciętnego człowieka się pogarsza - sytuacja społeczeństwa się pogarsza.
Oto jak jest manipulowana opinia publiczna.
Rozumiem że nawet twarde liczby nie zmienią raczej postrzegania rzeczywistości. Telewizja mówi że żyje się lepiej to znaczy że żyje się lepiej. Nawet jak stać ludzi na mniej.
Oczywiście że przyznam że żyję mi się lepiej. Powoli awansuję, powoli rośnie dodatek za wysługę więc mi żyje się lepiej.
Ale tu należy porównywać osoby w takim samym wieku czyli np. 20-latka 10 lat temu i 20-latka dziś. I temu dziś żyje się gorzej, nie ma w naszym kraju wielkich perspektyw. Miał większe jeszcze 10 lat temu.

bolec71 - Sro 11 Cze, 2014

thikim,

"Chivas Regal 700 ml 18Y.O":
- 2003 - ok. 350 PLN
- 2014 - ok. 260 PLN

:gent:

thikim - Sro 11 Cze, 2014

Ok, tak samo a nawet bardziej pendrive 8 GB. I co z tego? Za podstawę bytu człowieka uważasz markową whisky i pendriva?
Czy raczej chleb, paliwo, mięso, prąd, gaz?
Bo jeśli uważasz że na życie przeciętnej rodziny wpływ ma cena whisky za 260-350 zł to ja wymiękam.

bolec71 - Sro 11 Cze, 2014

Część towarów potaniała, a część podrożała, można tak szukać. Ceny nośników energii to akurat chyba nic wspólnego z UE nie mają, a to one decydują w 90% o cenach artykułów "pierwszej potrzeby". :gent:

P.S. Bilet lotniczy Rzeszów-Barcelona-Rzeszów:

-2003 ok.2500 PLN
-2014 ok.500 PLN
;)

gathern - Sro 11 Cze, 2014

Bolec biletem i whisky się nie najesz :gent:

Absurdem jest że koszty utrzymania w PL niewiele są mniejsze niż w Niemczech.

thikim - Sro 11 Cze, 2014

I kolejny raz bolec71 podajesz rzeczy, artykuły, usługi które nijak się mają do poziomu życia przeciętnego obywatela Polski. Za to jest fajnie bo łatwiej wyjechać z kraju (bilet tani).
Koszty życia w ciągu tych 10 lat poszły w górę, pensja poszła także ale nie wiele.
Ceny energii są jak najbardziej związane z UE. Odkąd weszły limity, odkąd zaczęto tępić nasz węgiel - odtąd jak najbardziej ceny mają związek z UE. Tylko jakoś tak związek jest negatywny dla społeczeństwa.

W telewizji pokazują jak wystrzeliły biurowce, sklepy (przeważnie obce) - a nie pokazują jak zarosły pola krzakami, jak wyludniły się małe wioski, jak budynki w ruinie stoją, jak bankrutują polskie firmy, jak kraj niszczy złe prawo (chociaż po prawdzie te ostatnie rzeczy to pokazują nie w programach promocyjnych oczywiście tylko w reportażach).

Istnieje coś takiego jak piramida potrzeb. Zanim pojedziesz na wczasy i skorzystasz z markowej whisky i biletu lotniczego to najpierw musisz wydać pieniądze na bardziej podstawowe potrzeby w rodzaju jedzenia, edukacji, mieszkania, ogrzewania, oświetlenia. Ceny tych podstawowych potrzeb wzrosły.
O wyższych potrzebach to wielu Polaków może tylko pomyśleć, bo na realizację pieniędzy nie mają.

mariankiszek - Sro 11 Cze, 2014

Zmiany, zmiany, zmiany i dobrze je widać w wojsku http://www.iwspsz.wp.mil..../2732/23942.jpg
SzeregowyBogus - Sro 11 Cze, 2014

bolec, musisz zrozumieć co to dla człowieka jest życie dostatnie. Nie oznacza ono wcale posiadania nowego samochodu co pięć lat, wymiany komputera co 2 lata itp. Oznacza ono że człowiek zarabia tyle żeby opłacić dom/mieszkanie i dać normę żywieniową rodzinie. A gdy wszystkie PODSTAWOWE wydatki zostaną zaspokojone, możemy mówić o kupnie tego twojego biletu czy whisky. Gdy mówimy że stać nas na wyżej wymienione przyjemności w dużych ilościach, wtedy to jest życie luksusowe.

No chyba że odżywiasz się wyłącznie whisky i mieszkasz na pokładzie samolotu Rzeszów-Barcelona :D

manfred - Sro 11 Cze, 2014

Zdaje się, że dochodzimy do sedna tej dyskusji. Bolec reprezentuję tą mniejszość polskiego społeczeństwa, która skorzystała na przemianach. Pracuje, zarabia na poziomie europejskim (bo zdaje się, że pracuje głównie za granicą) stać go na przeloty do Barcelony i drogą whisky itd.
Nie zauważa, że znaczna część polskiego społeczeństwa, ze względu na system, który istnieje w Polsce nie będzie nawet w 10% beneficjentem przemian, które zaszły w tym kraju. Nie zauważa, że duża część społeczeństwa żyje na poziomie minimum socjalnego, że coraz trudniej związać koniec z końcem, że młodzi wyjeżdżają, bo w tym kraju nie można normalnie żyć.
Zgodnie z mądrością etapu, prezentowaną przez media głównego nurtu jeżeli masz słabo płatną pracę albo nie masz jej wcale to tylko twoja wina, bo za mało się starasz.
Tłumaczy to wiele jego wypowiedzi, typu "to normalne, że dostałem mandat, bo przejechałem na żółtym" (naprawdę nie znam drugiej osoby, której by to nie wkurzyło), "w Polsce można normalnie żyć", "rząd (PO) dobrze rządzi". PIS to zagrożenie, które chce zniszczyć polski dobrobyt i powszechną szczęśliwość itp.
A to chyba niestety nie tak.

maxikasek - Sro 11 Cze, 2014

michqq napisał/a:
[

Pierwszy z brzegu przykład - nie ma w Europie jednego biura patentowego.

Akurat jest coś w tym stylu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Patent_europejski
http://pl.wikipedia.org/w...zacja_Patentowa
Istnieją oczywiście i narodowe biura patentowe- z czysto praktycznego powodu. Koszt patentu na 10 lat w Polsce to circa 13 tys zł. Patent europejski na 5 lat we wszystkich krajach-członkach to przynajmniej 50 tys. euro.

[ Dodano: Sro 11 Cze, 2014 ]
bolec71 napisał/a:
Część towarów potaniała, a część podrożała

To chyba Gomułka w jednym z przemówień powiedział: wprawdzie zdrożał chleb i mleko, ale staniały lokomotywy ;)

[ Dodano: Sro 11 Cze, 2014 ]
manfred napisał/a:
Tłumaczy to wiele jego wypowiedzi, typu "to normalne, że dostałem mandat, bo przejechałem na żółtym" (naprawdę nie znam drugiej osoby, której by to nie wkurzyło),

Mnie by wkurzyło- za swoją głupotę ;) Ale później też bym to uznał za normalne. Złamałem prawo- spotkała mnie kara. I nie zarabiam wcale dużo, a za miesiąc pewnie już nic.

Janek Kos - Sro 11 Cze, 2014

manfred napisał/a:
Zdaje się, że dochodzimy do sedna tej dyskusji. Bolec reprezentuję tą mniejszość polskiego społeczeństwa, która skorzystała na przemianach.


Pitolicie Hipolicie. Wszyscy skorzystalismy. Start w 89 z takiego samego poziomu PKB jak Ukraina dzis jest 3 razy wyzszy niz UKR.
Liczba samochodow na 1000 - w 89 112 obecnie (2008 ) 493.

Czyli mozna przyjac ze w kazdej rodzinie jest minimum jeden samochod. A to nie jest wydatek pierwszej potrzeby. Wiec nie mow ze tylko nieliczni skorzystali.
Nieliczni skorzystali najbardziej, ale to jest chyba normalne - w koncu socjalizmowi powiedzielismy pa pa.

manfred - Sro 11 Cze, 2014

Powiedz to młodzieży na zmywaku w Londynie. Albo podcierającym tyłki niemieckim dziadkom.
Wzrost PKB nie musi oznaczać, że zapewniono warunki do normalnego życia. Na Syberii całe osady żyją ze zbierania jagód i grzybów, i też mają samochody i telefony komórkowe.
Statystycznie trzymając jedną nogę we wrzątku a drugą w zimnej wodzie będzie nam dobrze.

tfab - Sro 11 Cze, 2014

Janek Kos napisał/a:
Czyli mozna przyjac ze w kazdej rodzinie jest minimum jeden samochod. A to nie jest wydatek pierwszej potrzeby. Wiec nie mow ze tylko nieliczni skorzystali.

A popatrz na to z innej strony,t/z przemieszczania się do pracy,lekarza,rodziny itp.Co się dzieje z transportem publicznym,zamykanie linii autobusowych kolejowych.Teraz posiadanie samochodu to konieczność a nie luksus,żyjemy w XXI wieku a nie XIX.

puchatek - Czw 12 Cze, 2014

Janek Kos, wyobraź sobie wioskę, do której busik dojeżdża dwa razy na dobę...
I czy auto (stychnina dokładnie) nie jest artykułem pierwszej potrzeby?

Janek Kos - Czw 12 Cze, 2014

Mlodziez na zmywaku - ale demonizujesz - i pewnie jeszcze zdolna i wyksztalcona?

Mam rodzine na tzw "zmywaku" w UK ( pracuja przy pakowaniu na linii produkcyjnej) - wiec znam to mozna powiedziec z autopsji. Tylko ze wyksztalcenie maja nie wiem czy nawet zawodowe, i sa z tzw sciany wschodniej na której rzeczywiscie bezrobocie i brak perspektyw jest wiekszy niz w Polsce centralnej i zachodniej.

Nie demonizujmy ze wiekszosc zyje na poziomie minimum socjalnego bo wtedy srednia pensja nie mogla by wynosic tyle ile wynosi teraz.

Ja jestem na tzw samozatrudnieniu ( czyli prowadze wlasna dzialalnosc) - teraz od 3 mcy nie mam zlecen place zus - musze zyc ale nie narzekam - wszystko zalezy ode mnie, nie od tzw ONYCH.

Zobaczie jakie sa obciazenia socjalne takich wlasnie malych zuczkow jak ja, zobaczcie ilu jest emerytow i rencistow w tym kraju na których ktoś mus jednak robic ile jest jeszcze tych branz w ktorych ludzią "SIĘ NALEZY" - 13tki, gwaranca zatrudnienia nezaleznie od koninktury na rynkach to macie odpowiedz dlaczego nasz wzrost jest jaki jest i dlaczego swiadczenia socjalne dla tych ktorzy zyja na minimalnym poziomie sa w wysokosci jakie sa.

Co do samochodow - tak jest to dobro luksusowe nawet jak jest to jakis stary zuzel za 2-3 tys. - koszt uzytkowanie roczny jest wielokrotenie wyzszy od jego wartosci, skoro kogos stac na to to nie może być az tak zle jak staracie sie pokazac.

Glosowalem przeciwko wstpaieniu do UE - ale teraz blogoslawie ze tam weszlismy - co do przepisow i uregulowan UE - ciesze sie ze sa - bo sa one batem na naszych legislatorow, przykladem sa przepisy homologacyjne które w Unii nie sa jednakowe - i dlatego mamy te kuriozalne - kratki i przepisy z odliczenie vatu podatkow zmieniajace sie chwile , wzory Lisiaka itd, gdyby nie UE to takich Lisiaków byly by setki.

puchatek - Czw 12 Cze, 2014

Janek Kos, mieszkanie to dopiero jest zbędny luksus, trzeba to ogrzać, opłacić, prąd mieć i (oby) wodę...

ale z Ciebie demagog

Janek Kos - Czw 12 Cze, 2014

Mieszkanie na wlasnosc - tak to luksus.
To jest taka polska mentalnosc - musimy koniecznie miec na wlasnosc.

maxikasek - Czw 12 Cze, 2014

Janek Kos napisał/a:
Co do samochodow - tak jest to dobro luksusowe nawet jak jest to jakis stary zuzel za 2-3 tys. - koszt uzytkowanie roczny jest wielokrotenie wyzszy od jego wartosci, skoro kogos stac na to to nie może być az tak zle jak staracie sie pokazac.

Do dóbr luksusowych dodałbym tez żywność i ubrania. Koszty wyżywienia i ubrania pewnej częsci społeczeństwa są dużo wyższe niż wartość jaką ta część reprezentuje lub jest w stanie wypracować. Skoro więc kogoś stać aby żywić i utrzymywać tę część, to nie może być aż tak źle :cool:

[ Dodano: Czw 12 Cze, 2014 ]
Janek Kos napisał/a:
Mieszkanie na wlasnosc - tak to luksus.
To jest taka polska mentalnosc - musimy koniecznie miec na wlasnosc.

W Polsce- gdzie rata kredytu jest niewiele wyższa od kosztów wynajmu? To jest zdrowy rozsądek, a nie luksus.

thikim - Czw 12 Cze, 2014

Tak samo każdego dziś stać na pendriva 8 GB. A kiedyś tak nie było. Czy to znaczy że jest lepiej?
Odróżnijcie postęp powodujący że pewne rzeczy, usługi, artykuły tanieją od polityki gospodarczej państwa sprawiającej że coraz więcej ludzie muszą wydawać na artykuły zaspokajające podstawowe potrzeby życiowe, wymienię ponieważ nie wszyscy łapią jakie to: jedzenie, ubranie, spanie (w sensie mieszkanie, dom).
To podstawa.
W związku z postępem cywilizacyjnym (a nie UE albo polityką gospodarczą państwa) do grona potrzeb podstawowych dołączają inne, nazwijmy je dodatkowe:
- samochód, paliwo, wykształcenie, komputer, internet.
Tylko że jeśli przeciętne rodzina wydaje coraz więcej na potrzeby podstawowe, z części dodatkowych rezygnuje a na wyższe jej nie stać to coś jest nie tak.

Dzięki UE mogę kupić mniej chleba niż 10 lat temu i to jest istotne.
Dzięki UE mam droższą energię elektryczną i mniej jej mogę zużyć za swoje wynagrodzenie.
Dzięki UE mogę kupić mniej paliwa i przejechać mniej kilometrów.
Dzięki UE :gent:
Zapomniałem dodać że jeszcze dzięki UE mogę kupić pendriva załóżmy za 100 zł ale bogatszy mieszkaniec Zachodu kupi go za 50 zł.
Jak się chce rządzić to i trzeba brać odpowiedzialność za swoje rządy.

Jeśli mi ktoś powie że zarzucam wszystko co złe UE to ja odpowiem że tak samo robią zwolennicy zwalając wszystko co dobre na UE - a UE nie ma nic wspólnego z postępem technologicznym i naukowym a wszyscy pieją jakby to sam Parlament Europejski robił lepsze i tańsze samochody, komputery, elektronikę mimo że Made in China.

Janek Kos - Czw 12 Cze, 2014

Ale by dostac ten kredyt na to mieszkanie na wlasnosc musisz odpowiednio zarabiac i miec to udokumentowane. Gdzie rata na mieszkanie jest mniejsza niz wynajem? Tak bylo kiedyś ale juz tak nie jest.
UE nie jest winna wzrostu kosztów energii czy tez cen paliw a co za tym idzie wzrostu kosztów wytwarzania.
Nie bronie ze stoja za tym same plusy ale plusow jest zdecydowanie wiecej niz minusow zwiazanych z naszym czlonkostwem w UE.

A kto ci broni kupic za 50 PLN pendriva? Masz internet - ebay wita kupisz za 50 PLN.
Na Ukrainie - uzywana Lada 25 letnia - koszt 2 tys USD. Nie sa w UE.

plut. pchor. rez - Czw 12 Cze, 2014

Janek Kos napisał/a:
UE nie jest winna wzrostu kosztów energii czy tez cen paliw a co za tym idzie wzrostu kosztów wytwarzania.
To dlaczego kazdy wzrost akcyzy na paliwa i papierochy (nie znoszę palaczy) i obciążenie nią węgla uzasadniono koniecznością dostosowania do obciążeń obowiązaujacych w UE.
grzeg_sz - Czw 12 Cze, 2014

plut. pchor. rez, do tego dołożyłbym jeszcze tzw. "politykę klimatyczną", nie tylko w sprawię węgla.
SzeregowyBogus - Czw 12 Cze, 2014

Cytat:
Mieszkanie na wlasnosc - tak to luksus.
To jest taka polska mentalnosc - musimy koniecznie miec na wlasnosc.


Bezdomny posiada karton w którym śpi na własność. To też luksus? :bye:

Proponuję przejechać się na wieś, najlepiej na podlasie albo lubelskie. Zobaczcie ile tam zrobiła unia. Praca za 1500 złotych to jest luksus. Prowadzenie gospodarstwo jest coraz trudniejsze ( mimo ich wspaniałych dopłat), bo limity, bo normy i inne g***o. Bogaci są tylko naprawdę duzi gospodarze i przedstawiciele samorządów. Taki jest dobrobyt w Polsce. W miastach tego nie widać bo jest duże, a tu jest jak na dłoni.

mariankiszek - Czw 12 Cze, 2014

Mniej pożytku dzięki Unii mamy i mieć będziemy i to na różnych płaszczyznach życia społecznego i państwowego.
Janek Kos - Czw 12 Cze, 2014

I to ze ludzie maja male gospodarstwa i sie nie rozwijaja to wina tez oczywiscie Unii.
Jeszcze koklusz i gradobicie parafrazujac klasyka to tez wina Unii.

Widziales gdzies na swiecie kraj w ktorym gospodarze majacy male gospodarstwa 2-3 ha zyja pelna geba?
Niestety najwieksze problemy sa tam gdzie był zabór rosyjski - nie wiem dlaczego w wielkoposlce na slasku czy dolnym slasku ludzie jednak potrafia wziac w dzierzawe zawiazac spoldzielnie a na wschodniej scianie to jakos nie wychodzi - przeciez ludzie sa tacy sami i tu i tu.

mariankiszek - Czw 12 Cze, 2014

A zasługi Unii to drenaż Polski z ludzi? Panie Kos, ciekawą retorykę Pan prezentujesz.
bolec71 - Czw 12 Cze, 2014

Janek Kos napisał/a:
a na wschodniej scianie to jakos nie wychodzi


Wychodzi, jak się chce. Polecam Podkarpacie i moje Krosno :gent:

jack ols - Czw 12 Cze, 2014

Zadnych korzysci wiec z UE nie ma? Zadnych korzysci z NATO tez nie ma?

marian, tesknisz widac do czasow, kiedy nikt za granice nie wyjezdzal, bo paszportow nie dawali. Tesknisz do czasow, kiedy w sklepie byl tylko ocet. Tak, wtedy kazdy mial duzo pieniedzy. Tylko zadnych mozliwosci.
Tesknisz do czasow, ktorych - albo - moze - ich nie pamietasz, bo ...(wpisz sobie).

Pamietam, jak przygladalem sie Europejczykom, jak pokazywali tylko id, by przejechac granice w 5 minut. Gdy ja musialem stac w kilometrowej kolejce z paszportem (kiedy zaczeli juz dawac). A w sklepach bylo juz wszystko, tylko brakowalo pieniedzy. Bo tyle byly warte i sa. Z pustego nie nalejesz. Nawet wielki odlot, czyli panowie w sweterkach tego nie zrobia.

cthsqd - Czw 12 Cze, 2014

No bo ludzie mają dobrą pamięć tylko krótką ;) już zapomnieli jak ze ślinotokiem wchodzili do Pewexu, popatrzeć bo kupić to nie było za co, albo oglądali po niemiecku filmy w tv satelitarnej, bo u nas tylko 2 kanały + regionalny były ;)
grzeg_sz - Czw 12 Cze, 2014

Czy obecne "bogactwo" jest efektem 10 lat w UE? Czy raczej wcześniejsza bieda efektem 45 lat PRL-u?
Czy trzeba wymieniać kraje niebędące w UE, jednocześnie dużo bogatsze niż Polska? Więc może bogactwo państwa nie jest efektem bycia/niebycia w UE a jakości rządzenia, stanowionego prawa?

mariankiszek - Czw 12 Cze, 2014

grzeg_sz, świetna analiza i dobrze postawione pytanie.
bolec71 - Czw 12 Cze, 2014

grzeg_sz napisał/a:
Czy trzeba wymieniać kraje niebędące w UE, jednocześnie dużo bogatsze niż Polska?


Z byłego "obozu socjalistycznego" w UE nie są:

- Rosja,
- Białoruś,
- Ukraina,
- część krajów dawnej Jugosławii.

Bogactwo aż kłuje w oczy :gent:

cthsqd - Czw 12 Cze, 2014

A jakie mieliśmy opcje? Iść w model Białoruski czy Ukraiński? Dla wielu krok w stronę UE było właśnie zerwaniem mentalnym z PRLem, a że teraz nas stać na nonszalancję i krytykę to należy się tylko cieszyć.
jack ols - Czw 12 Cze, 2014

grzeg_sz, mam szczera nadzieje ze nie myslales o Monaco, czy Szwajcarii.
~~Ad~~ - Czw 12 Cze, 2014

Dla większości zwykłych ludzi, zwłaszcza np. na terenach po byłych PGR, na wspomnianej ścianie wschodniej, na Pradze w Warszawie, na Śląsku w niektórych dzielnicach i miastach, na Warmii itd. , to raczej wygląda to TAK :gent:
jack ols - Czw 12 Cze, 2014

Z calym szacunkiem, nie wydaje mi sie by tak bylo ~~Ad~~, "jak sobie poscielisz, tak sie wyspisz". Mieszkalem na Pradze polowe zycia, i zapraszam bys ja w chwili wolnej zwiedzil dokladniej.
thikim - Czw 12 Cze, 2014

Cytat:
No bo ludzie mają dobrą pamięć tylko krótką ;) już zapomnieli jak ze ślinotokiem wchodzili do Pewexu, popatrzeć bo kupić to nie było za co, albo oglądali po niemiecku filmy w tv satelitarnej, bo u nas tylko 2 kanały + regionalny były ;)

U, to coś nowego. Naprawdę samochody, lepsza telewizja i zagraniczny sprzęt pojawiły się u nas w 2004 po wejściu do UE?
A ja głupi myślałem że jeszcze w latach 90-tych...
Komputer PC kupiłem w 1997 - UE nie była do tego potrzebna.
Zapomniałem jeszcze o internecie - dzieło UE oczywiście. :???:
Czy Wy naprawdę zapomnieliście jak gwałtownie się rozwijaliśmy po odzyskaniu suwerenności a przed wejściem do UE?
Czy z tych 25 lat to tylko ostatnie 10 się liczy bo tak mówią w TV?
Czy Polska to jakiś bananowy kraj który bez silnego protektora to tylko czeka zagłada? :x

jack ols - Czw 12 Cze, 2014

Rozwijalismy sie gwaltownie, e ... moze i tak dopoki wyprzedawalismy fabryki i majatek narodowy w ramach "prywatyazcji" . W pewnym momencie okolo 03-04 nie bylo juz wiele do sprzedania. Niewiem "co by bylo gdyby", wiem jak jest teraz.
cthsqd - Czw 12 Cze, 2014

thikim napisał/a:
U, to coś nowego. Naprawdę samochody, lepsza telewizja i zagraniczny sprzęt pojawiły się u nas w 2004 po wejściu do UE?
A ja głupi myślałem że jeszcze w latach 90-tych...
Komputer PC kupiłem w 1997 - UE nie była do tego potrzebna.
Zapomniałem jeszcze o internecie - dzieło UE oczywiście. :???:
Czy Wy naprawdę zapomnieliście jak gwałtownie się rozwijaliśmy po odzyskaniu suwerenności a przed wejściem do UE?
Czy z tych 25 lat to tylko ostatnie 10 się liczy bo tak mówią w TV?
Czy Polska to jakiś bananowy kraj który bez silnego protektora to tylko czeka zagłada? :x


A pamiętasz ile zapłaciłeś za ten komputer? i ile płaciłeś za internet? :)
Ja pamiętam, i wówczas komputer był luksusem na który niewielu było stać.. Za internet - 5zł za godzinę :!: na modemie 33,6kbit, gdy zachód już śmigał na łączach stałych..
Może inni mają inne doświadczenia, ja widzę stale zmiany na lepsze, i bynajmniej nie w TV której z resztą nie posiadam ;)
Jeśli ktoś nie wie jak wygląda "ściana wschodnia" to proponuję tournee po paru większych miastach a także okolicznych wioskach. To co teraz ludzie budują to się w głowie nie mieści, i niech mi nikt nie mówi że to sami prezesi z układami..

Ja się częściowo cieszę, że pojawiają się głosy krytyczne bo odbieram to jako odradzający się patriotyzm. Problem tylko gdy ta krytyka wynika z malkontenctwa, bo to znowu jest postawa antyrozwojowa i nie ma nic wspólnego z inteligencją, choć niektórzy w to wierzą.

bolec71 - Czw 12 Cze, 2014

cthsqd napisał/a:
wówczas komputer był luksusem na który niewielu było stać


2003r. pensja kpt. mar. na okręcie 2600 PLN, laptop Compaq (dziadowski) 2500 PLN, o Apple mogłem tylko pomarzyć (iBook - 6500 PLN). Teraz nówkę MacBooka można kupić za 4000 PLN.
Internet po kablu 512 kb/s - 80 PLN, dzisiaj 20Mb/s - 35 PLN :gent:

mariankiszek - Czw 12 Cze, 2014

Raj na ziemi normalnie tylko pracy nie ma.
i - Czw 12 Cze, 2014

Punkt widzenia zależy bolec71 od punktu siedzenia. W małej miejscowości, w której aktualnie mieszkam: 4 Mb/sek = 60 zł. Taniej nie ma możliwości.

A jakie korzyści z przynależności do Unii?

Rolnikiem nie jestem, dotacji nie dostaję.
Za granicą nie pracuję.

Z osobistego zatem punktu spojrzenia, widzę jedną korzyść - swobodne podróżowanie.

klm - Czw 12 Cze, 2014

Janek Kos napisał/a:
UE nie jest winna wzrostu kosztów energii czy tez cen paliw a co za tym idzie wzrostu kosztów wytwarzania.


Akurat jest, poprzez politykę proekologiczną, opłaty za emisję CO2, żądania uwolnienia cen energii itp.

Co do mieszkań, własne mieszkanie w Polsce nie jest luksusem ale koniecznością. Osoby wynajmujące, na emeryturze wylądują pod mostem. Osoby kupujące, spłacą mieszkanie przed samą emeryturą, co za tym idzie będą płacić na emeryturze jedynie czynsz. Osoby wynajmujące będą płacić na emeryturze tyle samo, co przy prognozowanej emeryturze w wysokości 30% ostatniej pensji oznacza jedynie most lub schronisko.

Podobnie samochód. W dużym mieście to być może luksus. W małych miasteczkach i na wsiach to konieczność. Biorąc pod uwagę komunikację, nie masz samochodu - nie pracujesz.

cthsqd napisał/a:
A pamiętasz ile zapłaciłeś za ten komputer? i ile płaciłeś za internet? :)
Ja pamiętam, i wówczas komputer był luksusem na który niewielu było stać


Ceny komputerów spadły na całym świecie i UE nie ma z tym nic wspólnego. Bo przecież spadły też ceny komputerów w Norwegii czy USA, które do UE nie należą. Podobnie ze starymi krajami UE, ceny komputerów spadły, a internet jest szybszy. To może działa inna zależność i stało się tak dlatego, że Polska weszła do UE?

jack ols - Czw 12 Cze, 2014

mariankiszek napisał/a:
Raj na ziemi normalnie tylko pracy nie ma.

Wiec patrz na PSZ i rzad. I jakie systemy (i od kogo) wybiora w ramach modernizacji SZ. To od nich w duzej mierze zalezy, ile tysiecy miejsc pracy przybedzie. Albo, ilu wyjedzie szukac sobie przyszlosci.

puchatek - Czw 12 Cze, 2014

Mylicie się! To nie ostatnie 10 lat, to ostatnie 7 jest najlepsze, najwspanialsze, wszak tak się wytęża prezes (rady ministrów), a piach w tryby jego super machiny sypią nie ludzie a wilk, te z watah do dorżnięcia

Przecież przed PełO to ludzie furmankami do kościoła tylko jeździli bo nic nie było,gejów nie było, lesbijek nie było, transów też nie było...

maxikasek - Czw 12 Cze, 2014

Janek Kos napisał/a:
Ale by dostac ten kredyt na to mieszkanie na wlasnosc musisz odpowiednio zarabiac i miec to udokumentowane. Gdzie rata na mieszkanie jest mniejsza niz wynajem? Tak bylo kiedyś ale juz tak nie jest.


Bez przesady z tym zarabianiem. Bank wyliczył mi kiedyś zdolność (5 lat temu) że rata wyniosła ponad 1/3 dochodów miesięcznych.
Nie pisałem że jest niższa, tylko niewiele wyższa. 1000 zł za kawalerkę wynajem o ile nie jest to rozpadająca się rudera lub dzielnica cudów w dużym mieście- to dziś norma. Z drugiej strony możesz kupić 70 m mieszkanie po remoncie za 160-180 tys.- tylko znów problem- dzielnica cudów.


UE nie jest winna wzrostu kosztów energii czy tez cen paliw a co za tym idzie wzrostu kosztów wytwarzania.
Nie bronie ze stoja za tym same plusy ale plusow jest zdecydowanie wiecej niz minusow zwiazanych z naszym czlonkostwem w UE.


Janek Kos napisał/a:
Na Ukrainie - uzywana Lada 25 letnia - koszt 2 tys USD. Nie sa w UE.

Co Ty chcesz- za auto z 1 tys. m przebiegu :lol: A tak poważnie to za te same pieniądze kupisz i 15 letnią- widać mniej wstyd brać...
Z drugiej strony dwa lata temu zmnieniałem auto. W mojej 14 letniej Astrze rozleciał się silnik, dziury w podwoziu- potem się jeszcze okazało że komputer był padnięty i bak dziurawy- sprzedałem za 1 tys. zł. Kupiec włożył 2 tys. w części i jeździ do dziś. Szukając nowego myślałem, że za 15 tys. to spokojnie 10 letniego benzyniaka kupię. Pierwszy szok przeżyłem widząc równolatka mojej Astry za 8 tys. zł (Niemiec płakał jak sprzedawał ). Więc to nie tylko przypadłość Ukrainy.
Ale coś w tym jest. SYn znajomego z Białorusi przyjechał kupić nową kijankę z salonu- bo u siebie za te pieniądze miałby 8 letnią. A tego modelu na Białorusi nie produkowano.

[ Dodano: Czw 12 Cze, 2014 ]
cthsqd napisał/a:
albo oglądali po niemiecku filmy w tv satelitarnej ;)

Akurat w tym gatunku filmowych dialogi są najmniej istotne ;)

[ Dodano: Czw 12 Cze, 2014 ]
thikim napisał/a:

Komputer PC kupiłem w 1997 - UE nie była do tego potrzebna.

A u mnie tak- bo w tym roku (albo w 1998) kupiłem monitor w Niemczech (dzięki małemu ruchowi granicznemu). DUżo taniej niż analogiczny w Polsce. Na 17' CRT zaoszczędziłem ponad 50%. MNie kosztował 400DM (minus podatek na granicy), w Polsce ceny zaczynały sie od 1700 zł. :gent:

Cytat:
Rozwijalismy sie gwaltownie, e ... moze i tak dopoki wyprzedawalismy fabryki i majatek narodowy w ramach "prywatyazcji"

Rozwijaliśmy się gwałtownie dzięki ustawie Wilczka. Wtedy powstawały małe biznesy w prawie każdym domu. To były złote czasy.

jack ols - Pią 13 Cze, 2014

puchatek napisał/a:
Mylicie się! To nie ostatnie 10 lat, to ostatnie 7 jest najlepsze, najwspanialsze, wszak tak się wytęża prezes (rady ministrów), a piach w tryby jego super machiny sypią nie ludzie a wilk, te z watah do dorżnięcia

Przecież przed PełO to ludzie furmankami do kościoła tylko jeździli bo nic nie było,gejów nie było, lesbijek nie było, transów też nie było...


A dlaczego nie pierwsze trzy lata? Wstyd, czy chec chronienia dzieci przed idiotami?

puchatek - Pią 13 Cze, 2014

Ano dlatego, że nie trzy, a faktycznie dwa, a po drugie PiSu nie lubię tylko trochę mniej niż zakłamanego PełO
thikim - Sob 14 Cze, 2014

Nie no, twierdzenie że dzięki UE spadły ceny komputerów (a dokładniej części) w Chinach jest już szczytem sami sobie dopowiedzcie czego.
Jak słusznie klm zauważył ceny spadły na całym świecie i nie rozumiem czemu w Polsce akurat dzięki UE a nie Chinom.
Załóżmy temat: 10 lat handlu z Chinami, tam będzie można przynajmniej prawdę pisać że ceny spadają.
Oczywiście że zagranicą było taniej - i dalej jest mimo że jesteśmy w UE a podobno to wszystko załatwia.
Rozwijaliśmy się bo zerwaliśmy z komunizmem, to nam otworzyło drogę na świat.
Jedyne wymierne korzyści z UE jakim nie przeczę to otwarcie granic (ale bez tego ludzie także jeździli). I od razu wyjaśnijmy że otwarcie granic wcale nie musiało oznaczać wstąpienia do UE, tak było po prostu łatwiej i szybciej.
Myślę że każdy powinien sobie parę razy odsłuchać szczerych wypowiedzi ministra Sienkiewicza na temat 10 lat w UE :)
http://wiadomosci.onet.pl...iu-wladzy/zrw0q
Cytat:
"Państwo polskie istnieje jedynie teoretycznie" - to słowa Bartłomieja Sienkiewicza. O polskich inwestycjach mówi: "ch..., dupa i kamieni kupa".

Przypominam także o innym działaczu tej partii który mówił, że "to jest dziki kraj".
Więc nie rozumiem jednego: w telewizji ten sam rząd mówi że wszystko jest super, prywatnie ludzie z rządu mówią całkowicie przeciwne rzeczy, ale zakładacie że w telewizji pod publikę mówią prawdę, a prywatnie sami się oszukują. Ciekawe.

cthsqd - Nie 15 Cze, 2014

Wszystko było droższe zwłaszcza względem zarobków, może z wyjątkiem jedzenia. Wrzuciłeś jakiś przykład nie wiem czego to dostałeś przykład różnicy w cenach tejże rzeczy, i nie chodzi o ceny w Chinach, tylko powszechny dostęp Polaków do komputerów i internetu, a tu byliśmy daleko za zachodem.

Mnie bardziej zastanawia skąd to niepodważalne przekonanie że bez UE było by lepiej. Kraje byłego bloku wschodniego które się nie załapały do UE jakoś nie zostały gospodarczymi tygrysami, a wszystkie które się załapały niemal jednakowo ciągną do góry.

MK-J - Wto 17 Cze, 2014

Bankier.pl napisał/a:

50 milionów euro - Polska nie uniknie kar za nadprodukcję mleka


Nie ma zgody na uniknięcie kar za nadprodukcję mleka w Unii Europejskiej. Ta sprawa była jednym z głównych tematów spotkania ministrów rolnictwa w Luksemburgu. 17 krajów, w tym Polska zabiegało, by Bruksela nie nakładała sankcji finansowych na rolników, ale to nie wystarczyło dla uzyskania kwalifikowanej większości.

Przeciwko były między innymi duże państwa jak Francja, Wielka Brytania i Włochy, oraz kraje naszego regionu - Czechy, czy Słowacja. Nie będzie więc na razie innej metody liczenia limitów produkcyjnych, która sprawiłaby, że zostaną one dwukrotnie zwiększone.

Minister rolnictwa Marek Sawicki argumentował, że to ważna sprawa dla Polski, bo w związku z przyszłorocznym zniesieniem kwot mlecznych i rosnącym zapotrzebowaniem na mleko nasi rolnicy już powiększają stada i obory. A tymczasem teraz za nadprodukcję grożą kary. My dzisiaj mamy za poprzedni rok przekroczenie, które będzie kosztowało polskich rolników około 50 milionów euro i jest to znacząca kwota.

Natomiast w przyszłym roku, jeśli by tempo produkcji utrzymało się na obecnym poziomie to ta nadwyżka może być jeszcze większa - powiedział minister. Podkreślił, że przy zmianie naliczania kwot, polscy rolnicy mogliby uniknąć kar. W związku z brakiem zgody na tę propozycję, dyskusja została odłożona na drugą połowę roku, kiedy pracami Unii będą kierowały Włochy.


LINK

thikim - Wto 17 Cze, 2014

Podałem konkretne przykłady na jedzenie i paliwo. Jeśli nie widzisz powiązania pomiędzy cenami paliwa a pozostałym to trudno. Tak samo jak trudno że nie widzisz że to nie UE obniżyła ceny sprzętu elektronicznego tylko Chiny i USA. Co do dostępności od kiedy staliśmy się w miarę wolnym krajem czyli od 1989 a nie od 2004, problemy z dostępnością zaczęły znikać i nie było żadnych problemów aby ceny spadały i tak było.
Przykładem chociażby Optimus, rozwijał się znakomicie przed wejściem do UE i oferował coraz lepszy i tańszy sprzęt (bez UE). Jakoś po wejściu żadna firma tego typu już tego sukcesu nie powtórzyła.
Ogólnie mieliśmy szanse na powstanie globalnych marek. Teraz to sobie możemy być wyrobnikami u innych.
Itd.
Chociażby dlatego:
http://podatki.gazetapraw...-konieczne.html
Cytat:
Eksperci przedstawili 12 czerwca 2014 r. krytyczną opinię na temat wpływu regulacji dotyczących podatku VAT na wewnątrzwspólnotowe transakcje dokonywane pomiędzy przedsiębiorcami. Z opinią można zapoznać się tutaj. Ich zdaniem obecny system opodatkowania musi ulec zmianie, gdyż w jego konsekwencji przedsiębiorcom bardziej opłaca się import bądź eksport towarów i usług spoza UE niż nawiązanie kontaktów handlowych z firmą z innego państwa członkowskiego.

Tylko UE jest w stanie wprowadzić prawo niszczące handel w UE. Oczywiście gdyby UE rządziła światem to i tam by tak zrobiła, ale że rządzi jedynie UE to jedynie tę część świata próbuje zmienić w III świat.
Pomysły w rodzaju tępienia własnej energetyki już UE zrealizowała. Widocznie to za mało. Weszliśmy na tonący okręt i zatoniemy razem z nim.

bolekino - Sro 18 Cze, 2014

Nie kumam tutaj czegoś. Jak można karać rolnika za to, że wyprodukował za dużo mleka? TO krowa chce dać mleko, a on musi jej wytłumaczyć, żeby tego nie robiłą bo będzie musiał zapłacić karę. CChora UE.
maxikasek - Sro 18 Cze, 2014

To nie rolnika za to , że krowa dała więcej mleka- tylko za to że sprzedał więcej niż miał zakontraktowane. ROlnik podpisuje umowę że nie sprzeda więcej mleka niż zakontraktował, w zamian dostaje cenę gwarantowaną+dopłaty bezpośrednie. Dzięki temu rolnicy mają pewny dochód niezależny od cen giełdowych- taki socjalizm. Rolnik, który chciał sprzedać więcej mógł odkupić od innych kwoty mleczne na giełdzie- wielu drobnych producentów , kilkanaście tys. litrów rocznie- jedna krowa, likwiduje hodowle. Ale w tym roku cwaniacy z uwagi na wysokie ceny mleka (średnio 1,5zł/l) i co za tym idzie wysokie ceny kwot (30-40gr)- zaryzykowali, bo uznali że kary będą niższe niż cena kwot. A w zesżłym roku przekroczenie limitu było niewielkie 14 promili- to i kary niewielki - 3gr/litr ponad limit. W 2006 przekroczono o ponad 3%- kara 39 gr/l.
Po prostu chłop jak to chłop- kombinował i przekombinował.
W przyszłym roku mają ponoc znieść kwoty mleczne, więc rolnicy będą płakać- bo spadną ceny skupu na pysk w ciągu kilku lat.

cthsqd - Sro 18 Cze, 2014

thikim napisał/a:
Podałem konkretne przykłady na jedzenie i paliwo. Jeśli nie widzisz powiązania pomiędzy cenami paliwa a pozostałym to trudno. Tak samo jak trudno że nie widzisz że to nie UE obniżyła ceny sprzętu elektronicznego tylko Chiny i USA. Co do dostępności od kiedy staliśmy się w miarę wolnym krajem czyli od 1989 a nie od 2004, problemy z dostępnością zaczęły znikać i nie było żadnych problemów aby ceny spadały i tak było.
Przykładem chociażby Optimus, rozwijał się znakomicie przed wejściem do UE i oferował coraz lepszy i tańszy sprzęt (bez UE). Jakoś po wejściu żadna firma tego typu już tego sukcesu nie powtórzyła.
Ogólnie mieliśmy szanse na powstanie globalnych marek. Teraz to sobie możemy być wyrobnikami u innych.

Ee.. ale zdajesz sobie sprawę, że Optimus został zjedzony właśnie wtedy, kiedy wg Ciebie rozwijaliśmy się najlepiej, przed wejściem do UE? Później to już było tylko dogorywanie..

Cytat:
Tylko UE jest w stanie wprowadzić prawo niszczące handel w UE. Oczywiście gdyby UE rządziła światem to i tam by tak zrobiła, ale że rządzi jedynie UE to jedynie tę część świata próbuje zmienić w III świat.
Pomysły w rodzaju tępienia własnej energetyki już UE zrealizowała. Widocznie to za mało. Weszliśmy na tonący okręt i zatoniemy razem z nim.

Ja to widzę inaczej, ktoś (unijni eksperci) przeprowadził analizę, zrozumiał że jest źle i będzie to naprawiane (w całej UE). "Po Polsku" by to zostało bez zmian, bo rzecz została by dograna "po koleżeńsku".

thikim - Nie 22 Cze, 2014

Tak, ale i wtedy się rozwinął. Co rozwinęło się za czasów UE??
Co do drugiego cytatu, kto zrozumiał że jest źle? To ma wejść w życie. Mówią że jest źle ale nikt tego nie naprawił.
Oto dobre podsumowanie:
https://www.youtube.com/watch?v=scmy5rEPyTQ

Arrakis - Nie 22 Cze, 2014

Cytat:
Ee.. ale zdajesz sobie sprawę, że Optimus został zjedzony właśnie wtedy, kiedy wg Ciebie rozwijaliśmy się najlepiej, przed wejściem do UE? Później to już było tylko dogorywanie..

A pamiętasz może, w jaki sposób został zjedzony?

Arrakis

cthsqd - Nie 22 Cze, 2014

thikim napisał/a:
Tak, ale i wtedy się rozwinął. Co rozwinęło się za czasów UE??

A choćby takie rzeczy.. ->
http://www.bankier.pl/wia...ki-3106190.html
Takie dane bardziej do mnie trafiają, niż kiczowate kabarety czy przykłady z powietrza..

Cytat:
Co do drugiego cytatu, kto zrozumiał że jest źle? To ma wejść w życie. Mówią że jest źle ale nikt tego nie naprawił.

A Ty chociaż czytałeś co tam jest napisane w tym linku który podałeś? W życie mają wejść zmiany, które mają naprawić obecny stan uznany przez ekspertów jako zły. Co w tym jest takiego szokującego?

Cytat:
Oto dobre podsumowanie:
https://www.youtube.com/watch?v=scmy5rEPyTQ

Ja jakoś nie widzę w tym kabarecie wybitnie celnych uwag. Śmiejemy się np. z niewłaściwej krzywizny bananów, a nie bierzesz pod uwagę plusów jednolitych norm dla całej UE, dzięki którym towary i usługi w Polsce nie powinny odbiegać od standardów europejskich. To, że ktoś usiłuje grać ironią jeszcze nie znaczy że ma rację.

Arrakis napisał/a:
A pamiętasz może, w jaki sposób został zjedzony?

Dopóki Twój udział w dyskusji ma polegać na zadawaniu pytań i mówieniu mi co mam sobie sprawdzić, to nie widzę tu najmniejszego sensu w zabieraniu głosu, podobnie jak w temacie o fotoradarach :) Chcesz dyskutować to postaw jakieś argumenty.

bolec71 - Nie 22 Cze, 2014

Krzywizna bananów to chyba była ochrona rynku unijnego ? Tak mi się wydaje, że chcieli promować Hiszpanów i Francuzów ?
Arrakis - Nie 22 Cze, 2014

Cytat:
Dopóki Twój udział w dyskusji ma polegać na zadawaniu pytań i mówieniu mi co mam sobie sprawdzić, to nie widzę tu najmniejszego sensu w zabieraniu głosu, podobnie jak w temacie o fotoradarach :) Chcesz dyskutować to postaw jakieś argumenty.

I znowu twórczy wkład w dyskusję, skoro argumentów zabrakło, a przy okazji strzeliło się na oślep w płot z tym Optimusem, bo przecież chyba wszyscy pamiętają, w jaki sposób zniszczono tę firmę :oops1:
Czekam na dalsze tego typu wypowiedzi. W końcu one cały czas świadczą tylko o ich autorze.

i napisał/a:
Punkt widzenia zależy bolec71 od punktu siedzenia. W małej miejscowości, w której aktualnie mieszkam: 4 Mb/sek = 60 zł. Taniej nie ma możliwości.

A jakie korzyści z przynależności do Unii?

Rolnikiem nie jestem, dotacji nie dostaję.
Za granicą nie pracuję.

Z osobistego zatem punktu spojrzenia, widzę jedną korzyść - swobodne podróżowanie.

I to mi się podoba.

Te całe porównania cen komputerów/laptopów to droga donikąd. Elektronika była po prostu kiedyś dużo droższa.
Pensje się poprawiły, ale to równie sensowny argument jak ten o budowie dróg/autostrad, tak jakbyśmy przed wstąpieniem do Unii nigdy nic nie zbudowali. To tak jakby twierdzić, że przez te 10 lat nic by się w kraju nie zmieniło i nie robiło, gdyby nie Unia. Trochę naiwna argumentacja.

Finansowo w pierwszym okresie
Na plus, ok. 90 mld. euro funduszy
Kolejne 40 mld. euro to pieniądze przysłane przez emigrantów.

Na minus:
nieco ponad 20 mld. euro składki
jakieś 10% sumy z unii kosztów "administracyjnych"
koszty zabaw z CO2, podawane na kilka mld. PLN rocznie z tendencją wzrostową; trochę się
tego uzbiera
koszty kredytów i zadłużenia na poziomie samorządowym w celu konsumpcji funduszy unijnych
utrata ponad 2 mln. pracujących obywateli (+koszty ich wykształcenia) + ok. 200 tyś. ich dzieci urodzonych za granicą; zapaść demograficzna, systemu ZUS, a potem i negatywne skutki dla PKB.
Złudzenie posiadania pieniędzy (Unia da) - prowadzące do złudzenia, że jest dobrze, czyli nie ma potrzeby reformowania niczego. Scenariusz grecki przebiegał w podobny sposób. Wyszło zresztą ostatnio szydło z worka na nagraniach.

Zobaczymy, co przyniesie podwójna większość. Raczej nie będzie zabawnie.

Arrakis

cthsqd - Nie 22 Cze, 2014

Arrakis napisał/a:
I znowu twórczy wkład w dyskusję, skoro argumentów zabrakło, a przy okazji strzeliło się na oślep w płot z tym Optimusem, bo przecież chyba wszyscy pamiętają, w jaki sposób zniszczono tę firmę :oops1:
Czekam na dalsze tego typu wypowiedzi. W końcu one cały czas świadczą tylko o ich autorze.

Widzisz, rzecz w tym że ja podaję argumenty z którymi można dyskutować, a Ty stosujesz technikę pt. "jak się boję dyskutować to zadaję pytania" i nic poza tym. Myślę że to świadczy za siebie wystarczająco ;)

I chyba umknął Ci fakt, że problemy Optimusa miały miejsce na długo przed UE, więc jeśli był tu strzał w płot to właśnie we wiązaniu tego z UE.

klm - Pon 23 Cze, 2014

Arrakis napisał/a:
utrata ponad 2 mln. pracujących obywateli (+koszty ich wykształcenia) + ok. 200 tyś. ich dzieci urodzonych za granicą; zapaść demograficzna, systemu ZUS, a potem i negatywne skutki dla PKB.


Pytanie co by się stało gdyby ci obywatele nie wyjechali. Jeśli teraz, po wyjeździe 2 mln. mamy 2 mln. bezrobotnych, to trudno się spodziewać, że ci ludzie mieliby w Polsce pracę. Trudno się również spodziewać, by ci ludzie nie mając pracy chcieli posiadać dzieci. Przypuszczam, ze zapaść demograficzna czekałaby nas tak czy tak.

maxikasek - Pon 23 Cze, 2014

W II RP zdając sobie sprawę, że w POlsce jest za dużo mieszkańców niż pracy- państwo wspierało emigrację (nie bezinteresownie). W ciągu 20 lat wyjechało z POlski 2,2 mln ludzi (ale i 1 milion przyjechał). Rząd darmowo załatwiał sprawy urzędowe (także w nowym kraju), udzielał tanich kredytów emigrantom oraz pomagał poprzez swoje ambasady z zadomowieniu się w nowym miejscu. W zamian emigranci mogli przesyłać pieniądze do kraju tylko poprzez jeden państwowy bank- głód dewiz w II RP by równie wielki jak w PRL.
Arrakis - Pon 23 Cze, 2014

cthsqd napisał/a:

Widzisz, rzecz w tym że ja podaję argumenty z którymi można dyskutować,

Właśnie wszyscy widzieli. Szczególnie jakieś osobiste żale z wątku o fotoradarach i inne ad personam. Skoro to nazywasz argumentacją, to nic dodać, nic ująć.
A już te banialuki o zadawaniu pytań :???: Nie mam więcej pytań, nawet takich nieskomplikowanych, bo znowu mogą wywołać jakąś dziwną i nieoczekiwaną reakcję.

Cytat:
Pytanie co by się stało gdyby ci obywatele nie wyjechali. Jeśli teraz, po wyjeździe 2 mln. mamy 2 mln. bezrobotnych, to trudno się spodziewać, że ci ludzie mieliby w Polsce pracę. Trudno się również spodziewać, by ci ludzie nie mając pracy chcieli posiadać dzieci. Przypuszczam, ze zapaść demograficzna czekałaby nas tak czy tak.

I tak, i nie. Wyjazd oczywiście zmniejszył - w złudny sposób - liczbę bezrobotnych. Odciążył system energetyczny, który u nas ma zadyszkę. Druga strona medalu, to jednak przedłużenie złudzeń, że jest dobrze i tym głębsze wpędzenie całego systemu w kłopoty. Gdyby nie wyjechali, to zielona wyspa zawaliłaby się wcześniej, wcześniej wymuszając naprawę. Ergo, szkody byłyby mniejsze. Największą szkodą będzie - choć dopiero za jakiś czas - zawalenie się systemu emerytalnego/funduszu ubezpieczeń społecznych.
Sytuacja raczej się pogorszy, bo przy pierwszym poważnym wstrząsie czeka nas kolejna fala emigracji.

Cytat:
W II RP zdając sobie sprawę, że w POlsce jest za dużo mieszkańców niż pracy- państwo wspierało emigrację (nie bezinteresownie). W ciągu 20 lat wyjechało z POlski 2,2 mln ludzi (ale i 1 milion przyjechał). Rząd darmowo załatwiał sprawy urzędowe (także w nowym kraju), udzielał tanich kredytów emigrantom oraz pomagał poprzez swoje ambasady z zadomowieniu się w nowym miejscu. W zamian emigranci mogli przesyłać pieniądze do kraju tylko poprzez jeden państwowy bank- głód dewiz w II RP by równie wielki jak w PRL.

Oczywiście zdajesz sobie sprawę z tego, że to i tak nie miało większego znaczenia i porównania z obecną sytuacją, bo przyrost naturalny był wtedy przynajmniej o rząd wielkości większy od obecnego (albo i kilkadziesiąt razy - trudno porównywać z liczbami bliskimi 0 lub ujemnymi), a struktura demograficzna (piramida wieku) też była dużo, dużo lepsza. Mogło wyjechać kilka milionów, a to i tak nie miałoby takiego znaczenia dla przyszłości państwa jak obecna emigracja.

Arrakis

mariankiszek - Wto 24 Cze, 2014

10 lat w Unii Europejskiej, członkostwo w NATO a "uwłaszczenia" żołnierza jak nie było tak nie ma. Szanse na przeniesienie z IWspSZ = 0!!!! Jak żyć, jak się przenieść? :cry:
cthsqd - Wto 24 Cze, 2014

Arrakis napisał/a:
Właśnie wszyscy widzieli. Szczególnie jakieś osobiste żale z wątku o fotoradarach i inne ad personam. Skoro to nazywasz argumentacją, to nic dodać, nic ująć.
A już te banialuki o zadawaniu pytań :???: Nie mam więcej pytań, nawet takich nieskomplikowanych, bo znowu mogą wywołać jakąś dziwną i nieoczekiwaną reakcję.

Nie mam żadnych osobistych żali. Wspomniałem o poprzednim wątku, bo drugi raz z rzędu zamiast podjąć się dyskusji zdecydowałeś się spróbować coś podważać na zasadzie pytań, jednocześnie nie wysuwając żadnego twierdzenia. To nie jest dyskusja. Jeśli tego nie rozumiesz, to co mogę zrobić...

Jeśli chodzi o Optimusa, to owszem, zadałem sobie trochę trudu i przeglądnąłem różne źródła i jakoś nie znalazłem dlaczego UE miała by być winna problemów Optimusa które rozpoczęły się w roku 2000, czyli dobrych parę lat przed UE. Jeśli masz lepsze informacje (bo w przeciwieństwie do mnie np. zasiadałeś tam w zarządzie, i dysponujesz czymś więcej niż informacje z mediów) to mnie oświeć. Póki co nic nie wyjaśniłeś.

Arrakis - Wto 24 Cze, 2014

Vox et pracetera nihil.

Arrakis

thikim - Nie 29 Cze, 2014

Z Optimusem nie chodziło o to że UE go zniszczyła.
Chodziło o to że takie firmy polskie powstawały przed UE.
A w ostatnich latach nie powstają. Czemu? Jeśli przez te 10 lat tak się u nas poprawiało to czemu jest tak źle?
Oddaję głos p. Roman Kluska, wyjaśni:
http://www.youtube.com/watch?v=Xh_0QlFU3No
Teraz kwestia inna, co na temat UE sądziła wybitna "mąż" stanu, p. Thatcher?
http://www.youtube.com/watch?v=dDuN065gV-U

Niepodważalną rzeczą jest że dzięki UE otworzyły się granice. I to jest wielki plus. Ale kłamstwem jest mówienie że to musiało się wiązać z UE. Nie musiało.

Niepodważalną rzeczą jest też utrata suwerenności. Nawet tak prosta rzecz jak flaga unijna która zajmuje w wielu miejscach miejsce polskiej flagi. Tylko tyle i aż tyle. A wymieniać można długo.

Jeżeli ktoś myśli że UE rekrutująca swój aparat urzędniczy w największej części z Niemiec, Francji i pobliskich krajów reprezentuje interes wszystkich krajów (pal licho wszystkich, wystarczy Polski) to jego naiwność powinna dołączyć jako trzecia nieskończona rzecz w zbiorze podanym przez Einsteina. UE nie reprezentuje interesu Polski to jedno. A pieniądze które oddajemy to oddajemy, a które wyżebrzemy z powrotem to wyżebrzemy. Tylko dobrobyt daje praca a nie żebranina.
Przy takich zasadach funkcjonowania ten twór może tylko upaść i nie ma innej drogi. Upadek będzie bolał jakby ktoś jeszcze nie zajarzył i myślę że Niemcy i Francja zrobią dużo żeby bolał innych.

bolec71 - Nie 29 Cze, 2014

thikim napisał/a:
Niepodważalną rzeczą jest że dzięki UE otworzyły się granice. I to jest wielki plus. Ale kłamstwem jest mówienie że to musiało się wiązać z UE. Nie musiało.


Oczywiście że nie, wystarczyłoby żebyśmy mieli takie PKB jak Norwegia albo Szwajcaria i bez problemu przyjęliby nas do Schengen :!:

thikim - Nie 29 Cze, 2014

bolec71, wybacz ale nie rozumiem.
Norwegia miała niższe PKB od nas, Szwajcaria wyższe. Ale to się zmieniało. Tak czy inaczej mamy bardzo podobne PKB i miejscami w ciągu ostatnich 10 lat się często wymienialiśmy.
Zgaduję że mówisz o PKB na osobę?? W takim razie pisz konkretniej że musieliśmy z tego powodu żebrać. I dodaj że dalej idźmy z UE w kierunku socjalizmu bo jeszcze za mało użebraliśmy.
http://www.youtube.com/watch?v=S1uEL_abyQo
Jedno z fajniejszych podsumowań na temat funkcjonowania UE.
Cytat:
I w tym systemie Włosi pożyczają Hiszpanom na 3 %, by zdobyć te pieniądze muszą sami pożyczyć na rynku na 7 %.
Czyż to nie jest genialne?

Kto na tym zyskuje a kto traci chyba nie muszę tłumaczyć bo to już poziom podstawówki. Ale to tak naprawdę nie jest istotne. Istotne jest to że jest to samonakręcająca się machina długu i bankructwa.

bolec71 - Nie 29 Cze, 2014

thikim napisał/a:
I w tym systemie Włosi pożyczają Hiszpanom na 3 %, by zdobyć te pieniądze muszą sami pożyczyć na rynku na 7 %.

Czyż to nie jest genialne?


A możesz podać te dane odnośnie rentowności obligacji włoskich na poziomie 7%, czy tylko bezkrytycznie wklejasz bzdury z YouTube :?:

thikim - Nie 29 Cze, 2014

Nie chcę szukać. Piłka jest po Twojej stronie jeśli chcesz coś udowodnić a nie tylko pisać sobie dla pisania że uważasz coś za bzdurę.
Ja podałem jako źródło posiedzenie PE. Jeśli uważasz że kłamią podaj lepsze źródło, chętnie zrewiduję swoje poglądy. Ale podaj jakieś a nie siebie...

Arrakis - Nie 29 Cze, 2014

Cytat:
Z Optimusem nie chodziło o to że UE go zniszczyła.
Chodziło o to że takie firmy polskie powstawały przed UE.
A w ostatnich latach nie powstają. Czemu?

Prawdę powiedziawszy, to największe problemy Optimusa zaczęły się od końca 2005 r. kiedy postanowili zawalczyć o odszkodowanie, a jak już złożyli pozew, to błyskawicznie zaczęła się jazda.
Proponowałbym odpuścić sobie Optimusa jako przykład czegokolwiek, chyba tylko tego, jak można w Polsce niszczyć bezkarnie firmy, czy w Unii, czy nie. Mamy zresztą dobry przykład sposobu myślenia w niedawnym nagraniu min. Sienkiewicza.
Optimus to nietrafiony przykład ze względu na to, jaką branże ta firma reprezentowała i kiedy przyszło jej rozpoczynać działalność. Komputery i kasy fiskalne -> reforma Wilczka i dopiero rozpoczynający się boom na PC-ty i Internet. To trochę tak, jak firmy działające w powojennej próżni.
Dobrym przykładem - w sensie negatywnym - mogą być opatrunki z modyfikowanego genetycznie lnu.
Arrakis

cthsqd - Pon 30 Cze, 2014

thikim napisał/a:
Z Optimusem nie chodziło o to że UE go zniszczyła.
Chodziło o to że takie firmy polskie powstawały przed UE.[...]

To nie takie proste. Optimus wstrzelił się w lukę, która wówczas nie była jeszcze pokryta przez nikogo, dlatego odniósł sukces. Śmiem jednak zauważyć, że oprócz Optimusa zaistniało wiele firm które odnoszą sukcesy w dalszym ciągu, jak sieć odzieżowa LPP czy Comarch w branży IT. W dodatku to ich największy rozkwit im przypadł na lata w UE.
Co do nowych firm to trudno w ciągu 10-ciu lat stworzyć giganta na rynku który jest już dosyć szczelnie zapchany przez większych graczy, choć niewykluczone że coś by się znalazło. Natomiast jeśli świadczy to o czymś, to tylko o tym, że do Polski dotarły usługi których wcześniej nie było, a to stało by się tak samo i bez Unii, jako efekt otwarcia granic, dlatego obwinianie UE za tą sytuację jest tak samo bezpodstawne.

Co do składek i późniejszego żebrania - dopóki bierzemy więcej niż wpłacamy to nie ma na co narzekać, a co do samego żebrania - to tylko dzięki temu, że ktoś jest zmuszony do wykazania, że te pieniądze zamierza spożytkować z sensem - te dotacje nie idą na marne. Bez tego systemu kasa by się rozeszła bez świadków, a o naszych własnych państwowych dofinansowaniach mogli byśmy tylko pomarzyć..

bolec71 - Wto 01 Lip, 2014

Coś dla eurosceptyków:

Cytat:
W Unii Europejskiej wchodzą w życie nowe stawki roamingowe. Za połączenie wychodzące zapłacimy nie więcej niż 97 groszy (19 eurocentów bez VAT), za połączenia przychodzące maksymalnie 25 groszy (5 eurocentów bez VAT), SMS to wydatek 31 groszy (6 eurocentów bez VAT), a koszt 1 MB danych i MMS to 1 złoty i 2 grosze (20 eurocentów bez VAT).


Sekretarz Generalny Polskiej Izby Turystyki Tomasz Rosset przytacza dane Komisji Europejskiej, według których około 28 procent osób wyłącza swoje komórki podczas zagranicznych wyjazdów. Rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowej wyjaśnia, że turyści zabezpieczają się w ten sposób, obawiając się niespodzianki w postaci wysokiego rachunku za korzystanie w usług telekomunikacyjnych za granicą.

Obniżka stawek roamingowych jest korzystna nie tylko dla turystów, ale także dla firm, które operują w różnych krajach. Zdaniem Tomasza Szymanowskiego z firmy serwersms.pl, zarówno obniżka, jak i zniesienie roamingu otwiera przed firmami nowe perspektywy. Likwidacja tej bariery spowoduje, że firmy będą chętniej kontaktować się ze swoimi klientami za granicą. Mowa między innymi o usługach wykupionych lub dostarczanych drogą SMS. W rozmowie z IAR Tomasz Szymanowski dodał, że zmniejszenie stawek roamingowych spowoduje, że Polacy pracujący za granicą chętniej będą korzystać z telefonów i numerów zarejestrowanych nad Wisłą.


Bruksela szacuje, że w porównaniu z rokiem 2007 ceny za różne usługi roamingowe spadły już o 80 do 90 procent.


http://forsal.pl/artykuly...mingu-w-ue.html

Pamiętam jak za minutę rozmowy z Francji do Polski płaciłem 7,50 PLN i 3,60 PLN za SMS-a

manfred - Wto 01 Lip, 2014

Niech jeszcze ceny pomidorów obniżą. Przestrzeń wolnego handlu, ot co.
MK-J - Sro 02 Lip, 2014

Zachwyty nad "obniżeniem roamingu" mogą dotyczyć milionów i rodzin tych, którzy szukając pracy i lepszego życia wyemigrowali z zielonej wyspy - Polski. :( M.
gathern - Sro 02 Lip, 2014

Karty SIM zagranicą rozdają praktycznie za darmo (tak na przykład jest w Oslo), a ceny są śmiesznie niskie w stosunku do zarobków, także emigranci raczej mają to gdzieś ile roaming kosztuje bo mało kto na emigracji używa polskiej komórki by dzwonić do Polski.

Ten krok to bardziej na plus dla turystów.

No i na koniec, jaka to historia jest przewrotna, z socjalistycznej gospodarki regulowanej centralnie za czasów ZSRR, wracamy do gospodarki regulowanej centralnie z tym że z Brukseli (vide kwoty mleczne, limity produkcji cukru itd.).

To tak wygląda liberalny wolny rynek ?? LOL !

bolec71 - Sro 02 Lip, 2014

gathern napisał/a:
wracamy do gospodarki regulowanej centralnie z tym że z Brukseli (vide kwoty mleczne, limity produkcji cukru itd.).


To za komuny były dopłaty dla producentów rolnych :???:

gathern napisał/a:
Ten krok to bardziej na plus dla turystów.


Nie tylko, wysokie ceny roamingu waliły po kieszeni też podróżujących w interesach. :gent:

MK-J - Sro 02 Lip, 2014

Biznesmeni podróżujący w interesach to sobie wrzucają rachunki za rozmowy w koszty. :gent: M.
bolec71 - Sro 02 Lip, 2014

Tak, oczywiście, popytaj w US. Niejeden (między innymi ja) już się zdziwił i pisał elaborat tłumacząc się z każdego połączenia w roamingu :modli:
MK-J - Sro 02 Lip, 2014

Podziel się więc tą wiedzą. Mając telefon na firmę nie można wrzucać faktur za korzystanie z tego ustrojstwa w koszty firmy :?: M.
bolec71 - Sro 02 Lip, 2014

Oczywiście że można, ale w granicach rozsądku (podobnie jest z paliwem). Jeżeli przyniesiesz rachunek za telefon opiewający na kilka tysięcy, przy przychodach firmy np. 50 tysięcy w danym miesiącu, to US zażąda wyjaśnień. Dlatego za granicą korzysta się z karty lokalnego operatora, albo wirtualnego operatora globalnego (np. WorldSim) żeby maksymalnie obniżać koszty. :gent:

Chyba że jesteś prezesem banku który ma przychody w milionach Euro, wtedy nie ma to znaczenia. :czytam:

thikim - Sro 02 Lip, 2014

Owszem obniżono ceny i chwała im za to. I tak by spadły :)
Niemniej przedwczesna Twoja radość bolec71, firmy nie wykonają praktycznie obniżenia cen roamingu. Na to jeszcze poczekamy.

bolec71 - Sro 02 Lip, 2014

Jak poczekamy, już dostałem info z Plusa o nowych cenach połączeń :???:

Czy by spadły to mam wątpliwości, bo np. z Rosji są takie same od 10 lat (14 PLN za minutę) :gent:

Jako ciekawostkę dodam, że US zakwestionował mi kiedyś połączenia wykonane z telefonu satelitarnego, ponieważ przebywałem w zasięgu sieci GSM :gent:

thikim - Sro 02 Lip, 2014

http://www.spidersweb.pl/...-to-fikcja.html
Piszę o tym.
http://biuroprasowe.orang...oamingu-orange/
Na ile zrozumiałem to dotyczy to specjalnej taryfy?
Hmm, po doczytaniu muszę jednak przyznać Ci rację. Chodziło o alternatywnego dostawcę usług roamingowych a to nie ma jednak wpływu na obniżenie cen w eurotaryfie.

bolec71 - Sro 02 Lip, 2014

Tak to chodzi o ARP, czyli za granicą wybierasz sobie (jeśli chcesz) innego dostawcę usług. :gent:

Coś podobnego było testowane przez operatorów satelitarnych (mając Inmarsata mogłem parę lat temu wybrać sobie w jakimś rejonie dostawcę usług np. Thuraya) ale nie wypaliło i już zrezygnowano z tego :czytam:

gathern - Pią 11 Lip, 2014

Korwin walnął Boniemu w Brukseli :lol: :lol: :lol:

Cytat:
Jak mówi Korwin-Mikke w rozmowie z naTemat, zrobił to dlatego, że w 1992 roku podczas prac nad ustawą lustracyjną Boni nazwał go z mównicy sejmowej idiotą i oszołomem. Już kilka tygodni temu w rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy" prezes Nowej Prawicy zapewniał, że jak zobaczy Michała Boniego, to "da mu w mordę".


Chodziło o to że Boni w 1992 roku zarzekał się że nie był agentem, a wiele lat później wyszło że jednak był współpracownikiem SB o pseudonimie "Znak".

I za to lubię Korwina, jest konsekwentny i nie zmienia swoich poglądów jak reszta tego zakłamanego politycznego bagna.

bolec71 - Pią 11 Lip, 2014

gathern napisał/a:
I za to lubię Korwina, jest konsekwentny i nie zmienia swoich poglądów jak reszta tego zakłamanego politycznego bagna.


Dla mnie to debil, szczególnie po wypowiedziach o separatystach na Ukrainie i Hitlerze :!:

gathern - Pią 11 Lip, 2014

A wsłuchałeś się w CAŁOŚĆ jego wypowiedzi, czy łyknąłeś tylko papkę podaną przez TVN ?

Boni za to że podpisał COKOLWIEK z SB nie powinien mieć prawa brania udziału w życiu publicznym (i to chciał wykonać w 1992 roku Mikke, czyli dekomunizacja państwa - każdy wie jak się to skończyło - ogólną paniką rządu), no ale sorry takie mamy państwo że do dziś u władzy są komuchy tak naprawdę.

I zobacz sobie co ludzie piszą na facebooku Korwina:

zacytuję jeden komentarz: jedyny polityk który robi to, co obiecuje

I nie jest to mało ludzi, ale tysiące.

Nasze pokolenie ma dość oszukiwania nas, dość okradania nas przez słodko pierdzących cwaniaczków jak DT, JK, LM i inni. Od 20 lat doprowadzili do tego że nasze pokolenia ma wyjście albo emigrować, albo pracować za psie pieniądze i wegetować bez możliwości nawet założenia rodziny bo warunki dla nas młodych są po prostu żenujące, a w kraju tymczasem miliony kradną cwaniaki z partii politycznych, wszędzie nepotyzm, korupcja i NIKT się nie chce za to ruszyć. Dlatego za rok KNP przekroczy 10% i zacznie się marsz na rozbicie tego burdelu.

bolec71 - Pią 11 Lip, 2014

gathern napisał/a:
A wsłuchałeś się w CAŁOŚĆ jego wypowiedzi, czy łyknąłeś tylko papkę podaną przez TVN ?


Tak, jak będę miał czas to wkleję linki do tych rozmów (m.in. u Olejnik) w których to mówił. :zly4:

Wypowiedź debila o Hitlerze:

https://www.youtube.com/watch?v=GxW_m6doKww

Wypowiedź debila o Ukrainie:

https://www.youtube.com/watch?v=395uAkWMmmI

:gent:

klm - Pią 11 Lip, 2014

gathern napisał/a:
Boni za to że podpisał COKOLWIEK z SB nie powinien mieć prawa brania udziału w życiu publicznym


Nie żebym się z Tobą nie zgadzał, ale jak już piszesz COKOLWIEK, to dotyczy to również Korwina.

gathern - Pią 11 Lip, 2014

Przypominam że Boni nam chciał zafundować ACTA komuch jeden.

Władza NIE DZIAŁA w interesie nas obywateli, działają tylko w swoim interesie, dziś głosując broniąc Sienkiewicza splunęli kolejny raz społeczeństwu w twarz i Ty się dziwisz że ludzie się radykalizują ??

No to jest akurat prawda, że Korwin też nie powinien być w obiegu polityki, ale jako jedyny w 1992 próbował to bagno oczyścić.

Kuźwa Czechy, Niemcy, Węgry i inni jakoś zrobili porządek w swoich krajach, a u nas cwele się uwłaszczyły na państwie i przez ponad 20 lat przy korycie siedzą, ja nie wiem jak to się mogło stać że taki duży naród a tak się dał zrobić.

bolec71 - Pią 11 Lip, 2014

Wpis JKM na Facebook:

Cytat:
"Według ostatnich doniesień wojska Republiki Ukraińskiej odbiły większość Obwodu Ługańskiego (po ukraińsku Łuhanśk) – i w rekach separatystów pozostało samo miasto Ługańsk oraz Obwód Doniecki. Wydaje się, że koniec jest blisko. Żołnierzom walczącym o rosyjskość Doniecka i Ługańska można współczuć – i należy podziwiać. Tak samo jak podziwiamy naszych Żołnierzy Wyklętych. Wiedzieli oni, że nie pomoże im Zachód, że mają przeciwko sobie Sowiety – dokładnie tak samo, jak bohaterscy żołnierze Doniecka mają przeciwko sobie Zachód i wiedzą, że nie pomoże im Rosja".

"Włodzimierz Włodzimierzowicz Putin wie, że JE Barak Hussein Obama tylko czeka na okazję, by uderzyć na Rosję – nawet ryzykując III Wojnę Światową. Więc zacisnął zęby – i stoi z bronią u nogi".

"Żołnierze Wyklęci jeszcze walczą... Ale flagi Noworosji niedługo znikną z ulic Ługańska. Niektórzy Polacy wzruszają ramionami. Dokładnie tak samo, jak w 1947 roku wzruszał ramionami Francuz czy Anglik, gdy usłyszał, że w dzikiej Polsce ktoś jeszcze strzela do komunistów..."


Teraz Gathern wyraź słowa podziwu dla JKM :!: :!: :!:

a Ty? - Pią 11 Lip, 2014

Dzisiejsza zrealizowana przed wyborcza obietnica JKM przyciągnęła w ciągu kilku godzin prawie tysiąc nowych osób na jego profilu. Ma już ich ... 444 tys. (a więc sporo więcej odbiorców niż każda polska dzienna gazeta sprzedaje egzemplarzy). https://www.facebook.com/janusz.korwin.mikke


W samo sedno. Paradoksalnie gdyby każdy z tłuków przy władzy wiedział, że może dostać w mordę za wrzucanie komuś od najgorszych - a to jest obecnie standardem i stanowi 90% wypowiedzi wszystkich głąbów występujących w mediach - kultura wróciła by nagle na łamy gazet i do telewizorów.

W innych krajach są konkretne bijatyki, w porównaniu do liścia JKM :P
https://pbs.twimg.com/media/BsQ30Q8IIAAeiA2.jpg

Arrakis - Pią 11 Lip, 2014

bolec71 napisał/a:
gathern napisał/a:
A wsłuchałeś się w CAŁOŚĆ jego wypowiedzi, czy łyknąłeś tylko papkę podaną przez TVN ?


Tak, jak będę miał czas to wkleję linki do tych rozmów (m.in. u Olejnik) w których to mówił. :zly4:

Wypowiedź debila o Hitlerze:

https://www.youtube.com/watch?v=GxW_m6doKww

:gent:

No cóż. Odsłuchałem to nagranie i nie powiedział on tam nic niezwykłego. Może H. wiedział, a może nie. Jest duża nagroda dla kogoś, kto udowodni, że wiedział i jak na razie nikt się taki nie znalazł. Czego nie zrozumiałeś w tej wypowiedzi?

Coś mi się widzi, że z JKM wyrasta wróg publiczny nr 2 zaraz po prezesie. :oops1:

Arrakis

bolec71 - Pią 11 Lip, 2014

Zdaje mi się że Bandera też twierdził, że nie wiedział nic o zbrodniach UPA :brawo: I chyba też nie ma dowodów, że wiedział :zly4:

A jak na razie to w Zet-ce podali, że nie będą zapraszali do studia przedstawicieli KNP. :gent:

Resurrected - Pią 11 Lip, 2014

Jeżeli chodzi o mnie, to nie mogę wyjść z podziwu, jak nasz naród, tak doświadczony przez komunę, wybrał na okres dwóch kadencji prezydenta, byłego aparatczyka. A co na korytarzach sejmowych demokratycznego państwa, robi towarzysz Miller?
Korwin to świr, ale z jednym miał rację. Pełna dekomunizacja. Nie zrobiliśmy tego i czerwone krawaty, są obecnie milionerami. To nie jest normalne.
Inna sprawa, to brak wymogu badań psychologicznych, dla kandydatów do parlamentów tworzących prawo. Byłby spokój z Korwinem, Niesiołowskim, czy też Pawłowicz.

bolec71 - Pią 11 Lip, 2014

Resurrected napisał/a:
Jeżeli chodzi o mnie, to nie mogę wyjść z podziwu, jak nasz naród, tak doświadczony przez komunę


Ja z kolei nie mogę wyjść z podziwu, jak przedstawiciel naszego narodu, tak doświadczonego przez Niemców pod przywództwem Hitlera może napisać że "Hitler nie wiedział o holokauście. :x :x :x :x :x

Arrakis - Pią 11 Lip, 2014

bolec71 napisał/a:
Zdaje mi się że Bandera też twierdził, że nie wiedział nic o zbrodniach UPA :brawo: I chyba też nie ma dowodów, że wiedział :zly4:

A jak na razie to w Zet-ce podali, że nie będą zapraszali do studia przedstawicieli KNP. :gent:

U was to biją Murzynów bolec. Szybka zmiana tematu bo się znowu zapędziłeś.

Arrakis

bolec71 - Pią 11 Lip, 2014

Nie zapędziłem się tylko reaguję na głupoty. Na publicznym forum za negowanie udziału Hitlera w Holokauście powinien być ban :!:
Liber - Pią 11 Lip, 2014

Wiedział, ba mało tego był autorem zagłady Żydów. W "Dziennikach" Goebbels przedstawia masę dowodów na wiedzę Hitlera w tym zakresie. Przy wielu okazjach Hitler mówił o Żydach w niezwykle prymitywny sposób....
gathern - Pią 11 Lip, 2014

http://www.youtube.com/watch?v=rxTVzzmo8tw

Jak Niesioł szarpał tam jakąś babę to było ok bolec (w dodatku mówiąc do niej chamsko - won) ??

A jak Korwin odwinął liścia Boniemu to już płacz niewiniątek.

Pełna zgoda przed startem na jakiekolwiek stanowisko publiczne powinny być badania psychologiczne, bo w każdej partii mają wariatów, nawet w KNP.

Arrakis - Pią 11 Lip, 2014

bolec71 napisał/a:
Nie zapędziłem się tylko reaguję na głupoty. Na publicznym forum za negowanie udziału Hitlera w Holokauście powinien być ban :!:


To co piszesz nazwałbym delikatnie nadinterpretacją w celu dopasowania do z góry założonej teorii. Skoro sam podałeś to nagranie, to odsłuchaj je tyle razy ile będzie trzeba do zrozumienia jego treści.
Przy okazji, nazwanie kogoś publicznie debilem, który to paragraf?
Na przyszłość, dla własnego dobra, zanim coś napiszesz, zastanów się trochę (a najlepiej poproś jakiegoś moderatora o porządki). :gent:

Arrakis

a Ty? - Pią 11 Lip, 2014

Byli SB-ecy, Jerzy Urban, Palikot, Niesiołowski do mediów. JKM bojkot, bo spoliczkował innego mężczyznę?

Cytat:
Zgodnie z zapowiedzią spoliczkowałem właśnie p.Michała Boniego.
Zrobiłem to w miejscu dyskretnym, w saloniku MSZ, w obecności kilkunastu osób na poziomie - by oszczędzić p.Boniemu wstydu publicznego. Ku mojemu zdumieniu ta gnida, zamiast przysłać mi sekundantów żądając satysfakcji, natychmiast się tym pochwaliła!!!
Gdyby wiedział, to bym, zamiast policzkować, napluł mu w twarz...
Dla nieświadomych: jestem autorem Uchwały Lustracyjnej - która ujawniła nazwiska byłych agentów SB i UB (tych, co nadal pracowali dla bezpieki III RP, Antoni Macierewicz niestety nie ujawnił...). Po tej Uchwale p.Boni pojawił się w telewizji, publicznie mnie zbeształ, zwymyślał od ostatnich - i oświadczył, że muszę być niespełna rozumu. Po czym po kilku latach przyznał się, że agentem był - i nigdy mnie za te słowa nie przeprosił.


Cytat:
Ta gnida miast wysłać sekundanta popłakała się na Twitterze. Żałuję, że dałem mu z liścia. Ten człowiek nie ma zdolności honorowej i powinienem mu napluć w twarz - Janusz Korwin-Mikke

MK-J - Pią 11 Lip, 2014

Proszę zakończyć dywagacje z użyciem inwektyw i o inwektywach :!: Jeżeli ten poboczny wątek będzie nadal kontynuowany, moderacja zadba o porządki w sposób następujący: posty nie na temat wylecą w kosmos, a autor wyzwisk zarobi pasek. Tymczasem :brzeg: MK-J
grzeg_sz - Pią 11 Lip, 2014

W temacie JKM oraz MB był świetny komentarz:
milicja!!! milicja!!!
UBeka biją

proszę o wybaczenie OT :)

maxikasek - Sob 12 Lip, 2014

Resurrected napisał/a:
Pełna dekomunizacja. Nie zrobiliśmy tego i czerwone krawaty, są obecnie milionerami. To nie jest normalne.

Nie tylko czerwone krawaty. Przypomnę jak powstał majątek partyjny PC czy takiej dawno zapomnianej partyjki SD- który sprytnie przejął Piskorski.
A także byłych partyjnych aparatczyków, dziś nastojaszczych zwolenników dekomunizacji i lustracji jak MArek Król.
Kilku działaczy byłej "S" też się dorobiło na przemianach...

Liber - Sob 12 Lip, 2014

Na miejscu JKM powiedziałbym, że nic się nie stało, Polacy nic się nie stało! Być może mieliśmy do czynienia z prowokacją, wszak: "Łotry i głupcy bywają dla siebie wzajemnie pobłażliwi, ale kiedy zjawi się człowiek o rzeczywistym talencie, rozumie, odwadze i prawości - natychmiast powstają przeciwko niemu i jeśli nie mogą ściągnąć go w dół, to przynajmniej próbują oczernić jego charakter..." Tajny współpracownik urzędu bezpieczeństwa dostał z liścia ...pierwsza runda dla JKM ;)
thikim - Sob 12 Lip, 2014

Tytuł artykułu:
"Burza w sieci po spoliczkowaniu Michała Boniego"
http://wiadomosci.onet.pl...a-boniego/6rzse
Cały artykuł o niezliczonych wyrazach oburzenia na Korwina.
I rzeczywiście jest burza, ale na odwrót, komentarze pod artykułem są jednoznaczne w kwestii poparcia. 90 % poparcia w rodzaju:
taka była obietnica przedwyborcza i Korwin obietnic dotrzymuje :lol:
No ale to nadaje się bardziej do innych wątków.
Może kontynuujmy temat w trochę innym kierunku. 10 lat w UE.
A co będzie za kolejne 10 lat w UE?
Ukraina w UE? Turcja w UE? Plan na włączenie Japonii do UE?? :lol:
A może przeciwnie. Wielka Brytania całkowicie poza UE.
Podział UE na dwie UE różnych prędkości jak to proponowali niektórzy.
Czy też rozpad UE?

bolec71 - Sob 12 Lip, 2014

thikim napisał/a:
90 % poparcia w rodzaju:

taka była obietnica przedwyborcza i Korwin obietnic dotrzymuje


Świadczy to tylko o tępocie umysłowej sporej części naszego społeczeństwa :x

Gość chwali Hitlera, mówi publicznie że kobiety lubią być gwałcone, kocha Putina, pierdoooli w Brukseli że Wlk. Brytania jest pod okupacją Normanów od 1000 lat, a głupie polaczki się cieszą :x

MK-J - Sob 12 Lip, 2014

W temacie "starcia" europosłów: JKM vs Boni
Cytat:

Michał Boni i jego problem. Co najmniej dwukrotnie skłamał na swój temat, a to wiele zmienia…


Mam kłopot z napaścią na Michała Boniego ze strony Janusza Korwin-Mikkego. Przemoc fizyczna nie może regulować sporów w życiu demokratycznego państwa.

Bo choć Korwin nie nazywa tego przemocą, a jedynie zachowaniem honorowym (honorową odpowiedzią na znieważenie go przez Boniego przed laty), jest to przecież zachowanie podpadające pod paragrafy kodeksu karnego. I jeśli Boni lub MSZ (lub razem) wytoczą mu sprawę karną, Korwin przegra. Nie przegrałby może za cesarza Wilhelma II, ale dziś przegra. I dobrze, inaczej mielibyśmy plagę samosądów.

Z drugiej jednak strony mam kłopot z jednoznacznym stanięciem po stronie Michała Boniego. Nie co do formy postępku Korwin-Mikkego. Nie dlatego, że bronię racji Korwin-Mikkego, który czuł się obrażony. To są racje z poziomu praw osobistych, a właściwie indywidualnego postrzegania tych praw przez polityka KNP – nic mi do tego. Chodzi mi to publiczną postawę Michała Boniego w sprawie, która przed laty poróżniła obu panów.

Jak wiadomo, Michał Boni znalazł się na tzw. liście Macierewicza i nie znalazł się tam przez pomyłkę. Bo Boni rzeczywiście podpisał zobowiązanie do współpracy i to był powód, dla którego został zaliczony do grona tajnych współpracowników SB.

Z drugiej strony, o ile wiadomo z jego relacji, podpisanie tego dokumentu nastąpiło w dość trudnych dla niego okolicznościach, a potem - znowu wedle jego słów - spotykając się z oficerem prowadzącym starał się kluczyć i nie mówić nic istotnego. Nie znam dokumentów tej sprawy, trudno mi więc ustosunkować się do wersji Boniego. Ale wiem, że Michał Boni co najmniej dwukrotnie skłamał na swój temat, a to wiele zmienia.

Po pierwsze, w 1992 r. kiedy awanturował się, że znalazł się na „liście Macierewicza” niesłusznie. Znalazł się tam – otóż - słusznie, bo ówczesny szef MSW miał sporządzić jedynie wykaz osób, które SB uważała za swoich współpracowników. A Boniego niewątpliwie SB uważała za tajnego współpracownika. Co nie znaczy, że realnie szkodził ludziom – to są dwie różne sprawy. Niemniej jego poza skrzywdzonej niewinności była fałszywa – i tu Korwin-Mikke ma rację.

Drugi raz Michał Boni skłamał wiosną tego roku, w kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. W jednej z audycji TOK FM opowiadał historię swojego werbunku i nie powiedział jasno, jakiego rodzaju dokument wówczas podpisał. Dziennikarz prowadzący rozmowę zasugerował wtedy (nie wiem, czy z niewiedzy, czy ze stronniczości), że to była deklaracja lojalności. Michał Boni to potwierdził dodając coś w rodzaju:
Ale mam satysfakcję, że to z siebie wyrzuciłem, niewielu byłoby na to stać.

No cóż, tu kłamał już zupełnie bezwstydnie. Bo różnica między podpisaniem deklaracji lojalności wobec PRL, a podpisaniem zobowiązania do współpracy z SB jest fundamentalna. Pierwsze jest rodzajem zhołdowania przez komunistyczne władze, ale z niego nic nie wynika, a już na pewno na tej podstawie SB nie rejestrowała delikwenta jako swojego tajnego współpracownika. Drugie jest zgodą na donoszenie.

Przez lata w całej tej historii zawsze było mi trochę żal Michała Boniego, bo wplątał się w to uwikłanie nieco przypadkiem i zdaje się, że wiele nie zaszkodził ludziom z podziemia (nie wiem, może nie zaszkodził wcale). Ale z biegiem lat, w miarę jak Boni z mozołem czyści swoją przeszłość, brnąc z kłamstwa w kłamstwo, jest mi go żal coraz mniej.

R. Graczyk

LINK

thikim - Sob 12 Lip, 2014

Boni nie tylko skłamał - oczywiście przypadkiem skłamał. Przypadkiem atakował Korwina, przypadkiem twierdził że nie jest współpracownikiem, żeby potem przypadkiem jednak przyznać że był.
Wszystkie te kłamstwa były oczywiście przypadkowe.
I później jeszcze twierdził że donosił ale nieszkodliwie. Jaką wartość mają kolejne zapewnienia tego pana? Retorycznie pytam.
Nie powinno go być w polityce od lat. Był jednak wcześniej związany z PDT i to chyba wszystko wyjaśnia.
Tak samo nie powinno być w polityce ludzi którzy pluli publicznie na Kościół by w 1989 na wyścigi przechodzić duchowy "chrzest". Tutaj jednak ewidentnie jest wina naszych kościelnych dostojników że taką sytuację zaakceptowali i sami się z nimi skumali. To jednak ludzie widzieli i rozumieli co się stało, że nie wiele się zmieniło.

Liber - Sob 12 Lip, 2014

Cytat:
I później jeszcze twierdził że donosił ale nieszkodliwie...


Nie ma takiej opcji. Każdy donos szkodził. W Polsce nie przeprowadzono dokładnej lustracji i dekomunizacji, dlatego w życiu publicznym mamy to co mamy. :brawo:

bolec71 - Sro 16 Lip, 2014

A tu wyczyny "polaczka-buraka" w PE:

http://wiadomosci.gazeta....asto#BoxWiadTxt

Arrakis - Sro 16 Lip, 2014

No i? Co w tej wypowiedzi było nie tak?

Arrakis

bolec71 - Sro 16 Lip, 2014

"nigger" jest obraźliwym określeniem Murzyna, ja rozumiem że JKM nie zna angielskiego, ale są tłumacze chyba.

"nigger" = "czarnuch"

"ebony, black" = "murzyn"

Więc niech JKM nie pisze na Facebooku, że mówił "murzyni", tylko że mówił "czarnuchy" :gent:

Czekam kiedy użyje słowa np. "fag" (pedał).

Na temat jego angielszczyzny lepiej się nie wypowiadać, bo Google Translator lepiej buduje zdania.

Stevie - Sro 16 Lip, 2014

Lepiej gada po angielsku niż niejeden z - pożal sie Boże - (p)osłów. Nie jest to może język szekspirowski , ale nawet nieźle sobie radził.
I przepraszam, a "murzyńskość" to poprawna forma? Lepiej zabrzmiało z harwardzkim akcentem? :roll:
No bez przesady, powiedział to, co wielu mówi po cichu. I to mi się podoba.
Ta poprawność polityczna głoszona w wiodące media rynsztokowe już staje się wręcz śmieszna zahaczająca o absurdalność.
:gent:

P.S. A różnica miedzy pedałem, a homoseksualistą jest uwidoczniona poniżej.



Więc, rzeczy nazywajmy po imieniu :gwizdze:

Ditz - Sro 16 Lip, 2014

Cytat:
"nigger" jest obraźliwym określeniem Murzyna, ja rozumiem że JKM nie zna angielskiego, ale są tłumacze chyba.

"nigger" = "czarnuch"

"ebony, black" = "murzyn"

Więc niech JKM nie pisze na Facebooku, że mówił "murzyni", tylko że mówił "czarnuchy" :gent:

Czekam kiedy użyje słowa np. "fag" (pedał).

Na temat jego angielszczyzny lepiej się nie wypowiadać, bo Google Translator lepiej buduje zdania.


I Ty go za to krytykujesz? Ty który 2 posty wcześniej używasz określenia ,,polaczek"?

Zresztą JKM użył 2 słów - ,,nigger" (faktyczne niefortunne), ale kilka sekund później ,,negro", czyli w wydźwięku zbliżone do naszego ,,murzyn".

Henryk Kwinto - Sro 16 Lip, 2014

bolec71, że też jeszcze nie jesteś w polityce. Nadajesz się !! Chłopie, marnujesz się! Z taka postawą świat polityki stoi przed Tobą otworem! Nic, tylko rób karierę - masz przeogromne szanse.

A przy okazji - takie jest moje zdanie nt pedałów

A co do poprawności politycznej - tu jest ona pokazana znakomicie.

W końcu ktoś wygarnął baranom prawdę. A tak w praktyce wyglądają wybory do koryta:

Cytat:
Na początku miało być glosowanie w sprawie mianowania czterech tymczasowych (do 1-XI) towarzyszy komisarzy. Ktoś zażądał, by każdego zatwierdzano osobno. Ktoś spytał, czy to prawda, że konsekwencją ich mianowania będzie miedzy innymi to, że będą on otrzymywali dożywotnio b.wysokie emerytury. P.Marcin Schultz odparł, że na ostatnie pytanie nie może odpowiedzieć (?!) a "było ustalone", że głosowanie będzie en bloc. Pod naciskiem zgodził się poddać to pod głosowanie. 275 CEPów było za głosowaniem łącznie, 250 przeciwko. Ktoś wrzasnął, że chce wiedzieć, co z tymi emeryturami... P.Schultz wyraził zdziwienie, że gość nie zna przepisów - więc niech się dokształci - i zarządził głosowanie. Po 20 sekundach czwórka euro-komisarzy była zatwierdzona.
Solidarność ludzi biorących za nic grubą forsę jest widoczna gołym okiem.

H.K. :bye:

bolec71 - Sro 16 Lip, 2014

Widzę, że forum szybko ewoluuje, jeszcze miesiąc temu za "pedałów" leciały paski, no proszę, czekam na pełny liberalizm i dopuszczenie zwrotów: trep, szwej, biedak, jako potocznych określeń żołnierza , oraz "syf" jako zwyczajowego określenia SZ RP . :gent:
Arrakis - Czw 17 Lip, 2014

Moim skromnym zdaniem wyszła niedostateczna znajomość j. angielskiego u JKM, która i tak jest o niebo lepsza od wielu naszych wybrańców. Jak dla mnie to próbował tłumaczyć dosłownie polską przenośnię Murzyn. Co, jak co, to przynajmniej 90% tych oburzonych w europarlamencie powinno zauważyć problemy z językiem.
A ta cała poprawność polityczna w europarlamencie? Zakłamani bigoci.

Arrakis

~~Ad~~ - Czw 17 Lip, 2014

Poprawność polityczna jest idiotyzmem i większość się z tym zgadza. Niestety lata trucia na ten temat, nawet na tym forum powoduje samoograniczenia i samocenzurę ludzi. Jeżeli natomiast się ktoś wychyli, to dostaje po głowie albo zamykany jest kolejny temat dyskusji w chili gdy zaczyna nabierać rumieńców, trochę tak jak z tym wyłączeniem mikrofonu JK-M.
Co do oburzania się na ostre słowa i czasami czyny JK-M, to rzeczywiście dziennikarzy mainstreamu pokręciło już maksymalnie. Robią większą szopkę ze słówka lub policzka, niż z całych godzin taśm z nagraniami "wybrańców", którzy jawnie pokazali o co im chodzi i gdzie mają wyborców.
Jak widać w PE jest tak samo, czyli układ, kasa i mainstream....
Nie jestem prorokiem, ale gołym okiem widać, że to na dłuższą metę się nie utrzyma przynajmniej w takim kształcie. :gent:

grzeg_sz - Czw 17 Lip, 2014

Parlament Europejski oczami KNP :)
Ja też chcę tak pracować :D


Raven24 - Czw 17 Lip, 2014

Cytat:
Widzę, że forum szybko ewoluuje, jeszcze miesiąc temu za "pedałów" leciały paski, no proszę, czekam na pełny liberalizm i dopuszczenie zwrotów: trep, szwej, biedak, jako potocznych określeń żołnierza , oraz "syf" jako zwyczajowego określenia SZ RP

Oj, Bolec, jak nie masz gdzie uderzyć to "we wojsko" i emocje. Kiepskie argumenty przytoczyłeś.
Korwin mówi z polskim akcentem ale poprawnie. Jak zauważył Arrakis wypowiedź jak wypowiedź.
Ot - "wygarnał baranom prawdę" jak napisał HK. :gent:
p.s.
chciałbym, aby taki poziom angielskiego jak Korwin, miały osoby na Wiejskiej :cool:

Benon - Czw 17 Lip, 2014

Będąc kiedyś na kursie językowym, z ciekawości właśnie zapytałem się jakie jest tłumaczenie słowa nigger, negro i nigga. Nigger i negro znaczą to samo, chociaż częściej używa się słowa nigger. Jedno i drugie jest odpowiednikiem polskiego MURZYN. Nigga natomiast to po polsku "czarnuch" i używają tego głównie tak zwane "elity", wiadomo o kogo chodzi. Problemem jest natomiast to, że trzeba dobrze słuchać rozmówcy, bo nigga i nigger brzmią bardzo podobnie, a z dodatkiem odpowiedniego akcentu nawet identycznie i tylko od dalszego kontekstu wypowiedzi może wynikać "co autor miał na myśli".

A moim zdaniem Korwin miał na myśli i jedno i drugie. I w obu przypadkach miał rację.

bolec71 - Czw 17 Lip, 2014

"nigger" i "niggra" znaczą dokładnie to samo - czarnuch. Niggra (nigga) mówi się na południu USA.
Odpowiednikiem "murzyna" jest "black" albo "ebony". :gent:

Podobnie na latynosa można powiedzieć "oiler" i czekać aż cię zastrzeli.

Benon - Czw 17 Lip, 2014

Ebony, Pani lektor mówiła, że znaczy bardziej "czarnoskóry". A black, to wiadomo, że znaczy CZARNY, a nie "murzyn". W wielu filmach jak łapią jakiegoś gangstera czarnoskórego to powtarzają jak mantrę " Why me ? Because I'm black ?", czy tam podobne zwroty. Ciekawa sprawa z tym co piszesz o nigger i nigga, mnie uczono inaczej (ale wiadomo jak działa szkolnictwo wojskowe :cool: ).
FAZI 1 - Czw 17 Lip, 2014

W jezyku angielskim nie ma odpowiednika naszego "murzyna". "Black" to po prostu "czarny", a "ebony" to hebanowy/ciemny.

:efendi2: za OT.

bolec71 - Czw 17 Lip, 2014

FAZI 1, tak to deliberować można czy "war jacket" to odpowiednik naszej "Marynarki Wojennej" :gent:

Językoznawcą nie jestem, ale praktykiem już tak.

Sorry za OT.

FAZI 1 - Czw 17 Lip, 2014

Ponizej najbardziej prawdopodobna etymologia polskiego slowa "murzyn". "Murzyn" = "brudny". Dlatego mowi sie i uwaza ze jest to slowo obrazliwe dla czarnoskorych.
http://www.poznan.pl/mim/...d&word=umurzony
Cytat:
umurzony
umurzony [ubrudzony, zwłaszcza uczerniony węglem, sadzą itp.]: Mąż zaraz przyjdzie, tylko się umyje, bo składał węgle i trochę umurzony. Inform. Coś taki umurzóny jak kóminiorz!

I jeszcze jedno:
http://forum.gazeta.pl/fo...leziony_po.html
Cytat:
Używanie polskiego określenia: "murzyn" tj umurzony, umurusany czyli brudny - jest w pewnym stopniu obrazliwe. Dla tzw białego porównywalne było by określenie rudy, ryży lub piegowaty. Co prawda te określenia były by bliższe prawdy niż murzyn (jako umurusany czyli brudny)

gathern - Czw 17 Lip, 2014

Ale co Korwin takiego powiedział ??

Że młodzi obecnie muszą zapier****ć za psie pieniądze jak czarnuchy to może nie prawda ?? A tymczasem spasione mordy politycznych obiboków przyznają sobie kolejne przywileje w Brukseli.

Co prawda ich w oczy kole ?

Może scenariusz się sprawdzi ale jeszcze kilka lat będą nas młodych traktować jak śmieci i dalej będzie bezrobocie na południu europy na poziomie 20-30% i mamy niezły podkład pod rewolucję. Już ostatnie wybory do PE pokazały że coraz więcej ludzi ma dość tego burdelu (m.in. wygrane Le Pen we Francji, wygrana UKIP w Wlk.Brytanii, wynik Korwina w Polsce).

Powiem krótko - my już nie kupujemy tego poprawnie politycznego g*wna. I ja nie żałuję że głosowałem na KNP (co prawda nie na Korwina osobowo, ale na KNP jako ugrupowanie). Bo mam dość tego słodkiego pieprzenia gdy w tym samym czasie jesteśmy dymani na wszystkie strony, osoby przedsiębiorcze mają tylko kłody pod nogi, podatki, opłaty, a wszystko to później "konsumuje" grupa cwaniaczków z Brukseli. Wolny rynek w europie ?? Śmiech na sali ... NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO ! Limity, wytyczne, określone przepisy na każdą pierdołę, że nawet sobie rolnik nie może np. sera produkować bez stosu zaświadczeń, papierów i innego badziewia. To jest chore jak cholera i trzeba to wypalać żywym ogniem.

bolec71 - Czw 17 Lip, 2014

gathern napisał/a:
Że młodzi obecnie muszą zapier****ć za psie pieniądze jak czarnuchy to może nie prawda ??


Prawda, a to wszystko przez "pedalstwo" :zly2:

Nie wiedziałem, że w Norwegii tak słabo płacą :zly4:

Arrakis - Czw 17 Lip, 2014

Cytat:
Prawda, a to wszystko przez "pedalstwo" :zly2:

Nie wiedziałem bolec, że z ciebie taki niepoprawny politycznie.

Arrakis

puchatek - Czw 17 Lip, 2014

Myślę, że bolec to przede wszystkim "tytan przekory", zdaje się, że pracuje zgodnie z czystymi zasadami wolnego rynku, a gdyby ktoś chciał regulować, chronić itp. go w kontraktowaniu swojej pracy to chyba pogoniłby takiego socjalistę gdzie pieprz rośnie...,
no ale z przekory (i z daleka) to można chwalić nawet socjalizm w wydaniu IIIRP

a niuanse języka wykraczają nie tylko, że poza poziom kursów "we wojsku", ale często poza lektorów na tych kursach...

a Korwin?
dla mnie jest Gość; dał w ryja (tak bo zakłamany donosiciel bezpieki to inaczej świnia), a teraz otwarcie powiedział co myśli o socjalistach z UE...
I w zasadzie to kogo on niby obraził słowem "czarnuch"? Te 20 milionów bezrobotnych, czy może mitycznych murzynów?

Jak tak dalej rewolucja będzie się rozprzestrzeniać w Eurokołchozie, to nie wolno będzie użyć słowa murzyn.

No a dla relaksu rasistowski żart:

na pokładzie statku płynie ojciec z synem (murzyni), nagle okazało się, że katastrofa, że za dużo ludzi i część musi wyskoczyć za burtę by reszta mogła przeżyć, więc kapitan, jako pierwszy po bogu na pokładzie, że będą wyskakiwać według alfabetu i pierwsi mają skoczyć afroamerykanie - czarny synek pyta taty czy to nie oni? nie synu,to nie my...
za chwilę pora na skok blacks, i znów pytanie tato czy to nie my? nie synu, to nie my...,
tak samo było przy colored, aż w końcu przy ebony ojciec nie wytrzymał pytania syna i mówi: synu dziś jesteśmy niggers, f*ckin' niggers

Arrakis - Czw 17 Lip, 2014

Cytat:
Jak tak dalej rewolucja będzie się rozprzestrzeniać w Eurokołchozie, to nie wolno będzie użyć słowa murzyn.

Ponieważ nie pamiętam, w którym kraju dobrali się do tatusia i mamusi zastępując poprawnym politycznie opiekunem?

Arrakis

gathern - Czw 17 Lip, 2014

bolec71 napisał/a:
gathern napisał/a:
Że młodzi obecnie muszą zapier****ć za psie pieniądze jak czarnuchy to może nie prawda ??


Prawda, a to wszystko przez "pedalstwo" :zly2:

Nie wiedziałem, że w Norwegii tak słabo płacą :zly4:


Przez PRZERGULOWANIE RYNKU ! Gdyby łatwiej się prowadziło działalność gospodarczą w europie ogólnie i mniejsze by były obciążenia podatkowe to zapewniam Cię że by gospodarki kwitły, jednak grupa bałwanów z Brukseli "udowadnia" potrzebę swojego istnienia poprzez wymyślanie kolejnych bzdur, regulacji itd.

Ja nie narzekam, Norwegia nie jest w UE i jak coś im się nie podoba z regulacji unijnych to tego po prostu nie przyjmują. I jako naród, Norwegowie mają głęboko gdzieś wchodzenie do UE.

bolec71 - Pią 18 Lip, 2014

Kolejna debilna wypowiedź idola co niektórych:

Cytat:
- Jakim prawem pan posądza o to [zestrzelenie samolotu - red.] JE Włodzimierza Putina? Jaką korzyść miałby pan Putin z zestrzelenia tego samolotu? - pytał Janusz Korwin-Mikke prowadzącego program "Ustalmy Jedno". Zdaniem europosła Kongresu Nowej Prawicy, "najbardziej prawdopodobna hipoteza jest taka, że Ukraińcy mieli zestrzelić samolot z panem Putinem". - Tylko się pomylili niestety, biedaki. Nie widzę innego wyjaśnienia - powiedział. - Człowiek, który podejrzewa o to Rosjan albo separatystów, ma nie po kolei w głowie - dodał.


http://wiadomosci.gazeta....asto#BoxWiadTxt

FAZI 1 - Pią 18 Lip, 2014

No nic, to już trzeci polityk, który wg. mnie powinien przebywać nie w tym miejscu w którym przebywa.
bolec71 - Pią 18 Lip, 2014

Ciekawe dlaczego nasze służby jeszcze nie "wykryły" powiązań JKM i KNP z Moskwą, bo praktycznie wszystko co ten idiota mówi jest na rękę Putinowi :zly4:
~~Ad~~ - Pią 18 Lip, 2014

To, że Rosjanie nie mieli interesu w zestrzeleniu samolotu pasażerskiego, to prawda. No ale z resztą trudno się pogodzić, bo jednak wszytko wskazuje, że to tzw. separatyści pomylili się nie wiedząc do czego strzelają, a jak mleko się rozlało, to jak zwykle to bywa zrzucają winę na kogo innego. Co do możliwej pomyłki, to przypomnijcie sobie zestrzelenie Su-22 w Ustce. :gent:
bolec71 - Pią 18 Lip, 2014

Tutaj jest program Onetu z całą wypowiedzią Mikke:

http://wiadomosci.onet.pl...-po-kolei/vl27y

FAZI 1 - Pią 18 Lip, 2014

~~Ad~~, nie ten temat. Proszę.
~~Ad~~ - Pią 18 Lip, 2014

Jak mnie zawracasz uwagę, to zwróć też innym, bo ja tylko odniosłem się do aktualnego dygresyjnego wątku o JK-M. Wiem, nie dyskutujemy z Władzą Forum, ale nikt nie lubi być pokazywany palcem dla negatywnego przykładu... ;)
FAZI 1 - Pią 18 Lip, 2014

bolec71 pisał o JKM (jego, JKM wypowiedź była tylko przykładem tego jakie ma poglądy), a Ty zacząłeś pisać o zestrzeleniu samolotu nad terytorium Ukrainy, a to jest już inny temat. :gent:
~~Ad~~ - Pią 18 Lip, 2014

Przyjmuję do wiadomości, wszak władza ma rację... :gent:
Stevie - Pią 18 Lip, 2014

"Władza" ma zawsze rację :roll:
:gent:

beryl73 - Sro 23 Lip, 2014

Arrakis napisał/a:

Ponieważ nie pamiętam, w którym kraju dobrali się do tatusia i mamusi zastępując poprawnym politycznie opiekunem?


Z tego co sobie przypominam to w Niemczech.

dziamdziak - Nie 24 Sie, 2014

To wpis jednego z internautów w dyskusji na temat kryzysu gospodarczego: "PISZCIE O TYM CO SIE STAŁO W ISLANDII BO MEDIA O TYM MILCZĄ. Islandczycy sprawili, że rząd, który aprobował pod dyktando światowej finansjery zubożyć islandzki naród zgodnie ze scenariuszem aktualnie "przerabianym" przez Grecję podał się w komplecie do dymisji! Główne banki w Islandii zostały znacjonalizowane i mieszkańcy zdecydowali jednogłośnie zadeklarować niewypłacalność długu, który został zaciągnięty przez prywatne banki w Wielkiej Brytanii i Holandii. Doprowadzono też do powołania Zgromadzenia Narodowego w celu ponownego spisania konstytucji. I to wszystko w pokojowy sposób. To prawdziwa rewolucja przeciw władzy, która doprowadziła Islandię do aktualnego załamania. Na pewno zastanawiacie się, dlaczego te wydarzenia nie zostały szeroko nagłośnione? Odpowiedź na to pytanie prowadzi do kolejnego pytania: Co by się stało, gdyby reszta europejskich narodów wzięła przykład z Islandii? Oto krótka chronologia faktów: Wrzesień 2008 roku: nacjonalizacja najważniejszego banku w Islandii, Glitnir Banku, w wyniku czego giełd zawiesza swoje działanie i zostaje ogłoszone bankructwo kraju. Styczeń 2009 roku: protesty mieszkańców przed parlamentem powodują dymisję premiera GeiraHaarde oraz całego socjaldemokratycznego rządu a następnie przedterminowe wybory. Sytuacja ekonomiczna wciąż jest zła i parlament przedstawia ustawę, która ma prywatnym długiem prywatnych banków (wobec brytyjskich i holenderskich banków) wynoszącym 3,5 miliarda euro obarczyć islandzkie rodziny na 15 lat ze stopą procentową 5,5 procent. W odpowiedzi na to następuje drugi etap pokojowej rewolucji. Początek 2010 roku: mieszkańcy zajmują ponownie place i ulice, żądając ogłoszenia referendum w powyższej sprawie. Luty 2010 roku: prezydent OlafurGrimsson wetuje proponowaną przez parlament ustawę i ogłasza ogólnonarodowe referendum, w którym 93 procent głosujących opowiada się za niespłacaniem tego długu. W międzyczasie rząd zarządził sądowe dochodzenia mające ustalić winnych doprowadzenia do zaistniałego kryzysu. Zostają wydane pierwsze nakazy aresztowania bankowców, którzy przezornie odpowiednio wcześniej uciekli z Islandii. W tym kryzysowym momencie zostaje powołane zgromadzenie mające spisać nową konstytucję uwzględniającą nauki z dopiero co "przerobionej lekcji". W tym celu zostaje wybranych 25 obywateli wolnych od przynależności partyjnej spośród 522, którzy stawili się na głosowanie (kryterium wyboru tej "25-tki - poza nieposiadaniem żadnej książeczki partyjnej ? była pełnoletniość oraz przedstawienie 30 podpisów popierających ich osób). Ta nowa rada konstytucyjna rozpoczęła w lutym pracę, która ma się zakończyć przedstawieniem i poddaniem pod głosowanie w najbliższych wyborach przygotowanej przez nią "MagnaCarty". Czy ktoś słyszał o tym wszystkim w europejskich środkach przekazu? Czy widzieliśmy, choćby jedno zdjęcie z tych wydarzeń w którymkolwiek programie telewizyjnym? Oczywiście - NIE! W ten oto sposób Islandczycy dali lekcję bezpośredniej demokracji oraz niezależności narodowej i monetarnej całej Europie pokojowo sprzeciwiając się Systemowi. Minimum tego, co możemy zrobić, to mieć świadomość tego, co się stało, i uczynić z tego "legendę" przekazywaną z ust do ust. Póki co wciąż mamy możliwość obejścia manipulacji medialno informacyjnej służącej interesom ekonomicznym banków i wielkich ponadnarodowych korporacji. Nie straćmy tej szansy i informujmy o tym innych, aby w przyszłości móc podjąć podobne działania, jeśli zajdzie taka potrzeba. Kopiuj wklej gdzie się da ! niech ludzie sie dowiedzą.
bolec71 - Nie 24 Sie, 2014

A o tym zapomniałeś, czy takie przemilczenie taktyczne ?

Cytat:
W celu stabilizacji systemu finansowego Islandia pożyczyła ok. 6 mld dolarów od konsorcjum, w skład którego weszły Międzynarodowy Fundusz Walutowy, kraje skandynawskie, Wielka Brytania, Holandia i Polska.


Biorąc pod uwagę, że na Islandii mieszka coś koło 300 tys. osób, to ile to wychodzi na głowę ?

cthsqd - Nie 24 Sie, 2014

Dziamdziak, ale Ty zdajesz sobie sprawę, że lansowana przez Ciebie tzw. "niezależność narodowa" to w naszym przypadku marsz w stronę Rosji? Teraz bardziej niż kiedykolwiek przedtem jest to widoczne. UE może mieć wady, ale alternatywą dla nas jest scenariusz ukraiński.
manfred - Nie 24 Sie, 2014

Dziamdziak, czy Ty myślisz, że w Grecji o tym nie wiedzą? Oczywiście, masz rację, że przykład Islandii nie jest nagłaśniany. W Grecji jednak chodzi o coś innego, tzn. żeby wszystko zmienić a jednocześnie wszystko zostało po staremu. Islandia nie była w UE i nie była też przez nią dotowana. W Grecje natomiast nadal idzie kupa unijnych pieniędzy, teraz jako pakiety ratunkowe. Grecja jest zadowolona, Unia jest zadowolona, my za to płacimy.
dziamdziak - Nie 24 Sie, 2014

Polecam szukać prawdy kim jesteśmy, w jakim kłamstwie żyjemy, jak jesteśmy oszukiwani i okłamywani i dlaczego?
https://prawda2.info/viewtopic.php?t=23203
Z czasem przejrzymy na oczy, czym jest Unia Jewropejska, jaki jest jej prawdziwy, obecnie ukryty cel i na czym polega, do czego zmierza m.in. nasze zniewolenie i depopulacja (w tym emigracja). Głównym problemem niebawem stanie się...dług, który dłużnik musi zwrócić wierzycielowi, bo jeśli nie to....
https://www.youtube.com/watch?v=uWuDWduIzTs

cthsqd - Pon 25 Sie, 2014

:???:
Chciałbym, żeby tacy "oświeceni" od czasu do czasu zadali sobie pytanie, w czyim interesie jest rozbicie wewnętrzne w Polsce (oczywiście w imię walki o "prawdę"), czy rozluźnianie stosunków Polski z Zachodem (oczywiście w imię walki z dojeniem przez Zachód). Hasła różne, efekt jeden...

thikim - Pon 25 Sie, 2014

cthsqd, jak bardzo chcesz zacieśnić te stosunki? Aż do poziomu z lat 1939-1944? Gdy byliśmy dosłownie częścią Zachodu (wspólne granice, wspólna waluta, wspólne wojsko, wspólna władza, niemal wspólny język urzędowy)? Jeśli zaś nadużyłem słowa Zachód to wybacz, byliśmy częścią państwa które dziś tworzy UE i ma tam najwięcej do powiedzenia.
Współpraca jest dobra, ale zacieśnianie stosunków to jest dobre tylko w małżeństwie.
dziamdziak, a Ty uważasz że jakbym pożyczył od Ciebie 2 miliony a potem zrobił rodzinne głosowanie czy spłacać czy nie - to byłoby w porządku? Przecież to kradzież jest.
Napiszesz że władza kradła, możliwe chociaż nie tylko i po drugie ta władza została wybrana przez to społeczeństwo. Więc społeczeństwo tam także ponosi winę i ma jak największy udział w kradzieży.
(to piszę przy założeniach że to co zacytowałeś jest prawdą, pewnie jest ale na ile).

bolec71 - Pon 25 Sie, 2014

cthsqd napisał/a:
w czyim interesie jest rozbicie wewnętrzne w Polsce (oczywiście w imię walki o "prawdę"), czy rozluźnianie stosunków Polski z Zachodem


Od dawna wiadomo, że Rosji. Wszelkiej maści ekolodzy, narodowcy, korwinowcy itd...są na garnuszku Putina i to od lat, tylko że teraz zaczynają rosnąć w siłę. :gent:

cthsqd - Pon 25 Sie, 2014

thikim, chyba nie zrozumiałem pytania, bo jedyne co wywnioskowałem to to, że przeszłe krzywdy nie pozwalają Ci dokonywać lepszych wyborów.. Nie namawiam do zapominania o przeszłości, ale patrzeć trzeba w przyszłość. Izolacja na arenie międzynarodowej to oddanie się w łapy silniejszego sąsiada. Można wznosić dumne hasła, wywijać flagami i machać szabelką jak się chce, a potem i tak będzie jak sobie silniejszy zażyczy..
dziamdziak - Pon 25 Sie, 2014

Polecam posłuchać prof. B. Wolniewicza i prof. Kieżuna, wykształconych ludzi, u progu końca drogi życiowej, którzy maja perspektywę i odwagę mówić jak myślą.
https://www.youtube.com/watch?v=LOMWeX8HJzM
https://www.youtube.com/watch?v=1pDTwH4YXAQ
Unia Europejska to pewien mit, obalany m.in. przez Nigela Farage (UK) - też polecam. Można oczywiście mieć mrzonki, co do ostatecznego celu UE, lecz najprawdopodobniej go ujrzymy w bliskiej perspektywie (znaków jest aż nadto). Żyjemy w kraju m.in. fikcji medialnej wtłaczanej nam do głowy przez mainstream. Jesteśmy też systemowo ogłupiani przez media edukację itd. Większość z nas haruje za grosze i nawet nie ma czasu na refleksję - taki był m.in. cel - ekonomiczne upokorzenie. Jednak Polacy obudzą się, wstaną z tych kolan i po raz kolejny będą odzyskiwać to co stracili...przez naiwność, czy głupotę.
Ze zrozumieniem odnoszę się do krytyki części forumowiczów - tu na forum moich poglądów.
Jak to mówił wybitny manipulant - polityk H. Kissinger -,,Prawda nie ma żadnego znaczenia, ważne jest, w co ludzie uwierzą". A jak jest z prawdą wg. Artura Schopenhauera - ,,Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem zaprzeczana, a na końcu uważana za oczywistą".

bolec71 - Pon 25 Sie, 2014

Dziamdziak z całym szacunkiem, ale prof. Wolniewicz już się wystarczająco skompromitował swoim udziałem w przedstawieniach J.R. Nowaka. Miałem okazję kiedyś posłuchać jego wywodów o "światowym spisku syjonistycznym" i "judeo-polonii".

Teraz chyba przykleił się do JKM :gent:

thikim - Pon 25 Sie, 2014

Cytat:
thikim, chyba nie zrozumiałem pytania, bo jedyne co wywnioskowałem to to, że przeszłe krzywdy nie pozwalają Ci dokonywać lepszych wyborów..

To bardzo zły wniosek bo mnie interesują głównie interesy a nie przeszłość. Niemniej po tym wyjaśnieniu ponawiam pytanie: jak bardzo uważasz że te stosunki powinny być zacieśniane. Czy aż tak bardzo jak w latach 1939-44. Czy jednak luźniej.
To ma jedynie wspólne z przeszłością że chcę abyśmy mieli punkt porównania. Nic przecież o żadnych krzywdach nie piszę.
Piszę o teraźniejszości: czy uważasz że: wspólne granice (jak w 1940, oczywiście nie do końca jak i dziś jest), wspólna polityka (jak w 1940), wspólne wojsko (jak w 1940), wspólny język (jak w 1940, chociaż nie do końca no ale w parę lat ciężko to osiągnąć), wspólna ekonomia (jak w 1940), wspólna waluta są w naszym interesie? Oczywiście UE osiągnęła dopiero cześć szczytnych zamierzeń Hitlera. Ale idzie im lepiej. Nie wspominając przecież o przestrzeni życiowej, a więc marzeniu Hitlera.
Do wspólnej waluty nie doszło ale chyba nikt nie ma wątpliwości że długofalowo na ziemiach polskich byłaby ta sama waluta co w III Rzeszy. Zresztą mimo szczytnych planów dzisiejszych na razie nie doszło do euro w Polsce, ale daleko nie jest.
To teraz podsumujmy jaki był plan Hitlera - zniszczyć polskość i jedyną różnicą z UE jest to że Hitler używał eliminacji fizycznej, dodatkowo wspierając cel innymi dziedzinami. UE używa każdej z tych dziedzin poza eliminacją fizyczną. Jaki więc cel ma UE?
Jak byłem młody i głupszy to imponował mi cel UE. Super państwo, coś co może się oprzeć i być konkurencyjne wobec USA, Chin, Rosji. Teraz widzę jak UE tylko osłabia Europę, niszczy państwa które nie są w stanie dorównać Niemcom i Francji, ale niszczy także sama siebie. Dlatego UE nie ma prawa przetrwać.
Pozostaje jedynie podsumować ile bilionów euro czyjeś niewydarzone ambicje nas będą kosztować. A koszty będą większe niż koszty marzeń Adolfa Hitlera, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
Cytat:
Łączna wartość poniesionych strat określono na kwotę 258 miliardów złotych przedwojennych[7], co stanowiło równowartość ok. 50 miliardów dolarów amerykańskich (w 1939 roku). Powyższe straty, po przeliczeniu na wartość z roku 2004, wynoszą ok. 650-700 miliardów dolarów amerykańskich.

Oczywiście kwestia wyceny jest dość subiektywna. Niemniej ile już UE wydała na walkę z globalnym ociepleniem podczas gdy reszta świata myśli: możemy emitować więcej bo UE zmniejsza :lol:

bolec71 - Pon 25 Sie, 2014

thikim napisał/a:
Teraz widzę jak UE tylko osłabia Europę


Po wizytach w kilku krajach, które są poza UE np. Turcji czy Albanii mam dokładnie przeciwne zdanie (o Białorusi, czy Ukrainie nie wspominając) :gent:

Islandia, zdaje się że nie jest w Unii i przez brak jakiejkolwiek kontroli zewnętrznej "padła na pysk". :czytanie:

thikim - Pon 25 Sie, 2014

bolec71, proste pytanie. Jak wielkiej chcesz kontroli zewnętrznej? Rozumiem że za mało Ci kontroli. Ale ciekawi mnie o ile więcej jest dobrze w Twojej opinii.
Większa część naszego prawa obecnie powstaje właśnie wskutek tej kontroli zewnętrznej.
To że parę głupich krajów upada, a czy ja odmawiam prawa do głupoty w jakimkolwiek kraju rządzącym? Czy ja pisałem o jakimkolwiek kraju? Ja piszę o UE.
Jeśli chcesz mi rzucać argumenty w rodzaju:
bo w X są głupsi to ok.
Ale ja bym chciał żeby w Polsce byli mądrzejsi a nie w X głupsi. Bo mnie Polska interesuje a nie kraj X.

cthsqd - Pon 25 Sie, 2014

Nie no.. padnę.. czekam jeszcze aż wyskoczysz z unijnymi obozami koncentracyjnymi...
Robiąc unik prowokacji odpowiem na pierwszą część pytania - chciałbym zacieśnienia współpracy na tyle, na ile będzie to pozwalało rosnąć polskiej gospodarce i podnosić poziom życia nie niszcząc tożsamości narodowej. Póki co tak się właśnie dzieje, nikt nas nie zmusza do kupowania unijnych towarów, UE nawet pozwala sobie na to, by taki otwarcie antyunijny JKM został europosłem. Normalnie jak za III Rzeszy :oops1: Możemy kupować nasze własne towary, inwestować w nasze firmy jednocześnie chwaląc UE. To mądra droga, w odróżnieniu od jej przeciwieństwa, czyli otwartej krytyce i graniu na emocjach patriotycznych (czym rujnujemy wizerunek w europie) jednocześnie nie czyniąc żadnych poważnych ruchów gospodarczych. W UE mamy wybór. Teraz mi powiedz jaki wybór ma Ukraina..

thikim - Pon 25 Sie, 2014

Cytat:
Nie no.. padnę.. czekam jeszcze aż wyskoczysz z unijnymi obozami koncentracyjnymi...

To jakaś prowokacja? Jakaś próba obniżenia wartości tego co napisałem?
Czy też może nazwiesz to poważnym argumentem?
Ale ja pytam konkretnie na ile. I nie chce odpowiedzi "na tyle na ile".
Konkrety proszę.
Konkrety brzmią przykładowo podam żebyś miał łatwiej:
"Chciałbym żeby było unijne wojsko a nie polskie"
"Chciałbym żeby w Polsce były unijne sądy"
"Chciałbym żeby była wspólna waluta"
to są konkrety, oczywiście przykładowe. To teraz wdzięczny będę za Twoje konkrety.

I kurcze, jeszcze raz napiszę i proszę to przeczytać parę razy i zrozumieć.
Mnie nie obchodzi sytuacja w kraju X (Ukrainie i Białorusi) bo o nich nie piszę i nie widzę związku.
Jaki ma związek sytuacja w tych krajach gdy ja piszę o głupocie UE?
Co to w ogóle za argument.
Ja mówię: Janek jest głupi, trzeba coś z tym zrobić.
A Wy uparcie: ale Adam jest jeszcze głupszy.
A co mnie obchodzi Adam jak ja o Janku rozmawiam?

cthsqd - Pon 25 Sie, 2014

Przeczytaj swój własny post, sprawdź ile porównań do III Rzeszy dałeś i powiedz mi, że nie miało to żadnego związku z porównywaniem UE do hitlerowskich Niemiec...

[ Dodano: Pon 25 Sie, 2014 ]
Chciałbym żeby polskie wojsko było polskie, tak jak i sądy. Waluta może być euro. Słucham wniosków.

thikim - Pon 25 Sie, 2014

cthsqd, miało i wyraźnie podkreśliłem że UE tym się różni że nie stosuje eliminacji fizycznej. A Ty lekko nad tym przebiegłeś i napisałeś właśnie o eliminacji fizycznej. Czy uważasz to za mądre?
Jakbym napisał idąc przypowieścią, bo to łatwiej zrozumieć:
Janek jest głupi ale dobrze biega.
A Ty mi byś odpisał:
Może jeszcze napiszesz że nie umie biegać.
To powiedz czy to jakiś głuchy telefon taka rozmowa?

bolec71 - Pon 25 Sie, 2014

thikim napisał/a:
"Chciałbym żeby było unijne wojsko a nie polskie"

"Chciałbym żeby w Polsce były unijne sądy"

"Chciałbym żeby była wspólna waluta"


Podpisuję się pod tym obiema rękami i dodam, że marzy mi się tzw. "Europa Regionów" zamiast bezsensownej "Europy Ojczyzn" :viktoria:

thikim - Pon 25 Sie, 2014

bolec71, to był przykład, wysil się i napisz od siebie, dodaj coś, nie powiesz mi że w 15 sekund napisałem wszystko co możesz Ty napisać od siebie. Stać Cię na więcej, wierzę w Ciebie (pod tym względem).
cthsqd - Pon 25 Sie, 2014

thikim napisał/a:
Mnie nie obchodzi sytuacja w kraju X (Ukrainie i Białorusi) bo o nich nie piszę i nie widzę związku.


Widzisz, rzecz w tym, że nie da się od pewnych rzeczy uciec. Wszyscy byśmy chcieli żeby nikt się nam z butami nie pakował do domu, ale tego komfortu NIE MAMY. Nie mamy siły samemu się przeciwstawić Rosji choćbyśmy tego bardzo chcieli, i jeszcze długo mieć nie będziemy, dlatego jeśli chcemy zachować obecny wygodny stan to musimy przyjąć pewne minusy tego stanu. Jaka jest alternatywa to już wskazałem, chociaż bardzo nie chcesz tego słyszeć.

Cytat:
cthsqd, miało i wyraźnie podkreśliłem że UE tym się różni że nie stosuje eliminacji fizycznej. A Ty lekko nad tym przebiegłeś i napisałeś właśnie o eliminacji fizycznej. Czy uważasz to za mądre?
Jakbym napisał idąc przypowieścią, bo to łatwiej zrozumieć:
Janek jest głupi ale dobrze biega.
A Ty mi byś odpisał:
Może jeszcze napiszesz że nie umie biegać.
To powiedz czy to jakiś głuchy telefon taka rozmowa?

Proszę Cię... najpierw urządzasz festiwal porównań do III Rzeszy, tylko po to aby potem stwierdzić że wcale nie chciałeś tego porównywać.. Jeśli nie chciałeś, to trzeba było nie robić porównań tylko pozostać przy konkretach. W ten sposób mogą strugać durnia politycy przed sądem tłumacząc się z durnych wypowiedzi, ale ja nie muszę tego kupować...

bolec71 - Pon 25 Sie, 2014

thikim napisał/a:
wysil się i napisz od siebie


Mam Ci wytłumaczyć jakie są różnice między III Rzeszą i Hitlerem, a UE i Junckerem :?:

thikim - Pon 25 Sie, 2014

Wysil się i napisz jak bardzo chcesz zacieśnić stosunki. Podałem Ci przykłady chyba nawet trafiłem w Twoje gusta. Napisz więcej. Czy ja Cię gdzieś prosiłem o różnice pomiędzy UE a Trzecią Rzeszą? Znowu dyskusja ze ścianą.
cthsqd, a teraz już Rosja. A możemy o UE (za wstawkę o Rzeszy przepraszam, widzę że muszę odpuścić ten temat, ja jedynie pokazywałem podobieństwa, nikt nie zaprzeczył - za to od razu się ktoś rzucił z "unijnymi obozami koncentracyjnymi", szkoda że nie z holokaustem) pogadać.
Bo zaraz pewnie usłyszę: bo USA, bo Chiny, bo Białoruś, bo Ukraina, bo Australia, bo Turcja, bo ISIS, bo Rosja.
Czemu od razu nie rzucicie porównania: a widziałeś Marsa, tam nawet źdźbło trawy nie rośnie bo nie ma tam Unii Europejskiej. :cool:

cthsqd - Pon 25 Sie, 2014

O wadach i zaletach UE już gadaliśmy, i po raz kolejny podkreślam że świadomy jestem też wad. Jednak mając Rosję za sąsiada, zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń nie da się tego rozdzielać. Tzn. da się... ale zakrawa to na skrajną ignorancję, w najlepszym wypadku.
michqq - Pon 25 Sie, 2014

thikim napisał/a:
To bardzo zły wniosek bo mnie interesują głównie interesy a nie przeszłość. Niemniej po tym wyjaśnieniu ponawiam pytanie: jak bardzo uważasz że te stosunki powinny być zacieśniane. Czy aż tak bardzo jak w latach 1939-44. Czy jednak luźniej.


To pytanie które podałeś thikim, to jest jedno z najtrudniejszych pytań pojawiających sie w kontekście integracji europejskiej. Wcale sie nie dziwie kiedy któs kto gruntownie przemyślał sprawe, odpowie na to pytanie "nie wiem", ponieważ ja dla przykładu - nie wiem. To zależy od tego jak się będzie rozwijał cały ten plan jednoczenia Europy, i jakie będzie globalne otoczenie.
A także od tego jak będą wyglądały perspektywy rozpadu nowego porządku.
Oczywiście watro tu zauważyć, że dajesz wybitnie stronniczy wybór:
"Czy stosunki mają być zacieśnione jak w1934-44 czy luźniej", odwołujesz się do najczarniejszej okupacji Polski, podczas której planowano fizycznie zniszczyć nasz naród.
Ja jestem z Podkarpacia, ludzie tutaj stosunkowo dobrze wspominaja poziom integracji z czasów (baczność) Cesarza Franciszka (spocznij).
To nie jest tak, że ścisła integracja równa się od razu Hitlerowi, nie wciskaj tutaj kitu, ludzie z zaboru austriackiego na ten kit się nie nabiorą.
:gent:
Od jakichś dwustu lat, porządek europejski definiowany jest na czasokres kilkudziesięciu lat. Żaden tam Kongresa Wiedeńskie czy konferencje jałtańskie nie starczają ze swoim pomysłem na uporządkowanie Europy na czas dłuższy niż paredziesiąt lat.
To napawa pesymizmem, równiez jeśli chodzi o trwałość Unii Europejskiej.
Z drugiej strony, istnieją przykłady państw które na pewnym etapie się zjednoczyły i po tym zjednoczeniu pozostają mniejwiecejpirazyoko - trwale zjednoczone.
Stany, Chiny, Indie. Dwa ostatnie sa wielojęzyczne.
To z kolei napawa optymizmem - jesli chodzi o twałość UE, a pesymizmem - jeśli chodzi o perspektywy "samostanowienia narodów".
Moja odpowiedź na pytanie które postawiłeś brzmi:
"nie wiem".
Może z czasem dojdę do innej odpowiedzi, ale na dziś to nie.
:gent:

thikim napisał/a:
"Chciałbym żeby było unijne wojsko a nie polskie"
"Chciałbym żeby w Polsce były unijne sądy"
"Chciałbym żeby była wspólna waluta"


Z wojskiem możliwa jest opcja pośrednia, mianowicie wojsko dwuszczeblowe, jak wymyślono (pierwotnie) w Stanach. Na szczeblu każdego Stanu jest Gwardia Narodowa, lojalna wobec danego Stanu, a poza tym jest osobno wojsko federalne, US Arny, Navy i Airforce. Federalna jest też Coast Guard.

Wspólnych sądów raczej nie będzie - prawo w UE jest zbyt niejednorodne, jego pełna harmonizacja to tytaniczne zadanie. Prawo więc pozostanie silnie zróżnicowane. Zależy na tym między innymi prawnikom - "w mętnej wodzie najlepiej ryby łowić". Te konflikty norm, ta różnorodność, te luki i furtki pojawiające sie na tym tle - ach, to się nazywa kura znosząca złote jajka.
Tak więc tutaj to bym się "nie bał".

bolec71 - Sob 30 Sie, 2014

My tu gadu, gadu, a Tusk ucieka do Brukseli :!:
-=Alex=- - Sob 30 Sie, 2014

20.12.2013
Cytat:
Ja w sprawie kandydowania do Parlamentu Europejskiego, czy do instytucji europejskich, wyraziłem się już wiele miesięcy temu i nie będziemy dzisiaj spekulować jakie okoliczności musiałyby się zdarzyć, żebym zmienił zdanie. Mogę powiedzieć, że zdania nie zmieniłem - podkreślił Tusk.

http://www.polskieradio.p...ji-Europejskiej
Tylko krowa nie zmienia zdania.
Zresztą szkoda komentować, bo na obłudę i kłamstwa nie ma lekarstwa.

manfred - Sob 30 Sie, 2014

Czyli - dalej w Unii rządzą Niemcy. Czyli - Ukraina fuck up :nop:
gathern - Sob 30 Sie, 2014

Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę na to kogo wybrano na Szefową Dyplomacji UE...

Jak dla mnie dramat: Federica MOGHERINI, expert in European relations. She studied the relationship between Islam and politics and was responsible for international relations within the PD

Z tego co dziś słyszałem, to lewicowa baba, przychylna islamowi i ogólnie przybyszom z Afryki, podobno w przeszłości pomagała im "odnaleźć" się gdy imigrowali do Włoch. Poza tym jako MSZ Włoch wykazuje się dużą uległością wobec sytuacji na Ukrainie względem Rosji.

Więc krótko mówiąc będzie miękka faja względem Rosji nadal.

Wolał bym by jednak Szefem Dyplomacji UE został Sikorski, a Tusk się nie dostał.

manfred - Sob 30 Sie, 2014

Te stanowiska to i tak ściema. Miały być, to są. Trzeba patrzeć, kto ich promował (tak jak Tuska Angela), to wtedy widać, kto będzie rządził.
bolec71 - Sob 30 Sie, 2014

manfred napisał/a:
Te stanowiska to i tak ściema.


Podobnie mówią w TV Republika, że ten cały Przewodniczący Rady Europejskiej to jakaś lipa, dziadostwo i w zasadzie to Polska została upokorzona, a frajer Tusk się zgodził. Rzeczywisty Premier RP na Wychodźstwie J.K. na pewno by na takie dziadowskie stanowisko się nie zgodził :x

manfred - Sob 30 Sie, 2014

Niestety jestem zaczadzony prawicową propagandą. Jednak wystarczy spojrzeć na dokonania poprzedników - Hermana van Rompuya i lady Catherine Ashton, żeby zorientować się, że coś jest na rzeczy. Cieszę się, że oglądasz Republikę bolec :viktoria:
Gecko - Nie 31 Sie, 2014

bolec71 napisał/a:
Rzeczywisty Premier RP na Wychodźstwie J.K. na pewno by na takie dziadowskie stanowisko się nie zgodził :x

Tylko, że tego nigdy się nie dowiemy bo tej kandydatury nikt nie rozparywał/rozpatruje/rozpatrywać nie będzie.
A teraz asortyment się poszerzył.
Francuski Cabernet, Savignon i Beauloais Noveau, portugalskie porto, węgierski tokaj, włoskie chianti i reńskie rieslingi to też będą wina Tuska.
Pozdrawiam

-=Alex=- - Nie 31 Sie, 2014

O cygarach nie wspominając. :D
manfred - Nie 31 Sie, 2014

Mówicie, że Jarosława K.by nie wybrali? Pewnie macie rację. Jak przeczytałem dzisiaj w WP:

Cytat:
na kandydatów wybierane są osoby, które nie są kontrowersyjne i mają poparcie, co daje pewność wyniku wyboru.


może jednak Europa potrzebuje kogoś bardziej kontrowersyjnego, w obliczu aktywności super kontrowersyjnego władcy z Moskwy?

Liber - Nie 31 Sie, 2014

Bardzo dobry i trafny wybór. Od grudnia należy liczyć się z wzrostem długu publicznego w UE i spadkiem w Polsce. :)
a Ty? - Nie 31 Sie, 2014

Tusk: Nigdzie się nie wybieram. Mam dużo roboty w kraju
http://www.wprost.pl/ar/4...roboty-w-kraju/

maxikasek - Nie 31 Sie, 2014

gathern napisał/a:
Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę na to kogo wybrano na Szefową Dyplomacji UE...

Parytet Panie, nic nie poradzisz. Gdyby została szefem RE Dunka, to na "MSZ"musieliby wybrać faceta. W dodatku muszą pilnować przemienności - prawicowy- lewicowy :x
manfred napisał/a:
Trzeba patrzeć, kto ich promował (tak jak Tuska Angela), to wtedy widać, kto będzie rządził.

Cameron też jest Niemcem? :lol:
bolec71 napisał/a:
Podobnie mówią w TV Republika, że ten cały Przewodniczący Rady Europejskiej to jakaś lipa, dziadostwo i w zasadzie to Polska została upokorzona, a frajer Tusk się zgodził. Rzeczywisty Premier RP na Wychodźstwie J.K. na pewno by na takie dziadowskie stanowisko się nie zgodził

Za to im płacą- gdyby takie stanowisko objął JK- pisaliby peany jakie to ważne stanowisko, jakie to uznanie dla Polski etc. :roll:
Nawet gdyby Tusk oddał nerkę nieznanemu dziecku- narzekaliby czemu tylko jedną, czy to czasem nie jego dziecko itd.... Oczywiście druga strona robi dokładnie to samo.
Zgodnie ze staropolskim- Panie Boże, mam ciężko, ale trudno- tylko niech sąsiadowi będzie gorzej.
a Ty? napisał/a:
Tusk: Nigdzie się nie wybieram. Mam dużo roboty w kraju
http://www.wprost.pl/ar/4...roboty-w-kraju/

Oj słyszałem już: "W żadnym wypadku nie zostanę premierem, jeśli mój brat Lech wygra wybory prezydenckie. Byłaby to sytuacja nie do zaakceptowania przez polskie społeczeństwo" - przeżyję i to :lol:
Parafrazując stary dowcip:
-panie majster, słyszał pan- nasi politycy do UE jadą.
-wszyscy
-nie tylko jeden
- to co mi d... zawracasz.
Żeby nie sięgnac po - czym jest 1000 prawników na dnie morza....

jack ols - Nie 31 Sie, 2014

manfred napisał/a:
Mówicie, że Jarosława K.by nie wybrali? Pewnie macie rację. Jak przeczytałem dzisiaj w WP:

Cytat:
na kandydatów wybierane są osoby, które nie są kontrowersyjne i mają poparcie, co daje pewność wyniku wyboru.


Może jednak Europa potrzebuje kogoś bardziej kontrowersyjnego, w obliczu aktywności super kontrowersyjnego władcy z Moskwy?

Europa potrzebuje polityka, nie chlopca ktory wykonuje to, czego oczekuje od niego, jego wladca. Chlopczyk na naszym podworku juz przebiera nozkami. Licze, ze mamy jeszcze instynkt samozachowawczy.

Earpman - Nie 31 Sie, 2014

To osobisty sukces premiera, nic więcej.
Aberracją umysłową jest twierdzenie, że jest to sukces Polski.....no chyba, że ktoś ma na myśli POlskę to niewątpliwie będzie się cieszył jak pijaczek, któremu ktoś pod sklepem kupił siatkę jaboli.

Oczywiście nie dla każdego takie stanowisko bo czy np takie tuzy polityki europejskiej jak Merkel, Cameron czy Hollande w ogóle byłby zainteresowane niewątpliwie prestiżowa ale jednak fasadową funkcją? Zgaduje, że nie. Kto choć ma trochę blade pojęcie o EU czy NATO wie również na jakiej zasadzie zapadają tam decyzję i kto pociąga za sznurki.

Zatem miłe to poniekąd wyróżnienie, którego i tak pewnie by nie było gdyby nie wojna na Ukrainie.
A radość skretyniałej gawiedzi z faktu takiego wyboru jest naprawdę "ujmująca" :oops1:

Chodź z drugiej strony, może jest tak, że odejście Tuska cieszy naprawdę prawie wszystkich.

:gent:

manfred - Nie 31 Sie, 2014

Wystarczy spojrzeć na najwyższe osiągnięcia poprzedników:

van Rompuy - niecały rok na stanowisku premiera Belgii

Ashton - nieco ponad rok na stanowisku przewodniczącego Izby Lordów

bolec71 - Nie 31 Sie, 2014

Czyli dobrze słyszałem wczoraj, że to policzek i obraza dla Polski, że takie nic nie znaczące stanowisko dostaliśmy :zly4:
klm - Nie 31 Sie, 2014

To jak to jest wybór Richarda Czarneckiego na wiceprzewodniczącego PE to sukces, ale już wybór Tuska to już nic nie znaczące wydarzenie?
thikim - Nie 31 Sie, 2014

Na pewno jest to osobisty sukces premiera.
Chciałbym tylko żeby powiedział co takiego się zmieniło. Nie tak dawno mówił że decyzję już podjął i zostaje w Polsce. Tylko jakieś ważne wydarzenia mogłyby zmienić jego decyzję. No więc co się zmieniło?
No chyba że kłamał, znowu :lol:
Co do sukcesu kraju - jest to sukces, w mojej ocenie prestiżowy na razie a czy faktyczny to się okaże po tym jaki będzie Tusk na nowym stanowisku. Bo jak będzie zły to dzień wyboru będzie klęską a jak dobry to sukcesem faktycznym.

Przemek - Nie 31 Sie, 2014

thikim napisał/a:
No więc co się zmieniło?


Wiem, że tu nie o kasę chodzi, ale może jednak.... W Polsacie mówili, że zarobki są na poziomie prezydenta Stanów ;)

thikim - Nie 31 Sie, 2014

O kasę na pewno. Zarobi znacznie więcej. Ale że kasa większa z 5 razy to już było wtedy wiadome, nic się nie zmieniło. A miało się coś zmienić...
Oficjalnie zarobi 1,2 mln rocznie.
Tak czy inaczej już piszą:
"Z kraju rządzonego przez PO nawet premier emigruje"
a podobno Polacy mieli wracać. "Za Twoim przewodnictwem premierze".
Niemniej:
http://niewierzepolitykom...-z-dala-od-syfu
Cytat:
Dużo się dzieje. Zapomnieliśmy o aferze taśmowej, zapomniała też Europa. Są ważniejsze sprawy. Donald Tusk został "dużym misiem". Misiem, dodajmy, z daleka od tego syfu, od folkloru. Tak przecież mówił szef sam Orlenu co zarejestrowały taśmy. Prorok jakiś czy co?

Związani z PO uważają ten kraj za syf.

klm - Nie 31 Sie, 2014

thikim napisał/a:
No chyba że kłamał, znowu


Nie pierwszy i pewnie ostatni. Dziwi Cię to? Na ponowny wybór na premiera szanse miał marne. Możliwe, że straciłby przywództwo w partii. A tak za 5 lat może znowu powrócić do polityki krajowej jako zbawca. Z drugiej strony, słychać było głosy, że albo przewodniczący, albo komisarz ds. energii. Wydaje mi się, że w związku z proekologiczną polityką UE, to drugi stanowisko byłoby dla nas o wiele istotniejsze.

Earpman - Nie 31 Sie, 2014

Maks jak zwykle krótko celnie.

https://www.youtube.com/watch?v=qvy7xornVW0

bolec71 - Pon 01 Wrz, 2014

thikim napisał/a:
Związani z PO uważają ten kraj za syf.


A masz jakiś cytat na poparcie swojej błyskotliwej "tezy" czy tak tylko sobie wrzuciłeś jakiegoś bloga "niepokornego" i na tej podstawie dokonałeś "odkrycia" :?:


Ja wymyśliłem taką tezę:

"Kaczyński uważa, że cały Śląsk to jedna wielka patologia"

Też na podstawie tego co gdzieś słyszałem :czytanie:

jack ols - Pon 01 Wrz, 2014

Cytat:
1: A miało się coś zmienić...
2:Oficjalnie zarobi 1,2 mln rocznie.
3:Związani z PO uważają ten kraj za syf.

1:A nie zmienilo sie?
2:Niech zarabia.
3:Zwiazani z PiS tak uwazaja. Nienawisc i chorobliwa zazdrosc to cecha by tak myslec. Ja mysle pozytywnie i nie dziele na lepszych i gorszych. A w syfie nie mieszkam.

Stevie - Pon 01 Wrz, 2014

bolec71, a co powiedział min. Sienkiewicz? Stenogramy z rozmów (opublikowane we Wprost) nie kłamią.
On nie jest związany z PO? :cool: No nie rób sobie jaj w swym zaślepieniu.
:gent:

bolec71 - Pon 01 Wrz, 2014

Stevie, to poproszę o cytat z Sienkiewicza, który mówi że Polska to syf :!:
dziamdziak - Pon 01 Wrz, 2014

Polecam zapoznać się. Można wiele zrozumieć kim naprawdę są ludzie władzy, jaki to rynsztok.
http://odyssynlaertesa.wo...ezym-powietrzu/
http://www.bliskopolski.p...-zapis-rozmowy/

SzeregowyBogus - Pon 01 Wrz, 2014

a ...H*j,Dupa i kamieni kupa... to było wychwalanie?

Ps. Nie jestem pewien czy to Sienkiewicz czy Belka.

Stevie - Pon 01 Wrz, 2014

bolec71, polecam stenogramy.
Zajawkę masz tutaj (z różnych dziedzin).
Cytat:
Moje pierwsze doświadczenie jest banalne. Państwo polskie istnieje teoretycznie. Praktycznie nie istnieje, dlatego że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością. Tam, gdzie państwo działa jako całość, ma zdumiewającą skuteczność.

Cytat:
Polskie Inwestycje Rozwojowe są, niestety, jak to się górnolotnie nazywa i bardzo eufemistycznie... Ich po prostu nie ma. To "ch**j, dupa i kamieni kupa".

Czy trzeba komuś powiedzieć wprost, że jest durniem czy wystarczy sam kontekst? Jak sądzisz? Tak jest i w tym przypadku.
:gent:

thikim - Pon 01 Wrz, 2014

Cytat:
Stevie, to poproszę o cytat z Sienkiewicza, który mówi że Polska to syf :!:

No litości, czy udajesz głuchego? Krawiec to powiedział, a Sienkiewicz swoje dodał.

bolec71, ale to nie Sienkiewicz powiedział akurat. Chcesz to masz:
Cytat:
Graś i Krawiec rozmawiają też o ewentualnym kandydowaniu Donalda Tuska na stanowiska w Unii Europejskiej. "Ciężka decyzja, mówię, bardzo kusząca, bo to jednak idziesz w zupełnie inna orbitę, odseparowujesz się od tego wszystkiego, od tego syfu, (...), jesteś dużym misiem, odseparowujesz się od tego folkloru, od tego syfu" - mówi Krawiec.

Graś bynajmniej oburzony nie był. Bo po co być oburzonym jak się człowiek zgadza z rozmówcą. Syf i tyle wedle partii rządzącej.
http://www.gazetaprawna.p...-30-baniek.html
To też uważasz za tylko blog?
A może przypomnisz mi bolec71 jak to senator pewien PO bardzo nieładnie określał nasz kraj parę lat temu?
I odróżnij dwie rzeczy.
Są ludzie co mówią że Polska to szambo bo chcą coś zrobić żeby już nie była szambem.
I są ludzie którzy mówią że Polska to syf i mają ten kraj w d...

Jak ktoś mówi i nie interesuje go poprawa to jest w tej drugiej grupie.
Hmm, jak dla mnie to możecie wylewać swoje żale na PiS bo ich nie popieram, i za wiele lepszych nie uważam.
Ja w związku z awansem p. premiera akurat cytowałem coś co tego awansu dotyczyło. A że kraj jest uważany za syf z którego premier się wydostaje to świadczy o całej partii.

bolec71 - Pon 01 Wrz, 2014

Czyli powiedział jakiś tam Krawiec, a kolega napisał że "PO uważa Polskę za syf", a inni dorzucili do tego Sienkiewicza, to chyba fachowo w psychiatrii się nazywa "rozszerzone postrzeganie otaczającej rzeczywistości". Zrozumiałem, pytań nie mam :efendi2:

I jeszcze jedno: ile razy w rozmowie z kumplami określaliście WP jako syf, kiła, dziadostwo itp.. bo ja pewnie nie raz (chociaż części przypadków mogę nie pamiętać ze względu na działanie C2H5OH) :zly4:

puchatek - Pon 01 Wrz, 2014

hmmm, wychodzi na to, że "przyrodzenie, zad i kamieni skład" to jednak było nie o Polsce, a o tych tuskowych polskich inwestycjach czy jak ta przykrywka do zatrudnienia kolesiów nazywała
thikim - Pon 01 Wrz, 2014

bolec71, a Graś to nie istnieje co i nie ma związku z PO? To się nazywa rzeczywistość wirtualna.
Ja Ci podałem kilka przykładów. To już powinno wystarczyć.
Zresztą sama postawa premiera zarzekającego się że ważniejsze jest stanowisko w Polsce niż w UE a potem udającego że "Polacy, nic się nie stało, nic się nie stało" jednoznacznie pokazuje jaki jest stosunek całej partii do tego kraju. Bo jeśli Graś - sekretarz generalny, wcześniej rzecznik to za mało to dorzucam wodza partii PDT.
Inna partia może ma patriotyzm na pokaz ale tam za takie wpadki spodziewałbym się przynajmniej tłumaczenia albo reprymendy dla danej osoby.
A tutaj jest tylko udawanie że to jest nie istotne.

jack ols - Pon 01 Wrz, 2014

puchatek napisał/a:
hmmm, wychodzi na to, że "przyrodzenie, zad i kamieni skład" to jednak było nie o Polsce, a o tych tuskowych polskich inwestycjach czy jak ta przykrywka do zatrudnienia kolesiów nazywała

Ciekawe, jak to napiszesz za pol roku , po zmianie rzadu naprzyklad!?

puchatek - Wto 02 Wrz, 2014

jack ols, zapisu taśm zmiana rządu nie zmieni, więc nadal będę twierdzić, że stwierdzenie ministra Sienkiewicza było o Polskich Inwestycjach...

a jeśli uważasz, że te Inwestycje to nie były przede wszystkim pomyślane jako doskonałe miejsce umieszczenia swoich, oraz doskonałe źródło finansowania lipnych projektów to gratuluję wiary...

a Ty? - Sro 03 Wrz, 2014

Ty powiesz, że Tusk sprzedał swoich rodaków za cesarskie krzesło Europy, a On tylko szuka zachęty dla ludzi pozbawionych brytyjskiego socjalu do powrotu.
http://www.rp.pl/artykul/...-Cameronem.html

dziamdziak - Pią 05 Wrz, 2014

Cytat:
Ustrój społeczno-polityczny:
PRL- « demokracja socjalistyczna », obywatele moga sobie wybrac wladze sposrod 3 partii: PZPR, ZSL, SD. Najwyzsze stanowiska w administracji i gospodarce obsadzone przez czlonkow tychze partii.
III RP – demokracja (?), obywatele moga sobie wybrac wladze sposrod 2-3 partii, ktore dla niepoznaki zmieniaja nazwy co 3-5 lat. WSZYSTKIE stanowiska kierownicze w administracji i gospodarce obsadzone przez czlonkow aktualnie rzadzacych partii, skutkiem czego po kazdych wyborach nastepuje kompletny chaos w rzadzeniu panstwem.

System gospodarczy:
PRL – system scentralizowany, duzy przemysl, banki, handel w rekach panstwa polskiego. Jednak ze 30% populacji pracuje w sektorze prywatnym – rolnictwo, rzemioslo, drobna wytworczosc, drobny handel itd.
III RP – system „wolnorynkowy”: duzy przemysl, banki, handel w rekach prywatnych – z tym ze nie sa to juz rece polskie. W rekach polskich pozostaje rolnictwo, rzemioslo, drobna wytworczosc, drobny handel.

Polityka zagraniczna i wewnetrzna:
PRL- czesciowo autonomiczna (po 1956r.), pod warunkiem, ze nie zagraza interesom ZSRR
III RP – calkowicie podporzadkowana interesom USA, Watykanu i UE

Wolnosc slowa:
PRL – cenzura polityczna zmusza autorow do wysilku intelektualnego aby przemycic niewygodne tresci, znakomite kabarety polityczne, cenzura obyczajowa chroni obywateli przed chamstwem i przemoca.
III RP – autorzy ceznzuruja sie sami w strachu przed wyrzuceniem z pracy i procesami sadowymi, kabarety polityczne – DNO. Brak cenzury obyczajowej stopniowo zamienia Polakow w narod agresywnych chamow – politycy daja przyklad.

Demografia:
PRL- staly wzrost populacji, panstwo zapewnia skromne zaplecze ekonomiczne dla posiadania potomstwa.
III RP – katastrofa demograficzna, panstwo nie zapewnia NIC poza wiezieniem za aborcje.

Uslugi swiadczone obywatelom przez panstwo:
PRL – dobry system edukacyjny (polskie dzieci trafiajace do szkol na Zachodzie wyprzedzaja swoich rowiesnikow bez problemu o 1-2 lata), rozkwit narodowej kultury, sluzba zdrowia kulawa, ale dostepna dla wszystkich, sprawny wymiar sprawiedliwosci, szczegolnie w zakresie przestepstw gospodarczych.
III RP – DNO.

Polityka mieszkaniowa:
PRL - zbudowano skromne mieszkania dla ponad 10 milionow Polakow.
III RP - 10 milionow Polakow nadal mieszka w PRL-owskich mieszkaniach, bo "wolna" Polska jakos nie zapewnila im domkow z ogrodkami. Gdyby nie PRL-owskie mieszkania zapewne mieszkaliby w kartonach.

Relacje władza - społeczeństwo:
PRL - w 1980 roku z powodu zwolnienia z pracy jednej Anny Walentynowicz tysiace pracownikow Stoczni Gdanskiej strajkuje w jej obronie, a wkrotce dolacza sie do nich caly kraj. Wystraszona wladza truchcikiem biegnie negocjowac ze strajkujacymi. O strajkach kreci sie filmy pelnometrazowe (np. "Robotnicy 80")
III RP - ludzie sa zwalniani tysiacami z zakladow (niegdys polskich), nikt z ich zastraszonych kolegow nie pisnie slowem - zeby nie byc nastepnym. Wladza nawet nie kiwa palcem, media (podobno polskie) poswiecaja sprawie pare sekund telewizyjnej migawki.

http://wiadomosci.onet.pl...appy-endu/15ejg

bolec71 - Pią 05 Wrz, 2014

dziamdziak, litości :modli:

Zapomniałeś dodać: PRL - średnia pensja 20 USD, 1989 r. - bankructwo państwa :gent:

-=Alex=- - Nie 28 Wrz, 2014

Cytat:
W poniedziałek GUS poda zrewidowane dane o PKB za lata 2002-13.

W poniedziałek GUS poda zrewidowane dane o rocznej dynamice PKB za lata 2002-13, wyliczonej według nowego Europejskiego Systemu Rachunków Narodowych i Regionalnych. Po raz pierwszy w historii uwzględnione będą dochody m.in. z handlu narkotykami oraz prostytucji. (!)
Rewizja rachunków narodowych spowodowana jest wymogiem wdrożenia do statystyk krajowych państw należących do UE nowego Europejskiego Systemu Rachunków Narodowych i Regionalnych w Unii Europejskiej, czyli ESA2010, zgodnie z zapisami w rozporządzeniu PE. Poniedziałkowa publikacja GUS zawierać będzie dane dotyczące produktu krajowego brutto (PKB) i dochodu narodowego brutto (DNB) oraz informację o wpływie dokonanych zmian na poziom nominalny PKB i DNB.

Jak powiedział PAP rzecznik GUS Artur Satora dane, które zostaną zaprezentowane, będą odnosić się do rocznych danych o PKB w latach 2002-2013. "Oprócz nowej metodologii dane uwzględniać będą także wyniki +czarnej strefy+, czyli nielegalnej działalności gospodarczej, takiej jak handel narkotykami, przemyt czy prostytucja" - wskazał Satora.

Pod koniec sierpnia br. GUS w komunikacie wskazywał, że zgodnie z ustaleniami przyjętymi między Komisją Europejską a państwami członkowskimi UE, jednocześnie z wdrożeniem ESA2010 państwa członkowskie będą mogły wprowadzić inne zmiany do rachunków narodowych, w tym wykorzystać nowe lub udoskonalone źródła danych statystycznych. "Zmiany te obligatoryjnie obejmą również włączenie do rachunków narodowych wartości produkcji z tytułu działalności nielegalnej" - wskazywał Urząd.

W komunikacie dodano wówczas, że szacowanie rozmiarów działalności nielegalnej przysparza wielu problemów, wynikających m.in. z braku źródeł danych i konieczności stosowania szacunków.

"W ostatnich latach Komisja Europejska (Eurostat) podjęła działania zmierzające do opracowania powszechnego i spójnego dla wszystkich państw członkowskich sposobu ujmowania następujących rodzajów działalności nielegalnej: prostytucji, produkcji i handlu narkotykami, przemytu alkoholu i wyrobów tytoniowych. Dla każdego z ww. rodzajów działalności nielegalnej KE opracowała rekomendacje dotyczące metod szacowania i rejestrowania w rachunkach narodowych, a państwa członkowskie zostały zobligowane do ich wdrożenia, najpóźniej wraz z implementacją ESA2010" - podał w sierpniu GUS.

http://biznes.onet.pl/w-p...36,1,news-detal

Będzie, będzie się działo, będzie zabawa .... :efendi2:

Jakby dobrze pokombinował to można zrobić statystycznie, Polskę potęgą światową, zajmująca I miejsce we wszystkich dziedzinach. :lol:
Nie jest ważne jak się ludziom żyje, ważne aby cyferki były odpowiednie.

Benon - Nie 28 Wrz, 2014

Kurde, liczyłem na to, że zawrą również informację o dochodach z kradzieży aut, dziupli rozbiórkowych i paserstwa.

Uważam, że to wysoce niesprawiedliwe :zly4:

thikim - Nie 28 Wrz, 2014

Jakby tak zawarli informację o dochodach z kradzieży (tych wielkich), malwersacjach i łapówkach to kto wie. Może byśmy się już pchali na miejsce Rosji w G8.
Do tego że też nikt nie pomyślał że zwierzęta też ludzie i też robią PKB, np. na trawę. Zresztą kto wie co Bruksela za parę lat wymyśli. Ślimak to ryba to i może krowa to człowiek.

Doberman - Pon 29 Wrz, 2014

Czyli nadal będziemy się zadłużać, bo bezpieczny próg (60% PKB) poszybuje w górę.
Arrakis - Sro 01 Paź, 2014

bolec71 napisał/a:

Zapomniałeś dodać: PRL - średnia pensja 20 USD, 1989 r. - bankructwo państwa :gent:

Jedno z największych kłamstw ostatniego 20-lecia, serwowane naiwnym wyborcom. Opowiadanie ile to się kiedyś zarabiało, a ile teraz (w dolarach). Ile dróg wybudowano. Ile tam PKB przyrosło. Ile. Ile. Ile.
Tak naprawdę to było to 25 lat gospodarki rabunkowej, gwarantującej że Polska pozostanie państwem UE drugiej kategorii, przy zerowej szansie na dogonienie Zachodu (dobry żart :lanie: )

Arrakis

bolec71 - Sro 01 Paź, 2014

Arrakis napisał/a:
Jedno z największych kłamstw ostatniego 20-lecia, serwowane naiwnym wyborcom.


To ciekawe bo moja mama, jako główna księgowa w dużym zakładzie pracy w Krośnie zarabiała równowartość 24 USD :gent:

Doberman - Sro 01 Paź, 2014

Tak naprawdę dla szarego obywatela bardziej liczy się ile za pensję może kupić chleba, czy benzyny niż dolarów. Niestety nie mam takich statystyk.
Arrakis - Sro 01 Paź, 2014

bolec71 napisał/a:
Arrakis napisał/a:
Jedno z największych kłamstw ostatniego 20-lecia, serwowane naiwnym wyborcom.


To ciekawe bo moja mama, jako główna księgowa w dużym zakładzie pracy w Krośnie zarabiała równowartość 24 USD :gent:

No i?
A wiesz jaki przyrost PKB miał ostatnimi czasy Afganistan? Nawet ponad 20%. Tam to dopiero muszą mieć dobrze, nieprawdaż?

Arrakis

thikim - Sro 01 Paź, 2014

PKB głównie służy do porównywania gospodarek i siły państwa a nie dobrobytu ludzi.
Może też być też tak że połowa ludzi zemrze wskutek epidemii i PKB/na osobę poszybuje w górę...
To nie są dobre mierniki. Ale co jest dobrym miernikiem?
W mojej opinii tylko i wyłącznie ruchy ludności. Jak gdzieś uciekają to tam jest pewnie im lepiej niż w kraju z którego uciekają. Jak tych ludzi jest dużo to znaczy że wielu osobom tam jest lepiej.

puchatek - Sro 01 Paź, 2014

Może siła nabywcza średniej płacy?
Porównanie kosztów (standardowego koszyka) na utrzymanie?

Arrakis - Sro 01 Paź, 2014

Cytat:
Porównanie kosztów (standardowego koszyka) na utrzymanie?

Ten jest najlepszy z punktu szarego człowieka.
Zacząłbym od jednego. Czy stać cię na posiadanie dziecka sztuk 1?

Cytat:
PKB głównie służy do porównywania gospodarek i siły państwa a nie dobrobytu ludzi.

Nie do końca. Bogaty obywatel = bogate państwo. Afganistan jest dobrym przykładem - choć nieco przejaskrawionym - że jeśli start będzie od tego bolcowego dna, to dosyć szybko i prosto uzyska się gwałtową poprawę, co wcale nie będzie znaczyło, że gospodarka jest zdrowa i dobrze zarządzana. Niestety, ale polska gospodarka nie jest dobrze zarządzana, nie jest innowacyjna (a to dzisiaj podstawa). Zbyt mało drogiej pracy przynoszącej dużo za godzinę (lotnictwo, elektronika, nowoczesne technologie). Nasi włodarze poszli na łatwiznę, aby było, czyli kolejne montownie, magazyny, itp. Sztuka miejsca pracy jest sztuka. Niestety, one funkcjonują tutaj, bo jest tania siła robocza. Jak płace pójdą trochę do góry -> ucieczka.
Żeby było zabawniej, to w branżach, w których powinniśmy wygrywać z Zachodem dzięki tańszej pracy jakoś niekoniecznie to widać.

Jakiś czas temu oglądałem jakiś zachodni program dotyczący rynku i handlu krewetkami. Krewetki muszą być obierane ręcznie. O Polsce było tylko jedno zdanie. Obieraliśmy kiedyś w Polsce, ale kraj wszedł do Unii i pensje musiały iść do góry, teraz 15% taniej jest w Maroku.
Przy prowadzonej od 25 lat polityce, obiecanki, że my kiedyś dogonimy ten Zachód... wolne żarty.

Arrakis

thikim - Sro 01 Paź, 2014

Czy stać cię na dziecko sztuk 1.
To jest strasznie uznaniowe.
I uważam że nie ma żadnej korelacji pomiędzy: stać - mieć.
Ja np. mam dwójkę, i uważam że stać mnie na więcej. Moi koledzy mają wyższe stanowiska podobne apanaże i ich stać tylko na jedno. Parę dni temu odwiedziła nas koleżanka z USA (kobieta sukcesu) i ją stać tylko na jedno. Się dziwiła że nas na dwójkę.
Biednych w Afryce stać na więcej dzieci niż w bogatej Europie bogaczy.

~~Ad~~ - Sro 01 Paź, 2014

Doberman napisał/a:
Tak naprawdę dla szarego obywatela bardziej liczy się ile za pensję może kupić chleba, czy benzyny niż dolarów. Niestety nie mam takich statystyk.


Oto przykład naszego rozwoju i prawdziwej siły pieniądza... KLIK

Arrakis - Sro 01 Paź, 2014

Cytat:
To jest strasznie uznaniowe

Popełniasz dwa podstawowe błędy.
Do problemu społecznego w Polsce próbujesz odnosić opinie kogoś z USA lub Afrykę.
Do problemu statystycznego próbujesz dopasować sytuacje indywidualne.
Oczywiście, jest to zawsze sprawa indywidualna. Jednego nie będzie stać, bo wycieczka na Bora Bora musi być, a drugiego będzie stać na n-te dziecko, a potem niech się ulica martwi.
Najprościej jest zbudować jakiś koszyk dóbr, zestawić go z zarobkami osób w wieku prokreacyjnym. Kto poniżej progu koszyka - nie stać, kto powyżej - stać. To było pierwsze przybliżenie. Teraz w drugim liczymy koszty utrzymania dziecka. Różne tam instytucje liczyły około 200 tyś. do pełnoletniości. Przyjmijmy dużo niżej, 500 pln miesięcznie i dorzućmy do koszyka (nie dodaję nawet kwestii lokalowych i ich kosztów). Przesuniesz do góry próg "nie".
Potem to można jeszcze uszczegółowić.
Nie uzyskasz w ten sposób odpowiedzi na pytanie, czy konkretnego Kowalskiego stać (co najwyżej z jakimś tam prawdopodobieństwem), ale będziesz w stanie wskazać (a w zasadzie udowodnić), co jest główną przyczyną takiej, a nie innej dzietności w Polsce.
W ramach uzupełnienia, rodziny wielodzietne w Polsce (minimum 3 dzieci) to ok. 1/6 ogółu rodzin. Co ciekawe, średnie zarobki rodzin wielodzietnych są wyższe niż mniejszych rodzin, ale w rodzinach od 4 dzieci wzwyż praktycznie 1/3 jest zagrożona ubóstwem. W zasadzie nic tu już nie trzeba dodawać, co najwyżej interesujące byłoby to, ile mam po ciąży traci u nas pracę.

Teraz pozostawałyby tylko wnioski z powyższej analizy zestawić z pseudo polityką prorodzinną jaką mamy. W sumie to smutne, że nawet w FR, na Ukrainie czy Białorusi coś się próbuje zrobić - skutecznie.
Czasami się tylko zastanawiam, czy nie jest to celowe działanie.


Arrakis

thikim - Sro 01 Paź, 2014

Arrakis, oczywiście że w skali państwa patrzymy i stąd ważne jest podejście całościowe a nie indywidualne przypadki. Jeśli moje przykłady były zbyt indywidualne to przepraszam.
A teraz jedziemy dalej:
- zawsze musisz mieć jakieś odniesienie chcąc wiedzieć gdzie jest lepiej,
- wszystkie dotychczasowe doświadczenie mówią że korelacja jest całkowicie odwrotna niż sugerujesz.
Ty sugerujesz że im na więcej dzieci nas stać tym jest lepiej.
Praktycznie wszędzie i zawsze okazuje się że biedniejsze rodziny czują że stać je na więcej dzieci, obiektywnie można to inaczej widzieć ale jeśli mają wiele dzieci to nie powiedzą że ich nie stać, a jak rozumiem pytanie miałoby dotyczyć subiektywnej oceny rodziców czy ich stać a nie obiektywnego spojrzenia z zewnątrz?
Bogaci przeciwnie, nie mają czasu a czas to pieniądz. Nie stać ich. Nie chcą dzielić majątku - nie stać ich.
Tak więc nie stosujemy statystyki gdy zależności pokazują nam jasne związki pomiędzy wielkościami.
Statystykę stosujemy gdy jasnych związków nie ma.
A tu jest jak na dłoni związek przeciwny:
- poślij kobietę do szkoły aby robiła karierę (zarabiała, by stać ją było na więcej dzieci) - efekt - nie stać ją na żadne dziecko,
- podwyższ standard życia poprzez konsumpcję - efekt - nie stać ludzi na dzieci
- zapewnij ludziom emeryturę na starość (nie muszą oszczędzać, stać ich na więcej kiedy jeszcze pracują) - nie potrzebują dzieci do zadbania o swoją przyszłość.
Twoją teorię powinny obalić już poglądy partii lewicowych w UE. Wyszło im że aby ludzie dostatnio żyli to trzeba obniżyć dzietność z 2,1 do 1,7. A im niżej tym lepiej.
Patrząc tym sposobem to w Polsce już jest cudownie (sarkazm), bo dzietność jest 1,3.
Dopiero gdyby dało się porównać jakieś określenie poziomu życia i dzietność to moglibyśmy coś więcej powiedzieć. A nie wnioskować z jednego o drugim. To są dwie niewiadome a nie jedna niewiadoma z wzorem na drugą.
Więc całkowicie odwrotnie: wysoki poziom życia - niska dzietność, niski poziom życia - wysoka dzietność.
W tym aspekcie Twoje pytanie: czy stać na 1 dziecko jest całkowicie na odwrót postawione.
Odpowiedź brzmi: biednego stać, bogatego nie.
A tu opracowanie wraz z wykresem zależności: dzietność, PKB/osoba:
http://www.economist.com/node/14743589
oczywiście PKB/osoba nie jest doskonałym wskaźnikiem ale jakimś jest.
A tu masz całe dziesiątki wykresów z google:
https://www.google.pl/sea...52F%3B400%3B334
Te oczywiście wykresy mówią o zależności: mam dzieci/PKB/osoba
Niemniej: "mam dzieci" ma przynajmniej pewne przełożenie na "stać mnie".
A PKB/osobę ma przełożenie na "dostatek".

Arrakis - Czw 02 Paź, 2014

thikim,
nie ulega najmniejszej wątpliwości, że problem jest skomplikowany, czynników masę, itd.

Ja podam tylko jedno. W badaniach w Polsce, na pytanie dlaczego rezygnują z drugiego dziecka 60% osób odpowiedziało, że z przyczyn ekonomicznych (brak pewności, sprawy mieszkaniowo-lokalowe, etc.)
W przypadku 3 dziecka i dalej, kwestie ekonomiczne zostały podane przez prawie 70%.
Co ciekawe, dużo bardziej planują/szacują tu mężczyźni, niż kobiety, u których akcenty były nieco inaczej rozłożone.
Choć niektórzy próbują to zrobić, nie da się bezpośrednio przenieść dzietności Polek w WB lub Norwegii na sytuację w Polsce ze względu na nieco inną strukturę wiekową tej społeczności, ale koniec końców i tak dochodzi się do spraw ekonomicznych, stabilności, pewności jutra.
Nawet w przypadku utraty pracy zmywak lub fotel za kasą sklepową wystarczą do przetrwania i utrzymania rodziny.
Nieco OT, bo trudno to uznać za próbkę statystycznie reprezentatywną, ale wśród znanych mi rodzin z trójką dzieciaków (trochę ich jest), jest to zawsze "powyżej średniej krajowej".
Arrakis

[ Dodano: Czw 02 Paź, 2014 ]
Cytat:
Tak więc nie stosujemy statystyki gdy zależności pokazują nam jasne związki pomiędzy wielkościami.
Statystykę stosujemy gdy jasnych związków nie ma.
A tu jest jak na dłoni związek przeciwny:
- poślij kobietę do szkoły aby robiła karierę (zarabiała, by stać ją było na więcej dzieci) - efekt - nie stać ją na żadne dziecko,
- podwyższ standard życia poprzez konsumpcję - efekt - nie stać ludzi na dzieci
- zapewnij ludziom emeryturę na starość (nie muszą oszczędzać, stać ich na więcej kiedy jeszcze pracują) - nie potrzebują dzieci do zadbania o swoją przyszłość.

Mylisz się. Przede wszystkim zależność w Polsce dzietności od poziomu wykształcenia to są przecież dane statystyczne. Trudno więc mówić, że akurat tu statystyki nie stosujemy.
Oprócz tego, jest to zjawisko wtórne, a nie pierwotne. Tak się akurat składa, że najwyższy spadek dzietności miał miejsce wśród najmniej wykształconych. Gdyby to, o czym piszesz było zjawiskiem pierwotnym, sposób poprawy sytuacji byłby jeden. Obniżyć poziom edukacji w Polsce. Zdajesz sobie chyba sprawę z tego, że to nie tak. Możesz być za to pewien, że odpowiednie wsparcie ekonomiczne dałoby skutki, bo to akurat jest u nas przyczyna pierwotna (i chyba najważniejsza).

Cytat:
Twoją teorię powinny obalić już poglądy partii lewicowych w UE. Wyszło im że aby ludzie dostatnio żyli to trzeba obniżyć dzietność z 2,1 do 1,7. A im niżej tym lepiej.

No cóż, teorie bywają różne. Ta należy do tych mniej sensownych.
Cytat:
Patrząc tym sposobem to w Polsce już jest cudownie (sarkazm), bo dzietność jest 1,3.

No to będzie jeszcze lepiej. W ciągu ostatnich nastu lat dzietność mieliśmy w okolicach 1,2-1,4 (proszę nie czepiać się ułamków). W tym okresie w wiek najsprawniejszego "produkowania" dzieci weszły osoby z wyżu demograficznego. Powinniśmy więc mieś jakiś skok dzietności, ale go nie było. Co to oznacza? Jak ta grupa się zestarzeje, to dopiero będzie jazda w dół. Do tego doszło wejście do UE i straty demograficzne wśród osób młodych spokojnie porównywalne z II WŚ. Moim zdaniem to nie koniec. Czekam tylko, kiedy gospodarka części zachodniej UE się odbije i będzie potrzebowała kolejnych rąk do pracy.
Żeby nie było, reforma emerytalna 1999 r. i ustanowienie funduszu rezerwy demograficznej to najlepszy dowód na to, że było o tym dobrze wiadomo. Przez te 15 lat nie zrobiono nic.

Arrakis

thikim - Czw 02 Paź, 2014

Hmm, ok. przyznaję rację co do tego że dane mają charakter statystyczny.
I jednocześnie zaprzeczam zdaniu: obniżyć poziom edukacji w Polsce. Nic takiego nie sugerowałem.
Ja sugerowałem konkretnie obniżyć poziom edukacji kobiet w Polsce - to by poprawiło dzietność.
Jednak - państwo nie jest od tego aby regulować czyjś poziom edukacji więc mimo iż uważam że to by rozwiązało problem to jest złe ideowo :D A zapomniałem przecież państwo właśnie to robi pchając kobiety wszelkimi programami na uczelnie, program równościowy to podstawa dotacji UE. No więc nie powinni się dziwić że mają niską dzietność.
Zgadzam się że problem jest silniejszy niż się wydaje i że będzie pewnie jazda w dół. Ale wszystko ma swoje granice.
Hmm, co do funduszu RD. Konkretnym celem jego powstania były okresowe wahania liczby urodzeń. To były czasy kiedy świat żył raczej problemem przeludnienia niż wyludnieniem więc nie szukałbym innych powodów. Wtedy nikt nie mógł myśleć że otwarcie granic i rynków spowoduje masowy eksodus.
Ale o złych założeniach systemu mówiono już wtedy. Przewidywano bankructwo (z czym się nie zgadzam), niemniej zły stan ZUS.
I owszem nikt nic nie zrobił fundamentalnego.
Ale coś tam zrobiono chociażby PDT ostatnio podwyższając wiek emerytalny.
Tylko co to za sprawiedliwość jak ktoś całe życie płaci a potem umiera przed emeryturą? Społeczna - będzie więcej dla innych :lol:
No i zastanówmy się co się stało że Polacy twierdzą że ich nie stać na dzieci. Zasmakowali lepszego życia - to się stało. Najgorzej jest rezygnować z lepszego. Całe życie mieć źle nie jest tak źle, jak mieć dobrze a potem mieć źle.
A tu ciekawy artykuł o OFE i ZUS, chociaż z 2012 więc nie jest już w pełni aktualny.
http://nczas.com/publicys...my-emerytalnej/

Arrakis - Czw 02 Paź, 2014

Cytat:
I jednocześnie zaprzeczam zdaniu: obniżyć poziom edukacji w Polsce

Nigdzie nie twierdziłem, że ty tak twierdziłeś. To tylko sposób pokazania wtórności tego zjawiska.

Cytat:
Zasmakowali lepszego życia - to się stało.

Tak jak pisałem, znam takich co mają 3, ale znam też i takich, którym właśnie powiększyła się rodzina i wiem, co z tego wynikło, począwszy od braku pieniędzy na szczepionki (nie dla tego, że nie chcą szczepić). Wyniki badań statystycznych też podawałem. Sukcesy Polek na tym polu za granicą też są raczej jednoznaczne.

Cytat:
Hmm, co do funduszu RD. Konkretnym celem jego powstania były okresowe wahania liczby urodzeń. To były czasy kiedy świat żył raczej problemem przeludnienia niż wyludnieniem więc nie szukałbym innych powodów.

Niestety nie. Celem było przygotowanie się na powojenny wyż demograficzny idący na emeryturę. Szklanej kuli tu nie trzeba było. Z tą Unią też się nie zgadzam, to też było do przewidzenia jeszcze przed naszym wstąpieniem, szczególnie wiedząc już, które kraje otworzą dla nas od razu rynek pracy. A kraje, które tego rynku nie chciały otworzyć od razu, to niby czego się bały?

Arrakis

i - Pią 03 Paź, 2014

Niby jesteśmy w Unii Europejskiej ... a prawo polskie wciąż niedostosowane.

Zwróciłem się z prośbą do władz swojego okręgu wędkarskiego o ustalenie wymiaru i okresu ochronnego ryby o nazwie ślimak. No i ... rzesz kurcze ... wyśmiali mnie.

No to jak to w końcu jest? Jesteśmy w Unii czy nie jesteśmy?

thikim - Pią 03 Paź, 2014

Cytat:
Niestety nie. Celem było przygotowanie się na powojenny wyż demograficzny

A czym jest wyż demograficzny jak nie skutkiem okresowych wahań liczby urodzeń? Ja napisałem po prostu ogólniej.
Ja nie napisałem że było nie do przewidzenia. Napisałem że nikt nie przewidział. Znasz kogoś kto przewidział? To przyznam Ci rację.
I nie chodzi o przewidzenie: "to niekorzystnie wpłynie na nasz rynek pracy" - czego się obawiały inne państwa.
Tylko o przewidzenie że otwarcie rynków pracy źle wpłynie na system emerytalny. Słucham, kto przewidział.

Arrakis - Pią 03 Paź, 2014

Biorąc pod uwagę znaczenie słowa "wahanie", nie było to po prostu odpowiednie określenie.
Co do przewidywań, była chociażby cała seria międzynarodowych konferencji naukowych poświęconych przyszłej sytuacji Polski w UE oraz skutków naszego wejścia. Do tego dołóż traktat akcesyjny i całą masę dokumentów z negocjacji akcesyjnych, gdzie sprawy migracyjne i rynku pracy były przecież poruszane i negocjowane.

Arrakis

thikim - Pią 03 Paź, 2014

Mimo to ja jednak ponawiam pytanie. Jeśli nie wiesz to napisz: nie wiem.
Kto przewidział że wstąpienie do UE załamie nasz system emerytalny?
Ja w żaden sposób nie przeczę że były konferencje, były obiady w drogich hotelach :D , że obawiano się o rynek pracy.
Chciałbym jednak konkretnie się dowiedzieć czy była osoba (grupa) która przewidziała że skutkiem wejścia do UE będą problemy z emeryturami. Ja postuluję że nie było takich osób.
Bardzo łatwo mi można pokazać że się mylę. Wystarczy jeden link i przyznaję że się myliłem.

Arrakis - Pią 03 Paź, 2014

Cytat:
Kto przewidział że wstąpienie do UE załamie nasz system emerytalny?

A załamie? Błędnie zadane pytanie.
W którymś momencie połączyłeś problem powojennego wyżu kompensacyjnego z wyjazdami na Zachód. Nie tak szybko.
Gdyby te 2,5 mln. Polaków była teraz w Polsce, to miałbyś dodatkową, ogromną rzeszę bezrobotnych, którzy dodatkowo obciążaliby system, no i oczywiście brak tych 170 mld. PLN, które ci ludzie przesłali do Polski. W najbliższym czasie ich wyjazd będzie boleć, jeśli ruszy gospodarka/rządy w końcu zaczną prowadzić politykę wspierającą zakładanie i prowadzenie firm oraz zatrudnianie w nich ludzi.
W każdym razie nie mieszajmy tych dwóch spraw.

Cytat:
Wystarczy jeden link i przyznaję że się myliłem.

Proszę bardzo. Np. prof. Orłowski szacował emigrację po wejściu na 400 - 800 tys. Kupiszewski określał prawdopodobny potencjał migracyjny na 1,6 miliona. Pamiętaj o dwóch rzeczach. Ponad 200 tyś. Polaków (?) urodziło się już w rodzinach emigrantów i jeszcze jedno, o czym się zapomina lub nie mówi. W chwili naszego wejścia do Unii rzesza emigrantów już była i przekraczała chyba 700 tys. (nie jestem pewien tej liczby, bo podaję z pamięci).

Arrakis
PS. Fajnie jest teraz poczytać niektóre analizy (z okolic roku 2000) modnej ostatnio prof. Iglickiej. Szczególnie te szacujące, że do 2006 r. Polska stanie się centrum imigracji :cool:

bolec71 - Pią 03 Paź, 2014

Arrakis napisał/a:
W chwili naszego wejścia do Unii rzesza emigrantów już była i przekraczała chyba 700 tys. (nie jestem pewien tej liczby, bo podaję z pamięci).


Niektóre źródła mówiły nawet o 900 tyś. :gent:

dziamdziak - Pią 03 Paź, 2014

http://www.youtube.com/wa...e=youtube_gdata
Ku uciesze gawiedzi. Mistrz kłamstwa, fałszu i obłudy.

thikim - Pią 03 Paź, 2014

PDT powiedział:
Cytat:
Dość tego.

:lol: :lol:
Cały problem dziamdziak, polega na tym że nie zrozumiałeś tego. On mówił, że nie dopuści już do takich odpraw po 700 tys. zł. bo jak z tego można wyżyć. Miał na myśli że odprawy powinny być 10 razy większe.
Arrakis napisał:
Cytat:
Proszę bardzo. Np. prof. Orłowski szacował emigrację po wejściu na 400 - 800 tys. Kupiszewski określał prawdopodobny potencjał migracyjny na 1,6 miliona.

ale ja proszę wyraźnie o:
thikim napisał:
Cytat:
Chciałbym jednak konkretnie się dowiedzieć czy była osoba (grupa) która przewidziała że skutkiem wejścia do UE będą problemy z emeryturami.

Ja chcę wiedzieć czy ktoś dodał 2+2 i powiedział: panowie, wejście do UE spowoduje że będzie problem z emeryturami. Szczerze wątpię, ale jeśli ktokolwiek poda link to natychmiast piszę że się myliłem (wiem że utrudniam zadanie bo wtedy mało rzeczy w necie umieszczano, ale np. sejmowe wypowiedzi są, więc ktoś powinien tam podnieść ten problem).

a Ty? - Pon 06 Paź, 2014

LINK
Niezależnie od tego czy ktoś Ziemkiewicza lubi czy nie, w tym tekście w zasadzie trudno się przyczepić. Czytałem te "scoringi" komisarzy każdy po kolei, faktycznie p.Bieńkowska lekko rzecz biorąc wyszła w opisach na niekompetentną, arogancką z taką masą priorytetów, że faktycznie nie rozróżnia rzeczy ważnych od mniej ważnych.
Trochę to jednak głupio kiedy jeden kandydat okazuje się najgorszy z wszystkich a drugi jest wysłany na Maltę na kurs językowy:-) Mnie to jednak trochę bulwersuje bo wydaje mi się, że taki kraj jak Polskę stać na naprawdę najwyższy poziom. Będziemy się chyba jednak czasem wstydzić.


PS. http://www.zelaznalogika....-mamy-kryteria/

manfred - Pon 06 Paź, 2014

Przykrywkowi już wrzucają materiały do sieci:

Alenka Bratusek


huraaaa!!!! Bieńkowska jest druga od końca!!!

bolec71 - Pon 06 Paź, 2014

Ten naród nie ma prawa przetrwać, tylko "polaki-cebulaki" potrafią się cieszyć z błędów swoich rodaków na arenie międzynarodowej. :dzises:

Orientuje się ktoś czy istnieje jakaś procedura zmiany narodowości :?:

manfred - Pon 06 Paź, 2014

Wzorem Prezydenta RP polecam lewatywę albo lekturę Guru - Króla Europy:

Polskość to nienormalność


dlaczego mam być inny?

Earpman - Pon 06 Paź, 2014

Sprawa Bieńkowskiej to taki papierek lakmusowy wielu spraw dziejących się w naszym kraju. Media trąbią o tym jak Bieńkowska powaliła wszystkich na kolana w czasie przesłuchania, czy wcześniej jaka to kompetentna osoba, znająca języki itd. A tu się okazuje, że po angielsku duka, w temacie pływa, sztywna, niegrzeczna itd.

Kłamstwo za kłamstwem dzień w dzień, wiarygodność przekazu - zero..... a ciemny zapracowany lud to kupuje.

Podsumowując.
wprost.pl napisał/a:
Włodzimierz Czarzasty z SLD w rozmowie z TVP Info odniósł się do oceny Elżbiety Bieńkowskiej, jaką wystawili jej analitycy polityczni i konsultanci ds. wizerunku w blogu hearings.digital-diplomacy.eu.
Trzeba będzie pojechać do Brukseli i pomóc naszemu nowemu komisarzowi, który jak się okazało jest geniuszem głównie w polskich mediach, natomiast jak wychodzi na scenę europejską, to się okazuje, że nie znają wszyscy polskiego i nie czytają polskiej prasy - zaczął polityk lewicy. - Media w Polsce opowiadają o pani Bieńkowskiej bzdury, proponowałbym zbić te doniesienia z zachodnimi mediami, które zawsze uważaliśmy za demokratyczne i obiektywne - dodał.

Zdaniem Czarzastego Bieńkowska "po prostu marnie się zaprezentowała". - Okazało się, że nasze gwiazdy w Polsce, nie są tak wielkimi gwiazdami w Europie. Bo o mały włos by tym komisarzem nie została, tylko trzeba było po nocach szyć, wódkę polewać.


I nie zapominajmy, że pani ta była wicepremierem naszego kraju, kreowana na wielką gwiazdę polskiej polityki. Nie myślicie że to odosobniony przypadek niestety nie to pewna wypadkowa. Tacy ludzie nami rządzą.

thikim - Pon 06 Paź, 2014

Co do Bieńkowskiej. W sumie nikt jej nie zmuszał aby tam poszła, więc ma czego chciała. Poszła sama. Nie chcę jej za to oceniać przez pryzmat kretyńskich pytań na które odpowiadała.
Zaś wśród głupców mądry uchodzi za głupca.

gathern - Pon 06 Paź, 2014

10 lat w UE i są efekty ...

http://www.biztok.pl/gosp...z-gorzej_a17986

Cytat:
Bruksela gani Polskę za warunki prowadzenia biznesu. Jest coraz gorzej


Wyniki najnowszego badania Komisji Europejskiej warunków prowadzenia biznesu są dla Polski druzgocące. Drobni przedsiębiorcy mają nad Wisłą trudniej niż w większości krajów unijnych, a co gorsza, najnowsze badanie przyniosło dużo gorsze wyniki niż przed rokiem.

Badanie przeprowadzone przez Brukselę już od sześciu lat obejmuje 66 kryteriów, według których ocenia się warunki prowadzenia biznesu w każdym z krajów członkowskich. W przypadku aż 42 mierników Polska wypadła gorzej niż średnia unijna, a lepiej tylko w 22. W średniej mieścimy się w przypadku dwóch kryteriów.

To dużo gorszy wynik niż uzyskany w poprzedniej edycji badania rok temu, gdy na 70 kryteriów w 36 Polska była lepsza niż średnia unijna, a gorsza w 34.

Prace polskiego rządu na rzecz poprawy warunków działalności MSP przyniosły od 2008 r. niewielkie postępy. Polityka władz w zakresie drobnej przedsiębiorczości nie doprowadziła jak dotąd w Polsce do zapewnienia firmom otoczenia biznesowego, które odpowiadałoby przeciętnym warunkom panującym w UE – piszą cytowani przez "Puls Biznesu" autorzy unijnego raportu.

Z czym małe firmy w Polsce mają według Brukseli największy problem? Przede wszystkim jest to uciążliwa biurokracja.

Przepisy dotyczące eksportu i importu są niejasne i skomplikowane, co powoduje, że załatwienie wszystkich formalności trwa bardzo długo – w przypadku importu jest to 14, a eksportu nawet 17 dni. Tracą na tym same firmy, ale także porty, które często są przez polskich przedsiębiorców omijane na rzecz np. niemieckich.

Polacy gryzą ziemię, by ratować firmy. "Układ zamknięty" może dotknąć każdego
Kolejnym wielkim problemem są podatki – przede wszystkim bardzo skomplikowane i wewnętrznie sprzeczne przepisy dotyczące VAT. Polscy przedsiębiorcy potrzebują na uregulowanie swoich spraw podatkowych potrzebują aż 286 godzin, czyli prawie o 100 godzin więcej, niż wynosi średnia unijna (193 h).

Inne poważne przeszkody dla polskich przedsiębiorców to m.in. skomplikowane procedury przenoszenia własności, brak wsparcia innowacyjności i szlaban na zamówienia publiczne dla małych i średnich firm.

Na szczęście są także pozytywy. Za sukces analitycy Komisji Europejskiej uważają wprowadzenie tzw. "jednego okienka", które realnie ułatwiło zakładanie jednoosobowej działalności gospodarczej, nawet przez internet, choć problemem wciąż jest zakładanie spółek z o.o. Bruksela chwali też deregulację części zawodów.

Co ciekawe, według autorów raportu polski system udzielania licencji i pozwoleń jest mniej uciążliwy niż w większości krajów członkowskich. Pod tym względem Polska jest wyraźnie lepsza niż średnia unijna.

BIZNES
Brytyjczycy zachwalają robienie biznesu w Polsce. Stabilna sytuacja gospodarcza
Badanie Komisji Europejskiej objęło jednak nie tylko instytucje państwowe i obowiązujące przepisy, ale także samych przedsiębiorców, dla których w raporcie znalazło się nieco cierpkich słów. Krytykowani są głównie za bardzo małą chęć wysyłania pracowników na szkolenia – regularnie robi to tylko 22 proc. z nich, a średnio w Unii aż 60 proc. Innym powodem do krytyki jest mała innowacyjność przedsiębiorców i ich niechęć do stosowania nowoczesnych technologii.

Dostało się także polskiemu społeczeństwu, które zostało ocenione jako mało przychylnie nastawione wobec przedsiębiorców. Z drugiej strony Polacy są na tle innych nardów bardziej przedsiębiorczy – podczas gdy średnio w Unii firmę chce zakładać 13,5 proc. obywateli, nad Wisłą aż 17,3 proc.


Kto rządził ostatnie 7 lat ?? No kto ?? Pieszczochy bolca !! PO !!

No ale wiadomo że to wszystko wina PiS !

drill - Pon 06 Paź, 2014

gathern - jak śmiesz ganić "pieszczochów" bolca, to jest zarezerwowane tylko i wyłącznie dla niego i jemu podobnych w stosunku do PiS-owców. Pewnie nie czytasz jego postów i umknęło Ci, że tego nie wolno robić. Trzeba ich wspierać i pomagać (w okradaniu kraju?).

bolec71 napisał/a:
Ten naród nie ma prawa przetrwać, tylko "polaki-cebulaki" potrafią się cieszyć z błędów swoich rodaków na arenie międzynarodowej... :?:


Swoją drogą to ktoś tu się cieszył z tego? Ja odniosłem wrażenie, że raczej wstyd jest wszystkim trzeźwo patrzącym.

thikim - Wto 07 Paź, 2014

Biurokracja trzyma się bardzo dobrze i urzędnicy tak samo.
Co mi z ułatwień jeśli chcę założyć firmę. Zresztą co to za ułatwienie. Będę płacić podatki więc państwo powinno się cieszyć że dorzucę do budżetu.
Państwo nie powinno mi ułatwiać, państwo niech mi nie utrudnia robienia czegoś także dla tego państwa.
No i proste pytanie. Jeśli tak łatwo określić jak można ułatwić ludziom prowadzenie działalności to czemu nikt tego nie robi? Przeciwnie państwo robi wszystko co tylko może aby utrudnić.
Z wielu swoich zadań państwo się nie wywiązuje w pełni, ale z gnębienia przedsiębiorców to się wywiązywałoby nawet jakby miało to robić za darmo.

Arrakis - Wto 07 Paź, 2014

thikim napisał/a:

Arrakis napisał:
Cytat:
Proszę bardzo. Np. prof. Orłowski szacował emigrację po wejściu na 400 - 800 tys. Kupiszewski określał prawdopodobny potencjał migracyjny na 1,6 miliona.

ale ja proszę wyraźnie o:
thikim napisał:
Cytat:
Chciałbym jednak konkretnie się dowiedzieć czy była osoba (grupa) która przewidziała że skutkiem wejścia do UE będą problemy z emeryturami.

Ja chcę wiedzieć czy ktoś dodał 2+2 i powiedział: panowie, wejście do UE spowoduje że będzie problem z emeryturami. Szczerze wątpię, ale jeśli ktokolwiek poda link to natychmiast piszę że się myliłem (wiem że utrudniam zadanie bo wtedy mało rzeczy w necie umieszczano, ale np. sejmowe wypowiedzi są, więc ktoś powinien tam podnieść ten problem).

A ja się ponownie zapytam, czy ma obecnie wpływ?
I ponownie stwierdzę, że po udzieleniu odpowiedzi na to pytanie, Twoje nie ma sensu.

Arrakis

thikim - Wto 07 Paź, 2014

Odpowiem: ma.
Co do mojego pytania: dla mnie ma sens.
Więc odpowiesz czy nie? Czy też będziemy jeszcze przez 10 stron wałkować rozmowę w której ja odpowiadam na pytania a Ty odpowiadasz na inne niezadane pytania albo twierdzisz że pytanie nie ma sensu?

manfred - Wto 07 Paź, 2014

Czyżbyś nie wiedział, że Arrakis jest 3 x mądrzejszy od wszystkich forumowiczów razem wziętych? On jest jak Gandalf, Saruman i jeszcze 3 czarodziejów ze Środziemia w kupie. I że nie musi się schylać i wyjaśniać co miał na myśli, specjalnie dla jednego forumowicza, choćby był modem? Nie ma na to nawet czasu, rozwiązując problemy wszechświata.
warmiak - Wto 07 Paź, 2014

Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą, manfred. Akurat Arrakis jest jednym z najbardziej wyważonych i obiektywnych użytkowników tego forum... :gent:
FAZI 1 - Wto 07 Paź, 2014

manfred, ten Twój opis najbardziej pasuje właśnie do Ciebie.
manfred - Wto 07 Paź, 2014

Niestety ja jestem tylko zacofanym polskim ciemnogrodem, z zadatkami na smoleńskiego sekciarza (wierzę, że puszka po piwie może naśladować samolot i nie uważam Biniendy za szarlatana). Gdzie mi tam do prawdziwych Mędrców. :cry: :efendi3:
warmiak - Wto 07 Paź, 2014

manfred, ja przyjmuję Twoją samokrytykę :cool:
jack ols - Sro 08 Paź, 2014

manfred, kilka razy dobrze napisales. Nie puszczaj czasami, tylko zbyt starych melodii. :gent:
thikim - Sro 08 Paź, 2014

Cytat:
I że nie musi się schylać i wyjaśniać co miał na myśli

Coś w tym jest. Zresztą nikt nie musi się schylać i wyjaśniać co ma na myśli. Niektórzy tak po prostu robią że jednak wyjaśniają.
Bycie modem nie ma tu nic do rzeczy. Nie pisałem kolorem moderatora tylko użytkownika i jako użytkownik pytałem.

Raven24 - Czw 09 Paź, 2014

Dla rozluźnienia - zawołajcie REMOV'a - ten wszystko wyjaśni bez szemrania :roll:
~~Ad~~ - Czw 09 Paź, 2014

manfred napisał/a:
Niestety ja jestem tylko zacofanym polskim ciemnogrodem, z zadatkami na smoleńskiego sekciarza (wierzę, że puszka po piwie może naśladować samolot i nie uważam Biniendy za szarlatana). Gdzie mi tam do prawdziwych Mędrców. :cry: :efendi3:


Wrzuć to powyższe sobie w podpis, co by każdy wiedział z kim ma do czynienia... :oops1:
A wracając do tematu, to te 10 lat w UE przespano i przejedzono oraz ukradziono dotacje, a z tego co zostało, to dzięki specom od PR stworzono ogromny sukces zwłaszcza tuskowego i pełowego autoramentu.... Szkoda, że to tylko PR, bo można było dokonać skoku cywilizacyjnego, a dokonano tylko skoku na kasę... :(

manfred - Czw 09 Paź, 2014

Kumare Guru he, he, he....
~~Ad~~ - Czw 09 Paź, 2014

Gdybyś to obejrzał i zrozumiał, to może by Ci przeszło, ale chyba jesteś jednak beznadziejnym przypadkiem. Do Administracji, to nie ja prowokuję ...
FAZI 1 - Czw 09 Paź, 2014

manfred, :kartka:
-=Alex=- - Czw 09 Paź, 2014

Kolejne "dobrodziejstwa" (?) unii. Z fotelikami, pasami OK, reszta nie koniecznie.
Cytat:
Od 1 listopada nowe obowiązkowe wyposażenie samochodów


Jeśli drażni was orgia błyskających na desce rozdzielczej kontrolek i komunikatów komputera pokładowego mamy złe wiadomości.
Z dniem 1 listopada wchodzą w życie nowe unijne dyrektywy dotyczące obowiązkowego wyposażenia wszystkich nowych pojazdów sprzedawanych na terenie Unii Europejskiej. Przepisy obejmują wszystkie nowe samochody wyjeżdżające z salonów po tej dacie.

Krokiem w dobrą stronę są bez wątpienia, co najmniej dwa, zintegrowane z fotelami zaczepy systemu ISOFIX ułatwiające montaż fotelików dziecięcych. Na plus trzeba też ocenić wymóg montowania wzmocnionego oparcia tylnej kanapy zabezpieczającego pasażerów przed wydostającymi się z bagażnika przedmiotami (w razie wypadku czołowego).

Niestety, nie wszystkie pozycje z listy wyposażenia obowiązkowego przypadną kierowcom do gustu. Każdy z nowych pojazdów musi być wyposażony w system przypominający pasażerom o konieczności zapięcia pasów bezpieczeństwa, który dawać ma zarówno sygnał dźwiękowy, jak i wizualny i pozostawać aktywny aż do momentu zapięcia pasów.

Unia chce też wymusić na kierowcach ekologiczny sposób prowadzenia. Standardem staje się więc system podpowiadający kierowcy moment optymalnej - z punktu widzenia zużycia paliwa - zmiany biegu. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że jeśli przez większość czasu traktować będziemy jego podpowiedzi na poważnie, mocno skrócimy żywotność turbosprężarki, dwumasowego koła zamachowego czy układu korbowo-tłokowego silnika...

Najwięcej kontrowersji budzi - również obowiązkowy od 1 listopada - system monitorowania ciśnienia w oponach. Układ trafić ma do wszystkich sprzedawanych w UE pojazdów - również najtańszych i najmniejszych aut segmentu A. W teorii ma to gwarantować wyższe bezpieczeństwo podróży i niższe zużycie paliwa. W praktyce sprawi jednak, że wzrosną koszty takich operacji, jak chociażby sezonowa wymiana opon na zimowe.

Wielu kierowców korzystających z aut wyposażonych w tego rodzaju system ma co do jego działania wiele zastrzeżeń. W większości przypadków czujniki umieszczone w oponach, za pośrednictwem fal radiowych, wysyłają informacje dotyczące ciśnienia do komputera pokładowego. Przy wymianie opon trzeba bardzo uważać, by ich nie uszkodzić. Gdy czujnik przestanie działać, za nowy zapłacimy około 300 zł... Trzeba też pamiętać, by - stosując dwa komplety kół i obręczy - w czujniki wyposażone były oba. Przy "przekładce" niezbędny jest również restart systemu, dzięki czemu komputer rozpozna nowe czujniki (najczęściej wymaga to wizyty w ASO).

Jednym słowem oznacza to wyższe koszty. Kto wie, czy w tej sytuacji lepszym wyborem nie będzie inwestycja w komplet kół (felg) zimowych niż przekładanie opon zimowych i letnich na tych samych obręczach.

http://motoryzacja.interi...ampaign=firefox

maxikasek - Czw 09 Paź, 2014

Cytat:
Gdy czujnik przestanie działać, za nowy zapłacimy około 300 zł... Trzeba też pamiętać, by - stosując dwa komplety kół i obręczy - w czujniki wyposażone były oba. Przy "przekładce" niezbędny jest również restart systemu, dzięki czemu komputer rozpozna nowe czujniki (najczęściej wymaga to wizyty w ASO).

A 200 zł będzie kosztowało wyłączenie tego ustrojstwa przez magika-informatyka ;)

-=Alex=- - Czw 09 Paź, 2014

E tam. Jak się zepsuje to nie będzie działać, a jak nie będzie działać to nie będzie potrzebny. :)
thikim - Pią 10 Paź, 2014

Cytat:
Kolejne "dobrodziejstwa" (?) unii. Z fotelikami, pasami OK, reszta nie koniecznie.

Żadne nie jest ok. W porządku jest jak ja uważam że coś jest mi potrzebne i kupuję samochód w to wyposażony. A nie jest w porządku jak urzędnik wymyśla że coś jest potrzebne i ja kupując nowy samochód muszę to kupić. Drożej - nie zawsze potrzebnie.
Jak uważasz że coś jest Ci potrzebne - kup. Ale ja mogę mieć inne zdanie co do potrzeb. Więc może nie narzucajmy nikomu.
Co dalej będzie? Wyłączanie silnika zdalnie przez Policję? Śledzenie poprzez GPS gdzie kto jeździ?

bolec71 - Pią 10 Paź, 2014

Artykuł z cyklu coś tam słyszałem, ale nie wiem dokładnie o co chodzi. Czujnik ciśnienia jest umieszczony na feldze, a nie "w oponach" i nie ma żadnego problemu z wymianą opon. Ja co prawda mam dwa komplety (oba z czujnikami) ale nawet przy przekładaniu opon na feldze nic nie trzeba restartować (wypuszczasz powietrze - czujnik pokazuje 0 bar., zakładasz nową oponę, pompujesz i czujnik pokazuje np. 2.2). Autor bredzi jak połamany. :!:
michqq - Pią 10 Paź, 2014

bolec71 napisał/a:
Czujnik ciśnienia jest umieszczony na feldze, a nie "w oponach" i nie ma żadnego problemu z wymianą opon. Ja co prawda mam dwa komplety (oba z czujnikami) ale nawet przy przekładaniu opon na feldze nic nie trzeba restartować (wypuszczasz powietrze - czujnik pokazuje 0 bar., zakładasz nową oponę, pompujesz i czujnik pokazuje np. 2.2). Autor bredzi jak połamany.


Systemow jest kilka, konkurencyjnych, prawdopodobnie z tego powodu ze ktos cos opatentowal. Jedne samochody maja czujnik w feldze, inne w oponie, sa tez takie z czujnikiem w wentylku.
Najmniej klopotliwy jest czujnuk w feldze, taki jak ty masz, ale jak pisalem, z przyczyn patentowych nie wszystkie samochody tak maja.
O ile mi wiadomo w wielu komputerach samochodowych jest problem ustawic tak jak masz, bo jest problem z tym , ze nie sa przystosowane do nadzorowania 10ciu opon (piec letnich i piec zimowych).
Jezeli faktycznie masz tak, ze masz dwa komplety felg z 8mioma czy 10cioma czujnikami i komputer sobie z tym radzi jak sam opony przekladasz, to nalezysz do szczesciarzy.
Niektore komputery zle znosza sytuacje ze piec opon jest widoczne na stale a piec "pojawia sie i znika" (no bo przy wjechaniu do garazu widzi 10 opon, po wyjechaniu widzi piec, bo traci lacznosc z tymi w garazu).
Ponadto po wjechaniu do garazu jesli "widzi" 10 opon to sprawdza cisnienie we wszystkich 10ciu, i sygnalizuje problem z tego powodu ze dowolna z nich ma male cisnienie. Niedogodnosc taka, ale jak sie nie wie to mozna stracic sporo czasu szukajac problemu tam gdzie go nie ma.
Podumowujac - Autor nie bredzi, autor ma racje, taki system to dodatkowe klopoty.
:gent:

maxikasek - Sob 11 Paź, 2014

michqq napisał/a:
Podumowujac - Autor nie bredzi, autor ma racje, taki system to dodatkowe klopoty.

Po pierwsze są dwa rodzaje systemów TPMS- bezpośredni (o których piszecie) i pośredni (przy pomocy czujników ABS i EPS). Obydwa systemy są dopuszczone i chyba dyrektywa UE z 2009 roku nie narzuca który z nich ma być.
W USA obowiązek montowania TPMS wprowadzono w 2008 roku.

Arrakis - Sob 11 Paź, 2014

thikim napisał/a:
Odpowiem: ma.
Co do mojego pytania: dla mnie ma sens.
Więc odpowiesz czy nie? Czy też będziemy jeszcze przez 10 stron wałkować rozmowę w której ja odpowiadam na pytania a Ty odpowiadasz na inne niezadane pytania albo twierdzisz że pytanie nie ma sensu?


Mamy więc różnicę zdań, a twoja odpowiedź jest po prostu błędna.

Cytat:
Co do mojego pytania: dla mnie ma sens.

A dla mnie nie, szczególnie zadawane wielokrotnie. Również dlatego, że już dostałeś odpowiedź i wyjaśnienie, dlaczego pytanie nie ma sensu.

Warstwa pierwsza to dane, prognozy i opracowania GUS-u.
Warstwa druga i zarazem odpowiedź na twoje pytanie to wspomniane wcześniej publikacje dotyczące szacunków poakcesyjnej emigracji.
Nałożenie jednego na drugie to, przepraszam, robota dla małpy.
Jeśli chodzi o wpływ tej emigracji to były różne skutki, które nazwałbym drugorzędnymi. Przede wszystkim zniknęła nam z kraju ogromna rzesza bezrobotnych. Dlaczego? Bo ostatnie 20 lat to duży wzrost liczby Polaków w wieku produkcyjnym. W latach 2000-2009 o prawie 1,36 mln. W 2010 r. nastąpiło odwrócenie trendu, a 2011-2012 to już strata 117 tyś. osób w wieku produkcyjnym (co ważne, ok. 100 tyś. w wieku niemobilnym). Do 2020 r. utracimy sporo ponad milion. Do tego zmieni nam się także stosunek niemobilni/mobilni na korzyść tych drugich (czyli skorych do migracji).
Skutek będzie widoczny tak naprawdę za 5-10 lat. Wtedy będzie bolało.
Przy okazji, jak słyszę jakiegoś naszego polityka, który chwali się, że nam stopa bezrobocia zmalała (w podtekście jego i kumpli zasługa), to bardzo mocno się uśmiecham. Z wyżej wymienionych powodów.

Warstwa trzecia problemu.
Co zdecydowało o liczbie emigrantów? Głównie zapotrzebowanie rynku pracy UE-15.
Przede wszystkim usługi i branże poniżej godności zachodniego Europejczyka, ale np. również deficyt farmaceutów w Anglii. Po prostu przyjeżdżali łowcy głów do Polski i sami szukali pracowników, przy czym, od razu była reakcja rządu brytyjskiego, który wypuścił na rynek w krótkim czasie 3000 farmaceutów. Jak wygląda czas jakiejkolwiek reakcji u nas, to nawet nie będę pisał.
No i teraz mamy szacunki KE. Do 2020 w UE-27 spadek ludności w wieku produkcyjnym o ok. 12 milionów. Z tego, szacunkowo na kolanie, UE-15 to jakieś 8 milionów. Ta dziura zostanie załatana poprzez migracje wewnętrzne (w tym także Polska) lub imigrantów. Czeka nas więc kolejne uderzenie, a na 2020 to się nie skończy.
Analizując w prosty sposób demografię w krajach UE-15 można by nawet dosyć prosto określić, którego języka obcego warto już dziś się uczyć.

No, ale muzyka gra. W razie czego nasi światli przywódcy zapewne mają proste rozwiązanie, czyli sprowadzenie kilku milionów emigrantów.

W razie czego, to przewidział Arrakis :oops1:
Nagroda się nie należy, bo to są podstawy.

Arrakis

bolec71 - Sob 11 Paź, 2014

Jak największa partia opozycyjna wygra (nie daj Boże) wybory to znowu 2 mln ucieknie za granicę :gent:
Raven24 - Nie 12 Paź, 2014

:dzises:
thikim - Nie 12 Paź, 2014

Cytat:
Nałożenie jednego na drugie to, przepraszam, robota dla małpy.

W takim razie poproszę nie chociaż jedno źródło, jeden dowód że ktokolwiek to zrobił, ale całe mnóstwo. Inaczej można dojść do oszałamiającej konkluzji że może by i małpa coś odkryła ale ludzie nie dali rady.
No i Arrakis, wybacz ale:
Cytat:
W razie czego, to przewidział Arrakis

Nie od dziś wiadomo że prorokujący po fakcie osiągają cudowne wręcz efekty.
Ja jednak wciąż pytam o proroctwa przed faktem.
I wychodzi na to że nie masz żadnego źródła. Coś tam przypuszczasz że jak wielu przewidziało emigrację to i wielu przewidziało że następnym skutkiem będą problemy ZUS.
Ale to tylko przypuszczenia nic więcej. I łatwość przewidzenia niczego tu nie zmienia.
Kurs złota rośnie albo maleje. 50 % małp trafiłoby w trend. Jednak ludziom coś nie idzie...
Ja nie proszę o Twoje przypuszczenia tylko o konkretne wskazanie kogoś że przewidział.

Mars74 - Nie 12 Paź, 2014

Przecież to było nieuniknione.
Zastanówcie się tylko. Gdyby te otwarcie rynków pracy nastąpiło w 85 czy 90 roku mielibyśmy nie 2 a 20mln emigrantów.
Część wyjechała za większą kasą.
Część by mieć w ogóle jakąś kasę i perspektywy.
A część po prostu dlatego, że mogli. Bo zawsze chcieli pracować w londyńskim city albo Barcelonie.
I tylko tą środkową grupę można próbować zatrzymać dając im pracę za rozsądne pieniądze i perspektywy.

maxikasek - Nie 12 Paź, 2014

Podobnie jak w Niemczech- brakowało lekarzy, choć uczyli ich cały czas. Dlaczego? Bo ci emigrowali np. do USA za większą kasą. Dla polskiego lekarza pensja w Niemczech była marzeniem (jeśli nie miał prywatnej praktyki- wtedy po grosze do Niemiec nie będzie jeździł ;) ). Dla niemieckiego poniżej jego godności ;)
Mars74 - Nie 12 Paź, 2014

maxikasek napisał/a:
Podobnie jak w Niemczech- brakowało lekarzy, choć uczyli ich cały czas. Dlaczego? Bo ci emigrowali np. do USA za większą kasą. Dla polskiego lekarza pensja w Niemczech była marzeniem (jeśli nie miał prywatnej praktyki- wtedy po grosze do Niemiec nie będzie jeździł ;) ). Dla niemieckiego poniżej jego godności ;)


Ale chyba taniej będzie szkolić ich 2x tyle niż dać wszystkim niemieckie zarobki. Dodatkowo trzeba się otworzyć na emigrantów, przynajmniej w deficytowych zawodach. W końcu jest jakiś powód, że nie zalewają nas lekarze rumuńscy czy ukraińscy. Nasi lekarze bardzo pilnują by był stały deficyt w tym zawodzie.

Arrakis - Nie 12 Paź, 2014

Cytat:
Nie od dziś wiadomo że prorokujący po fakcie osiągają cudowne wręcz efekty.

Cały czas piszę, że jesteśmy przed faktem, ale jak widać czytasz dosyć mało uważnie to, do czego się odnosisz, koncentrując się na powtarzaniu jednego i tego samego.

Cytat:
No i Arrakis, wybacz ale:

Ale co?

Cytat:
W takim razie poproszę nie chociaż jedno źródło, jeden dowód że ktokolwiek to zrobił, ale całe mnóstwo. Inaczej można dojść do oszałamiającej konkluzji że może by i małpa coś odkryła ale ludzie nie dali rady.

Brak zależności przyczynowo-skutkowej pomiędzy stopniem skomplikowania odjęcia od siebie dwóch liczb oraz liczby publikacji dotyczących takiego odjęcia.
Na tej samej zasadzie możesz twierdzić, że spadek liczby osób w wieku produkcyjnym w UE-15 nie wpłynie na Polskę, jeśli na ten temat nie publikuje się nic lub niewiele.
Mam propozycję. Jeśli ci na tym tak zależy, to wujek google w dłoń. Może też ewentualnie Biuletyn GUS-u. Szczególnie u Orłowskiego bym szukał.

Cytat:
Ale chyba taniej będzie szkolić ich 2x tyle niż dać wszystkim niemieckie zarobki.

Najtaniej jest manipulować przy specjalizacjach.

Cytat:
Gdyby te otwarcie rynków pracy nastąpiło w 85 czy 90 roku mielibyśmy nie 2 a 20mln emigrantów.

Wątpię. Emigrantów jest mniej więcej tyle, ile potrzebowały państwa UE-15, w takich branżach, w jakich oni potrzebowali. O tym się zapomina.
Pamiętam, jak chyba w latach 90-tych Holendrzy postanowili zrobić porządek z Polakami pracującymi tam na czarno. Jak im zaczęły gnić na polach cebulki, to się rejwach zrobił. Władze nadal coś tam o nielegalnych wspominały, ale starannie odwracając się do nich plecami. :oops1:
Jeszcze przed wejściem do Unii w 2004 r. mieliśmy kopalnię wiedzy w postaci NSP w 2002 r.
Pierwsze fale wyjazdów poakcesyjnych w wielu wypadkach były krótkotrwałe w myśl zasady zarobić i przywieźć. Dopiero potem zaczęła stopniowo rosnąć liczba tych, którzy planowali dłuższy pobyt lub tych, którzy decydowali się definitywnie na związanie swego losu z zagranicą (szczególnie rodziny z urodzonymi za granicą dziećmi, idącymi tam do szkoły). Było też trochę artykułów o celowym niszczeniu ludzi wracających z emigracji z pieniędzmi i chcącymi tu zakładać firmy. To na pewno zachęcało do powrotu.
Taka ciekawostka z Turcji. Około 50% powracających z emigracji w Niemczech to ludzie samozatrudnieni, którzy nie tylko przywieźli pieniądze, ale dokładają się do PKB kraju, często jeszcze dając innym zatrudnienie.

Arrakis

Mars74 - Nie 12 Paź, 2014

Arrakis napisał/a:
Wątpię.


Wolno Ci mieć inne zdanie. Może w twoim środowisku wtedy się fajnie żyło. W moim to zawsze było pożyczanie przed wypłatą ( w rodzinie górnika) i spotkania na Mazurach ze znajomymi z p.o. , którzy zdołali wyjechać i wracali na wakacje.

Arrakis - Nie 12 Paź, 2014

"Moje" środowisko - cokolwiek by to nie znaczyło - ma tu niewiele do gadania. Przeczytaj jeszcze raz, dlaczego wątpię.

Arrakis

Mars74 - Nie 12 Paź, 2014

Arrakis napisał/a:
Przeczytaj jeszcze raz


Założyłeś, że władze bogatych krajów zachodnich w pełni kontrolują i rozumieją procesy imigracyjne. I to długoterminowo niezależnie od tego kto akurat jest przy władzy. Pewno dlatego mają tylu muzułmanów.
A moim zdaniem była nieszczelna bariera i to z dwu stron. Jak znikła nastąpiło wyrównanie ciśnień. Tylko z naszej było większe parcie.
Dalej uważam, że gdyby w latach 85-95 była możliwość nieskrępowanego wyjazdu na zachód - wyjechałoby ponad 20mln obywateli PRL i żadnego okrągłego stołu by nie było.

Arrakis - Nie 12 Paź, 2014

Cytat:
Założyłeś, że władze bogatych krajów zachodnich w pełni kontrolują i rozumieją procesy imigracyjne. I to długoterminowo niezależnie od tego kto akurat jest przy władzy. Pewno dlatego mają tylu muzułmanów.

Nie władze, tylko potrzeby tamtego rynku pracy. Sterowanie dotyczy najwyżej konkursów na co lepsze stanowiska, gdzie wygrywa najpierw miejscowy, w drugiej kolejności emigrant z Azji, a na końcu swoją szansę mają Polacy i różni inni pozostali.

Arrakis

Earpman - Nie 12 Paź, 2014

Turcy w Niemczech to wprawdzie "historia rąk do pracy" .... ale z lat 70. Wielu kolorowych w Francji, Wielkiej Brytanii czy nawet w Belgii to pokłosie kolonializmu. Ręce to pracy, bardzo wątpię, biorąc pod uwagę jak duży jest współczynnik bezrobotnych wśród osób "nie białych".

W moim odczuciu zachodnie państwa, dzięki swojemu prawodawstwu, średnio ten problem kontrolują.

Raven24 - Nie 12 Paź, 2014

Cytat:
W końcu jest jakiś powód, że nie zalewają nas lekarze rumuńscy czy ukraińscy. Nasi lekarze bardzo pilnują by był stały deficyt w tym zawodzie.

A możesz to udowodnić, czy to teza z onetu?
Jak dla mnie lekarzy jest akurat ile potrzeba, a oddziały często nie przyjmują tylu pacjentów ilu mogą, bo system NFZ na to nie pozwala. Tak jakbyś miał pełen magazynek, ale mógł tylko 5 nabojów na mc wystrzelić :lol: O! Robi się bałagan, kolejki, nerwy, skłócanie społeczeństwa itd.

W każdym z krajów UE dr z "emigracji" musi w jakiś sposób "dopasować się" do otoczenia, tj. zdać egzamin że się "nadajesz". Ukraińcy są spoza UE, więc mają bardziej pod górkę, poza tym NIE CHCIAŁBYŚ BYĆ LECZONY PRZEZ NICH, ich wykształcenie i wiedza pozostawia duuużo do życzenia, a Rumuni - no cóż, może wolą Niemieckiego pracodawcę :lol: ?
p.s.
Za dobrą robotę należy się dobre wynagrodzenie, czy to w sektorze państwowym czy prywatnym i dotyczy to WSZYSTKICH zawodów.
Problem w tym, że Polak robi tak :
Cytat:
(...) w KAŻDEJ branży - byle było tanio dla klienta, a najlepiej za darmo, "się należy". Samochody, usługi budowlane... cokolwiek... nie jest ważna jakość. Jest ważna cena. Same lemingi chcą być zatrudnieni na świetnych warunkach finansowych z umowami o pracę z masą przywilejów, a jak przychodzi do zapłacenia za usługę, to najlepiej bez rachunku, na lewo, bez zusu, podatku i jak najtaniej. TANIO... TANIO... TANIO... nie ważne czy dobrze, bo potem jeszcze można np. odszkodowanie wyłudzić. Wystarczy zaoferować cokolwiek poniżej ceny rynkowej (mieszkanie/samochód/telefon/itp) i wszyscy się rzucają. A potem płacz, albo celowy pozew sądowy...

~~Ad~~ - Pon 13 Paź, 2014

To, że jest za mało lekarzy, a będzie jeszcze mniej jest wiedzą powszechną, a dowody leżą w necie (nie mylić z onetem... :nie2: )
KLIK

KLIK2

By żyło się lepiej... :(

Raven24 - Pon 13 Paź, 2014

Ad, litości. Może powszechna wiedza na tym forum, ale nie wśród lemingowej populacji.
Dla "ludu" lekarz generalnie jest zły, i łapówkarz i to że jest źle w SŁ. Zdr. to wina "lekarzy", a nie NFZ i rządu. Lud to łyka, jak większość papki medialnej zresztą...

Chcieliście POlski - no to ją macie - skumbrie w tomacie :lol: (za poetą)

bolec71 - Pon 13 Paź, 2014

Raven24 napisał/a:
Dla "ludu" lekarz generalnie jest zły, i łapówkarz i to że jest źle w SŁ. Zdr. to wina "lekarzy", a nie NFZ i rządu.


To przypomnij jeszcze, kto prowadził potężną operację specjalną o kryptonimie "Mengele" wymierzoną w lekarzy. :gent:

~~Ad~~ - Pon 13 Paź, 2014

Dobre pytanie bolec71 :brawo: Co zaś do systemu, to rzeczywiście jest zły, ale lekarze też nie są cacy pomimo, że system nie nakazuje im być takimi materialistycznymi, nieczułymi robotami. Kasę to z NFZ doją jak tylko mogą, a kontraktów z tym związanych nie wykonują czego przykładem są prawie codzienne relacje "na żywo" z tragedii ludzi, którzy stracili bliskich, bo jakiemuś lekarzowi nie chciało się chcieć, albo zwyczajnie spał na płatnym dyżurze, bo tak. :gent:
manfred - Pon 13 Paź, 2014

Wg zwolenników spiskowej teorii dziejów (czyli przeciwników PIS) operacja "Mengele" p-ko doktorowi Mirosławowi G. prowadzona była na zlecenie prof. Religi - jego zaciekłego wroga.
Tak przynajmniej można wyczytać z komentarzy na Onecie - mekki tego środowiska.
:bye:

bolec71 - Pon 13 Paź, 2014

Przeciwko doktorowi Garlickiemu była prowadzona operacja "Mengele-5", operacja "Mengele" to kryptonim szerokich działań przeciwko kilkudziesięciu lekarzom. Tak dla ścisłości. :gent:
i - Pon 13 Paź, 2014

I już jesteśmy w Unii Europejskiej.
tyracze - Pon 13 Paź, 2014

A może wystarczyłby system dostępu dla lekarzy- wchodzi- odbija kartę- wychodzi-to samo.xx% problemów mniej, bo wiadomo, który lekarz I kiedy przyszedł. Lewizny by wyszły od razu.
Do tego pacjent-karta-wszedł-wyszedł- wiadomo ile czasu wychodzi.
A jak prywatna - kasa.
Do tego zintegrowany system zapisów.
Czy to jest trudne- nie
Czy któś tego chce???A kto chce zadzierać z układem medycznym???
Więc nikt nic z tym nie robi bo po co mają strajkować lekarze? Toż to się można wkurzyć (mając koło 20-30 tys miesięcznie), że trzeba zastrajkować....

bolec71 - Pon 13 Paź, 2014

tyracze napisał/a:
mając koło 20-30 tys miesięcznie


I po co powtarzać takie legendy :?:

Pilot wojskowy (według niektórych legend) też wyciąga 20 tyś. :gent:

manfred - Pon 13 Paź, 2014

Tak, a "Mengele-128" pewnie nadał sobie sam Religa, który w ramach pisowskiej paranoi, sam siebie inwigilował.
Benon - Pon 13 Paź, 2014

bolec71 napisał/a:
tyracze napisał/a:
mając koło 20-30 tys miesięcznie


I po co powtarzać takie legendy :?:

Pilot wojskowy (według niektórych legend) też wyciąga 20 tyś. :gent:


Bolec, a skąd ta pewność, że to są legendy ? U mnie w JW lekarz - major. W pracy 2-3 razy w tygodniu, od 8 do 11. Prywatny gabinet na mieście. Do tego leczy w szpitalu i w jednej prywatnej przychodni. Myślisz, że to robi charytatywnie ? Ostatnio kupił z żoną (która prowadzi ową prywatną przychodnie) ziemię za prawie 2 mln zł.

Ze środowiskiem lekarskim mam NIESTETY trochę do czynienia, mam też w rodzinie lekarza i moge śmiało stwierdzić, że to jest jeszcze większa klika niż MON. To ich od nas różni, że koszą kasę za to to co powinni robić w ramach oddania zaciągniętego kredytu od Państwa Polskiego za wykształcenie, oraz, że mają ubezpieczenie OC i mogą Cie nie wyleczyć, a nawet zaszkodzić i ich to będzie interesowało tyle co zeszłoroczny śnieg, bo wypłata będzie 1 na koncie, w takiej samej kwocie, czy błąd lekarski popełni, czy nie. Czy mu się chce czy nie. Czy wyleczy ludzi, czy nie.

Arrakis - Pon 13 Paź, 2014

Polecam (bardzo):
http://sites.uclouvain.be...tion_poland.pdf

Równocześnie warto byłoby np. porównać gospodarkę grecką/hiszpańską/portugalską z niemiecką w chwili wejścia tamtych państw do Unii (czy jak to się wtedy nazywało, a dzisiaj. PKB/PKB.

Arrakis

FAZI 1 - Pon 13 Paź, 2014

manfred, przestań powtarzać się jak katarynka. Poza tym Twoje ostatnie posty nic nie wnoszą do tematu. Następne takie wyfruną.
drill - Pon 13 Paź, 2014

bolec71 napisał/a:
Pilot wojskowy (według niektórych legend) też wyciąga 20 tyś. :gent:


Oczywiście masz prawie rację. Dzisiaj raczej żaden takiej kasy nie wyciąga, co nie oznacza, że nie będzie. Wystarczy policzyć, mając tylko U14 można dojść do 15 tyś. (potrzeba do tego 12 lat użytkowania F-16). Dlatego twierdzę, że dodatki za długoletnią służbę powinny być jednakowe dla wszystkich w zależnośći jedynie od długości służby. Różnice płacowe są już zawarte w grupach uposażenia i dodatkach i nie ma potrzeby powiększać tych różnic. Przecież generał z 30 letnią wysługą nie był przez cały ten czas generałem, a dodatek ma za całe 30 lat z etatu generała.

tyracze - Wto 14 Paź, 2014

Cytat:
I po co powtarzać takie legendy :?:

Bolec- wiceordynator jednego ze szpitali "resortowych.
Prywatny gabinet - 150 PLN za wizytę, 20 PLN za wypisanie zwolnienia. Wizyty 2 x w tygodniu po 2 godz., do tego prywatnie jeszcze w jednym miejscu ale tam cen nie znam.
W szpitalu pokój dwuosobowy (jakbyś chciał troche komfortu)- średnio 3 pacjentów na tydzień.
A-zapomniałem o marnej pensji wiceordynatora i "dziadoskich" dyżurach.
Chcesz nazwisko do sprawdzenia- umówmy się na spotkanie to Ci je podam, bo nie mam zamiaru się pętać po sądach.
A przy okazji- sprawdź sobie ile bierze lekarz za dyżur!!!

bolec71 - Wto 14 Paź, 2014

tyracze, nie będę się licytował, bo moja najbliższa rodzina jest lekarzem ze specjalizacją i doskonale wiem ile zarabia. :gent:
Raven24 - Wto 14 Paź, 2014

A wy Panowie nie rozumiecie, że system musi "nie działać prawidłowo" ???
Toć jakby działał okazałoby się np, że połowa urzędasów jest niepotrzebna.
POlecam 10 zasad zarządzania społeczeństwem w/g Noama Chomskiego, np :
-stwórz problem i proponuj rozwiązanie
-stopniuj zmiany
-odwlekaj zmiany
Potem prowadzicie takie bezsensowne dyskusie ile kto zarabia ; a kto ci bronni skończyć studia i specjalizację i trzepać kaskę? Pitolić to i ja potrafię, a wziąć się do roboty nie każdy.
Oj zaśćiankowość.
Zastanawiam się, czy ty to, że ma nie działać idzie tylko od śodka czy i z zewnątrz kraju
:ciekawe:

Mars74 - Wto 14 Paź, 2014

Skończyć studia a załatwić sobie "specjalizacje" to dwie różne sprawy, prawda? Nie siedze tak głęboko w temacie ale skoro mówisz, że zdecydowana większość nie ma z tym problemu to na pewno masz jakieś źródło.
Raven24 - Wto 14 Paź, 2014

??? Teoria spiskowa i polskie >>nie da się?<< :modli:
Zawsze lepiej jęczeć niż wziąć się i zrobić :lol:
Dać im kasy fiskalne!!! Nadal mają pieniądze??? OSZUKUJĄ ???
Niemożliwe!!! Kontrole skarbowe, wujek w partii itp, itd....Skąd my to znamy.
Zresztą, zamienić można słowo "lekarz" na "pilot", "mundurowy", "prawnik" etc...
Inni mają lepiej i napewno sobie załatwili/ukradli/ a my biedni musimy jęczeć i się do krzyża przybijać.
p.s.
Jak to jest, że np. to, że czeskie kopalnie są rentowne, a polskie nie :efendi2:

Mars74 - Wto 14 Paź, 2014

Nie tylko czeskie, nasze prywatne też.
A jak to jest że po zmianach z l4 nagle w MSW biorą 30% zwolnień mniej?
A jak to jest, że po zmianach z aplikacjami prawniczymi ceny porad poleciały na łeb i szyję.

A co myślisz, że lekarze na stanowiskach nie wiedzą o tym że jak się zrobi nadmiar lekarzy i będzie konkurencja to można posadkę stracić.

Nie muszą kraść, wystarczy jak do tego samego lekarza pójdziesz prywatnie i dla porównania z NFZ. Będzie różnica. Może nie w 100% ale spokojnie można uogólnić.

A po drugie, jaki % lekarzy jest bezrobotnych? Same geniusze tak? I dlaczego wszyscy moi znajomi lekarze pracują w kilku lub kilkunastu ośrodkach?

To jest patologia i żadne płacze tego nie zmienią.

p.s. A kończąc temat powiem tylko, że z mojej wiedzy w tym temacie system jako całość chorych lekarzy i ich rodziny traktuje praktycznie jednakowo z resztą. No ale póki zdrowim to sobie pogadać możemy.

Arrakis - Wto 14 Paź, 2014

Cytat:
A po drugie, jaki % lekarzy jest bezrobotnych?

No właśnie jaki? Wiesz może?
Cytat:
I dlaczego wszyscy moi znajomi lekarze pracują w kilku lub kilkunastu ośrodkach?

Może najprościej byłoby ich o to zapytać?

Generalnie, jak większość tego typu dyskusji, to dyskusja o tym kto lubi/nie lubi i co się komu wydaje, przy niewielkiej ilości jakichkolwiek informacji pozwalających na jakiekolwiek uogólnienia. Coś w stylu 35-letni emeryci są be.
Dyskusja o d..e, do tego mającą niewiele wspólnego z 10 rocznicą naszego wejścia do UE, czyli tematem tego wątku.

Arrakis

Raven24 - Wto 14 Paź, 2014

W sumie racja :tongue10:
Mars74 - Sro 15 Paź, 2014

W sumie nie. Bo wiem i pytałem. A wy?
terve - Sro 15 Paź, 2014

Jak będzie nadmiar doktorów, a może już jest, to będzie nadmiar młodych doktorów, a starzy będą dalej pracować w kilku miejscach, poziom bowiem spadł tak, że młodzi stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia. Kiedyś, aby dostać zaliczenie, trzeba było własnymi rękami zrobić to, czy tamto, a teraz wystarczy, aby coś widzieli i słyszeli. Pojawili się absolwenci płatnej medycyny i płatnej stomatologii. Na drugi dzień, po otrzymaniu dyplomu mogą otwierać firmę- wypasiony gabinet na kredyt. Nie ma opanowanego rzemiosła, ale po tygodniowym , a nawet krótszym kursie już jest implantologiem..
bolekino - Sro 15 Paź, 2014

Tutaj się mylisz, mimo że są na płatnych studiach to uczą się wraz ze studentami uczącymi się na studiach bezpłatnych i ich tok nauczania wygląda tak samo. Szkolnictwo wyższe na tych kierunkach dopuszcza przyjmowanie większej ilości studentów jeśli Ci zapłacą za swoją wiedzę, ponieważ ministerstwo zwraca koszty wykształcenia tylko określonej liczby studentów.
bolec71 - Sro 15 Paź, 2014

terve napisał/a:
Nie ma opanowanego rzemiosła, ale po tygodniowym , a nawet krótszym kursie już jest implantologiem..


Do tego trzeba mieć specjalizację z chirurgii szczękowej :gent:

Raven24 - Sro 15 Paź, 2014

Bolec, nie wypowiadaj się jak się nie znasz.
Cytat:
Na drugi dzień, po otrzymaniu dyplomu mogą otwierać firmę- wypasiony gabinet na kredyt. Nie ma opanowanego rzemiosła, ale po tygodniowym , a nawet krótszym kursie już jest implantologiem..

Nie da rady bez kasy od rodziców :) i znajomości, zwłaszcza jak cię Sanepid przepartoli :not2:
BTW w naszym kraju nie ma takiej specjalizacji jak implantologia :nie2:
Można ją uzyskać np we Frankfurcie, ale mam mieszane uczucia co do niej - musisz używać/kupić "jedyne słuszne" implanty firmy Dentsply.Poza tym Niemczech jest to rozwiązane tak jak w zawodzie - uczeń i mistrz - 2 lata i coś w rodzaju nadspecjalizacji.
W Polsce masz prawo tytułować się implantologiem po skończeniu specjalizacji z protetyki stomatologicznej (nowej od 2001), periodontologii, chirurgii stomatologicznej. Ze szczękowej niby też ale Boże broń, chyba, że osobnik ma skończoną stomatologię a nie lekarski , bo ma zwyczajnie za ciężką rękę(!)I drągi wsadzi w gębę a nie implanty. Oni są super do resekcji szczęki, a nie do implantologii. No hard feelings.Pozostałe Currucula : DentalDepot 3i/Duda/CEiA/OSIS, itd - koledzy opodatkowali kolegów :lol: Osis niby daje umiejętność implantolog, ale to nie jest nigdzie honorowane, a podobną umiejętność daje konkurencyjne ICOI/DGOI, co samo w sobie jest sprzeczne bo winna być jedna umiejętność na kraj. Równie dobrze mogę załozyć stowarzyszenie Franek i Maniek i dawać w/w umiejętność :oops1:

dziamdziak - Nie 19 Paź, 2014

https://www.youtube.com/watch?v=JjQ-hTb2vxY

Oczy szeroko....

Arrakis - Pon 20 Paź, 2014

http://wiadomosci.onet.pl...ym-tempie/mchmn

:brawo:
Cały czas nie uwzględniają kolejnej fali emigracji, kiedy UE-15 będzie potrzebowała nowych, młodych rąk do pracy, a ludzie uświadomią sobie, co się dzieje i jak są oszukiwani.

Arrakis

Benon - Pon 20 Paź, 2014

Pisałem już o tym w temacie o powoływaniu rezerw.

Rezerw NIE MA bo tych ludzi NIE MA fizycznie w Polsce. Mało tego z Polski nadal ludzie będą wyjeżdżać i to myślę, że w jeszcze większej skali. Coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć, że ZUS to bankrut i na starość mogą zostać z niczym. Taki schemat myślenia pojawia się nawet u ludzi w wieku 40-50 lat, więc bum emigracyjny dopiero przed nami.

-=Alex=- - Pon 20 Paź, 2014

Benon, nie ma problemu z rezerwistami. Minister Siemoniak ich znajdzie. ;)
Cytat:
Czy znajdziecie rezerwistów, jeśli zniesiony zostanie obowiązek meldunkowy?

Nad rozwiązaniem tej kwestii pracuje specjalny zespół. Trzeba pamiętać, że to na obywatelu ciąży obowiązek powiadomienia WKU o aktualnym miejscu zamieszkania lub jego zmianie. Ponadto dane do ewidencji wojskowej w tym zakresie mogą być pozyskiwane również z innych źródeł.
Te inne źródła, są przekonywujące. :D
warmiak - Pon 20 Paź, 2014

Wygląda na to, że Pan Minister ON ufa bezgranicznie meldunkom podwładnych o uzupełnieniu jednostek rezerwistami i wierzy bezapelacyjnie w dane "pozyskiwane również z innych źródeł". Facet kompletnie oderwany od rzeczywistości, niestety... Wystarczy krótka rozmowa ze zwykłym "robolem" z WKU czy WSzW i wszystko staje się jasne. Ale nie dla MON-a... I to jest najbardziej deprymujące w tej kwestii.
MK-J - Pią 24 Paź, 2014

O ile mi wiadomo Donald Tusk zastąpi Hermana Van Rompuy'a. Czy aby jest to to samo stanowisko?
wyborcza.pl napisał/a:

Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy na ostatni szczyt Unii Europejskiej, któremu przewodniczy...
LINK
gazeta.pl napisał/a:

Donald Tusk prezydentem UE...

LINK

Dlaczego o Van Rompuy'u mówi się "przewodniczący" a o Tusku niektóre (wiadomo) media i partyjni koledzy z lubością mówią "prezydent"... :???:

bolec71 - Pią 24 Paź, 2014

Z tego samego powodu dla którego do konsula zwraca się "Panie Ministrze". :gent:

Nie jest to spisek wymierzony w Premiera Kaczyńskiego, tylko zwyczaje dyplomatyczne. :cool:

MK-J - Pią 24 Paź, 2014

Jasne, czyli zwyczajem jest nazywanie przewodniczącego Van Rompuya "przewodniczącym", a przewodniczącego Tuska "prezydentem"... To chyba dyplomacja a'la Sikorski z jego zmiennością poglądów :-o
Ps. bolec71, Ty masz chyba jakiś problem z Kaczyńskim i wszystkim co się kojarzy z PiSem. Nie ma chyba tematu, aby to się nie ujawniało w Twoich postach. Współczuję... :cool:

makary21 - Pią 24 Paź, 2014

bolec71, czy ta zmiana nazewnictwa to jest uzasadniona jakimś kolejnym artykułem Tomasza Lisa - tak sensownie i ciekawie robiącego analizę sytuacji, że do tej pory nie odpowiedziałeś mi na parę szczegółów treści tego tekstu - oczywiście w innym temacie.
Arrakis - Pią 24 Paź, 2014

MK-J napisał/a:
O ile mi wiadomo Donald Tusk zastąpi Hermana Van Rompuy'a. Czy aby jest to to samo stanowisko?
wyborcza.pl napisał/a:

Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy na ostatni szczyt Unii Europejskiej, któremu przewodniczy...
LINK
gazeta.pl napisał/a:

Donald Tusk prezydentem UE...

LINK

Dlaczego o Van Rompuy'u mówi się "przewodniczący" a o Tusku niektóre (wiadomo) media i partyjni koledzy z lubością mówią "prezydent"... :???:

Punkt widzenia, jak widać, zależy od punktu siedzenia. Zastanawiam się tylko cały czas, w nagrodę za co możni tego świata rzucili Polsce (naszym politykom) ten ochłap?

Arrakis

bolec71 - Pią 24 Paź, 2014

MK-J napisał/a:
Ps. bolec71, Ty masz chyba jakiś problem z Kaczyńskim i wszystkim co się kojarzy z PiSem. Nie ma chyba tematu, aby to się nie ujawniało w Twoich postach. Współczuję...


makary21 napisał/a:
bolec71, czy ta zmiana nazewnictwa to jest uzasadniona jakimś kolejnym artykułem Tomasza Lisa


Jeszcze coś inteligentnego napiszcie, bardzo lubię takie merytoryczne stawianie sprawy :czytam:

Mars74 - Pią 24 Paź, 2014

To kretyńskie tłumaczenie naszych dziennikarzy, którzy ang. president tak tłumaczą.
MK-J - Pią 24 Paź, 2014

bolec71 czy to z braku merytorycznych argumentów, zamiast odnieść się do treści - atakujesz autorów :?: Liczyłam na Twoją inteligencję, ale się zawiodłam... EOT
makary21 - Pią 24 Paź, 2014

bolec71, dla Ciebie - sprawa była ironiczna, a jej wyjaśnienia podjął się Mars 74.

A teraz na serio - tak lubisz merytoryczną dyskusję to czekam na odpowiedź dotyczącątego postu Zacząłeś dyskusję i ... a przecież jest merytoryczna analiza treści.

Mars74 - Pią 24 Paź, 2014

W polskiej wersji językowej Traktatu Lizbońskiego art 9b jak wół stoi "przewodniczący" pozostaje tylko mieć nadzieję, że nasz parlament w jakiejś ustawie nie przyklepał prezydenta. Co nie jest nieprawdopodobne.
bolec71 - Pią 24 Paź, 2014

makary21 napisał/a:
bolec71,

A teraz na serio - tak lubisz merytoryczną dyskusję to czekam na odpowiedź dotyczącątego postu Zacząłeś dyskusję i ... a przecież jest merytoryczna analiza treści.


Odnoszę wrażenie, że wyjaśniłem dlaczego rozumiem tekst tak, a nie odwrotnie. :gent:

makary21 - Pią 24 Paź, 2014

bolec71, odpowiem Ci tak - wrażenie to jedno, wskazania przyrządów to drugie. Zrozum jak chcesz. Koniec OT
MK-J - Sob 01 Lis, 2014

Cytat:

Nowy, niekorzystny dla Polski system decyzji w Unii Europejskiej


Od dziś zaczyna obowiązywać nowy system podejmowania decyzji w Unii Europejskiej. Jest on niekorzystny dla Polski, bo osłabia siłę naszego głosu.

Dotychczas obowiązywał system głosów ważonych, zwany nicejskim, w którym każdy kraj miał przypisaną określoną liczbę głosów. Zgodnie z Traktatem z Lizbony teraz wchodzi w życie system podwójnej większości. W praktyce oznacza to, że do podjęcia decyzji potrzebnych będzie 55 procent państw reprezentujących co najmniej 65 procent ludności Unii.

Na zmianie sposobu głosowania zyskają Niemcy, a straci Polska. Dużo trudniej będzie nam blokować nieodpowiadające nam decyzje. Do końca marca 2017 roku nasz kraj będzie miał jednak do dyspozycji rozwiązanie awaryjne. Podczas głosowania będzie można zażądać, by odbyło się ono na starych zasadach, które są dla Polski bardziej korzystne. Taka możliwość istnieje jednak tylko w okresie przejściowym.

LINK

Mars74 - Sob 01 Lis, 2014

Nie rozumiem czemu niekorzystny. Stanowczo zmniejszą się możliwości psucia kolejnego organu przez polskich polityków.
steell - Sob 01 Lis, 2014

Wpis ziście merytoryczny, ba powiem więcej wskazuje wyraźnie na poglądy piszącego, jednak w demokracji każdy głos musi być uwzględniony inaczej nie ma demokracji. W przypadku kontrowersji między narodami powyższa wypowiedź kojarzy się z działaniem na szkodę jednego z narodów.

Zresztą mam nadzieję ze moderatorzy nie pozwolą edytować wypowiedzi Mars74, warto by została dla potomnych.

PS: tak na wszelki wypadek pozwolę sobie ją zacytować w niezmienionej formie by nie odeszła w niepamięć lub nie zniknęła.
"Nie rozumiem czemu niekorzystny. Stanowczo zmniejszą się możliwości psucia kolejnego organu przez polskich polityków."

Gwoli wyjaśnienia mojego stanowiska, to uważam ze politycy nie są wieczni, raz są ci raz są inni, jedni są mądrzy drudzy trochę mniej, zdarzają się też tacy mocno mniej. Tak jest i tak będzie i to nie w Polsce ale w każdym innym kraju Unii Europejskiej. Powielanie stereotypów wciskanych nam przez media, ze głupota to nasza narodowa specjalność jest co najmniej draństwem. To że u nas jest łatwiej robić szwindle i niektórzy politycznej podatni na obce wpływy spowodowane jest głównie brakiem funkcjonujących mechanizmów obronnych, no ale skąd niby miały się one wziętość. Nasza "wolna" gospodarka i polityka kształtowała się pomiędzy naciskami grup interesu ze wschodu i zachodu nie działających zgodnie z zasadami moralności.

Powiem więcej UE jest "organem zepsutym" i nie da się go psuć, co nie znaczy że zaraz trzeba go amputować.

Mars74 - Sob 01 Lis, 2014

A ty co? Kolejny pogrobowiec hasła "Nicea albo śmierć"? Sprawdź kto rządził gdy podpisywano traktat Lizboński. I co się stało z czołowymi formacjami politycznymi?
Może ogół społeczeństwa dalej głosuje na te same partie. Więc uznał, że jest to dla niego korzystne. Bo jedyne co tracimy to możliwość do PSUCIA. Teraz będzie to trudniejsze.

P.S. Każdy kto ma śladowe pojęcie o historii wie, że konflikt z tym czy tamtym sąsiadem to kwestia czasu. I tylko skończeni kretyni prowokują konflikty z jedynymi potencjalnymi sojusznikami w sytuacji gdy istnieje taka nierównowaga sił w stosunku do obecnie jedynego potencjalnego agresora.

thikim - Pon 03 Lis, 2014

Cytat:
Nie rozumiem czemu niekorzystny. Stanowczo zmniejszą się możliwości psucia kolejnego organu przez polskich polityków.

To może od razu kapitulacja wobec Niemiec i niech oni rządzą. Wtedy nasi nic już nie zepsują.
Ochroni nas Bundeswehra, chociaż i u nich nie za dobrze.
Tylko po co było czekać te ponad dwa wieki. Trzeba było już 200 lat temu zapomnieć o Polsce, pogodzić się z zaborami i wtedy nikt z polskich polityków by nic już nigdy nie popsuł.
Albo się dba o własną suwerenność albo nie.
Nie jest dobrze w naszym kraju ale póki co to jeszcze nasz kraj.

steell - Pon 03 Lis, 2014

Mars74 napisał/a:
P.S. Każdy kto ma śladowe pojęcie o historii wie, że konflikt z tym czy tamtym sąsiadem to kwestia czasu. I tylko skończeni kretyni prowokują konflikty z jedynymi potencjalnymi sojusznikami w sytuacji gdy istnieje taka nierównowaga sił w stosunku do obecnie jedynego potencjalnego agresora.


O ile mogę się zgodzić ze stwierdzeniem że spisana historia dowodzi, że do konfliktu między sąsiadami dochodzi prędzej czy później, o tyle stwierdzenie że Niemcy są naszym jedynym potencjalnym sojusznikiem to już nadużycie.

puchatek - Wto 04 Lis, 2014

Szanowny pan Gramsci, a dokładnie jego plan rewolucji, jest sukcesywnie wdrażany, jednym z elementów niezbędnych do powodzenia planu jest "oduczenie ludzi", że mają jakieś korzenie narodowe, jakąś tradycję itp., te wszystkie "bzdury" mają być zastąpione "poczuciem wspólnotowym" "europejskością" itd... a przede wszystkim ma zniknąć świadomość przeszłości.
Stąd te deprecjonowanie zdarzeń istotnych dla świadomości narodów.

Mars74 - Wto 04 Lis, 2014

steell napisał/a:
o tyle stwierdzenie że Niemcy są naszym jedynym potencjalnym sojusznikiem to już nadużycie.


Zgadzam się i dlatego nigdzie nie napisałem, że Niemcy są naszym jedynym potencjalnym sojusznikiem. Przeczytaj sobie jeszcze raz moją wypowiedź, wystarczy fragment który zacytowałeś.

[ Dodano: Wto 04 Lis, 2014 ]
thikim napisał/a:
Albo się dba o własną suwerenność albo nie.
- sporą część naszej suwerenności w 2004 roku oddaliśmy jak chcą jedni albo zainwestowaliśmy jak chcą drudzy. Bez znaczenia dla faktu, że w takiej sytuacji osobiście wolę by UE była sprawniejsza, o ile to tylko możliwe.

A mokre sny o potędze, trzeciej drodze i niezależności między wschodem a zachodem właśnie Ukraińcy realizują w praktyce. A wcześniej Gruzini i Mołdawianie. Został jeszcze ktoś między FR a UE kogo wzajemne tarcia kolosów nie poszkodowały?

gathern - Wto 04 Lis, 2014

Eurokomuchy bawią się świetnie za pieniądze podatników UE :

Cytat:
"SE": Elżbieta Bieńkowska zarobiła w jeden dzień 174 tys. zł


Pierwszego dnia pracy w Komisji Europejskiej Elżbieta Bieńkowska zarobiła 174 tys. złotych. Polska komisarz dostała bowiem dodatek powitalny. O sprawie pisze "Super Express".

Elżbieta Bieńkowska rozpoczęła pracę jako komisarz UE do spraw rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorstw wczoraj, czyli 3 listopada. Już na "dzień dobry" Komisja Europejska wypłaciła jej równowartość dwóch pensji, czyli 174 tys. złotych. Taki dodatek powitalny otrzymują wszyscy nowi pracownicy.
Ale to nie koniec dobrych informacji dla polskiej komisarz. Bieńkowska może liczyć także na dodatek mieszkaniowy w wysokości 13 tys. zł co miesiąc, jeśli będzie chciała wynająć w Brukseli dom.
Była wicepremier będzie zarabiać miesięcznie 87 tys. zł. Dodatek rodzinny, który jej przysługuje, wynosi 2600 zł. KE wypłaca także 2500 zł miesięcznie na wydatki reprezentacyjne.
Gdy po 5 latach Elżbieta Bieńkowska zakończy pracę w Komisji Europejskiej może liczyć na emeryturę w wysokości 18,5 tys. złotych.


Czytaj więcej na http://dzikikraj.interia....campaign=chrome


Nam sk******yny każą pracować do 67 roku życia i przepracować 25-30 lat, a tu proszę 5 lat i można być pewnym starości. Banda sk?****ów. Niech ich szlag wszystkich trafi... może faktycznie jak muzułmanie się rozpanoszą w europie to zrobią z nimi porządek, bo obywatele UE dają przyzwolenie na takie dymanie w d**ę. Naprawdę takie informacje potrafią wkurzyć.

puchatek - Sro 05 Lis, 2014

gathern, nie ma się co zżymać, po prostu cała ta polityczna struktura UE to jedno wielki narzędzie korupcji politycznej, trafiają tam "w nagrodę" politycy, którzy sprzeniewierzyli się interesom własnych krajów w imię realizacji (durnych) celów UE:

IMO najlepszym przykładem jest to, że o Tusku, jako "najlepszym z żywych kandydatów na prezydenta Europy" zaczęto mówić dopiero, gdy zrezygnował z uznania za wyjściowy do obliczeń redukcji emisji CO2 rok dogodny dla nas (zdaje się, że 89) a zgodził się na rok 90 kiedy już z powodów reorganizacyjnych emisja była znacznie ograniczona. A gdyby faktycznie chciał zrobić dobrze dla Polski to walczyłby o uznanie za rok wyjściowy roku 88.
No i w nagrodę dostał "prezydenturę", a tam nagrody, dodatki, super bonusy itp.

michqq - Sro 05 Lis, 2014

puchatek napisał/a:
Szanowny pan Gramsci, a dokładnie jego plan rewolucji, jest sukcesywnie wdrażany, jednym z elementów niezbędnych do powodzenia planu jest "oduczenie ludzi", że mają jakieś korzenie narodowe, jakąś tradycję itp., te wszystkie "bzdury" mają być zastąpione "poczuciem wspólnotowym" "europejskością" itd... a przede wszystkim ma zniknąć świadomość przeszłości.
Stąd te deprecjonowanie zdarzeń istotnych dla świadomości narodów.


Przeszłość... A co właśnie właściwie byś powiedział o przeszłości narodów.

Przeszłość, historię, traktowano zawsze wybiórczo. Po okresie zaborów uczono w Polsce historii tak, żeby zjednoczyć Naród, który tego bardzo potrzebował. W okresie zaborów również chodziło o to coby ducha nie gasić. W okresie powojennym przekłamywano historię jeszcze inaczej, zwłaszcza w zakresie wagi mównienia na temat Ziem Odzyskanych a niemówienia o ziemiach na wschodzie. Wszystkie te manipulacje sprawiają, że mamy bardzo spaczony obraz historii Polski.
Wydaje Ci się (i wielu) jakoś tak odruchowo, że mówimy „Polska” to mamy na myśli jakąś ciągłość historyczną od Mieszka Dagome pierwszego, gdzie my to cały czas był polskojęzyczny Naród Polski a Polska to jest nasz kraj. I upraszczamy sobie że to od Tatr do Bałtyku, od Sanu i Bugu po Odrę i Nysę. A tymczasem jak się okazuje na przykład mieliśmy dwa chrzty Polski. A tak, bo Polska rodziła się w dwu ośrodkach, dużo się mówi o Popielu co go myszy zjadły, ale co z Krakiem i Wandą co Niemca nie chciała? A właśnie. Wiślanie przyjęli chrzest przed Mieszkiem. Jakie to niewygodne. Albo patrz - rozbicie dzielnicowe, to ciągłe najazdy jednych przeciw drugim. Albo wojny Stargardu ze Szczecinem. Ha, a niezbyt po polsku wtedy tam mówili to też. Na terenie który nam się wydaje jednolitym terenem Peerelu i IIIciej Rzplitej toczyły się wojny, były tu różne kraje i różni władcy nie raz. Czy o tym zapominamy? A owszem, zapominamy, tak trzeba, przenosi się lojalność ludzi na poziom bieżącego państwa, tak trzeba, jako to państwo wybiera się to co najwygodniejsze, to jest na przykład Mieszka tak, a Kraka nie, i nikt nie roztrząsa starych zwad między Szczecinem a Stargardem. I tak dalej i tak dalej.

Otóż istnieje taka teoria, że dałoby się coś podobnego zorganizowac o jeden szczebelek wyżej, to jest zrobić podobne kłamstwo oszustwo i uczyć dzieci jakobyśmy byli na tyle sobie bliscy wszyscy w Europie, że wojny pomiędzy krajami UE są równie bezsensowne i stare jak między Szczecinem a Stargardem.

Czy się uda €- nie wiem. Że trzeba by „wykastrować” kultury państw, mniej mówiąc o dawnych wojnach i w innym świetle? Trzeba by. To jest bardzo duży koszt.

Dalej:

Idea samostanowienia narodów, prowadząca do lojalności ludzi względem jednolitego państwa narodowego, z jednym w tym państwie narodem jest hmmm... taka sobie.
To jest nowinkarstwo.
Dziedek Stalin nam zafundował w ramach swojej inżynierii społecznej sztucznie taki model, wcześniej go nigdy nie było.
Polska przez kilkaset lat nosiła nazwe Rzeczypospolitej Obojga Narodów, będąc państwem WIELONARODOWYM a nie „Polską z Polakami”.
Tutaj udajemy też. Udajemy sobie kłamiemy że Rzeczpospolita Obojga Narodów to jest nasza Polska z nami Polakami. A nie jest przecież, co to to nie.
Białorusini w poczet swoich władców wpisują ludzi dokładnie tych samych jak my, te same bitwy w podręcznikach historii wygrywali co my, na sporym odcinku swojej historii deklarują że SĄ NAMI.
I mają do tego pełne prawo, przecież takie same jak my, tak samo oni byli w Rzeczpospolitej jak my.

Skąd więc idea że jedyne co ma sens, to jednonarodowe państwo w ścisłych granicach, gdy przez stulecia realizowaliśmy się z duma w tworze wielonarodowym.

Albo niedawno dziecko się mnie pytało czemu w hymnie mamy „przejdziem Wisłę przejdziem Wartę będziem Polakami”, tłumaczył mi synek z poważną miną że przecież powinno być ”Przejdziem Odrę przejdziem Nysę będziem Polakami”.
No weź mu wytłumacz, ha.
Im bardziej wchodzimy w detale tym bardziej wszystko się rozmywa, tym bardziej to co proste robi się nieproste.
Obraz w której od setek lat Naród jest jednolity, tym samym językiem mówi, granice są sztywne, kraj jednonarodowy, lojalność pojedyncza, władza zawsze jedna, i zawsze na terenie Bałtyk-Tatry-Odra-Bug, to powinni oczywiście hołubić w sobie żołnierze, bo tak jest im łatwiej umierać, co wchodzi w zakres ich obowiązków. Najwygodniej jest im nie myśleć o tym za dużo, a zwłaszcza nie wchodzić w niewygodne szczegóły, dla spokoju zwyczajnie, dla spokoju.
Gdyby historycy wpadli na pomysł napisania podręczników historii na szczeblu województw a nie kraju, to wszystko by się rozjechało, tu Krak, tu Popiel, tu książęta pomorscy. Przeszłość narodów, deprecjonowanie zdarzeń istotnych dla świadomości narodów, ha, dobre sobie.

Przepraszam.

puchatek - Sro 05 Lis, 2014

michqq, oczywiście, że mamy zagmatwaną historię i niejednokrotnie przemilczano pewne fakty, by uwypuklać inne, bo taka była mądrość etapu...,
Ale:
- eliminowanie tych informacji z programu nauczania historii jest niewłaściwe, co?
- należy wskazywać, na to jak wyglądała przeszłość, bez zbędnej egzaltacji, bez wzbudzania antagonizmów, tak było i koniec, ale nie wolno w imię żadnych celów przemilczać tego, co za nami, prawda?

Przede wszystkim chciałem zwrócić uwagę na to, że rządzenie ludźmi, którzy czują obywatelami Europy, Świata jest łatwiejsze niż rządzenie ludźmi, którzy w pierwszej kolejności czują się Polakami, Katalończykami itp.

Dodatkowo, człowiek pozbawiony historii, traci też wartości, do których mógłby się odwoływać, jest podatny na mądrość etapu sączone przez me(n)dia gównego nurtu, bo nie wie, że mógłby wierzyć w coś innego, liczy się teraz, liczy się zajefajnośc itd.

thikim - Sro 05 Lis, 2014

Cytat:
- sporą część naszej suwerenności w 2004 roku oddaliśmy jak chcą jedni albo zainwestowaliśmy jak chcą drudzy. Bez znaczenia dla faktu, że w takiej sytuacji osobiście wolę by UE była sprawniejsza, o ile to tylko możliwe.

Zgoda co do suwerenności. I pytanie ile jeszcze byś chciał oddać? Bo napisałeś:
Cytat:
Stanowczo zmniejszą się możliwości psucia kolejnego organu przez polskich polityków.

michqq napisał:
Cytat:
Przeszłość, historię, traktowano zawsze wybiórczo.

Dobrze napisane. Wychodzi jednak na to że historia (może rozwój społeczny) ukazuje państwa narodowe jako bardziej trwałe.
Państwa wielonarodowe rozpadają się. Po prostu wielonarodowość to jeszcze jedna okazja aby coś podzielić. I z tego punktu widzenia dla tworu zwanego państwem wielonarodowość jet zła.
Kiedyś nie było narodów - były grupy etniczne. Jednak te grupy wiązane w całość państwowością tworzą z czasem naród. I to jest naturalna kolej rzeczy.

Mars74 - Sro 05 Lis, 2014

thikim napisał/a:
Zgoda co do suwerenności. I pytanie ile jeszcze byś chciał oddać? Bo napisałeś:

Cytat: Stanowczo zmniejszą się możliwości psucia kolejnego organu przez polskich polityków.


Bo widzisz ta wypowiedź była w pewnym kontekście prawda? Kontekście tego, że nasze dobro narodowe, nasze największe osiągnięcie czyli weto będzie trudniejsze do osiągnięcia.
Pojechała Kopacz do Brukseli z hasłem "bo będzie weto" a opozycja na to "musi być weto". Bez cienia analizy czy dla nas ten pakiet jest dobry czy zły. Ja osobiście jako inżynier energetyk ale nie pracujący teraz w branży uważam że dobry. A, że krótkoterminowo są koszty do poniesienia, i pewne lody będą kręcić inni politycy i biznesmeni to mnie to lotto jak mówi klasyk. Plusów więcej niż minusów.
A co do oddawania suwerenności to tylko tyle ile sami oddamy i co może być jeszcze większym szokiem dla wielu jest to zjawisko odwracalne - całkowicie. Ale tylko pod warunkiem, że będziemy wykorzystywać każdy korzystny poryw historii.
A najśmieszniejsze w tej historii z mniejszością blokującą jest to, że jeszcze nikt tu nie zauważył najbardziej poszkodowanego. Nasz znajomy WWP będzie musiał tworzyć większe koło przyjaciół ZSRR niż do tej pory. No ale nic to, bo to my tracimy kosztem Niemców.

A co to my, co to Niemce, Białorusini czy inni Żydzi to świetnie napisał michqq. Jak ci dziecko wyjedzie do roboty w Niemczech i wnuk będzie tylko szprechał inaczej spojrzysz na świat.

p.s. Tak, wiem. Nie zaczyna się zdania od A.

cthsqd - Sro 12 Lis, 2014

Trochę odgrzeję kotleta ->
http://biznes.pl/wiadomos...news-detal.html

Arrakis - Pią 14 Lis, 2014

Ach te statystyki. Te o bezrobociu też.
I ciemny lud wierzy.
Jak kolejne rzesze rodaków wyjadą, a do tego kolejne roczniki Polaków będą przechodziły na emeryturę (mamy bardzo sprzyjającą piramidę wieku), to będzie można dalej chwalić się statystykami. A w rzeczywistości :aniol1:

Arrakis

cthsqd - Pią 14 Lis, 2014

...jakby inaczej, jak jest artykuł pozytywny, to "ciemny lud wierzy", a jak negatywny to "niezbity dowód na upadek". Cóż, niektórzy nigdy nie pozwolą sobie wmówić, że czarne jest czarne... ;)
Arrakis - Pią 14 Lis, 2014

Wystarczy tylko samodzielnie sięgnąć głębiej i zrozumieć mechanizmy stojące za cyferkami, np. ile osób przeszło danego roku na emeryturę, a ilu absolwentów weszło na rynek pracy. Ile osób wyjechało, i takie tam. Oczywiście są tacy, którzy zasłaniają się jak Ty takimi, czy innymi artykułami, w które wierzą (lub nie), w zależności od wyznawanego światopoglądu.
Przepraszam, nie każdy jest równie naiwny.

Arrakis

cthsqd - Pią 14 Lis, 2014

No taak.. bo Ty (i reszta malkontentów) jesteście jedynymi, którzy "sięgają głębiej", reszta to naiwniaki wierzący w artykuły... właściwie to potwierdziłeś to co napisałem w poprzednim poście, czyli wszystko po staremu :cool:
Arrakis - Sob 22 Lis, 2014

Przepraszam, że dopiero teraz.
Jestem pod wrażeniem twojej wiary w statystyki i słowo pisane (mnie to minęło jeszcze w minionym ustroju). Niestety, gorzej z faktami.

Weźmy tę eurostatową biedę, jak ona jest liczona. Są 3 kryteria do spełnienia (w uproszczeniu):
- próg 60% mediany zarobków netto (ze względu na sposób liczenia, w kraju posiadaczy Porsche użytkownik Volvo będzie biedakiem, a w kraju gdzie dużo osób mało zarabia, przymierający głodem nie załapie się na biednego)
lub
- kryterium deprywacji materialnej (które zresztą było nieco modyfikowane w ostatnich latach): człowieka musi np. być stać na opłaty za wynajem mieszkania lub spłatę kredytu hipotecznego (jak często w różnych krajach bierze się takie kredyty, bo ludzi na nie stać...?), zakup samochodu, telewizora, itd.
lub
-kryterium bezrobocia

Potem można drążyć dalej. Zamiast tego, za najlepsze podsumowanie wystarczą wnioski samego Eurostatu, które i tak są tylko czubkiem góry lodowej.

Cytat:
In the richer countries we find that substantial proportions who are defined as poor on the at-risk-of-poverty threshold are lacking none of the socially perceived necessities and say they do not have any difficulty making ends meet. Take the UK for example. In 2008 the UK at-risk-of-poverty rate was 19 per cent.
If you exclude those people in households lacking no deprivation items and then deduct those who have no difficulty making ends meet the poverty rate would fall to 10 per cent. There are similar reductions in all the richer countries. In contrast almost all the households at-risk-of- poverty in the poorer countries lack necessities and feel poor.


W skrócie, duża część osób zakwalifikowanych statystycznie w krajach bogatszych jako biedni tak naprawdę nie ma problemów z dotrwaniem do przysłowiowego pierwszego (na przykładzie WB korekta prowadziła do spadku liczby "biedaków" z 19 do 10%). W krajach biednych (np. Polska) praktycznie wszyscy zakwalifikowani do biednych są biedni.
Mając choć trochę znajomych w różnych krajach Europy Zachodniej, to ta statystyka z marszu i na kilometr była podejrzana.

Na przyszłość, poszukaj najpierw podstawowych danych źródłowych.

Arrakis

dziamdziak - Sob 22 Lis, 2014

http://www.youtube.com/watch?v=iMzHPGGQ2zI

Jeden z najbardziej krytycznych głosów o UE. Czy ma p. Cejrowski rację? Nadejdzie taki moment, że prawda o UE zacznie wychodzić i składać się w całość. My zdamy sobie z tego sprawę, kiedy obce banki, w których my Polacy jako państwo, mamy dług ponad bilionowy zaczną żądać jego spłaty. Widzimy na co dzień jedna stronę medalu, kolorowaną przekazem medialnym. Wielu będzie bardzo zaskoczonych, o co w tym wszystkim chodziło.

cthsqd - Nie 23 Lis, 2014

Arrakis, to ma być to "sięganie głębiej"? Przecież Ty piszesz o zupełnie innej rzeczy... Eurostat podał dane o zmniejszającym się poziomie ubóstwa, a Ty piszesz o różnicach w liczeniu tego ubóstwa. Przecież to są dwie różne sprawy, co z resztą jest podkreślone na samym początku tamtego artykułu. To, że gdzieś tam na zachodzie ubóstwo to dla nas bogactwo to ja sobie wyobrażam, ale tu chodziło o zmniejszenie się skali naszego ubóstwa w naszym kraju.
Benon - Nie 23 Lis, 2014

dziamdziak napisał/a:
http://www.youtube.com/watch?v=iMzHPGGQ2zI

Jeden z najbardziej krytycznych głosów o UE. Czy ma p. Cejrowski rację? Nadejdzie taki moment, że prawda o UE zacznie wychodzić i składać się w całość. My zdamy sobie z tego sprawę, kiedy obce banki, w których my Polacy jako państwo, mamy dług ponad bilionowy zaczną żądać jego spłaty. Widzimy na co dzień jedna stronę medalu, kolorowaną przekazem medialnym. Wielu będzie bardzo zaskoczonych, o co w tym wszystkim chodziło.


Dziamdziak,

sprawa jest prosta. Wtedy zacznie się handlowanie terytorium Polski. Bo nie będzie innego wyjścia :cool:

cthsqd - Nie 23 Lis, 2014

Ile to już razy staliśmy nad krawędzią... co wybory to nas straszą, a ten oczekiwany przez wielu krach nie chce nadejść! Jak na złość... :!:
Benon - Nie 23 Lis, 2014

Musi być przekroczona masa krytyczna kolego. Kwota, której spłata jest po prostu NIEREALNA. A dług publiczny od dłuższego czasu się ZWIĘKSZA a nie zmniejsza, więc zmierzamy ku (chyba pierwszemu w historii Europy) finansowemu rozbiorowi państwa. Nie mylmy tego z Grecją, bo Grecja tylko zbankrutowała, a nas tylko sprzedadzą :brawo:
Arrakis - Nie 23 Lis, 2014

cthsqd napisał/a:
Arrakis, to ma być to "sięganie głębiej"? Przecież Ty piszesz o zupełnie innej rzeczy... Eurostat podał dane o zmniejszającym się poziomie ubóstwa, a Ty piszesz o różnicach w liczeniu tego ubóstwa. Przecież to są dwie różne sprawy, co z resztą jest podkreślone na samym początku tamtego artykułu. To, że gdzieś tam na zachodzie ubóstwo to dla nas bogactwo to ja sobie wyobrażam, ale tu chodziło o zmniejszenie się skali naszego ubóstwa w naszym kraju.

Przeczytaj jeszcze raz. Tym razem dokładnie. Pisałem między innymi o braku wiarygodności metody (niewielka wartość uzyskanych wyników) oraz o zmianach sposobu liczenia deprywacji materialnej (w opisywanym okresie zwiększono liczbę dóbr, których musi brakować, aby zostać biednym). Co to oznacza, nie trzeba chyba tłumaczyć.

Cytat:
Eurostat podał dane o zmniejszającym się poziomie ubóstwa

Popraw mnie, jeśli się mylę, ale artykuł, który wrzuciłeś, i którego broniłeś zawierał porównanie Polski z innymi krajami. Np. coś takiego:
Cytat:
łączny wskaźnik zagrożenia ubóstwem i wykluczeniem społecznym mamy obecnie niewiele gorszy od Wielkiej Brytanii.


Nieprawdaż :)

dziamdziak, przesadzasz. UE ma swoje dziwne urzędnicze pomysły, to tak, ale Ty po prostu chyba nie zrozumiałeś, czym jest UE i nasze członkostwo. UE to nie jest manna z nieba, czy się stoi, czy się leży. To okazja/sposobność, ale trzeba o swoje po prostu walczyć. Ewentualne pretensje to moim zdaniem do naszych włodarzy i polskich europosłów zajętych "skubaniem brukselki" lub smoleńskimi występami, a nie Polską. Nie do Unii.
Trafiłem ostatnio na relację (i opinię) w belgijskiej prasie z pierwszego występu naszej eks-MSZ, obecnie odpowiedzialnej za podkomisję obronności. Ręce opadają :(

Arrakis

manfred - Nie 23 Lis, 2014

cthsqd:

Cytat:
Arrakis, to ma być to "sięganie głębiej"? Przecież Ty piszesz o zupełnie innej rzeczy.


co z tego, że pisze o zupełnie innej rzeczy? Przecież wiadomo, że nie chodzi o wyjaśnienie, tylko o rozmywanie tematu pseudomądrymi stwierdzeniami, popartymi tabelkami i wykresami, których nikt, kto nie jest poziomie Arrakisa nie rozumie. Ważne żeby było antypisowsko i antysmoleńsko, a nalepiej prokomorowsko.

dziamdziak - Nie 23 Lis, 2014

Wiesz co Arrakis, chyba rzeczywiście nie zrozumiałem? Pozostaję w przekonaniu, że z czasem zrozumiem i myślę, że nie ja jeden. Przy czym ja nie będę zaskoczony. W zupełności podzielam pogląd Benon, przy czym nie będziemy sprzedani, lecz przejęci za długi. Nie będzie transakcji kupna - sprzedaży lecz przejmowanie mienia dłużnika na rzecz wierzyciela, celem zaspokojenia jego roszczenia. W mojej ocenie jest to systemowo planowany kierunek.
Gwoli ścisłości, Niemcy, które były za ...wprowadzeniem Grecji do strefy euro, po zapaści systemu finansowego, dały Atenom do zrozumienia, że Grecy mogą uregulować długi wobec Niemiec (najwięksi wierzyciele Grecji) w naturze, tj. np. przewłaszczeniem na poczet długu....wybranych wysp. Grecy, którzy stawiali mężny opór Niemcom podczas II w.ś., dostali szału. (jest na ten temat cisza, aby innym dłużnikom nie zapaliła się czerwona lampka o co tu chodzi). Kwestia egzekucji długu wobec Polski to c.a. 20 lat, może nawet mniej. Szczęśliwie mam nadzieję już nie być tu fizycznie obecnym być na tę okoliczność usprawiedliwionym. Cenę głupoty pokolenia końca XVIII w. , zapłaciło pięć kolejnych pokoleń Polaków. Ci co narozrabiali, w części byli nieświadomi, co czynią i czym to się skończy. Znaczy się idioci, debile, bez wyobraźni lub cwaniacy kierowani prywatą - jak obecnie.

manfred - Nie 23 Lis, 2014

Gwoli przypomnienia, Polska większość XVIII w. spędziła w ścisłym sojuszu właśnie z jednym z państw niemieckich.
Arrakis - Nie 23 Lis, 2014

Widzę, że jak zawsze manfred lubi udowadniać, że nic nie zrozumiał, ale ma coś do powiedzenia. Ważne, że padło hasło Arrakis. Chcesz, żebym czkawki dostał :???:

Dziamdziak,
twój problem polega na tym, że masz pretensje do psa, że szczeka, czyli do Niemców, Francuzów i innych, że dbają o swoje interesy. Jakie to polskie. Zawsze ktoś inny jest winny. Może należałoby zacząć od tego, dlaczego Polacy nie dbają o swoje? To Niemcy (lub inni) sprzedali banki? To Niemcy (lub inni) sprzedali Świdnik w przeddzień wydania kilkudziesięciu miliardów na nowe śmigłowce. To Niemcy decydują o naszych przepisach podatkowych i łatwości prowadzenia biznesu. To w niemieckim parlamencie straż marszałkowska odnajduje walizeczki wypełnione pieniędzmi (z prasy). Można bardzo długo wyliczać.

Jeśli wierzyć niektórym opisom prasowym, to początek naszych negocjacji w sprawie tarczy polegał na opowieściach o przyjaźni polsko-amerykańskiej. Amerykanie - nastawieni na twardą grę coś za coś - nie wiedzieli, czy ktoś się z nich nabija, czy może mają do czynienia z idiotami.

Jeśli d... wypięta, to nie miej pretensji, że ktoś w końcu w nią kopnie.

Przykład Grecji, to taka demagogia z Twojej strony. Niemcy nie byli jedynymi, którzy chcieli coś kupić, a Grecja sama pracowała od lat na swoją sytuację (to trochę tak, jak my).

Arrakis

cthsqd - Nie 23 Lis, 2014

Arrakis napisał/a:
Przeczytaj jeszcze raz. Tym razem dokładnie. Pisałem między innymi o braku wiarygodności metody (niewielka wartość uzyskanych wyników) oraz o zmianach sposobu liczenia deprywacji materialnej (w opisywanym okresie zwiększono liczbę dóbr, których musi brakować, aby zostać biednym). Co to oznacza, nie trzeba chyba tłumaczyć.

To miało by sens, gdyby owa zmiana sposobu liczenia wpływała na wynik kiedyś i dzisiaj. Ja nie staram się udowodnić, że w Polsce mamy tak dobrze jak w WB, tylko wskazuję na informację mówiącą o tym że poziom biedy w Polsce spada. Jeśli wykażesz, że nasz "skok" jest wynikiem wyłącznie zmiany interpretacji naszego stanu materialnego, to uderzę się w pierś i przyznam Ci rację. Póki co nic takiego nigdzie nie wyczytałem.

Cytat:
Popraw mnie, jeśli się mylę, ale artykuł, który wrzuciłeś, i którego broniłeś zawierał porównanie Polski z innymi krajami. Np. coś takiego:
Cytat:
łączny wskaźnik zagrożenia ubóstwem i wykluczeniem społecznym mamy obecnie niewiele gorszy od Wielkiej Brytanii.


To akurat typowe malowanie g...na na różowo, nie zaprzeczam, ale nie rozumiem czego miało by to dowodzić. To że informacje się podkolorowuje w zależności od tego czy nam się podobają czy nie to temat stary jak świat, ale te informacje są dosyć jasne, no chyba że podważysz jakoś ich wyniki.

manfred napisał/a:
co z tego, że pisze o zupełnie innej rzeczy? Przecież wiadomo, że nie chodzi o wyjaśnienie, tylko o rozmywanie tematu pseudomądrymi stwierdzeniami, popartymi tabelkami i wykresami, których nikt, kto nie jest poziomie Arrakisa nie rozumie. Ważne żeby było antypisowsko i antysmoleńsko, a nalepiej prokomorowsko.

Nie no, padnę.. przeczytaj co napisałeś, i powiedz mi, że to nie jest dokładnie to, co chciałeś napiętnować :???: Zamiast trzymać się tematu to rozmywasz go pseudomądrymi stwierdzeniami, popierasz to u Arrakisa - i jeszcze uważasz to za słuszne :oops1: Nie mam siły...

Arrakis - Nie 23 Lis, 2014

Cytat:
To miało by sens, gdyby owa zmiana sposobu liczenia wpływała na wynik kiedyś i dzisiaj.

Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałeś. Pogubiłeś się. Gdyby - tak jak napisałeś - zmiana wpływała na wynik kiedyś i dzisiaj, to po prostu można byłoby ją zignorować.
Problem polega właśnie na tym, że zmiana pojawiła się w trakcie - wpływa tylko na część wyników z kolejnych lat.
Dla przypomnienia, jak wyglądałyby te wspaniałe statystyki, gdyby nie rzesza emigrantów?

Cytat:
To akurat typowe malowanie g...na na różowo, nie zaprzeczam, ale nie rozumiem czego miało by to dowodzić.

Przeczytaj więc od początku, od miejsca, w którym zacytowałeś pewien artykuł. Po prostu udowodniłem, że autor artykułu nie ma pojęcia o czym pisze, albo wprowadza celowo ludzi w błąd. Stąd moja ocena jego treści, z którą - tak jakby - się nie zgodziłeś.
Czyżbyś próbował wyrwać to z kontekstu?

Arrakis

cthsqd - Nie 23 Lis, 2014

Arrakis napisał/a:
Problem polega właśnie na tym, że zmiana pojawiła się w trakcie - wpływa tylko na część wyników z kolejnych lat.

W takim razie poproszę o jakieś źródło, kiedy i co zmieniono, że poziom ubóstwa nam się tak zmniejszył. Jak na razie to niestety nic takiego nie widziałem. To co zacytowałeś po angielsku odnosi się wyłącznie do różnic w subiektywnym poczuciu ubóstwa pomiędzy mieszkańcami bogatych i biednych krajów. Nic tam nie ma o zmianie sposobu liczenia ubóstwa.

Cytat:
Dla przypomnienia, jak wyglądałyby te wspaniałe statystyki, gdyby nie rzesza emigrantów?

A to ma być argument za, czy przeciw naszej obecności w UE? :D

Cytat:
Przeczytaj więc od początku, od miejsca, w którym zacytowałeś pewien artykuł. Po prostu udowodniłem, że autor artykułu nie ma pojęcia o czym pisze, albo wprowadza celowo ludzi w błąd. Stąd moja ocena jego treści, z którą - tak jakby - się nie zgodziłeś.
Czyżbyś próbował wyrwać to z kontekstu?
Arrakis


Wprost przeciwnie, odrzucam to kolorowanie koncentrując się na informacjach - a te mówią o spadku naszego ubóstwa. Ty robisz na odwrót, podważasz te informacje zarzucając autorowi kolorowanie. To, że autor usiłuje grać hurraoptymistyczną nutą nie oznacza że dane z Eurostatu zostały stworzone na potrzebę chwili.

michqq - Nie 23 Lis, 2014

cthsqd napisał/a:
Ile to już razy staliśmy nad krawędzią... co wybory to nas straszą, a ten oczekiwany przez wielu krach nie chce nadejść! Jak na złość... :!:


Jak w tym dowcipie.
Panocku, oni jak ten stalowy most wystawili, to mówili że co dziesieć lat trzeba malować, bo zardzewieje i się rozleci.
I co. Po dziesięciu latach nie pomalowali, a nie rozleciał się.
Po dwudziestu latach dalej nie malowali a dalij stał.
Teraz mija trzydzieści, pan panie inżynier przychodzi, i mówi że koniecznie trzeba malować, bo sie rozleci? Hehehe, kto niby w to uwierzy?

dziamdziak - Nie 23 Lis, 2014

W kontekście całości, zawsze zastanawiam się co musiał wiedzieć i czuć bliski memu sercu Tadeusz Reytan - poseł nowogródzki, kiedy...
Cytat:
Na pierwszej sesji sejmowej 19 kwietnia 1773 wraz z Samuelem Korsakiem i Stanisławem Bohuszewiczem sprzeciwiał się zawiązaniu na sejmie konfederacji pod przewodnictwem Adama Ponińskiego, umożliwiającej zatwierdzenie traktatu I rozbioru Polski. Po jego dokonaniu, miał uniemożliwić wyjście sygnatariuszom rozbioru, wołając do nich: "Chyba po moim trupie!". Stanowisko jego zgodne było z instrukcją, jaką otrzymał przy wyborze na posła na swoim sejmiku w Nowogródku: bronić całości Polski z narażeniem życia i mienia. Oparł się na tym, że uniwersały królewskie zwołały sejm wolny, a alternata laski przypadała wówczas na prowincję litewską. Przestrzegał zasad ścisłego legalizmu, nie dążąc do zerwania obrad, wysuwał jako jedyne żądanie wybór marszałka. Opór Reytana poparł Korsak, inni posłowie litewscy oraz niektórzy koronni (głównie łęczyccy). Wziął w ręce drugą laskę, przygotowaną dla marszałka konfederacji litewskiej i usiadł na taborecie marszałka oświadczając, że może być takim samym samozwańczym marszałkiem jak Poniński, doprowadzając do ustąpienia tego ostatniego z miejsca prezydialnego. 20 kwietnia wniesiono do grodu akt konfederacji i ustanowiono jej sądy, przed które pozwano Reytana. W obliczu nieprzyjęcia przez Reytana pozwu sąd konfederacji skazał go wyrokiem zaocznym (kondemnatą) jako wzburzyciela pokoju powszechnego i buntownika przeciw ojczyźnie na kary kryminalne i konfiskatę dóbr.
Dziś ten pohańbiony szlachcic jest symbolem najwyższych cnót. Jego rozpaczliwy protest przetrwał w świadomości narodowej i został uwieczniony przez mistrza Matejkę. Niestety obawiam, że UE jest systemowym, powolnym rozbiorem Polski. Większość w ogóle nie dostrzega, jak jest to długofalowy, perfidny plan demontażowy, na czym polega zapodana nam trucizna, którą przyjęliśmy, jako lekarstwo.
Obym się mylił.

Benon - Nie 23 Lis, 2014

Dziamdziak, na ten temat tylko głupi by pomyślał inaczej. Cały szwindel polega na tym, ze te pieniądze są tak na prawdę NIEWYOBRAŻALNE. De facto żadnemu z państw-wierzycieli one same się nie przydadzą, bo gospodarka u nich kwitnie, kryzys odszedł na emeryturę, a ludzie napływają DO nich a NIE OD NICH.

Po co w takim wypadku takim państwom te niewyobrażalne sumy ?

Jedynie po to, żeby przejąć teren. Najlepiej jeszcze intratny, jak w przypadku Grecji. W Polskim przypadku obstawiałbym jedynie Śląsk, lub (pewnie nadmorski) ciąg komunikacyjny do Kaliningradu. Dlaczego tak ? A no bo czym Polska może spłacić dług oprócz spłaty terenem ? Na pewno nie pieniędzmi.

Arrakis

Nie mamy pretensji do psa, że szczeka. Państwo polskie rozbierane jest na co dzień przez polityków. To są osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy, który zmienia się jedynie na gorsze od 25 lat.

Zapytasz kto ich wybrał. A czy po teraźniejszej aferze możesz być pewny, że ktoś musiał ich wybrać ? Może sami siebie wybierają :cool: Poszukaj sobie co robią politycy, którzy odeszli z polityki. Rady nadzorcze, konsulaty, ambasady, dyrektorzy w spółkach skarbu państwa, udziałowcy ...

dziamdziak - Nie 23 Lis, 2014

Niestety Benon, duża część Polaków śpi, nie rozumie, jest pod wpływem mediów, nie ma nadziei, itd.
Jest jednak wielka szansa przebudzenia. Naród budzi się. My już tyle razy zostaliśmy przez tzw. Zachód oszukani...Kto ma media ma....Jest jednak wielka szansa podniesienia się z kolan..., odzyskania państwa. Pytanie czy staniemy na wysokości zadania?

Raven24 - Pon 24 Lis, 2014

Cytat:
My już tyle razy zostaliśmy przez tzw. Zachód oszukani...

Zato Wschód nigdy nas nie oszukał :D
Cytat:
duża część Polaków śpi, nie rozumie,

...raczej ma w d***e, bo co byś nie robił i tak "będzie lepiej". :cool:
Cytat:
wielka szansa podniesienia się z kolan..., odzyskania państwa

CO masz, tak konkretnie, na myśli???

cthsqd - Pon 24 Lis, 2014

Niestety wielu Polaków nie rozumie, że aby mówić o sprawach takich jak rozkradanie państwa, korupcja, dług publiczny lub zewnętrzny (najwyraźniej mylonych przez niektórych) trzeba się na tym po pierwsze znać, po drugie dysponować pewnymi, ścisłymi i potwierdzonymi informacjami. Żeby tym dysponować trzeba mieć wykształcenie oraz doświadczenie na odpowiednich stanowiskach. Bez tego pozostaje uprawianie malkontenctwa (na bazie czyichś opinii) w fałszywym przekonaniu o wyższości własnego poglądu, i głupocie innych. Niestety to nie wszystko - bo prawdziwym zagrożeniem jest łatwość z jaką można to malkontenctwo wykorzystać. Byle kto (np. sponsorowany ze wschodu) może rzucić dowolny slogan na temat "bandytów rozkradających Polskę" i zastępy dzielnych malkontentów będą gotowe do wystąpień przeciw własnemu rządowi. Daleko nie trzeba szukać, bo np. blog "Wolna Polska" uprawia to od dawna (twarda prorosyjska linia z Polską w nazwie), i całkiem niedawno nawet dziamdziak się na niego powoływał... Zastanówcie się kto tu na prawdę jest kierowany przez media.
Raven24 - Pon 24 Lis, 2014

MAm podobne odczucia...
dziamdziak - Pon 24 Lis, 2014

Oby czas przyszły, przyznał Wam - cthsqd i Raven 24 - rację. Piszę o swoim widzeniu rzeczywistości, jakie mam przemyślenia i wnioski z faktów (np. długu, emigracji, poziomu bezrobocia, liczby samobójstw, wymiaru wynagrodzeń, opinii, komentarzy na różnych forach itd.). Wiedza, owszem jest ważna, dostęp do prawdziwej informacji - jak najbardziej, lecz nie bez znaczenia jest też wyobraźnia i intuicja. Dostęp do wiedzy mam ogólny - jak wszyscy, jednak wyobraźnia i intuicja podpowiadają mi, że sprawy naszego państwa idą w złym, bardzo złym kierunku, co jest coraz bardziej dostrzegalne i symptomatyczne. Nie wiem skąd u Was ten optymizm, to pozytywne postrzeganie, na czym ono jest oparte? Reasumując, chciałbym nie mieć racji, obyście to Wy ją mieli.
Gecko - Pon 24 Lis, 2014

dziamdziak opisałeś już wielokrotnie dlaczego uważasz, że jest źle. Postawiłeś diagnozę. Pokazałeś potencjalne skutki dla rządzących w postaci tego przebudzonego narodu. I jak ten naród się przebudzi i pogoni rządzących. To co wtedy dalej? Nigdzie nie napisałeś co trzeba zrobić by było lepiej? Jakieś propozycje? Tylko chciałbym usłyszeć jakiś konkret. Co zrobić by ludziom żyło się dobrze. Nie lepiejbo 1200 misięcznie to lepiej niż 1000. Ale to nadal bieda Z Twoich postów wynika tylko tyle, że uważasz że jest źle. I wiecznie straszysz pobudką Narodu. I co wg Ciebie oprócz tego przebudzenia trzeba zrobić po tym przebudzeniu. Obalić dzisiejszych a potem? Bez tej wizji konkretnych działań to jedyne co nas czeka po przebudzeniu to tylko chaos na którym tylko cwaniaki zbiją kokosy a bieda dalej będzie biedna. Napisz więc co dalej i jak oraz za co to zroić.
Pozdrawiam

michqq - Pon 24 Lis, 2014

cthsqd napisał/a:
Niestety wielu Polaków nie rozumie, że aby mówić o sprawach takich jak rozkradanie państwa, korupcja, dług publiczny lub zewnętrzny (najwyraźniej mylonych przez niektórych) trzeba się na tym po pierwsze znać, po drugie dysponować pewnymi, ścisłymi i potwierdzonymi informacjami. Żeby tym dysponować trzeba mieć wykształcenie oraz doświadczenie na odpowiednich stanowiskach. Bez tego pozostaje uprawianie malkontenctwa (na bazie czyichś opinii) w fałszywym przekonaniu o wyższości własnego poglądu, i głupocie innych. Niestety to nie wszystko - bo prawdziwym zagrożeniem jest łatwość z jaką można to malkontenctwo wykorzystać. Byle kto (np. sponsorowany ze wschodu) może rzucić dowolny slogan na temat "bandytów rozkradających Polskę" i zastępy dzielnych malkontentów będą gotowe do wystąpień przeciw własnemu rządowi.


To co napisałeś jest właściwie rozsądne, prawidłowe, wyważone.
Jest tylko jedno "ale".
Jedno, ale poważne.

Niestety ale nie ma wątpliwości że polskie władze lud oszukują.
Można się jedynie zastanawiac w jakim stopniu. Podkolorowywanie sytuacji przed wyborami traktujemy bowiem jako kłamstwko zrozumiałe i w pelni wybaczalne. Do czego to doprowadziło na Węgrzech wiemy, do tasmy Orbana z 2006tego:

" „Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem.”, „I wówczas, zresztą, nic nie robiliśmy w ciągu czterech lat. Nic. Nie możecie mi podać ani jednego poważnego środka rządowego, z którego moglibyśmy być dumni, poza tym, że na końcu odzyskaliśmy władzę z g***a. Nic. Kiedy trzeba będzie rozliczyć się z krajem, powiedzą co robiliśmy w ciągu czterech lat, co mówimy?”, „Nie ma wielu opcji. Nie ma, dlatego, że spieprzyliśmy. Nie tylko trochę, ale bardzo.”

W rozwiniętych zdawna demokratycznych i kapitalistycznych społeczeństwach funkcjonują dosc chyba skuteczne mechanizmy kontroli faktycznego stanu gospodarki przez społeczeństwo. Prasa jest troche "wolniejsza". Ma specjalistów. Skompromitowani mocniej politycy sa usuwani. I tak dalej.

W młodej postsocjalistycznej rzeczywistości Węgier takie mechanizmy były zbyt słabe.
Pod wieloma względami startowaliśmy dwadzieścia lat temu wspólnie z Węgrami z tego samego miejsca, pod wieloma względami mamy podobne społeczeństwo, z kilkoma pokoleniami budowania socjalizmu, z setkami lat pokazywania "bratanskości" w przysłowiach.

Uzasadnionym wydaje się pytanie:
Czy czasem nie doszlismy do podobnego etapu?
Czy Polacy FAKTYCZNIE są mądrzejsi od Węgrów i maja szlachetniejszych polityków, sprawniejszą czwartą władzę, nieprzekupne sądy? Na tyle lepsi od Węgrów my jesteśmy żeby oczekiwać iż NIE JESTEŚMY dziś w sytuacji Węgier orbanowskich, że nie wpadliśmy w taką samą jak oni pułapkę?

cthsqd - Wto 25 Lis, 2014

Ok, ale skąd wiesz:

- Że władze oszukują? Wyczytałeś w gazecie?
- W jakim stopniu oszukują?
- Że nowe nie będą oszukiwać co najmniej tak samo?

Przykład Orbana który podałeś jest tu bardzo trafny, bo dowodzi że retoryka narodowa nie wystarczy do sukcesu, i na tym się przejechali Węgrzy, tak samo jak przejadą się u nas dziamdziak, manfred i inni wierzący w piękne słowa...

Benon - Wto 25 Lis, 2014

A jak nazwiesz jedzenie kolacji za circa 2500 zł płaconej z kasy służbowej (naszej), podczas gdy w sejmie jest restauracja ?

Jak nazwiesz przyznawanie sobie wyższych diet BEZPRAWNIE, po czym gdy dowiedziały się o tym media, ZGODNIE Z PRAWEM skonstruowano prawo działające wstecz i diety już były ok.

Jak nazwiesz latanie za nasze pieniądze po świecie w kompletnie bzdurnych celach (przykładowo) konferencja o wodolecznictwie, mikologii czy wykład jakiegoś Afrykanina o bolączkach plemion podczas transportu bydła między brzegami rzeki.

Jak nazwiesz sytuację, w której minister nie wpisuje do oświadczenia majątkowego rzeczy wartej grubo ponad 10 000 zł, za co POWINIEN ponieść konsekwencje, ale tutaj tez stworzono uchwałę działającą wstecz i już nie musi.

Jak to nazwiesz ?

cthsqd - Wto 25 Lis, 2014

Witamy w prawdziwym świecie. To wszystko powinno być tępione, i na pewno wpływa negatywnie na wyniki wyborów. Natomiast w żadnym razie kolacja na koszt podatnika nie jest dowodem np. na fałszowanie wyborów, powodem do przewrotu, ani nie oznacza że kolejna ekipa będzie lepsza.
klm - Wto 25 Lis, 2014

cthsqd napisał/a:
- Że władze oszukują? Wyczytałeś w gazecie?


Akurat przykładów jest aż nadto. Począwszy od inwestora katarskiego, poprzez wszystkie obietnice wyborcze, a kończąc na obietnicy premiera, że nie pojedzie do Brukseli.

cthsqd napisał/a:
ani nie oznacza że kolejna ekipa będzie lepsza.


Nigdy nie masz pewności, że następna ekipa będzie lepsza. To co, głosować zawsze na tych samych? Z takim myśleniem, to PZPR rządziłaby do dzisiaj.

cthsqd - Wto 25 Lis, 2014

Nie mówię że nie oszukują - pytam skąd wiecie, widzisz różnicę?

I nie należy głosować na tych samych, tylko na tych których uważamy za lepszych, ale tu należy głosować, a nie wychodzić na ulicę i bredzić o spiskach...

dziamdziak - Czw 27 Lis, 2014

DZIESIĘĆ REGUŁ MISTRZA SUN TSU (jest w Wikipedii)

«Szczytem umiejętności jest pokonanie przeciwnika bez walki»

Sun Tsu, Sun Wu, Sun Zi (544–496 p.n.e.), żyjący w czasach Konfucjusza, autor najstarszego na świecie podręcznika sztuki wojennej, uchodzi za jednego z pierwszych realistów w teorii stosunków międzynarodowych; jego książka traktowana jest dziś jak podręcznik prakseologii (teoria wszelkiego celowego działania ludzkiego) i reinterpretowana w odniesieniu do innych dziedzin, które wymagają stosowania strategii, jak np. zarządzanie (przedsiębiorstwami, służbami, państwem/ państwami).

Instrukcje i nauki Mistrza Sun sprzed 2500 lat:

«Jak osłabić i zniszczyć państwo, jak zniewolić i upokorzyć naród?»

1 ● Niszczcie wszystko, co w kraju wroga najlepsze i zabierajcie surowce i owoce pracy. Czyńcie ludzi biednymi i zostawiajcie ich w poczuciu zadłużenia. Odbierajcie im radość, indywidualność, wartość i celowość ich pracy.

2 ● Ośmieszajcie jego Boga (bogów), wiarę, szargajcie tradycję i obrzędy, umniejszajcie znaczenie świąt państwowych. Łamcie ducha i autorytet przewodników duchowych, nauczycieli i kapłanów, odbierzcie im wiarygodność. Podrywajcie ich dobre imię. I w odpowiednim momencie rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków. Zamiast prawdziwym nauczycielom, dawajcie pierwszeństwo fałszywym prorokom (mitomanom, megalomanom, mącicielom) i łasym na dobra materialne zręcznym mówcom, którzy zgrabnie użyją wypaczonych nauk, by zwodzić, odwodzić od wiary i ograbiać naród.

3 ● Pomniejszajcie autorytet sprawujących władzę, wmieszajcie ich w ciemne interesy i sprowadźcie na nich hańbę i odrazę społeczeństwa.

4 ● Wszczynajcie kłótnie i siejcie niezgodę w narodzie. [ ○ „Modlitwa sąsiada”: Gdy wieczorne zgasną zorze, zanim głowę do snu złożę, oto wznoszę swoje modły... Zniszczcie mego sąsiada, tego wroga, tego gada. Żeby mu okradli garaż, żeby go zdradzała stara, żeby mu spalili sklep, żeby dostał cegłą w łeb. Żeby miał AIDS i raka – oto modlitwa jest Polaka”, film „Dzień Świra”, data premiery: 07.06.2002, kin 260 – «AHAU 13»]

5 ● Buntujcie młodych przeciw starym i starych przeciw młodym. Wmawiajcie im brak poszanowania wartości i doświadczeń starszego /młodszego pokolenia, uczcie powtarzać „za moich czasów”, „a co ty możesz wiedzieć”, „ty się na niczym nie znasz”.

6 ● Utrudniajcie działalność władz i urzędów. Wprowadźcie jak największą i niesprawiedliwą biurokrację, utrudniającą zrozumienie praw, podkreślającą obowiązki i kary, wprowadźcie opłaty, znaki, pieczęcie, poświadczenia i wszelkich ekspertów, by opóźniać inicjatywy, decyzje i działania ludzi; powtarzajcie, że to dla ich dobra, bezpieczeństwa i po to, by wszystko odbywało się uczciwie i rzetelnie.

7 ● Miejcie wszędzie swych szpiegów, agentów i zręcznych agitatorów. Podżegajcie do nienawiści (politycznej, klasowej, rasowej, etnicznej, wyznaniowej, seksualnej). Odbierajcie prawa i znaczenie rodzinie – podważajcie jej status w imię wolności i poprawności politycznej wobec wszystkich (innych) grup. Jednocześnie – obiecując prawa mniejszościom – nie nadawajcie ich. To podsyci konflikty, wzajemne oskarżenia i niechęć.

8 ● Nie odrzucajcie współpracy najgorszych kreatur. Wynoście ich na piedestały i okrzyknijcie zbawcami narodu.

9 ● Nie szczędźcie też:
→ zwodniczych obietnic
→ ofert pieniędzy – rzadko spełnionych i w minimalnym zakresie – tyle, by zyskać wiarygodność
→ pochlebstw i fałszywych pochwał
→ przekupnych podarków, lecz wbrew pozorom mało wartościowych. Nie żałujcie pieniędzy, bo pieniądz w ten sposób wydany, zwróci się stukrotnie.

10 ● Osłabiajcie, gdzie tylko możliwe rozwój sił zbrojnych przeciwnika. Odbierzcie broń, umiejętność samoobrony i sztuk walki – wmawiając, że ich ochronicie. Jeśli dowódca jest zawzięty i skłonny do gniewu, obrażajcie go i doprowadźcie do wściekłości, aż zirytowany i zmieszany ruszy na was bez planu i lekkomyślnie. [Nagła dymisja dowódcy GROM i jego najbliższych współpracowników – honor czy presja?]


Zasady BRUDNEJ WOJNY wg Sun Tsu w naszym DZISIAJ

Podkopujcie moralność, etykę, dyscyplinę, siłę, godność, honor, hart ducha i ciała poprzez:

● Rozpasanie kulinarne (złą dietę) i trunki oraz inne używki niszczące zdrowie (najgorsze z nich legalizujcie, mając z tego profit. [ ○ GMO, dopalacze, legalizacja posiadania małej ilości narkotyków.]

● Zmysłową, wyuzdaną i prostacką muzykę i jej oprawę – eksponujcie cielesność i seksualność do przyjętych przez dany naród granic, a potem przekraczajcie je. [ ○ Działanie podprogowe.]

● Czyńcie także mężów i kobiety przeciwnika nierządnymi i chciwymi, bez szacunku do siebie, swoich rodziców i dzieci (rodziny). Podeślijcie im kobiety nierządne i wszeteczne, skupione na swym wyglądzie, lubieżnych i egoistycznych rozkoszach ciała i zmysłów, żeby dokończyły dzieła zniszczenia. [ Kulisy „Seksafery”.]

● Wypaczcie pojęcia: indywidualizm, dobrobyt, wolny wybór drogi życia, by pod pozorem wolnego wyboru i równości dokończyli dzieła zniszczenia, siejąc chaos, zamęt pogardę oraz uprzedzenia. [ ○ Czarny PR ○ Terror partyjny i psychomanipulacja – odpowiedzi piszą analitycy, członkowie formacji uczą się ich na pamięć, potem recytują je w mediach – często dosłownie!]

● „Szkodzić – nie pomagać”. Niszczcie i wyśmiewajcie wiedzę o medycynie naturalnej, nazwijcie ją zabobonem i ciemnotą, odsuwajcie ludzi od darów Natury, dając w zamian jako niezbędne do życia szkodliwe suplementy. [ ○ Zamach na zioła, lobbing na rzecz koncernów farmaceutycznych, kulisy szczepionki przeciw świńskiej grypie.]

● Wmawiajcie ludziom, że bez materii (pieniądze, ubrania, zbytkowne przedmioty, wygląd, moda, najnowsza technika) absolutnie sobie nie poradzą i nie znajdą uznania w oczach innych, a tylko pogardę i pośmiewisko. Zmuście ich do „wyścigu szczurów” i „walk kogutów”. [ Karty kredytowe – wszystko pod kontrolą. ○ „Na koniec czasów upadnie pieniądz” – ale inaczej niż większość myśli: w ciągu kilku lat banki planują wycofać z obiegu gotówkę.]

● Odsuwajcie ich od nauki i rozwoju, niechaj skupią się na gromadzeniu rzeczy materialnych z poczuciem ich niedosytu i ciągłego zagrożenia ich utraty. Wszystko to zaowocuje dla Was w przyszłości. [ ○ Zachodni system szkolnictwa ○ Likwidacja zasadniczych szkół zawodowych i zanik rzemiosła ○ Naruszanie praw autorskich ○ Preferencje unijne dla eBibliotek ○ „Zamach” na dźwigające się czytelnictwo przez wprowadzenie 5% VAT na książki od 1 stycznia 2011 pod naciskiem UE – „Głupcami łatwiej rządzić”.]
Fascynujące, czyż nie? Napisane dwa i pół tysiąca lat temu!
I co mamy dziś w Europie i w Polsce? – Prawie idealnie spełnione 10 Przykazań Mistrza Sun Tsu.
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/bron-sie-sam/llqd8

Raven24 - Czw 27 Lis, 2014

Oj dzaimdziak - raczej bym powiedział, że to ulubione wstawki z np. niezaleznej.net...
A jedni podają 10, inni 13,15 itd.
To samo możnaby i o PRL napisać, czyli jakby wpadliśmy z deszczu pod rynnę :lol:
A prawda jest taka, że to zwyczajna durnota, a ty się dopatrujesz spisków...
Szczególnie podoba mi się punkt 3 :lol: czyli PO ma szargane "dobre imię" :tongue10:

Ale zaraz,zaraz - czy to wszystko nie pasuje bardziej do Rosji ?

p.s.
już Einstein przewidział iż w czasie gdy technika/informatyzacja/komputeryzacja osiągnie odpowiednio wysoki poziom to będziemy "produkować" generacje idiotów.

michqq - Czw 27 Lis, 2014

cthsqd napisał/a:
Ok, ale skąd wiesz:
- Że władze oszukują? Wyczytałeś w gazecie?


A choćby w gazecie, i w Konstytucji, o czym rozwinę dalej.

Cytat:

- W jakim stopniu oszukują?


Nie wiem w jakim stopniu, i cała moja poprzednia refleksja była właśnie o tym, że nie wiemy w jakim właściwie stopniu.

Cytat:
- Że nowe nie będą oszukiwać co najmniej tak samo?


Ale co też Ty się czepiasz ze wszystkich stron, jak rozsądnie napisałem.
Niemal wszyscy którzy narzekają na władze uważają, iż nowe władze oszukiwać będą w podobnm stopniu co bieżące, i to jest dosyć smutna sprawa.

Dalej:
O oszukiwaniu, gazetach i Konstytucji.
Niezadawno czytałem jak to agencja czy to Moodys czy S&P oficjalnie mówiły o ratingu kredytowym Polski. że rozważano wprawdzie coby go może i powiększyć, ale w tej chwili już się tego nie rozważa. Chodzi o reformę system emerytalnego. Podsumowując cały tekst, teza była w rodzaju: "Kraje o wysokich ratingach takich rzeczy nie robią".

Czemu Polska tak zrobiła - wiemy.
Tworząc Konstytucje wymyśłono że zadłużenie nie będzie przekraczać tych 60%, następnie tworząc powiązane ustawy dodano progi ostrożnościowe na 50% i 55%.
Chodzi o to, że jak za szybko wchodzi się w zakręt, to trzeba zdjąć nogę z gazu.
W tej chwili rok po roku jesteśmy świadkami likwidowania progów ostrożnościowych i nowej kreatywnej księgowości w zakresie liczenia zadłużenia.
Art 216 Konstytucji nakładał na władze teoretycznie obowiązek ograniczania w zadłużaniu się.
Niestety po dojściu do pierwszego progu ostrożnościowego nastąpiła zmiana interpretacji art 216tego. W tej chwili interpretuje się go jako nałożonyna władze obowiązek takiego liczenia żeby się dalej zmieścić poniżej 60%.
To bardzo zły pomysł.
Polska właśnie wyleciała z toru i jedzie po bandzie. Skoro doszło już do tego, to należy oczekiwać że katastrofa jest nieunikniona. Władze powinny wybrac starannie miejsce i czas rozpieprzenia się na poboczu.
NIESTETY wydaje się że robią najgłupszą rzecz na świecie.
Zamiast ogłośić kryzys finansów w momencie kiedy WSZYSCY DOOKOŁA coś takiego ogłaszają, to czekamy aż światowa gospodarka odbije się od dna.
Niestety, ale ogłoszenie WTEDY kryzysu finansowego będzie wielokrotnie boleśniejsze niż ogłoszenie go "w czasie kiedy inni też".
Piszesz, że trzeba być ekspertem żeby wiedziec co i jak.
No ne do końca. To tak jakbyś napisał że trzeba być ekspertem od pożarnictwa i dendrologii, aby dostrzec pożar lasu. No... nie trzeba.

Tak więc, owszem, nawet i z gazet można się dowiedzieć że jest źle.

cthsqd - Czw 27 Lis, 2014

michqq napisał/a:
A choćby w gazecie[...]

I tym samym jesteś skazany na czyjś pogląd, czy chcesz czy nie.

Cytat:
Niemal wszyscy którzy narzekają na władze uważają, iż nowe władze oszukiwać będą w podobnm stopniu co bieżące, i to jest dosyć smutna sprawa.

To dziwne, bo ja odnoszę zupełnie inne wrażenie. Wszyscy którzy narzekają na obecne władze są przekonani, że ich następcy już nie będą...

Cytat:
Dalej:
O oszukiwaniu, gazetach i Konstytucji.
Niezadawno czytałem jak to agencja czy to Moodys czy S&P oficjalnie mówiły o ratingu kredytowym Polski. że rozważano wprawdzie coby go może i powiększyć, ale w tej chwili już się tego nie rozważa. Chodzi o reformę system emerytalnego. Podsumowując cały tekst, teza była w rodzaju: "Kraje o wysokich ratingach takich rzeczy nie robią".

Czemu Polska tak zrobiła - wiemy.[...]

Wg Ciebie należało zostawić niewydolny system emerytalny bez zmian po to, aby agencja ratingowa nam zwiększyła rating? Chyba lepiej że sprawę ruszono gdy zaczęła zachodzić taka konieczność, choć wszyscy wiedzieli jakim protestem się to odbije..

Cytat:
Piszesz, że trzeba być ekspertem żeby wiedziec co i jak.
No ne do końca. To tak jakbyś napisał że trzeba być ekspertem od pożarnictwa i dendrologii, aby dostrzec pożar lasu. No... nie trzeba.

No i właśnie tego typu bzdurnymi tłumaczeniami potrafimy sobie wyjaśnić wszystko. Otóż nie, to nie jest to samo, gospodarka państwa to rzecz nieporównywalna z pożarami lasu, ilość czynników jest tak ogromna że nawet ekonomiści z wieloletnim doświadczeniem w temacie mają odmienne zdania, a Ty sądzisz że domorosły specjalista będzie w stanie samodzielnie wyciągać właściwe wnioski na podstawie artykułów? Niestety nie będzie - przeczyta tylko że "ci na górze kradną i mają media, lemingi im wierzą, a jak chcesz być mądry to uwierz nam a nie im", i taki "spec" będzie chciał być mądry, i będzie "im" wierzył...

Dziamdziak: wiele z tych punktów mówi mądrze, rzecz w tym że większość z nich to wypisz wymaluj działania opozycji...

thikim - Czw 27 Lis, 2014

cthsqd, bardzo ostre stwierdzenie: "Wszyscy, którzy narzekają..."
Otóż ja nie jestem tego zdania - a narzekam.
Ponieważ wiem że następcy będą tak samo oszukiwać i kraść to uważam że należy zmienić system na taki w którym złodziej i oszust może jak najmniej zaszkodzić. A zaszkodzi tym mniej im mniej pieniędzy zobaczy (publicznych).
Jak złodziejowi dajesz 100 mln to bądź pewien że ukradnie nawet i 10 mln.
Jak złodziejowi dasz 100 tys. to ukradnie najwyżej 10 tys.
Charakteru świni zmienić nie zmienisz. Ale koryto zabrać (ograniczyć jedzenie w korycie) można. Wcale świnia nie musi jeść ośmiorniczek i kawioru :)

michqq - Czw 27 Lis, 2014

cthsqd napisał/a:

Cytat:
Piszesz, że trzeba być ekspertem żeby wiedziec co i jak.
No ne do końca. To tak jakbyś napisał że trzeba być ekspertem od pożarnictwa i dendrologii, aby dostrzec pożar lasu. No... nie trzeba.

No i właśnie tego typu bzdurnymi tłumaczeniami potrafimy sobie wyjaśnić wszystko. Otóż nie, to nie jest to samo, gospodarka państwa to rzecz nieporównywalna z pożarami lasu, ilość czynników jest tak ogromna że nawet ekonomiści z wieloletnim doświadczeniem w temacie mają odmienne zdania, a Ty sądzisz że domorosły specjalista będzie w stanie samodzielnie wyciągać właściwe wnioski na podstawie artykułów?


Uważam że przykład z pożarem lasu oraz specjalistami od dendrologii i pożarnictwa jest jak najbardziej na miejscu.
Widzisz, nie trzeba być specjalistą od dendrologii i pożarnictwa żeby stwierdzić ŻE jest pożar lasu.
Natomiast trzeba specjalistów tego rodzaju żeby stwierdzić jakie gatunki drzew się palą, w jakim tempie się rozprzestrzenia, czym gasić i ile ton wody gdzie dać.
Ja nie mam zamiaru udawać specjalistę który WIE JAK GASIĆ, no bo nie wiem, ale też w drugą stronę nie przesadzajmy - nie dam sobie wmówić nawet i bugwijakiemu specjaliście, że nie ma żadnego pożaru, kiedy czarno na białym widać że kurde jest.
:gent:
Jednak oczywiście masz prawo pozostawać przy Swojej Opinii, proszę uprzejmie, jednak dalsza polemika byłaby chyba bezprzedmiotowa.
:gent:

[ Dodano: Czw 27 Lis, 2014 ]
cthsqd napisał/a:
Cytat:
Niemal wszyscy którzy narzekają na władze uważają, iż nowe władze oszukiwać będą w podobnm stopniu co bieżące, i to jest dosyć smutna sprawa.

To dziwne, bo ja odnoszę zupełnie inne wrażenie. Wszyscy którzy narzekają na obecne władze są przekonani, że ich następcy już nie będą...


Myślę więc, że obracamy się w innych środowiskach, zapewne w innych grupach zawodowych ale może też i hmmm... wiekowych.

cthsqd - Pią 28 Lis, 2014

thikim napisał/a:
cthsqd, bardzo ostre stwierdzenie: "Wszyscy, którzy narzekają..."
Otóż ja nie jestem tego zdania - a narzekam.
Ponieważ wiem że następcy będą tak samo oszukiwać i kraść to uważam że należy zmienić system na taki w którym złodziej i oszust może jak najmniej zaszkodzić. A zaszkodzi tym mniej im mniej pieniędzy zobaczy (publicznych).
Jak złodziejowi dajesz 100 mln to bądź pewien że ukradnie nawet i 10 mln.
Jak złodziejowi dasz 100 tys. to ukradnie najwyżej 10 tys.
Charakteru świni zmienić nie zmienisz. Ale koryto zabrać (ograniczyć jedzenie w korycie) można. Wcale świnia nie musi jeść ośmiorniczek i kawioru :)

Gdyby trafili się tacy, którzy potrafili by to koryto ograniczyć nie usiłując wywoływać skandalu na każdym kroku to pewnie by mieli mój głos, ale szczerze to jakoś nie widzę tego.

michqq napisał/a:
Uważam że przykład z pożarem lasu oraz specjalistami od dendrologii i pożarnictwa jest jak najbardziej na miejscu.
Widzisz, nie trzeba być specjalistą od dendrologii i pożarnictwa żeby stwierdzić ŻE jest pożar lasu.
Natomiast trzeba specjalistów tego rodzaju żeby stwierdzić jakie gatunki drzew się palą, w jakim tempie się rozprzestrzenia, czym gasić i ile ton wody gdzie dać.
Ja nie mam zamiaru udawać specjalistę który WIE JAK GASIĆ, no bo nie wiem, ale też w drugą stronę nie przesadzajmy - nie dam sobie wmówić nawet i bugwijakiemu specjaliście, że nie ma żadnego pożaru, kiedy czarno na białym widać że kurde jest.
:gent:
Jednak oczywiście masz prawo pozostawać przy Swojej Opinii, proszę uprzejmie, jednak dalsza polemika byłaby chyba bezprzedmiotowa.
:gent:


No widzisz, dla Ciebie to takie proste :) Przeczytasz w gazecie że ktoś podjął jakąś decyzję, co zostanie oprawione odpowiednim komentarzem, ale zupełnie nieświadomy będziesz wszystkich pozostałych czynników które wpłynęły na tą decyzję. Nie znając wszystkich czynników nie jesteś w stanie wyciągać właściwych wniosków, a nie będziesz ich znał nie będąc specjalistą i to siedzącym w temacie.

Jak dla mnie to możesz sobie to tłumaczyć jakkolwiek i porównywać nawet do robienia jajecznicy :) tyle że będzie to miało równie niewiele wspólnego z rządzeniem w kraju co pożar lasu.

Cytat:
Myślę więc, że obracamy się w innych środowiskach, zapewne w innych grupach zawodowych ale może też i hmmm... wiekowych.

Owo wrażenie odnoszę w dużej mierze po lekturze postów na NFOW, gdzie zwolennicy "moralnej odnowy" są w większości, więc bardzo ciekaw jestem co konkretnie miałeś na myśli :cool:

Arrakis - Wto 02 Gru, 2014

Wrogów nie potrzebujemy. Mówiąc dyplomatycznie kalanie własnego gniazda to nasza specjalność. I jak tu mają nas traktować poważnie?

Arrakis

grzeg_sz - Wto 02 Gru, 2014

Arrakis, pojadę Norwidem ;)
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala,
Czy ten, co mówić o tym nie pozwala?

Arrakis - Wto 02 Gru, 2014

Kruca bomba. Zjadło mi link.

http://wiadomosci.onet.pl...a-fotydze/spxrb

Arrakis

dziamdziak - Czw 04 Gru, 2014

Jednym z wyznaczników stanu psychicznej kondycji społeczeństwa, jest liczba samobójstw. Wbrew propagandzie PO, w tym niejakiego Tuska bajdurzenia o zielonej wyspie, stan państwa po "25 latach wolności", w tym romansie z UE - jest bardzo zły. Ujawnia się to na wiele sposobów, m.in. poprzez frekwencję wyborczą (ponad 50 % nie widzi sensu aktu wyborczego), jak też liczbą tych, którzy mają dosyć.
http://fakty.interia.pl/p...acts_news_small

Robert86 - Czw 04 Gru, 2014

Zielona Wyspa buahha pamiętam jak w 2004 r w Lublinie naiwniacy się cieszyli z wejścia do UE i bredzili coś o tym że teraz dobrobyt będzie . Minęło 10 lat i jak harowali za 1000zł na śmieciówkach tak harują dalej no i niektórzy skorzystali z "przywileju " zmywania garów w Londynie i tam są parobkami u jakiegoś ciapatego . W moim województwie nienawiść do partii rządzącej jest powszechna a gdyby niejaki Karpiński który na taśmach prawdy powiedział ch.. tam z tą Polską wschodnią" pojawił się w Lublinie to bardzo szybko zostałby zlinczowany :cry:
Benon - Czw 04 Gru, 2014

Pamiętam jak będąc w technikum brałem udział w dyskusji na temat wejścia Polski do UE. 90% to byli euroentuzjaści, w sumie ich dyskusja opierała się na dwóch słowach:

"Bruksela da".

Tylko nieliczni uczniowie (w tym ja) pytali:

"SKĄD"

Na to już euroentuzjaści nie umieli odpowiedzieć. Do dzisiaj jednak widać w społeczeństwie utarło się myślenie, że Unia Europejska tylko daje, jest producentem dotacji i jej zadaniem jest obdarowywać państwa członkowskie pieniędzmi. Na prawdę garstka ludzi zdaje sobie sprawę, że do Unii trzeba pieniądze ODDAWAĆ.

Chyba niezależna.tv miała w swoich zasobach fajny filmik obrazujący ile Polska wpłaca a ile dostaje. Polecam każdemu to obejrzeć.

cthsqd - Czw 04 Gru, 2014

I na takich właśnie "faktach" i "potwierdzonych informacjach" jedziecie... nic dziwnego potem że jest jak jest :cool:
dziamdziak - Czw 04 Gru, 2014

Myślę, że jesteś cthsqd, oderwany od realiów życia, nie zdajesz sobie sprawy jaki jest prawdziwy stan państwa. Gwoli ścisłości Unia niczego nie daje za darmo. Po pierwsze pieniądze Unijne to dotacje - do rozliczenia. Po drugie po 2020r. jest koniec z tymi dotacjami i trzeba będzie spłacać ponad bilionowy dług wobec UE, a konkretnie ...banków.
To znaczy Polska będzie musiała spłacać ten dług, pytanie z czego -kiedy w zasadzie już nie ma czym. Stąd ten rozpaczliwy stan budżetu, wliczanie do PKB m.in. szacunkowej prostytucji, zapaść ZUS, odbieranie praw nabytych (np. wiek emerytalny), skok na OFE, cięcia uprawnień emerytalnych wojska, policji itd., itd. Trzeba nie mieć oczu, ani rozumu, aby nie dostrzec tragicznego stanu państwa, w tym ogromnej korupcji i totalnej nieodpowiedzialności polityków jak też kreacji fikcji przez media.
https://www.youtube.com/watch?v=owx7BsF0LAU

cthsqd - Czw 04 Gru, 2014

Dlatego w ramach naprawy tego stanu proponuję podpalić wszystkie obiekty instytucji publicznych, wyjść z UE i NATO, pogonić obcokrajowców i ludzi "polskojęzycznych" (czyli tych którzy nie stoją po "właściwej stronie"), a potem stworzyć partię prawdziwych polaków, która za darmo będzie uczciwie rządzić i zapewni dobrobyt po wsze czasy :lol:
Ja wysiadam :cool:

thikim - Czw 04 Gru, 2014

Nikt tu poza Tobą nie proponuje:
podpalenia wszystkich obiektów instytucji publicznych
wyjścia z UE
wyjścia z NATO
pogonienia obcokrajowców i innych
utworzenia partii prawdziwych Polaków.

Jedyne na co ludzie tu zwracają uwagę to że UE mimo propagandy sukcesu może się dla nas źle skończyć i wypada zacząć rozważać różne za i przeciw.
I oczywiście jedynym argumentem na jaki Cię było stać jest włożyć ludziom w usta szereg niedorzeczności i ich wyśmiać... no ale kogo wyśmiewasz jeśli to Twoje słowa?

~~Ad~~ - Czw 04 Gru, 2014

Taką właśnie postawą cthsqd prześmiewczo-dyskredytującą świadczysz o swoistym "lemingiźmie"... :-o Bo jak merytorycznie , to już nie potrafisz odnieść się do faktów kosmicznego zadłużenia Polski, do braku przemysłu i banków , a w tym dużego kapitału w rękach polskich, do końca dotacji z UE wraz z rokiem 2020, do konsekwencji pakietu klimatycznego, do braku pracy dla Polaków w kraju zwłaszcza młodych, do drenażu kraju z ludzi zdolnych i wykształconych itd., itp. :gent:
cthsqd - Czw 04 Gru, 2014

Thikim, to przeczytaj jeszcze raz ten temat, mnóstwo tu nawoływania do rewolucji, przebudzenia, spisków żydowskich, grabienia Polaków przez Zachód itd. To ja mówiłem że UE nie jest idealna ale lepsza niż jej brak, a nie na odwrót.

Ad - Odnosiłem się już wielokrotnie, już mi się nie chce. Na merytoryczne uwagi odgrzewano uniwersalny "argument" o rozkradaniu kraju i tak dalej. Nie widzę tu miejsca na nic więcej.

Benon - Czw 04 Gru, 2014

Lepsza niż jej brak ?

Kolego, podam Ci przykład:

Jeśli UE ma 10 państw członkowskich, budżet każdego z tych państw to 10 zł, z każdego budżetu odprowadzana jest składka roczna w wysokości 1 zł do wspólnego budżetu UE, po czym ta sama UE funduje różnego typu dotacje (drogi, kultura, oświata itp) sumarycznie w kwocie 0.80 zł na rok (gdyż za coś Ci pracownicy UE muszą żyć), to weź mi wytłumacz gdzie Ty tu widzisz chociaż zalążek tego "dobra".

Ty na prawdę myślisz, ze UE tylko daje i to dzięki UE mamy drogi, mosty, szkoły i inne rzeczy ?

Pieniądze, które "dostaliśmy" z UE cały czas były w budżecie. Przez te kilka lat OWSZEM dostawaliśmy więcej niż wkładaliśmy, ale po 2020 roku sytuacja się odwróci.

Mało tego, Polska jest takim ewenementem, że nawet dostając więcej niż wkładała do skarbonki UE, potrafiła się jeszcze bardziej zadłużyć.

UE jest TYLKO buforem finansowym, który jest nie potrzebny. Państwa członkowskie wkładają pieniądze do skarbonki, po czym wyjmują mniej. Gdzie te pieniądze się podziewają ? W zasadzie to i wszędzie i nigdzie, więc po co komu UE ? I tu pojawia się sedno sprawy. W rękach pewnych osób są pewne regulacje prawne, dzięki którym w UE można się stać obrzydliwie bogatym, lub jeszcze obrzydliwiej biednym (pole do popisu dla lobbystów). DO tego w "zarządzie UE" są dosyć dobrze płatne stanowiska, na które trzeba sobie zasłużyć (np. sprzedając Polskę w zamian za stanowisko szefa do spraw bardzo ważnych).

Czego Ty nie rozumiesz ...

klm - Czw 04 Gru, 2014

Benon napisał/a:

Pieniądze, które "dostaliśmy" z UE cały czas były w budżecie. Przez te kilka lat OWSZEM dostawaliśmy więcej niż wkładaliśmy, ale po 2020 roku sytuacja się odwróci.


Na jakiej podstawie tak sądzisz? Nawet dziś, są państwa z dłuższym stażem w UE niż Polska, bogatsze od nas, które więcej dostają niż wpłacają.

Benon - Czw 04 Gru, 2014

http://tomaszcukiernik.pl...dotacjach-z-ue/

+ filmik z niezależnej, o którym wspomniałem.

Ps. Ty też na prawdę myślisz, że nawet te państwa, które są dłużej od nas w UE i które dostają więcej niż wpłacają, to tak będzie ciągle ? Te pieniądze to nic innego jak kredyt. A kredyty się spłaca. Czy to dzisiaj, jutro, za 10 lat czy za 20, to i tak TRZEBA będzie to spłacić. Pytanie, kto je spłaci :cool:

klm - Czw 04 Gru, 2014

Benon napisał/a:
Ps. Ty też na prawdę myślisz, że nawet te państwa, które są dłużej od nas w UE i które dostają więcej niż wpłacają, to tak będzie ciągle ?


Nie wiem czy tak będzie ciągle, ale na razie jest. Na pewno nie dostaniemy w przyszłym budżecie tyle co teraz, ale nie jest powiedziane, że Polska stanie się płatnikiem gdy od dziesięcioleci biorcami są Belgia, Hiszpania czy Portugalia.

Benon napisał/a:
Te pieniądze to nic innego jak kredyt. A kredyty się spłaca.


Gdyby ludzie myśleli w ten sposób to nie powstałaby żadna firma. Wszak większość powstaje na kredyt, później spłacany. I wojska też nie powinniśmy dozbrajać, bo to na kredyt, itp. Nawet jeśli tak je potraktować, to są to pieniądze, które powinny być przeznaczone na rozwój. Kredyt nie jest niczym złym. Problemem jest jedynie to na co się go przeznacza. Jeśli przewalimy pieniądze z UE na akwaparki itp. głupoty to pretensje możemy mieć jedynie do siebie. Staniemy w sytuacji przedsiębiorcy, który przewalił kredyt na panienki, a potem ma pretensje do banku, że trzeba go spłacić.

Benon - Czw 04 Gru, 2014

Nie.

"Przewalanie" pieniędzy na aquapark to jest INWESTYCJA, która z założenia powinna się

1. Zwrócić

oraz

2. Zarabiać

Nikt nie zakłada firmy (aquaparku) po to, żeby stracić pieniądze.

Problemem jest natomiast to, że ludzie korzystają z dotacji, zarabiają pieniądze, a dziura w budżecie się nadal powiększa. To jest kolego niepokojące.

Kredyt, jak sam zauważyłeś jest czymś dobrym (jeszcze lepszym jest jego brak, jak mawia moja mama) i ja tego nie neguję. Ale nie może być sytuacji, kiedy kredyt zaciąga Y a spłacał go będzie za xdziesiątek lat, obywatel Z.

W naszym państwie nie ma jakiekolwiek odpowiedzialności, czy to za finanse, czy za podejmowane decyzje. Fundujemy naszym dzieciom coś, czego jeszcze świat nie widział, ale można z tych fusów już teraz wywróżyć, że albo będziemy tanią siłą roboczą dla państw zachodu, albo sprzedamy Polskę na części, żeby spłacić dług.

I jeśli dla kogoś ten scenariusz to fikcja, to niech cofnie się wstecz do historii i poczyta na przełomie ilu lat wstecz działy się wydarzenia podobne i dzisiaj mało tego, ze nikt tego nie pamięta, to jeszcze nie wyciągnięto z tego ŻADNEJ nauki.

dziamdziak - Czw 04 Gru, 2014

Cytat:
W naszym państwie nie ma jakiekolwiek odpowiedzialności, czy to za finanse, czy za podejmowane decyzje. Fundujemy naszym dzieciom coś, czego jeszcze świat nie widział, ale można z tych fusów już teraz wywróżyć, że albo będziemy tanią siłą roboczą dla państw zachodu, albo sprzedamy Polskę na części, żeby spłacić dług.


Pierwszym - tanią siła robocza już jesteśmy - z konieczności - braku innego wyboru. Z czegoś ludzie musza żyć i spłacać te kredyty zaciągnięte w obcych bankach (dlatego co 100 m jest bank lub kasa, a reklamy bombardują nas weź pożyczkę, kredyt - bądź dłużnikiem to trendy, nie martw się spłatą). Rozpacz polega też na skali dysproporcji wysokości płac w neokolonii jaka jest Polska, w stosunku do zachodu. Jeśli kobieta i mężczyzna otrzymują u nas, czy w ogóle inne umowne wynagrodzenie na takim samym stanowisku - mówi się o dyskryminacji danej płci. Jeśli jednak w np. niemieckiej firmie w Polsce, Polak upomni się, że chce mieć takie samo wynagrodzenie, jak jego odpowiednik - Niemiec w firmie na terenie Niemiec - to już jest PO nim - likwidacja etatu (oczywiście pozorna, aby pozbyć się człowieka i zatrudnić innego polskiego niewolnika, co nie będzie fikał). Tak w praktyce w tym tworze pt. UE wyglądają relacje. Można oczywiście udawać, że jest inaczej, ale nie jest. Jesteśmy dla nich niewolnikami, nędzarzami. Unia Europejska to oszustwo w mega skali, co powoli wychodzi na jaw... dlatego tuszuje się to m.in. propagandą np. w TV. W drugiej sprawie - spłaty długu. Ze względu na skalę - nie mamy szans spłaty tego długu. Wszyscy już o tym wiedzą. Metoda kolejnych małych ruchów (ukrywanych przed opinią publiczną) w perspektywie c.a. kilkunastu lat wierzyciele (banki) będą przejmowały mienie Skarbu państwa lub samorządowe (dłużnika) na poczet zaspokojenia roszczeń. W tym kierunku zrobiono ruch m.in. w zakresie zmian podmiotowych Lasów Państwowych. Większość ludzi nie ogrania planu wobec nas, o co chodziło i jaki był tego wszystkiego ukryty cel. Ludzie karmieni propagandą myślą, że Unia dała...- darowiznę. Nic bardziej mylnego. Za wszystko to (zresztą przepłacone wykonawcom, często zbędne), trzeba będzie zapłacić, a jeśli nie...Czas przebudzenia nadchodzi.
https://www.youtube.com/watch?v=wXkUawXA8I8

klm - Czw 04 Gru, 2014

Benon napisał/a:
Nie.
Nikt nie zakłada firmy (aquaparku) po to, żeby stracić pieniądze.


Można polemizować. Czasem są to inwestycje nieprzemyślane, pod publikę, a czasem takie by dać zarobić znajomym. W jakim celu miały się odbyć Igrzyska Olimpijskie w Krakowie?

Benon napisał/a:
Nie.
Problemem jest natomiast to, że ludzie korzystają z dotacji, zarabiają pieniądze, a dziura w budżecie się nadal powiększa. To jest kolego niepokojące.


Ale czy to zła UE nakazuje nam powiększać dziurę, czy tez robią to politycy wybrani przez Ciebie i przeze mnie, ludzie z naszego kraju?

Benon napisał/a:
Ale nie może być sytuacji, kiedy kredyt zaciąga Y a spłacał go będzie za xdziesiątek lat, obywatel Z.


A dlaczego nie? Przy wielkich inwestycjach? A tak na marginesie nie raz w historii takie sytuacje miały miejsce. Niemcy spłaciły reparacje wojenne za I wojnę zdaje się dwa lata temu.

Benon napisał/a:
W naszym państwie nie ma jakiekolwiek odpowiedzialności, czy to za finanse, czy za podejmowane decyzje.


To prawda, tylko co ma z tym wspólnego UE? Bo cały czas twierdzisz, że UE to zło, by na koniec napisać, że to polscy politycy są do d...

Benon - Czw 04 Gru, 2014

Bo nie przeczytałeś, zdaje się, wszystkiego, lub czegoś nie zrozumiałeś.

Rozdzielasz "polski politycyzm" od spraw związanych z UE. Otóż kolego to jest jeden świat, jedna sprawa i jeden interes. Sam pomyśl, czy polscy politycy zrobili coś z myślą o dobru Polski ? Ja sobie nie przypominam takiej rzeczy. Od 25 lat jesteśmy państwem demokratycznym, ale świadome zabiegi socjotechniczne i PR ludzi rządzący sterują umysłami tzw. ciemnego ludu, który to "wszystko kupuje". To jest przykre, ale TAK PO PROSTU JEST. Powiedzmy to sobie wprost, ogromna część społeczeństwa jest po prostu GŁUPIA. Nie ma co owijać w bawełnę, zapytaj pierwszego lepszego swojego kolegę na kogo głosował i dlaczego. Odpowie Ci, że nie głosował, bo nie ma sensu, lub, że "głosowałem na X bo nie będę głosował na Z". Ludzi nie interesuje ich własny los, nie interesuje program wyborczy ludzi, którzy mają rządzić państwem, nie interesuje ich przyszłość, zadłużenie, emerytura. Polacy zostali tak ZEZWIERZĘCENI, że statystyczny Polak martwi się o to, żeby miał gdzie mieszkać (niekoniecznie czy ma czym zapłacić za mieszkanie), czy ma co jeść (niekoniecznie interesuje go co je) i żeby miał pracę (niekoniecznie za pieniądze, wystarczą ochłapy).

39-44 i ówczesne obozy się chowają, dzisiaj cała Polska stała się obozem z którego część ludzi wyjeżdża za pracą do innych państw (gdzie wykonuje pracę za niższą stawkę niż rodzimy pracownik), część ludzi zostaje w Polsce i tyra za najniższą, a tylko niewielka część jest świadoma tego stanu rzeczy i potrafi się w tym odnaleźć i taką sytuację wykorzystać, zarabiajac tyle co na zachodzie, a płacąc pracownikom pensje Polskie.

Ludzie są po prostu sterowani, a że polscy politycy mają w tym interes, to Cie na prawdę dziwi ? Oni swoją pracę traktują jako PRACĘ. N I E S Ł U Ż B Ę .

Ich interesuje, żeby zarobić, ustawić rodzinę, kochankę, znajomych, mieć za co żyć i mieć fajną emeryturę. Tyle.

klm - Pią 05 Gru, 2014

Benon napisał/a:
39-44 i ówczesne obozy się chowają


Naprawdę trudno o większy idiotyzm.

Benon napisał/a:
część ludzi wyjeżdża za pracą do innych państw (gdzie wykonuje pracę za niższą stawkę niż rodzimy pracownik), część ludzi zostaje w Polsce i tyra za najniższą, a tylko niewielka część jest świadoma tego stanu rzeczy i potrafi się w tym odnaleźć i taką sytuację wykorzystać, zarabiajac tyle co na zachodzie, a płacąc pracownikom pensje Polskie.


I tylko tacy ludzie żyją w Polsce? A Ty do której grupy się zaliczasz? Nie wyjechałeś, to pewnie tyrasz za najniższą albo zarabiasz tyle co na zachodzie. To co piszesz to czysta demagogia.

Benon napisał/a:
Powiedzmy to sobie wprost, ogromna część społeczeństwa jest po prostu GŁUPIA


No to już napisałeś, że Polacy to idioci. A z Twojego postu wynika coś jeszcze. Polacy to wyjątkowe mendy, gdyż politycy to nasi rodacy, nasi sąsiedzi, rodziny. Jeśli wszystkich polityków określasz negatywnie, to tym samym określasz negatywnie społeczeństwo z którego się wywodzą. Oni nie są inni niż ci z których się wywodzą.

Benon napisał/a:
Ich interesuje, żeby zarobić, ustawić rodzinę, kochankę, znajomych, mieć za co żyć i mieć fajną emeryturę. Tyle.


No tak, bo przeciętny Polak, włączając w to żołnierzy myśli tylko o Ojczyźnie.

MK-J - Pią 05 Gru, 2014

interia.pl napisał/a:

Europa doi, Tusk daje twarzy


Powtórzę to, co kiedyś już pisałem: kiedy na świecie dzieje się coś ważnego, wobec czego trzeba zająć stanowisko - wybucha kryzys finansowy, rewolucja w Arabii czy na Ukrainie etc. - żaden dziennikarz nie szturmuje biura Rady Europejskiej, by dowiedzieć się, jakie zdanie ma na ten temat "prezydent" Unii Europejskiej. I nie ma znaczenia, czy ten prezydent nazywa się Van Rompuy, czy Tusk; prawie 90 proc. obywateli państw unijnych i tak jego nazwiska nie zna.

Frazesy o jakiejś "nowej energii", jaką ma następca Van Rompuya nadać Unii i integracji, są więc czystą retoryką i zaklinaniem rzeczywistości. Rolą przewodniczącego Rady Europejskiej jest organizowanie unijnych szczytów, zadbanie o agendę i słone paluszki na sali oraz uroczyste witanie przybyłych na spotkanie gości. I tyle.

Nie przypadkiem głównym problemem, na którym się skupiła maksymalnie przecież Tuskowi życzliwa krajowa prasa, była jego angielszczyzna. Chyba nie najlepsza, skoro "prezydent" wolał się, wbrew przyjętemu zwyczajowi, nie spotkać z dziennikarzami. A nie mógł się wszak na inauguracji spodziewać pytań trudnych w sensie merytorycznym. Po prostu, łatwiej wygłosić w słabo sobie znanym języku przygotowane wcześniej przemówienie, trudniej w nim, bez wpadki, porozmawiać.

Tak naprawdę żadnej "nowej energii" Unia nie potrzebuje, wystarczy jej ta, którą już w sobie znalazła. I nie jest to, wbrew propagandzie, żadne europejskie poczucie wspólnoty. Wręcz przeciwnie. Jest to energia, z jaką najsilniejsi gracze na kontynencie krzątają się wokół swoich interesów, i z jaką je załatwiają - kosztem słabszych i bardziej naiwnych uczestników "procesów integracyjnych".

Rodzimy eurosceptycyzm ma tę słabość, że wśród owych graczy dostrzega tylko rządy silnych państw, zwłaszcza Niemiec. Rzutujemy w ten sposób na współczesną naszą pamięć o wieku XIX - rugach pruskich, hakacie, kulturkampfie. Tymczasem więcej byśmy rozumieli z tego, co się dzieje, gdybyśmy znali ówczesne doświadczenia krajów afrykańskich czy azjatyckich.

Krajów, gdzie główną siłą ekspansji nie była polityczna wola wchłonięcia i zunifikowania z metropolią podbijanych ludów i terenów, tylko przede wszystkim ich ekonomiczne wyżyłowanie i podniesienie tą drogą stopy życiowej w metropolii. I gdzie brudną robotą zajmowały się prywatne kompanie, a państwa, z których pochodziły, dostarczały im tylko politycznej sankcji i niekiedy ingerowały, by złamać próby tubylczego oporu.

Pozwalało to politykom europejskich mocarstw mówić przez wiele dziesięcioleci, a obywatelom - święcie wierzyć, że to nie żadna kolonizacja, tylko cywilizacja. Że białe imperia niosą półdzikim tubylcom wszystkie najwspanialsze zdobycze Europy: wartości, prawa, wyzwolenie z ucisku Żydów i Arabów organizujących handel niewolnikami, opiekę medyczną, edukację, nowoczesność... No, i w ogóle.

W jednej z książek zachęcałem do obejrzenia filmu dokumentalnego rekonstruującego wiernie, z przechowanych w archiwach stenogramów, Konferencję Berlińską z 1885 roku (od tego czasu film pojawił się na jutubie, i to chyba nawet z woli właściciela praw autorskich). Jakże pięknie deklamowali jej uczestnicy o cywilizacyjnej misji, która jest jedynym powodem, dla którego podporządkowują sobie Afrykę! Jakże podobne było to piękne gadanie do dzisiejszego eurogadania! - z tą tylko różnicą, że wtedy cała retoryka opierała się na chrześcijaństwie, a dziś na coraz bardziej ortodoksyjnie formułowanym nauczaniu gejowsko-lesbijsko-klimatycznej rewolucji.

W Berlinie sobie opowiadali przywódcy o dobrodziejstwach, jakie przyniesie zacofanym ludom nadzór Europejczyków, a za szczegóły odpowiadali już pracownicy kompanii handlowych, rozliczani z tego, ile im się udało z "cywilizowanych" ludów wycisnąć kasy.

A kto w praktyce realizuje cywilizacyjną misję Unii Europejskiej? Mało komu chce się zaglądać w życiorysy nowo mianowanych członków Komisji Europejskiej, a warto, bo można się wtedy dowiedzieć, że co najmniej sześciu z nich to zawodowi lobbyści wielkich koncernów.

Obecny komisarz ds. usług finansowych przez 30 lat załatwiał interesy banków i innych wielkich instytucji finansowych - najpierw w swoim kraju, a potem na skalę międzynarodową. Komisarz ds. klimatu to od lat lobbysta koncernów energetycznych, ds. nauki - były specjalista od fuzji i przejęć banku Goldman Sachs. Kilku innych załatwiało miliardowe zyski z unijnej kasy dla rozmaitych koncernów i konsorcjów, nierzadko wpływając w tym celu na unijne prawo.

Co się zresztą zajmować drobiazgami - klinicznym produktem wysoko zorganizowanego dojenia konsumentów i podatników jest sam przewodniczący Komisji Jean Claude Juncker. Przez wiele lat był on premierem Luksemburga, patronując doprowadzanemu stopniowo przez ten kraj do mistrzostwa procederowi wyprowadzania miliardów spod opodatkowania rządów krajów, z których miliardy te pochodzą. Z Polski, przypomnę, w ostatnim roku wydojono legalnie, głównie dzięki knyfom w specjalnie do tego celu napisanym prawie luksemburskim, około 80 miliardów złotych.

Wierzyć w to, że taka ekipa, z takim szefem, doznała jakiegoś nagłego oświecenia i będzie się od teraz kierować dobrem publicznym, sprawiedliwością i "europejską solidarnością", może tylko skończony euroidiota. Równie mądrze byłoby wierzyć, że George Klein - pierwowzór Kurtza z Conradowskiego "Jądra Ciemności" - pojechał do czarnych mieszkańców Konga z zamiarem niesienia im pomocy humanitarnej.

Gdy Afrykanie buntowali się przeciwko "cywilizowaniu" ich przez białe kompanie handlowe, europejskie rządy przysyłały kanonierki, które brały pałacyk lokalnego kacyka na cel, ewentualnie, ale to z rzadka tylko było potrzebne, oddawały parę strzałów ostrzegawczych. Czasy się zmieniły, dziś rolę kanonierek pełnią europejskie dyrektywy.

Pod pozorem norm ekologicznych, walki z ociepleniem klimatu czy innych równie wzniosłych spraw powodują one, że rodzima wytwórczość w krajach słabych musi ustępować przed lepszą, tańszą, masową produkcją starej Unii - głównie Niemiec. Tak, jak przed wiekami gospodarka Indii ustąpiła miejsca importowi produktów brytyjskich. I tak, jak w Afryce przodem posyłano misjonarzy, żeby łupiestwo miało odpowiednią sankcję ideologiczną, tak i Unia swych korporacyjnych cwaniaczków kryje za wrzaskliwymi ideologami, "wyzwalającymi" kobiety i mniejszości seksualne wziętych na celownik krajów. To akurat bardzo przydatna dla korporacji ideologia, bo promując - w istocie - nie żaden postęp tylko powrót do barbarzyństwa, niczym taran rozbija skutecznie społeczne więzi i wolę oporu białych murzynów ze środkowej Europy i Bałkanów.

Nie tak to miało być, ale tak to wyszło - nic nowego pod słońcem. Mówi się o ideach, a w końcu okazuje się, że tak naprawdę ważna jest tylko kasa. Nowa jest może tylko bezczelność, z jaką stanowiska w Unii obejmują dziś ludzie niczego nie udający, od lat działający jawnie jako lobbyści i totumfaccy energetycznych czy finansowych globali. Widocznie uznali już, że wystarczy posadzić kogoś z "nowej Europy" na nic w praktyce nie znaczący stołek, by łupieni frajerzy myśleli, że są pełnoprawnymi gośćmi europejskiego bankietu, a nie podawanymi na nim daniami.

Wydaje się, że jeśli chodzi o Polaków, to - przynajmniej na razie - mają rację.

Rafał Ziemkiewicz
LINK
Benon - Pią 05 Gru, 2014

Widać wstrzeliłem się swoimi myślami w tenże artykuł. Gość, który Polskę doprowadził na dno, nagle został wybrany "prezydentem" UE ? Kto normalny w to uwierzy ? Na pewno nie ściągnęli go tam za zasługi dla Polski, ale być może za zasługi dla innych państw. Ten scenariusz wydaje się być bardziej prawdopodobny.

Bo fachowiec z niego żaden.

88klamot - Pią 05 Gru, 2014

Ziemkiewicz jak zwykle celnie, szkoda tylko, że główne media od kilku lat przestały go zapraszać, a zamian mamy wazeliniarzy i autorytety typu Jerzy Urban czy Rafalala :)
Jak ktoś chce śledzić jego felietony,artykuły czy książki to ma fan page na fb: https://www.facebook.com/rziemkiewicz

Robert86 - Pią 05 Gru, 2014

Euroentuzjasta się znalazł https://www.youtube.com/watch?v=_W80HSQMVww
dziamdziak - Pią 05 Gru, 2014

Czy Ty porze wiesz co piszesz? Poziom edukacji w PRL, w szczególności wyższej i zawodowej był bardzo wysoki, zdecydowanie wyższy niż obecnie. Nie był to żaden dziki kraj, choć niewątpliwie działy się rzeczy cokolwiek dziwne, choć nie bardziej niż obecnie.
Arrakis - Pią 05 Gru, 2014

No i? Czego te historyjki mają dowodzić?

Arrakis

thikim - Pią 05 Gru, 2014

Kawały dobre :lol:
ale nie widzę związku z putinozą.
Co do filmiku - tęczowa armia :lol:
a rozwój gospodarczy poprzez rozwój homoseksualnej turystyki
właśnie sobie monitor oplułem ze śmiechu :lol:
Jednak już na poważnie - nie mam zamiaru gloryfikować PRL-u bo jestem antykomunistą i antysocjalistą - niemniej parę rzeczy było robione porządnie - edukacja była jedną z nich.
Inna sprawa że pewne rzeczy zmieniają się poza ustrojami polityczno-gospodarczymi i edukacja wszędzie upada niezależnie od ustroju.

Robert86 - Pią 05 Gru, 2014

Edukacja i uczelnie były na wysokim poziomie światłowód to zdaje się wynalazek PRL a przypomniało mi się jak Gierek wpadł na pomysł skonstruowania polskiej bomby atomowej i ponoć system pobudzenia takiego ładunku za pomocą lasera był nowatorski tylko profesor który nadzorował pracę nad polską bombą atomową miał wypadek samochodowy po tym jak się KGB o tym dowiedziało . Polak z bombą atomową to była chyba ostatnia rzecz jakiej pragnęli sowieccy .
dziamdziak - Pią 05 Gru, 2014

Cytat:
Zderzył sie Polak z Niemcem i płacze, ze całe życie oszczędzał na samochód a teraz został z wrakiem. Niemiec patrzy na Syrenkę i pyta - to po co kupowałes tak strasznie drogie zabytkowe auto???

Kawał podany przez porze w wersji II brzmiał tak:
"Zajechał Polak syreną pod bar w USA, wysiadł drzwiami trzasnął i z kluczyka je zamknął. Ludzie wyszli z baru, a jeden z nich testuje zawieszenie i naciskając na maskę z przodu mówi
-chyba amortyzatory też zamknął. Inny z kolei oglądając auto ocenił
- jak sam zrobił w garażu to nawet nieźle."
Jest też hardkorowa wersja z placu czerwonego
" Zajechał Polak syreną do ZSRR, do Moskwy. Zaparkował ją na Placu czerwonym i poszedł zwiedzać. Wraca - auta nie ma. Podchodzi do milicjanta i skarży się, że ukradziono mu tu z placu, w środku radzieckiej stolicy auto, dorobek życia. Na to milicjant pokazuje mu pomnik Lenina i mówi
- Czyj to pomnik -wiecie?
- No wiem - Lenina - odpowiada Polak.
- Tu towarzysz Lenin jest na wiecu i przemawia do braci robotniczej - czy tak -pyta milicjant?
- No tak - odpowiada Polak.
- A widzicie co towarzysz Lenin ściska w dłoniach?
- No widzę - mówi Polak - czapkę.
- A więc towarzysz Lenin - mówi milicjant - czapki z rąk nie wypuszcza, choć jest na wiecu i między swymi, a wy dorobek życia na placu czerwonym, ot tak zostawiliście i zdziwieni jesteście? "

maxikasek - Pią 05 Gru, 2014

Robert86 napisał/a:
światłowód to zdaje się wynalazek PRL

Tiaaaa :lol: Kiedyś czytałem książkę do fizyki z lat 50-tych. BYł tam opisany jeden radziecki naukowiec- samouk, co to sam nauczył się pisać, a silnik odrzutowy wynalazł zjeżdzając na rurze umocowanej na kołach z górki....
Najlepsze było podsumowanie- wprawdzie wiele jego wynalazków wynaleziono na Zachodzie już wczesniej, ale z powodu że na SYberię nie dochodziły żadne książki nasz wynalazca wynalazł je samodzielnie :gent:

Robert86 napisał/a:
jak Gierek wpadł na pomysł skonstruowania polskiej bomby atomowej i ponoć system pobudzenia takiego ładunku za pomocą lasera był nowatorski


A jak zamierzali dołączyć do niej elektrownię atomową- do zasilania tego lasera? :???: Przypominam- mówimy o technologii dostępnej 40 lat temu. Dzis wskaźniki laserowe są niewielki. Ówczesny laser- a miałem przyjemność taki kasować był wielkości lady chłodniczej z mięsnego (może nie tyle sam laser- co zasilacz do niego).

Robert86 napisał/a:
tylko profesor który nadzorował pracę nad polską bombą atomową miał wypadek samochodowy po tym jak się KGB o tym dowiedziało .


Zabawne. Bo można było ukryć czym zajmuje się jeden z czołowych naukowców w UW ;-). Jak tylko zapadła decyzja (imho sposób na wyprowadzenie dewiz przez GRU i nasze specsłużby) pewnie aż zaroiło się w zespole od uszu i oczu GRU.

Robert86 - Pią 05 Gru, 2014

https://www.youtube.com/watch?v=h65maeMn2Ac Tu jest o tym mowa ponoć byliśmy w czołówce badań nad laserem
dziamdziak - Sob 06 Gru, 2014

Nie jest żadną tajemnicą, że eliminacja inteligencji, naukowców, przywódców jest interesie wroga czy okupanta. Od tego zaczęli Niemcy (m.in. akcja AB) i to samo zrobili Sowieci (m.in. Katyń). Nie wiadomo dotąd kto stał za sprawą katastrofy gibraltarskiej 1943. Tajemnicza śmierć - w wypadku gen. prof. S. Kaliskiego, była na rękę ZSRR i NATO. Podobnie zresztą jak śmierć gen. Sikorskiego, która ułatwiła politykę Stalinowi, USA i UK. Wszystkim na około zależy, aby Polska była państwem słabym, gdyż łatwo mogą dowiedzieć się z historii, co działo się kiedy była silnym. Dziś Polska jest państwem nie tylko słabym pod każdym względem, niewyobrażalnie zadłużonym, z narodem na kolanach i ogłupionym, podeptanym i etycznie zagubionym w wartościach. POlska się depopuluje, uciekają ludzie młodzi, wykształcenie niewiele daje, a i poziom jego jest niski (znamienna jest diagnoza, że dziś absolwenci uczelni znają perfect j. angielski, lecz problem w tym, że nie mają w nim nic do powiedzenia). Komuś na tym zależało, aby tak się stało, bowiem jest wobec nas realizowany plan. Jest to systemowe podejście jakie stosuje się do kolonii, a my jesteśmy neokolonią. Oczywiście wbija nam się do głowy bzdury propagandowe. Przy obniżonym poziomie nauczania, znika zdolność do pojawienia się wybitnych intelektualistów (idea, prawidłowe wnioskowanie, zdolność do zapalenia świadomości innych itd.). Nie mamy już postaci wielkiego formatu, ani w kulturze, ani w nauce, ani w polityce - nie mamy autorytetów, także moralnych. W kolonii kształcić należy na poziomie rzemieślników. I tak się dzieje. Przerażająca prawda, gdyż wdraża hitlerowski program naszej edukacji z lat 40 - tych ub. wieku.
Taki jest stan rzeczy. Jest jeszcze czas na przebudzenie, jednak pod hasłem demokracji, zabito też w ludziach nadzieję. Dlatego mało kto wierzy w sens aktu wyborczego, jak też tego, że na tych listach znajdzie się człowiek przyzwoity, a nawet jeśli - to sam nie ma szans w starciu z resztą dysząca żądzą posad, prywaty, partyjnego interesu. Zresztą zostanie przez nich...demokratycznie przegłosowany, a jego retoryka to będzie jak rzucanie pereł przed wieprze. Popatrzcie na polityków, nieważne z której partii. Kim są i co sobą reprezentują? Jest to gorzej niż straszne - to reprezentanci ...narodu, przez niego wybrani (szczęśliwie przez ogromną mniejszość tego narodu, bo większość prawidłowo wnioskuje).

Benon - Sob 06 Gru, 2014

dziamdziak napisał/a:
Jest to gorzej niż straszne - to reprezentanci ...narodu, przez niego wybrani (szczęśliwie przez ogromną mniejszość tego narodu, bo większość prawidłowo wnioskuje).


Z tym się jednak nie zgodzę. Po najświeższych (i wcześniejszych) wyborach śmiem wątpić, czy Ci ludzie na prawdę są wybrani przez naród, czy są efektem wklepania liczb do programu.

A swoją drogą, trzeba powiedzieć sobie wprost, nie owijając w bawełnę, Polski naród jest do "bulu" ogłupiony. Każdy zna statystykę ilu Polaków nie umie czytać ze zrozumieniem, a ilu rozumie z tekstu nie wiele. Ile słyszałem już opinii (chociażby po tych wyborach samorządowych) "głosowałem na X bo mieszka koło mnie", "głosowałam na Z bo ona już długo jest wójtem", "Głosowałem na Tego, żeby nie zagłosować na tamtego". Ze świecą szukać ludzi, którzy zagłosowali na kogoś, ze względu na jego program wyborczy. Na prawdę, to jest szokujące. Ludzie wierzą w telewizję BEZKRYTYCZNIE, są otępieni do granic możliwości, co powoduje, że nawet w sprawach omijających szerokim łukiem sferę polityczną, zaczynają myśleć kompletnie bez sensu i związku z zagadnieniem, najczęściej atakując w rozmowach nie argumenty strony przeciwnej, ale osobę je wypowiadającą, tudzież pomysłodawcę jakiegoś rozwiązania, samemu nie przedstawiając swojej wizji rozwiązania problemu.

Dziamdziaku w Polsce ta większość, to właśnie Ci zblazowani. Niestety.

terve - Sob 06 Gru, 2014

W mojej okolicy kandydaci nie usiłowali nawet prezentować swoich programów wyborczych, a jedynie swoje twarze pokryte różnymi fluidami oraz krótkie notki biograficzne: urodził się, szkoły skończył, dzieci posiada, książki czyta, hobby ma.
Każdy komponował sobie te notki kombinując i kręcąc, aby nie skłamać, a prawdy nie powiedzieć. I tak, facet pisze o sobie: prawnik, działacz społeczny, przewodniczący Akcji Katolickiej, przewodniczący rady osiedla, żonaty, dzieciaty, zainteresowania posiada, troszczy się itp. A prawda jest taka: emeryt milicyjny, sekretarz PZPR przy KWMO, matura i studia korespondencyjne, na tajnym nauczaniu dla milicjantów, itp. itd. No , ale o tym nie wspomina.
I tych notek nikt nie weryfikuje, każdy pisze, co chce i jest ok. interes się kręci.

dziamdziak - Sob 06 Gru, 2014

Porze napisał:
Cytat:
Ja jeszcze raz powtórze - wartości europejskie to nic innego jak normy jakościowe. A tu sie promuje zasade: byle jak - byle po naszemu.

A przepraszam - jakie to są te europejskie (no bo my to wiadomo nie Europa) wartości? W czym one się objawiają.
To może rys historyczny o bogactwie zachodu zbudowanym na kolonializmie - np. rzezi Indian południowoamerykańskich, niewolnictwie, wojnach religijnych, uznawaniu, że ich to lepsze niż nasze słowiańskie itd. Może jeszcze prawo unijne, które jest i tak fikcją nawet w zakresie praw człowieka (vide sprawa Kiejkut). A może multi - kulti - taka wartość europejska, że aż strach coś powiedzieć na muzułmanów bo bomby będą podkładać co rusz. To lepiej uskutecznić nagonkę na Słowian, w szczególności Polaków. A może wartości kulinarne, gdzie to ich jadło pełne chemii do niczego się nie nadaje i jeszcze my mamy robić takie samo np. malowane kiełbasy. A skąd my znamy te ich wartości - a to np. rycerstwo zachodnie stanęło w 1410r. przeciw nam po stronie tych co nas tu u siebie, za obcych mieli, choć gośćmi byli. Z historii najnowszej wielce wymowny stosunek do nas podczas II w.ś. - wylały się z nich te wartości już 3.09.1939r., a potem przez cały okres wojny smak tych wartości był naszym żołnierzom znany. Po wojnie też pokazali te wartości w szczególności w Jałcie. Nie wspominam już o defiladzie zwycięstwa w Londynie, gdzie ze strachu przez Gruzinem tacy byli zesrani, że bali się nas zaprosić do w niej udziału. To takie ogromne wartości, jakież to normy jakościowe. Bierzmy przykład z nich. Nasze wartości, przy nich to nic, my nic sobą nie reprezentujemy - no nie porze?

klm - Sob 06 Gru, 2014

dziamdziak napisał/a:
To może rys historyczny o bogactwie zachodu zbudowanym na kolonializmie


Masz na myśli również takie kraje jak Irlandia, Szwecja, Finlandia?

dziamdziak napisał/a:
A może wartości kulinarne, gdzie to ich jadło pełne chemii do niczego się nie nadaje i jeszcze my mamy robić takie samo


To UE kazała nam dodawać sól drogową i zepsuty susz jajeczny do żywności? To UE nakazuje nam dodawać chemię do żywności?

Ale wiadomo, dla Ciebie zachód to samo zło, a Polska i szerzej słowiańszczyna zawsze bez skazy. Jak Polak oszukuje, to na pewno nie sam z siebie, ale albo jest niewinny bo ogłupiony (znaczy się idiota), albo nakazuje mu to UE (znaczy się niewolnik). Obraz Polaka jaki kreujesz Ty i Benon, to obraz idioty, człowieka ogłupionego, niepotrafiącego samodzielnie myśleć. Człowieka, który nigdy nie odpowiada za swoje czyny, a całemu złu winni są zawsze inni. Gdyby wszyscy myśleli tak jak Ty to jedyne co należałoby zrobić to wziąć sznur i iść do lasu. Na szczęście są w Polsce ludzie, którzy myślą inaczej. Zakładają firmy, zatrudniają ludzi, konkurują i wygrywają z firmami zachodnimi. I takich ludzi potrzeba Polsce, a nie wiecznych płaczków, ciągle mówiących jak jest źle, ale nie przedstawiających żadnego planu naprawy.

manfred - Sob 06 Gru, 2014

Dokładnie tak, jak piszesz. To UE każe nam dawać chemię do jedzenia. Polskie normy zostały w praktyce wyeliminowane w związku z przyjęciem norm unijnych - wielokrotnie wyższych.
Afery z żywnością zdarzają się wszędzie. W Polsce zostały one rozdmuchane przez przychylne media, żeby przykryć porażki rządu PO.

klm - Sob 06 Gru, 2014

manfred napisał/a:
To UE każe nam dawać chemię do jedzenia.


Nie, UE pozwala nam dodawać chemię, ale nie nakazuje. Niestety nie widzisz różnicy.

manfred napisał/a:
W Polsce zostały one rozdmuchane przez przychylne media, żeby przykryć porażki rządu PO.


Poprawiłeś mi humor :D Nie myślałeś o karierze w stand-upie?

manfred - Sob 06 Gru, 2014

Niestety tej różnicy nie ma. Bo po co komu ostrzejsze normy, kiedy nie trzeba ich stosować.

Możesz podać, jak te sprawy z fałszowaniem żywności się skończyły?

klm - Sob 06 Gru, 2014

Cytat:

Niestety tej różnicy nie ma. Bo po co komu ostrzejsze normy, kiedy nie trzeba ich stosować.


A niekoniecznie. Jak wiesz nie wszystkie samochody mają najniższy dozwolony poziom bezpieczeństwa i niecała żywność ma najniższy poziom norm.

A sprawa żywności skończyła się tak jak wiele spraw w Polsce. I jest to dowód na co? To co napisałeś nie ma sensu. W przemyśle spożywczym swoje interesy ma PSL. Przychylne media rozdmuchały aferę, by przykryć porażki PO-PSL, jednocześnie uderzając w ten rząd? A jeśli działały przychylne media to po co mieliby zamiatać pod dywan? Przecież to gotowy element do propagandy sukcesu. A nie zapominajmy, że zamiecenie afery pod dywan, rządowi nie przysporzyło zwolenników.

dziamdziak - Sob 06 Gru, 2014

Cytat:
klm napisał:dziamdziak napisał/a:
To może rys historyczny o bogactwie zachodu zbudowanym na kolonializmie


Masz na myśli również takie kraje jak Irlandia, Szwecja, Finlandia?

Szwecja i Finlandia, to nie państwa zachodu, lecz północy. Irlandia, dokąd dopiero na początku XX w., nie zdjęła z siebie angielskiej dominacji, była pod butem fajfokloków.
Akurat klm tych państw na myśli nie miałem i mieć nie mogłem, gdyż pierwsze dwa są północne, a Irlandia nigdy, z wielu przyczyn, nie aspirowała do kolonializmu, jak też kiedy stała się wolna już świat był przez kolonistów podzielony.

klm - Sob 06 Gru, 2014

Czyli jednak nie całe bogactwo zachodu pochodzi z kolonializmu? Można dojść do bogactwa będąc w UE i dzięki sobie (Irlandia)? Z kolei kraje, które mordowały Indian południowo-amerykańskich do najbogatszych dzisiaj nie należą. I więcej, ich obecne bogactwo nie pochodzi z kolonializmu. Kiedy Hiszpania i Portugalia wstępowały do UE były znacznie biedniejsze niż teraz, a przed wojną, mimo kolonii ich poziom gospodarczy nie był wyższy niż II RP.
manfred - Sob 06 Gru, 2014

Bogactwo Zachodu pochodzi przede wszystkim z zasad, na których opierała się ta cywilizacja czyli rzymsko - grecko - chrześcijańskich.
Poza tym, jeżeli już to nie kolonie ale handel i przemysł. Wystarczy spojrzeć na Wlk. Brytanię oraz pd i pn. USA. Albo na Niemcy, które kolonie miały nb. raczej skromne.
Szwecja i Finlandia przez całe wieki były biednymi i marginalnymi państwami, które w XXw. wybiły się dzięki inwestycjom w nowe technologie. Zresztą patrząc na ich staż w UE (od 1995r.) nie miało to aż tak dużego wpływu. Irlandia osiągnęła sukces w podobny sposób, po latach stagnacji. Stało się to możliwe tylko dzięki paktowi zawartemu pomiędzy państwem, przedsiębiorcami i związkami zawodowymi, który przemodelował stosunki społeczne i pracownicze w tym kraju. Wpływ UE był wtórny.

Cytat:
Jak wiesz nie wszystkie samochody mają najniższy dozwolony poziom bezpieczeństwa i niecała żywność ma najniższy poziom norm.


myśląc w ten sposób można dojść do wniosku, że np. niektórzy rolnicy nie biorą dopłat i dlatego UE jest bez sensu prawda?

Już Kopernik zauważył, że gorszy pieniądz wypiera lepszy. Podobnie jest z normami.

[/code]

Benon - Sob 06 Gru, 2014

klm napisał/a:


A sprawa żywności skończyła się tak jak wiele spraw w Polsce.


Mylisz się kolego. Sprawa dot. soli drogowej jest cały czas wyjaśniana, przesłuchiwana jest KAŻDA firma, która brała tę sól od producenta. KAŻDA, nie tylko spożywcza.

klm - Sob 06 Gru, 2014

manfred napisał/a:
myśląc w ten sposób można dojść do wniosku, że np. niektórzy rolnicy nie biorą dopłat i dlatego UE jest bez sensu prawda?


Niestety, nie udało mi się zrozumieć o co ci chodzi.

manfred napisał/a:
Już Kopernik zauważył, że gorszy pieniądz wypiera lepszy. Podobnie jest z normami.


Napisałem ci już, że różnie z tym bywa. Poduszki powietrzne wprowadzano w autach jeszcze zanim były wymagane. Okazuje się, że firmy wprowadzające te innowacje nie zbankrutowały. Podobnie z żywnością, jest żywność lepsza, zazwyczaj droższa i gorsza. Przymusu nie ma, są miłośnicy szynki z Biedronki i szynki parmeńskiej, która mimo wyższych norm ciągle pozostaje w sprzedaży.

manfred - Sob 06 Gru, 2014

Tak. To jeszcze odpowiedz na pytanie, dlaczego od czasu zniesienia norm np. na kiełbasy jakość zdecydowanej większości wędlin tak bardzo się pogorszyła i na masową skalę zaczęto stosować dolewanie wody, MOMy, tłoczenie solanek itp?
Po drugie Unia wprowadza normy np. na zawartość węglowodorów w produktach wędzonych.

Arrakis - Nie 07 Gru, 2014

Cytat:
Bogactwo Zachodu pochodzi przede wszystkim z zasad, na których opierała się ta cywilizacja czyli rzymsko - grecko - chrześcijańskich.

Pomieszanie z poplątaniem.

Cytat:
Szwecja i Finlandia przez całe wieki były biednymi i marginalnymi państwami, które w XXw. wybiły się dzięki inwestycjom w nowe technologie.

Jak wyżej.
O Finlandii możemy mówić dopiero od 1917 r. Wcześniej mieli przyjemność należeć do naszego wschodniego sąsiada, a jeszcze wcześniej do Szwecji. Na wstępie zdążyli jeszcze zaliczyć wojnę domową. Co do Szwecji, to przejście od państwa rolniczego do przemysłowego (czy, jak kto woli - industrializacja) zaczęło się tam w połowie XIX w. Średni przyrost szwedzkiego PKB per capita w okresie 1871-1971 był większy niż w USA i dużo większy, niż w państwach Europy Zachodniej, a taki jak w Japonii.
Proponuję trzymać się faktów. Będzie prościej.

Arrakis

terve - Nie 07 Gru, 2014

Finowie piszą tak: car Aleksander przygotował plan szerokiej autonomii dla ziem polskich. Wspólna miała być tylko polityka zagraniczna , a wojsko polskie nie miało mieć artylerii. Jednak z uwagi , że Polacy burzyli się , odpowiedzieli zamachami, łącznie z próbą zamachu na samego cara /w każdym zamachu na cara był Polak/, car porzucił ten plan dla ziem polskich i przyznał autonomię Finom, którzy przyjęli to z wdzięcznością. Do dzisiaj Aleksander cieszy się w Finlandii dobrą opinią, jego pomnik stoi na Placu Senackim w Helsinkach. Komunistów Finowie wykończyli na wyspie Suomenlinna , którą warto zwiedzić z uwagi na potężną twierdzę i okręt podwodny. Ciekawe jest Muzeum Wojny, Mannerheima, zachowane centrum dowodzenia w wojnie zimowej. Warto tez wspomnieć o protestanckim podejściu do pracy: pracuj i podziękuj Bogu, nie takim, jak u nas: módl się, może Bóg coś ci kapnie.
Warto przylecieć, przyjechać , spróbować fińskiego jedzenia na szwedzkim stole promu Finlandia. Ceny już są zbliżone do naszych, nie trzeba już łapać się za kieszeń.

thikim - Nie 07 Gru, 2014

Hmm, bardzo już ogólny poziom dyskusji się zaczął.
Od czego pochodzi bogactwo?
Od przetwarzania jednych zasobów w inne poprzez pracę.
Warunkiem bogactwa są więc zasoby i/lub umiejętność ich przetwarzania czyli praca.
Krajów nie da się porównać pod względem ustrojowo gospodarczym bez uwzględnienia surowców.
Każdy kraj niejednolity etnicznie może się rozpaść.
UE jako kraj to mrzonka która w najlepszym wypadku mogłaby stać się krajem na parę lat tylko po to aby się rozpaść później mniej więcej na to z czego by powstał.
Obecnie UE dąży usilnie do tego aby stać się krajem. Niby tam przewodniczący PE powiedział że nie zamierza kontynuować drogi w kierunku jednego państwa ale zwyczajnie ordynarnie w mojej opinii kłamał. Nawet gdyby nie kłamał to już sami urzędnicy unijni zadbają o rozrost swoich kompetencji względem państwa europejskich czyli dalej będą dążyć drogą ku jednemu państwu.
A to się skończyć może tylko na jeden sposób - odejście od UE państw silnych (poza samym jądrem - Niemcy, Belgia itp.). I co zostanie? Stowarzyszenie państw słabych z Niemcami? :lol:

manfred - Nie 07 Gru, 2014

Czekamy na objaśnienia Arrakisa, na czym polega sekret bogactwa Zachodu. Jednak znając tego użytkownika forum, pewnie nie będzie raczył się schylić i wyjaśnić prostaczkom na forum o co chodzi. Być może też nie zrobi tego dlatego, że jego wyjaśnienia miałyby objętość ok. 3 x większą niż całe dotychczasowe NFOW, z czego ok. 3/4 byłyby to tabelki z internetu.

Cytat:
O Finlandii możemy mówić dopiero od 1917 r.

:dzises: :dzises: :dzises:

o Finlandii jako państwie można mówić na długo wcześniej, miała w różnych okresach czasu atrybuty państwowości, podobnie jak Królestwo Polskie 1815 - 1830 też było państwem, mimo że nie było niepodległe. Szczegółowość nie wszystkim wychodzi na dobre.

Cytat:
średni przyrost szwedzkiego PKB per capita w okresie 1871-1971 był większy niż w USA i dużo większy, niż w państwach Europy Zachodniej, a taki jak w Japonii.


czy to coś niezwykłego? Przeważnie gospodarki krajów rozwijających się rozwijają się o wiele szybciej, niż tych rozwiniętych. Proces w przypadku Szwecji i Finlandii rozpoczął się w w. XIX, jednak inwestycje w nowe technologie i państwo dobrobytu to dopiero wiek XX.

Cytat:
Proponuję trzymać się faktów.


Proponuję wzorem Prezydenta Komorowskiego lewatywę, aby nie popaść w odmęty szaleństwa czepiania się nie znaczących szczegółów.

MK-J - Nie 07 Gru, 2014

Cytat:

Fala oburzenia ws. wysokiej odprawy szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuy'a


Przez zagraniczne media przetacza się fala kontrowersji wokół wysokiej odprawy Hermana Van Rompuy'a, poprzednika Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Belgijskie gazety informują o zaskoczeniu, jakie wywołała informacja, że były przewodniczący Rady przez najbliższe trzy lata będzie otrzymywał 116 tysięcy euro rocznie.

Sprawą interesuje się większość zagranicznej prasy. W Holandii nazwano wysoką odprawę zaskakującą. Na Wyspach, brytyjski eurosceptyk Nigel Farage skomentował, że Belg zgarnął wielką wygraną i to w czasie, gdy Europa walczy z biedą i bezrobociem.

Oficjalne tłumaczenia w Brukseli są takie, że wysoka odprawa ma zapobiec konfliktowi interesów, by Herman Van Rompuy przez trzy lata nie rozpoczął pracy, w której wykorzystałby dotychczasowe doświadczenie zdobyte na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Tyle że belgijski polityk oficjalnie poinformował, że 1 grudnia przechodzi na emeryturę. Pozbawione sensu są więc dywagacje o jego powrocie do pracy.

Co na to unijne władze? „Reguły raz ustalone, muszą być przestrzegane" - odpowiadają.
LINK
thikim - Czw 11 Gru, 2014

Oficjalne tłumaczenie jest jak zwykle dla debili, bo tak się ludzi traktuje.
116 tysięcy euro rocznie to chyba nie jest tak wiele w porównaniu do emerytury :) o jakiej pisano dla PDT.
I jeszcze jedno: rząd się zawsze wyżywi, wszystko jedno czy polski czy europejski.
Tylko tam cytując naszych polityków: są duże misie.

maxikasek - Czw 11 Gru, 2014

Biorąc pod uwagę, że van ROmpuy zarabiał podstawowej pensji (bez dodatków) 300 tys. euro rocznie- to faktycznie nie jest wiele. A teraz będzie pobierał 200 tys. euro rocznie emerytury (licząc wg prasowego "wskaźnika TUska"- którego nikt nie potwierdził ani nie zaprzeczył).
manfred - Pon 29 Gru, 2014

Z okazji 10 lecia wejścia Polski do UE, określone zostały normy produkcji rękawic kuchennych:

WSIECI

maxikasek - Wto 30 Gru, 2014

Biurko raz utworzone ciągle musi udowadniać, że jest potrzebne :lol:
A ja tyle lat obywam się bez rękawicy kuchennej- posiłkując się ścierką. TZn skłamałem- mam rękawicę, ale używam jej jako pojemnika na duże łyżki kuchenne, ubijak do ziemniaków itp. Bardzo poręczna do tego i wygodna :gent:

Arrakis - Sro 31 Gru, 2014

manfred napisał/a:
Czekamy na objaśnienia Arrakisa, na czym polega sekret bogactwa Zachodu. Jednak znając tego użytkownika forum, pewnie nie będzie raczył się schylić i wyjaśnić prostaczkom na forum o co chodzi. Być może też nie zrobi tego dlatego, że jego wyjaśnienia miałyby objętość ok. 3 x większą niż całe dotychczasowe NFOW, z czego ok. 3/4 byłyby to tabelki z internetu.

Prosisz i masz. Ze względu na twój dziecinno-przedszkolny styl będzie prosto i zwięźle.
A. Zasoby naturalne: kopaliny, uprawy, rybołówstwo, etc.
B. Zasoby ludzkie: liczebność i poziom/jakość edukacji; ktoś tu kiedyś wspominał Portugalię i Hiszpanię. Przed I WŚ poziom analfabetyzmu w tej pierwszej sięgał prawie 800/1000, a w tej drugiej przekraczał 600/1000. W tym samym czasie w USA prawie 100/1000, a w krajach takich jak Francja, Niemcy na poziomie kilku /1000. Problem zawsze polegał na tym, że społeczeństwo lepiej wykształcone było bardziej świadome.
C. Położenie geopolityczne: z jednej strony możliwość wymiany handlowej i korzystania z wynalazków i pomysłów sąsiadów (dodatnie sprzężenie zwrotne), a z drugiej strony zagrożenie wojnami.
D. Kluczowy element decydujący o powodzeniu wszystkiego: władcy i wielmoże (dzisiaj rządzący i właściciele korporacji): skuteczne (lub nie) zarządzanie posiadanymi zasobami A/B/C; drzewiej walka z grasantami na traktach, prawodawstwo sprzyjające rozwojowi miast, cechów, handlu, sprowadzanie nowych rozwiązań i technologii poprzez mecenat (np. płatnerzy, architektów), etc.

Dzisiaj mamy dokładnie takie same ramy (niestety D leży i kwiczy, i próbuje za wszelką cenę rozbić B; celowo?).
Tak naprawdę podstawowa zmiana między kiedyś i dziś to globalizacja. Nie da się tak, jak np. po 1918 r. rozwijać od 0 różnych branży (chociażby lotnictwo) w sposób uzasadniony ekonomicznie, konkurując z istniejącymi już na rynku globalnymi koncernami, wspieranymi przez rządy. Wyjątkiem są tu tylko takie państwa, jak USA, Chiny, Indie, Rosja, które mają na tyle duży rynek wewnętrzny, aby pozwolić sobie na ręczne sterowanie, blokadę koncernów i samodzielny rozwój technologii.

manfred napisał/a:

Cytat:
O Finlandii możemy mówić dopiero od 1917 r.

:dzises: :dzises: :dzises:

o Finlandii jako państwie można mówić na długo wcześniej, miała w różnych okresach czasu atrybuty państwowości, podobnie jak Królestwo Polskie 1815 - 1830 też było państwem, mimo że nie było niepodległe. Szczegółowość nie wszystkim wychodzi na dobre.

Zanim Finom udało się przejść od formy plemiennej do scentralizowanego państwa, dostali się pod panowanie szwedzkie. Czasami było trochę więcej wolności, czasami mniej. Pod koniec XVII w. szwedzkie zarządzanie kosztowało Finów w ciągu 3 lat głodu utratę 1/3 populacji. Rok 1809 to przejście pod panowanie rosyjskie, próby odbudowy fińskiej tradycji i języka (dominował szwedzki), walka z rusyfikacją. Dopiero - tak jak pisałem - w 1917 r. powstało po raz pierwszy niezależne państwo Fińskie. Jeszcze w 1918 r. zaliczyli wojnę domową i próbę utworzenia rosyjskiego protektoratu.
Jeśli chcesz, to możesz dodać 4. emotikon, ale potem sugeruję jakąś książkę od historii.

manfred napisał/a:

Cytat:
średni przyrost szwedzkiego PKB per capita w okresie 1871-1971 był większy niż w USA i dużo większy, niż w państwach Europy Zachodniej, a taki jak w Japonii.


czy to coś niezwykłego? Przeważnie gospodarki krajów rozwijających się rozwijają się o wiele szybciej, niż tych rozwiniętych. Proces w przypadku Szwecji i Finlandii rozpoczął się w w. XIX, jednak inwestycje w nowe technologie i państwo dobrobytu to dopiero wiek XX.

Cały czas coś ci się tylko wydaje. Może dla odmiany choć raz sięgnąłbyś po jakieś dane. Tym razem pomogę ci.
W 1820 r. stosunek PKB Szwecji do PKB Niemiec wyniósł w zaokrągleniu 11%, w 1870 r. 10%, a w 2003 12% (!!!). Żeby ta różnica była znacząco większa musiałbyś sięgnąć do wieku XVIII, a najlepiej do XVII. Porównania PKB per capita dla wspomnianego okresu już nie podaję, bo są zbliżone.
Sorry Winnetou.

(!!!) Tak przy okazji, nie tylko dla Szwecji widać tę prawidłowość. Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że nasza obecna gospodarka rabunkowa osiągnie jakiś tam procentowy poziom PKB Francji, WB, czy Niemiec i na tym poziomie raczej zostanie (albo nawet spadnie). Zresztą jakiś czas temu nawet MinFin Niemiec oficjalnie przyznał, że nie należy liczyć w najbliższym przewidywalnym czasie na to, aby wschodnie landy dogoniły gospodarczo dawny NRF.
Wiem, że to trochę sprzeczne z oficjalną propagandą sukcesu, ale niestety.

manfred napisał/a:

Proponuję wzorem Prezydenta Komorowskiego lewatywę, aby nie popaść w odmęty szaleństwa czepiania się nie znaczących szczegółów.

I tym sposobem pięknie sam się podsumowałeś. :brawo:

Arrakis

manfred - Sro 31 Gru, 2014

Tak jak myślałem, brakuje tylko tabelek z internetu.
Kolego Arrakis, czy ty naprawdę myślisz, że poziom analfabetyzmu w Portugalii miał znaczenie, kiedy Henryk Żeglarz wysyłał statki z portugalczykami na podbój Afryki? Dlaczego Nowego Świata nie odkryli Niemcy, skoro jak piszesz, byli o wiele bardziej wykształceni? Po co wyruszać w dalekie wyprawy, skoro jak piszesz zasoby naturalne były na miejscu?
Mieszasz i plączesz wydarzenia, które nie mają ze sobą nic wspólnego. A przede wszystkim podajesz dane z epok późniejszych, kiedy w zasadzie wszystko już było zdecydowane.

Czy inne kontynenty nie miały bogactw naturalnych? Nie mogły rozwijać rybołówstwa czy przemysłu? Dlaczego dopiero Hiszpanie skutecznie wykorzystali południowoamerykańskie złoto? Czemu nie wykorzystali go Aztekowie czy Inkowie do podboju świata? Dlaczego Chińczycy nie dotarli do Europy statkami, a europejczycy do Chin tak?

Co ma stosunek PKB Szwecji do PKB Niemiec? Pisaliśmy o szybkości rozwoju PKB w krajach rozwijających się, a nie o jego skali porównawczej. Jak w ogóle można porównywać 10 mln Szwecję, z 80 mln Niemcami? I po co?

Cytat:
Tak przy okazji, nie tylko dla Szwecji widać tę prawidłowość. Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że nasza obecna gospodarka rabunkowa osiągnie jakiś tam procentowy poziom PKB Francji, WB, czy Niemiec i na tym poziomie raczej zostanie (albo nawet spadnie).


To jest masło maślane. Nasza obecna gospodarka jakiś tam procentowy poziom PKB ww. krajów osiągnęła i co z tego?

Wtręty o globalizacji też nie wiem po co? Po to, żeby jak zwykle rozmydlić temat. Gdzie globalizacja, a gdzie ekspansja Europy. To jest raczej odwrotnie proporcjonalne.

Bogactwo i wpływy Europy wzięło się przede wszystkim z grecko - rzymsko - chrześcijańskich korzeni. Dorabianie innych teorii się nie sprawdza.

~~Ad~~ - Sro 31 Gru, 2014

Cytat:
Bogactwo i wpływy Europy wzięło się przede wszystkim z grecko - rzymsko - chrześcijańskich korzeni. Dorabianie innych teorii się nie sprawdza.


Oczywiście, że podstawy Europy są przedchrześcijańskie. Całe prawodawstwo, nauka, kultura ma podstawy wcześniejsze. Katolicyzm przywłaszczył i zaadoptował wiele z tej spuścizny, a większość wypaczył i wykoślawił. Ba, gdyby nie czarna dziura zwana średniowieczem pod przywództwem ciemnogrodu katolickiego, to bylibyśmy o wiele dalej w rozwoju cywilizacyjnym niż jesteśmy. Głównym hamulcowym dla Europy od wieków jest katolicyzm. Dopiero protest owieczek i powstanie zagrożenia dla wpływów, władzy i kasy dla KK w postaci protestantyzmu spowodowało najpierw wyniszczające wojny, a następnie poluzowanie doktryny. Fakty jednak świadczą o tym, że kult pracy i kult chrześcijańskiej solidności w wykonaniu protestantów przynosi większy rozwój niż kult plebana, papieża i innych samozwańczych bożków oraz świętych. Wystarczy porównać poziom rozwoju krajów protestanckich i ultra-katolickich. :gent:

I tu dopiero widać, że dorabianie innych teorii się nie sprawdza... :oops1:

Arrakis - Sro 31 Gru, 2014

Cytat:
Bogactwo i wpływy Europy wzięło się przede wszystkim z grecko - rzymsko - chrześcijańskich korzeni. Dorabianie innych teorii się nie sprawdza.

Ciekawe, co na to Chiny, Indie lub Japonia.
Ekonomiczne światy równoległe.

Cytat:
Kolego Arrakis, czy ty naprawdę myślisz, że poziom analfabetyzmu w Portugalii miał znaczenie, kiedy Henryk Żeglarz wysyłał statki z portugalczykami na podbój Afryki?

Powszechna edukacja (przynajmniej czytanie i pisanie) stała się koniecznością w dobie industrializacji i decydowała o rozwoju państwa. Portugalskie realia już podałem. W epoce przedidustrialnej potrzeby były dużo mniejsze. Pierwszy portugalski uniwersytet to rok 1290. Jeszcze w okresie renesansu Portugalia była mocarstwem gospodarczym.
W ramach ciekawostki, pierwsza uczelnia techniczna w Brazylii została założona w 1792 r. przez Portugalczyków w Rio. W dobie industrializacji - niestety dla nich - zafundowali sobie burdel polityczny (czynnik D) i zaspali. Z wiadomym skutkiem.
Wstawka o Henryku (wiek XIV-XV) odniesiona do danych dla wieku XX to coś z gatunku nic nie zrozumiałem, ale mam coś do powiedzenia.

Zlituj się :efendi2:

Arrakis

manfred - Sro 31 Gru, 2014

I vice versa. Tak jak napisałem doba industrializacji, to już dawno "po ptakach" w europejskiej hegemonii. Ukształtowało się to o wiele wcześniej.

Dlaczego Chiny czy Indie nie stały się światowymi mocarstwami? (W przypadku Chin raczej dlaczego tą pozycję utraciły w XIXw.?)
Ze względu na religie/ideologie tam panujące, a nie pozwalające się dalej rozwijać tym państwom w epoce nowoczesnej. Chrześcijaństwo w zasadzie nie stawiało takich ograniczeń. Odnośnie Japonii - wybacz ale do końca XIXw. w praktyce nie liczyła się w polityce międzynarodowej.

Ad:

Cytat:
Fakty jednak świadczą o tym, że kult pracy i kult chrześcijańskiej solidności w wykonaniu protestantów przynosi większy rozwój niż kult plebana, papieża i innych samozwańczych bożków oraz świętych. Wystarczy porównać poziom rozwoju krajów protestanckich i ultra-katolickich.


To są uproszczenia. Wystarczy spojrzeć na W. Brytanię, w której anglikanizm ma wiele wspólnego (chyba nawet więcej) z katolicyzmem niż protestantyzmem.
Podobnie Włochy - północne przez wieki były wspaniale rozwinięte gospodarczo, później przemysłowo. Niemcy to też mniej więcej w połowie katolicy i protestanci, przy czym np. regiony protestanckie jak Prusy Wsch. to bieda z nędzą od pokoleń, podobnie Meklemburgia czy Brandenburgia. Bogaty za to był Śląsk, w którym też mniej więcej było fifty/fifty. Ortodoksyjny katolicko Kraj Basków należał do najbardziej rozwiniętych gospodarczo i przemysłowo w Hiszpanii. O Francji już nie wspominam.
Bardziej należy łączyć rozwój tych krajów chociażby z warunkami klimatycznymi (jak w pd Włoszech, pd Hiszpanii czy chociażby prawosławnej Grecji) niż z wyznawaną wiarą.

Arrakis - Sro 31 Gru, 2014

Cytat:
Ze względu na religie/ideologie tam panujące, a nie pozwalające się dalej rozwijać tym państwom w epoce nowoczesnej. Chrześcijaństwo w zasadzie nie stawiało takich ograniczeń. Odnośnie Japonii - wybacz ale do końca XIXw. w praktyce nie liczyła się w polityce międzynarodowej.

Znowu światy równoległe, co widać dobrze na przykładzie chociażby wymienionych wcześniej państw takich jak Hiszpania lub Portugalia (one chyba były bardzo chrześcijańskie). :oops1:
Że o negatywnym wpływie na PKB wzajemnego mordowania się chrześcijan nie wspomnę.
Japonia była gospodarczo porównywalna z takimi potęgami jak Niemcy, czy Francja jeszcze na początku XVIII w. Jezuici pisali wprost, że był to najbardziej rozwinięty kraj Wschodu, przewyższający nawet Europę. Gospodarkę przetrąciła polityczna decyzja o izolacji, której nie mogło skompensować studiowanie książek przywożonych przez Holendrów. Skutki końca izolacji (znowu decyzja władz politycznych) wszyscy znają.
Historię Chin chyba każdy z grubsza zna.
Zupełnie pominąłeś milczeniem Indie. Chyba wiem dlaczego. Na początku XIX w. PKB Indii było kilkakrotnie większe od PKB Francji, Niemiec, etc. - było większe niż całej Zachodniej Europy razem wziętej - tylko potem za zarządzanie tam wzięli się Brytyjczycy. Jeśli mnie pamięć nie myli, to chyba chrześcijanie byli. :cool:

Wracając z nieba na ziemię, we wszystkich przypadkach chodziło o czynnik D, czyli jakość zarządzania posiadanymi zasobami.

Arrakis

manfred - Sro 31 Gru, 2014

No właśnie. Tylko dlaczego to Indie stały się kolonią W. Brytanii. a nie odwrotnie? Można sobie wyobrazić Indie pod panowaniem brytyjskim, i Hindusów grających w krykieta i pijących herbatę o 5, bo tak po prostu było. Trudno jednak sobie wyobrazić Anglików, wchodzących
np. w system kastowy. Na tym polegała moc sprawcza i atrakcyjność kultury europejskiej.

dziamdziak - Pią 02 Sty, 2015

A o co chodzi w UE, czyli Unii Jewropejskiej? Na czym to polega:
Cytat:
System niewolenia ludzi i narodów stosowany przez światową finansjerę jest całkiem prosty. Oto kolejne etapy :
Służby specjalne finansują opozycję, która żąda otwarcia na Zachód. Następuje otwarcie, które oznacza przyjęcie zasady "swobodnego przepływu kapitałów". W praktyce zasada ogranicza się do swobody przepływów kapitałów pieniężnych.
Na dziewiczy teren płynie strumień towarów, a wraz z nim napływa pieniądz w formie łatwego dostępu do kredytu.
W pierwszym rzędzie kredytuje się rząd na zakup "marchewki" dla ludzi. W drugiej kolejności udziela się kredytów firmom.
Rośnie ich produkcja, rośnie zatrudnienie i płace, wzrasta poczucie dobrostanu ludności.
W tej fazie następuje boom kredytów konsumenckich. Wszyscy (rząd, firmy, ludzie) są już zadłużeni. Odsetki od kredytów płyną szeroką strugą do portfeli finansjery. Zadłużona ludność zaczyna ograniczać wydatki. Środki na bieżącą konsumpcję maleją, bo trzeba spłacać kredyty. Spada spożycie, spada produkcja krajowa skutecznie wypierana przez tańszą produkcję importową. Następuje drenaż rynku finansowego. Pieniądz płynie za granicę (odsetki, import, dywidendy). Pieniądza w kraju jest coraz mniej.
Środki z Zachodu płyną nadal. Tym razem na wykup bankrutujących przedsiębiorstw.
W ręce ponadnarodowych korporacji przechodzą banki, firmy ubezpieczeniowe i handel detaliczny. Zyski korporacji poprzez zamianę walut krajowych na dewizy wyczerpują rezerwy dewizowe Banku Centralnego.
Dla uzupełnienia rezerwy dewizowej rząd wyprzedaje resztę majątku narodowego ( np. w Polsce sprzedano majątek narodowy za 150 mld złotych, a roczne dochody korporacji przekazywane za granicę wynoszą około 100 mld rocznie ).
Sytuacja końcowa : gospodarka oparta na imporcie, wysokość zadłużenia ludności, przedsiębiorstw i państwa powoduje powszechną utratę zdolności kredytowej, rynek nie zasilany kredytami i osuszany z pieniądza przez wypływ za granicę kurczy się. Powszechny brak pieniądza w obrocie przynosi bezrobocie, rozwarstwienie majątkowe społeczeństwa, zubożenie ludności, wyprzedaż majątku na rzecz banków. Poczucie braku stabilizacji ekonomicznej, strach przed komornikiem wywołuje depresję, lęk przed przyszłością i wyzwala najgorsze cechy ludzkie : pazerność, bezwzględność i egoizm.

Gospodarki rozwinięte za pomocą systemów finansowych niszczą i niewolą gospodarki słabsze. Obrazek po "reformach" : banki i tzw. ubezpieczyciele, handel detaliczny są własnością korporacji. Miejsca pracy ograniczone w znacznym stopniu do pracy na rzecz korporacji. Przemysł krajowy zlikwidowany poprzez bankructwa i wrogie przejęcia. Powszechne zadłużenie i niebotyczne dochody korporacji doprowadzają do korumpowania decydentów gospodarczych na niespotykaną skalę. Krajowe rolnictwo obumiera z powodu importu taniej żywności. Rząd, by spłacić długi, wyprzedaje ostatki mienia narodowego, np. lasy państwowe. Waluta narodowa, rzekomo wymienialna, jest wymienialna tylko w jedną stronę ( spróbuj w USA wymienić złotówki na dolary ). Następuje całkowita utrata suwerenności waluty narodowej.
Dług publiczny przekroczył bilion PLN (ponad 300 miliardów $!!!). Sklepy pełne importowanych towarów, a Polacy bez środków do życia. Za kilka lat przeciętny Kowalski będzie tyrał jedynie za wyżywienie.

http://wiadomosci.onet.pl...222,czytaj.html

steell - Pią 02 Sty, 2015

Ładnie opisałeś, brakuje mi jednak ciągu dalszego, co potem?
Jaki zysk dla wielkich korporacji, co zrobią z nieruchomościami wykupionymi od państwa?

Benon - Pią 02 Sty, 2015

Steell, była już mowa o tym na forum, tylko, że "ktoś" umiejętnie temat zamknął :)

Zauważ, że to, co przejmą owe korporacje, to nie są jedynie nieruchomości w znaczeniu budynki. To są przede wszystkim ogromne połacie ziemi. I na tym to się opiera i na tym też polega. W niedalekiej przyszłości nie będzie już potrzeba prowadzenia wojny o terytorium. Będzie wystarczało po prostu przejęcie danego terenu na podstawie nieuregulowanego DŁUGU.

Ciekawy jestem natomiast jaki organ (celuję tutaj w UE) wyda odpowiednią "dyrektywę" mówiącą o tym, że to nie dłużnik zdecyduje jaki obszar może oddać, ale "windykator" zdecyduje jaki teren chce przejąć.

A wtedy scenariusz jest już bardzo prosty do przewidzenia, gdzie zostaniemy zepchnięci.

W majestacie prawa

bez wojny

bez ofiar

czysty biznes.

:brawo:

dziamdziak - Pią 02 Sty, 2015

Tak jak wskazał Benon, realizowany jest wobec nas plan. Plan ten już działa w skali mikro - firm i obywateli, gdzie najpierw się zadłużyliśmy, a potem - kiedy nie spłacamy ...kredytów, banki przejmują nasze mienie i to oczywiście w wymiarze większym niż kredyt. Wystarczy popatrzeć na reklamę, albo przejść się po ulicy - co kilkaset metrów bank i epatowanie człowieka hasłem: "weź kredyt - to takie proste. Bądź dłużnikiem". Większość Polaków to nędzarze, którzy uczciwą pracą (o ile ja mają bo to tez skutek demontażu Polski) nie mają szansy na nic zapracować. Oczadzeni m.in. reklamą i propagandą konsumpcjonizmu (musisz to mieć)- chcą dołączyć do grona posiadaczy nie tylko dóbr podstawowych, jak np. mieszkanie, ale i zupełnie niejednokrotnie im zbędnych. Tym sposobem miliony z nas wpadły w te sidła (przekaz podprogowy) i są zadłużone na lata, jak nie pokolenia, czyli są zakładnikami, dłużnikami żyjącymi w stresie (dlatego tak ludzie walczą w wyścigu szczurów o każdy grosz).
https://www.youtube.com/watch?v=qz9H4wQwk0g
To samo dzieje się w skali makro, do której odniósł się trafnie Benon. Tym sposobem staniemy się niebawem obywatelami państwa, którego terytorialnie nie ma. Ostatnim rozdaniem będzie sprzedaż Lasów (nocna próba zmiany Konstytucji RP zatajona w mediach).
Jeśli jako Naród, nie obudzimy się w perspektywie kolejnych "25 lat wolności", tj. niszczenia i demontażu państwa - jest po nas.

steell - Pią 02 Sty, 2015

Co powstanie na przejętych terenach? enklawa korporacji czy narodowa. Jeżeli korporacji to teoretycznie dalej to będzie część państwa polskiego, chociaż równie teoretycznie można będzie z tych terenów wszystkich dotychczasowych mieszkańców wysiedlić, stosując prawo miejscowe. Jeżeli enklawa będzie natomiast o charakterze narodowo-korporacyjnym, to jakie prawo będzie na niej obowiązywać, jak przeprowadzić wydzielenie z jurysdykcji dotychczasowej. Jest też trzecia opcja, powolna marginalizacja pomniejszych państw i zastąpienie ich własnością korporacyjną, nowy rodzaj państwa - korporacji gdzie prawo stanowi zarząd korporacji, demokracja nie istnieje.
Gecko - Pią 02 Sty, 2015

A co z tego mają za zysk służby specjalne danego państwa? Bo zgodnie z opisem to one rozpoczynają proces. A więc muszą w tym mieć jakiś biznes? Gdyby tak było Rosja od dawna byłaby w UE. Tam rządzą mniej lub bardziej oficjalnie służby, mieszka najwięcej najbogatszych świata. Czemu nie jest skoro to taki super sposób prowadzenia wojny?
UE działa już ponad 20 lat kogo wykupiono? Popatrzmy na Greków - przejedli kredyty i środki pomocowe. Nikt nie wykupił wysp greckich (choć Niemcy miały takie zakusy) i jakoś obecnie za pomocą wielkiej pompy finansowej wyłażą powoli na prostą.
Najbardziej zadłużonymi państwami świata są w kolejności:
Kryterium w stosunku do własnego PKB:
Japonia (dług w wysokości 237,35% PKB- poza UE), Włochy (dług wynosi 132,6% PKB -stara UE), USA (104,32% PKB), Hiszpania (dług ponad 100% PKB - stara UE), Francja (93,5% PKB - stara UE), Wielka Brytania (90,6% PKB - stara UE), Kanada (89,12 PKB - poza UE), Niemcy (78,06 PKB - stara UE), Brazylia (69,3 , Chiny (22,4% PKB - poza UE).
Według realnych kwot w dolarach:
USA - 17,558,540 mln, Japonia - 14,093,022 mln, Niemcy - 14,093,022 mln, Włochy - 2,748,126 mln, Francja - 2,556,980 mln, Wielka Brytania - 2,556,980 mln, Chiny - 2,056,363 mln, Kanada - 1,626,510 mln, Brazylia - 1,487,794 mln, Hiszpania - 1,275,860 mln.
Same dominujące gospodarki (państwa) świata. I największe gospodarki UE.
Więc nasze jak sugerujesz przyszłe 300,000 mln (300 miliardów) dolarów to ledwie 25% dzisiejszego długu Hiszpanów i jakieś 2,12% obecnego długu Niemców. A w stosunku do naszego PKB to zaledwie 57% czyli możemy po konkurować z Chinami. Zamiast pisać głupoty i straszyć tymi wizjami poczytaj sobie o rynkach kapitałowych.
dziamdziak zacznij czytać coś więcej niż tylko wypociny jakiś wyimaginowanych ekonomistów z Psiej Wólki. Bo z Twego tekstu wynika, że UE została stworzona przez Niemców, Brytyjczyków, Francuzów, Włochów i Hiszpanów (najbardziej zadłużeni w UE) by teraz samym sobie odebrać ziemię? I jeszcze sami maja wydać na to dekret. Mimo, że mamy 1 stycznia to ten tekst już może kandydować do największej bzdury 2015 roku.
Benon żaden organ UE nie wyda takiej dyrektywy bo to byłby bat na tyłek UE i starych państw UE a nie nowych.
Pozdrawiam

Benon - Pią 02 Sty, 2015

Gecko,

owszem, ale żeby mieć pełny obraz sytuacji, trzeba by wiedzieć u kogo fizycznie owy dług jest zaciągnięty. Co z tego, że USA ma dług X, skoro ten dług jest zaciągnięty np. w FEDzie, czy innym AMERYKAŃSKIM banku, czyli jakby nie patrzeć są to pieniądze USA.

Sytuacja jest diametralnie różna jeśli w tym samym banku kredyt zaciągają np. Wyspy Wielkanocne. Pieniędzy na spłatę nie ma, więc co pozostaje ? Wiadomo.

Światem rządzi PIENIĄDZ, a nie politycy. Politycy są tylko marionetkami ludzi, którzy MAJĄ PIENIĄDZE, a nie którzy mają kredyty.

Ps. Posunięcie Niemiec w stosunku do wysp Grecji było tylko "badaniem rynku". Sprawdzili jakie to wzbudzi reakcje, moim zdaniem to było otwarcie nowego rozdziału w polityce międzynarodowej. Rozdziału, który dopiero zacznie być pisany i to w niedalekiej przyszłości.

dziamdziak - Pią 02 Sty, 2015

Cytat:
Mimo, że mamy 1 stycznia to ten tekst już może kandydować do największej bzdury 2015 roku.
Mamy dziś, co prawda 2 stycznia, ale mniejsza z tym.
Nie jest dobrze być dłużnikiem silniejszego, bo nie ma tu relacji równorzędnej (vide: film pt. "Dług". Czas pokaże ku czemu to wszystko zmierza. Tzw. Zachód już wielokrotnie pokazał nam za kogo nas uważa. W mojej ocenie, oby błędnej sprawy Polski i Polaków nie idą w dobrym kierunku, a cała UE jest fikcją m.in. ekonomiczną.
https://www.youtube.com/watch?v=wXkUawXA8I8

Heniek86 - Pią 02 Sty, 2015

Trochę zimnej wody Gecko wylał i dobrze, ale to nie zmienia faktów, że nasze "polsko-pochodne" "Jewropejskie elity" mają w głębokim poważaniu nasz narodowy interes i robią coraz więcej i śmielej na rzecz pomniejszenia polskości w Polsce, a zwłaszcza własności nas wszystkich. Jasno te tendencje obrazują zakusy na Lasy Państwowe. I tu trzeba poprzeć nawoływania dziamdziaka do przebudzenia się, bo inaczej to pewnego dnia będziemy kupować bilety wstępu do lasu. A to dopiero początek...:(
Gecko - Pią 02 Sty, 2015

Napisać, że USA ma dług w FED to jakby napisać, że Polska na dług w NBP.
Wejdź na stronę Bank for International Settlements - tam jest wszystko (ale nic po Polsku) co dotyczy rozliczeń pomiędzy państwami i ich długów. A w streszczeniu można napisać, że wszyscy są winni wszystkim. A wnioski są w skrócie takie, że nikomu w UE nie zależy na upadku którejkolwiek z gospodarek. Bo to spowoduje krach w całej UE. Dlatego tak ratowano Greków, Hiszpanów czy Irlandczyków. Nici sieci i powiązania finansowe dziś są tak skomplikowane, że duży gospodarczy problem jednego państwa UE jest problemem całej UE. Gdyby którekolwiek z państw UE ogłosiło bankructwo walnęłyby zarówno gospodarki Niemiec jak i Francji czy wielkiej Brytanii takie są silne zależności. A już najlepsze, że przyjdą i wykupią albo zażądają ziemi. No i? A od dziamdziaka zaraz dowiemy się, że jedynym lekarstwem na to jest budowa Unii Panslawistycznej (czyli nic innego jak idea obecnej Unia Wschodnioazjatyckiej) pod patronatem Rosji w celu obrony nas przez tym złym zachodem. To ja już wolę pomidory i kapustę z Włoch niż kawior z Rosji.
Pozdrawiam

dziamdziak - Pią 02 Sty, 2015

https://www.youtube.com/watch?v=rq__nbNnMMw
Na czym polega manipulacja. Polecam.

Arrakis - Pią 02 Sty, 2015

Temat strasznie rozległy i grząski.
Jeśli państwo potrzebuje pieniędzy może podnieść podatki (ryzyko krzywej Laffera) lub pożyczyć.
Pożyczanie ma sens do pewnego momentu. Po jego przekroczeniu koszty obsługi długu są tak duże, że wpada się w spiralę.
Mówiąc o zadłużeniu należałoby tak naprawdę uwzględniać zadłużenie państwa, zadłużenie na poziomie samorządowym i zadłużenie obywateli (a przynajmniej największych firm).
Trzeci czynnik, to kto jest pożyczkodawcą, mówiąc inaczej, kto zarabia na tym długu?
Czwarty czynnik, to dynamika zmian tego zadłużenia (rośnie/maleje/utrzymuje się).
Dopiero to wszystko razem wzięte da jakieś pierwsze przybliżenie.

Weźmy np. Niemcy i dane zacytowane przez Gecko. Roczne koszty obsługi długu to prawie 60 mld. euro. Jedno ale. Sumy podane przez Gecko obejmują dług krajowy, długi landów i długi municypalne.
Tak więc ostrożnie z tymi porównaniami.

W myśl starego przysłowia, nie widać lasu bo drzewa zasłaniają.
Wchodzenie w takie szczegóły wymaga ogromnej wiedzy w temacie, a i tak należy się liczyć z przynajmniej kilkoma rozbieżnymi teoriami, popartymi do tego różnymi tytułami i poważnymi publikacjami, a dług publiczny to przecież tylko niewielki wycinek całości.

Lepiej wykonać kilka kroków do tyłu, stracić z oczu drzewa, ale objąć wzrokiem cały las.

Jakimś sposobem na to jest wykorzystanie wspomnianych wcześniej czynników A/B/C/D, bo to one zawsze decydowały, czy w starożytności, czy w średniowieczu, czy później. Teraz zresztą też.

Arrakis

cthsqd - Pią 02 Sty, 2015

dziamdziak napisał/a:
https://www.youtube.com/watch?v=rq__nbNnMMw
Na czym polega manipulacja. Polecam.


Uwielbiam takie "argumenty" :oops1:
Normalnie jak bym słyszał licealistę, który nagle odkrył, że coś takiego jak manipulacja i propaganda istnieje...

Proponuję zrobić krok dalej, zachować się jak myślący człowiek, i pomyśleć - "Wiem już że oficjalne media kłamią, ale skąd wiem, że ich przeciwnicy nie kłamią?"
A jak ktoś będzie chciał być jeszcze odrobinkę mądrzejszy, to niech zapyta sam siebie - "Co ja tak na prawdę wiem, i skąd?".

Niestety czasem trudno spojrzeć prawdzie w oczy, i przyznać się przed samym sobą że się mało wie.. A jest to o tyle trudniejsze, że wówczas pada cały światopogląd wg którego winnymi czyjejś nieudolności są wszyscy na około (rząd, spiski żydowsko-masońskie itd)..

Heniek86 - Pią 02 Sty, 2015

A Ty się poczuwasz do jakiejś winy za stan państwa?
cthsqd - Pią 02 Sty, 2015

Mi tu dobrze, dlaczego miałbym się do jakiejś winy poczuwać? Raczej bym nie chciał, żeby jeden baran z drugim to rozwalili, bo im się zdaje że na takiej Białorusi mają lepiej.
Arrakis - Pią 02 Sty, 2015

Cytat:
Mi tu dobrze,

Bardzo naturalne podejście. Ja tu i teraz mam dobrze. Czy to niesie jakąś informację o sytuacji w kraju (dobrze/źle) lub kierunku zmian? Pytanie z gatunku retorycznych.

Arrakis

steell - Pią 02 Sty, 2015

Dobrze to pojecie bardzo względne, dzisiaj jednemu jest dobrze, jutro już nie koniecznie. Istotne jest to by jutro było wszystkim po troszkę lepiej a na to nic nie wskazuje.
MK-J - Pią 02 Sty, 2015

No ale doganiamy tych, którym w UE jest lepiej. Problem w tym, że oni nam... uciekają :cool:
Cytat:

Niemcy wprowadzili płacę minimalną. Za godzinę pracy dostaną ponad 30 zł


Nasi zachodni sąsiedzi wprowadzili płacę minimalną. Oznacza to, że wszyscy pracownicy zza Odry od Nowego Roku otrzymają 8,5 euro za godzinę pracy. Do tej pory tylko przedstawiciele niektórych zawodów mogli liczyć na stałą stawkę.

Do górników i pracowników branży budowlanej dołączyli teraz również pracownicy sezonowi, którzy mają gwarantowane minimum płacowe.

Zmiany nie podobają się niemieckim przedsiębiorcom, których po prostu nie będzie stać na utrzymanie dotychczasowego stanu zatrudnienia przy takich stawkach. Zaniepokojeni są również właściciele polskich hoteli i restauracji, które są położone blisko niemieckich granic.

Już wcześniej pracownicy sezonowi wybierali pracę w Niemczech. Teraz, po zmianach, będziemy mieli jeszcze większy problem ze skompletowaniem załogi — mówi Radiu Szczecin kierownik hotelu w Świnoujściu, Wojciech Strójwąs.

Przedstawicielom niektórych branż udało się jednak wywalczyć okres przejściowy, który potrwa do 2017 roku. Dopiero wtedy będą musieli zapewnić swoim pracownikom płacę na poziomie minimum 8,5 euro za godzinę. Taki przywilej uzyskała m.in. branża ochroniarska.

Według niemieckich urzędników na zmianach skorzystają 4 mln osób zatrudnionych w Niemczech.
LINK
thikim - Pią 02 Sty, 2015

Wszystkim to niekoniecznie.
Istotne jest aby utrzymywał się dobry trend dla większości :)
Jak ludzie masowo będą emigrować na Białoruś to pewnie tam będzie lepiej. Póki co nie zaobserwowano takiej emigracji.
Zaobserwowano za to inne emigracje:
http://www.rmf24.pl/fakty...rdu,nId,1504090
Cytat:
"Najwięcej emigrantów przybywa w Niemczech, które od 2011 r. otworzyły rynek pracy dla Polaków. Żyje ich tam już 560 tys. To o 125 tys. więcej niż trzy lata temu. Nasi zachodni sąsiedzi doganiają w przyjmowaniu do siebie przybyszów znad Wisły Wielką Brytanię, w której żyje ich najwięcej. W 2013 r. przebywało tam blisko 650 tys. osób z Polski. Popularne są Irlandia i Holandia. W krajach tych żyje odpowiednio 115 tys. i 103 tys. osób z Polski. Mocno spadała za to pozycja Hiszpanii, w której obecnie przebywa zaledwie 34 tys. Polaków, o 50 tys. mniej niż pięć lat wcześniej" - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Zatem mamy Wielką Brytanię, Niemcy, Irlandię i Holandię.
Kiedyś było USA.
Czemu Niemcy? Bo jest lepiej i blisko dla biedoty.
Ale, lepiej dla biedoty nie znaczy lepiej dla kogoś z większymi aspiracjami:
http://www.wieczorslaski....id=167&Itemid=9
Cytat:
Z Niemiec od dziesięciu lat uciekają masami młodzi, dobrze wykwalifikowanie ludzie. Niemiecki Urząd Statystyczny przyznaje się do liczby sto osiemdziesiąt tysięcy na rok. Coraz to nowe podatki, galopująca inflacja i brak miejsc pracy zmusza wielu młodych do opuszczania ojczystego kraju.
...
Dokąd wyjeżdża się na stałe z Republiki Federalnej? Na pierwszym miejscu stoją kraje z południowo-zachodniej Europy. Ci, nieco starsi (13%) wybierają Włochy i Hiszpanię (11%). Młodsi decydują się na Francję (7%). Najwiekszą popularnością cieszy się jednak wśród nich Australia (27%), Kanada (15%) i USA (14%).

Starych bym nie brał pod uwagę bo nie jadą pewnie za pracą tylko za odpoczynkiem na emeryturze.
I to są najlepsze dane niezależnie od różnych teorii ekonomicznych. Nie wielu jedzie na Białoruś albo do Korei Północnej - tam to akurat nie wpuszczają bo do tego raju zaraz by im zjechało połowa świata (z dziennikarzy).
Lew i żmija poradzą sobie w każdym kraju i w każdym kraju będą mieć dobrze :lol: Ale lwów i żmij jest zawsze najmniej w każdym społeczeństwie.

MK-J - Pią 02 Sty, 2015

Cysorz (UE) to ma klawe życie...

Cytat:

Tusk wziął pierwszą pensję 105 tys. zł. A ty ile zarabiasz?


We wszyst­kich no­wo­rocz­nych ran­kin­gach po­li­ty­ków zo­stał okrzyk­nię­ty naj­więk­szym wy­gra­nym 2014 roku. Nic dziw­ne­go – Do­nald Tusk (58 l.) nie tylko zo­stał naj­waż­niej­szym czło­wie­kiem w Unii Eu­ro­pej­skiej, ale za­ra­bia teraz na równi z wiel­ki­mi świa­to­wych sa­lo­nów po­li­tycz­nych. Wła­śnie wziął pierw­szą pen­sję: ponad 105 ty­się­cy zło­tych! Do tego prze­róż­ne do­dat­ki na miesz­ka­nie czy prze­pro­wadz­kę. Szko­da tylko, że przez dłu­gich 7 lat swych rzą­dów w kraju tak słabo za­dbał o ro­da­ków. Choć w kraju się po­pra­wi­ło, wielu Po­la­ków na­rze­ka, że za­ra­bia nawet mniej niż de­ka­dę temu!

Grunt to do­brze za­cząć nowy rok. Z pew­no­ścią wy­jąt­ko­wo do­brze za­czął go szef Rady Eu­ro­pej­skiej, były pre­mier Do­nald Tusk. Do kie­sze­ni wpa­dła mu pierw­sza pen­sja. I to jaka! Były pre­mier za pierw­szy mie­siąc pracy na unij­nym sta­no­wi­sku zgar­nął ponad 105 tys. zł! Po­nad­to na wy­na­jem miesz­ka­nia do­stał 3,8 tys. euro (ok. 16 tys. zł) mie­sięcz­nie, a na prze­pro­wadz­kę jed­no­ra­zo­wy do­da­tek w wy­so­ko­ści 50 tys. euro (ok. 220 tys. zł).

O takich zarobkach i przywilejach zwykli Polacy mogą tylko pomarzyć. Gorzej, że wielu z nich zarabia dziś mniej niż dekadę temu.

– W mi­nio­nych la­tach było znacz­nie le­piej. Pa­mię­tam, jak na pasku wy­pła­ty mia­łem 5 tys. zł! Teraz tylko 3 tys. zł. Miesz­kam z żoną, dzie­ci są już do­ro­słe. Pra­cu­je­my oboje, bo ina­czej to nie wiem, co by z nami było. Ży­je­my? Ra­czej we­ge­tu­je­my – mówi roz­cza­ro­wa­ny Paweł Szen (47 l.), gór­nik z Ka­to­wic.

– Pra­wie 10 lat temu płace były o wiele więk­sze. Spo­koj­nie za­ra­bia­łam ok. 3 tys. zło­tych. Teraz mam przy­naj­mniej 300 zł mniej. Na wszyst­kim trze­ba oszczę­dzać – po­twier­dza tę ten­den­cję Klara Biel­ska (59 l.) z Kra­ko­wa.

LINK
Arrakis - Pią 02 Sty, 2015

Cytat:
Czemu Niemcy? Bo jest lepiej i blisko dla biedoty.

thikim,
to było na poważnie, czy dla jaj :???:

Arrakis

thikim - Pią 02 Sty, 2015

To zależy czy pytasz na poważnie czy dla jaj i zależy o którą cześć zdania pytasz.
Arrakis - Sob 03 Sty, 2015

Pytam na poważnie o "biedotę".

Arrakis

Benon - Sob 03 Sty, 2015

:efendi2:

Zapomniałem, że w Polsce taki dobrobyt, że za 8 euro na godzinę, to ludzie nawet palcem nie kiwną :brawo:

thikim - Sob 03 Sty, 2015

Odpowiadam nie poważnie na pytanie które uważam za nie poważne.
Tak, ludzie jadą za granicę z chlebem, a nie za chlebem. Prawdziwi bogacze w kraju zarabiający nawet 1/5-1/10 tego co zarobią za granicą.
Jak pojadą i zarobią to już biedotą nie będą. Ale jak jadą bo tu nie zarabiają godnie to są.
Sam też przynależę do biedoty w porównaniu do przeciętnego Niemca, ale już tej lepiej zarabiającej biedoty więc nie muszę emigrować.

Benon - Sob 03 Sty, 2015

Thikim,

niektórzy ludzie, jak widać, po prostu nie mają pojęcia o poziomie życia za Odrą. Ludzie z Polski emigrują, bo po prostu gdzie indziej jest lepiej, nie wiem dlaczego to tak ciężko niektórym zrozumieć. Nie zauważyłem, żeby zachodni sąsiedzi emigrowali do Polski w poszukiwaniu lepszego życia.

Nie twierdzę tym samym, że za Odrą jest kraina mlekiem i miodem płynąca. Ale znam tam kilka rodzin, wojskowych oraz zwykłych - pracowniczych i to po prostu jest przepaść jeśli chodzi o porównanie ich poziomu życia do naszego.

Heniek86 - Sob 03 Sty, 2015

I to jest prawda, że ludzie jadą tam gdzie jest im lepiej. Wyzywanie teraz ich od biedoty wydaje się trochę naciągane. Biedny to jest nasz kraj z biednymi umysłowo władcami i ich wyznawcami czyt. lemingami.
keri586 - Sob 03 Sty, 2015

Biednym jest ten kto nie potrafi zrozumieć dlaczego nasi rodacy emigrują.
Arrakis - Sob 03 Sty, 2015

thikim napisał/a:
Odpowiadam nie poważnie na pytanie które uważam za nie poważne.

Jest takie powiedzenie o pytaniach i odpowiedziach, ale skoro mniej więcej już rozumiem, co autor miał na myśli, to postaram się odnieść do Twojej początkowej wypowiedzi.

Cytat:
Czemu Niemcy? Bo jest lepiej i blisko dla biedoty.

Zacznijmy od tych Niemiec. Dlaczego Niemcy?
Głównym czynnikiem decydującym o kierunku i skali emigracji z Polski jest zapotrzebowanie rynku pracy danego kraju starej Unii. Dzieje się po prostu to, co kiedyś przewidywałem w innym wątku. Kiedy Niemcy wyjdą z dołka będą potrzebowali rąk do pracy. Ruszy wtedy kolejna fala emigracji. Nie pomyliłem się, ale to było oczywiste.
Idąc dalej, można przeanalizować demografię i rynki pracy poszczególnych państw starej Unii i na tej podstawie spokojnie stwierdzić, że to nie koniec. Będzie tylko wyścig my, kontra konkurencja z ciepłych krajów.

Teraz kwestia tej biedoty. Nikt nie neguje dysproporcji zarobków, ale to ogromne uproszczenie. Przynajmniej od 2010 r. Niemcy ściągają do swojego szkolnictwa zawodowego uczniów z Polski, a ich liczba rośnie z roku na rok. Niemcy to w tej chwili ok. 30 tyś. polskich firm, część z nich założona po drugiej strony granicy ze względu na, eee... normalność w urzędach i przyjazny stosunek państwa do przedsiębiorców. Boom jest tak duży, że w zeszłym roku zaczęli pozyskiwać Polaków do przeszkolenia i zatrudnienia w aparacie skarbowym w Brandenburgii. Potrzebni są urzędnicy z językiem polskim.
Zresztą, to samo dzieje się na kierunku południowym. Kto ma blisko, coraz częściej woli założyć firmę za granicą.
Taki przypadek z życia wzięty. Kolega pojechał kupić samochód dostawczy w DE. Miał kłopoty w drodze, spóźnił się, ale niemiecki urzędnik został po godzinach, żeby pomóc mu wszystko załatwić. Po powrocie do Polski przez 6 miesięcy musiał udowadniać, że nie jest wielbłądem, bo taka była fantazja panienki z US. Jego firma działa obecnie po drugiej stronie granicy. Zarabia mniej, ale śpi spokojnie. No i kondycja finansowa ZUS-u przestała go interesować.
Kończąc kwestię biedoty, w wynikach ankiety dla Polaków z WB, które miałem w ręku kilka lat temu, jako przyczynę nr 1 wyjazdów respondenci podali normalność, przyjazność i przewidywalność państwa. Dopiero na drugim miejscu były finanse.

Chciałbym się bardzo mylić, ale obawiam się, że mamy do czynienia z rozkładem Polski, tylko że rozłożonym na 25-30 lat.

Benon,
mam wrażenie, że próbowałeś usilnie przypisać mi coś, czego nie napisałem. Wyszła z tego dyskusja sam ze sobą.

Arrakis

Benon - Sob 03 Sty, 2015

Arrakis,

Co do tej ankiety, którą miałeś w rękach, to po osiedleniu się "tam", zgodzę się, że ludzie doceniają stabilność i przyjazność. Ale czynnikiem, który powoduje to, że Polacy wyjeżdżają z Polski do innych krajów są PIENIĄDZE.

Nie znam osoby, która za powód wyjazdu podaje przyjazność, normalność i przewidywalność.

KAŻDY wyjeżdża w pierwszej kolejności za pieniędzmi.

cthsqd - Sob 03 Sty, 2015

Arrakis napisał/a:
[...]Chciałbym się bardzo mylić, ale obawiam się, że mamy do czynienia z rozkładem Polski, tylko że rozłożonym na 25-30 lat.


Właściwie to mógłbym się przechylić, ale nie ze względu na emigrację, bo ta była, jest i będzie, zawsze i wszędzie, tylko raczej po postawie dzisiejszych (choć niekoniecznie) obywateli. W powstaniach, przebudzeniach, wyjeżdżaniach z "tego #@?!# kraju" jesteśmy niekwestionowanymi mistrzami. Gdybyśmy jeszcze tak potrafili coś zbudować...
Demokracja nie "bo złodzieje", to chyba nam takiego Putina trzeba...

klm - Sob 03 Sty, 2015

Benon napisał/a:
Nie znam osoby, która za powód wyjazdu podaje przyjazność, normalność i przewidywalność.


Ja nie znam żadnego Maorysa, Ty zapewne również nie, a zatem śmiało możemy założyć, że takowi nie istnieją.

Benon napisał/a:
KAŻDY wyjeżdża w pierwszej kolejności za pieniędzmi.


Mój kolega kilka lat temu, wraz z rodziną opuścił Polskę. Posiadał spłacone mieszkanie, działkę budowlaną. Żona, germanistka poza etatem w szkole dorabiała korepetycjami. Kolega pracował jako inspektor w Urzędzie Kontroli Skarbowej. Jako urzędnik służby cywilnej zarabiał naprawdę nieźle, powyżej średniej krajowej w tamtym okresie. Wyjechał bo miał dosyć kumoterstwa i układów.

Benon - Sob 03 Sty, 2015

Oczywiście.

Kolego, Ty znasz powód, który on Tobie przedstawił.

Jaki był prawdziwy - tego możesz się jedynie domyślać :brawo:

Ps. Skoro miał dość kumoterstwa i układów, to napisz jeszcze gdzie wyjechał i dlaczego nie była to np. Rosja, Ukraina, Białoruś, Łotwa, Litwa czy Estonia.

:cool:

Ps. 2 Nauczyciele wiem tylko "mniej więcej" ile zarabiają. natomiast inspektorzy w US wiem dokładnie ile zarabiają i powiem Ci, że to nie są kokosy. Owszem, powyżej średniej, ale to nie są kokosy.

klm - Sob 03 Sty, 2015

Benon napisał/a:
Kolego, Ty znasz powód, który on Tobie przedstawił.


Kolego, to mój najlepszy kumpel, przyjaciel.

Benon napisał/a:
Jaki był prawdziwy - tego możesz się jedynie domyślać


Nie muszę znam go zbyt wiele lat.

Benon napisał/a:
Ps. Skoro miał dość kumoterstwa i układów, to napisz jeszcze gdzie wyjechał i dlaczego nie była to np. Rosja, Ukraina, Białoruś, Łotwa, Litwa czy Estonia.


Chyba nie masz zbyt dużego pojęcia o świecie, skoro sądzisz, że w krajach, które wymieniłeś jest pod tym względem lepiej. Ale dalej żyj złudzeniami, że w Rosji i na Ukrainie poziom kumoterstwa jest niższy niż w Polsce. Poza tym, może nie zauważyłeś, ale trzy z tych krajów nie należą do UE i nawet gdyby było tam lepiej, to byłyby problemy z legalną pracą.

Benon - Sob 03 Sty, 2015

Kolego, ludzie mają to do siebie, że za wszelką cenę nie przyznają się do porażki.

A jak już się przyznają, to od razu szukają wymówek.

Zapytaj się go, dlaczego wybrał ten kraj, który wybrał, a nie te kraje, które wymieniłem. Jest tyle pracy i to bez znajomości chociażby na syberii, przy budowie dróg w Rosji (kolega mając firmę w Polsce, przez 15 lat tam wykonuje zlecenia i tez nie ma znajomości).

Ps. Zapytaj się go też co by zrobił, jakby Polska nie była w UE. Myślisz, że obrał by inny azymut ? :brawo:

klm - Sob 03 Sty, 2015

Benon napisał/a:
natomiast inspektorzy w US wiem dokładnie ile zarabiają


Chyba nie zrozumiałeś tego co napisałem. Nie US, a UKS. I dodatkowo urzędnik służby cywilnej. To dodatkowa kasa. I było to kilka lat temu.

Benon napisał/a:
Kolego, ludzie mają to do siebie, że za wszelką cenę nie przyznają się do porażki.


Jeśli dla Ciebie mieszkanie bez kredytu, działka budowlana i całkiem nieźle płatna praca to porażka to zakładam, że twoje zarobki są co najmniej na poziomie pułkownika. Gdzie tyle płacą szeregowym?

Benon napisał/a:
Zapytaj się go, dlaczego wybrał ten kraj, który wybrał, a nie te kraje, które wymieniłem.


Już Ci napisałem. Aż niewiarygodne, że nie zrozumiałeś. Poczytaj trochę gazet i tych z prawej i z lewej to zorientujesz się, że tam syf większy niż u nas.

Benon napisał/a:
Jest tyle pracy i to bez znajomości chociażby na syberii, przy budowie dróg w Rosji


Poważnie, bez łapówek? To ewenement w Rosji.

Benon napisał/a:
(kolega mając firmę w Polsce, przez 15 lat tam wykonuje zlecenia i tez nie ma znajomości)
.

Kolego, Ty znasz to tak jak on Tobie przedstawił.

Jak jest naprawdę - tego możesz się jedynie domyślać :brawo:

Benon - Sob 03 Sty, 2015

Mieszkanie bez kredytu, działka budowlana, nieźle płatna praca ? Kolego, wystarczy oszczędzać umiejętnie i mam to w wieku 27 lat, z czego pracuję zarobkowo od 19 roku życia. Nie tylko jako szeregowy, ale głównie jako szeregowy.

A mój kolega nie musiał mi nic przedstawiać, bo sam tam jeżdżę pracować, więc sprawę znam nawet nie z pierwszej ręki, ale z MOJEJ ręki :cool:

Ponawiam prośbę o zadanie mu pytania, na które każdy odpowiedź JUŻ ZNA:

co jeśli Polska nie byłaby w UE< czy wybrałby blok wschodni, Turcję, Indie, Afrykę, Arktykę, czy może jednak nadal by obstawał przy "Bloku UE" ?

:cool:

Heniek86 - Sob 03 Sty, 2015

A możecie mi powiedzieć o co ten spór? Bo mi się wydaje, że głównym problemem jest bagienko stworzone przez styropianowych oraz pampersowych cwaniaczków w naszym kraju, a nie problem łapówek w Rosji. Problemem też nie jest dla nas to kto ma lepszych znajomych oraz kto musi się więcej dowiedzieć i co poczytać.
Benon - Sob 03 Sty, 2015

Spór jest o POWÓD WYJAZDU.

Kolega klm usilnie próbuje lansować tezę, że ludzie wyjeżdżają "dla normalności", a nie dla pieniędzy. Ja lansuję tezę, że jest dokładnie na odwrót.

Ja (i nawet on - klm) mamy znajomych, którzy wyjechali "na zachód" gdyż tam się lepiej zarabia niż w Polsce, a raczej ani on ani ja nie znamy nikogo, kto wyjechał chociażby do Grecji, Turcji, Indii, Rumunii czy nawet Węgier. Chociaż tam też jest W MIARĘ normalnie.

Przypadek ? :cool:

Heniek86 - Sob 03 Sty, 2015

A ja znam ludzi, którzy mieszkają w Czechach, bo mają tam pracę i co z tego? Mnie bardziej interesuje dlaczego w naszej "zielonej wyspie" jest takie bagienko, że każdy kto tylko się z niego wyrwie, to już nie wraca? Dlaczego 25 lat budowania tzw. wolnej Polski doprowadziło do kolejnej fali emigracji i do zapaści demograficznej? Dlaczego staliśmy się tylko tanią siłą roboczą we własnym kraju oraz w Europie? Czy mamy jakiś defekt? Czy raczej ci co nami zarządzają mają za mało rozumu, patriotyzmu i myślenia o kraju? Czy tak ma być? Czy musimy się godzić na takie traktowanie? Czy nie warto jednak spróbować coś zmienić?
Benon - Sob 03 Sty, 2015

To z tego, że mają pracę w Czechach a w Polsce by jej nie mieli (domyślam się). A jakby mieli, to mieli by mniej zarobku z niej, wiec też "nie robota".

A na zadane przez Ciebie pytania w dalszej części Twojego postu, proponuję szukać odpowiedzi w temacie tym, oraz w temacie "tanie państwo". Szczególnie w postach użytkownika "Dziamdziak", chociaż nie zgadzam się z nim w 100%, to jednak ma podobne spojrzenie na Polskę co ja.

Ps. Szukaj szybko dopóki ktoś tego tematu nie zamknie (tak jak zamknięto "tanie państwo").

klm - Sob 03 Sty, 2015

Benon napisał/a:

Kolega klm usilnie próbuje lansować tezę, że ludzie wyjeżdżają "dla normalności", a nie dla pieniędzy. Ja lansuję tezę, że jest dokładnie na odwrót.


Nigdzie nic takiego nie napisałem. Napisałem, że istnieją tacy ludzie. Ty za to nie mając żadnych podstaw, bo ani nie znasz 2 mln ludzi, ani nie prowadziłeś żadnych badań, twierdzisz, że zawsze motywacją są pieniądze.

Benon napisał/a:
Kolego, wystarczy oszczędzać umiejętnie i mam to w wieku 27 lat, z czego pracuję zarobkowo od 19 roku życia.


Cóż on to miał w wieku lat 30-tu. A pracować na poważnie zaczął pracować po studiach. Więc czas podobny. Zgodnie zatem z Twoimi wcześniejszymi słowami w życiu Ci się nie powiodło.

Benon napisał/a:
A mój kolega nie musiał mi nic przedstawiać, bo sam tam jeżdżę pracować


To co Ty robisz w wojsku, skoro brałeś udział w negocjacjach kontraktu? A poza tym co się dzieje za Twoimi plecami możesz się jedynie domyślać.

Benon napisał/a:
co jeśli Polska nie byłaby w UE< czy wybrałby blok wschodni, Turcję, Indie, Afrykę, Arktykę, czy może jednak nadal by obstawał przy "Bloku UE" ?


Czy w miejscach, które wymieniłeś jest mniejszy syf niż w Polsce? Ty naprawdę uważasz, że w Indiach jest mniejszy poziom korupcji i kumoterstwa niż w Polsce? :brawo: A poza tym, jeśli kiedyś trafi Ci się szef sukinsyn i będziesz musiał zmienić pracę, lub nie będziesz w niej widział sensu, to wybierzesz najlepszą możliwą ofertę z potencjalnie wyższą pensją, czy będziesz szukał oferty z pensją gorszą lub taką samą? Myślę, że jeśli odpowiesz sobie na to pytanie to zrozumiesz.

Generalnie ta dyskusja nie ma sensu. Ty jako szeregowy, z rozległymi kontaktami, wiesz doskonale jakie były motywy 2 mln ludzi. No cóż z taka ilością znajomych nie mogę konkurować. Radziłbym Ci jednak w życiu uważać z generalizowaniem. Często nie ma to wiele wspólnego z prawdą, a może zaszkodzić w życiu.

Heniek86 - Sob 03 Sty, 2015

Z tym generalizowaniem to mógłbyś też sobie dać dobrą radę, bo w każdym Twoim poście w stosunku do Benona generalizujesz...
Raven24 - Nie 04 Sty, 2015

Cytat:
Spór jest o POWÓD WYJAZDU.


EMIGRACJA NIE JEST DLA KAŻDEGO.
p.s.
ja np.myślę o niej z powodów nienormalności państwa (70%), ale też... z powodu braku kontaktu z tzw" pierwotną rodziną"(30%) ... :cry: po prostu korzenie uschły

Heniek86 - Nie 04 Sty, 2015

A jest też tak, że cała najbliższa rodzina już wyjechała i trzeba do niej dołączyć...:)
dziamdziak - Nie 04 Sty, 2015

http://wolna-polska.pl/wi...kolejna-2015-01
A co na to powiecie - też propaganda defetyzmu, manipulacja?

gathern - Nie 04 Sty, 2015

Dziamdziak to nie jest tak jak tam piszą, bo wobec tego populacja Wlk.Brytanii powinna być grubo mniejsza niź jest ;) Poza tym artykuł jest z reguły założoną tezą, w którą mają wierzyć ludzie po prostu źli na system ...

Ale wracając do UE i emigracji, jako emigrant chyba mogę rzucić obiektywne "moje" powody emigracji, dodam że w Polsce nadal posiadam własną działalność gospodarczą i bez problemu znalazły bym pracę za przynajmniej podwójną krajową.

Ale dlaczego jednak zdecydowałem się emigrować:

- brak stabilności z punktu widzenia pracownika i obywatela, niestety ale w Polsce nie czuję się pewnie, w każdej chwili można zostać na lodzie, czy to zostać zwolnionym, czy zostać zniszczonym przez urzędnika "bo tak mu się chciało"... po prostu nie czuję się w Polsce bezpiecznie pod tym kątem

- brak perspektyw emerytalnych, jakichkolwiek !! Liczyć potrafię i po prostu zdaję sobie sprawę że na starość gdybym został w Polsce został bym biedakiem, system emerytalny w Polsce jest ZŁY! Nie wierzę w emeryturę od państwa Polskiego. Współczuję tylko kolejnym pokoleniom które w jakiś sposób będą ten "problem" musiały dźwigać

- koszty posiadania rodziny, niestety ale w Polsce nie było by mnie stać na dzieci, dziecko to skarbonka bez dna, tutaj mogę sobie pozwolić na wszystko, w Polsce dzieci miały by może 20-30% tego co mają tutaj (i chodzi tu o takie rzeczy jak odzież, zabawki itd.) niestety w Polsce państwo jest anty-rodzinne - niech jaskrawym przykładem będzie to że taki podstawowy produkt jakim dla dziecka są pieluchy - są w Norwegii TAŃSZE niż w Polsce !! I mówię tu o realnych cenach ! nie % w stosunku do zarobków, bo tu to miazga jest praktycznie na większości produktów

- brak perspektywy na zmianę i zniechęcenie sceną polityczną w Polsce, niestety od 25 lat w Polskiej polityce są te same gęby, jako obywatel jestem już tym zmęczony i widzę że nie ma ŻADNEJ odpowiedzialności elit w stosunku do mnie obywatela i w ogóle nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje postępowanie i decyzje, jako obywatel staram się głosować na małe partie spoza sejmu, jednak gro obywateli nadal utrzymuje to status quo z cwaniakami którzy dorwali się do władzy ćwierć wieku temu

- zarobki też są ważną częścią decyzji o emigracji, w końcu nie muszę oglądać każdej złotóweczki przed wydaniem jej, poza tym tu jest łatwiej wejść w samodzielne dorosłe życie, tu bez problemu kupiłem mieszkanie po zaledwie 2 latach pobytu !! Oczywiście na kredyt tylko że mój kredyt jest tak oprocentowany że w Polsce nie było by to możliwe, ja tutaj po 15 latach oddaję 25% kwoty pożyczonej, gdy w Polsce ludzie oddają po 100-150% kwoty pożyczonej na swoich kredytach hipotecznych, poza tym kwota kredytu jest małą składową moich wydatków miesięcznych, w Polsce z tego co słyszę to kredyt jest czasami połową wydatków miesięcznych rodziny (OBŁĘD !)

Także Panowie to nie jest wszystko takie proste , jest wiele czynników, myślę jednak że jeśli ponad 2 MILIONY ludzi (jakieś ponad 5% populacji państwa), decyduje się na emigrację to z państwem jednak coś jest nie tak nie prawda ??

cthsqd - Nie 04 Sty, 2015

Przecież ten blog to znana ruska tuba propagandowa... trzeba było czytać co pisali w czasie walk na Ukrainie. W interesie kraju jest utrzymanie populacji, a że jeden cymbał z drugim usiłują za to obwiniać konkretne osoby bądź instytucje jest dokładnie manipulacją.
thikim - Nie 04 Sty, 2015

gathern, podałeś swoje powody do emigracji. Brzmią rozsądnie.
Podsumowując:
powód 1,2,3,5 - byt materialny, prościej pisząc - kasa.
4 - polityka.
Mając możliwość bycia na swoim a oderwania się od swojej kultury, języka, zwyczajów wybiera się zazwyczaj pierwsze.
Chyba że jest jakiś czynnik (czynniki) mocno pchające do emigracji.
PS. Benon słusznie zauważył że jest mnóstwo krajów gdzie jest normalnie a jednak nie tam wyjeżdżają ludzie.
No ale to chyba oczywiste że wyjeżdżamy tam gdzie uważamy że będziemy mieć lepiej. A "lepiej" w przytłaczającej większości oznacza więcej kasy.

Benon - Nie 04 Sty, 2015

gathern,

w sumie każdy z Twoich punktów łączy się z pieniędzmi (o czym już tutaj wspominałem). Stabilizacja - możność zarobienia krotności pensji polskiej, nawet obwarowanej ryzykiem utraty pracy (pracę można stracić w każdym państwie na Ziemi). Sęk w tym, że w Norwegii odłożysz więcej $$$ i w razie jej utraty bez problemu przetrwasz żyjąc z oszczędności kilkanaście miesięcy/lat.

W POLSCE NIE

Brak perspektyw emerytalnych - pieniądze.

Koszt posiadania rodziny - pieniądze.

Scena polityczna - pieniądze (a raczej ich zabieranie)

Zarobki - no jakby nie patrzeć, też pieniądze.


W Polsce doszło do tego jak sam zauważyłeś, że hipoteki są tak oprocentowane, że zaraz po spłacie (załóżmy 60ty rok życia) statystyczne 90% obywateli będzie musiało brać odwrotną hipotekę. Czyli bank zarobi na obywatelu przy zaciąganiu kredytu i zaraz po tym, przy przejęciu nieruchomości.

U Niemca moja siostra jak zaciągała hipotekę, to aż nie wierzyłem w to co mówi. Sytuacja taka sama jaką przedstawiłeś, niemalże identyczna. Przy czym lokaty pieniężne są oprocentowane WYŻEJ niż w Polsce a każdą kwotę możesz negocjować. U nas negocjacje są od 500 000 zł (uśredniając).


Powtórzę jeszcze raz: jest mnóstwo krajów, w których jest normalnie, nawet ciepło, każdy znajdzie pracę (nawet prostą, ale znajdzie), ludzie są mili, nie ma wyścigu szczurów

ALE

zarabia się mniej niż w Polsce.

I Polacy jakoś dziwnym trafem tam nie wyjeżdżają, tylko wybierają "zachód" :cool:

dziamdziak - Nie 04 Sty, 2015

cthsqd napisał:
Cytat:
Przecież ten blog to znana ruska tuba propagandowa... trzeba było czytać co pisali w czasie walk na Ukrainie. W interesie kraju jest utrzymanie populacji, a że jeden cymbał z drugim usiłują za to obwiniać konkretne osoby bądź instytucje jest dokładnie manipulacją.


Nie wiem skąd wziąłeś te tubę i czy oznacza to, że np. niemiecka, unijna, czy amerykańska tuba propagandowa jest lepsza, czy jak to rozumieć? Polityka wobec naszego państwa, jest w dużej mierze kreowana poza Polska, z kolei ta kreowana w Polsce wyłącznie przyczynia się do depopulacji i traktuje Polaków jak idiotów (np. 1000 zł zachęta tzw. becikowego i to na początku bez uwzględniania statusu majątkowego - czyli każdej rodzinie, nawet tej co to ten 1000 wyda na przysłowiowe waciki). Niestety depopulacja jest faktem pochodnym polityki ekonomicznej, demograficznej, fiskalnej. Nie tylko przyrost naturalny, liczba małżeństw, ale też emigracja prowadzą do ww. skutku, który jest F A K T E M.

Cytat:
W roku 1942 doktor Wetzel w sprawie Rosjan pisał: (…) Na terenach tych musimy świadomie prowadzić negatywną politykę ludnościową. Poprzez środki propagandowe, a w szczególności przez prasę, radio, kino, ulotki, krótkie broszury, odczyty uświadamiające itp. należy stale wpajać w ludność myśl, jak szkodliwą rzeczą jest posiadanie wielu dzieci. (…) Obok tej propagandy powinna być prowadzona na wielką skalę propaganda środków zapobiegawczych. Przemysł produkujący tego rodzaju środki musi zostać specjalnie stworzony.

Warto w tym momencie przypomnieć, że Niemcy są właścicielami ponad 80% mediów w Polsce, w tym 90% portali i prasy lokalnej.

http://wolna-polska.pl/wi...kolejna-2015-01

gathern - Nie 04 Sty, 2015

dziamdziak, 1000 zł becikowego jest tylko dla tych co są 1 progu podatkowym ;) Ja jako osoba w 2 progu podatkowym, becikowego NIE ORZYMAŁEM ;)

Zresztą te becikowe to kpina, nawet na wózek nie wystarcza, no chyba że się kupi używany.

dziamdziak - Nie 04 Sty, 2015

Rycerzu Gathern, czytaj ze zrozumieniem i powoli.
Cytat:
np. 1000 zł zachęta tzw. becikowego i to na początku bez uwzględniania statusu majątkowego - czyli każdej rodzinie, nawet tej co to ten 1000 wyda na przysłowiowe waciki)

Nie otrzymałeś, gdyż ustawę zmieniono. Na początku jej obowiązywania, przewidywała ona wypłatę becikowego ex lege - bez uwzględnienia tej kwestii, na której Tobie odmówiono.
Co do drugiej części Twojej celnej wypowiedzi - dlatego zaznaczyłem, że Ustawodawca potraktował ludzi jak idiotów, aby płodzili dzieci aby zainkasować.... 1000 zł. To dopiero odkrywa ich poselskie/senatorskie/rządowe/prawdziwe intelektualnie zmarszczone myśleniem oblicza.

cthsqd - Nie 04 Sty, 2015

dziamdziak napisał/a:
Nie wiem skąd wziąłeś te tubę i czy oznacza to, że np. niemiecka, unijna, czy amerykańska tuba propagandowa jest lepsza, czy jak to rozumieć? Polityka wobec naszego państwa, jest w dużej mierze kreowana poza Polska, z kolei ta kreowana w Polsce wyłącznie przyczynia się do depopulacji i traktuje Polaków jak idiotów (np. 1000 zł zachęta tzw. becikowego i to na początku bez uwzględniania statusu majątkowego - czyli każdej rodzinie, nawet tej co to ten 1000 wyda na przysłowiowe waciki). Niestety depopulacja jest faktem pochodnym polityki ekonomicznej, demograficznej, fiskalnej. Nie tylko przyrost naturalny, liczba małżeństw, ale też emigracja prowadzą do ww. skutku, który jest F A K T E M.


Obserwuję ten portal od czasu do czasu, i to co tam wypisują woła o pomstę do nieba... Korwin się przy tym chowa..

Co do depopulacji i emigracji - to owszem jest fakt, ale o wiele prostszy niż usiłujesz to przedstawiać Ty, Benon czy inni. Po prostu - kraj zrujnowany po wojnie i PRLu w końcu - zgodnie z oczekiwaniami obywateli - otworzył granicę, więc emigracja jest najzupełniej normalnym zjawiskiem. NIE DA SIĘ pstryknięciem palca nadrobić kilkudziesięciu lat zacofania gospodarczego, do tego się dochodzi latami, więc ludzie jeśli będą mogli gdzieś lepiej żyć to wyjadą, i tyle. Musiałbyś zamknąć granice żeby było inaczej, bo dobrobytu nie nadrobisz w ciągu kilku lat.
Cała reszta dotycząca antypolskich spisków to jest właśnie manipulacja obliczona na destabilizację kraju.

Benon - Nie 04 Sty, 2015

dziamdziak,

Depopulacja jest zła, ale jeszcze gorsze jest mnożenie się jak grzyby po deszczu. To o czym mówisz (miotanie płodami za 1000 zł) jest prawdziwą plagą, a do tego najczęściej płodami miotają niziny społeczne, których po prostu na dzieci NIE STAĆ. To dziwne, ale w Polsce dzieci rodzi najczęściej ta grupa społeczna, którą "ładnie" nazwał tutaj thikim :czytanie:

Osoby, które jako tako umieją liczyć pieniądze, a zarabiają "statystycznie" jak na polskie warunki, albo nie decydują się na dziecko, bo ich nie stać, albo mają tych dzieci minimalną ilość.

Co wg mnie jest bardzo zdrowe.

Arrakis - Nie 04 Sty, 2015

Cytat:
Co wg mnie jest bardzo zdrowe.


Taak... szczególnie dla demografii, systemu emerytalnego i gospodarki.


Cytat:
Depopulacja jest zła, ale jeszcze gorsze jest mnożenie się jak grzyby po deszczu. To o czym mówisz (miotanie płodami za 1000 zł) jest prawdziwą plagą, a do tego najczęściej płodami miotają niziny społeczne, których po prostu na dzieci NIE STAĆ. To dziwne, ale w Polsce dzieci rodzi najczęściej ta grupa społeczna, którą "ładnie" nazwał tutaj thikim



No pewnie. Każdy pijak to złodziej, a każda rodzina wielodzietna (czyli od 3 dzieci wzwyż) to menele. Może najpierw jakieś dane? Ile polskich dzieci żyje w rodzinach wielodzietnych? Ok. 1/3. Ile w rodzinach wielopokoleniowych, które funkcjonują nieco inaczej? Ile faktycznie dzieci jest w rodzinach dysfunkcyjnych/z marginesu? Itd...

Swoją drogą po analizie i udzieleniu odpowiedzi na te pytania okaże się, że polska polityka prorodzinna to jedna wielka kpina, bo celem powinno być zachęcenie rodzin posiadających 0/1/2 dzieci do posiadania 2-3 dzieci.
Ironia losu, jeśli porówna się to z działaniami w tym zakresie na Ukrainie, Białorusi, czy też FR.
Głupota, czy celowe szkodnictwo?


Cytat:
Cała reszta dotycząca antypolskich spisków to jest właśnie manipulacja obliczona na destabilizację kraju.


Nie ma w sumie większego znaczenia, czy uprawiane szkodnictwo wynika z celowego działania, głupoty, czy jednego i drugiego.
Co do spisków/nie spisków należałoby sięgnąć na początek do roku 1989/1990 i udzielonej nam wtedy przez UE pomocy, a w zasadzie pomocy.

Cytat:
Podsumowując:
powód 1,2,3,5 - byt materialny, prościej pisząc - kasa.
4 - polityka.


Naciągane. Zapewne gathern sprawę wyjaśni, ale z jego opisu punktu pierwszego wynikało jasno, że chodzi mu nie o pieniądze, ale stosunek państwa i urzędników do niego jako obywatela, stałość przepisów i świadomość, że jeśli będzie przestrzegał tych przepisów, to może spać spokojnie, a nie bać się chwilowego widzimisię urzędnika.
Gdyby chciał, napisałby wprost o pieniądzach.

Są w sieci dostępne wyniki internetowej ankiety przeprowadzonej wśród emigrantów (2008 r.), dotyczącej przyczyn wyjazdów wśród pierwszej fali.
I tutaj takie małe wyjaśnienie. W pierwszej fali emigracji dominowały wyjazdy planowane na jakiś czas (rok, dwa, trzy), z przyczyn ekonomicznych. Zarobić, ustawić się, a potem wrócić, tu się pobudować, otworzyć firmę, mieszkać w Polsce. I tu nastąpiło zderzenie z naszą rzeczywistością i ponowna ucieczka osób posiadających jakieś zasoby finansowe za granicę. Kilka lat temu w prasie ukazała się zresztą seria artykułów mówiąca wprost o tym, że instytucje skarbowe celowo i w sposób zorganizowany polowały na takich powracających i próbujących założyć tu DG. Jakoś nie mogę ich znaleźć.
W każdym razie obecne szacunki mówią o tym, że już 3/4 Polaków w WB nie zamierza wracać.

Czeka nas zapewne jeszcze jeden poważny problem za 20-25 lat, akurat wtedy, kiedy ZUS dostanie drgawek. Ludzie z pierwszej fali emigracji zaczną przechodzić na emeryturę. Prawdopodobnie spora część postanowi wrócić, stanowiąc grupę bogaczy wśród lokalnej społeczności emerytowanych.
Ale o tym na razie sza w prasie. Kogo to dzisiaj obchodzi.

Arrakis
PS. :brawo:
http://biznes.gazetaprawn...siebiorcow.html
PPS. Zaczynam coraz bardziej wierzyć w słuchy z magla twierdzące, że w Polsce jest możliwy wariant cypryjski, czyli skok na prywatne konta obywateli.

PDT - Nie 04 Sty, 2015

Arrakis napisał/a:
http://biznes.gazetaprawn...siebiorcow.html



Źle skopiwałeś ten link i nie działa.

gathern - Nie 04 Sty, 2015

Arrakis napisał/a:

Czeka nas zapewne jeszcze jeden poważny problem za 20-25 lat, akurat wtedy, kiedy ZUS dostanie drgawek. Ludzie z pierwszej fali emigracji zaczną przechodzić na emeryturę. Prawdopodobnie spora część postanowi wrócić, stanowiąc grupę bogaczy wśród lokalnej społeczności emerytowanych.
Ale o tym na razie sza w prasie. Kogo to dzisiaj obchodzi.


Ja to widzę inaczej... problem będzie jeszcze większy, bo ci co pracowali w Polsce i mają jakieś środki zapisane w ZUS, MOGĄ zgodnie z prawem UE przetransferować te środki do kraju z którego chcą mieć emeryturę ! A więc może być tak że emigranci w Wlk. Brytanii postanowią zabrać swoje środki z ZUS i przelać je do brytyjskiego ZUSu żeby podnieść swoją brytyjską emeryturę.

Zresztą ja też mam plan zabrać swoje środki do norweskiego systemu.

Nikt o tym obecnie nie mówi bo to wielki problem dla ZUSu i Polski, ale im więcej emigrantów zacznie przechodzić na emeryturę, tym bardziej problem narośnie, bo my emigranci wiemy o tej możliwości transferów środków i ZUS tutaj za wiele nie może bo to prawo unijne !

I co najlepsze ZUS obecnie ma "cyferki" a nie realną kasę, ale transferować do zagranicznych systemów będzie musiał jak najbardziej realną !! Więc jak ktoś ma zapisane na koncie emerytalnym 200 tys. zł, to ZUS będzie musiał przelać zagranicę do systemu np. brytyjskiego całe 200 tysięcy !!

To dopiero "zaboli" ten chory system.

PDT - Nie 04 Sty, 2015

gathern napisał/a:
Ja to widzę inaczej... problem będzie jeszcze większy, bo ci co pracowali w Polsce i mają jakieś środki zapisane w ZUS, MOGĄ zgodnie z prawem UE przetransferować te środki do kraju z którego chcą mieć emeryturę ! A więc może być tak że emigranci w Wlk. Brytanii postanowią zabrać swoje środki z ZUS i przelać je do brytyjskiego ZUSu żeby podnieść swoją brytyjską emeryturę.


Konsumować emertury będą raczej w Polsce stając się przy okazji ulubionymi obiektami napadów młodocianych żuli.

Raven24 - Nie 04 Sty, 2015

Cytat:
Naciągane. Zapewne gathern sprawę wyjaśni, ale z jego opisu punktu pierwszego wynikało jasno, że chodzi mu nie o pieniądze, ale stosunek państwa i urzędników do niego jako obywatela, stałość przepisów i świadomość, że jeśli będzie przestrzegał tych przepisów, to może spać spokojnie, a nie bać się chwilowego widzimisię urzędnika.

Dokładnie ; jak dla mnie powodem jest brak stabilności/bezpieczeństwa :gent:
p.s.
Arrakis link nie działa

Arrakis - Nie 04 Sty, 2015

Już poprawiam:
http://biznes.gazetaprawn...siebiorcow.html

Arrakis

Benon - Nie 04 Sty, 2015

PDT napisał/a:
gathern napisał/a:
Ja to widzę inaczej... problem będzie jeszcze większy, bo ci co pracowali w Polsce i mają jakieś środki zapisane w ZUS, MOGĄ zgodnie z prawem UE przetransferować te środki do kraju z którego chcą mieć emeryturę ! A więc może być tak że emigranci w Wlk. Brytanii postanowią zabrać swoje środki z ZUS i przelać je do brytyjskiego ZUSu żeby podnieść swoją brytyjską emeryturę.


Konsumować emertury będą raczej w Polsce stając się przy okazji ulubionymi obiektami napadów młodocianych żuli.


A niby dlaczego w Polsce mają "konsumować" tę emeryturę, a nie w miejscu zamieszkania, czy np.w Egipcie, gdzie mieszkanie 70 m.kw kosztuje mniej niż w Polandeszu kawalerka? :cool:

PDT - Nie 04 Sty, 2015

Nie wyobrażam sobie polskiego "mohera" wśród Arabów. :lol:
steell - Pon 05 Sty, 2015

Ja jak najbardziej z drugiej strony nie każdy jest "moherem"
thikim - Pon 05 Sty, 2015

Arrakis, napisał:
Cytat:
http://biznes.gazetaprawn...siebiorcow.html
PPS. Zaczynam coraz bardziej wierzyć w słuchy z magla twierdzące, że w Polsce jest możliwy wariant cypryjski, czyli skok na prywatne konta obywateli.

Na prywatne konta obywateli skok już zrobiono. Nazywa się podatek Belki. Nie tak dawno uszczelniono ten podatek. Daje 2-3 mld do budżetu - rocznie.
Sam artykuł jest dla naiwnych.
Kto pamięta jak było z ratowaniem budżetu przez fotoradary? I nic z tego nie wyszło. Tutaj jest tak samo.
Robili plan kto ile kasy dorzuci do budżetu. Minister finansów podniósł parę razy rękę krzycząc: "Ja dam więcej".
Potem postawił zadania swoim podwładnym. Ci mają czas. Ale plan trzeba przedstawić od razu. Więc zrobili odprawę - postawili nierealne i niewykonalne zadania. Z narady jest notatka - którą można podsumować: "Dostarczymy do budżetu tyle a tyle kasy".
Doskonale wiedzą że tego nie wykonają. Ale póki co "realizują" - minister jest zadowolony. W międzyczasie się po pierwsze może zmieni władza, może coś innego wydarzy, może ktoś zapomni. A jak nie to przypomną ministrowi jak się przegrywa sprawy w sądzie przy zwalnianiu pracownika. Sprawa się rozmyje, rozmydli. Ludzie zapomną, przełożeni zapomną. A kolejny rok minie :lol:
Ta wiadomość pokazuje tylko jedną wiarygodną i wartą zauważenia rzecz. Obywatel w naszym kraju to jest dla urzędnika śmieć.
PS.
Cytat:
Polityka wobec naszego państwa, jest w dużej mierze kreowana poza Polska, z kolei ta kreowana w Polsce wyłącznie przyczynia się do depopulacji i traktuje Polaków jak idiotów

Dziamdziak, jaka polityka? W Polsce nie ma polityki żadnej. Jest tylko uporczywe przepychanie się do koryta, obiecywanie wszystkiego łącznie z drugim Księżycem. Nie wywiązywanie się z niczego. Za to trwanie z dumą i heroizmem przy korycie do końca. Prawdziwy Polak nigdy nie schodzi z okrętu.
Cytat:
Nie wyobrażam sobie polskiego "mohera" wśród Arabów.

Pan WC bardzo sobie chwalił życie wśród tamtejszych wyznawców islamu. Więc wyobrazić się da. Chociaż już raczej nie w Egipcie.

Benon - Pon 05 Sty, 2015

PDT napisał/a:
Nie wyobrażam sobie polskiego "mohera" wśród Arabów. :lol:


To masz słabe wyobrażenie o stanie świadomości przyszłych emerytów. Weź pod uwagę, że dzisiejsi prawie emeryci ukończyli szkoły średnie i zawodowe o "nieco" wyższym rygorze niż dzisiejsze dziadowskie szkoły średnie, w związku z czym (odkładając na bok postęp technologiczny) są to ludzie de facto lepiej wykształceni niż dzisiejsi "czempioni". Bezpośrednio wpływa to na ich świadomość społeczną i coś takiego jak "umiejętność radzenia sobie w życiu".

Od razu pragnę zaznaczyć, że jest też mnóstwo osób zwyczajnie myślących wolniej, ale osobiście znam więcej takich emerytów i prawie emerytów, jakich opisałem.

W związku z tym (sam nawet na to nie wpadłem) przed świętami mój wujek, który prowadzi z żoną hurtownię (a w wolnym czasie buduje domy), powiedział, że jak przejdzie na emeryturę to, państwo polskie wypłaci mu tyle, że nie wiem czy wystarczy mu na ogrzewanie domu :brawo: (ah ta kraina mlekiem i miodem płynąca)

w związku z czym moja siostra powiedziała co wiedziała o rzeczonym Egipcie, że tam nie ma takiej PATOLOGII (jak w Polsce), że w mieszkaniu kupionym trzeba płacić czynsz, wujek pomysł podłapał, rodzice podłapali, bo w sumie powiedz mi dlaczego nie ?

Polska to taki kraj, że jak mieszkasz w domu jednorodzinnym i nie wydasz na ogrzewanie owego domu MINIMUM 2000 zł na sezon, to będziesz chodził z glubami do kolan.

2000 zł, dla polskiego statystycznego emeryta, to jest kwota NIEWYOBRAŻALNA, żeby ją wydać na ogrzewanie. A 2000 zł na ogrzewanie, pochłania na prawdę mały domek i to bardzo dobrze zaizolowany. A gdzie tu jedzenie, opłaty ...

Pozostaje odwrotna hipoteka i powolne umieranie i pozbywanie się tego, co się przez całe życie dorobiło.

thikim - Pon 05 Sty, 2015

10 lat w UE a tu takie kwiatki:
http://wiadomosci.onet.pl...olbrzymie/bs7ey
Cytat:
Brytyjski dyplomata i zarazem znajomy Radosława Sikorskiego dostawał za konsultowanie jego wystąpień olbrzymie sumy – podaje "Wprost". Jak czytamy w tygodniku, MSZ przyznaje, że chodzi o średnio 19 tys. zł za poprawki w jednym przemówieniu. Łącznie kosztowały one ponad ćwierć miliona złotych.
...
Obecny marszałek Sejmu musiał przyznać, że konsultował wystąpienie z byłym ambasadorem, ale nie chciał powiedzieć, ile mu za tę usługę zapłacił. "Minister Sikorski najwyraźniej zapomniał wówczas, że w swoim resorcie ma eksperta od tłumaczenia na angielski. Po to właśnie zatrudnił córkę szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego" – przypomina "Wprost".

Gdzie te plantacje bananów?
Pisałem w poprzednim temacie że marnowanie to głównie suma chciwości i głupoty. Zaczynam myśleć że w UE jest głównie głupota a u nas głównie chciwość.
PS. Nie wątpię że sprawa ucichnie. Zaczynam się zastanawiać o co chodzi z p. Radosławem. Co nie ruszą to śmierdzi.

Benon - Pon 05 Sty, 2015

Spokojnie, jak na wojnie.

3 dni pogadają i sprawa ucichnie. Takie rzeczy, tylko w Polsce :brawo:

cthsqd - Pon 05 Sty, 2015

Wybacz, ale jakim naiwniakiem trzeba być aby uważać, że takich przekrętów nie będzie? Ktokolwiek by się do władzy nie dobrał takie kolesiostwo będzie stosował, może się różnić jedynie skala. To nie jest problem na podstawie którego można oceniać naszą obecność w UE.
I wszędzie, nie tylko w Polsce :cool:

thikim - Pon 05 Sty, 2015

Pewnie nie zrozumiałeś.
Tutaj nie chodzi o to że takie przekręty są. Tutaj chodzi o to że gdzie nie spojrzeć to są. Są wszędzie. Nikt się nie kryje nawet z nimi.
A jeśli zwolennicy UE wiążą każdy sukces z UE to i porażki trzeba wiązać. Tego wymaga przyzwoitość.

Heniek86 - Pon 05 Sty, 2015

thikim, można było "taniego państwa" nie zamykać, to by więcej takich kwiatków można przedstawić, wszak jest to never ending story...

A tak wracając do brzegu, to czym więcej wpisów w tym wątku, tym więcej stwierdzeń potwierdzających stanowisko dziamdziaka tylko nie wiedzieć dlaczego część się zastrzega, że się z Nim nie zgadza...:)

cthsqd - Pon 05 Sty, 2015

Wytłumacz mi jaki związek ma UE z tym przekrętem, to przyznam że nie zrozumiałem :cool:
Bo ja tu widzę machloję prywatną, za którą trzeba karać, ale nie rozumiem na jakiej podstawie stwierdzasz "że są wszędzie" i że ma to jakiś związek z UE.
Śmiem twierdzić, że im dalej na wschód od UE tym więcej tego syfu, więc zupełnie nie rozumiem skąd wychodzisz...

klm - Pon 05 Sty, 2015

W się naprawdę podniecacie tymi 19 tys? To nic w porównaniu z tym, że polski MSZ konsultuje swoje przemówienia z przedstawicielem obcego państwa. Skandalem jest to, że rząd JKM zna polskie stanowisko jeszcze przed oficjalną prezentacją. Nie dziwi was to, nie oburzacie się? No tak, podobnie jak dziennikarzy. Rzuca się ochłap - 19 tys i każdy się podnieca, a umyka to co najważniejsze.
Arrakis - Pon 05 Sty, 2015

thikim napisał/a:

Na prywatne konta obywateli skok już zrobiono. Nazywa się podatek Belki. Nie tak dawno uszczelniono ten podatek. Daje 2-3 mld do budżetu - rocznie.

No to teraz policz sobie, ile dałby w takim razie podatek cypryjski. W końcu - co było od początku oczywiste - pieniążki z OFE to tylko chwilowy ratunek.

thikim napisał/a:

Kto pamięta jak było z ratowaniem budżetu przez fotoradary? I nic z tego nie wyszło.

Ja pamiętam.
Wyszło to, co miało. Na papierze, w chwili uchwalania dało się zamknąć budżet, a taki był cel (co roku). Cały naród się podniecał tymi fotoradarami, że rząd zbiera tylko ułamek zaplanowanej co roku kwoty, a Wincenty się śmiał.

thikim napisał/a:
Tutaj jest tak samo.

Nie, bo skutki tym razem mogą być opłakane.

thikim napisał/a:

Sam artykuł jest dla naiwnych.

Biorąc pod uwagę, ile takich akcji już faktycznie było, także ze strony ZUSu to - skoro tak twierdzisz.

thikim napisał/a:

Ta wiadomość pokazuje tylko jedną wiarygodną i wartą zauważenia rzecz. Obywatel w naszym kraju to jest dla urzędnika śmieć.

Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo, ale w tym przypadku musi być bez konkretów.
Powiedzmy tak, nie ma większego znaczenia, czy śmieć będzie żył, czy nie.

Arrakis

PDT - Pon 05 Sty, 2015

steell napisał/a:
Ja jak najbardziej z drugiej strony nie każdy jest "moherem"



Dlatego pisałem kursywą.

Heniek86 - Pon 05 Sty, 2015

cthsqd, piszesz do mnie, czy do thikim, wszak to On zapodał, a ja tylko swoje stanowisko przedstawiłem...?
cthsqd - Pon 05 Sty, 2015

Do Thikima, myślałem że to wynika z kontekstu ;) Nie zacytowałem bo wówczas nie było jeszcze Twojej odpowiedzi.
Heniek86 - Pon 05 Sty, 2015

OK! To teraz poczekamy na stanowisko kogoś zbliżonego do władz...:)
thikim - Pon 05 Sty, 2015

Arrakis napisał:
Cytat:
No to teraz policz sobie, ile dałby w takim razie podatek cypryjski.

Ja nie przeczę. Jednak skok już zrobiono a ponieważ skok trwa już długi czas to zebrano już spore żniwo. Trwa już ok. 12 lat, licząc po 1-3 mld bo różnie bywa to uzbierało się już z 20 mld to też nie jest mało, za to systematycznie i przewidywalnie w przyszłości. Więc nie muszą robić skoku bo dojąc systematycznie ale długofalowo wydoją więcej.
Na Cyprze wydojono raz a porządnie ale chyba każdy mający te >100 tys. pieniędzy na koncie i tracący prawie połowę powie "Do widzenia Cyprze", a dojony kropla po kropli w Polsce padnie pewnego dnia z braku sił.
Cytat:
Nie, bo skutki tym razem mogą być opłakane.

Owszem mogą, tu masz rację. Rzeczywiście konsekwencje przewidywalne to: bankructwa firm, odszkodowania ze Skarbu Państwa, ucieczka ludzi z firmami za granicę, rosnące zadłużenie, większe obciążenie podatkowe wszystkich.
Ale trzeba szukać pozytywów - więcej osób przejrzy na oczy.
To wszystko nie mogłoby się stać gdyby był taki prosty zapis w Konstytucji obejmujący niepisaną zasadę:
"Prawo nie działa wstecz"
zamiast niego mamy:
"Ustawa nie ma mocy wstecznej, chyba że to wynika z jej brzmienia lub celu"
i nie w Konstytucji.
Na Cyprze zaprzeczono tej zasadzie jeśli chodzi o stan prawny. Widać w UE tak można :) :cry:

manfred - Pon 05 Sty, 2015

W Polsce nie będzie wariantu cypryjskiego z prostego powodu. Uderzyłby on w lepiej sytuowanych, m.in. tzw. młodych, wykształconych z większych ośrodków, plus w całą tą hałastrę, która zwyczajowo popiera PO, czyli szemranych przedsiębiorców, którzy robią interesy z władzą, deweloperów, wyższych urzędników państwowych itp. Tego prawdopodobnie by już nie znieśli.
Ta plotka jest prawdopodobnie częścią kampanii wyborczej mainstreamu (wiadomo, że bogatym chce odbierać Kaczyński, więc lepiej głosować na PO).

PDT - Pon 05 Sty, 2015

thikim napisał/a:
Ustawa nie ma mocy wstecznej, chyba że to wynika z jej brzmienia lub celu"


To przepis z kwietnia 1964 roku i ograniczony jedynie prawa cywilniego w polskim frazy znaczeniu bez "przybudówek" prawa cywilnego (rodzinne i opiekuńcze, pracy) ale ... jest jeszcze jeden ustawowy zapis nt. mocy wstecznej aktu normatywnego:


Cytat:
Art. 4.
1. Akty normatywne, zawierające przepisy powszechnie obowiązujące, ogłaszane w dziennikach urzędowych wchodzą w życie po upływie czternastu dni od dnia ich ogłoszenia, chyba że dany akt normatywny określi termin dłuższy.
2. W uzasadnionych przypadkach akty normatywne, z zastrzeżeniem ust. 3, mogą wchodzić w życie w terminie krótszym niż czternaście dni, a jeżeli ważny interes państwa wymaga natychmiastowego wejścia w życie aktu normatywnego i zasady demokratycznego państwa prawnego nie stoją temu na przeszkodzie, dniem wejścia w życie może być dzień ogłoszenia tego aktu w dzienniku urzędowym.
3. Przepisy porządkowe wchodzą w życie po upływie trzech dni od dnia ich ogłoszenia. W uzasadnionych przypadkach przepisy porządkowe mogą wchodzić w życie w terminie krótszym niż trzy dni, a jeżeli zwłoka w wejściu w życie prze-pisów porządkowych mogłaby spowodować nieodwracalne szkody lub poważne zagrożenia życia, zdrowia lub mienia, można zarządzić wejście w życie takich przepisów z dniem ich ogłoszenia.
Art. 5.
Przepisy art. 4 nie wyłączają możliwości nadania aktowi normatywnemu wstecznej mocy obowiązującej, jeżeli zasady demokratycznego państwa prawnego nie stoją temu na przeszkodzie.



Ustawa z dnia 20 lipca 2000 r. o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych (Dz.U. 2000 nr 62 poz. 718 ze zm.).

Obawiam się, że fraza: "jeżeli zasady demokratycznego państwa prawnego nie stoją temu na przeszkodzie" pozwala na uzasadnianie celowości takiego posunięcia wartościami moralnymi. Za****sty wytrych, nieprawdaż :?:

Więc wszytko może się zdarzyć.
:gent:

Arrakis - Pon 05 Sty, 2015

Cytat:
W Polsce nie będzie wariantu cypryjskiego z prostego powodu. Uderzyłby on w lepiej sytuowanych,

Ci najbogatsi to się od dawna nawet z fiskusem za granicą rozliczają. Na idiotów nie wyglądają. Wątpię, aby darzyli szczególnym zaufaniem polskie realia.
Kolejna sprawa, to nie są ludzie trzymający pieniądze na kupce. Wolą inwestować/nimi obracać i pomnażać. Z ich punktu widzenia pieniądz leżący na koncie to strata.
Na zakończenie, jak myślisz, czy "swoi" dowiedzą się odpowiednio wcześnie o akcji, czy też nie?
Tak swoją drogą, ciekawe ile osób po wypadkach na Krymie wolało się profilaktycznie zabezpieczyć, szczególnie patrząc na nerwowo chodzące pod stołem nogi premiera w trakcie jego orędzia do narodu?

Oszczędności Polaków to ok. 500 mld. 60% nie ma żadnych, a 50% z tych 500 mld. jest w rękach 10% bogatszych i najbogatszych. Reszta - czyli 250 mld. - to wdowi grosz na czarną godzinę.
http://www.bankier.pl/wia...ci-2952879.html

Każdy może sobie teraz oszacować, ile dałoby się w ten sposób zebrać.

Jest tylko jedno, co może skutecznie położyć cały pomysł. Rosnąca liczba osób wybierających opcję "skarpeta", bo koszty prowadzenia konta przekraczają znacząco jakiekolwiek oprocentowanie posiadanych przez nich sum.

W ramach uzupełnienia:
http://www.bankier.pl/wia...li-3048005.html

Czytałem gdzieś, że na ostatnim szczycie w Australii sprawa też była dyskutowana.

Arrakis

manfred - Pon 05 Sty, 2015

Byłoby to uderzenie w cieniutką polską klasę średnią, jak lekarze, prawnicy, średniej wielkości przedsiębiorcy. Praktycznie w całości głosujący na PO.
Robić interesy za granicą, czy nawet założyć tam konto, to już wyższa półka.

thikim - Pon 05 Sty, 2015

Dzięki PDT za ten cytat.
Upewnia mnie on że zapis o nie działaniu prawa wstecz powinien być zawarty w ustawie zasadniczej.
Inaczej właśnie gwałcone są prawa obywatelskie, ale to już oczywiście kwestia interpretacji która wspiera zazwyczaj rządzących - tych czy innych.
Co do zabrania ludziom oszczędności, jest takie powiedzenie: "niczyje życie ani mienie nie może być bezpieczne, kiedy obraduje parlament".
Niemniej uważam to za mało prawdopodobne: póki można się zadłużać, a Polska jeszcze może to rząd wybierze opcję zadłużania się.
I zgodzę się że w przypadku wariantu cypryjskiego w Polsce swoi zostaliby ostrzeżeni.
Wystarczy przypomnieć zamieszanie z przepisami o ustawie o rajach podatkowych :efendi2:

Arrakis - Pon 05 Sty, 2015

manfred napisał/a:
Byłoby to uderzenie w cieniutką polską klasę średnią, jak lekarze, prawnicy, średniej wielkości przedsiębiorcy. Praktycznie w całości głosujący na PO.

Tak się akurat składa, że mamy w tym roku wybory parlamentarne, a po wyborach wszystko będzie możliwe.

manfred napisał/a:

Robić interesy za granicą, czy nawet założyć tam konto, to już wyższa półka.

Mamy globalizację, jesteśmy w Unii, a 2 mln. Polaków wyemigrowało, tak więc żadna nie wiadomo jaka półka nie jest tu potrzebna.

Arrakis

gathern - Pon 05 Sty, 2015

To co uzgodniono w Australii jest bardzo niebezpieczne... bo na chłopski rozum wyrażono zgodę by za GŁUPOTĘ i HAZARD bankowców płacili zwykli ludzie...

Jak dla mnie czas się zabrać za bankierów i skończyć te ich zabawy pieniędzmi, obecnie banki zachowują się jak kasyna , przecież te nowe instrumenty finansowe to nic jak hazard !!

Ja twierdzę cały czas że ten burdel i ta chciwość bankierów po prostu doprowadzi do krwawej wojny światowej, ludzie nie będą znosić dłużej takiego robienia ich w konia. Może nie za rok, ale za 10-15 lat co pierdyknie i to mocno...

PS. To bydło sejmowe od 1 stycznia 2015 roku wprowadziło nowy podatek od paliw, tzw. zapasowy (obecnie tego nikt nie odczuje bo spadły ceny paliw ale kto wie jak to będzie wyglądać za jakiś czas). Podziękujcie sobie wszyscy Ci którzy głosujecie na partie z głównego nurtu politycznego szamba...

klm - Wto 06 Sty, 2015

gathern napisał/a:
ludzie nie będą znosić dłużej takiego robienia ich w konia


I zapłacą jeszcze więcej, krwią własną i własnych dzieci. A ci, którzy do tego doprowadzili będą jeszcze bogatsi.

A co do działania prawa wstecz, to zdaje się w latach 90-tych w Polsce już miał miejsce taki przypadek. Zmieniono ustawę dotyczącą podatków, a zmiana obowiązywała w roku podatkowym, w którym ją zmieniono..

Earpman - Pią 09 Sty, 2015

Kochajcie UE bo jak nie to dostaniecie "pałę". Przekonała się o tym Julka z 5c ;)

Jefrjeitor - Pią 09 Sty, 2015

Bo Julka nie wstrzeliła się w klucz. A tak serio to niestety taka już nasza edukacja. Zamiast dać pozytywną ocenę za własne (i w sumie słuszne) zdanie to lufa za wyjście poza schemat.
manfred - Pią 09 Sty, 2015

Zaraz mi się przypomniało, kiedyś na maturze podobno był taki temat:

"Kto jest twoim wzorem do naśladowania i dlaczego W.I. Lenin?"

PDT - Sob 10 Sty, 2015

Earpman napisał/a:
Kochajcie UE bo jak nie to dostaniecie "pałę". Przekonała się o tym Julka z 5c ;)
Obrazek



Gdyby napisała lakonicznie: "nie dostrzegam rzadnych korzyści a tym bardziej trzech" mogłaby liczyć na ocenę pozytywną.

Liber - Sob 10 Sty, 2015

Dobre, lufę powinna otrzymać belferka. Wprowadziła ograniczenie myślenia i swobody myśli - bardzo niebezpieczne zjawisko. Prawie jak w Orwellu. Zresztą pytanie było tendencyjne.... :efendi2:

PS. Julka nie daj się :viktoria:

dziamdziak - Sob 10 Sty, 2015

Tak jak za czasów PRL była jedynie słuszna linia, tak i jest teraz. Odważne dziecko, rozumnie napisało o tym co widzi, wyczytało, czuje i usłyszało od starszego pokolenia.
Bardzo ciekawa jest jednak postawa nauczyciela i ocena poglądu Julii. W zakresie prawnym godzi w konstytucyjna swobodę wypowiedzi, w zakresie ocennym, zachodzi pytanie dlaczego, jaka miarą oceniła wypowiedź na ndst (1)? Przypomina mi to wypracowania pt. Za co kochasz Związek Radziecki i jak bardzo?". W sumie sprawa nie jest śmieszna i powinien zając się nią Rzecznik Praw Obywatelskich, czy Rzecznik Praw Dziecka. Osobiście nie mam złudzeń, czym jest UE i jaka fikcją jest w Polsce tzw. demokracja i jak widać praworządność. Ludzie budzą się, w tym nawet dzieci zaczynają pisać jak czują. A przecież mogłaby napisać laurkę o UE i dostałaby 6. Jednak...wybrała inna drogę. Szacunek Julia, dla Twoich rodziców też.

cthsqd - Sob 10 Sty, 2015

No tak.. Niekompetencja nauczycielki dowodem na ostateczne zło UE :brawo: Co nowy "dowód" to lepszy...
Swoją drogą, to technicznie rzecz biorąc nauczycielka ma rację. Nawet jeśli ktoś uważa, że UE jako całość jest dla Polski złem, to nigdy nie ma tak że są same straty. Zawsze są plusy i minusy. W zadaniu było pytanie o plusy, i takie należało by wskazać, nawet jeśli ktoś jest przekonany, że minusów jest więcej.
Tanią propagandą mi to śmierdzi...

dziamdziak - Sob 10 Sty, 2015

To jest dobre -
Cytat:
(...) nigdy nie ma tak że są same straty. Zawsze są plusy i minusy. W zadaniu było pytanie o plusy, i takie należało by wskazać, nawet jeśli ktoś jest przekonany, że minusów jest więcej.

No to proszę o wskazanie plusów z tytułu powołania i działania np. Świętej Inkwizycji?
Skoro był rozkaz wskazać plusy, to nie należy dyskutować, tylko dostosować się do polecenia i tym samym zainkasować 6. To, że ktoś nie dostrzega plusów, nie ma znaczenia. Jest zapotrzebowanie na plusy i tak ma być - plusy mają być.
Samodzielne myślenie, wnioskowanie, odważne poglądy z argumentacją - wg mojego przedmówcy - są niestety no trendy. Julia nie okazała się konformistką - za to dostała 1, bo miała własne zdanie i je wyraziła - a to jest niedopuszczalne w tej...demokracji.
Kiedyś w szkole na terenie zaboru rosyjskiego, nauczyciel zapytał Polaka - dlaczego ....Kutuzow był największym wodzem wojskowym XIX w. Nauczyciel oczywiście wiedział, że był nim Napoleon, ale obaj wiedzieli, jakie jest zapotrzebowanie. Nie ma jak stare dobre metody manipulacji.

cthsqd - Sob 10 Sty, 2015

UE porównujesz do Inkwizycji? Czekam aż zaczniesz porównywać do obozów koncentracyjnych.. :lol:

Niekompetencja nauczycielki objawiła się właśnie w tendencyjności pytania, ale pytanie jest w zupełności uczciwe, przynajmniej dla kogoś, kto był uczony na temat Unii.
Julka natomiast udzieliła odpowiedzi zupełnie niezwiązanej z pytaniem, i to z pewnością w wyniku wyprania mózgu. Gdyby miała własne zdanie - co musiało by się wiązać z jakąś wiedzą - to była by w stanie wskazać te plusy, choć niechętnie. Mogła by też je wskazać, ale dopisać że minusów jest więcej. Mogła by udzielić wielu odpowiedzi tak by był wilk syty i owca cała, gdyby dysponowała minimalną ilością wiedzy o którą ją posądzasz, ale zrobiła coś dokładnie przeciwnego, czyli bezmyślnie wyrecytowała zarzuty wobec UE, o której nie ma pojęcia. Takie to "samodzielne" myślenie... :viktoria:

dziamdziak - Sob 10 Sty, 2015

Nie porównuje UE do Inkwizycji, lecz to Ty napisałeś, że nigdy... nie ma tak, że są same straty. Odniosłem się do twego uogólnienia, że jakoby zawsze są jakieś pozytywy. Otóż wg mnie - nie zawsze. Kiedyś nadejdzie czas prawdy o UE i bilans. Już znamy bilans długu nas i przyszłych pokoleń, który nie wiem jak, czym i kiedy spłacimy? W kontekście tego długu + jego kosztów powstaje pytanie o to co uzyskaliśmy w zamian. Ludzie powoli zaczynają rozumieć, na czym to wszystko polega. Kto był bogaty - stał się bardziej bogaty, kto był biedny stał się biedniejszy i jeszcze z ...długiem. Dlaczego coraz częściej niektóre państwa z UE przebąkują o jej opuszczeniu? Wiedzą cos więcej, niż my.
cthsqd - Sob 10 Sty, 2015

Haha no proszę Cię.. u mnie się czepiasz słówka, a nie potrafisz wyciągnąć sensu z tekstu na kartkówce? Please... :oops1: Jakość tych "argumentów" poraża...

Ja nikomu nie każę wierzyć w jedno czy drugie. Jeśli jesteś przekonany że UE to zło, to jest to Twoje święte prawo, ale do własnego poglądu trzeba mieć podstawy, podczas gdy Ty gratulujesz Julce i jej rodzicom, choć nie wykazała się niczym, co najwyżej głupotą. Druga "Marysia" normalnie :lol:

thikim - Sob 10 Sty, 2015

Nie ma się co kłócić o rzeczy oczywiste.
Przeważnie wszystko ma swoje korzyści i straty. Jednocześnie jednak Dziamdziak nigdzie nie porównał UE z Inkwizycją. Wkładanie mu tego w usta jest manipulacją.
I jednocześnie nie straszmy ludzi inkwizycją, w czasie kilkusetletniej działalności zabito kilkanaście tysięcy osób. To porównajmy to do Wołynia, porównajmy do Jugosławii i dziesiątek innych przypadków. I odnieśmy do czasów, bo co innego XX wiek a co innego średniowiecze, oświecenie itd.
A teraz pozytywne cechy inkwizycji:
- do czasów inkwizycji dominowały samosądy, tam nie było żadnego śledztwa, tylko rzeź.
Wbrew twierdzeniom, że inkwizycja wymuszała od każdego przyznanie się do co najmniej spółkowania z diabłem a następnie skazywała na stos - większość osób skazywano na dużo lżejsze kary.
Sądy w ZSRR o wiele bliższe były temu wyimaginowanemu obrazowi Inkwizycji.
O czym się nie mówi to Inkwizytorzy mieli głównie zadania kaznodziejskie a nie śledcze i taka była ich działalność.
To teraz proste zadanie z matematyki:
czas działania Inkwizycji - różny w różnych krajach ale spokojnie można przyjąć 500 lat.
ilość krajów w których działała solidnie - w różnym czasie różna oczywiście ale dla prostoty - 10
No to podzielmy już wyolbrzymiając 20 000 przez 500 = 40.
Teraz na 10 krajów.
I wychodzi średnio skazanych na śmierć - 4 rocznie na kraj.
Jak myślicie ile osób w takiej Polsce ginęło wtedy w samosądach?
A statystyki rzeczywiste z jakimi mamy pozwalają określić że na śmierć skazywano najwyżej 10 % przesłuchiwanych.
O wiele częstszym wyrokiem był nakaz noszenia krzyża - tak rzeczywiście ultra surowe wyroki :lol:
Jakoś nie spotkałem się z tego typu wyrokami w ZSRR, a zapomniałem nakaz czczenia Lenina był powszechny i od razu wobec wszystkich obywateli zastosowany.
I do tego dodajmy że inkwizycja walczyła także z praktykami składania ofiar z dzieci co się zdarzało.
Artyści (oraz komuniści) lubiący niezależność doprowadzili do zdecydowanie czarnego charakteru instytucji i obraz ten jest zdecydowanie nieprawdziwy.
Kończąc nie na temat wypowiedź.
UE daje nam dużo. Nasz kraj idzie do przodu. Szedłby i bez UE ale nie w takim tempie. Środki UE ciężej ukraść niż krajowe. Łatwiej za to zmarnować.
UE była dobrym wyborem. Ale nie najlepszym. Najlepszy wybór to byłoby zrobić porządek w kraju. Bogaty kraj by nie potrzebował być w UE.
W banku jak idziesz do niego wziąć kredyt wszyscy są mili. Ale nie są mili później jak go nie możesz spłacić. Teraz bierzemy właśnie kredyt.
Płacimy już za niego: składki, podporządkowywanie prawa, utrata niezależności.
Może nawet nam się to opłaci jeśli UE rozpadnie się w najbliższych latach :viktoria:

cthsqd - Sob 10 Sty, 2015

thikim napisał/a:
[...]Jednocześnie jednak Dziamdziak nigdzie nie porównał UE z Inkwizycją. Wkładanie mu tego w usta jest manipulacją.

Gdybym usiłował grać tą kartą to być może była by to manipulacja, ale ja tylko odbiłem durny "argument", więc bez takich posądzeń mi tu :cool:

Cytat:
[...]A teraz pozytywne cechy inkwizycji:[...]

Czyli jednak da się ;) dziękuję.

dziamdziak - Sob 10 Sty, 2015

Thikim Mod napisał:
Cytat:
w banku jak idziesz do niego wziąć kredyt, wszyscy są mili. Ale nie są mili później, jak go nie możesz spłacić. Teraz bierzemy właśnie kredyt.
Płacimy już za niego: składki, podporządkowywanie prawa, utrata niezależności.
Może nawet nam się to opłaci, jeśli UE rozpadnie się w najbliższych latach.


I tym optymistycznym akcentem, kończę spór z cthsqd.

-=Alex=- - Sob 10 Sty, 2015

Bierzcie przykład z Julki. Wy już tutaj "brandzlujecie" się 42 strony, a dziecko opisało wszystko dosadnie w kilku prostych zdaniach. :P

Kto chce może użyć bez kursywy. :gent:

PDT - Sob 10 Sty, 2015

-=Alex=-, nie zapominaj jaki odsetek na referendum głosował "za" - my Polacy jesteśmy naiwnym Narodem.
manfred - Sob 10 Sty, 2015

Emocjonujecie się wypowiedzią nastolatki, jakby to miało jakieś znaczenie. Nie powinna dostać dwói, a przede wszystkim pytanie nie powinno być w taki sposób sformułowane.
Podobnie jak Marysia Sokołowska, "która powiedziała prawdę Tuskowi". Nikt już dzisiaj o niej nie pamięta. Rozmywanie problemu. Nie zdziwiłbym się, jakby to była podpucha.

michqq - Sob 10 Sty, 2015

Cytat:
Przeważnie wszystko ma swoje korzyści i straty.


Owszem, i tytułowa Polska w UE też.

manfred napisał/a:
Emocjonujecie się wypowiedzią nastolatki, jakby to miało jakieś znaczenie. Nie powinna dostać dwói, a przede wszystkim pytanie nie powinno być w taki sposób sformułowane.


To zależy.
Jak najbardziej można uczyć dzieci pokazywania samych plusów i samych minusów, to też potrzebna umiejętność.
Na czym polega praca adwokata? Na czym polega marketing?
Jak najbardziej można podać temat wypracowania: "Podaj trzy plusy" jak również "Podaj trzy minusy", można nawet podać jeden temat jednego dnia a drugi dokładnie przeciwny - następnego.
I oceniać dzieci z tego, czy potrafią.
:gent:

thikim - Sob 10 Sty, 2015

michqq, ma rację co do tego wypracowania.
Można taki temat pracy zadać.
- kasa
- UE bez granic
- możliwość dalszej walki sądowej mimo krzywdzącego wyroku w Polsce (a tam sobie jeszcze sędziów nie ustawili).
Kto da więcej?

dziamdziak - Nie 11 Sty, 2015

https://www.youtube.com/watch?v=nps3ZGvKLqA

Bardzo bolesna prawda.

A tu kolejna prawda, o tych którzy nami rządzą.

https://www.youtube.com/watch?v=qoCbCVFApng

thikim - Nie 11 Sty, 2015

http://biznes.onet.pl/wal...ze-ryzyko/v6jdf
Cytat:
http://biznes.onet.pl/waluty/wiadomosci/eksperci-ostrzegaja-przed-wyjsciem-grecji-z-eurostrefy-zbyt-duze-ryzyko/v6jdf

UE - statek dryfujący od jednej katastrofy do drugiej. I jeszcze jakimś super wielkim wpompowaniem pieniędzy udaje się ten statek utrzymać na powierzchni, a tu już na horyzoncie następna góra lodowa.
I niech się nikt nie łudzi że po minięciu tej następnej góry trafimy na Ocean Spokojny. Nie, zobaczymy kolejną górę, za każdym razem większą. Rozumiem że dla niektórych bez katastrofy ani rusz.
Może czas to przemyśleć, zanim zabraknie pieniędzy do ratowania?
UE pięknie brzmi jako idea polityczna, gospodarczo takie coś nie może się utrzymać. Nie ma prawa funkcjonować.

cthsqd - Nie 11 Sty, 2015

Dlaczego nie ma prawa? :) Bo Grecy żyli ponad stan? Nauczą się żyć skromniej to się uspokoi. Pieniądze też nie biorą się z powietrza, tylko są generowane m.in. właśnie dzięki istnieniu Unii. Szczerze to ja się dziwię tym wszystkim, którzy narzekają że źle na tym wychodzimy, skoro bilans mamy dodatni (i tak, wiem że też wpłacamy, wszyscy to wiedzą, ale wyciągamy więcej). Gdybyśmy byli np. Niemcami, którzy bez UE pewnie poradzili by sobie jeszcze lepiej to bym zrozumiał. I nie straszył bym tym "zaciąganiem kredytu", bo jak widać na przykładzie Grecji wcale ich za to nikt nie wywłaszcza, wręcz przeciwnie, jeszcze im dopłaca. Ta utrata niezależności to też jakiś straszak na dzieci, bo bardziej na mojej niezależności odbije się np. ksiądz, który mnie wyczyta z nazwiska z ambony jak nie dorzucę się w składce, niż prawo UE, przynajmniej w obecnej formie.
gathern - Nie 11 Sty, 2015

Jedna uwaga, to jest ostatni okres 7 letni gdzie mamy okazję więcej wybrać niż wpłacamy.

Później staniemy się płatnikiem który więcej wpłaca niż dostaje, więc jeśli ta kasa zostanie teraz wydana znowu na pierdoły jak "szkolenia z pieniędzy UE, propaganda o cudownej UE, gdzie firmy konsultingowe dosłownie marnują kasę" to za te 7 lat zacznie się nie tak różowy okres dla Polski.

Jedyny plus dotychczas z UE to że nasza infrastruktura poszła mocno do przodu, ALE sama infrastruktura nic nie da, jak gospodarka będzie oparta tylko na taniej, głupiej sile roboczej, bo prawdziwą kasę robi się na nowych technologiach, innowacyjności, a w tym to jesteśmy niestety ale w czarnej d**ie.

Benon - Nie 11 Sty, 2015

cthsqd napisał/a:
Dlaczego nie ma prawa? :) Bo Grecy żyli ponad stan? Nauczą się żyć skromniej to się uspokoi. Pieniądze też nie biorą się z powietrza, tylko są generowane m.in. właśnie dzięki istnieniu Unii. Szczerze to ja się dziwię tym wszystkim, którzy narzekają że źle na tym wychodzimy, skoro bilans mamy dodatni (i tak, wiem że też wpłacamy, wszyscy to wiedzą, ale wyciągamy więcej). Gdybyśmy byli np. Niemcami, którzy bez UE pewnie poradzili by sobie jeszcze lepiej to bym zrozumiał. I nie straszył bym tym "zaciąganiem kredytu", bo jak widać na przykładzie Grecji wcale ich za to nikt nie wywłaszcza, wręcz przeciwnie, jeszcze im dopłaca. Ta utrata niezależności to też jakiś straszak na dzieci, bo bardziej na mojej niezależności odbije się np. ksiądz, który mnie wyczyta z nazwiska z ambony jak nie dorzucę się w składce, niż prawo UE, przynajmniej w obecnej formie.


Kolego,

Niemcy dobrze wiedzą co robią będąc w UE. Perspektywicznie oni zyskają, a żeby zyskać, zawsze trzeba coś pieniędzy ZAINWESTOWAĆ. Dzisiejsze "dokładanie do interesu" ze strony Niemiec, to tylko inwestycja.

Nie strata.

Arrakis - Nie 11 Sty, 2015

Problem polega na tym, że do dzisiaj nie ma żadnej uczciwej analizy wykorzystania funduszy unijnych. Albo jest z zasady be, albo głodne kawałki o tym, jak jest dobrze.
Ile z pieniędzy z polskiej puli poszło np. do kieszeni zachodnich firm i ich przedstawicielstw? Jakie są w skali kraju koszty kredytów pobranych w celu wykorzystania unijnej manny z nieba?
Co do infrastruktury, z 3 projektów, którym miałem okazję się ostatnio przyjrzeć, w jednym przypadku koszty eksploatacji unijnego daru zarżną finansowo daną instytucję. W drugim przypadku na dwoje babka wróżyła.
Jeszcze taki drobiazg. Kolejne rządy bredzą o innowacyjności (to jest klucz na przyszłość) i chwalą się, ile to one nie wydały na ten cel i ile będzie jeszcze do wydania. A rzeczywistość? Leżym i kwiczym. Całe szczęście, że przynajmniej zrezygnowano z jednego z "sukcesów" polskiej prezydencji i nie podpisaliśmy w końcu umowy o europatentach.

Arrakis

cthsqd - Nie 11 Sty, 2015

gathern napisał/a:
Jedna uwaga, to jest ostatni okres 7 letni gdzie mamy okazję więcej wybrać niż wpłacamy.

Później staniemy się płatnikiem który więcej wpłaca niż dostaje, więc jeśli ta kasa zostanie teraz wydana znowu na pierdoły jak "szkolenia z pieniędzy UE, propaganda o cudownej UE, gdzie firmy konsultingowe dosłownie marnują kasę" to za te 7 lat zacznie się nie tak różowy okres dla Polski.

Jedyny plus dotychczas z UE to że nasza infrastruktura poszła mocno do przodu, ALE sama infrastruktura nic nie da, jak gospodarka będzie oparta tylko na taniej, głupiej sile roboczej, bo prawdziwą kasę robi się na nowych technologiach, innowacyjności, a w tym to jesteśmy niestety ale w czarnej d**ie.


W naszym interesie jest ta inwestycja, i nie sądzę że bez UE nagle byśmy więcej zaczęli zdobywać nowych innowacyjnych technologii. Równie dobrze mogli byśmy się wypiąć na UE, i zostać drugą Białorusią.. Jakoś nie spieszy mi się do tego.

Benon napisał/a:
Kolego,
Niemcy dobrze wiedzą co robią będąc w UE. Perspektywicznie oni zyskają, a żeby zyskać, zawsze trzeba coś pieniędzy ZAINWESTOWAĆ. Dzisiejsze "dokładanie do interesu" ze strony Niemiec, to tylko inwestycja.
Nie strata.

Oczywiście, i dokładnie tak samo my powinniśmy robić, a wyobraź sobie nas na miejscu Niemców.. przecież byśmy się chyba zapłakali nad tym ile to my musimy na innych płacić.

Arrakis napisał/a:
Problem polega na tym, że do dzisiaj nie ma żadnej uczciwej analizy wykorzystania funduszy unijnych. Albo jest z zasady be, albo głodne kawałki o tym, jak jest dobrze.
Ile z pieniędzy z polskiej puli poszło np. do kieszeni zachodnich firm i ich przedstawicielstw? Jakie są w skali kraju koszty kredytów pobranych w celu wykorzystania unijnej manny z nieba?
Co do infrastruktury, z 3 projektów, którym miałem okazję się ostatnio przyjrzeć, w jednym przypadku koszty eksploatacji unijnego daru zarżną finansowo daną instytucję. W drugim przypadku na dwoje babka wróżyła.
Jeszcze taki drobiazg. Kolejne rządy bredzą o innowacyjności (to jest klucz na przyszłość) i chwalą się, ile to one nie wydały na ten cel i ile będzie jeszcze do wydania. A rzeczywistość? Leżym i kwiczym. Całe szczęście, że przynajmniej zrezygnowano z jednego z "sukcesów" polskiej prezydencji i nie podpisaliśmy w końcu umowy o europatentach.
Arrakis

Nie sądzę, by kiedykolwiek dało się stworzyć taką analizę. Ja, będąc prostym żołdakiem a nie ekonomistą preferuję oceniać po efektach które widzę gołym okiem, a widzę nowe drogi, coraz lepsze samochody w ilościach nieprzewidzianych przez poprzedni ustrój, i ludzi których stać na narzekanie, że jest tak źle bo zarabiają 4 razy mniej niż Niemcy - podczas gdy 20 lat temu zarabiali 10 razy mniej... :)

Arrakis - Nie 11 Sty, 2015

Należysz po prostu do grupy patrzącej tu i teraz. Zresztą jasno to zaznaczyłeś jakiś czas temu.
Sąsiad kupił sobie nowiutkiego Range Rovera. Ale on ma dobrze. Ile ma pieniędzy. Jak wszedł komornik, to się nagle okazało, że to nie jest takie proste.
Tu zasada jest podobna.

Co do takiej analizy, to nie byłby to żadnym problem, szczególnie uwzględniając zakres unijnej kwitologii. Po prostu coś takiego nie jest na rękę władzy.

Arrakis
PS. Był okres, że przodowały firmy austriackie :gent:

cthsqd - Nie 11 Sty, 2015

Eh, nie rób ze mnie krótkowzrocznego głąba :cool: Oczywiście że patrzę w przyszłość, ale musiał bym być niezłym arogantem gdybym sądził, że mam kompetencje do tego by tą przyszłość przewidzieć, tak jak to robi wielu w tym temacie. Coś pamiętam z tego co było, widzę co jest teraz, słyszę opinie tych, którzy przyjeżdżają do Polski co kilka lat i jestem z tego zadowolony, w odróżnieniu od malkontentów, którzy uważają że za PRLu było lepiej. To chyba naturalne, że chcę kontynuacji tej drogi.
steell - Nie 11 Sty, 2015

cthsqd napisał/a:

Oczywiście, i dokładnie tak samo my powinniśmy robić, a wyobraź sobie nas na miejscu Niemców.. przecież byśmy się chyba zapłakali nad tym ile to my musimy na innych płacić.
A dlaczego tak jest, odpowiem od razu. Politycy zrobili prawie wszystko co tylko mogli by udowodnić społeczeństwu ze nie mają pojęcia o zarządzaniu państwem, a każda zmiana którą wprowadzają lub chcą wprowadzić prędzej czy później okazuje się korupcyjnym przekrętem lub próba ograbienia obywatela. Cała różnica miedzy nami jest taka że w Niemczech zbudowano zaufanie do rządu, wiec nawet kontrowersyjne na pierwszy rzut oka decyzje przyjmowane są w miarę spokojnie bo Niemiec oczekuje że ich podwójne dno okaże się korzystne dla ich kraju. U nas jest wręcz odwrotnie. Przykład sam sie nasuwa, jak w Niemczech zaczęto myśleć o dofinansowaniu autostrad przez ich użytkowników to pierwszy pomysł był taki by płacili obcokrajowcy a miejscowi dalej jeździli za darmo, nie wyszło ale to już inna sprawa, zresztą opłata w Niemczech będzie symboliczna w porównaniu z naszymi.
Przykładów można mnożyć, szkoda ze tak cicho o planach sprzedaży Lasów Państwowych bo sprawa ma jeszcze jedno dno o którym nikt na dzień dzisiejszy nie mówi.

cthsqd - Nie 11 Sty, 2015

Zaufanie to rzecz bardzo względna, a naszym problemem nie jest to, że mamy polityków, którzy nie potrafią rządzić, tylko generalny brak zaufania każdego do wszystkich. Owszem, nie bezpodstawny, ale bardzo szkodliwy, bo destabilizujący, i uniemożliwiający stworzenie większych rzeczy. Wszystko to, czyli jakość rządów i zaufanie obywateli będzie się zmieniać wraz z poziomem zamożności w kraju, a to jest proces długotrwały, a nie że wybierzemy jednego czy drugiego to już będzie dobrze. Zamożność nam wzrasta, zmniejsza się skłonność do korupcji (choć powoli), z czasem zacznie wzrastać zaufanie i to jest to czego potrzebujemy. Tymczasem wielu polityków robi wszystko, żeby tego zaufania nie było, bo dzięki temu rośnie im poparcie. To jest większa szkoda dla kraju, niż jakieś tam UE.
dziamdziak - Pon 12 Sty, 2015

cthsqd napisał:
Cytat:
(...)Wszystko to, czyli jakość rządów i zaufanie obywateli będzie się zmieniać wraz z poziomem zamożności w kraju, a to jest proces długotrwały, a nie że wybierzemy jednego czy drugiego to już będzie dobrze. Zamożność nam wzrasta, zmniejsza się skłonność do korupcji (choć powoli), z czasem zacznie wzrastać zaufanie i to jest to czego potrzebujemy(...).

Nie wiem co Ty cthsqd bierzesz, ale ubawiłeś mnie tym. Stan państwa pogarsza się, społeczeństwo generalnie ubożeje. Bezrobocie już strukturalne, emigracja w miliony, samobójstw ok. 6 tys/rocznie, do lekarza w kolejce miesiącami, w sądzie latami, płace jak w bantustanie, fikcja emerytalna itd. a Ty piszesz, że...zamożność wzrasta? Nie widzisz, że władza każdego szczebla nie tylko jest złożona z ignorantów, ale też zdeprawowana tak, że to już ręce i nogi opadają, a CBA, czy prokuratury to...Popatrz na watek tanie państwo. Taki były MON i MSZ, od ponad 20 lat w polityce pojął, że to państwo jest tak słabe i zdemoralizowane, że tu można wszystko. Ten sam człowiek, który wojskowym, którzy nie mogą dorabiać poza służbą, wprowadził deklaracje majątkowe, a jak prowadził się sam? Czy myślisz, że tylko on jeden? Nikt z ludzi układu, za nic, w tym kraju odpowiedzialności nie ponosi, a jeśli już to symboliczną, układ postawi go do jakiejś spółki lub wyśle w ambasadory (jak np. ten w Hiszpanii). Zastanawiam się, czy Ty cthsqd nie masz oczu, nie widzisz, czy masz jakieś kłopoty z wyciąganiem wniosków z tego co się dzieje?

Jok - Pon 12 Sty, 2015

dziamdziak, tacy ludzie nie zrozumieją niczego dopóki nie dostaną po dupie od życia, państwa czy też przyjaciół. Widzą tylko czubek własnego nosa, pogardzają innymi, którzy się nie zgadzają z ich wizją świata i wydaje się im, że mają monopol na wiedzę i sposób na życie. Czas zweryfikuje takie postawy, ale dla wielu może być już za późno.
cthsqd - Pon 12 Sty, 2015

A czym ja się różnię od innych żołnierzy na tym forum? Mam jakieś podwójne uposażenie czy jak?
Dobra.. Szkoda zdrowia, wiecie lepiej, szczęśliwego życia życzę w świecie spisków, zdrady i totalnej beznadziei ;-)

FAZI 1 - Pon 12 Sty, 2015

cthsqd napisał/a:
tylko generalny brak zaufania każdego do wszystkich.

To jedna z chorob przejeta po zaborach i czasie PRLu. Watpie czy przez najblizsze 100 lat uda sie ta chorobe wyplenic z umyslow rzadzacych oraz obywateli. Jedni o drugich mysla ze ci chca ich orznac. :(

Jok - Pon 12 Sty, 2015

Tu nie chodzi o myślenie, że jest fajnie. Tu chodzi o fakty, które mówią, że jednak nie tak bardzo jest fajnie. A z faktami się nie dyskutuje, bo to nie ma sensu.
MK-J - Pon 12 Sty, 2015

Cytat:

Islandia: Reykjavik zrezygnuje z planów członkostwa w UE


Is­lan­dia wkrót­ce osta­tecz­nie prze­sta­nie sta­rać się o człon­ko­stwo w Unii Eu­ro­pej­skiej. Za­po­wie­dział to nie­ofi­cjal­nie pre­mier kraju Sig­mun­dur Gun­n­laugs­son. We­dług is­landz­kich me­diów, pre­mier miał nawet oświad­czyć, że jego kraj nie jest już za­an­ga­żo­wa­ny w roz­mo­wy na temat ak­ce­sji.

Jego zda­niem, wszel­kie wcze­śniej­sze usta­le­nia mię­dzy Bruk­se­lą a Rey­kja­vi­kiem pod­ję­te po 2009 roku stały się nie­ak­tu­al­ne z dwóch co naj­mniej po­wo­dów. Nowy cen­tro­pra­wi­co­wy rząd is­landz­ki sta­wia sobie od­mien­ne cele i nie musi ak­cep­to­wać po­ro­zu­mień le­wi­co­wych po­przed­ni­ków. Po­nad­to zmia­ny w samej UE spo­wo­do­wa­ły, że Wspól­no­ta jest obec­nie czymś od­mien­nym niż była w mo­men­cie, gdy Is­lan­dia sia­da­ła do ne­go­cja­cji ponad 4 lata temu.

Można więc ocze­ki­wać, że Is­lan­dia ofi­cjal­nie wy­co­fa się wkrót­ce z za­mro­żo­ne­go obec­nie pro­ce­su ak­ce­syj­ne­go. Zda­niem ob­ser­wa­to­rów, spo­wo­du­je to ostre pro­te­sty licz­nej nadal grupy po­li­ty­ków pro­unij­nych.

Is­lan­dia jest człon­kiem Eu­ro­pej­skie­go Sto­wa­rzy­sze­nia Wol­ne­go Han­dlu - EFTA. Jako pań­stwo kan­dy­du­ją­ce do UE we­szła też do Stre­fy Schen­gen. Jest rów­nież człon­kiem NATO.

LINK

Jok - Pon 12 Sty, 2015

I co cthsqd, jak widać nie tylko mnie się pewne rzeczy nie podobają w świetle powyższego linku...
cthsqd - Pon 12 Sty, 2015

A Turcja i parę innych państw chce w dalszym ciągu, no i.. ?
makary21 - Pon 12 Sty, 2015

cthsqd, a kto chce oprócz Turcji?
cthsqd - Pon 12 Sty, 2015

http://pl.wikipedia.org/w...ii_Europejskiej
Wyłączając Islandię zostaje jeszcze kilka

makary21 - Pon 12 Sty, 2015

No poza Turcją to pozostałe to faktycznie potęgi ekonomiczne. Istotne wzmocnienie UE, również militarne.
cthsqd - Pon 12 Sty, 2015

A Islandia to niby potęgą jest?
makary21 - Pon 12 Sty, 2015

cthsqd, z państw, które byłby zainteresowane przystąpieniem do UE zdecydowanie najbardziej stabilna i rozwinięta. Również pod względem kultury prowadzenia interesów jak i kultury politycznej.
cthsqd - Pon 12 Sty, 2015

No ale co to za różnica, przecież zgodnie z waszą linią to te słabe państwa są najbardziej narażone na drenaż ze strony bogatszych, więc tym bardziej nie powinny się pchać, a jednak chcą. Poza tym to oficjalni kandydaci, a np. Ukraina też by chciała, choć nawet o tym nie może teraz marzyć.
makary21 - Pon 12 Sty, 2015

cthsqd, owszem chcą bo w dużej mierze klasie politycznej to gwarantuje apanaże, a klasie najbiedniejszej możliwość pracy poza granicą kraju. Klasa średnia się mocno zastanawia, a że w tych krajach klasa średnia jest słaba lub jej w dużej mierze nie ma.
cthsqd - Pon 12 Sty, 2015

Może tak, może nie. Domysły uzasadnione, ale tylko domysły, i w dalszym ciągu niczego to nie dowodzi.
makary21 - Pon 12 Sty, 2015

cthsqd, faktem jest, że tam gdzie klasa średnia jest silna np Islandia, Norwegia, to są państwa, które w obecnym kształcie UE niekoniecznie chcą do niej przystępować.
Ostatnie przyjęcia państwa z silną klasą średnią było w 1995r.

cthsqd - Pon 12 Sty, 2015

No bez przesady.. Nie porównuj tu Norwegii, która śpi na ropie i UE jest jej do niczego nie potrzebna, do Islandii, która dopiero od niedawna może zacząć się na ropie bogacić. Swoją drogą wcale bym się nie zdziwił, gdyby to właśnie nowe złoża były przyczyną rezygnacji Islandii z UE.
dziamdziak - Pią 23 Sty, 2015

https://www.youtube.com/w...-yt-cl=84503534

Wyprzedaż Tatr rozpoczęta. Katechetka w MSWiA ....Kto ostatni zgasi nad Polską światło?
Pobudka!!!

Benon - Pią 23 Sty, 2015

A pamiętam ilu ludzi mnie tutaj wyśmiewało (nie dalej jak z 2 miesiące temu), jak mówiłem, że terytorium Polski zacznie być po prostu WYKUPYWANE.

Bez wojen

Bez krwi

Bez jednego strzału

Czysty deal.

dziamdziak - Pon 26 Sty, 2015

Bardzo trafny komentarz z onet.pl
Cytat:
W dawnych czasach aby zagarnąć ziemie sąsiada i pojmać niewolników potrzebna była własna silna armia. Było to rozwiązanie bardzo nieekonomiczne >Armię trzeba było zorganizować wyposażyć wyszkolić przetransportować . Należało w walce pokonać opór przeciwnika ponieść straty i ofiary. Pojmanego niewolnika trzeba było transportować żywic nadzorować niewolnik pracował nieefektywnie.
Nowa doktryna kolonializmu i niewolnictwa opiera się na systemie bankowym/druk pustego pieniądza w celu udzielenia kredytu/,oraz znalezieniu paru figurantów w śród kacyków plemienia/ vide kazek/. Po zniszczeniu bazy produkcyjnej tubylców, nacieszeniu się świecidełkami zakupionymi na 30 letni kredyt tłumy niewolników ruszają w poszukiwaniu miski . Pracują efektywnie bez nadzoru. Oto idea NWO


Polecam przemyśleć.

thikim - Pon 26 Sty, 2015

http://wiadomosci.onet.pl...-koalicji/s9qz1
Cytat:
Cipras obiecywał, że tuż po wyborach skończy z polityką zaciskania pasa oraz będzie dążył do renegocjacji niekorzystnej jego zdaniem umowy z UE w sprawie udzielonej Grecji pomocy, mającej ratować jej zadłużoną gospodarkę. Obietnice te powtórzył po ogłoszeniu częściowych wyników niedzielnych wyborów, podkreślając, że "Grecja zostawia za sobą okres zaciskania pasa i poniżeń".

Kolejny dowód na to że UE to taka syzyfowa praca. Wynik jest możliwy tylko jeden.
Jak załatają jedną dziurę to powstaje druga większa. A łat w końcu zabraknie.
Nie da się ludziom na dłuższy czas zamydlić oczu wizją pięknego państwa Europa. To tak jakby w jednej klatce zamknąć jelenia, wilka, lwa, kota i kozę i kazać im żyć w pokoju - bo to piękna idea. Owszem piękna, wierzę że tak było w raju (metaforycznie oczywiście) ale absolutnie wiem też że żyję obecnie na Ziemi a nie w raju.
Oczywiście zwierzęta można naszprycować narkotykami, ludzi też i wtedy będą sobie żyli jak roślinki spokojnie w kraju Europa. Tylko wtedy. W każdym innym przypadku instynkt zwycięży.

michqq - Wto 27 Sty, 2015

thikim napisał/a:
To tak jakby w jednej klatce zamknąć jelenia, wilka, lwa, kota i kozę i kazać im żyć w pokoju - bo to piękna idea. Owszem piękna, wierzę że tak było w raju (metaforycznie oczywiście) ale absolutnie wiem też że żyję obecnie na Ziemi a nie w raju.


Udało się w Chinach, Stanach i Indiach.
Oczywiście każdy z tych przypadków jest inny - no słusznie, no jest.
Ale generalnie takie pomysły mogą się udawać, więc kto wie, zobaczymy.
Ważnym czynnikiem jednoczącym UE i jej poprzednika EWG, było istnienie ZSRR wraz z RWPG i UW.
Nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg, wspólny starch.
Mało kto o tym mówi, bo to niepolityczne.

Zobaczymy co będzie dalej, nie da się postawić prognozy, kto by powiedział dwa lata temu że Rosja Krym.
Za rok może umrzeć ostatni z Saudów, bo właśnie wstąpił na tron, za rok może umrzeć jakiś Łukaszenka albo Putin, prezydent Stanów albo Chin może się samolotem rozbić we mgle, itepe. Wszystko się może szybko pozmieniać.

FAZI 1 - Wto 27 Sty, 2015

michqq napisał/a:
Udało się w Chinach, Stanach i Indiach.

Watpie w powyzsze, bo czy sie udalo, to stwierdzimy dopiero w czasie krytycznej sytuacji co wezmie gore. Czy to beda stare uprzedzenia, nierozwiazane wasnie i historyczne zaszlosci czy tez zachowania pokojowe zbudowane na prawodastwie i gospodarce? W socjalistycznej Jugoslawi wszyscy zyli w pokoju przez wiele lat mimo tego ze w czasie wojny byli przeciwnikami (Czetnicy, Ustasze, partyzanci Tito, Albanscy esesmani), no i wystarczyla jedna iskra, tzw niepodleglosciowa i wszystko poszlo sie kochac (w troche innym znaczeniu). Tak ze nie byl bym taki skory to twierdzen, ze gdzies sie udalo.

Ditz - Wto 27 Sty, 2015

W USA udało się, ale siłą. Przypominam, że wojna secesyjna nie toczyła się o jakieś tam niewolnictwo tylko o przymusowe powstrzymanie południowych stanów przed opuszczeniem unii.
thikim - Wto 27 Sty, 2015

Cytat:
Udało się w Chinach, Stanach i Indiach.

Hmm, nie rozumiem szczerze mówiąc.
To zależy od definicji terminu udało się.
Udało się także w Polsce, wiele grup etnicznych scalono w jedno. Siłą. Tak powstało większość państw (po setkach lat przymusu grupy etniczne łączą się). Kiedyś, w zamierzchłych czasach kiedy nieposłusznych można było sprzedać jako niewolników, zamordować. Dziś to raczej nie przejdzie.
Stany? Hmm, Indian wymordowano - można powiedzieć że wspólny cel w postaci pozbycia się rdzennych mieszkańców scalił ludzi z Europy, zresztą to był ich nowy dom. I do tego zachowały poszczególne stany dużą niezależność. Więc to coś innego jednak - a po drodze mimo wspólnego celu wojna domowa.
Chiny? Scalano je tysiące lat. A nie kilkadziesiąt. I scalano je na takiej samej zasadzie jak kiedyś Polskę, czyli podbijano.
Indie? Przecież tam cały czas się tłuką dokładnie jak w tej klatce z różnymi zwierzętami.
Oczywiście że można scalić Europę w jedno - Hitler próbował. I tylko takimi metodami jest to możliwe, ale to już nie są metody na dzisiejsze czasy.
Ktoś kto zakłada uzyskanie jednego państwa Europa albo zakłada wymordowanie znacznej części Europejczyków jak Hitler albo źle zakłada jak UE.

Gecko - Pią 30 Sty, 2015

michqq napisał/a:
Udało się w Chinach,

najlepiej to 'udało sie widać co roku 4 czerwca na Placu Tinanmen oraz w wioskach z których rodzice sprzedają jedno dziecko (najczęściej dziewczynkę) by utrzymać przez rok resztę dziatwy.
michqq napisał/a:
Stanach

Tu z kolei przynajmniej raz w roku widać to udało się w czasie zamieszek z udziałem Afroamerykanów z powodu zastrzelenia przez Policję kolejnego grzecznego chłopca, który przypadkiem o drugiej w nocy spacerował z bronią w ręku.
michqq napisał/a:
i Indiach.

A tu najlepiej to udało się widać w ciągłych prześladowaniach i masakrach chrześcijan i odłamów chrześcijańskich (ostatnie w 2013 roku).
Pozdrawiam

thikim - Pią 30 Sty, 2015

Dodajmy że nie jesteśmy tacy sami, kraje nie są takie same. Mają różne surowce i zasoby, różne produkty, różne interesy z sąsiadami spoza UE, różną kulturę, przemysł itd. I niektórzy by to chcieli wyrównać - nie da się. Komuniści używali siły aby wyrównać i ostatecznie przegrali. UE używa prania mózgu ale efekt może być tylko identyczny.
Nawet tak jednorodny kraj jak Polska nie jest w rzeczy samej jednorodny. Jest podzielony politycznie i gospodarczo, przynajmniej nie etnicznie. W innych krajach jest generalnie gorzej. Taki proch tylko czeka na iskrę.
Zrobienie z Europy jednego państwa oczywiście jest możliwe ale pokojowo to zajęłoby tysiące lat w sprzyjających warunkach. Ktoś kto chce to zrobić w lat 10,50, 100 jest zwyczajnie głupi albo jest potworem.
Oczywiście jakby mi płacono tak jak naszym europosłom, czy też eurourzędnikom to pewnie by mi się zmienił punkt widzenia. Im się zmienił na niezależny od rozumu...

steell - Sob 31 Sty, 2015

Thikim temat jak najbardziej do zrealizowania, podstawowym problemem jest doprowadzenie do równości prawnej i społecznej. Gospodarczo Niemiec musi być na takim samym poziomie gospodarczym jak Czech, Polak, Litwin itd.Proszę tego co napisałem nie równać z komunistyczną koncepcją zrównania klas, nie o to chodzi. Potem trzeba wielu lat by ludzie do tego przywykli, w miedzy czasie konieczne jest wprowadzenie jednego wspólnego języka, problem że każdy z dostępnych budzi gdzieś w europie kontrowersje. W żadnym wypadku nie wolno atakować języka narodowego. Na to potrzeba pewnie z 50 lat albo i dłużej ale każdy obywatel potencjalnej unii europejskiej musi być dwu języczny, język podstawowy i narodowy. Dopiero wtedy jest szansa /co nie znaczy że pewność/ na to by stworzyć prawdziwy parlament i rząd europejski. Sto lat może być mało i to przy dobrych chęciach.
michqq - Sob 31 Sty, 2015

steell napisał/a:
Gospodarczo Niemiec musi być na takim samym poziomie gospodarczym jak Czech, Polak, Litwin itd.


Nawet w ramach jednego kraju różnice są duże.
Alabama i Mississipi to inna liga niż Kalifornia i Nowy Jork.
Nie będziesz miał tego co postulujesz.

[ Dodano: Sob 31 Sty, 2015 ]
thikim napisał/a:
Zrobienie z Europy jednego państwa oczywiście jest możliwe ale pokojowo to zajęłoby tysiące lat w sprzyjających warunkach.


Tysiące lat?
Porównaj Europę z roku tysięcznego z Europą z roku dwa tysiące.
Tysiące lat to jest zbyt daleki horyzont czasowy żeby przewidywac, no, cokolwiek.
Napisz że to jest plan na wiele pokoleń, to się zgodzę, ale hmmm... tysiące lat...
Ostatnie kilkaset lat pokazało że w Europie co stulecie mamy jedną lub dwie poważne wojny względnie poważne rewolucje (francuska, radziecka) po których nic nie jest takie jak było wcześniej. Ja tam bym na tysiące lat w przyszłość nie obliczał.

Doberman - Sob 31 Sty, 2015

michqq napisał/a:
Porównaj Europę z roku tysięcznego z Europą z roku dwa tysiące.

Wystarczy porównać mapę ziem polskich - myślę, że Wielkopolanom nawet przez myśl nie przeszło, że mogą z Małopolanami tworzyć jeden organizm polityczny - wtedy też tworzyli swego rodzaju unię księstw zwaną Królestwem Polskim i nieraz się ta unia rozpadała lub łączyła.
Wracając do tematu - dzisiaj mamy lepiej opanowane pranie mózgów - "odpowiednia" edukacja sprawi, że już następne pokolenie nie będzie słyszało o niesnaskach pomiędzy "braćmi Europejczykami"(patrz: ewolucja Niemców z Wermahtu w "Nazistów"),a jeżeli UE pociągnie jeszcze z 50 lat to kolejne pokolenie w ogóle nie będzie sobie wyobrażało życia poza UE. Z drugiej strony autocenzura jest w stanie wyhodować inne potwory, które istnieniu UE mogą zagrozić. :gent:

thikim - Pon 23 Mar, 2015

Cytat:
Tysiące lat?
Porównaj Europę z roku tysięcznego z Europą z roku dwa tysiące.
Tysiące lat to jest zbyt daleki horyzont czasowy żeby przewidywac, no, cokolwiek.

Chyba mnie nie chcesz co do roku rozliczać?
Niemniej przykłady Wielkopolan i dwóch wojen nie wiele zmieniają.
Tu mówimy o połączeniu kilkunastu państw a nie dwóch plemion. Różnice są kolosalne.
Jak mówi przysłowie: bo w tym cały jest ambaras żeby dwoje chciało naraz.
A tu mamy setki milionów ludzi pogrupowanych na kilkanaście - kilkadziesiąt frakcji.
Zatem powtórzę: miną tysiące lat zanim z tych kilkudziesięciu mogliby się zrobić dwoje a i wtedy będzie ambaras żeby chcieli naraz. :gent:
I nie, nie boję się snuć przewidywań nawet i tysiące lat naprzód. Po to jest rozum aby zeń korzystać i to robić.
Przy czym ja nie napisałem: za tysiące lat nastąpi połączenie. Ja napisałem o braku możliwości zrobienia tego szybciej(metodami innymi niż p. Adolfa - czyli podbiciem, czy też p. Junckera - czyli przymusem prawnym, które i tak nie mogą się udać w trochę dłuższej skali).
Żeby to zrobić dobrze należy wyrugować narodowość, niejednolitość językową i kulturową.
I wtedy i tak pojawia się kolejny problem - niejednolitość religijna - w zasadzie nie do przeskoczenia. No ale załóżmy że i to jakimś cudem pokonają.
Wtedy można stworzyć trwałe państwo europejskie.Tysiące lat jak nie więcej.
Obecnie udaje im się pewne sukcesy mieć na polu rugowania narodowości, języka i kultury - ale to nie ich zasługa tylko przemian społecznych i technologicznych.
Ponoszą jednak całkowitą klęskę na polu jednolitości religijnej. Ba, nawet nie są świadomi jak wielką.

ToMac - Sro 25 Mar, 2015

cthsqd napisał/a:
Eh, nie rób ze mnie krótkowzrocznego głąba :cool: Oczywiście że patrzę w przyszłość, ale musiał bym być niezłym arogantem gdybym sądził, że mam kompetencje do tego by tą przyszłość przewidzieć, tak jak to robi wielu w tym temacie. Coś pamiętam z tego co było, widzę co jest teraz, słyszę opinie tych, którzy przyjeżdżają do Polski co kilka lat i jestem z tego zadowolony, w odróżnieniu od malkontentów, którzy uważają że za PRLu było lepiej. To chyba naturalne, że chcę kontynuacji tej drogi.


Pytanie czy jesteś grupą reprezentatywną, czy też beneficjentem procesu który zaszedł. Proces zachodzi, jedni zyskują inni tracą. Trudno aby beneficjent był niezadowolony, a ten co stracił się cieszył (chyba że to spirytualista albo męczennik i im więcej nieszczęścia tym większa nadzieja na "życie niebie" tak pojmowane).

cthsqd napisał/a:
Zaufanie to rzecz bardzo względna, a naszym problemem nie jest to, że mamy polityków, którzy nie potrafią rządzić, tylko generalny brak zaufania każdego do wszystkich.

Taktyki kowariantne. Mucha rucha karalucha. Państwo łupi obywatela, obywatel orze jak może i kombinuje aby nie dać się państwu. Jak mąż i żona. Lewizna z jednej to i z drugiej strony, gra pozorów. Zamiast grać na wspólne.

cthsqd napisał/a:

Owszem, nie bezpodstawny, ale bardzo szkodliwy, bo destabilizujący, i uniemożliwiający stworzenie większych rzeczy. Wszystko to, czyli jakość rządów i zaufanie obywateli będzie się zmieniać wraz z poziomem zamożności w kraju, a to jest proces długotrwały, a nie że wybierzemy jednego czy drugiego to już będzie dobrze. Zamożność nam wzrasta, zmniejsza się skłonność do korupcji (choć powoli), z czasem zacznie wzrastać zaufanie i to jest to czego potrzebujemy. Tymczasem wielu polityków robi wszystko, żeby tego zaufania nie było, bo dzięki temu rośnie im poparcie. To jest większa szkoda dla kraju, niż jakieś tam UE.


Raczej siła nabywcza portfela Polaka spada. Zamożność? Powstają raczej takie rozwiązania jak przejadanie swoistą rentą swojego mieszkania. Wyparowało połowę OFE. Są oczywiście ogniska pozytywne, bez wątpienia. Są pozytywy.

cthsqd napisał/a:
No bez przesady.. Nie porównuj tu Norwegii, która śpi na ropie i UE jest jej do niczego nie potrzebna, do Islandii, która dopiero od niedawna może zacząć się na ropie bogacić. Swoją drogą wcale bym się nie zdziwił, gdyby to właśnie nowe złoża były przyczyną rezygnacji Islandii z UE.


Norwegia:
- śpi na ropie
- 93% energii ze złóż odnawialnych
- niskie temperatury a więc wrogiem zewnętrznym jest natura, społeczność nastawiona na współpracę, co przynosi korzyści

thikim napisał/a:

Kolejny dowód na to że UE to taka syzyfowa praca. Wynik jest możliwy tylko jeden.
Jak załatają jedną dziurę to powstaje druga większa. A łat w końcu zabraknie.
Nie da się ludziom na dłuższy czas zamydlić oczu wizją pięknego państwa Europa. To tak jakby w jednej klatce zamknąć jelenia, wilka, lwa, kota i kozę i kazać im żyć w pokoju - bo to piękna idea. Owszem piękna, wierzę że tak było w raju (metaforycznie oczywiście) ale absolutnie wiem też że żyję obecnie na Ziemi a nie w raju.
Oczywiście zwierzęta można naszprycować narkotykami, ludzi też i wtedy będą sobie żyli jak roślinki spokojnie w kraju Europa. Tylko wtedy. W każdym innym przypadku instynkt zwycięży.


UE to płytka analiza zależności systemowych. Dodatkowo rozumowanie, że przez prawo "stanie się". Samo stanie się. Jak P*S - "damy prawo". No i co z tego? Kolejna sprawa przeregulowany system. Za wiele regulacji. Kolejna sprawa - interferencja regulacji z prawami natury (regulator nie rozumie dynamiki regulowanego systemu - w efekcie kicha i niestabilność). Dodatkowo - proces arystokratyzacji, koncentracji kapitału, wzrostu zadłużenia (droga administracja). Proces kolejny - leczenie błędu kolejnym błędem - import pracowników obcych kultur, niechętnych do asymilacji lub pokojowej współegzystencji. Destabilizacje spekulacjami waluty. Pozbywanie się uniwersalnych wartości moralnych ukrytych w religiach (bo moc religii to nie twierdzenie o zielonych oczach świętego Czesława ale podkreślanie wartości "nie rób drugiemu co tobie niemiłe" a gdzieś tam dalej "dbaj o bliźniego"). Nie rób drugiemu, choćby miał inną religię i był z innej kasty i okaż miłosierdzie ("Przypowieść o Samarytaninie"). Propozycje liberalne to "zadowalajta się wspólnie, drogie pospólstwo" - problem taki, że każdy zadowalać to chce siebie i rozkręcając ten temat narusza prawa drugiej osoby. Prawo natury. Narkoman im więcej ćpa, tym ma większy głód i większą presją na przestępcze zdobywanie środków.

Gecko napisał/a:
michqq napisał/a:
Udało się w Chinach,

najlepiej to 'udało sie widać co roku 4 czerwca na Placu Tinanmen oraz w wioskach z których rodzice sprzedają jedno dziecko (najczęściej dziewczynkę) by utrzymać przez rok resztę dziatwy.
michqq napisał/a:
Stanach

Tu z kolei przynajmniej raz w roku widać to udało się w czasie zamieszek z udziałem Afroamerykanów z powodu zastrzelenia przez Policję kolejnego grzecznego chłopca, który przypadkiem o drugiej w nocy spacerował z bronią w ręku.
michqq napisał/a:
i Indiach.

A tu najlepiej to udało się widać w ciągłych prześladowaniach i masakrach chrześcijan i odłamów chrześcijańskich (ostatnie w 2013 roku).
Pozdrawiam


Chiny - ktoś tam zainwestował. Dlaczego? Tania produkcja. A czego chcą Chiny? Podjęły morderczy plan aby pokonać zależność od inwestorów. A jak? A różnorak. Jedną z form próby uniezależnienia lub posiadania lewara to takie coś jak rakietki "Długi marsz" i obecnie możliwość posłania na głowę mieszkańców wschodniego wybrzeża USA zdobyczy intelektu fizyków. "Teraz możemy usiąść do wyważonej negocjacji".

thikim napisał/a:
Dodajmy że nie jesteśmy tacy sami, kraje nie są takie same. Mają różne surowce i zasoby, różne produkty, różne interesy z sąsiadami spoza UE, różną kulturę, przemysł itd. I niektórzy by to chcieli wyrównać - nie da się. Komuniści używali siły aby wyrównać i ostatecznie przegrali. UE używa prania mózgu ale efekt może być tylko identyczny.


Indonezja ma swoje hasło "Jedność w różnorodności" - jak to zrealizować?. Komuniści mieli "rawniłowkę". Równy podział biedy.

steell napisał/a:
Thikim temat jak najbardziej do zrealizowania, podstawowym problemem jest doprowadzenie do równości prawnej i społecznej.


Ale jest prawo koncentracji. Prawo silniejszego. Zapadka św. Mateusza. Jak by tego nie zwać. Co z tym:

Cytat:
Postanowiono w lesie wreszcie wydać prawa.
Co może robić niedźwiedź, co lis, co trawa.
Uradzono przepisy, nowele, ustawy,
Osobno dla niedźwiedzi, dla lisów, dla trawy.
A potem prawodawcy, co prawa wydali,
Schodzili w bok przed misiem, a trawę deptali...
Jan Sztaudynger


steell napisał/a:

Gospodarczo Niemiec musi być na takim samym poziomie gospodarczym jak Czech, Polak, Litwin itd.Proszę tego co napisałem nie równać z komunistyczną koncepcją zrównania klas, nie o to chodzi.


A może wystarczy aby miał zapewniony zestaw podstawowych potrzeb, wakacji, podróży, spokoju, wizyty spacerowej w górach i lesie państwowym, grzybki, jagódki i brak presji i wyścigu szczurów? A nie latyfundia? Jak wszyscy walczą o latyfundia, kasta bogatych będzie je posiadać, biedota pójdzie w slumsy po czym wywoła rozruchy.


thikim napisał/a:

Żeby to zrobić dobrze należy wyrugować narodowość, niejednolitość językową i kulturową.
I wtedy i tak pojawia się kolejny problem - niejednolitość religijna - w zasadzie nie do przeskoczenia. No ale załóżmy że i to jakimś cudem pokonają.


Nawet jak się to zrobi, to proces arystokratyzacji, oligarchizacji, koncentracji będzie działać, jeśli celem będzie czysto materialny rozwój. Czysto gospodarczy, czysto materialny. Poza tym niejednolitość religijna? Jeśli wszyscy przedstawiciele religii kładli by nacisk najpierw na uniwersalne wartości moralne i brak poczucia wyższości względem innej wiary - nie będzie problemu. Prozelityzm to problem.

thikim - Sro 25 Mar, 2015

Cóż, jeżeli wszyscy przedstawiciele religii kładli by nacisk najpierw na uniwersalne wartości moralne i brak poczucia wyższości względem innej wiary - nazwałbym to utopią.
Wracając jednak do wątku. UE chciałaby własnej armii. Jest to element państwowy - obrona przed przeciwnikiem z zewnątrz.
A przecież nie tak dawno p. Juncker twierdził że nie będzie dążył do superpaństwa UE. I wtedy wyśmiał go Farage, twierdząc że nie wierzy ani w jedno słowo.
https://www.youtube.com/w...etailpage#t=154
Czas pokazał że miał rację.

michqq - Sro 25 Mar, 2015

thikim napisał/a:
Przy czym ja nie napisałem: za tysiące lat nastąpi połączenie. Ja napisałem o braku możliwości zrobienia tego szybciej(metodami innymi niż p. Adolfa - czyli podbiciem, czy też p. Junckera - czyli przymusem prawnym, które i tak nie mogą się udać w trochę dłuższej skali).
Żeby to zrobić dobrze należy wyrugować narodowość, niejednolitość językową i kulturową.
I wtedy i tak pojawia się kolejny problem - niejednolitość religijna - w zasadzie nie do przeskoczenia. No ale załóżmy że i to jakimś cudem pokonają.
Wtedy można stworzyć trwałe państwo europejskie.


Przerażająca wizja urawniłowki.
Ludzie którym wyruguje się niejednolitość z wyżej wymienionych kryteriów znajdą sobie inną niejednolitość, ze względów na przekonania polityczne albo stosunek do homoseksualizmu, albo co innego, po linii kibicowania klubom piłkarskim na ten przykład. Niejednolitości są wbudowane. Żeby je usunąć trzeba by chyba identycznych ludzi mieć (klonowanie) i wtłoczyć w jakiś makabryczny system indoktrynacji.

Państwo Europejskie nie jest tworzone, jak pare razy pisałem że uważam, z racji tego że Unia się poszerza.
Proces poszerzania Unii i proces pogłębiania wspołpracy są sobie raczej wrogie.
Im bardziej zintegrowane ze sobą są kraje Unii, tym trudniej nowym krajom dołączać, bo znaczni większy dorobek muszą przyjąć na wejsciu.
Z drugiej strony tym trudniej Unii przyłączyć nowych też. Niezbędnym warunkiem integracji quasi-państwowj jest wtłaczanie ludziom (sztucznie) podziału na "my i oni". My z Unii, zawszerazem, kontra Oni - cudzoziemcy, przeciwnam.

Otóż nie można tego w rozbudowany sposób zrobić w fazie rozszrzania się Unii, ponieważ dochodzi do sytuacji że wczorajsi "Oni, nieunijni" przekształacają się w dzisiejszych "Naszych, unijnych".

Tak więc uważam że faza poszerzania Unii musi się wyczerpać, zanim zacznie się na serio faza integrowania krajów Unii. Osobiscie uważam że, choc się o tym nie mówi, z tego powodu że poszerzanie i integrowanie mają sobie nie po drodze, to w tej chwili integracja Unii jest - niekiedy sztucznie - powstrzymywania, jak na przykład torpedowane sa próby wprowadzenia wspólnego języka pomocniczego.

thikim - Czw 26 Mar, 2015

michqq, ale niektóre niejednolitości mają wpływ na istnienie państwa i tego historia dowiodła: narodowościowe, etniczne, religijne, językowe.
A inne nie mają bo nie znam przypadku żeby państwo rozpadło się na: Widzew i Legię czy gejów i hetero.
Takie niejednolitości nie mają wpływu na istnienie państwa.
Tworząc państwo trzeba ujednolicić obywateli pod tymi względami która odgrywają rolę w państwie. Pod innymi względami także ludzie się dzielą ale to nie jest kwestia być albo nie być państwa. Choćby sobie ludzie znaleźli tysiące sposobów podziału.

[ Dodano: Pią 17 Kwi, 2015 ]
Dodane później:
http://www.tvn24.pl/lodz,...dow,533946.html
Cytat:
Rolnicy sadzili sady a zbierali, zamiast owoców, unijne dopłaty - informuje Najwyższa Izba Kontroli w swoim najnowszym raporcie. W ciągu 10 lat Unia dofinansowała ekologiczne uprawy kwotą 708 mln złotych. Efekt? Spadek wydajności o 1500 proc.
...
W założeniu pieniądze europejskie miały wspierać rolnictwo ekologiczne. Rzeczywistość mocno odbiegała jednak od założeń. Od 2004 roku aż ośmiokrotnie wzrosła powierzchnia sadów. Spadła za to średnia wydajność - z 15 do 1 tony owoców na hektar, bo zaniżały ją uprawy, z których nie zbierano plonów.

Dla tych co nie zrozumieli.
Biorę przysłowiowego Henia. Rzucamy do siebie walizką ze 100 tys. zł. W jedną i drugą stronę.
Tworzy się obrót gospodarczy. Musimy się zadłużyć żeby zapłacić podatki i kwota rzucania nie zmalała.
Po jednym dniu rzucania wygenerowaliśmy wiele milionów obrotu i się mocno zadłużyliśmy.
Teraz niech to się będzie działo globalnie w państwie.
Po jednym dniu PKB Polski jest najwyższe na świecie. PKB na człowieka jest najwyższe na świecie.
Ale w kraju jest jeszcze większa bieda niż była i dłużników więcej.
Rząd ma się świetnie mogąc się pochwalić znakomitym PKB.
W tym właśnie uczestniczymy będąc w UE. Przejaskrawiłem celowo. Skala jest oczywiście mniejsza ale i tak suma sumarum powoduje to że uczestnictwo w UE nie jest opłacalne.

[ Dodano: Pon 29 Cze, 2015 ]
PS2. Dzieje się dzieje. Kolejne zderzenie z górą lodową.
http://wiadomosci.onet.pl...umieniem/cv1kdm
Cytat:
- Chciałbym, by Grecy zagłosowali na "tak" - powiedział Juncker na poniedziałkowej konferencji prasowej.
W weekend grecki rząd zapowiedział zorganizowanie referendum, w którym chce spytać obywateli, czy opowiadają się za porozumieniem z wierzycielami w sprawie pakietu pomocy finansowej dla Aten.

i - Sro 15 Wrz, 2021

To chyba właściwy temat. Gdyż traktuje ogólnie o UE.

Wiemy już, że pojawiają się postulaty aby w każdym kraju UE dopuszczalne były małżeństwa jednopłciowe oraz adopcja dzieci przez takie osoby. Już pomijam te słynne "gender" i "LPBT".

Ale właśnie usłyszałem, że jakaś tam europosłanka Sylwia Skura przebija wszystkich.
Domaga się całkowitego zakazu połowu ryb, uprawiania myślistwa oraz stopniowego ograniczania hodowli zwierząt na mięso, zaś w dłuższej perspektywie wprowadzenia całkowitego zakazu spożywania mięsa.
Postuluje również wprowadzenie zakazu hodowli krów na mleko i kur na jajka.

Ciekaw jestem co lewactwo jeszcze wymyśli?

michqq - Sro 15 Wrz, 2021

i napisał/a:
Wiemy już, że pojawiają się postulaty aby w każdym kraju UE dopuszczalne były małżeństwa jednopłciowe oraz adopcja dzieci przez takie osoby.


A to znasz:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Protok%C3%B3%C5%82_brytyjski

Jedyna sprawa za którą Kaczyńskiego bym pochwalił.
:gent:

przypadeek - Sro 15 Wrz, 2021

i, nie znasz Sylwi Sprutek? Toć to kosmitka najwyższej klasy, istny szósty element ;) . Polecam https://demotywatory.pl/tag/spurek tego nie da się odzobaczyć. Przy czytaniu wskazane jest zakryć matrycę folią :P . Mój ulubiony


-=Alex=- - Sro 15 Wrz, 2021

Ale podejmuje także dobre decyzje.
https://demotywatory.pl/5026293/Madra-decyzja-Sylwii-Spurek-

:lol: :efendi2: :brawo:

i - Czw 16 Wrz, 2021

Tym razem nie - mądrej lecz mądrego inaczej usłyszałem wypowiedź. Mniej więcej taką:
Cytat:
Polacy są niewdzięczni. Nie chcą stosować się do zaleceń Unii Europejskiej w takich tematach jak chociażby Władza Sądownicza czy poszanowanie praw mniejszości seksualnych.
A nie chcą dostrzegać ileż to Unii zawdzięczają.

Tymczasem ja nic Unii nie zawdzięczam. Rolnikiem nie jestem - dopłat nie biorę.
Swoboda podróżowania po UE mnie nie interesuje. Już się wystarczająco najeździłem po Europie.
Euro też mnie nie interesuje. Byłem i jestem zwolennikiem posiadania waluty narodowej.
Propozycje demoralizowania dzieci już od przedszkola też mnie nie interesują.
Nachalne promowanie zboczeńców seksualnych też mnie nie interesuje.
Sterowanie gospodarką poprzez ideologię lewacką też mnie nie interesuje (zresztą - jak przez każdą ideologię).
Itd, itd ...

cthsqd - Czw 16 Wrz, 2021

No, poza tym że gdyby nie ta "lewacko sterowana gospodarka", to teraz kraj byłby w 100-procentowo polskich rękach,... w postaci kilku oligarchów, jak to ma miejsce we wszystkich krajach byłego bloku wschodniego które do UE nie weszły :cool: Raj na ziemi...
i - Czw 16 Wrz, 2021

Może się nieco różnimy.
Zawsze uważałem, że ani polityka, ani ideologia nie powinny się mieszać do gospodarki.
Ale - oczywiście - w kwestii ograniczania swobody gospodarczej.
W kwestii wspomagania - jestem jak najbardziej "za".

Weźmy na ten przykład ów zakaz handlu w niedziele.
Moim zdaniem - jeśli właściciel uzna, że opłaca mu się otwierać w niedzielę - to otworzy.
Jeśli uzna, że mu się nie opłaca - to przecież nie otworzy.
Czysty rachunek ekonomiczny.
I na cóż tu wplatać jakąś ideologię?

michqq - Czw 16 Wrz, 2021

Cytat:
Weźmy na ten przykład ów zakaz handlu w niedziele.
Moim zdaniem - jeśli właściciel uzna, że opłaca mu się otwierać w niedzielę - to otworzy.
Jeśli uzna, że mu się nie opłaca - to przecież nie otworzy.
Czysty rachunek ekonomiczny.
I na cóż tu wplatać jakąś ideologię?


Twoje rozumowanie bazuje na pewnym założeniu ideologicznym podanym niewprost.
Mianowicie, Twoja ideologia to porzekonanie, że dziki kapitalizm bez żadnych regulacji, jest tym w co należy wierzyć i czemu należy bić pokłony.

To bardzo prosta ideologia, sek w tym że niestety jest ona zbyt prosta.
Dziki kapitalizm się nezabardzo sprawdza, ale to by była dłuższa rozmowa.

Cytat:
gdyby nie ta "lewacko sterowana gospodarka", to teraz kraj byłby w 100-procentowo polskich rękach,... w postaci kilku oligarchów


Jak najbardziej - powstawanie zmów cenowych i mafii monopolistów jest jednym ze zjawisk dzikiego kapitalizmu - w tym zakresie można podac liczne przykłady, także i ze Stanów, gdzie swoją fazę /wersje oligarchów mieli też.

Natomiast, mieszkałem kiedys w kraju gdzie "dostęp do wolnych weekendów" dla pracowników sklepu był uregulowany w taki sposób, że właściciel każdego sklepu musiał wyznaczyć i wskazać w każdym miesiącu które dwa weekendy "sobota plus niedziela" sa wolne dla personelu. (a sklep zamknięty)
SAM miał to sobie sam zaplanować, nie ważne które weekendy, ważne żeby dwa w miesiącu.
Z góry odpowiednio wczesniej ogłosić, i na sklepie wywiesić.
I co się okazało.
Że w każdej miejscowości w której były przynajmniej dwa sklepy, własciciele tych sklepów, normalnie ze sobą konkurujący, umawiali się (SAMI!) żeby te obowiązkowe wolne weekendy dla personelu robić "na przemian", ponieważ... obu sklepom tak się opłacało najbardziej.

Wszyscy byli zadowoleni.
:gent:

i - Czw 16 Wrz, 2021

Na żadnym "założeniu ideologicznym". Gdybym ja chciał mieszać ideologię do swojej działalności gospodarczej to już dawno poszedłbym z torbami.

Skoro już starasz się tłumaczyć owe wolne niedziele:

Nie rozumiem wybiórczości rozwiązania. Osoby pracujące w handlu muszą mieć wolne niedziele.
A strażacy? Motorniczy tramwajów i pociągów? Kierowcy autobusów miejskich? Lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze i ratownicy medyczni? A policjanci? A żołnierze? A księża? A taksówkarze?

Rozumiem, iż już nie muszą.

Na kilometr pachnie mi to hipokryzją.

michqq - Czw 16 Wrz, 2021

i napisał/a:
Nie rozumiem wybiórczości rozwiązania. Osoby pracujące w handlu muszą mieć wolne niedziele.
A strażacy? Motorniczy tramwajów i pociągów? Kierowcy autobusów miejskich? Lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze i ratownicy medyczni? A policjanci? A żołnierze? A księża? A taksówkarze?


Zawsze były takie zawody, w ktorych konieczna jest obecność personelu przez siedem dni w tygodniu.
Ponadto w wielu zawodach jest jeszcze inaczej, a mianowicie tak, że własnie najwięcej "obrotu" jest w weekendy, ale własnie jest to możliwe DOKŁADNIE z tego powodu że "większość" ma wolne.

Przykładowo ZOO czy muzea - to sa przybytki rozrywkowe, ktorych biznes własnie na tym się opiera że WIĘKSZOŚĆ społeczeństwa ma wtedy wolne. I najwięcej pracy, co logiczne, mają własnie w weekendy.

Jak sklepy w niedzielę sa przymusowo zamykane, to efekt w ZOO i Muzeach jest własnie taki że rośnie obrót, to nie jest więc tak że przez zablokkowanie handlu detalicznego "gospodarka ma słabiej" tylko to jest tak, ze aktywnośc gospodarcza się "przesuwa".

To nie ma nie będzie i nie może tak być, że w weekendy ludzie będą ( i mają ) leżeć sobie na pleckach pojadając prowiant na zimno (jak robią ortodoksyjni żydzi w szabas).
Wręcz przeciwnie - gospodarka i wogóle życie ludzkie - ma swoj rytm "na pięć-dwa" i taki ma mieć

Pięć dni plus dwa dni.

A jeszcze, idźmy dalej, kroi się (czy nasze pokolenie tego doczeka?) dalsze skrócenie ustawowego tygodnia pracy. To jeszcze sie skomplikuje, bo jedni będa miec wolne srody, a inni będa mieć krótsze dni przez pięc dni w tygodniu...

To jest skomplikowana i długa rozmowa, nie na kilka linijek.
:gent:

i - Czw 16 Wrz, 2021

michqq napisał/a:
Przykładowo ZOO czy muzea - to sa przybytki rozrywkowe, ktorych biznes własnie na tym się opiera że WIĘKSZOŚĆ społeczeństwa ma wtedy wolne.

Twoje rozumowanie jest tak płytkie jak tych postulatorów likwidacji handlu w niedzielę.
Cytuję:
Cytat:
Jak nie będą mogli pójść do galerii handlowej to pójdą do kościoła.

Na marginesie - otóż nigdy nie byłem w żadnej galerii handlowej.

Pójdą do ZOO czy muzeum? Otóż nigdzie nie pójdę. I nie zarobi ani ZOO ani muzeum.
A tymczasem - mógł zarobić przedsiębiorca prowadzący sklep.

Wpisujesz się w negację prawa do wyboru.

michqq - Czw 16 Wrz, 2021

i napisał/a:
Na kilometr pachnie mi to hipokryzją.


Hipokryzja polega na tym, że ludzie boją się użyć słowa "Tradycja" i słowa "Religia" w kontekście zakazów handlu w niedzielę. Wobec tego kłamią że chodzi im o coś zupełnie innego.
:gent:

Ja tam się nie boję.
Idźmy więc dalej:
Czy uważasz że złym pomysłem jest utrzymywanie (wymuszanie!) siedmiodniowego rytmu życia społecznego, którego domagają się własciwie wszystkie główne religie - Chrzescijaństwo, Judaizm i Islam?
Rewolucja Francuska usiłowała przemodelowac na rytm dziesięciodniowy, ale nie wyszło.
Jaki jest Twój postulat?

Dzieci do szkoły każdego dnia, całkowita likwidacja sztucznego podziału na siedmiodnie? Cos mocno radykalnego postulujesz - czy chodzi Ci w sporze tylko o konkretną aktywność jakiejśtam wąskiej grupy społecznej i tylko konkretnie w niedzielę?
:gent:

i - Czw 16 Wrz, 2021

Zostawmy już ten handel w niedziele.
Uchwalili prawo I trudno. Dostosowałem się.

Jak dla mnie - mogą uchwalić prawo, że handel jest dozwolony tylko trzy razy w roku. Albo - pójść za postulatami tej Sylwii - i zakazać jedzenia mięsa, ryb, jajek tudzież picia mleka.
Mam gdzie wyemigrować.

michqq - Czw 16 Wrz, 2021

i napisał/a:
Jak dla mnie - mogą uchwalić prawo, że handel jest dozwolony tylko trzy razy w roku.


https://pl.wikipedia.org/wiki/Przywilej_targowy
:cool:

manfred - Czw 16 Wrz, 2021

Naprawdę myślicie, że w 2023 nie będzie można wędkować, a policja będzie patrolować brzegi rzek i jezior w poszukiwaniu wędkarzy?
Przecież od razu widać korelację wypowiedzi Spurkowej, z uchwałą PE w sprawie równych praw LGTB w całej Unii.
I co ten przeciętny wędkarz powie, jak go tak będą kilka lat męczyć?
„A niech se już mają te LPTG, byle ryby dali spokojnie łowić”.
Proste
Nb. dla przypomnienia ta pani była za rządów PO/PSL z-cą RPO.

i - Czw 16 Wrz, 2021

Tak jak przytoczyliście:
Jedyna rozsądna decyzja w jej życiu to ta o nieposiadaniu dzieci.
Przynajmniej idiotyzm nie będzie się rozszerzał.

A tak na marginesie: Czy na tym zdjęciu jakie zamieściliście to widnieje pedał?
Jeśli tak - to nie dziwię się. Ze stosunków doodbytniczych raczej się dzieci nie urodzą.

manfred - Czw 16 Wrz, 2021

Spieszcie się spacerować z Alpakami. Tak szybko odchodzą.


TVN tłumaczy się

i - Czw 16 Wrz, 2021

Dla wiadomości Unii Europejskiej (i tego lewactwa jakie Was opanowało):
1. Ślimak nie jest rybą.
2. Marchewka nie jest owocem.
3. Banany z natury rosną z lekka zaokrąglone.

Choć nic nie dostałem od tej Unii (poza powyższymi bzdurami), to nie jestem zwolennikiem wyjścia z niej.
Ale nasi rodzimi Targowiczanie usilnie do tego dążą. I jak to Targowiczanie - winę chcą zwalić na kogoś innego.

A kto wie? Może chcą nas wykończyć demograficznie Niemcy. Nie udało się im mordując sześć milionów obywateli polskich - to teraz próbują innymi metodami.

michqq - Czw 16 Wrz, 2021

i napisał/a:
Dla wiadomości Unii Europejskiej (i tego lewactwa jakie Was opanowało):
1. Ślimak nie jest rybą.
2. Marchewka nie jest owocem.
3. Banany z natury rosną z lekka zaokrąglone.


Takie katalogi można robić w różnych krajach czy jurysdykcjach.

Kiedy Stany wprowadziły inne przepisy importowe dla importu owoców a inne dla importu warzyw, zaczeto importowac pomidory w kategorii owoców, bo z botanicznego punktu widzenia jagody pomidora są owocami.

Batalie sądowe trwały latami, wreszcie doszło do ichniego sadu najwyższego, ktory rozsądził że botanika botaniką, a prawo prawem, i rozróżnienia botaniczne nie mają wpływu na klasyfikacje obiektów do celow podatkowych w Stanach.

Stąd wiele owoców w Stanach klasyfikuje się jako warzywa. I na odwrót.
:gent:

Natomiast zdanie treści: "W rozumieniu niniejszej ustawy rak jest rybą” pochodzi chyba jeszcze z peerelu, z przepisów o rybołóstwie śródlądowym.
:cool:

Unia unią, a głupizny prawne - głupiznami, istnieją od siebie niezależnie.
:gent:

i - Czw 16 Wrz, 2021

Zastanawiasz mnie michqq.
Na NFoW bywa i tak, iż przez 18 godzin nie pojawi się żaden post.
Tymczasem tu nawet nie zdążę wyedytować swojego postu w osiem minut - a Ty już masz odpowiedź.

Znamienne?

Zapaliłeś mi czerwoną żarówkę nad głową.

cthsqd - Czw 16 Wrz, 2021

Mnie to zawsze fascynowało, że ludziom przeszkadzają regulacje dot. krzywizny bananów, a wzrost gospodarczy czy choćby prosty fakt, iż samodzielnie nie byli byśmy w stanie bronić się przed imperialnymi zakusami Rosji, nie brzmią tak atrakcyjnie. Mi jakoś nie spieszno do wariantu ukraińskiego albo białoruskiego.
michqq - Czw 16 Wrz, 2021

Bo dziś pracuję z domu i powinienem robić zupełnie coś innego niż robię.
:ani:
:evil: :evil: :evil:

i - Czw 16 Wrz, 2021

I - jak widać - nie zdążyłem. Dyżurni się odezwali.

[ Dodano: Pią 17 Wrz, 2021 ]
Podrzucę tej Sylwii Skórce nowy pomysł:

Wzorem Francji - sprzedajmy Lasy Państwowe i zabrońmy ludziom zbierać grzyby, jagody, poziomki.

Smok Eustachy - Czw 03 Mar, 2022

Tutaj jest miejsce jak widzę. na takie tematy jak Unia, Orban, polityka i inne pierdoły.
Pytanie:
Co zrobiła Unia od czasu aneksji Krymu aby wzmocnić obronę Europy przed Putinem?

michqq - Czw 03 Mar, 2022

Amerykanie przekonywali Niemców latami... bezskutecznie... Rosjanom - wystarczył tydzień.
Smok Eustachy - Czw 03 Mar, 2022

michqq napisał/a:
Amerykanie przekonywali Niemców latami... bezskutecznie... Rosjanom - wystarczył tydzień.

No nie wiem. Ja myślę że u Niemców agentura przymknęła mordę na chwilę aby przeczekać wzmożenie. I przejąć hasła.

[ Dodano: Sob 05 Mar, 2022 ]
https://www.salon24.pl/u/...na-informacyjna
Kilka zdań o roli Unii:
Najpierw popatrzmy co kto robi bo chce a co robi bo musi.
Realne cele poznajemy po tym co robi bo chce.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group