OSTRE STRZELANIE - Bunt generałów? Kulisy i powody odejść?

Stevie - Sro 29 Mar, 2017
Temat postu: Bunt generałów? Kulisy i powody odejść?
O odejściach generałów za A.Macierewicza.
Chciałbym, abyście najpierw obejrzeli program i MERYTORYCZNIE odnieśli się to tez tam zawartych.

Darujcie sobie slogany, bo to nic nie wnosi do dyskusji.

Także proszę o wyważone wypowiedzi, bez emocji i zbędnych przepychanek, choć temat jest "gorący". Oby się ktoś nie poparzył.





:gent:

Outsider - Sro 29 Mar, 2017

Gen. Różański merytorycznie i spokojnie wypowiedział się co i jak, bez inwektyw, bez stygmatyzacji, bez chamstwa, bez insynuacji.

Kowalski wręcz przeciwnie, a do tego zarzuca Różańskiemu przeszłość samemu będąc "krokodylem". Czysta hipokryzja.

i - Sro 29 Mar, 2017

Bez emocji, bez sloganów, bez przepychanek. Proszę bardzo.
Na początek - drobna dygresja.
Są kobiety, o których się mówi:
Cytat:
Z taką to bym się zatracił.

Są kobiety, o których się mówi:
Cytat:
Ech, taką kochać. Z taką żyć
.
Są też i kobiety, o których się mówi:
Cytat:
A to wredna małpa.

Wnioski wyciągnijcie sobie sami.

Obejrzałem już wcześniej ów materiał. I nóż mi się przysłowiowy w kieszeni otwierał. Dla mnie wniosek jest jeden: jeszcze trochę i dowiem się, iż byłem komunistą. Gdyż w latach siedemdziesiątych korespondowałem z Ireną z Omska. Pewnie tę moją korespondencję podciągną pod szkolenie GRU.

Ilu z was ma do dziś koperty z pieczęcią okrągłą "Urząd Cenzury"? Oraz podłużną "Ocenzurowano"? Ja mam.

Wytykanie komuś tego, że żył w PRL'u jest idiotyczne. Nie przypominam sobie aby gen. Różański zrobił cokolwiek przeciwko interesom Rzeczpospolitej Polskiej.
Ponadto - zachował "klasę" w swojej wypowiedzi. Czego nie można powiedzieć o obecnych "liży-pupach".

Don Camillo - Sro 29 Mar, 2017

https://pl.wikipedia.org/wiki/Lech_Kowalski_(historyk)
Jestem ciekaw co pan dr robił w latach 70-tych i 80-tych? Nawet nie ma daty urodzenia, a to by dużo wyjaśniało. Chciałbym poznać jego szlak bojowy. A pani Kani proponował bym sprawdzać interlokutorów. Miejmy nadzieję że w TV Republika to przeczytają.
http://poczmanski-wieslaw...ieci-narodowej/
Jeśli w 1973 roku wstępował do PZPR to znaczy, że już wtedy był w trakcie lub po sławnej szkole politruków. Na facebooku też biała plama jeśli mowa o jakże chlubnej przeszłości w szkole im. Dzierżyńskiego i bycia oficerem politycznym. No, a te opowieści o prawie przechwyconym rozkazie użycia broni podpisanym przez Jaruzela to już żenada. Oczywiście to było u jakiegoś generała który ma córkę i pacyfikował Gdańsk.

A to info pod wywiadem jest chyba najważniejsze: Dodawanie komentarzy do tego filmu jest wyłączone. Czyżby TV Republika bała się, że jej miłośnicy przeczytają trochę prawdy?

bond - Sro 29 Mar, 2017

Stevie, ale do czego merytorycznie się odnieść? Do tego steku bzdur i wypominania kto kiedy był w armii, kiedy wstąpił? Idąc dalej anulować wszystkie stopnie naukowe i zawodowe otrzymane przed 1989 rokiem.
Stevie - Sro 29 Mar, 2017

i, no toś merytorycznie zaczął ;)
Don Camillo, nie jest to dyskusja o LK, lecz o generałach. I co ma do tego dodawanie lub nie komentarzy pod filmem?
Outsider, a co wiesz o LK, że nazywasz go "krokodylem"? I też mnie odniosłeś się merytorycznie do materiału. Slogan.
Straszenie merytorycznie dyskutujecie. :roll:
:gent:

Stevie - Sro 29 Mar, 2017

bond, w materiale padają konkretne nazwiska (Packa, Kozieja, Bronowicza) itp. A także skąd się wywodzą, jaką drogę przeszli oraz ocena ich działalności. Do tego niech się odniosą przeciwnicy twierdzeń dr. Kowalskiego.
Ba, jestem gotów przekazać mu Wasze zdanie na ten temat. I być może zgodzi się polemizować na argumenty. Sloganów mamy dosyć u polityków.
:gent:

bond - Sro 29 Mar, 2017

Ale jakie argumenty? Ze wstąpił do armii w okresie stanu wojennego? Czy może jakieś uzasadnienie dot. buntu? Ja mam też się kajać że wstąpiłem do armii w 1987 roku? I że moją promocje na pierwszy stopień oficerski podpisał Wałęsa? Niektórzy mówią że to stopień kandydata na oficera hehe I to jeszcze takie zarzuty z ust absolwenta WAP, który do końca trwał w PZPR? Kimże on jest żeby takie zarzuty stawiać?
Don Camillo - Sro 29 Mar, 2017

Stevie, kiedy wstąpiłeś do wojska?
Stevie - Sro 29 Mar, 2017

No to inaczej, a co nieprawdziwego powiedział dr Kowalski?
:gent:

P.S. Don Camillo, jako żołnierz zawodowy w 1991 roku. Tylko co to ma do rzeczy?

bond - Sro 29 Mar, 2017

Co nieprawdziwego w tym programie? Szumny tytuł "Bunt generałów". Gdzie ten bunt? Że wyrazili swoje zdanie? Że nie zgadzając się z polityką aktualnego MON zakończyli służbę wojskową?
Don Camillo - Sro 29 Mar, 2017

Stevie napisał/a:
P.S. Don Camillo, jako żołnierz zawodowy w 1991 roku. Tylko co to ma do rzeczy?

No właśnie. Sam sobie odpowiedziałeś na jeden z zarzutów stawiany m.in. generałowi Różańskiemu.

Stevie - Sro 29 Mar, 2017

Acha, to problem tylko w tytule programu, tak?
:gent:

Don Camillo - Sro 29 Mar, 2017

Stevie, czy Ty słuchałeś całego tego bełkotu zaserwowanego przez dr Kowalskiego? Czy naprawdę umknęło Ci to wracanie do dat wstąpienia do szkół wojskowych?

I więcej o tym wiadrze pomyj nie chce mi się rozmawiać. :gent:

bond - Sro 29 Mar, 2017

Nie ale co merytorycznego poza prześwietleniem CV było w tym programie. Skoro tytułuje się program to jest za tym jakaś idea, myśl przewodnia. Ten tytuł sugeruje po prostu "bunt, rokosz generałów przeciwko legalnej władzy". I tę tezę autorka chciałaby udowodnić. Tak to rozumiem. Obrony tezy postawionej nadanym programowi tytułem nie dopatrzyłem się. chyba ze się mylę i wskażesz ten bunt. Natomiast wskazywanie komuś że "wstąpił do armii w okresie stanu wojennego" może uzupełnić proces dowodowy a nie być podstawowym zarzutem. Rozumiem np. taki wywód " wstąpił do partii, był zaangażowanym członkiem, nawiązywał współpracę z wywiadem, jego działanie spowodowało następujące szkody...." . A w programie jest tylko początek, brak uzasadnienia. No i podstawowy brak "buntu".
makary21 - Sro 29 Mar, 2017

Mnie jako osobę po studiach historycznych interesuje dorobek naukowy dr. Kowalskiego z okresu PRL-u.
bond - Sro 29 Mar, 2017

Na wiki jest CV ale bardzo okrojone.
makary21 - Sro 29 Mar, 2017

bond, życiorys to jedno, ale bym chętnie coś przeczytał.
Zobaczył z jakich źródeł korzystał itd ...

po - Sro 29 Mar, 2017

Pan Stevie ciekawe odpowiedział z tym rokliem 1991.
A ja zadam pytanie. A co z służbą zasadniczą w 12 Pułk Radioliniowo-Kablowy Ziemi Świeckiej? To chyba było jeszcze w PRLu?

Stevie - Sro 29 Mar, 2017

po, a byłeś w służbie zasadniczej? Tam szło się dobrowolnie czy pod przymusem zagrożonym karą? "Heloł" :roll:
Poza tym, nie o mnie jest wątek. Zrobiłem wyjątek. Tak to właśnie jest, jeżeli prosi się o merytoryczne wypowiedzi, A tu a kuku, ma pan niewypastowane buty. Brawo. :brawo:

Po drugie,
Bond napisał/a:
(...)Obrony tezy postawionej nadanym programowi tytułem nie dopatrzyłem się. chyba ze się mylę i wskażesz ten bunt.

Ja mam wskazać bunt? Mój to program? Zauważ jaki nadałem tytuł wątkowi.

Postawiłem się celowo po przeciwnej stronie, bo byłem ciekaw jak merytorycznie odeprzecie sugestie i twierdzenia gr. Kowalskiego. I jak to wygląda - widać. Wynika z tego, że w części miał rację.
:gent:

Szwejk - Sro 29 Mar, 2017

Nie zasłaniaj się Stevie rodzajem służby. Od jakiej cyfry zaczyna Ci się PESEL? - wszystko na ten temat! :P

PS
Mam nadzieję, że pomimo braku przynależności do PZPR, i mnie nie będzie odmówiony tytuł komucha. Bo przecież PESEL mam jeszcze "lepszy", więc zgodnie z prawem i sprawiedliwością, należy się jak psu buda.

PDT - Czw 30 Mar, 2017

Ale obrót to nabrało a wcześniej w dyskusji padło słowo hipokryzja.

Kowalski w wywiadzie stygmatyzuje kilku medialnych do niedawna wysoko postawionych oficerów samemu mając identyczne przywary.


Za Wikipedią aby daleko nie szukać o hipokryzji:

Cytat:


Hipokryzja może się przejawiać na kilka sposobów:

- oficjalne głoszenie przestrzegania określonych zasad moralnych i jednoczesne ich "ciche" łamanie, gdy nikt ważny tego nie widzi (np. głoszenie przez polityka, że walczy z korupcją i jednoczesne branie przez tego polityka po cichu łapówek),
- stosowanie różnych, sprzecznych wzajemnie zasad moralnych przy różnych sytuacjach (np. wymaganie od męża żeby nie zdradzał, i jednoczesne zdradzanie męża),
- wymyślanie rozmaitych teorii, które w pokrętny sposób tłumaczą stosowanie różnych norm moralnych przy różnych sytuacjach (np. głoszenie, że zabijanie dzieci wroga w czasie wojny jest dobre dlatego, że wróg ten popełnił wcześniej zbrodnię mordując nasze dzieci),
- tworzenie obszarów tabu, czyli spraw, o których się nigdy nie rozmawia publicznie; zazwyczaj są to sprawy, które w świadomości wielu ludzi są niemoralne, ale są lub były jednocześnie masowo praktykowane (zob. też tajemnica poliszynela)


Zobaczcie jaki sposób wypomina brak informacji PZPR-owskim o latach 80-tych w pierwszych trzech minutach wywiadu wyraźnie sugeruje hipokryzję.

A proszę zobaczyć jakie braki w swoim biogramie który podał na blogu sam Kowalski:

Cytat:
W latach 1986-1999 pracownik naukowy (adiunkt) w Wojskowym Instytucie Historycznym Akademii Obrony Narodowej. Opublikował książki: "Generał ze skazą. Biografia wojskowa generała Wojciecha Jaruzelskiego", Warszawa 2001 - nagroda im. prof. Jerzego Łojka (Fundacji przy Instytucie Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku), "Generałowie", Warszawa 1992, "Kryptonim Dunaj. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 r.", Warszawa 1992. Ogłaszał artykuły m.in. w "Polityce", "Rzeczpospolitej", "Arce", "Arcanach", "Karcie", "Gazecie Polskiej" i paryskich "Zeszytach Historycznych". Autor nieopublikowanych opracowań: "Kulisy MON. Rozmowa z gen. broni Tadeuszem Tuczapskim" oraz "Komisarze stanu wojennego". kontakt: historyk.lech.kowalski[at]gmail.com


http://lechkowalski.salon24.pl/679202,czekiszczak



Podobne zarzuty stawia się Kowalskiemu i stawiali je na piśmie: nieżyjący już Jaruzelski, przytoczony tu przez Don Camillo Wiesław Poczmański, ukazał się w ubiegłym roku nieprzytoczony tu artykuł w "NIE"
Jako człowiek fachowo przygotowany do badań historycznych musiał wiedzieć doskonale, że bezpieczniej jest dyplomatycznie przemilczeć niewygodne fakty ze swojego życia aniżeli tworzyć z siebie Stefka Burczymuchę by nie zaliczyć wtopy gorszej niż niż niejaki Krasulski. A informacje urywają się na latach poprzedzających rok 1986. W 1986 roku Jaruzelski jeszcze nie myślał o "kapitulacji" przed opozycją a do WIH-u żeby się dostać, nb. tzw. "ciepła posadka" nie każdy polityczny mógł nawet pomarzyć

Czy zastanowiło kogokolwiek dlaczego niektórzy wywlekając komuś niewygodne publicznie są tak bezczelni, że nie boją się na piśmie wyrażać takich tez? wskazówkę można znaleźć w kk - bo dlaczego przy ty nie ma w tle sprawy w choćby jednej sądzie o zniesławienie? A obie strony dopuszczają się zniesławienia bo zniesławia Kowalski, zniesławiają i Kowalskiego.
Więcej o zniesławieniu jak ktoś w czytaniu tekstu pisanego językiem prawniczym może tu poczytać:
http://www.infor.pl/prawo...su-karnego.html
- ale cloue jest w tym fragmencie:

Cytat:

Okoliczności wyłączające bezprawność czynu


Okoliczności wyłączające karną bezprawność czynu nazywamy kontratypami. Art. 213 k.k. wskazuje sytuacje, w których wyłączona zostaje bezprawność wygłaszania negatywnych opinii na czyjś temat. W §1 ustawodawca zaznaczył, że nie dochodzi do przestępstwa, jeżeli zarzut zgłoszony pod adresem danej osoby był uczyniony niepublicznie lub był prawdziwy. Zatem niekaralne jest wyrażenie niepochlebnej opinii o innej osobie, o ile robimy to np. „w cztery oczy” z adresatem krytyki. Oczywistym jest także, że nic nam nie grozi za wyrażenie nieprzychylnych komentarzy publicznie, o ile zawarte w nich informacje są prawdziwe.
Z kolei w § 2 opisany został kontratyp dozwolonej krytyki:

Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 § 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut:

1) dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub

2) służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.

Przepis ten ma zastosowanie do przestępstwa zniesławienia w typie podstawowym i kwalifikowanym. W świetle przesłanek tego kontratypu sprawca nie popełnia przestępstwa pomówienia jeśli publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut dotyczący postępowania osoby, która pełni funkcję publiczną lub służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.
(...)


- i jeszcze o obronie społecznie uzasadnionego interesu z tego samego tekstu:

Cytat:
Kolejną sytuacją, w której ma zastosowanie kontratyp dozwolonej krytyki jest publiczne podnoszenie lub rozgłaszanie prawdziwych zarzutów służących obronie społecznie uzasadnionego interesu. Sprawca zniesławienia musi kierować się więc specjalną motywacją, która ma być oceniana całościowo na podstawie wszystkich okoliczności, w jakich został zarzut podniesiony. Ocena postępowania sprawcy krytyki zależy zatem od kontekstu, w jakim została ona dokonana. W ustawodawstwie brakuje wskazań okoliczności uzasadnionej krytyki, ale w orzecznictwie przyjęto, że „społecznie uzasadniony interes nie może być rozumiany w sposób abstrakcyjny, jest bowiem pojęciem konkretnym i musi wynikać z określonej sytuacji, wymagającej obrony tego interesu, nawet z naruszeniem dobrego imienia osoby, grupy osób lub instytucji. Nie każde działanie jest działaniem w obronie społecznie uzasadnionego interesu, lecz tylko takie, które faktycznie temu służy” (wyr. SN z 25.9.1973 r., V KRN 358/730). Zachowanie sprawcy dozwolonej krytyki podlega obiektywnej ocenie pod kątem tego, czy rzeczywiście służyło obronie uzasadnionego społecznie interesu, czy może było tylko subiektywnym odczuciem samego podnoszącego zarzut.


W mojej ocenie spełnia przesłankę obrony społecznie uzasadnionego piętnowanie hipokryzji u osoby pełniącej funkcję publiczną i która to osoba dokonuje ujawnienia, w zasadzie będących tajemnicą poliszynela (nazwijmy to umownie) "przywar" samemu je posiadając.
Reasumują: wątpliwe jest aby któraś ze stron podjęłaby się drogi sądowej w karnoprawnym spowodowaniu zdementowaniu zarzutów bo sąd postawiłby jedynie "kropkę nad i" co przyniosłoby niewspólnie wysokie straty moralne a w dużo gorszej sytuacji byłby nasz "Historyk" któremu sąd usankcjonowałby łatkę człowieka obłudnego i mściwego. A tak swoją drogą czym mu zalazł za skórę Koziej? - aczkolwiek wydaje mi się, że teraz LK chce jedynie przetrwać "macierewiczowską" czystkę a ćwierć wieku temu wystarczył jedynie oportunizm.

Stevie napisał/a:
Postawiłem się celowo po przeciwnej stronie,


Czyżby ? - a nie angażujesz się w to osobiście?

bond - Czw 30 Mar, 2017

Stevie, skoro chcesz być adwokatem diabła to ja zapytam przewrotnie jakie argumenty merytoryczne zostały przedstawione w programie. Oczywiście poza grzebaniem w CV.
Outsider - Czw 30 Mar, 2017

Stevie, krokodylami nazywaliśmy swego czasu oficerów politycznych, myślałem, że to powszechna wiedza. Dlaczego krokodyl?, bo duża morda do gadania i małe łapki do pracy.
zbigi - Czw 30 Mar, 2017

Cytat:
Na podstawie rozkazu Nr 066/Org. Ministra Obrony Narodowej z dnia 7 lipca 1950 roku Biuro Historyczne przy Głównym Zarządzie Polityczno-Wychowawczym Wojska Polskiego zostało rozformowane, a w jego miejsce sformowany Oddział XI Studiów i Doświadczeń Wojennych Sztabu Generalnego Wojska Polskiego[2].
Na podstawie rozkazu Nr 0088/Org. Ministra Obrony Narodowej z dnia 15 listopada 1951 roku Oddział XI SG WP został przeformowany w Zarząd XI Studiów i Doświadczeń Wojennych SG WP. Na podstawie rozkazu Nr 08/Org. Ministra Obrony Narodowej z dnia 1 lutego 1954 roku dotychczasowy Zarząd XI został przeformowany w Zarząd XI Wojskowo-Historyczny SG WP[3].
Na podstawie zarządzenia Nr 95/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 9 sierpnia 1957 roku Zarząd XI Wojskowo-Historyczny SG WP został przeformowany w samodzielne Biuro Historyczne Wojska Polskiego[4].
Na podstawie zarządzenia Nr 014/Org. szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego z dnia 24 lutego 1959 Biuro Historyczne zostało przeformowane w Wojskowy Instytut Historyczny


Dr Kowalski to POLITYCZNY czy tylko tak się wydaje ?

Stevie - Czw 30 Mar, 2017

Outsider, kiedyś "politycznych" nazywało się "arbuzami", bo z wierzchu zielony (od munduru), a wewnątrz czerwony (od poglądów). A krokodylami nazywano leserów. Ale - jak to mówią- co kraj, to obyczaj".
bond, jeżeli odpowiedzią na pytanie jest kolejne pytanie, to dziękuję za taką dyskusję.
To, że postawiłem takie a nie inne pytanie nie stawia mnie obligatoryjnie do obrony tego czy owego. Po prostu (jak wcześniej napisałem) chciałbym poznać merytoryczne przesłanki takiej, a nie innej oceny programu oraz zawartych w nim stwierdzeń.
Wciąż tylko czytam albo , że nie warto, albo, że mam taki a nie inny PESEL (jakby o mnie był wątek - swoją drogą, chyba większość tu krytycznie piszących jednak wstąpiła do armii przed 89 rokiem, co? :cool: ), albo że dr Kowalski to hipokryta. Jedynie PDT napisał merytorycznie. Pozostali - zero odniesienia do jego wypowiedzi. Ciekawi mnie w którym miejscu - Waszym zdaniem - mijał się z prawdą, gdzie konfabulował, albo gdzie mówił prawdę.
Myślałem, że nie sprawi Wam to problemu. A jednak....
:gent:

makary21 - Czw 30 Mar, 2017

PDT napisał/a:
A tak swoją drogą czym mu zalazł za skórę Koziej? - aczkolwiek wydaje mi się, że teraz LK chce jedynie przetrwać "macierewiczowską" czystkę a ćwierć wieku temu wystarczył jedynie oportunizm.


Tutaj bym się nie zgodził.

http://www.fakt.pl/wydarz...w-armii/yq7h128

http://wpolityce.pl/polit...-sadow-i-mediow

Po części te doświadczenia dr. Lecha Kowalskiego mogą wskazywać dlaczego pesel i pewne powiązania są dla niego takie ważne.

Zaś co do źródeł informacji. Znalazłem je na szybko, ale pierwszy raz o tym usłyszałem w jednym z programów omawiających filmy na temat gen. Jaruzelskiego z ust samego prof.Paczkowskiego.

deacon fr3y - Czw 30 Mar, 2017

Panie Steve, co Pan z tą merytoryką? Znajomość tematu, to najwyżej 30% sukcesu w Internecie.
70% sukcesu to budowanie wizerunku.
Więc proszę się nie dziwić. :gent:

PDT - Czw 30 Mar, 2017

Stevie napisał/a:
chyba większość tu krytycznie piszących jednak wstąpiła do armii przed 89 rokiem, co?


Ja rozpocząłem 7 września 1988 r czyli także i jakie to ma znaczenie? Atak na Ciebie był z innego powodu. Jesteśmy ukryci pod nickami ale tak naprawdę dużo o sobie nawzajem wiemy. Należysz do tej grupy żołnierzy zawodowych lub byłych żołnierzy zawodowych którzy mieli przerwę w ciągłości czynnej służby wojskowej służbą zawodową a odbytą zasadniczą wojskową i których exodus do cywila zaczął się ok 2003 roku. Fakt odbycia zasadniczej służby wojskowej za PRL jest tu kwestią drugorzędną. Chodzi o pewien stereotyp którego nie będę rozwijał a którego determinantami są między innymi brak ciągłości służby między zawodową służbą wojskową oraz slogan: "pieprzyć biedę" podobny zresztą do stereotypu gdzie ludzi faktycznie chorych na zwolnieniu lekarskim wkładano do jednego worka ze ściemniaczami.

Stevie napisał/a:
Ciekawi mnie w którym miejscu - Waszym zdaniem - mijał się z prawdą, gdzie konfabulował, albo gdzie mówił prawdę.


Problem tkwi w czym innym, i w zasadzie tylko w moralnym prawie do oceny postaw bo piętnować czyiś oportunizm lub konformizm samemu spełniając tą przesłankę to hipokryzja i którą będę podkreślał z "katońskim" uporem i nie czarujmy się bo wszyscy jesteśmy w mniejszym lub większym stopniu oportunistami lub konformistami z tą różnicą, że na rożnych obszarach.
A zresztą, wracając do audycji w TV Republika, co to za argument człowiek mieniący się ekspertem w dziedzinie historii wojskowości w wywiadzie naśmiewa się z tego że ktoś nie umie w mowie gramatycznie wyrażać swych myśli :?: Całościowo wywiad Pana Kowalskiego postrzegam jako swoisty złożony "argument do próżności" adresowany do AM dla celów kadrowych - ale to moje subiektywne zdanie. Jak by nie było jest dla niego "politycznie podejrzanym" .

makary21 - Czw 30 Mar, 2017

PDT napisał/a:
A zresztą, wracając do audycji w TV Republika, co to za argument człowiek mieniący się ekspertem w dziedzinie historii wojskowości w wywiadzie naśmiewa się z tego że ktoś nie umie w mowie gramatycznie wyrażać swych myśli


Tutaj bym jednak przyznał rację płk. dr. Kowalskiemu.

Generał to już funkcja nie tylko wojskowa, ale i polityczna. Na takim stanowisku to wymaga się więcej niż od przeciętnego zjadacza chleba.

PDT - Czw 30 Mar, 2017

makary21, zwróć uwagę na narrację bo gdyby wysłowił w sposób podobny do twojego to bym się zgodził z tobą, a tu jeszcze dochodzi język ciała.
makary21 - Czw 30 Mar, 2017

PDT, ale czyja mowa ciała?

Po części rozumiem płk. dr. Lecha Kowalskiego, bo o jeżeli jego habilitacja - i to zdaniem Paczkowskiego - została uwalona bezzasadnie, to ma też wysokie wymagania wobec kadry dowódczej - tej wężykowej.

Dwa - nadal mnie zastanawiam słowo bunt.

Czy żołnierze ( jak każdy pracownik) nie ma prawa po prostu odejść ?

Natomiast pani redaktor zwróciła uwagę na to samo na co ja zwróciłem uwagę - czyli kwestię wypowiedzi gen. Różańskiego o upolitycznieniu - obecnie większym niż kiedyś. Przykładem miała być kwestia wysyłania na dalsze doskonalenie. O ile kojarzę to gen. Różański mówi, że teraz jest to politycznie, a kiedyś wysyłano zdolnych.
Tylko, że nie zadano pytania - czy to polityczne sito nie było już prędzej - na uczelni wojskowej.

Czy faktycznie osoby w latach 80 XX wieku wysyłające podwładnych na dalsze doskonalenie były apolityczne ? To jak doszło do Obiadu Drawskiego?

Ja ma trochę takie wrażenie, że o czasach PRL -u to wielu, którzy zaczynali karierę lub wtedy był to szczyt tego co osiągnęli zachowują się jak prokuratorzy, sędziowie i wielu urzędników, którzy otarli się o sprawę Amber Gold - prasy nie czytali, telewizji nie oglądali, tego i tamtego nie wiedzieli i nie słyszeli. Więc jak można im coś zarzucać. PRL stworzyli jacyś kosmici.

Może czas po męsku stanąć i powiedzieć - tak zaczynałem służbę w PRL-u, bo ...

Podobno odwaga cechuje ludzie honoru i w mundurach ...

PDT - Czw 30 Mar, 2017

makary21 napisał/a:
PDT, ale czyja mowa ciała?


A kogo tam widzimy? - P. Redaktor i naszego Historyka, oczywiście że tą drugą osobę.
makary21 napisał/a:
Dwa - nadal mnie zastanawiam słowo bunt.


Chwyt erystyczny, taki "dziadek z Wehrmachtu" w wersji oficerów rezerwy lub w stanie spoczynku.
To tylko demagogia oraz tzw. inżynieria społeczna - doświadczony generał i zarazem były żołnierz zawodowy nie ma ograniczeń formalnych do bycia politykiem a w politycznej walce jest niebezpiecznym przeciwnikiem dla dyletanta zajmującego się obronnością.

Ptica - Czw 30 Mar, 2017

makary21 napisał/a:
Może czas po męsku stanąć i powiedzieć - tak zaczynałem służbę w PRL-u, bo ...

...bo w tamtych czasach do Luftwaffe nie brali a Polska była( i jest) moją Ojczyzną i dla Niej wstąpiłem w 1985 w szeregi "Lotniczej Braci" :bye:

Malinoski - Czw 30 Mar, 2017

Bardziej pasująca nazwa to "lotnicza rodzina", z uwagi na powtarzalność nazwisk, atmosferę panującą, oraz warunki powołania, a właściwie wżenienia się do tejże "elitarnej" formacji.
wojtek - Czw 30 Mar, 2017

Dobry jest początek - pan doktor wybitny specjalista ds wojska. No i kolejny wybitny specjalista ds wojska. Hm czym ten pan się wsławił? 6 książek o tematyce raczej biograficznej nie czynią go wybitnym specjalistą.
Kolejne pytanie panie redaktor - jak to się stało, że przez lata na wysokich stanowiskach byli generałowie LWP? A niby skąd mieli być? Z USA czy z Bundeswery? Niech sobie policzę 3 lata ppor, 4 lata por,5 kapitan,5 major, 5 ppłk, 5 płk - to razem 22 lata czyli 1 generał nie komunistyczny mógł zostać w roku 2012 plus minus.
Kolejna ciekawostka może by pan Kowalski policzył jaki jest limit wieku dla generała - 60 lat czyli teraz odchodzą roczniki 1957 którzy wstępowali do wojska w 1979 czyli jeszcze przed stanem wojennym.
Kolejna wizja doktora oni wstępowali do partii - hmm, a kto z żołnierzy zawodowych w tym czasie nie był w partii? Od plutonowego do generała wszyscy. Więc co w tym takiego dziwnego?
Następny wywód oni mieli za mentora Jaruzelskiego - hmmm w 1981 roku to on był premierem i wojskiem tak do końca się nie zajmował. Poza tym jakim mentorem dla ppor może być generał? Przecież on go w życiu na oczy nie widział no może w telewizji.
Kolejny faul pod publiczkę
Życiorysy zaczynają się od 1990 - Mirosław Różański
Cytat:
Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych (1986), którą ukończył z wyróżnieniem. W 1989 ukończył Centrum Doskonalenia Oficerów tzw. „Akademię Polową” na kierunku dowódców batalionów. W latach 1992-1993 studiował w Akademii Obrony Narodowej w Rembertowie.

Generał Skrzypczak
Cytat:
W 1976 dostał się do Wyższej Szkoły Wojsk Pancernych w Poznaniu, studiował na jednym roku z Pawłem Lamlą, jego późniejszym podwładnym z PKW Irak oraz z Markiem Szczerbiakiem, obecnie prezesem firmy Piec-Bud Wrocław[8].
Był jednym z bardziej wyróżniających się studentów. Na czwartym roku – jako jedyny w trakcie ćwiczeń, i to dwukrotnie, dowodził kompanią czołgów[9]. Szkoła organizowała również praktyki w pułkach czołgów. Skrzypczak trafił do 3 Drezdeńskiego Pułku Czołgów w Żaganiu, którego szefem sztabu był jego późniejszy przełożony – major Czesław Piątas[9].
16 Pułk Czołgów Średnich w Słupsku
Po ukończeniu szkoły oficerskiej ze specjalizacją dowódcy z czwartą lokatą Skrzypczak miał prawo wybrać dla siebie jednostkę, ale musiała być to jednostka z 8 Dywizji Koszalińskiej. Ostatecznie trafił do 16 Pułku Czołgów Średnich w Słupsku. Tam w 1981 po raz pierwszy zetknął się z żołnierzami Sił Zbrojnych ZSRR. Kompania czołgów, w której był zastępcą dowódcy wzięła udział w ćwiczeniach wojskowych Sojuz '80.
Pod koniec 1981 roku sytuacja w Polsce stała się napięta. Na przełomie września i października odbył się I Zjazd „Solidarności”[12]. W Zatoce Gdańskiej trwały wielkie manewry floty radzieckiej, a na Białorusi – lądowe ćwiczenia Armii Czerwonej pod kryptonimem Zachód '81.
W nocy 13 grudnia, na kilka godzin przed wprowadzeniem stanu wojennego część kadry oficerskiej pułku, w tym Skrzypczak, dostali rozkaz przeniesienia do miejscowości Dziewięć Włók na Żuławach Wiślanych.
16 grudnia po południu czołgi pułku miały wjechać do Gdańska, wprost przed bramę główną stoczni. Stocznia była już spacyfikowana, brama zdruzgotana, poprzedniej nocy rozbiły ją czołgi. Robotnicy wznieśli jednak barykadę przed stoczniowym szpitalem i stawiali opór funkcjonariuszom ZOMO. Kilku protestujących zostało bestialsko pobitych. Stocznia oficjalnie była zamknięta, ale miasto było dalej niespokojne.
Zdesperowani ludzie zareagowali na pojawienie się kolumny pancernej gniewem. W stronę czołgów pofrunęły butelki z benzyną. Jeden z koktajli Mołotowa dosięgnął czołgu Skrzypczaka, wskutek czego maszyna zaczęła się palić. Sytuację uratował chorąży Kaczmarek, który rzucił brezent na płomienie i ugasił pożar.
W nagrodę dowódca 8 Drezdeńskiej Dywizji Zmechanizowanej, pułkownik Zenon Poznański, wysłał młodego porucznika do Akademii Sztabu Generalnego, w dodatku bez egzaminów[15][16].
Pod koniec 1982 Skrzypczak po raz pierwszy awansował – został dowódcą kompanii, czyli 16 czołgów T-55.
Akademia Sztabu Generalnego
W październiku 1984 Waldemar Skrzypczak rozpoczął 3-letnie studia w Akademii Sztabu Generalnego[. Razem z porucznikiem na uczelni studiowało 126 osób, w tym kilku obcokrajowców. W 1987 Skrzypczak ukończył Akademię, chociaż na ostatnim roku mało brakowało, a nie zdałby egzaminu z naukowego komunizmu.
Sztab Frontu Polskiego
Po ukończeniu Akademii Sztabu Generalnego Skrzypczak, jako najzdolniejszy student na swoim roku, został zarekomendowany do służby w Sztabie Frontu Polskiego[4], jednostce, która miała dowodzić wszystkimi polskimi armiami w czasie wojny z Zachodem. Oficer trafił do oddziału planowania operacyjnego, gdzie przysłuchiwał się wywodom najlepszych oficerów sztabowych.
Dzięki pracy w Sztabie Frontu Polskiego Skrzypczak mógł brać udział w ćwiczeniu Sojuz '88, odbywające się pod Toruniem. W wielkim namiocie ćwiczyli przedstawiciele trzech armii: radzieckiej, niemieckiej i polskiej, którymi dowodził generał Bronisław Kuriata. Byli tam również marszałek Związku Radzieckiego Wiktor Kulikow, dowódca Układu Warszawskiego oraz generał Wojciech Jaruzelski. W tym wielkim ćwiczeniu sztabowym ciekawa była rola Skrzypczaka, który jako młody kapitan został wyznaczony do podawania i odbierania wskaźnika.
68 Pułk Czołgów Średnich w Budowie i 33 Pułk Zmechanizowany w Złocieńcu
Na początku 1989, po pięciu latach spędzonych w Warszawie, oficer dostał rozkaz powrotu do linii. Skrzypczak został wezwany do sztabu Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy, gdzie poinformowano go, że może wybrać służbę w jednej z trzech jednostek, z których kapitan ostatecznie zdecydował się na 68 Pułk Czołgów Średnich w Budowie.
Skrzypczak trafił do Budowa po kilku dniach. Jak na 33-letniego oficera dostał bardzo poważną funkcję – szefa sztabu pułku. Dowódcą jednostki był starszy od Skrzypczaka o 6 lat pułkownik Zdzisław Goral, który po latach został trzygwiazdkowym generałem i dowódcą Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego.

To chyba przeczy tezie wybitnego specjalisty ds wojskowości. Ale przyznam trochę racji nie znajdzie się pełnego życiorysu pana Kozieja.Co do dorobku tego pana też nie mam wiedzy i możliwe, że pan specjalista ma rację. Tylko sprzeczałbym się z tym czy ten pan miał wpływ na rewolucję w dowodzeniu w wojsku. Tutaj nie błysnęli politycy jak Szymoniak i Komorowski którzy na te zmiany się zgodzili.
Kolejny temat generał Bojarski - od 2004 roku generał - skoro taki wróg dlaczego nie zwolniono go ze służby w 2005 - 2007? Ciekawostka szefem WSI był przez niecałe 2 miesiące.
Co do pana Packa wolę się nie wypowiadać bo tutaj zgodzę się z wybitnym ekspertem ten pan nigdy nie powinien dojść do stopnia jaki posiadał.
Następna wypowiedź eksperta - służby promowały na stanowiska? Hmm w jaki sposób skoro skutecznie przez obecnego ministra zostały zweryfikowane?
Co do wypowiedzi odnośnie 70% obsady generałów w sztabach w Warszawie - a gdzie niby powinni być dowódcy - mamy raptem 3 dywizje licząc etaty można policzyć ile jest poza Warszawą. Chociaż akurat zgadzam się, że etatów generalskich jest za dużo jak na 100 tyś wojsko.
Co zostawili panu ministrowi kolejna wypowiedź która jest jak dla mnie dziwna i świadczy o jednostronności eksperta. Obecny kształt wojska to nie wynik ostatnich rządów, a wszystkich po kolei od 1990 roku i nie koniecznie generałowie mieli na to wpływ.
Kolejna wypowiedź ,,gdyby nie pan Macierewicz to wojsko by się rozjechało" pan Macierewicz poza zwalnianiem generałów jak na teraz nie zrobił nic co by to wojsko scaliło.
Kolejne ,, by nie było przemysłu zbrojeniowego" jej to kolejne oszczerstwo - co takiego zrobił Macierewicz żeby ten przemysł powstał? A no chciał do zarządu wstawić Misiewicza. A dalej nic bo ten przemysł od paru ładnych lat się skonsolidował i podobno daje sobie radę. Co do tego co może zaoferować wojsku wolę się nie wypowiadać.
Pani redaktor suma z kart kredytowych jakie wydał generał Bojarski to 190 tyś - skoro wydał na niewłaściwe cele proponuję zawiadomić prokuraturę.
Następne zdanie eksperta - każdy z generałów chce się dostać do NATO - bo są tam potężne pieniądze. Nie wiem czy to zarzut - chyba każdy chce lepiej zarabiać - ale jeśli to zbrodnia to przepraszam. Nie wspomnę o tym, że jest to kolejny szczebel w karierze.
Kolejne zdanie eksperta nasi generałowie są słabi z wf-u ciekawe na jakiej podstawie pan tak stwierdził?
Kolejna wypowiedź ,,kasta generalska" a kim innym są generałowie? Przecież to najwyższy stopień w armii - w jaki sposób by nie mieli być tą kastą. Pani i pan zapomnieli,że tego stopnia nie osiągają wszyscy oficerowie.
Tego nawet nie warto komentować - ,,jestem ze związany ze środowiskiem wojskowym mieszkam na osiedlu wojskowym' jej, a ja mieszkam na osiedlu kiboli czyli jestem związany z kibolami?
Kolejne zdanie ,,pyszczą w telewizji" jak za Stalina morda w kubeł i nie bulgotać - tu widać pan ma sentyment do starego ustroju. Panie specjalisto od 1990 roku mamy wolną Polskę i każdy ma prawo zabierać głos nawet generał..............zresztą co pan robi w studiu chyba to samo.
Co do wypowiedzi odnośnie generał Jaruzelskiego - jeśli miał takie przełożenie jak pan opowiada to nie wiem śmiać się czy płakać, a może pogratulować zmarłemu generałowi siły i charyzmy.
A na sam koniec wyszła małość doktora Kowalskiego - ten kto nie czytał jego dzieł to jest mały i nie douczony.
Kolejna ciekawostka panowie generałowie mają w domu dokumenty o bardzo ważnym historycznym znaczeniu - pan doktor powiadomi o tym IPN i no właśnie, IPN nic z tym nie zrobił. Pytanie dlaczego?Przecież IPN od 2 lat może te dokumenty przejąć i nic. Dlaczego? Chyba pan doktor ma za dużą wyobraźnie.

i - Czw 30 Mar, 2017

wojtek napisał/a:
hmm, a kto z żołnierzy zawodowych w tym czasie nie był w partii? Od plutonowego do generała wszyscy. Więc co w tym takiego dziwnego?

Oj! Proszę nie zakłamywać historii. Ja nie byłem. :zlybardzo:

Don Camillo - Czw 30 Mar, 2017

wojtek, wielu nie było. Praktycznie, bycie w PZPR stawało się wymagalne dla chcących zostać majorami (nie dotyczyło politycznych, bo Ci praktycznie od początku byli w PZPR). Tak że jak ktoś był w 1989 kapitanem to już mu to nie groziło.
wojtek - Czw 30 Mar, 2017

O proszę dzięki forum się dowiedziałem ciekawej rzeczy. Oczywiście przepraszam jeśli kogoś uraziłem. Jakoś pamiętam z tamtej propagandy sukcesu, że mówiono inaczej. Mój błąd nie sprawdziłem - czyli wszyscy oficerowie starsi w tamtym czasie byli w PZPR. Skoro tak to pytanie dla znawców tematu Skrzypczak - był?Różański wg tego co napisaliście już nie koniecznie?
zbigi - Czw 30 Mar, 2017

Po 1984 roku trzeba było być nie lada cymbałem, żeby się zapisywać do PZPR, więc proszę z tego tytułu nie przypinać sobie orderów za odwagę.

wojtek napisał/a:
Co do pana Packa wolę się nie wypowiadać bo tutaj zgodzę się z wybitnym ekspertem ten pan nigdy nie powinien dojść do stopnia jaki posiadał.

To bardzo zasłużony generał i patriota, wiec folguj kolego. Jakieś osobiste porachunki z nieboszczką WSW wedle jej zakresu działania ?

Pan dr Kowalski nie posiada żadnej gruntownej wiedzy na temat organizacji i funkcjonowania WSI, podobnie jak i powszechnie znana łapówkara redaktorka Kania. W tym względzie wycieczki pod adresem towarzysza gen. dyw. Bojarskiego są wyrazem zwykłego chamstwa.

steell - Pią 31 Mar, 2017

zbigi napisał/a:
Po 1984 roku trzeba było być nie lada cymbałem, żeby się zapisywać do PZPR, więc proszę z tego tytułu nie przypinać sobie orderów za odwagę.
No proszę jak to łatwo dzisiaj z przed komputera oceniać. Fakt jest faktem, nie trzeba było wielkiej odwagi, po prostu kariera się nie rozwijała i generałem się nie zostawało. Bić nie bili to fakt. Pretensje mieć do ludzi? niby o co, że wierzyli w propagandę? dzisiaj też wierzymy tej czy innej propagandzie i wcale nie jest ona mniej nachalna.
i - Pią 31 Mar, 2017

Don Camillo napisał/a:
Praktycznie, bycie w PZPR stawało się wymagalne dla chcących zostać majorami

Ja tylko w kwestii formalnej. Nie wiem gdzie służyliście ale powiem wam tak: można było być oficerem starszym nie należąc do partii.

Paradoksalnie, wydaje mi się, że obecnie "sympatyzowanie" (że to tak delikatnie ujmę) z jedynie słuszną partią jest przepustką do awansów wszelakich. Takie czasy.

Ja już wolę ideowego komunistę od "chorągiewek". Miałem kiedyś takiego sąsiada, który mawiał: byłem komunistą, jestem komunistą i pozostanę komunistą. Szanowałem go za stałość poglądów. Choć z owymi poglądami nigdy nie było mi po drodze. Ale cóż? Takie życie.
Dodam, że to był "dusza człowiek". Pomagał innym jak tylko mógł. :salut: Jeśli istnieje życie po życiu, to chętnie z nim wypiję na tamtym świecie.

PDT - Pią 31 Mar, 2017

i napisał/a:
Miałem kiedyś takiego sąsiada, który mawiał: byłem komunistą, jestem komunistą i pozostanę komunistą.


Był taki też w WSOWPanc. w Poznaniu , w różnie go oceniano ale w czasie przemian zyskał szacunek właśnie za stałość poglądów.

thikim - Czw 29 Cze, 2017

i napisał/a:
Ja już wolę ideowego komunistę od "chorągiewek"

Chciałbym zwrócić uwagę że po 1989 bardzo wielu ideowych stanęło w ławach tuż przy ołtarzu :)
Rozumiem że jednak pisałeś o komunistach którzy nie stanęli. Czy lepsi? Nie mi to oceniać.

PDT - Sob 01 Lip, 2017

thikim napisał/a:
Chciałbym zwrócić uwagę że po 1989 bardzo wielu ideowych stanęło w ławach tuż przy ołtarzu


Tych i nazywa "chorągiewkami".

Dinozaur57 - Nie 02 Lip, 2017

Panowie, odnoszę wrażenie, że wymiana poglądów, którą tu prowadzicie coraz bardziej się rozwadnia.
Czy złożenie rezygnacji, dymisji, czy jak chcecie to nazywać przez dowódcę, który w sposób fundamentalny nie zgadza się ze zmianami forsowanymi przez polityków można nazwać buntem ? Czy trwanie na stanowisku pomimo pozbawienia realnego wpływu i niezgadzania się na kształt strategicznych decyzji leżących w jego zakresie obowiązków i kompetencji nie jest powodem do odejścia ? Czy w innym przypadku swoim nazwiskiem i autorytetem nie autoryzowałby tych zmian ?
Obojętne kiedy kto rozpoczął służbę wojskową, to akurat determinuje data urodzenia. Ważne czy dotychczasową służbą, wyszkoleniem, doświadczeniem i postawą dowiódł swych kompetencji.
Kluczowym pytaniem jest, czy generałowie, którzy odeszli z wojska dowiedli swych kompetencji czy nie. Czy mają podstawy by nie zgadzać się z kierunkiem rozwoju SZ RP, a jeśli tak to co mogli zrobić innego niż odejść ?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group