PRZEGLĄD MEDIÓW - Edyta Żemła w swoim żywiole

buntaro - Wto 24 Wrz, 2019
Temat postu: Edyta Żemła w swoim żywiole
Wybory już blisko, artykuł ewidentnie pisany "na zamówienie":
Cytat:
Po czterech latach rządów PiS armia jest uwikłana w wojny ideologiczne, upolityczniona i zdziesiątkowana przez czystki kadrowe. Sprawcą tego rozedrgania był Antoni Macierewicz, były szef MON. Od kiedy urząd sprawuje Mariusz Błaszczak, nastroje trochę się poprawiły. Problemów do rozwiązania w wojsku jest jednak nadal sporo.

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/podsumowanie-rzadow-pis-wojsko/3fyh65s
zwłaszcza, gdy widnieje w nim coś takiego:
Cytat:
Tekst jest częścią serii artykułów poświęconych podsumowaniu rządów PiS

Tytan w dresie. - Wto 24 Wrz, 2019

No i co w tym dziwnego? Każdy widzi jak jest.
mutama - Wto 24 Wrz, 2019

Żemła często pisze bzdury, ale w tym podsumowaniu ma sporo racji. Macierewicz dużo popsuł, a Błaszczak sporo ponaprawiał. Za Błaszczaka wojsko się rozwija, a za Macierewicza poza populizmem nie było nic pozytywnego.
ToMac - Wto 24 Wrz, 2019

Pomysł na podsumowanie jest dobry. Pytanie natomiast o przedstawienie jakichś wskaźników porównawczych. Budżetowe świetnie robi T.Dmitruk
http://www.dziennikzbrojn...mon-na-2020-rok

Natomiast można by pokusić się o porównania pomiędzy Miłościwymi z podziałem na ministrów a poprzednikami (podobnie). Programy zaczęte, dokończone, środki wydane, realnie wprowadzone uzbrojenie itp. Na tyle na ile nie zdradza to oczywiście poufnych danych itp. Miejsce w światowych rankingach z komentarzem/uzasadnieniem bo sama pozycja nie jest oczywista i okoliczności. No ale pomysł pomysłem a robota robotą.

Tak czy siak pomysł dobry i potrzebny. Historie o pogardzie dla abonamentu w ochronie kobiet ok, ale już ogólnie mniej.

Ucieszył mnie w artykule fragment poetycki:

Cytat:
Pieniądze to jednak nie wszytko.

:kwiatek:

Na poważnie to jest szokujący fragment:

Cytat:
Przykładowo, na szkoleniu strzeleckim - organizowanym oczywiście przez armię - członek grupy paramilitarnej dostawał 250 stuk amunicji, uczeń klas mundurowych 60 sztuk, a żołnierz 6 sztuk.


Ogólnie starannie, obiektywnie, no może panu Antoniemu pominięto zasługę kontraktu na Kraba.

ToMac - Sro 25 Wrz, 2019

No ale to tylko odpowiedź na twierdzenie. Coś merytorycznego?

Np. miał miejsce taki incydent. Albo "to twierdzenie kogoś tam bo nie dotarła amunicja".

A tak dyrdymały znanego podejścia. Przejadło się.

"A wasza partia obiecała sprowadzić wrak Tu-154 i oskarżała poprzedników".

I co? Psinco.

archibald - Sro 25 Wrz, 2019

No dobrze Pani Żemła jest "be" ale tu w tym wrogim Onecie polityk PiS były wice MON używa sformułowań : "stan armii jest bardzo, bardzo średni" a później wręcz: " stan armii jest kiepski".

https://vod.pl/programy-onetu/onet-opinie-andrzej-stankiewicz-bartosz-kownacki-2509/31dn3k9

ToMac - Sro 25 Wrz, 2019

No rzucają się wówczas jedyne dwa wyjaśnienia - jedno racjonalne - "średni, bardzo średni" to mamy amerykańskie wybawienie które kosztować musi. Drugie - nieracjonalne - po odejściu p. Kownackiego i jego Mentora zaczęły gwałtownie znikać symptomy cudownej uzdrawiającej metamorfozy. "On jak lampa w mrocznym armijnym domu rozpraszał ciemności a po odejściu mrok powrócił".

OT: plus dla p. Kownackiego że podjął walkę i dzielnie bronił dokonań swego stada. Starał się. Chociaż ja osobiście uważam, że jednak szef NIK powinien być co najmniej 2 razy bardziej czujny niż p. Mariusz.

Tak tak, i wiem co mam dodać. Propagandowi partyjni partacze nie zasługują na wypłatę.

makary21 - Sro 25 Wrz, 2019

ToMac napisał/a:
Programy zaczęte, dokończone, środki wydane, realnie wprowadzone uzbrojenie itp. N


I tutaj może być problem.

Bo np słynne śmigłowce. Z jednej strony na koniec kadencji, wiedząc z sondaży co będzie podjęli połowę decyzji, a jednocześnie przecież tak na prawdę trzeba pamiętać, że obiecano 26 śmiglaków, z których ostatnie miały być - o ile pamiętam - w 2017 r. Kiedy t okazało się, ze to de facto pierwsze realnie by trafiły około 2017 r.

ToMac - Sro 25 Wrz, 2019

Fakt, wyborczo temat gorący. Miało być 26, kupiono 8 (nie licząc osobnego sensownego zakupu dla Policji Black Hawków i Belli).

Paskudny TVN24.pl w ataku liczyć umie.

https://www.tvn24.pl/wiad...iem,936333.html

Tytan w dresie. - Sro 25 Wrz, 2019

porze napisał/a:
Z Onetu można się dowiedzieć, że w samej Warszawie w wojnie gangów ginęło kilka osób dziennie. To nic, ze w całej Polsce zabijano rocznie wszystkiego ok. 1000 osób (głownie w awanturach rodzinnych)

Ależ nie musisz tego czytać. Czerp "wiedzę i prawdę" z TVP info, to będziesz po zaspach w sandałach chodził. Wcisną Ci, że śnieg to tylko wymysł i fanaberia opozycji. ;)

thikim - Sro 25 Wrz, 2019

Cytat:
Przykładowo, na szkoleniu strzeleckim - organizowanym oczywiście przez armię - członek grupy paramilitarnej dostawał 250 stuk amunicji, uczeń klas mundurowych 60 sztuk, a żołnierz 6 sztuk

Ale tak było od dawna. Od wielu lat żołnierze wojsk zabezpieczających - czasami dziś liczonych jako operacyjne - strzelali jeśli chcieli. A rzadko chcieli.
A czemu 6 sztuk - bo taki był program strzelania. A czemu taki był? Bo takiego się nikt z kontroli nie czepiał.

i - Sro 25 Wrz, 2019

Ależ narzekacie. Ja dostałem osiem. Naraziłem Skarb Państwa na zużycie czterech.
Trzy na moje cele i jeden na cel kolegi.
Oddałem cztery.

I do dziś się zastanawiam - co ja bym zrobił z tymi czterema pozostałymi.

Gveir - Sro 25 Wrz, 2019

Propos Żemły - jej artykuły Onetu, szczególnie ten o "buncie" podchorążych wykonały swoje zadanie w bezlitosnej wojnie informacyjnej. Tłuszcza zwana przeciętnymi obywatelami nadal myśli, że tam doszło do jakiegoś przewrotu i drugi Wysocki się wyłonił, przekleja ten marny artykuł, gdy tylko pojawia się temat wojska. Tłumaczenie nic nie daje, jeszcze opluwają.

Wzór konspekt, Żemła. Depeszą z centrali przyjdzie awans.

makary21 - Sro 25 Wrz, 2019

ToMac napisał/a:
Fakt, wyborczo temat gorący. Miało być 26, kupiono 8 (nie licząc osobnego sensownego zakupu dla Policji Black Hawków i Belli).

Paskudny TVN24.pl w ataku liczyć umie.

https://www.tvn24.pl/wiad...iem,936333.html


Problem polega na tym, że liczmy ostatnie 4 lata i porównujemy do ostatniego roku poprzedniego rządu, a nie do całości lat wstecz i to nie tylko PO - PSL.

PO PSL miał zakupić w ramach najpilniejszych potrzeb 26 śmiglaków, po czym udając, że łapią króliczka przesuwali zamówienie, aby w końcu pod koniec kadencji nie doprowadzić sprawy do końca. Bo jak się zamawia to się bierze odpowiedzialność za wszystko - czyli i za zamówienie i za offset. A czasu było ... proszę zobaczyć kiedy był pierwszy post Artura Goławskiego.

I przykre jest to, że nie oceniamy całości, ale to do czego nam bliżej ideologicznie. Tyle.

wieczne500 - Sob 28 Wrz, 2019

Co do zużycia amunicji żaden to wyznacznik wyszkolenia. Trzeba uczyć żołnierzy strzelania ogniem pojedynczym. Dobry strzelec wykona B1 z kbs.
ToMac - Wto 01 Paź, 2019

"Jakie będzie polskie wojsko po wyborach" (czyli Panie Edyta w słusznym natarciu)

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/jakie-bedzie-polskie-wojsko-po-wyborach/ynfxyr7

Cytuję podsumowanie:

Cytat:
(1)PiS chce zwiększyć armię do 150 tys. żołnierzy i kontynuować dotychczasowe programy modernizacyjnie. Stawia też na sojusz ze Stanami Zjednoczonymi

(2)Koalicja Obywatelska zapowiada odpolitycznienie armii i włączenie WOT do wojsk operacyjnych jako element systemu rezerw

(3)Lewica chce armii nowoczesnej ale o charakterze defensywnym, a nie ofensywnym. Jej liczebność ma pozostać na dotychczasowym poziomie - ok. 100 tys. żołnierzy

(4)PSL popiera stopniowe zwiększenie finansowania armii do poziomu 2,5 proc. PKB w 2030 r. Stawia jednak warunek, że pieniądze te muszą być wydatkowane w polskim przemyśle obronnym

(5)Konfederacja chce silnej armii ale nie ma planu, jak to osiągnąć. Jej liderzy nie potrafili odpowiedzieć na pytania o jej liczebność, modernizację, czy sposób finansowania


(1) Rozpraszanie środków nie ma sensu.
(2) Odpolitycznienie tak, WOT jako system rezerw tak, ale nie na pałę - WOT wnosi jakości lokalne a i nie każdy służbę ochotniczą gdziekolwiek będzie pełnić
(3) Na rok 2018 za wiki:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Si%C5%82y_Zbrojne_Rzeczypospolitej_Polskiej

Cytat:
Liczebność łączna żołnierzy na rok 2018:[10]

144 142 na co składa się:

110 000 żołnierzy zawodowych
12 000 żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych
5000 kandydatów na żołnierzy zawodowych
17 142 żołnierze Terytorialnej Służby Wojskowej


(4) Maksymalizuje się wydatki we własnym przemyśle obronnym, ale wszystkiego on nie zapewnia. Było dawno wałkowane.

(5) Pałka z pracy domowej.

[ Dodano: Wto 01 Paź, 2019 ]
Może i politycy różnych ugrupowań odważyć by się raczyli porozmawiać z ekspertami Fundacji Stratpoints albo dziennikarzami Altair, Defence24, DziennikZbrojny, Magnum-x, Milmag, Zbiam (kol. alfabetyczna). I może coś na temat odpolitycznienia obronności i porozumienia ponadpartyjnego.

Za trudna sztuczka może..

[ Dodano: Wto 01 Paź, 2019 ]
A na koniec Frag Out! i test praktyczny..

thikim - Wto 01 Paź, 2019

Odpolitycznienie armii to mrzonka. Armia jest elementem prowadzenia polityki zewnętrznej, a ze względu na wielkość finansowania jest też i ważna dla polityki wewnętrznej.
Od czasów Jana III Sobieskiego nie mamy armii o charakterze defensywnym - więc lewica pisząc o zmianie armii z ofensywnej na defensywną walczy ze swoimi fantazjami.
PSL z polskim przemysłem obronnym chce po prostu przekierować kasę do znajomych :)
PiS chce chyba walczyć z bezrobociem jeśli chce silniejszej armii.
Konfederacja nie ma dostępu do średniej polityki.

ToMac - Wto 01 Paź, 2019

thikim napisał/a:
Odpolitycznienie armii to mrzonka. Armia jest elementem prowadzenia polityki zewnętrznej, a ze względu na wielkość finansowania jest też i ważna dla polityki wewnętrznej.

To prawda

thikim napisał/a:

Od czasów Jana III Sobieskiego nie mamy armii o charakterze defensywnym - więc lewica pisząc o zmianie armii z ofensywnej na defensywną walczy ze swoimi fantazjami.

Za Jana III Sobieskiego ewidentnie ekspedycyjna...

thikim napisał/a:

PSL z polskim przemysłem obronnym chce po prostu przekierować kasę do znajomych :)

Ogólnie lepiej przemyślane jak wynika z artykułu ale te badania i rozwój.

thikim - Wto 01 Paź, 2019

Tam miało być:
"Od czasów Jana III Sobieskiego nie mamy armii o charakterze ofensywnym"
Ale chyba zrozumiałeś.

ToMac - Sro 02 Paź, 2019

Ano tak. Fakt faktem najlepszy nabytek F-16 to lewica.
thikim - Sro 02 Paź, 2019

Inna lewica.
To była konserwatywna lewica. A dziś jest postępowa.

239099 - Sro 02 Paź, 2019

Chyba pragmatyczna
ToMac - Sro 02 Paź, 2019

Europejska to podstępowa
thikim - Sro 02 Paź, 2019

Teoretycznie słowo postęp - powinno oznaczać coś lepszego.
Ale dziś generalnie znaczy - zmiana.

Gveir - Pią 11 Paź, 2019

Żemła, gratuluje! Z centrali przyjdzie depesza o awansie i dalszych wytycznych.

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/studenci-smiali-nam-sie-w-twarz-jak-upada-najwieksza-polska-uczelnia-wojskowa/zvwg1tb

to, że utarła w głowie większości połączenie słowa "bunt" z tradycjami podchorążych, to majstersztyk. Teraz przeciętny szary półgłówek, który nie zna wojska, będzie przeklejał to kłamstwo, bo przecież media nie kłamią :D
Jeszcze raz gratuluje Żemle i jej oficerowi prowadzącemu.

ToMac - Pią 11 Paź, 2019

No tak, artykuł w nastroju "czym skorupka za młodu nasiąknie.."

Cytat:
– Czy naprawdę dowódca plutonu, który nie ma żadnego doświadczenia taktycznego czy operacyjnego powinien być komendantem uczelni wojskowej – zastanawiania się oficer związany do niedawna z AWL-em.

Rektor Skorupka nie ukończył też studiów generalskich, mimo to 29 listopada 2016 r. prezydent Andrzej Duda wręczył mu awans na ten stopień.


Klasyczna oferta polityczna z profitami a potem medialne baty.

Cytat:
Zanim płk Skorupka dostał lampasy generalskie zaprowadził na uczelni tak radykalne zmiany, że wprawił nimi w osłupienie całą kadrę dydaktyczną, która początkowo przyjmowała jego nominację z entuzjazmem.


A skąd pochodził ten entuzjazm?

Cytat:
Wszyscy nasi rozmówcy swoje relacje o sytuacji na AWL zaczynają od czystek kadrowych, jakie rektor przeprowadził zaraz po objęciu stanowiska.


Niszczy się łatwo i szybko, buduje latami. Jak widać z budowania nici.

Cytat:
Po pierwszej fali czystek, nastąpiła kolejna – w sierpniu 2016 r. „Potraktował ludzi jak przedmioty. Pozwalniał ich bez słowa. Oni poszli do sądu i wygrali. Uczelnia musiała oddać zaległe pensje, odprawy i wypłaty jubileuszowe z odsetkami oraz poniosła koszty sądowe. Rektor Skorupka bił rekordy, przegrywając po trzy sprawy dziennie. A później dalej zwalniał, nawet kobietę w ciąży” – napisał w mailu do Onetu jeden z wieloletnich pracowników uczelni.


Ring to ring.

Cytat:
Jeden z wykładowców pisze do nas: „Zostałem wezwany do rektora Skorupki. Wyjął z szuflady kopertę. Poczułem się jak na filmie szpiegowskim. Były w niej wydruki screenów z mojego konta na Facebooku. To były krytyczne wpisy wobec m.in. Macierewicza, Pawłowicz, prezydenta Dudy. Nawet nie byłem ich autorem, po prostu je udostępniłem.


No ale tu mocno naiwnie.

Cytat:
Jedna z podchorążych mówiła, że w internacie pojawiły się pchły. – Na początku było kilka pogryzionych osób, potem więcej. Zgłosiliśmy to dowódcy. Nic się nie zmieniło. Pogryzionych osób było coraz więcej. Znowu zgłosiliśmy.


Pchle szwadrony ....

Arturito - Pią 11 Paź, 2019

Poważnie z tymi pchlami i wszawicą?

Rezgynuje ze 2 letniej służby w korpusie szeregowych na rzecz dostania się własnie na 5 letnie studia we Wrocławiu. :gent:


Teraz podobno łatwo sie tam dostać i jeszcze trudniej "wylecieć"

Czyli co odkupic się przed pójściem tam w preparaty na wszy i pchły? ;)

ToMac - Pią 11 Paź, 2019

+basenik +pralka
Arturito - Pią 11 Paź, 2019

Pralke to ja mam przy sobie. Nie boje sie prać ręcznie :viktoria:

Jakieś porady co do samej uczelni

5 lat służby w korpusie = starszy szeregowy
5 lat studiów = podporucznik

Takie porównanie :efendi2:

ToMac - Pią 11 Paź, 2019

Arturito napisał/a:
Pralke to ja mam przy sobie. Nie boje sie prać ręcznie :viktoria:

Same atuty. Wesprzesz 40 koleżanek i wkradniesz się w łaski...

Arturito - Pią 11 Paź, 2019

ToMac napisał/a:
Arturito napisał/a:
Pralke to ja mam przy sobie. Nie boje sie prać ręcznie :viktoria:

Same atuty. Wesprzesz 40 koleżanek i wkradniesz się w łaski...


Tak czułem, ze nadaję się na oficera :)

manfred - Nie 03 Lis, 2019

Nie kończący się serial. Dziadki nie mogą się pogodzić z niepowetowaną stratą. Chyba miała być sensacja, a wyszło to, co zwykle. Wspaniali niepokalani rycerze - patrioci z WSI z najlepszym polskim agentem Markiem Dukaczewskim ratują Polskę. Na pierwszy rzut oka wspomnienia z młodości dowódcy kompanii i walenie po PiSie i Macierewiczu. Żemła powinna zmienić nazwisko na Żenua. WSI jak Yeti? Jeżeli chodzi o zwierzęta z tamtych okolic, to mi zawsze przypominały skudlonego, śmierdzącego zjełczałym masłem i sowietami Jaka.


WSI jak yeti

ToMac - Nie 03 Lis, 2019

manfred napisał/a:
WSI jak Yeti? Jeżeli chodzi o zwierzęta z tamtych okolic, to mi zawsze przypominały skudlonego, śmierdzącego zjełczałym masłem i sowietami Jaka.


Słaby przykład manfred, bo zdaje się w nieco bliższym Afganistanie "nowa zmiana" szukała haków na żołnierzy i podobno z baz się bała wychodzić.

manfred napisał/a:
Wspaniali niepokalani rycerze - patrioci z WSI z najlepszym polskim agentem Markiem Dukaczewskim ratują Polskę.

Tutaj raczej wspomnienie rycerskiej postawy w walce z papierkologią.

No wiesz, małżonka gen. Dukaczewskiego była tłumaczką i ś.p. Lecha Kaczyńskiego.

manfred napisał/a:

Na pierwszy rzut oka wspomnienia z młodości dowódcy kompanii i walenie po PiSie i Macierewiczu.

Taki naród. Jak nie ma Krzyżaków to się zawsze ktoś swój znajdzie.

Duku - Nie 03 Lis, 2019

ToMac napisał/a:

bo zdaje się w nieco bliższym Afganistanie "nowa zmiana" szukała haków na żołnierzy i podobno z baz się bała wychodzić.

Nie "podobno", tylko "na pewno". Przyjechali albo tacy jak manfred, zideologizowani wyznawcy partii, ślepi na wszystko co nie zgadzało się z ich wyobrażeniami, albo typowi BMW, którzy chcieli sobie "dorobić". I niewielu, którzy mieli pojęcie o tej robocie. Ci ostatni, to byli w znacznej większości byli oficerowie WSI.
Jeden z "harcerzy Macierewicza" prowadził przeciwko mnie dochodzenie, bo znałem dane z pewnego "bardzo tajnego" raportu. Dopiero po prawie dwu miesiącach "intensywnego śledztwa" ktoś się w końcu połapał, że ta ja ów nieszczęsny i nie tak bardzo tajny raport napisałem. Oczywiście nie raczył ten dzielny i niepokalany oficer SKW udać się do prowincji Paktika i sprawdzić fakty na miejscu.
"harcerze Macierewicza" bardzo mocno zapracowali na swoją niepochlebną opinię. U naszych sojuszników to określenie stało się synonimem głupoty, lenistwa i nieudolności.
S!

PDT - Nie 03 Lis, 2019

manfred napisał/a:
sowietami


To tzw. "sowieci" mają swój własny specyficzny naturalny zapach? :???:

manfred - Nie 03 Lis, 2019

W tzw. legendowaniu zawsze byli dobrzy. A ja 2x na misji spotkałem oficerów WSI z nowego zaciągu i co? Wspaniali ludzie. A starzy WSIocy, których spotkałem naprawdę dużo, to była tylko wóda i banialuki, jacy to oni są wspaniali.
Poza tym facet nie wiem, czy wie o czym pisze? Jak w WSI nie było pdf? ZSW nawet była. Tacy specjaliści.
Ps. do PDT poczytaj wspomnienia z Września ‚39 na Kresach, to zrozumiesz.

Tytan w dresie. - Nie 03 Lis, 2019

Fakt, że byli podoficerowie i nawet szeregowi zawodowi. Pamiętam, że kilku później trafiło do mojej jednostki. Mieli zielone TAP-y przewidziane wówczas dla podoficerów. Wszyscy w WSI byli kierowcami.
PDT - Nie 03 Lis, 2019

manfred napisał/a:
Ps. do PDT poczytaj wspomnienia z Września ‚39 na Kresach, to zrozumiesz.

Reikarnowałeś się skoro znasz ich zapach? Smród niemytego ludzkiego ciała bez względu na światopogląd zawsze jest taki sam a wojnach zawsze "za wojskiem szły: smród, k***y i psy".

Tytan w dresie. - Nie 03 Lis, 2019

Rosjanie śmierdzą zjełczałym masłem, a Żydzi czosnkiem. Takie są właśnie poglądy ultraprawicowych, faszystowskich oszołomów.
manfred - Nie 03 Lis, 2019

Zjełczałym masłem śmierdzą Jaki, Sowieci (nie tylko Rosjanie) jak śmierdzieli to można sobie poczytać we wspomnieniach. Polacy czy Niemcy tak nie śmierdzieli. Sowiecki smród był wynikiem pewnych powiedzmy, niedoskonałości tego ustroju. A WSI to była niezweryfikowana nigdy sowiecka hybrydka, która stroiła się w biało - czerwone szatki.
PDT - Nie 03 Lis, 2019

Tytan w dresie. napisał/a:
Rosjanie śmierdzą zjełczałym masłem, a Żydzi czosnkiem.

A Polacy ... alkoholem - to także znany stereotyp. Utkwiło mi w pamięci z lat 90-tych z jakiegoś francuskiego filmu gdzie lektor "przetłumaczył" na polski francuskojęzyczną wypowiedź na: "pijany jak cała Polska" . :zly4:

manfred napisał/a:
Sowiecki smród był wynikiem pewnych powiedzmy, niedoskonałości tego ustroju.


Szczątkowej logistyki w ACz oraz naleciałości kulturowych - jak już.

ToMac - Nie 03 Lis, 2019

manfred napisał/a:

Ps. do PDT poczytaj wspomnienia z Września ‚39 na Kresach, to zrozumiesz.

Trzeba pamiętać ale można też popatrzeć na nasz narodowy dorobek, jak to któryś chan czy kto wypomknął że wolałby jednak służyć Polakom niż ich chłopom. Skądś ci chłopi na Ukrainie się wzięli, może z niewłaściwego traktowania.

Dzisiaj i tak czasy inne i inna układanka. Na wschód Chiny, Indie, Rosja i kraje Turkmenów.

manfred napisał/a:
A WSI to była niezweryfikowana nigdy sowiecka hybrydka, która stroiła się w biało - czerwone szatki.

A w jakie szatki stroił się pan Edmund albo dr Wacław? Daj spokój.

Zbawcy ojczyzny w ścisku muszą mieć ogląd dookólny :)

Jak to nasz wieszcz narodowy (litewski) wymagania zdefiniował:

"Mąż straszny - ma trzy oblicza, On ma trzy czoła."

manfred - Nie 03 Lis, 2019

Chyba „pijany jak Polak” co w ustach Napoleona znaczyło, że Polacy, w odróżnieniu od Francuzów, mimo że pijani mogli walczyć i zwyciężać.
PDT - Nie 03 Lis, 2019

manfred, być może takie były początki tego idiomu:
Cytat:
saoul comme la Pologne


Nie jest to jednoznaczne czy wywodzi się od słów przypisywanych Napoleonowi:
"Alors Messieurs, sachez être saouls comme des Polonais ! " co znaczy „A zatem, panowie, bądźcie pijani jak Polacy!" czy od słów: "Il fallait être saoul comme un Polonais pour accomplir cela" co znaczy „Trzeba było być pijanym jak Polak, aby to osiągnąć” .

Nie mniej jednak języku francuskim "saoul comme la Pologne" jest określeniem pejoratywnym:


Cytat:
– Celui-là est comme les autres. Mais il est toujours saoul comme la Pologne, et il a une jambe raide.


-co znaczy: "Ten jest jak inne. Ale nadal jest pijany jak Polska i ma sztywną nogę."

Cytat pochodzi z książki Marcel'a Pagnol'a : "Le château de ma mère" .

Na pocieszenie dodam:

Alkoholizm. Nie mów już „pijany jak Polak”

-=Alex=- - Nie 03 Lis, 2019

WSI były jak yeti. Każdy o nich słyszał, nikt nie widział.
https://www.onet.pl/?utm_...e554807&utm_v=2

Reklama książek nic więcej.

manfred - Nie 03 Lis, 2019

Pijany jak Polak dopiero z czasem nabrało znaczenia pejoratywnego. Pewnie również na skutek sowieckiego stylu picia, którzy przywieźli do Francji emigranci z Polski.
PDT - Nie 03 Lis, 2019

manfred, odróżniajmy "saoul comme la Pologne" od saoul comme un Polonais. Ten pierwszy jest dosadniejszy.

[ Dodano: Nie 03 Lis, 2019 ]
https://www.youtube.com/watch?v=kCoxgeHNG9U

;)

Brzytwa - Wto 15 Mar, 2022

Jezus Maria, niesamowite. Mój ulubiony redaktor z Onet.pl Marcin Wyrwał w końcu poczuł proch. Zawsze narzekał na Wojsko Polskie, smarował ze swoją koleżanką Edytą Żemłą co się dało.... a tu nagle, podniecony, w szale... szacun, nareszcie pan redaktor wziął się za porządne, męskie relacje.

https://www.youtube.com/watch?v=fsRVOX_IEOs

Szwejk - Nie 28 Sie, 2022

manfred, artykuł zapodany przez Ciebie bardziej dotyczy bezprawnego odebrania żołnierzom nadgodzin, niż żywiołu Żemły, więc bądź uprzejmy link do niego wkleić tu: http://www.nfow.pl/viewtopic.php?p=963807#963807

Już Cię o to prosiłem, ale widocznie wiadomość nie dotarła. Tego posta usuwam ponownie.

Gveir - Sro 07 Wrz, 2022

W żywiole czy nie czasami pani Żemle udaje się napisać coś z sensem.
To chyba w tedy, gdy oficer prowadzący nie ma czasu lub zachla pałę i nie prześle wytycznych.

Problemy kadrowe MON

WG - Sro 07 Wrz, 2022

Ankieta nic nie zmieni, bo nikomu na rozwiązaniu tego problemu nie zależy. Jakby rzeczywiście któryś z bardzo ważnych departamentów ta problematyka zainteresowała, to wystarczy przeanalizować % przypadków ludzi, którzy od lat siedzą na stanowiskach "zabetonowani" przez przełożonych, a w tym czasie inni co 2 lata awans. Do czasu można przymknąć na to oko, ale po iluśtam latach ludzie mają dosyć i po prostu odchodzą.

Wielka mi tajemnica.

Gveir - Sro 07 Wrz, 2022

WG napisał/a:
Ankieta nic nie zmieni, bo nikomu na rozwiązaniu tego problemu nie zależy. Jakby rzeczywiście któryś z bardzo ważnych departamentów ta problematyka zainteresowała, to wystarczy przeanalizować % przypadków ludzi, którzy od lat siedzą na stanowiskach "zabetonowani" przez przełożonych, a w tym czasie inni co 2 lata awans. Do czasu można przymknąć na to oko, ale po iluśtam latach ludzie mają dosyć i po prostu odchodzą.

Wielka mi tajemnica.


Tajemnicą to nie jest.
Główny problem MONu to problem kadrowy i jeśli porównać to do problemów żołądkowych np. refluksu, to obecną fazę problemu można porównać z "cofką" podchodzącą do gardła.
Kwestia czasu, gdy pojawi się fenomenalny "paw".

WG - Sro 07 Wrz, 2022

Nie wiem na ile problem dotyka korpusu oficerów, ale w korpusie szeregowych i podoficerów wystarczy po prostu uczciwość, nic więcej. Uczciwe podejście do awansów, uczciwe przydzielanie nagród za osiągnięcia służbowe, a nie w dowód uznania za położenie płytek, regipsów, czy naprawę samochodu po godzinach (albo i w czasie godzin służbowych) przełożonym.
Uczciwe opiniowanie i uczciwe zasady wysyłania na kursy podoficerskie i oficerskie.

To na prawdę póki co wystarczy. Nie każdy odchodzi z wojska dla większych pieniędzy na rynku cywilnym.

ArturO - Sro 07 Wrz, 2022

Gdybym nie spotykał się ze sztucznymi problemami, odbieraniem prawa do urlopów, nadgodzin czy należnego mi dodatku. Gdybym nie miał problemów z pogodzeniem życia rodzinnego oraz zawodowego to pewnie nie myślałbym o odejściu. Gdy tracę urlop wypoczynkowy, gdy moje plany są zmieniane z dnia na dzień, gdy poświęcam swój czas wolny za "Bóg zapłać", a nawet "bo musisz", gdy nie otrzymuje moich pieniędzy (za poligony, za wykonywanie prac o charakterze niebezpiecznym) to dochodzę do wniosku, że jestem frajerem i czas z tym skończyć. Po prostu. Nie można poświęcać się dla sprawy, która nie jest istotna. Na czas W w ogóle powyższe kwestie nie byłyby dla mnie istotne, ale mamy czas P i sprawy należne nie mogą być odbierane z czyjejś "brudnej woli" i widzimisię.
Szwejk - Sro 07 Wrz, 2022

Z tegoż artykułu prasowego:
Cytat:
Choć ministerstwo obrony cały czas monitoruje nastroje w wojsku, to po raz pierwszy robi to za pomocą ankiety. Przyznaje to Centrum Operacyjnego MON w odpowiedzi na nasze pytania. "Badanie opinii żołnierzy na temat przyczyn składania wypowiedzeń jest stałym elementem analizy zwolnień z zawodowej służby wojskowej. Proces ten prowadzony jest od kilkunastu lat.

Skoro cały czas monitorują nastroje, a od kilkunastu lat badają przyczyny składania wypowiedzeń, to po co ta ankieta? A może raczej: więc po co było to monitorowanie i badanie?! Noż kuźwa, nóż się w kieszeni otwiera!

manfred - Sro 07 Wrz, 2022

Pewnie po to, żeny poznać nastroje żołnierzy przed odejściem i w jego trakcie. A te jak widać sie zmieniają. Przynajmniej, jak pytasz oficjalnie.
Gveir - Sro 07 Wrz, 2022

No dobrze ale realnie co zrobią? Nic. Wy to wiecie, ja to wiem.
Ludzie będą odchodzić przy natłoku debilnych pomysłów MONu. Jak powtarzam, nie jest mi żal tego ministerstwa, mówiąc kolokwialnie - niech zdycha. Żal mi Wojska Polskiego, które jest bite po łbie i przyciskane do ściany coraz bardziej.

Nie macie możliwości nawet przysłowiowego oddania jak np. Policja, która wyszła na ulicę w proteście. Macie siedzieć cicho i znosić los. "Żołnierz znosi trudy i niedostatki służby wojskowej" jak mi kiedyś powtarzano, ale ile możecie dźwigać takiego garba?

manfred - Sro 07 Wrz, 2022

MON, który z natury jest instytucją skostniałą i tradycjonalistyyczną, znalazł się pod presją, dążeń, które mają zupełnie różne wektory.

Z jednej strony jest to
Cytat:
trzeba się szykować na wojnę, więc wychodzimy ze strefy komfortu


z drugiej
Cytat:
szykujemy się na wojnę, ale mamy za mało żołnierzy, wyposażenia, pieniędzy


Przy wieloletnich zaniedbaniach - choćby w sprawach mieszkaniowych - ten dylemat jest nie do rozwiązania.
Proste rozwiązania typu
Cytat:
nie podoba się, to jest 10 na twoje miejsce

już nie działają.
Oczywiście są jeszcze inne powiązane wyzwania, jak zmiany na rynku pracy, które zaszły w ostatnich latach, i nie chodzi tylko o bezrobocie, ale ogólnie zmianę podejścia do pracownika.
Stąd pewnie te ankiety, które mają przynieść
Cytat:
prawdę

czyli rzecz nieznaną tzw. nastrojom.

Gveir - Sro 07 Wrz, 2022

[quote="manfred"]MON, który z natury jest instytucją skostniałą i tradycjonalistyyczną, znalazł się pod presją, dążeń, które mają zupełnie różne wektory.

Z jednej strony jest to
Cytat:
trzeba się szykować na wojnę, więc wychodzimy ze strefy komfortu


Którą, manfred? Znając tradycję, na poprzednią.

manfred napisał/a:

z drugiej
Cytat:
szykujemy się na wojnę, ale mamy za mało żołnierzy, wyposażenia, pieniędzy


Przy wieloletnich zaniedbaniach - choćby w sprawach mieszkaniowych - ten dylemat jest nie do rozwiązania.
Proste rozwiązania typu.


To, że będzie cienko w razie W z wyposażeniem chyba już wiemy.
W razie czego mam własne buty, mundur też się znajdzie, plecak.

manfred napisał/a:

Cytat:
nie podoba się, to jest 10 na twoje miejsce

już nie działają.


No nie wiem, ciągle ta mentalność tkwi w polskich służbach.
Chociażby problemy kadrowe SG, która swoje tradycyjne grymaszenie w kwestii doboru kandydatów, musiała nieco "stonować" by wypełnić luki kadrowe.


manfred napisał/a:

Oczywiście są jeszcze inne powiązane wyzwania, jak zmiany na rynku pracy, które zaszły w ostatnich latach, i nie chodzi tylko o bezrobocie, ale ogólnie zmianę podejścia do pracownika.
Stąd pewnie te ankiety, które mają przynieść
Cytat:
prawdę

czyli rzecz nieznaną tzw. nastrojom.


Przede wszystkim, jeśli ktoś wyjedzie do miasta, może zarobić bez problemu więcej, niż szeregowy.
Bez tego nacisku, bez ogromnej odpowiedzialności, będąc - w teorii - chroniony przez prawo pracy, które nakłada pewne ograniczenia na pracodawcę.
Zarabiam na poziomie uposażenia dawnego korpusu chorążych. Kto w MON da mi tyle na start? Nikt.
Zanim bym się przebił - o ile w ogóle - do korpusu podoficerów, minełby lata. A i tak nie mam pewności, że to się stanie, bo część z was pisze o jawnym kolesiostwie i zasadzie uznaniowej w tym, kogo kierować dalej w drabinie awansów, a kogo nie.
Przy czym mówię tylko o zarobkach, bo ja kompletnie nie mam predyspozycji dowódczych, a niestety bycie oficerem czy podoficerem z tym się łączy.

manfred - Sro 07 Wrz, 2022

Koledzy, PSP daje na lokalne portale artykuły promujące służbę w tej formacji czego nigdy nie było, bo straż w porównaniu do Policji, Służby Więziennej czy nawet wojska to było jakby Pana Boga za nogi złapał.
Więc o czym mówimy?

Star660 - Pią 16 Wrz, 2022

"Pozostałe osoby objęte zarzutami to oficerowie rezerwy, a także funkcjonariusz Polskiej Policji. Są to: płk rez. Sebastian K ...."
https://dorzeczy.pl/kraj/346162/wicekomendant-zandarmerii-wojskowej-robert-j-z-zarzutami.html
Ciekawe, czy któryś z nich, to może były chorąży z Kalisza :?:

morelowy_gosc - Sob 17 Wrz, 2022

https://www.onet.pl/infor...nn6cvy,79cfc278

Kolejne żemlenie czy jednak coś jest na rzeczy?

Jefrjeitor - Sob 17 Wrz, 2022

Niby żemlenie, ale jednak człowiek spotkał się z większością patologii wymienionej w tym artykule.
i - Sob 17 Wrz, 2022

Onet? I wszystko jasne.
Silmeor - Sob 17 Wrz, 2022

i, może i jasne ale z tymi nadgodzinami to raczej prawda. Na GOT 200-300 nadgodzin to nic dziwnego, a setkę ma niemal każdy.
Tytan w dresie. - Sob 17 Wrz, 2022

i napisał/a:
Onet? I wszystko jasne.

W Polsce Zbrojnej tego nie przeczytasz

i - Sob 17 Wrz, 2022

Problem jest problemem.
Ale nie widzicie tego, że ktoś chce to rozegrać dla własnych celów?

Aż tak naiwni jesteście?

manfred - Sob 17 Wrz, 2022

To jest pewnie prawda, i tu akurat Edyta słusznie o tym pisze (żemli też oczywiście). Natomiast jak znam życie i WSP, to ci, co się dzisiaj skarżą, to też czyjeś funfle, pociotki i plecaki, no i pewnie im też dodatkowe prace ucięło, i stąd ten ból.
jack ols - Sob 17 Wrz, 2022

Edyta Żemła to dziennikarka śledcza zajmująca się dziwnymi sprawami i kondycją SZ. Jeśli to partii i komuś nie pasuje. To musi mieć coś nie tak z percepcją.
Brzytwa - Sro 21 Wrz, 2022

Ale wstyd! A jaka ciszaaa... strona KG ZW milczy, choć chwalil się ostatnio wygranym procesem z Onet. Onet tendencyjnie nie wskazał kto jest konkretnie podejrzany. A w serwisie RMF FM była wymieniona ppor rez. Joanna J. (ta sama ksywa "Porucznik Maria") oraz chyba jej mąż, ten policjant. To chyba jakiś wątek tego artykuły z Onet jak żandarmii krakowscy zamiast zająć się treścią anonimu szukali jego autora... rękoma policji.

Ciekawe czy sprawa dojdzie do sądu. Czy generałowi grozi degradacja? Aha, w myśl nowej Ustawy prokurator powinien powiadomić pisemnie KG ŻW o zarzutach (!), z urzędu zawieszenie i obcięcie pensji o połowę przynajmniej na 3 miesiące....

Czekam na sąd. Niezły cyrk.

-=Alex=- - Czw 22 Wrz, 2022

Informacja "podpada" pod wiele tematów, ale dajmy pierwszeństwo autorce. :)
Cytat:
Za karę i dla przykładu. Minister Błaszczak zdymisjonował dowódcę pułku rozpoznawczego.
(...)
Informacje Onetu potwierdziło ministerstwo obrony: "Dowódca 2. Pułku Rozpoznawczego w Hrubieszowie został odwołany, ponieważ nie przygotował odpowiednich warunków kwaterunkowych dla ochotników odbywających szkolenie dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej" (...)
https://www.onet.pl/infor...229014,79cfc278
i - Czw 22 Wrz, 2022

Na niemieckim portalu tego nie wyczytam.
Możecie mi przybliżyć co znaczy owo enigmatyczne "odpowiednie warunki kwaterunkowe"?

Przecież "reklamując" DZSW podniecano się tym, że można mieszkać u siebie w domu.

michqq - Czw 22 Wrz, 2022

i napisał/a:
Możecie mi przybliżyć co znaczy owo enigmatyczne "odpowiednie warunki kwaterunkowe"?


Poszukaj i napisz nam streszczenie, leniu jeden.

To że służba zasadnicza była wygaszona nie znaczy że zniknęły zapisy o warunkach zakwaterowania.

"Ustawa o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej" w Art 7 twierdzi że jest na to odpowiedni wojskowy papier.

manfred - Czw 22 Wrz, 2022

M. in. zakwaterowali ich w namiotach.
i - Czw 22 Wrz, 2022

michqq napisał/a:
Poszukaj i napisz nam streszczenie, leniu jeden.

Uprzejmie dziękuję za streszczenie mojego do tego podejścia.
Widzę, że na Forum wzrasta moda na obrzucanie interlokutorów epitetami.
Lumen, Harpooner, teraz Ty.

A cóż to jest za wielkie "halo", że w namiotach?
Bywało, że i cały miesiąc bytowałem w namiocie.

To co? DZSW bez łóżka z baldachimem się nie obejdzie?
Na co nam takie miękkie faje?

morelowy_gosc - Czw 22 Wrz, 2022

i, Niepotrzebnie się spinasz. Fakt jest taki,że jak zwykle obiecywali złote góry a wyszło jak zawsze. Znaczy dowódca pułku nic nie obiecywał, ale musiał wykonać polecenie. A że obietnice i PR to jedno, a rzeczywistość drugie to jak zawsze oberwał najmniej winny. I cała tajemnica rozwiązana.
michqq - Czw 22 Wrz, 2022

i napisał/a:
Uprzejmie dziękuję za streszczenie mojego do tego podejścia.


Niemazaco. Zwyczajna szczerość.

i napisał/a:
A cóż to jest za wielkie "halo", że w namiotach?
Bywało, że i cały miesiąc bytowałem w namiocie.


Poszukaj rozporządzenia o którym mówimy to porozmawiamy o konkretach.
Ja też niekiedy sypiam w namiocie - dla przyjemności biwakowania a i moje dzieci tego wyuczyłem - natomiast temat jest o przepisach dotyczących warunków służby zasadniczej.

Jakieś one są, spisane - pomowmy więc o tym jakie są.

i - Czw 22 Wrz, 2022

morelowy_gosc napisał/a:
i, Niepotrzebnie się spinasz.

Źle mnie odczytujesz. Nie "spinam się".
Jedynie co - to się dziwię.
morelowy_gosc napisał/a:
Znaczy dowódca pułku nic nie obiecywał, ale musiał wykonać polecenie. A że obietnice i PR to jedno, a rzeczywistość drugie to jak zawsze oberwał najmniej winny. I cała tajemnica rozwiązana.

I tu się zgodzę.
Aż chciałoby się przytoczyć znane powiedzenie:
Cytat:
Kowal zawinił a cygana powiesili.

Poza tym - pułk rozpoznawczy to raczej nie jest miejsce dla tych, którzy szukają wygód?

michqq - Czw 22 Wrz, 2022

i napisał/a:
Poza tym - pułk rozpoznawczy to raczej nie jest miejsce dla tych, którzy szukają wygód?


Drogi "i", zabrnąłeś w ślepą uliczkę.
Ciekawe co być odpisał gdyby ktos się zasugerował Twoim wpisem i odparował:

"Intresuje mnie Dobrowolna Służba Zasadnicza. Szukam wygód. Na nfow pisaliscie że poza pułkiem rozpoznawczym można takie znaleść, zarekomendujcie mi jakąś jednostkę".

Z czym ty niby usiłujesz walczyć?

Jak już pisałem a ty ignorujesz - z czasów kiedy była Zasadnicza Służba pozostały przepisy dotyczące tejże słuzby zasadniczej, i prawdopodobnie nawet nie zmieniły się od kilkudziesięciu lat.
Wyobrażam sobie że cośtam pisze o pryczach piętrowych, o normie metrów kwadratowych, że żołnierz ma miec szafkę a w niej konkretny wsad.
Nagle przepisy te zostały zostały aktywowane, a nie wymyslone od zera.

Możemy o nich porozmawiać.

Cytat:
Kowal zawinił a cygana powiesili.


Zapewne tak właśnie było.

i napisał/a:
Na co nam takie miękkie faje?


Nie masz nic konkretnego do powiedzenia.
:bye:

i - Czw 22 Wrz, 2022

michqq napisał/a:
Nie masz nic konkretnego do powiedzenia.
:bye:

Zapewne masz rację.
Na tym możemy podpisać protokół rozbieżności.

Star660 - Czw 22 Wrz, 2022

Ale przecież, Pan Generał powiedział, że trzeba wojsko wyprowadzić ze strefy komfortu ... :-o
Czy to już nieaktualne :lol:

Lumen - Czw 22 Wrz, 2022

Ale to było o zawodowcach
A nie ochotnikach...

Nie chce mi się wierzyć aby była taka zapaść że nie było kilku izb...
Wozy zawsze można poskładać na 3 warstwy...
I w izbie żołnierskiej mieć pluton...

i - Pią 23 Wrz, 2022

Czyli wg Ciebie żołnierzom zawodowym dajemy "w cztery litery" a DZSW głaszczemy po pleckach.
Ciekawe podejście.
Przypominam, że żołnierze zawodowi to też ochotnicy.

Ale czemu tu się dziwić? Wszak kolejny pomysł PiS'u musi stać się sukcesem. Za wszelką cenę. Jak chociażby te 4.600 zł dla absolwenta gimnazjum.

Lumen - Pią 23 Wrz, 2022

i napisał/a:
Czyli wg Ciebie żołnierzom zawodowym dajemy "w cztery litery" a DZSW głaszczemy po pleckach.
Ciekawe podejście.
Przypominam, że żołnierze zawodowi to też ochotnicy.
A ja przypominam że między taka ochotniczą służbą a zawodową- jest jeszcze LEKARZ...
Gdyby to było "wszystko jedno" to przed przejściem na zawodową służbę nie byłoby dodatkowego "medycznego" sita...

Inna sprawa to nazwijmy to kwestia dydaktyki - nie wiem czy dydaktycznym jest aby nowo wcielonym od razu fundować biwakowanie...
"Szoku termicznego" i tak będzie dość... (Zwłaszcza dla obecnego trzymanego pod kloszem pokolenia)
O ile będzie to służba - a nie kolejna ściema...
i napisał/a:
Ale czemu tu się dziwić? Wszak kolejny pomysł PiS'u musi stać się sukcesem. Za wszelką cenę. Jak chociażby te 4.600 zł dla absolwenta gimnazjum.
A czym się różni obecny absolwent gimnazjum na ochotniczej ZSW od absolwenta gimnazjum który 10 lat temu podpisał 18 miesięczny kontrakt na szer...

Nie żebym jakoś to popierał - ale logiki w zarzucie nie widzę...

i - Pią 23 Wrz, 2022

Czego tu nie rozumiesz?
Ci ludzie nie idą tam z patriotycznych pobudek.
Idą dla pieniędzy.

PiS znany jest z rozdawnictwa nie swoich.
I dobrze wie, że bez tego rozdawnictwa chętnych byłoby jak na lekarstwo.

Lumen - Pią 23 Wrz, 2022

i napisał/a:
I dobrze wie, że bez tego rozdawnictwa chętnych byłoby jak na lekarstwo.
Ja byłem chętny gdy na SP dawali mniej niż ja w tydzień w cywilu zarabiałem...
Potem na kontrakcie dostawałem mniej niż"na start" w cywilu...

I co myślisz że mnie kasa zniechęciła?

i - Pią 23 Wrz, 2022

A zatem należysz do wyjątków.
focus - Pią 23 Wrz, 2022

i napisał/a:
A zatem należysz do wyjątków.


To są pasjonaci. Takich nie brakuje.

Tytan w dresie. - Pią 23 Wrz, 2022

Ale są w zdecydowanej mniejszości, bo wojsko robi wiele, żeby takich "wyleczyć".
manfred - Pią 23 Wrz, 2022

Widzisz, wojsko to nie jest od zaspokajania fantazji fascynatów ani specjalistów - onanistów.
Oni czasem się przydają. Tak z 1%. W większości jednak szybko się zniechęcają, tracą zapał i zaczynają do imoty krytykować to czym niedawno się fascynowali, budując jakieś fanatastyczne teorię, co by było gdyby wojsko wdrożyło ich pomysły.

michqq - Pią 23 Wrz, 2022

i napisał/a:
Czyli wg Ciebie żołnierzom zawodowym dajemy "w cztery litery" a DZSW głaszczemy po pleckach.

Cytat:
A ja przypominam że między taka ochotniczą służbą a zawodową- jest jeszcze LEKARZ...


Służba Zasadnicza nigdy nie była dla supermenw, tylko zawsze była dla średniaków.
Tu chodzi o to żeby średniaków skutecznie przeszkolic i skutecznie utwardzić.

Tu nie chodzi o to żeby ich złamac ani o to żeby ich selekcjonować dla potrzeb sił specjalnych.

Łózko polowe, szafka na rzeczy, ogrzewanie budynku zimą, prysznic raz na tydzień - gdzieś takie były minima w peerelu dla służby zasadniczej, i nie ma co ich współcześnie zaostrzać.

Rozumiem że - szkolenie jest całoroczne. Czy w tym pułku namioty i toitoie przewidziano jako całoroczne zakwaterowanie dla Służby Zasadniczej? Co z prysznicami zimą?

manfred - Pią 23 Wrz, 2022

Od zakończenia (zawieszenia) zsw minęło 13 lat. Żeby przypoomnieć ZSW kończyła z jednym prysznicem tygodniowo. Nie wszyscy chcieli częściej, jak ktoś chciał codziennie się wykąpać, to zwykle mógł.

Można się przejść np. do podrzędnego pensjonatu i zobaczyć, jak zmienił się standard. W każdym pokoju łazienka, telewizor LED, nowe meble.

Więc jak ktoś chce dzisiaj wracać pod namioty i toi - toie (czyli coś ala armia carska przed reformą Milutina), to furory nie wróży.
Inna sprawa, czy były możliwości, bo wiadomo, że przez te 13 lat przestrzeń po zsw też została zagospodarowana.

michqq - Pią 23 Wrz, 2022

manfred napisał/a:
Od zakończenia (zawieszenia) zsw minęło 13 lat. Żeby przypoomnieć ZSW kończyła z jednym prysznicem tygodniowo.


Tutaj - dla ilustracji rozmowy - jest sprawozdanie z kontroli NIK z roku 2000.
https://www.nik.gov.pl/ko...3.pdf,typ,k.pdf

Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła w okresie od kwietnia do listopada
2000 r. kontrolę oznaczoną numerem P/00/181 "Warunki odbywania służby wojskowej
przez żołnierzy służby zasadniczej"
(...)
Kąpiel odbywała się raz w tygodniu, zgodnie z opracowanym grafikiem
wykorzystania poszczegolnych łaźni, połączona z wymianą bielizny osobistej (co tydzień) i
bielizny pościelowej (co dwa tygodnie).
(...)
(I podobnie podany metraż na żołnierza)

Na pytanie czy dowódcę o którym mowa ukarano słusznie czy niesłusznie trudno odpowiedzieć, bo nie znamy lokalnych możliwości.
Może kontrola stwierdziła że do namiotów to powinien on był wywalić nie kwaterunek ale np. sprzet z sali gimnastycznej, i w opróżnionej zakwaterować Służbę Zasadniczą, i dać im dostęp do tamejszych pryszniców?
Nie wiemy.

WG - Pią 23 Wrz, 2022

To "zdymisjonowanie", to pewnie zagranie w stylu Bieńkowskim z 2016 roku. Pod publiczkę.
-=Alex=- - Pią 23 Wrz, 2022

Pewnie tak.
Jakaś dyspozycja w DG, a później sztaby.

i - Pią 23 Wrz, 2022

manfred napisał/a:
Widzisz, wojsko to nie jest od zaspokajania fantazji fascynatów ani specjalistów - onanistów.

A mógłbyś mi wytłumaczyć - dlaczego wciąż piszesz o onanistach?
Czy to jakaś fobia? Lub doświadczenie?

gathern - Pią 23 Wrz, 2022

Ja podczas służby ZSW 2001/02 w zasadzie na okresie unitarnym nie korzystałem z pryszniców ... może to się komuś wyda dziwne, ale na kompanii takie były świry i takie akcje odchodziły że stwierdziłem że to pier***lę i wystarczy że umyję zęby, twarz, ręce i nogi w "korycie" które było w łazience. :lol:

Generalnie to w tych latach nikt z nas tam w sumie nie narzekał na warunki bytowe, a te były napewno nieco gorsze niż dla obecnych "przedszkolaków" z DZSW.

Po unitarce to już w ogóle była jazda, bo trafiłem na kompanię "falową", a więc "czas" był wypełniony z atrakcjami od rana do nocy :cool:

I też poza jednym gościem który postanowił iść "regulaminowo" nikt tam nie płakał.

Brzytwa - Pią 23 Wrz, 2022

gathern napisał/a:
Ja podczas służby ZSW 2001/02 w zasadzie na okresie unitarnym nie korzystałem z pryszniców ...


Czyżby było czuć do dzisiaj? :lol:

manfred - Pią 23 Wrz, 2022

Piszę o
Cytat:
specjalistach - onanistach

bo nie czas teraz na onanizowanie się nad śrubką T-4, żeby wypieprzyć do góry nogami cały projekt. 30 lat na to było i specjaliści nie zdążyli.

gathern - Pią 23 Wrz, 2022

Brzytwa napisał/a:
gathern napisał/a:
Ja podczas służby ZSW 2001/02 w zasadzie na okresie unitarnym nie korzystałem z pryszniców ...


Czyżby było czuć do dzisiaj? :lol:


Brzytwa mało kto się wtedy mył, więc nikt nie czuł smrodu :lol:

Obecnie obowiązkowy prysznic codziennie, bo by mnie żona wywaliła z domu :)

239099 - Pią 23 Wrz, 2022

Od czego było ciągłe wietrzenie - wietrzyło się izbę, wietrzyło się koce...
manfred napisał/a:
Piszę o
Cytat:
specjalistach - onanistach

bo nie czas teraz na onanizowanie się nad śrubką T-4, żeby wypieprzyć do góry nogami cały projekt. 30 lat na to było i specjaliści nie zdążyli.
Nie broń nie broń...Obecna władza zbyt długo zwlekała z pewnymi decyzjami...

A decyzje które podejmuje i tak są spóźnione i częściowo nietrafione - jeśli zakładamy że zagrożenie jest "tak" bliskie"

i - Pią 23 Wrz, 2022

gathern napisał/a:
ale na kompanii takie były świry i takie akcje odchodziły że stwierdziłem że to pier***lę i wystarczy że umyję zęby, twarz, ręce i nogi w "korycie" które było w łazience. :lol:
Takich świrów" to ja jedenastu posadziłem na zatrzymace.
Dwóch kazałem zapiąć w kaftan.

Co by sobie krzywdy nie zrobili.

Gveir - Pią 07 Paź, 2022

Co prawda artykuł podnosi ważną sprawę, ale skoro to temat o Żemle i jej krucjacie, to warto podrzucić.

Wyciek danych żołnierzy WOT służących na granicy

To co mnie uderza to fakt, że do celów służbowych używali komercyjnego komunikatora.
WhatsApp nie należy do bezpiecznych komunikatorów. Jego kod został złamany i można przechwycić to i owo.
I to jeszcze brygada z której się wywodzę.

vandroyi - Pią 07 Paź, 2022

Większość w WOT tak robi.Oficjalne kanały infomacji w WOt nie pozwalają być szczerym ( jeżeli wiesz o czym mówię) i są ostro moderowane ( aż do banowania kont). Nie dziwię się więc, że korzystają z zewnętrzynych komunikatorów- co prawda są takie,które są bardziej bezpieczne od Whatsupa.....Na oficjalnych kanałach łączności ma być miło, regulaminowo, bezkonfliktowo i bezproblemowo.Rzeczywistość WOT wyemigrowała na komunikatory komercyjne :)
Lumen - Pią 07 Paź, 2022

A czego sie spodziewasz po pokoleniu gimbusów...
Że będa rozumieć że są rzeczy i sprawy których nie przekazuje się ani przez takie portale i komunikatory...

WG - Pią 07 Paź, 2022

Głupotą jest, że ktoś wrzucił do internetu rozkaz, ale nie wiem w jakim świecie żyje dzisiejsza szlachta wojskowości, bo bez komunikatorów i tworzenia grup, bylibyśmy (pod względem łączności i organizacji) gdzieś tak pół onuca przed ruskimi.

Też mi osiągnięcie.

Gveir - Pią 07 Paź, 2022

@vandroyi

Nie chodzi mi o komunikację na zasadzie wiadomości o rotacjach, wskazówek, materiałów do szkolenia itp. formalnych rzeczy. Od tego zawsze był Yammer i tak było. Tak ja go postrzegałem i tak ja go używałem.

Myślę, że sprawa ma bardziej charakter komunikacji nieformalnej, szybszej niż oficjalnie.
Chłopaki po to założyli ten czat, aby było to szybsze i łatwiej dostępne. Jak wspomnę przez ile etapów logowania musiałem przejść, by się dostać do Yammera, a potem przekopać do odpowiedniej grupy, to mnie skręca. Pod tym względem, WhatsApp bije na głowę.
Jest prostą i funkcjonalną apką, Yammer nie.

To jest chyba clue problemu.

@Lumen, @WG

Tu nie chodzi o oderwanie od rzeczywistości cyfrowej.
Nie da się tego odseparować, żyjemy w erze cyfryzacji i digitalizacji naszego życia. Następnym etapem będzie powszechny i nieograniczony pod względem zasięgu/mocy Internet oraz cybermózgi.

Chodzi o bezpieczny, szyfrowany, sposób komunikacji połączony - niestety jak wspomniał vandroyi - z moderacją.
Wojsko Polskie stoi stalinowskimi metodami cenzury niewygodnych rzeczy, to jest fakt. Ma być d.. cicho i jazda do roboty!
Wszelki przejaw niezadowolenia czy krytyki jest ścigany niczym szpiony przez radziecki Smiersz w latach II Wojny Światowej.

Przykład? Żołnierze 1 Brygady Pancernej "pochwalili się" tym co dostali na posiłek, służąc na granicy. Zamiast rozwiązać to w właściwy sposób, to SPD latał po całym pasie granicznym jak z kijem w dupsku, szukając winnego. O czym my mówimy? Tym stoi WP i to nie jest wybiórczy przykład, a reguła.
Równanie do jednego i utykanie gęby głosom prawdy.

Inna sprawa, że na Yammerze potrafiły pojawiać się takie debilizmy, że był to rekord skoczni.
Jakiś nadgorliwy rekonstruktor historyczny (wybaczcie, ale mam o nich wyrobione zdanie i nie są to ludzie zdrowi psychicznie) który zaczął dziwny temat, a gdy oficer próbował go przystopować z postami, pokłócił się publicznie - tu. na Yammerze - z owym oficerem, a potem był zdziwiony, że jego posty znikały?
Jeszcze miał manierę rekonstruktora czyli totalne odklejenie klepki w mózgu w postaci unifkacji z rekonstruowanym okresem historycznym, co w jego przypadku było okresem szlacheckim. Waszmoście i inne określenia latały niczym kule z armat, w pytaniach dlaczego jest uciszany.

Albo gość z mojej kompanii, który prywatnie był lekarzem, ale służył u nas i postanowił chyba na Yammerze "pochwalić się", że jest zimno w namiotach. W styczniu. Niebywałe, nie? To porucznik, dowódca mojej kompanii, wpadł na obóz i wyszukał delikwenta, a następnie kazał mu usunąć debilizmy, a dla rozgrzewki pompować.
To, że Ci poszesnastkowi, którzych pierwsza styczność z wojskiem była właśnie na szesnastce, epatowali służbą w mediach społecznościowych, to inna bajka.
Zdjęcia to norma, wręcz kilka. Nigdy tego nie rouzmiałem. Nie chodzi o wstyd, tylko o tajemnicę służbową. Totalna głupota z publikowaniem zdjęć w mundurze, pod bronią, ale robili to właśnie owi "młodzi" żołnierze.
Nie spotkałem się z sytuacją, by żołnierzez po ZSW, SP czy z NSRu, z którymi służyłem, odstawiali takie debilizmy. Nigdy.
Mundur i służba to służba, a nie nowa fura czy wakacje na Sycylii by wstawić jako dowód do puszenia się.


Albo kwestia tego, że kilku moich kolegów z pododdziału chciało w mundurach pójść na Marsz Niepodległości. Bo tak, bo czemu nie?
Ale to już inne kwiatki.

WG - Pią 07 Paź, 2022

Bo faceci zniewieścieli i część (spora) tych niewiast z penisami chce udowodnić światu, że jest nieco bardziej męska niż ich koledzy w rajstopach i podartych dżinsach. A żeby pokazać światu jacy to oni są męscy, najłatwiej wrzucić zdjęcia na fejzbuka czy innego instagrama.

A dasz takiemu siekierkę, żeby drewna na ognisko narąbał, to pierwsze 30 minut ogląda "manuale na YT", żeby się dowiedzieć co to w ogóle za rodzaj broni.

Gveir - Pią 07 Paź, 2022

WG napisał/a:
Bo faceci zniewieścieli i część (spora) tych niewiast z penisami chce udowodnić światu, że jest nieco bardziej męska niż ich koledzy w rajstopach i podartych dżinsach. A żeby pokazać światu jacy to oni są męscy, najłatwiej wrzucić zdjęcia na fejzbuka czy innego instagrama.

A dasz takiemu siekierkę, żeby drewna na ognisko narąbał, to pierwsze 30 minut ogląda "manuale na YT", żeby się dowiedzieć co to w ogóle za rodzaj broni.


Żopa, żopa.
To nie chodzi o zniewieścienie, tylko zmiany cywilizacyjne.

Ludzie w kwestii zachowań stadnych i społecznych, zachowują się identycznie jak szympansy. Obserwacja grup szympansów przez psychologów ewolucyjnych doprowadziła ich do tego wniosku.
Do czasu, bo rozówj cywilizacji - wraz z coraz to bardziej odklejonymi ideami - dowprowadził do tego, że model społeczny ludzkiej cywilizacji przypomina cywlizację masturbacyjną małp Bonobo.
Gdzie to samice mają dominującą rolę, a samce zajmują się.. masturbacją. Znamienne, prawda?


To kwestia tego, że zanika rola typowych męskich grup.
Mężczyźni wychowywali się w grupach - od pewnego wieku - i tam następowała socjalizacja, wykształcenie oraz wykrystalizowanie roli mężczyzny. Męskością rządzą czetry taktyczne cnoty: Siła, Odwaga, Mistrzostwo, Honor. Braki w którejś szybko są widoczne i by nadrobić do grupy, mężczyzna musi podciągnąć się w któreś z pozostałych cnót.
Przede wszystkim, w takich grupach tworzyły się męskie relacje. Wojsko to taka grupa.
Wprowadzenie kobiet rozwaliło ten system, bo zamiast skupić się na umocnianiu relacji - co w przypadku wojska przekłada się na sprawność działania grupy - oraz szlifowaniu owych cnót, gdy w męskiej grupie pojawia się kobieta, zaczyna mężczyznom.. odwalać. Widzę to codziennie, widziałem w przeszłości.

Nie chodzi o podarte spodnie czy inne atrybuty, bo i w latach 80 pewne subkultury nosiły takie spodnie, a mimo tego miaruje się podług wieku/rocznika, więc od pewnego rocznika używacie określenia "zniewieściali" ale do któregoś tam jest cacy - nawet jeśli chodzili w podartych spodniach czy nosili się na depeszów.


NO! Ale znowu zbaczamy z tematu.

manfred - Pią 07 Paź, 2022

Myślę, że wasze rozważania poszły za daleko. Zawsze tak było, zawsze "starzy" narzekali na "młodych", a rewolucja kontrkulturowa nie poczyniła w Polsce jeszcze takich postępów (zresztą na Zach. też nie takie, jakby się wydawało).
To tak jak z książką i filmem. Opisy nawet ostre w książce mogą być literaturą, jeżeli zostaną sfilmowane wychodzi pornografia - nie ma wyjścia.
Opowieści w kółku przy ognisku i wódeczce, tudzież papierowe zdjęcia trzymane w albumie wrzucone do internetu dają aferę.

Gveir - Pią 07 Paź, 2022

manfred napisał/a:
Myślę, że wasze rozważania poszły za daleko. Zawsze tak było, zawsze "starzy" narzekali na "młodych", a rewolucja kontrkulturowa nie poczyniła w Polsce jeszcze takich postępów (zresztą na Zach. też nie takie, jakby się wydawało).
To tak jak z książką i filmem. Opisy nawet ostre w książce mogą być literaturą, jeżeli zostaną sfilmowane wychodzi pornografia - nie ma wyjścia.
Opowieści w kółku przy ognisku i wódeczce, tudzież papierowe zdjęcia trzymane w albumie wrzucone do internetu dają aferę.


No nie wiem manfred.
Ja nie jestem z tych, co narzekają na młodych będąc starym. Nie do mnie ten tekst ;)

Tylko przedstawiam Ci spojrzenie z punktu psychologii ewolucyjnej, tyle.

WG - Pią 07 Paź, 2022

Dzisiejsza cywilizacja zachodu Gveir, przypomina raczej myszy z eksperymentu Calhouna, niż szympansy.
Gveir - Pią 07 Paź, 2022

WG napisał/a:
Dzisiejsza cywilizacja zachodu Gveir, przypomina raczej myszy z eksperymentu Calhouna, niż szympansy.


Zachowania szympansów Bonobo i przebieg/wnioski z wspomnianego eksperymentu, mają takie same konsekwencje, WG

RADO - Pią 07 Paź, 2022

thikim napisał/a:
Cytat:
Przykładowo, na szkoleniu strzeleckim - organizowanym oczywiście przez armię - członek grupy paramilitarnej dostawał 250 stuk amunicji, uczeń klas mundurowych 60 sztuk, a żołnierz 6 sztuk

Ale tak było od dawna. Od wielu lat żołnierze wojsk zabezpieczających - czasami dziś liczonych jako operacyjne - strzelali jeśli chcieli. A rzadko chcieli.
A czemu 6 sztuk - bo taki był program strzelania. A czemu taki był? Bo takiego się nikt z kontroli nie czepiał.

A od roku nic nie dostaje bo ni ma

Snake_Plisken - Pią 07 Paź, 2022

Gveir napisał/a:
Zdjęcia to norma, wręcz kilka. Nigdy tego nie rouzmiałem. Nie chodzi o wstyd, tylko o tajemnicę służbową. Totalna głupota z publikowaniem zdjęć w mundurze, pod bronią, ale robili to właśnie owi "młodzi" żołnierze.
Nie spotkałem się z sytuacją, by żołnierzez po ZSW, SP czy z NSRu, z którymi służyłem, odstawiali takie debilizmy. Nigdy.
Mundur i służba to służba, a nie nowa fura czy wakacje na Sycylii by wstawić jako dowód do puszenia się.

Jako młody stażem i duchem ;) nie wrzuciłem nigdzie ani jednego zdjęcia. Nawet mam ich niewiele, większość dotyczy życia kompanii, trochę zgranych od osoby, która odpowiadała za materiały prasowe dla brygady, a i ja się tam załapałem. Dzieciom pokazałem, że stary daje radę i tyle :cool:
Natomiast co niektórzy mają w telefonach np. z granicy, to łeb puchnie :cool:
Jeśli chodzi o prywatne komunikatory, to sam jestem w jakiejś grupie założonej jeszcze w czasie 16-tki, która służy głównie do podtrzymywania znajomości, czasem jakieś pytania ale chyba im dalej od 16-tki tym bardziej grupa umiera śmiercią naturalną.
Yammer, to tylko do "oficjalnej" korespondencji.

manfred - Wto 29 Lis, 2022

Edyta wzięła się za Policję

Cytat:
Kolejny dodaje: – Czasem jest tzw. stójka. Stoimy pod pomnikiem kilka godzin i nie mamy prawa opuścić tego miejsca. Zdarzało się, że ludzie potrafili się zesikać w spodnie, bo prosili o podmianę, ale nikt nie chciał się zamienić.


Policjanci wykorzystują

jack ols - Wto 29 Lis, 2022

Edyty tak mają. Mam Edytę. Dlatego lubię "tą ich" energię.
manfred - Wto 29 Lis, 2022

Czyżby Ols to sławny komandor - lobbysta?
jack ols - Wto 29 Lis, 2022

manfred napisał/a:
Czyżby Ols to sławny komandor - lobbysta?

To nie moja ranga.

manfred - Czw 01 Gru, 2022

Cytat:
Rzeczywiście latem tego roku w trybie pilnym do rezerwy kadrowej został wysłany twórca dywizji gen. Gromadziński. Z naszych informacji wynika, że amerykańscy sojusznicy z szacunku dla jego zasług i dorobku wojskowego poprosili, by generał rezerwę kadrową pełnił na stanowisku zastępcy dowódcy ds. interoperacyjnych w Międzynarodowym Zespole ds. Pomocy Ukrainie.


znając brednie Edyty, Gromadziński skończy jak SzSztGen.

Kolejne czystki

kolega - Czw 01 Gru, 2022

a może Manfred, ktoś inny będzie, może ktoś ma haki lub Pan Generał za duże miał parcie na szkło ?
Najlepszy człowiek Macierewicza generał już 2 lata w rezerwie, a jak szybko zleciał ze stołka w ASzWoj. może jednak jakieś frakcje w MON się docierają :gent:

manfred - Czw 01 Gru, 2022

Wolisz,żeby ci Onet dowódców mianował?
CromCruach - Czw 01 Gru, 2022

porze napisał/a:

Bo jak się siksa stara o robotę, to mówi, że wszystko wytrzyma, a jak ma robotę, to już nie musi trzymać i może popuścić.


No wiesz:
- jak mówię, że piję, to piję!!!
- a ja jak mówię, że stawiam, to mówię!!!

Geralt - Czw 01 Gru, 2022

Kolejne czystki w polskiej armii...

:zly4:

michqq - Czw 01 Gru, 2022

Geralt napisał/a:
Kolejne czystki w polskiej armii...

:zly4:


Cytat:
W piątek w Toruniu odbędzie się doroczne święto artylerii. — Dymisje pułkowników Wiśniewskiego i Brzezińskiego zbiegły się z tym wydarzeniem.


O nie sądzę, dymisje to wydarzenie poprzedziły, natomiast w czasie piątkowego święta ciekawe czy zobaczymy może już awanse na te wakaty?

Natomiast zdjęcie podpisane "Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak i gen. dyw. Krzysztof Radomski. - Artur Reszko / PAP" zrobiono z zajebistym doborem tła (a ja rzadko używam takiego słowa)

-=Alex=- - Czw 01 Gru, 2022

michqq napisał/a:
Natomiast zdjęcie podpisane "Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak i gen. dyw. Krzysztof Radomski. - Artur Reszko / PAP" zrobiono z zajebistym doborem tła
Ten budynek to siedziba Inspektoratu Kontroli Wojskowej. ;) :lol:
Star660 - Czw 01 Gru, 2022

"... szefa Inspektoratu Kontroli Wojskowej ..." :-o ŁDF co to takiego :???:
Czyżby zlikwidowano Departament Kontroli MON :?:
Ale, ale możemy jeszcze utworzyć:
- Agencję ką troli ...
- Dowództwo ką troli ...
- Sztab naczelny ką troli ...
- Naczelną inspekcję ką troli ...
Podobnie jak: CBA, ABW, CBŚ, AW, KW, SKW, SOK, SOP, BOR, WOP, SG, NSA itp. ...
Wiecie ile etatów generalskich ... :zly4: a ile płk/ppłk/mjr :-o
Zapomniane WSW, SWW, BOA itp. No i już prawie 300 tys. :oops1:

-=Alex=- - Pią 02 Gru, 2022

Star660, kontrola najwyższą formą zaufania. :lol:
jack ols - Pią 02 Gru, 2022

Dzienikarska kontrola, jak już glosno w temacie. To w cel. Ktoś nie jest uczciwy. Wiemy jak to teraz działa.
philiprvn - Czw 23 Lis, 2023

Edyta znowu w formie. Tym razem pisze o 1.BLTr

Cytat:
Na koniec zabezpieczają połączenie drutem kontrującym.
- Rozumiesz? Kontrówką! — mówi oburzony pilot, który rozmawia z Onetem.

Oleśnico… wróć

i - Czw 23 Lis, 2023

Czy mógłbyś zacytować wszystko?
Ja nie mogę nic czytać na onecie.
Zabezpieczenia mojego komputera mi na to nie pozwalają.

-=Alex=- - Czw 23 Lis, 2023

i napisał/a:
Czy mógłbyś zacytować wszystko?
Tego jest za dużo.
Wyłącz sobie adblocki i inne pierdoły i poczytasz.

morelowy_gosc - Czw 23 Lis, 2023

Dramatyczna sytuacja w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego, która wozi najważniejsze osoby w państwie, to dziś najpilniej strzeżona tajemnica wojskowa. Kraj, który ponad 13 lat temu stracił w katastrofie smoleńskiej 96 osób, powinien kwestie bezpieczeństwa lotów VIP-ów traktować z największą powagą. Wojsko nie odrobiło jednak tej tragicznej lekcji.

Kontakt do autorów: edyta.zemla@redakcjaonet.pl; marcin.wyrwal@redakcjaonet.pl

Wrzesień 2020 r. W trakcie obsługi po locie samolotu technik 1. Bazy Lotnictwa Transportowego stwierdza ślady oleju w rejonie gondoli prawego silnika rządowego samolotu Gulfstream G-550, który przewozi najważniejsze osoby w państwie. Technicy ustalają, że poluzowana część połączenia ocierała o przewód olejowy, powodując jego przetarcie.

Zgodnie z zasadami zużyte części muszą być wymienione na nowe. Tymczasem do przywrócenia połączenia rurowego przewodu olejowego technicy wykorzystują zużyte pierścienie uszczelniające. Na koniec zabezpieczają połączenie drutem kontrującym.

REKLAMA

— Rozumiesz? Kontrówką! — mówi oburzony pilot, który rozmawia z Onetem.

Gulfstream zostaje dopuszczony do lotu przez Atlantyk. Kiedy polscy piloci lądują na lotnisku w Savannah w USA, robi się poruszenie.

Filip Modrzejewski / 1 Baza Lotnictwa Transportowego

Rządowy Gulfstream G-550

— Myśleliśmy, że złapaliśmy ptaka. Samolot stoi, maska otwarta. Pojawia się coraz więcej amerykańskich techników, zaczynają robić zdjęcia. W końcu przychodzi Amerykanin i patrzy na nas, jakby chciał nas zabić. Zaczyna się afera — mówi nasz rozmówca i dodaje, że gdyby ten przewód rozłączył się w czasie lotu, w najlepszym wypadku samolot lądowałby na jednym silniku, a w najgorszym — runąłby na ziemię.

Polscy piloci o całej sprawie dowiadują się na amerykańskim lotnisku. — Tak wygląda obsługa w samolocie rządowym. To po prostu zbrodnia — mówi pilot z 1 Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie.



1.

Grudzień 2011 r. Odpowiedzialny za transport VIP-ów 36. Pułk Lotnictwa Transportowego po katastrofie pod Smoleńskiem jest ostatecznie skompromitowany. Formacja, w której łamano procedury, nie przestrzegano zasad szkolenia pilotów, lekceważono i ukrywano awaryjność sprzętu, przestaje istnieć. Transportem najważniejszych osób w państwie przez pewien czas zajmuje się cywilny LOT, ale 1. Baza Lotnictwa Transportowego ma zastąpić owianą złą sławą poprzedniczkę. Transport VIP-ów wraca do wojska.

REKLAMA

W nowej jednostce ma zmienić się wszystko, by już nigdy nie doszło do narodowej tragedii. — Zmienia się sporo. Ale szybko wraca "stary Smoleńsk" — mówią piloci, którzy zdecydowali się opowiedzieć dziennikarzom Onetu, co tam się dzieje.

2.

Rok 2016. Wybrana niewielka grupa pilotów leci na szkolenie do Savannah w Stanach Zjednoczonych. W przyszłości będą latać na gulfstreamach. — Naszymi instruktorami byli ludzie z bardzo wysokimi nalotami [łącznym czasem lotów pilota] — opowiada pilot. — Ci goście w lotnictwie zrobili wszystko. Wybór instruktorów z Savannah był strzałem w dychę.

1BLT / 1 Baza Lotnictwa Transportowego

Gulfstream G-550, na którym szkolili się polscy piloci w Savannah

Inny lotnik dodaje: — Amerykańscy instruktorzy biorą gościa, odzierają z doświadczenia i kształtują na nowo. Dobrze wiedzieli, co się stało w Smoleńsku. Dlatego my nie byliśmy szkoleni z omijania brzóz, tylko z odchodzenia [odejścia: przerwania procedury lądowania]. Robili tak, że w trakcie szkolenia podchodził do ciebie instruktor i mówił: "jestem twoim prezydentem, trzeba wylądować". Odpowiadaliśmy: "panie prezydencie, nie ma warunków". Na co on: "ale ja mam konferencję". I tak w kółko…

REKLAMA

3.

Wiosna 2017 r. Piloci wracają ze szkolenia w USA. W tym czasie na wyposażenie 1. Bazy trafiają dwa odrzutowe gulfstream G-550, a kilka miesięcy później pierwszy z trzech zamówionych przez polski rząd boeingów 737. Supernowoczesne maszyny, po wysłużonych, poradzieckich tupolewach i jakach, mają gwarantować bezpieczeństwo najważniejszym osobom w państwie.

1BLT / 1 Baza Lotnictwa Transportowego

Rządowy boeing 737.

Nowe G-550 mają szybko wejść do służby i wozić delegacje rządowe, lecz także służyć jako platforma szkolenia pilotów.

Zaczynają się jednak pierwsze kłopoty ze sprzętem. W kontrakcie na zakup tych maszyn wojsko nie zamówiło wystarczającej liczby części zamiennych, w tym opon. — Z powodu ich braku samoloty miały nawet kilkunastodniowe przestoje w lataniu — mówi pilot.

REKLAMA

Brakuje też hangarów. — Tajemnicą poliszynela jest to, że stare śmigłowce W-3 i Mi-8, które zostały po 36. Pułku, stały w hangarze, a wyładowane elektroniką nowe samoloty na zewnątrz — mówi nasz rozmówca. — Dlatego na początku mieliśmy bardzo dużo awarii. Wszyscy wiemy, jak zachowuje się samochód wyładowany elektroniką, gdy stoi pod chmurką, a co dopiero supernowoczesny G-550. W bazie tego nie rozumiano. To kwestia mentalności.

Filip Modrzejewski / 1 Baza Lotnictwa Transportowego

Śmigłowce Mi-8 z 1. Bazy Lotnictwa Transportowego

4.

Zaczynają się również pierwsze konflikty międzyludzkie. Kluczową strukturą w bazie jest Grupa Działań Lotniczych. W jej skład wchodzą m.in. eskadra samolotowa i eskadra śmigłowcowa. W eskadrze samolotowej są dwa zespoły – zespół B-737 do obsługi boeinga i zespół G-550 do obsługi gulfstreama.

REKLAMA

Dowódcą eskadry tuż po powrocie ze Stanów Zjednoczonych zostaje ppłk pil. Robert Mieszaniec. Jego prawą ręką i dowódcą zespołu G-550 jest mjr pil. Sylwester Szarwacki. Do ich teamu wkrótce dołącza mjr pil. Piotr Krupa.

3SLT / 3 Skrzydło Lotnictwa Transportowego

Ppłk Robert Mieszaniec (z grafiką samolotu) podczas pożegnania w 3. Skrzydle Lotnictwa Transportowego, skąd przeniesie się do 1. Bazy Lotnictwa Transportowego.

— Nawzajem się promowali. Latali najwięcej, a innych nie dopuszczali do lotów — mówi nasz rozmówca. Kłopoty, które z tego powodu wynikną, są wówczas dopiero na horyzoncie.

5.

Kontrakt na zakup gulfstreamów zakłada, że Amerykanie szkolą naszych pilotów najpierw u siebie na symulatorach, następnie ich instruktorzy przylecą do Polski. — Ppłk Mieszaniec zaczął hamować w szkoleniu jednego z pilotów. To dobry, doświadczony lotnik, instruktor na innym typie samolotu. My lataliśmy, a jego wysyłał do innych zadań. Chodziło być może o personalne animozje — opowiada pilot.

REKLAMA

Na polecenie pułkownika pilot jest dopuszczany do lotów tylko z amerykańskim instruktorem, a ten w tym czasie przebywa w bazie jedynie przez pięć dni w miesiącu. — Ale akurat wtedy tego pilota kierowano na ćwiczenia sztabowe. Ewidentna złośliwość — mówi nasz rozmówca.

Pilot w meldunku informuje o sprawie ówczesnego dowódcę 3. Skrzydła Lotnictwa Transportowego, które nadzoruje bazę. Generał żąda wyjaśnień.

— Ppłk Mieszaniec odpowiedział, że pilot nie lata, ponieważ często chodzi na urlopy. Było to kłamstwo — opowiada wojskowy. — Efektem była konieczność wypełniania nikomu niepotrzebnych tabelek. Nic więcej się nie zmieniło — mówi nasz rozmówca.

REKLAMA

Ale podobnych sygnałów z bazy do 3. Skrzydła płynie coraz więcej. —Przypominało to kipiący garnek przykrywany przez dowódców, żeby nie wypływało na zewnątrz — mówią piloci.

6.

Ppłk Mieszaniec — pierwszy polski instruktor na gulfstreamach — postanawia wykorzystać ostatni pobyt amerykańskiego instruktora, by takie uprawnienia jak ma on, zdobył również jego protegowany mjr Krupa.

Latem 2019 r. mjr Krupa ma podejść do egzaminu. — Ale nie podchodzi. Jedzie na urlop. Wszystkie dni szkoleniowe poszły na marne — mówi pilot.

8BLT / 8 Baza Lotnictwa Transportowego

Mjr Piotr Krupa podczas pożegnania z 8. Bazą Lotnictwa Transportowego w 2017 r., skąd odszedł do 1. Bazy Lotnictwa Transportowego

Inny dorzuca: — Potem ppłk Mieszaniec sam zrobił Krupę instruktorem. Natomiast pilot, który nie został dopuszczony do latania z Amerykaninem, został odsunięty, na zasadzie: odejdź chłopczyku, teraz my latamy. Łatwo sobie wyobrazić, w jakim był stanie psychicznym.

REKLAMA

7.

Pierwszy boeing 737 ląduje w bazie 15 listopada 2017 r. Na kolejne dwa trzeba będzie poczekać do jesieni 2021 r. Przez ten czas trwa kompletowanie załogi. Piloci szkolą się w Wielkiej Brytanii. Większość to doświadczeni dowódcy załóg C-130 Herkules.

— Na początku jest to kilkuosobowa grupa. Układają relacje po koleżeńsku. Starsi dowódcy załóg biorą pod skrzydła młodych pilotów. Tak tworzą się trzy pierwsze teamy — mówi nasz rozmówca.

Ppłk Mieszaniec, dowódca eskadry lotniczej w bazie, choć jest pilotem i instruktorem na G-550, chce też latać na boeingach. — W świecie lotniczym niespotykane jest, aby pilot latał na dwóch tak różnych typach samolotów. Kiedy Amerykanie usłyszeli, że mamy zawodników, którzy chcą latać na boeingach i na gulfstreamach, wyrazili sprzeciw — mówi osoba znająca kulisy.

REKLAMA

To kończy sprawę. — Mieszaniec uświadomił sobie, że na drugi typ samolotu nie pójdzie, więc robił świństwa ludziom z zespołu B-737. Na odprawie potrafił powiedzieć, że piloci boeingów nie potrafią latać — opowiada świadek tej rozmowy.

Według jego relacji szef sztabu bazy zapytał wówczas: "Robert, czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, co powiedziałeś? Mówisz o ludziach, którzy przeszli szkolenie, w których władowaliśmy pieniądze i zaraz zaczną latać z najważniejszymi osobami w państwie".

Dalszy ciąg materiału pod wideo

8.

— Wtedy Mieszaniec jeszcze bardziej zaczął dołować ludzi z zespołu G-550. Jednym organizował czas bez latania, a on i jego protegowani ciągle latali — relacjonuje.

REKLAMA

Wykluczeni lotnicy kilka razy informują o tym dowódcę bazy. Ich argumenty lądują w koszu, aż do momentu, kiedy zdarza się nieplanowany lot o statusie HEAD z prezydentem Andrzejem Dudą (status HEAD dotyczy lotów z najważniejszymi osobami w państwie). Płk Kondrat wzywa dwóch pilotów na tzw. sprawdzenie przed lotem. Jednym z punktów jest pytanie, kiedy ostatni raz latali. Okazało się, że obaj nie siedzieli za sterami samolotu od kilku tygodni.

Jakub Szymczuk/KPRP / prezydent.pl

Prezydent Duda z małżonką rozpoczynają wizytę w Waszyngtonie w czerwcu 2019 r. W tle G550

— Dowódca złapał się za głowę — mówi pilot.

Według jego relacji rozmowa lotników z dowódcą wyglądała tak:

Płk Kondrat: "Jak to? Ja mam was wysłać z prezydentem, a wy nie latacie?".

REKLAMA

Pilot: "Dowódco, czy dowódca nas nie słyszał, kiedy mówiliśmy, że latamy od aktualności do aktualności?" [czyli lotu pozwalającego pilotowi utrzymać uprawnienia do latania].

Lot się odbył. Załoga bezpiecznie wykonała zadanie.

9.

Wiosna 2020 r. Pandemia COVID-19. Na teren bazy przejeżdżają zespoły medyczne, by odkazić sprzęt i załogi, które miały zaplanowane loty. Na służbowe polecenie dowódcy bazy każda powracająca z zagranicy załoga musi poddać się procedurze dekontaminacji.

— Medycy rozkładali namiot. Tam się trzeba było rozebrać i wykąpać. Nie było to przyjemne, zwłaszcza zimą. Pewnego razu Mieszaniec, Szarwacki oraz dwóch młodych pilotów odmówili. Dowódca zespołu medyków poczuła się urażona słowami Mieszańca i napisała na niego meldunek. Skończyło się ciężką awanturą — opowiada nasz rozmówca.

REKLAMA

Ppłk Mieszaniec dostaje wówczas od przełożonych karę dyscyplinarną w postaci nagany. Pozostali piloci dostają upomnienia.

10.

Zima 2020 r. Z lotniska w Krakowie startuje rządowy G-550. Maszynę pilotuje doświadczony pilot, lecz spoza drużyny ppłk. Mieszańca. Pas jest nierówny. Pilot robi zgodny z procedurą manewr. Drużyna ppłk. Mieszańca twierdzi jednak, że popełnił błąd.

Aby to udowodnić, mjr Szarwacki, nie będąc pilotem doświadczalnym, robi nieautoryzowany test przerwanego startu samolotu G-550. Wykonuje go przy akceptacji dowódcy eskadry i szefa pionu bezpieczeństwa lotów.

Materiały prasowe

Mjr Sylwester Szarwacki (z lewej)

— Chłopcy w beretach, krótkich gaciach i sandałach biorą furę za 55 mln dol. i robią test! Tyle że fura jest własnością państwa i jest nieubezpieczona, a test polega na rozpędzaniu kilkudziesięciotonowego odrzutowca i gwałtownym hamowaniu. Bez sensu i celu narazili maszynę i siebie — mówią piloci.

REKLAMA

11.

Maj 2021 r. Samolot G-550 ma lecieć z delegacją HEAD do Francji. Na pokładzie jest delegacja rządowa. Podczas obsługi przedlotowej Służba Inżynieryjno-Lotnicza odnotowuje uszkodzenie osłony radaru, które może powodować dalsze jej pękanie, a w konsekwencji doprowadzić do katastrofy samolotu. — Takie pęknięcie jest rzadkie, ale bardzo niebezpieczne — wyjaśnia pilot.

Po dokładnych oględzinach starszy technik samolotu podejmuje decyzję o konsultacji z producentem. Chodzi o uzyskanie opinii dotyczącej dalszego postępowania z niesprawnością. Problem w tym, że o usterce technicy nie informują personelu latającego. Samolot wzbija się w powietrze i leci do Francji.

REKLAMA

— Amerykanie mają na dyżurach grupy techniczne, które odbierają tego typu zgłoszenia i je oceniają. Kiedy wpłynęło do nich zapytanie, załoga w pełnej nieświadomości wsiadała do samolotu. Gdy byli w powietrzu, do Warszawy wpłynęła odpowiedź od producenta. Nakazał wstrzymanie wykonania lotów z tym uszkodzeniem. Napisali, że samolot zostaje uziemiony. Załoga została o tym poinformowana, gdy była już we Francji — opowiada pilot.

12.

7 grudnia 2020 r. Lotnisko w Powidzu. Mjr Szarwacki wykonuje podejście precyzyjnie PAR na G-550. Problem w tym, że wcześniej nie przećwiczył tego konkretnego rodzaju podejścia ani w samolocie, ani na symulatorze. To oznacza, że złamał wojskowe przepisy. — Tu znowu kłania się lektura raportu smoleńskiego i kwestii dopuszczeń pilotów — wyjaśnia wojskowy. Wtedy sprawa jeszcze nie wychodzi na jaw.

REKLAMA

Po dwóch miesiącach ppłk Mieszaniec i mjr Krupa robią ten sam rodzaj podejścia, również bez wcześniejszego przećwiczenia na gulfstreamie.

Po tych lotach odbywa się odprawa u dowódcy bazy, płk. Kondrata. W jej trakcie, po stwierdzeniu ppłk. Mieszańca "udowodniliśmy, że się da", dowódcy zapala się czerwona lampka.

— Pyta: "co udowodniliście?". Zaczyna drążyć temat — opowiada pilot. Co ciekawe, oficerowie odpowiedzialni za bezpieczeństwo lotów w bazie i sprawujący nadzór nad prawidłowością poczynań podwładnych, m.in. płk Karol Kruk, dowódca grupy działań lotniczych, próbują bronić ludzi ppłk. Mieszańca.

REKLAMA

— Dowódca rzuca jednak w stronę ppłk. Mieszańca dokumenty i pyta: "co jest napisane"? Potem dodaje: "poczytaj sobie, co to znaczy dopuszczenie" — opowiada świadek rozmowy.

Inny pilot, który także był na tej odprawie, dorzuca: — Dostali ciężki op***dol. Atmosfera w bazie była bardzo napięta. Idealna do lotów z najważniejszymi osobami w państwie. Mieliśmy takie powiedzenie, że jakby politycy wiedzieli, jak my ze sobą żyjemy, to by jeździli Uberem.

Krystyna Wróblewska / Facebook.com

Marek Kuchciński (PiS) i Krystyna Wróblewska (PiS) lecą rządowym gulfstreamem do Rzeszowa

13.

Choć ppłk Mieszaniec i jego ekipa latają najwięcej, to i tak chcą jeszcze bardziej wyśrubować swoje naloty instruktorskie. Powód? Im większa liczba godzin spędzonych w powietrzu, tym dla pilota większa szansa na znalezienie intratnej posady w cywilu.

REKLAMA

Znajdują sposób, jak to zrobić. Według regulaminu loty kontrolne z instruktorem odbywają się co dwa lata. Instruktorami w zespole G-550 są ppłk Mieszaniec, mjr Krupa i mjr Szarwacki. Ppłk Mieszaniec wpada więc na pomysł, by kontrolę pilotów zespołu robić częściej — co roku. To zwiększa ich nalot instruktorski o 100 proc.

REKLAMA

Dowódca eskadry przekonuje do pomysłu dowódcę bazy. Ten wpisuje wytyczne do dokumentów bazy. — Ppłk Mieszaniec próbował do swojego pomysłu przekonać także dowódcę zespołu B-737. Ten odmówił, chcąc być w zgodzie z już obowiązującymi w lotnictwie wojskowym dokumentami. Zrobił się kolejny konflikt — mówi pilot.

1BLTR / 1 Baza Lotnictwa Transportowego

10-lecie 1. Bazy Lotnictwa Transportowego

14.

Lato 2021 r. Załogi G-550 sporo latają. W tym czasie do bazy przyjeżdża nadzór służbowy.

— Wykryli, że ppłk Mieszaniec i mjr Szarwacki są nieaktualni, czyli latają bez wymaganego egzaminu. Przewalili rok — wyjaśnia pilot. Aktualny jest trzeci instruktor, mjr Krupa, lecz wówczas przebywa na krótkim zwolnieniu lekarskim.

Aby szybko wrócić do latania, ppłk Mieszaniec i mjr Szarwacki robią sobie nawzajem wymagany egzamin. Problem w tym, że takiej procedury nie ma w przepisach lotniczych. Właściwa procedura wygląda tak, że tylko aktualny instruktor może wznowić nieaktualnych pilotów.

— To był już koniec płk. Kondrata. Wyszło, że jego piloci wozili delegację HEAD, nie mając aktualnych kontroli. Przecież to jest kryminał — mówi nasz rozmówca.

REKLAMA

15.

— W dowództwie zaczęła narastać wściekłość na Mieszańca. Już wiedzieli, że eskadra, zwłaszcza zespół G-550, jest stracony — mówi pilot. Atmosfera jest tak zła, że piloci praktycznie ze sobą nie rozmawiają. Interwencje u przełożonych nie przynoszą efektu. Idą więc na rozmowę do psychologa.

— Latamy w każdych warunkach z prezydentami, ministrami, generałami. Nagle kilku gości, sami doświadczeni piloci z dużym nalotem, idzie do psychologia. To jest czerwony alarm — mówi nasz rozmówca.

Paweł Dąbrowski / East News

Minister Bartosz Kownacki we wnętrzu rządowego samolotu Gulfstream G550

16.

Z kipiącego garnka zaczyna się wylewać. Przełożeni muszą sprawdzić, co się dzieje. Rozdają personelowi do wypełnienia arkusze kontroli zarządczej. Wychodzi fatalnie. W arkuszach pojawiają się m.in. wzmianki o mobbingu.

REKLAMA

Dowództwo organizuje spotkanie. Pojawiają się na nim psycholog i prawnik bazy. — Cała sala ludzi. Prawnik omawia kwestię mobbingu, ale tak naprawdę mówi, co nam grozi za niesłuszne oskarżenie przełożonego o mobbing — opowiada uczestnik spotkania.

Sprawa trafia do psychologa sił powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Ten wymusza kolejną kontrolę zarządczą w bazie.

W kwestionariuszu jest pytanie: "Czym waszym zdaniem może się zakończyć dotychczasowe postępowanie przełożonych?". Kilku pilotów wielkimi literami wpisuje: "Katastrofą lotniczą".

17.

Rok 2021. Jeden z pilotów zespołu G-550 z bardzo poważnych powodów rodzinnych zgłasza ppłk. Mieszańcowi, że nie może polecieć z VIP-em. Mimo to przełożeni wyznaczają go na ten lot.

REKLAMA

— W normalnym świecie, kiedy pilot coś takiego zgłasza, to się to szanuje, bo chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie. Pilot może być chory, może chorować jego dziecko. Wszystko może się zdarzyć — mówi nasz rozmówca. Tymczasem ppłk Mieszaniec nie przyjmuje wyjaśnień i dalej wyznacza pilota na ten lot, mimo że w tym czasie są dostępni inni lotnicy.

[ Dodano: Czw 23 Lis, 2023 ]
Ciąg dalszy

Rok 2021. Jeden z pilotów zespołu G-550 z bardzo poważnych powodów rodzinnych zgłasza ppłk. Mieszańcowi, że nie może polecieć z VIP-em. Mimo to przełożeni wyznaczają go na ten lot.

REKLAMA

— W normalnym świecie, kiedy pilot coś takiego zgłasza, to się to szanuje, bo chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie. Pilot może być chory, może chorować jego dziecko. Wszystko może się zdarzyć — mówi nasz rozmówca. Tymczasem ppłk Mieszaniec nie przyjmuje wyjaśnień i dalej wyznacza pilota na ten lot, mimo że w tym czasie są dostępni inni lotnicy.

REKLAMA

Dowództwo bazy robi pilotowi postępowanie dyscyplinarne za odmowę wykonania polecenia służbowego. Ten wynajmuje prawnika. — Wielu pilotów z bazy miało prawników, bo postępowań dyscyplinarnych było więcej. Wszystkie wygrane przez pilotów — mówi nasz rozmówca i wraca do wątku pilota, który odmówił lotu HEAD.

1BLTR / 1 Baza Lotnictwa Transportowego

Ciemne chmury nad 1. Bazą Lotnictwa Transportowego

— Jego prawnik pokazał korespondencję z przełożonym, gdzie czarno na białym było widać, że postąpił zgodnie z przepisami. Nadal chcieli go jednak karać. W końcu prawnik nie wytrzymał i mówi: "Lotnik zgłasza wam, że nie może polecieć, a wy nawet nie pytacie dlaczego, tylko go zmuszacie do lotu. Jeszcze słowo, a przywalimy wam narażenie na niebezpieczeństwo HEAD-a". To było jak kubeł zimnej wody. Odpuścili. Umorzyli postępowanie — opowiada nasz rozmówca.

18.

Jesień 2021 r. Zaczyna krążyć plotka, że ppłk Mieszaniec zostanie zdjęty ze stanowiska oraz że nie będzie jedyny. Tak rzeczywiście się dzieje. Przełożeni robią w bazie czystkę w białych rękawiczkach. Ppłk Mieszaniec, dowódca eskadry rządowych samolotów, ppłk Tomasz Witek, dowódca grupy obsługi, i ppłk Dominik Cebula, dowódca grupy wsparcia, dostają propozycje przejścia do innych struktur armii.

REKLAMA

— Polecieli wszyscy najważniejsi. Został tylko niezatapialny "strażnik Sauny", czyli płk Kruk, dowódca grupy działań lotniczych. A przecież to on wszystkich nadzorował, o wszystkim wiedział — mówi pilot.

19.

Początek 2022 r. Ppłk Mieszaniec składa rezygnację i odchodzi z wojska. Do cywila odchodzi również płk Kondrat. Dowódcą bazy zostaje pilot samolotów Hercules C-130 z Powidza płk Mirosław Jakubowski.

3SLTR / 3 Skrzydło Lotnictwa Transportowego

Płk Mirosław Jakubowski przejmuje obowiązki dowódcy 1. Bazy Lotnictwa Transportowego.

— Liczyliśmy na to, że przyjdzie doświadczony pilot po herkulesach i coś się zmieni — mówią lotnicy. Szybko przychodzi rozczarowanie.

Jedną z pierwszych decyzji nowego dowódcy bazy jest wysłanie mjr. Szarwackiego na kurs podpułkownikowski. Po powrocie to on ma zostać zastępcą dowódcy eskadry.

REKLAMA

— Powiedzieliśmy pułkownikowi, że nie wyobrażamy sobie współpracy z Szarwackim, ale nic to nie dało — mówią piloci i dodają, że w czasie kursu mjr Szarwacki zrobił cywilną licencję pilota. — Już wtedy szykował się do odejścia, ale dowódcy o tym nie wiedzieli — zaznacza nasz rozmówca.

Bez ppłk. Mieszańca i jego grupy sytuacja w bazie zaczyna się uspokajać. — Atmosfera się zmieniła. Pierwszy raz od pięciu lat było dobrze. Eskadra po raz pierwszy dostała piątkę w systemie wojskowych ocen. Ludzie byli zadowoleni. Oddychaliśmy innym powietrzem — mówią piloci, lecz ze smutkiem dodają, że dowództwo tego nie dostrzegało.

REKLAMA

20.

Wiosna 2022 r. W powietrzu jest boeing z delegacją rządową. Nad Szwajcarią zaczyna pękać szyba. — Nie strzeliła, ale w samolocie doszło do dekompresji — mówi lotnik. Piloci wdrażają procedurę awaryjnego zniżania. — Nad głowy pasażerów spadły maski tlenowe. Ale tylko w części dla pasażerów. Nie wypadły zaś w salonce prezydenckiej, w której znajdowali się pasażerowie VIP, choć nie prezydent — opowiada lotnik.

Samolot zostaje uziemiony. Naprawą ma się zająć francuska firma, która wyposażała prezydencką salonkę. — Długo tego samolotu nie było. Politycy zaczęli narzekać, więc dowództwo bazy na poważnie rozważało możliwość eksploatacji samolotu z pasażerami tylko na tych miejscach, gdzie maski wypadły — mówi pilot.

REKLAMA

21.

Maj 2022 r. Dwóch drugich pilotów G-550 już nie lata. Dowództwo nie wysyła ich w porę na szkolenie na symulatorze i tracą aktualne uprawnienia. Na kolejne muszą czekać do września. — Kończą latanie. Są zbędni. Mogą zająć się dokumentacją, zrobić strzelanie, rzut granatem, ale już nie latają. Wpakowane w nich pieniądze podatników są zmarnowane. Jeden z nich ma dość tej zabawy i składa wniosek do cywila — opowiadają nasi rozmówcy.

Dowódca 3. Skrzydła gen. Wojciech Pikuła rozmawia z pilotami bazy. Wie, że dochodzi tam do przestępstw lotniczych, że przełożeni latają bez dopuszczeń, że użytkowane są niesprawne samoloty.

REKLAMA

22.

Październik 2022 r. Rusza kadrowy armagedon. Dokumenty o odejście do cywila składają wszyscy piloci-instruktorzy zespołu G-550, w tym mjr Krupa i mjr Szarwacki. — Tym wypowiedzeniem robią kompletnych durni z całego dowództwa bazy. Przez lata byli faworyzowani, bezkarni, na wszystkie ich wybryki przymykano oczy. W dodatku byli planowani na przyszłych dowódców — mówi lotnik.

prezydent.pl / prezydent.pl

Prezydent Andrzej Duda z małżonką wysiadają z boeinga 737 podczas wizyty we Włoszech w październiku 2022 r.

Dziś większość pilotów-instruktorów G-550, którzy odeszli z bazy, na czele z ppłk. Mieszańcem, lata w Polskich Liniach Lotniczych na ich flagowych dreamlinerach.

23.

Styczeń 2023 r. Z bazy odchodzi kilku pilotów gulfstreamów. Kilka miesięcy wcześniej z armią żegna się jeszcze dwóch lotników. W sumie zespół G-550 traci połowę pilotów, wszystkich instruktorów oraz gotowość bojową. To oznacza, że nie może wykonywać długodystansowych lotów HEAD z najważniejszymi osobami w państwie. — Wyprowadzenie zespołu z gotowości bojowej to jedno z najpoważniejszych przestępstw — mówi wojskowy.

REKLAMA

Tylko odrobinę lepiej wygląda sytuacja w zespole boeingów. Stamtąd odchodzi czterech pilotów. Jednak wszyscy, którzy odeszli, to doświadczeni instruktorzy.

1BLTR / 1 Baza Lotnictwa Transportowego

Rządowy boeing 737 z 1. Bazy Lotnictwa Transportowego

24.

—Sytuacja robi się naprawdę krytyczna. Po tylu latach naprawiania jej stajemy w punkcie wyjścia sprzed roku 2010. Przedstawione zdarzenia świadczą o drastycznym braku przestrzegania systemu szkolenia i bezpieczeństwa lotów. Należy w trybie pilnym wyjaśnić, co stało się w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego oraz czy baza może wykonywać loty HEAD — mówi doświadczony pilot i były dowódca sił powietrznych, który wdrażał procedury bezpieczeństwa lotów po katastrofie smoleńskiej.

REKLAMA

***

13 listopada wysłaliśmy do Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i Ministerstwa Obrony Narodowej listę 45 szczegółowych pytań dotyczących sytuacji w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego. Mimo zapewnień o przygotowywanych odpowiedziach, nie dostaliśmy ich do dziś.

Oddzielne pytania prasowe wysłaliśmy za pośrednictwem PLL LOT do ppłk. Roberta Mieszańca, mjr. Sylwestra Szarwackiego i mjr. Piotra Krupy. Odpowiedzi także nie dostaliśmy.

Udało nam się skontaktować telefonicznie z mjr. Szarwackim. Przyznał, że za pośrednictwem biura prasowego PLL LOT otrzymał pytania z Onetu, jednak stwierdził, że nie będzie się wypowiadał.

Mjr Krupa nie odebrał telefonu, ale po naszej SMS-owej prośbie o kontakt, odpowiedział SMS-em: "Nie mam nic do powiedzenia na ten temat".

Kontynuuj czytanie od miejsca, w którym skończyłeś.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło: Onet

Data utworzenia: 23 listopada 2023 07:00

AUTORZY

Silmeor - Czw 23 Lis, 2023

Cytat:

Dramatyczna sytuacja w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego, która wozi najważniejsze osoby w państwie, to dziś najpilniej strzeżona tajemnica wojskowa. Kraj, który ponad 13 lat temu stracił w katastrofie smoleńskiej 96 osób, powinien kwestie bezpieczeństwa lotów VIP-ów traktować z największą powagą. Wojsko nie odrobiło jednak tej tragicznej lekcji.

Kontakt do autorów: edyta.zemla@redakcjaonet.pl; marcin.wyrwal@redakcjaonet.pl

Wrzesień 2020 r. W trakcie obsługi po locie samolotu technik 1. Bazy Lotnictwa Transportowego stwierdza ślady oleju w rejonie gondoli prawego silnika rządowego samolotu Gulfstream G-550, który przewozi najważniejsze osoby w państwie. Technicy ustalają, że poluzowana część połączenia ocierała o przewód olejowy, powodując jego przetarcie.

Zgodnie z zasadami zużyte części muszą być wymienione na nowe. Tymczasem do przywrócenia połączenia rurowego przewodu olejowego technicy wykorzystują zużyte pierścienie uszczelniające. Na koniec zabezpieczają połączenie drutem kontrującym.

— Rozumiesz? Kontrówką! — mówi oburzony pilot, który rozmawia z Onetem.

Gulfstream zostaje dopuszczony do lotu przez Atlantyk. Kiedy polscy piloci lądują na lotnisku w Savannah w USA, robi się poruszenie.
— Myśleliśmy, że złapaliśmy ptaka. Samolot stoi, maska otwarta. Pojawia się coraz więcej amerykańskich techników, zaczynają robić zdjęcia. W końcu przychodzi Amerykanin i patrzy na nas, jakby chciał nas zabić. Zaczyna się afera — mówi nasz rozmówca i dodaje, że gdyby ten przewód rozłączył się w czasie lotu, w najlepszym wypadku samolot lądowałby na jednym silniku, a w najgorszym — runąłby na ziemię.
Polscy piloci o całej sprawie dowiadują się na amerykańskim lotnisku. — Tak wygląda obsługa w samolocie rządowym. To po prostu zbrodnia — mówi pilot z 1 Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie.
Grudzień 2011 r. Odpowiedzialny za transport VIP-ów 36. Pułk Lotnictwa Transportowego po katastrofie pod Smoleńskiem jest ostatecznie skompromitowany. Formacja, w której łamano procedury, nie przestrzegano zasad szkolenia pilotów, lekceważono i ukrywano awaryjność sprzętu, przestaje istnieć. Transportem najważniejszych osób w państwie przez pewien czas zajmuje się cywilny LOT, ale 1. Baza Lotnictwa Transportowego ma zastąpić owianą złą sławą poprzedniczkę. Transport VIP-ów wraca do wojska.

W nowej jednostce ma zmienić się wszystko, by już nigdy nie doszło do narodowej tragedii. — Zmienia się sporo. Ale szybko wraca "stary Smoleńsk" — mówią piloci, którzy zdecydowali się opowiedzieć dziennikarzom Onetu, co tam się dzieje.
Rok 2016. Wybrana niewielka grupa pilotów leci na szkolenie do Savannah w Stanach Zjednoczonych. W przyszłości będą latać na gulfstreamach. — Naszymi instruktorami byli ludzie z bardzo wysokimi nalotami [łącznym czasem lotów pilota] — opowiada pilot. — Ci goście w lotnictwie zrobili wszystko. Wybór instruktorów z Savannah był strzałem w dychę.
nny lotnik dodaje: — Amerykańscy instruktorzy biorą gościa, odzierają z doświadczenia i kształtują na nowo. Dobrze wiedzieli, co się stało w Smoleńsku. Dlatego my nie byliśmy szkoleni z omijania brzóz, tylko z odchodzenia [odejścia: przerwania procedury lądowania]. Robili tak, że w trakcie szkolenia podchodził do ciebie instruktor i mówił: "jestem twoim prezydentem, trzeba wylądować". Odpowiadaliśmy: "panie prezydencie, nie ma warunków". Na co on: "ale ja mam konferencję". I tak w kółko…
Wiosna 2017 r. Piloci wracają ze szkolenia w USA. W tym czasie na wyposażenie 1. Bazy trafiają dwa odrzutowe gulfstream G-550, a kilka miesięcy później pierwszy z trzech zamówionych przez polski rząd boeingów 737. Supernowoczesne maszyny, po wysłużonych, poradzieckich tupolewach i jakach, mają gwarantować bezpieczeństwo najważniejszym osobom w państwie.
Nowe G-550 mają szybko wejść do służby i wozić delegacje rządowe, lecz także służyć jako platforma szkolenia pilotów.

Zaczynają się jednak pierwsze kłopoty ze sprzętem. W kontrakcie na zakup tych maszyn wojsko nie zamówiło wystarczającej liczby części zamiennych, w tym opon. — Z powodu ich braku samoloty miały nawet kilkunastodniowe przestoje w lataniu — mówi pilot.

Brakuje też hangarów. — Tajemnicą poliszynela jest to, że stare śmigłowce W-3 i Mi-8, które zostały po 36. Pułku, stały w hangarze, a wyładowane elektroniką nowe samoloty na zewnątrz — mówi nasz rozmówca. — Dlatego na początku mieliśmy bardzo dużo awarii. Wszyscy wiemy, jak zachowuje się samochód wyładowany elektroniką, gdy stoi pod chmurką, a co dopiero supernowoczesny G-550. W bazie tego nie rozumiano. To kwestia mentalności.
Zaczynają się również pierwsze konflikty międzyludzkie. Kluczową strukturą w bazie jest Grupa Działań Lotniczych. W jej skład wchodzą m.in. eskadra samolotowa i eskadra śmigłowcowa. W eskadrze samolotowej są dwa zespoły – zespół B-737 do obsługi boeinga i zespół G-550 do obsługi gulfstreama.

Dowódcą eskadry tuż po powrocie ze Stanów Zjednoczonych zostaje ppłk pil. Robert Mieszaniec. Jego prawą ręką i dowódcą zespołu G-550 jest mjr pil. Sylwester Szarwacki. Do ich teamu wkrótce dołącza mjr pil. Piotr Krupa.
— Nawzajem się promowali. Latali najwięcej, a innych nie dopuszczali do lotów — mówi nasz rozmówca. Kłopoty, które z tego powodu wynikną, są wówczas dopiero na horyzoncie.
Kontrakt na zakup gulfstreamów zakłada, że Amerykanie szkolą naszych pilotów najpierw u siebie na symulatorach, następnie ich instruktorzy przylecą do Polski. — Ppłk Mieszaniec zaczął hamować w szkoleniu jednego z pilotów. To dobry, doświadczony lotnik, instruktor na innym typie samolotu. My lataliśmy, a jego wysyłał do innych zadań. Chodziło być może o personalne animozje — opowiada pilot.
Na polecenie pułkownika pilot jest dopuszczany do lotów tylko z amerykańskim instruktorem, a ten w tym czasie przebywa w bazie jedynie przez pięć dni w miesiącu. — Ale akurat wtedy tego pilota kierowano na ćwiczenia sztabowe. Ewidentna złośliwość — mówi nasz rozmówca.

Pilot w meldunku informuje o sprawie ówczesnego dowódcę 3. Skrzydła Lotnictwa Transportowego, które nadzoruje bazę. Generał żąda wyjaśnień.

— Ppłk Mieszaniec odpowiedział, że pilot nie lata, ponieważ często chodzi na urlopy. Było to kłamstwo — opowiada wojskowy. — Efektem była konieczność wypełniania nikomu niepotrzebnych tabelek. Nic więcej się nie zmieniło — mówi nasz rozmówca.

Ale podobnych sygnałów z bazy do 3. Skrzydła płynie coraz więcej. —Przypominało to kipiący garnek przykrywany przez dowódców, żeby nie wypływało na zewnątrz — mówią piloci.
Ppłk Mieszaniec — pierwszy polski instruktor na gulfstreamach — postanawia wykorzystać ostatni pobyt amerykańskiego instruktora, by takie uprawnienia jak ma on, zdobył również jego protegowany mjr Krupa.

Latem 2019 r. mjr Krupa ma podejść do egzaminu. — Ale nie podchodzi. Jedzie na urlop. Wszystkie dni szkoleniowe poszły na marne — mówi pilot.
Inny dorzuca: — Potem ppłk Mieszaniec sam zrobił Krupę instruktorem. Natomiast pilot, który nie został dopuszczony do latania z Amerykaninem, został odsunięty, na zasadzie: odejdź chłopczyku, teraz my latamy. Łatwo sobie wyobrazić, w jakim był stanie psychicznym.

Pierwszy boeing 737 ląduje w bazie 15 listopada 2017 r. Na kolejne dwa trzeba będzie poczekać do jesieni 2021 r. Przez ten czas trwa kompletowanie załogi. Piloci szkolą się w Wielkiej Brytanii. Większość to doświadczeni dowódcy załóg C-130 Herkules.

— Na początku jest to kilkuosobowa grupa. Układają relacje po koleżeńsku. Starsi dowódcy załóg biorą pod skrzydła młodych pilotów. Tak tworzą się trzy pierwsze teamy — mówi nasz rozmówca.

Ppłk Mieszaniec, dowódca eskadry lotniczej w bazie, choć jest pilotem i instruktorem na G-550, chce też latać na boeingach. — W świecie lotniczym niespotykane jest, aby pilot latał na dwóch tak różnych typach samolotów. Kiedy Amerykanie usłyszeli, że mamy zawodników, którzy chcą latać na boeingach i na gulfstreamach, wyrazili sprzeciw — mówi osoba znająca kulisy.
To kończy sprawę. — Mieszaniec uświadomił sobie, że na drugi typ samolotu nie pójdzie, więc robił świństwa ludziom z zespołu B-737. Na odprawie potrafił powiedzieć, że piloci boeingów nie potrafią latać — opowiada świadek tej rozmowy.

Według jego relacji szef sztabu bazy zapytał wówczas: "Robert, czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, co powiedziałeś? Mówisz o ludziach, którzy przeszli szkolenie, w których władowaliśmy pieniądze i zaraz zaczną latać z najważniejszymi osobami w państwie".
— Wtedy Mieszaniec jeszcze bardziej zaczął dołować ludzi z zespołu G-550. Jednym organizował czas bez latania, a on i jego protegowani ciągle latali — relacjonuje.

Wykluczeni lotnicy kilka razy informują o tym dowódcę bazy. Ich argumenty lądują w koszu, aż do momentu, kiedy zdarza się nieplanowany lot o statusie HEAD z prezydentem Andrzejem Dudą (status HEAD dotyczy lotów z najważniejszymi osobami w państwie). Płk Kondrat wzywa dwóch pilotów na tzw. sprawdzenie przed lotem. Jednym z punktów jest pytanie, kiedy ostatni raz latali. Okazało się, że obaj nie siedzieli za sterami samolotu od kilku tygodni.
— Dowódca złapał się za głowę — mówi pilot.

Według jego relacji rozmowa lotników z dowódcą wyglądała tak:

Płk Kondrat: "Jak to? Ja mam was wysłać z prezydentem, a wy nie latacie?".

Pilot: "Dowódco, czy dowódca nas nie słyszał, kiedy mówiliśmy, że latamy od aktualności do aktualności?" [czyli lotu pozwalającego pilotowi utrzymać uprawnienia do latania].
Lot się odbył. Załoga bezpiecznie wykonała zadanie.

Wiosna 2020 r. Pandemia COVID-19. Na teren bazy przejeżdżają zespoły medyczne, by odkazić sprzęt i załogi, które miały zaplanowane loty. Na służbowe polecenie dowódcy bazy każda powracająca z zagranicy załoga musi poddać się procedurze dekontaminacji.

— Medycy rozkładali namiot. Tam się trzeba było rozebrać i wykąpać. Nie było to przyjemne, zwłaszcza zimą. Pewnego razu Mieszaniec, Szarwacki oraz dwóch młodych pilotów odmówili. Dowódca zespołu medyków poczuła się urażona słowami Mieszańca i napisała na niego meldunek. Skończyło się ciężką awanturą — opowiada nasz rozmówca.

Ppłk Mieszaniec dostaje wówczas od przełożonych karę dyscyplinarną w postaci nagany. Pozostali piloci dostają upomnienia.
Zima 2020 r. Z lotniska w Krakowie startuje rządowy G-550. Maszynę pilotuje doświadczony pilot, lecz spoza drużyny ppłk. Mieszańca. Pas jest nierówny. Pilot robi zgodny z procedurą manewr. Drużyna ppłk. Mieszańca twierdzi jednak, że popełnił błąd.

Aby to udowodnić, mjr Szarwacki, nie będąc pilotem doświadczalnym, robi nieautoryzowany test przerwanego startu samolotu G-550. Wykonuje go przy akceptacji dowódcy eskadry i szefa pionu bezpieczeństwa lotów.
— Chłopcy w beretach, krótkich gaciach i sandałach biorą furę za 55 mln dol. i robią test! Tyle że fura jest własnością państwa i jest nieubezpieczona, a test polega na rozpędzaniu kilkudziesięciotonowego odrzutowca i gwałtownym hamowaniu. Bez sensu i celu narazili maszynę i siebie — mówią piloci.

Maj 2021 r. Samolot G-550 ma lecieć z delegacją HEAD do Francji. Na pokładzie jest delegacja rządowa. Podczas obsługi przedlotowej Służba Inżynieryjno-Lotnicza odnotowuje uszkodzenie osłony radaru, które może powodować dalsze jej pękanie, a w konsekwencji doprowadzić do katastrofy samolotu. — Takie pęknięcie jest rzadkie, ale bardzo niebezpieczne — wyjaśnia pilot.

Po dokładnych oględzinach starszy technik samolotu podejmuje decyzję o konsultacji z producentem. Chodzi o uzyskanie opinii dotyczącej dalszego postępowania z niesprawnością. Problem w tym, że o usterce technicy nie informują personelu latającego. Samolot wzbija się w powietrze i leci do Francji.
— Amerykanie mają na dyżurach grupy techniczne, które odbierają tego typu zgłoszenia i je oceniają. Kiedy wpłynęło do nich zapytanie, załoga w pełnej nieświadomości wsiadała do samolotu. Gdy byli w powietrzu, do Warszawy wpłynęła odpowiedź od producenta. Nakazał wstrzymanie wykonania lotów z tym uszkodzeniem. Napisali, że samolot zostaje uziemiony. Załoga została o tym poinformowana, gdy była już we Francji — opowiada pilot.

7 grudnia 2020 r. Lotnisko w Powidzu. Mjr Szarwacki wykonuje podejście precyzyjnie PAR na G-550. Problem w tym, że wcześniej nie przećwiczył tego konkretnego rodzaju podejścia ani w samolocie, ani na symulatorze. To oznacza, że złamał wojskowe przepisy. — Tu znowu kłania się lektura raportu smoleńskiego i kwestii dopuszczeń pilotów — wyjaśnia wojskowy. Wtedy sprawa jeszcze nie wychodzi na jaw.

Po dwóch miesiącach ppłk Mieszaniec i mjr Krupa robią ten sam rodzaj podejścia, również bez wcześniejszego przećwiczenia na gulfstreamie.
Po tych lotach odbywa się odprawa u dowódcy bazy, płk. Kondrata. W jej trakcie, po stwierdzeniu ppłk. Mieszańca "udowodniliśmy, że się da", dowódcy zapala się czerwona lampka.

— Pyta: "co udowodniliście?". Zaczyna drążyć temat — opowiada pilot. Co ciekawe, oficerowie odpowiedzialni za bezpieczeństwo lotów w bazie i sprawujący nadzór nad prawidłowością poczynań podwładnych, m.in. płk Karol Kruk, dowódca grupy działań lotniczych, próbują bronić ludzi ppłk. Mieszańca.

— Dowódca rzuca jednak w stronę ppłk. Mieszańca dokumenty i pyta: "co jest napisane"? Potem dodaje: "poczytaj sobie, co to znaczy dopuszczenie" — opowiada świadek rozmowy.

Inny pilot, który także był na tej odprawie, dorzuca: — Dostali ciężki op***dol. Atmosfera w bazie była bardzo napięta. Idealna do lotów z najważniejszymi osobami w państwie. Mieliśmy takie powiedzenie, że jakby politycy wiedzieli, jak my ze sobą żyjemy, to by jeździli Uberem.
Choć ppłk Mieszaniec i jego ekipa latają najwięcej, to i tak chcą jeszcze bardziej wyśrubować swoje naloty instruktorskie. Powód? Im większa liczba godzin spędzonych w powietrzu, tym dla pilota większa szansa na znalezienie intratnej posady w cywilu.

Znajdują sposób, jak to zrobić. Według regulaminu loty kontrolne z instruktorem odbywają się co dwa lata. Instruktorami w zespole G-550 są ppłk Mieszaniec, mjr Krupa i mjr Szarwacki. Ppłk Mieszaniec wpada więc na pomysł, by kontrolę pilotów zespołu robić częściej — co roku. To zwiększa ich nalot instruktorski o 100 proc.
Dowódca eskadry przekonuje do pomysłu dowódcę bazy. Ten wpisuje wytyczne do dokumentów bazy. — Ppłk Mieszaniec próbował do swojego pomysłu przekonać także dowódcę zespołu B-737. Ten odmówił, chcąc być w zgodzie z już obowiązującymi w lotnictwie wojskowym dokumentami. Zrobił się kolejny konflikt — mówi pilot.
Lato 2021 r. Załogi G-550 sporo latają. W tym czasie do bazy przyjeżdża nadzór służbowy.

— Wykryli, że ppłk Mieszaniec i mjr Szarwacki są nieaktualni, czyli latają bez wymaganego egzaminu. Przewalili rok — wyjaśnia pilot. Aktualny jest trzeci instruktor, mjr Krupa, lecz wówczas przebywa na krótkim zwolnieniu lekarskim.

Aby szybko wrócić do latania, ppłk Mieszaniec i mjr Szarwacki robią sobie nawzajem wymagany egzamin. Problem w tym, że takiej procedury nie ma w przepisach lotniczych. Właściwa procedura wygląda tak, że tylko aktualny instruktor może wznowić nieaktualnych pilotów.

— To był już koniec płk. Kondrata. Wyszło, że jego piloci wozili delegację HEAD, nie mając aktualnych kontroli. Przecież to jest kryminał — mówi nasz rozmówca.
— W dowództwie zaczęła narastać wściekłość na Mieszańca. Już wiedzieli, że eskadra, zwłaszcza zespół G-550, jest stracony — mówi pilot. Atmosfera jest tak zła, że piloci praktycznie ze sobą nie rozmawiają. Interwencje u przełożonych nie przynoszą efektu. Idą więc na rozmowę do psychologa.

— Latamy w każdych warunkach z prezydentami, ministrami, generałami. Nagle kilku gości, sami doświadczeni piloci z dużym nalotem, idzie do psychologia. To jest czerwony alarm — mówi nasz rozmówca.
Z kipiącego garnka zaczyna się wylewać. Przełożeni muszą sprawdzić, co się dzieje. Rozdają personelowi do wypełnienia arkusze kontroli zarządczej. Wychodzi fatalnie. W arkuszach pojawiają się m.in. wzmianki o mobbingu.

Dowództwo organizuje spotkanie. Pojawiają się na nim psycholog i prawnik bazy. — Cała sala ludzi. Prawnik omawia kwestię mobbingu, ale tak naprawdę mówi, co nam grozi za niesłuszne oskarżenie przełożonego o mobbing — opowiada uczestnik spotkania.
Sprawa trafia do psychologa sił powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Ten wymusza kolejną kontrolę zarządczą w bazie.

W kwestionariuszu jest pytanie: "Czym waszym zdaniem może się zakończyć dotychczasowe postępowanie przełożonych?". Kilku pilotów wielkimi literami wpisuje: "Katastrofą lotniczą".

Rok 2021. Jeden z pilotów zespołu G-550 z bardzo poważnych powodów rodzinnych zgłasza ppłk. Mieszańcowi, że nie może polecieć z VIP-em. Mimo to przełożeni wyznaczają go na ten lot.

— W normalnym świecie, kiedy pilot coś takiego zgłasza, to się to szanuje, bo chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie. Pilot może być chory, może chorować jego dziecko. Wszystko może się zdarzyć — mówi nasz rozmówca. Tymczasem ppłk Mieszaniec nie przyjmuje wyjaśnień i dalej wyznacza pilota na ten lot, mimo że w tym czasie są dostępni inni lotnicy.
Dowództwo bazy robi pilotowi postępowanie dyscyplinarne za odmowę wykonania polecenia służbowego. Ten wynajmuje prawnika. — Wielu pilotów z bazy miało prawników, bo postępowań dyscyplinarnych było więcej. Wszystkie wygrane przez pilotów — mówi nasz rozmówca i wraca do wątku pilota, który odmówił lotu HEAD.
— Jego prawnik pokazał korespondencję z przełożonym, gdzie czarno na białym było widać, że postąpił zgodnie z przepisami. Nadal chcieli go jednak karać. W końcu prawnik nie wytrzymał i mówi: "Lotnik zgłasza wam, że nie może polecieć, a wy nawet nie pytacie dlaczego, tylko go zmuszacie do lotu. Jeszcze słowo, a przywalimy wam narażenie na niebezpieczeństwo HEAD-a". To było jak kubeł zimnej wody. Odpuścili. Umorzyli postępowanie — opowiada nasz rozmówca.
Jesień 2021 r. Zaczyna krążyć plotka, że ppłk Mieszaniec zostanie zdjęty ze stanowiska oraz że nie będzie jedyny. Tak rzeczywiście się dzieje. Przełożeni robią w bazie czystkę w białych rękawiczkach. Ppłk Mieszaniec, dowódca eskadry rządowych samolotów, ppłk Tomasz Witek, dowódca grupy obsługi, i ppłk Dominik Cebula, dowódca grupy wsparcia, dostają propozycje przejścia do innych struktur armii.
— Polecieli wszyscy najważniejsi. Został tylko niezatapialny "strażnik Sauny", czyli płk Kruk, dowódca grupy działań lotniczych. A przecież to on wszystkich nadzorował, o wszystkim wiedział — mówi pilot.

Początek 2022 r. Ppłk Mieszaniec składa rezygnację i odchodzi z wojska. Do cywila odchodzi również płk Kondrat. Dowódcą bazy zostaje pilot samolotów Hercules C-130 z Powidza płk Mirosław Jakubowski.
— Liczyliśmy na to, że przyjdzie doświadczony pilot po herkulesach i coś się zmieni — mówią lotnicy. Szybko przychodzi rozczarowanie.

Jedną z pierwszych decyzji nowego dowódcy bazy jest wysłanie mjr. Szarwackiego na kurs podpułkownikowski. Po powrocie to on ma zostać zastępcą dowódcy eskadry.

— Powiedzieliśmy pułkownikowi, że nie wyobrażamy sobie współpracy z Szarwackim, ale nic to nie dało — mówią piloci i dodają, że w czasie kursu mjr Szarwacki zrobił cywilną licencję pilota. — Już wtedy szykował się do odejścia, ale dowódcy o tym nie wiedzieli — zaznacza nasz rozmówca.

Bez ppłk. Mieszańca i jego grupy sytuacja w bazie zaczyna się uspokajać. — Atmosfera się zmieniła. Pierwszy raz od pięciu lat było dobrze. Eskadra po raz pierwszy dostała piątkę w systemie wojskowych ocen. Ludzie byli zadowoleni. Oddychaliśmy innym powietrzem — mówią piloci, lecz ze smutkiem dodają, że dowództwo tego nie dostrzegało.
Wiosna 2022 r. W powietrzu jest boeing z delegacją rządową. Nad Szwajcarią zaczyna pękać szyba. — Nie strzeliła, ale w samolocie doszło do dekompresji — mówi lotnik. Piloci wdrażają procedurę awaryjnego zniżania. — Nad głowy pasażerów spadły maski tlenowe. Ale tylko w części dla pasażerów. Nie wypadły zaś w salonce prezydenckiej, w której znajdowali się pasażerowie VIP, choć nie prezydent — opowiada lotnik.

Samolot zostaje uziemiony. Naprawą ma się zająć francuska firma, która wyposażała prezydencką salonkę. — Długo tego samolotu nie było. Politycy zaczęli narzekać, więc dowództwo bazy na poważnie rozważało możliwość eksploatacji samolotu z pasażerami tylko na tych miejscach, gdzie maski wypadły — mówi pilot.

Maj 2022 r. Dwóch drugich pilotów G-550 już nie lata. Dowództwo nie wysyła ich w porę na szkolenie na symulatorze i tracą aktualne uprawnienia. Na kolejne muszą czekać do września. — Kończą latanie. Są zbędni. Mogą zająć się dokumentacją, zrobić strzelanie, rzut granatem, ale już nie latają. Wpakowane w nich pieniądze podatników są zmarnowane. Jeden z nich ma dość tej zabawy i składa wniosek do cywila — opowiadają nasi rozmówcy.
Dowódca 3. Skrzydła gen. Wojciech Pikuła rozmawia z pilotami bazy. Wie, że dochodzi tam do przestępstw lotniczych, że przełożeni latają bez dopuszczeń, że użytkowane są niesprawne samoloty.

Październik 2022 r. Rusza kadrowy armagedon. Dokumenty o odejście do cywila składają wszyscy piloci-instruktorzy zespołu G-550, w tym mjr Krupa i mjr Szarwacki. — Tym wypowiedzeniem robią kompletnych durni z całego dowództwa bazy. Przez lata byli faworyzowani, bezkarni, na wszystkie ich wybryki przymykano oczy. W dodatku byli planowani na przyszłych dowódców — mówi lotnik.
Dziś większość pilotów-instruktorów G-550, którzy odeszli z bazy, na czele z ppłk. Mieszańcem, lata w Polskich Liniach Lotniczych na ich flagowych dreamlinerach.

Styczeń 2023 r. Z bazy odchodzi kilku pilotów gulfstreamów. Kilka miesięcy wcześniej z armią żegna się jeszcze dwóch lotników. W sumie zespół G-550 traci połowę pilotów, wszystkich instruktorów oraz gotowość bojową. To oznacza, że nie może wykonywać długodystansowych lotów HEAD z najważniejszymi osobami w państwie. — Wyprowadzenie zespołu z gotowości bojowej to jedno z najpoważniejszych przestępstw — mówi wojskowy.

Tylko odrobinę lepiej wygląda sytuacja w zespole boeingów. Stamtąd odchodzi czterech pilotów. Jednak wszyscy, którzy odeszli, to doświadczeni instruktorzy.
—Sytuacja robi się naprawdę krytyczna. Po tylu latach naprawiania jej stajemy w punkcie wyjścia sprzed roku 2010. Przedstawione zdarzenia świadczą o drastycznym braku przestrzegania systemu szkolenia i bezpieczeństwa lotów. Należy w trybie pilnym wyjaśnić, co stało się w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego oraz czy baza może wykonywać loty HEAD — mówi doświadczony pilot i były dowódca sił powietrznych, który wdrażał procedury bezpieczeństwa lotów po katastrofie smoleńskiej.
13 listopada wysłaliśmy do Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i Ministerstwa Obrony Narodowej listę 45 szczegółowych pytań dotyczących sytuacji w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego. Mimo zapewnień o przygotowywanych odpowiedziach, nie dostaliśmy ich do dziś.

Oddzielne pytania prasowe wysłaliśmy za pośrednictwem PLL LOT do ppłk. Roberta Mieszańca, mjr. Sylwestra Szarwackiego i mjr. Piotra Krupy. Odpowiedzi także nie dostaliśmy.

Udało nam się skontaktować telefonicznie z mjr. Szarwackim. Przyznał, że za pośrednictwem biura prasowego PLL LOT otrzymał pytania z Onetu, jednak stwierdził, że nie będzie się wypowiadał.

Mjr Krupa nie odebrał telefonu, ale po naszej SMS-owej prośbie o kontakt, odpowiedział SMS-em: "Nie mam nic do powiedzenia na ten temat".


https://wiadomosci.onet.pl/kraj/to-dzis-najpilniej-strzezona-tajemnica-wojskowa-gdyby-politycy-wiedzieli-jezdziliby/nyez9pn?utm_campaign=cb

morelowy_gosc - Czw 23 Lis, 2023

Wklejone tak na szybko.

Kolego i, jako fachowiec w tej branży jesteś w stanie wytłumaczyć, czy takie cuda-wianki są możliwe???

:modli: :modli: :modli:

Maj Or - Czw 23 Lis, 2023

O sprawach lotniczych nie wypowiadam się bo się nie znam. Ale jedna rzecz powtarza się od ponad 20 lat. System zaopatrywania w części zamienne leżał i jak widzę leży. Zawsze brakowało na nie pieniędzy. Co zaplanowaliśmy sobie pieniądze na części zamienne, czy remonty, to zostawaliśmy ograbieni przez lotników, bo zapomnieli o swoich, czy też zaplanowali za mało. A przecież to oni zawsze byli priorytetem. Dopiero przejście pod zaopatrywanie realizowane przez IWsp SZ RP poprawiło sytuację. Nie mozna było bezczelnie przenosić pieniędzy. Sprawa dotyczyła sprzętu OPL podległego ówczesnym Siłom Powietrznym.
weteran_DZ - Czw 23 Lis, 2023

Tu się nadaje na komentarz, sformułowanie z filmu o panu H na serwisie TwojaRura:
"Czy wypadek Casy nic was trepy nie nauczył?"

kolega - Pią 24 Lis, 2023

A według mnie, raczej jest to typowe zjawisko, wszyscy młodzi piloci którzy idą pod kapelusz chcą latać w LOT-cie lub innych spółkach, więc robią kwity aby móc muszą polatać tak więc jest to typowe zjawisko ustawiania sobie godzin pod siebie.

Więc nie ma co krzyczeć, natomiast co jest ważne to brak działania nadzoru aby młodzież przynajmniej rok wcześniej wysłać na kursy na zapasowe stanowiska to jest burdel. Co do lotów badawczych bo tak można nazwać ten przypadek to jest to raczej obszar prokuratury i kolegi Brzytwy.

Stefan Fuglewicz - Pią 24 Lis, 2023

Zgadzam się, że "nie ma co krzyczeć" - trzeba postawić zarzuty.
Za "normalne zjawisko" można uznać, że pilot chce i stara się latać jak najwięcej.
Ale czy normalne jest nadużywanie w tym celu stanowiska służbowego? Nagminne być może - nie wiem, nie mam styczności z lotnictwem. Jest to natomiast naruszenie prawa.
Czy można przejść do porządku nad działaniami lub zaniechaniami, które prowadzą do obniżenia gotowości jednostki wojskowej, mogą skutkować uszkodzeniem sprzętu, zagrozić bezpieczeństwu załogi i pasażerów samolotu?

kolega - Sob 25 Lis, 2023

Stefan Fuglewicz napisał/a:
Czy można przejść do porządku nad działaniami lub zaniechaniami, które prowadzą do obniżenia gotowości jednostki wojskowej, mogą skutkować uszkodzeniem sprzętu, zagrozić bezpieczeństwu załogi i pasażerów samolotu?


Stefanie, piloci, czołgiści, czy inni decydenci tak samo wykorzystują swoją pozycję w SZRP. Komendanci Rektorzy, Dyrektorzy Instytutów badawczych, pamiętacie jak wchodzą między pośladki swoim decydentom. Czy któryś z ministrów ich "zbrukał" za to. Nie Niektórzy za wydelegowanie oficerów starszych do komisji, robili eksperymenty, robili symulacje Generałami zostali.
Tak Stefan, to jest patologia, natomiast nikt kto zyskuje apanaże i chwile przywilejów sobie nic z tego nie robi. To jest smutne. Ale z drugiej strony po co jak sami Proterianie tą samą zasadę wyznają. Brzytwa by kilka historii pewnie przytoczył. :cool:

Brzytwa - Sob 25 Lis, 2023

I nikt z tym nic nie zrobi. Bo politycy WSZELKICH OPCJI uwielbiają jak się im przytakuje, żadnego trudnego pytania, nic. Nie przejmują się że latają z narażeniem życia, oby do kolejnej katastrofy. Niestety.

Postawić zarzuty? Buhaaa.
.... przecież pamiętacie jak skończyła się sprawa dowódców 36 pułku, pisała o tym "Polityka".... sprawę umorzono. Przeciwko, Bo tak, ponieważ panowie pułkownicy zaczęli współpracować z MON w podkomisji itd.

Zibi201 - Nie 26 Lis, 2023

Ciąg dalszy :
https://www.onet.pl/infor...le1f97,79cfc278

Brzytwa - Pon 27 Lis, 2023

Ale o prokuratorze ani słowa? Napisali sobie, DGRZ potwierdził i co dalej? :lol:
electron77 - Pon 27 Lis, 2023

Cytat:
W poniedziałek 27 listopada funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej mieli wkroczyć do 1 BLTr. Jak informuje Onet, czynności te miał zlecić Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.


https://natemat.pl/527299,1-baza-lotnictwa-transportowego-w-klopotach-wkroczyla-zandarmeria-wojskowa

kolega - Wto 28 Lis, 2023

Brzytwa ma racje, Żandarmeria Wojskowa nic sama nie zrobiła, pewnie młody oficer prokurator wojskowy któremu po zmianie władzy zostanie jeszcze trochę lat pod kapelusz przekonał żeby coś uruchomić, przeciągną to z 6 miesięcy, kurz opadnie, pasa przycichnie i się umorzy.

A jak błędzie głośno to przekroczenie uprawnień postawą któremuś z techników i tyle. Takie Państwo z kartonu.

philiprvn - Wto 28 Lis, 2023

Przed nami conajmniej kilka lat analiz czy zastosowanie kątrówki było uzasadnione. W ruch pójdzie dokumentacja techniczna, eksperci (zapewne ITWL) a na końcu sprawa oprze się o producenta silnika. Jak nic nowa komisja śledcza (nazwa robocza: Komisja Zemły).
Zibi201 - Wto 28 Lis, 2023

HansKloss napisał/a:
kolega napisał/a:
Brzytwa ma racje, Żandarmeria Wojskowa nic sama nie zrobiła, pewnie młody oficer prokurator wojskowy któremu po zmianie władzy zostanie jeszcze trochę lat pod kapelusz przekonał żeby coś uruchomić, przeciągną to z 6 miesięcy, kurz opadnie, pasa przycichnie i się umorzy.

A jak błędzie głośno to przekroczenie uprawnień postawą któremuś z techników i tyle. Takie Państwo z kartonu.

połączenia gwintowe zabezpiecza się kontrówką w kazdym współczesnym samolocie


No właśnie ten komentarz z artykułu o "zabezpieczeniu drucikiem" zalatuje trochę niewiedzą techniczną... Nie znamy szczegółów, pewnie chodziło tam o zupełnie inny problem.

Stefan Fuglewicz - Sro 29 Lis, 2023

Tak dla porządku:
"do przywrócenia połączenia rurowego przewodu olejowego technicy wykorzystują zużyte pierścienie uszczelniające. Na koniec zabezpieczają połączenie drutem kontrującym."
Czyli to nie było połączenie gwintowane, do którego zabezpieczania ów drucik jest przeznaczony.

michqq - Sro 29 Lis, 2023

Tak na marginesie to wypadałoby Edycie podziękować.
Jej teksty doprowadziły do akcji ŻW.
Jest więc, cóż, pożyteczną, co wielu tutaj zwyczajnie nie chce przejść przez gardło.

Nie pisze brońciepanie o tym, żeby była rzetelną czy dokładną, no bo nie jest.
Nie używa tez fachowych pojęć.

W ostatecznym rachunku - nie o to jednak chodzi.
:czytanie:

[ Dodano: Sro 29 Lis, 2023 ]
Stefan Fuglewicz napisał/a:
"do przywrócenia połączenia rurowego przewodu olejowego technicy wykorzystują zużyte pierścienie uszczelniające. Na koniec zabezpieczają połączenie drutem kontrującym."


Co ciekawe "i" siedzi cicho.
Akurat jak człowiek by posłuchał fachowca, to tenże fachowiec okazuje, że nie ma nic do powiedzenia.

Cytat:
Gulfstream zostaje dopuszczony do lotu przez Atlantyk. Kiedy polscy piloci lądują na lotnisku w Savannah w USA, robi się poruszenie.
— Myśleliśmy, że złapaliśmy ptaka. Samolot stoi, maska otwarta. Pojawia się coraz więcej amerykańskich techników, zaczynają robić zdjęcia. W końcu przychodzi Amerykanin i patrzy na nas, jakby chciał nas zabić. Zaczyna się afera — mówi nasz rozmówca i dodaje, że gdyby ten przewód rozłączył się w czasie lotu, w najlepszym wypadku samolot lądowałby na jednym silniku, a w najgorszym — runąłby na ziemię.
Polscy piloci o całej sprawie dowiadują się na amerykańskim lotnisku. — Tak wygląda obsługa w samolocie rządowym. To po prostu zbrodnia — mówi pilot z 1 Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie.


Jak widać sposób nareperowania awarii wywołał poruszenie w Stanach.
Jak dla mnie to jest JEDNAK poszlaka że było nie tak.
:czytanie:

przypadeek - Sro 29 Lis, 2023

michqq napisał/a:
Tak na marginesie to wypadałoby Edycie podziękować.
Jej teksty doprowadziły do akcji ŻW.
Jest więc, cóż, pożyteczną, co wielu tutaj zwyczajnie nie chce przejść przez gardło.

Też tak uważam. Żadne meldunki nie zaowocują tak szybkiej interwencji jak artykuł w onecie ;)
Ponadto gdyby nie takie artykuły to Grot zapewne dalej byłby produkowany w wersji pierwszej. Już kiedyś o tym pisałem i nadal tak uważam, że gdyby Edytka opisała Wista w swoim artykule to może już dawno temu tego gniota wycofali z WP. :gent:

i - Sro 29 Lis, 2023

Ale przecież Pan Remigiusz Wilk stwierdził, że to jest znakomity pistolet.
Tylko żołnierze nie potrafią się nim posługiwać.

przypadeek - Sro 29 Lis, 2023

ciekawe czyje interesy pan Remigiusz reprezentuje bo na pewno nie żołnierzy...
kaczkodan - Sro 29 Lis, 2023

Edyta Żemła to potomek jakiegoś biednego zagubionego i nie znającego polskiego Francuza. Nie oczekujmy za wiele.
czynnarezerwa - Sob 02 Gru, 2023

Po komentarzach w tym temacie (nie wszystkich, ale...) wnoszę, że zapanowało przyzwolenie na bylejakość i to powszechne. Kiedyś forum czyli użytkownicy, piętnowało do białych kości wszelkie patologie w wojsku, a teraz cały czas obrona twierdzy. Szkoda. Tak niczego sensownego nie zbudujemy i będzie nasza armia bardziej przypominać ruski bardach niż nowoczeną natowską armię... :(
manfred - Wto 12 Mar, 2024

Więc tydzień temu na poligonie w Drawsku BWP rozjechał 2 żołnierzy.
Żemła i Onet przeszli nad sprawą do porządku dziennego, ot, wypadek. Nie ma sążnistych artykułów jaki tam był bałagan, jak zawiódł d-ca z nowego nadania. Kilka miesięcy temu robiono aferę z nóżek w galarecie na granicy. Teraz zginęło dwóch ludzi i nic.

Na Forum cisza. Nie pwostał nawet tradycyjny temat
Cytat:
Nowy MON


Ludzie, co się z nami dzieje? Czy naprawdę można se tak dać w głowie namieszać, żeby uwierzyć, że jedna władza jest słuszna i można jej prawie wszystko wybaczyć, a inna to zło?

WG - Wto 12 Mar, 2024

Też mnie to zastanawia, dlaczego na forum nikt tego tematu nie podniósł. Ten kto chociaż raz w swoim zyciu jeździł w tym badziewiu w przedziale desantu doskonale wie, dlaczego do tej tragedii doszło. I nikt nic z tym nie robi.
Star660 - Wto 12 Mar, 2024

"żołnierze ćwiczyli udzielania pierwszej pomocy oraz prowadzenie działań ewakuacji medycznej. Jeden żołnierz miał ewakuować drugiego, rannego i umieścić go w luku transportowym BWP z tyłu pojazdu." :modli:
https://wiadomosci.wp.pl/wypadek-na-poligonie-w-drawsku-pomorskim-ostatnie-pozegnanie-wojskowych-7004953387719456a
Są artykuły na ten temat ... :gent:

Riczard - Wto 12 Mar, 2024

Dlatego:





.

WG - Wto 12 Mar, 2024

Star660 napisał/a:
"żołnierze ćwiczyli udzielania pierwszej pomocy oraz prowadzenie działań ewakuacji medycznej. Jeden żołnierz miał ewakuować drugiego, rannego i umieścić go w luku transportowym BWP z tyłu pojazdu." :modli:
https://wiadomosci.wp.pl/wypadek-na-poligonie-w-drawsku-pomorskim-ostatnie-pozegnanie-wojskowych-7004953387719456a
Są artykuły na ten temat ... :gent:


To co ćwiczyli nie jest powodem tej tragedii.

Maj Or - Wto 12 Mar, 2024

Ciekaw jestem, czy już wpłynęły do jednostek wojskowych posiadających pojazdy gąsienicowe polecenia przełożonych, nakazujących przeprowadzanie wnikliwych i dogłębnych instruktaży, kończonych podpisaniem przez wszystkich żołnierzy. Natomiast podczas prowadzenia takich zajęć na przyszłość będzie nakazane spuszczenie paliwa ze zbiorników, aby zapobiec kolejnym wypadkom. A dodatkowo zapewne będzie nakazane, że w przypadku planowanego manewru cofania, będzie musiał być obecny przy nim minimum dowódca batalionu lub kompanii.
kolega - Sro 13 Mar, 2024

Nie dlatego, Panowie, to jest moja subiektywna opinia, kto prowadził BWP, to wie, jaka jest widoczność, kto organizował ubezpieczenie to wie, jak należy ustawić ubezpieczenie. To jest wypadek i nic więcej. Jak Prokuratura udostępni akta, szkice umiejscowienia pododdziału to wtedy będziemy dyskutować.
Maj Or - Sro 13 Mar, 2024

Z takimi lub podobnymi wypadkami, w tym śmiertelnymi miałem w swojej karierze wojskowej kilka. W żadnym przypadku przełożeni nie wyciągnęli wniosków, choć były przedstawiane od dołu. Pewne modyfikacje sprzętu mogły kosztować kilka lub kilkanaście tysięcy. Tylko że dużo łatwiej wysłać elaborat pisemny nakazujący kolejną górkę instruktażową. Bo to łatwiej. Bo od razu można zameldować, że zadanie poprawy sytuacji zostało wdrożone natychmiast. A zgoda na modyfikacje, mogła grozić oskarżeniami o niegospodarność finansową, i konieczność brania odpowiedzialności, gdyby coś się wydarzyło, a to nie najlepszy kierunek rozwoju kariery.

Jeździłem BWP-1, na wszystkich stanowiskach, choć nigdy nie byłem zmechem. Po prostu odbyłem praktykę dowódczą. A na BWP nie powodów do większych narzekań. W porównaniu z różnymi gąsienicowymi gratami, jakie przewinęły się przez moją karierę wojskową, to było cacko.

manfred - Pią 15 Mar, 2024

Ostatni tekst Żemły i Wyrwała na Onecie.

Pomijając już fakt, kto zaczął naprawdę rozwijać zdolności satelitarne WP (oczywiście ***).

Ja się nie znam, ale wg specjalistów

Muzyka
Cytat:
Poligon pod Brześciem jest używany na bieżąco i ciągle. Żadnego "gromadzenia" wojsk białoruskich nie było, a na pewno nie w takiej skali, aby wzbudzić niepokój.
Z przykrością muszę też stwierdzić, że autorzy nie mają wiedzy o systemach rozpoznania (też satelitarnych)


Kulesza
Cytat:
Podobne opinie świadczą zarówno o piszącym jak i autorach "tekstu", iż nigdy nie mieli styczności z funkcjonującym w naszym państwie systemem rozpoznania jak również danymi jakimi dysponuje Wojsko Polskie. Pozostaje zadać pytanie: jakim celom służy ich rozpowszechnianie?


no właśnie, jakim celom?

Kłamliwy artykuł Żemły i Wyrwała

kolega - Sob 16 Mar, 2024

Manfred, w tym temacie powiem jedno, to zagadanie było realizowane przez stronę polską, abym nie pomylił od 2015 r., były plany, były spotkania i były pieniądze fizyczne 1,5 mld zł, była jednostka nadzorująca NCBiR, i pieniądze się wydało a założenia jakie się uzyskało to wiadomo ci co kwity czytali.
Potem jak nic nie wyjdzie było jak zwykle kupujemy i znowu nie do końca.

Tak więc, artykuł dobry, opisujący patologię i jak by to powiedzieć politykę MON, bo nawet jeżeli przyjąć czas potrzebny na opracowanie kwitów do uruchomienia programu to jeszcze PO, to już czas realizacji uruchomienia to już PIS, potem oczywiste czas zakupów i zabawy to też PIS. Tylko Manfred się zmieniali ministrowie z AM na MB. :)

Manfred, należy przyznać jedno, każda zmiana w sprzęt, infrastrukturę, oraz kompetencje miękkie żołnierzy jest na tak dla wzmocnienia obronności państwa. Tylko również każde nieumiejętne wydatowanie środków których jest mało to niegospodarność. Za każdą decyzją odpowiada człowiek. Którego należy wskazać i rozliczyć.


Tylko tyle Manfred, a Edytka pisze i opisuje patologię wśród nas, i to należy chwalić. Trochę chwastów już zostało wyrwanych z tego łanu zboża.
Pozdrawiam.

Brzytwa - Sob 16 Mar, 2024

kolega napisał/a:
Nie dlatego, Panowie, to jest moja subiektywna opinia, kto prowadził BWP, to wie, jaka jest widoczność, kto organizował ubezpieczenie to wie, jak należy ustawić ubezpieczenie. To jest wypadek i nic więcej. Jak Prokuratura udostępni akta, szkice umiejscowienia pododdziału to wtedy będziemy dyskutować.


Wypadek i nic więcej? Zginęło dwoje ludzi. I co, to cię nie rusza? Bez przesady. Właśnie o ten wypadek chodzi. A wypadek na uzbrojonym pojeździe to przestępstwo nieumyślne. Zdarza się. A prokurator akt ci nie udostępni, bo niby na jakiej podstawie? :lol:

manfred - Sob 16 Mar, 2024

kolega to funkcjonariusz. zero zdziwienia.
Brzytwa - Sob 16 Mar, 2024

Były żołnierz. Żołnierze ŻW to żołnierze, a nie funkcjonariusze. Nagminnie mylone :lol:
manfred - Sob 16 Mar, 2024

Funkcjonariusz reżimu Brzytwa. I nie ucz mnie proszę o takich rzeczach. 10 lat spędziłem w tej ******** formacji
victoria - Sob 16 Mar, 2024

manfred napisał/a:
kolega to funkcjonariusz
manfred napisał/a:
Funkcjonariusz reżimu Brzytwa.

Piszesz o Koledze kolega, Koledze Brzytwa czy o obu Kolegach? :-o

manfred - Sob 16 Mar, 2024

o reżimie Brzytwy, jakby ktoś się nie zorientował.
Brzytwa - Sob 16 Mar, 2024

Ale którego reżimu? Jak zaczynałem służbę, ktoś na dworcu podczas patrolu nazwał mnie pachołkiem Kwaśniewskiego. Potem kiedyś na zabezpieczeniu jakiejś uroczystości usłyszałem, że jestem sługą Tuska. A w 2018 r. na Marszu Niepodległości w Warszawie, że też pachołkiem, ale Kaczyńskiego :lol:
239099 - Sob 16 Mar, 2024

A nikt Ciebie nie nazwał "Żołnierzem Wyklętym"?
zielony1 - Sob 16 Mar, 2024

Brzytwa napisał/a:
Ale którego reżimu? Jak zaczynałem służbę, ktoś na dworcu podczas patrolu nazwał mnie pachołkiem Kwaśniewskiego. Potem kiedyś na zabezpieczeniu jakiejś uroczystości usłyszałem, że jestem sługą Tuska. A w 2018 r. na Marszu Niepodległości w Warszawie, że też pachołkiem, ale Kaczyńskiego :lol:


Ja na wspólnym patrolu z Bundesgrenschutzem na początku lat 2000- nych na dworcu we Frankfurcie nad Odrą usłyszałem ,że jestem Hiwisem z Wehrmachtu . Oczytany polski zbój - wyskoczył na bębnie za napady w RP.

-=Alex=- - Sob 16 Mar, 2024

239099 napisał/a:
A nikt Ciebie nie nazwał "Żołnierzem Wyklętym"?
Dobrze, że nie Żołnierzem Wałęsy.
manfred - Nie 17 Mar, 2024

Ja ten skrót zawsze tłumaczyłem Żądaj Więcej
Brzytwa - Pon 18 Mar, 2024

Żołnierzami Wałęsy nazywano patrole z WŻW w Gdańsku (zlikwidowany w 2001 r. razem z pobliską BOT). Ponieważ podobno mieli w rejonie patrolu także rejon ulicy przy willii pana prezydenta :lol:
manfred - Pon 25 Mar, 2024

Koledzy, co się dzieje?

W ciągu 20 dni 4 żołnierzy zginęło?
Gdzie przyczyna? Jakość szkolenia spadła? Zwiększona liczba ćwiczących? Koncentrowanie się nie na tym, co potrzeba?



Zginęło 2 żołnierzy

CromCruach - Pon 25 Mar, 2024

Niestety kłania się nisko "biała taktyka" zamiast porządnego szkolenia, nawet takiego, jakie drzewiej bywało...
electron77 - Pon 25 Mar, 2024

manfred napisał/a:
Jakość szkolenia spadła?

manfred napisał/a:
Koncentrowanie się nie na tym, co potrzeba?


W rzeczy samej i to od kilku lat, żołnierze szkolą się w pilnowaniu ogrodzenia na granicy, wykorzystywaniu zaległych urlopów za to "szkolenie", ćwiczą się w odstraszaniu Wagnera zamiast w zgrywaniu się w ramach podoodziałów. Dodatkowo zdaje się w większosci jednostek przywrócono warty, więc ci co nie pilnują ogrodzenia na granicy i nie straszą Wagnera, to pilnują ogrodzenia własnych JW.
Ci niezangażowaniu w powyższe, szkolą hurtowo, hurtowo wcielanych żołnierzy DZSW.

WG - Pon 25 Mar, 2024

Nastał czas, kiedy nowych żołnierzy szkolą żołnierze z 2-4 latami służby po 6 tygodniowym kursie podoficerskim, który każdy zdał w momencie jak się na niego dostał. O jakiej wiedzy i o jakiej jakości my tu mówimy. Nie ma ani jednego ani drugiego.
-=Alex=- - Pon 25 Mar, 2024

Lakoniczne informacje na temat tego wypadku.
Dlaczego informację podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego ?
Dziwne to wszystko. :-o

michqq - Pon 25 Mar, 2024

-=Alex=- napisał/a:
Dlaczego informację podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego ?


Bo do wypadku zadysponowano smiglowiec LPR?
(ktory potem zawrocono)

Spekuluje.

Jednakże co fakt to fakt - do wypadków tego rodzaju kieruje się w praktyce śmigłowiec LPR, a lekarz wojskowy - który zabezpiecza siedząc w garnizonie, zazwyczaj nadal siedzi w garnizonie.

W tym wypadku prasa doniosła że śmigłowiec odwołano ponieważ lekarz miał tylko stwierdzić zgon.
No to dojechał.

Co do poprzedniego wypadku:

"Na miejsce przybyły dwa śmigłowe LPR – jeden z Gorzowa, drugi ze Szczecina. " - to info z poprzedniego wypadku (5 marca) tj, najechanie BWPem.

To jak właściwie działa to zabezpieczenie wojskowych przez wojskowych.

Na miejscu był pojazd straży pożarnej oraz dwie karetki, ale nie było lekarza tylko ratownicy - to jeszcze rozumiem - ale potem się okazuje że szybciej wezwać śmigłwiec LPR niż dyżurnego lekarza wojskowego?

To może dyżur lekarza / miejsce codziennej pracy to powinien być przy poligonie (Ośrodku Szkolenia Poligonowego) a nie biurko w garnizonie?

:gent:

P.S:
https://defence24.pl/sily-zbrojne/w-wojsku-brakuje-prawie-500-lekarzy-wakaty-sa-na-40-proc-stanowisk

Acha.
:-(

-=Alex=- - Pon 25 Mar, 2024

michqq napisał/a:
To może dyżur lekarza / miejsce codziennej pracy to powinien być przy poligonie (Ośrodku Szkolenia Poligonowego) a nie biurko w garnizonie?
Oj tam. Mógł mieć dyżur w:
- szpitalu,
- przychodni,
- prywatnym gabinecie.
...

manfred - Pon 25 Mar, 2024

Już tam abstrahując od ilości lekarzy wojskowych, to przecież śmiegłowca LPR nie wzywa się, żeby dowieźć lekarza na miejsce, ale przede wszystkim dlatego, żeby rannego jak najszybciej dostarczyć do specjalistycznego szpitala.

W takiej sytuacji typowy lekarz wojskowy (np. robiący specjalizację z ginekologii) może być mniej przydatny, niż ratownik medyczny.

WG - Pon 25 Mar, 2024

Lekarze podczas takich zajęć są powiedzmy "w dyspozycji". Także sami widzicie ile warte jest dla góry życie żołnierza.
-=Alex=- - Pon 25 Mar, 2024

Cytat:
"Były prowadzone zajęcia inżynieryjno-saperskie, które każdy nasz żołnierz przechodzi raz w roku. Na tych zajęciach doszło do wypadku" – powiedział mjr Kustra. Obaj zmarli żołnierze byli z tego samego rocznika, mieli po 36 lat. Jak dodał rzecznik, jeden z żołnierzy służył od 16 lat, drugi – od dwóch lat.
Jednostka nie udziela dodatkowych informacji o okolicznościach wypadku. "W miejscu wypadku czynności prowadzą prokuratura i Żandarmeria Wojskowa" – powiedział mjr Kustra.

Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że wypadek na poligonie, w którym zginęło dwóch żołnierzy, będzie wyjaśniony, wnioski zostaną wyciągnięte, a jeśli zajdzie taka potrzeba – będą wyciągnięte też konsekwencje.
https://wiadomosci.onet.pl/slask/tragedia-na-poligonie-nowe-informacje-o-zmarlych-zolnierzach/q6j1em2

A to nie jest tak, że na szkoleniu z MW ma być lekarz ?
michqq, nie ma żadnej informacji że byli ratownicy med. Jest mowa o 2 karetkach ...

Kincaid - Pon 25 Mar, 2024

WG napisał/a:
Nastał czas, kiedy nowych żołnierzy szkolą żołnierze z 2-4 latami służby po 6 tygodniowym kursie podoficerskim, który każdy zdał w momencie jak się na niego dostał. O jakiej wiedzy i o jakiej jakości my tu mówimy. Nie ma ani jednego ani drugiego.

Przecież jeszcze nie tak dawno nowych żołnierzy szkolili kaprale mający kilka-kilkanaście miesięcy służby. Często nawet jeszcze nie ndt.

Star660 - Pon 25 Mar, 2024

Podczas lotów, jednym z elementów zabezpieczenia naziemnego jest karetka z lekarzem. Karetka-Polonez, prawie zawsze na warsztacie :brawo: a jezdny Scam oddelegowany na poligon Nowa Dęba :zly3: Lekarz na praktyce w szpitalu. Loty muszą być :!: W zamian stawiamy Stara z sanitariuszem + torba sanitarna (taka sztywna z dużym czerwonym krzyżem). :-o Na odprawie jeden z pilotów zapytał: to w razie czego będziecie mnie wieźć do szpitala na pace tego Stara :?: Nieno - przecież nic się nie wydarzy ... :efendi2:
-=Alex=- - Wto 26 Mar, 2024

Cytat:
Wojskowi szkolili się z wysadzania trotylu. Podczas zajęć doszło do eksplozji. W wyniku wybuchu ranni zostali podoficer i szeregowy. Ćwiczenia zabezpieczał ratownik medyczny, jednak obrażenia żołnierzy były tak poważne, że nie udało się uratować ich życia.
(...)
Do sprawy odniósł się także generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. – W ciągu najbliższych dni będziemy wiedzieli, co było rzeczywistą przyczyną tego zdarzenia. Wyciągniemy wnioski i doprowadzimy do tego, by nigdy więcej taka sytuacja się nie powtórzyła – zapewnił gen. Kukuła. Dodał, że wojsko sprawdzi, czy „można było zrobić coś więcej, by wyeliminować ryzyko tego typu sytuacji”. – Jeśli jest to skutek czyichś zaniedbań, to będą zdecydowane reakcje z naszej strony – zaznaczył.
https://www.polska-zbrojn...ek-na-poligonie

Czyli na razie nic nie wiadomo, albo "cedzą" informacje.

Maj Or - Wto 26 Mar, 2024

Przy "klasycznych" zajęciach z wysadzania stosuje się ładunki 75 i 200 g. Takie ładunki raczej nie zabiłyby dwóch żołnierzy, chyba że wyleciał w powietrze magazyn środków bojowych.

Czyżby przy okazji wysadzania przeprowadzono zajęcia ze sporządzania okopu pod pojazd metodą wybuchową?

Stefan Fuglewicz - Wto 26 Mar, 2024

Hmm... Z tego co pamiętam ze szkolenia, trotyl nie tak łatwo się detonuje - przypadkowo.
Wybuchu kostki nie spowoduje uderzenie czy otwarty ogień, i chyba nawet trafienie pociskiem karabinowym (choć osobiście bym nie próbował).
Niebezpieczne jest obciskanie spłonki na loncie, ale detonacja spłonki nie zabije. Palce może uszkodzić lub urwać, przy nieprawidłowym trzymaniu ewentualnie zranić w twarz.
Jak już się przez ten etap przejdzie, mamy z górki. Nie ma zagrożenia przy wkładaniu spłonki do MW. Trzeba tylko pamiętać, by po podpaleniu lontu szybko odejść, a przy detonowaniu elektrycznym zapalarkę podłączyć na samym końcu - w miejscu odpowiednio oddalonym i osłoniętym.
Widzę tylko jedną możliwość - lont się wypalił i wybuch nie nastąpił, a ktoś nie odczekał odpowiednio długo i uznał, że już nie wybuchnie.
Ale ja jeszcze po 30 latach pamiętam, co nam wbijali do głowy na szkoleniu - nieważne, że minął przewidziany czas i przestało się dymić z końca lontu, trzeba czekać. I pamiętam, jak na poligonie jeden z ładunków nie wybuchł. Prowadzący szkolenie nie przejmował się, że hamonogram się sypie, tylko kazał nam leżeć i czekać. I trwało to dość długo. Nie wydzierał się też na zakładającego pechowy ładunek. A kiedy uznał, że już można, sam poszedł sprawdzić. Tylko już nie pamiętam, czy wyciągnął ten lint, czy rozwiązał problem dokładając drugi ładunek.
Ja to pamiętam po 30 latach. Czy mógł nie pamiętać/wiedzieć o tych zasadach podoficer prowadzący ćwiczenie i reszta obecnych tam żołnierzy?

Maj Or - no nie wiem, czy 200, a nawet 75 nie może zabić. Zależy od odległości, w jakiej znajdują się ludzie. Jeśli dwie osoby pochylają się nad ładunkiem i próbują go poruszyć, a więc ich głowy znajdują się w odległości poniżej pół metra od tego ładunku...

michqq - Wto 26 Mar, 2024

Maj Or napisał/a:
Przy "klasycznych" zajęciach z wysadzania stosuje się ładunki 75 i 200 g. Takie ładunki raczej nie zabiłyby dwóch żołnierzy,


Zajecia miały dotyczyć wykonywania ukryć metodą wybuchową.
Do tego celu stosuje się ładunki odpowiednio duże.

[ Dodano: Wto 26 Mar, 2024 ]
Stefan Fuglewicz napisał/a:
Wybuchu kostki nie spowoduje uderzenie czy otwarty ogień,


Zakładamy że MW nie były przeterminowane.
Trotyl się "w zasadzie" nie przeterminowywuje, co innego jednakże spłonki i lont.

[ Dodano: Wto 26 Mar, 2024 ]
Jak czytamy:

Cytat:
W wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas szkolenia zginął żołnierz Wojsk Specjalnych - poinformowało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. Do zdarzenia doszło we wtorek przed południem w okolicy Niżnych Rys. To piąta śmierć żołnierza podczas ćwiczeń w tym miesiącu.


Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-tragedia-podczas-szkolenia-zginal-zolnierz,nId,7413666?utm_source=webpush&utm_medium=push&utm_campaign=CampaignName&parametr=mechcpc#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome


Podam Wam co zrozumiał cywil:
Wzięli Was żołnierzyki do galopu, i zaczęliście ćwiczyć realnie.
Okazuje się że nie wiecie jak to robić.

-=Alex=- - Wto 26 Mar, 2024

michqq napisał/a:
Zajecia miały dotyczyć wykonywania ukryć metodą wybuchową.
To będzie PMW a nie TNT. Odpowiednio 5 lub 8 kg.

Cytat:
Do wypadku doszło przed godz. 11.00 podczas ćwiczeń wysadzania trotylu.
:-o
sargento - Wto 26 Mar, 2024

Kolejny żołnierz, z WS, przysypany przez lawinę.
https://www.polsatnews.pl...czas-szkolenia/

WG - Wto 26 Mar, 2024

michqq napisał/a:
Maj Or napisał/a:
Przy "klasycznych" zajęciach z wysadzania stosuje się ładunki 75 i 200 g. Takie ładunki raczej nie zabiłyby dwóch żołnierzy,


Zajecia miały dotyczyć wykonywania ukryć metodą wybuchową.
Do tego celu stosuje się ładunki odpowiednio duże.

[ Dodano: Wto 26 Mar, 2024 ]
Stefan Fuglewicz napisał/a:
Wybuchu kostki nie spowoduje uderzenie czy otwarty ogień,


Zakładamy że MW nie były przeterminowane.
Trotyl się "w zasadzie" nie przeterminowywuje, co innego jednakże spłonki i lont.

[ Dodano: Wto 26 Mar, 2024 ]
Jak czytamy:

Cytat:
W wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas szkolenia zginął żołnierz Wojsk Specjalnych - poinformowało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. Do zdarzenia doszło we wtorek przed południem w okolicy Niżnych Rys. To piąta śmierć żołnierza podczas ćwiczeń w tym miesiącu.


Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-tragedia-podczas-szkolenia-zginal-zolnierz,nId,7413666?utm_source=webpush&utm_medium=push&utm_campaign=CampaignName&parametr=mechcpc#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome


Podam Wam co zrozumiał cywil:
Wzięli Was żołnierzyki do galopu, i zaczęliście ćwiczyć realnie.
Okazuje się że nie wiecie jak to robić
.


I to jest wyjaśnienie. 15 lat białej taktyki, teraz życie mówi "sprawdzam".

manfred - Czw 28 Mar, 2024

Słusznie Lewandowski prawi. Ciekawe czy coś się zmieni?


A najciekawsze, że nie poszedł z tym do "specjalistki od wojska" Żemły, tylko do innego redaktora ze Złonetu.

Pułkownik nie gryzie się

michqq - Pią 29 Mar, 2024

Jak internet podaje, być może błędnie, że 2 stycznia 2019tego, plk Sułek przejmuje dowodzenie batalionem (ochrony w Redzikowie) który to batalion, (jego dowodztwo) jak podaje internet, był ostatnim stanowiskiem plk Lewandowskiego, który zdawszy dowodzenie przeszedł na emeryturę.

Cytat:
Płk Lewandowski ocenia, że ten rozrost biurokracji trwa mniej więcej od dwóch lat.


Hm. Notak, biurokracja w wojsku trwa dopiero od dwu lat, to stosunkowo łatwo będzie wrócić, wcześniejsze regulacje były wzorem prostoty.
Ma szczęście pan pułkownik że zna tą bourokrację tylko ze słyszenia i z narzekań kolegów w służbie czynnej, rozpoczęła się bowiem około 2022giego, gdy od paru lat był emerytem.


Rozumiem że pomyłka w druku z tymi dwoma latami?

239099 - Pią 29 Mar, 2024

michqq napisał/a:


Rozumiem że pomyłka w druku z tymi dwoma latami?
Tak - ucięło jeszcze jedną "dwójkę"
Star660 - Sob 30 Mar, 2024

"Tragedia na śląskim poligonie. Dowódca odwołany ze stanowiska" :modli:
"podjęto decyzję o odwołaniu płk Bogusława Marka z funkcji dowódcy i przeniesienia go do Dowództwa Generalnego." :???:
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-tragedia-na-slaskim-poligonie-dowodca-odwolany-ze-stanowiska,nId,7420531

Brzytwa - Sob 30 Mar, 2024

Takie prawo przełożonego. Życie.
H.E.L.L.B.O.Y. - Nie 31 Mar, 2024

Star660 napisał/a:
"Dowódca odwołany ze stanowiska" :modli:
"podjęto decyzję o odwołaniu płk Bogusława Marka z funkcji dowódcy i przeniesienia go do Dowództwa Generalnego." :???:

Hmmm... Czyżby to jakaś nowa forma wyróżnienia :?:

PDT - Nie 31 Mar, 2024

Po prostu dyletanci pociągają oficerów do odpowiedzialności... politycznej. Innych procedur nie znają.
czynnarezerwa - Nie 31 Mar, 2024

Dowódca za coś chyba odpowiada? Oby tylko na tym się skończyło, a nie na zarzutach prokuratorskich.
Brzytwa - Nie 31 Mar, 2024

A może się skończy na dochodzeniu i zarzutach żandarmskich? :lol: Wieczny straszak z tymi zarzutami prokuratorskimi, jakby to było to samo co prawomocne skazanie przez sąd :lol:
manfred - Wto 02 Kwi, 2024

Cytat:
Armia, rozczarowana rządami PiS, dała olbrzymi kredyt zaufania ministrowi Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi. Żołnierze od nowego kierownictwa resortu oczekują rozliczenia tych dowódców, którzy ręka w rękę z politykami PiS upolityczniali wojsko, łamali standardy i procedury, a w zamian za to błyskawicznie awansowali. Minęło przeszło sto dni rządu, a tych rozliczeń brak. W szeregach wojska rośnie za to frustracja i rozczarowanie. Minister obrony poprawił jednak relacje z prezydentem oraz z NATO. Zdjął też wojsku kaganiec i udrożnił kanały informacji.


Cytat:
Początek lutego tego roku. Miejsce: Ekskluzywna sala bankietowa Venus Blue pod Warszawą. Powód: karnawałowy bal Wojsk Obrony Terytorialnej. Gość honorowy: wiceminister obrony Paweł Bejda, prawa ręka ministra obrony Kosiniaka-Kamysza. Na galowo w Venus Blue melduje się śmietanka polskiej armii. W większości generałowie, którzy razem z gen. Wiesławem Kukułą, szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, w 2017 r. budują WOT. Pieszczochy poprzednich ministrów obrony: Antoniego Macierewicza i Mariusza Błaszczaka.


nigdy za bardzo lotna nie była, ale teraz to już chyba czas na zmianę dropsów albo informatorów, Albo jednego i drugiego.

Armia dała kredyt

-=Alex=- - Wto 02 Kwi, 2024

Cytat:
Teraz gen. Kukuła, zwany w wojsku "złotoustym generałem" lub "Nikodemem Dyzmą", zrobił kolejną woltę i próbuje wkupić się w łaski Kosiniaka-Kamysza. Czy mu się to udaje? — Byłem z szefem na wigilii w sztabie generalnym. Tylu pochlebstw, jakie minister usłyszał od gen. Kukuły, chyba nigdy nie słyszał. Wydaje mi się, że minister nie da się tak łatwo złapać na ten haczyk, ale dopóki gen. Kukuła jest szefem sztabu, będziemy z nim współpracować — zapewnia osoba z otoczenia Kosiniaka-Kamysza.
Dobre. :efendi2:

Zauważyłem, że Sztab Gen. zrobił się ostatnio bardzo oszczędny w przekazywaniu informacji. :lol:

manfred - Wto 02 Kwi, 2024

Czego najbardziej WP potrzebuje, to rozliczenia z PiSowcami. Mało tego, tego najbardziej potrzebują żołnierze. Ale odjazd.
michqq - Wto 02 Kwi, 2024

manfred napisał/a:
Mało tego, tego najbardziej potrzebują żołnierze.


Przez 25 lat Polski w NATO nie udało sie przejść z systemu 6000 tysięcznych w kompasie na system natoski 6400 tysięcznych na kompasie.
Podkreślam że na kompasie.

W dokumentach dowodzenia na szczeblu brygady używa się standardów natoskich, a liniowy kapral ma na kompasie nadal uklaowarszawskie.

Że tak się nie da dowodzić?
W Polsce jak widać daje się, najwyżej pluton wejdzie tam gdzie moździerze strzelają, wielkie mi halo...

i - Wto 02 Kwi, 2024

Ja bym tego nie nazywał rozwiązaniem rodem z Układu Warszawskiego.
Jest to rozwiązanie międzynarodowe.

Równie dobrze mógłbyś pisać, że nie przeszliśmy z kilometrów na mile, a z litrów na galony.

-=Alex=- - Wto 02 Kwi, 2024

manfred, patrz jak ma być dobrze. Nie wiem, czy nie wrócę.
Cytat:
Dodatki dla żołnierzy, mniej „kwitologii”, więcej wyposażenia – resort obrony zapowiada uatrakcyjnienie służby wojskowej.
https://www.polska-zbrojn...zeczy-odkrywamy
weteran_DZ - Wto 02 Kwi, 2024

michqq napisał/a:
Podkreślam że na kompasie.

W dokumentach dowodzenia na szczeblu brygady używa się standardów natoskich, a liniowy kapral ma na kompasie nadal uklaowarszawskie.

Nie wiem o jakim kompasie mówisz, ale moim zdaniem "liniowy kapral" raczej w polu używa busoli a nie kompasu, a dokładniej busoli AK.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Busola_AK

Tak dla sprecyzowania (cytat za Wikipedią)
Współcześnie mianem kompasu przyjęło się nazywać pudełko z igłą magnetyczną oraz z podziałką w stopniach (lub tysiącznych). Natomiast busola to pudełko z igłą magnetyczną i podziałką oraz wyposażone w urządzenie służące do celowania, pomagające w wyznaczeniu azymutu. Może to być np. ruchomy pierścień z muszką i szczerbinką.

michqq - Wto 02 Kwi, 2024

Bardzo dobra odpowiedź.
Znałem to w innej wersji:

- Baco! Baaaco!
- A co?
- Córkę wam gwałcą!
- GDZIE?!
- A tam, w lesie!
- Eeeee, jaki tam las, te pare drzew...


[ Dodano: Wto 02 Kwi, 2024 ]
i napisał/a:
Ja bym tego nie nazywał rozwiązaniem rodem z Układu Warszawskiego.
Jest to rozwiązanie międzynarodowe.



Tak.
Z tym ze na takiej zasadzie jak RWPG też było międzynarodowe, i normy GOST były międzynarodowe.
:efendi2:

Gveir - Wto 02 Kwi, 2024

-=Alex=- napisał/a:
manfred, patrz jak ma być dobrze. Nie wiem, czy nie wrócę.
Cytat:
Dodatki dla żołnierzy, mniej „kwitologii”, więcej wyposażenia – resort obrony zapowiada uatrakcyjnienie służby wojskowej.
https://www.polska-zbrojn...zeczy-odkrywamy


Nie no, kolejne niespełnione obietnice.
Operacja Szpej jakoś przycichła. Może jestem naiwny i chcę wierzyć, że te sponsorowane artykuliki o wielkich zamówieniach w polskim przemyśle, zostały zrealizowane i kamizelki, hełmy kompozytowe oraz inne PUiW zostały dostarczone przez producentów, a ssanie z jednostek było tak duże, że dostawy rozeszły się do najbardziej potrzebujących m.in do jednostek liniowych.
Chcę w to wierzyć.

Riczard - Sro 03 Kwi, 2024

michqq napisał/a:
manfred napisał/a:
Mało tego, tego najbardziej potrzebują żołnierze.


Przez 25 lat Polski w NATO nie udało sie przejść z systemu 6000 tysięcznych w kompasie na system natoski 6400 tysięcznych na kompasie.
Podkreślam że na kompasie.

W dokumentach dowodzenia na szczeblu brygady używa się standardów natoskich, a liniowy kapral ma na kompasie nadal uklaowarszawskie.

Że tak się nie da dowodzić?
W Polsce jak widać daje się, najwyżej pluton wejdzie tam gdzie moździerze strzelają, wielkie mi halo...



Fakt, że busole AK powinny być odświeżone bo często są już rozmagnesowane ale te różnice między tysięczną z niedomiarem a nadmiarem są kosmetyczne, przynajmniej dla tzw. "liniowego kaprala". To jest granica błędu. Nikt tak dokładnie nie mierzy jak geodeta. Chyba że w artylerii.
Zawsze tłumaczyłem żołnierzom tysięczne w ten sposób, że w promieniu kilometra muszą poustawiać płyty o szerokości 1 metra. I takich płyt naokoło będzie sześć tysięcy. Tak właściwie powinno być ich więcej, bo rzeczywista tysięczna to około 1/6283.
Bo 2xPixr, czyli 2x3,14x1000m=6280

Nie byłem nigdy dobry z matematyki więc jeśli się mylę to mnie poprawcie. Dokładając ich czterysta będą musiały być mniejsze. Ale mniej niż 10 procent.
6000÷6400=0,9375
6400÷6000=1.0666
Różnica w azymucie na odległości 1 kilometra między tysięczną z nadmiarem a niedomiarem to będzie niecałe 7 centymetrów. Z taka dokładnością to nawet skarbu się nie szuka ; )

[ Dodano: Sro 03 Kwi, 2024 ]
P.S. Ale w w broni wyborowej może już być to istotne.

manfred - Sro 03 Kwi, 2024

-=Alex=- napisał/a:
manfred, patrz jak ma być dobrze. Nie wiem, czy nie wrócę.
Cytat:
Dodatki dla żołnierzy, mniej „kwitologii”, więcej wyposażenia – resort obrony zapowiada uatrakcyjnienie służby wojskowej.
https://www.polska-zbrojn...zeczy-odkrywamy


Tak, dziękuję Panie Ministrze. Już tyle razy miałem odchodzić, ale zawsze powstrzymywała mnie nadzieja, że w końcu będzie lepiej. I teraz jest właśnie szansa na spełnienie. Cieszę się, że doczekałem takich czasów będąc w służbie.

Natomiast odnosząc się do słów ministra, że

Cytat:
Kolejnym sposobem poprawy warunków służby będzie walka z przesadną biurokracją. Niestety, w wojsku nadal panuje „kwitologia”. Sztab Generalny, wraz z przedstawicielami wszystkich korpusów, ma przeprowadzić analizę, w jakich obszarach biurokracja jest niepotrzebna i zaproponujemy zmiany, by odciążyć żołnierzy i oficerów. Chcemy, by zajęli się szkoleniem, a nie wypełnianiem w kółko tych samych formularzy.


to obawiam się jednego. Że wielu
Cytat:
żołnierzy i oficerów
woli wypełniać w kółko te same formularze, niż zająć się szkoleniem.

I to wkrótce może być czwarty, najczęstszy powód odejść...

Riczard - Sro 03 Kwi, 2024

Uzupełniając o tych tysięcznych.
Największy problem byłby np. gdyby przełożony podał azymut w tysięcznych z nadmiarem a podwładny realizował marsz wg tysięcznych z niedomiarem.
Wtedy różnica na kilometrze mogłaby wynieść w skrajnych przypadkach nawet 400 metrów na kilometrze.

Jefrjeitor - Sro 03 Kwi, 2024

-=Alex=- napisał/a:
Cytat:
Teraz gen. Kukuła, zwany w wojsku "złotoustym generałem" lub "Nikodemem Dyzmą", zrobił kolejną woltę i próbuje wkupić się w łaski Kosiniaka-Kamysza. Czy mu się to udaje? — Byłem z szefem na wigilii w sztabie generalnym. Tylu pochlebstw, jakie minister usłyszał od gen. Kukuły, chyba nigdy nie słyszał. Wydaje mi się, że minister nie da się tak łatwo złapać na ten haczyk, ale dopóki gen. Kukuła jest szefem sztabu, będziemy z nim współpracować — zapewnia osoba z otoczenia Kosiniaka-Kamysza.
Dobre. :efendi2:

Zauważyłem, że Sztab Gen. zrobił się ostatnio bardzo oszczędny w przekazywaniu informacji. :lol:


Nie ma czasu na przekazywanie informacji, bo ściąga do siebie swoich wiernych ludzi z OT :-o

michqq - Sro 03 Kwi, 2024

Riczard napisał/a:
Uzupełniając o tych tysięcznych.
Największy problem byłby np. gdyby przełożony podał azymut w tysięcznych z nadmiarem a podwładny realizował marsz wg tysięcznych z niedomiarem.
Wtedy różnica na kilometrze mogłaby wynieść w skrajnych przypadkach nawet 400 metrów na kilometrze.


Największy problem nie jest wtedy gdy mamy do czynienia z pojedynczymi tysięcznymi, tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z wyznaczaniem azymutów, bo wtedy jest na kilka tysięcy tysięcznych, i błędy robią się duże.

A na azymut jedni mają maszerować a drudzy strzelać (artyleria, moździerze, OPL)

Co do tysięcznych z niedomiarem i nadmiarem (standard 6400 i 6000), to jest jeszcze niszowy standard szwedzki, 6300.

Szwecja zdecydowała się zrezygnowac z tego standardu w 2007mym, jako że niekompatybilny z niczym innym był, przeszli na 6400.

Standardu 6000 używa z krajów natoskich poza Polską chyba jedynie Finlandia.
Ale oni sa natoscy dopiero od teraz, a my od 25 lat...
:gent:

Stefan Fuglewicz - Sro 03 Kwi, 2024

O tym właśnie pisał Riczard.
Przy azymucie "0" kierunki się pokrywają.
Przy azymucie "1" różnica na kilometrze wyniesie ok. 65 mm.
Ale przy azymucie "5999" - ok. 390 m.

Riczard - Sro 03 Kwi, 2024

Przemyślając to zagadnienie bardziej, busole dla "kaprala liniowego" to pół biedy. Można byłoby je wyprodukować w dwóch skalach w okresie przejściowym. Ten marsz na azymut piechota i tak zwykle wykonuje wg punktów w terenie.
Natomiast gorzej jest gdzie indziej. Nie wiem jak na moździerzach i armatohaubicach ale w czołgach T-72 i PT-91 jest możliwość strzelania z amunicji odłamkowo-burzącej zza ukrytych stanowisk(lub nieukrytych) na odległość prawie 10 km za pomocą kątomierza wieżowego i poziomiczki podniesień. Kątomierz jest wyskalowany w tysięcznych z niedomiarem.
No i problem byłby w bZT gdzie mogliby być różni ludzie z różnych JW(a może nawet z innych armii NATO(sic!)).
W pododdziałach artylerii jest co prawda oficer ogniowy, który to powinien ogarniać ale...
No właśnie ale. Różnie bywa. Zwłaszcza w presji i chaosie...

i - Sro 03 Kwi, 2024

Stefan Fuglewicz napisał/a:
Ale przy azymucie "5999" - ok. 390 m.

Drogi Stefanie,
azymut nigdy nie przekracza kąta pełnego. Trzystu sześćdziesięciu stopni.

Chyba, że operujemy innymi pojęciami azymutu.
No - ale ja z lotnictwa.

Riczard - Sro 03 Kwi, 2024

i, operujecie dokładnie tym samym pojęciem azymutu, tylko inną skalą.
59-99 z niedomiarem
63-99 z nadmiarem

nie przekracza kąta pełnego.

Pozdrawiam :gent:

Stefan Fuglewicz - Sro 03 Kwi, 2024

Jeszcze inaczej.
Kąt pełny to 360 stopni. Ale też 6000 lub 6400 tysięcznych.

Przy okazji wyszło, że przejście na system zachodni nie jest aż tak banalne - bo busole dla piechoty można by wymienić od ręki, ale z podziałkami w wozach bojowych i artylerii(?) może być trudniej. Musiałby się jakiś artylerzysta wypowiedzieć.
A jakiej skali używa się w Korei Południowej?

Star660 - Sro 03 Kwi, 2024

90 (kąt prosty) czy sto stopni (wrzenie wody) :?: Herbata/kawa się zaparzy :viktoria: Po co komu taka wiedza ... :roll:
Kąpas jest kompassssę a booosola jest busoloą ... :zly4:

michqq - Sro 03 Kwi, 2024

Star660, weteran_DZ, oczywiście że macie rację.
Kompas to nie busola, busola t onie kompas, a ja pomyliłem te dwa urządzenia.
Jednakowoż, nie w tym jest rzeczy sedno, że pomyliłem te dwa urządzenia, tylko w tym, jak są one wyskalowane.
:gent:
:gent:

manfred - Czw 04 Kwi, 2024

Być może jest to wiedza niepotrzebna?
Pamiętam, ok. 10 lat temu, na pewnym
Cytat:
bardzo ważnym ćwiczeniu
zostałem zapytany przez oficera w poważnym stopniu
Cytat:
czy czytam mapy?

i oczywiście takie pytanie świadczyło, że spore grono ćwiczących prawdopodobnie
Cytat:
nie czyta

a mimo tego ćwiczenia odbywały się, wygrywaliśmy bitwy i wojny itp.
Być może polski żołnierz poradzi sobie bez tego?

Stefan Fuglewicz - Czw 04 Kwi, 2024

Manfred - nie wiem, czy to ostatnie zdanie było ironiczne, czy na serio.
Umieć posługiwać się mapą i busolą musi każdy dowódca - bo jest to konieczne przy wykonywaniu każdego manewru. Także artylerzyści, kierowcy.
Szeregowiec wykonujący rozkazy dowódcy drużyny takiej wiedzy może i nie potrzebuje, ale tylko do momentu, gdy dowódcy zabraknie. Albo trzeba będzie wykonać zadanie, wymagające wcześniejszego omówienia - wyjaśnienia sytuacji i planu działania na mapie właśnie.

W życiu cywilnym problem rozwiązuje aplikacja w smartfonie, ale na wojnie może nie być sygnału GPS, a nawet jak będzie, to nie będzie pewności, czy nie jest akurat fałszowany przez WRE przeciwnika i powinien być sprawdzany "organoleptycznie" - czy faktycznie jesteśmy w tym miejscu. Dlatego znać się na mapie - i tej papierowej, i wgranej w urządzenie z wyświetlaczem, jeśli jest na wyposażeniu pododdziału lub pojazdu - powinien każdy żołnierz.
Nauka nie jest trudna. W wojsku akurat tego nie doświadczyłem - co najwyżej był jakiś wykład, ale wiem, jak wygląda szkolenie przewodników górskich. Puszcza się grupę z instruktorem w teren i po kolei prowadzi każdy z kursantów. Dostaje do łapy mapę i kompas, z zadaniem dotarcia do wskazanego punktu. Musi się zorientować, gdzie jest, wybraać optymalną drogę i nie zabłądzić. W sumie, takie zajęcia powinno się robić już w szkole podstawowej.

manfred - Czw 04 Kwi, 2024

Nie no, oczywiście była to ironia. W istocie przeszkolenie z używania mapy i kompasu zajmuje dosłownie kilkanaście - kilkadziesiąt minut.
Co ja natomiast zauważyłem, to ta nauka traktowana jest po łebkach i zazwyczaj b. szybko ginie.
Być może dlatego, że prawdziwe chodzenie na azymut, zwłaszcza w terenie z ograniczoną widocznością typu góry, las, jest b. żmudne. A my Polacy to nie lubimy takich rzeczy. Na koń trzeba wsiadać i jechać, a nie jakieś tam cyferki ustawiać.

sargento - Czw 04 Kwi, 2024

"Jak wojsko idzie z mapą, to znaczy że będzie o drogę pytać."
Ale nie pamiętam już kto mi to powiedział.

Lumen - Czw 04 Kwi, 2024

manfred napisał/a:
A my Polacy to nie lubimy takich rzeczy. Na koń trzeba wsiadać i jechać, a nie jakieś tam cyferki ustawiać.
Słusznie prawisz... Dlatego przez 8 lat WOTu (jako sprawnej formacji) nie zbudowano
Bo tu nie wystarczyło wypisać w power-poincie pokazać terytorialny podział kraju na brygady...
Na resztę - żmudnej i niewdzięcznej roboty zabrakło czasu.


Co do map - cóż coraz więcej osób ma problemy z percepcją rysunku - digitalizacja i 3D się kłania.

Paradoksem jest to, że obecnie rekruta bardziej trzeba szkolić z obsługi łopaty niż z obsługi radiostacji...
Bo nie zwyczajny...

i - Czw 04 Kwi, 2024

sargento napisał/a:
"Jak wojsko idzie z mapą, to znaczy że będzie o drogę pytać."

To stary tekst.
Ma oczywiście róże wersje. Ot:
Cytat:
Wojsko patrzy na mapy. Znaczy o drogę będą pytać.

Jaka by to nie była wersja - to coś w tym jest. I ikonka: :oops1:

Pan Stefan wspomniał, że warto by było tego uczyć. Jestem za. Może nie w podstawówce. Ale w szkole średniej w ramach Przysposobienia Obronnego (Czy jak to się teraz nazywa? Edukacja dla obronności?)

Oprócz owych, nieszczęsnych tysięcznych warto by też uczyć co to jest aproksymacja.

michqq - Czw 04 Kwi, 2024

Lumen napisał/a:
Paradoksem jest to, że obecnie rekruta bardziej trzeba szkolić z obsługi łopaty niż z obsługi radiostacji...


Cóż - dzisiejszy szesnastolatek jest jutrzejszym poborowym.

A nastolatki to wiemy jacy są - nie ma taki problemu z instalowaniem software na Windowsie i Androidzie, nie trzeba go szkolić z faktu że tableta nie myje się wodą, po angielsku się dogada - natomiast niejeden z nich nigdy w życiu nie rozpalał był ogniska.

Nie ma co marudzić, bo nie o marudzenie tu chodzi.
Należy (należałoby gdyby...) się dostosować ze szkoleniem do materiału zastanego i tyle.
:gent:

Lumen - Pią 05 Kwi, 2024

michqq napisał/a:
Nie ma co marudzić, bo nie o marudzenie tu chodzi.
Należy (należałoby gdyby...) się dostosować ze szkoleniem do materiału zastanego i tyle.
Nie chodzi o marudzenie, lecz wskazanie jak zmieniają się potrzeby.
A więc i program...

Materiał zawsze jest "dobry" lecz nie zawsze dobre są ręce które mają go uformować...

Gveir - Pią 05 Kwi, 2024

michqq napisał/a:
Lumen napisał/a:
Paradoksem jest to, że obecnie rekruta bardziej trzeba szkolić z obsługi łopaty niż z obsługi radiostacji...


Cóż - dzisiejszy szesnastolatek jest jutrzejszym poborowym.

A nastolatki to wiemy jacy są - nie ma taki problemu z instalowaniem software na Windowsie i Androidzie, nie trzeba go szkolić z faktu że tableta nie myje się wodą, po angielsku się dogada - natomiast niejeden z nich nigdy w życiu nie rozpalał był ogniska.


Bez przesady. Nie róbcie z nowych pokoleń - generacji Z czy pokolenia Alfa - jakiś wrodzonych informatyków, bo nimi nie są.
Po prostu urodzili się w erze cyfrowej, ja również a raczej byłem świadkiem jej narodzin w Polsce. To, że urodzili się w takiej erze cyfrowej sprawia, że nasiąkają tym, co jest normą w społeczeństwie. Dla przedstawicieli pokolenia moich rodziców czyli generacji X, inne umiejętności były tymi podstawowymi, bowiem wynikały z tego jaki postęp panował w poprzedniej erze/epoce.

To, że umieją niemal instynktownie obsługiwać urządzenie elektroniczne, nie robi z nich informatyków/specjalistów od IT.
Są na równi z moim tatą, który będąc dzieckiem został nauczony ogarniania swojej rzeczywistości i posługiwania się narzędziami, które dziś mogłyby być czarną magią dla dzieciaków.

Tyle i aż tyle.

manfred - Pon 22 Kwi, 2024

Świeć Panie nad duszą tego żołnierza, ale ten wpis na WP nadaje się dokładnie tutaj.

Poziom podobny do niesławnej pani redaktor. Ja rozumiem, że dzisiejsi przeklejacze z X na strony to nie jest dobrze płatny i prestiżowy zawód, ale może chociaż korektora by można porządnego zatrudnić?


Cytat:
Z głębokim bólem zawiadamiamy o śmierci kaprala B.G.P.A., należącego do Grupy Bywalców Ceuta 54, podczas opracowywania ćwiczenia Saber Strike 2024, na Poligonie Bemowo Piskie. Do wypadku doszło podczas ćwiczeń taktycznych z użyciem ostrego ognia" - czytamy we wpisie Sił Lądowych Hiszpanii.


Cytat:
Ćwiczenia Saber Srike ruszyły w pierwszej połowie kwietnia 2024 roku


Tragedia

zielony1 - Pon 22 Kwi, 2024

54 Pułk Lekkiej Piechoty Regulares z Ceuty obok 52 pułku Regulares z Melilli - elita Hiszpańskich Sił Zbrojnych.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group