Kącik absurdu - Ożenek

bond - Sro 20 Maj, 2020
Temat postu: Ożenek
Wprawdzie to nie absurd ale prawda choć z dawnych lat ale pasuje tu:

gathern - Sro 20 Maj, 2020

Niejednemu te przepisy pewnie uratowały "życie".

Teraz by takie coś się przydało, w tym kartonowym matriarchacie. :cool:

A teraz czekam na hejt od biało-rycerzy broniących polskie księżniczki. :lol:

MDS - Sro 20 Maj, 2020

Nie trzeba sie cofać za daleko. W czerwonym ceremoniale był zapis o rozmowie przyszłej małżonki z dowódcą jednostki. Taki służbowy casting czy światopogląd jest zgodny z przyjętą linią. Durnota.
Szwejk - Sro 20 Maj, 2020

Pamiętam, że na przełomie lat 70 i 80 wymagana była zgoda komendanta uczelni wojskowej na zawarcie małżeństwa przez podchorążego. Ktoś kojarzy, z których przepisów to wynikało? Bo chyba nie z ceremoniału skoro, jak podaje MDS, był tam zapis jedynie o rozmowie?
Tytan w dresie. - Sro 20 Maj, 2020

Chyba regulamin uczelni lub szkoły.
-=Alex=- - Sro 20 Maj, 2020

Mnie się wydaje, że chyba z ustawy. Tam był zapis, że kandydat ma być kawalerem.
Generalnie chyba chodziło o profity jakie ma żonaty, typu przepustki, urlopy i nie wiem czy jakieś kwestie finansowe z tego tytułu.

michqq - Sro 20 Maj, 2020

Cytat:
Niejednemu te przepisy pewnie uratowały "życie".


Cytat:
Generalnie chyba chodziło o profity jakie ma żonaty,


W niektórych krajach problem z kwaterami dla rodzin żołnierskich jest niezwykle poważny, tak poważny że do czasów współczesnych ograniczano (uzależniano od stopnia i dostępności kwater) prawo do ożenku wojskowych.
W Watykanie Gwardzia Szwajcarska nie miała prawa do ożenku przed osiągnięciem stopnia kaprala oraz wysługi pięciu lat, a i to dopiero należało czekać w kolejce na zwolnienie się kwater.
(kaprali w Watykanie jest około dziesięciu)

Prawo zmienił dopiero Franciszek!
:!:

Zdecydował że żołnierze watykańscy mogą się żenić bez względu na stopień, lata wysługi i dostępność kwater, w tym celu wynajmuje się poza Watykanem (ale w obrębie Rzymu) eksterytorialne budynki na dodatkowe kwatery.
Za:
"Kobieta w Watykanie" książka Magdaleny Wolińskiej-Riedi (żony gwardzisty)
:gent:

LBJ - Sro 20 Maj, 2020

Jeżeli chodzi o Legię Cudzoziemską to tam do dziś chyba legionista potrzebuje zgodę na zawarcie związku małżeńskiego. Nawet na kupno samochodu potrzebuje zgody przełożonego, jeśli ma mniej niż 3 lata służby :gent:
maxikasek - Sro 20 Maj, 2020

gathern napisał/a:
Niejednemu te przepisy pewnie uratowały "życie".

To i tak było złagodzenie przepisów. Wcześniej musiał mieć dochody majora. A więc kapitanowie musieli też dopłacać. Po 1937 roku owa kwota wynosiła 10 tys zł. Jeśli więc porucznik nie miał bogatych rodziców- to musiał szukać panny z posagiem i to sporym.
Decyzja D-cy Okręgu (dla oficerów młodszych) czy MSWojsk była ostateczna. Także oficerowie w stanie nieczynnym musieli mieć zgodę.

Szwejk - Czw 21 Maj, 2020

Tytan w dresie. napisał/a:
Chyba regulamin uczelni lub szkoły.

Nie sądzę, to była chyba zasada uniwersalna dla wszystkich uczelni wojskowych, a zapewne w ogóle dla służby kandydackiej, więc musiała wynikać z aktu wyższego rzędu. Podejrzewam, że był to akt prawny wydany przez MON-a na podstawie art. 64 ust. 4 ustawy z 1970 roku o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych - "4. Minister Obrony Narodowej określa szczegółowe warunki przyjmowania do czynnej służby wojskowej w charakterze kandydatów na żołnierzy zawodowych.". Niestety, trudno byłoby go teraz znaleźć, bo w tamtych czasach sprawy wojskowe regulowane były aktami wewnętrznymi, a nie rozporządzeniami, jak to się dzieje obecnie. Chyba, że ktoś ma dostęp do Dz. Rozk. MON z tamtego okresu.

-=Alex=- napisał/a:
Mnie się wydaje, że chyba z ustawy. Tam był zapis, że kandydat ma być kawalerem.

Sprawdziłem, w ustawie z 1970 roku nic nie ma na temat stanu cywilnego kandydata, ale pamiętam, że rzeczywiście warunkiem dostania się do szkoły wojskowej był stan kawalerski.

Tytan w dresie. - Czw 21 Maj, 2020

Stan kawalerski był warunkiem jeszcze w latach 90-tych.
Gecko - Czw 04 Cze, 2020

Szwejk napisał/a:
Pamiętam, że na przełomie lat 70 i 80 wymagana była zgoda komendanta uczelni wojskowej na zawarcie małżeństwa przez podchorążego....?

Przełom 70 i 80?
Do dziś mam w archiwach rodzinnych mój wniosek z 1993 roku, w którym jako podchorąży występowałem o zgodę na zawarcie związku małżeńskiego. Zgoda niejako sankcjonowała pewne profity. Najważniejszym był finansowy dodatek na "niepracującą żonę i ewentualne dzieci". Był to spory dodatek. Nie pamiętam wysokości ale na IV roku jako sierż. sztab. pchor miałem ciut ponad 4 mln zł, a jako ppor dca plutonu + 20% miesięcznika miałem 4,1 mln zł. Czasem dochodziło do dziwnych sytuacji, w których żonaty kumpel z 2 dzieci jako podchorąży dostawał w sumie więcej niż po promocji miał pensji podporucznika i to dużo więcej. Jako podchorąży na IV roku miał ponad 6 mln zł a pensja ppor jak pisałem wcześniej o było 4,1 mln. Te wnioski wynikały z ustawy.
Pozdrawiam
P.S. 😂 Czasem się śmieję, że musiałem strasznie za coś podpaść i za karę komendant mi napisał "Zgoda".

i - Pią 05 Cze, 2020

Ciekawy temat.

Pamiętam, że było wymaganie - kawaler. Skąd to się brało to nie wiem.
Dwóch moich kumpli wnioskowało o zgodę na zawarcie związku małżeńskiego. I nie dlatego, że musieli.

Swoją drogą jestem ciekaw czy na ten przykład stolarz czy też kierowca ciężarówki lub sprzedawca musi się prosić o zgodę?

239099 - Pią 05 Cze, 2020

W cywilu? - owszem nie...
Ale w cywilu nie masz tak rozbudowanego systemu płac - gdzie są dodatki za "niepracujacą żonę", czy "posiadanie 2 i więcej dzieci".

Za komuny jedynie co pamiętam to jak było się inż. w którymś z państowych molochów budowalnych i zostało się oddelegowanym na budowe na drugi koniec kraju to można było dostać większą kwatere czy też barakowóz - bo i w takich się stacjonowało...

i - Pią 05 Cze, 2020

239099 napisał/a:
W cywilu? - owszem nie...
Ale w cywilu nie masz tak rozbudowanego systemu płac - gdzie są dodatki za "niepracujacą żonę", czy "posiadanie 2 i więcej dzieci"

Nigdy w życiu nie otrzymywałem żadnego dodatku za "niepracującą" żonę. Nigdy też nie otrzymywałem dodatku za trójkę dzieci.

Nie wiem skąd masz takie informacje.

Jako żywo - przypomina mi się znajomy, który kiedyś powiedział mi:
Cytat:
Bo wy to macie mieszkania za darmo.

CA - 800 zł miesięcznie to jest za darmo?

Gecko - Pią 05 Cze, 2020

i - o tym "dodatku na niepracującą żonę" pisałem ja. Jako podchorąży dostawałem ma początku lat 90tych taki dodatek - tak się nazywał w slangu szkoły - nie pamiętam jego właściwej nazwy ale było to coś w rodzaju stałego zasiłku czy zapomogi. Ten dodatek dotyczył tylko kandydatów na żołnierzy zawodowych. Żołnierz zawodowy nie miał do niego prawa.
Pozdrawiam

239099 - Pią 05 Cze, 2020

i napisał/a:
Nigdy w życiu nie otrzymywałem żadnego dodatku za "niepracującą" żonę. Nigdy też nie otrzymywałem dodatku za trójkę dzieci.
Nie udawaj że nie rozumiesz istoty...
Tu nie chodzi konkretnie "za co" tylko to że poza budżetówką nigdzie nie ma takich rozbudowanego systemu naliczania wynagrodzenia...

Obecnie powszechne B2B to już ogólnie jazda - nikogo nie obchodzi co, jak i za ile. Zgodziłeś się? To tyraj i cześć...


Wracając do tematu - w sumie to nie było głupie - takie "hamowanie" przed zbyt szybkim ożenkiem...
Młody oficer/ podoficer musi być gotowy do "częstej i nagłej" zmiany miejsca zamieszania...
Warto by to dobrze doświadczył przed tym nim się da zaciągnąć pod ołtarz.
Po drugie partnerka (którą przecież mieć może - ino nieformalnie) też musi zrozumieć w jaki "idzie biznes"
Bo potem są rozczarowania i niezrozumienie i pretensje...

Może trzeba wrócić - argumentując że jest to tradycja z II RP ;)

P.S. 800 miesięcznie - to zależy gdzie i za co...
Nie ma nic za darmo


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group