Rok 2007 był dla mnie jak każdy inny, składający się z dobrych chwil jak i złych.Jak większość Polaków nie wygrałem w dużego lottka,w pracy widzę jak koledzy się wypalają,a młodzi to jeszcze ludzie!MON wciąż nie wie jak ma funkcjonować i jaką rolę ma odgrywać w społeczeństwie Czasami odnoszę wrażenie ,że sama obecność żołnierzy w nim go zaskakuje.Ale to wszystko jest naprawdę nieważne dopóki jest zdrowie,dopóki jest ktoś kto nas kocha,dopóki jest ono ,które mówi do nas tato,mamo .Nim pójdzie swoją drogą. Wszystkim kolegom i koleżankom życzę w nowym 2008r dużo szczęścia w życiu osobistym i sukcesów zawodowych.
Do roku 2007 całe aktywne zawodowo życie spędziłem w leśnym garnizonie. Dzięki koledze przyspieszyłem decyzję o przeniesieniu (dzięki "Dziubek") . Wcześniej próbowałem 3 razy - bezskutecznie. Teraz udało się - F-16 (sprawa polityczna - przenoszą wszystkich - jak leci). Znalazłem się w wielkim mieście.
Plusy:
-lokal mieszkalny (do wykupienia),
-praca dla żony,
-możliwość studiowania dla dzieci.
Przeszło 25 lat służby.... Czas odejść. Praca się znajdzie.
Pozdrowienia dla służących w małych, leśnych garnizonach. Oby Wam, Koledzy, udało się dostać to, co służący w miastach mają "od ręki".
To były plusy.
Minusy:
-postępująca degrengolada w SZ (może bym jeszcze posłużył, ale mam dość),
-szkoda, że stracę kontakt z wieloma WSPANIAŁYMI ludźmi.
Jeszcze raz - POWODZENIA.
PS. Głosowałem na 1. Trochę to gorzkie, że powodem tego było to co napisałem powyżej, ale wszak to mój ostatni głos w takiej sprawie.
_________________ Nie pytaj, komu bije dzwon - bije on tobie
Jak na razie byl to najgorszy rok w trakcie mojej służby... Takiego podejscia do żołnierzy nie było już dawno. Próba stworzenia "nowego podziału klasowego społeczeństwa" rozpoczęta przez polityków w 2005 roku dotknęła również środowiska wojskowe.
Efekt - odchodzi ze słuzby kilka tysięcy więcej wojskowych niż zakładano, kilkuset (z ponad tysiąca)przebywa już drugi rok w rezerwie kadrowej. Brakuje oficerów, podoficerom blokuje się rozwój kadrowy, wynagrodzenia zwiekszane są dopiero pod wpływem presji środowiska. Armia traktowana jest jako maszynka do wykonywania dowolnych życzeń polityków. Generalicja milczy - jedna jaskółka (sprawa chłopaków z 18 bdsz) wiosny nie czyni...
Procedury są coraz bardziej zawiłe - a mówiono, że w NATO wszystko jest przejrzyste i planowane z odpowiednim wyprzedzeniem - boje się w tym miejscu wspomnieć o polityce kadrowej...
Można by jeszcze wymianieć dużo takich przykładów...
Ministrowie najgorsi w całej historii Polski. Nic nie zrobili. Pierwszy namieszał tak, że masakra. Ten przedostatni to tylko na wycieczki jeździł (Afganistan, Irak, Afganistan itd). A zapomniał, że w Polsce też dużo Wojska. O nowym nic nie słychać - pewnie jak się pokaże to tak nas wszytskich zaskoczy, że przez rok nie będziemy wiedzieli kto dowodzi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum