Pomógł: 139 razy Wiek: 61 Dołączył: 07 Mar 2007 Posty: 6757 Skąd: Warmia i Mazury
Wysłany: Sro 26 Sie, 2009
Nuked napisał/a:
Odpowiedzialność jest słowem które wdg. mnie budzi powszechny strach w wojsku wszystko aby nie odpowiadać za coś najlepiej zepchnąć na kogoś niech się niżej martwią.
A któż to taki nieodpowiedzialny ?
Bo ja w swojej pracy to raczej obserwuję właśnie młodzież jak w temacie. Ale jest to tylko moje zdanie i mogę się mylić.
miki
_________________ "Człowiek postępuje rozsądnie wtedy i tylko wtedy, gdy wszelkie inne możliwości zostały już wyczerpane". - Prawa Murphiego
A na razie, po roku służby jako szer. zawodowy, zmieniasz -> jednostkę.
Co prawda nie chodzi o zmianę jej wizerunku, a o przeniesienie do innej JW, ale zawsze to jakaś zmiana, czyż nie?
jeśli chodzi o moją obecna jednostkę to nie jest zła szczególnie mój pododdział wyróżnia się na jej tle często jest nagradzany. Ja osobiście potrzebuje zmiany i tyle więc twój post jest oderwany od tematu.
[ Dodano: Sob 05 Wrz, 2009 ]
ero03 napisał/a:
Nuked, skąd w Tobie tyle goryczy po roku służby
To był rok służby i rok obserwacji zarazem. Może to nie tyle co gorycz a wynik obserwacji. Moim zdaniem wojsko powinno być bardziej dynamiczne rozwijać się szkolić dostosowywać się do sytuacji oczywiście w miarę możliwości. Szkolenia powinny być bardziej dynamiczne, dostosowane do obecnych realiów a nie tych z lat 60tych.
Aby poprawić swój post użyj przycisku miast .
Stosuj znaki przestankowe, zaczynaj zdania wielką literą, to nie jest forum dla dzieci
Więcej upomnień nie będzie
Trochę nie rozumiem tego bełkotu bez znaków przestankowych, może właśnie dlatego nie wiem czemu niby mój post ma być oderwany od tematu. Spróbujesz wyjaśnić?
_________________ What if he doesn't survive? He's worth a lot to me.
Wiek: 50 Dołączył: 22 Kwi 2008 Posty: 109 Skąd: z Polski
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009
Bardzo ciekawy wątek. W nawiązaniu opowiem Wam pewną historię - często ją opowiadam ... Swego czasu będąc na Litwie (na ćwiczeniach) byłem zaskoczony widząc wielu naprawdę młodych - oficerów starszych. Zaciekawiony (tylu plecaków naraz?), drążyłem temat tak długo aż dowiedziałem się że w czasach zmiany ustroju (około 1999/2000) z armi "pozbyto się" wszystkich oficerów od mjr wzwyż (poza nielicznymi wyjątkami) oraz kadrę z określoną długością stażu (zbyt długą). Młoda kadra (podoficerowie i oficerowie) możliwie często jest wysyłana za granicę na różne kursy, szkoły, akademie (głównie do Niemiec, USA, ale np. nie do Polski). Co jest oczywiste, na początku, po "przemianach" było im bardzo ciężko, ale powoli, powoli wychodzą na prostą i to w naprawdę niezłym stylu. Dyscyplina, organizacja pracy, zaangażowanie, duma ze służby - takie rzeczy widać gołym okiem.
Tak sobie myślę że nie był to głupi pomysł ... Szkoda że u nas przeforsowano inny model transformacji SZ. Nawet teraz "proces profesjonalizacji" wygląda na jakąś pośpieszną prowizorkę - bez ładu i składu. jestem w wojsku już na tyle długo żeby pamiętać ciągłe tworzenia różnych instytucji (dowództw, departamentów, inspektoratów) a potem ich reorganizacje. Już samo to prowadzi do malkontenctwa ... Dodam że na swoim podwórku też widzę "grandę w biały dzień" i powoli witki mi opadają.
Dziękuję za uwagę.
_________________ Nie róbmy polityki. Budujmy ... armię?
Pomógł: 2 razy Dołączył: 20 Maj 2007 Posty: 4571 Skąd: Gliwice
Wysłany: Sob 17 Paź, 2009
Może, gdyby nasza decydenci postąpili tak samo, to mieli byśmy teraz armię na miarę XXI wieku.
Niestety, jedyną zmianą jaką można było zaobserwować w armii, w czasach transformacji, to gremialna zmiana stanu cywilnego generalicji i wszelkiej maści dowódców różnego szczebla. Żenujące to były zmiany, kiedy starzy generałowie(nieraz już dziadkowie) nagle stali sie przechrztami i brali na siłę śluby kościelne – ohyda jak dla stołka można się było ze.....
Kościół chyba nigdy w swej długiej historii nie przeżywał takiego najazdu wojskowych.
Czyli krytykować mam siebie i się kajać, bo decydenci wojskowi i nie tylko są cacy, a tylko ja źle odbieram rzeczywistość To znaczy, że generalicja jeszcze służąca z nadania "kadrowego flaszki" jest super i dlatego nasza armia rośnie w siłę, a ludziom w niej służącym żyje się dostatnio?
Zarzucanie gremialne ludziom w mundurach, że są winni sytuacji w armii jest nie do końca sprawiedliwe. Na stan armii jako hierarchicznej struktury bardzo duży wpływ mają zarówno politycy jak też i IC MON. A żołnierz i owszem może dobrze wykonywać swoje obowiązki pod warunkiem, że jest dobrze dowodzony
_________________
„…Nic nie poradzę, że nie lubię faryzeuszy, obłudników, kameleonów, kurew, karierowiczów, itp..."
"Jeśli chcesz zachowywać się moralnie to najgorszym miejscem by szukać rad jest religia..."
Pomógł: 2 razy Dołączył: 20 Maj 2007 Posty: 4571 Skąd: Gliwice
Wysłany: Sob 17 Paź, 2009
Pierwszy post traktuje o narzekaniu młodych i został wyrwany z jakiegoś tematu.
A powyższe teksty, według mojej oceny, wiążą sie jak najbardziej z tematem, bo ochrona kadrowa „Flaszki” i jego funkcjonariuszy, nieudolnych generałów i dowódców powoduje, że wykazują oni wyjątkowy tumiwisizm
Dla Kadrowca „Flaszki” nie ważne były umiejętności dowodzącego, ważne było, że w świetle jupiterów brał ślub kościelny, że co niedziele biega na mszę i jest dyspozycyjny na każdy kaprys kapelana.
Generałowie i d-cy JW. mając taką ochronę wykazywali się na potęgę tumiwisizmem.
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Sob 17 Paź, 2009
ero03, nie wchodź w buty GTW i pozwól kierować nam ,,ruchem na Forum".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum