Ostatnio zaczęła mnie zastanawiać jedna rzecz związana z tym zakupem:
http://www.altair.com.pl/start-1687
czyli 646 szosowych Iveco dla MONu.
Wśród tych aut miały być też zapewne w chlebowozy, chłodnie i inne auta do przewozu artykułów spożywczych, w sporej ilości. Czy zmiana przepisów dotyczących żywienia żołnierzy nie zmniejsza ilości potrzebnych aut tego typu? Czy ktoś wziął to pod uwagę kiedy zamawiano te ciężarówki, a ie było jeszcze powyższych przepisów?
Czy zatem nie można było ograniczyć tej liczby i zakupić bardziej potrzebne w tej chwili auta terenowe czy uterenowione?
Kolejna sprawa to dogorywający Jelcz. Najpierw porażka w konkurencji o dostawę podwozi dla wozu pomocy technicznej, teraz podobno jakieś przymiarki do zaoferowania MONowi ciężarówek logistycznych na podwoziu Tatry, a w ogóle decydenci mieli ochotę na zmianę wszystkich podwozi NDR na tą markę... Co to jest?! Wdzięczność za dostarczanie aut z każdą wysublimowaną zachcianką w każdej ilości? Oczywiście, można powiedzieć, że to Jelcz ma interes w tym żeby zarobić. Ale żaden większy producent nie będzie tworzył nowego modelu dla kilkudziesięciu sprzedanych sztuk czy gruntownie zmieniał już istniejącego dla kilku... Nawet Tatra... A obawiam się, że chwilowe zauroczenie naszych decydentów i brak efektów w poszukiwaniu zagranicznych klientów dla Jelcza (co miał zapewnić Bumar) skończy się już niedługo tragicznie dla tego ostatniego.
No tak, ale przecież te auta nie będą niczym nowym, tylko następcami już posiadanych Starów 200, starych szosowych Jelczy i Starów 12.220, których akurat bym jeszcze nie wycofywał. A na czas W wystarczyłoby chyba to co mamy, zwłaszcza że wtedy nie byłby to sprzęt priorytetowy.
No właśnie, następcy 266 i wciąż używanych 660 to bardziej palący problem, zwłaszcza, że chyba po zaprzestaniu produkcji Starów 1466, zaprzestano też modernizacji 266...
A mamy jeszcze różne nośniki sprzętu OPL, artyleryjskiego i np. wozów dowodzenia, produkcji radzieckiej czy czeskiej, które są już całkiem archaiczne.
Ależ każda ciężarówka jest częścią logistyki, nawet Hibernyt! To tak, jakby używać określenia "pojazd transportowy"
Z innej beczki - w cywilu Stary są klasyfikowane jako samochody ciężarowe o małej ładowności, w wojsku - średniej. Wynika to z tego, że wojsko wlicza tu także samochody osobowe (terenowe) typu Honker.
Logistyka co innego znaczy u jankesów, co innego w polskiej gospodarce, a jeszcze co innego w WP.
A można było zamówić, mając w perspektywie zmniejszenie stanu osobowego, samochody z wymiennymi nadwoziami. I taki "chlebowóz" czy chłodnia byłaby narzucana na podwozie tylko w ramach wyraźnej potrzeby. Oczywiście MUSI spełniać wszelkie warunki sanitarne dla tego typu nadwozia kierowca/ obsługa także, jednak nie jest przez cały czas na widelcu i nie zatrzymuje się takiego samochodu w Parku. Warto było by przyjrzeć się dokładnie Logistyce w innych rodzajach gospodarki i wziąć pod uwagę czynnik ekonomiczny Firmy. Moi chlebodawcy nie pozwoliliby sobie na taką rozrzutność....
_________________ W 1968 wystarczyło kilka Mhz żeby posłać rakietę na księżyc, teraz potrzeba 3.0 Ghz żeby odpalić Vistę...
I to jest jakieś rozwiązanie. Mając specjalistyczne nadwozie można je wrzucić także na "cywilne" podwozie. Zainwestować w modułowe nadwozia a w mniejszą ilość samochodów. W czasie "W" zmobilizować "cywilne", założyć budę i w drogę. O ile mniejsze koszty zakupu, konserwacji i eksploatacji a i częściej można je wymieniać na nowe. No i resursy. Ile lat będą stały na magazynach?
Kilka lat temu rozmawiałem z pewnym oficerem z Holandii. Oni poszli jeszcze dalej. Całe wożone wyposażenie oparte jest na modułowych kontenerach montowanych na ciężarówkach, które są w ... leasingu. Przed wyjazdem na ćwiczenia czy poligon składają odpowiednio wcześniej zamówienie, firma podstawia - wozy podjeżdżają do parku aby zamontować kontenery i wyjazd. Oczywiście wymaga to długofalowego planowania - nie kilka tygodni do przodu. Poza tym nie wiem czy tyczy to również misji.Biorąc pod uwagę ilość sprzętu stojącego na konserwacji i ZW wydaje mi się, że dałoby to spore oszczędności z jednej strony i pozwoliłoby odnowić park samochodowy. Może to jest jakieś rozwiązanie?
_________________ Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo
Facet mi to tłumaczył, że za utrzymanie parku w jakiejś tam gotowości też im płacą - dawno to było i nie pamiętam już szczegółów. W naszych warunkach problem widzę gdzie indziej. Wszelkie plany są już nieaktualne w momencie ich zatwierdzania. . Tu bym upatrywał główny problem.
_________________ Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum