Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Śmierć w zasadzce
Opublikował Wiadomość
Stevie 
Admin Site
Polak



Pomógł: 23 razy
Wiek: 56
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 14796
Wysłany: Pon 13 Wrz, 2004   Śmierć w zasadzce



Irak: Zginęło trzech polskich żołnierzy, trzech jest rannych

Śmierć w zasadzce

Trzech Polaków zginęło w niedzielę w Iraku. Naszych żołnierzy wciągnięto w zasadzkę. Do Babilonu dotarła informacja o bombie-pułapce ustawionej na drodze. Na miejsce wysłano saperów. Gdy żołnierze wracali do bazy Charlie w Al-Hilli, terroryści otworzyli do nich ogień z broni maszynowej oraz granatników. Trzech naszych żołnierzy zostało też rannych. W ciągu roku w Iraku życie straciło siedemnastu Polaków, w tym trzynastu żołnierzy.


Zabici to 25-letni podporucznik Piotr Mazurek, 24-letni podporucznik Daniel Różyński i 28-letni starszy szeregowy Grzegorz Nosek. Stracili życie w okolicy miejscowości Maszru, 25 kilometrów na północny wschód od bazy w Al-Hilli.

- Akcja przebiegła standardowo, bez żadnych kłopotów - wyjaśnia "Rz" major Krzysztof Plażuk z biura prasowego wielonarodowej dywizji w Iraku. - Po skończeniu zadania zostali zaatakowani. Miejsce zasadzki było starannie przygotowane. Terroryści wybrali wąską uliczkę biegnącą przez gaj palmowy. Nasi żołnierze nie mieli tam żadnego pola manewru. Doszło do strzelaniny.

Rannych przetransportowano ich do szpitala polowego w Karbali. - Ich stan jest stabilny, a życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - uspokaja Plażuk. Ranni i zabici są też po stronie terrorystów. - W rejon ataku wysłano grupy szybkiego reagowania, które zabezpieczyły miejsce zdarzenia i poszukują napastników - poinformował wieczorem rzecznik prasowy dowódcy dywizji ppłk Artur Domański.

Podporucznik Daniel Różyński (pochodzący z Brodnicy) i starszy szeregowy nadterminowy Grzegorz Nosek (z Jaworzna) służyli w 6. brygadzie desantowo-szturmowej w Krakowie. Podporucznik Piotr Mazurek (z Cieszanowa na Podkarpaciu) w 15. batalionie saperów w Orzyszu

Terroryści zaatakowali również sześć godzin wcześniej, także w okolicach Maszru. Najpierw eksplodowały ładunki wybuchowe, umieszczone w stojącym przy drodze samochodzie. Po chwili terroryści odpalili ukrytą w okolicy minę-pułapkę. Trzech członków irackiej Gwardii Narodowej zginęło na miejscu. Trzech innych - ciężko rannych - amerykańskie śmigłowce przetransportowały do szpitala w Bagdadzie. Jak dowiedzieliśmy się w biurze prasowym dywizji, przez ostatnie trzy tygodnie na terenie polskiej strefy było stosunkowo spokojnie, a ataki nasiliły się dopiero w ciągu ostatniej doby.

Od września ubiegłego roku, kiedy oficjalnie rozpoczęła się polska misja w Iraku, w kraju tym zginęło już 17 Polaków. Trzynastu z nich nosiło mundur. Siedmiu żołnierzy poniosło śmierć podczas obecnej, trzeciej zmiany. Wielonarodowa dywizja pod polskim dowództwem straciła w ciągu ostatniego roku 37 osób. Oprócz Polaków zginęło ośmiu Ukraińców, sześciu Bułgarów, trzech Słowaków, dwóch Tajlandczyków, dwóch Hiszpanów, Łotysz, Salwadorczyk i Węgier. Większość z nich zginęło w wyniku eksplozjach min-pułapek oraz ostrzału. Ośmiu zmarło z powodu ran odniesionych w wypadkach. Dwóch Ukraińców popełniło samobójstwo.

Spotkanie prezydentów w Warszawie

Wczorajszy atak na Polaków nie ułatwi zapewne rozmów Aleksandra Kwaśniewskiego z prezydentem Iraku Ghazim al-Jawerem, który dziś przybywa do Warszawy z dwudniową wizytą. Niespodziewanie obaj przywódcy mogą się zgodzić co do krytycznej oceny działań Amerykanów.

Kwaśniewski w ostatnio dwukrotnie skrytykował politykę prowadzoną przez Stany Zjednoczone. W wywiadzie opublikowanym wczoraj przez szwajcarski dziennik "Neue Zuercher Zeitung am Sonntag" ("NZZ") - i obszernie cytowanym przez AFP - polski prezydent skrytykował politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych i ostrzegł Waszyngton przed próbą zdominowania Iraku i świata. Kwaśniewski powiedział, że jest dumny z bliskich relacji z "bliskimi sojusznikami", jakimi są Stany Zjednoczone. Podkreślił jednocześnie: "Są rzeczy, które nam się nie podobają - poczynając od rekonstrukcji Iraku, gdzie Amerykanie przyznają kontrakty dość jednostronnie, po ważną dla polskich obywateli kwestię wiz". Prezydent dodał: "Od samego początku ostrzegałem prezydenta Busha przez polityką amerykańskiej dominacji w Iraku i na świecie". Jednocześnie bronił decyzji o zaangażowaniu Polski w Iraku. Tłumaczył: "Ważne wydaje mi się to, jak zaangażowanie w Iraku zostanie ocenione za kilka lat"

Wcześniej w wywiadzie dla dziennika "New York Times" Aleksander Kwaśniewski zaapelował do Stanów Zjednoczonych, by były "bardziej elastyczne, otwarte i sympatyczne". Pytany potem przez dziennikarzy, prezydent wyjaśniał, że było to tylko dzielenie się refleksjami, a nie zapowiedź zmian w polskiej polityce zagranicznej.


Cytat:
Specjalnie dla "Rzeczpospolitej"
Jerzy Szmajdziński, minister obrony narodowej

W moim przekonaniu ograniczanie naszej obecności w Iraku jest już przesądzone. Uważam też, że należy szybciej zrealizować punkty z irackiego kalendarza politycznego. Mam na myśli wcześniejsze przeprowadzenie powszechnych wyborów do Zgromadzenia Narodowego i szybsze wyłonienie rządu, który będzie miał niekwestionowany mandat społeczeństwa irackiego. Jeśli będę miał okazję, tę opinię przekażę prezydentowi Iraku. Zapytam go również, jak widzi możliwości zwiększenia kompetencji władz regionalnych i przeprowadzenia wyborów do tych struktur lokalnych, co miałoby pozytywny wpływ na proces stabilizacji.
Uważam również, iż istotne jest przyspieszenie tempa budowy sił zbrojnych Iraku, które byłyby zdolne do przejmowania zadań od naszej dywizji. Oczekuję, że Stany Zjednoczone wyegzekwują od zwycięzców przetargów na wyposażenie armii irackiej realizację tych kontraktów oraz, że struktury NATO zakończą jałowe spory, dotyczące określenia procesu szkolenia. We wszystkich kontaktach z generałami i politykami Sojuszu Północnoatlantyckiego zwracamy się o jak najszybsze podjęcie konkretnych działań.

Rozmowa z gen. Stanisławem Koziejem, strategiem i analitykiem wojskowym
Będzie coraz gorzej
Rz: W Iraku ginie coraz więcej żołnierzy koalicji. Czyżby partyzanci stawali się coraz bardziej profesjonalni?

Gen. Stanisław Koziej: Oczywiście, że tak. Dla przykładu wczorajszy atak ma charakter bardzo dobrze zorganizowanej zasadzki. Podejrzewam, iż do ruchu oporu dołączają coraz lepsi specjaliści i profesjonalnie wyszkoleni żołnierze. Gdy trzecia zmiana przygotowywała się do wyjazdu, przewidywałem, że będziemy musieli liczyć się z większymi stratami niż dotychczas. Coraz wyraźniej obserwujemy bowiem zaostrzanie się wewnętrznej walki między szyitami na terenie polskiej strefy.
- Nasi żołnierze mają zostać w Iraku do końca 2005 roku. Kolejnym zmianom będzie jeszcze trudniej?
- Przypuszczam, że tak, bo po wyborach sytuacja w tym kraju może się jeszcze pogorszyć. Z pewnością nie wszyscy będą zadowoleni z ich wyników. Zacznie się więc zbrojna walka o wpływy.
- Czy sytuacja będzie się uspokajać wraz z przejmowaniem kolejnych zadań przez irackie siły bezpieczeństwa?
- Moim zdaniem im większa odpowiedzialność będzie przekazywana Irakijczykom, tym ataki ruchu oporu będą skuteczniejsze. Irackie siły bezpieczeństwa nie są bowiem jeszcze odpowiednio przygotowane, a ich istnienie gwarantuje przecież utrzymanie państwa irackiego w kształcie, jaki został zarysowany w projekcie konstytucji i któremu zdecydowanie przeciwne są radykalne ugrupowania, zwłaszcza te po szyickiej stronie.
- NATO wkrótce ma rozpocząć szkolenia sił bezpieczeństwa. W jakim stopniu poprawią one bezpieczeństwo w Iraku?
- Mogłyby mieć zauważalne znaczenie, gdyby dotyczyły szkolenia całych pododdziałów. Oferta natowska dotyczy jednak na razie tylko dowódców najwyższych szczebli oraz osób z kierownictwa cywilnego, zajmujących się strukturami bezpieczeństwa.
- Czy istnieje sposób na ograniczenie strat wśród żołnierzy? Może rozbrajanie ładunków wybuchowych należałoby przekazać prywatnym firmom, które działają np. w Afganistanie?
- Do zmniejszenia strat konieczne jest dobre rozpoznanie. Tymczasem po rewolcie as-Sadra straciliśmy ważne źródło, jakim były informacje od lokalnej ludności. Trzeba więc użyć techniki. Obecnie najskuteczniejsze są bezpilotowe aparaty latające Predator. Nasi dowódcy powinni zdecydowanie domagać się od Amerykanów, by częściej były one wykorzystywane na terenie polskiej strefy. Gdyby sieć predatorów była wystarczająco gęsta, nasi żołnierze mogliby bez problemów namierzyć grupę zakładającą przy drodze ładunek wybuchowy. Również zorganizowanie zasadzki takiej, jak wczorajsza, byłoby dużo trudniejsze. Jeśli zaś chodzi o zatrudnienie prywatnych firm, w Iraku byłoby to znacznie bardziej skomplikowane niż w Afganistanie.
- Jak długo siły koalicji będą musiały pozostać w Iraku?
- Co najmniej kilka, kilkanaście lat. Podziały wewnątrz kraju, a nawet wśród samych szyitów, są bardzo wyraźne. Prawdopodobne są więc walki wewnętrzne, mogące prowadzić nawet do wojny domowej. Nie można więc być optymistą co do najbliższej przyszłości Iraku.

Rozmawiał Jacek Przybylski


Cytat:
Nasiliły się ataki na wojska koalicyjne w Iraku. W niedzielę zginęło w tym kraju co najmniej 100 osób. W ciężkich walkach, które wybuchły w centrum Bagdadu, poniosło śmierć co najmniej 22 ludzi, a kilkudziesięciu zostało rannych. W zamachu bombowym w dzielnicy Amarija zginął wysoki rangą funkcjonariusz irackiego MSW i policjant. Nieznani sprawcy ostrzelali pociskami moździerzowymi Obóz Zulu koło Suwajry w prowincji Wasit, gdzie stacjonuje ukraiński kontyngent wojskowy. Nikt nie został ranny. Amerykańskie śmigłowce otworzyły w niedzielę ogień do grupy irackich cywilów, którzy wiwatowali na widok płonącego transportera opancerzonego USA (na zdjęciu) w dzielnicy mieszkalnej w Ramadi. Według lekarza miejscowego szpitala śmierć poniosło 10 osób, a 40 zostało rannych, w tym kobiety i dzieci. Przebywający w niedzielę w Rzymie prezydent Iraku Ghazi al-Jawer obiecał, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby doprowadzić do uwolnienia dwóch włoskich wolontariuszek, porwanych we wtorek w Iraku. W niedzielę porywacze ustanowili nowe 24-godzinne ultimatum wobec Włoch, domagając się wycofania kontyngentu wojskowego tego kraju z Iraku. Zagrozili zabiciem zakładniczek, jeśli ich żądanie nie zostanie spełnione.

s. g.

Jacek Przybylski

:(
_________________
Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.

Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group