Dołączył: 28 Paź 2006 Posty: 1617 Skąd: Z mitologii
Wysłany: Pon 03 Maj, 2010
Panie Pośle, jakie jest Pana zdanie na temat poniższego artykułu - niestety nie znam autora:
Cytat:
Kiedy w lipcu 2009 roku ostatni żołnierze z poboru opuścili koszary, rząd ogłosił wielki sukces na drodze do profesjonalizacji Sił Zbrojnych. Tej optymistycznej atmosfery nie zakłóciły jednak żadne głosy rozsądku płynące od osób i instytucji bezpośrednio związanych z armią. W sferach rządowych zapanował urzędowy optymizm i długo nie można było znaleźć żadnych oficjalnych danych na temat tego "sukcesu".
Pełno dowódców i urzędników
Dopiero w październiku, trochę przez przypadek, na oficjalnej stronie internetowej MON (www.wp.mil.pl) udało mi się zaleźć informację, że stan ewidencyjny żołnierzy w Siłach Zbrojnych RP na 30 września 2009 r. wynosi 95 360, z czego 139 osób to generałowie; 22670 – oficerowie; 41 850 – podoficerowie, a 28 200 – szeregowi (zawodowi i nadterminowi).
Wynika z tego jasno, że stosunek generałów i oficerów do szeregowych wynosi 1 do 1,23, a więc na jednego generała i oficera przypada 1,23 szeregowego. Stosunek ten jest jeszcze bardziej szokujący, jeżeli weźmiemy pod uwagę generałów i oficerów plus podoficerów zawodowych (czyli ogólnie kadrę kierującą), wtedy wyniesie on 1 do 0,43, czyli na jednego kierującego (generała, oficera lub podoficera) przypada 0,43 bezpośredniego wykonawcy (szeregowego).
Spróbujmy sobie wyobrazić w tej sytuacji funkcjonowanie jakiejkolwiek innej publicznej lub prywatnej organizacji, np. przedsiębiorstwa, gdzie w teorii stosunek ten powinien wynosić około jeden do sześciu (rozpiętość kierowania).
Co to oznacza w praktyce dla naszych Sił Zbrojnych i dla naszego bezpieczeństwa? Otóż, znaczy to, że w Wojsku Polskim istnieje obecnie następująca sytuacja:
- w czołgach i innych wozach bojowych są dowódcy, ale nie ma kierowców i działonowych – a więc nie ma kto nimi jeździć i nie ma kto z nich strzelać,
- samochody pozbawione są kierowców i mechaników – a więc stoją w garażach i rdzewieją,
- w magazynach broni jest pełno karabinów i amunicji – ale nie ma kto z nich strzelać,
- na strzelnicach i placach ćwiczeń nie jest realizowane szkolenie, bo nie ma tam kogo szkolić.
Natomiast dowództwa i sztaby pełne są dowódców i urzędników wojskowych, którzy produkują tysiące, w większości nikomu niepotrzebnych, dokumentów w postaci rozkazów, pism, załączników, wniosków, próśb, planów, harmonogramów, strategii, wizji, misji itd.
Profesjonalizacja gwoździem do trumny
Co z tego wynika? Otóż, od lipca 2009 r. Siły Zbrojne RP nie są w stanie wypełniać swojej konstytucyjnej misji obrony terytorium kraju (art. 26) – ani pośrednio przy wsparciu sił sojuszniczych NATO, ani tym bardziej bezpośrednio, czyli samodzielnie, w sytuacji gdyby nasi sojusznicy mieli inne, ważniejsze zadania. A zatem Siły Zbrojne RP nie istnieją! Ani w ujęciu funkcjonalnym, ponieważ nie są w stanie właściwie wypełniać swoich podstawowych funkcji, ani nawet w ujęciu organizacyjnym, ponieważ ich struktury istnieją tylko formalnie, pozostały z nich tylko żałosne resztki, które wegetują, podtrzymując jedynie z dnia na dzień swoje podstawowe funkcje życiowe (kierowanie, zaopatrzenie, ochrona własna).
Powodem takiego stanu są oczywiście wieloletnie zaniedbania i błędy popełniane przez kolejne rządy, ale do czasu, gdy w szeregach armii służyli żołnierze z poboru, sytuacja – chociaż trudna – możliwa była jeszcze do opanowania. Jednak likwidacja poboru doprowadziła do kryzysu i prawie całkowitej dysfunkcjonalności naszych Sił Zbrojnych. Sytuację dodatkowo komplikuje jeszcze udział Sił Zbrojnych w misjach poza granicami kraju, co powoduje dalsze ograniczanie i tak już skromnych zasobów, głównie finansowych, na ich funkcjonowanie w kraju.
Gwoździem do trumny naszych Sił Zbrojnych stała się więc nieprzemyślana i pośpieszna, ale za to typowo propagandowa (piarowska), decyzja obecnego rządu, a dokładnie premiera Donalda Tuska, o przeprowadzeniu ich profesjonalizacji do końca 2010 r. oraz jej bezkrytyczna i bezmyślna realizacja przez ministra Bogdana Klicha przy biernej i konformistycznej postawie decydentów wojskowych.
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Pon 03 Maj, 2010
Robert Liberadzki napisał/a:
niestety nie znam autora
,,Polska armia nie istnieje" - autor Grzegorz Kwaśniak; Rzepa 03-11-2009 r. Link
Pomógł: 3 razy Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1401 Skąd: Groom Lake
Wysłany: Pią 07 Maj, 2010
A co Pan powie na to?
Gazeta Wyborcza napisał/a:
Dominika Wielowieyska
Poseł Ludwik Dorn domaga się dymisji szefa MON Bogdana Klicha w związku z tragedią smoleńską, bo minister nie poprawił jakości szkolenia pilotów wojskowych.
Lider ugrupowania Polska Plus już raz żądał odwołania tego ministra, ale z zupełnie innych powodów. I ciekawe, że dziś tych powodów już nie przytacza. W styczniu tego roku Dorn krytykował Klicha za... przetarg na samoloty dla VIP-ów!
MON przymierzał się do kupna tych samolotów. Ale zdaniem posła przetarg ów nie był dostatecznie przejrzysty. Dorn nie zdołał przekonać do swoich racji nawet PiS-u. Jego postulat był zagraniem pod publiczkę, próbą zaistnienia w mediach, bo twardych dowodów na nieprawidłowości w przetargu nie było.
Zakup samolotów dla VIP-ów był zawsze sprawą drażliwą. Wiadomo, że samoloty te będą bardzo drogie, a każdy ich wybór zostanie okupiony wielką awanturą, jeśli nie w Sejmie, to na pewno w tabloidach. Wszystko pod hasłem "polityczne darmozjady kupiły sobie wypasione embraery". A podejmowanie tego typu decyzji w czasie kryzysu gospodarczego i przy tak dużym deficycie budżetowym graniczyło z politycznym szaleństwem.
Dorn tę atmosferę podsycał. Ze strachu przed taką awanturą ani rząd SLD, ani PiS, ani PO-PSL do tej pory nie wymienił tupolewów na inny model.
Pytanie o polityczną odpowiedzialność Klicha za tragedię Smoleńską jest wciąż otwarte, a odpowiedź znajdzie się zapewne w wynikach śledztwa i pracy komisji badającej przyczyny katastrofy. Ale myślę, że akurat Ludwik Dorn powinien w tej sprawie milczeć.
I pomyśleć o swojej odpowiedzialności.
_________________ "Polską się nie rządzi, Polsce się służy."
Pomógł: 43 razy Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 4649 Skąd: Z innej bajki
Wysłany: Czw 27 Maj, 2010
Temat powinien być: Zbyt trudne pytania do ... Ale Pan Poseł w Sejmowej Komisji Obrony Narodowej wciąż pracuje. Łyknął troszkę wiedzy i teraz pewnie błyszczy na salonach i sejmowych korytarzach. Mamy kolejnego eksperta d/s wojskowości po kursie (modne ostatnio w MON słówko) w Uczelni NFoW
Żałosne Panie Pośle zawiodłem się na Panu
Pozdrawiam NFoW - a Pana Nie
_________________ Proszę nie naciskać na likwidację agentury. W każdej szanującej się rodzinie powinno być jakieś zwierzątko. Świat jest wtedy weselszy.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 08 Maj 2005 Posty: 3948 Skąd: SZ RP
Wysłany: Nie 30 Maj, 2010
Belial napisał/a:
No i skończyło się rumakowanie. Wraz z nieoczekiwaną intensyfikacją walki politycznej drugorzędne audiencie prostego ludu odeszły w zapomnienie. I nie poznamy już autorskich idei. Ech.
A może zaproponuję taki mały "political fiction".
"Po wygranych najbliższych wyborach prezydenckich znika pewien personalny czynnik i L.Dorn wraca na łono swojej partii. Jako niewątpliwie osoba bardzo inteligentna zajmuje w niej ważną pozycję. Po wygranych przyszłorocznych wyborach zostaje MON-em".
Fantastykę to może zostawcie Lucasowi i Spielbergowi.
Cenna inicjatywa Pana Ludwika -mnie sie podoba !
Cytat:
Nowy pomysł Ludwika Dorna ws. wojska
Rzeczpospolita": Do Sejmu trafił poselski projekt powołania nowego urzędu - rzecznika praw żołnierza, informuje gazeta . Miałby on zająć się ochroną praw mundurowych w służbie czynnej i w stanie spoczynku.
Pomysłodawcy, m.in. Marek Borowski i Ludwik Dorn, w uzasadnieniu do tej ustawy powołują się na to, że taka instytucja działa już w Kanadzie i USA, a na naszym kontynencie rzecznika praw żołnierza można znaleźć w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Szwecji.
Argumentem wnioskodawców jest także to, że rzecznik praw obywatelskich w niewystarczający sposób pomaga mundurowym, których prawa, podczas służby, są ograniczone.
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej".
_________________ "...Nic nie jest skończone dopóki się nie skończy..." MIŚ YOGI
Pomógł: 2 razy Dołączył: 20 Maj 2007 Posty: 4571 Skąd: Gliwice
Wysłany: Wto 01 Cze, 2010
Ludwik Dorn napisał/a:
W drugim – niesłusznym, bo często korzystają z tego osoby, które były po prostu politrukami - funkcjonariuszami reżimu komunistycznego.
Słusznie Panie Pośle, tylko jedno ale.
To ludzie o orientacji zbliżonej do Pana zamienili politruków na kapelanów, którzy panoszą się w armii tak samo jak politrucy. Ale to tak na marginesie.
Natomiast z całego serca popieram Pana pomysł powołania rzecznika żołnierzy, ponieważ politycy robią z amią co chcą i jak chcą.
Mały przykład - minister ON bardzo ograniczył (a właściwie pozbawił ich) świadczenia socjalne emerytom WLąd., MW i SP pozostawiając nienaruszone świadczenia funkcjonariuszom SWW i SKW i nikt nie potrafi powiedzieć dlaczego minister ON dzieli podległych mu ludzi na równych i równiejszych?
Z poważaniem
ero03
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Wto 29 Cze, 2010
No i skończyła się ,,Bajka o żelaznym Ludwiku". NFoW miało być odskocznią w kampanii wyborczej? Bo jakże rozumieć Pańskie milczenie?
Ludwik Dorn 9 kwietnia po raz ostatni napisał/a:
Było jeszcze pytanie Beliala o autorskie pomysły. Pojawią się niebawem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum