Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy jesteśmy szrotem NATO?
Opublikował Wiadomość
Stevie 
Admin Site
Polak



Pomógł: 23 razy
Wiek: 56
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 14796
Wysłany: Sro 13 Kwi, 2011   Czy jesteśmy szrotem NATO?

Waldemar Skrzypczak napisał/a:
Za chwilę ukaże się kolejna wersja Przeglądu Strategicznego. Kolejnego już tomu opracowanego przez wojskowych analityków. Jak pamiętam, każdy nich uzasadniał, że już nic nie uda się zrobić z armią, bo generalnie nakłady na nią są niewystarczające. I że nadal nie widzi się zagrożeń naszego bezpieczeństwa w najbliższej perspektywie.

Jak zwykle zabraknie w tym przeglądzie analizy wydatków MON. Ich struktury, chybionych inwestycji, nieplanowych kontraktów. Niewydanych - z uwagi na ociężałe procedury przetargowe - pieniędzy.

Tymczasem zebrałoby się tego na przestrzeni ostatnich trzech lat dobrych kilka miliardów. Bo w tym czasie realizowano zakupy w istocie rzeczy niepodnoszące zdolności bojowej armii. Chociażby szeroko komentowane w mediach nabycie niebojowych samolotów BRYZA, rakiet Konsberga, których zresztą nie było i nadal nie ma. A przykładów można by mnożyć…

Brakuje dwóch, z punktu widzenia polskiej racji stanu, istotnych analiz. Oceny wymienionych wcześniej „polityczno-lobbystycznych” wydatków oraz przyjmowania prawie „za darmo” darów od tych, którzy pozbywają się starego sprzętu.

Darczyńcy przekazują nam taki sprzęt w ramach modernizacji swoich armii oraz wspomagania rodzimego przemysłu zbrojeniowego. Mamy przykład naszej Marynarki Wojennej, której nie zatopiła Flota Bałtycka, a własne, oszałamiająco drogie w eksploatacji fregaty z nazwiskami bohaterów narodowych na rufach. A miało być osiem korwet z polskich stoczni…
Dziś nie ma korwet i nie ma stoczni. Kto zrobił interes?

Teraz mamy prawie za darmo otrzymać od Niemców mocno przestarzałe Patrioty. I nie bardzo wiadomo, przeciwko komu i z jakim systemem mają działać, skoro NATO wyposaża się w nowocześniejsze środki obrony powietrznej.
Czy my jesteśmy szrotem NATO?

Nie można analizować zdolności armii bez analiz możliwości polskiej zbrojeniówki w ramach planu mobilizacji gospodarki narodowej na wypadek wojny. Bo wszystko to ma być spięte w jeden system. Tymczasem jak na razie chętnie kupuje się od obcych, patrząc na nasz rodzimy przemysł ze wstrętem.

A czy analizowano w przeglądzie możliwości operacyjne naszych WL, które zredukowano praktycznie do wielkości wzmocnionego korpusu, zdolnego prowadzić operacje na obszarze 200 na 200 km? Pozwalam sobie zauważyć, że nijak ma się to do wielkości obszaru Polski…

Czy istniej jakiś plan alternatywny? Proponuje zapytać Finów, jak oni to robią. Mają podobne wyzwania i radzą sobie dużo lepiej. Nie wspomnę, że przy mniejszym budżecie.
I znowu powraca temat wiarygodności NATO. Czy w sytuacji zagrożenia jesteśmy skazani na Sojusz? Czy ten rzeczywiście zechce „umierać za Gdańsk”? Jedność sojusznicza wcale nie jest wartością raz na zawsze przesądzoną. Dość wskazać jej brak w wojnie przeciwko Kadafiemu.

Z tych powodów warto znać ocenę naszego potencjału obronnego. Z NATO i bez. Za kilka-kilkanaście lat konfiguracje sojusznicze mogą się zmienić. Dzisiejszy partnerzy mogą stać się wrogami i odwrotnie. A my w tym wszystkim musimy dostrzegać swoją rację stanu. Niepodważalną suwerenność.

Waldemar Skrzypczak
 
 
lekomin
7


Dołączył: 18 Lut 2005
Posty: 2578
Wysłany: Sro 13 Kwi, 2011   

Pierwsze artykuły Pana Generała były całkiem interesujące, ot opinia człowieka "z środka", który teraz bez większych oporów może formułować swoje myśli. Niestety, z każdym kolejnym artykułem widzę tylko coraz wyższy poziom demagogii. Pan Generał doskonale wie, że mieliśmy 5 zasadniczych "darów": Leo2, OHP, Kobbeny, C-130 i MiG29. Co do Leo2, to jedyne narzekanie, jakie się publicznie słyszy, pochodzą od związkowców z Bumaru, którzy chcieliby uszczęśliwiać nas kolejną wersją T-72. Zgodzimy się zatem, że przejęcie tych czołgów od Niemiec było niezłym wyjściem; można jedynie żałować, że nie udało się przejąć drugiej transzy.
MiG29 od Niemiec złym pomysłem nie było. Utworzenie drugiej eskadry w Malborku pozwoliło w ogóle myśleć o utrzymaniu w służbie tego typu samolotu.
Kobbeny pozwoliły zachować potencjał broni podwodnej, działać w ramach sił nawodnych NATO, do czego ORP Orzeł nie do końca się nadaje.
C-130 - moim zdaniem, gdyby decyzja o przejęciu była podjęta około 2000 r. to byłaby jak najbardziej słuszna. Wtedy nie było nas stać na cokolwiek, a samoloty wtedy przejęte byłyby wycofywane około 2015 r. Dziś spokojnie byłoby nas stać na zakup C-130J, biorąc kwoty z FMF idące na remonty tych starych egzemplarzy i trochę funduszy budżetowych. I ta decyzja podjęta dzisiaj (no bodaj 3 lata temu) jest chybiona.
OHP - temat rzeka. Nie można stawiać tezy pt. "wzieliśmy dwa OHłapy, i nie było nas stać na 8 super duper korwet typu Gawron". Nie ma daleko idącej możliwości, żeby koszty utrzymania tych okrętów od czasu ich przejęcia były równe kosztowi zakupu 8 Gawronów. Bo koszt zakupu tych okrętów przy produkcji seryjnej z pewnością nie zszedłby poniżej 500-600 mln PLN (takie zresztą są ceny tego typu okrętów na rynku międzynarodowym). Jakoś nie wydaje mi się, żeby koszt utrzymania jednego OHP wynosił 100 mln dolarów rocznie..
Śmiem twierdzić, że jeśli nie mielibyśmy OHP, to Gawrony i tak nie byłyby budowane. Dobrym odnośnikiem jest tutaj przykład transakcji, która nie doszła do skutku, czyli przejęcia Alpha Jetów. Gdybyśmy mieli te samoloty, to w porozumieniu z ich innymi użytkownikami, mielibyśmy spokój z tematem samolotów szkolnych. A tak była Iryda (taki odpowiednik Gawrona), "polski przemysł zbrojeniowy", i efekt taki a nie inny czyli dalej latające Iskry (odpowiednikiem byłby ORP Warszawa II).

Z czego biorą się problemy MW w finansowaniu nawet sztandarowych przedsięwzięć? Po prostu MW nie potrafi do końca zdefiniować potrzeby swojego istnienia, i jest mniej skuteczna w walce o swoje potrzeby budżetowe. Bo dla mnie przy naszej strukturze handlu (i udziału w nim transportu morskiego), przy wątpliwej logice wyładowywania wsparcia w przypadku konfliktu w polskich portach, gdy dużo bezpieczniej można to zrobić w portach od strony Morza Pólnocnego, to MW jest nam tak potrzebna jak jednostki arktyczne Arabii Saudyjskiej.

Reasumując, żadnego z "darów" nie da się jednoznacznie zaszlufladkować jako zupełnej porażki. Gdyby ktoś próbował to zrobić z Leopardami 2A4, to Pan Generał pewnie by się oburzył. A niektórzy tak robią, wystarczy poczytać NFOW.

Nie zgadzam się z minimalizowaniem roli NSM. To będzie najpotężniejszy i najdokładniejszy pocisk rakietowy dostępny naszym siłom zbrojnym. Pytanie, czemu nie wpadły na to WL?
Co do przejmowania sprzętu to bym zasugerował, że wiele okazji przeszło nam koło nosa. Choćby przejęcie MLRSów z Niemiec, co rozwiązałoby sporo problemów związanych z absolutną przewagą w artylerii armii ze wschodu. Kupowanie używanego sprzętu nie jest czymś złym, a przykład ostatniego okazyjnego zakupu Australii w UK najlepiej to pokazuje.

Podawanie przykładu Finlandii odnośnie nie przejmowania sprzętu używanego to chyba jakiś żart, i liczenie na brak fundamentalnej wiedzy przez czytelnika. Finlandia kupiła choćby używane MTLB ze Szwecji. Skandalem zakończył się zakup "za długi" systemu rakietowego Buk z Rosji. Ta sama Finlandia kupiła ponad 100 sztuk używanych BWP-1 z Niemiec. Jest jeszcze kilka innych przykładów.

W sumie jedyne z czym się zgadzam w całym artykule, to konkluzja odnośnie braku obecności niektórych krajów w operacji NATO nad Libią. Jak rozumiem odnosi się to też do Polski.
 
 
philiprvn 
5



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 512
Skąd: Wybrzeże
Wysłany: Sob 30 Kwi, 2011   

Do listy pozyskiwanego uzbrojenia (w liczących się ilościach) należy dodać jeszcze Mi-24 z NRD. Problem leży w braku konsekwencji. Przyjmując dane UiSW należy się ściśle trzymać planu eksploatacji (tzn. kiedy trzeba będzie wycofać z eksploatacji). Poszczególne uzbrojenia należy tak zsynchronizować aby potrzeby nie nawarstwiały się. Przykładem takiej żelaznej konsekwencji jest decyzja Luftwaffe o eksploatacji MiG-29.
1) Decyzja o eksploatacji:
- podpisanie stosownych umów serwisowych
- wykorzystanie infrastruktury remontowej NVA (wykorzystanie funduszy pomocowych dla landów wschodnich)
- wybór następcy (baza została wyremontowana z funduszy budowę infrastruktury na EF-2000)
2) Określenie resursu docelowego (min. część samolotów otrzymała dodatkowe zbiorniki podskrzydłowe za cenę drastycznego ograniczenia resursu)
3) Wpisanie się w potrzeby sojuszników (Red Flag, Maple Flag)
4) Wykorzystanie okazji i odstąpienie samolotów SP z całym dobrodziejstwem inwentarza (co pozwoliło zaoszczędzić koszty utylizacji).
 
 
markus 
5



Pomógł: 3 razy
Dołączył: 17 Lip 2004
Posty: 768
Skąd: z przypadku
Wysłany: Nie 01 Maj, 2011   

lekomin napisał/a:
Z czego biorą się problemy MW w finansowaniu nawet sztandarowych przedsięwzięć? Po prostu MW nie potrafi do końca zdefiniować potrzeby swojego istnienia, i jest mniej skuteczna w walce o swoje potrzeby budżetowe. Bo dla mnie przy naszej strukturze handlu (i udziału w nim transportu morskiego), przy wątpliwej logice wyładowywania wsparcia w przypadku konfliktu w polskich portach, gdy dużo bezpieczniej można to zrobić w portach od strony Morza Pólnocnego, to MW jest nam tak potrzebna jak jednostki arktyczne Arabii Saudyjskiej.

Nie zgadzam się z minimalizowaniem roli NSM. To będzie najpotężniejszy i najdokładniejszy pocisk rakietowy dostępny naszym siłom zbrojnym. Pytanie, czemu nie wpadły na to WL?


Myślałem, że takie przypadki jak Szanowny Kolega to są zjawiska jednostkowe ale po lekturze raportu SPO widzę, że choroba ma zasięg ogólnowojskowy.

Od kiedy to MW ma udowadniać sens swojego istnienia? Czy WLąd udowodniły sens swojego istnienia? A jeśli tak to jaki on jest?
Ten sam sposób myślenia zdominował niestety również SPO.

Od kiedy to żołnierze tej czy innej formacji są od udowadniania sensu swojego istnienia. Czyż nie jest to zadanie polityków i wynik nakreślonej przez nich wizji państwa i jego miejsca w społeczności międzynarodowej? Autorzy SPO również wpychają się na nie swoje podwórko i zamiast skupić się na roli struktur militarnych państwa wchodzą w buty polityków i za wszelką cenę próbują odrobić ich zadania.

Struktura handlu zagranicznego nie jest winą MW ale takiego sposobu pojmowania spraw morskich jaki reprezentuje Szanowny Kolega. Cudem jest, że pomimo braku jakiejkolwiek polityki morskiej i wręcz wrogiej postawy wszystkich kolejnych rządów, nadal istnieją w Polsce porty nad Bałtykiem. Bałtyk należy do jednych z najbardziej zatłoczonych akwenów wodnych na świecie tylko my z tego tortu mamy niewiele. W efekcie finalnym nie ma się co dziwić, że na spotkaniu z pierwszym żołnierzem RP łotewski Minister Obrony Narodowej składa nam ofertę transportu naszego zaopatrzenia do Afganistanu przez porty łotewskie i dalej koleją do Azji. Nic tylko pogratulować.

A jeśli chodzi o NSM.
Od lat powtarzam, że to najgorsze co się mogło MW przytrafić bo NDR nigdy nie powinien znaleźć się w jej strukturze tylko pójść na wyposażenie do 7.BOW.
_________________
"Gdy Polak ginie na ruskiej ziemi to Polska płacze i przez łzy nie wierzy w jedno ruskie słowo"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group