Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kurs oficerski -KPINA!!!
Opublikował Wiadomość
i 
Guru



Pomógł: 55 razy
Dołączył: 08 Sty 2005
Posty: 13565
Skąd: ---
Wysłany: Pią 27 Lip, 2012   

Jest trochę prawdy w Twojej wypowiedzi ale jest też i trochę mitów (czy jak kto woli - pobożnych życzeń).
cmaster napisał/a:
Z naszych rozmów z wykładowcami dowiedzieliśmy się, że uczelnia cieszy się, że cywile tam studiują bo nie można teraz Zmechu ,ot tak, zlikwidować.

To jest właśnie owy mit (pobożne życzenia tych wykładowców).
Po wrzuceniu uczelni wojskowych w objęcia cywilnego prawa o szkolnictwie wyższym, uczelnie te podlegają nie Ministrowi Obrony Narodowej ale Ministrowi Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Co prawda swój nadzór sprawuje on poprzez Ministra Obrony Narodowej ale nie zmienia to faktu, że MON jest tylko i wyłącznie przekaźnikiem decyzji.
Wystarczy jeden pomysł w rządzie na kolejną reformę i premier nakaże, a MNiSW wyda polecenie wstrzymania naboru studentów. Teoretycznie, pozostanie już tylko zaczekać aż ostatnie roczniki skończą uczelnię. Teoretycznie ... gdyż praktycznie studentom może MNiSW zagwarantować miejsca w innych uczelniach celem kontynuacji nauki.
Przy odpowiedniej woli decydentów uczelnię wojskową można zlikwidować prawie że z dnia na dzień.

cmaster napisał/a:
Szkoły robią to samo - chcą przetrwać. Stąd masa dyskusyjnych kursów

Tu się mylisz. Szkoły same sobie, to ustanawiają kierunki studiów / specjalności (a i to wyłącznie w ofercie dla studentów cywilnych). Natomiast "pomysły" na różnorodne kursy dla wojskowych spływają z Ministerstwa Obrony Narodowej. I tu szkoły nie mają nic do gadania: co sobie MON wymyśli to muszą realizować. Szkoły sobie same kursów nie wymyślają. Tak, że "pretensje" winieneś kierować pod inny adres.

cmaster napisał/a:
cywile liczący na łatwy dyplom ( bo przecież gdyby było za ciężko to mogliby zniechęcić następnych)

I to jest prawda w 100%. Znam uczelnie, w których wręcz gani się wykładowców za wymagalność wobec studentów. Chorzy mentalnie uczelniani decydenci przedkładają pieniądze jakie idą za studentem w ministerialnej dotacji nad poziom nauczania - czyli nad rangę i prestiż swojej uczelni. Chore to jest. Ale tak jest.
_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
 
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Pią 27 Lip, 2012   

Nie do końca z tą likwidacją, część wojskową łatwiej zlikwidować obecnie. Ale likwidacja części wojskowej a całej uczelni to dwie różne sprawy. Wykładowcom jak mniemam bardziej zależy na uczelni jako całości niż części wojskowej, chociaż to zależy konkretnie od danej osoby i jej sytuacji.
 
 
cmaster 
1
cmaster


Dołączył: 14 Kwi 2012
Posty: 6
Skąd: z wojska:)
Wysłany: Pią 27 Lip, 2012   

i napisał/a:
Natomiast "pomysły" na różnorodne kursy dla wojskowych spływają z Ministerstwa Obrony Narodowej. I tu szkoły nie mają nic do gadania: co sobie MON wymyśli to muszą realizować. Szkoły sobie same kursów nie wymyślają. Tak, że "pretensje" winieneś kierować pod inny adres.

Zgadzam się, szkoły kursów wojskowych same sobie nie organizują, a są tylko wykonawcami woli Ministerstwa (Polak jeżeli się z kimś zgadza to na pewno za jego zgodą stoi duże ALE ;) ). W mojej wypowiedzi miałem jednak na myśli pewnego rodzaju lobbing, który miał lub ciągle ma miejsce w MON. Wiadomo, że w pewnym momencie trzeba było wybrać kierunek reformy szkolnictwa wojskowego. Część osób chciała permanentnej przebudowy uczelni (scalenia, likwidacje, ograniczenia kosztów itp.), a inni (ze względów merytorycznych lub sentymentalnych) utrzymania szkół, w mniej więcej, tym samym stanie. Wybrano opcję bardziej konserwatywną, a pojawienie się kursów było jednym z elementów "usprawiedliwiających" ten stan rzeczy. To prawda , szkoły w sprawie kursów nie mają prawie nic do gadania. Nie mogły ich same wprowadzić, a tym bardziej zmuszać kogokolwiek do uczestniczenia w nich. Mogły co najwyżej lobbować absolwentami, sugerować, nakłaniać do ich wprowadzenia. Nie ulega jednak wątpliwości, że nie przyjęły ich jako kolejne utrapienie (przynajmniej w sensie finansowym) , ale szeroko rozłożyły ramiona, uśmiechnęły się i tak przywitały.

Uczelnie jednak mają już decydujący wpływ na sam przebieg kursu, pomimo, że program kursu zatwierdza się "wyżej". Rozwój w postaci kursów to była jedna z obietnic dla młodego żołnierza. Kursy mają być takie aby były...potrzebne. Szkoły powinny je w miarę możliwości uatrakcyjniać i elementy "negatywne" z nich usuwać. Przecież to jest jak najbardziej w interesie uczelni.

Co do pobożnych życzeń wykładowców, że cywile ich "uratują", to pewnie chodzi im bardziej o przetrwanie jeszcze te parę lat przez uczelnię niż docelowe szkolenie cywili "z zamiłowania". A nuż sytuacja w przyszłości zmieni się na lepsze...póki co tutaj jest praca.
 
 
i 
Guru



Pomógł: 55 razy
Dołączył: 08 Sty 2005
Posty: 13565
Skąd: ---
Wysłany: Pią 27 Lip, 2012   

cmaster napisał/a:
a pojawienie się kursów było jednym z elementów "usprawiedliwiających" ten stan rzeczy.

Nie chciałbym bym być niegrzecznym w stosunku do Ciebie.

Ale ... zdajesz się nie mieć pojęcia skąd w wojsku wzięły się owe "kursy".

Podpowiem:
#1 likwidacja wyższych szkół wojskowych;
#2 likwidacja szkół chorążych;
#3 generał Jabłoński i jego ustawa o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych.

To są źródła patologii. Ze wskazaniem na punkt numer trzy. :gent:
_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
 
 
 
cmaster 
1
cmaster


Dołączył: 14 Kwi 2012
Posty: 6
Skąd: z wojska:)
Wysłany: Pią 27 Lip, 2012   

i napisał/a:
Ale ... zdajesz się nie mieć pojęcia skąd w wojsku wzięły się owe "kursy".

Tak, zapomniałem dodać, że to tylko moja wersja zdarzeń i nie było mnie tam :) . Zresztą, to już chyba nie jest ważne kto, gdzie i jak. Efekt jest jaki jest. Podobno mają być zmiany w kursach - czas pokaże jakie.
 
 
McSimus 
7
...pod kątem prostym 45 stopni !!!



Pomógł: 8 razy
Dołączył: 28 Lut 2005
Posty: 2605
Skąd: z wojska panie
Wysłany: Pią 27 Lip, 2012   

Czy na lepsze? Pewnie nie ale zawsze na inne.
_________________
I ty również możesz pomóc www.pajacyk.pl Dzieci czekają :)
 
 
i 
Guru



Pomógł: 55 razy
Dołączył: 08 Sty 2005
Posty: 13565
Skąd: ---
Wysłany: Sob 28 Lip, 2012   

cmaster napisał/a:
Tak, zapomniałem dodać, że to tylko moja wersja zdarzeń i nie było mnie tam

A czy ja Ci jakiś wróg jestem? Wiem, że byłeś.

W Twoim poście pojawiła się sugestia, że to uczelnie wojskowe same wymyślają sobie różne kursy byle przetrwać. Starałem się sprostować to błędne sądzenie. Tylko tyle.

Życzę powodzenia na kolejnych kursach wymyślanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej. :gent:
_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
 
 
 
Protoss 
1


Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 43
Skąd: z daleka
Wysłany: Wto 24 Gru, 2013   

Byłem w lecie na kursie tego typu. Nie było tak źle, jak co niektórzy tutaj piszą. Może to zasługa tego, że byłem tylko na kursie miesięcznym. Kurs dwumiesięczny miał sporo gorzej - więcej zajęć i więcej "nauki". Trochę przemyśleń:

- przydatność kursu na moim stanowisku - totalnie nieprzydatne. Wysyłanie mnie na ten kurs to strata pieniędzy podatników i strata mojego czasu. Moje uczestnictwo w nim było zupełnie bezcelowe, a przekazywane treści nieprzydatne. Miałem jednak tego świadomość już przed pójściem na kurs, zatem nie zostałem zaskoczony w żaden sposób :)
- na plus należy zaliczyć możliwość wymiany doświadczeń z innymi kursantami, z różnych jednostek i o zróżnicowanym przebiegu służby,
- straszenie - było często i gęsto.. ogólnie czułem się traktowany, jak podchorąży. Czy odnosiło to jakikolwiek skutek? Raczej nie - pozdrawiam uczestników innego kursu, którzy tuż przed jego ukończeniem z radości opróżnili gaśnicę :) Na pewno uciążliwe. Apele dwa razy dziennie również zbędne. Na przykładzie innych szkół prowadzących kursy widać, że "da się bez" :)
- jakość zajęć - ogólnie kiepska. Klasyk, czyli powerpoint. Co sprytniejsi wykładowcy i ten element przerzucali na kursantów. Były wyjątki - pozdrawiam pana prowadzącego bardzo ciekawe zajęcia z SERE, który na tle innych zdecydowanie się wyróżniał profesjonalnym przygotowaniem do zajęć i interesującym wykładem. Wyposażenie sal wykładowych fatalne, a projektory często niesprawne lub "prawie sprawne".
- dyżury/służby/jak zwał, tak zwał. Kolejny zbędny element, mogący spowodować tylko problemy w postaci nieobecności na zajęciach.
- pozytywna niespodzianka: wykładowcy w większości nie byli terrorystami wbrew temu, co było w tym temacie kilka razy sugerowane. Oczywiście było parę niechlubnych wyjątków.
- przy odrobinie chęci każdy mógł zdać egzamin, więc na to nie ma co narzekać.

Podsumowując: nie taki diabeł straszny... przynajmniej na kursie miesięcznym :)
 
 
Resurrected 
Banita


Pomógł: 17 razy
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 3613
Skąd: z IV RP bis
Wysłany: Wto 24 Gru, 2013   

Nie słyszałem o przypadku żeby ktoś nie zaliczył jakiegoś kursu. Dziadostwo i wszechobecna sztuka. Wszystko wygląda tak, jak opisał mój poprzednik. Stracony czas żołnierzy i pieniądze podatnika.
_________________
OJCZYZNĘ BEZ PIS-U RACZ NAM WRÓCIĆ PANIE!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group