[oskarm]

Cytat:

Na pohybel czarnym i czerwonym Dla większego kontrastu „dobrobytu” polskich żołnierzy polecam artykuł z przed 11 lat na temat zarobków żołnierzy w USA. http://www.wynagrodzenia....wna.51/wpis.285 Dlatego właśnie USA mają najpotężniejszą armię. Nie tylko ze względu na wysokość wynagrodzenia ale też i szereg uprawnień (mieszkaniowe, świadczenia na naukę, ulgi podatkowe, świadczenia zdrowotne itd. itd). Peter South

Ja tam głupi jestem i mam olbrzymie problemy z logicznym myśleniem, więc pewnie jakieś bzdury napisze:

W zacytowanym artykule podano średnie wynagrodzenie szeregowego w USA w 2001: "Szeregowiec w pierwszym roku służby może zarobić około 13800 USD. Po 2 latach jego żołd wzrośnie do 15480 dolarów", w 2001 średnie wynagrodzenie w USA wyniosło 31581,97 USD. Czyli Wynagrodzenie początkującego żonierza w USA wynosiło 43,7% średniego wynagrodzenia.
http://www.ssa.gov/oact/cola/awidevelop.html

Dziś w Polsce średnie wynagrodzenie to 3 941 zł brutto (2812,63 netto) a łączne koszty pracodawcy to 4753,24 zł brutto.
http://www.wynagrodzenia.com/dane_gus.php

a szeregowy dostaje 2 500 zł brutto + 13. pensję.
http://www.elk.wku.wp.mil.pl/pl/165.html
Czyli początkujący szeregowiec zarabia w Polsce 68,7% przeciętnego wynagrodzenia brutto oraz nie płaci składek emerytalnych, wiec realnie ten stosunek jest jeszcze większy.

Więc skąd te płacze? Jasne ja i pewnie każdy by wolał zarabiać wiecej!

[Zwitt]

Dokładnie!
Moja żona też zajmuje się domem i dziećmi a ja pracuję dla państwa polskiego choć w cywilu. Najprawdopodobniej moja żona nie wypracuje emerytury lub będzie ją mieć bardzo niską, ale jakoś pensji z tego powodu nikt mi nie podwyższa.
Jak na polskie warunki pensje żołnierzy są naprawdę niezłe.
Generalnie fajnie, że ktoś dostrzega temat bolączek naszej armii i solidarnej za nie odpowiedzialności naszej "klasy" politycznej. Boli mnie tylko nagminne zawężanie problematyki złego stanu armii do spraw płacowo-emerytalnych żołnierzy zawodowych.