Było kiedyś tak, że w polowym kościele na zgrupowaniu poligonowym była msza z bardzo małą frekwencją...
No to msza poszła na całe obozowisko za pomocą głośników... Nie chcieliście to macie...
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 30 Maj 2010 Posty: 7300 Skąd: Gdynia
Wysłany: Nie 09 Cze, 2013
Krótkie info dla dla rozpisujących się w temacie. Niedługo podyskutujecie sobie na pudelku, chyba że weźmiecie sobie do serca to: http://www.nfow.pl/viewto...der=asc&start=0
_________________ Z historii narodów możemy się nauczyć, że narody niczego nie nauczyły się z historii.
— Georg Wilhelm Friedrich Hegel
reasumując:
NIE można przymusowo wysłać żołnierza na msze świętą (konstytucja RP art. 53 pkt.6)
Zgodnie z ceremoniałem wojskowym: uroczystości o charakterze religijnym
Dowódcy jednostek wojskowych przy typowaniu żołnierzy do udziału w nich postępują zgodnie z regulaminami, kierując się poszanowaniem zasad wolności sumienia i wyznania. Indywidualne uczestnictwo żołnierzy w tych uroczystościach odbywa się na zasadzie dobrowolności.
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Czw 13 Sie, 2015
Panowie, można też jak się jest d-cą samodzielnego pododdziału zrobić zbiórkę i powiedzieć:
- jutro o 10.50 wychodzę sprzed budynku na mszę. Jak ktoś jest chętny to może iść ze mną. Poszli chyba wszyscy co mogli.
Tak samo odnośnie zbiórki na odchodzących żołnierzy:
Niektórzy preferują: "Każdy ma dać po 20 zł, mają być listy kto dał".
A ja preferuję: "Proponuję po 10 zł ale każdy da ile zechce". Listę robi się aby nie doszło do jakiś nieporozumień a nie po to aby rozliczać ludzi kto daje a kto nie.
Po prostu niektórzy nie rozumieją że nawet d-ca o pewne rzeczy powinien poprosić a nie rozkazywać. Zwłaszcza jeśli taki rozkaz się o złamanie prawa ociera.
Tyle można jak się jest d-cą czegoś samodzielnego. Jak się jest d-cą czegoś niesamodzielnego to oczywiście pod tym względem sytuacja jest trudniejsza ale i jednocześnie pod innym względem łatwiejsza bo się wykonuje głupie rozkazy i można zwalić na głupotę tego co takie rozkazy wydaje
Pomógł: 34 razy Dołączył: 18 Sie 2007 Posty: 12947 Skąd: Jelenia Gora
Wysłany: Czw 13 Sie, 2015
Pamiętam, jak w II klasie podstawówki, wychowawczyni pytała wszystkich uczniów, co dostali na komunię. Każdy po kolei wstawał i mówił. Nie było żadnego przymusu, każdy z radością opowiadał, co dostał (fakt faktem, że były to czasy, kiedy wszyscy mniej więcej dostawali to samo). W naszej klasie był też jeden jedyny zdeklarowany ateista (notabene syn oficera, który zaszczepił taki światopogląd dziecku). Kiedy przyszła na niego kolej, siedział milczący i czerwony po uszy (mimo tego, że nigdy z powodu swoich przekonań nie był poniżany czy w inny sposób dyskryminowany).
Dzisiaj takie postępowanie nauczycielki pewnie podpadałoby pod dyskryminację. Czy jednak z powodu 1 niewierzącego ucznia (ok. 3% grupy), pozostali muszą się dostosować do jego przekonań?
_________________ Jedyny użytkownik Forum, który dostał 6 ostrzeżeń na raz.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 4650 Skąd: Z innej bajki
Wysłany: Pią 14 Sie, 2015
manfred a ja bym się zapytał co Panią nauczycielkę obchodzi co kto dostał? Ona jest od nauczania a nie badania rynku prezentów pierwszokumunijnych. Szczególnie dzisiaj. I nie chodzi o to czy jest jeden niewierzący ale że są tacy co dostali rower i tacy co dostali quada (przykładowo) ale też i tacy co w tym dniu tylko zjedli lepszy obiad w ładniejszym niż zazwyczaj ubraniu. Z jednej strony to takie białorękawiczkowe podzielenie dzieci według zamożności a z drugiej strony pokazywanie dzieciakom, że podstawą jest konsumpcjonizm. Ty (jak mniemam z postu) osoba wierząca to raczej powinieneś patrzeć na stronę duchową tego wydarzenia a nie sprowadzać jej (i pochwalać i jeszcze się dziwić że może to wywołać czyjś sprzeciw) do prezentów. Bo czy w pierwszej komunii chodzi o prezenty czy możne o coś więcej? Tylko zdaje się, że większość wierzących zamiast próbować tłumaczyć dziecku sprawy trudne (których być może sam dorosły nie bardzo jarzy) to wolą to sprowadzić do dodatkowej "choinki", bogatszej niż zwykle, i prezentów. A dzieciaki cóż są jakie są. Jak tylko otrzymają prezent to się bardzo z niego cieszą, ale jak w szkole się okaże że ten przysłowiowy pierwszy w życiu rower to na klasowej giełdzie znajduje się na końcu rankingu to dzieciak zamiast się cieszyć zaczyna mu być przykro. Takiemu maluchowi wytłumaczyć, że po prostu nie stać kogoś na to czy tamto to nie jest prosta sprawa. Reasumując skoro dzieciaki i tak prowadzą giełdę prezentów (bo prowadzą) to po co jeszcze robić to publicznie? Jaki to ma cel wychowawczy? Widzisz jakiś? Tak więc to przepytywanie wcale nie z powodu dzieci wierzących czy nie wierzących może być dyskryminacją ale w dzisiejszych czasach może też być dyskryminacja nawet w środowisku gdzie 100% dzieci jest wierząca.
Pozdrawiam
Pomógł: 34 razy Dołączył: 18 Sie 2007 Posty: 12947 Skąd: Jelenia Gora
Wysłany: Pią 14 Sie, 2015
Zawsze też można powiedzieć, że nie było na to konspektu. Nie wszystko co się robi w szkole musi mieć ściśle dydaktyczny charakter. W tamtych czasach był to pewien sposób na demonstrowanie wspólnoty. Również wobec tego nieszczęsnego ateisty, którego tatuś za bardzo chyba się przejął przemowami oficerów politycznych (z tego co mówił, to właśnie taka była motywacja ateistycznych przekonań).
Dzisiaj oczywiście, tak jak piszesz nie miałoby to sensu.
Natomiast co do argumentu, że komunia powinna się skupiać na wymiarze duchowym, to jest to ulubiony argument 3 grup:
1. tzw. katolickich talibów, którzy urządzają swoim dzieciom komunię bez prezentów, tym samym zwykle je krzywdząc
2. lewaków, którzy pokazują to jako argument, że KK odszedł od nauczania Chrystusa
3. rodziców, którzy nie mają pieniędzy na zachcianki dziecka
w samym dawaniu prezentów na komunię nie ma nic złego, podobnie jak na Gwiazdkę, zającą itp. Jest to jeden z elementów radosnego przeżywania takiego święta i w takiej formie lepiej trafia do dziecka. Byle nie przesadzić.
Oczywiście zawsze można spytać, co na to Jezus, ale to tak jakby zapytać, dlaczego papież Franciszek, który tak troszczy się o biednych, nie sprzedał chociażby Castel Gandolfo i nie rozdał pieniędzy biednym.
Podobnie jest z "łamaniem wolności sumienia" w wojsku. Zawsze można to jakoś załatwić we własnym gronie, zamiast pisać do GW, która na pewno znajdzie jakąś wspaniałą receptę.
_________________ Jedyny użytkownik Forum, który dostał 6 ostrzeżeń na raz.
Czego jojczycie. Przecież jesteście katolikami z krwi i kości. Czyli spełniacie swój - katolika obowiązek. Albo wierzycie, albo udajecie? Jesteście tzw. "letnimi" katolikami.
Mi chciano wytoczyć postępowanie za odmowę pójścia na msze w charakterze ministranta a po protestach wsadzono mnie do pocztu. Kosztowało mnie to kilkukrotnym wykreślaniem z nagród uznaniowych. Takie praktyki są notorycznie stosowane i traktowane jako polecenie służbowe. Gecko jak zwykle konkretnie i w sedno sprawy, czasy mamy ohydne i słabszy się niestety nie liczy (dostający gorszy prezent komunijny).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum