Wysłany: Nie 27 Paź, 2019 ich krew gorsza? Lenino 1943
https://www.youtube.com/watch?v=BwcZ5Rlbsq0
Czy ich krew była gorsza, bo obecni politycy tak zdecydowali? Pamiętajmy o tych żołnierzach, tak jak o wszystkich innych naszych rodakach, walczących, poległych na wszystkich frontach II wś. Czyż im tym z 1 i 2 Armii WP nie należy się takie samo uznanie?
Jeśli my zapomnimy o nich....
Nie ma gorszej, lepszej krwi. Nie dajcie sobie tego wmówić. Cześć Ich pamięci.
Pomógł: 33 razy Dołączył: 18 Sie 2007 Posty: 12887 Skąd: Jelenia Gora
Wysłany: Nie 27 Paź, 2019
Pamiętajmy, pamiętajmy, bo to byli w większości tacy sami żołnierze, jak ci, którzy szli z Andersem od zachodu. Tylko nie pamiętajmy w sposób suflowany przez p. Jabłonowskiego vel Olszańskiego i jego środowisko.
_________________ Jedyny użytkownik Forum, który dostał 6 ostrzeżeń na raz.
Pomógł: 33 razy Dołączył: 18 Sie 2007 Posty: 12887 Skąd: Jelenia Gora
Wysłany: Nie 27 Paź, 2019
Posłuchaj sobie ze zrozumieniem tych mącicieli, to zrozumiesz. Jak choćby o tym "bardzo mądrym" znaczku z trzema ukraińskimi "bohaterami" z Hałyczyny, Armii Czerwonej i UPA. Właśnie dlatego Polska nie jest Ukrainą, że Polacy nie dają się nabrać na takie kretyńskie narracje.
_________________ Jedyny użytkownik Forum, który dostał 6 ostrzeżeń na raz.
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Pon 28 Paź, 2019
Cytat:
ich krew gorsza? Lenino 1943
Gorsza nie. Tak samo jak nie gorsza tych z Powstania Warszawskiego ani wielu innych.
A tych bolszewików co atakowali w 1920 - to gorsza krew czy nie?
Każda grupa ma swojego patrona - ci bolszewicy z 1920 też mają swoich patronów. Może nie za dużo w Polsce tylko bardziej w Rosji ale na upartego i w Polsce też patronów mieli i mają.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 1726 Skąd: już z ZER-u
Wysłany: Pon 28 Paź, 2019
Najlepszy sposób na zrozumienie, czyja krew była lepsza lub gorsza znalazłem u Jana Gerharda :
Cytat:
Żołnierze jego batalionu jak szaleni zbiegali właśnie z brzegu rozbryzgując wodę, przechodzili
na przeciwną stronę i pędzili pod górę. W połowie drogi zatrzymywał ich ostry i tnący jak bat
głos porucznika Zajączka. Zawracali w miejscu, potykając się schodzili w dół ze stromego
stoku, zażywali kąpieli w pełnym umundurowaniu, zajmowali poprzednią postawę wyjściową
i znów powtarzało się całe to niezwykłe „ćwiczenie”.
Jerzy zmarszczył czoło i przyspieszył kroku. Szybko podszedł do Zajączka, który właśnie po
raz trzeci wydawał tę samą komendę.
- Co się tu dzieje, poruczniku? - z irytacją zapytał Ciszewski. - Wie pan dobrze że znęcanie się
jest zakazane.
- To są ćwiczenia na temat: „Forsowanie przeszkody wodnej i natarcie w terenie górzystym” -
wyjaśnił porucznik.
- Bzdura! Kto zarządził takie ćwiczenie?
- Ja.
- Proszę o wyjaśnienie i o natychmiastowe zaprzestanie tych idiotyzmów.
Żołnierze usiedli z satysfakcją na brzegu. Niektórzy położyli się na wznak susząc
w promieniach słońca przemoczone mundury.
- Przyszli do nas ci nowi, rekruci z kompanii Daszewskiego. Od razu zaczęły się dyskusje ze
starymi - objaśnił Zajączek. - Gęby się im nie zamykały. W dzień i w nocy jedno i to samo - co
było ważniejsze: bitwa pod Monte Cassino czy forsowanie Odry i Nysy. Nawet do mnie po kilka
razy z tym pytaniem przychodzili. Mówiłem do nich po dobremu: opętało was, chłopcy, czy jaka
cholera? Oni swoje. Wciąż tylko dyskusja i dyskusja... Zduło mnie to wreszcie. Powiedziałem im:
zaraz się jeden z drugim przekonacie, co jest ważniejsze... Ta rzeka, którą tu widzicie, to jest
Odra i Nysa zarazem, a to wzgórze za nią - Monte Cassino. Teraz będziecie forsowali Odrę i
Nysę, a potem zdobywali Monte Cassino... Jak sobie to ćwiczenie kilka razy powtórzycie,
będziecie na zawsze wiedzieli, że krew i pot polskiego żołnierza wszędzie miały jednakową
barwę i taki sam smak.Skończą się te cholerne dyskusje.
_________________ Nie wierzę w niezdementowane informacje - Aleksander Michajłowicz Gorczakow
Na drugi dzień porucznik Ciszewski został aresztowany przez Informację Wojskową na skutek donosu tajnego agenta ps. "Wolski".
Możesz podać źródło tej informacji?
Troche racji ma @manfred - ten kapitan Ciszewski to takie alter ego Jana Gerharda a raczej Wiktora Bardacha - nawiasem mówiąc przed wojną aktywnego członka prawicowej organizacji syjonistycznej Bejtar .
Po takich słowach ,które wypowiedział książkowy Ciszewski ,to na drugi dzień całe pułki WP w tamtym czasie szły " do lasu" Tak nawiasem mówiąc to można powiedzieć -prawda - Gerhard z donosu GZI MON w 1952 zaliczył 2 letnie "senatorium" w kazamatach GZI MON .
Pomógł: 51 razy Dołączył: 30 Sty 2019 Posty: 6982 Skąd: Z Polski
Wysłany: Nie 03 Lis, 2019
Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo się mylisz w moim przypadku. To wam prawicowcom wydaje się tylko, że jesteście najlepszymi Polakami i znacie najlepiej historię. Tym samym, przez te swoje zadęcie, powodujecie jej ośmieszanie. Ale mniejsza o to.
Odpowiesz na pytanie?
Panowie - nie ma o co kruszyć kopii.
W tamtym czasie diabeł mieszał w kotle i wydawał z siebie chichot a może raczej chichot historii.
Choćby taki mjr Żubryd - książkowy bohater Gerharda a także autentyczna postać historyczna - w latach 1940-41 współpracownik NKWD , pażdziernik 1944 - czerwiec 1945 ofcer śledczy PUBP w stopniu porucznika UB.
Wielu stalinowskich sędziów ,którzy bez opamietania i na zamówienie polityczne ferowali wyroki śmierci na najlepszych synów Polski to w okresie okupacji 1939-45 aktywni członkowie AK.Chocby taki Widaj, Leszek, Garnowski , Hryckowian,Tramel,Lercel , Bigda,Bukowiński itd.
Albo taki generał Olbrycht - legionista ,generał AK - po wojnie aktywnie ścigał "leśnych" - można powiedziec swoich dawnych kolegów.I tak mozna dalej wymieniać - wszystko jest szare .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum