Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Opublikował Wiadomość
michalbialy 
1
michalbialy


Wiek: 32
Dołączył: 03 Mar 2021
Posty: 1
Skąd: torun
  Wysłany: Sro 03 Mar, 2021   

Dzień dobry wszystkim użytkownikom. Chciałbym prosić was o radę co mogę zrobić w mojej sytuacji. Opiszę w skrócie mój problem i swoją osobę.
Mój problem dotyczy orzeczenia RWKL i CWKL w sprawie tatuaży.

Najpierw opis tatuaży i kilka słów o sobie:
- wytatuowaną mam rękę od ramienia do nadgarstka, ale w taki sposób że mundur zakrywa to bez problemu + tatuaż na klatce piersiowej. Na ręce posiadam runy nordyckie, które mają dla mnie ogromne znaczenie i w pewien sposób wyznaczają moje zasady + przekreślony sierp i młot na ramieniu. Na klatce mam napis : Śmierć Wrogom Ojczyzny. Zanim zaczniecie krytykować chciałbym tylko zaznaczyć, że tego hasła używała 3. Wileńska Brygada NZW (wcześniej 3 Wileńska Brygada AK), dowodzona przez kpt. Romualda Rajsa ps. „Bury”.
O mnie - dla chęnych. Niżej pogrubionym zaznaczę koniec.
- to teraz o mnie. Jestem chłopakiem od wielu lat związanym ze sportami walki i siłownią. Jestem także wolontariuszem w schronisku, a także pomagam wolontaryjnie w wielu akcjach w tym także patriotycznych. Będąc na ćwiczeniach rezerwy zabrałem do domu i razem z narzeczoną otoczyliśmy opieką kota, który mieszkał na jednostce i nie raz dostał kopa od żołnierzy. Kotka była w opłakanym stanie, ledwo przeżyła. Podczas służby przygotowawczej jak i ćwiczeń rezerwy nigdy nie wpadałem w konflikty, rozkazy wypełniałem sprawnie i sumiennie. Prywatnie interesuje się bardzo historią. Pod koniec 2018 roku u mojej mamy zdiagnozowano raka płuc. Ja natychmiast rzuciłem pracę i wyjechałem do Londynu opiekować się mamą. Spędziłem tam kilka miesięcy w szpitalu przy łóżku mamy. Na szczęście wyszła z tego mimo iż zdrowie dalej jej nie dopisuje. Pod koniec 2019 roku pochowałem babcie z którą mieszkałem od 15 roku życia i się nią opiekowałem. Aktualnie mieszkam z moja narzeczoną i mamy 5 kotów: pierwszy był po prostu naszym kotem, drugi przybłąkał się do nas po powrocie z anglii od rodziców i po kilku odwiedzinach w schronisku nie mogliśmy dać mu się tam marnować, trzeci miał być tylko na dom tymczasowy, ale już tak został, czwarta jest 15 letnia kotka z jednostki i niedawno wzieliśmy "dzikusa", aby pomóc mu się oswoić z ludźmi i potem go wy adoptować. Wybaczcie tak dużo prywaty, ale chciałbym aby osoby to czytające mogły trochę wejść w moją skórę i że o mnie świadczą głównie czyny, a nie słowa.
KONIEC PRYWATY

W 2018 roku ukończyłem służbę przygotowawczą z najlepszymi wynikami. Od razu po służbie przygotowawczej chciałem wstąpić w szeregi armii lecz w moim mieście jest problem z etatami. Przez pandemię w 2020 wylądowałem w innym mieście na 3 miesiące na ćwiczenia rezerwy i dzięki temu papierkowi dostałem szansę kwalifikacji do jednostki w moim mieście. Na samych ćwiczeniach radziłem sobie świetnie i ukończyłem je z najlepszą opinią. Jako szeregowy dobrze dogadywałem się ze wszystkimi z którymi miałem styczność w jednostce, wliczając w to dowódce kompanii, ale i ludzi ze sztabu, którzy widzieli moje tatuaże i nigdy nie usłyszałem złego słowa albo uwagi o zakrycie. Z oficerami ze sztabu "zbijałem piątki", a ludzie z kompanii zabierali mnie na treningi lub na miasto. O moim dobrym kontakcie może świadczyć to, że po ukończonych ćwiczeniach to ja z porucznikiem marynarki byłem w sztabie załatwiać papiery, mimo iż na ćwiczeniach razem ze mną było około 20 osób z tego najniżej mł. chorąży. Zaraz po ukończeniu ćwiczeń przeszedłem pozytywnie test sprawnościowy i rozmowę z oficerami i panią psycholog. Na starcie zaliczyłem mała wtopę bo ubrałem się jak do sklepu bo nie wiedziałem, że od razu po teście sprawnościowym będę miał rozmowę. Po rozmowie dowiedziałem się, że oficerowie na starcie mnie skreślili za ubiór i tatuaże, ale podczas rozmowy udało mi się ich przekonać i dostałem 4. Dalej papiery - niekaralność, akt urodzenia itd.

Nadszedł czas badań. Najpierw zostałem wysłany do psychiatry. Tam poszło wszystko celująco, zero przeciwwskazań, mimo iż dzień przed badaniem dowiedziałem się że moja mama ma nawrót nowotworu, a moja narzeczona była zamknięta w szpitalu od ponad 3 tygodni. Następnie dostałem skierowanie do RWKL. Po dostarczeniu skierowania zostałem zapytany czy posiadam tautaże, odpowiedziałem zgodnie z prawdą i zostałem przez to wysłany na dodatkowe badania u psychiatry i psychologa. Na badaniach byłem 5 razy - raz nie było lekarza, innego dnia był 30 minut i nie każdy się wyrobił itd. a badania odbywałem w innym mieście. Dużo starań i biegania. Wszystkie badania wyszły bardzo dobrze, oprócz lekkiego skrzywienia kręgosłupa. Psychiatra i psycholog na liście badań napisali, że tatuaże nie są żadnym problemem, że były zrobione świadomie i mają dla mnie duże znaczenie. Z gotową kartką i uśmiechem, że wszystko jest ok poszedłem oddać badania. Mija niecały miesiąc i trah. Niezdolny do zawodowej służby wojskowej przez tatuaże. Orzeczenie dostałem w okresie świątecznym więc dopiero po kilku dniach umówiłem się z prawnikiem i pan mecenas napisał w moim imieniu odwołanie od orzeczenia, gdzie została zawarta cała symbolika moich tatuaży. Wysłane... czekamy... Mamy 1 marca i dostaje list z CWKL - niezdolny przez rozległe tatuaże. Wyrok jest ostateczny i nie podlega odwołaniu. Kolejna siekiera na kark. Dla mnie służba zawodowa była marzeniem.

Co mogę zrobić w takiej sytuacji? Marze o służbie zawodowej, ale jestem totalnie w kropce.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group