Pomógł: 1 raz Dołączył: 11 Lis 2015 Posty: 2455 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 31 Maj, 2021
Moje ulubione, obok pancerwafli, batony.
Outsourcing, panie. Najwyraźniej opłaca się produkować i kupować batoniki w Czechach, niż w Polsce.
Szkoda, że nie pokuszą się o sprowadzenie amunicji lepszej jakości niż Mesko..
_________________ O bezpieczeństwie informacji w plutonie
manfred napisał/a:
I co masz takiego ważnego, do zaszyfrowania na tym poziomie?
Kto tego będzie odsłuchiwał?
Nie chce mi się ciągnąć tego wątku.
Ale dobrze, zrobię wyjątek. Specjalnie dla Ciebie.
Musieliście stawiać się do mnie na odprawy. A jak myślisz? Kto przychodzi na odprawę? Przełożony do podwładnego czy podwładny do przełożonego?
Szanowny "i" nie wiem o których latach piszesz, ale ŻW przed 1994, a tym bardziej później nie wchodziło w skład służb garnizonowych. W skład służb wchodził natomiast lekarz dyżurny garnizonu z tym, że nikt , nigdy nie widział na odprawach u inspekcyjnego żadnego łaskawcy w kitlu pełniącego te zaszczytne funkcje. W większości garnizonów to inspekcyjny mógł sobie po odprawiać pododdział alarmowy garnizonu lub dowódców wart garnizonowych. Współpraca ŻW z OIG kończyła się na doprowadzaniu zatrzymanych w ramach służby patrolowej i tyle.
OIG teoretyczne miał możliwość kontrolowania jakości żywienia w wojsku, ale do tego trzeba było mieć jaja by się postawić służbie żywnościowej. Służby OIG w Garnizonie w którym ja służyłem pełniły ciepłe kluchy w postaci byłych oficerów politycznych, wówczas wychowawczych i inne spady nie nadające się do pełnienia służby oficera dyżurnego w JW. [/list]
Były takie czasy. Zdaję sobie sprawę z tego, iż młodzież wojskowa może tego nie pamiętać (lub też - nigdy nie doświadczyła).
Jadało się w stołówkach. Jadało się w kantynach (które jakiś debil przemianował na Punkty Żywienia Kadry - PŻK).
Już raz to pisałem. Ale - przypomnę:
Ostatnia moja służba przed cywilem wypadła w czas świąteczny. Dostałem tzw. suchy prowiant.
Czego tam nie było? Dwie konserwy, dwa pasztety, dwie puszki rybne, chleb, masło, miód, herbata i kawa, woda mineralna, jabłka, pomarańcze, banany i mandarynki, batony, czekolada.
Jak to mawia młodzież - Full wypas.
Nie narzekałem.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Wiecie co, kiedyś spędziłem pół dnia w sklepie spożywczym, poszukując prowiantu który mozna wziąc "z półki" i który by spełniał następujące warunki:
- tani
- trwały
- dużo kalorii na sto gramów
- w miare możliwości gęsty (nie że chrupki kukurydziane)
- nie wymaga grzania ani sztućców
- można go jeść przez wiele dni bez nabrania obrzydzenia
- jedzony przez wiele dni jako wyłączna karma nie spowoduje zatwardzenia
- jedzony przez wiele dni jako wyłączna karma nie spowoduje rozwolnienia
- nie byłby sucharami bieszczadzkimi ;-)
Moim typem przy takich wymaganiach są ciastka suche/kruche (ciasteczka maślane, czisteczka kokosowe)
Główne składniki to mąka tłuszcz i cukier. około 500 kcal / 100 gram
A jakie by były Wasze typy?
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Ja tam nie wiem czy coś się nie pozmieniało.
Za moich czasów nigdy w racjach żywnościowych nie było wódki.
Do dziś mam - wodę.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Do tradycyjniepolskich przodków sucharów z czasów Polski Szlacheckiej należy - piernik.
Pierniki używane jako suchary wojskowe wyrabiano z mąki żytniej, miodu płynnego (tzw. patoki), z dodatkiem przypraw korzennych zamieszanych z gorzałką - takie ciasto wyrabiano poprzez bicie wałkiem (bo to twarde) - i pieczono.
Zapewne wychodziło lepsze niż suchary bieszczadzkie...
Z "domowej roboty" prowiantu suchego to niektórzy wspołcześnie polecają - keks.
Należy go upiec "na twardziej" to jest ze zmniejszoną o połowę dawką proszku do pieczenia, wychodzi gęsty, i taki ma wyjść. Jak kto ma mąkę chlebową to można jej wtedy użyc do takiego "prowiantowego" keksu zamiast mąki zwykłej - będzie troche bardziej spoisty, ze względu na większą zawartość glutenu w mące chlebowej, który to gluten - klei.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum