Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Stevie
Czw 07 Lut, 2008
Emeryci wszystkich WBE łączcie się!!!
Opublikował Wiadomość
i 
Guru



Pomógł: 55 razy
Dołączył: 08 Sty 2005
Posty: 13516
Skąd: ---
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

Dziękuję za uznanie. Miło mi.
_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
 
 
 
michqq 
Guru


Pomógł: 28 razy
Wiek: 48
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 11566
Skąd: -)
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

i napisał/a:
Widzę, że włożyłem kij w mrowisko.


Żadnego kija w mrowisko nie włożyłeś, jeśli posługujesz się kijem z języka przysłów to co najwyżej usiłujesz "zawracać Wisłę kijem".

Miecze i lemiesze wykonane z brązu wypatre zostały przez miecze i lemiesze z żelaza.

Wiek XX był jeszcze wiekiem papieru, ale ostatnim, wiek XXI jest już wiekiem monitora.

Papier znika.

A propos znikania papieru... znacie to?
(Moglem sie powstrzymac ale nie chciałem):

Zapiski człowieka neogenu stanowią jeden z najcenniejszych zabytków zamierzchłej przeszłości Ziemi. Pochodzą ze schyłkowego okresu kultury prechaotyckiej, która poprzedziła Wielki Rozpad. Jest ironicznym paradoksem dziejów, że o cywilizacjach wczesnego neogenu, o prakulturach Asyrii, Egiptu, Grecji wiemy daleko więcej aniżeli o czasach praatomistyki i astrogacji pierwotnej. Te archaiczne kultury pozostawiły po sobie wszakże trwałe pomniki z kości, kamienia, łupku i brązu, podczas gdy w środkowym i późnym neogenie do utrwalania całokształtu wiedzy służył tak zwany papyr.

Tę pochodną celulozy, substancję wiotką, prawie białą, walcowano i cięto na czworoboczne arkusze, na których ciemną farbą tłoczono wszelkiego rodzaju informacje, po czym składano je razem i zszywano w specjalny sposób.

Aby pojąć, jak doszło do Wielkiego Rozpadu, owej katastrofy, która w przeciągu tygodni zniszczyła dorobek wieków, trzeba cofnąć się o trzy tysiące lat. W czasach tych nie istniała metamnestyka ani technika krystalizowania informacji. Wszystkie funkcje dzisiejszych mnemorów i gnostronów spełniał papyr. (...)

Nie wiemy dokładnie, kiedy ani gdzie wybuchła epidemia papyrolizy. Prawdopodobnie stało się to w południowych, pustynnych regionach ówczesnego państwa Ammer-Ku, gdzie budowano pierwsze przystanie kosmiczne. Współcześni nie pojęli zrazu zagrażającego im niebezpieczeństwa. Surowy osąd ich lekkomyślności, wypowiadany przez wielu późniejszych historyków, trudno nam podzielić. Papyr nie odznaczał się istotnie szczególną trwałością, nie można jednak czynić kultury prechaotyckiej odpowiedzialną za to, że nie przewidziała istnienia kataczynnika RV, znanego też jako czynnik Harcjusza. (...)

Szczegółów kataklizmu nie znamy. Według ustnych przekazań, skrystalizowanych dopiero w czwartym galaktium, ogniskami epidemii były wielkie zbiornice wiedzonośnych papyrów, tak zwane bao-blyo-theki. Reakcja zachodziła prawie momentalnie. Na miejscu bezcennych złoży społecznej pamięci pozostawały stosy szarego, lekkiego jak popiół pyłu.

Uczeni prechaotyccy sądzili, iż mają do czynienia z atakującym papyr zarazkiem, i wiele czasu stracili na daremnych poszukiwaniach. Trudno odmówić słuszności gorzkiej uwadze Histognostora Czwartego Taurydzkiego, że lepiej przysłużyliby się ludzkości, gdyby ów zmarnowany czas poświęcili raczej przekuwaniu rozpadających się treści w kamieniu.

Późny neogen, okres katastrofy, nie znał grawitroniki, kyberkonomiki ani syntefizyki. Gospodarka poszczególnych grup etnicznych, zwanych nacyami, nosiła charakter względnie autonomiczny. Była ona w bezwzględny sposób uzależniona od krążenia papyru. (...)

Papyroliza zrujnowała nie tylko życie gospodarcze. Czasy owe nazywa się, nie bez słuszności, epoką papyrokracji. Papyr regulował i koordynował wszelkie zbiorowe czynności ludzi, a nadto jeszcze określał, w sposób trudno dla nas zrozumiały, losy jednostek (jako tak zwany „papyr osobisty”). Zresztą użytkowych i rytualnych znaczeń papyru w ówczesnym folklorze (a katastrofa przypadła na okres najwyższego rozkwitu kultury prechaotyckiego neogenu) dotąd całkowicie nie skatalogowano. Znaczenie jednych jego rodzajów znamy, z innych pozostały tylko puste nazwy (aphisse, para-gony, baun-knooty, doku-męty i in.). W epoce owej niepodobna się było urodzić, wzrastać, kształcić, pracować, podróżować ani zdobywać środków utrzymania bez pośrednictwa papyru.

W tym świetle objawiają się rozmiary katastrofy, jaka dotknęła Ziemię. Wszelkie środki zaradcze: kwarantanna, izolacja całych miast i kontynentów, budowa schronów hermetycznych - zawiodły. Nauka ówczesna była bezsilna wobec subatomowej struktury kataczynnika, który powstał w toku ewolucji anabiotycznej. Po raz pierwszy w historii więziom społecznym zagroził całkowity rozpad. Jak głosi napis, odcyfrowany na ścianie łaźni w wykopaliskach Fri-Sco (jednego z najlepiej zachowanych miast południowego Ammer-Ku), wyryty przez anonimowego piewcę kataklizmu, „niebo zaćmiło się nad miastami od chmur rozpadłego papyru, a potem przez czterdzieści dni i nocy padał brudny deszcz, a tak z wiatrem i potokami błota spłynęła z oblicza Ziemi historia ludzka”.

Był to, w samej rzeczy, okrutny cios, zadany dumie człowieka późnego neogenu, który w swym mniemaniu sięgał już do gwiazd. Koszmar papyrolizy wchłaniał w siebie wszystkie dziedziny życia. W miastach wybuchała panika, pozbawieni indywidualności ludzie tracili rozsądek, załamywały się dostawy dóbr, dochodziło do aktów przemocy, technika, rozwój nauk, szkolnictwo - rozpadały się i ginęły. Gdy centrale energetyczne stawały, nie można ich było dla braku planów naprawić. Gasły światła elektryczne, a nastała ciemność rozwidniały płomienie pożarów.

Tak wkroczył neogen w czasy chaotyckie. Trwać miały one dwieście z górą lat. Pierwsze ćwierćwiecze Wielkiego Rozpadu nie pozostawiło żadnych pisanych kronik, z aż nadto dobrze zrozumiałych względów. Tak więc domyślać się tylko możemy, w jakich warunkach usiłował rząd przed półwieczem powstałej Federacji Ziemskiej zapobiec rozpadowi społeczeństwa.

Im wyższa cywilizacja, tym żywotniejsze staje się dla niej podtrzymanie krążenia informacji, tym wrażliwsza jest na każde tego krążenia zakłócenie. Ów krwiobieg społeczny ustawał. Jedyną skarbnicą wiedzy była pamięć żyjących fachowców, ją więc trzeba było utrwalić przede wszystkim. Problem, Z pozoru względnie prosty, okazał się nie do rozwiązania. Wiedza późnego neogenu była tak rozczłonkowana, że żaden specjalista nie ogarniał całości swej dziedziny. Odtworzenie wymagało więc żmudnej, długotrwałej współpracy grup specjalistycznych. Gdyby podjęto ją natychmiast - twierdzi Laa Bar Polignostor Ósmy z Bermandzkiej Szkoły Historycznej - cywilizacja neogenu zostałaby rychło zrekonstruowana. Znakomitemu twórcy systematyki chronologicznej neogenu trzeba odpowiedzieć, że być może postulowane przezeń działanie doprowadziłoby do nagromadzenia gór wiedzy, ale - po spełnieniu zadania - nie miałby z nich kto korzystać. Nie byłyby do tego zdolne hordy koczowników opuszczające ruiny zdewastowanych miast, a zdziczałe ich dzieci nie znałyby już wcale sztuki czytania ani pisania. Cywilizację przychodziło ratować w chwili, gdy rozprzęgał się przemysł, ustawało budownictwo, zastygał transport, kiedy o pomoc wołały głodujące rzesze kontynentów i pozbawione dostaw, zagrożone w swym bycie kolonie Marsa. Specjaliści nie mogli pozostawić ludzkości jej losowi, aby w odosobnieniu tworzyć nowe techniki zapisów.

Podejmowano wysiłki rozpaczliwe. Całą produkcję niektórych gałęzi przemysłu rozrywkowego, np. tak zwanych filmów, obrócono na doraźne notowanie napływającej informacji o ruchu statków i rakiet, bo mnożyły się ich katastrofy. Z pamięci odtwarzane plany sieci energetycznych odciskano na tkaninach odzieżowych. Wszystkie zapasy zdatnych do pisania sztucznych tworzyw rozprowadzano wśród szkół. Uczeni fizycy doglądali grożących wybuchem stosów atomowych. Ratownicze ekipy fachowców mknęły z jednego punktu globu w drugi. Wszystko to było jednak okruchami ładu, atomami organizacji, topniejącymi w oceanie rozprzestrzeniającego się chaosu. Miotaną nieustannymi wstrząsami, w ciągłej walce z zalewem analfabetyzmu, ignorancji, uwstecznienia, stojącą kulturę chaotycką osądzać należy nie według tego, co uroniła z dorobku dziejów, ale według tego, co, mimo wszystko, umiała ocalić.

Powstrzymanie pierwszej fali Wielkiego Rozpadu wymagało ofiar największych. Uratowano przyczółki ziemskie Marsa i zrekonstruowano technologię - ten kręgosłup cywilizacji. Taśmoteki i mikrofony zastąpiły zbiornice zniszczonego papieru. Niestety w innych dziedzinach straty poniesiono okrutne.

Ponieważ produkcja nowych środków zapisu nie zaspokajała potrzeb najpilniejszych, poświęcano - aby ocalić zręby kultury - wszystko, co im bezpośrednio nie służyło. Największą klęskę poniosły nauki humanistyczne. Wiedzę przekazywano ustnie - pod postacią wykładów, a słuchacze ich stali się potem wychowawcami następnego pokolenia. Był to jeden ze zdumiewających prymitywów kultury chaotyckiej, który sprawił, że Ziemia wychynęła z katastrofy, poniósłszy niepowetowane straty w zakresie historii, historiografii, paleologii i paleoestetyki. Ocalono ledwie drobny ułamek puścizny literackiej. W proch obróciły się miliony woluminów kronik historycznych, bezcenne relikty środkowego i późnego neogenu.

Przyszło wreszcie - u schyłku okresu chaotyckiego - do jednego z najparadoksalniejszych stanów, kiedy to, przy względnie rozwiniętej technice, wobec działających pierwocin grawitroniki i technobiotyki, po sukcesach masowego transportu cis galaktycznego - ludzkość nic albo prawie nic nie wiedziała o własnej przeszłości. To co do naszych dni przetrwało z olbrzymiego dorobku neogenicznego, stanowi ledwo porozrzucane luźno szczątki, relacje o faktach pozmieniane do niezrozumiałości, poprzekręcane wskutek wielokrotnego przekazywania w tradycji ustnej, i taka właśnie historia, z niepewną po dziś dzień chronologią najważniejszych wydarzeń, pełna luk, białych plam w kryształach poznania, stała się naszym dziedzictwem.

Można tylko powtórzyć za Subgnostorem Nappro Leisem, Że papyroliza okazała się w skutkach historiolizą. Na takim tle dopiero we właściwych proporcjach ukazuje się dzieło Prognostora Wid-Wissa, który, w samotnej pracy, skłócony Z historiografią oficjalną, odkrył Zapiski człowieka neogenu - poprzez otchłań wieków przemawiający do nas głos jednego z ostatnich mieszkańców zaginionego państwa Ammer-Ku. Zabytek to wagi tym większej, że nie ma sobie równych, albowiem nie da się go zestawić z papyrantowymi znaleziskami, które ekspedycja archeologiczna Paleognostora Mnemonity Bradraha Syrtyjskiego wydobyła z marglowych iłów dolnego preneogenu. Odnoszą się one do wierzeń panujących w Ammer-Ku za czasów VIII Dynastii, a mowa w nich o różnego rodzaju Niebezpieczeństwach, jak Czarne, Czerwone, Żółte - są to prawdopodobnie zaklęcia ówczesnej kabalistyki związane z zagadkowym bóstwem Ras-Sa, któremu składano rzekomo ofiary z ludzi. Ale interpretacja ta pozostaje sprawą sporu między szkołami Transadeńską, Wielko-syrtyjską i grupą uczniów znakomitego God-Waada.

Przeważająca część historii neogenu pozostanie - należy się obawiać - na zawsze okryta tajemnicą, gdyż najistotniejszych szczegółów o życiu społecznym nie mogą dostarczyć nawet metody chronotrakcji. Przedstawienie tego odcinka dziejów, który udało się cząstkowo odtworzyć, wykracza poza ramy niniejszego wstępu. Ograniczymy się jedynie do garści uwag wprowadzających w istotę Zapisków. Ewolucja wierzeń starożytnych przebiegała dwuczłonowa. W okresie pierwszym (archeocredon) istniały rozmaite religie zasadzające się na uznawaniu pierwiastka nadnaturalnego, niematerialnego, sprawczego w stosunku do wszystkiego, co istnieje. Z archeocredonu pozostały, jako trwałe pomniki, piramidy (wydał je neogen wczesny) oraz wykopaliska mezogeniczne (kończyste chramy gotickie Lafransji).

W okresie drugim, neocredonie, wiara przybrała charakter odmienny. Pierwiastek metafizyczny wcielił się niejako w świat materialny, ziemski. Dominował wówczas, jako jeden Z głównych, kult bóstwa Kap-Eh-Thaalu (albo Kappi-Thaa w transkrypcji palimpsestycznych notowań kremońskich). Bóstwo to czczone było na całym obszarze Ammer-Ku, nadto kult jego ogarniał Australoindię i część Półwyspu Europejskiego. Związek znajdowanych na terenie Ammer-Ku podobizn słonia i osła z kultem Kap-Eh-Thaalu wydaje się wątpliwy. Samego imienia Kap-Eh-Thaalu nie wolno było wymawiać (zakaz analogiczny do Iz-Raelskich); w Ammer-Ku nazywano to bóstwo głównie Thoo-Llar. Miało zresztą bardzo wiele innych nazw liturgicznych, których bieżącym wartościowaniem zajmowały się specjalne zakony (np. Makk-Le-rów). Fluktuacja rynkowej wartości poszczególnych imion (czy też przymiotów?) bóstwa Kap-Eh-Thaalu pozostaje dotąd zagadką. Trudność zrozumienia istoty tej ostatniej z prechaotyckich religii polega na tym, że Kap-Eh-Thaalowi odmawiano bytu ponadnaturalnego, nie był więc duchem, nie uważano go też w ogóle za istotę (świadczyłoby to o totemicznych rysach tego kultu, niezwykłych w erze rozwiniętych nauk ścisłych) i utożsamiano go, przynajmniej w działalności praktycznej, z ruchomymi i nieruchomymi dobrami materialnymi. Poza nimi bytu nie posiadał. Jednakże udowodniono, że składano mu ofiary ze zbiorów trzciny cukrowej, kawy i zboża, i to w okresach upadku gospodarczego, jak gdyby dla przebłagania tego okrutnego bóstwa. Sprzeczność powyższą pogłębia jeszcze fakt istnienia w kulcie Kap-Eh-Thaalu elementów objawienia: zgodnie z nim, świat wspierał się na tak zwanej „własności śtej”. Próby naruszenia tego dogmatu podlegały surowym karom.
(...)

( to oczywiście Lem. Rok 73ci )
_________________
Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
 
 
PDT 
Guru
iuris peritus in spe



Pomógł: 32 razy
Wiek: 54
Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 13757
Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

Wielkiej zmiany nie ma. Dokument składa się z dwóch rzeczy: materialnego nośnika i niematerialnej informacji - zmienia się tylko nośnik.
_________________
Nec stultis solere succurri.
******* ****
 
 
michqq 
Guru


Pomógł: 28 razy
Wiek: 48
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 11566
Skąd: -)
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

PDT napisał/a:
Wielkiej zmiany nie ma. Dokument składa się z dwóch rzeczy: materialnego nośnika i niematerialnej informacji - zmienia się tylko nośnik.


Nie zgodziłbym się.
Zmiana jest gigantyczna.

1) Papierowy dokument typu instrukcja obsługiwania, jeżeli sie go poprawi na lepszy, to nalezy go zwielokrotnić i rozkolportować.
Elektroniczny dokument typu instrukcja obsługiwania, jeśli jest mądrze centralnie składowany i zdalnie dostępny, rozkolportowany jest natychmiastowo a zwielokratniany ilekroć ktoś go oglada, i to zdalnie i to na wieleset kilometrów.
To samo dotyczy tabelek i zestawień stanów bieżących. Tego papier nie daje.

2) Papierowych dokumentów nie daje sie przeszukiwac "po słowie kluczowym". To jest przepotężne narzędzie, że elektroniczne dokumenty sie da.

Monitor podpiety do Sieci daje zupełnie inne możliwości dostępu do wiedzy.
Nigdy tego nie było.

Tutaj pewnego dnia "i" żeby zaszpanowac wiedzą, zapodał wszystkim pytanie czym różni się pozycja "Sel A" od "Sel B" na APX-119 i nie mając początkowo pojęcia czym jest wspomniany diwajs, poszukałem i udzieliłem mu poprawnej odpowiedzi. Nie ruszając dupy sprzed monitora. Właśnie dzięki owej możliwości szukania po slowach kluczowych. Era papieru takiej możliwości ludziom nie dawała.

Jeżeli te dwa punkty nie skłaniają do refleksji, to nie wiem co do refleksji mogłoby skłonić.

3) To co powyżej wszystko dotyczy dopiero dokumentów "w tekście". Dopiero nam zaczyna się epoka dokumentów "w filmie", epoka filmików instruktażowych. Pojawia się powoli powszechny globalny dostęp do wiedzy "pokazywanej" a nie tylko do wiedzy "pisanej".
Chcąc naprawić pralke czy lodówke szukam dziś najpierw filmików na ten temat. I to działa. Papier tego nie umożliwiał.

To tak w trzech punktach.
:gent:
_________________
Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
 
 
Tytan w dresie. 
10


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 30 Sty 2019
Posty: 6982
Skąd: Z Polski
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

To jest ta dobra strona. A druga, gorsza, że wszystkim przyrastają dupy do krzesła, bo spędzają po kilka godzin klepiąc w klawiaturę. Jak już pisałem, nawet żołnierze z pododdziałów. Biurokracja jest wręcz masakryczna i niczego nie ułatwia.
 
 
focus 
Mod
Freedom for the region Silesia.



Pomógł: 65 razy
Wiek: 84
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 6445
Skąd: Getarnte Option von ...
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

i napisał/a:
Prześlij dalej i inne pierdoły.


Służbę rozpoczynałem od "informatyzacji" w postaci pani maszynistki. Kalki dla maszynistek były rejestrowane jako POUFNE.
Za MILWAN robił zwykły tzw. telegraf. By wysłać telegraf do podległych jednostek należało go zredagować pismem ręcznym. Podpisywał 300 lub osobiście 500. (Chyba wiesz o czym mówię?)
By móc zadzwonić po linii służbowej np. Wrocław - Warszawa, należało użyć kryptonimów.
Już dokładnie nie pamiętam, ale Wrocław to był chyba Odra?, Warszawa - Zamek.
Pierwszy komputer który otrzymałem do pracy na szczeblu ZT, to rok 1992 r. Edytor tekstu TAG.
Małymi krokami informatyzacja stała się faktem.
Dzisiaj bez dostępu do MILWANA, ARCUSA, ZWIS-RON, SEW, itd nie istniejesz w przestrzeni MON. Bez tych udogodnień osobiście nie wyobrażam sobie funkcjonowania (bynajmniej swojego) w działalności służbowej.
_________________


Ludzie :!: :!: :!: , nie udzielam porad ''prawnych'' za pośrednictwem
 
 
i 
Guru



Pomógł: 55 razy
Dołączył: 08 Sty 2005
Posty: 13516
Skąd: ---
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

michqq napisał/a:
Tutaj pewnego dnia "i" żeby zaszpanowac wiedzą, zapodał wszystkim pytanie czym różni się pozycja "Sel A" od "Sel B" na APX-119 i nie mając początkowo pojęcia czym jest wspomniany diwajs, poszukałem i udzieliłem mu poprawnej odpowiedzi. Nie ruszając dupy sprzed monitora.

Odciąć Cię od internetu i gie byś wiedział.

Tak. Warszawa to Zamek.
_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
 
 
 
Tytan w dresie. 
10


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 30 Sty 2019
Posty: 6982
Skąd: Z Polski
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

A Gołdap, czy Bartoszyce, nie pamiętam dokładnie, to był WIBRATOR. :lol:
 
 
-=Alex=- 
Guru



Pomógł: 285 razy
Dołączył: 17 Gru 2004
Posty: 15953
Skąd: POLSKA
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

Cytat:
Warszawa - Zamek

"Baszta" to także Warszawa. :)
"Zamek" - MON
"Baszta" - WOW
_________________
----= Historia to uzgodniony zestaw kłamstw, zbiór faktów, które nie musiały zajść. =----
 
 
michqq 
Guru


Pomógł: 28 razy
Wiek: 48
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 11566
Skąd: -)
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

i napisał/a:
Odciąć Cię od internetu i gie byś wiedział.


Wiesz... jakby to odpisać...

i napisał/a:

Ja biorę tester. Wymuszam zachowania płatowca i silnika. Mierzę parametry.
I tyle.


Nooo....
To odciąć Cię od oczyszczonej nafty lotniczej i co najwyżej zachowania konia bojowego będziesz se tym testerem wymuszał, i szabli kawaleryjskiej...

W Twojej branży uzależnienie od wysoce przetworzonych produktów cywilizacyjnych jest takie samo jak i w mojej branży. Głupiej żarówki palcamy przecież nie wykonasz - musi Ci to dostarczyć Cywilizacja.
Nie widzę pola do dyskusji, możemy tylko się bawić w "przyganiał kocioł garnkowi".
Akurat ten jeden produkt cywilizacyjny jakim jest Sieć tak bardzo Cię boli, no heh.

:gent:
_________________
Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
 
 
RickSanchez 
2


Dołączył: 18 Mar 2018
Posty: 68
Skąd: Stettin
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

i napisał/a:
michqq napisał/a:
Tutaj pewnego dnia "i" żeby zaszpanowac wiedzą, zapodał wszystkim pytanie czym różni się pozycja "Sel A" od "Sel B" na APX-119 i nie mając początkowo pojęcia czym jest wspomniany diwajs, poszukałem i udzieliłem mu poprawnej odpowiedzi. Nie ruszając dupy sprzed monitora.

Odciąć Cię od internetu i gie byś wiedział.

To powiedz mi co robi przełącznik pamiecha w wozie OSA-AK. Nie wiesz? Taki mistrz jak ty? To po ch cwaniakujesz? Zgrywasz wszechwiedzącego że względu na stopień, stanowisko, wielkiego ego, nie wiem. Jako średnio aktywny użytkownik forum natomiast wiem, że twój wkład w dyskusję jest zerowy.
 
 
i 
Guru



Pomógł: 55 razy
Dołączył: 08 Sty 2005
Posty: 13516
Skąd: ---
Wysłany: Pon 15 Sie, 2022   

RickSanchez napisał/a:
Jako średnio aktywny użytkownik forum

Widzę.
I niech tak zostanie.
_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group