Trzy sprawy. Rozciągnięcie tego projektu na tyle lat to kompletny nonsens . W obecnej sytuacji 3 okręty powinny powstać tak szybko jak to możliwe w WB, natomiast jeśli chcemy angażować swoją/e stocznie to do kolejnych 3 ( i to jest druga rzecz). Trzecia jest taka, że wybór lekkiego śmigłowca ZOP dla tak dużego okrętu nie ma sensu i zamiast mnożyć typy należałoby kupić kolejne AW101.
_________________ A poza tym uważam, że Polska powinna posiadać broń nuklearną.
Powiedzieć, że ludzie ciało jest konstukcją arcygenialną to jakby powiedzieć, że na słońcu jest ciepło. Stwierdzić, że ludzkie ciało jest dziełem przypadku to jakby utrzymywać, że Ziemia jest płaska.
Trzy sprawy. Rozciągnięcie tego projektu na tyle lat to kompletny nonsens . W obecnej sytuacji 3 okręty powinny powstać tak szybko jak to możliwe w WB, natomiast jeśli chcemy angażować swoją/e stocznie to do kolejnych 3 ( i to jest druga rzecz). Trzecia jest taka, że wybór lekkiego śmigłowca ZOP dla tak dużego okrętu nie ma sensu i zamiast mnożyć typy należałoby kupić kolejne AW101.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 13 Mar 2010 Posty: 511 Skąd: Wybrzeże
Wysłany: Sob 16 Gru, 2023
Na razie położyli stępkę pod ORP „Wicher”.
Sądząc po tępie to powinni zdążyć z tą hlą montażową. Z resztą sam kadłub to najmniejszy problem (osprzęt, wyposażenie, integracja systemów).
Z ciekawostek. Na każdym nowo budowanym okręcie pojawia się zalążek załogi (dowódcy poszczególnych działów uczą się budowy okrętu już na etapie montażu). To samo przy remoncie (załoga zostaje w stoczni). Na takim ORP „Ślązak” musiało się wychować kilka pokoleń.
Pomógł: 10 razy Wiek: 44 Dołączył: 19 Lip 2014 Posty: 1734 Skąd: z kątowni
Wysłany: Sob 16 Gru, 2023
I wychowało się. Żandarmii z Gdyni opowiadali jaki był z tym cyrk. Załoga brała kasę, siedziała na częsci socjalnej w stoczni itd. Bo okręt swojego czasu był "budowany bezkosztowo" i nie mieli całe miesiące nic do roboty.
przypominam sobie budowę polskich niszczycieli przed II wojną światową. Kasa wydana pożytek żaden, patrząc jak radzi sobie np flota czarnomorska, podobnie okręty podwodne, w przypadku Bałtyku to niepotrzebny wydatek
I wychowało się. Żandarmii z Gdyni opowiadali jaki był z tym cyrk. Załoga brała kasę, siedziała na częsci socjalnej w stoczni itd. Bo okręt swojego czasu był "budowany bezkosztowo" i nie mieli całe miesiące nic do roboty.
I coś z tym zrobili Czy tylko opowiadali ... Nie trzeba było udać się na czynności Może ktoś nie dopełnił, albo zaniechał ... Byłyby jakieś nagrody, awanse
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum