Zdejmij czarne okulary.
Piszesz, że spędziłeś prawie całe życie w MW. A ja całe! Chyba się nie rozumiemy. Bronię tych "zielonych" bo wiem ilu z nich jest O.K.
...Spotkałem się z sytuacją gdy bosman służący na lądzie wchodził na okręt to zwracano się do niego sierżancie...
to nie to samo co:
rico napisał/a:
...Bo bosman łącznościowiec na okręcie ma w akcie nominacji: sierżant w korpusie wojsk łączności...
Poza tym osoba, która zwracała się per "sierżancie" widziała tą osobę pierwszy raz.
kremenaros napisał/a:
...Tak się składa, że miałem okazję służyć w "zielonych" i z uśmiechem wspominam swoją służbę...
Zmieniłem rodzaj wojsk, ze względu na rozformowanie "mojej" jednostki. Miałem do wyboru jedną z pozostałych jednostek w dywizji ale poszedłem tam gdzie
rico napisał/a:
...LUDZIE SIĘ SZANUJĄ.
Tak żałuję swojej decyzji, mimo iż kilkakrotnie podejmowałem próbę odejścia z MW jestem tam nadal i narazie tak zostanie.
_________________ kantrola najwyższą formą zaufania
. marynarka jest chyba gorsza od zmechu. nikt tam się nie szanuje. tam gdzie ja jestem służba polega na ciągłym podpierda...niu
to ja chyba w "jakiejś innej MW" służę ........
bolo Gość
Wysłany: Czw 04 Lis, 2004
Kremenaros
Zupełnie :nie4: rozumiem o co Ci chodzi. Chcesz odejść z MW i nie pozwalają Ci. KTO !!!
Jestś szczęśliwcem bo znam takich co chcieli zostać a odejść musieli.
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Pią 05 Lis, 2004
bolo napisał/a:
Rico !
Zdejmij czarne okulary.
Piszesz, że spędziłeś prawie całe życie w MW. A ja całe! Chyba się nie rozumiemy. Bronię tych "zielonych" bo wiem ilu z nich jest O.K.
Bolo
Spędziłem prawie całe, bo musiałe najpierw jakieś szkoły pokończyć.
Emeryturę już dawno ,,wypracowałem", teraz idę pod kapelusz, mój wybór.
Nie mam nic przeciwko ,,zielonym", są tam w porządku ludzie, system tam panujący jest chory, jest lepiej niż np. 20 lat temu, wchodzą nowi ludzie, dzieje się to jednak trochę według mnie wolno.
MW sam wybrałem, na lądzie służyć nie mogę.
gus [Usunięty]
Wysłany: Czw 11 Lis, 2004
a tak a propos czy ktoś wie , że istnieje lotnictwo Maryarki Wojennej, jęśli znajdą się zainteresowani służę pomocą, oczywiście w graniicach ochrony tajemnicy
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Czw 11 Lis, 2004 Do Gus
Gus Istnieje, istnieje, wiadomo...
Mam wśród nich kilku kolegów. Moje pokolenie niestety wykrusza się...
Gość
Wysłany: Czw 11 Lis, 2004
To my mamy ...LOTNISKOWCE??? ..czy mówiceie o Babich Dołach??:)))
Deron [Usunięty]
Wysłany: Czw 11 Lis, 2004
Zawsze panowała opinia, że wszyscy marynarze szanują się wzajemnie.
Tak to prawda - chociaz co rok to gorzej.
Wynika to z tego, ze w Nasze szeregi coraz czesciej
przychodza "prawdziwi zolnierze" (z zielonych wojsk) i probuja z MW zrobic wojsko - specjalistow wysokiej rangi od walki w polu (najlepiej od razu komandosow).
Kiedys bylo inaczej - gdy bylo ich mniej.
Na cale szcescie sluze w porzadnym Dywizjonie, gdzie wiekszosc stanowia prawdziwi marynarze.
Po wejsciu Nowej Ustawy Progmatycznej daje sie zauwazyc troche inne podejscie oficerow (tych mlodszych) - jak ja to mowie "mlode wilki" do podoficerow.
Widoczny jest troche wiekszy dystans. (Nie dotyczy to mojego przelozonego).
Ale moze jestem przewrazliwiony??
Ogolnie jest OK
Pozdrawiam Marynarska Brac.
gosc. Gość
Wysłany: Pią 12 Lis, 2004
Marynarze sa O.K. ale poznalem ich kilku na kursach i misjach, za duzo pija gorzałki. Nie ulega to watpliwosci tak bylo.
Pozdrawiam.
gosc.
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Sob 13 Lis, 2004 Do Derona
Deron, zielonych trochę jest, nie tak dużo i nie na takich stanowiskach by móc mieszać za bardzo.
Młode wilki jak mówisz są nie za bardzo wyszkoleni, bo i skąd, jak morze widzą przez bulaj?
Pozdrawiam :-)
Kiedy zaczynalem sluzba w MW (jestem z tzw zielonych po szkole) to imprezy sluzbowe trwaly do pozna w nocy. Po kilku latach moge stwierdzic, ze zostalo z tego jakies 10 % (2 godziny przy orzeszkach i kazdy idzie na wlasnych nogach do domu). Mysle ze czasy znacznie sie zmienily ludzie chyba sa powazniejsi, a moze to tylko dlatego ze w Mojej JW pojawilo sie duzo zielonych ktorzy pija mniej niz ci po AMW.
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Sob 13 Lis, 2004 Imprezki
Tulio, onegdaj w Helu była taka organizacja - OLWIP. Należało do niej dość dużo ludzi. Wymarło to śmiercią naturalną.
Uważasz, że miarą ,,morskości" jest do rana imprezowanie?
Sorry zle mnie zrozumiales szanowny Prawei emerycie, Sam osobiscie od takich imprez raczej stronie. Chcialem tylko zwrocic uwage na fakt ze w wojsku (przynajmniej tam gdzie jestem) pije sie malo, a wszystkie te opowiesci o niesamowitych wyczynach pochodza naogol z lat poprzednich. Jesli teraz ludzie cos pobieraja to raczej na miescie. I chyba tak powinno byc. Praca to nie jest miejsce do pokazywania sie nawalonym (przelozeni, podwladni). W pracy lampka a jak ktos chce to na gruncie cywilnym do bolu.
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Pon 15 Lis, 2004 Do Tulio
Tulio napisał/a:
....W pracy lampka a jak ktos chce to na gruncie cywilnym do bolu.
Tulio, sam takie imprezy kiedyś przerabiałem, nie ma jakoś teraz atmosfery do takich imprez. Nie popieram pijaństwa w pracy, na gruncie, jak piszesz cywilnym, niektórzy się spotykają, ale coraz rzadziej, choć imprezy np. grill okrętowy z rodzinami konsoliduje załogę. Szkoda, że jest tego tak mało
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum