Pomogła: 7 razy Dołączyła: 14 Lut 2007 Posty: 1141 Skąd: z piekieł
Wysłany: Czw 08 Mar, 2007
No cóż EI Lobo, masz problem, że masz rodziców którzy cię nie doceniają! Ja mam dzieci z mniejszym "rozstepem" wiekowym niż ty z siostrą.Mogę Cię zapewnić , że po równi traktuję swojego "dorosłego "już syna i smarkulę córkę.Cieszę się i z tych sukcesów wielkich, i z tych małych.Niestety nie będąc rodzicem nie zrozumiesz pewnych spraw ,o których my tu piszemy. Mam jednak nadzieję , że będąc już ojcem,nie popełnisz takich błędów jak twoi rodzice.
Wiek: 55 Dołączył: 14 Mar 2006 Posty: 290 Skąd: Louvre
Wysłany: Czw 08 Mar, 2007
Jola1, lepiej tego napisać nie można było. Jeśli chodzi o moje dzieci, to nie mam tego typu problemów, ponieważ różnica wieku moich pociech jest prawie żadna, syn 14 lat, córka 13. Ale w młodości byłem w tej samej sytuacji co El Lobo. Jestem najstarszy z pięciorga rodzeństwa, a moja najmłodsza siostra jest ode mnie 19 (dziewiętnaście) lat młodsza. Od kiedy pamiętam, ode mnie zawsze się najwięcej wymagało. Też się czasem złościłem, ale z perspektywy czasu uważam, że wyszło mi to tylko na dobre. Myślę, że jest wytłumaczenie na to, że najmłodsze dzieci są przeważnie najlepiej (rodzice są w stosunku do nich najbardziej tolerancyjni) traktowane. I to nie tylko u nas w Polsce, ale w innych krajach również (miałem okazję porozmawiac o tym z ludźmi z wielu krajów). Uważem, że podświadomie rodzice uważają najmłodsze pociechy, jako osoby, które będą się nimi opiekowały, podczas starości.
Ale drogi El Lobo, wszystko przed Tobą. Kidyś zapewne będziesz miał swoje dzieci i już wiesz, jakiego błędu masz unikać. A póki co, pozwól nam, rodzicom cieszyć się z małych i wielkich sukcesów naszych dzieci i naszych w ich wychowywaniu. A moje pytanie z poprzedniego postu było zadane celowo, żeby Cię sprowokować, bo przeczuwałem, że jeszcze dzieci nie masz
Pomogła: 7 razy Wiek: 63 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 2017 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią 09 Mar, 2007
El Lobo—patrzysz na wszystko z zupełnie innej perspektywy, jako dziecko, nieważne czy starsze czy młodsze. Masz żal do rodziców, że wymagali więcej od Ciebie, że Twoje sukcesy w Twoim przekonaniu, nie cieszyły ich tak,jak sukcesy siostry. Na pewno tak nie było, na pewno tak samo byli i są dumni z Ciebie, tylko być może nie potrafili tego tak okazać, jak okazywali to siostrze. Widzisz rodzice to też ludzie, którzy się uczą. Pierwsze dziecko w życiu jest wielką niewiadomą, chcą mu wszystko przekazać, zbyt szybko nauczyć życia w myśl starej zasady- oby miało lepiej niż my--, przy czym popełniają podstawowy błąd wychowawczy stawiając zbyt wysokie wymagania w stosunku do wieku dziecka. Mając już drugie i kolejne dzieci nabiera się doświadczenia, wie, że niektóre poprzeczki nie mogą być stawiane zbyt wysoko, muszą być dostosowane do poziomu rozwoju emocjonalnego dziecka. Starsze rodzeństwo to widzi , jest rozżalone i tłumaczy to sobie tylko w jeden sposób,że rodzice to młodsze kochają bardziej.
Ja mam dorosłe dzieci, oboje mają już własne rodziny. Niedawno posprzeczali się przez telefon, ba.. posprzeczali, pokłócili okropnie. Ledwo ze sobą skończyli rozmawiać to już jedno i drugie do mnie dzwoniło , oboje z takim samym tekstem—ta Twoja kochana/y córeczka/synuś jest głupia/y ale Ty (czyli ja –mama) tylko Ją/Jego bronisz. Ja nie zdążyłam właściwie ani słowa powiedzieć oprócz halo…. No i powiedz? Jest tu jakaś logika? Co ja mogłam powiedzieć, oprócz wysłuchania.? Rodzeństwo może bardzo się kochać, bardzo szanować, ale zawsze w głębi duszy dziecka jest lekka zazdrość o uczucia rodziców, chęć rywalizacji, bycia lepszym w oczach wszystkich a najbardziej rodziców. Taka jest już natura człowieka i to od najmłodszych lat, a pierwszym polem walki jest właśnie rodzina.
Jeżeli będziesz miał własne dzieci, i to niejedno, wszystko to zrozumiesz i wtedy może zaakceptujesz postępowanie swoich rodziców.
_________________ więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 14 Lut 2007 Posty: 1141 Skąd: z piekieł
Wysłany: Sro 21 Mar, 2007
A mój ukochany synek konczy gimnazjum i przysparza mi siwych włosów na głowie. Codziennie wybiera inną szkołę.Przerobiłam już liceum wojskowe, technikum geodezyjne i ochrony srodowiska, klasę biologiczno- farmaceutyczną, sportowo- turystyczną i turystyczno- informatyczną....Boże pomóż mi to przetrwać !
kempczol [Usunięty]
Wysłany: Sro 21 Mar, 2007
No to ja może troszku po marudzę...
Mam 2 wspaniałe córki: 10 i 5 lat.
Ta najmłodsza od początku grudnia 2006 nie może wyzdrowieć.
A dlaczego to piszę...
Jestem kolejny tydzień na L-4, czyli opieka na chore dziecko.
Moja żona ciężko pracuje po 10 godzin.
I calusieńki domek na mojej głowie.
Koledzy z okrętu zaraz by dodali, że "końskim łbie".
Pranie, gotowanie, sprzątanie, prasowanie i wizyty u lekarza a ostatnio nawet szpital.
I tak na okrągło.
Szczerze...
Przechlapane.
ama [Usunięty]
Wysłany: Sro 21 Mar, 2007
Kempczol to przynajmniej dzieci wiedzą,że mają tatę jesteś z nimi,opiekujesz się.
Co niektórzy"mundurowi" nie mają tej okazji,nawet w przypadku chorób dzieci.
Nie narzekaj zatem,bo to z korzyścią dla dzieciaków,szybciej wyzdrowieją!!!!
Pomógł: 119 razy Wiek: 50 Dołączył: 22 Cze 2006 Posty: 4273 Skąd: Archiwum X
Wysłany: Sro 21 Mar, 2007
Jola1 - bo młody i niezdecydowany.Koledzy mu podpowiadają,znajomych pewnie też ma wielu.Chłopak po prostu szuka szkoły po której będzie miał pewne zatrudnienie - jeżeli nie w kraju to może poza jego granicami.
Musisz uzbroić się w cierpliwość jeszcze trochę czasu Mu zostało.Rolą matki jest wspieranie swoich pociech w każdej rozsądnej decyzji zbliżającej do usamodzielnienia.
_________________ Jeśli uznasz, że ktoś na forum Ci pomógł - daj mu punkt - używając przycisku "pomógł".
Czytanie jest jak tłumaczenie, ponieważ doświadczenia dwóch różnych osób nie będą nigdy takie same. Aby nauczyć się czytać w sposób właściwy, wszechstronna znajomość wielu dziedzin nauki jest mniej ważna od instynktu - W.H. Auden.
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 14 Lut 2007 Posty: 1141 Skąd: z piekieł
Wysłany: Sro 21 Mar, 2007
Janki ja wiem jaka jest moja rola- tylko jego niezdecydowanie mnie przeraża!Poradziłam mu geodezje i ochronę środowiska......Niestety czasu już ma niewiele, podania trzeba złożyć do 25 maja!A on wymysla coraz to nowsze kierunki...
mój ukochany synek konczy gimnazjum i przysparza mi siwych włosów na głowie.
Jola1 - wybór szkoły średniej to jeszcze nic. Przyjdzie czas wybrać odpowiednie studia.... A potem (może ) wyjazd na drugi koniec Polski na uczelnię ....wtedy dopiero się zacznie.... wtedy zobaczysz Ja już to znam - już to przerabiałam tyle,że z córkami. Ale nie osiwiałam.... Ty też dasz radę i powiesz : e tam - co tam gimnazjum - co tam szkoła średnia - toż to wszystko było mały pikuś Zobaczysz.
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 14 Lut 2007 Posty: 1141 Skąd: z piekieł
Wysłany: Nie 25 Mar, 2007
Dziękuję Tetawu, pocieszyłas mnie...... Sytuacja juz prawie opanowana....Udało się nam dojść, o co faktycznie mojemu synciowi chodzi.....Teraz tylko test końcowy-za miesiąc- i oby do wakacji...........
xenia [Usunięty]
Wysłany: Pon 26 Mar, 2007
Tetawu napisał/a:
xenia napisał/a:
to, że ktoś bardzo chce być matką i płodzić nie oznacza jeszcze, że dobrą matką będzie. A niechęć posiadania dzieci w danym momencie nie oznacza, że dzieci takowe, jeśli by się pojawiły, były by niekochane czy zaniedbywane.
I tu się z Xenią zgadzam. Masz rację - tak niestety w życiu bywa bardzo często. Wiem coś o tym. Myślę,że Ty jednak zmienisz zdanie i będziesz miała kiedyś własne dzieci. Fajnie jest, jeśli masz kogoś, kto do Ciebie mówi "MAMUŚ".
No, czy ja wiem... jak dla mnie, zdecydowanie fajniej jest mieć kogoś, kto mówi jednak inaczej. Ale to juz co kto lubi :))))))))
Cytat:
wredna suka
Cytat:
- SUKI NIE ZAWSZE SĄ WREDNE - SUCZKI NIGDY :!:
Pozdrawiam :D Tetawu
Hmmm... serio? A chcesz pogadać o tym? :)))))))))))))
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum