Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kultura słowa
Opublikował Wiadomość
fiodor63 
6



Pomógł: 8 razy
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1023
Wysłany: Czw 17 Lis, 2011   

A my się z DrAculą znamy.


To znaczy ja Jego znam, ale czy On mnie kojarzy?
_________________
Nie pytaj, komu bije dzwon - bije on tobie
 
 
lokom 
7


Pomógł: 34 razy
Dołączył: 04 Lut 2005
Posty: 2875
Skąd: z Polski
Wysłany: Pią 18 Lis, 2011   

Witaj DrAcula. Fakt, wielu "starych" odeszło, wielu jest "nowych", zmienił się również troszkę charakter forum. Już jest mniej profesjonalno-doradczo-dyskusyjne, a bardziej otwarte z elementami fachowości. Cieszę się, że sobie o nas przypomniałeś, należałeś do tej grupy forumowiczów, która miała coś konkretnego do napisania. Zaglądaj częściej! Powodzenia.
_________________
Dawniej znieważający panującego narażał się na śmierć, później na uwięzienie. Musiał być gotów na karę. Dzisiaj wystarcza być chamem z dostępem do internetu by znieważać każdego, a brak kary rozzuchwala idiotów.
Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej. Albert Einstein
 
 
Art40 
5


Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 485
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pią 18 Lis, 2011   

seti napisał/a:
W Internecie znalazłem taki przykład sterowania lokalnego. Źródełko może i niezbyt wybitne, ale leniwy jestem i nie chciało mi się długo szukać. :-)

Wybacz, ale muszę się z Tobą zgodzić, żródełko jest nadzwyczaj lichutkie i nie może żadną miarą być wzorcem języka technicznego, jest raczej przykładem radosnego słowotwórstwa.
Ja zadałem sobie trud szukania i nie znalazłem żadnej sensownej definicji "sterowania odległościowego". Jest za to sporo definicji zdalnego sterowania.
Cytat:
Może być pewna trudność w odróżnieniu sterowania odległościowego od sterowania zdalnego, gdyż to ostatnie często jest definiowane jako sterowanie wykorzystujące urządzenia i układy telemechaniki/teleinformatyki.

Trudność ta wynika z tego, że sens w jakim używany jest termin "sterowanie odległościowe" jest (wg mnie) IDENTYCZNY ze zdalnym sterowaniem, zaś zwrot, którego użyłeś "sterowanie odległościowe lokalne" jest po prostu oksymoronem. Równie dobrze mógłbyś twierdzić, że rowerzysta steruje rowerem "lokalnie odległościowo", bo przecież skręca koło za pośrednictwem kierownicy :) .

To oczywiście żart, ale np. ZSMU jest (jak zresztą sama nazwa wskazuje) sterowany zdalnie a nie odległościowo, jak to niestety często widuję...

Kiedyś przed erą RC zabawki (samochody) były zdalnie sterowane za pośrednictwem cięgna, a było to jak najbardziej zdalne sterowanie, niczym nie różniące się od przykładu z joystickiem (to był też drive-by-wire :) ).
 
 
seti 
5


Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 335
Skąd: z budżetówki
Wysłany: Pon 21 Lis, 2011   

Art40 napisał/a:
"sterowanie odległościowe lokalne" jest po prostu oksymoronem

Art40 napisał/a:
sens w jakim używany jest termin "sterowanie odległościowe" jest (wg mnie) IDENTYCZNY ze zdalnym sterowaniem

Załóżmy, że masz rację, ale jak, w takim razie, zinterpretować następujące fragmenty: “Współpracuje on z urządzeniami sterowania odległościowego Usb-2 i sterowania zdalnego MUT i BUSZ.Źródło. “KSO-CZAT jest następcą urządzeń sterowniczych Usb-2A oraz USLOS-3m umoźliwiających lokalne odległościowe uruchamianie, kontrolowanie (…)”. Źródło. “Sterowanie odległościowe i zdalne ”. Źródło.

Albo takie: “Ustawienie łącznika S8 w pozycję ESSRK umożliwia sterowanie: zdalne - przy pomocy pilotów radiowych (…) lokalne - przy pomocy pilotów kablowych (…)”. Źródło. “Kontrola nad rejestratorami sprawowana może być na wiele sposobów, zarówno lokalnie, jak i zdalnie. Sterowanie lokalne odbywa się za pomocą pilota podczerwieni lub myszy USB. Obsługę zdalną poprzez sieć z wykorzystaniem komputera umożliwia przeglądarka internetowa lub oprogramowanie klienckie.Źródło.
Pierwszy cytat, to fragment DTR kombajnu górniczego. Sterowanie lokalne odbywa się przy pomocy pilota kablowego - jak Twój przykład zdalnego sterowania zabawką-samochodzikiem. Drugi cytat, to fragment opisu katalogowego rejestratora AV. Sterowanie lokalne realizowane jest przy pomocy pilota na podczerwień - jak zdalne sterowanie telewizora.

Jak to zinterpretować, skoro “lokalnie”&“na odległość” ma być paradoksem logicznym? Czy kombajn i rejestrator posiadają po dwa systemy zdalnego sterowania, jeden błędnie nazywany lokalnym?
A może jest inaczej - to, co na poziomie układu jest sterowaniem zdalnym, na poziomie systemu jest sterowaniem lokalnym? Układ zdalnego sterowania zastosowano jako podsystem sterowania lokalnego?

Jak pisałem w poprzednim poście, różnica między sterowaniem lokalnym a zdalnym jest różnicą względną. Zależną od skali - trzy kroki od samochodu-zabawki, to “daleko”, już go nie nadepniesz :-) ; trzy kroki od kombajnu górniczego, to “tuż przy kombajnie”... Zależną od funkcji obiektu - rejestrator AV spokojnie można obsłużyć z drugiego pokoju; siedząc w drugim pokoju, za ścianą, telewizji już się nie obejrzy... I tak dalej.

Dosłownie biorąc, sterowanie “zdalne” to sterowanie “z dali” - czyli “z daleka”, “z oddali“. “Z daleka” - a nie “z odległości”, “na odległość”. Aby sterowanie “na odległość” było sterowaniem “zdalnym“, odległość musi być na tyle duża, aby spełnione było kryterium “z daleka”, “z oddali“. Czyli musi to być sterowanie “z dalekiej odległości”. Per analogiam, istnieje klasa sterowania “na odległość”, które jest realizowane z odległości ”bliskiej” - zbyt małej, by pojęciowo wejść w zakres sterowania zdalnego.

Określenie “z dalekiej odległości” ma charakter subiektywny. Tylko przy bardzo dużych odległościach każdy stwierdzi, że jest to “daleko”. Przenosi się to na intuicyjne rozróżnianie sterowania lokalnego i zdalnego. Sterowanie z Ziemi pojazdem księżycowym dla każdego będzie sterowaniem zdalnym. Sterowanie spod Moskwy rakietą pod Uralem - również. Ale już w przypadku, dajmy na to, sterowania z punktu wynośnego, może to być dyskusyjne. Jeżeli sterowanie pracuje na odległościach, na których można byłoby bez problemu zasterować urządzenie osobiście, podział na sterowanie zdalne i lokalne - czy miejscowe - jest bardzo umowny.

Art40 napisał/a:
Kiedyś przed erą RC zabawki (samochody) były zdalnie sterowane za pośrednictwem cięgna, a było to jak najbardziej zdalne sterowanie, niczym nie różniące się od przykładu z joystickiem (to był też drive-by-wire :) ).

Z tym drive-by-wire jako sterowaniem zdalnym, byłbym nieco ostrożniejszy. Zastępując “tradycyjne” systemy przez drive-by-wire zmienia się sposób, w jaki decyzja człowieka jest przenoszona na człon wykonawczy... no, chyba że inteligentny system uzna, że robimy coś głupiego, a on jest mądrzejszy i nie przeniesie naszej decyzji... ale sterowanie pozostaje sterowaniem lokalnym. Sterownik nadal powiązany jest z obiektem.
Zdalne sterowanie polega na tym, że sterownik jest wyniesiony daleko poza obiekt.

Art40 napisał/a:
Równie dobrze mógłbyś twierdzić, że rowerzysta steruje rowerem "lokalnie odległościowo", bo przecież skręca koło za pośrednictwem kierownicy :) .

Na sterowanie odległościowe jakoś mi to nie wygląda. Ale jak by tak siąść na bagażniku i założyć lejce na kierownicę, to kto wie, kto wie... ;)
_________________
"Kto jest głupszy: głupiec, czy ten, kto się go słucha?"
Obi-Wan Kenobi
 
 
Art40 
5


Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 485
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon 21 Lis, 2011   

Uwaga ogólna:
Nasze rozważania są natury lingwistycznej, chętnie zajrzałbym do rozdziału 3.2 książki, którą przytoczyłeś (sterowanie zdalne i odległościowe), ponieważ słowa te mogą mieć konkretne techniczne znaczenie, chociażby było one całkowicie sprzeczne z logiką (tak często niestety bywa, ale moim zdaniem można czasami z takimi utartymi pojęciami walczyć). Często są to sformuowania potoczne, awansowane do rangi języka technicznego bez głębszej refleksji. Nawet książka, jeśli nie jest uznanym podręcznikiem - nie jest dla mnie niepodważalnym dowodem poprawności.

seti napisał/a:
Dosłownie biorąc, sterowanie “zdalne” to sterowanie “z dali” - czyli “z daleka”, “z oddali“. “Z daleka” - a nie “z odległości”, “na odległość”. Aby sterowanie “na odległość” było sterowaniem “zdalnym“, odległość musi być na tyle duża, aby spełnione było kryterium “z daleka”, “z oddali“. Czyli musi to być sterowanie “z dalekiej odległości”. Per analogiam, istnieje klasa sterowania “na odległość”, które jest realizowane z odległości ”bliskiej” - zbyt małej, by pojęciowo wejść w zakres sterowania zdalnego.


Czyli wyróżniasz trzy klasy:
zdalne - z daleka
odległościowe - bliżej
lokalne - z bliska?

Wszystkie te klasy są jak sam piszesz względne. W związku z tym nie ma wg mnie sensu używanie trzech klas, lepiej używać tylko "zdalne" i "lokalne" mając świadomość konkretnej sytuacji i do niej dopasować wybór. Łatwiej wybrać z dwóch rozmytych klas niż z trzech, wprowadzanie trzeciej daje żadnej praktycznej korzyści.

Cytat:
Określenie “z dalekiej odległości” ma charakter subiektywny. Tylko przy bardzo dużych odległościach każdy stwierdzi, że jest to “daleko”. Przenosi się to na intuicyjne rozróżnianie sterowania lokalnego i zdalnego.


Nie wiem, czy można po polsku mówić o "dalekiej odległości", chyba raczej "dużej". Rozróżnianie pomiędzy "z małej odległości", "z dużej odległości: i "z oddali" jest już chyba typowym dzieleniem włosa na czworo.

A wracając do źródła, sterowanie ZSMU czy to z wnętrza pojazdu, czy z pulpitu wynośnego jest dla mnie w tym konkretnym przypadku sterowaniem zdalnym, ponieważ nie jest realizowane z bezpośredniej bliskości (cokolwiek to znaczy :) ) sterowanego obiektu. Przy czym medium (kabel, radio, wiązka laserowa itd) ma tu znaczenie drugorzędne.

PS. A z tym samochodzikiem na drucie i drive-by-wire to oczywiście żartowałem :)
 
 
seti 
5


Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 335
Skąd: z budżetówki
Wysłany: Nie 04 Gru, 2011   

Do Moderatorów. Bogate słownictwo jest z całą pewnością przejawem wysokiej kultury słowa. :-) Tym niemniej proponowałbym otworzyć wątek sprzed trzech - chyba - lat o nazwie “Meandry słownictwa technicznego”... czy coś w tym rodzaju... i przenieść tam posty Arta40 i moje - z tej i z poprzedniej strony. Albo też przenieść nasze posty do nowoutworzonego wątku.
Taki wątek się przyda - nie po raz pierwszy na Forum poruszany jest problem słownictwa technicznego.

Art40 napisał/a:
słowa te mogą mieć konkretne techniczne znaczenie, chociażby było one całkowicie sprzeczne z logiką

:)

Nie mam zielonego pojęcia, czemu “sterowanie lokalne” i “sterowanie na odległość“ uważasz za sprzeczne. Przecież, na dobrą sprawę, każde sterowanie realizowane jest na odległość. To wynika z podziału na element sterujący i wykonawczy, z konieczności przesyłania między nimi sygnału sterującego... a skoro coś jest “przesyłane”, to musi istnieć odległość, na którą jest “przesyłane”... prawda? ;-)

Czasem ta odległość jest malutka - jak, dajmy na to, przy zakręcaniu i odkręcaniu kranu, czyli sterowaniu strumieniem wody. Czasem całkiem spora, jak w przypadku sterowania oświetleniem - element sterujący przyciska się na ścianie, a element wykonawczy na suficie świeci... albo nie świeci... Odległość bywa większa, niż w “Twoim” ZSMU, a przecież to sterowanie lokalne, jeszcze do tego bezpośrednie... ;-)

Art40 napisał/a:
Czyli wyróżniasz trzy klasy:
zdalne - z daleka
odległościowe - bliżej
lokalne - z bliska?

Trudno powiedzieć, że ja cokolwiek wyróżniam... Ja nie tworzę nowej terminologii, a jedynie próbuję zidentyfikować zakres pojęciowy istniejącego terminu.

To tak na marginesie, zaś co do meritum - nie ma tam trzech typów sterowania. Sterowanie może być typu lokalnego lub zdalnego, a spośród “sterowania lokalnego” można wyróżnić “sterowanie odległościowe”.

Art40 napisał/a:
Łatwiej wybrać z dwóch rozmytych klas niż z trzech, wprowadzanie trzeciej daje żadnej praktycznej korzyści.

Sęk w tym, że pojęcie sterowania odległościowego... ale nie tylko, bo jest jeszcze sterowanie miejscowe czy sterowanie z punktu wynośnego... istnieje od dawna w praktyce językowej, jako swoiste uzupełnienie “akademickiego” podziału na sterowanie lokalne i zdalne. Musi zatem dawać wymierne korzyści, bo inaczej nie przetrwałoby pięćdziesięciu lat z okładem.

Zresztą, nawet ten podział “akademicki” ma, jak najbardziej, znaczenie praktyczne. To prościutkie, banalne wręcz “blisko-daleko” przekłada się przecież na konkretne techniki, związane chociażby z koniecznością pozyskania informacji, którą operator będący “na miejscu” mógłby pozyskać w inny sposób - na przykład wzrokowo... Czy też z koniecznością przesłania sygnału sterującego na dużą odległość - co zawsze jest trudniejsze, niż na małą... I tym podobne.

Nawet względność oceny “blisko-daleko” ma swoje odzwierciedlenie w technice. W pewnych zastosowaniach, na pewnych odległościach, nie ma potrzeby stosowania pełnej struktury sterowania zdalnego. Tworzy się albo jakaś niepełna struktura zdalna... albo jakaś hybryda technik zdalno-lokalnych... na widok której ktoś poczuł potrzebę jej nazwania.

W dodatku, wraz z rozwojem techniki oraz z potanieniem produkcji, pewne rozwiązania spotykane kiedyś tylko w systemach zdalnych zaczęto stosować również w systemach sterowania lokalnego. W tym kontekście pisałem, by nie sugerować się telemechaniką/teleinformatyką. Te nowe rozwiązania są zupełnie inne od tradycyjnie tam spotykanych - i wcale się nie dziwię, że są tacy, którzy czują potrzebę wyróżnienia takiego sterowania lokalnego. Jakiegoś szczególnego jego nazwania.

Jako osoby posługujące się od urodzenia językiem polskim czujemy - tak charakterystyczną dla naszego języka - potrzebę precyzyjnego opisu świata, otaczającej nas rzeczywistości. Stąd bogate słownictwo... porównaj go chociażby ze słownictwem angielskim... z dużą liczbą rzeczowników i przymiotników. Stąd łatwość tworzenia lub zapożyczania nowych nazw, gdy do precyzyjnego opisu czegoś nam brakuje.

Przyznam, że ja nie używam “sterowania odległościowego”. Nie czuję potrzeby uszczegółowiania abstrakcji sterowania zdalnego i lokalnego. Ale jeśli ktoś uważa, że jest mu to do szczęścia potrzebne... Niech sobie pisze, co mi tam...

Art40 napisał/a:
ZSMU jest (jak zresztą sama nazwa wskazuje) sterowany zdalnie a nie odległościowo, jak to niestety często widuję...

No cóż... Są tacy, dla których “ZS” w “ZSMU” nie jest “niepodważalnym dowodem poprawności”... ;)

Art40 napisał/a:
sterowanie ZSMU czy to z wnętrza pojazdu, czy z pulpitu wynośnego jest dla mnie w tym konkretnym przypadku sterowaniem zdalnym, ponieważ nie jest realizowane z bezpośredniej bliskości (cokolwiek to znaczy :) ) sterowanego obiektu

Tym razem będzie już bez kursywy - uważam, że masz rację, ZSMU jest sterowany zdalnie. Choć co do “bezpośredniej bliskości”, to tu już można by polemizować. :-)
_________________
"Kto jest głupszy: głupiec, czy ten, kto się go słucha?"
Obi-Wan Kenobi
 
 
Art40 
5


Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 485
Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto 06 Gru, 2011   

seti napisał/a:
Nie mam zielonego pojęcia, czemu “sterowanie lokalne” i “sterowanie na odległość“ uważasz za sprzeczne.


Nic takiego nie napisałem, uważam tylko, że "odległościowe" jest zbędne.

Co to twojej tolerancji dla neologizmów technicznych:
są fajne, ale nie z "akademickiego" jak piszesz, ale praktycznego punktu widzenia po prostu utrudniają komunikację między inżynierami. To, że przetrwały wiele lat nie świadczy o ich uniwersalnej przydatności, bo moga być używane i rozumiane tylko lokalnie.

Z tej samej bajki są laubzega, gazrurka, jekiel (wiesz co to jest? :) ), sztablarka itd. używane od dziesiątków lat. Ale jako slang techniczny, zrozumiały lokalnie i utrudniający czasem porozumienie.

Przytoczę tu anegdotę z własnego doswiadczenia:
Rozmawiałem ostatnio z dwoma kolegami (oddzielnie). Jeden używał słowa "sztablarka", drugi "rak" jako rzeczownika pospolitego. Mieli na mysli wózek widłowy, przy czym obaj rozpoznali oczywiście nazwę "wózek widłowy", ale używający "sztablarki" nie wiedział, co to "rak" i odwrotnie ( a ja znałem tylko "wózek widłowy" :) .
Z pewnością obaj uważali podobnie jak ty, że ich słowa są potrzebne, użyteczne i dlatego przetrwały wiele lat.

Właśnie dlatego wymyślono język techniczny, aby precyzyjnie opisywać świat. Nowe słowa są potrzebne tylko dla istotnie nowych pojęć.

I może już starczy tej akademickiej dyskusji :) .

Pozdrawiam
Artur
 
 
ero03 
Banita
PERSONA NON GRATA


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 4571
Skąd: Gliwice
Wysłany: Wto 06 Gru, 2011   

Panowie sterujcie lokalnie i na odległość, tylko na boga krócej, bo tych elaboratów nie da się czytać ;)
 
 
Art40 
5


Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 485
Skąd: Wrocław
Wysłany: Sro 07 Gru, 2011   

Już chyba skończyliśmy. Ja się starałem, moje posty były o 57,4% krótsze niż seti'ego :D

[ Dodano: Wto 24 Kwi, 2012 ]
Ten wątek to chyba dobre miejsce na taki wpis. Może trochę przydługi, ale pouczający.
Mały poradnik i jednocześnie zagadka.

Poradnik: Jak skutecznie i brutalnie obrazić interlokutora z dyskusji na forum internetowym na 120 sposobów?
Zagadka: Kto jest autorem wszystkich poniższych wypowiedzi (zebranych z niezbyt długiego czasu na tym forum)?

Dla tych, którzy prawidłowo rozwiążą zagadkę, proponuję użyć dowolnych przykładów z listy przeciwko ich Autorowi. Większość jest tak uniwersalna, że będą pasować do niemal każdego kontekstu :)

Cytat:
1. To nie jest mój horyzont myślowy, ale dosyć prymitywna (choć nie spodziewam się po Tobie innej, bez urazy, ale nie potrafisz) redukcja tez w dyskusji do oceny całokształtu wypowiedzi rozmówcy.
2. Przy czym oczywiście, że w takiej prymitywnej analizie jak Twoja można, gdy się pominie wszystkie elementy (...)
3. Znowu arbitralnie - Ty znawca rzeczy - wiesz, kiedy to ma sens, a kiedy nie? Prawda?
4. I do tego sprowadza się tak naprawdę ten fragment. Dlatego jest zabawny, bo pod takim płaszczykiem ma ukrywać Twoje skrajnie irracjonalne przemyślenia ;-)
5. Co komiczne, to co Tobie się wydaje, och jakże złośliwe i celne, ja obserwuję z pobłażliwym uśmiechem, bo taki atak świadczy jednoznacznie o słabości Twojej argumentacji lub też kiepskiej kulturze osobistej.
6. O takim prymitywizmie myślenia właśnie cały czas piszę. Ty nie potrafisz analizować zagadnienia w szerszym kontekście, nie rozumiesz horyzontu czasowego czy rzeczywistych potrzeb, Ty chcesz mieć nową zabawkę do fascynacji, tutaj i teraz.
7. Podejrzewam, że zapytany i tak nie będziesz umiał wyjaśnić tej głupawej frazy.
to ten fragment, który odrzucasz, bo do Twojego prymitywnego obrazka w głowie nie pasuje
8. I tego nie potrafisz pojąć i ogarnąć rozumkiem od długiego czasu. Do obrazu myślowego nie pasuje, prawda?
9. Pojąłeś w końcu? Pewnie nie i znowu będę musiał powtórzyć za jakiś czas.
I fakt, rozumiem, że dla osoby myślącej jak dziecko, w kategoriach gry komputerowej,(...)
10. Humanisto - to nie są żadne fakty, jak to sobie uroiłeś, ale Twoja własna, chybiona dodam, interpretacja pewnych zjawisk.
11. I naprawdę trzeba być oderwanym od rzeczywistości, aby tego nie zauważać
12. I tego też nie jesteś w stanie ogarnąć rozumkiem, podniecając się, że (...)
13. Bzdura. I dlatego, myśląc w taki prymitywny sposób, nie jesteś w stanie zrozumieć rozwiązań systemowych.
14. I faktycznie zaczynam się utwierdzać w przekonaniu czytając Twoje wypowiedzi, że Ty inaczej nie potrafisz.
15. Porównanie jest idiotyczne.
16. Ale tak to jest, jak się próbuje całkowicie bezmyślnie przenosić doświadczenia z jednej branży do innej, o której nie ma się bladego pojęcia.
17. Jeśli o mnie chodzi, to - biorąc pod uwagę Twoje problemy z czytaniem ze zrozumieniem - możesz sobie "rozumieć" co chcesz i traktować jak chcesz. Naprawdę, mam to w głębokim poważaniu ;-)
18. Bredzisz. Wiesz, jeżeli już musisz się obrażać w tak infantylny sposób, to strzel sobie focha przed lustrem sam dla siebie, a nie wygłupiaj się na publicznym forum. Albo sobie nie zdajesz sprawy, z świadectwa, jakie sam wystawiasz.
Ośmieszyłem już Twoją metodę, czy nadal nie?
19. Dzięki łaskawco. A teraz możesz napisać coś na temat, a nie wypisywać jakieś uwagi o niczym? Dasz radę? ;-)
20. Chciałbym zauważyć, co może być dla Ciebie szokiem,(...)
(...),ale z pewnością ponownie czegoś nie przemyślałeś.
21. Czy wyjaśnić Ci, co ono dla potrzeb dyskusji oznacza, czy może znowu miałeś problem z rozumieniem prostego tekstu w języku polskim?
22. Jeżeli masz inne założenia, poza absurdalnymi twierdzeniami (...)
23. Zdanie jest absurdalne.
24. Podziwiam tą zdolność operowania sloganami. Ja tak, na przykład, nie potrafię.
Czy mógłbyś następnym razem jednak doczytać, zanim publicznie, na forum o coś zapytasz?
25. Ale ja znam przepisy, a Ty nie, dlatego wypisujesz głupoty.
26. Zastanawiam się, jak to jest rozwalić sobie nos, przy potknięciu się podczas próby wyważenia otwartych na oścież drzwi. Właśnie to zrobiłeś.
27. Masz cały czas problem z przyswojeniem sobie tej prostej prawdy.
28. W skrócie, gdybyś miał problem ze zdaniami podrzędnie złożonymi: "Znaczy się, źle rozumiesz".
29. I to jest tak oczywiste, że przecież nie wymaga żadnych dodatkowych wyjaśnień.
Ale masz jakieś argumenty, potwierdzające tą Twoją oczywistą tezę? Bo w całej Twojej wypowiedzi nie było ani jednego. Żadnego. Zero. Było za to dużo dosyć bezsensownych przemyśleń całkiem nie na temat.
30. Ja też się umiem bawić. I naprawdę dziecinny sposób prowadzenia dyskusji, który zademonstrował mój rozmówca mi nie przeszkadza.
31. Ośmieszyłem już wystarczająco Twoją głupawą metodę, czy trzeba prościej i młotkiem? ;-)
32. Przy całej swojej arogancji, nie masz nieboraku pojęcia o czym piszesz.
Podkreślam tę informację, bo pewnie dla mojego rozmówcy jest zbyt szokująca, aby ją zrozumieć.
33. Wiem, nie masz pojęcia o czym piszesz i przenosisz doświadczenia z innej bajki na wojsko. To naprawdę widać, jak wychodzi Twoja kompletna ignorancja
34. Bo Ty tak napisałeś? Ojejku, jej. Jak już napisałem, teraz z szerokim uśmiechem poczekam, aż zaczniesz to u d o w a d n i a ć - skup się teraz - przy użyciu a r g u m e n t ó w, a nie głupawych pytań, czy Twoich wizji. Potrafisz? Jeżeli nie, to weź nie marnuj mojego czasu. Nadąłeś się, na mnie to nie działa, a naprawdę potrafię spuścić powietrze z Twojego balonika.
35. Zaręczasz. Aha. Głęboka argumentacja. Bo ja postawię naprzeciwko kilku, którzy zaręczą, że jest to głupi pomysł
36. I co po Twoich zaręczeniach, głębokiej wierze, że tak będzie dobrze i już? Podpowiem, że jedno i drugie w tym przypadku to też nie jest argumentacja, ale coś w rodzaju dziecinnego przekomarzania się. Choć pewnie i tak nie zrozumiesz, o co w ogóle chodzi...
37. (...) acz chyba i tego nie udało Ci się zauważyć. Zastanawiam się, jak to można było napisać jeszcze prościej. Chyba jest pewien próg języka dla ignorantów poniżej którego nie potrafię zejść, a i tak widać zrozumienie sprawia kłopoty.
Sens Twojego komentarza mi całkowicie umyka. To, jak sądzę oznacza, że jest to całkowicie pozbawiona sensu uwaga nie na temat. Czy zachowałbyś na przyszłość prawo do siedzenia cicho?
38. Czy zadać Ci więcej kontrolnych pytań, czy powoli dociera do Ciebie, że wyssałeś sobie coś z palca i napisałeś bzdurę? Lub innymi słowy, nie masz żadnego potwierdzenia dla Twoich tez, poza tym - jak innemu rozmówcy - że coś "Ci się wydaje" ;)
39. Wiesz, moim skromnym zdaniem głupocie nie należy pobłażać w imię źle pojmowanego dobrego wychowania.
40. Albo po prostu o czymś zapomniałeś lub czegoś nie wiesz.
41. Jeżeli nie czytasz, nie interesujesz się i nie śledzisz, to na przyszłość proszę tylko o to, abyś czegoś sobie radośnie nie zmyślał, jak to tradycyjnie masz w zwyczaju.
42. Naprawdę możesz się przyznać do swojej ignorancji w zagadnieniu i po prostu zapytać, a nie wypisywać jakieś bzdury.
43. Sprawą się nie interesujesz i to widać od razu, jesteś kompletnie oderwany od zagadnienia i nie masz o nim zielonego pojęcia. I to też jest dla Twoich wywodów bardziej, niż typowe.
44. Generalnie wszystkie powyższe informacje są zmyślone i z gruntu fałszywe.
45. A można zapytać, skąd wzięła Ci się tak kuriozalna teza?
46. Czyli jednak, zastrzegając się jak możesz jesteś wyznawcą bajek dla dzieci.
47. A przecież o to chodziło! Czy Ty naprawdę nie potrafisz pojąć tez, które sam formułujesz? Przyznaję, że niesamowite jest obserwowanie człowieka, który kopnął sobie właśnie samobójczego gola.
48. Nie wiem, ile razy trzeba Ci to powtórzyć, aby dotarło?
49. (ziew) Jak napisałem wyżej, wpadłeś, pokrzyczałeś, potupałeś nóżkami i tyle.
50. Wyjaśniłem, udowodniłem i potrafię. A teraz z politowaniem patrzę, jak się miotasz, nie mając żadnych sensowych kontrargumentów.
51. To dobrze, że nie będziesz, bo to jest grupa w języku polskim, przypominam, a nie angielskim. I języka polskiego najwyraźniej nie znasz.
52. Rozumiem, że przeczytanie tego ze zrozumieniem nadal przekracza Twoje możliwości, prawda?
53. Ten Twój pomysł moim zdaniem nie ma się nijak do całości problemu.
54. Zdajesz sobie sprawę, że to co proponujesz jest aberracją?
55. Zdaje się, że coś sobie wymyśliłeś.
56. Rozumiem, że te zdania powyżej to jest jakaś Twoja wielka improwizacja i przeżywanie czegoś, ale nie wiem, ani co improwizujesz, ani co przeżywasz.
57. To jest fragment wypowiedzi zwany wypełniaczem, nie na temat i bez sensu, tak?
58. Czyli innymi słowy, bezmyślnie wierzysz jedynie w rozkład normalny, nie wiedząc, że istnieją inne rozkłady.
59. Do zamkniętych i dosyć prymitywnych umysłów ta wiedza się nie przebije. Nie wiem dlaczego, ale po prostu niektórzy tak mają.
60. No popatrz, popatrz, czyli przykład, który podałeś o tym, że siedzący w czołgu ma zawsze lepiej, był jednak wyjątkowo głupi od początku do końca? Tak czy nie?
61. To wynika, jeżeli zapomniałeś, albo wyrzuciłeś to z pamięci, bo była to zbyt niewygodna myśl, że skupianie się na jednym, wybranym parametrze charakteryzuje umysły dosyć ograniczone, których wnioski są również ograniczone.
62. Ten głupawy mit jest wyznawany przez ludzi, którym się wydaje, że życie to gra komputerowa o prostych i zrozumiałych dla ich prostych umysłów zasadach.
63. Chyba, że tradycyjnie, jeżeli dany osobnik nie ma się niczego sensownego do napisania, to pisze takie bzdury nie na temat. A, nie przepraszam, olśniewa nas swoją, jak zwykle oderwaną od rzeczywistości encyklopedyczną wiedzą. Cóż, przepisał nieborak i chce poklasku? ;)
64. Ja naprawdę rozumiem, że na pewnym poziomie rozwoju intelektualnego pewnym rozmówcom może się wydawać, że zasada: "słoń to jest coś innego, niż mrówka, a mrówka to jest..." działa.
65. Jest to po prostu kompletnie głupawa zagrywka tych, którzy nie mają argumentów, czują się całkowicie bezsilni i muszą coś takiego napisać, bo co innego im pozostało?
66. Tobie się wydaje, że to jest atak i cios, dla mnie to miotanie się niespecjalnie rozgarniętego rozmówcy. I patrzę na coś takiego z ogromnym politowaniem. Dorośnij.
To jest kolejna rzecz, która Ci się wydaje
67. Zastanawiam się, czy naprawdę do Ciebie nie dociera, że tego rodzaju system argumentacji, nie dość, że jest wyjątkowo infantylny, to jeszcze zdaje się, jedyny, jakim się potrafisz porozumiewać?
68. Z przerażeniem patrzę na kogoś, komu z wyliczeń stale wychodzi, że dwa dodać dwa daje pięć.
69. Pytałeś mnie, w głupawy sposób, o to, czy chciałbym siedzieć pod solidnym pancerzem i odpowiedziałem co myślę o Twoich porównaniach rodem z linii Maginota.
70. I to po raz kolejny pokazuje, jak fałszywe są te Twoje wydumane wizje i jak niewiele mają wspólnego ze światem rzeczywistym.
71. I Twoje głupawe pytanie, (...), wydaje się w odniesieniu do Twoich wydumanych wizji jeszcze bardziej infantylne.
72. I znowu wracamy do powtarzania tego samego, głupawego sloganu, w który zdaje się niewolniczo wierzysz.
73. Doprawdy? To też jakiś mit, w który uwierzyłeś? Cały czas zastanawiam się, jakie Ty magiczne założenia sobie przyjmujesz
74. Redukcje do absurdu, czyli znowu ucieczkę gówniarza zauważam.
75. I znowu głupawa riposta spaliła na panewce, co? ;)
76. I dlatego w rozumowaniu notorycznie wychodzą Wam bzdury, z których można się nabijać.
77. Oj, zauważam, że w Twoim wyimaginowanym świecie wiele rzeczy zaczyna istnieć w bardzo prosty sposób.
78. Ciebie chyba faktycznie ktoś trzymał w komórce i wypuścił z - jak Ci się wydaje - encyklopedyczną wiedzą na temat rzeczywistości, która do praktyki ma się, jak muchówka do stacji kosmicznej. Ani języka nie znasz, ani retoryki nie rozumiesz.
79. Czekam na Twoje kolejne wysoki. Niektórzy po prostu są jak dzieci (ziew)
80. To jest całkowicie fałszywa opinia, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością.
81. Ja też umiem stawiać takie pytania od czapy. Czym się wtedy zajmiesz hobbistycznie - szydełkowaniem? ;)
82. I po raz kolejny, podpunkty, zalewanie zbędnym tekstem ma maskować fakty. Tylko, że nie maskuje.
83. I znowu mamy do czynienia z wiedzą internetowo-ciekawostkową z której nic nie wynika.
84. Im więcej podkreśleń, czy pogrubień i pisania w kółko tych samych sloganów, tym bardziej żałośnie wygląda ten całkowity brak argumentów.
85. I faktycznie trzeba być ślepym fanem, aby tego nie zauważać ;)
86. Biorąc pod uwagę, że nie umiesz kulturalnie dyskutować?
87. Jeżeli skupiłeś się na sprawach pobocznych, zacząłeś coś bełkotać o rozmówcy, zamiast o temacie rozmowy, to dla jest to dla mnie - jak również dla każdego innego czytelnika - jasne, że nie masz żadnych argumentów na potwierdzenie swoich tez.
88. Gdyby było inaczej, nie rozdrabniałbyś się na tematy nie związane z zagadnieniem. I to jest również przykład, że masz problemy z kulturalną rozmową.
89. Zresztą, ten powyższy przykład doskonale pokazuje, jak poruszasz się w sferze domniemań, spekulacji i swoich wizji
90. Jest to świetny przykład pokazujący, jak nie radzisz sobie z opisem rzeczywistości
Jeżeli nie potrafisz rozróżnić między: (...) i nie jesteś w stanie pojąć swoim rozumkiem różnicy, to naprawdę mi Cię żal. I naprawdę, po raz kolejny, pokazuje to prymitywizm Twoich tez.
91. Stąd podkreślam - to to potwierdzasz na każdym kroku - że nie dość, ze nie masz pojęcia czym jest dyskusja, to jeszcze nie umiesz dyskutować.
92. Niepojęte dla Ciebie, prawda? Tak samo, jak nie pojmujesz czym jest dyskusja ;)
Ależ ja naprawdę rozumiem, że "Cię zastanawia". Ignoranta zawsze zastanawia, gdy ktoś stosuje sformułowania, których ignorant nie pojmuje. I naprawdę nie musisz po raz kolejny potwierdzać, że o polemice na poziomie nie wiesz... dosłownie niczego ;)
93. Ten Twój przykład jest tak skrajny absurdalny, że aż wart osobnej opowieści.
94. Nie wiedziałeś tego!? To może tak coś - cokolwiek - o tych kto poczytasz?
Ponieważ dzisiaj wyśmiewałem się z nadęcia pewnego osobnika w innym wątku, a co za dużo to nie zdrowo, poza tym Ty jesteś jeszcze młody i niedoświadczony, to trochę odpuszczę. Ale generalnie to powyżej to jest jeden z najgłupszych i najbardziej ośmieszonych w dziejach przypadków erystyki
95. Odpowiem w tym samym stylu, to może uświadomi Ci to - choć trochę - idiotyzm tej wypowiedzi
96. Coś sobie zmyślasz, albo nie rozumiesz kontekstu wypowiedzi.
97. Co więcej, Twoje ograniczenia w wiedzy i rozumowaniu wskazują, że o ile możesz i bywasz niezły w postrzeganiu drzewa, o tyle najmniejszy nawet zagajniczek stanowi dla Ciebie przeszkodę nie do objęcia rozumem.
98. Bezmyślnie nadal przenosisz rolę jednego pojazdu na drugi i dlatego wciąż i wciąż zapętlasz się na tym samym poziomie rozumowania. Nie wiem, ile razy trzeba powtórzyć, że to jest droga donikąd.
99. Całkowicie błędnym rozumowaniem jest idiotyczne twierdzenie, jak to (...)
100. Stąd też powyższy problem jest od początku do końca błędny, dlatego, że skupia się jedynie na jednym wycinku zagadnienia, zupełnie lekceważąc inne.
101. Uwierz, ja naprawdę rozumiem, że wymyśliłeś sobie jakąś sytuację, opracowałeś do niej myślowe założenia i się wśród nich poruszasz. Naprawdę. I naprawdę zdaje sobie sprawę, ze w tej Twojej urojonej rzeczywistości nie mam żadnych argumentów. Serio.
102. Czy teraz, jak już Ci to wyjaśniłem, możesz wrócić na ziemię i zacząć pisać z sensem, a nie bajać o jakichś sytuacjach, w których wszystko jest dokładnie tak, jak to sobie wymyśliłeś?
103. Płaczę rzewnymi łzami nad tym ckliwym, skrajnie obłudnym i propagandowym zdaniem. Szloch, szloch. Możesz wrócić do tematu, zamiast tracić czas na takie dyrdymały?
104. (ziew) To jest cała moja odpowiedź na te ostatnie, wygenerowane przez Ciebie głupoty.
105. Zdajesz sobie sprawę, ze napisałeś kompletne brednie?
106. Dlatego ja z Tobą nie dyskutuję, ja Cię pouczam. Nie jesteś osobą, która radzi sobie z dyskusją. I jest to zauważalne. A im bardziej sobie nie radzisz, tym bardziej jesteś agresywny, co jest widoczne powyżej.
107. Jeżeli nie radzisz sobie z tekstem pisanym, nie rozumiesz zdań czy wyrazów w języku polskim, co zresztą wykazałem powyżej, to wcale się nie dziwię takiej agresywnej ucieczce od dyskusji
108. Teza mnie rozbawiła, a nie rozsierdziła, bo jest absurdalna.
Masz pełne prawo do swoich opinii, niezależnie od tego jak bardzo absurdalne by się one nie wydawały Twoim rozmówcom.
109. Jak już napisałem najpierw musiałbyś poznać i zrozumieć, jak również stosować podstawowe zasady dyskusji, których do tej pory Cię nikt nie nauczył.
110. Natomiast Ty pozostajesz na poziomie polemiki nadal niskim, głupawych, jednozdaniowych ripost.
111. Tego rodzaju podejście charakteryzuje właśnie prymitywne umysły, które nie mając uzasadnienia dla swoich tez, po prostu w nie... wierzą.
112. Widzę, że brak jakiejkolwiek argumentacji próbujesz zastąpić powtarzanym po wielokroć zaklęciem. I naprawdę rozumiem, że Twój system wierzeń wymaga odmawiania non-stop takich litanii, bo inaczej mógłbyś przestać wyznawać takie poglądy.
113. Czyli o zasadach kulturalnej dyskusji nie masz zielonego pojęcia. Podejrzewam, że nikt Cię tego nie nauczył.
114. I znowu zapytam o wróżenie z fusów, odczytywanie myśli amerykańskich decydentów i Twoją silną, acz naiwną wiarę, że lepiej wiesz, czego oni chcą. Mogę się już przestać śmiać?
115. No ale rozumiem, że dla Ciebie sieciocentryczność - jak dla starych weteranów spod Lenino - jest pojęciem, którego nie jesteś w stanie ogarnąć rozumkiem. Dobrze, że napisałeś to wprost, przynajmniej wiadomo, jakie masz ograniczenia.
116. Albo po prostu przyznaj, że nie zrozumiałeś tego, co napisałem. Ani słowa.
117. Rozumiem, że nie masz niczego sensownego do napisania, dlatego piszesz coś nie na temat.
118. Kolejny, który nie potrafi ogarnąć rozumkiem, że do niego należy argumentowanie za jego własną tezą, a nie do rozmówcy. No, ale może, jak się sto razy powtórzy to nawet do takich umysłów coś się przebije?
119. Podpowiedzieć Ci, czy coś zaczyna świtać?
120. Czy mógłbyś na przyszłość czytać wypowiedzi rozmówców ze zrozumieniem i polemizować z tym co napisali, a nie ze swoimi wymysłami i urojeniami? Bo jasno z Twoich wypowiedzi wynika, że albo jesteś funkcjonalnym analfabetą, albo nie odpisujesz na moje wypowiedzi, tylko coś sobie radośnie tworzysz na bazie tego, co napisałem, a następnie równie radośnie swoje wymysły zwalczasz. I owszem, jest to śmieszne. I dosyć infantylne.
 
 
corran 
9
pasożyt


Pomógł: 2 razy
Wiek: 39
Dołączył: 28 Maj 2005
Posty: 5037
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pią 27 Kwi, 2012   

REMOV
_________________
Fotorelacje z imprez wojskowych i zbrojeniowych
 
 
 
i 
Guru



Pomógł: 55 razy
Dołączył: 08 Sty 2005
Posty: 13542
Skąd: ---
Wysłany: Pią 27 Kwi, 2012   

Podziwiam Cię za złożenie tych wypowiedzi w całość.
Ja bym tego nie mógł zrobić. Gdyż nie czytam od dawna wypowiedzi rzeczonego użytkownika. :gent:
_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
 
 
 
ero03 
Banita
PERSONA NON GRATA


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 4571
Skąd: Gliwice
Wysłany: Sob 28 Kwi, 2012   

Szanowny Art40, możesz potwierdzić spostrzeżenie corran :?:
 
 
MK-J 
Mod
kapitanka



Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 22 Wrz 2007
Posty: 7498
Skąd: north
Wysłany: Sob 28 Kwi, 2012   

To nie jest wątek śledczy. MK-J
_________________
Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie
ma prawa do przyszłości. J. Piłsudski
 
 
ero03 
Banita
PERSONA NON GRATA


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 4571
Skąd: Gliwice
Wysłany: Sob 28 Kwi, 2012   

MK-J napisał/a:
To nie jest wątek śledczy.


Pewnie tak, ale skoro Art40, zadał pytanie:
Cytat:
Zagadka: Kto jest autorem wszystkich poniższych wypowiedzi ...


To warto też poznać poprawną odpowiedź ;)

Nie testuj mojej cierpliwości. MK-J
 
 
Art40 
5


Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 485
Skąd: Wrocław
Wysłany: Sob 28 Kwi, 2012   

No coż coran, zgadłeś - wygrałeś lutownicę :) . Zagadka nie była chyba specjalnie trudna.
Naprawdę mam kłopot z postami Remova. Czasem warto to przeczytać ze względu na konkretne informacje, co prawda głównie z dziedziny broni strzeleckiej. Na innych tematach średnio się zna, aczkolwiek ma o sobie bardzo wysokie mniemanie.

Wszelka próba dyskusji wydaje się być bezcelowa, chociaż niektórzy tego próbują ignorując chamskie uwagi (co nie jest łatwe). Używa on tekstów, których prawdopodobnie nigdy w życiu nie wypowiedziałby prosto w oczy (ryzykowałby, że po prostu dostanie w mordę). Na forum jest odważny aż do szaleństwa, nie ma dla niego zbyt ostrych słów. Być może odreagowuje w ten sposób jakieś kompleksy z życia prywatnego?

Jeśli ktoś ma na tyle zamozaparcia, że dyskutuje z osobnikami pokroju Remova, to proponuję użyć powyższej listy do odpowiedzi na jego wysoce merytoryczne uwagi. Standardowa odpowiedź mogłaby wyglądać w skrócie tak:
42,52, 93, 105! (plus link do listy, aby nie marnować transferu) plus odpowiedź merytoryczna, której jednak wypadałoby udzielić (jeśli oprócz inwektyw padły jakieś argumenty).
Idąc dalej, można by samemu Autorowi zaproponować używanie tej listy z celu sktócenia postów i ułatwienia czytania (chociaż, mimo że czasami jednak się powtarza, to sądząc po długości listy wymyślanie nowych zwrotów wyraźnie sprawia mu przyjemność). Często, delikatnie mówiąc, kąśliwe uwagi stanowią 90% jego wypowiedzi.

Mam nadzieję, że moderator (moderatorka?) nie weźmie mi tego wpisu za złe, ponieważ ewidentnie ma on związek z kulturą języka na forum, która w mojej opinii bardzo cierpi na udziale Remova w dyskusji. Pozwolę sobie (chociaż może jest to zbytnia śmiałość) wyrazić zdziwienie, że jest to tak długo tolerowane, podczas gdy za wypowiedzie znacznie mniej obraźliwe forumowicze byli karani...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group