Wolę być ograniczony niż wytatuowany. Czy to zboczenie?
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Nie ma że ktoś jest normalny, każdy jeden jest inny, natomiast w wojsku trzeba ich wszystkich przyrównać do wspólnego, jak najwyższego mianownika. Zgrać i wyćwiczyć żeby się czuli jak w jednej zgranej drużynie jak bracia. Jeśli ktoś ma tatuaż, to staje się trudniejsze, chociażby z tego powodu, że może wprowadzać tzw "ferment", niekoniecznie musi, ale może. Natomiast w takiej np kompani reprezentacyjnej nikt nie powinien mieć na czole wytatuowanego np znaku dolara. Z jakiego powodu? Estetycznego mianowicie.
_________________ Ciągle wałkujemy te same tematy, jak nie okrety to samoloty, jak nie rakiety to amunicja, czołgi, bwp i broń strzelecka. Można by pomyśleć że tworzymy armię od nowa bo nic w niej nie ma. Sam złom. Ciągle komentujecie zamiar zakupu który i tak nie dochodzi do skutku ale łykacie to jak pelikany i sami się nakręcacie. Sądzę że w MON i IU mają codziennie niezły ubaw jak to czytają. Co jakiś czas coś rzucą w eter a wy łapiecie się jak motyle w siatkę. I tak żadnych zakupów nie będzie a jeżeli już coś kupią to w małej ilości i jak najtaniej.
Czasy się zmieniają, to co kiedyś było chorobą dziś jest normą (homoseksualizm).
Ale nie wszystko i nie do końca.
Jeśli ktoś ma ciało faceta a czuje się kobietą to nie jest żadna norma. To tak jakby za normę uznać zespół Downa. Tacy ludzie są i trzeba się do nich odnosić z szacunkiem i im pomagać, ale nie udawać, że to jest normalne
Należysz więc do grupy oszukanych.
Więcej jest takich - wmówiono ludziom że chodzi o akceptowanie homosksualnych. Les/Gej.
LG.
Po dokonaniu stosownego wcale nie małego wysiłku zmiany światopoglądu, rezygnuje się z dotychczasowgo zakresu wymaganego od człowieka cywilzowanego, z zakresu akcptacji dla "tych spraw", teraz obowiązuje akceptacja dla czterech literek: LGBT.
Klasyczna zagrywka "daj chłopu mały palec a weźmie całą rękę".
Co ciekawe wielu tego nie zauważa, że na przykłąd zawłaszczono symbolikę, ta tęcza na Zbawiciela nie jest wcale symbolem homo - jest symbolem LGBT i tak z wszystkim. Dołozyli dwie literki i cześć. Z automatu masz przyjąć.
Okazuje się że niektórzy spośród katoli, którzy odpowiadali: "tak, ale jak zaakceptuję homo, to co mi każecie zaakceptowac potem? Pedofili?, Zoofili?", jednak mieli odrobinę racji co do nadchodzącego trendu i sposobu.
Co dalej? Dalej już wiadomo. Dalsze literki alfabetu.
W tej chwili już LGBT robi sie passé, słyszałem skróty LGBTQ.
Że co?
Że nie wiesz jeden z drugim co to jest to "Q"?
To nic, heh, nie musisz wiedzieć, powiedzą Ci że masz to i tak akceptować w swoistej "sprzedaży wiązanej" no bo zaakceptowałeś wcześniej homo, i że tęcza toto "Q" symbolizuje przecież też, więc o co niby Ci chodzi.
Proste, nie?
Ech, co za czasy, co za czasy...
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 19 Kwi 2006 Posty: 1390 Skąd: Polska
Wysłany: Nie 26 Lip, 2015
Thurs napisał/a:
Nie ma że ktoś jest normalny, każdy jeden jest inny, natomiast w wojsku trzeba ich wszystkich przyrównać do wspólnego, jak najwyższego mianownika. Zgrać i wyćwiczyć żeby się czuli jak w jednej zgranej drużynie jak bracia. Jeśli ktoś ma tatuaż, to staje się trudniejsze, chociażby z tego powodu, że może wprowadzać tzw "ferment", niekoniecznie musi, ale może. Natomiast w takiej np kompani reprezentacyjnej nikt nie powinien mieć na czole wytatuowanego np znaku dolara. Z jakiego powodu? Estetycznego mianowicie.
Hmm... czyli taki sam tatuaż np. z symbolem jednostki/kompanii/plutonu na ramionach wszystkich w plutonie powinien podnosić morale i wprowadzać poczucie braterstwa.
I zrozumcie, nikt nie mówi o tatuażach w widocznych miejscach typu. czoło czy dłoń. Cały czas mowa jest o tatuażach normalnie przykrytych mundurem.
Nie ma że ktoś jest normalny, każdy jeden jest inny, natomiast w wojsku trzeba ich wszystkich przyrównać do wspólnego, jak najwyższego mianownika. Zgrać i wyćwiczyć żeby się czuli jak w jednej zgranej drużynie jak bracia. Jeśli ktoś ma tatuaż, to staje się trudniejsze, chociażby z tego powodu, że może wprowadzać tzw "ferment", niekoniecznie musi, ale może. Natomiast w takiej np kompani reprezentacyjnej nikt nie powinien mieć na czole wytatuowanego np znaku dolara. Z jakiego powodu? Estetycznego mianowicie.
Hmm... czyli taki sam tatuaż np. z symbolem jednostki/kompanii/plutonu na ramionach wszystkich w plutonie powinien podnosić morale i wprowadzać poczucie braterstwa.
I zrozumcie, nikt nie mówi o tatuażach w widocznych miejscach typu. czoło czy dłoń. Cały czas mowa jest o tatuażach normalnie przykrytych mundurem.
Oznaczenia to ma żołnierz nosić na mundurze, bo jak go przydzielą do innej jednostki to co będzie? Tam sobie doda jeszcze jeden tatuaż? Cała historia służby na takim żołnierzu, to by ciekawie wyglądało.
_________________ Ciągle wałkujemy te same tematy, jak nie okrety to samoloty, jak nie rakiety to amunicja, czołgi, bwp i broń strzelecka. Można by pomyśleć że tworzymy armię od nowa bo nic w niej nie ma. Sam złom. Ciągle komentujecie zamiar zakupu który i tak nie dochodzi do skutku ale łykacie to jak pelikany i sami się nakręcacie. Sądzę że w MON i IU mają codziennie niezły ubaw jak to czytają. Co jakiś czas coś rzucą w eter a wy łapiecie się jak motyle w siatkę. I tak żadnych zakupów nie będzie a jeżeli już coś kupią to w małej ilości i jak najtaniej.
Daj sobie spokój. Szkoda czasu. Ja jeszcze parę lat temu - jako student ratownictwa medycznego, a później medycyny - odczuwałem w sobie przymus uświadamiania nieuświadomionych. Rezultat był taki, że nieuświadomieni najczęściej nie tylko nie przyjmowali do wiadomości podstawowych faktów, ale jeszcze próbowali robić ze mnie idiotę. Proszę bardzo. Wszak każdy Polak zna się na medycynie. Jakie wyciągnąłem z tego wnioski dla siebie? Po pierwsze, jak już powiedziałem - szkoda czasu. Po drugie, zacząłem obserwować w którą stronę podąża debilizm narodu. Bynajmniej nie po to aby próbować kogokolwiek uświadamiać. Ot po prostu jest to recepta na wygodne życie dla lekarza. Przykładowo każdy Polak zna się na zdrowym żywieniu. Stąd wniosek, że kardiolog nigdy nie będzie musiał się specjalnie martwić o pieniądze bo kiedy Polak zatka sobie ostatnią tętnice to z pewnością wcześniej czy później zjawi się u kardiologa. To samo tyczy się diabetologa. A w tym przypadku dermatologa. Jeśli więc chodzi o mnie i moich kolegów to proszę bardzo. Ktoś musi zapłacić za nasze domy, samochody, wakacje i edukację naszych dzieci. A, że ktoś robi to zupełnie dobrowolnie to jestem tym bardziej wdzięczny. Szczególnie śmieszne w tym kontekście są wypowiedzi w stylu "mam tatuaż 5 lat i czuję się świetnie". Gratuluję. Rakotwórcze efekty palenia tytoniu odkryto i udokumentowano po kilkuset latach od jego wprowadzenia na rynek. Podobnych przykładów są dziesiątki i setki. Wprowadzanie sobie do organizmu obcej substancji, której działania nie znamy i która może wywołać trudne do przewidzenia reakcje organizmu jest głupotą w najczystszej formie. Zakończę dwoma wesołymi cytatami:
Cytat:
Tatuaż najczęściej nie zakłóca stanu zdrowia, ale potwierdza defekt intelektu. Kłopot może wyniknąć, kiedy żona Zosia odkryje na piersi męża napis „Kocham Basię”.
Cytat:
W środowiskach o niskim poziomie intelektualnym istnieje zwyczaj wstrzykiwania do skóry chińskiego tuszu (tatuaż).
Stefan Kruś, Anatomia patologiczna.
_________________ A poza tym uważam, że Polska powinna posiadać broń nuklearną.
Powiedzieć, że ludzie ciało jest konstukcją arcygenialną to jakby powiedzieć, że na słońcu jest ciepło. Stwierdzić, że ludzkie ciało jest dziełem przypadku to jakby utrzymywać, że Ziemia jest płaska.
Tatuaż najczęściej nie zakłóca stanu zdrowia, ale potwierdza defekt intelektu. Kłopot może wyniknąć, kiedy żona Zosia odkryje na piersi męża napis „Kocham Basię”.
Cytat:
W środowiskach o niskim poziomie intelektualnym istnieje zwyczaj wstrzykiwania do skóry chińskiego tuszu (tatuaż).
Stefan Kruś, Anatomia patologiczna.
Koniec dyskusji. Basta. Debilizm narodu. Stefan Kruś napisał, że niski poziom intelektualny determinuje wstrzykiwanie sobie do skóry chińskiego tuszu i tyle - teza udowodniona argumentem ad verecundiam!
Życzę więcej pokory, bo wyzywanie wcale niemałych grup ludzi od 'debili' przy towarzyszącym przeświadczeniu o swojej nieomylności wywołuje uśmiech politowania zamiast uznania.
_________________ 5:32' "Ten, kto zabił człowieka, który nie popełnił zabójstwa i nie szerzył zgorszenia na Ziemi, czyni tak, jakby zabił wszystkich ludzi. A ten, kto przywraca do życia człowieka, czyni tak, jakby przywracał do życia wszystkich ludzi."
Życzę więcej pokory, bo wyzywanie wcale niemałych grup ludzi od 'debili' przy towarzyszącym przeświadczeniu o swojej nieomylności wywołuje uśmiech politowania zamiast uznania.
Pytanie tylko od kiedy głupota powtórzona milion razy staje się mądrością. Ja nie słyszałem o takiej zasadzie. A jeśli chodzi o szacunek to jak najbardziej, szanuję. Usunięcie niewielkiego tatuażu to lekko licząc tysiąc złotych i co najważniejsze pacjent sam płaci. Dobrego klienta zawsze trzeba szanować.
_________________ A poza tym uważam, że Polska powinna posiadać broń nuklearną.
Powiedzieć, że ludzie ciało jest konstukcją arcygenialną to jakby powiedzieć, że na słońcu jest ciepło. Stwierdzić, że ludzkie ciało jest dziełem przypadku to jakby utrzymywać, że Ziemia jest płaska.
W porządku Panowie, skoro piszecie o powikłaniach i niebezpieczeństwach związanych z posiadaniem tatuażu czy moglibyście wkleić tu linki do badań potwierdzających wasze teorie?
Michael444 , wysoki poziom wyrachowania jak na lekarza.
_________________ 5:32' "Ten, kto zabił człowieka, który nie popełnił zabójstwa i nie szerzył zgorszenia na Ziemi, czyni tak, jakby zabił wszystkich ludzi. A ten, kto przywraca do życia człowieka, czyni tak, jakby przywracał do życia wszystkich ludzi."
Rezultat był taki, że nieuświadomieni najczęściej nie tylko nie przyjmowali do wiadomości podstawowych faktów, ale jeszcze próbowali robić ze mnie idiotę. Proszę bardzo. Wszak każdy Polak zna się na medycynie. Jakie wyciągnąłem z tego wnioski dla siebie? Po pierwsze, jak już powiedziałem - szkoda czasu. Po drugie, zacząłem obserwować w którą stronę podąża debilizm narodu. Bynajmniej nie po to aby próbować kogokolwiek uświadamiać. Ot po prostu jest to recepta na wygodne życie dla lekarza. Przykładowo każdy Polak zna się na zdrowym żywieniu.
Skoro nie o tatuażach tylko uogólniamy:
Jak dobrze wiesz lekarze przez bodaj trzysta lat dobrze się wypowiadali o tytoniu.
Co do żywienia: Jak dobrze wiadomo, jajka na ten przykład były niezdrowe, cholesterol że hoho, dziś znowu mają być zdrowe, jesć ile wlezie, bo ten jajeczny cholesterol niby się nie odkłada. Szpinak miał być najlepszym w świecie źródłem żelaza, dziś mówią że jest ze szczawianami wiec nie bardzo, ponadto przecinek się Amrykanom źle postawił, i żelaza jest dziesięć razy mniej niż dawniej książki pisały.
Jak urodziło mi się dziecko, to z wielkim zaparciem zacząłem czytać informacje z kategorii pielęgnacji i medycyny niemowląt, aby się dowiedzieć, że co 20-30 lat następuje totalna zmiana opinii lekarzy w zakresie tego co jest prawidłowe a co jest nieprawidłowe.
Wybacz, ale jak lekarz czy mądre książki mówią że coś jest zdrowe a coś niezdrowe, człowiekowi takiemu troche z doświadczeniem, to on wie z gory że musi to przefiltrowac przez zdrowy rozsądek.
Medycyna co chwile ujawnia własne omyłki i odwraca o 180 stopni prawdy które nam podawała.
g***o jeszcze wiemy (z przeproszeniem) o tym jak wyglądają interakcje pomiędzy lekarstwami, kiedy się ich poda kilka. Podajemy te mieszanki na wpół na ślepo, a całymi garściami.
Jeszcze gorzej jeśli chodzi o interakcje tych lekarstw z jedzeniem.
Pojedyncze sprawy w tym temacie wyłapujemy - tego czy tamtego nie podawać z sokiem grejpfrutowym...
Ciągle odkrywamy nowe mechanizmy działające w organizmie.
Michael444 fajnie że jesteś taki pewny swojej wiedzy, a porozmawiaj z lekarzem po 40tu latach od studiów, dowiesz się ile wiedzy którą mu przekazano okazała się błędna - według standardów dzisiejszych.
Po 40tu latach od studiów przekonasz się że tak było i z Tobą.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Dlaczego? Przecież to są wszystko rzeczy, które zostawiają w naszym organizmie chemie.
Czy wiesz, że chlorek sodu, czyli popularna sól, jest trucizną? Czy wiesz, że woda może być trucizną? W niektórych popularnych rybach występuje duże nagromadzenie metali ciężkich, np. rtęci. A z drugiej strony: nie wiem czy masz dzieci czy nie, ale jeżeli jeszcze będziesz miał to będziesz je prawdopodobnie karmił acetylowaną skrobią utlenioną otrzymywaną sztucznie, która występuje jako E-składnik w owocach dla niemowląt i nie mającą żadnego udowodnionego szkodliwego wpływu na te małe organizmy.
Wniosek z tego taki, że nie ma co z automatu przyporządkowywać produktów pochodzenia naturalnego do kategorii 'zdrowe', ponieważ "wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo dawka czyni truciznę".
_________________ 5:32' "Ten, kto zabił człowieka, który nie popełnił zabójstwa i nie szerzył zgorszenia na Ziemi, czyni tak, jakby zabił wszystkich ludzi. A ten, kto przywraca do życia człowieka, czyni tak, jakby przywracał do życia wszystkich ludzi."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum