ja tam 3mam za ną kciuki. Nie daj się. Chcą wywiad- proszę, oto numer telefonu rzecznika/ oficera prasowego mojej JW. Chcą zdjęcia- proszę, tu są dobre zdjęcia kolegów.....
Terefere łubdu
Pokaż mi która kobieta nie lubi jak w okół niej kręcą się media (lub czasopisma), faceci - ew. kobiety - w stosunku do miłości dwóch kobiet jesteśmy bardzo tolerancyjni etc.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 15 Lis 2004 Posty: 593 Skąd: z mgły
Wysłany: Wto 12 Cze, 2007
sosen napisał/a:
okaż mi która kobieta nie lubi jak w okół niej kręcą się media (lub czasopisma),
niech sobie każda lubi to, co chce, nie wnikam. mówię tylko, że Pani Pilot musi podejść do tego z głową. Własnym doświadczeniem gwarantuję skuteczność wyżej wymienionej metody.
Pytanie, czy rzeczona Pani skorzysta z rady bardziej doświadczonych koleżanek, czy może chce popełniać swoje błędy, jak niektóre nasze gwiazdy w mundurach....wolny kraj.
_________________ Próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie.
----------------------------------
Kto, jak nie my? Kiedy, jak nie teraz?
Podobnie jak większość facetów, tak i większość kobiet działa na zbliżonych zasadach
Tatikola, tak szczerze, ile znasz młodych kobiet które nie chciałyby mieć swoich 5 minut nawet jezeli przyjdzie zapłacić im wysoką cenę za to ?
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 15 Lis 2004 Posty: 593 Skąd: z mgły
Wysłany: Wto 12 Cze, 2007
sosen napisał/a:
Tatikola, tak szczerze, ile znasz młodych kobiet które nie chciałyby mieć swoich 5 minut nawet jezeli przyjdzie zapłacić im wysoką cenę za to
pewnie wszystkie chciałyby, ale znam kilka w mundurze, które świadomie, z głową, z oferowanych im 5 minut zrezygnowały i po prostu robią swoje.
_________________ Próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie.
----------------------------------
Kto, jak nie my? Kiedy, jak nie teraz?
Ostatnio zmieniony przez tatikola Wto 12 Cze, 2007, w całości zmieniany 1 raz
tatikola: Nie ma co kibicować, z góry opracowanej sprawie.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Hmmm. A niech tam sobie latają dziewczyny. Tylko niech to nie będzie tak, że dzieje się to z powodów politycznych. Pierwsze dziewczyny zaczęły latać bo taki trend przyszedł z zachodu. I jak to się skończyło. Pilotką została pani po technikum gastronomicznym. Znamy też przypadki generalskich córek które tak kochały latanie....... No ale najbardziej podobały mi się dwa wypadki z udziałem pań podchorążych. W pierwszym przyszła pani pilot wylądowała tak, że az żołnierze wyszły (czy jak kto woli golenie podwozia przebiły skrzydła). Po takim "miekkim" lądowaniu Orlik nadawał się już tylko na żyletki. Drugi przypadek to ten jak pani podchorąży strzeliła się dopiero po (chyba) ósmym z kolei rozkazie przełożonego. No ale jak zauważyła moja żona może to po prostu moje seksistowskie podejście... Znam dobre pilotki. Ale nie widziałem ich w lotnictwie wojskowym.
A na postawione w temacie pytanie odpowiem. Oczywiście, że mogą. Tylko może niech nie latają na tych naszych F-16, kupionych za pieniądze podatników.
Przepraszam, nie zrozumiałem, to MiGi, Su i Orliki były kupione za pieniądze jakich podatników? Amerykańskich? Rosyjskich/Radzieckich*?
Oczywiście, że za nasze pieniążki. Skupiłem się tylko na F-16 ale odnosi się to do wszystkich statków powietrznych eksploatowanych w naszych Siłach Powietrznych.
Gdyby kobiety miały takie same predyspozycje do męskich zawodów jak mężczyźni, to pewnie nie trzeba by było dzielić dyscyplin sportowych na męskie i kobiece włącznie z szachami.
Może chodzi o to, że w armii tych różnic nie oglądają pełne trybuny widzów, a jedynie obsługa lotniska, strzelnicy, załoga okrętu itp. Łatwiej tu zachować dyskrecję i ukryć różnice w imię poprawności politycznej.
A nie tak dawno pewna kobieta (docelowo szykowana na F-16) straciła przytomność lecąc ... zgadujcie - czym
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Pomógł: 5 razy Dołączył: 26 Mar 2006 Posty: 7022 Skąd: morze
Wysłany: Pią 28 Wrz, 2007
Zgaduję że na miotle
neo11 [Usunięty]
Wysłany: Pią 28 Wrz, 2007
angler napisał/a:
Kobieta (matka) pilot F-16 na dobranoc swoim dzieciom powie, że dziś miała udaną akcję. Zniszczyła podziemne stanowisko dowodzenia wroga (wraz z 30 oficerami, 40 podoficerami i kompanią ochrony). Wczoraj zniszczyła wrogą kolumnę wojska. Jakieś 10 pojazdów, każdy z 30 poborowymi. Innego dnia zrównała z ziemią sład MPS (z obsługą), stoiska wrogich samolotą (z obsługą SIL) i zestrzeliła dwa wrogie myśliwce - pilotowane przez kobiety - matki - które na dobranoc swoim dzieciom nic nie powiedzą.
Bo zwykle w takim wypadku facet pilot powiedziałby to swoim dzieciom na dobranoc. Wątpię argument który nie mam większego sensu.
Może akurat ten nie jest zbyt szczęśliwy. Ale chętnie dowiem się jakie są te dobre argunenty. Znasz jakiś? Czy to po prostu zwykła krytyka?
_________________ sirpsycho9
GaBo [Usunięty]
Wysłany: Czw 04 Paź, 2007
sirpsycho9 napisał/a:
Hmmm. A niech tam sobie latają dziewczyny. Tylko niech to nie będzie tak, że dzieje się to z powodów politycznych. Pierwsze dziewczyny zaczęły latać bo taki trend przyszedł z zachodu. I jak to się skończyło. Pilotką została pani po technikum gastronomicznym. Znamy też przypadki generalskich córek które tak kochały latanie....... No ale najbardziej podobały mi się dwa wypadki z udziałem pań podchorążych. W pierwszym przyszła pani pilot wylądowała tak, że az żołnierze wyszły (czy jak kto woli golenie podwozia przebiły skrzydła). Po takim "miekkim" lądowaniu Orlik nadawał się już tylko na żyletki. Drugi przypadek to ten jak pani podchorąży strzeliła się dopiero po (chyba) ósmym z kolei rozkazie przełożonego. No ale jak zauważyła moja żona może to po prostu moje seksistowskie podejście... Znam dobre pilotki. Ale nie widziałem ich w lotnictwie wojskowym.
A na postawione w temacie pytanie odpowiem. Oczywiście, że mogą. Tylko może niech nie latają na tych naszych F-16, kupionych za pieniądze podatników.
Nie masz racji. Do Szkoły Lotniczej przyjmują ludzi z maturą. To czy było to technikum gastronomiczne, liceum czy jeszcze inna szkoła nie ma znaczenia. Wiedzę weryfikują egzaminy wstępne, a predyspozycje do zawodu BARDZO szczegółowe badania. Teraz dostęp do Szkoły Orląt mają również magistrowie po uczelniach cywilnych po NAJDZIWNIEJSZYCH kierunkach, które nie mają NIC wspólnego z lataniem. I dotyczy to i Panów i Panie. Przyjmowanie kobiet do wojska, nie tylko do lotnictwa, to nie "trend z zachodu", a ciężka droga pierwszych studentek szkół wojskowych, które niejednokrotnie musiały pisać prośby o zgodę na rozpoczęcie studiów na takich uczelniach do najwyższych urzędników państwowych. Co do drogi w lotnictwie naszych Pań Pilotów. Pani po technikum gastronomicznym lata z VIPami, robiąc kilkaset godzin nalotu rocznie. Jest ceniona przez kolegów w pracy ZA WIEDZĘ i PODEJŚCIE do obowiązków. W tej chwili jest na kursie do licencji liniowej cywilnej, a dla nie rozeznanych jest to BARDZO WYSOKI stopień wtajemniczenia w tym zawodzie. "Generalska córka" oczywiście w rodzinie generała nie ma, tylko kogoś uwierało to i owo, m.in. bardzo dobre wyniki w nauce i spory, jak na kandydata na pilota wojskowego, nalot cywilny, z którym pojawiła się w Szkole Orląt. Szczęśliwie lata i to na samolocie, który często wykonuje zadania w strefach działań wojennych. Pani, która "wystawiła żołmierzyki" sama zrezygnowała z kierunku lotnego, pomimo tego, że instruktorzy CHCIELI DALEJ JĄ SZKOLIĆ. A "Orlik" nie poszedł na żyletki tylko po remoncie wrócił do latania. Pani Porucznik, a w dniu katapultowania Pani Podchorąży I Roku, zachowała się w takiej sytuacji prawidłowo i niech na ten temat nie wypowiadają się ci, którzy opis zdarzenia znają i z ubarwionych opowieści. Ta Pani skończyła Szkołę Lotniczą jako V-ce Prymus...
[ Dodano: Czw 04 Paź, 2007 ]
Cały problem w hałasie wokół kobiet w wojsku wynika z takiego, a nie innego podejścia do roli kobiety w polskim społeczeństwie. Gdyby rozpatrywać zdarzenia lotnicze, wg takiego rozumowania, to do czasu rozpoczęcia służby w powietrzu przez kobiety, w lotnictwie nie powinno być katastrof, wypadków i zdarzeń... Panom również (nawet instruktorom) zdarzają się wpadki: wytoczenie z pasa, złożenie podwozia na pasie, wyłączenie przez przypadek OBU silników na samolotach wielosilnikowych... Wystawienie żołnierzyków również było, na samolocie MiG-21 i to przez doświadczonego pilota-mężczyznę. W 90% wypadków lotniczych przyczyną był czynnik ludzki, nie kobiecy, ani nie męski. Ludzie popełniają błędy, również doświadczeni piloci, a prawem podchorążego jest się mylić, popełniać błędy i WYCIĄGAĆ Z NICH WNIOSKI, bo to powiększa naszą wiedzę. Nauka na błędach. W końcu wszystkie instrukcje lotnicze, jak to się mówi u nas, są pisane krwią lotników.
Poza tym, każdy pilot przechodzi badania i to one decydują o PREDYSPOZYCJACH do tego zawodu. Płeć nie ma znaczenia, ponieważ są to indywidualne cechy związane m.in. z osobowością. Niezbyt korzystna sytuacja kobiet polega na tym, że jest ich mało i wszyscy obserwują ich postępy, rozdmuchując każde potknięcie do niebywałych rozmiarów. Mężczyzn jest więcej, więc i tym słabym jest się łatwiej ukryć w tłumie. Gdyby zrobić obiektywną kalkulację mężczyzn nadających się naprawdę do tego zawodu, to też byłoby ich niewielu, tylko to się nie rzuca w oczy, zwłaszcza obserwując to z boku (niekoniecznie będąc cywilem).
Pierwszej kobiecie szkolonej na F-16 należy życzyć przede wszystkim stalowych nerwów i BARDZO dużej odporności na krzykaczy, których będzie widać i słychać bardziej niż jej postępy.
Pozdrawiam koleżanki pilotów i forum.
[ Dodano: Czw 04 Paź, 2007 ]
i napisał/a:
A nie tak dawno pewna kobieta (docelowo szykowana na F-16) straciła przytomność lecąc ... zgadujcie - czym
No to jeszcze komentarz do tego.
Spisywanie podchorążych w trakcie szkolenia w powietrzu jest tak stare jak lotnictwo. Nigdy nie było tak, żeby grupa rozpoczynająca naukę latania, kończyła ją w niezmienionym składzie. Również u panów okazywało się, że nie wytrzymują napięcia psychicznego, przeciążeń, nie wychodzi im skomplikowany pilotaż, mają mdłości w samolocie lub po prostu sobie nie radzą... Jak na razie, statystycznie Panie wypadają lepiej. Musi minąć kilka lat, żeby te wyniki można było miarodajnie porównać i dopiero wtedy wypowiadać się na ten temat rzeczowo.
[ Dodano: Czw 04 Paź, 2007 ]
Jednym z celów szkolenia jest sprawdzenie PRAWDZIWYCH predyspozycji do zawodu pilota. Po to są loty instruktorskie, żeby wyłapywać "słabsze" jednostki. Spisanie podchorążego, to nie powód do śmiechu. Należy się cieszyć, że różnego rodzaju niedyspozycje wyłapywane są na tak wczesnym etapie, bez ofiar w ludziach.
[ Dodano: Pią 05 Paź, 2007 ]
Ktoś napisał/a:
Gdyby kobiety miały takie same predyspozycje do męskich zawodów jak mężczyźni, to pewnie nie trzeba by było dzielić dyscyplin sportowych na męskie i kobiece włącznie z szachami.
Może chodzi o to, że w armii tych różnic nie oglądają pełne trybuny widzów, a jedynie obsługa lotniska, strzelnicy, załoga okrętu itp. Łatwiej tu zachować dyskrecję i ukryć różnice w imię poprawności politycznej.
Znowu, gdyby trzymać się ściśle predyspozycji, to i panowie nie powinni latać na samolotach naddźwiekowych, bo co powszechnie już wiadomo, to Kobiety mają lepsze przystosowania anatomiczne do znoszenia przeciążeń, m.in. jest to mniejsza odległość serca od mózgu, więc i mniejszy wysiłek organizmu związany z dotlenieniem go ("Generalska córka" na wirówce osiągnęła wynik 8 G. Był to trzeci najlepszy wynik na roku. Jej koledzy gaśli jak świeczki przy 6 G, a teraz szkolą się na F-16). Poza tym, Kobiety ze względu na budowę umożliwiającą im rodzenie dzieci, mają lepiej rozbudowany układ krwionośny, więc i cały organizm mniej jest narażony na skutki niedotlenienia. Często mówi się, że Kobiety nie powinny być poddawane przeciążeniom, bo po kilku latach będą miały obniżone narządy wewnętrzne, tylko że u pilotów-mężczyzn jest to powszechnie znane zjawisko i nikt z tego powodu nie zrezygnował ze szkolenia ich na samolotach naddźwiękowych. A normy z WFu... Absolwentki szkół wojskowych mogą potwierdzić, że na egzaminach semestralnych zaliczały te same konkurencje co ich koledzy, a "łagodne" normy polegały na różnicach w czasie w okolicach 1-2 sekund... To rzeczywiście AŻ taka ulga? No i w strzelaniu nie zostawały w tyle, często lepiej sobie radząc niż my mężczyźni. Wszystko wynikało z indywidualnych predyspozycji. I myślę, że motywację przez takie nastawienie środowiska do i nich, też mają większą niż my, bo my często wychodzimy z założenia, że coś nam się należy, albo jesteśmy lepsi, bo nasza płeć nam to gwarantuje. I tak niejeden pan uległ mocnemu zdziwieniu, a to wywołało u niego uprzedzenia i dołączył do grona przeciwników kobiet w wojsku. Ja oczywiście nie twierdzę, że każda Pani do wojska się nadaje, nawet jeśli w nim służy, ale chłodny obiektywizm czasami przynosi zaskakujące wnioski.
Czołem!
neo11 [Usunięty]
Wysłany: Sob 06 Paź, 2007
sirpsycho9 napisał/a:
Ale chętnie dowiem się jakie są te dobre argunenty. Znasz jakiś? Czy to po prostu zwykła krytyka?
Powinieneś odnieś to do siebie. Ponieważ stwierdzenie że kobiety nie powinny latać F-16 bo co potem powiedzą dzieciom jest zwykłą krytyką.
Podaj argument przeciw lataniu kobiet na F-16 który jednocześnie nie tyczyłby się mężczyzn wtedy go uznam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum