Jakie są kulisy kupienia przez MON za 5 miliardów transportera opancerzonego, który przewraca się, jest nieszczelny i marnie strzela.
Gdy będziecie czytać te słowa, Ministerstwo Obrony Narodowej pochwali się decyzją o zakupie fińskich kołowych transporterów opancerzonych (KTO) Patria. Gdy piszę ten artykuł, trwają ostatnie zabiegi zmierzające do przekonania komisji technicznej o doskonałości fińskiego wyrobu. Wojskowa komisja da się przekonać, dzięki czemu w najbliższej przyszłości spodziewać się możemy pierwszych nieudanych Patrii i kilkunastu awansów.
Polskie siły zbrojne potrze-bują ponoć 2100 transporterów. MON zdecydowało się na zakup gotowych, seryjnie produkowanych wyrobów, czemu dano wyraz w ogłoszeniu zasad przetargu. Zaproszono do niego firmy (austriacką i szwajcarską) dysponujące takimi wozami. Zaczął się lobbing producentów: ciche rozmowy z generalicją i politykami. Nagle – ni z gruchy, ni z pietruchy – ściągnięto do przetargu Finów, którzy otwarcie przyznawali, że nie mają tego, czego chcemy, ale...
Przetarg wart blisko 5 mld zł wygrał producent niedysponujący nawet zamawianym przez nas towarem. Jego partnerem został polski zakład zbrojeniowy na progu bankructwa. Podana wartość kontraktu dotyczy „jedynie” pierwszej partii wozów – 690 sztuk.
Sprawa zrobiła się na tyle głośna, że dla decydentów z MON realizacja kontraktu zaczęła być sprawą politycznego życia lub śmierci. Minister obrony Szmajdziński i jego zastępca Zemke zdecydowali się nawet na osobiste zaangażowanie w tworzenie konsorcjum finansowego mającego pomóc w realizacji kontraktu. Pieniądze zdobyte przez MON w komercyjnych bankach poszły m.in. na finansowanie prac badawczo-konstrukcyjnych wyrobu, który powinien był być gotowy w chwili, gdy startował do przetargu.
Zgodnie z harmonogramem dostaw do końca października 2004 r. Ministerstwo Obrony powinno było dokonać odbioru pierwszych dwóch wozów dostarczonych przez Finów. Przeprowadzane na polskich poligonach testy wypadały dla Patrii fatalnie. Ich kulminacją było przewrócenie się KTO podczas prób. Fakt, kazano jej zrobić coś trudnego: strzelić podczas jazdy... Początkowo noszono się z zamiarem ogłoszenia 14 października 2004 r. decyzji o pomyślnym przejściu testów i zakupie wozów, a więc jeszcze przed upływem wyznaczonego terminu. Nie zrobiono tego, bo incydent z wywrotką stał się zbyt głośny wśród dziennikarzy. Obawiano się, że krytyka mediów może być zbyt wielka, a na 15 października przewidziano w Sejmie głosowanie nad wotum zaufania dla trzech ministrów rządu Marka Belki.
Wykorzystano ten czas na szybkie zorganizowanie swoistych „egzaminów poprawkowych” transportera. Gdy piszę ten artykuł (12 listopada), te egzaminy jeszcze trwają. Dysponuję spisem 13 (!) zadań, które wóz do tej pory wykonywał źle. Jestem głęboko przekonany, że wojskowi specjaliści z resortu obrony wydadzą w końcu Patrii laurkę, na którą liczą szefowie resortu.
Ze spisu „przedmiotów poprawkowych” wynika jednak, z czym sobie fiński transporter nie radził. Jest nieszczelny! Pływa za wolno i ma problemy z samodzielnym wchodzeniem i wychodzeniem z wody. Ma źle dopasowaną wieżę. No i strzela niecelnie... Ale poza tym – zdaniem MON – cymes!
Jeśli potwierdzą się nasze informacje o decyzji resortu w sprawie zakupu pierwszej partii wozów, chętnie wrócimy do tematu. Spróbujemy po 16 miesiącach drążenia tematu przez „NIE” przedstawić plotki i spekulacje na temat kulisów całego przetargu.
Autor : Dariusz Cychol - NIE nr 47/2004
_________________ Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.
Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda
Komandos Gość
Wysłany: Pią 03 Gru, 2004
Oczywiście PRASA KŁAMIE !!!! to jest stek bzdur , a MON rozkwita !!!
Gość
Wysłany: Pią 03 Gru, 2004
mamy już jeden wątek o Rosomaku, i to z informacjami które wypłynęły już po 12 listopada
_________________ Zapraszam do słuchania kanału Kuba Wątły TV https://www.youtube.com/c...C5%82yTV/videos
Znajdziesz tam nieprzerywane rozmowy z inteletualistami, o tym co dzieje się w kraju,:
prof. ZBIGNIEW MIKOŁEJKO, prof. JACEK LEOCIAK, prof. TADEUSZA GADACZ, dr ANDRZEJ POLACZKIEWICZ, prof. EWA PIETRZYK-ZIENIEWICZ i inni.
Rozmowy bez hejtu, obrażania i nienawiści.
Motto kanału:
Ani lewo! Ani prawo! Ani kościół! Nie od tego są dziennikarze, żeby kogokolwiek popierać.
Tego nie znajdziesz w mediach mainstreamowych. Posłuchaj, bo warto.
Temat był już na tym forum , ale został jakby trochę zapomniany. Z drugiej strony wydaje się , że istnieje potrzeba "pilotowania" sprawy aby odpowiedzialni za kupienie bubla nie czuli się zbyt pewnie.
Innymi słowy - " nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło"
_________________
„…Nic nie poradzę, że nie lubię faryzeuszy, obłudników, kameleonów, kurew, karierowiczów, itp..."
"Jeśli chcesz zachowywać się moralnie to najgorszym miejscem by szukać rad jest religia..."
Pomógł: 7 razy Dołączył: 11 Lis 2004 Posty: 5214 Skąd: Polska
Wysłany: Sob 04 Gru, 2004
~~Ad~~ napisał/a:
Z drugiej strony wydaje się , że istnieje potrzeba "pilotowania" sprawy aby odpowiedzialni za kupienie bubla nie czuli się zbyt pewnie.
A kto powiedział, że to bubel? Podejrzewam, że tak samo jak w przypadku WKW Wilk ZTT były tak wyśrubowane, że pojazd po prostu ich nie spełnił, bo nie było na to szans. Ciekawe, czy spełniby je jakikolwiek istniejący wóz bojowy (a oczywiście takiego porównania nie ma i nie będzie, bo pracownicy mediów pracujący za całkiem niezłe pieniądze przy tworzeniu "czarnego PR", co jest świetnie widocznie w sprawie Rosomaka/XC-360P, szybko by zbankrutowali)
Tak !tylko gdzie w takim razie leży prawda ?
Z jednej strony przynajmniej raz w miesiącu mamy informację prasową że wojsko kupiło szmelc który nie nadaje się do niczego.
Z drugiej strony przedstawiciele MON i producenta w takiej samej częstotliwości zapewniają nas że wszystko jest OK.
Pozostaje pytanie -co bedzie jeśli faktycznie do jednostek trafi pojazd który będzie koszmarem żołnierzy ?
Wygląda na to że teraz niestety opinia publiczna nie ma szans na dowiedzenie się prawdy i dopiero eksploatacja w JW powie nam jak jest .
_________________ "...Nic nie jest skończone dopóki się nie skończy..." MIŚ YOGI
Co jest oczywiscie smieszne i mało powazne jesli weźmiemy pod uwagę że nie chodzi o nowy samochód Pana Generała kupiony z Jego pensji ale o ciężką inwestycję na którą ten biedny kraj wywalił kupę kasę ściagając to z biednego społeczeństwa .... Więc opinia publiczna powinna otrzymywać rzetelne informacje zarównio o samym wozie jak i offsecie i finansowych rozliczeniach z tego tytułu wynikajacych. I to MON powinien być zródłem TAKICH WIARYGODNYCH informacji ......
Ostatnio czytałem,że do testów użyto ok. 600szt. amunicji kal. 30mm i ok. 1100 do ukm do testów. To jakiś żart? Z tych 600szt. tylko ok. 200 było bojowych- ktoś chce powiedzieć, że testując tranporter na kilka dekad zużyto tylko tyle amunicji? To kpina, dla mnie przecież oni ledwo co zdążyli wyzerować uzbrojenie a gdzie różne strzelania?Ciekaw jestem czy Rosomak był ostrzeliwany celem sprawdzenia realnej wytrzymałości.A przecież bardzo realne jest, że w niedalekiej przyszłości właśnie te transportery będą chronić życie naszych żołnierzy w czasie kolejnej misji.....
Z tymi strzelaniami to poprostu komedia- jak mogli stwierdzić dokładnie parametry uzbrojenia po 200 strzałach?-
W sumie wieżyczka jest odchudzoną wersją tej używanej przez włoski BWP Dardo. Armata jest identyczna, więc nie wiem po co mieliby ją jakoś bardziej sprawdzać skoro właściwie był to produkt już sprawdzony(mówię o samej armacie)...nikt przecież nie przewidywał robienia testów wytrzymałości armaty(np. 10 000 szt. amunicji)...a co do różnych strzelań, to skąd wiesz jakie przeprowadzono? Może przetestowali armatę w kilku najprawdopodobniejszych scenariuszach, walnęli po 20 pocisków i tak dalej.... [moje domysły i dywagacje!]
a co do ostrzeliwania Rosomaka, hmmm, no raczej nikt by nie poświęcił żadnego z prototypowych pojazdów na takie testy. Ale same blachy pancerne(?) użyte do jego budowy były zapewne testowane, bo przecież trzeba było je zmienić w stosunku do pierwowzoru(my mieliśmy inne wymagania niż Finowie)...tyle, że nasza wersja jest słabiej opancerzona, więc ewentualny test "walenia do Rosomaka" nie musiałby wyglądać oszałamiająco
jak się w czymś machnąłem to proszę o sprostowanie
Stal to ciekawy matriał ale bardzo zmienny(w końcu rodzaj żeński )strzelanie do płyt pancernych jest ważne, ale często ta sama stal będąc już gotowym tworem zachowuje się dokładnie odwrotnie, więc warto by to sprawdzić. Jeżeli chodzi o armatę to i owszem model sprawdzony(ale nie u nas) ale w innej konfiguracji- ciekaw jestem jak działa cały zespół(transporter+wieża) a nie sama armata na stanowisku kontrolnym.
Pozdro
zgadza się, ale tak jak napisałem, do gotowego Rosomaka nikt nie będzie strzelał na testach(kasa!!!). A co do wieży, armaty i podwozia, to myślę, że testy które wykonano chyba były wystarczające dla sprawdzenia kompatybilności całego systemu(stabilność podczas prowadzenia ognia itp.). Przecierz nawet tych kilkaset pocisków dało jakiś ogląd na sprawę, poza tym, strzelano chyba nawet w ruchu, i podczas pływania, a nie tylko na stacjonarnym stanowisku pomiarowym(?). A co do armaty, to nadal będę się trzymał swojego, że przecierz to jedno i to samo co maja Włosi, więc bubla nam nie sprzedali...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum