Znam przypadek: żołnierz (46 lat) po operacji kręgosłupa rok na zwolnieniu lekarskim, po powrocie na swoje SB nie ćwiczy na WF bo nie pozwala mu stan zdrowia. Jest w miarę sprawny intelektualnie, dobrze wykonuje swą ,,papierkową" robotę.
Idąc tokiem rozumowania niektórych, zwolnić go bo jest niezbyt sprawny fizycznie
Pomogła: 1 raz Wiek: 44 Dołączyła: 31 Paź 2007 Posty: 99 Skąd: To tu to tam
Wysłany: Sro 21 Maj, 2008
Myślę, że WF w wojsku to potrzebna rzecz. To jedyna metoda sprawdzenia raz na jakiś czas sprawności fizycznej żołnierza. Ale za tym idzie pewne "ale"... wymagać to jedno a dać możliwość ćwiczeń na poszczególnych obiektach to drugie......Przecież w większości JW nie ma nawet przyzwoitego boiska (do gry w cokolwiek).
Ponadto uważam (czy się to komuś podoba czy nie), że dla obu płci powinny być takie same dyscypliny, takie same nomy czasowe oraz wymagania...I jeszcze, że WF- powinien być dwa razy w roku...
W nawiązaniu do postu ["prawie emeryt-a"-.. Moim zdaniem ludzie nawet z dużym uszczerbkiem na zdrowiu powinni mieć mozliwość pracy w wojsku bez obawy zdawania WF-u (no bo jak)..Ale reszta (zdrowa czy też bardzo otyła)- trochę wysiłku i po krzyku (albo z wrzaskiem).....
WF pępkiem świata? - Napewno nie. Natomiast zmienność zakresu wymagań na egzaminie i to ciągłe niezdecydowanie przełożonych z samej ,,góry" co do ich terminu nie świadczy zbyt dobrze o nich samych.
ardent, zgadzam się z Tobą - częste zmiany w kryteriach oraz "przerzucanie" ludzi z jednej grupy do drugiej (nie mam na myśli wiekowej chodzi mi o d-cy i pozostali żołnierze) to pewien rodzaj obłędu. Chyba posiadamy sztab ludzi, którzy chętnie wprowadzają zamęt w naszych "niższych" szeregach, a sami z WFem nie mają wiele wspólnego.
_________________ Żyj ! - krzyknęła Nadzieja, bez Ciebie nie potrafię - odparło cicho Życie...
Żołnierz w WP musi być "duży" i silny, a niekoniecznie mądry.
Ludźmi nie wiele myślącymi łatwiej się dowodzi, nie zadają "głupich" pytań.
WF oczywiście jak najbardziej potrzebny, tylko umożliwmy dostęp do hali sportowej.
Czy to tak ciężko wygospodarować tę jedną godzinkę na doskonalenie tężyzny fizycznej.??
Pomógł: 34 razy Dołączył: 04 Lut 2005 Posty: 2875 Skąd: z Polski
Wysłany: Sro 21 Maj, 2008
Kariera sportowa:
Młody oficer, po promocji, jako wybitnie sprawny fizycznie reprezentuje tę i nadrzędne jednostki wojskowe na różnych współzawodnictwach w biegach, pływaniu, siatkówce.
Reprezentowanie sprowadza się do wyjazdów na zawody, bo treningów brak, wszystko jest oparte na umiejętnościach z cywila, zachowanych na WSO.
Mija parę lat, oficer już nie jest tak młody, okazuje się, że ma barki zwichrowane (siatkówka) i drążek sprawia problemy, że kolana są do niczego (brak mazi, tarcie wewnętrzne) i biegi są kłopotem.
Oficer po kilkunastu latach dowiaduje się, że jego aktualna ocena stanu zdrowia nikogo nie interesuje.
Albo zda egzamin, albo, po niemal 20 latach "reprezentowania" zostanie z mocy ustawy zwolniony jako niezdolny.
Nikt nigdy nie zabezpieczał (i tak jest do tej pory) właściwych warunków dla przygotowujących się do zawodów, koszty zdrowotne były wpisane "w etat".
I na kanwie powyższego:
Na etapie rekrutacji i w początkowym okresie służby mają odpaść intelektualiści o mniejszej sprawności fizycznej.
W początkowym okresie służby trzeba wyżyłować tych sprawnych, a po przemieleniu wyrzucić.
Kto pozostanie?? przeciętniaki?? będziemy mieć armię fizycznych do 5 roku służby i przeciętniaków po 5 roku służby?
Wracam do pytania zadanego w innym temacie: dlaczego dla oficera sztabu weryfikatorem ma być bieg, a nie np. warcaby, szachy, brydż.
Właściwie to pytałem o powód braku testów na inteligencję, które to wg mnie powinny być podstawą do wyznaczania, a nie wynik na 3000m.
Po jakiego grzyba "gaciowemu" 6 podciągnięć na drążku?
I bez tekstów - "że może być wyznaczony na inne stanowisko" - wystarczy w w KOS, albo nawet w ustawie wpisać, że kandydat ma spełniać normy przewidziane dla stanowiska i realnie określić normy na każdym stanowisku.
_________________ Dawniej znieważający panującego narażał się na śmierć, później na uwięzienie. Musiał być gotów na karę. Dzisiaj wystarcza być chamem z dostępem do internetu by znieważać każdego, a brak kary rozzuchwala idiotów.
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej. Albert Einstein
neo [Usunięty]
Wysłany: Sro 21 Maj, 2008
Szkolnictwo wojskowe upadło, nie ma skąd brać fachowców więć stawia się na mięśnie nie na intelekt bo i tak specjalistów nie będzie a jakaś klasyfikacja musi być ie bez powodu zostaną obiżone wymagania wykształcenia dla poszczególnych korpusów. Nasza Armia będzie głupia ale "silna".
Dołączył: 23 Sty 2008 Posty: 111 Skąd: z najgorszej dywizji...
Wysłany: Sro 21 Maj, 2008
Nie zgadzam się , WF to nie pępek świata i nie powinien być głównym kryterium oceny żołnierza. W naszej firmie pracują różni ludzie, każdy ma inny organizm i jedni są swietni z wf , a inni z czego innego - np są specjalistami w swoim fachu. To , że ktos ma problem z wfem nie oznacza ,że nie nadaje się do armii. A niestety tak sie składa, że nasz egzamin z wf tak naprawdę nie odzwierciedla kondycji i sprawności żołnierza, mało tego konkurencje są bardzo urazowe i niestety może wielu sobie nie zdaje z tego sprawy. ale w np bieganiu, najbardziej obciążone są stawy i układ krążenia. Prawda jest taka, że po nastu latach zaliczeń co roku wf, na starość dopiero wyjdzie ich efekt.
Myślę, ze ktoś powinien przeanalizować czy zakres ćwiczeń na egzaminie i ich normy nie sa przypadkiem drogą do kalectwa na starość - jakieś grono lekarzy specjalistów (ale nie wojskowych). Bo przyznaję, dla marnej 4 czy 5(i 1000 oczywiście) uważam , ze nie warto poświęcać swojego zdrowia. Nie znaczy to jednak, że według mnie żołnierz ma być łamagą - owszem powinien być sprawny jak najbardziej, powinno mu sie umozliwić chodzenie na salę gimnastyczna gdzie bedzie mógł pracować nad swa kondycją (obowiazkowe zajecia z wf) itp. Może jednak byłoby lepiej, aby kazdy zaliczał obowiazkowo np 2 konkurencje z których czuje sie najlepiej - do wyboru, oczywiscie w normach "rozsadnych" lub na zaliczenie, albo np: zaliczeniem WF mógłby być obowiązkowy marsz na 10 -20 km - bez sciemy z maskami , bronia i op-1. Myslę, że z tym nie byłoby wiekszych problemów, a z pewnością odzwierciedliłoby to kondycję żołnierza, bez narażania go na wysiłek typu bieg na 3km. Tak jak wspomniałem jeden jest chartem inny jest lepszy z konkurencji siłowych. Dajmy wiec wszystkim równe szanse, bo z pewnością kazdy w czyms jest dobry, a to że nie radzi sobie z drążkiem czy z 3km, nie znaczy że jest ostatni bo z pewnością jest lepszy od wielu w innej dyscyplinie, a przy okazji jest niezłym fachowcem w swej dziedzinie , którą na co dzień się zajmuje. Myślę, że czas aby w armii odejść od zasady, że o wartości zołnierza decyduje ocena z wf( często 1 pytanie kadrowców, w trakcie poszukiwań etatu lub przenosinach), takie podejście to absurd.
Popatrz jaki jest stan naszej armii ..... ani inteligentówani ludzi sprawnych fizycznie. Nie generalizuje ale jak chcemy zmieniać armie zacznijmy od samych siebie.
Wypraszam sobie..................
To, że może Ty masz niski iloraz inteligencji /bo tak wynika z Twej wypowiedzi, bo sam w tej Armii służysz/ to już Twój problem.
_________________ "Primum non nocere"
Rewizor [Usunięty]
Wysłany: Czw 22 Maj, 2008
Na zasadzie wzajemności "wykształciuchy" powinny przeforsować projekt corocznych egzaminów z IQ. Kto nie zaliczyłby odpowiedniego poziomu - won na zbity pysk z woja. Po takim odsiewie mielibyśmy super armię. Silnych i mądrych. Po prostu supermanów na miarę uniwersalnego ministra Radosława Sikorskiego.
W tym roku będę zdawać ostatni raz w 3 grupie (dowódcza) trochę mnie dziwi że mam normy podobne jak faceci którzy mogą być ode mnie 9 lat młodsi.Nie użalam się nad normami ale moja wydolność (35 zim) i faceta 26 lat są chyba nieco inne.....
piotrek - na pewno inna, tak jak i moja. Ot, sam się kiedyś w wywiadzie przyznał Radek, że będzie postrzegany jako Minister od Wu-eFu. Przyszedł, namieszał, zrobił Armii czarny PR (Public Relation - społeczne postrzeganie) i odszedł. Zadziwiające, jak szybko zaszczepił paru debilom radosną twórczość pracy. Niestety, Ci wzniośli i uskrzydleni wciąż pozostają w Armii, choć licznik do czterdziestki niewiele już odbija.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Dołączył: 28 Lip 2007 Posty: 27 Skąd: Lepiej nie pytać
Wysłany: Czw 22 Maj, 2008
Dzień dobry w ten cudowny wiosenny dzień,
A może by tak na spacer, zapraszam wszystkich. A tak przy okazji moim skromnym zdaniem zaliczenie w-f na zwykłą czwóreczkę nie powinno stanowić problemu dla człowieka w jako takiej kondycji, nie mówię tu o morderczych treningach, czy wywracaniu życia do góry nogami. Zgodzę się natomiast z panami odnośnie patologi w wojsku, gdy najpierw żyłuje się człowieka a później wysyła na zieloną trawkę. Inteligencja... hymm, zgodziłbym się gdyby nie jeden fakt że jednak żołnierz ma wykonywać rozkazy a nie myśleć o nich, jak zawsze powtarza mój dowódca(tylko faktycznie później wychodzą takie rzeczy jak z chłopakami z Bielska Białej, nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za rozkazy).
Wiele jeszcze wody upłynie nim cokolwiek zmieni się na lepsze w naszej armii, sądzę że pięknym rozwiązaniem była by punktacja za kursy, doświadczenie, wyjazdy czy w-f ale to już osobny temat do rozważań.
Kłaniam się, oraz życzę miłego spaceru w ten piękny dzień
_________________ Dobrze że jestem wojskowym, bo w cywilu byłem wariatem.
Panowie, a jak jest winnych armiach???
Słyszałem, że np. Hiszpanie zdobywają punkty np. kursy , wiedza itd. i trzeba mieć ich ileś tam. Jeżeli mało - to nadrabiają WF-em, a ci co nic nie mają /wiedza/ to WF ......i jakoś to im wychodzi. Może u nas też tak trzeba.
Bo teraz faktycznie można NIC nie robić, trzeba tylko zaliczyć WF i ....pompka na wszystko.
Bo teraz faktycznie można NIC nie robić, trzeba tylko zaliczyć WF i ....pompka na wszystko.
Haha , sedno sprawy
Po prawdzie, to po nastu latach służby , z powodu , jak podejrzewam, przesilania kręgosłupa , zaliczanie biegu 3 km przez mnie jest mozliwe tylko po zażyciu 3 "porcji" ketonalu .
Ale już skończyłem z tym. Idę się leczyć w duszy mam wf.
Pozdrówka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum