Od niedawna, w zasadzie od kilku tygodni na stołówce można doświadczyć sporego komfortu, mianowicie przy obiedzie do wyboru dwie zupy i drugie dania.
Odkąd na stołówce GZ WOG w kompleksie gdzie służę wprowadzono obiady komercyjne to tak jest. Możesz wybrać. Czasem nawet służby dyżurne się załapywały, a czasem dostawali to co kucharz wybrał.
No ale reszty to nie komentuję.
_________________ ---
Najniżsi podoficerowie są najdumniejsi
Georg Christoph Lichtenberg
Co oni będą robić w tym pokoiku to mnie nie obchodzi
Tak to wygląda, obiadki z wyborem tylko na czas kiedy oni są w jednostce. Potem wróci szara rzeczywistość, czyli głównie konserwy.
Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 19 Kwi 2006 Posty: 1390 Skąd: Polska
Wysłany: Sro 15 Lut, 2023
DZSW: pokoje 2-3 osobowe, dwa duże 65 calowe telewizory, Play Station 5, Netflix, darmowe Wi-Fi. W tym samym czasie zawodowi szeregowi będący na kursie kapralowskim gnieżdżą się po 12 osób w starych zagrzybionych salach.
_________________ Każdy normalny człowiek ma od czasu do czasu ochotę splunąć w dłonie, zatrzeć ręce, wywiesić czarną flagę na maszcie i zacząć podrzynać gardła.
To na wieczór powinni ich jeszcze głaskać po pupkach aby im się dobrze szło "palulu".
No i oczywiście - kołysanki śpiewać.
No rzesz jasna ku... - co to jest za wojsko?
Nie mam złudzeń. Domyślam się, iż są naciski aby kolejny projekt pewnej partii politycznej był skazany na sukces.
Aż się we mnie zagotowało jak przeczytałem, że dowódcy poczyniono zarzut, że śmiał zakwaterować ich w namiotach.
Kiedyś, jeszcze przed wojskiem zebraliśmy się ekipą i pojechaliśmy nad rzekę na ryby. Wzięliśmy namiot. I dwa tygodnie spaliśmy w namiocie.
Wykopaliśmy "podręczną toaletę".
Menażki myliśmy piaskiem w rzece.
Papier toaletowy był nieosiągalny.
No to posiłkowaliśmy się liśćmi łopianu.
Jakby teraz takiego z DZSW wysłać to by się chyba popłakał.
Ustaliliśmy dyżury - kto kiedy pilnuje ogniska.
Sami z siebie.
A że zawsze byliśmy odpowiedzialni to po wszystkim "toaletę" śmy zakopali.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Toż to raj aby zostać szybko odrzuconym jako potencjalny dowódca lub funkcyjny takiego szkolenia DZSW. Wystarczy podczas szkolenia zastosować metody a la Mel Brooks w jednym ze swoich filmów podczas sekcji zwłok ze studentami. Śpieszyło mu się więc przeprowadził w tempie ekspresowym krojenie i wszyscy studenci padli jak jeden mąż.
Przy dobrej działalności i minimum realizmu wojskowego a taką kompanię szkolna można by właściwie rozwiązać już drugiego dnia po wcieleniu. A przełożeni już nigdy by nie skierowali do pełnienia obowiązków w takim pododdziale.
Jeden kłopot z nadliczbowymi zajęciami z głowy. Powodzenia koledzy.
_________________ - Nie jestem maszyną, jestem człowiekiem. (von Horn)
- W domu!!! W fabryce od pana nie wymaga się egzaminów na człowieczeństwo ani egzaminów na humanitarność, w fabryce potrzebne są pańskie mięśnie i mózg pański i tylko za to płacimy panu (Borowiecki)
Istnieje wielka różnica pomiedzy szkoleniem ochotników a prowadzeniem selekcji do wojsk desantowych.
W przypadku selekcji chodzi o to żeby materiał dostarczony odsegregować, a w przypadku szkolenia ochotników chodzi o to żeby materiał dostarczony ukształtować.
Jak czytam to co czytam to widze że w Polsce nie ma pomysłu jak to zrobić, choc teoretycznie każdzuiteńki oficer i co drugi podoficer ma szkolenie z metodyk.
Wydaje mi się że ochotników należy po pierwsze podciągnąc fizycznie. Miesiąc szkolenia podstawowego powinien być związany z rozwojem tężyzny fizycznej ochotników. Przy czym jeszcze raz - to NIE JEST selekcja, to jest podciągnięcie średniaków i poniżejśredniaków. W wielu krajach ochotnicy są w pierwszych dniach segregowani na podgrupy wg sprawnosci fizycznej, i potem poranny wuef robią w tych podgrupach. Dzięki temu można z grubsza dobrać intensywność ćwiczeń do potrzeb, tak zeby skutecznie ich popodciągać.
Test sprawności fizycznej pod koniec kursu, jak juz sa podciągnięci.
Co do warunków bytowania to znowu - to nie jest selekcja. To szkolenie ochotników.
Jak najbardziej należy im zapewnić dobre warunki, na poziomie powiedzmy akademik/internat szkolny, żeby sie zaaklimatyzowali. Pod koniec szkolenia zrobic im ćwiczenia z rozbijania obozowiska namiotowego i na tydzień wsadzić do tych namiotów, a już całkiem pod sam koniec jest w sam raz sens zrobienia im kursu SERE. Krok po kroku.
Wiklinę można ukształtować, lub wiklinę można połamać. I tak sie da i tak sie da.
To wszystko zreszta wiecie o wiele wiele WIELE lepiej niż ja, własciwie wstydzę się ża to ja tu zabieram głos.
Stąd też moje pytanie:
Czy Wy to tam zorganizowaliście z głową, czy też...
Maj Or napisał/a:
Wystarczy podczas szkolenia zastosować metody a la Mel Brooks w jednym ze swoich filmów podczas sekcji zwłok ze studentami. Śpieszyło mu się więc przeprowadził w tempie ekspresowym krojenie i wszyscy studenci padli jak jeden mąż.
Przy dobrej działalności i minimum realizmu wojskowego a taką kompanię szkolna można by właściwie rozwiązać już drugiego dnia po wcieleniu.
Czy też właśnie, jak powyżej...
Cytat:
kłopot z nadliczbowymi zajęciami z głowy. Powodzenia koledzy.
Na serio macie aż tyle wolności i do tego stopnia brak nadzoru, oraz do tego stopnia brak rozliczania ze słabych wyników?
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Pomógł: 43 razy Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 4648 Skąd: Z innej bajki
Wysłany: Sro 15 Lut, 2023
Widzisz michqq problem polega na tym, że o ile uzawodowienie zlikwidowało wiele patologii armii poboru to jednocześnie przyczyniło się do zaniku pewnej wiedzy potrzebnej do wyszlolenia laika z poboru.
To trzeba wrócić do metod ze szkolenia unitarnego a kto to dziś potrafi?
Weźmy szkolenie strzeleckie:
Kto z dców drużyn, plutonów czy kompanii wie na czym polega trójkąt jednolitości celowania? Kto potrafi wyznaczyć średni punkt trafienia z 3,4 czy 5 strzałów? Który z nich wie o istnieniu diafragmy, nie pytam czy widział takie coś, że o umiejętności wykorzystania nie wspomnę. Który wie do nauki czego służy rożek? Itp. proste metody nauczania strzelania.
Myślę, że jakiś promil.
Co do rozliczania efektów szkolenia:
Żołnierza DZSW uczy dca drużyny, którego wspomaga dca plutonu nad którymi nadzór ma dca kompanii. Rozliczany jest dowódca kompanii z tego co zamelduje w meldunkach. To co on będzie meldował? Że nieefektywnie szkoli? Do dziennika szkolenia plutonu wpis i średnia. Na koniec miesiąca czerwona kreseczka, na koniec okresu szkolenia niebieska. Z tego do sumaryka kompanii wchodzi średnia ocena i frekwencja. Stąd przepisywane jest do batalionowego sumaryka i uśredniane. Potem wpis do brygadowego/pułkowego sumaryka na tej samej zasadzie. Potem meldunek z danymi do góry i po rozliczeniu wyników. Żadna kontrola czy nadzór nie wykaże, że wyniki to fikcja z sufitu bo ma być sukces inaczej minister się pogniewa. I tak się toczy to ocenianie.
Pozdrawiam
_________________ Proszę nie naciskać na likwidację agentury. W każdej szanującej się rodzinie powinno być jakieś zwierzątko. Świat jest wtedy weselszy.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 05 Maj 2020 Posty: 775 Skąd: Wojsko Polskie
Wysłany: Sro 15 Lut, 2023
michqq, Ty nie wiesz o czym piszesz.
Szkolenie SERE B ( bo to masz na myśli) ja, jako zawodowy wychadzam sobie już 15 lat i wychodzić nie mogę. Bo chcę, ale jakoś przełożeni nie chcą i nie chcą, żebym ja chciał.
DZSW szkoli się zgodnie z PZP pododdziału, więc jeśli dany pododdział ma "szkolenie doskonalące na stanowiskach funkcyjnych" to oni doskonalą się poprzez czytanie instrukcji (u co lepszych dowódców drużyn), lub poprzez siedzenie na tiktoku (reszta).
Kierowanie ich do jednostek, gdzie nie ma jako takiej "wojskowości", to patologia i trwonienie pieniędzy. Wyobraź sobie żołnierzy DZSW przydzielonych do WOG, Centrum Szkolenia Psów w Celestynowie, albo do Departamentu Kadr MON. To po prostu bzdura. Inaczej tego nie nazwiesz.
Pomógł: 65 razy Wiek: 84 Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 6445 Skąd: Getarnte Option von ...
Wysłany: Sro 15 Lut, 2023
i napisał/a:
Aż się we mnie zagotowało jak przeczytałem, że dowódcy poczyniono zarzut, że śmiał zakwaterować ich w namiotach.
Z początkiem lat 90, w lutym będąc na poligonie (wróć) zgrupowaniu poligonowym mój batalion odbywał ćwiczenia taktyczno-bojowe. Nie było namiotów. Kto chciał spał w BWR, inni pod "pałatką" w okopie BWR.
Cieplej było na zewnątrz. Temperatura, średnio (minus) - 20.
Po zajęciach taktycznych nie było odpoczynku (czy dzień, czy noc) marszutra mała albo duża beczka. Kto służył ten wie o czym mówię.
To były wspaniałe czasy, hartowały tężyznę, odporność na trudy i wpajały, że dasz radę nikt cię nie złamie. Prawdziwe wojsko, zahartowane i zmotywowane i do obrony granic.
Przykro patrzeć na dzisiejsze SZ i ich kadry.
_________________
Ludzie , nie udzielam porad ''prawnych'' za pośrednictwem
Pomógł: 51 razy Dołączył: 30 Sty 2019 Posty: 6982 Skąd: Z Polski
Wysłany: Sro 15 Lut, 2023
Panowie. Ta cała DZSW, to kpina i parodia wojska. Widzę to u nas w jednostce i szkoda nawet słów, żeby tę żenadę opisywać. Dno, dna.
Że takich czasów doczekaliśmy. Wstyd i hańba dla pomysłodawców.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum