Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Forum zamknięte dla kobiet
Opublikował Wiadomość
Świtek 
8
Kontestator ;)


Pomógł: 6 razy
Wiek: 55
Dołączył: 29 Kwi 2007
Posty: 3581
Skąd: Kościan, Wielkopolska
Wysłany: Pon 02 Mar, 2009   

@ Zmęczona!

Jako facet po bolesnym i burzliwym rozwodzie i człowiek, który ma na co dzień do czynienia prywatnie i zawodowo z kryzysami i rozpadami małżeństw odpowiem Tobie tak: za to co się stało z Twoim małżeństwie nie odpowiada tylko Twój mąż. Jest to wina was obojga, a w szczególności, braku komunikacji i porozumienia między wami oraz okopaniu się na waszych stanowiskach. Jesteście na etapie udowodnianiu sobie swoich racji i wzajemnym niszczeniu się.

Znajduję jedna wyraźną sprzeczność w Tym co piszesz. Masz chorego syna, który wymaga specjalistycznego leczenia. Jeśli jest to niby najważniejsze w Twoim życiu to decyzja o rozwodzie jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. Nie wiem na co choruje Twój syn ale mogę Ciebie zapewnić, że rozwód, rozstanie, zmiana miejsca zamieszkania będzie dla Twojego dziecka ogromnym stresem, z którym może sobie nie poradzić. Stres może spowodować u niego osłabienie systemu odpornościowego i ogóle zagubienie się w sensie emocjonalnym. Brałaś to pod uwagę? Możesz mieć dosyć własnego męża i masz prawo myśleć o ułożeniu sobie życia inaczej ale z perspektywy Twojego syna być może lepsza jest nawet taka świąteczna obecność ojca i świadomość, że ma tatę. Gdzieś tam "w służbie ojczyzny" ale jest. Pamiętaj, ze dziecko zupełnie inaczej sobie tłumaczy świat i relacje rodzinne niż dorośli.

Bardzo często mam do czynienia w pracy z kobietami, które mają w swoim domu piekło, są nierzadko ofiarami przemocy fizycznej, na tle seksualnym. Często ich dzieci też są ofiarami przemocy fizycznej i słownej. Nierzadko są to kobiety zdradzone z silnym uczuciem poniżenia... Zadaję im wtedy fundamentalne pytanie. Czy pani chce się zemścić na mężu, udowodnić mu i jego rodzinie, czy chce się pani uwolnić? Reakcja tych kobiet, po tym pytaniu, jest często zaskakująca. Widzisz, zemsta czy uwolnienie się to są dwie, odrębne motywacje wymagające zupełnie odmiennego podejścia.

Jak dla mnie potrzebujesz dwóch rzeczy: dobrego terapeuty (lub zespołu kobiety i mężczyzny), którzy pomogą Tobie zrozumieć miejsce i sytuację, w której się znajdujesz. Druga rzecz to dobry prawnik. Forum i opinie użytkowników, szczere i pełne życzliwości Tobie praktycznie nie pomogą.
_________________
Mądrzy i głupcy popełniają taką samą liczbę błedów. Mądrzy ciągle nowe, głupcy zawsze te same.
 
 
 
gorzka
[Usunięty]

Wysłany: Pon 02 Mar, 2009   

Nie rozumiem skąd te rady w stosunku do zmęczonej jak u soni czy mojego przedmówcy. Kobieta ma problem, zadała konkretne pytanie a Wy piszecie, że "On nie jest Ci obojętny" albo "z perspektywy Twojego syna być może lepsza jest nawet taka świąteczna obecność ojca". Te uwagi są po prostu nie na miejscu i nie wiem jak można wywierać w taki sposób wpływ na osobę choćby się miało najszczersze chęci.
PS. sonia widzę, że masz różowy nick który uprawnia Cię do zabawy w psychologa
 
 
Świtek 
8
Kontestator ;)


Pomógł: 6 razy
Wiek: 55
Dołączył: 29 Kwi 2007
Posty: 3581
Skąd: Kościan, Wielkopolska
Wysłany: Pon 02 Mar, 2009   

gorzka napisał/a:
... Te uwagi są po prostu nie na miejscu ...


Hm, przyznam, ze jestem zaskoczony takim podejściem. Ewentualne opinie zwrotne, wiążące dla mnie mogą pochodzić jedynie od adresatki mojego postu. Chyba że posiadłaś umiejętność czytania w myślach innych osób.


Druga sprawa. Jeśli ktoś zadaje pytania na forum otwartym, to może się spodziewać, że jego intencje będą zinterpretowane w taki czy inny sposób. Warto, właśnie poznać opinie krytyczne bo w nich zawiera się najwięcej cennych wskazówek (nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy to pozwalają na nowo zweryfikować motywacje stojące u źródeł naszych decyzji i działań).

gorzka napisał/a:
i nie wiem jak można wywierać w taki sposób wpływ na osobę choćby się miało najszczersze chęci.


A jaki ja mam wpływ na użytkownika "zmęczona"? Tak na zdrowy rozsądek? Jest to osoba dorosła i zrobi to co zechce.

W sytuacji rozwodu rodzice, zapatrzeni we własne rany, urazy i pretensje próbując udowodnić to czy owo krzywdą w tej zapalczywości swoje dzieci. Nie jest to krzywda zamierzona ale faktyczna i niestety głęboka, ze skutkami, z którymi dzieci się będą borykały do końca życia. Przynajmniej jeżeli chodzi o rozwody i całą procedurę sądową made in Poland. Jak już dwoje cierpi to po co obciążać krzywdą najmniej winnego i najsłabszego w rodzinie?
_________________
Mądrzy i głupcy popełniają taką samą liczbę błedów. Mądrzy ciągle nowe, głupcy zawsze te same.
 
 
 
gorzka
[Usunięty]

Wysłany: Pon 02 Mar, 2009   

Świtek Twój post odebrałam jako sugestię "poświęcenia się dla dobra dziecka", ja jestem zdania, że dziecko nie będzie szczęśliwe jeżeli najbliższa mu osoba będzie cierpieć. A co do wpływu na użytkowniczkę, nie pomyślałeś o tym, że możesz wywołać "wyrzuty sumienia" za chęć walki o normalne i godne życie kosztem dobra rodzinnego? Nie chcę rozwlekać tego temat bo zmęczona dostała już odpowiedź i garść dobrych rad gratis...
 
 
sonia
[Usunięty]

Wysłany: Pon 02 Mar, 2009   

Belial napisał/a:sonia napisał/a:
Cytat:
On nie jest Ci obojętny.
Piłem tylko do tego - urażonych przepraszam

Skoro nie jesteś i nie znasz psychiki kobiet to raczej się nie wypowiadaj, bo nie masz pojęcia w prawdach, które nami kierują.
Tak dla Ciebie – kobieta w pełni obojętna – pisze „krótko” i prosi o konkrety. Nie opisuje swojego życia i jego problemów.
Czytając Twe posty – odnoszę wrażenie, że jesteś bardzo młody, bo tylko akcentujesz każdy temat – nie wyrażając własnej opini.


Cytat:
Gorzka napisał/a:
sonia widzę, że masz różowy nick który uprawnia Cię do zabawy w psychologa…

Chyba nie muszę Ci odpowiada, bo doskonale zrobił to Świtek (dziękuję).

A tak od siebie – powiem jedno – jestem zaskoczona, że na takim Forum (!) odsyła się kobietę na inne fora.
Czy tutejsze kobiety (w porozumieniu z Prawnikiem) nie są w stanie Jej pomóc?
Po za tym – uważam – że skoro wydzielono dział dla kobiet – to Panowie nie powinni (wiadomo)…. no chyba, że uwagi takie jak Świtek (profesjonalne).

Pozdrawiam.
Mistrzu P_E – wybacz za lekki „ot” , ale sam wiesz.
 
 
sonia
[Usunięty]

Wysłany: Pon 02 Mar, 2009   

Belial napisał/a:
Cytat:
odpisałbym co nieco, ale obiecałem, że będę grzeczny, więc tylko nadmienię, iż w ogóle się z Tobą nie zgadzam. I tyle

Nie wiem komu obiecałeś – jeśli P_E to dawaj //// to chyba wyrozumiały Mod.
Nie ukrywam, że jesteś tu złem koniecznym, ale skoro masz coś do powiedzenia to już.
Słucham.

P_E
No pozwól - niech się pacholę wykrzyczy. Sam sprowokował.
 
 
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon 02 Mar, 2009   

Bardzo proszę bez osobistych wycieczek. Proszę sobie wszystko wyjaśnić spokojnie na PW.
zmęczona zadała pytanie

Cytat:
Stąd moje pytanie- czy istnieje gdzieś w sieci zamknięte forum dla kobiet, związanych (głównie przez mężów) z wojskiem?

i uzyskała odpowiedź. Dalsze dywagacje uważam za zbędne.
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
i 
Guru



Pomógł: 55 razy
Dołączył: 08 Sty 2005
Posty: 13516
Skąd: ---
Wysłany: Pon 02 Mar, 2009   

sonia napisał/a:
Po za tym – uważam – że skoro wydzielono dział dla kobiet – to Panowie nie powinni (wiadomo)….

W kwestii formalnej. Dział, czy akurat ten topik? Jeśli ten topik, to nikt akurat niczego nie wydzielił. Padła wyłącznie propozycja w pierwszym poście i nie spotkała się ze zrozumieniem. :gent:
_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
 
 
 
sonia
[Usunięty]

Wysłany: Pon 02 Mar, 2009   

Pani Elu – spokojnie – my tak sobie – bez zobowiązań (P_E nas kontroluje).
Będziemy grzeczni.

Proszę o jedno – wyjaśnienie- o co chodziło „I”, bo mój durny umysł nie „pomniał”.

Czekam.
 
 
cola
[Usunięty]

Wysłany: Pon 02 Mar, 2009   

sonia napisał/a:
Proszę o jedno – wyjaśnienie- o co chodziło „I”, bo mój durny umysł nie „pomniał”.

No to proszę, na PW, prowadzić dalszą dyskusję z i.
I proszę jak
elka :

Cytat:
Dalsze dywagacje uważam za zbędne.
 
 
Świtek 
8
Kontestator ;)


Pomógł: 6 razy
Wiek: 55
Dołączył: 29 Kwi 2007
Posty: 3581
Skąd: Kościan, Wielkopolska
Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

gorzka napisał/a:
Świtek Twój post odebrałam jako sugestię "poświęcenia się dla dobra dziecka", ja jestem zdania, że dziecko nie będzie szczęśliwe jeżeli najbliższa mu osoba będzie cierpieć. A co do wpływu na użytkowniczkę, nie pomyślałeś o tym, że możesz wywołać "wyrzuty sumienia" za chęć walki o normalne i godne życie kosztem dobra rodzinnego? Nie chcę rozwlekać tego temat bo zmęczona dostała już odpowiedź i garść dobrych rad gratis...


Widzisz... tu nie chodzi o dobro dziecka tylko dziecko jest najczęściej traktowane jako pretekst, powód, główna motywacja co jest najczęściej nieprawdą w tego typu sytuacjach. Tu chodzi o to by jedna osoba dorosła zmieniła swoje życie, partnera - do czego ma prawo ale niech ma świadomość z jakimi konsekwencja mi się to łączy.

Kiedy głównym motywem rozwodu kobiety jest alkoholizm, agresja słowna i fizyczna partnera, nadużycia seksualne, przemoc wobec dzieci to dla mnie sprawa jest mniej więcej jednoznaczna i uważam, ze rozwód jest nie tyle celem w samym sobie ale środkiem do ratowania życia i zdrowia. I przeważnie wtedy wszystkim (za wyjątkiem oprawcy) wychodzi na zdrowie mimo, ze wiąże się to często z degradacją finansową i potrzeba korzystania z pomocy osób trzecich i instytucji do tego powołanych.

Jak dla mnie zmęczona podała tylko swoją część prawdy. Napisała o faktach, które miały miejsce natomiast istotne jest odpowiedź na pytanie; d l a c z e g o.... ? Widzisz, najczęściej ludzie nie mówią i nie piszą c a ł e j _ p r a w d y , nie dlatego że są kłamcami ale dlatego, że w sytuacji kryzysu i silnego stresu skupiamy się na sobie i nasze pole widzenia, percepcji i rozumienia sytuacji się zawęża i często ludzie nie mają świadomości wszystkich elementów wpływających na daną sytuację i ewentualnych k o n s e k w e n c j a c h.

Jeżeli zmęczona tyle pisze o dobru dziecka i jego zdrowiu i podejmuje działania, które z dużym prawdopodobieństwem mogą dziecku zaszkodzić to coś tutaj jest nie halo...

Nie znam zmęczonej ani jej męża ale znając wiele takich sytuacji mogę się założyć że zarówno jej mąż jak i ona ciężko pracowali na swój kryzys. O b y d w o j e.
_________________
Mądrzy i głupcy popełniają taką samą liczbę błedów. Mądrzy ciągle nowe, głupcy zawsze te same.
 
 
 
gorzka
[Usunięty]

Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

Wątek który poruszyłeś wywołał dyskusję w tym miejscu:
http://www.nfow.pl/viewto...ghlight=#410120
Przyznaję, że zgadzam się z tym co napisałeś w ostanim poście. W takich przypadkach prawdy zazwyczaj są dwie.
 
 
sonia
[Usunięty]

Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

Witam.
Skoro nawet Panie-moderator (kobiety!) – w takim temacie - uważają, że:
Cytat:
Dalsze dywagacje uważam za zbędne.
(x dwa) to (chyba?) tak będzie lepiej., bo Świtek powiedział wszystko co należało.
Jednak zastanawia mnie coś innego - skąd to poparcie „działania” Zmęczonej (przez pewnych Użytkowników) – skoro nie znamy całokształtu sytuacji.
Negujecie to co napisałam (01.03) bo niby
Cytat:
głodne kawałki
…. , ale co takiego „złego” było w mojej wypowiedzi? To, że prosiłam by jeszcze raz przemyślała swoje decyzje?
Mnie nauczono, że pośpiech jest złym doradcą skoro nie mamy do czynienia z patologią (a o tym tutaj nie ma mowy).
Zmęczona – z pewnością – obrała już drogę „do szczęścia”, ale czy właściwą? Jej sprawa.
Może ma rację. Ja jednak – będę uparta – i uważam, że skoro ten związek przetrwał (na pewnych zasadach) tyle lat - wart(!) jest pewnych negocjacji.

Po za tym jestem zaskoczona, że tak młodzi ludzie, których nie podejrzewam o podobne doświadczenia – mają tak wiele do powiedzenia.

P.S.
Dywagacji nie kontynuuję. Za „ot” przepraszam, ale mój post miał na celu zwrócenie uwagi pewnym osobom i prośbę o powściągliwe odpowiedzi.

Pozdrawiam.
 
 
Prawie emeryt
[Usunięty]

Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

sonia napisał/a:
prośbę o powściągliwe odpowiedzi.

Jeżeli ,,ten zły" nie reaguje, znak to, że odpowiedzi nie są ,,niepowściągliwe". (Nie znaczy to absolutnie, że pozjadał wszystkie rozumy).

Jeżeli ktoś pisze na ogólnym forum musi się przygotować na to, ze nie każdy się z nim/nią zgodzi.


sonia napisał/a:
Po za tym jestem zaskoczona, że tak młodzi ludzie, których nie podejrzewam o podobne doświadczenia – mają tak wiele do powiedzenia.

(Poza tym). Każdy ma swoją drogę życiową i związane z tym doświadczenia a los potrafi tak spleść ścieżki życia jak w węźle gordyjskim.


 
 
sonia
[Usunięty]

Wysłany: Wto 03 Mar, 2009   

Witaj P_E – miło, ale (jeśli mogę) wyjaśnij:

Cytat:
Jeżeli ,,ten zły" nie reaguje, znak to, że odpowiedzi nie są ,,niepowściągliwe". (Nie znaczy to absolutnie, że pozjadał wszystkie rozumy.

bo jeśli ten „zły” to Ty (ja tak nie uważam) to Twoja wypowiedź jest zaprzeczeniem sama w sobie (no chyba, że to jakiś chwyt „reklamowy”), bo jakoś Twoja funkcja inaczej się mi kojarzy (raczej odwrotnie).

Co do reszty?
Chciałabym by było inaczej – mimo co wątpię, bo chyba 23 lata gorzkiej nie przekonują mnie o jej doświadczeniu w sprawie zmęczonej.
To tak na marginesie, bo chyba nie ma sensu na dalszą dyskusję.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group