Do 25% malkontenci, roszczeniowcy, krzyczący tylko o prawach, przemilczający obowiązki, niedouczeni, ściemniacze, którzy przenieśli do zawodowej służby wojskowej mentalność żołnierza zasadniczej służby wojskowej
6%
[ 15 ]
Do 50% malkontenci, roszczeniowcy, krzyczący tylko o prawach, przemilczający obowiązki, niedouczeni, ściemniacze, którzy przenieśli do zawodowej służby wojskowej mentalność żołnierza zasadniczej służby wojskowej
14%
[ 36 ]
Do 75% malkontenci, roszczeniowcy, krzyczący tylko o prawach, przemilczający obowiązki, niedouczeni, ściemniacze, którzy przenieśli do zawodowej służby wojskowej mentalność żołnierza zasadniczej służby wojskowej
Nie wiem dlaczego niektórzy chcą wracać. Powinien być odgórny przykaz , że jak zmieniasz korpus na podoficerski a także z podoficerskiego na oficerski zmieniasz garnizon.
Nie trzeba koniecznie zmieniać garnizonu. Ale coraz częściej słyszę głosy i tez przychylam się do tej opinii, że po zakwalifikowaniu na SP, szeregowy powinien rozliczyć się ze swoją JW a przed ukończeniem szkolenia byłby tzw. przydział prac (np. jak za czasów SCh) i po sprawie.
Plus jest taki, ze odpada nam zjawisko dowodzenia kolegami.
Minusy...? Być może dowódcy JW będą niechętnie puszczać kandydatów do SP bo będą mieli poczucie, że pozbywają się dobrego człowieka... Ale ten problem pojawia się zawsze gdy ktoś chce się rozwijać, niekoniecznie w obrębie swojej jednostki.
_________________ "Wojna uczy najwięcej kiedy coś idzie nie tak"
Jocko Willink
Moim zdaniem przepisy w czasie "P" powinny być zawsze skierowane po stronie żołnierza chcącego się rozwijać. Niektórzy dowódcy traktują jednostkę wojskową jak prywatny PGR. Są takie jednostki, że obecnie łatwiej jest pójść na podoficerkę zwykłemu strzelcowi z desantu, czy zamiataczowi przejazdu z regulacji ruchu niż np. kierowcy czy działonowemu wozu bojowego. Bo tych pierwszych łatwiej jest zastąpić. I gdzie tu sprawiedliwość? Ale to nie jest ten temat, więc nie będę się rozpisywał w tej kwestii....
Z moich obserwacji wynika, żę im wyższy korpus, tym mniejszy kontakt z rzeczywistością.
Dlatego proponuje zostawić w każdej armii świata, tylko pułkowników i generałów, wydzielić im niewielki teren i niech toczą sobie wojny między sobą, a informacje o rezultatach niech TVP info poda na pasku u dołu ekranu w czasie gdy reszta ludzkości będzie robiła coś sensownego.
Panowie przełożeni, jakie szkolenie, jakie procedury, jaki przykład z góry, taki żołnierz. Sami sobie wystawiliście laurkę.
Źle zrozumiałeś. Korpus ten, czy inny powinien obracać się w swoim środowisku.
A niby dlaczego? Osobiście mam wielu znajomych szeregowych(jestem st.pdf), ale ja wybieram sobie takich znajomych którzy potrafią rozróżnić działalność służbową od życia prywatnego. Sam również stosuje taką zasadę, że pomimo tego że znam się dobrze z przełożonymi (również prywatnie) to w czasie służby, a w szczególności w obecności innych zawsze regulaminowo.
A jeżeli chodzi o żołnierzy szeregowych - to niestety pomimo tego, że jest na prawdę wielu porządnych żołnierzy to jest jednak wielu (ciągle za dużo), którzy maja roszczeniowy stosunek do służby.
Dołączył: 24 Paź 2007 Posty: 303 Skąd: Z piekieł ku niebu...
Wysłany: Nie 29 Sty, 2017
Mam pytanie... Słowem wstępu, otóż w mojej jednostce jest mnóstwo osób na stanowiskach funkcyjnych które miast robić swoją robotę zajmują się stricte sportem i kulturą fizyczną- nie mam im tego za złe, bo co poniektórzy przynoszą wymierne efekty w swoich dyscyplinach.. Ale obserwując czasem ich wycieczki i przebieg służby, odnoszę wrażenie że moja JW coraz bardziej przypomina klub sportowy na państwowym garnuszku... sorry za terminologię- ale... co firma mogła by z nimi zrobić gdy nie daj Bóg, przyjdzie czas etatu "W"??
_________________ "Co Cię nie zabije to Cię wzmocni lecz mierz siły na zamiary a nigdy odwrotnie..."
Ratownik z powołania i zawodu...
Pomógł: 43 razy Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 4649 Skąd: Z innej bajki
Wysłany: Nie 29 Sty, 2017
Z całym szacunkiem albo piszecie o szeregowych swoje opinie albo nie piszecie wcale. Proszę skończyć te korpusowe przepychanki i wrócić do tematu. Nie ma w armii lepszych czy gorszych korpusów. Każdy bez każdego jest nikim i czas to zrozumieć. Szeregowi bez dowódców to są jak dzieci we mgle. A dowódcy bez szeregowych to w sumie pajace ubrane w mundur. Napoleon powiedział:
Na tym świecie dla żołnierza jest jedna alternatywa wydawać rozkazy albo je wykonywać. Niech każdy pomyśli kiedy w której wersji występuje to szybko znajdzie swoje miejsce w szyku. Lepsi czy gorsi to mogą być poszczególni ludzie i ich "esprit de corps" czy indywidualna postawa w służbie jak kto woli. A teraz wracać do tematu bo jeszcze jedna bitwa w wojnie między korpuśnej i zamykam temat bo znaczy, że się wyczerpał i jedyne co można w nim jeszcze napisać to wzajemne żale. Gecko
_________________ Proszę nie naciskać na likwidację agentury. W każdej szanującej się rodzinie powinno być jakieś zwierzątko. Świat jest wtedy weselszy.
Nie wiem dlaczego niektórzy chcą wracać. Powinien być odgórny przykaz , że jak zmieniasz korpus na podoficerski a także z podoficerskiego na oficerski zmieniasz garnizon.
Nie trzeba koniecznie zmieniać garnizonu. Ale coraz częściej słyszę głosy i tez przychylam się do tej opinii, że po zakwalifikowaniu na SP, szeregowy powinien rozliczyć się ze swoją JW a przed ukończeniem szkolenia byłby tzw. przydział prac (np. jak za czasów SCh) i po sprawie.
Plus jest taki, ze odpada nam zjawisko dowodzenia kolegami.
Minusy...? Być może dowódcy JW będą niechętnie puszczać kandydatów do SP bo będą mieli poczucie, że pozbywają się dobrego człowieka... Ale ten problem pojawia się zawsze gdy ktoś chce się rozwijać, niekoniecznie w obrębie swojej jednostki.
Też jestem za tym, żeby po dostaniu się na SP rozliczyć się całkowicie z jednostką(nie blokować etatu), pójść pełnić zawodową służbę w SP jako słuchacz/kadet(nazwa etatu mało istotna) a po jej skończeniu w Polskę. Ale pewnie niektórzy by się popłakali, bo nie wyobrażają sobie życia po za swoim małym Garnizonem Wygwizdów, w którym mieszkają od urodzenia (i gdzie po krótkim okresie od rzucania monetek, gdy chusta nieco już się ukurzyła postanowili zajść do Wygwizdowskiego pośredniaka i zapytać: "czy przyjmą na starszego?")
Pomógł: 285 razy Dołączył: 17 Gru 2004 Posty: 15954 Skąd: POLSKA
Wysłany: Pon 13 Lut, 2017
Riczard napisał/a:
jest na liście wypłat lokalnego WOG-u.
To akurat nie jest żadnym wyznacznikiem gdzie jest na zaopatrzeniu finansowym.
Ale ogólnie to jest dziwne, bo taki żołnierz powinien zostać przeniesiony do rezerwy kadrowej.
Cytat:
Art. 20. 1. Żołnierz zawodowy zwolniony z dotychczas zajmowanego stanowiska służbowego może być przeniesiony do rezerwy kadrowej organu określonego w ust. 3, jeżeli przewiduje się wyznaczenie go na inne stanowisko służbowe.
(...)
4. Jeżeli przeniesienie do rezerwy kadrowej następuje w związku:
1) ze skierowaniem żołnierza zawodowego na studia, kursy i szkolenie, czas pozostawania w rezerwie kadrowej obejmuje okres tych studiów oraz kursów i szkoleń;
Cytat:
§ 38. 1. Żołnierza zawodowego, którego skierowano na stacjonarne studia lub naukę do szkoły wojskowej albo uczelni innej niż wojskowa w kraju lub za granicą, organ, o którym mowa w art. 20 ust. 3 ustawy, przenosi do rezerwy kadrowej, w przypadku gdy bezpośrednio po ukończeniu studiów lub nauki przewiduje się wyznaczenie żołnierza na inne od zajmowanego dotychczas stanowisko służbowe.
_________________
----= Historia to uzgodniony zestaw kłamstw, zbiór faktów, które nie musiały zajść. =----
Ale jest po prostu na kursie. Podróż służbowa, rozkaz wyjazdu etc. Tak samo jest na innych kursach bynajmniej mi znanych (krótszych i dłuższych, trzydniowych i półrocznych). Przepis, który przytoczyłeś stosuje się raczej w przypadku oficerów wyższego szczebla.
P.S. Może cały szkopuł polega na tym: "może być przeniesiony"...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum