Francuski koncern zbrojeniowy DCNS jest zainteresowany zakupem majątku Stoczni Gdynia. Kontrakt miałby być powiązany z zakupem od Francji okrętów podwodnych
Państwowy DCNS to jeden z największych na świecie producentów okrętów wojennych, ma w ofercie m.in. okręty podwodne, lotniskowce, fregaty. Wczoraj francuski dziennik ekonomiczny "Les Echos", powołując się na nieoficjalne źródła, poinformował, że po fiasku rozmów z Katarczykami to właśnie ta firma jest zainteresowana zakupem majątku Stoczni Gdynia. Zdaniem "Les Echos" transakcja miałaby być powiązana ze sprzedażą Polsce dwóch okrętów podwodnych.
Czy to możliwe? Wczoraj nie udało nam się zdobyć komentarza ministra obrony narodowej Bogdana Klicha.
- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - mówi Roma Sarzyńska, rzecznik ARP. - Po doświadczeniach z inwestorami z Kataru do 18 listopada, kiedy upływa terminu wpłaty wadium, nie będziemy zdradzać żadnych informacji na temat inwestorów.
- Im więcej zainteresowanych, tym lepiej - komentuje Maciej Wewiór, rzecznik ministra skarbu. - Ale zaznaczam: wymogi unijne są takie, że w grę nie wchodzi żaden barter. Kto chce kupić stocznię, musi wpłacić wadium, a później - w terminie trzech dni od przetargu - całą wylicytowaną kwotę. Tutaj ustępstw nie będzie.
- Obie transakcje nie musiałaby być wprost powiązane, znając realia zakupów zbrojeniowych, są na to sposoby, by to ominąć - mówi natomiast jeden z b. członków zarządu Stoczni Gdynia. - Trzy lata temu Stocznia Gdynia prowadziła nawet rozmowy z Francuzami z DCNS zainteresowanymi budową lotniskowca w naszym suchym doku. Oczywiście nie miałaby być to budowa kompletnego statku, lecz tylko kadłuba, bez górnego pokładu. Wtedy się na to nie zdecydowaliśmy, bo z uwagi na rozmiar okrętu na dwa lata mielibyśmy zajęty cały dok, a my mieliśmy jeszcze inne kontrakty do realizacji. Dziś sytuacja jest inna - stocznia stoi pusta, ludzie czekają na pracę. Dla Francuzów inwestycja w polskie stocznie mogłaby być szansą na znaczne obniżenie kosztów, choćby z uwagi na niższe wynagrodzenia.
To właśnie jeden z gdyńskich suchych doków może być dla Francuzów najbardziej smakowitym kąskiem w Gdyni. Można w nim bowiem budować praktycznie wszystkie okręty, łącznie z wielkimi lotniskowcami.
- Nie wykluczam zainteresowania koncernu DCNS inwestycjami w przemysł stoczniowy w Polsce - mówi Tomasz Hypki, prezes agencji Altair wydającej m.in. poświęcone obronności czasopismo "Raport". - Obserwując partnerów polskiego przemysłu obronnego, to w ciągu ostatnich kilkunastu lat najlepiej rozwija się współpraca właśnie z Francuzami. Przykładem może być choćby plan budowy przez Bumar tarczy antyrakietowej wspólnie z francuskim koncernem MBDA. Prawdą jest również to, że Polska prowadzi rozmowy na temat zakupu okrętów podwodnych. Pod uwagę brane są stocznie z trzech krajów: Niemiec, Hiszpanii i właśnie z Francji, ze stoczni DCNS, gdzie budowane są okręty typu Scorpene. Dlatego powiązanie projektu stoczniowego z zakupem okrętów podwodnych może być interesujące dla obu stron.
Wiele wskazuje na to, że tym razem, w przeciwieństwie do pierwszego przetargu, zainteresowanych majątkiem stoczniowym może być więcej. Zakupem jednego z dwóch suchych doków w Stoczni Gdynia zainteresowana jest spółka ISD Polska, właściciel Stoczni Gdańsk. Ma to być alternatywa dla bardziej przestarzałej formy budowania statków, jaka jest obecnie używana w Gdańsku - na pochylniach. - Ale ostatecznej decyzji o udziale w listopadowym przetargu jeszcze nie podjęliśmy - mówi Jacek Łęski, rzecznik ISD Polska.
Cena wywoławcza całego majątku Stoczni Gdynia wynosi 267 mln zł. Wadium trzeba wpłacać do 18 listopada, przetargi odbędą się 26 listopada.
W listopadzie i październiku większość zwolnionych stoczniowców z Gdyni i ze Szczecina traci prawo do specjalnego zasiłku w wysokości ok. 2 tys. zł. Znaczna część z nich na razie nie ma pracy.
Pomógł: 65 razy Wiek: 84 Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 6445 Skąd: Getarnte Option von ...
Wysłany: Czw 15 Paź, 2009
marlowe napisał/a:
Dlatego powiązanie projektu stoczniowego z zakupem okrętów podwodnych może być interesujące dla obu stron.
marlowe napisał/a:
Prawdą jest również to, że Polska prowadzi rozmowy na temat zakupu okrętów podwodnych.
Nie jestem znawcą z dziedziny budowy okrętów tudzież wdrażania ich do służby, itp niuansów ..., ale zastanawiam się za co (kasa) chcemy zakupić okręty podwodne, jeżeli od paru lat nie jesteśmy w stanie przeznaczyć odpowiednich środków do zrealizowania budowy jednej łajby typu - Gawron.
W specjalnie tworzone na ten cel konsorcja lub offsety nie wierzę, jak również w to, że Francuzi z powagą podchodzą do tego zagadnienia. Papier wszystko przyjmie.
A być może autor artykułu miał na myśli projekt modernizacji armii na lata 2050 - 2060 , a to w takich okolicznościach, to przepraszam w to uwierzę.
_________________
Ludzie , nie udzielam porad ''prawnych'' za pośrednictwem
Niestety dostęp do Les Echos płatny, więc może coś innego z drugiej strony lustra - bardzo ładne i treściwe podsumowanie naszej MW oczami przyszłych inwestorów:
Ciekawy i dość pozytywnie naświetlajacy sprawę artykuł. Nowy dyrektor DCNS ma za miesiąc ogłosić swoją strategię, może nie bardzo jest się czym pochwalić więc facet robi dużo wiatru żeby nie mówili że nic nie robi? Z drugiej strony mówił o tym Francuski minister obrony więc całkiem bzdura to raczej nie jest.
Cytat:
ps. A jak się mają nasze bogoojczyźniane plany do wizji francuskich dostaw dla Rosji? Czy sumienie nam zdzierży?
Z tego co piszą w artykule Rosjanie rozważają kupno akurat tego typu okrętu do którego części i tak są produkowane w Gdyni (BPC Mistral)
_________________ One of the serious problems in planning the fight against American doctrine, is that the Americans do not read their manuals, nor do they feel any obligation to follow their doctrine...
"W Polsce są zazwyczaj dwa wyjścia z sytuacji: normalne i nadprzyrodzone. Normalne jest takie, że z nieba schodzą zastępy aniołów i robią za nas. A nadprzyrodzone - kiedy sami weźmiemy się do roboty." Tadeusz Konwicki
"Une guerre de religions, c'est quand deux peuples s'entretuent pour savoir qui a le meilleur ami imaginaire"
Pomógł: 4 razy Dołączył: 27 Maj 2007 Posty: 4561 Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie 19 Sie, 2012
A sorki- nie nadążam za zmianami. Zapomniałem że nie ma w Gdańsku już Północnej, tylko są dwie "remontowe": Gdańska Stocznia "Remontowa" i Remontowa Shipbuilding S.A (dawna Północna). NA Zachodzie też tego chyba nie rozróżniają za bardzo bo podają :Stocznia Remontowa de Gdansk:
W najbliższych tygodniach MON rozpocznie wstępne rozmowy z producentami okrętów podwodnych. To początek operacji, dzięki której do służby w Marynarce Wojennej wejdą trzy nowe jednostki. Jest szansa, że polska armia otrzyma pierwszą z nich już w 2017 roku – dowiedział się portal polska-zbrojna.pl. Kiedy Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło, iż zamierza kupić trzy nowoczesne okręty podwodne, pojawiły się nieoficjalne informacje, że pierwszy z okrętów najwcześniej trafi do służby w 2020 r. Okazuje się, że jest szansa na znaczne przyspieszenie tego terminu. Według informacji, które zdobył portal polska-zbrojna.pl, Marynarka Wojenna otrzyma okręt wcześniej. – Naszym zdaniem jest jeszcze szansa na to, aby zdążyć z odebraniem pierwszej jednostki do 2017 r. – mówi Jacek Sońta, rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej. Jednak, jak podkreśla rzecznik, zanim zostanie ogłoszony przetarg na kupno okrętów, wojsko musi bardzo dokładnie wysondować rynek. – Pozyskanie okrętów podwodnych jest bardzo kosztowne, cena jednego to przynajmniej 1,5 mld zł, dlatego konieczne jest zachowanie jak największej rozwagi w definiowaniu potencjalnych wymagań stawianych przed wykonawcami – zauważa rzecznik MON.
Rozmowy z producentami mają duże znaczenie, gdyż Ministerstwo Obrony Narodowej chce, by część z wielomiliardowego kontraktu została zrealizowana w kraju. – Zależy nam na jak największym zaangażowaniu firm polskich w proces produkcji i wyposażania okrętów, czyli na jak największej „polonizacji” nowych jednostek. Chodzi tu również o serwisowanie i możliwość produkcji części zamiennych – tłumaczy Jacek Sońta.
Czyli zakup połączony z próba ratowania SMW, tylko dlaczego u nas zawsze wszystko musi odbywać się w takim chaosie? No, ale bądźmy dobrej myśli. Może tym razem się uda.
_________________ "Byli czekiści nie istnieją." W. Putin
Dopóki nie kupią to nie uwierzę. Minister Klich już dawno zapowiadał zakup okrętu podwodnego.
Te 3 sztuki miałyby zastąpić tylko Kobbeny czy też Orła?
W sumie zakup 3 sztuk w jednym przetargu byłby korzystniejszy, bo można wynegocjowac lepsze warunki i byłoby już pewne że je kupimy.
[ Dodano: Pią 09 Lis, 2012 ]
I jeszcze nieco informacji o 3000 tonowy SSK z Korei Południowej, mającym być gotowym w 2018 roku i byćwyposarzonym w 6 wyrzutni pionowych dla pocisków manewrujących.:
http://navyrecognition.co...-rok-navy-.html
_________________ One of the serious problems in planning the fight against American doctrine, is that the Americans do not read their manuals, nor do they feel any obligation to follow their doctrine...
"W Polsce są zazwyczaj dwa wyjścia z sytuacji: normalne i nadprzyrodzone. Normalne jest takie, że z nieba schodzą zastępy aniołów i robią za nas. A nadprzyrodzone - kiedy sami weźmiemy się do roboty." Tadeusz Konwicki
"Une guerre de religions, c'est quand deux peuples s'entretuent pour savoir qui a le meilleur ami imaginaire"
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 30 Maj 2010 Posty: 7300 Skąd: Gdynia
Wysłany: Pią 16 Lis, 2012
Następne rozmowy. Oby w końcu coś dobrego przyniosły naszej MW, bo od słuchania tego całego gadania to narzędzi nam nie przybędzie.
Całość:
http://fakty.interia.pl/p...-polski,1864475
_________________ Z historii narodów możemy się nauczyć, że narody niczego nie nauczyły się z historii.
— Georg Wilhelm Friedrich Hegel
Marynarka Wojenna nie chce rakiet manewrujących na nowych okrętach podwodnych
Umowa na okręt podwodny w drugiej połowie przyszłego roku, a pierwsza jednostka w 2020 r – Inspektorat Uzbrojenia przedstawił w Sejmie informacje dotyczące aktualnego etapu pozyskiwania okrętu podwodnego nowego typu (OPNT).
W czasie pierwszego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu do spraw Wojska Polskiego przedstawiciel Inspektoratu Uzbrojenia kmdr Dariusz Olejnik przedstawił stan procesu pozyskiwania okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej oraz część wymagań operacyjnych, jakie postawił przed tymi jednostkami gestor, a więc najogólniej mówiąc nieistniejące już Dowództwo Marynarki Wojennej.
Gdzie jesteśmy?
Inspektorat Uzbrojenia bardzo szczegółowo objaśnił sposób prowadzenia procesu pozyskiwania okrętów podwodnych nowego typu, wyraźnie zaznaczając, że z punktu widzenia przepisów nie rozpoczęło się jeszcze: ani postępowanie, ani tym bardziej przetarg. Obecnie trwa pierwszy etap tego procesu: faza analityczno – koncepcyjna, a w jej trakcie prowadzony jest dialog techniczny.
Informacje uzyskane w czasie dialogów „zostaną umieszczone później w rozszerzonym Studium Wykonalności (SW) i Wstępnych Założeniach Taktyczno – Technicznych (WZTT)”. Potwierdzono jednak, że Inspektorat Uzbrojenia ma już zatwierdzone SW i WZTT.
Od 30 stycznia rozpoczną się rozmowy z potencjalnymi dostawcami. „Najważniejszym elementem dialogu technicznego jest bezpieczeństwo dostaw poprzez ewentualne alokowanie budowy OP w polskim przemyśle … (budowa sekcji, przeniesienie całej technologii, szkolenie pracowników polskich stoczni przy budowie pierwszej jednostki i przeniesienie później produkcji do Polski, …)”. Chodzi również o wyjaśnienie spraw związanych z serwisowaniem okrętów podwodnych w czasie ich eksploatacji.
Harmonogram IU zakłada zakończenie dialogu technicznego do 30 marca br. Może się jednak zdarzyć przedłużenie tego terminu (również na prośbę firm w nim uczestniczących).
Do 30 kwietnia br., ma „nastąpić ocena występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa m.in. w zakresie ustanowienia i utrzymania krajowego potencjału przemysłowego dedykowanego dla OPNT”. Tą ocenę dokona Departament Strategii i Planowania Obronnego.
Potem są dwie możliwości. Po otrzymaniu informacji, czy ten program będzie realizowany w ramach tzw. BP (Bezpieczeństwa Państwa) (wtedy IU będzie procedował według Decyzji ministra ON nr 118) lub zgodnie z tzw. PZP - prawem zamówień publicznych, na zasadach konkurencyjności, czyli w trybie przetargu ograniczonego albo negocjacji z ogłoszenia.
„Chcemy w II półroczu tego roku rozpocząć postępowanie. Szef IU powoła komisję, która będzie miała za zadanie opracowanie wniosku decyzyjnego dla ministra ON i z chwilą akceptacji tego wniosku przez ministra ON w zależności od trybu, który zostanie przyjęty celem przeprowadzenia przetargu dla pozyskania OPNT, wówczas w takim trybie będziemy ten przetarg prowadzić.
Zakładamy minimum rok na przeprowadzenie tego przetargu. W naszej ocenie możliwe jest zawarcie umowy w 2015 r. w drugim półroczu.”
Jeżeli „będziemy procedować zakładając tryb w ramach BP, czyli zgodnie z decyzją nr 118 wówczas będziemy brali pod uwagę offset. Jeżeli nie będzie ten program prowadzony w trybie BP, to w trybie PZP offsetu nie ma”. Wyjaśniono przy tym, że wszystkie powyższe plany to założenia Inspektoratu Uzbrojenia.
„W tym roku finansowanie OP jest na poziomie zero, dlatego że zakładamy co najmniej roczny tryb pozyskania OPNT. „Zakładamy pozyskanie pierwszego OP dla MW w 2020 r., drugiego w 2021 lub 22 r., czyli chcemy dotrzymać pierwotnego założenia, że do 2022 r. MW uzyska dwa OPNT. Z informacji jakie już uzyskaliśmy od potencjalnych dostawców cykl budowy jednego okrętu mieści się od 56 do 60 miesięcy”.
Co okręty podwodne mają robić?
Bardzo dobrze się stało, że w Sejmie wyjaśniono, zakres odpowiedzialności Inspektoratu Uzbrojenia za wymagania operacyjne, jakie się stawia OPNT i wszystkim innym nowym produktom nabywanym przez IU w różnych postępowaniach. Bowiem to nie Inspektorat Uzbrojenia zadecydowało tym, co mają robić okręty podwodne ale gestor. „Szefostwo Techniki Morskie Inspektoratu Uzbrojenia nie definiuje oczekiwań operacyjnych tylko je realizuje. My pracujemy już na zatwierdzonych dokumentach, które opisują czym ma się dany produkt w przyszłości charakteryzować”.
Inspektorat Uzbrojenia przedstawił informacje określające „główne zdolności dotyczących uzbrojenia, które zakładamy:
•rażenie celów nawodnych i podwodnych uzbrojeniem torpedowym na odległość minimum 10-25 km w zależności od trybu poszukiwania;
•rażenie celów nawodnych uzbrojeniem rakietowym na odległość minimum 50 km;
•rażenie uzbrojeniem rakietowym śmigłowców w zawisie i w locie oraz morskich samolotów patrolowych w odległości nie mniejszej niż 10 km - wymaganie to jest pożądane;
•przeciwdziałanie uzbrojeniu torpedowemu w pełnym zakresie operacyjnego wykorzystania okrętu
i chcę podkreślić jednoznacznie, że w wymaganiach operacyjnych, które otrzymaliśmy od gestora, czyli głównego użytkownika tego sprzętu nie określono zdolności do zwalczania celów naziemnych pociskami rakietowymi dalekiego zasięgu”.
I to ostatnie zdanie wystarczy za cały komentarz.
Maksymilian Dura
Co ciekawe, do tej pory portal defence24.pl praktykował podawanie na Facebooku linków do artykułów. W tym wypadku podano także odnośniki do komentarzy:
Cytat:
Mocne opinie ws. rezygnacji okrętów podwodnych "Brak na okręcie podwodnym rakiet manewrujących BGM-109 Tomahawk i AGM-84/RGM-84/UGM-84 Harpoon cofa nasze zdolności bojowe do okresu II WŚ"
Cytat:
Czyli "Polskie kły" to był tylko zwykły zabieg PR... Nie wiem czy dożyję czasów gdy IU kupi naszej armii coś co strzela i może wyrządzić jakąś szkodę potencjalnemu przeciwnikowi. Czekam na zakup tytanowych menażek, saperek z GPS, sznurówek nowego typu i strzelających łyżek. Przecież mamy do wydania rocznie tylko jakieś 8-9 mld a to już nie wystarczy na broń i amunicję..
Są one nieco dziwne zważywszy, że Irak 2003: 700 Tamahowkow + 40-50 Taurusow i kilkadziesiat tys. innych bomb i pociskow lotniczych...
Realnie patrząc na możliwości U-214 / Scorpene, to biorąc pod uwagę, że 2 wyrzutnie będą załadowane torpedami oraz okręt ma posiadać systemy OPL, to jednoroazowo będą mogły one odpalić po 5 / 4 pociski co kilkanaście minut (łącznie do 10/12 pocisków na okręt. Pocisk przy starcie wzmosi się na około 200 m (zanim ustabilizuje lot na około 30 m), a to oznacza wykrycie miejsca odpalenia przez systemy radarowe nawet ze 150-170 km a więc zdemaskowanie OP. Wydaje się więc, że jeżeli naprawdę muślimy o rozszerzeniu obszaru wrażliwości, to mimimum byłby U-216 (może z 4 zamiast 2 VLSami) z możliwością odpalenia jednocześnie 12/(16) czy 24/(28) pocisków i 3 tygodniowym okresem pozostawania pod wodą na AIP (możliwość dopłynniecia i powrotu pod wodą z/do okolic Szetlandów na Morze Barentsa).
Koszt dywizjonu lądowych Tamahawków w składzie sztab, 2 baterie, każda po 3 plutony ogniowe z wozem dowodzenia i 3 wyrzutniami (razem 12 wyrzutni po 4 pociski na Jelczach 882) to około 260 mln zł brutto (oszacowanie na podstawie kontraktu na NDR odejmując cenę 12 pocsków NSM i 2 TRC-15C oraz dodając przybliżoną cenę 12 wyrzutni). Koszt uśredniony ceny Tamahawka w wersji VLS z całym osprzętem to 5,4 mln zł brutto.
Koszt takiego dywizjonu z jedna jednostką ognia (72 pociski) to 650 mln zł brutto, z 2 jednostkami ognia (144 pociski) to 1060 mln zł brutto.
MW myśli logiczniej niż politycy. Zwyczajnie szkoda eskalować koszty zakupu OP. Tu polecam artykuły kmdr ppor. Tomasza Witkiewicza. By bawić sie w odstraszanie w stylu Izraela, trzeba mieć broń A.
_________________ One of the serious problems in planning the fight against American doctrine, is that the Americans do not read their manuals, nor do they feel any obligation to follow their doctrine...
"W Polsce są zazwyczaj dwa wyjścia z sytuacji: normalne i nadprzyrodzone. Normalne jest takie, że z nieba schodzą zastępy aniołów i robią za nas. A nadprzyrodzone - kiedy sami weźmiemy się do roboty." Tadeusz Konwicki
"Une guerre de religions, c'est quand deux peuples s'entretuent pour savoir qui a le meilleur ami imaginaire"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum