No!
Też mam taka nadzieję.
Może na pytania odpowie...
Np.
Czemu w 11dDS wytrzymał tylko 2 latka...
Jak w pół roku opanować materiał 4 lat studiów nawigacji i uzbrojenia okrętowego...
Jak kreatywnie pisać CV
Pomógł: 7 razy Dołączył: 08 Maj 2005 Posty: 3948 Skąd: SZ RP
Wysłany: Nie 14 Mar, 2010
Stevie napisał/a:
Kupując tę książkę wspomożesz NFoW i SNFoW
A czy tym samym zasłużę na tzw. kolorek i na prawo dyskutowania w dziale przeglądu prasy?
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Pon 15 Mar, 2010
Steel75 napisał/a:
Jak w pół roku opanować materiał 4 lat studiów nawigacji i uzbrojenia okrętowego
Ad vocem: przez pierwsze dwa lata szli podobnym programem. W jednostkach ,,okrętowych" po zdaniu egzaminów dopuszczani byli do pełnienia samodzielnej wachty morskiej.
Steel75 napisał/a:
Czemu w 11dDS wytrzymał tylko 2 latka...
Złośliwi mawiali, że m. Hel to koniec Polski, więc duża część ludzi chciała się stamtąd wyrwać.
No cóż widzę ,że rozpętala się dyskusja zamiast o książce i tezie książki , który sama w sobie jest przecież bardzo ciekawa , mianowicie o przedmiotowości Polski w relacjach z USA i takim reformowaniu armii ,żeby spełniała rolę amerykańskiego "korpusu ekspedycyjnego" Jest to smutna konstatacja tym bardziej ,że te wzorce są niemalże mechanicznie przenoszone z Układu Warszawskiegoo, kiedy to pełniliśmy równiez określoną rolę w planach inwazji na Zachód. Widac więc już z tego ,że w armii nie zaszła znacząca mentantalna( intelektualna) zmiana. Co gorsze wydaje się ,że rola "Amerykańskiej Armii na Posyłki" odpowiada zarowno politykom jak i generalom . O tym traktuje książka.
Nic w tym dziwnego,że armia intelektualnie podupada skoro , wczytując sie w Wasze posty nie znalazłem tam niestety wielu , które wnosiłyby jakiś inteletualny ferment do dyskusji. Przykre to , ponieważ Niezależne Forum o Wojsku jak sama nazwa wskazuje powinno charakteryzowac się pewnym ładunkiem , nie tylko inwektyw i pomówień , ale również intelektualnych analiz, których właśnie oczekiwałem , by mieć jakąś informacje zwrotną odnośnie mojej tezy. Warto więc może zapoznać się z książką , by rzeczywiście móc się na jej temat wypowiedzieć. Książka ma 150 stron , jest ilustrowana doskonałymi rysunkami satyrycznymi Arkadiusza Gacparskiego . Co najważniejsze jest to moje osobiste spojrzenie na pewien obraz relacji polsko - amerykańskich . Z Amerykanami wspolpracuje od blisko 20- lat na zupełnie różnych płaszczyznach: Począwszy od Bałkanów , studiów w USA ( kończyłem tam też kurs dla oficerow prasowych ) , wspołpracy z gen. Jamesem Jonsem , który za mojej bytności był dowodcą ACO a teraz jest doradcą Baracka Obamy. Mam , co nie bez znaczenia, honorowe obywatelstwo miasta Indianapolis. Epizodów współpracy z Amerykanami jest znacznie więcej i długo by tu wymieniać. Szanuję Amerykanow za ich skuteczność , konsekwencje i dbanie przede wszystkim o swój interes.
Nie patrzę jednak na relacje Polsko - Amerykańskie z perspektywy klęcznika jak robi to chociażby min. Sikorski, Klich , gen.Gągor czy Bieniek. Ten ostatni zresztą zamiast używać argumentów w dyskusji ze mna odnośnie nieudolnej transformacji armiii i sprowadzenia jej do roli amerykańskiej armii na posyłki jak typowy wojskowy kołtun użył argumentu " bo wy kończyliście kierunek polityczny". Owszem rozpocząłem studia na kierynku nauki społeczno -polityczne, zakończyłem na kierunku nawigacja morska , ale i na tym nie poprzestałem. Kończyłem studia w USA i inne kusy. Robilem to co mnie interesowało i tak jest również i teraz. Dlatego współczuję tym wszystkim "śledczym " z Forum i malkontentom którzy męczą się sami ze sobą za tym samym biurkiem od iluś tam lat.
Odszedlem zaś z Wielonarodowego Korpusu Polnocny Wschod z dnia na dzień tylko dlatego ,że nie mogłem wypełniać roli szefa Biura Prasowego i rzecznika prasowego Korpusu gdyż dostałem rozkaz na piśmie od Gen. Gorala ,żeby nie wypowiadać się w sprawie Afganistanu.
Tak czy owak dzięki za wszystkie głosy ( jakiekolweik one są ) . Jeśli ktokolwiek ma ochotę zbrać głos w dyskusji , czy to na temat ksiązki , czy mojej drogi życiowej , wiarygodnoścu czy na jakiekolwiek inne tematy związane z moja osoba ; jestem otwart na dyskusje . Warunek jest jednak jeden : proszę zabierających glos o przedstawienie się : stopień , imię i nazwisko. Tak bedzie uczciwie wobec wszystkich zabierających głos na Forum i wobec mnie . Nie mam zamiaru dyskutować z "odważnymi" osobami ukrywającymi się za nikami. Jeśli domagacie się Panowie pewnej jawności , to również dotyczy waszej osoby. Zobaczymy zatem ilu odważnych stawi sie do dyskusji.
Pozdrawiam
kmdr por. rez. Artur Bilski
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Pon 15 Mar, 2010
A.Bilski napisał/a:
wczytując sie w Wasze posty nie znalazłem tam niestety wielu , które wnosiłyby jakiś inteletualny ferment do dyskusji
Może poczekamy na ,,przeczytanie" książki?
A.Bilski napisał/a:
Jeśli ktokolwiek ma ochotę zbrać głos w dyskusji , czy to na temat ksiązki , czy mojej drogi życiowej , wiarygodnoścu czy na jakiekolwiek inne tematy związane z moja osoba ; jestem otwart na dyskusje . Warunek jest jednak jeden : proszę zabierających glos o przedstawienie się : stopień , imię i nazwisko. Tak bedzie uczciwie wobec wszystkich zabierających głos na Forum i wobec mnie .
Jednym z osiągnięć Forum jest to, że możemy ,,kryć" się za nickami. To, że wystąpiłeś ,,pod nazwiskiem" to Twój wybór.
Nie ograniczamy dyskusji i nie zamykamy nikomu ust - jest to sprzeczne z ideą NFoW. Wyjątek: prowokowanie i chamstwo.
taki jeden [Usunięty]
Wysłany: Pon 15 Mar, 2010
A.Bilski napisał/a:
Warunek jest jednak jeden : proszę zabierających głos o przedstawienie się : stopień , imię i nazwisko.
Oj oj oj....
Panie Arturze, chyba się Pan zagalopował.
Wiele osób z nami tu dyskutowało (R. Szeremietiew, W. Skrzypczak, R. Polko) i takich warunków nie stawiali.
Cała dyskusja jest trochę kuriozalna. Jeszcze nikt nie przeczytał książki, a już takie przepychanki. To jakby ktoś wstawił reklamę produktu i zaczęto dyskutować o wynalazcy, a nie o reklamowanym produkcie.
I Szanowne Grono Użytkowników chce, aby ktoś (z ludzi rozpoznawalnych) tutaj się reklamował lub pisał? Dlaczego nie piszą już Polko, Skrzypczak, Rybak, Szeremietiew (ten ostatni bardzo sporadycznie)? Dalej będziecie zaglądali, kto co kończył, kto z kim śpi i czyje dzieci wychowuje?
Warte przemyślenia.
_________________ Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.
Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda
Panowie
ajzik, bolec 71 , steel 75 , czołowi demaskatorzy i nieposzlakowani żołnierze RP strach was obleciał ,że tak zamilkliście ?!! Zapraszam do męskiej dyskusji . No chyba ,że boicie sie nawet przedstawić publicznie na forum ?? Pokażcie ,że macie jaja i wystarczająco odwagi cywilnej by bronić swoich poglądów .
Pomógł: 1 raz Wiek: 69 Dołączył: 15 Sie 2006 Posty: 628 Skąd: pomezania
Wysłany: Pon 15 Mar, 2010
A ja rozumiem Pana Bilskiego i jego reakcję.
Każdy ukryty za nickiem mógłby napisać, że np. razem z ajzikiem, bolcem 71 , steel 75 chodził na dz.. koleżanki luźnych obyczajów, chlał wino w czasie służby pod magazynek paliw, słuchał ich meldunków jako "gumowe ucho", lub służył do mszy ojcu kapelanowi, który później został oskarżony o ... sami wiecie o co.
Uważam, że w przypadku takich oskarżeń należy się podpisywać z imienia i nazwiska, albo zamilknąć.
Aby było wszystko jasne, nie znam pana Bilskiego (ani nie kończyłem żadnej słusznej szkoły lub pracowałem w jedynie słusznej firmie) i nie czytałem jeszcze jego ostatniej książki, ale nie uważam, że skończenie jakiejś szkoły lub kierunku skazywało takiego człowieka na banicję. Gdyby tak było, to wiele z naszych bohaterów narodowych trzeba by było zdjąć z pomników, zaczynając do Piłsudskiego.
Jeżeli nie chciałbym podać swoich danych, to napisałbym chociaż na priv aby napisać mu co o nim myślę, po czym podpisał się z imienia i nazwiska. Albo zamilkłbym... a w każdym razie napisał kilka słów o książce, i wykazał gdzie jego poglądy są fałszywe i przekłamane...
A gdzie ja obraziłem Pana kmdr por. rez. A. Bilskiego?
Ja zadałem tylko pytania, na które można było odpowiedzieć lub nie. A odpowiedź mogła być negująca lub potwierdzająca. I tyle.
Jak ja będę osobą publiczną i będę chciał porozmawiać o książce, którą kiedyś może napiszę, to przedstawię się ze stopnia, imienia i nazwiska.
A teraz tylko zadałem pytania. Że niewygodne? A od kiedy nasze Forum służy do pisania laurek? Panie Bilski, niech Pan spojrzy na nasze Forum i raczy zauważyć, że tu nikt nie ma łatwo.
Bywałem na spotkaniach autorskich. I chyba nigdy pytania do książki się nie ograniczały. I nigdy autor nie krzyczał "Jak wy tam się nazywacie?".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum