Dowódca powinien sobie dobrać podwładnych, ale powinien również za nich ponieść odpowiedzialność, czyli zapłacić „głową” jak coś zawalą wtedy to jest uczciwy układ w myśl zasady DOWODZISZ SZKOLISZ ODPOWIADASZ
Proste Dowódca kompani dobiera sobie dowódców plutonów ci drużyn. Oczywiście obowiązuje zasad ciągłości dowodzenia, dlatego opiniujący wcześniej nadal odpowiada „głową” za tego, którego awansował. Tak jak na froncie dasz ciała to lecisz (jak wcześniej nie poległeś). W końcu arkusz opiniowanych pozostaje jak dasz komuś piątkę to go awansują, dlaczego nie masz za to ponosić odpowiedzialności. Ludzie są dobrzy, ale awans dotyczy tylko bardzo dobrych.
Proste Dowódca kompani dobiera sobie dowódców plutonów ci drużyn
Chyba ja służę w innej armii, bo nie spotkałem się z tym, by d-ca mógł sobie dobierać ludzi: dostał z przydziału i albo mu się to podobało, albo i nie - zależy na kogo trafił.
Skoro zminiają ustawę pragmatyczną to czemu nie zmienić ustawy o dyscyplinie. Kto tworzy prawo? Jak chcecie zgodnie z obowiązującym prawem to lepiej się podać.
Kolego, nie wiem ile masz lat, ale nie za bardzo rozumiem co Ty sobie wymyśliłeś.
Nowy dowódca obejmuje kompanię. Dobiera sobie podwładnych, a więc szefa kompanii I trzech dców plutonów. Mniejsza już o to skąd ich weźmie, I co zrobi ze starymi, pomińmy już TEN aspect. Następnie każdy z dców plutonu oczywiście zgodnie z Twoimi pomysłami dobiera sobie dców drużyn, z jakiejś "puli" pozbywając się starych. Każdy dca drużyny wymienia załogę/drużynę na swoich własnych ludzi. Czy ja dobrze zrozumiałem ideę.
Proszę zastanowić co się dzieje po dwu latach gdy zmienia się dca kompanii.
Proszę się zastanowić co się dzieje kiedy następuje zmiana na stanowisku dcy brygady...
Ech, szkoda ścierać klawisze.
Grupa schodzi na psy.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Oj nie doczytałeś dokładne. Opiniuje tego na wolne stanowisko (a nie zmienia całego składu) ale ponosi odpowiedzialność za swoją decyzję gdy człowiek którego awansował daje ciała. Wtedy by się trzy razy zastanowił nad opiniami które pisze. W końcu 5 powinna być tylko jedna bo standardowe jest 4. Czy teraz rozumiesz? Jak nie to chyba mało opini napisałeś w życiu.
Magic123 a to na wojnie jest opiniowanie? (Druk Frontowego Opiniowania Służbowego?)
Jako że jesteśmy w takim temacie to czy dobry dowódca to nie przypadkiem taki, który mimo pewnych niedoskonałości "odziedziczonych" podwładnych potrafi sobie z nimi poradzić i wykrzesać z ludzi to "coś"?. Moim skromnym zdaniem 99,9% ludzi w naszej armii to jednak porządni ludzie. Wiadomo nie wszyscy idealni, nie wszyscy specjaliści, nie wszystkim się chce, itd. To przecież właśnie rolą dowódcy jest ich zmotywować, wyszkolić, może nawet do pewnego stopnia wychować. Cudów co prawda nie ma, ale w większości Ci ludzie nie są w wojsku tylko dlatego, że dość dobrze i regularnie tu płacą i emerytura szybciej. Mam takie wrażenie, że większości tych którzy tak twierdzą po prostu się boi, albo wstydzi, że jest inaczej. Lepiej być twardym i np. rzucić L4 niż zaryzykować, że ktoś w końcu na poligonie odkryje, że nie jest się aż tak twardym jak krzyżówka Rambo z Ferdynandem Kiepskim...
Miejmy nadzieję, że nowe coroczne opiniowanie służbowe coś zmieni, urealni i zakończy wszechobecną (bądź niestety bardzo częstą) fikcję opiniowania służbowego.
_________________ "Dobry plan konsekwentnie wykonany teraz jest lepszy niż idealny plan wykonany dziesięć minut później."
Miejmy nadzieję, że nowe coroczne opiniowanie służbowe coś zmieni, urealni i zakończy wszechobecną (bądź niestety bardzo częstą) fikcję opiniowania służbowego.
Przecież to już kiedyś było i wyglądało inaczej od ostatnich opiniowań Wg mnie nie.... dalej pozostanie to jako fikcyjna próżność dla znajomych królika.
Cześć
Mam pytanie odnośnie odejścia żołnierza zawodowego ze służby. Czy to Dowódca kompanii musi zadbać jak taki żołnierz zostanie pożegnany? Chodzi mi o wpis do księgi oraz pożegnanie w sali tradycji a także taki pożegnalny "glejt". Jak to wygląda w waszych JW?
Ja odchodząc z szeregów wojska do innej służby wraz z moim kolegą (który odchodził do ŻW) dostaliśmy tylko list pożegnalny od Dowódcy JW i to wszystko. Z tego co wiem Dowódca ten wszystkich tak żegna..Czy to jest prawidłowe traktowanie żołnierza który poświęcił kilka lat nienagannej służby w wojsku?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum