Tu raczej o zarządzanie ryzykiem chodzi. Jakie są koszty i ryzyko tego, że utracimy ów statek z klapkami i czy opłaca się z tego powodu ponosić koszty floty operującej na tzw high seas.
Więc rozwiązać MW, a i idąc tym samym tokiem myślenia to SP też. Natomiast WL staja wtedy pod znakiem zapytania... a tam, też rozwiązać, też niepotrzebne.
Nośniki energii importujemy lądem od państwa, które jest naszym potencjalnym przeciwnikiem i które w razie poważnego kryzysu w stosunkach dwustronnych, bądź konfliktu przestanie nam je dostarczać. Z resztą my importujemy surowce energetyczne morzem (Gdańsk- ropa) i będziemy ich importować tą drogą jeszcze więcej (Świnoujście- gaz).
Cytat:
duża część naszego importu morskiego ląduje w portach Europy Zachodniej, i jedzie do nas lądem. Ja wiem, że transport morski jest stosunkowo tani, problem w tym, że nasza gospodarka super się prawie bez niego obchodzi. Największym naszym partnerem zawsze będą Niemcy, a do nich morzem naprawdę mało się wozi
Akurat w przypadku transportu do Niemiec droga morska mogłaby mieć duże znaczenie, gdyby nasze rzeki były lepiej przystosowane żeglugi. W Niemczech aż 25% transportu towarów odbywa się żeglugą śródlądową. U nas mogłoby być podobnie, gdyby nie zacofanie i działalność ekooszołomstwa. Nasza gospodarka mogłaby wiele skorzystać na wykorzystywaniu rzek w roli tanich szklaków transportowych.
Natomiast patrzenie na znacznie Bałtyku i MW tylko w kontekście naszej gospodarki jest bardzo krótkowzroczne, nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę, że z roku na rok nasze terminale kontenerowe notują nawet kilkudziesięcioprocentowy wzrost obrotów (w zeszłym roku Gdynia, bodaj 30% wzrost). Równie ważne, a może ważniejsze jest to jakie znacznie gospodarcze ma Bałtyk dla naszego potencjalnego przeciwnika – Rosji. W tym kontekście użycie słowa „uzależnienie” wydaje się bardzo na miejscu. Rosyjska gospodarka w znacznym stopniu opiera się na eksporcie surowców energetycznych, jednocześnie poprzez Bałtyk eksportuje się ok. 40% rosyjskiej ropy naftowej i produktów ropopochodnych. Tutaj otwiera się szerokie pole do działania dla naszej MW. Ani WL, ani SP nie są w stanie zagrozić Rosji jako całości, ale MW może to zrobić, likwidując żeglowność szlaków po jakich poruszają się tankowce odbierające ropę z terminalu w Primorsku. Mam tutaj na myśli przede wszystkim możliwość stawiania min morskich przez OP. Wystarczy przypomnieć sobie, że w czasie wojny Izraelsko-Egipskiej, postawienie min morskich na Kanale Sueskim spowodowało wyłączenie go z żeglugi na okres 8 lat, a samo niszczenie znajdujących się na nim nim zajęło przeszło rok, natomiast niszczenie min postawionych wokół wybrzeży wietnamskich trwało ok. 9 miesięcy, a trzeba pamiętać, że Amerykanie niszczyli miny, które sami postawili. Kilkumiesięczne czy nawet roczne wyłączenie z użytkowania terminalu w Primorsku oznaczałoby bardzo duże straty dla rosyjskiej gospodarki. Długi okres wyłączenie jest o tyle prawdopodobny, że dzisiaj możemy dysponować lepszymi, trudniejszymi do wykrycia i bardziej odpornymi na wytrałowanie minami morskimi, a rosyjskie siły przeciwminowe prezentują się dosyć skromnie. Bodaj jedyny okręt tego typu posiadający robota podwodnego stacjonuje na... Ukrainie Reszta to trałowce. Dosyć powiedzieć, że do oczyszczanie dna z min i niewypałów, pod budowę gazociągu północnego Rosjanie nie użyli własnych okrętów, ale wynajęli norweski statek.
Cytat:
Więc jeszcze raz, po co nam MW?
Do ochrony własnego wybrzeża przed desantem. Do ochrony portów. Do zwalczania okrętów przeciwnika. Do stawiania zapór minowych. Do niszczenia zapór minowych. Do eskorty statków wiozących strategicznie ważne ładunki. Do udziału w operacjach międzynarodowych. I do wielu innych rzeczy.
Patrzyłeś kiedyś ile eksportują ropy przez porty bałtyckie a ile przez porty Dalekiej Północy?
Ponadto jakoś nie wydaje mi się, żeby po Bałtyku w czasie konfliktu pływały tankowce. NDR na to nie pozwoli
...a następnie chowamy głowę w piasek i staramy się udawać - korzystając z milionów towarów przywożonych do Polski drogą morską - że nie żyjemy w globalnym świecie, a Polska znajduje się na jakiejś innej planecie, oderwanej od Ziemi. Z podobnych postaw jak Twoja nabijał się Wyspiański w "Weselu", ponad wiek temu. Sto lat minęło, a niespecjalnie zorientowani jak myśleli w ten sposób, tak myślą dalej.
PS. Polecam w czasie wolnym od spania przemyśleć na spokojnie problem: "cena chińskich klapek lub japońskiej/tajwańskiej elektroniki, a brak polskiej Marynarki Wojennej". Może to coś Ci uświadomi. Podpowiem też, że kontenerowce nie zaczynają swojego rejsu na duńskich cieśninach, zaś polscy obywatele nie siedzą jedynie w Polsce.
REMOV, marynarka wojenna jak sama nazwa mówi służy głównie do stosowania w czasie działań wojennych. W okresie pokoju statki handlowe pływaja sobie swobodnie, a nie w konwojach. Jeśli na Bałtyku doszło by do działań wojennych w których głównym przeciwnikiem będzie "duży kraj ze wschodu" dysponujący flotą to normalna żegluga do polskich portów po prostu samoistnie przestaje funkcjonować. A jeśli do Polski będą dochodzić droga morską transporty wojskowe dla naszego kraju to bedą rozładowywane w porcie Swinoujście - Szczecin. Z wojskowego punktu widzenia kompletną durnotą było by pływanie z konwojami do Gdyni czy Gdańska tuż ruskim pod nosy i wystawianie się przez cały rejs przez Bałtyk na ataki lotnicta czy okrętów podwodnych.
[ Dodano: Pią 27 Maj, 2011 ]
A odcinek od cieśnin duńskich do Szczecina jest nieporównywalnie krótszy, łatwiejszy do obrony i przez znacznie bezpieczniejszy.
A wracjąc do fregat - to realnie są one uzbrojone w 1x76mm i 6wt pop 324mm, bo jak czytam z różnych źródeł wyrzytnia rakiet i same uzbrojenie rakietowe jest niesprawne. Taki zestaw uzbrojenia to sie zmieści na ... ścigaczu okrętów podwodnych !!! Dokładanie jak na szwedzkich korwetach typu Visby czy Stockholm, które realnie sa niewiele większe niż przeciętny kuter rakietowy. A przewaga z posiadania przez fregaty śmigłowca w warunkach morza małego jak Bałtyk nie ma znaczenia bo tę rolę mogą tu pełnić śimgłowce zop operujące z lądu.
marynarka wojenna jak sama nazwa mówi służy głównie do stosowania w czasie działań wojennych.
Tak samo jak Siły Powietrzne, Wojska Lądowe oraz Wojska Specjalne. Więc co WL i WS robi np w Afganistanie? Nie przypominam sobie by polski Sejm ogłaszał wojnę z tym krajem...
fix16 napisał/a:
W okresie pokoju statki handlowe pływaja sobie swobodnie
Co doskonale widać, że znakomicie się to sprawdza na przykładzie wydarzeń u brzegów Somalii.
fix16 napisał/a:
Jeśli na Bałtyku doszło by do działań wojennych w których głównym przeciwnikiem będzie "duży kraj ze wschodu" dysponujący flotą (...). A jeśli do Polski będą dochodzić droga morską transporty wojskowe dla naszego kraju to bedą rozładowywane w porcie Swinoujście - Szczecin. Z wojskowego punktu widzenia kompletną durnotą było by pływanie z konwojami do Gdyni czy Gdańska tuż ruskim pod nosy i wystawianie się przez cały rejs przez Bałtyk na ataki lotnicta czy okrętów podwodnych.
Oczywiście "duży kraj ze wschodu" ma flotę, lotnictwo i okręty podwodne tylko takie, że atakować konwoje może jedynie przy podejściu do portów Gdyni bądź Gdańska...
fix16 napisał/a:
A odcinek od cieśnin duńskich do Szczecina jest nieporównywalnie krótszy, łatwiejszy do obrony i przez znacznie bezpieczniejszy.
Tyle tylko, że konwój nie będzie płynął jedynie od Cieśniń Duńskich do Zatoki Pomorskiej - będzie płynął z portu w którym zostanie załadowany lub zostanie konwój zebrany. Jaki to miałby być port, tego nikt nie wie, jednak w drodze do Polski konwój musiałby przepłynąć różne akweny morskie na które "duży kraj ze wschodu" może wysłać swoje oopp z baz położonych poza basenem M. Bałtyckiego.
fix16 napisał/a:
(...) przewaga z posiadania przez fregaty śmigłowca w warunkach morza małego jak Bałtyk nie ma znaczenia bo tę rolę mogą tu pełnić śimgłowce zop operujące z lądu.
Napiszę tylko tyle - ma znaczenie. Jako powód podam jedno - czas dolotu śmigłowca z bazy lądowej do akwenu w którym znajduje się nieprzyjacielski op > czas dolotu i pozostania nad akwenem w którym znajduje się nieprzyjacielski op z jednostki, która czynnie przeciwdziała atakowi owego op na konwój.
Patrzyłeś kiedyś ile eksportują ropy przez porty bałtyckie a ile przez porty Dalekiej Północy?
Jak widać Primorsk, a co za tym idzie Bałtyk ma kluczowe znaczenie dla eksportu rosyjskiej ropy naftowej.
Cytat:
Ponadto jakoś nie wydaje mi się, żeby po Bałtyku w czasie konfliktu pływały tankowce. NDR na to nie pozwoli
Właśnie nie chodzi tylko o okres trwania konfliktu. Tydzień, dwa tygodnie czy miesiąc to okres w który odbiorcy rosyjskiej ropy przetrwają na własnych zapasach, a i wydobycia pewnie nie będzie trzeba szczególnie ograniczać. Miny morskie natomiast mogą działać przez dużo dłuższy okres czasu, nawet przez kilka, a bardziej proste modele i kilkadziesiąt lat.
Pomógł: 7 razy Wiek: 55 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 6431 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw 28 Lip, 2011
Do Kongresu wpłynęła dwa dni temu notyfikacja o możliwym wartym ok. 200 mln USD kontrakcie na wydłużenie okresu eksploatacji, remont i modernizację polskich FFG-7, w szczególności modernizacji Phalanxa Block 0 do Block 1B, Baseline 2. Całość do wykonania w stoczniach na Wschodnim Wybrzeżu USA. Zakres prac nie jasno zdefiniowany w tym tekście. Aha - i póki co nie przewidują offsetu ("nie ma znanych projektów offsetowych związanych z projektem"). Ciekawe.
_________________ Grzegorz Hołdanowicz - RAPORT-wto
O+N+C
Służba!
Pomógł: 7 razy Wiek: 55 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 6431 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw 28 Lip, 2011
ESSM jest w polu widzenia, ale najpierw trzeba by jednak wymienić cały system kierowania walką, co by tłumaczyło kwotę na dwa okręty. Mnie zastanawia wymienienie tylko Phalanxa z nazwy. Generalnie - to ogromne pieniądze jak na okręty w tym wieku.
A nawiasem mówiąc jak potencjalne ESSM na naszych FFG-7 wpłynęłyby na ewentualną kompletację hipotetycznych GAwronów (sam nie wierzę w to co piszę )...?
_________________ Grzegorz Hołdanowicz - RAPORT-wto
O+N+C
Służba!
Pomógł: 7 razy Wiek: 55 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 6431 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw 28 Lip, 2011
Te 100 mln USD to nie specjalnie dużo, jeśli wziąć pod uwagę skalę koniecznych napraw, wymian, modernizacji.
Co do liczby mnogiej - nawet przy pojedynczej bym się zastanawiał, ale w sumie nikt ostatecznie projektu nie zamknął, 2-3 szt. jest planowanych, czyż nie?
_________________ Grzegorz Hołdanowicz - RAPORT-wto
O+N+C
Służba!
Tylko, że taki OP to jest nam wielokrotnie bardziej przydatny od podrasowanych kutrów rakietowych, znaczy Gawronów. Oczywiście, w mojej prywatnej opinii
Zgadzam się z Tobą, że ten OP jest bardziej przydatny, tylko pytanie czy aby na pewno Nam.
I po drugie, czy nas na takie tematy stać... i piszę to nawiązując do obecnego (i przewidywanego) poziomu finansowania MW.
Mam nadzieję, że nie będziesz mnie przekonywał, że lepiej mieć po 1 szt. Gawrona, OP i KormoranaII, zamiast przykładowo 2-3 Gawrony i 2-3 KormoranyII. Popatrzmy realnie jakiego możemy się spodziewać finansowania w dającej się przewidzieć przyszłości. Na ten moment to jest jedynie odwlekanie nieuniknionego i mamienie się, że za chwilę będzie lepiej, to się odbijemy od dna.
Nie będzie lepiej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum