Pomógł: 37 razy Wiek: 60 Dołączył: 06 Mar 2011 Posty: 2608 Skąd: Głogów
Wysłany: Wto 11 Paź, 2011
mlyniu napisał/a:
jak i egzaminów eksternistycznych na podoficerów.
Te egzaminy to była porażka, ale wiele jednostek tak jak i moja nie brały udziału w tym eksperymencie, zorganizowanym po to aby coś udowodnić. Co - to można się domyśleć
_________________ Jeśli uznasz, że ktoś na forum Ci pomógł - daj mu punkt - używając przycisku "pomógł".
Te egzaminy to była porażka, ale wiele jednostek tak jak i moja nie brały udziału w tym eksperymencie, zorganizowanym po to aby coś udowodnić. Co - to można się domyśleć
Moim zdaniem, jeśli ktoś coś chciał udowodnić, to to, że tym sposobem nie da rady zdobyć pierwszego stopnia podoficerskiego. Dobitnie sugerują to wyniki egzaminów eksternistycznych - zdało 6 na 300 osób, które do nich przystąpiły...
Pomógł: 34 razy Dołączył: 04 Lut 2005 Posty: 2875 Skąd: z Polski
Wysłany: Sro 12 Paź, 2011
Ryś, mlyniu - może to "niepolityczne", ale uważam, że najlepszy robotnik niekoniecznie nadaje się na brygadzistę. Super-hiper szeregowy zawsze będzie super szeregowym, ale może nie mieć kompetencji do zarządzania zespołem. Dlatego uważam, że podstawową drogą do stopnia podoficerskiego powinna być szkoła podoficerska dla żołnierzy czynnej służby wojskowej, wsparta egzaminami eksternistycznymi i szkoleniem dla żołnierzy rezerwy. Nie widziałbym problemu (pomysł ), by po pozytywnie zdanym egzaminie żołnierz nie był natychmiast awansowany, za to miałby gwarancję, że na pierwsze wakujące stanowisko w swojej SW dostanie propozycję związaną z awansem na stopień podoficerski. Wiem, że często byłaby to propozycja z Przemyśla do Szczecina, ale "żołnierzem jestem". Poza tym, to sprawa techniczna dla kadrowców - np. propozycje zbierane raz na kwartał, na 6 m-cy.
_________________ Dawniej znieważający panującego narażał się na śmierć, później na uwięzienie. Musiał być gotów na karę. Dzisiaj wystarcza być chamem z dostępem do internetu by znieważać każdego, a brak kary rozzuchwala idiotów.
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej. Albert Einstein
Lokom masz rację - nie każdy ma predyspozycje by dowodzić/kierować grupą ludzi, mimo że na swoim obecnym stanowisku, jako szeregowy, sprawdza się przynajmniej w stopniu dobrym. Ja też osobiście nie czuję się dowódcą, już mialem okazję troszkę "zakosztować" tego chleba, mimo to stosowny wniosek na kurs podoficerski złożyłem. A to wszystko dlatego, iż ustawodawca, reprezentowany przez rząd i parlament, chcąc "sprofezjonalizować" Naszą armię (podskok słupków sondażowych za zniesienie poboru) zaczął jednocześnie walkę z "młodymi emerytami mundurowymi" (kolejny podskok słupków sondażowych-tym razem za "dowalenie" tym "nieroboem"), w związku z czym, po okresie 12 lat, ja i wielu innych, nie będziemy mogli być dalej dobrymi szeregowymi...
DN obecnie najwięcej etatów podoficerskich z pewnością mają WL, gdyż niektóre etaty szeregowych podniesiono do rangi kaprala, o czym traktuje wspomniany artykuł. Stąd też pomysł na eksternistyczne egzaminy, po zaliczeniu których możnaby zostać takim kapralem. Nie pamiętam czy też ów artykuł wspominał o innych rodzajach Sił Zbrojnych, lecz wydaje mi się, że tam nie ma tak różowo, jak zdajesz się sugerować, bowiem gdyby były wolne etaty, to i zapewne byłby choć minimalny nabór do Szkół Podoficerskich Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej. A tak owe szkoły mają na chwilę obecną nabór zawieszony.
Pomógł: 37 razy Wiek: 60 Dołączył: 06 Mar 2011 Posty: 2608 Skąd: Głogów
Wysłany: Sro 12 Paź, 2011
Nie każdy żołnierz mający z opinii służbowej ocenę bardzo dobrą, spełniający podstawowy warunek dostania się do szkoły podoficerskiej nadaje się na dowódcę nawet najniższego szczebla. Niektórzy młodzi kaprale z ostatniego wypustu nie wiedzą co się z czym je i nie potrafią dowodzić swoimi dobrymi szeregowymi, choć oni potrzebują dobrego dowódcy, aby swoje szeregowe doświadczenie przełożyć na wspólne działanie pod dobrym dowództwem.
_________________ Jeśli uznasz, że ktoś na forum Ci pomógł - daj mu punkt - używając przycisku "pomógł".
Tak się zastanawiam, czy są jakieś granice. Kiedyś ci podatnicy wkur....się, i skończy się to tzw. ,,wojsko". Nie wiem co powiedzieć brakuje mi komentarza.
Niestety Dziamdziak masz rację. Przychodzą takie panie z dwoma gwiazdkami na pagonie, i po czasie się okazuje, że mało która się do wojska nadaje. Codziennie kupa pudru i tapety na twarzy, zamiast farbek maskujących, wojska w pole też tak nie weźmie, tylko woli siedzieć w kancelarii, niby "kwity" robić, a sprzęt i szkolenie leży. Niestety sam mam taką sytuację u siebie na pododdziale, z panią porucznik, o której jeszcze kilka miesięcy temu myślałem że ma zadatki na dobrego dowódcę. Widać się pomyliłem...
Tak tak i to jest związane z tym, że żołnierz jest kobietą. Fakt każdy, ale to każdy mężczyzna to idealny dowódca.
Dopóki wojsko będzie sprawne i w miarę skuteczne dopóty podatnik będzie na nie płacił. Mniejszym problemem będą takie jednostkowe wybory miss a większym to, że doświadczony i wyszkolony żołnierz może w kwiecie wieku i umiejętności odejść do cywila.
Głównym problemem profesjonalizacji nie jest fakt jednego wyboru miss, ale brak właściwego systemu selekcji na stanowiska dowódcze.
_________________ Tylko umarli widzieli koniec wojny. Platon
Fakt każdy, ale to każdy mężczyzna to idealny dowódca
I tu się nie zgadzam. Wiele razy już się przekonałem o słuszności żołnierskiego powiedzenia: "Szanuj dowódcę swego, bo możesz trafić na gorszego". I to się sprawdza, bez względu na płeć. Jako przykład powiem, iż będąc ze zmechem na "Druids dance" w Anglii, miałem kobietę d-cę plutonu, i miała ona większe "jaja" niż mój inny d-ca, tym razem na misji, facet zresztą, który okazał się być, mówiąc delikatnie, "babą"...
Tak się zastanawiam, czy są jakieś granice. Kiedyś ci podatnicy wkur....się, i skończy się to tzw. ,,wojsko". Nie wiem co powiedzieć brakuje mi komentarza.
Lepsze to niż zabawa w egzekucję sprzed lat.
_________________ Nec stultis solere succurri.
******* ****
Czy może ktoś wie dlaczego jest tak, że podoficer z doświadczeniem, który przez rok ciężko zdobywał szlify podoficerskie
i sprawdził się jako dowódca czy specjalista ma problemy z powrotem do armii?
Przerwałem służbę z powodów osobistych a teraz chciałby ponownie założyć mundur, niestety napotykam barierę nie do przebicia...
Jest multum vacatów kpr. i st. kpr. Odbyłem kilka rozmów kadrowych z dowódcami jednostek i byłem mile widziany na konkretnym stanowisku,
co z tego skoro gdzieś tam na górze padają słowa: "nie powoływać z rezerwy" ku zdziwieniu dowódców chcących powołać mnie do swoich szeregów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum