[choo]

Witam!
Wiem, że ten temat był już poruszany przez niejakiego Czytelnika, ale ze względu na bardzo "specyficzną" formę jego wypowiedzi, dyskusja sprowadziła się do robienia sobie jaj z Jego umiejętności językowych;). A ja na poważnie. Jak wyglądają kwestie szkoleń kulturowych? Tzn. czy takie coś w ogóle istnieje? Pamiętam jak zaraz na początku wojny Brytyjczycy stracili w Basrze bodajże 6 ludzi. Zadyma zaczęła się, bo żeby ułatwić sobie przeszukania domów, użyli psów wyszkolonych do wykrywania broni i mat. wybuchowych. Zastanowiło mnie wtedy, że nie było tam nikogo, kto by wiedział, że wchodzenie do muzułmańskiego domu z psem (zwierzęciem nieczystym), jest pomysłem cokolwiek głupkowatym (zważywszy na dość "napiętą" sytuację). A jak takie sprawy wyglądają w naszym wojsku? Pytam z zawodowej ciekawości, bo kończę w tym roku kulturoznawstwo bliskowschodnie (kultura, obyczaje, polityka, gospodarka krajów arabskich, znam też język). Jednocześnie chcę zdawać do Wrocławia na studium oficerskie, ale nie wiem czy z moim wykształceniem cywilnym, w ogóle będą mnie tam chcieli (chociaż, na zdrowy rozum, na coś bym się chyba przydał w dzisiejszych czasach- już nie mówię o Iraku, no ale Liban, Syria). A co Wy o tym sądzicie? pozdrawiam

Witam!
Wiem, że ten temat był już poruszany przez niejakiego Czytelnika, ale ze względu na bardzo "specyficzną" formę jego wypowiedzi, dyskusja sprowadziła się do robienia sobie jaj z Jego umiejętności językowych;). A ja na poważnie. Jak wyglądają kwestie szkoleń kulturowych? Tzn. czy takie coś w ogóle istnieje? Pamiętam jak zaraz na początku wojny Brytyjczycy stracili w Basrze bodajże 6 ludzi. Zadyma zaczęła się, bo żeby ułatwić sobie przeszukania domów, użyli psów wyszkolonych do wykrywania broni i mat. wybuchowych. Zastanowiło mnie wtedy, że nie było tam nikogo, kto by wiedział, że wchodzenie do muzułmańskiego domu z psem (zwierzęciem nieczystym), jest pomysłem cokolwiek głupkowatym (zważywszy na dość "napiętą" sytuację). A jak takie sprawy wyglądają w naszym wojsku? Pytam z zawodowej ciekawości, bo kończę w tym roku kulturoznawstwo bliskowschodnie (kultura, obyczaje, polityka, gospodarka krajów arabskich, znam też język). Jednocześnie chcę zdawać do Wrocławia na studium oficerskie, ale nie wiem czy z moim wykształceniem cywilnym, w ogóle będą mnie tam chcieli (chociaż, na zdrowy rozum, na coś bym się chyba przydał w dzisiejszych czasach- już nie mówię o Iraku, no ale Liban, Syria). A co Wy o tym sądzicie? pozdrawiam

[PAYLOT IV]

Stary, dla mnie bomba. Nie tylko możesz ale musisz zgłosić się do macierzystego WKU lub nawet do WSZW i powiedz to samo co na forum. I nic więcej nie musisz robić. Sami Cię wciągną. Jest takie zapotrzebowanie na młodych i wykształconych arabistów (jeszcze jak znasz angielski ...). Radzę Ci ponadto abyś zastanowił się czy chcesz na zawodowego? To wydłuży drogę o co najmniej 1,5 roku jak nie lepiej. Z marszu możesz jechać jako cywil. U nas na IV zmianie jest trochę "tłumaczy" - arabistów (kiedyś przyjechali do nas na nauki i zostali). Bardzo przydatni są rodowici znawcy tematu. Próbuj masz wielkie szanse.

Stary, dla mnie bomba. Nie tylko możesz ale musisz zgłosić się do macierzystego WKU lub nawet do WSZW i powiedz to samo co na forum. I nic więcej nie musisz robić. Sami Cię wciągną. Jest takie zapotrzebowanie na młodych i wykształconych arabistów (jeszcze jak znasz angielski ...). Radzę Ci ponadto abyś zastanowił się czy chcesz na zawodowego? To wydłuży drogę o co najmniej 1,5 roku jak nie lepiej. Z marszu możesz jechać jako cywil. U nas na IV zmianie jest trochę "tłumaczy" - arabistów (kiedyś przyjechali do nas na nauki i zostali). Bardzo przydatni są rodowici znawcy tematu. Próbuj masz wielkie szanse.

[choo]

Niestety, mój kierunek to nie filologia arabska, tylko kulturoznawstwo (Uniwersytet Jagielloński)- arabski znam "kontaktowo", jednak nie na tyle, żeby wziąć na siebie taką odpowiedzialność, że od moich umiejętniści językowych może zależeć bezpieczeństwo, czy nawet życie innych ludzi. A tak nawiasem mówiąc, jeśli nie kończę filologii, to wojsko nie bierze pod uwagę znajomości języka, chyba, ze mam egzamin państwowy. Natomiast mocno się czuję w kwestiach kulturowych- jak się dogadywać z Arabami, co robić, czego nie robić, jak się zachowywać, żeby nie palnąć jakiejś gafy. Wiem kto w świecie arabskim kogo lubi, a kogo nie, czy to ze względów historycznych, czy politycznych itd., itp. Generalnie znam się na tym rejonie świata (Bliski Wschód). Myślałem o kieleckim CIMIC, ale nigdzie nie mogę się dorwać do info na ten temat- a to co przeczytałem na tym forum w temacie dotyczącym tej jednostki, trochę ostudziło mój zapał . A w moim WKU, nie udało mi się uzyskać nawet podstawowych informacji nt. perspektyw wykorzystania dla wojska mojej "cywilnej" wiedzy. Ale będę walczył. Zresztą w tym semestrze będę miał zajęcia z ,ni mniej ni więcej, tylko samym gen. Bieńkiem (temat: Irak 2003/2004), to pozwolę sobie spytać. pozdrawiam.

Niestety, mój kierunek to nie filologia arabska, tylko kulturoznawstwo (Uniwersytet Jagielloński)- arabski znam "kontaktowo", jednak nie na tyle, żeby wziąć na siebie taką odpowiedzialność, że od moich umiejętniści językowych może zależeć bezpieczeństwo, czy nawet życie innych ludzi. A tak nawiasem mówiąc, jeśli nie kończę filologii, to wojsko nie bierze pod uwagę znajomości języka, chyba, ze mam egzamin państwowy. Natomiast mocno się czuję w kwestiach kulturowych- jak się dogadywać z Arabami, co robić, czego nie robić, jak się zachowywać, żeby nie palnąć jakiejś gafy. Wiem kto w świecie arabskim kogo lubi, a kogo nie, czy to ze względów historycznych, czy politycznych itd., itp. Generalnie znam się na tym rejonie świata (Bliski Wschód). Myślałem o kieleckim CIMIC, ale nigdzie nie mogę się dorwać do info na ten temat- a to co przeczytałem na tym forum w temacie dotyczącym tej jednostki, trochę ostudziło mój zapał . A w moim WKU, nie udało mi się uzyskać nawet podstawowych informacji nt. perspektyw wykorzystania dla wojska mojej "cywilnej" wiedzy. Ale będę walczył. Zresztą w tym semestrze będę miał zajęcia z ,ni mniej ni więcej, tylko samym gen. Bieńkiem (temat: Irak 2003/2004), to pozwolę sobie spytać. pozdrawiam.

[jacho]

Do choo!!!
Panie kolego jechałem w II zmianie z Bydgoszczy i jakos nie pamiętam aby coś nam mówiono o zachowaniu sie w Iraku. Wczesniej bylem w Syrii gdzie nam troszke tłumaczono czego robic nie wolno. No i tutaj robiloe sie to somo. A tak na powaznie to chyba nikogo z naszych przelozonych nie interesuje to czy jadacy tam ludzie maja jakies pojecie o zachowaniu sie chociazby w czasie modlow czy wzgledem kobiet . Ale temat dobr moze ktos jescze sie wypowie. Pozdrawiam / a tak na marginesie dali nam kisiążeczki ogolno wojskowe i kazali poczytac. Wiadomosci niewiele ale ogolnie nas poinformowano/

[choo]

Panowie, nie chcę męczyć być może wydumanymi problemami, ale z ciekawości; a czy spotkaliście się w czasie Waszego pobytu w tamtej części świata z sytuacją, gdzie właśnie nieporozumienie na gruncie kulturowym, doprowadziło do jakiejś nieprzyjemnej akcji? Czy w ogóle uważacie, że takie informacje o obyczajach, kulturze by się Wam do czegokolwiek przydały, czy uważalibyście to za zwykłe trucie d**y? pozdrawiam serdecznie

Panowie, nie chcę męczyć być może wydumanymi problemami, ale z ciekawości; a czy spotkaliście się w czasie Waszego pobytu w tamtej części świata z sytuacją, gdzie właśnie nieporozumienie na gruncie kulturowym, doprowadziło do jakiejś nieprzyjemnej akcji? Czy w ogóle uważacie, że takie informacje o obyczajach, kulturze by się Wam do czegokolwiek przydały, czy uważalibyście to za zwykłe trucie d**y? pozdrawiam serdecznie

[Azriel]

Podczas szkolenia na I zmiane w Szczecinie, przyjechal do jednostki arabista, jakis wykladowca z uczelni. Generalnie byl jakims archeologiem. Pokazal nam kilka slajdow, pokazal jak sie zaklada "arafatke", przestrzegl przed sloncem i machaniem do kobiet. Tyle bylo szkolenia kulturowego

Podczas szkolenia na I zmiane w Szczecinie, przyjechal do jednostki arabista, jakis wykladowca z uczelni. Generalnie byl jakims archeologiem. Pokazal nam kilka slajdow, pokazal jak sie zaklada "arafatke", przestrzegl przed sloncem i machaniem do kobiet. Tyle bylo szkolenia kulturowego

[mircon1]

Szanowny Choo widzisz to jest tak. Tworzymy polski kontyngent w Iraku.
Decydenci z MON-u w pierwszym rzędzie powinni zwrócic sie do specjalistów w Twojej dziedzinie i pewnie tak zrobili. Tylko że na konsultacjach na najwyższych szczeblach i wydaniu broszurki skończyli. W moim odczuciu każdy wyjeżdżajacy na taka misję powinien przejść szkolenie w tym zakresie. Tu widzę rolę dla Ciebie. Ale jak sam zauważyłeś (brak info , niedoinformowani pracownicy WKU itd. ) zainteresowanie żadne. Tak to juz jest w tym naszym wojsku. Osobiście odradzam Ci wiązanie się na dłużej z naszą instytucją. Jest tyle ciekawych rzeczy które mógłbys robić ze swoim wykształceniem. Po co po wileu latach masz powiedzieć to była zła decyzja. A jeśli się nic w armii nie zmieni to powiesz tak na pewno. Pozdrawiam.

Szanowny Choo widzisz to jest tak. Tworzymy polski kontyngent w Iraku.
Decydenci z MON-u w pierwszym rzędzie powinni zwrócic sie do specjalistów w Twojej dziedzinie i pewnie tak zrobili. Tylko że na konsultacjach na najwyższych szczeblach i wydaniu broszurki skończyli. W moim odczuciu każdy wyjeżdżajacy na taka misję powinien przejść szkolenie w tym zakresie. Tu widzę rolę dla Ciebie. Ale jak sam zauważyłeś (brak info , niedoinformowani pracownicy WKU itd. ) zainteresowanie żadne. Tak to juz jest w tym naszym wojsku. Osobiście odradzam Ci wiązanie się na dłużej z naszą instytucją. Jest tyle ciekawych rzeczy które mógłbys robić ze swoim wykształceniem. Po co po wileu latach masz powiedzieć to była zła decyzja. A jeśli się nic w armii nie zmieni to powiesz tak na pewno. Pozdrawiam.