Dołączył: 30 Paź 2007 Posty: 268 Skąd: jeszcze z wojska;)
Wysłany: Nie 05 Lut, 2012
Ryś napisał/a:
O tym co piszesz wszyscy wiedzą
Wiedzą...i co dalej? ... Być może Ci, co wiedzą, minęli już ten szczebel i nie wydaje im się zasadne, ułatwić następcom pracy... Sam często doświadczam tekstu typu: "za moich czasów tak było i jakoś się kręciło" ...
Ryś napisał/a:
O tym co piszesz wszyscy wiedzą, tylko nie jest to winą tychże dowódców kompanii czy plutonów, że tyle muszą wypełniać papierków, ale tych co coś takiego wymyślili
Wiem, sam jestem dowódcą - nigdzie nie napisałem, że to wymyślili dowódcy...
Ryś napisał/a:
Jak w taki sposób uzyskać jakość szkolenia
Napisałem na początku poprzedniego postu: Zlikwidować biurokrację na szczeblu kompanii...Od tego należałoby zacząć, bo ten krok udrożniłby możliwość działania wg podstawowych funkcji dowodzenia tymczasem zaś czas zapełniany jest wyłącznie przez wypełnianie druków ...
Pozdrawiam
_________________ "I zesłał Ich Pan na Ziemię, aby siali zamęt i zniszczenie..."
Zgadzam się z MICKY74. Dowódcy kompanii (i nie tylko) mają tyle roboty z kwitami, że nie ma czasu na ...właściwą pracę ! Często gros czasu dnia pracy zajmuje stworzenie kwitu udowadniającego, że coś dziś właśnie zrobiliśmy ! Mrożek to mało powiedziane !
_________________ "Wojna uczy najwięcej kiedy coś idzie nie tak"
Jocko Willink
Nalezy wiec wprowadzic na szczeblu dowodztwa kompanii etat pisarza kompanijnego, stanowisko w stopniu sierzanta sztabowego.
Sam nie wiem czy kursywa to napisac czy nie.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Dołączył: 30 Paź 2007 Posty: 268 Skąd: jeszcze z wojska;)
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012
Zwitt napisał/a:
Zróbmy sztab kopmanii
A na poważnie: jeśli od Was zależałoby jakie kwity na poziomie kompanii zostawić a jakie anulować, to co byście zostawili?
Na poważnie to na pewno zlikwidowałbym analizę dyscypliny i wszelkie dokumenty z tym związane, większość z dokumentacji obsługi rocznej (np. karty czynności powinien mieć każdy dowódca drużyny, kierowca, inny właściciel sprzętu zalaminowane do wielokrotnego użytku), zlikwidowałbym dokumentację szkolenia po mob. rozw. - po co gromadzić coś, co można wydrukować w każdej chwili, stworzyłbym centralnie zbiór konspektów do szkolenia, może nawet również w formie książkowej, gdzie nie byłoby potrzeby przepisywania co zajęcia tego samego. Zrezygnowałbym z wpisów do wszystkich dokumentów o kontrolach - jedynie odstępstwa od normy trzeba byłoby gdzieś umieszczać ...aktualnie np. kontrolę w oddziałowym magazynie broni wpisuję w książkę kontroli, ksiąźkę mienia i harmonogram czynności kontrolnych- jak kontroluję jakiś pojazd, wpisuję w się w książkę wejść, książkę kontroli garaży, książkę mienia - gdzie muszę podać, jaki pojazd(y) skontrolowałem, w jakim zakresie itp...a przecież to moje mienie .... I tak dalej... Pozdrawiam
_________________ "I zesłał Ich Pan na Ziemię, aby siali zamęt i zniszczenie..."
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012
Likwidując kwitologię zlikwidowałbym:
-konspekty
-dzienniki
-sumaryki
-plany szkolenia.
Zamiast tego na szczeblu MON opracowałbym zestaw 5-9 przedmiotów, z materiałami, które ma znać każdy żołnierz.
Na szczeblu jednostek opracowałbym zestaw ok. 7 przedmiotów jakie powinny być realizowane przez żołnierzy danych specjalności.
Nie byłoby żadnych planów. Realizowane byłyby zajęcia i sprawdziany ale przechowywane jedynie dokumenty ze sprawdzianów.
Dowódca kompanii sam by sobie organizował prowadzenie zajęć.
Z innych dokumentów to:
-całą dokumentację obsług do sprzętów i urządzeń które obsługuje się na bieżąco, zasada jest prosta, jak się coś zepsuje to robimy komisje i patrzymy czy widać w tym winę użytkownika czy nie.
-zapotrzebowanie na wojskowe dokumenty przewozowe, przecież to niepotrzebny kwit, dowódca każe żołnierzowi X jechać i ten żołnierz wypełnia prośbę?/wniosek o pozwolenie na wyjazd?? paranoja. Rozkaz + polecenie/skierowanie wyjazdu wystarczają w zupełności.
-karty wyróżnień sprowadziłbym na poziom bezpośredniego przełożonego, resztę dokumentacji zlikwidować
_________________ "Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
Dołączył: 30 Paź 2007 Posty: 268 Skąd: jeszcze z wojska;)
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012
Jestem za:) chociaż oceny ze sprawdzianów też bym nie trzymał - po prostu dwa razy w roku kompania powinna zostać sprawdzona przez komisję przełożonego i z tego powinny być przechowywane oceny ... Oczywiście podczas omówienia takiego sprawdzianu specjaliści z komisji powinni zwrócić uwagę na błędy szkolonych i sposób rozwiązania problemów ... ale miałoby to służyć nie do zgnębienia (jak dotychczas) dowódcy kompanii i innych osób funkcyjnych, lecz faktycznej pomocy do poprawienia sytuacji ... Znów takie moje przemyślenie... Sorki, jeśli troszkę zbyt "humanitarne" jak na wojsko ... ale myślę, że taki sposób kontroli, a raczej "controllingu" sprawiłby, że dowódcy nie byliby zniechęceni, a wręcz przeciwnie... Takie klasyczne "sprzężenie zwrotne"
_________________ "I zesłał Ich Pan na Ziemię, aby siali zamęt i zniszczenie..."
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012
Oceny ze sprawdzianów faktycznie nie są potrzebne, co najwyżej dla własnego rozeznania dowódcy kompanii, komu dać doszkalanie.
_________________ "Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
Panowie przepraszam że się wtrącę do dyskusji, u mnie w JW na szczeblu każdej kompanii jest pisarz kancelista (U;1 st. szer.) odpowiedzialny niby za nic ale faktycznie jest "odpowiedzialny" za przygotowanie konspektów, planów pracy (z mgr. politologii nie stanowi to dla niego problemu) do tego d-ca kompanii dołączył mu jednego szeregowego do pomocy. System ten działa sprawnie od czasu jaki tu jestem czyli od 2009 r. D-ca kompanii ma na głowie tylko naprawdę "ważne" kwity, resztę tylko kontroluje i zatwierdza...
Dołączył: 30 Paź 2007 Posty: 268 Skąd: jeszcze z wojska;)
Wysłany: Pią 10 Lut, 2012
Piechur napisał/a:
Panowie przepraszam że się wtrącę do dyskusji, u mnie w JW na szczeblu każdej kompanii jest pisarz kancelista (U;1 st. szer.) odpowiedzialny niby za nic ale faktycznie jest "odpowiedzialny" za przygotowanie konspektów, planów pracy (z mgr. politologii nie stanowi to dla niego problemu) do tego d-ca kompanii dołączył mu jednego szeregowego do pomocy. System ten działa sprawnie od czasu jaki tu jestem czyli od 2009 r. D-ca kompanii ma na głowie tylko naprawdę "ważne" kwity, resztę tylko kontroluje i zatwierdza...
Na pewno mówisz o polskiej Armii? ...U mnie nie ma kancelisty...ba...nawet dowódcę plutonu mi zabrali do wyższych celów (łatanie dziur vacatów w "umierającej logistyce" ...
_________________ "I zesłał Ich Pan na Ziemię, aby siali zamęt i zniszczenie..."
Pomógł: 2 razy Dołączył: 09 Paź 2006 Posty: 316 Skąd: centralna Polska
Wysłany: Pią 10 Lut, 2012
Padały tutaj głosy nad ograniczeniem biurokracji na szczeblu kompanii. I to jest pewnego rodzaju lekarstwo na poprawę jakości szkolenia. Stanowisko kancelisty, pisarza jest wskazne w kompanii. Jeżeli nie ma możliwości dodatkowego etatu to może to być żolnierz ze stanowiska ratownik - sanitariusz. Ale najważniejsza jest zamiana mentalności. Zostawienie dowódcy kompanii marginesu swobody do działania a nie zmuszania go do wykonywania konspektów, meldunków, informacji, zestawień.
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Pią 10 Lut, 2012
Cytat:
D-ca kompanii ma na głowie tylko naprawdę "ważne" kwity, resztę tylko kontroluje i zatwierdza...
Wszystko w porządku, system jest oczywiście sprawny. Ale jest to nieformalne oszukiwanie systemu. Papiery grają i dowódca ma czas, ale nie chodzi przecież nam tylko o produkcję bezsensownych kwitów, tylko o podniesienie jakości szkolenia. Czy dobrze rozumiem, że działają u Was dwie szkoleniówki? Jedna na papierze u kancelisty gdzie wszystko gra i druga dowódcy kompanii gdzie ma on czas żeby szkolić? To nie o to jednak chodzi.
_________________ "Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
Pomógł: 34 razy Dołączył: 04 Lut 2005 Posty: 2875 Skąd: z Polski
Wysłany: Pią 10 Lut, 2012
Piechur napisał/a:
na szczeblu każdej kompanii jest pisarz kancelista (U;1 st. szer.) odpowiedzialny niby za nic ale faktycznie jest "odpowiedzialny" za przygotowanie konspektów, planów pracy (z mgr. politologii nie stanowi to dla niego problemu) do tego d-ca kompanii dołączył mu jednego szeregowego do pomocy.
Polak potrafi. W celu załatwienia głupizny ogólnowojskowej (dlaczego FF podkreśla te słowa? czyżby był poprawny, a nie realny?) w pododdziałach wyznacza się szeregowych do "odwalania" konspektów. To dość wyraźnie świadczy o stosunku do tego zagadnienia dowódców, pokazuje też poziom tych konspektów i obrazuje że wyłącznym ich zastosowaniem jest RWD. Pora skończyć tę fikcję. Najwyżej konspekty na nowym stanowisku przez rok od objęcia, a później do zawsze "zezwalam na ponowne wykorzystanie". Wciąż powtarzam, że nie jestem zwolennikiem odejścia od konspektów, bo czasem ktoś prowadzi zajęcia w zastępstwie i konspekt dla zastępcy dużo znaczy.
_________________ Dawniej znieważający panującego narażał się na śmierć, później na uwięzienie. Musiał być gotów na karę. Dzisiaj wystarcza być chamem z dostępem do internetu by znieważać każdego, a brak kary rozzuchwala idiotów.
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej. Albert Einstein
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum