Pomógł: 43 razy Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 4649 Skąd: Z innej bajki
Wysłany: Sob 27 Sie, 2022
Jakość szkolenia jest zawsze i nie trzeba robić nic by ją uzyskać. Bo „dno i muł” szkoleniowy można uzyskać bez wysiłku a to też jest jakość tylko kiepska.
Chodzi o to by uzyskać wysoką jakość szkolenia a nie tylko jakość. I dopiero ta wysoka jakość wymaga wysiłku. Na wysoką jakość szkolenia ma wpływ wiele czynników od wiedzy merytorycznej instruktora poprzez jego umiejętności i zdolności metodyczno-dydaktyczne, materiał /żołnierz/ poddawany procesowi szkolenia aż po dostępność i zdatność infrastruktury szkoleniowej czy środków materiałowych dostępnych do szkolenia. Jak się ma limit 150 pocisków na żołnierza na rok, strzelnicę o osi 100m a do większej 250 km przydzielaną dwa razy w roku ma 3 godziny to nawet najlepszy metodyk strzelecki nie wyszkoli strzelca wyborowego.
Zbyt dużo czynników jest niezależnych od instruktora by miał on wpływ na kształtowanie jakości szkolenia. Minimalny poziom to jest jednostka wojskowa i dopiero na takim poziomie można rozpatrywać szkolenie jako system jakościowy. Dopiero w takiej perspektywie można rozpatrywać czy każdy element robi swoje.
Inaczej ta jakość będzie uzyskiwana w „szkole” inaczej w jednostce. W „szkole” można specjalizować instruktorów i to oni zazwyczaj są kluczem do wysokiej jakości szkolenia. W jednostce nawet jak się instruktorów wyspecjalizuje to efekt może być taki iż kto inny szkoli a kto inny ponosi odpowiedzialność za wyszkolenie. Znam jednostki gdzie WF prowadził instruktor WF z S3 JW ale za wynik wyszkolenia fizycznego był rozliczany dca kompanii, który miał g… do powiedzenia.
By mówić o jakości szkolenia muszą być precyzyjnie określone wzorzec szkoleniowy wysokiej jakości, czynniki pomiarowe tej jakości i jasno sprecyzowana skala porównywania tej jakości. Bo jak nie wiemy co mamy uzyskać to nie da się tego osiągnąć.
I wtedy można sobie dywagować. Tyle mojego w tym temacie.
Pozdrawiam
_________________ Proszę nie naciskać na likwidację agentury. W każdej szanującej się rodzinie powinno być jakieś zwierzątko. Świat jest wtedy weselszy.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 05 Maj 2020 Posty: 777 Skąd: Wojsko Polskie
Wysłany: Sob 27 Sie, 2022
Gecko, do tego dodalbym jeszcze rewolucje w ocenianiu szkolenia, bo dzisiaj na papierze, to 90% wojska to omnibusi komandosi. A w realnym życiu często gęsto gang Olsena.
Trudno jest powtarzać truizmy. Ale warunek jest podstawowy:
Wiedza i doświadczenie szkolącego.
Aby nie było jak w tym powiedzeniu: Uczył Marcin Marcina.
Dlatego też przykro mi było czytać tu naśmiewanie się ze starych żołnierzy.
Pisałem coś na Forum. Ale przypomnę.
Kiedyś zostałem przez Dowódcę wyznaczony do prowadzenia szkolenia.
Zapytałem: Dowódco, dlaczego znowu ja?
I dostałem rozbrajającą odpowiedź: Bo ty się na tym znasz.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Strzelania z pistoletu to ja mam po dziurki w nosie.
Dobre w okopach.
Ja chcę broni długiej.
Nie wiem co to za debil to wymyślił, że jak oficer to musi mieć jedynie broń krótką.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Strzelania z pistoletu to ja mam po dziurki w nosie.
Dobre w okopach.
Ja chcę broni długiej.
Nie wiem co to za debil to wymyślił, że jak oficer to musi mieć jedynie broń krótką.
Z większością Twoich opinii się zgadzam, ale tym razem nie. Najważniejszą i najpotężniejszą bronią oficera jest mózg a rzeczywista broń to broń jego podwładnych wykonujących jego rozkazy. A pistolet wystarczy na uciekających dezerterów.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 30 Sty 2019 Posty: 6982 Skąd: Z Polski
Wysłany: Wto 20 Wrz, 2022
i napisał/a:
No dobrze.
Już to pisałem. Ale powtórzę.
Strzelania z pistoletu to ja mam po dziurki w nosie.
Dobre w okopach.
Ja chcę broni długiej.
Nie wiem co to za debil to wymyślił, że jak oficer to musi mieć jedynie broń krótką.
Odpowiedziałem Ci już jakiś czas temu, że to się zmieniło.
U mnie nawet dowódca batalionu ma przydzielony karabinek. A to, że pewnie nawet nie zna jego numeru, to insza inszość.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 30 Sty 2019 Posty: 6982 Skąd: Z Polski
Wysłany: Wto 20 Wrz, 2022
Maj Or napisał/a:
i napisał/a:
No dobrze.
Już to pisałem. Ale powtórzę.
Strzelania z pistoletu to ja mam po dziurki w nosie.
Dobre w okopach.
Ja chcę broni długiej.
Nie wiem co to za debil to wymyślił, że jak oficer to musi mieć jedynie broń krótką.
Z większością Twoich opinii się zgadzam, ale tym razem nie. Najważniejszą i najpotężniejszą bronią oficera jest mózg a rzeczywista broń to broń jego podwładnych wykonujących jego rozkazy. A pistolet wystarczy na uciekających dezerterów.
Odpowiedziałem Ci już jakiś czas temu, że to się zmieniło.
U mnie nawet dowódca batalionu ma przydzielony karabinek. A to, że pewnie nawet nie zna jego numeru, to insza inszość.
Wybacz mi moją niepamięć.
Może to i dobrze, że takich starych już do wojska nie biorą.
Położyłbym gdzieś łyżkę a za pięć minut zapomniał gdzie ona leży.
Co do numeru broni: Miałem kiedyś dowódcę plutonu. Zwykł był mawiać: Możesz nie pamiętać jak się nazywasz ale numer swojej broni musisz znać. Choćbym cię obudził o trzeciej w nocy to pierwsze co wyrecytujesz to numer swojej broni.
Wziąłem sobie te słowa do serca. I powtarzałem ten numer chyba z milion razy.
Nie wiem czemu miało to służyć. Ale do dziś go pamiętam.
Co do jakości szkolenia: Wydaje się, że już wszystko powiedzieliśmy. I nie mam tu na myśli siebie.
Po prostu: uczmy się od lepszych. I oby ci lepsi zechcieli nas uczyć.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Proszę o staranność w cytowaniu.
Nie ja to napisałem.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Z większością Twoich opinii się zgadzam, ale tym razem nie. Najważniejszą i najpotężniejszą bronią oficera jest mózg a rzeczywista broń to broń jego podwładnych wykonujących jego rozkazy.
Wydaje mi sie że we współczesnej wojnie w sumie dość prawdopodobne jest że np. sztab batalionu będzie musiał sie bronić ogniem osobistej broni strzeleckiej. Czy to z powodu napadu na kolumnę podczas marszu, czy to z powodu obrony przed jakimś rajdem przeciwnika, czy to zasadzka podczas przemieszczania się samego sztabu.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
https://www.onet.pl/infor...229014,79cfc278 W świetle tego artykułu. Skoro w niektórych miejscach żołnierze nowej dobrowolnej służby zasadniczej mogą przeszkadzać i nie ma na nich pomysłu, to dlaczego nie kierować ich do jednostek słabo obsadzonych z dużymi ilościami wakatów? Tam by zapełnili braki kadrowe i otrzymali odpowiednie przeszkolenie.
Zresztą dobrowolna służba zasadnicza to bardzo dobry punkt wyjściowy do zwiększenia liczebności sił zbrojnych i budowania rezerw. Na pewno jest sporo ludzi którzy mają, szczególnie teraz wobec wojny w Ukrainie, motywację do służby wojskowej dla kraju, ale nie chcą zostać żołnierzami zawodowymi. A taka roczna służba połączona np. z możliwością przesłużenia jej do max. 3 lat daje i możliwość spełnienia chęci o służbie wojskowej jaki pozwala na budowanie przeszkolonych chyba szybciej niż WOT.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 30 Sty 2019 Posty: 6982 Skąd: Z Polski
Wysłany: Pią 23 Wrz, 2022
michqq napisał/a:
Tytan w dresie. napisał/a:
Z większością Twoich opinii się zgadzam, ale tym razem nie. Najważniejszą i najpotężniejszą bronią oficera jest mózg a rzeczywista broń to broń jego podwładnych wykonujących jego rozkazy.
Wydaje mi sie że we współczesnej wojnie w sumie dość prawdopodobne jest że np. sztab batalionu będzie musiał sie bronić ogniem osobistej broni strzeleckiej. Czy to z powodu napadu na kolumnę podczas marszu, czy to z powodu obrony przed jakimś rajdem przeciwnika, czy to zasadzka podczas przemieszczania się samego sztabu.
Proszę o staranność w cytowaniu.
Nie ja to napisałem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum