Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Dlaczego odchodzą?
Opublikował Wiadomość
makary21 
Mod
wieczny malkontent/cywil banda



Pomógł: 41 razy
Wiek: 45
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5710
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

Stevie, po co robi się audyt to ja wiem i ty dobrze wiesz, że ja wiem.

Moja wypowiedź jest czysto ironiczna. Skoro różnego rodzaju nowe pomysły naszego MON-a i jego zastępcy oraz naszego prezydenta są wprowadzane bez audytu to liczysz, że sprawy wagi mniejszej ( a takim zawsze - być może nie słusznie są sprawy ludzkie) doczekają się audytu? Osobiście wątpię.

A może po porstu czas powiedzieć - jest nas tylko 100 tysięcy i wielu musi liczyć się z tym, że przez całą karierę awansuje o dwa góra trzy stopnie. Będzie jasność sytuacji.

Bo jak w 100 tysięcznej armii mamy mieć tylu dowodzących by, każdy szeregowy został co najmiej sierżantem, a każdy podporucznik co najmniej majorem?

Może po prostu czas poluźnić możliwość realnego zwolnenia żołnierza do cywila, tak aby pozbycie się żołnierza obiboka z jednostki nie odbywała się przez tak zwany kop w górę?
_________________
Tylko umarli widzieli koniec wojny. Platon
 
 
 
Earpman 
8



Pomógł: 7 razy
Dołączył: 08 Maj 2005
Posty: 3948
Skąd: SZ RP
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

dziamdziak napisał/a:
Tracą sens służby,wiarę w słuszność tej służby i wiarę w...państwo.

To o czym piszesz to w swej naturze bardzo ciekawy proces, dlaczego w realiach polskiego wojska młodzi,szlachetni i prawi mężczyźni, pełni ideałów po 15- 20 latach przepoczwarzają w gnuśnych cwaniaczków z brązowymi noskami.

A wracając do tematu, oczywiście żeby mieć pełny obraz sytuacji należało by sięgnąć dużo głębiej i przyjrzeć się dokładnie w jakim konkretnie są wieku odchodzący, jakie mają specjalności, wykształcenie z jakich garnizonów i jakich jednostek są itd.
W sumie dość banalna analiza tylko dobrze by było jakby była przeprowadzona nie przez np. departament kadr, który w takiej sytuacji zawsze będzie sędzią w swojej sprawie.

:gent:
 
 
Ksawery 
5


Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 560
Skąd: z lasu
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

Może główna przyczyna jest całkiem inna. :(
 
 
new one 
3



Dołączył: 04 Wrz 2011
Posty: 116
Skąd: z kątowni
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

Przeczytałem sobie wszystkie posty, wysuwa się jasny wniosek z nich że kadry kadrami, ale nie należy zapominać jeszcze o jednym: system doboru przyszłych kadr (patrz: tabun ludzi np. na studia wojskowe). Coś w tym jest że jednak ludzie ciągną, natomiast moim zdaniem (ja jestem cywilem i może nie patrzę na to z tego samego punktu co Wy, ale może to lepiej, bo jest też inny punkt widzenia), błędy są popełniane na etapie doboru kadr. I chyba szkoleniówka też nie daje sobie rady (może nie "może"...) z wychwyceniem tych osób którym w szczególności w zw. na ich umiejętności i doświadczenie, powinno umożliwiać się pozostanie w armii. Inna sprawa to - po prostu wiem jak to się odczuwa w cywilu, pewnie Wy też wiecie - reforma która miała umożliwić zostanie oficerem po studiach cywilnych, przy jednoczesnej likwidacji naboru do WSO. No to już była konkretna ściema (nie rozmawiajmy tutaj o jakości takiego kursu, nie o to chodzi), ale ludzie naprawdę pokończyli studia - że dla siebie też to fakt - z kierunkami które się przydadzą w wojsku. Znam dużo osób które to zrobiły... Później, tą drogę się im zamyka. To też jest co najmniej dziwne i powiem więcej: głupie. Można to spokojnie wpasować w to, o czym piszecie: w ostatnich latach wojsko nie zmierza w jakimś konkretnym kierunku w tej materii, tylko daje odczuć że chodzi po omacku. Trochę ludzi się nacięło i szacunek do decydentów spadł, bez względu na zmiany na górze. Poprzez odpowiednie sposoby (nie mówię o NSR), można spokojnie połączyć te dwa światy wejścia w życie wojskowe przyszłych oficerów (o nich piszę, WSO, SO). Trzeba ludzi motywować, zarówno tych z cywila jak i obecnych kandydatów i już służących, stworzyć warunki na miarę ich umiejętności, chęci, wychwycić tych z powołaniem i po prostu dać im się rozwijać. Dopiero wtedy obecna sytuacja o której piszecie ulegnie poprawie. Jak to zrobić, tego nie chcę pisać bo jestem cywilem i na pewno wielu rzeczy nie widzę tak jak Wy to widzicie. Sposoby są na pewno drastyczne, ale co innego zostaje...?
_________________
"Lecz nie przestańmy czcić świętości swoje i przechowywać ideałów czystość, do nas należy dać im moc i zbroję by z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość"
 
 
norbim 
5
bezapelacyjnie Żołnierz


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 509
Skąd: Z pięknego miasta.
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

Wielki Szacunek ^Earpman. Twoja diagnoza - bezbłędna. Szkoda, że niestety nic się zmieni i będzie to dalsze pogłębianie "rozbrajania" WP. Jak widać nawet taki "sposób" protestu jak wypowiedzenie i przejście do rezerwy nie wzruszyło za bardzo elyty i "wspaniałą" kadrę dowódczą SZRP.
Wydaje mi się tylko, że spowodowało to póki co spowolnienie "kopania" w 4 litery jeszcze służących i wymyślenie nowego sposobu jak to zrobić. Ale co tam, zdolnych mamy polityków.

Pozdrawiam
_________________
Abp. Fulton "Zasady moralne nie zależą od zdania większości. Błąd jest błędem, nawet jeśli wszyscy są w błędzie. Prawda jest prawdą, nawet jeśli nikt jej nie uznaje"
 
 
Stevie 
Admin Site
Polak



Pomógł: 23 razy
Wiek: 56
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 14796
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

Jak dają się kopać, to widać że:
a) lubią to;
b) stracili jaja i nic już nie boli;
c) dobry powód do ciągłego jęczenia.
Stawiam na b i c.
Zresztą - zawsze jakaś wymówka się znajdzie.
Nie rozwijam tego wątku, bo to dobry powód do założenia nowego tematu.

:gent:
_________________
Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.

Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda
 
 
jeszcze wojskowy 
6
jeszcze wojskowy


Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1290
Skąd: POLSKA
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

A może prawda jest prozaiczna? i po prost chodzi o "kasę".
Być może część wypowiedzeń to frustracje ale część to po prostu lepsza kasa w cywilu lub jako pracownik cywilny wojska.Bo ludzie liczyć umieją i jak wyjdzie,że emerytura nawet niepełna plus praca "na czarno" lub legalnie w cywilu to więcej niż w MON to wybór jest prosty. Więc po co obwiniać o wszystko dowódców, kadry,polityków, ministra etc, etc Wojsko to taka Polska w pigułce w cywilu też liczą się koneksje, układy, znajomości i nie zawsze mądrzejszy ma lepiej od głupszego. A w dobie bezrobocia chętni do armii zawsze się znajdą, a ci co odejdą będą stanowić "przeszkolone rezerwy" na czas "W" :cool:
 
 
sierżant H. 
5
Eng_Branch



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 647
Skąd: Lubuskie
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

Wróciłem po kilku latach do "macierzystej" jednostki i oniemiałem. Większości kolegów już nie ma, w ciągu ostatnich 2-3 lat sala tradycji nie mieściła żegnanych żołnierzy (tych, którzy chcieli być pożegnani w ten sposób rzecz jasna).. Dziwi mnie i naprawdę zastanawia, dlaczego nikt nie wyciąga wniosków w ostatnich 2-3 lat? Ludzie zawsze odchodzili i odchodzić będą, ale coś jest nie tak.

Tutaj nie chodzi tylko o skalę odejść. Dlaczego nikt nie interesuje się młodymi, ambitnymi, wykształconymi i niejednokrotnie "ostrzelanymi" ludźmi, którzy mając przysłowiowe "15 lat i jeden dzień" odchodzą z wojska? Na własną prośbę! Co bardziej przerażające, dlaczego nikt nie zada sobie trudu analizy tego zjawiska? Kilka lat temu to brzmiałoby jak sen wariata? Co się dzieje w głowie ludzi, którzy mając 13-14 lat służby odchodzą na własną prośbę? Czy wszyscy są "nienormalni”? Czy raczej nienormalny jest system, którego częścią ci ludzie nie chcą być już nawet w zamian za niezłą (jak na polskie warunki) pensję i resztki "przywilejów”?

Moi starsi koledzy odchodzili jakieś 8-10 lat temu z różnych powodów: zdrowie, pełna wysługa, "nagrana robota" lub po prostu z ludzkiego zmęczenia. Starali się nie tracić kontaktu ze środowiskiem, kolegami, przez jakiś czas "być na bieżąco". Teraz? Jak napisał w czołówce Earpman, ludzie, którzy odchodzą dzisiaj to gniew, złość, żal i wkur... na MON., Dlaczego? Czy nikt o tym nie myśli? Czy panowie decydenci z warszawskich departamentów zamiast produkować wyciućkane prezentacje w PP dla swoich jeszcze bardziej wyciućkanych przełożonych nie mogą się nad tym pochylić? Czy nie chcą? A może jedno i drugie? Smutne, bo ludzi, którzy dzisiaj odchodzą, ludzi, którzy na żołnierce zjedli zęby, ludzi którzy walczyli często na prawdziwej (nie PowerPointowej) wojnie, którzy robili kawał dobrej roboty (jak widać nikomu niepotrzebnej) nie będzie w stanie ściągnąć do MONu z powrotem nawet powszechna mobilizacja...Szkoda słów...:(
_________________
Ignorancja może być skorygowana przy pomocy książki. Głupota wymaga strzelby i szpadla....
 
 
steell 
Mod



Pomógł: 20 razy
Wiek: 59
Dołączył: 23 Lip 2004
Posty: 7984
Skąd: Polska
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

Myślę, ze sie jednak mylisz w ostatniej ocenie. Realne zagrożenie kraju i "powszechna mobilizacja" spowodują ze wielu którzy obecnie mają zal, szybko o nim zapomni i sami zgłoszą się do WKU o ile je jeszcze znajdą. Czego jak czego ale patriotyzmu to starszemu pokoleniu jeszcze nie brakuje, chociaż to takie nie modne dzisiaj.
_________________
Pierwszą ofiarą wojny jest prawda
Hiram Johnson
 
 
new one 
3



Dołączył: 04 Wrz 2011
Posty: 116
Skąd: z kątowni
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

jeszcze wojskowy napisał/a:
A może prawda jest prozaiczna? i po prost chodzi o "kasę".
Być może część wypowiedzeń to frustracje ale część to po prostu lepsza kasa w cywilu lub jako pracownik cywilny wojska.Bo ludzie liczyć umieją i jak wyjdzie,że emerytura nawet niepełna plus praca "na czarno" lub legalnie w cywilu to więcej niż w MON to wybór jest prosty. Więc po co obwiniać o wszystko dowódców, kadry,polityków, ministra etc, etc Wojsko to taka Polska w pigułce w cywilu też liczą się koneksje, układy, znajomości i nie zawsze mądrzejszy ma lepiej od głupszego. A w dobie bezrobocia chętni do armii zawsze się znajdą, a ci co odejdą będą stanowić "przeszkolone rezerwy" na czas "W" :cool:


Cóż, to też jest prawda. Znam od groma takich osób w cywilu. Akurat to jest lotnictwo, więc piloci nawet nie myślą o powrocie (kasa) do armii, natomiast większość z pozostałych ma niestety pogląd jak wyżej: "15 lat, dzięki, jest emerytura (jaka by nie była), idę robić w cywilu, za dwa, trzy razy więcej". To też jest znamienne. Niestety, duża część z tych osób, z takim zamiarem szła kiedyś tam do wojska (sami mówią)... Taki sposób na życie...
_________________
"Lecz nie przestańmy czcić świętości swoje i przechowywać ideałów czystość, do nas należy dać im moc i zbroję by z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość"
 
 
lokom 
7


Pomógł: 34 razy
Dołączył: 04 Lut 2005
Posty: 2875
Skąd: z Polski
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

Wiele gorzkich i prawdziwych stwierdzeń tu padło. Temat jednak nie jest nowy, choć w nowym, ciekawym ujęciu. W kilku dotychczasowych wątkach dotyczących zmian kadrowych, zmian dyslokacji, pozbywania się fachowców pisałem wyłącznie z pozycji obrońcy żołnierza/y.
Teraz jednak odmienna konstrukcja tematu i jego pytająca forma kusi mnie do rzucenia kilku innych uwag.
Dlaczego odchodzą?
Generalnie dlatego, że ich oczekiwania nie zostały spełnione i/lub mają lepsze perspektywy.
Pamiętajmy jednak, że SZ to przekrój społeczeństwa. Odsiany w początkowym okresie przez sito niekaralności, stanu zdrowia fizycznego i psychicznego (w wąskim zakresie badań dla kandydatów), predyspozycji.
Nie ma co się łudzić, że w jakimkolwiek pokoleniu (roczniku) ŻZ sa sami idealni, bardzo dobrzy i dobrzy. To nierealne. Przeważają przeciętni, odchyłki są pewnie w każda stronę podobne - podobny procent geniuszy zapaleńców jak i leniwców szukających łatwego chleba, gotowych poświęcić wszystko (co nie należy do niego) i każdego (prócz siebie), by spokojnie doliczać procenty.
Oczywiście jest cała skala postaw, od najgorszych do najlepszych, ze statystyki wynika, że skrajnych jest mniej niż przeciętnych.
Zanim przejdę dalej dygresja - oczywiście są, i to duży procent ludzi sfrustrowanych beznadzieją organizacyjną, funkcjonalną, premiowaniem słabych plecaków i niedocenianiem zaangażowanych, dobrych żołnierzy.

Ale, przeciętny cywil, nie mający pojęcia o SZ czyta to forum i widzi, że duża część postów zawiera się w "co mogę wyrwać, co mi się należy, bo jestem w służbie 3, 5, 15 lat i do tej pory nie zainteresowałem się przepisami, może coś ominąłem a mogę się domagać".
To przykre. Lubimy o sobie mówić i nawet myśleć, że jesteśmy jako całość tacy wspaniali. Ale jak pada konkretny temat (wskazany imiennie żołnierz - nie daj Bóg generał, prokurator, albo służba, rodzaj wojsk "nie moje" to wieszamy wszystkie psy i koty. Żeby nie być gołosłownym - proszę o wskazanie postów, w których autor zaznacza, że był w takiej służbie, na takim stanowisku i ma na ten temat x-letnie doświadczenia (pal licho, że z jednej JW albo instytucji, ale wie, co tam robią) po czym kontynuuje narzekania na to, co od tych ludzi zależne. Wszyscy chyba znają powiedzenie "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" czyli zawsze będziemy uważać, że w innym pokoju, w sztabie, w PW maja lepiej "z urzędu" a my jesteśmy w tym kieracie i od nas wszystko zależy.

Mamy podane ilości z lat ubiegłych i realne przewidywania tegoroczne. Skala odejść jest znana. Niestety nie znalazłem danych nt. ilości wypowiedzeń składanych przez szeregowych, którzy mając 8, czy 11 lat służby już wiedzą, ze nie mają szans na służbę stałą, a "coś" znaleźli lub po prostu przeliczyli się, że się uda. Na pewno część wypowiedzeń jest związana z tym, że nauczeni ostatnimi laty o braku pewności co do dalszych losów (w zasadzie prawie każdej) jednostki żołnierze pilnie śledzą szanse na rynku pracy i korzystają z nich nawet bez bezpośredniego zagrożenia ich JW czy stanowiska.
Duża część wypowiedzeń składanych przez żołnierzy to efekt zmian dyslokacyjnych czy etatu w innej JW, często daleko od domu, od rodziny. Tegoroczne wypowiedzenia mogą być efektem zmian sprzed 1, 2, 3 lat. Jedni spróbowali, stwierdzili że nie dają rady na odległość, inni byli większość czasu na zwolnieniu, część odczekała na procent do wysługi.
Wracam do kamyczka "inni byli większość czasu na zwolnieniu". Są oczywiście i tacy, którzy nie przyjęli nowych stanowisk. Ale chyba tylko oni wiedzą, jakie naprawdę mieli motywy. Zarówno wśród tych, którzy "chorowali" jak i tych którzy odmówili przyjęcia stanowiska w innym miejscu jest spory procent ludzi dobrych, wartościowych. Odeszli (bez, lub po krótkiej kombinacji) na pewno kalkulując, czy rozłąka z rodziną, internat, nowe środowisko i nowe obowiązki zostaną zrekompensowane. A czym pracodawca rekompensuje pracownikowi takie niedogodności? Wynagrodzeniem, dodatkami, ew. urlopem "w celu odwiedzenia rodziny". Wynagrodzenia nie wzrastały przez lata, zmiany w ustawie emerytalnej były otoczone tyloma plotkami, że żołnierze bali się niekorzystnych rozwiązań dla już będących w służbie, nie było dobrej informacji na ten temat (zresztą, jak doświadczyłem osobiście i czytałem na forum rządzący stracili zaufanie żołnierzy, żadne zapewnienia nie byłyby chyba przekonujące).

Wyżej napisałem spory procent. Tak, spory procent ludzi chętnych, zdolnych do służby, których okoliczności życiowe lub kalkulacja (o ile to możliwe) życie zawodowe kontra życie rodzinne skłoniła do odejścia.
Chyba jednak mało kto nie zna takich, którzy byli "przyspawani" do miejscowości. Dom/mieszkanie, działka, rodzice/teściowie, cicha pomoc w interesie teścia ojca czy żony. To często również ci sami, którzy mieli problem z wyjazdem na poligon, przyjęciem nieprzewidzianej służby, delegacją. Dla nich SZ były wygodnym pracodawcą i płatnikiem, mundur pomagał w załatwianiu spraw. Czasami się spóźniali, bo "towar musieli przywieźć, a były korki czy kolejka do magazynu". Pewnie i wśród nich była część dobrych żołnierzy, co z tego, że wyłącznie w godzinach przez nich ustalanych.

Ps. Mam za sobą 17 garnizonów, niemal w całej Polsce.
_________________
Dawniej znieważający panującego narażał się na śmierć, później na uwięzienie. Musiał być gotów na karę. Dzisiaj wystarcza być chamem z dostępem do internetu by znieważać każdego, a brak kary rozzuchwala idiotów.
Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej. Albert Einstein
 
 
Homar 
5



Pomógł: 1 raz
Wiek: 52
Dołączył: 24 Cze 2004
Posty: 331
Skąd: Gdynia
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

Piszecie, że chodzi o kasę - hmm - nie wiem. Kasa zawsze nęci. Mając swój fach w armii zawsze wiedziałem, że drugie tyle zarobie w cywilu i jakoś mnie to nie ciągnęło. Tzn nęciło ale nie na tyle żeby walnąć i powiedzieć "mam was w dupie". Później kochana armia zaproponowała mi etat o niższej literce ( w rozumieniu kadr równorzędny - haha) i stwierdziłem, że szkoda tego co mam. Jestem w cywilu, mógłbym być w Armii, ale Armia mnie nie chciała, choć nauczyła mnie języka (3 stopnie), wyszkoliła ( jako jeden z tych co przyjmował Kobbeny kosztowałem skarb państwa 1 mln - 1 z 30 - 30 mln kosztowało szkolenie - nie powiem w jakiej walucie :-)) Armia powiedziała nie chcesz to spadaj - i ja spadłem. Dziś - powtórzę po raz kolejny na tym forum - każdy dzień upewnia mnie w słuszności podjętej przeze mnie decyzji.....
_________________
Głupcy są tak pomysłowi, że nie da się zrobić rzeczy, której nie potrafiliby zepsuć!
 
 
W.Phion 
5



Wiek: 51
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 488
Skąd: z III, IV, i kolejnej RP
Wysłany: Pią 17 Sie, 2012   

jeszcze wojskowy napisał/a:
a ci co odejdą będą stanowić "przeszkolone rezerwy" na czas "W" :cool:

i gitara.....proces zgrywania bojowego po mobilizacyjnym rozwinięciu można zawęzić z wielu tygodni...do paru dni..Proste...:) Jeden z plusów gdy ludzie masowo odchodzą z wojska...:)

[ Dodano: Pią 17 Sie, 2012 ]
zapomiałem kursywy...
_________________
"Nie pożądaj wszystkiego, co widzisz! Nie wierz wszystkiemu, co słyszysz! Nie mów wszystkiego, co wiesz! Nie rób wszystkiego, co potrafisz!"
 
 
Earpman 
8



Pomógł: 7 razy
Dołączył: 08 Maj 2005
Posty: 3948
Skąd: SZ RP
Wysłany: Wto 02 Paź, 2012   

Homar napisał/a:
Jestem w cywilu, mógłbym być w Armii, ale Armia mnie nie chciała, choć nauczyła mnie języka (3 stopnie), wyszkoliła ( jako jeden z tych co przyjmował Kobbeny kosztowałem skarb państwa 1 mln - 1 z 30 - 30 mln kosztowało szkolenie - nie powiem w jakiej walucie :-)) Armia powiedziała nie chcesz to spadaj - i ja spadłem.
.
Nie Armia to powiedziała tylko... jak by to ująć jakiś tępy "funkcjonariusz" tej armii, któremu się wydaje, że tą armie reprezentuje.

A tak z drugiej strony wpadło mi ostatnio w ręce pisemko w którym dowodzący pewną instytucją dokonuje oceny kadrowej na swoim podwórku. Po prostu "miód i lukier". Wszystko było by super gdyby nie fakt, że w ostatnim okresie czau około 15% tam służących bynajmniej nie z powodu wieku "rzuciło kwitami".

:gent:
 
 
dzimas 
3


Wiek: 55
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 136
Skąd: GA
Wysłany: Sro 03 Paź, 2012   

Moja obserwacja (po 24 latach służby, cywil od 4 miesięcy): nie ma w MON "polityki kadrowej" - jest "polityka personalna". Przedwczesne odejścia wyszkolonych specjalistów przed osiągnięciem tzw. pełnej emerytury powinny być rozpatrywane jak ewentualna "szkoda w mieniu". A często jest odwrotnie, zwłaszcza w przypadku oficerów starszych wcześniejsze zwolnienie stanowiska to sukces kadrowy bo można je obsadzić zgodnie z "polityką personalną".
Może trochę przesadzam? To przy okazji zapytam czy ktoś z sznownych forumowiczów wie, która instytucja (uczelnia) wojskowa kształci fachowców odpowiadających za "politykę personalną"? Wydaje się, że każda ...
_________________
never tired never run away
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group