Pomógł: 43 razy Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 4640 Skąd: Z innej bajki
Wysłany: Pon 14 Wrz, 2015
Wybacz markii ale pojęcie wojny sprawiedliwej wymyślono by zagłuszyć własne sumienie narodów. Każda wojna jest zaprzeczeniem człowieczeństwa. Każda jest porażką cywilizacyjną. Wszak jeżeli dochodzi do wojny to znaczy że zawiodło wszystko. Nie dał rady rozsądek, zawiodła dyplomacja, nie dostrzeżono w porę ślepej uliczki w jaką wlazły walczące strony. W starożytności kilku gladiatorów wychodziło na arenę i walczyli na śmierć i życie ku uciesze gawiedzi na trybunach. Kiedyś gdy rozgrywała się bitwa tzw. damy z towarzystwa rozsadzały swe tyłki i rozkoszowały się śmiercią wojowników. Dziś areną gladiatorów stały się niemal całe kontynenty a gawiedź podnieca się przed telewizorem scenami walk. I jeżeli w tych igrzyskach przypada Ci rola gladiatora to chcesz przeżyć. Czasem uda Ci się podbić serca gawiedzi i zostajesz bohaterem. Armia to narzędzie i element tej kultury. Robotnikiem co tego narzędzia używa są organy konstytucyjne państwa a brygadzistą w tej fabryce są wyborcy. To nie jest wina siekiery że ścięła nie to drzewo co trzeba ale brygadzisty co kiepskiego robotnika do pracy wybrał. W tej wojnie czy się komuś to podoba czy nie brał każdy z naszego wielomilionowego narodu. Władze same się nie wybrały, tak jak żołnierze sami tej walki nie wywołali. Los rzucił zwykłych ludzi w huragan historjii a oni zrobili to co mieli zrobić z honorem i godnością oraz wysokim kunsztem podlanym dużą dawką szczęścia. Na każdym seansie (wynika z rozmów z ludźmi) gdzie trafiło się kilku żołnierzy w mundurach ludzie wstają i biją im brawo. Jeszcze nie dawno płakaliśmy, że czemu nie jest jak w USA, że gdy żołnirrz idzie w mundurze to mu brawo biją. Teraz mamy taką sytuację, że wielu dotychczas obojętnych nagle poczuło szacunek za ich służbę. Cieszmy się chwilą. Ten film jaki by nie był zgodny z prawdą, jaki by nie był wysoko czy niskobudżetowy to zrobił tysiące razy więcej w sferze pozytywnego PR niż cały Departament Wychowaniai Promocji Obronności od dnia powstania wraz ze wszystkimi służbami wychowawczymi. A co do korzyści z misji - wyniosła je tylko armia (chyba w każdej dziedzinie od mentalności po uzbrojenie) bo żadne inne ministerstwo tyłka nie ruszyło. Ile polskich firm otworzyło przedstawcielstwa przy dowództwach PKW? Ile ministrrstw wysłało specjalistów do nawiązania kontaktów? Szanowni cywile siedliście na tyłkach czekając w kraju na zmiłowanie Boże z naiwną myślą, że armia przywiezie kontrakty. To skąd trraz zdziwienie, że gospodarczo z tych wojen zysków ani widu ani słychu? Skoro misja zawsze jest tylko problemem MON, czasem MSW to czego reszta oczekuje? Tak więc przestań się dziwić, że tylko armia ma profity z tych eskapad. Reszta nie zapracosała na zyski. I każdy kto ma choć troszkę oleju w głowie wie o tym. Jakoś nikt nie pyta co gospodarka miałaz Wzgórz Golan, Haiti, Kambodży. Nikogo nie boli, że z tamtego wysyłania nie było nawet profitów dla armii. A w sytuacji gdy korzyść jest (Irak i Afganistan) to co drugi pyta a co my z tego mamy? A mamy to samo co z ONZ szacunek międzynarodowy dla WP i jeszcze dodatkowo wielki skok jakościowy. Mało? Chce się więcej, np. w wymiarze gospodarczyn, to trzeba na przyszłość wziąć się do pracy a nie biadolić.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Gecko nie zrozum mnie źle , nie myślałem o żadnych profitach ekonomicznych dla naszego kraju wynikających z udziału naszych żołnierzy w "misji stabilizacyjnej" . Pisałem, że przez te "interwencje" przyczyniliśmy się do zburzenia w miarę poukładanego świata po II wojnie światowej w tamtym regionie . Polski żołnierz przyłożył do tego rękę. Świata gdzie również chrześcijanie mogli żyć obok muzułmanów przez wieki. Gdzie każdy Europejczyk mógł pojechać np. do Aleppo czy Bagdadu i czuć się bezpiecznie . Interwencja Zachodu rozbujała tę łajbę , żołnierze wrócili do domów a ludzie topią się w cierpieniu. Jak mogę to podsumować ; dzisiaj podobno Talibowie zaatakowali więzienie w Ghazni uwalniając 350 więźniów ? . Zostawiliśmy i tu i tam nie tylko pot, krew naszych żołnierzy zabierając do domu doświadczenie ale zostawiliśmy przede wszystkim łzy i cierpienie tych którzy tam musieli zostać i z tego wybacz ale nie mogę być dumny. Ofiar zamiast ubywać przybywa każdego dnia. Misja w Libanie, Kambodży, Kosowie, BiH to zupełnie co innego - to są czy były faktycznie misje stabilizacyjne zapobiegające dalszym "rzeziom" . A film jak pisałem przesuwa akcenty w zupełne inne rejony ; liczy się tu i teraz bez w związku co było wcześniej i jak to wygląd dzisiaj. Wypuściliśmy potwora a film ma zagłuszyć sumienie społeczne i udowodnić coś co jest nie do udowodnienia, że było warto...
Wbrew pozorom Amerykanie szanują każdego swojego żołnierza. Nawet "listowych". W czasie jak byłem w BiH na misji w gazecie Star&Stripes pojawił się artykuł o nomen omen żołnierzach plutonu pocztowego, który był w Eagle Base w Tuzli. Inaczej niż w naszych, nawet resortowych mediach, dla których początkowo istniał tyłko PKW Irak a potem PWK Afganistan, zapominając o innych misjach polskich żołnierzy.
Pomógł: 37 razy Dołączył: 08 Gru 2006 Posty: 11771 Skąd: Lepiej nie wiedzieć
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2015
Cytat:
A co do korzyści z misji - wyniosła je tylko armia
Przykład sekciarskiego myślenia. SZ były, są i będą częścią państwa i społeczeństwa, czy to się temu ostatniemu podoba, czy nie. Jeśli więc armia, to i cały kraj.
Burdel, którego narobiono i cele, jakie temu przyświecały to już inna sprawa (pamiętając, że Polska jest w tej grze średniej wielkości, do tego niekoniecznie rozgarniętym pionkiem).
A mamy to samo co z ONZ szacunek międzynarodowy dla WP
Nie powiedziałbym. Czy po tych misjach mamy szacunek u Rosjan? Czy mamy szacunek w świecie muzułmańskim, wśród Chińczyków, Francuzów, Niemców? Przez wielu cudzoziemców WP uznawane jest za armię najemną w służbie USA. Obawiam się, że szacunek WP zdobyło jedynie wśród sojuszników, a i to nie wszystkich. Na pewno nie można porównywać tych misji, a zwłaszcza irackiej, bo afgańska to inna sprawa, z misjami ONZ.
_________________ Kontrola najwyższą formą zaufania
Wybacz markii ale pojęcie wojny sprawiedliwej wymyślono by zagłuszyć własne sumienie narodów. Każda wojna jest zaprzeczeniem człowieczeństwa. Każda jest porażką cywilizacyjną.
Pojęcie wojny sprawiedliwej wymyślono bardzo dawno.
Twierdzenie że "Każda wojna jest porażką cywilizacyjną" należałoby przyjąc w odniesieniu do kontekstu historycznego więc.
Otóż, nie każda była, za porażkę cywilizacyjną z prspektywy wieków można przyjąć takie wojny, w których cywilizacje wyższe (acz nadgniłe) upadały pod najazdm barbarzyńców, którzy ją nisczyli.
Ot - złupienie Rzymu.
Tak więc historycznie biorac BYŁY wojny których treścią była obrona cywilizacji. Niektóre z nich przegrano.
Uważałbym na uogólnienia, choc oczywiście rozumiem do czego zmierzałeś.
[ Dodano: Wto 15 Wrz, 2015 ]
markii napisał/a:
Pisałem, że przez te "interwencje" przyczyniliśmy się do zburzenia w miarę poukładanego świata po II wojnie światowej w tamtym regionie . Polski żołnierz przyłożył do tego rękę.
To prawda.
Cytat:
Świata gdzie również chrześcijanie mogli żyć obok muzułmanów przez wieki. Gdzie każdy Europejczyk mógł pojechać np. do Aleppo czy Bagdadu i czuć się bezpiecznie . Interwencja Zachodu rozbujała tę łajbę
To prawda, ale za to w Stanach nie rozbijają się już więcej samoloty pasażerskie na budynkach. I za to żołnierze mają tam brawa. Celem rozbujania Bliskiego Wschodu było dostarczenie wojny na Bliski Wschód, żeby nie starczyło lokalsom sił i pary I srodków na prowadzenie wojny na terenie Stanów, żeby fajne cele do ostrzeliwania Arabom dac na miejscu, a nie że tylko za oceanem.
Tak więc wojna bliska odciąga lokalsów od wojny dalekiej.
Stąd polscy żołnierze wraz z amerykańskimi kolegami słusznie sa oklaskiwani w Nowym Jorku, ponieważ walczyli za ICH pokój. Nie sa zaś oklaskiwani w Warszawie, bo z jakiej racji.
Przepraszam za kawe na ławe.
[ Dodano: Wto 15 Wrz, 2015 ]
Arrakis napisał/a:
Burdel, którego narobiono i cele, jakie temu przyświecały to już inna sprawa
Że jak? Wojna udana a ten burdel to inna sprawa?
Brzmi jak "Operacja się udała pacjent zmarł"
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Może tak off-topic, bo dyskusja w innym kierunku się rozwija...... Film obejrzałem - zdjęcia podobały mi się, muzyka także, obraz Iraku podobny. Scenariusz kuleje niestety i szczegóły typowo wojskowe, które nie za bardzo współgrają mi z rzeczywistością. Ale może to subiektywne. Nie zmienia to faktu, iż obecność filmu w kinach dobrze wpływa na obraz wojska. Ogółem pozytyw, choć miałem większe oczekiwania.
Dzisiaj obejrzałem. Bardzo mi się podobał - wrażenie niesamowite.
Muzyka też niesamowita - zwłaszcza w końcowych scenach.
Oczywiście, można się czepiać tego i owego (np. brak BRDM-ów, a ty chyba nie był wielki problem) - na marginesie: jednocześnie czytam książkę "Karbala", która też mi się podoba.
Ciekawostka: film grają od 11 IX, ja byłem dziś w małym kinie ze świetna aparaturą i bez popcornu i tego całego g. Widzów - 14 osób (ze mną i żoną). Dodam, że żona też jest pod wrażeniem, a mam to szczęście, że często ogląda ze mną filmy wojenne.
Tylko na początku filmu dziwna wydała mi się zasadzka (nie, że na początku filmu, rzecz jasna, tylko że w takim miejscu - plac, że można bitwę pod Płowcami odstawić) , no ale ja na wojnie nie byłem.
Jeszcze raz - dla mnie świetny. Aczkolwiek uciesze się, jak jakiś twórca go przebije.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum