Witajcie!
Potrzebuję pomocy, piszę pracę licencjacką na temat zdarzeń traumatycznych w zawodach podwyższonego ryzyka, dlatego też potrzebuję przykładów z życia i relacji osób które "w tym siedzą". Czy jest tu jakiś miły żołnierz który zgodziłby się odpowiedzieć na parę pytań (mini wywiad)? W mojej pracy oczywiście nie chodzi tylko o przykłady zdarzeń traumatycznych związanych z misjami zagranicznymi (choć na tych mi zależy w największym stopniu) ale chodzi mi także o inne zdarzenia traumatyczne związane ze służbą wojskową. Oczywiście wszystko odbywać się będzie anonimowo : )
Jeśli ktoś się pisze to proszę o wiadomość na Priv, lub tutaj, a na pewno odezwę się i wtedy wyślę o co konkretnie mi chodzi ; )
Dziękuję!
Pomógł: 16 razy Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 1726 Skąd: już z ZER-u
Wysłany: Sob 25 Mar, 2017
Brzytwa, w miarę "świeży żyrandol" nie jest taki traumatyczny. Gorsze są parodniowe "spławiki", "batmani" z wieżowców lub wszystkie przypadki nie kwalifikujące się do kategorii "świeżaków".. A już tak na poważnie. Założycielowi tematu proponuję nawiązanie kontaktów z firmą pogrzebową, która ma podpisaną umowę z prokuraturą lub Policją. Parę wyjazdów i zaliczone badania terenowe wystarczą nie tylko na pracę licencjacką. Chyba, że w tej pracy chodzi też o przypadki traumy w trakcie "paniki"
_________________ Nie wierzę w niezdementowane informacje - Aleksander Michajłowicz Gorczakow
Pracę głównie opieram na 3 zawodach- policjant, strażak, żołnierz : ) Chodzi mi o sytuacje wstrząsające lub bardzo przykre, które wywierają negatywny wpływ na osobę która bierze w niej udział. Mogą być to sytuacje kiedy występował u tej osoby np lęk, panika lub niemoc. Nie chodzi tu tylko o widok wisielców itp, ale także jakiś wypadków śmiertelnych do których służby są wzywane, sytuacje gdzie nastąpiło zagrożenie życia np na misji, jakieś katastrofy naturalne. Nie wiem czy w tym przypadku firma pogrzebowa by pomogła, bo chcę raczej z pierwszej ręki historie od osób pracujących właśnie w tych zawodach ; )
Pomógł: 1 raz Wiek: 37 Dołączył: 04 Gru 2016 Posty: 478 Skąd: z bliska
Wysłany: Nie 26 Mar, 2017
No i masz pierwszy przykład zdarzenia traumatycznego doznanego na forum wojskowym i od wojskowych. Teraz wystarczy jeszcze trochę poszukać w archiwach, poprosić promotora o zmianę koncepcji pracy i do boju...
_________________ Jeśli nie spełniam twoich oczekiwań - nie obrażaj się. Przecież to są twoje oczekiwania, a nie moje obietnice.
Pomógł: 10 razy Wiek: 44 Dołączył: 19 Lip 2014 Posty: 1748 Skąd: z kątowni
Wysłany: Nie 26 Mar, 2017
Ver_sus napisał/a:
Pracę głównie opieram na 3 zawodach- policjant, strażak, żołnierz : ) Chodzi mi o sytuacje wstrząsające lub bardzo przykre, które wywierają negatywny wpływ na osobę która bierze w niej udział. Mogą być to sytuacje kiedy występował u tej osoby np lęk, panika lub niemoc. Nie chodzi tu tylko o widok wisielców itp, ale także jakiś wypadków śmiertelnych do których służby są wzywane, sytuacje gdzie nastąpiło zagrożenie życia np na misji, jakieś katastrofy naturalne. Nie wiem czy w tym przypadku firma pogrzebowa by pomogła, bo chcę raczej z pierwszej ręki historie od osób pracujących właśnie w tych zawodach ; )
Najwięcej takich zdarzeń jak zwykle ma policja. Umów się na rozmowę z komendantem najbliższego komisariatu, komendy. Porozmawiaj, pomoże na pewno - pokieruje tam, gdzie uzyskasz takie informacje tj. sekcja dochodzeniowa, sekcja techniki kryminalistycznej, a i ruch drogowy na dokładkę.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 1726 Skąd: już z ZER-u
Wysłany: Pon 27 Mar, 2017
Ver_sus napisał/a:
Nie wiem czy w tym przypadku firma pogrzebowa by pomogła, bo chcę raczej z pierwszej ręki historie od osób pracujących właśnie w tych zawodach ; )
Wbrew pozorom pomysł o firmie pogrzebowej nie był żartem. To sposób na zapoznanie się z miejscem zdarzenia i nawiazanie bespośredniego kontaktu z działającymi tam osobami (chodzi przede wszystkim o policjantów lub strażaków). Możesz skorzystać rady Brzytwy i poprosić o pomoc komendantów poszczególnych jednostek, oni mogą skierować Ciebie np. do technika kryminalistyki (który "obsługuje" takie historie), do strażaka, który "wycina" rannego (lub zwłoki) z wraku pojazdu itp. Może i usłyszysz parę opowieści, ale nawet nie będziesz w stanie ich zrozumieć. Dopiero, gdy sama zobaczysz o czym oni mówią, będziesz w stanie pojąć na czym to wszystko polega. Zwróć uwage na mój poprzedni wpis, gdzie w sposób żartobliwy (a wielu mogłoby sądzić, że w wyjatkowo niestosowny) opisałem rodzaje zwłok. To też jest pewien sposób odreagowywania. Życzę powodzenia w zbieraniu materiałów do pracy.
PS. Mielismy kiedyś dziewczynę, która załatwiła sobie zgodę na wyjazdy przez tydzień z grupą operacyjno-dochodzeniową. Po tym tygodniu jej poglądy na pracę służb mundurowych (w kontekście praw emerytalnych) zmieniły się diametralnie.
_________________ Nie wierzę w niezdementowane informacje - Aleksander Michajłowicz Gorczakow
Pomógł: 43 razy Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 4649 Skąd: Z innej bajki
Wysłany: Wto 28 Mar, 2017
Możesz też pogadać z ludźmi z CPRów (tel. 112) może Ci opowiedzą jak to jest trzymać na łączu potencjalnego samobója gdy w tym samym czasie próbują go Policjanci namierzyć i dotrzeć do niego. Kolejna możliwość (bardzo trudna) znaleźć dojście do ludzi z Zespołów Powiadamiania z armii (tzw. Posłańcy Śmierci), którzy jechali powiadomić rodzinę, że żołnierz zginął na misji. Uwierz trauma nie mniejsza niż ta gdy do Ciebie strzelają.
Pozdrawiam
_________________ Proszę nie naciskać na likwidację agentury. W każdej szanującej się rodzinie powinno być jakieś zwierzątko. Świat jest wtedy weselszy.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 1726 Skąd: już z ZER-u
Wysłany: Wto 28 Mar, 2017
Gecko napisał/a:
Możesz też pogadać z ludźmi z CPRów (tel. 112) może Ci opowiedzą jak to jest trzymać na łączu potencjalnego samobója gdy w tym samym czasie próbują go Policjanci namierzyć i dotrzeć do niego.
Jeżeli chodzi o samobójców, miejska legenda zasłyszana od negocjatorów: Desperat stoi na dachu i grozi, że skoczy. Negocjatorzy od kilku godzin próbują go odwieść od skoku, w końcu zdesperowani przywożą pod budynek żonę "skoczka", dają jej do ręki megafon, a ta krzyczy" "Zeneeek, dorobiłam Ci rogi, a nie skrzydła"
Co do Zespołów Powiadamiania, jako policjantowi zdarzyło mi się parokrotnie jechać z taką "wizytą" i informować, że członek rodziny miał śmiertelny wypadek w innym mieście, bądź województwie. To już wolałem oględziny dwutygodniowych zwłok.
_________________ Nie wierzę w niezdementowane informacje - Aleksander Michajłowicz Gorczakow
Pomógł: 10 razy Wiek: 44 Dołączył: 19 Lip 2014 Posty: 1748 Skąd: z kątowni
Wysłany: Sro 29 Mar, 2017
buntaro napisał/a:
Co do Zespołów Powiadamiania, jako policjantowi zdarzyło mi się parokrotnie jechać z taką "wizytą" i informować, że członek rodziny miał śmiertelny wypadek w innym mieście, bądź województwie. To już wolałem oględziny dwutygodniowych zwłok.
Zgadzam się w pełni z Tobą. Ba, nawet dwutygodniowego topielca
Pomógł: 43 razy Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 4649 Skąd: Z innej bajki
Wysłany: Czw 30 Mar, 2017
Dlatego o tym napisałem. Każdy kogo znam i wiem że musiał złożyć taką wizytę mówi że łatwiej było jak strzelali. A wszystkim się wydaje że trauma jak wkoło wybuchy, pociski itp. Uważam, najgorsze jest wejść i powiedzieć formułę a potem ... no właśnie potem jest potem. Ani zostać ani wyjść a oczy to sobie najlepiej wydłubać i do kieszeni schować. I ta niemoc do pocieszenia. Co się nie powie brzmi idiotyczne. Ja dane mojego pierwszego pamiętam do dziś choć minęło niemal 10 lat.
Pozdrawiam
_________________ Proszę nie naciskać na likwidację agentury. W każdej szanującej się rodzinie powinno być jakieś zwierzątko. Świat jest wtedy weselszy.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 1726 Skąd: już z ZER-u
Wysłany: Pią 31 Mar, 2017
Ja w tak zapamiętałem pewną Wigilię z początków swojej służby. O 21 wezwanie do zgonu. W mieszkaniu zwłoki starszej kobiety, w pokoju obok jej córka i 7 letnia wnuczka. Okazało się, że po wspólnej, normalnie spędzonej kolacji wigilijnej kobieta poszła do swojego pokoju, zjadła pół szklanki tabletek i „zeszła”. Domowniczki w szoku, na koniec awantura (pomimo zastrzyków uspokajających), bo „mama tylko śpi i dlaczego chcecie ją zabrać z domu”. Długo z dochodzeniowcem wspominaliśmy te święta, zwłaszcza, że nie wiadomo też co wtedy własnej rodzinie powiedzieć po powrocie do domu. Już nie wspomnę o wizytach w prosektorium w celu okazania rodzinie zwłok ich bliskich.
_________________ Nie wierzę w niezdementowane informacje - Aleksander Michajłowicz Gorczakow
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum